Wiersze

Transkrypt

Wiersze
Co mi w duszy gra…..?
Bure kotki dwa
Co mi w duszy gra…?
Rozmruczane rozśpiewane
Uczuć gama ta
W kołysankę zaplatane
Z których co dzień po troszeńku
Co do gwiazdek szła
Tworzę piosnkę z życia dźwięków
Żeby ze mną szła
Co mi w duszy gra…?
Wielka ciężka łza
Co mi w duszy gra..?
Bólem straty rozszarpana
Zmienność która trwa
Która boli niczym rana
I wciąż sprawia że od nowa
Aż do serca dna
Znaczeń nabierają słowa
Choć je każdy zna
Co mi w duszy gra…?
Wiatr co chmury gna
Co mi w duszy gra…?
Rozedrgany rozdźwięczony
Nie wiem nawet ja
Co zna wszystkie świata strony
Czasem sobie nieznajoma
Wiec nadzieję da
Sobą samą zadziwiona
Ale o tym … sza.
Co mi w duszy gra…?
Świat co dary ma
Czasem trzyma je w ukryciu
Czasem szczodrzy komuś w życiu
Ludzkie losy tka
Magdalena Rowicka
Próba dialogu wewnętrznego
Życie przeminęło
(dla mnie się zaczyna)
Nie wiadomo kiedy
(cudowności chwila)
Czy coś pozostało?
(wolność jak motyle)
Wspomnienia od biedy
(zakwitają badyle).
Zaczęłam pisać rymy
(refleks mocno spóźniony)
W przestworzach słowa
(czas pokręcony)
Melodyjne hymny
( przyprószone skronie )
Podniesiona głowa
(spojrzenie skupione).
Jadwiga Siwińska-Pacak
Przyszła jakaś miła pani …
Przyszła jakaś miła pani,
- Duszo moja, weź parasol
pyta, co mi w duszy gra.
i kalosze lepiej włóż.
Otwieram duszę i widzę...
Idź i powiedz:
Nic... Tylko jesień i mgła...
Grać nie umiem...
Z panią przyszedł liść dębowy,
Taki los niektórych dusz...
szeleszczący brązu płat.
Jesień śmieje się perliście,
- Witaj, listku, chcesz herbaty?
tańczy z wiatrem pośród drzew.
- Tak, poproszę. Zimno... Wiatr...
- O, pan Artur już nadchodzi!
Wiatr obraził się troszeczkę:
Słyszę jego duszy śpiew!
- To przez jesień taki dąb!
Liść dębowy wbiegł przez okno,
Dusza smętnie patrzy w okno...
na krzesełku z wdziękiem siadł.
Mgła... I deszcz... I spleen... I źąb...
- Czytaj, czytaj nam, poeto!
Opowiadaj nam swój świat!
Hanna Krakowiak
Szemranie
Przy szemrzącej srebrzyście kaskadzie
przycupnęło na chwilę bezgłośne szemranie
o duszy głodnej i spragnionej,
co jeść i pić nie mogła, nie chciała,
bo ze zmęczenia, na przekór głodowała;
o myśli zbędnej, zapętlonej, nerwowej,
co niespokojną przemyka głowę,
bo ukojenia nigdzie znaleźć nie może;
o słowie rzuconym beztrosko przez kogoś,
co kolce wbijając, pod nogi rzuca się kłodą,
bo nad nim litości nikt nie miał;
o sercu zamkniętym w kopule masek,
co wzlecieć by chciało gdzieś ponad lasem,
bo żałośnie mu w okowach było;
o biedzie, o chłodzie, o nocy bezsennej,
o kropli deszczu, o doli niepewnej,
o kawie zbyt czarnej i pogodzie marnej,
o świecie takim zmęczonym…
Nad tym bezgłośnym szemraniem
Ulituj się Panie
Ewa Kazula
Pośród …
Pośród szumiących
liści i traw
przemierzam życie
ukradkiem
tu stworzę obraz
tam rzucę wiersz
lecz nie zupełnie
przypadkiem
Przechodzę przemijam
uśmiecham się
do psa trawnika
do sąsiadki
próbując dostrzec
w działaniu sens
