Toyota RAV 4 X 2,2 D-4D 180

Transkrypt

Toyota RAV 4 X 2,2 D-4D 180
VET-PRESS
WETERYNARIA W PRAKTYCE
dr n. wet. Wojciech Hildebrand, dr n. wet. Krzysztof Janeczko
Toyota RAV 4 X
2,2 D-4D 180
AUTO DLA LEKARZA WETERYNARII
Kiedy jechaliśmy na umówioną jazdę
testową do salonu Toyoty w Lubinie,
próbowaliśmy sobie przypomnieć
piosenkę śpiewaną przez kandydatki do tytułu Miss Polonia w drugiej połowie lat osiemdziesiątych
ubiegłego stulecia, zaczynającą się
od słów: „Toyota to auto jest najlepsze, gdy smukłą linią tnie powietrze...”. W tamtych czasach auto za
dewizy było czymś niesamowitym,
nobilitacją społeczną, oznaką bogactwa i przedsiębiorczości lub doskonałego przystosowania się do
panującego systemu tzw. „równości
społecznej”.
Minęło blisko 20 lat; dziś niemalże każde auto można kupić w salonie lub komisie od ręki. Pozostaje jedynie dopasowanie
odpowiedniego modelu do swoich potrzeb,
oczekiwań i możliwości finansowych.
Jeśli ktoś chce się wyróżnić, zwrócić na
siebie uwagę, może zakupić coś oryginalnego. Może wybudować dom o niespotykanej elewacji, może ubierać się ekstrawagancko, może wreszcie kupić auto,
które będzie wyróżniało się spośród innych. Takim autem może być luksusowa
limuzyna, duży pick-up lub auto terenowe
rodem z Ameryki, jak choćby Hummer.
Co jednak zrobić, gdy z racji prowadzonego przez nas trybu życia lub pracy potrzebujemy odpowiedniego auta, a jednocześnie nie bardzo chcemy się wyróżniać
i zwracać na siebie uwagę? Pozostaje dobranie odpowiedniego modelu i oprawienie go w „skórę owcy”. W życiu i pracy
lekarzy weterynarii samochód przeznaczony jest często do szczególnie ciężkich zadań. Zmuszony jest do pokonywania kilometrów po nie zawsze należycie
utwardzonych drogach prowadzących do
gospodarstwa lub pastwiska, zaś w mieście – do pokonywania dziur i wysokich
krawężników. W celu znalezienia odpowiedniego kandydata na jucznego konia
(„mechanicznego”) pozostaje przeszukanie folderów i ogłoszeń dotyczących
sprzedaży aut z napędem na cztery koła
82
WRZESIEŃ-PAŹDZIERNIK • 5/2007
www.weterynaria.elamed.pl
oraz odpowiednią odległością elementów podwozia od podłoża. Można przeglądać ofertę aut używanych, ale warto
też skierować się do salonu i zapoznać
się z nowymi modelami. Nie będziemy
się tutaj rozwodzić nad wyższością aut
nowych nad używanymi, gdyż zakup jednych i drugich ma swoich zwolenników
i przeciwników. Warto jednak pamiętać,
że kupując nowy samochód, otrzymujemy gwarancję oraz pewność, że nikt
przed nami z autem nie obchodził się źle,
co może mieć wpływ na pojawiające się
w przyszłości denerwujące usterki i awarie. Poza tym, skoro kupujemy używane
kilkuletnie auto i eksploatujemy je przez
kilka lat, czy nie warto kupić auta nowego i eksploatować je przez lat kilkanaście?
Dość tych dywagacji, dojechaliśmy właśnie do salonu Toyoty.
Na parkingu czekała już na nas nowa
(trzeciej generacji) srebrna Toyota RAV 4
w wersji X (o najwyższym standardzie
wyposażenia). Należy przyznać, że auto
zdecydowanie zyskało na charakterze
w porównaniu z poprzednim modelem.
Samochód nie sprawia wrażenia „bulwarowego tygrysa”, służącego do przewożenia młodych ludzi z jednej dyskoteki do drugiej. Procentuje doświadczenie
zdobywane przez dwanaście lat obecności na rynku modelu RAV. Wyraźne wyoblenia maski oraz błotników sugerują,
jakby auto chciało powiedzieć: „Weź mnie
na bezdroża i przetestuj” (co zamierzaliśmy uczynić). Co prawda auto w wersji X
zostało pozbawione jednego z atrybutów
„terenówek” w postaci zapasowego koła
na drzwiach bagażnika, ale za to ma koła
wyposażone w system „run flat”, pozwalające na jazdę pomimo utraty powietrza
na dystansie do 160 km. Zajęcie miejsca za kierownicą powoduje, że oto zostajemy otoczeni przez zdobycze technologiczne przełomu XX i XXI wieku.
