PODRABIANIE CHRZEŒCIJAŃSTWA
Transkrypt
PODRABIANIE CHRZEŒCIJAŃSTWA
PODRABIANIE CHRZEŒCIJAÑSTWA The Impersonation Of Christianity 57-0120M William Marrion Branham Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama dnia 20. stycznia 1957 w Kaplicy Branhama w Jeffersonville, IN, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki, by dok³adnie przenieœæ mówione Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano te¿ z najnowszej wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu. Wydrukowanie tej ksi¹¿ki umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w 2008 roku. Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres: MÓWIONE S£OWO GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ Komórka: +420 775 225542 E-mail: [email protected] GG: 2859836 SKYPE: W Krzok http://www.volny.cz/poselstwo 2 MÓWIONE S£OWO Podrabianie chrzeœcijañstwa Dziêkujê ci, bracie Neville. Jest ogólnie wiadome, ¿e trio brata Neville jest jednym z najlepszych w naszym pañstwie. [Ktoœ mówi coœ bratu Branhamowi – wyd.] Mimo wszystko to prawda. Zgadza siê. Ilu z was s³ysza³o tê audycjê radiow¹ wczoraj? Ja jestem starym kaznodziej¹ weteranem, g³oszê ponad dwadzieœcia lat. S³ysza³em ju¿ wiele kazañ, ale wierzê, ¿e s³ysza³em jedno z najbardziej stosownych kazañ na dzisiejszy czas, w którym ¿yjemy; s³ysza³em je wczoraj od naszego pastora, brata Neville. Wy, którzy go nie s³yszeliœcie, przegapiliœcie wielki skarb, który jest drogim dla mego serca. 2 Kiedy moja ¿ona zmywa³a naczynia… Junie, ja jej pomaga³em, wiêc to nie bêdzie ciê raniæ. Delores zmusza równie¿ ciebie, abyœ je zmywa³. Wiêc gdy jej pomaga³em zmywaæ naczynia, musieliœmy siê obydwoje zatrzymaæ i zwróciliœmy sobie wzajemnie uwagê, jak Pan pos³ugiwa³ siê naszym bratem podczas wczorajszego poselstwa, nadawanego w radio. I by³o to wspania³e poselstwo, arcydzie³o, je¿eli kiedykolwiek s³ysza³em takie. Ja by³em tak szczêœliwy, gdy¿ wiem, ¿e jestem z³¹czony w naszej wspólnej pracy dla Pana z tym bratem, którego Pan u¿ywa, by przynosi³ poselstwo. 3 A wiêc, ten kwartet, wzglêdnie trio wczoraj by³o po prostu cudowne, a oni tak œpiewaj¹ przez ca³y czas i takim jest nasz pastor. Cenimy to sobie z ca³ych naszych serc i modlê siê, ¿eby Bóg by³ nadal z naszym bratem i ¿eby nam dawa³ te wielkie, potê¿ne poselstwa zarówno w pieœniach jak i w S³owie, kiedy czas pod¹¿a naprzód. 4 A zatem, dziêki waszym modlitwom, które zanosiliœcie za nami, gdy byliœmy na polu misyjnym, Pan b³ogos³awi³ nas wielce i obficie. I jesteœmy bardzo szczêœliwi, i¿ mo¿emy przynieœæ sprawozdanie, ¿e nasz Zbawiciel czyni³ wiele rzeczy podczas nabo¿eñstw: zbawia³ dusze, a wiara ludzi spe³nia³a wymagania Bo¿ej uzdrawiaj¹cej mocy i oni zostali uzdrowieni. 5 A teraz, gdy posunêliœmy siê znowu trochê naprzód, wyje¿d¿amy ponownie i w nastêpnym tygodniu udamy siê na pola misyjne do baptystów w Limie, Ohio. Na pewno pragnê znowu waszych modlitw o nabo¿eñstwa w Limie w nastêpnym tygodniu. A potem odjedziemy stamt¹d z powrotem do Evansville, Indiana, tylko na jeden wieczór do chrzeœcijañskich biznesmenów, a bêdzie to 3. lutego. Oni za³o¿yli tam nowy zbór i ja mam tam przemawiaæ do po³udnia. A potem wieczorem, je¿eli nie bêdzie œnie¿ycy lub z³ej pogody, ¿ebym móg³ w porê powróciæ, to tam zostanê na wieczorne nabo¿eñstwo. Je¿eli nie, to bêdê tutaj w kaplicy na ten wieczór, je¿eli Pan pozwoli – trzeciego lutego. 1 PODRABIANIE CHRZEŒCIJAÑSTWA 3 Potem od dziesi¹tego do siedemnastego bêdê w Minneapolis, a 16. rano, 16. lutego jest œniadanie chrzeœcijañskich biznesmenów. A wiêc oczekujemy b³ogos³awionego czasu na tym œniadaniu i na nabo¿eñstwie. 7 Potem wrócimy i pojedziemy do Shreveport, potem do Phoenix w Arizonie, do Madison Square Garden, i tam ze wspó³prac¹ wszystkich kaznodziejów z Maricopa Valley Association, w wielkiej i piêknej Madison Square Garden w Phoenix – tam bêdziemy mieæ nabo¿eñstwa. A potem stamt¹d do doliny San Fernando do brata Espinozy i do wszystkich Meksykañczyków. 8 Potem pojadê na pó³noc do jakiegoœ jeziora, zapomnia³em – Lake Clear – na trzy wieczory tam na pó³noc. A nastêpnie do Oakland do piêknego wielkiego Civic audytorium, które pomieœci niemal dziesiêæ tysiêcy ludzi, a Stowarzyszenie Kaznodziejów z San Francisko bêdzie to sponsorowaæ, za co dziêkujemy Bogu i modlê siê, ¿eby On da³ nam wielkie wylanie Jego b³ogos³awieñstw. 9 W³aœnie otrzyma³em informacjê od mojego sekretarza, chwileczkê tylko; widzicie muszê to po prostu odmawiaæ, bo jestem… W porz¹dku, tak, jest to ktoœ, kto chce spotkaæ siê ze mn¹ po tym nabo¿eñstwie – kilku kaznodziejów, którzy tu przyjechali – bracia Martina. W porz¹dku, bracie, dobrze, spotkamy siê zaraz po tym nabo¿eñstwie w pokoju dla diakonów. 10 Otó¿, ja mi³ujê S³owo, poniewa¿ S³owo jest prawd¹ Bo¿¹. Wczoraj rozmawia³em z moimi – z naszymi bratem Cox i siostr¹ Cox. I myœlê, ¿e brat… Tak, on jest tu obecny dzisiaj do po³udnia, ale nie wiem, czy jest tu siostra Cox, czy nie jest. Lecz dyskutowaliœmy nad niektórymi sprawami chrzeœcijañskiego ¿ycia, jak zazwyczaj czyni¹ chrzeœcijanie, gdy zejd¹ siê razem. I podczas tej dyskusji przyszliœmy do tego, jak niektórzy mówi¹ przeciwko innym wspó³obywatelom Królestwa, jak s³yszymy to czasami w audycjach, w których krytykuj¹ ostro kogoœ innego, wymieniaj¹ ich nazwiska i mówi¹, ¿e oni nie s¹ chrzeœcijanami, i tak dalej, co jest po prostu dzieciêce; to wszystko. Oni s¹ po prostu dzieciakami, a powinniœmy byæ ju¿ doros³ymi. To siê zgadza. A wiêc doroœli nie mówi¹ w ten sposób. 11 My rozmawialiœmy – brat Cox ze mn¹. Ja powiedzia³em: „Otó¿, ja jestem zdeterminowany w moim sercu g³osiæ przeciwko grzechowi – tylko przeciw grzechowi i po prostu przedstawiæ to jasno i cokolwiek do tego nale¿y; Bóg mo¿e to w³aœciwie uporz¹dkowaæ”. 12 Pewnego razu hen na Po³udniu by³ pewien parobek, który mówi³… Klêcza³ w bruŸdzie, któr¹ ora³, a przechodzi³ ko³o niego jakiœ ksi¹dz i us³ysza³, jak ten m³ody cz³owiek powtarza³ litery alfabetu: A, B, C, D i tak dalej. I on klêcza³ na kolanach, wiêc ksi¹dz by³ powa¿nie zaniepokojony. S³ucha³ chwilê, jak ten m³ody cz³owiek powtarza³ alfabet i potem powiedzia³ „Amen”. 6 4 MÓWIONE S£OWO A kiedy on powsta³, wiecie, ten ksi¹dz przemówi³ do niego i rzek³: „Synu, ja jestem s³ug¹ Pañskim, s³ysza³em, jak siê modli³eœ. Lecz ty tylko zmawia³eœ alfabet. I ja – nie rozumiem po prostu, dlaczego tylko zmawia³eœ alfabet”. 14 On odrzek³: „Panie, ja nie umiem siê modliæ”. I mówi³: „Ja siê nigdy nie modli³em, lecz mia³em ojca i matkê, którzy siê modlili, ale odeszli do niebios”. I powiedzia³: „Matka – ona umar³a, kiedy by³em ma³ym ch³opcem, lecz przypominam sobie, jak j¹ s³ysza³em, kiedy by³a w trudnoœciach, ona sz³a do Pana i modli³a siê. I ona umar³a, kiedy ja by³em jeszcze taki m³ody; ona nie zd¹¿y³a nauczyæ mnie modlitwy. Oddano mnie do r¹k z³ego cz³owieka, który mnie bije i Ÿle traktuje. I ja sobie myœla³em, ¿e kiedy nauczy³em siê ju¿ alfabetu, czy móg³bym wzi¹æ wszystkie litery i wypowiedzieæ nimi wszystkie s³owa; mo¿e On potrafi zestawiæ je razem i zrozumieæ, co chcia³em powiedzieæ”. 15 To jest szczera modlitwa. Oczywiœcie, ¿e On móg³by je zestawiæ w³aœciwie razem. Nie chodzi o to, jak modlimy siê naszymi ustami, Bóg s³yszy motyw naszego serca. On czasami nie s³ucha naszych warg; On s³yszy nasze zamiary – jakie s¹ motywy naszych serc. 16 Wiêc gdy tak rozmawialiœmy wczoraj, by³em bardzo dotkniêty t¹ spraw¹, a dlatego, ¿e jestem w naszej kaplicy, mo¿e wypowiem kilka spraw, które jak myœlê bêd¹ nam pomocne i korzystne. Gdybym mia³ kiedykolwiek powiedzieæ coœ, co by³oby nieuprzejme, to z pewnoœci¹ nie chcia³em tego tak powiedzieæ – jeœli to by³o w sprzecznoœci do wierzenia kogoœ innego, lecz chcia³bym to wyraziæ jedynie z mi³oœci i chcia³bym to mo¿e przyprowadziæ do porz¹dku. Podobnie jak ludzie, którzy nie wierz¹ w Boskie uzdrowienie, i tak dalej, i wy w to nie wierzycie, wiecie, a ja mówiê, ¿e w to wierzê. To by nie oznacza³o, ¿e próbujê awanturowaæ siê z wami; lecz staram siê wypowiedzieæ to tym, którzy w to wierz¹. Je¿eli zrozumiewacie po prostu, co mam na myœli… 17 Modlê siê teraz, ¿eby to Bóg zrozumia³, a wiem, ¿e On to rozumie. On to wszystko rozumie; my to wiemy. 18 Ostatnio rozmawia³em z wysoko wykszta³conym cz³owiekiem z Kanady, a jak wiemy, Kanadyjczycy s¹ bardzo wykszta³ceni, je¿eli ich znacie osobiœcie, niektórzy s¹ wysoko wykszta³ceni; wiêkszoœæ z nich. I oni nie maj¹ tych k³opotów tam na pó³nocy, które my mamy tutaj. 19 I przy tym stwierdzi³em, ¿e ten cz³owiek, chocia¿ nie jest o wiele starszy ode mnie, ma prawdopodobnie piêædziesi¹t lat i on jest zupe³nie siwy, ma równie¿ siwe w¹sy, a nie ma nawet wiêcej ni¿ piêædziesi¹t lat. I ja mu powiedzia³em: „Mój bracie”, kiedy on przyszed³ do tego pokoju, gdzie by³em. By³ to pastor zboru. Spojrza³em na niego i powiedzia³em… Kilka lat temu w Saskatoon, 13 PODRABIANIE CHRZEŒCIJAÑSTWA 5 kiedy mieliœmy wielkie wspólne nabo¿eñstwo w arenie, kiedy zacz¹³em na pocz¹tku ewangelizacyjne nabo¿eñstwa, on by³ czarnow³osy, mia³ czarne w¹sy i mia³ dwie m³ode córki. One s¹ obecnie zamê¿ne i maj¹ dzieci. A wiêc powiedzia³em sobie w moim sercu: „O, co siê sta³o?” 20 On powiedzia³: „Bracie Branham, oko³o dwa lata temu myœla³em, ¿e mo¿e Pan powo³a³ mnie do Stanów Zjednoczonych, abym tam dzia³a³”. Dalej rzek³: „Uda³em siê na zachodnie wybrze¿e i nawi¹za³em kontakt z pewn¹ stacj¹ radiow¹, nadaj¹c¹ do ca³ego pañstwa”. I on powiedzia³: „Kiedy widzia³em to oszustwo, w jaki sposób oni nadu¿ywali finanse, które im posy³ano, to ja po prostu jako chrzeœcijanin, nie mog³em tam ju¿ d³u¿ej pozostaæ. Odszed³em od nich i nawi¹za³em kontakt z innymi”. I powiedzia³: „By³o to, jakbym wyskoczy³ z patelni do sma¿enia prosto do ognia”. I powiedzia³: „Pozosta³em w USA d³u¿ej i stwierdzi³em tak wiele podobnych spraw, i przekona³em siê o s³aboœci kazalnic w Ameryce”. 21 Ja powiedzia³em: „Bracie, to jest prawd¹. My tutaj nie mamy œredniej warstwy, o której mo¿na by mówiæ. Mamy albo rzeczywiœcie ch³odnych, formalnych i obojêtnych, albo skrajnych fanatyków. I nie mamy tej œrodkowej klasy ludzi”. I powiedzia³em: „Jest to zbyt z³e”. 22 A on powiedzia³: „Potem przyjecha³em tutaj”. I powiedzia³: „Bracie Branham, kiedy tylko przyby³em tutaj i podczas mojego pierwszego poselstwa stwierdzi³em, ¿e to by³o tylko walenie w pianino, wywracanie krzese³, itd”. Dalej mówi³: „Wtedy zacz¹³em siê zastanawiaæ” – i rzek³ – „pomimo wszystko stara³em siê g³osiæ Ewangeliê, tylko w oparciu o S³owo. A kiedy to czyni³em” – mówi³ on – „po pewnym czasie zaczê³o siê dziaæ coœ innego i Pan pozwoli³ mi przebiæ siê do namaszczenia i przynios³o to… Duch Œwiêty zst¹pi³ pomiêdzy nas z mi³oœci¹ i pokój Bo¿y zacz¹³ przep³ywaæ przez budynek”. I powiedzia³: „Potem rzek³em, ¿e Duch Œwiêty jest teraz obecny i bêdziemy teraz uwielbiaæ Pana i poœwiêcimy nasze ¿ycia Bogu”. I powiedzia³: „Jakiœ m³ody ch³opak, który nie mia³ nawet tyle m¹droœci, by wejœæ przez drzwi, wybieg³ za kazalnicê”. 