przeglądam wspomnień
kartki
Agnieszka Kazała
………………………
W mojej duszy magią kolorów cisza gra
wolną strużką życie płynie
przeglądam się w lustrach dnia
nie żałując tego co minie
Wokół niewidzialne anioły
gdy dusza tonie podają jej rękę
myślę jakże inne byłoby życie
gdyby chcieć mniej zamiast więcej
Powoli jak mgła opada noc
cichym westchnieniem budzi się świat
zamykam okno chowam sny pod koc
z duszą na ramieniu za pan brat
Katarzyna Siczek-Tyrc
asfodele
wejdź w purpurowe morze
nazrywamy płomieni
snu co trzeszcząc potrząsa
makówkami zdumień
maki – mówisz
a ja ci że to asfodele – zaufaj
przecież oczy masz
rdzawozielone
wejdź w purpurowe morze
nazrywamy płomieni
potem w paszczy Hadesu
nakarmimy kwiatami
wygłodniałe dusze
zmarłych
Anna Piliszewska
Kalejdoskop pamięci
W mej pamięci zapisują się – czasem
Ot takie chwile, w czasie zatrzymane
Wyściełają mą duszę niczym atłasem,
A niekiedy są dłużej myślą - kołysane
To pamiętam, jaka byłam – szczęśliwa
Lecz i ten obraz już teraz inny zakrywa
By układać już kolejne pamięci ogniwa
I smutek i żale ma dusza tam – skrywa
Każdy dzień kalejdoskop ów – zmienia
I niekiedy tak po cichutku sobie marzę,
Że namaluję tylko dobre wspomnienia
I wstawię je do życia niczym -
Agnieszka Zalewska
Mnie się marzy ...
(wspomnienia miłośnika piłki nożnej)
Mnie się marzy
Przyjdzie na ciebie kres!"
piłeczka jak słoneczko,
ja niczym kula ziemska
I stało się najgorsze.
naokoło kręcę się.
Ziściły się przepowiednie
dziewczyny.
Znów jestem na orbicie.
Znów ważny ze mnie gość!
Siadły stawy mi.
Teraz już nie podskoczę,
Ach, te lata minione,
i nie pokiwam,o nie...
gdy po boisku gnałem...
Nieraz w jednej sekundzie
wszystkie gwiazdy widziałem.
Lecz gdy nadejdzie noc
i wszyscy wkoło śpią,
Mnie się marzy
Co tam kontuzje,
stłuczenia, złamania,
siniaków co niemiara...
piłeczka jak słoneczko,
ja niczym kula ziemska
naokoło kręcę się.
Znów jestem na orbicie.
Czasami ogłuszał krzyk ukochanej:
"Och Karol. Meczyki albo ja!
Ileż się można piłką bawić!
Znów ważny ze mnie gość!
Karol Kaliciński
Co komu w duszy gra
Miłość
Jest
Jak powietrze
I nie chcę nic – tylko oddychać
Jest
Jak poezja
I nie chcę nic – tylko widzieć światło
Dzień nie jest już dniem
Kiedy nie obmyję nią oczu
Otumanionych
Koszmarem sennych pożądań
Izabela Galicka
Terrorysta przyjaciel
(dystych rubaszny)
Nie mogę długo spać. O nie!
Nie mogę dużo jeść. O nie!
Już gotuję się do drogi,
już wyciągam żwawo nogi.
Zabronione narzekanie!
Zakazane przesadzanie!
Tak krótko mnie trzyma mój pies,
ten terrorysta, taki bies!
Sokole oko, czujny słuch.
Nie od parady także niuch.
Lecz gdy duszę mą coś zmrozi,
psina serce swe przynosi.
Gdy wierszydło to tak piszę,
pomruk obaw pełen słyszę.
Łapą pacnie, nosem trąci,
plany wszystkie diabłom zmąci.
O! Już wstaje, by zarządzać
i czasem mym rozporządzać!
Tak krótko mnie trzyma mój pies,
nie lada przyjaciel, nie bies!
Działa niczym zegarynka
Mimo wszystko dyscyplinka.
