Niebo styczniowe
Transkrypt
Niebo styczniowe
Niebo styczniowe Niebo styczniowe – Die Gestirne XIX w. (album) Nowy Rok Bieży.... Tak rozpoczyna się jedna z nielicznych, a może nawet jedyna polska kolęda, w tekście której przewija się temat noworoczny. Samo zjawisko pojawienia się w oka mgnieniu, bo trudno określić tak naprawdę dokładnie kiedy, jednym słowem tuż (a to tuż jest infinitezymalnie czyli nieskończenie małe, jak by to określili matematycy) po północy 31 grudnia nowej numeracji roku – wzbudza u wielu osób dziwne uczucia. Bo też jak określić, ile się ma lat na przełomie roku poprzedniego i następnego? Czy liczyć lata wg miesięcy, czy też uwzględniać różnicę, jaka dzieli numer aktualnego roku od numeru roku urodzenia? W przypadku niemowlęcia jest ogromna różnica, czy powie się, że ma ono rok i 1 miesiąc, czy też dwa lata. Dla osób wiekowych, około 100-letnich, każdy dzień, już nie mówiąc rok, postrzegany jest powszechnie jako cudownie darowany przez Niebiosa. I jak tak przyjrzeć się uważnie, to okaże się, że chyba nie ma takiego okresu w życiu każdej osoby, aby nie miało znaczenia, jak się jej wiek liczy. Szczególnie wrażliwe na tym punkcie są panie. Kiedy pojawiło się pojęcie roku? W bardzo odległym czasie, bo sięgającym około 3000 roku p.n.e. i to w Egipcie. Gdyby zjawiska przebiegające w przyrodzie i na niebie nie powtarzały się cyklicznie – nie powstałby kalendarz, którego podstawowymi elementami są rok, miesiąc, noc, dzień, i ostatecznie doba. Z systematycznych obserwacji Syriusza, najjaśniejszej gwiazdy konstelacji Wielkiego Psa egipscy uczeni (kapłani) ustalili powtarzalność jego heliakalnych wschodów z okresem 365 dni. I tak powstał rok egipski, którym posługiwał się Mikołaj Kopernik: Będę zaś przy obliczaniu ruchów niebieskich posługiwać się wszędzie latami egipskimi, które jedyne spośród cywilnych okazują się równe. Należało bowiem miarę uzgodnić z przedmiotem mierzonym, a do tego nie bardzo się nadają lata Rzymian, Greków i Persów, do których wtrąca się dodatkowe okresy czasu nie w jeden sposób, lecz jak każdemu z tych narodów się podobało. Natomiast rok egipski nie nasuwa żadnej dwuznaczności dzięki stałej liczbie 365 dni, obejmujących w dwunastu równych miesiącach, które sami nazywają swoimi nazwami w następującej kolejności: Thoth, Phaophi, Athyr, Chiach, Tybi, Mechir, Phamenoth, Pharmuthi, Pachon, Pauni, Epiphi i Mesori, równo sześć sześćdziesiątek dni oraz pięć pozostałych dni, które nazywają przybyszowymi. Dlatego do obliczania ruchów równych najbardziej przydatne są lata egipskie, do których łatwo sprowadzić jakiekolwiek inne lata przez przeliczenie dni. (Źródło: Mikołaj Kopernik, De Revolutionibus, księga III, rozdział VI, wersety 34-45), PWN, Warszawa-Kraków, 1976) Egipcjanie dzielili dobę na dwie części: noc i dzień. Te z kolei na godziny, po 12 godzin na noc i tyleż samo na dzień. Stąd dzisiaj przez nas używany podział doby na 24 godziny. Babilończykom zaś zawdzięczamy wprowadzenie m.in. pojęć (około VIII wieku p.n.e.) roku zwrotnikowego i miesiąca synodycznego. Powinno mianowicie wynikać, że wielkość roku, gdy się ją odniesie do jednej z dwóch równonocy [wiosennej – początek wiosny astronomicznej, jesiennej – początek jesieni astronomicznej] lub przesileń [letnie – początek lata astronomicznego, zimowe – początek zimy astronomicznej], staje się nierówna na skutek nierównej zmiany granicznych punktów, [Barana i Wagi] są to bowiem zjawiska z sobą nawzajem związane. Dlatego