Tydzień 3: Pozwól się pokochać

Transkrypt

Tydzień 3: Pozwól się pokochać
Kryzys szansą od Boga
Rekolekcje Radiowe 2012
Tydzień 3: Pozwól się pokochać
Dzień 11 (12 marca 2012, poniedziałek)
Tekst do rozważania na dzisiejszy dzień: Iz 49, 15–16
Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach,
twe mury są ustawicznie przede Mną.
Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim
rozmawiać. On jest teraz obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go
o łaskę skupienia na modlitwie, aby to Duch Święty ją prowadził i usuwał wszelkie
przeszkody, oraz aby Twoje myśli, zamiary i decyzje oczyszczał i kierował ku większej
chwale Boga.
Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważał (możesz
go jeszcze raz przeczytać), a następnie wyobraź sobie rozważaną scenę. Zobacz
w wyobraźni matkę – własną lub inną kobietę, która z miłością i troskliwością patrzy
na swoje dziecko. Zobacz jak dziecko podbiega z wyciągniętymi ramionami, a matka
pochyla się, bierze je w ramiona, i tuli, cichutko coś nuci.
Poproś teraz Pana o to, czego pragniesz. Dziś poproś szczególnie o łaskę doświadczenia Bożej Miłości i o łaskę uczenia się jej od Niego.
Każdy z nas, nawet jeśli się do tego nie przyznaje, tęskni za miłością bezwarunkową.
Chcemy być kochani nie za wygląd, zdolności, za takie czy inne cechy charakteru,
tylko po prostu za to, że jesteśmy. Człowiek do takiej miłości sam z siebie nie jest
zdolny. Nasza miłość jest jakoś ograniczona. Jednak najbliższa temu ideałowi jest
często (chociaż nie zawsze) miłość matki. To dlatego Bóg uczynił ją symbolicznym
obrazem swojej miłości. On kocha nas po prostu dlatego, że jesteśmy. Można powiedzieć, że za nic. Kocha nas jeszcze zanim potrafimy w jakikolwiek sposób na
tę Jego miłość odpowiedzieć. Kocha nas nawet wtedy, gdy wydaje nam się, że na
żadną miłość nie zasługujemy, gdy sami siebie kwestionujemy lub wręcz odrzucamy.
Co czujesz, czego doświadczasz, gdy myślisz o takiej miłości Boga? Co się w tobie
rodzi, gdy uświadamiasz sobie, że Jego miłość otacza cię stale, w każdej chwili?
Prawdziwa miłość stawia wymagania. Nie dlatego, że jest interesowna, tylko dlatego,
że pragnie dobra osoby kochanej. Rodzice wymagają od dziecka nie dlatego, żeby go
ograniczyć, ale po to, żeby dziecko stawało się coraz pełniejszym człowiekiem. Bóg
też stawia wymagania, daje przykazania. Nie są one warunkiem Jego miłości, ale są
jej wyrazem, jej dowodem. Wobec człowieka, który jest mi obojętny, nie stawiam
żadnych wymagań, bo wtedy jest mi wszystko jedno, jakim będzie człowiekiem.
Nie zależy mi na nim. Czy potrafię w Bożych wymaganiach dostrzec wyraz Jego
Miłości, a nie ograniczeń? A co się dzieje, gdy widzę, że zawiodłem, że oddaliłem
się od Bożych przykazań? Czy jestem w stanie wierzyć, że On nadal mnie kocha, że
w każdej chwili mogę do Niego wrócić jak dziecko do kochającej matki?
Bóg kochając człowieka uczy go tej samej miłości. On wie, że sami z siebie nie
jesteśmy do niej zdolni. Dlatego pragnie, abyśmy do Niego przychodzili i uczyli
się od Niego kochać każdego – nie tylko tych, którzy, jak nam się wydaje, na to
zasługują. Stawia nam wymagania, gdy nazywa nas już nie tylko dziećmi, ale swoimi
synami. Bo od syna można już wymagać. Pomyśl o konkretnych ludziach z Twojego
otoczenia, których spotykasz, a których, jak ci się wydaje, nie jesteś w stanie otoczyć
miłością, którzy wydają ci się odstręczający, źli, budzący same negatywne uczucia.
Czy potrafisz zwrócić się do Boga ze szczerą prośbą, aby On nauczył cię ich kochać?
To nie znaczy koniecznie lubić ich, ale pragnąć ich dobra. Co taka prośba budzi
w tobie? Może opór albo wewnętrzny sprzeciw? A może naprawdę chcesz tak kochać,
tylko nie potrafisz? Porozmawiaj o tym z Bogiem i poczuj się całkowicie przyjęty
w jego ramionach.
Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod
wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju,
bezpieczeństwa, ale również smutku, obawy, lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz
Mu podziękować za to, co odkryłeś lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz.
Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem.
Na zakończenie pomódl się słowami modlitwy „Ojcze nasz”.
© Trójmiejska Wspólnota Życia Chrześcijańskiego www.wzch-trojmiasto.pl