Urszula Dyjasińska
Chciałbym być
Twą radością, twą tęsknotą i marzeniem
Ciepłym wiatrem co upojny zapach niesie
Gdy upalnie - stać się twoim błogim cieniem
Albo płaszczem kiedy przyjdzie chłodna jesień
Proszę daj mi chociaż promyk dziś nadziei
Co na grzbiecie swym pragnienia me przyniesie
Może wreszcie prozaiczny czas się zmieni
I kolorem w każdy dzień się mocno wplecie
Niech podartą wiarę w siebie dziś posklejam
Ostre brzegi dni wczorajszych już wygładzę
Możesz wszystko w moim życiu też pozmieniać
Lecz niech nigdy, nigdy więcej cię nie stracę
Pewnie razem biec do celu będzie prościej
Czas miniony chętnie oddam w zapomnienie
Choć wiadomo, piękna róża ma też kolce
Lecz nie zawsze melodramat jest na scenie
Kazimierz Nowacki
„Chmurki się bawią”
Pędzą chmurki na saneczkach
po tęczowych pagóreczkach
każda mała , każda biała
po pagórkach się sturlała
Słońce świeci , deszczyk kapie
każdy obłok kolor złapie ;
pomarańczowy i różowy , żółty , bury , granatowy
I to po zachodzie słońca bo zabawy nie ma końca.
Alicja Byszewska
Co nam w duszy gra ?
Piosenka zadziorna,
I grill z kolegami,
Wspólna potańcówka,
Picie piwa, wódki
Dziewczyna przekorna,
Z różnymi skargami
Miłe, czułe słówka.
Na niskie pobudki.
I miłość szalona,
I kibicowanie
Zazdrość niezdrowa,
Piłkarskiej drużynie.
Kochająca żona,
Bójki i bratanie
Sprawa honorowa.
Rywali przy winie.
I nasz Orzeł Biały
Z sąsiadami kłótnie
Na tarczy herbowej,
To nasza klasyka.
Co losy zrządzić chciały
Ich krzewy się utnie
Ojczyźnie Piastowej.
Z pokazaniem języka.
Duma narodowa,
Potem wyznać grzechy,
Piękne polskie święta,
Pomodlić się w skrusze.
Tradycja wiekowa-
Takie nasze cechy
Zmarłych się pamięta.
To nam cieszy duszę!
Henryk Ditchen
A co mi w duszy śpiewa?
Teraz tak świat się miewa,
że co komu w duszy grywa
jest dla niego samego,
nie dla tegu drugiego.
Wkoło wszystko zmienne tak,
że nie dojdziesz, kto twój brat,
co jasne, a co ciemne,
co siakie, a co owakie.
A co mi w duszy śpiewa,
niech się w ukryciu miewa.
Małgorzata Kozłowska
Uniesienia
Muzykę poważną tak bardzo doceniam,
że mam, jej słuchając, zawsze uniesienia.
Ale przy tym, trzeba przyznać, trudna rada,
w trakcie tych uniesień zwykle coś podjadam.
Z Mendelsona marszem idzie orszak biały,
już łakome kiszki marsza mi zagrały.
„Bolero” do ucha wpada od Ravela,
a do mych usteczek gruszka i morela.
Gdy Mozarta, nocą, grają serenadę,
kilo sera, na raz, spożyć daję radę.
A kiedy mazurka słucham Fryderyka,
to mazurek słodki ginie z talerzyka.
Gdy zachwyci cudna Moniuszki opera,
krokiety i uszka z barszczu powyżeram.
Słuchać lubię pasje, oratoria Bacha,
z pasją także znika ciastek cała blacha.
Kiedy z płyt puszczałam „Cztery pory roku”,
cztery pory zjadłam jeszcze w grania toku.
Jak symfonię, w radio, grali Beethovena,
doznałam symfonii, w brzuszku, z przejedzenia.
Preludium, sonata, symfonia, opera,
uczta to dla ducha, a ciało przybiera.
I widzicie, jaka ze mnie jest pierdoła?
Unieść się już teraz, na pewno, nie zdołam!
Bożena Kansy
MELODIA
Gdy słońce kryło jeszcze swój blask,
Usłyszałam w oddali melodię
Przepiękną, nieziemską, anielską.
Nuciłam ją w sercu przez wiele lat,
Razem z aniołem, co niegdyś mi grał.
