Komunikat prasowy
Transkrypt
Komunikat prasowy
Komunikat prasowy 21 listopada 2016 r. Długodystansowe Mistrzostwa Świata FIA (WEC), LMP1, runda 9. w Bahrajnie – wyścig Podium i mistrzostwo świata kierowców dla Porsche po emocjonującym finale Stuttgart. Drugi rok z rzędu w Długodystansowych Mistrzostwach Świata FIA (WEC) Porsche bierze wszystko: zwycięża w Le Mans, zdobywa tytuł mistrza świata producentów w Szanghaju, a teraz ponownie wygrywa mistrzostwo świata kierowców w finale w Bahrajnie. W ostatniej z dziewięciu rund tego sezonu WEC Niemiec Timo Bernhard, Nowozelandczyk Brendon Hartley i Australijczyk Mark Webber dojechali na trzeciej pozycji, startując swoim 919 Hybrid z drugiego pola. Nowi mistrzowie świata – Francuz Romain Dumas, Szwajcar Neel Jani i Niemiec Marc Lieb – po kontakcie z innym samochodem na początku wyścigu zameldowali się na mecie na szóstym miejscu. Audi w imponującym stylu pożegnało się z WEC, odnosząc zdecydowane, podwójne zwycięstwo. Sześciogodzinny wyścig rozpoczął się o godz. 16, przy temperaturze powietrza sięgającej 30 st. Celsjusza. Po zachodzie słońca, o godz. 16:45, temperatura spadła do 24 st. Przebieg wyścigu: samochód nr 1 Bernhard wystartował z drugiego pola i dał się wyprzedzić Janiemu w siostrzanym 919 Hybrid. Wkrótce spadł na czwartą pozycję – na 13. okrążeniu wyprzedziło go Audi z numerem 7. Po 29 „kółkach” przekazał samochód Webberowi, który zdołał awansować na trzecie miejsce, wyprzedzając na 43. okrążeniu Toyotę z numerem 5. Po 59 okrążeniach za kierownicę wsiadł Hartley, a po 89 – ponownie Bernhard. Po 120 „kółkach” na miejsce kierowcy wrócił Hartley. 30 okrążeń później znowu zastąpił Porsche Polska ul. Krańcowa 44 61-037 Poznań Public Relations and Press Artur Jakubczak tel. +48 61 62 73 911 e-mail: [email protected] go Bernhard. Po 180 „kółkach” swoją finałową zmianę w wyścigowej karierze rozpoczął Webber, który jako trzeci dojechał do mety. 919 Hybrid z numerem 1 pokonało łącznie 201 okrążeń. Przebieg wyścigu: samochód nr 2 Na pierwszym okrążeniu Jani awansował z trzeciego na drugie miejsce. Na 15. okrążeniu został wyprzedzony przez Toyotę z numerem 7. Dalej jechał na trzeciej pozycji, przed siostrzanym Porsche. Po 28 „kółkach” zaliczył pierwszą wizytę w boksie i kontynuował jazdę. Jedno okrążenie później miał kontakt z samochodem klasy GT i po raz kolejny musiał zjechać do boksu, gdzie wymieniono uszkodzoną oponę oraz tylną partię nadwozia. Jego Porsche straciło jedno „kółko”. Po 60 okrążeniach do samochodu wsiadł Dumas, po 91 przyszła kolej na Lieba, po 122 za kierownicę wrócił Jani, a po 153 znowu zastąpił go Dumas. Po nim miejsce w kokpicie ponownie zajął Lieb, który przejechał finałową zmianę i jakieś 20 min później, po 198 okrążeniach, został mistrzem świata. Wypowiedzi po wyścigu: Fritz Enzinger, wiceprezes LMP1: „Dzisiejszy wyścig pokazał, czym charakteryzuje się zespół Porsche – potrafił działać w trudnych warunkach, pod ogromną presją. Mogę tylko podziękować naszym sześciu kierowcom, każdemu członkowi zespołu i członkom zarządu Porsche, którzy od samego początku wspierali program LMP1. Również dzisiaj, na torze, osobiście pokazali, że w pełni wspierają ten projekt. Gratulacje dla Audi za zasłużone zwycięstwo i wielkie dzięki za wspaniałą rywalizację – będzie nam was brakowało”. Szef zespołu Andreas Seidl: „Zwycięzcy Le Mans, mistrzowie świata producentów oraz kierowców – drugi rok z rzędu osiągnęliśmy wszystkie nasze cele. Dla nas, jako dla zespołu Porsche, to ogromna radość. Gratuluję naszym trzem mistrzom świata – Marcowi, Neelowi i Romainowi, a także załodze z samochodu numer 2. To jedyna maszyna spośród wszystkich startujących w klasie LMP1, która w czasie tegorocznych wyścigów nie spędziła w boksie ani jednej sekundy z powodu problemów technicznych. Teraz czas na świętowanie. A po krótkiej przerwie na odpoczynek z pełną mocą zaczynamy przygotowania do sezonu 2017”. Kierowcy Porsche 919 Hybrid z numerem 1: Timo Bernhard (35 lat, Niemcy): „Mój start nie był zły. Neel nadjechał po wewnętrznej i oczywiście go przepuściłem. Jechaliśmy z podobną prędkością i żaden z nas nie był dość szybki, żeby wyprzedzić Audi, ale wyraźnie pokonaliśmy Toyotę. Bardzo chcieliśmy na sam koniec przekazać samochód Markowi, tak aby mógł pojechać ostatnie okrążenia i po raz ostatni razem z nami stanąć na podium. To był bardzo emocjonujący dzień, zbyt emocjonujący, by wyrazić to słowami”. Brendon Hartley (26, Nowa Zelandia): „Swoją pierwszą zmianę po Timo i Marku pojechałem dość czysto. Miałem na ogonie Kazukiego Nakajimę, było nieco komplikacji z tłokiem na torze, ale wyszło w porządku. Jeśli chodzi o Audi, mieliśmy nadzieję, że nieco się zbliżymy, gdy będzie chłodniej, jednak dziś się nie dało. Zasłużyli na zwycięstwo, to ich ostatni wyścig. My z Markiem daliśmy radę – w jego ostatnim występie wskoczyliśmy na podium. Daliśmy dziś z siebie wszystko i bardzo nam przykro, że musimy go pożegnać”. Mark Webber (40 lat, Australia): „Miałem dziś drugą oraz ostatnią zmianę i z obu przejazdów jestem całkiem zadowolony. We wczesnej fazie wyścigu musiałem trochę powalczyć z Toyotą numer 5. Udało mi się ją wyprzedzić i próbowałem nadrabiać dalej, ale zabrakło nam tempa, żeby dogonić Audi. Później, gdy przyszła kolej na ostatnią zmianę, pojawiły się silne emocje – w końcu po raz ostatni zakładałem kask. Przejazd dostarczył mi sporo frajdy, no i mogłem jako trzeci minąć linię mety. To maksimum, co mogliśmy dziś osiągnąć. Za mną trzy niezwykłe lata u boku Porsche, Timo i Brendona oraz całego zespołu. Ale nic nie trwa wiecznie. Zatrzymuję się w dobrym momencie i nie mogę się już doczekać, gdy niebawem znów się spotkamy”. Kierowcy Porsche 919 Hybrid z numerem 2: Romain Dumas (38 lat, Francja): „Szanse na podium straciliśmy po pierwszej godzinie wyścigu. Po tym, jak Neel zaliczył kontakt z innym samochodem, nasze 919 Hybrid zaczęło zachowywać się dziwnie, pojawiła niewielka podsterowność. Ale z uwagi na sytuację punktową nie musieliśmy za bardzo cisnąć. Liczyło się ukończenie wyścigu i uniknięcie jakichkolwiek błędów – i czuję ulgę, że się udało”. Neel Jani (32 lata, Szwajcaria): „Początek wyścigu wyglądał obiecująco. Wymagał też ciężkiej pracy, bo na inne samochody często trafiałem w najgorszych miejscach, ale strategia i pierwszy pit stop poszły bardzo dobrze. Tuż po tym, jak wyjechałem z boksu, uderzył jednak we mnie samochód GT, doszło do uszkodzenia tylnej opony i nadwozia. Po naprawach samochód nie spisywał się już tak dobrze, nie mieliśmy szans na nadrobienie ogromnych strat do czołówki. Mogliśmy jedynie liczyć, że Toyota z numerem 6 nie wygra, i starać się nie podejmować żadnego ryzyka na torze”. Marc Lieb (36 lat, Niemcy): „Swoje zmiany pojechałem dość gładko, po prostu pokonywałem trasę. Od chwili kolizji na zmianie Neela na początku wyścigu kierownica nie była już ustawiona prosto. Pod koniec nasze 919 nie było w najlepszej formie, ale dojechaliśmy do mety – udało się”. Tabele punktowe dostępne są pod adresem: http://www.fiawec.com/courses/classification.html Wszystkie wyniki: http://fiawec.alkamelsystems.com