musimy odróżnić i odgraniczyć rok sezonowy [naturalny] od gwiazdowego. Rokiem naturalnym mianowicie nazywamy ten, który daje nam układ czterech pór rocznych. Że zaś rok naturalny, który się nazywa również zwrotnikowym, jest nierówny, wskazują na to wielokrotne spostrzeżenia starożytnych. Kallipos mianowicie, Arystarch z Samos i Archimedes Syrakuzańczyk, przyjmując zwyczajem Ateńczyków początek roku od przesilenia letniego, stwierdzają że oprócz 365 pełnych dni zawiera on jeszcze czwartą część dnia. (Źródło: Mikołaj Kopernik De Revolutionibus, księga III, rozdział XIII, wersety: 10-20, PWN, Warszawa-Kraków 1976) Ujmując zagadnienie lapidarnie jako kłopoty z kalendarzem, pragniemy w ten sposób zaznaczyć, że z biegiem lat i wieków, okazały się one na tyle wielkie, że kalendarz, czyli system liczenia lat i układ miesięcy (oraz ich długość), wymagał rewizji i nowych ustaleń. I tak od 1 stycznia 45 roku p.n.e. (czyli w 708 roku od założenia Rzymu – ab urbe condita) w całym cesarstwie rzymskim zaczął obowiązywać opracowany przez astronoma z Aleksandrii Sosigenesa kalendarz juliański (nazwa pochodzi od imienia Juliusza Cezara, imperatora, inicjatora reformy kalendarza). Podstawą jego jest rok o długości 365 dni, czyli rok egipski, podzielony na 12 miesięcy, oraz zasada, że po trzech latach zwykłych, 365 dniowych, następny rok czwarty ma być o 1 dzień dłuższy. Jest to rok przestępny. W ten sposób uśredniony rok kalendarzowy miał długość 365 i ¼ dnia. I pewnie do dziś ten kalendarz miałby swoje zastosowanie, gdyby nie to, że rok zwrotnikowy, czyli czas pomiędzy kolejnymi przejściami Słońca przez punkt równonocy wiosennej, nie trwa 365 i ¼ dnia, czyli 365,25 dnia lecz 365,2422 dnia. Ta zdawałoby się niewielka różnica wynosząca zaledwie 11 minut i 14 sekund, miała jednak kolosalne znaczenie. Każdego roku Słońce osiągało punkt równonocy wiosennej wcześniej o te 11 minut i 14 sekund, niż to wynikało z kalendarza. Po 128 latach różnica wyniosła 1 dzień. Opracowane na podstawie tak zdefiniowanej długości roku zwrotnikowego tablice astronomiczne, zawierające m.in. daty faz Księżyca, nie korygowane, obarczone były błędem wynikającym z tej narastającej z czasem różnicy. Właściwe wyznaczanie daty ruchomych świąt chrześcijańskich stało się problemem wymagającym rychłej reformy kalendarza. Od XII wieku pojawiały się różne propozycje modyfikacji kalendarza juliańskiego, ale dopiero pod koniec XVI wieku, 24 lutego 1582, bullą papieża Grzegorza XIII Inter gravissimas Pastoralis offici a więc nie tak rychło, jak tego wymagała sytuacja, zreformowany kalendarz juliański został wprowadzony i miał obowiązywać we wszystkich krajach chrześcijańskich, tam gdzie uznawana była głowa kościoła katolickiego. Kalendarz otrzymał nazwę gregoriańskiego. W tym czasie dokonała się też reforma chorału gregoriańskiego, którego nazwa pochodzi od imienia papieża Grzegorza Wielkiego (540-604), czyli tradycyjnego jednogłosowego śpiewu liturgicznego. Nowy kalendarz likwidował dotychczasowe problemy w ustalaniu początków pór roku, a co najważniejsze, w określaniu, kiedy mają przypadać ruchome święta chrześcijańskie, takie jak np. Wielkanoc, związana z pierwszą wiosenną pełnią Księżyca. Powstała 10-dniowa różnica między kalendarzem juliańskim a zjawiskami astronomicznymi została usunięta wspomnianą wyżej bullą papieską: po 4 (czwartek) października nastąpił 15 października (piątek), i tak zachowane zostało następstwo dni w tygodniu. Podstawą