PulsDnia

Transkrypt

PulsDnia
2
PULS BIZNESU, 13 MARCA 2014
PulsDnia
LIST
Nie chcemy płacić
za ekspansję GPW
WALDEMAR MARKIEWICZ
prezes Izby Domów Maklerskich
MACIEJ TRYBUCHOWSKI
przewodniczący Rady Domów Maklerskich
I
zba Domów Maklerskich oraz środowisko firm inwestycyjnych z wielką uwagą analizuje strategiczne
kierunki rozwoju GPW. Cieszymy się, że GPW jako
warunek połączenia z Giełdą Wiedeńską CEESEG
stawia „generacje korzyści dla interesariuszy Grupy
Kapitałowej GPW”. Wielki niepokój jednak budzi element
kosztowy realizacji strategii, gdzie Zarząd GPW wskazuje,
że „realizacja strategii dopuszcza generowanie zwiększonych kosztów, zwłaszcza w pierwszych latach jej realizacji
jak i w początkowych etapach ujętych w niej projektów”.
Obawę całej branży budzi fakt, czy koszty ekspansji międzynarodowej GPW, które będą musiały zostać sfinansowane przez krajowych interesariuszy GPW, nie okażą się
istotnym ciężarem, negatywnie wpływającym na potencjał rozwoju polskiego rynku kapitałowego oraz możliwości krajowej branży maklerskiej. Trzeba podkreślić,
że w 2012 r. branża maklerska osiągnęła 66 mln zł straty
na działalności maklerskiej przy nieporównywalnych
zyskach GPW w Warszawie. W 2013 r. branża maklerska
na działalności maklerskiej zanotowała zysk na poziomie
35 mln zł przy znacznie większym zysku samej giełdy.
Widoczna nierównowaga strukturalna na rynku prowadzi do ograniczenia inwestycji przez krajowe domy
maklerskie, w tym do ograniczania zatrudnienia oraz
zmniejszonej skali działań związanych z promocją rynku
kapitałowego wśród potencjalnych emitentów i inwestorów. Według nas, ogranicza to tym samym rozwój
polskiego rynku kapitałowego. Z perspektywy domów
i biur maklerskich informacje przedstawione dotychczas
nie precyzują wystarczająco, w jaki sposób rozwój międzynarodowy GPW może stanowić wartość dla krajowej
branży papierów wartościowych i gospodarki.
Należy podkreślić, że Giełda Papierów Wartościowych
ma pozycję monopolisty na rynku, co czyni zeń partnera
jedynego wyboru dla domów maklerskich działających
w Polsce. Uprzywilejowana pozycja na rynku powinna
stanowić tym większą obligację do podporządkowania
interesów spółki interesom rynku kapitałowego w Polsce.
Fragmenty pisma skierowanego do Włodzimierza
Karpińskiego, ministra skarbu
CYTAT DNIA
Marek Belka: Banki mają być
dla gospodarki dobrym sługą,
a nie złym panem.
Polski system bankowy jest zdrowy i powinniśmy być z niego
dumni — powiedział prezes NBP podczas Forum Bankowego
— skrytykował jednak bankowców za nieetyczne zachowania,
co jego zdaniem jest groźne i dla banków, i dla społeczeństwa.
Wymienił m.in. kredyty mieszkaniowe w walutach obcych.
— Kredyty walutowe są jak społeczna tykająca bomba.
(...) Nie możemy tak po prostu zostawić tego problemu na
najbliższe 20 lat. Usiądźcie między sobą i zaproponujcie jakieś
innowacyjne rozwiązanie — podkreślił prezes NBP.
Wątpliwe etycznie jest też oferowanie klientom przez banki
polisolokat.
— Pomińmy skomplikowaną strukturę tych instrumentów,
ale sposób ich dystrybucji budzi wielkie problemy etyczne
— powiedział Marek Belka.
Kolejnym instrumentem, który krytykował, były lokaty antypodatkowe.
— To była kpina z państwa i wiecie doskonale, że uczestniczyliście w tej kpinie — powiedział prezes NBP. [DI, PAP]
Najniższa cena
odejdzie
do lamusa
Koniec z premiowaniem taniego budowania.
W zamówieniach publicznych europejska
dyrektywa radzi też oceniać koszty eksploatacji
Katarzyna
Kapczyńska
[email protected] 22-333-98-16
W Sejmie trwają prace nad nowelizacją
prawa zamówień publicznych autorstwa
Adama Szejnfelda, która ma wyeliminować
sytuacje i problemy, które doprowadziły
do bankructwa wielu firm budujących autostrady i stadiony na EURO 2012. Poseł
Platformy Obywatelskiej zapowiada, że na
tym nie koniec.
— Bruksela przyjęła nową dyrektywę dotyczącą zamówień publicznych i w ciągu dwóch
lat kraje członkowskie powinny ją wdrożyć.
W Polsce powinien to być przyczynek do napisania nowej ustawy — twierdzi Adam Szejnfeld.
Obecna ustawa była nowelizowana już blisko 40 razy i zamiast porządkować system,
wprowadzała coraz większy chaos.
Cenowa rewolucja
Dzięki nowej dyrektywie Unii Europejskiej na
polskim rynku nastąpi sporo zmian. Do najważniejszych należy wprowadzenie tzw. ceny
ekonomicznie uzasadnionej. Zamawiający nie
będzie już musiał wybierać najtańszej oferty.