23 On powiedzia³: „Amen, kaznodziejo, to jest w³aœciwe. Popatrz, olej œcieka mi z r¹k ca³y poranek. Alleluja. Niech ludzie podejd¹ tutaj, a ja dam im ten namaszczony olej ku uzdrowieniu”. 24 Dalej mówi³: „Bracie Branham, ja mu powiedzia³em: Synu, znajdŸ sobie krzes³o i usi¹dŸ”. I rzek³: „Czy wiesz, co siê sta³o, prze³o¿ony starszych zboru powiedzia³ mi: ,Ty sobie znajdŸ krzes³o i usi¹dŸ’.” 25 I powiedzia³: „Jak bêdziemy w ogóle – jak mo¿esz ty albo inni kaznodzieje, którzy próbuj¹ utrzymaæ swoj¹ pozycjê miêdzy dwoma fanatykami, utrzymaæ równowagê nios¹c to brzemiê”. Ja odrzek³em: „To jest tylko ³aska Bo¿a”. O, co za miejsce. 6 MÓWIONE S£OWO I ten cz³owiek zakry³ swoimi rêkami swoj¹ twarz i p³aka³, a¿ ³zy sp³ywa³y mu po nogawce spodni, a sta³em tam z ¿on¹. On powiedzia³: „Bracie Branham, teraz pod¹¿am do Saskatoon, aby siê wydostaæ z tego gniazda z³ych duchów”. 27 A ja powiedzia³em: „To jest prawd¹. Amerykanie to towarzyska, intelektualna grupa, która jest tak antagonistycznie nastawiona przeciw innej grupie. A ta inna grupa wpakowa³a siê do skrajnoœci do tego stopnia, ¿e prawdziwa Ewangelia nie ma do nich dostêpu, ani nie mo¿e zyskaæ dominuj¹cej roli”. 28 Potem wyszed³em z domu i rozmawia³em w drodze tutaj z bratem Cox. On nic o tym nie wie, chocia¿ siedzi tutaj. Podczas drogi powiedzia³em: „Panie, jak to jest prawdziwe i jak trudn¹ spraw¹ by³o, gdy usi³owa³em przekazaæ prawdziw¹ Ewangeliê ludziom, bêd¹c przeci¹gany na obie strony, a stara³em siê pozostaæ na œrodku drogi, kiedy walczy³em w tej sprawie ju¿ od tego czasu, gdy zosta³ tutaj po³o¿ony kamieñ wêgielny”. Rozumiecie? 29 Otó¿, a niektórzy… Powiedzia³em: „A co z tymi Amerykanami tutaj w USA, co stanie siê z nimi?” 30 I wydawa³o siê, jakby coœ mówi³o, wzglêdnie przemówi³o do mnie: „Co ty robisz? Co ci do tego? Naœladuj Mnie”. 31 Potem ta wizja przypomnia³a mi w myœlach dzieñ, kiedy tu k³ad³em kamieñ wêgielny. Podczas powrotu do domu cytowa³em to mojej ¿onie. Ilu z was przypomina sobie wizjê z owego poranka odnoœnie kamienia wêgielnego? On zosta³ po³o¿ony w³aœnie tutaj do tego fundamentu, myœlê, ¿e by³o to dwadzieœcia trzy lata temu. I by³o … By³em tutaj po drugiej stronie ulicy, po prostu szed³em pod górkê pewnego poranka oko³o 7. godziny. By³o to, jak myœlê, w czerwcu, kiedy tu zosta³ po³o¿ony kamieñ wêgielny, wzglêdnie w lipcu. 32 Owego poranka spogl¹da³em w kierunku wschodz¹cego s³oñca na wschodzie i uwielbia³em Pana, poniewa¿ owego dnia zosta³ po³o¿ony kamieñ wêgielny tej kaplicy. By³ tutaj pan Markham i inni, jak równie¿ ci, którzy wykopali jej grunty, i tak dalej. Ja mia³em po³o¿yæ ten kamieñ wêgielny; mamy zdjêcia o tym, i tak dalej. I ka¿dy z nich mia³ po³o¿yæ na tym kamieniu wêgielnym jakiœ ma³y znak. Przyszli tu nawet katolicy i wrzucili swoje ma³e paciorki i tak dalej, cokolwiek oni mieli – na kamieñ wêgielny. 33 Lecz owego poranka, gdy le¿a³em jeszcze w ³ó¿ku, Duch Œwiêty powiedzia³ mi – w owych dniach nie umia³em to nazwaæ wizj¹; po prostu mówi³em, ¿e to by³ trans. I widzia³em wizjê, która przemówi³a do mnie i rzek³a, ¿e moja praca bêdzie miêdzy dwoma od³amami zielonoœwi¹tkowców, miêdzy trynitarianami i unitarianami, a po obu stronach by³o pró¿ne miejsce, które trzeba by³o odbudowaæ. Ja ich nie skrzy¿owa³em; od³ama³em po prostu ga³¹zkê z ka¿dego drzewa i 26 PODRABIANIE CHRZEŒCIJAÑSTWA 7 zasadzi³em je. I wyros³y z nich du¿e drzewa a¿ do niebios, ros³y szybko i spada³y z nich owoce, a by³y smaczne. Ja je spo¿ywa³em. 34 A przy krzy¿u, który by³ tu¿ przede mn¹, by³a ziemia pokryta owocami. Gdy przyby³em na to miejsce, Duch Œwiêty zst¹pi³ na wierzcho³ki tych drzew trzês¹c nimi i grzmi¹c, i powiedzia³: „Wykonuj dzie³o ewangelisty”. Dalej rzek³: „Kiedy opuœci ciê ta wizja, przeczytaj sobie 2. Tymoteusza 4”. I mówi³: „Wykonuj dzie³o ewangelisty, to nie jest twoja kaplica”. 35 A ja powiedzia³em: „Gdzie…” I widzia³em t¹ kaplicê tak¹, jaka jest dzisiaj. Zapyta³em: „Gdzie jest moja kaplica?” 36 A wtedy On posadzi³ mnie na ziemiê pod jasnym niebieskim niebosk³onem i powiedzia³: „Wykonuj dzie³o ewangelisty, wype³niaj rzetelnie swoj¹ us³ugê. Bo przyjdzie czas, kiedy nie œcierpi¹ zdrowej nauki, ale wed³ug swoich upodobañ nazbieraj¹ sobie nauczycieli, maj¹c œwierzbi¹ce uszy i odwróc¹ uszy od prawdy, a zwróc¹ siê ku baœniom”. 37 Czy to nie urzeczywistni³o siê s³owo w s³owo? Dlatego w³aœnie stara³em trzymaæ siê œciœle S³owa. I to jest moim tematem dzisiaj – opieraæ siê na S³owie. 38 Zatem, dzisiaj do po³udnia z Bo¿ej ³aski pragnê podejœæ do innego tematu. Lecz nim podejdê do niego, kiedy teraz otwieracie Ezechiela 36. rozdzia³, chcia³bym to powiedzieæ, gdy podchodzimy do tego. Wszêdzie usi³owa³em mocno trzymaæ siê prostolinijnie S³owa. Wiêc módlcie siê o mnie, abym zawsze pozosta³ wiernym S³owu, tak jest – S³owu. Dobrze. 39 Otwórzmy teraz ksiêgê Ezechiela 36. rozdzia³ i pragnê rozpocz¹æ czytanie od 26. wersetu: „I dam wam serce nowe, a ducha nowego dam do wnêtrznoœci waszych… A teraz 27. werset: „Ducha mego, mówiê, dam do wnêtrznoœci waszej, i uczyniê, ¿e w ustawach moich chodziæ bêdziecie…” 40 Pochylmy teraz nasze g³owy zanim przejdziemy do tego. Nasz Niebiañski Ojcze, przychodzimy teraz z wdziêcznymi sercami, kiedy cicho i bogobojnie podchodzimy do tej œwiêtej chwili, gdy… Jak mo¿emy wiedzieæ, czy ta godzina nie zadecyduje o wiecznym przeznaczeniu dusz siedz¹cych tutaj obecnie? A wartoœæ jednej duszy mo¿na porównaæ do wielu tysiêcy œwiatów. 41 Modlimy siê wiêc, Ojcze, ¿ebyœ pozwoli³ nam podejœæ bogobojnie, uroczyœcie i abyœmy byli pogr¹¿eni w modlitwie. A mo¿e siedz¹ tutaj równie¿ chorzy ludzie, którzy dzisiaj dziêki swojemu nastawieniu, które otrzymuj¹ z tego S³owa, mog¹ zadecydowaæ o tym, jak d³ugo 8 MÓWIONE S£OWO pozostan¹ jeszcze tutaj na ziemi. Uœwiadamiamy sobie wiêc powagê tej chwili i prosimy, ¿eby Twoja wspania³a Obecnoœæ namaœci³a nas wszystkich. 42 Widzimy bowiem, ¿e jesteœmy œmiertelnymi ludŸmi z tej ziemi, bo z prochu wyszliœmy i w proch siê obrócimy. I tylko dlatego, ¿e ¿yjemy w tym ziemskim naczyniu, naszym przywilejem jest s³u¿yæ Tobie i pozyskaæ innych dla Ciebie. Prosimy wiêc, ¿ebyœ pozwoli³ nam, aby nasze serca by³y poddane Twojemu S³owu. I niechby Duch Œwiêty wzi¹³ to S³owo i przekaza³ Je nam wed³ug naszych potrzeb. Bowiem prosimy o to w Imieniu Jezusa, Twojego umi³owanego Syna. Amen. 43 Je¿eli mia³bym wymieniæ temat na kilka chwil dzisiaj do po³udnia… Moja ¿ona powiedzia³a mi niedawno: „Billy, gdybyœ móg³ skróciæ swoje kazania na trzydzieœci minut, zamiast g³osiæ dwie godziny i trzydzieœci minut, to myœlê, ¿e by³yby bardziej skuteczne”. 44 A ja powiedzia³em: „Na ile ciê kocham i zdajê sobie sprawê z tego, ¿e to jest prawd¹, lecz widzisz, ¿e ja nie mam nikogo innego, kto by mnie prowadzi³, jedynie Ducha Œwiêtego, i ja nie umiem nic innego, jak tylko mówiæ tak d³ugo, jak d³ugo On wywiera na to nacisk”. 45 Wiêc w taki sposób muszê to czyniæ. A gdybym siê zatrzyma³, kiedy On b³ogos³awi, choæby nawet nie b³ogos³awi³, wtedy jestem nieszczêsnym cz³owiekiem i moi s³uchacze równie¿, a tak samo ka¿dy kaznodzieja, który mówi pod inspiracj¹. 46 Moim tematem na dzisiejsze dopo³udnie, je¿eli mia³bym go nazwaæ, jest „Podrabianie chrzeœcijañstwa”. Odgrywanie, udawanie chrzeœcijañstwa. 47 Tutaj w tym fragmencie Pisma, które jest S³owem Bo¿ym, czytamy tutaj, ¿e prorok, który mówi³ o nowym dniu… 48 Otó¿, Ezechiel prorokowa³ wzglêdnie przepowiada³, co bêdzie dziaæ siê w przysz³ym czasie, nie w jego czasie. Prorok jest widz¹cym i Biblia mówi o nim, jako o orle, który wzbija siê wysoko w powietrze. Im wy¿ej siê wzbije, tym dalej mo¿e widzieæ. 49 Wiêc orze³ szybuje o wiele wy¿ej ni¿ jakikolwiek inny ptak. Nie ma ¿adnego ptaka, który móg³by towarzyszyæ or³owi. I nikt nie ma takiego oka, jak orze³. Jastrz¹b ze swoim wzrokiem nie ma szansy. Jastrz¹b nie móg³by wytrzymaæ tej wysokoœci, na której orze³ potrafi szybowaæ; on by umar³. On tego nie mo¿e. On nie jest tak zbudowany, jak orze³. 50 Otó¿, jastrz¹b jest równie¿ ptakiem, tak samo s¹ i inne ptaki. Lecz orze³ zosta³ stworzony w³aœnie takim, bo on jest wysoko szybuj¹cym ptakiem. I on mo¿e wzbiæ siê tak wysoko, i¿ mo¿e ogl¹daæ takie rzeczy, których nie mog¹ ogl¹daæ inne ptaki, poniewa¿ on szybuje wy¿ej. A gdy Bóg stworzy³ or³a, ukszta³towa³ go dla tego celu, poniewa¿ jego gniazdo znajduje siê wy¿ej ni¿ gniazda innych ptaków. PODRABIANIE CHRZEŒCIJAÑSTWA 9 Jego orlêta siedz¹ wysoko w gnieŸdzie, a karmi¹ siê na dole na ziemi. Wiêc kiedy orze³ zobaczy nadchodz¹c¹ burzê wzglêdnie jakieœ niebezpieczeñstwo, to aby móg³ prze¿yæ, musi wzbiæ siê wy¿ej, ¿eby móg³ ochroniæ swoje orlêta. 51 I Bóg przypodoba³ proroka do or³a, który przedstawia cechy proroka. On jest widz¹cym, który w Duchu wzbija siê ponad emocje zboru. On wzbija siê ponad rytm jego muzyki. On wzbija siê ponad klaskanie w rêce. On przechodzi ponad radoœci¹ wœród wierz¹cych. On wzbija siê ponad to wszystko. Bóg przenosi go do innej sfery; samego. Potem On otwiera jego oczy i pozwala mu rozejrzeæ siê dooko³a i ujrzeæ rzeczy, które maj¹ przyjœæ. Potem On przenosi go z powrotem pomiêdzy cz³onków cia³a, aby im przepowiedzia³, co ma siê wydarzyæ. 52 Wiêc Bóg zabra³ Ezechiela wysoko, daleko w przestworza i pozwoli³ mu zobaczyæ, co bêdzie siê dziaæ na przestrzeni dwudziestu szeœciu wieków. Rozmyœlajcie o tym. Zastanówmy siê teraz nad nim. Prorok ma równie¿ dar wiedzy. Wiedza jak w przypadku adwokata, który studiuje ksi¹¿ki, a kiedy idziesz do adwokata i prosisz go, aby siê wstawia³ w twojej sprawie, on pos³uguje siê tylko tym, co wie, i ty p³acisz mu za to, co on wie, aby w³aœciwie przedstawi³ twoj¹ sprawê przed sêdzi¹. 53 A zatem, darem poznania w Biblii jest proroctwo, które wzbija siê w górê i znajduje te sprawy, które maj¹ nastaæ, i przekazuje je na ziemi, lecz one musz¹ zgadzaæ siê z Bibli¹, z t¹ Ksiêg¹. Je¿eli nie zgadzaj¹ siê z t¹ Ksiêg¹, to one nie s¹ przyjête, poniewa¿ Sêdzia s¹dzi na podstawie tej Ksiêgi. Czy to pojmujecie? Wiêc musi to byæ na podstawie S³owa. 54 Zatem to S³owo, które Bóg wypowiedzia³ przed za³o¿eniem œwiata – nie jest tak, ¿e Bóg przemówi i powie coœ prorokowi w danym czasie, lecz chodzi o to, ¿e prorok zarejestruje coœ, co Bóg ju¿ wypowiedzia³. Bowiem to S³owo by³o ju¿ przed za³o¿eniem œwiata. Bóg wypowiedzia³ to S³owo i ono le¿y przed³o¿one daleko – na ca³¹ przestrzeñ czasu. A prorok wzbija siê do tej sfery i widzi, jaki czas nadchodzi. Wiêc jest to tylko dar poznania, przy pomocy którego on przekazuje to na ziemiê i zapisuje na papierze. 55 Zatem, Ezechiel wzbi³ siê do tej sfery i ogl¹da³ ten czas, w którym obecnie ¿yjemy. O, jaka to podró¿ po drabinie Jakuba, aby móg³ przewidzieæ, co bêdzie siê dziaæ. I on sprowadza to na ziemiê. A w tych ostatnich latach, w ci¹gu ostatnich dwóch tysiêcy lat (bo Ezechiel ¿y³ oko³o szeœæset do oœmiuset lat przed przyjœciem Chrystusa) ludzie mieli kamienne serca i dlatego Duch Œwiêty nie móg³ wejœæ do tych serc. On nie móg³ w ¿aden sposób wejœæ do takiego serca, poniewa¿ ono by³o grzeszne. Istnia³o tylko przeb³aganie krwi¹ 10 MÓWIONE S£OWO ofiarowanego zwierzêcia, le¿¹c¹ miêdzy tym kamiennym sercem a Stworzycielem. 