kalendarza gregoriańskiego dalej jest 365-dniowy rok egipski, ale zmienił się sposób dodawania 366-dniowego roku przestępnego. Rokiem przestępnym ma być ten, którego liczba dzieli się przez 4, a oprócz tego, spośród tych lat, których liczba zawiera całkowitą liczbę setek, tylko te lata, których liczba dzieli się przez 400 (oczywiście bez reszty). I tak np. lata 1700, 1800 i 1900 były latami zwykłymi, natomiast rok 1600 i 2000 – były latami przestępnymi. W ten sposób średnia długość roku kalendarzowego wynosi 365,2425 dnia i jest to wartość różniąca się od długości roku zwrotnikowego, wynoszącej 365,2422 dnia, zaledwie o 0,0003 doby (26 sekund). Dopiero po upływie 3320 lat różnica ta wyniesie 1 dzień. Następstwo miesięcy pozostało bez zmian względem kalendarza juliańskiego – tylko zamiast dodawania w roku przestępnym 1 dodatkowego dnia gdzie bądź, papież Grzegorz XIII ustalił, że ma to być w tym roku dzień 29 luty. Lipiec i sierpień – tradycyjnie mają po 31 dni, reszta miesięcy (z wyjątkiem lutego) mają po 30 dni. Karta tytułowa kalendarza zjawisk astronomicznych z 1536 r. - Ephemeris anno Christi. 1536. Stoeflerini. Omawiając powyższe zagadnienie pominęliśmy pewne szczegóły, (m.in. zmiany długości roku zwrotnikowego, ruch precesyjny osi świata) które nie mają większego wpływu na jego zrozumienie. Mikołaj Kopernik nieoficjalnie, jako że nie był profesorem żadnego uniwersytetu, i astronomią zajmował się prywatnie, zachęcony przez biskupa Pawła z Middelburga, astronoma, astrologa i lekarza, którego poznał we Włoszech, także zainteresował się reformą kalendarza. Opracował nawet pewien projekt, który się do dziś nie zachował, ale też i nie zyskał uznania w oczach wspomnianego wyżej biskupa Pawła. Kopernik nie zraził się krytyką swego projektu i kontynuował nawet obserwacje za pomocą tablicy umieszczonej na ścianie krużganka w olsztyńskim zamku w czasie swego pobytu w Olsztynie. Obserwował Słońce w pobliżu równonocy, z pewnością po to, aby ustalić długość roku zwrotnikowego, której dokładna wartość w dalszym ciągu nie była jeszcze znana. Jednakże obserwacje te nie przyniosły rezultatu w postaci konkretnej propozycji zmian w dotychczas obowiązującym kalendarzu. Kopernik dalej korzystał z roku egipskiego, jak to wynika z wcześniej umieszczonego cytatu. (felieton częściowo opracowany na podstawie artykułu Wiesława Krajewskiego Jak przepadło 10 dni? – Urania-Postępy Astronomii; nr 3, 2016) Papież Grzegorz XIII – portret Lavinii Fontany (źrodło: Wikipedia) ************************** Trudno jest zachęcać kogokolwiek do obserwacji nieba po tak długim okresie braku we Fromborku warunków do ich prowadzenia. Rozgwieżdżone niebo jest rzadkością. Może jednak styczeń będzie łaskawszym miesiącem od swoich poprzedników. Wieczorne niebo w styczniu urzeka obecnością na nim po stronie południowo - zachodniej dwiema planetami: błyszczącą nadzwyczajnym blaskiem Wenus i powyżej, z lewej strony, niedaleko niej czerwonawo świecącym Marsem. 15 stycznia, około 21:00 wschodzi sporawej wielkości Księżyc, a około 1:00 w nocy pojawia się świecący w konstelacji Panny – Jowisz. Nad nim – czerwona, najjaśniejsza gwiazda Woźnicy – Arktur. Pozostałe dwie z widocznych gołym okiem planet – Saturn i Merkury, wschodzą niemal ze Słońcem i giną w jego blasku, jak i gwiazdy. Od wieków niezmiennie zachwyca zimowa konstelacja Oriona i towarzyszący jej Syriusz – Psia Gwiazda. Wieczorne niebo 15 stycznia, około godziny 17:00 (mapka – źródło Stellarium)