— Podczas oceny będzie mógł premiować także na przykład niskie koszty eksploatacji. To bardzo potrzebna zmiana,
która może znacznie poprawić inwestycje
publiczne w Polsce, pod warunkiem że
zamawiający będą ją stosować zgodnie
z duchem dyrektywy — podkreśla Barbara
Dzieciuchowicz, wiceprezes Ogólnopolskiej
Izby Gospodarczej Drogownictwa.
Tomasz Rudnicki, zastępca szefa
Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych
i Autostrad (GDDKiA), twierdzi, że dyrekcja
już wprowadza rozwiązania dyrektywy.
— Wprowadziliśmy 10-letnie okresy gwarancji jakości wykonania, ale też daliśmy
wykonawcom możliwość optymalizacji projektów, czyli wprowadzania poprawiających
jakość nowatorskich rozwiązań — twierdzi
Tomasz Rudnicki.
Branża widzi to inaczej.
— Dyrekcja wprowadza optymalizację
nie po to, by wybrać lepszego oferenta i poprawić jakość, ale dlatego, że ma wiele wadliwych projektów i chce, żeby wykonawcy
poprawiali je na własne ryzyko — uważa
Jan Styliński, prezes Polskiego Związku
Pracodawców Budownictwa.
Projekty w 3, a nawet w 4D
Dyrektywa wprowadza do zamówień publicznych tzw. model BIM. Mówiąc w uproszczeniu, chodzi o opracowanie projektów w 3D
lub nawet w 4D, dzięki czemu będzie można
ocenić inwestycję w realizacji i prognozować
jej funkcjonowanie w trakcie eksploatacji.
Eksperci twierdzą, że łatwiej wówczas ocenić
ryzyko budowy i użytkowania oraz zapobiec
ewentualnym zagrożeniom.
BIM to niejedyne rozwiązanie elektroniczne przewidziane w dyrektywie.
— Do istotnych nowości można zaliczyć
obowiązek komunikacji elektronicznej między
wykonawcami a zamawiającym. Przyczyni się
to do zwiększenia płynności w wymianie korespondencji i przyspieszy procedurę. Obecnie
komunikacja elektroniczna bywa dopuszczana przez zamawiających jedynie jako dodatkowa i wymaga pisemnego potwierdzenia
— twierdzi Matylda Kraszewska, radca prawny
w kancelarii Czublin Trębicki.
Będzie też obowiązek wdrożenia w państwach członkowskich systemu e-Certis.
— Dzięki temu łatwiej zweryfikuje się
wiarygodność wykonawców — mówi
Barbara Dzieciuchowicz.
W systemie zawarte będą wszystkie informacje dotyczące zaświadczeń i dokumentów
wymaganych do oceny wykonawców.
— Nie tylko zamawiający będzie mógł łatwiej sprawdzić wykonawcę, ale także wykonawca będzie mógł zweryfikować wymogi,
które musi spełnić, by wejść na rynek.
Obligatoryjne wdrożenie systemu
e-Certis jest słuszne, ale budzi też
wątpliwości — uważa Jarosław
Sroka, partner w kancelarii BSPJ
Brosckhuis Jurczak Prusak.
DWIE PIECZENIE: Adam Szejnfeld,
poseł PO, jest autorem projektu
nowelizacji ustawy, do którego
wątpliwości ma Urząd
Zamówień Publicznych.
Wyjściem z impasu
może być napisanie
kolejnej ustawy,
wprowadzającej
przepisy z nowej
unijnej dyrektywy.
[FOT. WM]
Chodzi o to, że w systemie będą dane wykonawców z Unii Europejskiej, ale nie ma pewności co do wykazu dokumentów podmiotów
spoza wspólnoty, np. z Chin czy z Turcji.
— Nie wszystkie dokumenty jesteśmy też
w stanie porównać i ocenić indywidualnie
według krajowego prawa. W praktyce dochodziło do wielu problemów, m.in. z oceną
zaświadczenia o niekaralności osób wchodzących w skład organu zarządzającego danego
podmiotu, wystawionego np. na podstawie
prawa niemieckiego czy belgijskiego — mówi
Jarosław Sroka.
Udowodnienie niewinności
Zmorą wykonawców są, niezgodne z już obowiązującymi w Unii Europejskiej, przepisy dotyczące wykluczania z przetargów.
— Dyrektywa precyzuje zapisy dotyczące wykluczenia podmiotu z postępowania.
Możliwe będzie m.in. wykluczenie podmiotu winnego poważnego wykroczenia
zawodowego czy też wykluczenie takiego
wykonawcy, który wykazywał znaczące lub
uporczywe niedociągnięcia w spełnianiu jakiegoś istotnego wymogu w ramach umowy
z zamawiającym publicznym, co spowodowało jej rozwiązanie, przy czym wykluczenie
z tych przyczyn nie będzie automatyczne
i obligatoryjne. Wykonawca będzie miał
prawo do obrony i udowodnienia, że mimo
zaistniałych problemów nadal jest rzetelnym
podmiotem, bo np. zrekompensował wyrządzone szkody — twierdzi Jarosław Sroka.
Odstępstwem od tej reguły będzie oczywiście wykluczenie na podstawie sądowego wyroku.
Doprecyzowanie cieszy GDDKiA.
— Obecnie w przypadku konsorcjum zdarza się, że jeden podmiot
nie wywiązuje się z zadania, a odpowiedzialność ponoszą wszyscy
członkowie. Dzięki nowemu
prawu każdy będzie odpowiadał tylko za
własne przewinienia — podkreśla
Tomasz Rudnicki.
Dyrektywa
wprowadza także
możliwość płatności za roboty dodatkowe oraz precyzuje, czym się
one charakteryzują.