56 Wtedy by³a to krew tego zwierzêcia, które by³o ofiar¹ zastêpcz¹, oczywiœcie – by³ to tylko cieñ wzglêdnie przedobraz prawdziwej Krwi, która mia³a przyjœæ. Przy tym ¿ycie w tej komórce krwi by³o ¿yciem zwierzêcym, które nie mog³o zgodziæ siê z duchem cz³owieka, poniewa¿ ¿ycie zwierzêce nie ma w sobie duszy. Jednak¿e ludzkie ¿ycie ma duszê w sobie, wiêc one nie mog¹ siê zmieszaæ, podobnie jak olej z wod¹. 57 Lecz kiedy Chrystus przyszed³ i umar³, to w Krwi Chrystusa, która zosta³a przelana na Golgocie, wewn¹trz tej komórki Krwi nie znajduje siê nic innego, ni¿ Bo¿e ¯ycie. Czy to pojmujecie? Zwa¿ajcie. Zatem, grzesznik przychodzi teraz przed Boga z t¹ odpowiedni¹ Krwi¹. Jest to Krew Odkupiciela, która nas zbawia. 58 Wy umieœciliœcie samych siebie do sklepu zastawczego na skutek – rozumiecie, Adam umieœci³ was do sklepu zastawczego, lecz Chrystus przyszed³ i On jest twoim Odkupicielem, wiêc nale¿ysz do Chrystusa. 59 Bóg da³ ciê Chrystusowi jak dar mi³oœci za Jego ofiarê. I ty jesteœ przyniesiony do Chrystusa przez Ducha Œwiêtego, Który zaleca³ siê do ciebie poprzez Krew Pana Jezusa i przedstawi³ ciê Jemu jako dar. A Bóg mi³uje Swoje dary. I On nie zniós³by, gdyby zobaczy³, jak s¹ zniszczone. 60 Pewien kaznodzieja zada³ pytanie innemu któregoœ dnia. Przy czym mówiê to teraz i jest w tym zawarte trochê mojej w³asnej nauki, lecz w naszej kaplicy pozwolê sobie na to. 61 Pewien kaznodzieja pyta³ siê innego, któregoœ dnia. „Czy wierzysz… Czy nie myœlisz, ¿e jeœli cz³owiek sta³ siê raz dzieckiem Bo¿ym, zrodzonym z Ducha Bo¿ego, obmytym we Krwi i ca³kowicie odkupionym przez Boga, prze¿y³ odnowienie swojego serca przez obmycie wod¹ i Krwi¹ poprzez S³owo, i staje siê dzieckiem Bo¿ym, czy nie myœlisz, ¿e ten cz³owiek móg³by zgrzeszyæ i odejœæ od Boga tam, gdzie by³by zgubiony?” 62 A kaznodzieja, z którym rozmawia³, by³ bardzo dobrym znawc¹ Biblii i odpowiedzia³: „Odpowiem ci na twoje pytanie, jeœli ty odpowiesz na moje pytanie. Czy myœlisz, ¿e cz³owiek móg³by byæ tak dobrym, ¿e by nie k³ama³, nie krad³ ani nie czyni³ nic z³ego, lecz by³by tak dobrym, ¿e Bóg przyj¹³by go do Niebios bez Krwi Chrystusa?” 63 Nie, oczywiœcie, ¿e nie! Ty nie móg³byœ odejœæ do Niebios bez Krwi Pana Jezusa, bez wzglêdu na to, jak dobrym jesteœ. Jest to tylko sprawiedliwoœæ osi¹gniêta w³asnymi uczynkami. I my nie pójdziemy do niebios na podstawie naszej w³asnej sprawiedliwoœci, bez wzglêdu na to, jak dobrymi jesteœmy. Jest zupe³nie niemo¿liwe dla cz³owieka PODRABIANIE CHRZEŒCIJAÑSTWA 11 dostaæ siê do Niebios dziêki jego w³asnej dobroci. Jest to mi³osierdzie Bo¿e, które odkupi³o ciê na Golgocie i ty jesteœ Bo¿ym darem mi³oœci dla Chrystusa. A jeœli Bóg da³ dar Chrystusowi, to On zachowuje Swój dar. „Wszyscy, którzy przychodz¹ do Mnie – wszyscy, których Mi da³ Ojciec, przyjd¹ do Mnie, a ¿aden z nich nie zginie. Ja wzbudzê ich w dniu ostatecznym”. 64 Otó¿, mo¿esz byæ emocjonalnie podniecony, mo¿e masz olej na twych d³oniach albo mówisz jêzykami, albo tañczysz w Duchu, lub przy³¹czysz siê do koœcio³a albo do jakichœ fanatyków dzisiejszego czasu; a mimo to jesteœ zgubiony, oczywiœcie. To siê zgadza. Lecz jeœli jesteœ Bo¿ym darem mi³oœci dla Chrystusa, to jesteœ bezpieczny. 65 Twoje obecne ¿ycie bêdzie udowadniaæ, kim jesteœ. Po ich owocach poznacie ich. Je¿eli próbujesz zmusiæ siê do mi³ego postêpowania, próbujesz byæ pokornym itd., to jesteœ ci¹gle na zewn¹trz Królestwa. To nie jest… Wtedy s¹ to tylko twoje w³asne uczynki. I tu w³aœnie koœció³, wzglêdnie ludzie tak zwanego koœcio³a tak nieszczêœnie zawiedli, bo uwa¿aj¹, ¿e to jest ich w³asna, osobista praca, odczuwaj¹, ¿e zas³u¿yli sobie na dobroæ i ³askê Bo¿¹ przez to, co oni czyni¹ i jak ¿yj¹. Lecz to nie ma absolutnie nic z tym wspólnego. Jest to dar Bo¿y! 66 Twoja w³asna œwiadomoœæ, ¿e pragniesz unikn¹æ piek³a, bêdzie ciê zmusza³a, wzglêdnie to, ¿e chcesz unikn¹æ piek³a bêdzie ciê zmusza³o do tego, abyœ ¿y³ dobrze i postêpowa³ w³aœciwie. Dobry obywatel bêdzie tak równie¿ postêpowa³, a niekoniecznie jest chrzeœcijaninem. 67 Widzia³em wielu takich ludzi, a oni nawet wypierali siê Imienia Pana Jezusa – bardzo mili ludzie, to znaczy po ludzku. Popatrzcie, o ile lepszym cz³owiekiem by³ Ezaw od Jakuba. Lecz on nie mia³ pojêcia o tym, ¿e sprzeda³ swoje pierworodztwo, poniewa¿ nim wzgardzi³ i zosta³ odrzucony w oczach Bo¿ych, chocia¿ by³ o wiele bardziej d¿entelmenem i s¹siadem i cz³owiekiem czynu, ni¿ by³ Jakub. A Jakub – jego imiê oznacza „ten, który kogoœ wyrugowa³ i zaj¹³ jego miejsce”. Czy wiecie, kim jest taki cz³owiek? Jest to oszust. 68 Wiêc tak ma siê ta sprawa. Ezaw by³ d¿entelmenem pod ka¿dym wzglêdem. Lecz Jakub musia³ go wynagrodziæ za to pierworodztwo. I nie wa¿ne, jak nazywa³ go ktokolwiek (je¿eli to powiedzia³em, wybaczcie mi to wyra¿enie). Oni mogli nazywaæ go ekstrawaganckim religijnym fanatykiem, czy jakkolwiek tylko chcieli, lecz on ceni³ sobie to pierworodztwo. Ono motywowa³o go kompletnie. Nie wa¿ne, ile go to kosztowa³o, on pragn¹³ tego pierworodztwa. 69 Zwa¿ajcie teraz. Obecnie podczas wychowywania koœcio³a – gdyby koœció³ sk³ada³ siê tylko z… Gdyby Cia³o Chrystusa mia³o byæ rz¹dzone tylko przez intelektualistów, teologów, przez koncepcje umys³owe, to bylibyœmy ca³kowicie zale¿ni od intelektualnej wiedzy 12 MÓWIONE S£OWO cz³owieka, jeœli przedstawiam to jasno. Je¿eli koœció³ polega tylko na intelektualiœcie lub na tym, jak ten cz³owiek potrafi³ zespoliæ ten koœció³, albo zbudowaæ wielkie pomieszczenia, obiæ pluszem krzes³a, kupiæ piszcza³kowe organy w wartoœci tysiêcy dolarów i jak on potrafi wyg³osiæ swoje poselstwo w taki sposób, ¿e to sprowadza ludzi do zboru i przy³¹czaj¹ siê do zboru, a im wiêcej ma cz³onków w ksiêdze zboru, tym „wiêkszym jest w niebie”. 70 Pragnê, abyœcie to teraz zrozumieli i nie przegapili tego. Gdybyœmy potrzebowali tylko intelektualne koncepcje jakiegoœ cz³owieka, to nie potrzebowalibyœmy Ducha Œwiêtego. Je¿eli zbór ma byæ prowadzony i rz¹dzony przez intelektualistê, przez program edukacyjny i w oparciu o ludzki intelekt, to nie potrzebujemy Ducha Œwiêtego. Lecz jeœli ma byæ prowadzony przez Ducha Œwiêtego, to nie potrzebujemy intelektualisty. Wiêc jest jeden albo drugi. 71 Otó¿, umys³owa emocja – gdybyœmy tylko… Im chytrzejszy jest cz³owiek, tym bardziej intelektualnym jest. Im wiêcej wykszta³cenia zdoby³, tym lepsz¹ gramatyk¹ potrafi siê pos³ugiwaæ i tym lepszym jest z ca³ego zboru, lepszym od wszystkich innych ludzi. 72 Jeœli potrafi przedstawiæ swój program i powiedzieæ: „Zbudujemy wielki koœció³. Nazwiemy go okreœlonym imieniem. Pozyskamy uwagê ludzi w ca³ym mieœcie, bêdziemy dzwoniæ dzwonami na naszej wie¿y ka¿dej niedzieli rano. Pozyskamy uwagê biednego grzesznika z rowu, kiedy on zobaczy, ¿e nosimy lepsze ubranie. Kiedy on zobaczy, jak nasze kobiety potrafi¹ usztywniæ swoje w³osy – mo¿e te biedne kobiety zobacz¹, jak nasze kobiety potrafi¹ zadbaæ o swoje w³osy, jakie piêkne kapelusze one nosz¹”. 73 „A gdy przedstawimy to tym ludziom, to biedne i g³odne kobiety przyjd¹ na nasze nabo¿eñstwa i zapragn¹ byæ takie, jakie s¹ nasze kobiety. A mê¿czyŸni zobacz¹, jakie piêkne garnitury nosimy i jak siê ubieramy i w jakich samochodach jeŸdzimy i co czynimy i na jakim poziomie spo³ecznym znajdujemy siê w tym mieœcie z klubem Kiwanis i innymi klubami, czy z tymi, do których siê przy³¹czyliœmy; oni zobacz¹, ¿e s¹… A potem ci biedni i niepiœmienni przyjd¹ i bêd¹ chcieli przyprowadziæ ich dzieci i wykszta³ciæ ich, aby mogli staæ siê cz³onkami wielkiego stowarzyszenia, nazywaj¹cego siê koœcio³em”. 74 Otó¿, jeœli to jest Bo¿y program, to oni maj¹ racjê. Lecz Jezus nie powiedzia³ tego w ten sposób. Jezus powiedzia³: „A gdy Ja bêdê wywy¿szony ponad ziemiê, poci¹gnê wszystkich do Siebie”. 75 Wiêc przy pomocy œwieckiego programu edukacyjnego, który jest w porz¹dku… On jest w porz¹dku, je¿eli nie opuœcicie tego. Lecz cz³owiek nie jest pozyskany dla Chrystusa przez intelektualistów, przez teologiê. Jedynie Duch Œwiêty jest Bo¿¹ poci¹gaj¹c¹ moc¹. Biedni nie otrzymaj¹ tego, ani bogaci nie mog¹ tego otrzymaæ, dopóki nie stan¹ siê ubogimi, je¿eli chodzi o œwieckie rzeczy. PODRABIANIE CHRZEŒCIJAÑSTWA 13 Chrystus bêd¹c bogatym, sta³ siê ubogim, abyœmy Jego ubóstwem zostali ubogaceni. „Kto siê sam wywy¿sza, bêdzie poni¿ony, lecz kto samego siebie upokarza, bêdzie wywy¿szony”. Ludzie wywrócili to na odwrót. Oni próbuj¹ pozyskaæ ludzi do zboru przez intelektualne przemówienia. Czego nam trzeba? Nie intelektualnych przemówieñ, lecz chrztu Duchem Œwiêtym i mocy, i demonstracji, i manifestacji Ducha, tego potrzebujemy, aby pozyskaæ ludzi do zboru. To jest przyci¹gaj¹ce namaszczenie Ducha Œwiêtego. 77 Szko³y i seminaria s¹ wspania³e; ja nie mam nic przeciwko nim, lecz to nie jest Bo¿y program. Bóg obra³ niepiœmiennych, nieuków, mê¿ów, którzy nie potrafili dobrze mówiæ, mê¿ów, którzy nie umieli nawet przeczytaæ swego w³asnego nazwiska i Biblia mówi, ¿e oni byli niepiœmienni, niewykszta³ceni. Lecz oni byli w o wiele lepszej szkole. Bo kiedy uzdrowili cz³owieka przy bramie zwanej Piêkn¹, ludzie poznali, ¿e oni byli z Jezusem. To by³a w³aœciwa szko³a. 78 I na skutek tego, ¿e mamy intelektualny typ koœcio³ów, które mamy dzisiaj w Ameryce, i wszêdzie po ca³ym œwiecie, kiedy przyjdziemy do takiego rodzaju szko³y, wtedy chrzeœcijanin, wierz¹cy, cz³onek zboru, czytaj¹cy Bibliê widzi, ¿e on musi staraæ siê postêpowaæ pokornie. On musi usi³owaæ o to, by byæ takim. Lecz gdy tak postêpuje, podrabia to tylko cieleœnie. Niech to wsi¹knie do was g³êboko. Przyrównuj¹c to cieleœnie, on próbuje czyniæ coœ, czego tak naprawdê nie ma w swoim sercu. W swoim sercu myœli o jednej rzeczy, a usi³uje czyniæ coœ innego, co mówi¹c wyraŸnym autentycznym jêzykiem czyni go ob³udnikiem. 79 Jezus powiedzia³: „Wy ob³udnicy, jak mo¿ecie mówiæ dobre rzeczy, przecie¿ z obfitoœci serca mówi¹ usta”. Je¿eli nie mówisz zgodnie z tym, co jest w twoim sercu, to twoje serce rozmyœla o jednej rzeczy, a ty mówisz coœ innego, i to czyni ciê ob³udnikiem. 80 Samo s³owo „faryzeusz” znaczy tyle samo co „aktor”. Odgrywali tylko swoj¹ religiê, bowiem mieli kamienne serca. Oni przyszli i powiedzieli: „Dobry Mistrzu, chcielibyœmy zobaczyæ znak od Ciebie, który udowodni, ¿e Ty jesteœ tym, co powiedzia³eœ”. 81 On powiedzia³: „Jak mo¿ecie nazwaæ Mnie dobrym, gdy nie ma nikogo dobrego, oprócz Boga?” Powiedzia³: „To z³e i cudzo³o¿ne pokolenie szuka znaku. I bêdzie im dany znak: Jak Jonasz by³ w brzuchu wieloryba trzy dni i noce, tak Syn cz³owieczy bêdzie w sercu ziemi trzy dni i noce”. 82 Obecnie próbuj¹ zastosowaæ jakiœ nowy program – to nowe dzia³anie, które Bóg czyni w koœciele, które zosta³o przedstawione w Dniu Piêædziesi¹tym. Nie chodzi³o tam wcale o intelektualistów, lecz by³o tam stu dwudziestu rybaków, producentów namiotów, gospodyñ domowych; którzy weszli do górnego pokoju i czekali, a¿ Bo¿e proroctwo zosta³o wype³nione i otrzymali chrzest Duchem Œwiêtym. 