Fort Mokotowski w dniach 15

Transkrypt

Fort Mokotowski w dniach 15
Wanda Krystyna Roman
FORT MOKOTOWSKI
W DNIACH 15—24 WRZEŚNIA 1939 ROKU
Warszawa jako stolica Polski była jednym z najważniejszych celów
operacyjnych, jakie postawiły przed swoimi armiami władze III Rzeszy. Istotne dla
Niemców było jak najszybsze opanowanie miasta, o którego zdobyciu już ogłoszono
światu. 10 września jednostki niemieckie rozpoczęły uderzenie na Warszawę od strony
Mokotowa. Fort Mokotowski wchodził w skład ugrupowań obronnych na
przedmościu warszawskim, był samodzielnym punktem oporu na Odcinku
Południowym wraz z Augustówką, Fortem Czerniaków, Fortem Dąbrowskiego i
Królikarnią.
Wśród dokumentów tzw. „zdobycznego zespołu” niemieckiego znajdującego
się w Ośrodku Przechowywania Zbiorów Historyczno-Dokumentacyjnych w Moskwie
odnaleziono oryginalny dziennik obrońców Fortu Mokotowskiego z okresu 15—24
września 1939 roku. Jest to siedem kartek, zapisanych ołówkiem przez nieznanego
autora — niewątpliwie członka stałej placówki broniącej fortu. Znajduje się wśród akt
niemieckich, gdyż prawdopodobnie został zabrany autorowi po zdobyciu fortu przez
Niemców, a następnie trafił do filii archiwum Wehrmachtu w Gdańsku-Oliwie. Tam
też został przetłumaczony na język niemiecki, być może był wykorzystywany przez
Niemców, dopóki razem z wieloma innymi aktami nić został zagrabiony przez Armię
Czerwoną i wszedł w skład „zdobycznych” materiałów archiwalnych. Od niedawna
kserokopia dziennika znajduje się w Centralnym Archiwum Wojskowym, w Kolekcji
Akt z Archiwów Rosyjskich. Zapiski w dzienniku rzucają nieco światła na
wydarzenia, jakie miały miejsce w forcie, w czasie oblężenia niemieckiego —
wydarzenia, o których do tej pory niewiele było wiadomo.
Ingerencja w tekst podczas przygotowania do druku była niewielka i
ograniczyła się do poprawienia pisowni zgodnie z wymogami współczesnej
polszczyzny. Dziennik powstawał podczas najintensywniejszego ostrzału tego odcinka
przez artylerię XIII korpusu niemieckiego. Jeszcze 13 września dowódca Odcinka
Południowego obrony Warszawy, ppłk dypl. Kazimierz Galiński meldował, że brak tu
styczności z nieprzyjacielem. Ale już następnego dnia szef sztabu Odcinka „Warszawa
Zachód”, ppłk dypl. Leopold Okulicki zameldował o wzmożonym zainteresowaniu
Niemców fortem. Od tego dnia trwał z rzadka tylko przerywany kontakt ogniowy z
nieprzyjacielem, A tak nieznany kronikarz obrony fortu, świadek i niewątpliwie
uczestnik wydarzeń, widział przebieg tych kilku gorących dni:
„Stronice niniejszego Dziennika niech będą dokumentem zmagań naszych z
odwiecznym wrogiem w obronie Ojczystej Ziemi.
Kiedy szwab jeszcze raz wyciąga swoją zbrodniczą łapę i w swej zaślepionej
pysze niszczy naszą ziemię — skażemy, że się go nie boimy i walczyć będziemy jak
przystoi na wiernych synów Ojczyzny, walczyć będziemy aż do zwycięstwa
Hasłem naszym —
„Honor i Ojczyzna”
15 września 1939 roku
dzień 15/9 39 roku
Z rozkazu dowódcy Odcinka Mokotów zorganizowano bojową kompanię, w
skład weszły kompanie: 3-cia Rembertowska, 3-cia marszowa i pluton KM.
Kompania ta stanęła jako załoga Fortu Mokotowskiego pod dowództwem por.
Bodziocha Piotra. Do tej pory fortu broniła placówka ppor. Nobisa Mariana w sile 1 +
49, która odtąd została wcielona również do załogi fortu. Była godz. 20.00, gdy zajęto
stanowiska w forcie. Z nieprzyjacielem nawiązano łączność przez czaty bojowe.
dzień 16/9 39 roku
Organizowanie kompanii. Skład kompanii (vide: rozkaz organizacyjny nr 1
[trudno jest ustalić, o jaki rozkaz chodzi, w dzienniku żadnego rozkazu nie ma —
WR]). W dniu tym stwierdzono nieprzyjaciela w odległości 700—900 m.
Zaobserwowano 3 km oraz czołg. Otworzono do nich ogień z własnych km.
Nieprzyjaciel odwzajemnia się ogniem sztokiesów, który trwał przez półtorej godziny.
Ranni zostali: strz. Rynkowski Kazimierz, strz. Pietruszka Adam. Ewakuowano ich do
szpitala. Przez cały czas nie tracono łączności z nieprzyjacielem przez patrole oraz
