Dzisiejszy dzień był zdecydowanie godny zapamiętania – w

Transkrypt

Dzisiejszy dzień był zdecydowanie godny zapamiętania – w
Dzisiejszy dzień był zdecydowanie godny zapamiętania – w pierwszy dzień wiosny słoneczko świeciło,
na niebie nie było ani jednej chmurki, było cieplutko, wszyscy byli uśmiechnięci... A ja po dojściu do
szkoły zrozumiałem powód panującego stanu rzeczy. Wielka płachta z napisem „Przekręt” sprawiła,
że od razu dołączyłem do całkiem sporego grona ludzi, którzy mają tzw. „banana na twarzy”.
Mój banan poszerzył się jeszcze bardziej po wejściu na aulę o godzinie 12.00. Udzielił mi się nastrój
radosnego wyczekiwania, które spowodowane było myślą „co też te pokręcone teatralne wymyśliły
dla nas w tym roku”.
Po uwolnieniu Ducha Przekrętu, czym zajęli się uroczy konferansjerzy: Natasza Sołtanowicz i Kacper
Dąbrowski oraz po krótkim przemówieniu dyrektora p. Romana Kowalczyka, Przekręt został
oficjalnie rozpoczęty. Chwilę później widownia została zaproszona do obejrzenia „Skrzypka na
dachu”, przygotowanego przez uzdolnionych uczniów z Siedemnastki, pod czujnym okiem p.
Małgorzaty Szeptyckiej i p. Tomasza Sztonyka. Sztuka poświęcona była tragicznie zmarłemu
Mirosławowi Wróblowi.
A zagrana była świetnie! Klimatyczne stroje, nienarzucająca się scenografia, świetna muzyka i śpiew
aktorów – można było pomyśleć, że jest się w prawdziwym teatrze, a nie w (nie)zwykłym liceum, a ci
młodzi ludzie na scenie to profesjonaliści. Niesamowita sprawa. Z wielką przyjemnością śledziłem losy
mieszkańców Anatewki, co więcej, razem z Tewjem (którego genialnie zagrał Kamil Szeptycki)
zastanawiałem się, czy należy iść z duchem czasu, czy hołdować tradycjom. Wartym wspomnienia
akcentem jest również Igor Niziński w roli tytułowej, grający na rozstrojonych skrzypcach – tworzyło
to dodatkowy klimacik.
Jednak nawet w beczce miodu znajdzie się jakaś łyżka dziegciu – tutaj tą łyżką były problemy z
mikrofonem, które podczas sceny z duchem żony Rzeźnika zepsuły mi przyjemność ze słuchania.
Mimo wszystko to tylko mało istotny element, który zresztą na pewno nie wystąpi w piątek.
Odbędzie się wtedy powtórne wystawianie „Skrzypka”, na którym muszę pojawić się obowiązkowo. I
chyba nie tylko ja mam taki zamiar, sądząc po gromkich brawach, jakie zebrali aktorzy po występie...
Igor Kulawiński (kl. 2F)