76 14 MÓWIONE S£OWO Jezus powiedzia³ im: „Przestañcie g³osiæ; nie dzia³ajcie dalej. Nie czyñcie nic wiêcej w tej sprawie, lecz czekajcie w mieœcie Jeruzalemie, dopóki nie zostaniecie wyposa¿eni moc¹ z wysokoœci”. Nie a¿ otrzymasz promocjê baka³arza sztuki, albo doktora teologii, cokolwiek to mo¿e jest – a¿ staniesz siê doktorem filozofii, psychologii, a¿ staniesz siê nauczycielem intelektualist¹; wcale nie. Nie czekaj, a¿ otrzymasz swój dyplom, nie czekaj, a¿ zostanie ci udzielona promocja, lecz tak d³ugo, a¿ zostaniesz wyposa¿ony moc¹ z wysokoœci – nie ze szko³y, lecz z wysokoœci. „Potem bêdziecie Moimi œwiadkami, zarówno w Jeruzalem jak i w Judei, Samarii, a¿ do najdalszych krañców ziemi”. 84 Jego ostatnim poleceniem by³o: „IdŸcie do ca³ego œwiata, g³oœcie Ewangeliê wszelkiemu stworzeniu. „Kto wierzy i da siê ochrzciæ, bêdzie zbawiony, a kto nie wierzy, bêdzie potêpiony i (spójnik) te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹. W Moim Imieniu diab³y wyganiaæ bêd¹, nowymi jêzykami mówiæ bêd¹. Wê¿e braæ bêd¹, a jeœliby wypili coœ œmiertelnego, nie zaszkodzi im to. Na chorych rêce wk³adaæ bêd¹, a oni wyzdrowiej¹”. 85 Wiêc zgodnie z tym mia³o to byæ znakiem wierz¹cego, a nie kogoœ wykszta³conego i intelektualnego, poniewa¿ intelektualista nie mo¿e tego „wyprodukowaæ”. 86 Stwierdzamy zatem, ¿e jest potrzebne… On mia³ zamiar uczyniæ nowy koœció³. On nie chcia³ tylko – nie mo¿na tylko wypolerowaæ stary koœció³. W ten sposób robicie mu tylko „kosmetyczn¹ operacjê twarzy” i to jest do niczego. Rozchodzi siê o nowe serce. „Ja wyjmê to stare kamienne serce”. Nie chodzi o to, ¿e ty go odrzucisz, lecz „Ja je wyjmê”. Czy widzicie tê ró¿nicê? Jest to dzie³o ³aski. „I Ja dam…” 87 A wy ludzie, baptyœci, prezbiterianie, którzy g³osicie, ¿e jesteœcie na zawsze zabezpieczeni, a postêpujecie jak ten œwiat – wstyd wam! Co wy to g³osicie? Oczywiœcie. 88 „Ja wyjmê z was stare kamienne serce, a w³o¿ê do was miêsiste serca”. Zwa¿ajcie teraz. On powiedzia³, ¿e On bêdzie to czyni³. Nie mo¿na tego podaæ – nie mo¿na o tym mówiæ w starym intelektualnym koœciele. 89 I dlatego w³aœnie Ameryka jest w takim stanie obecnie, bo sta³a siê gruboskórna i niewra¿liwa na skutek starej intelektualnej idei. Dlatego musi to wyjœæ na jaw i ka¿dy cz³owiek musi podpisaæ dokumenty, i tak dalej, poniewa¿ przychodzi ma³e przebudzenie Hollywoodu. I oni wszyscy wychodz¹ – jako urocze dziewczyny i ch³opcy – i polegaj¹ na swoim niedorzecznym programie. Gdy odejd¹ i wróc¹ z powrotem, stwierdzaj¹, ¿e oko³o dziewiêædziesi¹t procent tych, którzy przyjêli Chrystusa jako Zbawiciela, odpad³o i nie ma ich tam wiêcej. Co siê w³aœciwie sta³o? Nie by³o to przebudzenie. By³a to tylko intelektualna iluzja. To siê zgadza. 83 PODRABIANIE CHRZEŒCIJAÑSTWA 15 To tylko przedstawia³o coœ, bo Amerykanie nareszcie zaklaskali w swoje d³onie [Brat Branham klaszcze w swoje d³onie – wyd.] robi¹c to na pokaz w telewizji. Zamieniliœmy to w telewizyjny pokaz. Kazalnica sta³a siê kabin¹ mody z Hollywoodu. Dawniej kaznodzieja g³osi³ staromodn¹ Ewangeliê i on pi³ tylko wodê z cysterny, a g³osi³ przez ca³¹ noc tylko przy œwietle lampy. Lecz to siê zmieni³o. My zmieniliœmy to i dlatego te¿ mamy tak¹ intelektualn¹ grupê. 91 W jakim jesteœcie stanie, kiedy w ka¿dym domu jest telewizor i ludzie s¹ zdegenerowani przez takie filmy, jak „Kto kocha Lucjê” oraz wszystkie inne bezbo¿ne programy, które s¹ nadawane na falach radiowych i w telewizji, i tym podobnie? Jak mamy w ogóle przedk³adaæ t¹ now¹ Ewangeliê w ten sposób, jak Chrystus poleci³ nam to czyniæ, ludziom w takim stanie? Je¿eli umys³ ludzki pozostaje cielesny, zejdzie do spraw fantastycznych i do fanatyzmu. Bêd¹ wymijaæ S³owo Bo¿e i polec¹ za kapaniem oleju z d³oni i za temu podobnymi rzeczami. Jak chcecie to wszystko powstrzymaæ? Biblia mówi, ¿e tak w³aœnie bêdzie siê dziaæ, wiêc nie mo¿ecie tego powstrzymaæ. To siê zgadza. Bóg powiedzia³, ¿e to bêdzie siê dziaæ w ten sposób. Wiêc dok¹d zmierzamy? 92 To jest intelektualne! Je¿eli zrobi¹ starej damie kosmetyczn¹ operacjê twarzy, ona nadal pozostaje t¹ sam¹ star¹ niewiast¹. Je¿eli zrobi¹ staremu mê¿czyŸnie kosmetyczn¹ operacjê twarzy, on jest nadal tym samym starym mê¿czyzn¹. „Ja odwrócê now¹ stronicê w moim ¿yciu na Nowy Rok, zacznê ¿yæ nowym ¿yciem. Ja odrzucê moj¹ fajkê”, a nastêpnego dnia bierzesz j¹ znowu do ust. Rozumiesz? Jesteœ to ci¹gle ty. Nie chodzi tu o „kosmetyczn¹ operacjê twarzy”; chodzi przede wszystkim o znowuzrodzenie, którego potrzebuje koœció³! 93 Otó¿, nie mo¿na tego g³osiæ w starym formalnym koœciele. On tego nie œcierpi. Jezus mówi³ o tym w Ew. £ukasza, chyba w 5. rozdziale – o winie i buk³akach. On powiedzia³: „Nie mo¿ecie nalaæ nowego wina do starych buk³aków. Je¿eli to uczynicie, to one popêkaj¹”. 94 Dawniej zastanawia³em siê nad tym. Niepokoi³o to wtedy mój umys³ ch³opaka, kiedy zastanawia³em siê nad tym, jak mo¿e butelka ulec zniszczeniu? Otó¿, to, co my nazywamy butelk¹, jest zrobione ze szk³a i nie ma znaczenia, jak ona jest stara. Lecz w czasach Jezusa, gdy On mówi³ o tym, by³ ten buk³ak, który oni wtedy u¿ywali, zrobiony ze zwierzêcej skóry. Skóra zwierzêca zosta³a wygarbowana. A gdy skóra by³a stara… Kiedy zosta³a wygarbowana, by³a nowa i m³oda, i by³a elastyczna. Lecz kiedy siê zestarza³a, wysch³a. 95 I wielu z was s³uchaczy wie, jaka jest skóra, kiedy wyschnie. Ona siê zestarzeje i wyschnie, i ca³a siê skurczy i jest naprawdê twarda. Jeœli nalejecie wina do takiej skóry, ona nie ma w sobie ¿ycia. Ona po prostu pêknie. 96 Dok³adnie tak jest, kiedy próbujesz g³osiæ chrzest Duchem 90 16 MÓWIONE S£OWO Œwiêtym w prawdziwej, autentycznej mocy zmartwychwstania i usi³ujesz przed³o¿yæ to ludziom. Co siê dzieje, kiedy nape³nisz tym te stare buk³aki? To nowe wino ma w sobie ¿ycie. I to nowe wino fermentuje jeszcze. O, mam nadziejê, ¿e to rozumiecie. 97 To nowe ¿ycie fermentuje. To nowe wino ci¹gle fermentuje. A jeœli ono jest w nowym elastycznym buk³aku, w którego skórze jest jeszcze olej, to gdy nowe wino nabiera objêtoœci, ta skóra siê rozszerzy. Innymi s³owy, kiedy Biblia mówi: „Jezus Chrystus jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki” to nowy buk³ak mówi: „Amen” i rozci¹ga siê razem z nim. 98 A gdy nowe wino powie: „To jest chrzest Duchem Œwiêtym, Ja jestem ¯yciem Bo¿ym, dzia³aj¹cym w tobie!” to nowy buk³ak powie: „Amen” i rozci¹ga siê razem z nim. 99 Kiedy nowe wino mówi, ¿e Duch Œwiêty jest wystarczaj¹cy dla naszego uzdrowienia dzisiaj, to nowe wino bêdzie siê rozci¹gaæ. Nowym winem jest S³owo, a gdy Ono to mówi, wtedy nowy buk³ak powie: „Amen” i rozci¹gnie siê, aby go pomieœciæ. 100 Lecz co uczyni ten stary buk³ak? „Dni cudów przeminê³y i s¹ ju¿ przesz³oœci¹”. 101 Co my potem czynimy? Co osi¹gniemy? On powiedzia³: „Ten stary buk³ak ulegnie zniszczeniu, a nowe wino przepadnie razem z nim”. I jest to niemal jak rzucanie waszych pere³ przed œwinie. One siê odwróc¹ i zadepcz¹ je – wœród ludzi. Czy to rozumiecie? 102 Otó¿, Chrystus nie namaszcza kaznodziejów do g³oszenia Ewangelii po to, aby powróci³a do Niego pró¿na. On oczekuje, ¿e wy przyjmiecie S³owo. A je¿eli chodzi o przyjêcie S³owa, to przygotujcie siê. WeŸcie t¹ star¹ skórê wo³ow¹, w której ¿yliœcie w swoim starym formalnym stanie i zamieñcie j¹ za owcz¹ skórê, która jest podatna na S³owo Bo¿e. Wtedy na wszystko, co mówi Biblia, powiecie „Amen”. 103 Lecz musi to przyjœæ z Biblii, bo w nowym winie przebiega jeszcze fermentacja. Ona po prostu sprawdza sk³adniki, które znajduj¹ siê w nim. Fermentacja wydziela po prostu cz¹steczki alkoholu, co sprawia, ¿e wino nabrzmiewa, gdy¿ fermentacja wywo³uje musowanie, by uczyniæ wino bardziej doskona³ym, nadaæ mu lepszy smak, aby siê lepiej trzyma³o, aby by³o mocniejsze i aby nie mog³o skwaœnieæ. Amen. 104 A kiedy wpadnie do tego wina domieszka ludzkiego kwasu, ono musuje i te b¹belki rozchodz¹ siê i wzmaga siê moc alkoholu. To usuwa z koœcio³a wszystkie œwieckie domieszki i zachowuje koœció³. Sok z winogron skwaœnieje po dwudziestu czterech godzinach, lecz wino nie skwaœnieje nigdy, poniewa¿ zarodek ¿ycia jest w fermentuj¹cym winie i on wypycha domieszki, i sterylizuje. I czym starsze jest wino, tym jest lepsze. Tak wiele mo¿na by mówiæ o tym PODRABIANIE CHRZEŒCIJAÑSTWA 17 nowym winie. Ono mo¿e byæ nalane tylko do nowych buk³aków z Dnia Piêædziesi¹tego. 105 Bóg mia³ ich stu dwudziestu zgromadzonych w górnym pokoju, potem gdy namaœci³ ich olejem Swojego S³owa, i oni byli miêkcy i odnowieni, i usun¹³ z nich wszystkie ortodoksyjne pogl¹dy starego systemu. I Bóg mia³ sto dwadzieœcia buk³aków, le¿¹cych w górnym pokoju – szyjami skierowanymi do góry, na których by³ nasadzony lejek. I kiedy Duch Œwiêty zacz¹³ zstêpowaæ, te buk³aki zosta³y tak o¿ywione, ¿e oni zaczêli wybiegaæ na zewn¹trz i g³osili Ewangeliê, podskakuj¹c z miejsca na miejsce. 106 A jeden wyskoczy³ na pieñ i powiedzia³: „To jest to” – dok³adnie wed³ug S³owa – „To jest to, o czym mówi³ prorok Joel. I stanie siê w dniach ostatecznych” – mówi Bóg – „¿e Ja wylejê Mego Ducha – Moje nowe wino do Mojego nowego cia³a”. 107 Jakie przebudzenie tam mieli. Taki by³ Bo¿y nakaz. Oto idzie para tych nape³nionych buk³aków, a tam le¿a³ schorza³y cz³owiek. I gdy ten schorza³y cz³owiek dotkn¹³ siê rêki jednego z nich, wiecie, jego schorzenie opuœci³o go i on otrzyma³ coœ z tego wina, i zacz¹³ skakaæ i uwielbiaæ Boga, i wbieg³ do œwi¹tyni krzycz¹c i chwal¹c Boga. 108 Taki by³ Bo¿y nakaz; nie jakaœ wysoka szko³a udzielaj¹ca promocji, lecz ¿yj¹ce i dzia³aj¹ce prze¿ycie Ducha Œwiêtego. Nie fanatyzm, lecz prawdziwy, autentyczny Duch Œwiêty, który dzia³a³. Obyœcie to mogli zobaczyæ! To jest moj¹ modlitw¹. 109 Obserwujcie teraz tê kolejnoœæ Pisma Œwiêtego; jest to doskona³e. Bóg powiedzia³ najpierw: „Ja wyjmê to stare, kamienne serce”. Ono nie mo¿e niczego przyj¹æ. Potem On powiedzia³: „Ja dam ci nowego ducha”. Otó¿, to jeszcze nie jest Duch Œwiêty. W tym w³aœnie ludzie robi¹ pomy³ki. Wielu ludzi, raczej du¿o ludzi przychodzi do o³tarza, by siê modliæ, i oni uklêkaj¹ tam by siê modliæ i modliæ, i zaczynaj¹ czuæ siê trochê lepiej. Oni mo¿e powstaj¹ i raduj¹ siê i podskakuj¹ w kó³ko na chwilê, a po chwili stwierdzicie, ¿e oni tylko odbijaj¹ siê, odbijaj¹ siê i odbijaj¹ – z powrotem na ziemiê. 110 Oni wcale nie otrzymali Ducha Œwiêtego. Nie wa¿ne, jak bardzo oni podskakuj¹ albo jak bardzo krzyczeli, wzglêdnie jak bardzo olej sp³ywa³ im z d³oni albo mieli skrwawione twarze – jak wiele mówili jêzykami, czy jak wiele krzyczeli, czy cokolwiek czynili, to z tym nie ma nic wspólnego. By³y to tylko ludzkie emocje. Oni otrzymali nowego ducha i radowali siê w nim. 111 Chcê powiedzieæ coœ i pragnê, ¿eby to wsi¹knê³o do was g³êboko i niechby nam Bóg dopomóg³. Istnieje emocjonalna strona dzisiejszego tak zwanego koœcio³a Ducha Œwiêtego. Powstaje w nim wiele fanatyzmu i oni wykoleili siê, poniewa¿ zignorowali S³owo. Oni siê 18 MÓWIONE S£OWO tylko schodz¹ i mówi¹: „O, mieliœmy wspania³e nabo¿eñstwo. Alleluja, alleluja, alleluja”. 