"Nie życzymy nikomu"
Transkrypt
"Nie życzymy nikomu"
"Nie życzymy nikomu" * Panie Pośle w tygodniku "Angora" nr 36 w dziale "Ludzie listy piszą" przeczytałem dramatyczny list byłych pracowników służb specjalnych, pozytywnie zweryfikowanych, dopuszczonych do pracy w służbach RP, a następnie skrzywdzonych ustawą lustracyjną, w efekcie czego pozbawiono ich znacznej części emerytur, tym samym środków do życia. Ludzie ci – w większości schorowani, w podeszłym wieku, nie tylko zostali oszukani, ale też zostali wyklęci z życia publicznego. W jednym z wywiadów były minister MSW RP Andrzej Milczanowski powiedział: – Kiedy zacząłem kierować Urzędem Ochrony Państwa i przyjmowałem do pracy pozytywnie zweryfikowanych funkcjonariuszy dawnej SB, zapewniałem, że przyjmuję ich na określonych warunkach, a więc również z zachowaniem całego systemu zabezpieczenia emerytalnego, takim, jaki funkcjonuje w służbach niemal na całym świecie. Mówiłem to jako urzędnik państwowy i było to zapewnienie w imieniu państwa polskiego. To państwo 19 lat temu uznało, że ci ludzie mogą pracować w służbach specjalnych niepodległej Rzeczypospolitej. Dzisiaj ci ludzie mogą powiedzieć, że Polska ich oszukała i mogą mi powiedzieć, że ja ich oszukałem. Dzisiaj ludzie Ci wiedzą, że nie oszukał ich minister Milczanowski. Oszukało ich Państwo – RP, które ustawą z 18 lutego 1994 roku gwarantowano im emerytalne prawa nabyte. Ustawodawca ustawy lustracyjnej zastosował tzw. odpowiedzialność zbiorową, pozbawił ich praw nabytych, co w cywilizacji demokratycznej jest kuriozalne! W Polsce "młyny sprawiedliwości" mielą powoli, bez widocznych pozytywnych rezultatów dla pracowników służb. List o tytule "Nie życzymy tego nikomu" przypomina dramatyzm tych ludzi. Oto tekst tego artykułu: Nie życzymy nikomu Sprawa, którą poruszamy w tym liście, dotyczy wielu nawet tysięcy ludzi – byłych funkcjonariuszy służb specjalnych. Postanowiliśmy napisać, ponieważ w mediach przedstawiana jest tylko jedna strona medalu, a opinia publiczna celowo wprowadzana jest w błąd. Nikt nie ma odwagi stanąć po drugiej stronie i głośno wyrazić prawdę. Mam nadzieję, że wydrukujecie mój list. Pracowaliśmy w MSW/SB przez kilka lub kilkanaście lat. Po 1990 roku wielu z nas zweryfikowano pozytywnie i przyjęto do nowo powstałych służb. Przez kolejne lata my i liczni nasi koledzy awansowaliśmy na kolejne stopnie i stanowiska aż do kierowniczych. Otrzymywaliśmy nagrody, byliśmy premiowani, odznaczani przez szefów różnych służb oraz dostojników państwowych. Po 30 latach służby przeszedłem na emeryturę, którą pobierałem przez kilka lat. Trzy lata temu nam i większości naszych kolegów obniżono ją o ok. 1/3 wysokości. Za co? Za NIC! Za to, że pracowaliśmy dla Państwa takiego, jakie wtedy było. Zastosowano odpowiedzialność zbiorową, odbierając nam prawa nabyte, bez udowodnienia jakiejkolwiek winy. Prawo zadziałało wstecz w stosunku do jednej wybranej grupy, na którą napuszczono społeczeństwo, pokazując nieprawdziwy obraz sytuacji. Informacje o wielotysięcznych emeryturach są wyssane z palca. Można je włożyć między bajki. Owszem, kilku wysoko postawionych funkcjonariuszy może ma wysokie emerytury, ale większość z nas, będąc na emeryturze, zmuszona jest podejmować pracę, by móc utrzymać rodzinę. Po obniżce wielu kolegów otrzymuje ok. 600 – 700 zł miesięcznie. Nasze odwołania od tych decyzji są traktowane przez Sąd Okręgowy w Warszawie opieszale, żeby nie powiedzieć lekceważąco i z rozmysłem. Terminy rozpoznania spraw w pierwszej instancji przekraczają 2-letni okres– tak jest w naszym przypadku i w wielu innych. Jesteśmy w wieku od 55 wzwyż i już w tej chwili spora grupa osób odeszła do krainy wiecznych łowów. Stres związany z tą jawną niesprawiedliwością skrócił i jeszcze skróci wielu z nas życie. Niektórzy nie doczekali nawet tej pierwszej pomniejszonej emerytury. Nie życzymy nikomu, aby odebrano mu coś, na co pracował całe życie, nie łamiąc prawa i nie robiąc nikomu krzywdy. J.M., B.W. (nazwiska i adresy do wiadomości redakcji) *** strona 1 / 2 "Nie życzymy nikomu" Czy "młyny sprawiedliwości Trybunału w Strasburgu" wydadzą "mąkę", z której będą mogli upiec swój emerycki bochen chleba? (zweryfikowany 07% td, 11 września 2012 r., adres do wiadomości posła J. Zemke) *** strona 2 / 2