Patrząc na chmury płynące w dal
Myślami wracałam do chwili
Przepięknej, nieziemskiej, anielskiej.
Nosiłam ją w sercu przez wiele lat,
Razem z aniołem, co niegdyś mi grał.
Śpiewałam, gdy smutek w progu stał,
Od dawna czekając na miłość
Przepiękną, nieziemską, anielską.
Znalazłam tę miłość w zwyczajnym dniu
W melodii aniołka, co pięknie grał.
Sandra Czeszejko-Sochacka
WIERSZE MINIMALISTYCZNE
Co mi w duszy gra ?
Krótka piłka :
Piłka.
CZAS
Powiedziałaś ”ja zawsze mam dużo czasu”
„Być może to prawda” – pomyślałem
ale czy starczy go dla NAS ?
Artur Frelek
Jak zwykle
Już Cię nie zapytam, czy dziesięć lat to jest długo, czy nie,
To zresztą nic by nie zmieniło.
Cień i proch, tym jesteśmy – tak było w jednym filmie, ale
Zapomniałam tytuł, nie pamiętam nawet, co jest na liście
„do zrobienia”,
I że nowa książka do przeczytania, i rachunek za prąd
trzeba zapłacić, buty na zimę kupić.
Ale jakoś to będzie. – Tak byś właśnie powiedział.
Nie wysprzątałam myśli jak potrzeba, dlatego takie
nieodkurzone teraz leżą.
Znowu będzie wstyd, kiedy przyjdzie z nich upleść jakieś
słowa.
Edyta Pętkowska
Koncertmistrz Leonard
Jak ten ptak siedzi na drucie,
czy Joanna co w ogień szła,
oni nie chcą przed niczym uciec,
chociaż teraz zakrywa ich mgła.
Poruszyć co w sercu gra
i dotknąć myślą swą,
fakty, marzenia, wspomnienia
jak skrzypce w ogniu drżą.
W moim tajemnym świecie
wśród paru zakrytych spraw,
jest takie miejsce czy przestrzeń,
zajęte dla Jego gam.
Od kiedy sięgam pamięcią
ten koncert ciągle trwa,
On podaje tonację,
a moja dusza gra i łka.
Izabella Tryc
„Kleks”
Deszczem wytarte matowe smugi
Tafla błyszcząca okien kaskadą
Schylone wiatrem liści szarugi
Płomyk drgający pod dachem blado
Amarantowy nocy aksamit
Szczelnie zakryty horyzont wspomnień
Dwa migotliwe cienie nad nami
Myśli zbłąkane wracają do mnie
Szeregi dat szczegóły zdarzeń
Leniwie giną kleksy pamięci
Znajomych miejsc nic nie wymaże
Ulotnych wrażeń nikt nie poświęci
Maja Lancewicz
Każesz mi zapomnieć
Każesz mi zapomnieć
Klasztor nad Wigrami
Łóżeczko w szpitalu
Twój pierwszy rower
Prawdziwy, na dwóch kołach
Kopanie kartofli w N.
Wasz garażowy zespół
Twoją pierwszą dziewczynę
Naszą ostatnią rozmowę
A ja najzwyczajniej nie potrafię.
Krzysztof M.
Deja vu
Dom był kompletny,
Niebo rozwijało się po tamtej
I po tej stronie.
Ci, co opuścili go na zawsze,
Machali życzliwie do mieszkańców,
Płynąc leniwie na obłoczku.
Czym jest Poezja?
Wołałam ku nim, dzwoniłam,
Wysyłałam esemesy.
Zostaliśmy uznani za uchodźców,
Ale tu nam się podoba,
Nie potrzebujemy żadnych dokumentów,
Jest pięknie, bez jedzenia i bez picia
Każdy może zrobić szpagat.
Żeby nie odeszli w niepamięć,
Żeby nie patrzeć na wielką, bolesną
Pustkę po nich, zaczęłam pisać wiersze
Dla dzieci.
Pełno w nich długosumiastych kotków,
Piesków merdających ogonkami, dumnie
Kroczących bocianów, mlecznobiałych mew
I świerszczy dogadujących się od świtu do
Nocy.