112 Otó¿, kiedy to czynisz, a nie przynosisz owoców Ducha, to jesteœ w nowym duchu. Dawniej tego nie czyni³eœ; to siê zgadza. Lecz Bóg da³ ci nowego ducha. Patrz, z tym duchem, którego mia³eœ, nie mog³eœ sobie daæ rady nawet z samym sob¹. Wiêc jak bêdziesz siê zachowywa³ w Obecnoœci Boga? 113 Zatem, Bóg musia³ ci daæ nowe serce, nie jakieœ podreperowane, lecz nowe serce. To jest twój intelekt, którym rozmyœlasz – nowy sposób rozmyœlania. Potem, gdy On daje ci nowy sposób myœlenia, mówisz: „Tak, to siê zgadza. Biblia wydaje siê byæ sensown¹. Dawniej temu nie wierzy³em. Teraz temu wierzê”. Otó¿, to jest twoje wielkie przebudzenie – rozumiesz? 114 Ludzie mówi¹: „Tak, oczywiœcie, ja nie chcê iœæ do piek³a. Ja chcê przyj¹æ Chrystusa”. To jest w porz¹dku. To jest dobre. Lecz to jest tylko twój pierwszy krok. 115 Potem on powiedzia³: „Nastêpnie dam wam nowego ducha”. Co to jest? Nowe pragnienie – „Ja pragnê postêpowaæ w³aœciwie”. 116 „Ja teraz wiem, ¿e jestem chrzeœcijaninem, muszê coœ zrobiæ. Zapalê sobie jeszcze raz, a potem zaniecham palenia”. Rozumiecie? „A ja – po prostu zobaczê – ja po prostu zostanê w domu dzisiaj wieczór, i wiecie, ja tylko…” i wszystkie ich „tylko” i „po prostu” – dok³adnie tak jest. Ewa zatrzyma³a siê „tylko” na chwilê. To by³o wszystko, co ona musia³a uczyniæ. 117 Lecz teraz jest to nowy duch. Obserwujcie potem kolejnoœæ Pisma Œwiêtego. Kiedy otrzymasz nowe serce i nowego ducha, On powiedzia³: „Potem Ja w³o¿ê Mojego Ducha!” Rozumiecie? O, coœ takiego! To w³aœnie mówi tutaj Pismo Œwiête. To jest w³aœciwa kolejnoœæ – porz¹dkowa, numeryczna kolejnoœæ Pisma Œwiêtego – nowe serce, nowy duch a potem Mój Duch. Jest to Bo¿y Duch Œwiêty! 118 Bo¿e nowe serce, które On wk³ada do ciebie, znajduje siê w twoim wnêtrzu. Ono jest Ÿród³em twoich impulsów, z którego wychodz¹ twoje emocje. A nowy duch znajduje siê w samym centrum tego nowego serca. A Bo¿y Duch, Duch Œwiêty, znajduje siê w samym centrum twego nowego ducha i stamt¹d On kieruje twoimi emocjami. 119 Jest to dok³adnie takie, jak g³ówna sprê¿yna w s³ynnym zegarku, ona naci¹ga siê automatycznie. Nie musisz jej naci¹gaæ ka¿dego dnia. Bóg naci¹gn¹³ j¹ raz na zawsze. I ona znajduje siê w samym œrodku twego ¿ycia, twego nowego ¿ycia. I jak ta g³ówna sprê¿yna porusza siê i napêdza ten zegarek, steruje ka¿dym ma³ym urz¹dzeniem tego zegarka dok³adnie wed³ug aktualnego czasu. 120 A kiedy Duch Œwiêty, nie nowy tytu³ akademicki, nie nowy koœció³, nie jakaœ nowa myœl, nie jakaœ nowa emocja, nie nowy olej, PODRABIANIE CHRZEŒCIJAÑSTWA 19 nie jakiœ nowy taniec, nie nowe wargi, nie nowy jêzyk, nie nowe to lub tamto, lecz kiedy Bóg umieszcza Swojego Ducha do wnêtrza twojego nowego ducha, wtedy nie musisz zmuszaæ siê do ³agodnoœci; nie musisz zmuszaæ siê do tego, by postêpowaæ jak chrzeœcijanin. On kieruje wszystkim, co jest wewn¹trz ciebie. Sprawia, ¿e postêpujesz przyzwoicie, ¿e koœció³ jest zdyscyplinowany i dary dzia³aj¹ doskonale. A jeœli musisz zostaæ zabrany z jednego miejsca, na którym powinieneœ twoim zdaniem byæ, i byæ przeniesiony gdzieœ indziej, on tob¹ kieruje. Nie tak: „Ja tu ju¿ nigdy nie powrócê. E-e, absolutnie nie”. To wskazuje na to, ¿e nie masz tej G³ównej Sprê¿yny. 121 Kiedy wybuchasz z powodu ka¿dej ma³ej rzeczy, która siê dzieje, to sprawia twoje usposobienie. I kiedy pastor przypadkowo natrafi na coœ, co jest w S³owie, a ty [Brat Branham imituje odg³os spluniêcia – wyd.] i mówisz: „Ja temu nie wierzê”, popatrz, ty stara wo³owa skóro. Widzisz? Dawaj baczenie. Nowa G³ówna Sprê¿yna nie zosta³a jeszcze w³o¿ona do ciebie. Lecz ona steruje; ona sprawia, ¿e wierzysz; ona sprawia, ¿e postêpujesz w taki sposób, a¿ staniesz siê sol¹ ziemi. I wtedy ca³y œwiat zapragnie byæ takim jak ty. To jest Duch Œwiêty znajduj¹cy siê w œrodku twojego ducha. On jest t¹ G³ówn¹ Sprê¿yn¹. I wtedy jarzmo, w którym jesteœ zaprzêgniêty… 122 „O, nie chce mi siê po prostu iœæ do zboru dzisiaj wieczór. Ja nie… Gdyby ten kaznodzieja, gdyby on nie by³ taki rozwlek³y i gadatliwy! Lubiê go s³uchaæ, ale tylko kilka minut. Lecz powiem ci coœ. Ostatnim razem, kiedy posz³am na przyjêcie z gr¹ w karty, Zuzia mi powiedzia³a: ,Ty mi chcesz powiedzieæ, ¿e oœmieli³aœ siê tak poni¿yæ sam¹ siebie, i¿ uczesa³aœ swoje w³osy? Ty mi chcesz powiedzieæ, ¿e ju¿ wiêcej nie bêdziesz nosiæ tych szortów, Lidio?’” Otó¿, rozumiecie, ca³a sprawa w tym, ¿e jeœli masz tylko nowego ducha, uœmierci ciê to po prostu. To siê zgadza. 123 Lecz jeœli masz Jego Ducha, On sprawia, ¿e ka¿da twoja emocja „tyka” po prostu dok³adnie wed³ug S³owa Bo¿ego. Ona bêdzie zgadzaæ siê dok³adnie ze S³owem. Ty powiesz: „Dobrze, Zuziu, chwileczkê tylko. Biblia mówi, ¿e to jest obrzydliwoœci¹ przed Nim, tak postêpowaæ. Do mojego serca wesz³a mi³oœæ Chrystusa i ja mi³ujê Go tak bardzo, ¿e tego nie bêdê czyniæ. Ja Go mi³ujê’.” 124 „Janie, chcesz mi powiedzieæ, ¿e nale¿ysz do tej bandy fanatyków i nie zapalisz sobie cygara, poniewa¿ w moim domu narodzi³ siê nowy cz³owiek?” 125 „Przecie¿ widzisz” – mówi Jan – „On mówi, ¿e musimy… Duch Œwiêty w moim sercu mówi mi, ¿e musimy stroniæ od wszelkiego brudu tego œwiata”. Rozumiecie, rozumiecie? 126 „Nie, Janie, alleluja, Janie. Chwa³a Bogu, Janie. Módl siê o nas, ja mam olej na moich d³oniach. Chwa³a Bogu, teraz potrafiê mówiæ jêzykami, alleluja, ja bêdê…” 20 MÓWIONE S£OWO Nie, nie! W ten sposób nie zachowuje siê Duch Œwiêty. Nie, nie. On tyka wewn¹trz, wywo³uj¹c przyzwoitoœæ. Kiedy Pawe³ stan¹³ przed Agrypp¹ i przyniós³ S³owo, powiedzia³: „O, Agryppo…” 128 A Agryppa powiedzia³: „Pawle, niemal przekona³eœ mnie, abym sta³ siê chrzeœcijaninem”. 129 On powiedzia³: „Agryppo, czy to jest dziwne dla ciebie, skoro jesteœ ¯ydem, ¿e Biblia ju¿ mówi³a i opowiada³a o Jahwe? Czy to jest dziwn¹ rzecz¹ dla ciebie, ¿e Bóg wskrzesza zmar³ych?” 130 Nie: „Agrypo, alleluja. Chwa³a Bogu, Agrypo. Alleluja”. Nie, to by³oby wariactwem. Lecz „Agryppo, Pismo Œwiête mówi…” 131 Widzisz, do czego sk³ania ciê ta G³ówna Sprê¿yna – z powrotem do… Nie musisz siê ju¿ o to martwiæ. Wszystko to jest Bo¿ym programem. Ona prowadzi ciê wprost do Niego. „Nie rozmyœlajcie o tym, co bêdziecie mówiæ” – powiedzia³ Jezus – „to nie wy mówicie, jest to wasz Ojciec, który mieszka w was. To On mówi”. 132 „Agrypo, ty bêd¹c ¯ydem, znasz wszystkie prawa w Starym Testamencie. Czy to jest dziwn¹ rzecz¹ dla ciebie, Agrypo, ¿e Bóg wskrzesza zmar³ych?” Agrypa odrzek³: „Pawle, zbyt du¿o nauki czyni ciê szalonym”. 133 On odpowiedzia³: „Ja nie jestem szalonym, Agrypo. Jestem tutaj tylko po to, by ci powiedzieæ, co Bóg uczyni³ w S³owie”. Rozumiecie? „O, ty stajesz siê religijnym fanatykiem, Pawle”. 134 „Nie Agrypo, ja mówiê tylko to, co Bóg powiedzia³ tutaj w Piœmie Œwiêtym, ¿e On wskrzesi Swego Syna, Jezusa Chrystusa, w czasie ostatecznym. A zatem, Agrypo, czy by³oby dziwn¹ rzecz¹ dla ciebie, ¿e Jahwe Bóg, który otworzy³ Morze Czerwone, Który dokonywa³ cudów w owym czasie, nie móg³by dokonywaæ cudów dzisiaj?” 135 On odrzek³: „Pawle? Niemal przekona³eœ mnie, abym sta³ siê chrzeœcijaninem”. 136 Pawe³ powiedzia³: „¯yczy³bym sobie, ¿ebyœ by³ takim, jak ja, oprócz tych ³añcuchów, które noszê tutaj na mojej rêce i na nodze”. 137 Jedna z tych sprê¿yn jest wewn¹trz tego nowego ducha, w nowym sercu; on steruje ka¿d¹ emocj¹ i kieruje nimi. Czy rozumiecie, co mam na myœli? Tutaj to macie. 138 Dzieje siê to wtedy, kiedy wyœliŸniesz swoj¹ g³owê z jarzma S³owa i powiesz: „Pójdê tam i przy³¹czê siê do nich, lecz mówiê ci…” Wtykasz swoj¹ g³owê do jarzma Chrystusowego i mówisz, ¿e jesteœ ujarzmiony przez Niego? Potem zaczynasz mówiæ: „O, ono odziera moje ramiona; ono rani mój towarzyski presti¿”. Ludzie, z którymi dawniej mia³em kontakty, przechodz¹ ko³o mnie i mówi¹: „Cha – 127 PODRABIANIE CHRZEŒCIJAÑSTWA 21 cha, tam jest. Ona jest religijn¹ fanatyczk¹. Znowu z tym zaczyna. A Jan – on ju¿ wiêcej nie chodzi do basenu p³ywackiego”. „O, to mnie po prostu poni¿a, bracie Branham”. 139 Nie, ty jeszcze nie otrzyma³eœ tej w³aœciwej rzeczy. Kiedy ta G³ówna Sprê¿yna jest w œrodku i tyka poprawnie, wtedy to jarzmo jest wy³o¿one pierzem. O, moi drodzy. Bez wzglêdu na to, jak nazywa ciê œwiat, to nie ma znaczenia. 140 „Otó¿, ja odst¹pi³em od wiary, poniewa¿ – mówiê ci, nie mog³em po prostu znieœæ, kiedy mnie nazywali tym, tamtym, i kimœ innym”. Otó¿, ty wcale nie masz tej G³ównej Sprê¿yny w³o¿onej do œrodka, nie masz Jego Ducha w twoim duchu. Rozumiesz? Tylko to fa³szywie podrabiasz. Ty krzycza³eœ; ale masz tylko fa³szywe pojêcie o tym. Rozumiesz? Ty by³byœ… Przyj¹³eœ tylko t¹ emocjonaln¹ sprawê tego, a nie doszed³eœ do tej rzeczywistoœci. S³ysza³eœ tylko, jak ten zegar tyka, us³ysza³eœ ten dŸwiêk i poszed³eœ za nim i zacz¹³eœ równie¿ tykaæ. Lecz jeœli to jest G³ówna Sprê¿yna w tobie, która tyka, je¿eli kieruje ka¿dym uczuciem, wtedy to jarzmo staje siê lekkie. 141 Oni mog¹ mówiæ: „Wiesz co? Ona tam chodzi. Ona bywa³a dawniej dziewczyn¹ jak lalka, lecz popatrz na ni¹ teraz. Ma uczesane w³osy do ty³u, nie robi ju¿ makija¿u na twarzy. Ubiera siê w te przyzwoicie wygl¹daj¹ce…” Ja nie myœlê teraz, ¿e mielibyœcie wygl¹daæ jak coœ przedpotopowego, lecz chcia³em tylko powiedzieæ, ¿e powinniœcie ubieraæ siê przyzwoicie. „No wiesz, ona bywa³a dawniej najœliczniejsz¹ dziewczyn¹. Widywaliœmy j¹, jak le¿a³a w szortach na trawniku przed domem i opala³a siê na s³oñcu, lecz ona tego ju¿ wiêcej nie robi”. Coœ siê z ni¹ sta³o. 142 Ta G³ówna Sprê¿yna jest na tym miejscu, gdzie powinna byæ. To siê zgadza. 143 „O, on tu dawniej przychodzi³. By³ takim rekinem w basenie. A jak umia³ graæ w karty. On umia³ zgrabiæ wszystkie ¿etony, i tak dalej. On by³ taki, lecz nie robi tego ju¿ wiêcej”. Inni mówi¹: „On jest religijnym fanatykiem”. Lecz to jarzmo jest lekkie. 144 Czy wiesz, co z tym czynisz? Ty je po prostu lubisz nosiæ. Jesteœ po prostu jak Samson, kiedy on wzi¹³ spi¿ow¹ bramê z Gazy – t¹ wielk¹ spi¿ow¹ bramê. On sobie j¹ po prostu w³o¿y³ na barki i odniós³ j¹. To siê zgadza. 145 I kiedy to jarzmo jest wy³o¿one radoœci¹ i pokojem i s³odycz¹ Chrystusa w twoim sercu, to po prostu dŸwigasz wszystkie brzemiona, które œwiat wrzuca na ciebie, i niesiesz je na pewne wzgórze, które nazywa siê Golgota. I tam klêkasz na ziemiê i modlisz siê o tego, który ciê przeœladowa³. Nie spuszczasz na niego ogieñ z niebios i nie krytykujesz zboru, lecz przynosisz im pokój mówi¹c: „Bo¿e, b¹dŸ im mi³oœciwy”. 22 MÓWIONE S£OWO Biblia mówi, ¿e gdy nieczysty duch wychodzi z cz³owieka, chodzi po pustych miejscach i powraca. A kiedy przyjdzie diabe³, który ciê dawniej wprowadzi³ na t¹ drogê, i stwierdzi, ¿e jego stara uliczka zosta³a przemieniona? Moi drodzy, Bóg posy³a w dó³ Swój wielki buldozer. Czy wiecie, co On uczyni³? On wyrówna³ ziemiê. On wywróci³ rzeczy do góry nogami. On sprawi³ po prostu, ¿e wygl¹da inaczej. A gdy diabe³ wraca do swej starej uliczki, gdzie le¿a³y puszki z piwem i wszystko inne, i karty na stole, paczki papierosów wszêdzie w domu i mi³osne czasopisma, to on wraca i znajduje go naprawdê zamieciony i przyozdobiony. Alleluja. 