Auto wyposażono w większość spośród
oferowanych obecnie na rynku motoryzacyjnym udogodnień poprawiających
zarówno bezpieczeństwo, jak i komfort
podróżowania. Regulowana w dwóch
płaszczyznach kierownica zdaje się wręcz
dopasowywać do rąk. Wszystkie pokrętła i dźwignie znajdują się tam, gdzie po-
winny. Obsługa wszelkich urządzeń wydaje się niemal instynktowna. Trudności
może jedynie przysparzać czytelność
wyświetlacza komputera pokładowego
znajdującego się na środkowym panelu
pod futurystycznie zaprojektowaną górną częścią deski rozdzielczej, do kształtu
której trzeba się przyzwyczaić. Poza tym
wnętrze jest nad wyraz przestronne, wyposażone w dużą ilość schowków, kieszeni i uchwytów na kubki czy butelki,
zarówno dla kierowcy, jak i pasażerów.
Pasażerowie na tylnych siedzeniach nie
powinni narzekać na brak miejsca, choć
przyjemniej będzie się im podróżować we
dwójkę niż w trójkę.
Czas na pierwsze wrażenia z jazdy.
Chcę przekręcić kluczyk i... nie ma
kluczyka. Zastępuje go elektroniczna
karta, znajdująca się teraz w kieszeni
marynarki przedstawiciela dealera, siedzącego na tylnym fotelu. Pozostaje naciśnięcie przycisku obok kierownicy.
System „inteligentny kluczyk” zwalnia
nas od nerwowego poszukiwania kluczyka zarówno w celu otwarcia drzwi,
jak i uruchomienia silnika. Silnika prawie nie słychać i nie jest to efektem tego,
że wcześniej włączyliśmy radio z CD (ze
zmieniarką na 6 płyt). Po wyłączeniu radia nadal słychać tylko delikatny pomruk
2,2-litrowego silnika na olej napędowy.
Przy cofaniu pomagają duże zewnętrzne
lusterka oraz dobra widoczność przez
tylną szybę, nie zasłonięta kołem zapasowym (w modelu X). W opcji można
zamówić czujniki lub kamerę cofania.
Ruszamy do przodu. Manualna 6-biegowa skrzynia przekładniowa pozwala delektować się wykrzesywaniem mocy ze
177-konnego silnika, a potężny (400 Nm)
moment obrotowy, dostępny w szerokim
zakresie obrotów dzięki turbodoładowaniu, pozwala na bezstresowe wyprzedzanie na zatłoczonych drogach. Holowanie
przyczepy też nie powinno nastręczać
trudności. Autem jedzie się jak zwykłym
samochodem osobowym, jedynie dobra
widoczność z miejsca kierowcy i spoglądanie na dachy „osobówek” nie pozawalają zapomnieć, że mamy do czynienia z pojazdem, którego prawdziwy
żywioł, czyli teren, zaraz poznamy. Na
VET-PRESS
WETERYNARIA W PRAKTYCE
Dane techniczne
Silnik: turbodoładowany, wysokoprężny, III generacji common rail, poj. 2231 cm3, moc
maks./obr. kW(KM)/min-1: 130(177)/3600;
maks. moment obrotowy (Nm/min-1): 400/
/2000-2600.
Przeniesienie napędu: stały napęd czterech
kół z możliwością zablokowania mechanizmów różnicowych, zintegrowany system aktywnej kontroli jazdy (automatyczna blokada mechanizmów różnicowych oraz przyhamowywania poszczególnych kół), skrzynia biegów manualna – 6-stopniowa.
Zawieszenie: przednie – kolumna Mac Phersona; tył – podwójny wahacz.
Hamulce: przód – tarcze wentylowane, tył – tarcze; układy wspomagające:
ABS – system zapobiegający blokowaniu się kół podczas hamowania, EBD – system rozdziału siły hamowania, BA – system wspomagania awaryjnego hamowania,
TRC – system kontroli trakcji, VSC – kontrola stabilizacji pojazdu poprzez zapobieganie niekontrolowanym ruchom kierownicy, HAC – system wspomagający pokonywanie podjazdów, DAC – system wspomagający pokonywanie zjazdów.
Zbiornik paliwa: 60 dm3, zasięg: ok. 860 km.
Wymiary zewnętrzne – dł./szer./wys. (mm): 4315/1855/1720.
Rozstaw osi (mm): 2560.
Bagażnik: 586/1469 dm3.
Średnie spalanie: (miasto/trasa/średnie): 8,4/6,1/7,0 dm3/100 km.
Osiągi: przyspieszenie 0-100 km/h – 9,4 sek.; prędkość maks. 200 km/h.
Cena: 142 500 zł (wersja X) (najtańsza wersja Luna – 96 500 zł).
trasie reakcja na ruchy kierownicy pomimo elektrycznego wspomagania jest dobrze wyczuwalna, a pojazd zdaje się być
przyklejony do drogi. Ponadto nie czuć
drobnych dziur. Na prostym odcinku
możemy jeszcze rozkoszować się odpoczynkiem dla prawej stopy po włączeniu
tempomatu, pozwalającego automatycznie utrzymywać stałą prędkość. Przedstawiciel dealera namawiał, aby skręcić
w lewo na polną drogę. Na nasze uwagi,
że taką drogą to każde osobowe..., zasugerował zmianę trasy na leśny trakt prowadzący w stronę „poligonu” dla Land
Cruiserów. No... to jest prawdziwy teren.