Gdzieś tam w kącie jasnowłosa dziewczynka
Uczyła dobrych manier pluszowego osiołka.
Śmiała się z jego gaf i absurdalnych pytań.
Nikt jeszcze nie wiedział, że jest to
Lilipucia Alicja.
Katarzyna Wiktoria Polak
„Chłodna kalkulacja”
Chłodna kalkulacja
Zimne ostrze stali
Dwa plus dwa równa się nieskończoność
Ludzie tak krótko żyją i są tacy mali
Świat składa się z kasy i z pożądliwości
Nikt nikogo nie słucha
Mordują się bez litości
Konstytucja i prawo wnoszą porządek
To podstawa ludzkości i wszystkiego początek
Gdy idzie kryzys i trudne chwile
Jedynie na kim się oprzesz
To wsparcie w rodzinie
Silnik cicho pracuje, konie rwą do przodu
Tutaj wygrasz milion, tutaj ukradną samochód
Takie jest tutaj życie na tym Bożym Świecie
Mówię to wam czytelnicy dobrze o tym wiecie
Tomasz Rusak
„Chciałbym, a boję się”
Jak kraj długi i szeroki
Na co dzień i od święta
Większość widzi wśród Polaków
Grzesia „Malkontenta”.
Gdy o tym pomyślę
W krzyżu coś mnie łupie
Chyba będzie lepiej
Jak piłkę zakupię.
Ciągle kwaśna mina
Nic mu nie pasuje
Gdzie się czegoś dotknie
To zaraz popsuje.
Koszykówkę jak Gortat
Trenować z pasją będę
Jednym celnym rzutem
Trzy punkty zdobędę.
W kółko dom i praca
Fotel z zagłówkami
Zakupy w markecie
I talerz z frytkami.
Ale patrząc realnie
Kosz wisi wysoko
Piłka jakaś ciężka
A mnie boli oko.
Aż raz taki Grzesio
Usłyszał „przysłowie”
Znane od wszech czasów
Że sport to jest zdrowie.
Może piłka nożna?
Czemu nie, dlaczego?
Wnet zdobędę sławę
Jak Orły Górskiego.
Żeby szybko w życie
Powiedzenie wcielić
Postanowił natychmiast
Swe nawyki zmienić
Gdy jednak pomyślę
O dużych boiskach
Już mnie bolą nogi
I w płucach coś ściska.
Zacznę żyć aktywniej
Bardziej na sportowo
Kupię sobie dresik
Czapkę kolorową.
Chyba zacznę pływać
Żabką i motylkiem
Pobiję w rekordach
Jędrzejczak Otylkę.
Zaraz będę ćwiczył
Pompki i przysiady …,
Ale jakoś czuję
Że nie dam z tym rady.
Ale z drugiej strony
Basen to nie dla mnie
Jeszcze ktoś z trampoliny
Na głowę mi spadnie.
Pchnięcie kulą, zapasy
Rzut młotem, rzut dyskiem
Po głowie mi chodzą
Dyscypliny wszystkie.
Ale gdzieś zza kołnierza
Zły chochlik wciąż krzyczy
Że nie warto się męczyć
I nie warto ćwiczyć.
Nie poddawaj się chłopie
Tym bzdurnym ćwiczeniom,
Które w Twoim życiu
Niczego nie zmienią.
Dobry chochlik zaś mówi :
Wieczorem o świcie
Ćwicz bracie aktywnie
Przedłużysz swe życie.
Teraz Grzesio przeżywa
Rozdwojenie jaźni
Z których jedna chce ćwiczyć
Druga z nim się drażni.
I tak biedny Grzesio
Z myślami się bije
Jak tak dalej będzie
Tego nie przeżyje.
Co teraz mam zrobić?
Niech mi ktoś podpowie
Oddać się lenistwu?
Czy zadbać o zdrowie?
Z tego to wierszyka
Wniosek się wywodzi
Polskiemu Grzesiowi
Nikt tu nie dogodzi.
Jak Grześ chce – to ćwiczy
Rano i wieczorem
A jak nie chce – to zaśnie
Przed telewizorem.
Morał niechaj płynie
Do Polaków wszystkich
Jak sobie pościelisz
Tak się brachu wyśpisz
.
Jacek Zajączkowski