147 Bóg zsy³a Swój buldozer i wyczyszcza wszystko. Oto jest Jego buldozer, bracie. Ty znosisz to chêtnie. On wymiata wszystko, wyrównuje buldozerem i zaczyna sadziæ ogrody. I on znajduje tam zbudowany nowy, wielki, nowoczesny dom. Amen. 148 Duch Œwiêty wprowadzi³ siê do niego. I Duch Œwiêty zaj¹³ miejsce tych puszek z piwem. Biblia zajê³a miejsce nowoczesnej literatury. Duch Bo¿y zaj¹³ miejsce nowoczesnej teologii. Zgromadzenie modlitewne powróci³o do domu, kiedy Duch Œwiêty wszed³ do œrodka. Wszystkie inne rzeczy wysz³y z niego. 149 I s³uchaj przyjacielu, na pocz¹tku Biblia mówi… Popatrzcie, chcê wam teraz przedstawiæ wszystkich naszych intelektualistów i nasze wyznania wiary, ustanowione przez ludzi. Kiedy koñczê, pragnê wam coœ przedstawiæ. 150 Na pocz¹tku, kiedy ta ziemia le¿a³a tutaj pusta, nie by³o tu niczego tylko wielka kula wodna, gdy te wielkie lodowce roztopione przez ¿ar s³oñca, jako kawa³ki ziemi odlatywa³y i szybowa³y do przestrzeni kosmicznej przy temperaturze milionów stopni pod zerem. Z tego powsta³a wilgoæ. Kiedy zetknie siê ch³ód i gor¹co, powstaje wilgoæ. Mo¿ecie to ogl¹daæ na oknach w domu, i tutaj, i tam na zewn¹trz. 151 I kiedy ziemia wylecia³a z tej orbity, z której przysz³a, a twierdz¹, ¿e s³oñce jest matk¹ wszystkiego… i te pociski, które wylatywa³y. Gdy wszystkie oddali³y siê od s³oñca, zmarz³y w jedn¹ wielk¹ sta³¹ kulê, Potem, gdy zaczê³a poruszaæ siê do œrodka, a Bóg powzi¹³ zamiar… S³uchajcie teraz uwa¿nie, kiedy On zacz¹³ przysuwaæ j¹ bli¿ej s³oñca, ona zaczê³a siê roztapiaæ. Wtedy Bóg da³ polecenie Duchowi Œwiêtemu. Pierwsz¹ przedstawion¹ w Biblii Osob¹ jest Bóg. Na pocz¹tku by³ Bóg – w 1. Moj¿eszowej. 152 A nastêpn¹, która jest przedstawiona, jest Duch Œwiêty, wzglêdnie Logos, które wysz³o z Boga. To wszystko by³o jednak z Boga i wesz³o do Osoby. A Biblia mówi, ¿e On zacz¹³ jak kwoka wysiadywaæ ziemiê. „Wysiadywaæ jak kwoka” oznacza „zalecaæ siê w mi³oœci, gruchaæ jak go³êbica”. On zacz¹³ unosiæ siê nad ziemi¹. Co siê sta³o? Œmiertelne istoty, wspó³obywatele, mê¿czyŸni i kobiety, tacy, 146 PODRABIANIE CHRZEŒCIJAÑSTWA 23 jakim jestem ja dzisiaj do po³udnia; ludzkie istoty, które maj¹ duszê, nieœmierteln¹ duszê w sobie – to, kim ty jesteœ. Sk¹d przyszed³eœ i dok¹d idziesz? Rozmyœlajcie o tym na chwilê. 153 Niedawno wieczorem, kiedy mój… Widzieliœcie to w gazecie – jeden z moich kuzynów, który by³ aptekarzem czy doktorem w Louisville, poszed³ do swojej pracy, a potem przyszed³ do domu i po³o¿y³ siê, by odpocz¹æ, nim bêdzie obiad, i poprosi³ swoj¹ ¿onê, aby mu przynios³a pomarañczê, nagle zesztywnia³ i umar³ na atak serca – Raymond Branham. 154 A jego brat, Georgie – obaj byli moimi pierwszymi kuzynami, dzieæmi brata mojego ojca – pojecha³ by zobaczyæ swego brata. A gdy wraca³, piêæ minut po odjeŸdzie od swego brata, ludzie zauwa¿yli, ¿e samochód wi³ siê i zwalnia³ na drodze. I oni zobaczyli, ¿e mê¿czyzna przewróci³ siê na swoim siedzeniu i umar³ na atak serca. 155 I przed kilkoma wieczorami uda³em siê do zak³adu pogrzebowego i patrzy³em siê tam na ró¿ne… By³em tam razem z bratem Doc – weszliœmy do œrodka. I rozgl¹da³em siê po pomieszczeniach, na napisy, na kwiaty, które wisia³y na œcianach i dooko³a. I spojrza³em na ziemiê i przysz³o mi na myœl, ¿e jako m³ody ch³opak bawi³em siê z tymi ch³opcami – kiedy by³em jeszcze malcem. 156 I rozmyœla³em o tym, jak ludzie zgromadzili siê t³umnie ko³o ich domu i na kilku przecznicach nie mo¿na by³o nawet zaparkowaæ samochodu z powodu przyjació³ i ich krewnych, którzy przyjechali. Kiedy wszed³em do œrodka, moja kuzynka, Agnes, objê³a mnie za szyjê i zaczê³a p³akaæ. Gdy skoñczy³em j¹ pocieszaæ, przysz³a Dorota, najm³odsza z nich, i zaczê³a mnie obejmowaæ i p³akaæ, i mówi³a: „Billy, co bêdziemy robiæ?” A ja zapyta³em: „Gdzie jest ciotka Lizzie?” 157 Odrzek³a: „Ona ma równie¿ atak serca, i to powa¿ny, i mo¿e umrzeæ ka¿dej chwili” – ich matka. 158 Pomyœla³em: „Co dzieje siê z t¹ wielk¹ generacj¹ Branhamów?” Rozmyœla³em o tym samym, kiedy patrzy³em siê na mojego tatê, trzymaj¹c go na moich rêkach, a jego kêdzierzawe w³osy spada³y na moje ramiê, i widzia³em, jak on spojrza³ na mnie i uœmiechn¹³ siê, kiedy modli³em siê o niego, i on odszed³, by spotkaæ siê z Bogiem. 159 Rozmyœla³em tak samo kilka dni przedtem, kiedy Doc, mój brat tutaj, podniós³ swojego w³asnego brata z przeciêtym gard³em, poniewa¿ pewien pijany kierowca uderzy³ w s³up, zniszczy³ samochód i zabi³ go przy tym. I on umar³ w ramionach mojego brata. I widzia³em, ¿e tata szed³ po ulicy z pani¹ Kelly, ko³o domu pana Kelly i p³aka³, trzymaj¹c swój stary czarny kapelusz w swojej rêce. 160 Za kilka dni trzyma³em go w moich ramionach, kiedy on umiera³. Sta³em tam i obserwowa³em stare ko³ysz¹ce siê krzes³o, a nie by³o w 24 MÓWIONE S£OWO nim nikogo. Zaczê³o siê ko³ysaæ tam i z powrotem, kiedy Ruth, moja szwagierka odesz³a, by spotkaæ siê z Bogiem. I zapyta³em: „Kochanie, czy mam tutaj powiesiæ obraz Jezusa?” Ona odrzek³a: „Billy, nie. On jest przede mn¹ zawsze”. 161 Wtedy, kiedy sta³em obok mojej ¿ony, Hope, matki mojego syna Billy i mojej malutkiej córki Sharon, i widzia³em, jak chwyci³a siê moich d³oni, a jej ciemne oczy patrzy³y siê na mnie, i mówi³a o tym miejscu, z którego w³aœnie powróci³a, i pragnê³a tam znowu odejœæ. I powiedzia³a mi: „Nie zaprzestañ g³osiæ tej Ewangelii, Billy. Ty nie rozumiesz, jaka to jest radoœæ odchodziæ w ten sposób”. 162 A kilka godzin potem po³o¿y³em rêce na g³owê mojej umieraj¹cej córeczki i po³o¿y³em j¹ do ramion jej matki, i powiedzia³em: „O Bo¿e, ja wiem, ¿e Ty podnosisz sok w pniach drzew na wiosnê i one znowu wypuszczaj¹ p¹czki i wydaj¹ owoce, a potem ukrywaj¹ sok znów w ziemi, kiedy nadchodzi zima. Ty musisz byæ Bogiem. I ja wierzê ca³ym moim sercem, ¿e ten nadprzyrodzony Cz³owiek, który urodzi³ siê w Galilei przed dwudziestoma wiekami i chodzi³ po ziemi wed³ug Pism, On by³ wed³ug mnie obiecanym Mesjaszem. Bez wzglêdu na to, co ludzie mówi¹, ja temu wierzê”. 163 I ja wiem, ¿e coœ jest wewn¹trz mnie, co mi pokazuje rzeczy, które maj¹ nastaæ i pojawia siê ta nadprzyrodzona Istota. I ja widzê te sprawy, zanim one przyjd¹. A On ostrzega mnie przed nimi. Lecz tutaj jestem, a nie mia³em ¿adnego ostrze¿enia przed tym, co siê wydarzy, i tutaj le¿y martwa matka, a tam na cmentarzu le¿y tata. A teraz, Ty chcesz zabraæ to moje niemowlê z moich ramion, Bo¿e? Czy to masz zamiar uczyniæ – zabraæ moj¹ ukochan¹ córeczkê?” 164 Wtedy czarne przeœcierad³o zaczê³o fa³dowaæ siê przede mn¹. Wiedzia³em, ¿e On to uczyni³. Gdyby ta G³ówna Sprê¿yna nie by³a wtedy we mnie… Szatan mi powiedzia³: „Nu¿e, co teraz s¹dzisz o tym? Nawet twoje ukochane niemowlê, a On je ma zamiar wzi¹æ z twoich r¹k? Jak to jest okrutne”. To by³ ten nowy duch. To by³a moja intelektualna strona. Sta³em tam dr¿¹c, a moje koœci uderza³y jedna o drug¹. 165 Pomyœla³em: „Gdzie ja teraz pójdê? Wyjdê i dam sobie gdzieœ ma³ego drinka”. „Przecie¿ nigdy w swoim ¿yciu nie pi³eœ”. „Lecz uczyniê to, mimo wszystko”. „On powiedzia³ ci, abyœ tego nie czyni³”. „Lecz ja to i tak uczyniê. Ja Mu poka¿ê, kto tu jest szefem”. 166 Wtedy powiedzia³em: „Szatanie, ja tego nie mogê uczyniæ. On jest Szefem”. 167 Sz³o to a¿ do wnêtrza, do tej G³ównej Sprê¿yny. Tak bardzo siê PODRABIANIE CHRZEŒCIJAÑSTWA 25 cieszê, ¿e istnieje ta G³ówna Sprê¿yna. Kiedy szed³em po ulicy, a pan Isler… Nie mia³em ju¿ rodziny, szed³em wiêc po ulicy… Nie mog³em iœæ do grobu; szed³em po prostu bezwiednie po drodze, a pan Isler nadjecha³ samochodem. Wyskoczy³ z samochodu i powiedzia³: „Billy, pragnê ci zadaæ pytanie. Widzia³em, jak krzycza³eœ hen w namiocie. S³ysza³em, jak g³osi³eœ i jak by³eœ podniecony z tego poselstwa, które przynosi³eœ, i przedk³ada³eœ je ludziom. Jakie to ma teraz dla ciebie znaczenie? Czy mi³ujesz Go ci¹gle? Czy bêdziesz ci¹gle mówi³, ¿e Mu bêdziesz s³u¿y³?” 168 Ja odrzek³em: „Panie Isler, ja bêdê Go mi³owa³ ci¹gle, nawet gdyby mnie pos³a³ do piek³a. Bowiem tutaj do wnêtrza zosta³o w³o¿one coœ, rozumiecie, i ju¿ wiêcej nie jestem to ja, lecz jest to On”. 169 To mnie zaspokoi³o, lecz oni le¿¹ w ró¿nych grobach – st¹d a¿ hen do Walnut Ridge, wielu z mojej rodziny: mój tata, mój brat, moja ¿ona, moje dzieciê. I oni obracaj¹ siê z powrotem w proch ziemi, z którego oni wyszli. 170 Uœwiadamiam sobie jednak, ¿e oni musieli byæ tutaj, kiedy ziemia zosta³a stworzona, poniewa¿ zostali wziêci z prochu ziemi. Oni byli tutaj, gdy ziemia zosta³a stworzona. Nasze cia³a by³y tutaj, nim ziemia zosta³a stworzona, bo my jesteœmy z tej ziemi. Sk³adamy siê z wapnia, potasu, zwi¹zków organicznych, kosmicznego œwiat³a – atomy trzymaj¹ nas razem i jakoœ, przez jakiœ umys³ Mistrza jesteœmy stworzeni tacy, jacy jesteœmy. Nie chodzi tylko o nazbieranie potasu, wapnia i zwi¹zków organicznych, lecz coœ wesz³o do wewn¹trz i zaczê³o tworzyæ, i ja zosta³em uczyniony w ten sposób. 171 Na pocz¹tku Duch Œwiêty zacz¹³ unosiæ siê nad ponur¹ pustyni¹. Wybaczcie mi moje wzruszenie. Lecz kiedy nie by³o niczego i do tamtej pory nie by³o niczego, Duch Œwiêty zosta³ pos³any od Boga, nie jakiœ intelektualista, lecz Duch Œwiêty zosta³ pos³any z Obecnoœci Bo¿ej, aby siê zaleca³ w mi³oœci do tej ziemi. 172 I kiedy tak siê sta³o, On rozpostar³ Swoje wielkie skrzyd³a dooko³a ziemi i zacz¹³ jej okazywaæ mi³oœæ, zacz¹³ wylêgaæ z niej, zacz¹³ gruchaæ jak go³êbica nad ziemi¹. Widzê, jak wapieñ i potas zesz³y siê razem i wyrós³ ma³y narcyz. Duch Œwiêty wylêga³ kolejne roœliny z ziemi. I On ci¹gle dalej wylêga³, a kiedy grucha³ nad ni¹ i wylêga³, widzê, jak zaczê³y rosn¹æ drzewa. Potem zaczê³y wylatywaæ z ziemi ptaki. Zaczê³y wychodziæ zwierzêta. Potem On dalej wylêga³ i powsta³ cz³owiek imieniem Adam. 173 Adam wygl¹da³ samotny, wiêc On uczyni³ z niego produkt uboczny – wyj¹³ ¿ebro z jego boku i uczyni³ mu ukochan¹, Ewê. I On mi³owa³ Adama, mi³owa³ równie¿ Ewê. 174 On ich zabra³ i ja widzê m³od¹ Ewê, jak po³o¿y³a swoj¹ g³ówkê na ramieniu Adama. I ona by³a wszystkim, czego mog³a spodziewaæ siê 26 MÓWIONE S£OWO kiedykolwiek kobieta. I kiedy ona opiera³a siê na du¿ym, mocnym ramieniu jej ukochanego Adama i oni spacerowali po ogrodzie. Byæ mo¿e nagle zarycza³ lew. Ona nie mog³a siê przestraszyæ, poniewa¿ tam nie by³o strachu. 175 Wiêc on powiedzia³: „Kochanie, to jest lew. Ja go zawo³am. ,Leo, lwie wyjdŸ na widowniê. Sheetah – tygrysie, podejdŸ tutaj i po³ó¿ siê na ziemiê”. I one sz³y za nimi jak koty. Wiatry zaczê³y d¹æ i w³osy m³odej Ewy zaczê³y powiewaæ. I ona powiedzia³a: „Och, ten wiatr”. 176 „Uspokój, ucisz siê” – powiedzia³ Adam. A wiatry us³ucha³y go. On by³ synem Bo¿ym. Ona by³a jego ukochan¹. 177 A potem s³yszê, jak on mówi: „Droga, czy widzisz, jak s³oñce zachodzi? Pora na nas, abyœmy porozmawiali z Ojcem”. 