Pomimo początkowych obaw jedziemy
już po grząskim gruncie. Świadomi tego,
że w każdej chwili możemy się zakopać,
koi myśl, że jesteśmy zaledwie kila kilometrów od serwisu i w każdej chwili możemy wezwać pomoc, zwłaszcza że ciągle mamy zasięg w naszych telefonach
komórkowych. Po elektronicznym za-
blokowaniu mechanizmów różnicowych
wszystkich kół (automatycznie rozłączającym się po przekroczeniu prędkości
40 km/h) auto bardzo mile nas zaskakuje. Duży kąt natarcia i zejścia pozwala na podjeżdżanie pod strome wzniesienia, system HAC chroni auto przed
niekontrolowanym ześlizgiwaniem się
przy podjeździe, zaś system DAC pełni
analogiczne funkcje przy zjeździe. Naszym wyczynom przyglądają się miejscowi grzybiarze, z podziwem kiwając
głowami. Sami kiwamy głowami. Czegoś takiego po takim aucie nie spodziewaliśmy się. RAV-ka dzielnie radzi sobie
z grząskim piaskiem zarówno na płaskim
terenie, jak i na wzniesieniach.
Pora na sesję zdjęciową. Przy okazji
można sprawdzić funkcjonalność bagażnika. Niestety, otwiera się on po angielsku
(zawiasy na prawym słupku), ale ma całkiem sporą objętość, wynoszącą bez mała
590 litrów (w tym 80-litrowy schowek pod
podłogą) oraz system przesuwania i szybkiego składania tylnych foteli. Czas nagli
i trzeba wracać na drogę asfaltową do salonu. Szkoda się rozstawać z takim autem. Co prawda sprawdziliśmy tylko część
możliwości stałego napędu 4 x 4 oraz systemów poprawiających trakcję w terenie.
Nie mieliśmy (na szczęście) okazji wypróbowania systemu kontroli trakcji, stabilizacji toru jazdy, czujników deszczu czy
działania 9 poduszek powietrznych. Warto jednak nadmienić, że producent zadbał
nie tylko o bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów, ale także, poprzez odpowiednie
wyprofilowanie i mocowanie maski silnika, o bezpieczeństwo pieszych przy ich
ewentualnym potrąceniu. Wracając z Lubina, nuciliśmy sobie pod nosem: „Toyota
to auto jest najlepsze w terenie grząskim
i na wietrze...”.
Podsumowując, należy podkreślić, że
Toyota RAV 4 zasługuje na miano lidera
samochodów segmentu SUV, a jej wysoka sprzedaż (dotąd sprzedano blisko
2 mln wszystkich modeli RAV na świecie) zdaje się potwierdzać wysoką jakość.
Dotyczy to zresztą wszystkich produktów
fabryki założonej przez Sakischi Toyodę w 1918 roku. Samochód sprawnie
poruszający się po drogach asfaltowych
równie dzielnie radzi sobie na nieutwardzonych traktach i nie powinien sprawiać trudności na grząskim gruncie ani
na zaśnieżonej drodze. Należy oczywiście pamiętać, że auto nie jest wyposażone w gąsienice i zawsze może zostać
unieruchomione w „ciężkim” terenie (dla
amatorów mocnych wrażeń pozostają
prawdziwe auta terenowe w rodzaju np.
Toyoty Land Cruiser). Umiejętność radzenia sobie w trudnym terenie w dużej
mierze zależy od umiejętności kierowcy.
Można śmiało polecić Toyotę RAV 4 dla
osób, które z jednej strony nie są ekstrawaganckie, stronią od zbytniego snobizmu, a jednocześnie potrzebują dobrego, niezawodnego auta, które zawiezie
je do pracy, jak również na narty do górskiego ośrodka, bez obaw, że utknie się
gdzieś po drodze. Trzecia generacja Toyoty RAV 4 jest na piątkę.
WADY I ZALETY
Zalety: wysoki komfort jazdy szosowej,
dobre właściwości terenowe, bardzo dobra ergonomia miejsca kierowcy, stosunkowo niski apetyt na paliwo, bogate wyposażenie standardowe.
Wady: wysoka cena, brak koła zapasowego (w wersji X), brak możliwości odłączenia napędu jednej osi (stały napęd na
dwie osie).
‰
dr n. wet. W. Hildebrand
51-109 Wrocław, ul. Na Polance 14c/11
e-mail: [email protected]
WRZESIEŃ-PAŹDZIERNIK • 5/2007
www.weterynaria.elamed.pl
83

Podobne dokumenty