zatrzymać spóźnienie

Transkrypt

zatrzymać spóźnienie
Reportaż literacki
Katarzyna Jarawka
II Liceum Ogólnokształcące
im. Marii Konopnickiej
w Zamościu
Śpieszmy się, bo wszystko przemija.
Zatrzymane serce. Zero bólu. Zapewne błogie uczucie, historia życia
przebiega przed oczami i pojawia się światło. W oddali widać Chrystusa,
który rozkłada swoje ramiona... Tylko zmarły jest szczęśliwy, wszyscy
wokół płaczą. Zabawne, to całkiem odwrotnie w porównaniu z narodzinami
dziecka, wtedy maluszek płacze, a cała reszta się raduje.
Słowa "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą." ks. Jan
Twardowski trafił w sedno jeśli chodzi o przemijanie. Śpieszmy się. Zostało
jeszcze tyle pytań bez odpowiedzi, tyle ciekawostek z czasów młodości
babci. Czy warto pytać, ile lat miała podczas wojny? Kim byli przodkowie?
Jak żyło się w czasie okupacji? Oczywiście, że warto! Te wiadomości moga
pomóc w zrozumieniu świata, ludzi i głębokim spojrzeniu na siebie. Ta
informacja pomoże na lekcji historii, można zabłysnąć ciekawostką
związaną z omawianym tematem, zdobyć dobry stopień lub po prostu
pozostać w pamięci nauczyciela jako ktoś "kumaty".
Lecz nie można się spóźnić... Z miłością i z pytaniami. Karą za
spóźnienie jest to, że nie można pogodzić się ze śmiercią bliskiej osoby.
Zanajomi zadają pytania, chcą wiedzieć coś o twojej rodzinie, to
przypadkowy temat podczas rozmowy. W głowie jednak brak odpowiedzi,
myśli skupiają się na osobie, która może pomóc. Niestety, za późno. Babcia
nie pomoże. Powraca żal towarzyszący kilka miesięcy temu kiedy to żałoba
była jedyną przyjaciółką. Bardzo dobrze jest wspominać zmarłych. Pamiętać
to co najlepsze, że w wieku 4 lat, babcia brała Cię "na barana" i wolno idąc
ku głównej drodze pokazywała księżyc w pełni. Lub to jak pozwalała
zbierać ze sobą jajka, wkładać je do koszyczka, a później smażyła
jajecznicę, wyciągała dwa widelce i niepotrzebne były talerze. Albo gdy
zaczynała się wieczorynka, wołała i brała na kolana.
Można porównać sie do zwierzęcia z wiersza Wisławy Szymborskiej
"Kot w pustym mieszkaniu". Tak jak kot, czeka na swojego pana, tak
człowiek tęskni i jeszcze czeka. Przeżywa, nie przyjmuje do wiadomości
śmierci. Później jedynie marzy, aby bliski pojawił się i aby można było
rzucić się mu na szyję, uściskać oraz cieszyć się z jego obecności. Czowiek
jest bezradny wobec śmierci, która jest nieodwracalnym przemijaniem.
Temat śmierci i towarzyszące mu skojarzenia skłaniają do refleksji
nad przygasaniem i mijaniem. Ale już dość o śmierci. Są inne wątki, które
warto przywołać. Miałam możliwość zadania dosłownie kilku pytań
dwudziestopięcioletniej,
czarnowłosej,
absolwentce
II
Liceum
Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej w Zamościu. Martra mimo
napiętego grafiku zgodziła się udzielić krótkich odpowiedzi.
Muszę przyznać że jestem zdenerwowna, ponieważ jesteś pierwszą
osobą z którą przeprowadzam wywiad.
Zawsze musi być ten pierwszy raz. Poza tym to dla mnie zaszczyt.
Byłaś uczennicą II LO w Zamościu. Wyobraź sobie, że na moim
miejscu siedzi Maria Konopnicka, która dobrze Cię zna, co jej powiesz, a co
ona Tobie?
Powiedziałabym, że bardzo ładnie wygląda i że ładnie pisała.
A co ona powie o Tobie?
Nie powiedziałaby nic.
Jak wspominasz czasy liceum?
Było ciężko. Ale...dzięki wsparciu jakie dostałam, mogę być tu gdzie jestem.
Co było ciężkie?
Mijające dni. Czekanie na cud, przez co przestałam zauważać fajne chwile.
Jakie były Twoje relacje z nauczycielami?
Nie należałam do "lizusów" przez co starałam sie nie podpaść i nie
wchodzić im w drogę. Kilku nauczycieli wspominam z uśmiechem na
twarzy.
Utrzymujesz kontak z osobami z klasy?
Tak. Swoich przyjaciół poznałam właśnie w pierwszej klasie liceum. Nasze
drogi podczas studiów się rozeszły, ale grupa się odbudowała.
Chciałabyś wrócić do szkoły średniej?
Chyba nie. Sama nie wiem, czasami chciałabym doświadczyć niektórych
sytuacji jescze raz. Wszystkich pozytywnych sytuacji, które spotkały mnie w
tym okresie.
Co to
za sytuacje?
Na przykład
znalezienie wspomnianych wcześniej przyjaciół. Przestałam wtedy żyć w
samotności, poczułam się pełniejsza.
Przyjaźń
to...
Dawanie drugiej osobie
części siebie.
Jest
coś
co
doceniasz po skończeniu szkoły?
Myślę,
że
z
perspektywy czasu zaczełam doceniać to, co sama wyniosłam, przede
wszystkim umiejętności. Również odnalazłam swoje miejsce, stałam się
asertywna i życzliwa.
Mijający czas sprawił...
Że zmądrzałam, doceniłam to co robili dla mnie rodzice i nauczyciele.
Żałujesz czegoś?
Żałuję jedynie, że nie zdążyłam podziękować niektórym osobą, a innym
wykrzyczeć prosto w twarz co o nich myślę.
Czego chciałabyś najbardziej?
Zdecydowanie zatrzymać na chwilę czas.
Śpieszmy się...
Bo wszystko przemija.
To tyle. Bardzo dziękuję, że znalazłaś czas i odpowiedziałaś na moje
pytania.
To ja dziękuję, cieszę się, że mogłam uczestniczyć w Twoim debiucie.
Przemijanie jest częścią życia. Wstawanie stale o tej samej godzinie.
Codzienne godziny poświęcone nauce. Zapominanie o przyjemnościach.
Ten sam wybór, przez wiele lat, i z tą samą niesłabnącą intensewnością.
Okazuje się, że w życiu człowieka towarzyszy pośpiech, sprawiający
zamieranie. Nie docenia się tego co jest, dopóki czas nie sprawi, że ceni się
to co było. Istnieje jedno życie. Przemijanie uczy pokory, lecz nie może
dominować. Ludzie w bezsensownym mijaniu, nie zdają sobie sprawy, że
mają coraz mniej czasu na zadanie pytania, miłość, złość, przyjaźń czy
zrozumienie.
Mówiąc krótko, jeśli chcemy "jakoś" przeżyć życie, trzeba się
śpieszyć i zatrzymywać w najpiękniejszych momentach. Nikt nie wyznaczy
kiedy należy sie zatrzymać, to akt swobodnego wyboru. Przemijanie jest
doświadczeniem długotrwałym, z drugiej strony jednorazowym - jedno
naderwanie zostawia ślad i nie odradza się już nigdy. Szansę zyskuje się na
długo, ale traci bezpowrotnie.