178 Wiêc oni udali siê do katedry – pod wielkie drzewo. I kiedy uklêkli na ziemiê, nagle zst¹pi³a lœni¹ca niebiañska Œwiat³oœæ – to Logos. Zst¹pi³ na dó³ Duch Œwiêty, który ich wyl¹g³ – Ojciec, Bóg. I On powiedzia³: „Dzieci, czy cieszyliœcie siê dzisiaj?” „Tak jest, Ojcze”. 179 „Ja zst¹pi³em na ziemiê, aby was uca³owaæ na dobranoc i aby was u³o¿yæ do nocnego odpoczynku”. Uca³owa³ ich w policzki i u³o¿y³ do snu. Nic nie mog³o ich skrzywdziæ. On by³ tam w krzakach razem z nimi. U³o¿y³ do snu równie¿ lwa. On u³o¿y³ do snu Sheetaha, tygrysa. U³o¿y³ ich do snu, aby odpoczywali, i Ojcu podoba³o siê to bardzo. 180 Potem przyszed³ grzech – przez intelektualne poznanie. Mam nadziejê, ¿e to pojmujecie. Poprzez intelektualne rozmyœlanie przyszed³ grzech na œwiat – przez próbowanie, by znaleŸæ wiêcej œwiat³a, by dostaæ coœ, czego nie by³o w S³owie Bo¿ym. Bóg mówi: „Dnia, którego spo¿yjesz z niego, tego dnia umrzesz”. Lecz Ewa chcia³a czegoœ nowego. 181 O, czy widzicie do mojego serca, ¿e nie próbujê przekreœliæ s³ów kogoœ innego? Ja tylko próbujê wy³o¿yæ S³owo w oparciu o TAK MÓWI PAN, nic prócz tego, nic fantastycznego – jakieœ wielkie koœcio³y, wzglêdnie intelektualiœci, lecz s³uchaæ Ducha Œwiêtego, który „wyl¹g³” nas z ziemi, zanim wst¹pi³ grzech. 182 A zatem, przyjacielu, Duch Œwiêty by³ jedynym instrumentem, którym pos³u¿y³ siê Bóg, by nas wylêgn¹æ z ziemi, i pochodzimy naprawdê z ziemi, i byliœmy tutaj, nim zaistnia³a ziemia. Pamiêtajcie tutaj jest zachêta dla was ludzie, o których bêdê siê modli³. Je¿eli Duch Œwiêty przez to wylêganie uczyni³ fizyczn¹ istotê, Kto jest architektem naszych cia³? O Bo¿e, niechby to ludzie zrozumieli. 183 Duch Œwiêty da³ ci twój wyrostek robaczkowy, twoje oczy, twój nos, twoje usta, twoje serce i w³o¿y³ do ciebie nowego ducha i potem przyszed³, aby ¿yæ w tobie. Wiêc nie przyjmuj pod ¿adnym pozorem intelektualnych spraw, teologii, która jest sprzeczna z Bibli¹, lecz stój PODRABIANIE CHRZEŒCIJAÑSTWA 27 na tym TAK MÓWI PAN. „On by³ zraniony za nasze przestêpstwa, Jego sinoœciami zostaliœmy uzdrowieni”. Duch Œwiêty „wyl¹g³” Swoje w³asne cia³o – Jezusa Chrystusa, aby w Nim zamieszkaæ. 184 Wtedy On zacieni³ Mariê i stworzy³ w niej – wyl¹g³ komórkê Krwi w jej ³onie, z której urodzi³ siê Syn, Jezus Chrystus, w którym Sam Bóg zamieszka³ tutaj na ziemi na trzydzieœci trzy i pó³ roku. I On sta³ siê przeb³aganiem za nasze grzechy, by nas odkupiæ i przynieœæ pojednanie miêdzy zgubionymi ludŸmi i œwiêtym Bogiem, by ich poca³owaæ i pojednaæ ze Sob¹, jak w ch³odzie wieczora, kiedy s³oñce zachodzi nad naszymi czo³ami. Gdy zakoñczy siê pielgrzymka mojego ¿ycia i gdy dokonam mego biegu, pragnê, ¿eby On poca³owa³ mnie do snu, tak jak On poca³owa³ Szczepana, kiedy go ukamienowano na œmieræ i gdy krwawi³, i powiedzia³: „Widzê niebo otwarte, a Jezusa stoj¹cego po prawicy Bo¿ej”. Tutaj to macie. 185 Otó¿, jak mo¿e siê to wydarzyæ? Jeœli Bóg uczyni³ nas tym, czym jesteœmy, chocia¿ nie mieliœmy ¿adnego poznania odnoœnie tego, co siê dzieje, je¿eli Bóg uczyni³ mnie mê¿czyzn¹ i wychowa³ mnie do mojego w³aœciwego wieku, zanim nadejdzie œmieræ… Kiedy mia³em oko³o 23 lata, by³em mocny i zdrowy. I gdyby szatan nie wtr¹ca³ siê – on stara³ siê zrobiæ ze mnie kalekê, powali³ mnie strza³em, i dzia³o siê wiele rzeczy. 186 Lecz Bóg widzia³ coœ w tobie, kiedy by³eœ m³odym, i kiedy by³aœ œliczn¹ – wy kobiety, które zestarza³yœcie siê… A wy mê¿czyŸni, którzy byliœcie m³odzi i silni, i zdrowi, i jak bardzo cieszyliœcie siê, ¿e jesteœcie mê¿czyznami, a wasze mi³e towarzyszki… Jeœli Bóg uczyni³ ciê bez ¿adnej ingerencji z twojej strony… Ty przecie¿ nie powiedzia³eœ: „Uczyñ mnie takim”. Kto z was usilnie myœl¹c móg³by dodaæ jeden ³okieæ do swego wzrostu? Lecz jeœli On uczyni³ ciê takim, chocia¿ nie mia³eœ nic w tym do powiedzenia, o ile¿ wiêcej mo¿e On, poprzez Swoje „wylêganie”, daæ ci mo¿liwoœæ wyboru? 187 Wiêc jest ci dana swobodna moralna wolnoœæ do dokonania wyboru. Mo¿esz to odrzuciæ albo mo¿esz to przyj¹æ. Je¿eli to odrzucisz, to zostaniesz potasem, wapniem i rop¹ naftow¹. Lecz jeœli to przyjmiesz, bêdziesz mia³ nowe serce i nowego ducha, i Jego Ducha, bêdziesz mia³ czêœæ tego Logos w sobie, które bêdzie rz¹dziæ twoimi emocjami, itd. A gdy On grucha jak go³êbica poprzez Swoje S³owo, ty odpowiadasz Mu te¿ gruchaniem. „Jezus Chrystus ten sam wczoraj, dzisiaj i na wieki”. „Amen, Panie”. „Jam jest Pan, który uzdrawiam wszystkie choroby twoje”. „Amen, Panie”. 188 O ile¿ wiêcej On wskrzesi was, chocia¿ wasze cia³a by³y miotane przez wiatry ze wschodu na zachód, o ile¿ wiêcej mo¿e ten Duch 28 MÓWIONE S£OWO Œwiêty po zupe³nym unicestwieniu przez bombê atomow¹, która spadnie na tê ziemiê pewnego dnia i powstan¹ kratery, i wszystko bêdzie rozproszone w przestrzeni, ale wapieñ i potas pozostan¹ tutaj. I potem Duch Œwiêty bêdzie znowu „wylêga³” i jedna koœæ przy³¹czy siê do drugiej koœci, ka¿dy cz³onek cia³a po³¹czy siê z innym cz³onkiem cia³a. I powstanie Koœció³ ¿yj¹cego Boga w tych ostatecznych dniach. 189 Przyjaciele, mo¿ecie to osi¹gn¹æ tylko przez „wylêganie” i gruchanie Ducha Œwiêtego. Czy Bóg nie da³ obietnicy, ¿e ciê wskrzesi, kiedy s³uchasz Jego G³osu – tego cichego, s³abego g³osu, który mówi w g³êbi twojej duszy? 190 I przyjacielu, kiedy koñczê, jeszcze tylko chwileczkê – pragnê, ¿ebyœ rozmyœla³ g³êboko i szczerze. Pewnego dnia odejdziemy st¹d. Wiêc dlaczego, o proszê, powiedz mi, dlaczego chcia³byœ próbowaæ przyj¹æ jak¹œ podróbkê tylko, jak¹œ koœcieln¹ teologiê, jakichœ intelektualistów, jak¹œ emocjê, coœ co jest w sprzecznoœci do tego, gdy niebiosa s¹ pe³ne autentycznych b³ogos³awieñstw Ducha Œwiêtego? 191 Rzeczywisty Duch Bo¿y, który rz¹dzi tob¹ i czyni ciê prawdziwym chrzeœcijaninem – wtedy nie musisz niczego podrabiaæ; jesteœ po prostu dzieckiem ¿yj¹cego Boga. Dlaczego? Powiedz mi, dlaczego mia³byœ przyjmowaæ cokolwiek innego, kiedy Bóg pragnie i czeka, i doprowadzi³ ciê tak daleko, i zaleca siê do ciebie w mi³oœci poprzez Ducha Œwiêtego, czy chcia³byœ raczej przyj¹æ deklaracjê wyznañ wiary i tak dalej, i w ten sposób próbujesz dostaæ siê do nieba, albo przy pomocy jakiejœ fantastycznej czy umys³owej emocji, która nawet nie jest wymieniona w Biblii? Czy nie przyjmiesz Jego? 192 O, ludu Bo¿y, padnij na swoje kolana i wo³aj do twojego Boga. Moj¹ modlitw¹ jest, aby Bóg okaza³ mi³osierdzie, kiedy siê modlimy. 193 Miejmy teraz pochylone nasze g³owy w tej uroczystej chwili, gdy On mo¿e w³aœnie w tym momencie odpocz¹æ na tobie, na tym zborze, na wielu z was tutaj. Rozmyœlaj o tym g³êboko. Nie rozmyœlaj o tym powierzchownie. Czy zalecasz siê w mi³oœci Duchowi Œwiêtemu? I czy ten Duch, który jest w twoim ¿yciu, kieruje twoimi emocjami dok³adnie wed³ug tej Biblii? Czy masz cierpliwoœæ, ³agodnoœæ i dobroæ? 194 Materia³ nie jest oceniany… S³uchajcie, kiedy siê modlicie. Materia³ nie jest oceniany wed³ug jego iloœci, jak wielki on jest, czy ten zbór jest wiêkszy – mam na myœli ten tutaj. Rozumiecie? On nie jest oceniany wed³ug jego liczebnoœci, lecz wed³ug jego jakoœci. Metal jest oceniany wed³ug jego mocy. A Koœció³ nie jest oceniany wed³ug tego, jak wielki on jest czy ilu ma cz³onków. Jest oceniany wed³ug jego mocy na podstawie Biblii – czy potrafi mówiæ „Amen” na ka¿d¹ obietnicê, któr¹ Bóg da³. 195 Czy twoje ¿ycie jest podniecane dobroci¹, cichoœci¹, ³agodnoœci¹, PODRABIANIE CHRZEŒCIJAÑSTWA 29 cierpliwoœci¹? Co to jest, kiedy irytujesz siê z powodu czegoœ? Istnieje takie ma³e kó³ko tam wewn¹trz, które ci¹gle tyka i steruje tob¹. Jego mi³oœæ dzia³a bezpoœrednio w twoim sercu. Czy tylko próbujesz udawaæ coœ takiego? O, rozmyœlaj o tym teraz. A kiedy rozmyœlasz duchowo, Duch Œwiêty dzia³a nad tob¹, unosi siê nad tob¹ i mówi: „Moje dziecko, Ja mówiê do ciebie”. 196 Wiêc teraz, w Imieniu Chrystusa, maj¹c pochylone g³owy przed Bogiem, nie przede mn¹, czy podniesiesz swoj¹ rêkê i powiesz: „Bo¿e, w³ó¿ we mnie Swego Ducha. Oto podnoszê moj¹ rêkê”? Niech was Bóg b³ogos³awi. Wiele, wiele r¹k. 197 Ojcze, Bo¿e, w Imieniu Pana Jezusa, Twojego Syna, tego zawsze „wylêgaj¹cego”, dzia³aj¹cego, gruchaj¹cego Ducha Œwiêtego, proszê, abyœ Ty dzisiaj zaj¹³ Swoje miejsce w sercu ka¿dego cz³owieka, który podniós³ swoj¹ rêkê. Oni dali Ci do zrozumienia, ¿e Ciebie potrzebuj¹. O, jak oni Ciebie potrzebuj¹. A jeœli rozpoznaj¹ to teraz, co potem w tej godzinie, gdy serce przestanie im biæ? Jak bêdzie w tej godzinie, gdy odczuj¹ nap³ywaj¹ce ch³odne mg³y œmierci? O ile¿ wiêcej oni rozpoznaj¹ to wtedy? I kim jesteœmy, sk¹d przyszliœmy i dok¹d pod¹¿amy? 198 Ojcze, jesteœmy ju¿ zmêczeni udawaniem chrzeœcijañskiego ¿ycia. Stwórz w nas, Panie, dzisiaj nowe serce i nowego ducha, i w³ó¿ Twojego Ducha wed³ug S³owa Twojego proroka do wnêtrza naszego nowego ducha, i kieruj nami mi³oœci¹, radoœci¹, pokojem, wytrwa³oœci¹, dobroci¹, ³agodnoœci¹, cierpliwoœci¹ i wiar¹, i niechby znalaz³y siê w nas wszystkie owoce Ducha, kiedy pokornie oddajemy samych siebie, nasze dusze, nasze najg³êbsze wnêtrze, to ¿ycie, które przebywa w tym ziemskim potasie i wapniu, i w zwi¹zkach organicznych, i trzyma je razem. Kiedy ono odejdzie, pójdziemy z powrotem do prochu ziemi. Wiêc oddajemy Ci nasze duchy. Oddajemy je Tobie. 199 Stwórz w nas w³aœciwego ducha i niechaj Duch Œwiêty, Twój Duch kieruje nami i prowadzi nas, i jest naszym przewodnikiem w naszej dalszej pielgrzymce. Pob³ogos³aw tych drogich ludzi; uzdrów równie¿ te choroby, które s¹ wœród nas, Panie. 200 I obyœmy powiedzieli, kiedy wyjdziemy z tego budynku dzisiaj do po³udnia, ¿e by³o nam dobrze byæ tutaj. Duch Œwiêty dokona³ w nas dzie³a, które zmieni nasze emocje, które uczyni nas odmiennymi ludŸmi – innymi od tych, jakimi byliœmy, gdy weszliœmy tutaj. Odnów nadziejê, któr¹ maj¹ ci œwiêci. Wzmacniaj ich, Panie, na ten dzieñ, który przychodzi. 201 O, ziarno jest w pe³ni dojrza³e. Jezus przyjdzie wkrótce na ¿niwo. I ja modlê siê o to b³ogos³awieñstwo w Imieniu Jezusa. Amen. [Puste miejsce na taœmie – wyd.] 30 MÓWIONE S£OWO Uwa¿am, ¿e by³oby dobre, gdybyœmy po prostu siedzieli cicho na chwilê, kiedy ona gra: „Potrzebujê Ciebie. O, jak Ciebie potrzebujê”. Zastanawiam siê, co sobie myœla³ Georg onegdaj wieczorem, kiedy po prostu odszed³ od swego martwego brata? Kiedy jecha³ po ulicy i odczu³, ¿e przestaje mu biæ serce, zaczê³o siê przed nim œciemniaæ, i on upad³ do przodu na swoim siedzeniu, opuszczaj¹c swoj¹ ¿onê i ukochanych. „Potrzebujê Ciebie ka¿dej godziny O, b³ogos³aw mnie teraz, mój Zbawco. Ja przychodzê do Ciebie!” 203 Zaœpiewajmy to razem. „Potrzebujê Ciebie ka¿dej godziny, Wiêkszoœæ… (dla wszystkich) Kiedy Ty jesteœ blisko. Potrzebujê Ciebie, o, potrzebujê Ciebie. Ka¿dej godziny… (podnieœmy nasze rêce do Niego.) O, b³ogos³aw mnie teraz, mój Zbawicielu. Ja przychodzê do Ciebie!” 