przez placówki, które pozostają stale na stanowiskach. Wieczorem zgłosił się patrol
własnego lotnictwa, który udał się na przedpole. Zadaniem jego była (wyraz
nieczytelny]. Patrol ten wracał nazajutrz o świcie.
dzień 17/9 39 roku
Nieprzyjaciel pozostaje na poprzednich stanowiskach, ostrzeliwując ze
sztokiesów fort oraz z broni maszynowej każdy nasz ruch na przedpolu. Zrobiliśmy
wypad na stanowiska km nieprzyjaciela. Wypad został powstrzymany silnym ogniem
artyleryjskim oraz km. Musiał się wycofać. Straty: st. strz. Kirów Bogusław — poległ,
strz. Baniecki Paweł — poległ, strz. Rubinsztajn Abram — poległ, strz. Iwański
Tadeusz — poległ, st. strz. Bednarski Jan — ranny, strz. Wolfowicz Josek — ranny,
strz. Szyff Leib — ranny, strz. Kopeć Wincenty — ranny. Straty nieprzyjaciela — 2
zabitych przez placówkę pchor. Petrukańca.
dzień 18/9 39 roku
Sytuacja bez zmian.
dzień 19/9 39 roku
Bez zmian sytuacji. Każdy ruch na przedpolu nadal ostrzeliwany. Strzelają
nawet do ludności cywilnej zajętej zbieraniem kartofli. Wieczorem przymaszerował
do fortu batalion saperów, mający przygotować rowy przeciwczołgowe.
dzień 20/9 39 roku
Patrol w sile 1 + 10, złożony z ochotników podejmuje powtórnie wyprawę po
zabitych. Udało się znieść jednego zabitego, st. strz. Iwańskiego Tadeusza.
Pozostałych dwóch musiano zostawić. Opatrzono 5 cywilów, ranionych przez
nieprzyjaciela. Odstawiono ich do szpitala.
dzień 21/9 39 roku
Nieprzyjaciel w dniu tym silnym ogniem artyleryjskim bombarduje miasto.
Fort pozostaje pod ogniem sztokiesów. Sytuacja bez zmian. Lotnik nieprzyjaciela
zrzuca ulotki. W kłamliwy sposób twierdzi o rozbiciu armii pomorskiej i poznańskiej
[w rzeczywistości armie „Poznań” i „Pomorze” zostały rozbite w bitwie nad Bzurą,
już 16 września — WR], wzywa wojsko broniące Warszawy do złożenia oręża. Ulotka
ta robi swoje, oczywiście na niekorzyść napastnika. Nienawiść i chęć pomsty u nas
rośnie.
dzień 22/9 39 roku
Godz. 9.15. Fort ostrzeliwany przez artylerię. Ogień trwał do godz. 11.00.
Ostrzeliwała ciężka artyleria — 150 mm. Ranni – ppor. Nobis Marian, st. strz.
Wierzejewski Czesław — poległ, strz. Smolarz Jehuda — ranny, strz. Weitzer Nuhem
— ranny. O godz. 17.00 odbył się uroczysty pogrzeb strz. Iwańskiego Tadeusza.
Godz. 20.00 — ogień artyleryjski — 15 strzałów. Ranni — strz. Tumiłowski, strz.
Szczutkowski, strz. Twardowski Marian.
dzień 23/9 39 roku
Godz. 11.30 — ogień sztokiesów. Godz. 17.15 — ogień ciężkiej artylerii.
Trwał przez godzinę. Były trzy niewypały. Ranni — strz. Pałaszewski Antoni, strz.
Orężak Wacław. Godz. 18.45 — pierwszy pluton wzmacnia swoją placówkę, na którą
natarł nieprzyjaciel. Natarcie to zostaje odrzucone. Miasto jest ostrzeliwane silnym
ogniem artylerii, przeważnie ciężkiej.
dzień 24/9 3 9 roku
Noc przeszła na ogół spokojnie. Ogień artylerii na miasto trwa nadał. Nasza
artyleria również ostrzeliwuje pozycje nieprzyjaciela.
Na tym dziennik się urywa. We wspomnieniach wydanych w 1969 roku M.
Porwit pisał [M. Porwit, Obrona Warszawy, wrzesień 1939 roku. Wspomnienia i
fakty. Warszawa 1969], że nie jest znany rzeczywisty przebieg walk na Forcie
Mokotowskim. Jako siedziba rozgłośni wolnej Warszawy stracił znaczenie, gdy
zamilkła Warszawa II, ale pozostał silnym punktem na linii czat, który uniemożliwiał
Niemcom rozwinięcie natarcia przeciwko pozycji głównej na Odcinku Południowym,
dowodzonej przez mjr. Mieczysława Ducha. Dnia 25 września dowódca Odcinka
„Warszawa — Zachód”, płk dypl. Marian Porwit meldował, że Fort Mokotowski jest
utrzymywany ostatkiem sił, od godzin rannych nie ma łączności z jego obrońcami.
Tego samego dnia nieprzyjaciel wtargnął na wały fortu i zmierzył się z polskimi
żołnierzami w bezpośredniej walce. Nie udało się nawiązać ponownej łączności i na
nic zdało się wsparcie w sile dwóch kompanii rzucone na odsiecz. Wojska niemieckiej
10 dywizji piechoty zdobyły fort.

Podobne dokumenty