Zapomniane zaproszenie - stowarzyszenieprosocial.strefa.pl

Transkrypt

Zapomniane zaproszenie - stowarzyszenieprosocial.strefa.pl
ZAPOMNIANE ZAPROSZENIE
W owym roku Święta Wielkanocne zapowiadały się nad wyraz spokojnie. Anna i Jarek
gości spodziewali się dopiero drugiego dnia, a więc na śniadanie w pierwszy dzień nie
szykowali zbyt wiele - tak, żeby tylko starczyło dla ich czwórki.
Anna leniwie, nie spiesząc się zbytnio (bo i po co?) skroiła kilka plasterków wędliny,
wyłożyła sałatkę do salaterki, obłożyła majonezem jajeczka na twardo. Jeszcze tylko
pieczywo, masło, jakiś sok, no i, oczywiście, święconka. Gotowe!
Już, już otwierała usta, aby zawołać Rodzinę na śniadanie, gdy przypadkowo spojrzała w
okno...i zamarła! Z samochodu właśnie wychodziła jej ukochana siostra wraz z mężem i
dwójką dzieci!!!
O, Matko Boska!!! Zupełnie zapomniała, że zaprosiłam ich na Wielkanocne Śniadanie!
Anna wpadła w popłoch. Jej siostra - cudowna gospodyni, jej wieczny kompleks, u której
zawsze wszystko jest wspaniale przyrządzone i przepięknie podane. A u Anny...
I w dodatku teraz cała wędlina spokojnie spoczywała w zamrażalniku oczekując na swoje
spożywcze pięć minut.
W panice, a jednocześnie w jakiejś irracjonalnej nadziei, że wędlina w zamrażalniku nie
uległa zmrożeniu, Anna otworzyła desperacko drzwiczki lodówki... Nic z tego! Wędlina
była zmrożona na kość!
Czuła, jak jej mózg zaczyna pracować w zadziwiającym, szalonym tempie, a ręce i nogi
zaczęły robić posłusznie to, co im spanikowany rozum nakazywał. A więc błyskawicznie
nalała gorącej wody do miski (siostra zamykała drzwi samochodu) i wrzuciła tam całą
zmrożoną wędlinę.
Męża poprosiła, aby dostawił do stołu krzesła i postawił na nim nowe talerze.
Następnie dźgnęła nożem wędlinę. Twarda jak najbardziej kamienny kamień...
Przerąbała ją tasaczkiem na pół...
Wrzuciła z powrotem do wrzątku (siostra dzwoniła do domofonu).
Dokroiła pieczywa (siostra witała się Rodziną).
Przywołała na twarz najbardziej czarujący uśmiech.
Idąc przywitać się z siostrą i jej rodziną wchlupała do miski jeszcze trochę wrzątku.
W przywitalnym zamieszaniu starała się manewrować tak, aby nikt, broń Boże nie wszedł
do kuchni.
Odebrała przyniesione przez siostrę wiktuały i niemal na siłę wepchnęła wszystkich do
pokoju.
Zaproponowała na początek zimne napoje.
Z kuchni zawołała Męża, kazała mu nalać napoje i za wszelką cenę utrzymać gości w
pokoju.
Ponownie dźgnęła nożem wędlinę. Czubek wszedł! Jest dobrze!
Wyciągnęła wędlinę z wody, położyła na desce i zabrała się do krojenia. Obrzydlistwo! Z
Wszystkie prawa zastrzeżone. Bez zgody autora żadna część tej publikacji nie możne być reprodukowana, kopiowana,
przekazywana lub przechowywana w jakikolwiek sposób czy formie.
wierzchu rozciapciany tłuszczyk, dalej twardawe mięsko.
Znów wpadła w panikę.
O, Matko Boska! Ratuj!
Desperacko wcisnęła wędlinę na powrót do zamrażalnika.
Policzyła do 20 - tu.
Wyjęła.
Położyła na desce.
Z szaleństwem w oczach ujęła w jedną rękę nóż, w drugą wędlinę, zamierzyła się i...
Poszło jak z płatka!
Pięknie (jak na nią) ułożone plasterki świeżutkiej (hm...) szyneczki, różowiutka
polędwiczka, chudziutki (tłuszczyk zasilił rozmrażający wrzątek) baleronik...zielona
sałatka, ogóreczek...Pycha!
Z triumfem wkroczyła do pokoju dźwigając elegancko przystrojoną salaterkę...
**********
Śniadanie bardzo się udało. Było miło, wesoło i ...smacznie. Wspaniała siostra Anny nigdy
się nie dowiedziała, jaki horror Anna przeżyła tamtego ranka...
Ani tego, ile wysiłku ją kosztowało ukrycie w niedawnej telefonicznej rozmowie, że
zupełnie zapomniała, iż tym razem to Anna i Jarek z Rodziną są zaproszeni do nich na
Święta.
...Co zrobić z tymi zapasami jedzenia?
Chyba włożyć z powrotem do zamrażalnika...
Marzena Radlak
Wszystkie prawa zastrzeżone. Bez zgody autora żadna część tej publikacji nie możne być reprodukowana, kopiowana,
przekazywana lub przechowywana w jakikolwiek sposób czy formie.
Wszystkie prawa zastrzeżone. Bez zgody autora żadna część tej publikacji nie możne być reprodukowana, kopiowana,
przekazywana lub przechowywana w jakikolwiek sposób czy formie.