204 O wielki Jahwe, dzia³aj teraz. Uzdrów ka¿dego moc¹ Twego Ducha. Umieœæ w naszych sercach To, czego brakowa³o nam tak d³ugo. Daj nam to zwyciêstwo, Panie, to potê¿ne zwyciêstwo, którego tak bardzo potrzebujemy. Czy to uczynisz, Ojcze? My czekamy na Ciebie. Modlimy siê teraz w Imieniu Jezusa. Amen. 205 Chcia³bym teraz wiedzieæ, czy jest tutaj ktoœ, kto pragnie modlitwy. Pewna pani telefonowa³a mi z New Albany, a równie¿ ktoœ tutejszy… Równie¿ inna pani z Nowego… To jest w porz¹dku. Dobrze, ta pani jest tutaj, abym siê o ni¹ modli³. Œpiewajcie teraz wed³ug akompaniamentu, œpiewajcie dalej t¹ pieœñ, któr¹ nam siostra gra. A potem przechodŸcie tutaj na tê stronê do kolejki modlitwy i b¹dŸcie pe³ni bogobojnej czci na kilka chwil. Ustawcie siê do kolejki tutaj po prawej stronie, ¿ebyœmy siê mogli modliæ o uzdrowienie. „… po tej stronie Jordanu Na s³odkich polach Edenu Gdzie kwitnie Drzewo ¯ycia Tam jest odpoczniecie dla ciebie. Jezus ³amie wszystkie kajdany, kiedy On uwalnia ciê”. Podajcie tu krzes³o, ¿eby brat móg³ usi¹œæ. Bracie, usi¹dŸ raczej. „O, ja bêdê Go zawsze, zawsze uwielbia³ Ja bêdê Go zawsze, zawsze uwielbia³ Ja bêdê Go zawsze, zawsze uwielbia³ Bo On uwalnia mnie”. 202 PODRABIANIE CHRZEŒCIJAÑSTWA 31 Nu¿e, co siê wydarzy³o? Ci, którzy stoj¹ teraz w kolejce modlitwy, abym siê o nich modli³, przyszli stanowczo na podstawie ich w³asnej wiary i wierz¹. Oni przyszli, aby powiedzieæ, ¿e wino wesz³o do nowych buk³aków, ¿e pragn¹ powiedzieæ amen na to TAK MÓWI PAN. Biblia mówi, a jest to TAK MÓWI PAN: Je¿eli jest miêdzy wami ktoœ chory, niech zawo³a starszych zboru. Niech go namaszcz¹ olejem i modl¹ siê o niego, a modlitwa wiary uzdrowi chorego. 207 I dalej jest napisane w Piœmie Œwiêtym: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹. Na chorych rêce wk³adaæ bêd¹, a oni wyzdrowiej¹”. Jesteœmy nauczani, abyœmy to czynili, a Duch Œwiêty przekonuje nas, ¿e to jest Bo¿y nakaz, jak mamy us³ugiwaæ tym, którzy s¹ w potrzebie. To nie znaczy, ¿e ten indywidualny cz³owiek, który siê modli, musi byæ œwiêtym albo anio³em. Oznacza to, ¿e ten cz³owiek, który przychodzi, musi mieæ wiarê w swojej w³asnej istocie; poniewa¿ Duch Œwiêty w Swoim „gruchaniu” przez Swoje S³owo, w³o¿y³ do jego wnêtrza coœ ma³ego, co pobudza go do wiary – ¿e On bêdzie unosi³ siê nad nim tak d³ugo, a¿ zostanie uzdrowiony. 208 Jak Abraham w dawnych czasach, gdy Bóg objawi³ mu w Imieniu El Shaddai Swoj¹ pierœ, jakby pierœ kobiety, i rzek³: „Abrahamie, ty masz sto lat, lecz Ja jestem Bogiem maj¹cym pierœ. Przylgnij wiêc do Mnie jak niemowlê i karm siê, a Ja bêdê potwierdza³ Moje S³owo”. Wiêc Abraham maj¹c sto lat, przylgn¹³ do piersi Bo¿ej. On i Sara byli jedno, oczywiœcie, i oni przyjêli S³owo Bo¿e, zaczêli je rozwa¿aæ i przyjmowaæ, i przygotowali siê. I co siê sta³o? 209 Bóg przemieni³ go z powrotem w m³odego mê¿czyznê, równie¿ jego ¿onê, i oni urodzili dzieciê, Izaaka; a przez Izaaka przyszed³ Chrystus i ub³ogos³awi³ œwiat. Abraham sta³ siê ojcem narodów, on s³owem powo³a³ do istnienia te rzeczy, których nie by³o. S³uchajcie! W przypadku Abrahama nie chodzi³o o uzdrowienie. Kiedy on przyj¹³ t¹ obietnicê, trwa³o to jeszcze dwadzieœcia piêæ lat, zanim siê to urzeczywistni³o; dwadzieœcia piêæ lat. Kiedy Abraham mia³ siedemdziesi¹t piêæ lat, by³a mu dana obietnica; a kiedy mia³ sto lat, urodzi³o siê to dzieciê. Lecz przez wszystkie te dwadzieœcia piêæ lat on ustawicznie zaleca³ siê z mi³oœci¹ Duchowi Œwiêtemu, który unosi³ siê nad ziemi¹, i nazwa³ S³owo Ducha Œwiêtego prawd¹, uwa¿aj¹c za nic wszystkie przeszkody, które by³y przeciw S³owu Ducha Œwiêtego, a¿ zmieni³ siê w m³odego mê¿czyznê i urodzili to dzieciê. 210 Przychodzimy zatem równie¿ w ten sposób. Jesteœmy nasieniem Abrahama. Uwa¿amy te rzeczy, które by³y na nas zes³ane – nasze cierpienia, nasze choroby, za nieistniej¹ce, bo jesteœmy pos³uszni temu, co powiedzia³ Duch Œwiêty przez proroka, a on powiedzia³ prawdê. I ka¿dy cz³owiek który tak uczyni³ i zaufa³ temu, ka¿dym razem odniós³ powodzenie. My teraz nazywamy te rzeczy prawd¹ i przyjmujemy je jako nasz¹ osobist¹ w³asnoœæ, i „gruchamy” wstecz 206 32 MÓWIONE S£OWO Duchowi Œwiêtemu: „Twoje S³owo jest prawd¹. Ja odrzucam ka¿dy inny zmys³, wszystko inne. Wierzê, ¿e Ty mnie uzdrowisz, poniewa¿ Twoje S³owo mówi, Panie, ¿e modlitwa wiary zbawi jego duszê, a Bóg go podniesie. To jest wszystko; to jest prawd¹. 211 Chcia³bym wiedzieæ dzisiaj do po³udnia – pozna³em brata Jacksona – s³ysza³em, jak mówi³ „Amen” gdzieœ tam w tyle. Chcia³bym wiedzieæ, czy s¹ tutaj dzisiaj do po³udnia i inni kaznodzieje, którzy wierz¹ w Bo¿e uzdrowienie i chcieliby przyjœæ tutaj i stan¹æ razem z nami w modlitwie o tych ludzi. Oni s¹ naszymi braæmi i siostrami w Chrystusie. Czy chcielibyœcie przyjœæ tutaj i modliæ siê razem z nami, kiedy nasz pastor przychodzi do przodu; a skoro tak jest, on bêdzie modli³ siê dzisiaj o tych chorych. Wszyscy pozostali przyjdŸcie, zajmijcie wasz¹ pozycjê wprost tutaj razem z nami, gdy us³ugujemy tym, którzy s¹ w potrzebie w tym budynku dzisiaj do po³udnia. Ka¿dy z was, kaznodzieje, kto chcia³by tu przyjœæ. 212 Myœlê, ¿e widzia³em tam Teddy przed chwil¹, je¿eli siê nie mylê. I ka¿dy z was, kaznodzieje, kimkolwiek jesteœ, na tym nie zale¿y, my siê tylko ucieszymy, gdy bêdziemy ciê mieæ tutaj na podium, je¿eli jesteœ wierz¹cym, by z³¹czyæ swoj¹ wiarê razem z nami, kiedy bêdziemy siê modliæ o te potrzeby. 213 Pragnê teraz, ¿eby tu przyszli starsi zboru: brat Higgenbottom i ci, którzy stoj¹ tutaj, by ustawiæ tê kolejkê, gdy bêdziemy modliæ siê o nich, a my bêdziemy im zaraz us³ugiwaæ. Zatem, us³uguj¹cy bracia, chodŸcie prosto tutaj, je¿eli pragniecie. Bêdziemy siê najpierw modliæ o tych dwóch ludzi, siedz¹cych na krzes³ach. Potem bêdziemy us³ugiwaæ innym. 214 I ka¿dy z was tutaj, który wo³a³ do Pana Jezusa, a powinniœcie tak uczyniæ wszyscy dzisiaj do po³udnia, pragnê, ¿ebyœcie teraz z³¹czyli siê z nami. Co, gdyby to by³…? A mo¿e to jest twój brat, twoja siostra, twój tata albo mama, i ty pragniesz, ¿eby oni byli zdrowi? Chodzi o twoj¹ wiarê – ty okazujesz swoj¹ wiarê, wychodzisz tutaj jak wielkie dynamo, które sprowadza w dó³ Shekinach chwa³ê Bo¿¹ i namaszcza cz³owieka, by mia³ wiarê. „Wiara przychodzi ze s³uchania, ze s³uchania S³owa”. 215 Duch Œwiêty jest teraz tutaj, by w³o¿yæ S³owo Bo¿e do waszych serc, abyœcie Je przyjêli. A wiêc, jeœli temu wierzycie, przyjdŸcie. Jaki jest mój i tych kaznodziejów obowi¹zek? W³o¿yæ na was rêce. „Modlitwa wiary uzdrowi chorego” – powiedzia³ Bóg. Czy mo¿esz to przyj¹æ po prostu i zalecaæ siê w mi³oœci wzajemnie Duchowi Œwiêtemu: „O, Duchu Œwiêty, Twoje S³owo jest prawd¹; ja ju¿ wiêcej nie jestem chorym. Jest mi z biegiem czasu coraz lepiej. Dziêkujê Ci, Niebiañski Ojcze, za Twoj¹ dobroæ dla mnie. Jest mi coraz lepiej, z godziny na godzinê”. Obserwuj, co siê dzieje, kiedy odwzajemniasz PODRABIANIE CHRZEŒCIJAÑSTWA 33 mu siê mi³oœci¹ i zalecasz siê wzajemnie Duchowi Œwiêtemu, który „wyl¹g³” ciebie przy pomocy tego S³owa. Módlcie siê teraz, potem przyjdziemy w³o¿yæ na was rêce. 216 Nasz Ojcze, Bo¿e, Ty widzisz te potrzeby. I z najwiêksz¹ pewnoœci¹ Ty jesteœ wiêcej ni¿ zdolny zaspokoiæ ka¿d¹ potrzebê. Ty, który potrafi³eœ wydostaæ Daniela z lwiej jamy i ¿ydowskich m³odzieñców z ognistego pieca, który potrafi³eœ otworzyæ Morze Czerwone i lud przeszed³ po suchym l¹dzie; który potrafi³eœ wzbudziæ £azarza z martwych i zabraæ Eliasza do domu na rydwanie. O Bo¿e, Ty nigdy nie zawiod³eœ. 217 A wy, nowe buk³aki, nalane nowym winem, wy, którzy macie now¹ nadziejê i nowe ¿ycie, wyjdŸcie do przodu dzisiaj do po³udnia, abym was namaœci³ i abyœmy w³o¿yli na was rêce na upamiêtnienie S³owa. Ojcze, stoimy tutaj jako mê¿owie, by wk³adaæ na nich rêce, jak Ty nam poleci³eœ: „Na chorych rêce wk³adaæ bêd¹, a wyzdrowiej¹”. To polecenie jest tak samo mocn¹ Ewangeli¹, jak jest ni¹ g³oszenie Ewangelii. Kto uwierzy i da siê ochrzciæ, bêdzie zbawiony! Modlimy siê, Ojcze, ¿ebyœ Ty wype³ni³ Swoje S³owo, aby siê urzeczywistni³o w dzisiejszym dniu, gdy modlimy siê na podstawie wyznania tych ludzi, którzy przyszli w ich wierze, aby j¹ doœwiadczyæ przeciw mocy diab³a. Niech ka¿dy z nich odejdzie wyzwolony, w Imieniu Chrystusa. 218 Kiedy macie pochylone g³owy, my wyjdziemy teraz do przodu, aby us³ugiwaæ tym ludziom. 219 Nasza umi³owana siostra, ona jest mo¿e Panie… [NiewyraŸne nagranie na taœmie – wyd.] My przychodzimy teraz jako uczestnicy Boga, Jego b³ogos³awieñstw i zmartwychwstania. Na upamiêtnienie Jego S³owa, prosimy w Imieniu Jezusa, ¿eby ciê opuœci³o to z³o i ¿ebyœ zosta³a uzdrowiona. Niech twoja wiara nie chwieje siê nigdy, abyœ otrzyma³a pomoc od Boga, zalecanie siê Ducha Œwiêtego, ¿eby ci da³ Moc, która wywiod³a ciê z prochu ziemi i umieœci³a ka¿dy organ do twojego cia³a. On jest wiêcej ni¿ zdolny naprawiæ to, do czego On to uczyni³. Przedk³adamy ciê Bogu, jako wierz¹c¹ w Imieniu Jego Syna Jezusa. 220 Teraz brat, na którego wk³adamy nasze rêce, modl¹c siê t¹ sam¹ modlitw¹ przed Bogiem, naszym Ojcem i dziêki namaszczeniu Ducha Œwiêtego i na podstawie polecenia, które On przekaza³ na ziemiê, my jako wierz¹cy kaznodzieje przedk³adamy ciebie Bogu, Duchowi Œwiêtemu, temu, kto dopomóg³ ci podnieœæ siê z ziemi i w³o¿y³ do twojego cia³a ka¿d¹ jego czêœæ. A skoro przyszed³ szatan i spowodowa³ to z³o – mo¿e na skutek niewiary albo niewype³niania S³owa, prosimy, ¿eby Bóg uzdrowi³ i pob³ogos³awi³ tego brata wed³ug Swojego uroczystego zobowi¹zania. Wk³adamy na niego rêce ku upamiêtnieniu S³owa i prosimy, ¿eby Bóg Wszechmog¹cy, który 34 MÓWIONE S£OWO „wyl¹g³” ciê z tej ziemi, naprawi³ to z³o i uzdrowi³ ciê, bo On pragnie przywróciæ ci znowu twoje doskona³e zdrowie, w Imieniu Jezusa. 221 Nasza umi³owana siostro, wk³adamy na ciebie nasze rêce i prosimy, niechby Duch Œwiêty uzdrowi³ ciê, ku chwale Bo¿ej…?… [NiewyraŸne nagranie na taœmie – wyd.] 222 Teraz, nasza siostro, kiedy stoimy z pochylonymi g³owami i prosimy, ¿eby Bóg Wszechmog¹cy pos³a³ to Logos, które by³o od pocz¹tku…?… [NiewyraŸne nagranie na taœmie – wyd.] … O, Duchu Œwiêty, przyjdŸ teraz, kiedy modlê siê o zdrowie dla tej kobiety. Poruczamy j¹ teraz Bogu. Amen. 223 Wszechmog¹cy i Wszystkowiedz¹cy Bo¿e, który jesteœ nieskoñczony – Wszechobecny i Wszystkowiedz¹cy, Bo¿e, który nape³niasz ca³¹ przestrzeñ, czas i wiecznoœæ, wk³adamy nasze rêce na nasz¹ siostrê, przedk³adaj¹c j¹ Tobie w tej samej modlitwie, jak¹ modliliœmy siê o innych, abyœ Ty dokona³ w jej ciele tego, co jej brakuje i co zrabowa³ jej diabe³. I niech siê to stanie ku chwale Bo¿ej. 224 Ojcze, Bo¿e, tak samo wk³adamy nasze rêce na nasz¹ siostrê, modl¹c siê t¹ sam¹ modlitw¹, ¿ebyœ Ty w Swojej ³asce zatroszczy³ siê o uzdrowienie jej cia³a. 225 Ojcze, Bo¿e, wk³adamy rêce na cia³o tego mê¿czyzny, który zdaje sobie sprawê ze swego stanu i ma pochylone ramiona. Daruj, ¿eby wiara wst¹pi³a do jego cia³a. Tobie, o Bo¿e, który jesteœ tym „wylegaj¹cym” Duchem Œwiêtym, poruczamy go Tobie w Imieniu Jezusa, niechby Duch Œwiêty…?… aby móg³ rozpoznaæ, ¿e Ten, Który wywiód³ go z prochu ziemi, mo¿e uzdrowiæ równie¿ to cia³o, które zosta³o stworzone…?… [Dalszy ci¹g nagrania modlitwy jest tak niewyraŸny, ¿e nie mo¿na zrozumieæ s³ów proroka – wyd.]