Pobierz dwutygodnik
Transkrypt
Pobierz dwutygodnik
BURMISTRZ APELUJE O dłuższy czas na SPŁATę WYŁUDZONEJ SUBWENCJI OŚWIATOWEJ DWUTYGODNIK NR 7 (21) Polub nas na Facebooku POLITYCY OSZUKALI KRAŚNICZAN egzemplarz bezpłatny 17–31 maja 2014 KANADYJSKI INWESTOR WRACA DO GRY W połowie 2011 roku władze miasta prowadziły z kanadyjską firmą rozmowy na temat prowadzenia inwestycji na naszym terenie. Temat wzbudzał zainteresowanie, gdyż pojawiła się pierwsza od wielu lat szansa na powstanie nowych miejsc pracy w Kraśniku. - Jesteśmy już po wstępnych rozmowach z firmą z branży lotniczej. Inwestor z Kanady chciałby produkować w Kraśniku elementy do samolotów. Zatrudnienie znalazłoby od 100 do 150 osób – informował w sierpniu 2011 roku Zbigniew Dżugaj, zastępca burmistrza. Potencjalnym inwestorem okazała się kanadyjska firma Cyclone Manufacturing Inc., która produkuje ponad 300 rodzajów części dla potentatów na rynku lotniczym, firm: Boeing, Airbus, Bombardier, Lockheed Martin i innych. Właścicielem firmy jest Andrzej Sochaj, absolwent Politechniki Lubelskiej. Związał się z firmą w 1973, a przejął ją od poprzedniego właściciela w roku 1989. Po zapoznaniu się z ofertą inwestycyjną Kraśnika, zagraniczny podmiot nie podjął dalszych negocjacji. Oferowano mu wówczas halę z gruntami o powierzchni 2 ha, przejętą przez miasto od Zakładów Metalowych. Brak finalizacji rozmów nie oznaczał całkowitego zerwania kontaktów z Kraśnikiem. Od kilka lat Cyclone współpracuje z Wojciechem Naborczykiem, dyrektorem naczelnym Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Wdrożeniowego Nabor G. Naborczyk. W ostatnim czasie odżyła nadzieja wejścia inwestora z Kanady na nasz teren. W rozmowach z prezesem Andrzejem Sochajem zaofe- rowaliśmy pomoc, ale żadne, konkretne deklaracje nie padły podczas naszego spotkania – przyznaje Mirosław Włodarczyk. – Zaproponowaliśmy różne możliwości inwestowania i uzyskania ulg, zarówno w Strefie Inwestycji, jak i poza nią. Po raz kolejny zaoferowaliśmy między innymi dwuhektarową działkę z halą w pobliżu FŁT oraz firmy „Nabor”, z którą Cyclone współpracuje. Cyclone Manufacturing Inc. produkuje ponad 300 rodzajów lotniczych części Prezes firmy Cyclone wyraził zainteresowanie działką, teraz czekam na konkretny ruch z jego strony. W marcu br. ogłoszono drugi przetarg na sprzedaż wspomnianej działki. Cena wywoławcza została obniżona o 50 procent (do 465 tys. zł netto). Oferty można było składać do 14 maja, wynik poznamy 20 maja. Dobrze by było, gdyby przetarg wygrała firma, która ma wizję rozwoju i przysporzy miejsc pracy na kraśnickim rynku. Taką firmą wydaje się być przedsiębiorstwo Andrzej Sochaja, który uważa, że przemysł lotniczy i zbrojeniowy jest odporny na recesję. Produkcja samolotów jest sprzedana na najbliższe dziesięć lat i według niego tempo wzrostu utrzyma się przynajmniej do roku 2030. Pozyskanie takiego inwestora byłoby dla Kraśnika bardzo cenne. (M.Sz.) STAWIARSKI CHCE DEBATY Z HETMANEM 8 maja rozpoczął kampanię wyborczą Jarosław Stawiarski, kandydat w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Były poseł, obecnie wiceburmistrz Kraśnika, kandyduje z listy partii Prawo i Sprawiedliwość. Na spotkanie z dziennikarzami kandydat umówił się przy FŁT w Kraśniku. Wybór miejsca nie był przypadkowy. Będąc posłem na Sejm RP, jako jedyny parlamentarzysta z okręgu walczył o utrzymanie miejsc pracy w największym przedsiębiorstwie powiatu. Miało to odbicie w wystąpieniach z mównicy sejmowej oraz licznych interpelacjach. Stawiarski zapowiedział, że dbałość o miejsca pracy i ich ochrona będą priorytetem w jego działalnościw parlamencie europejskim. Państwo powinno otaczać opieką każdy biznes, bez względu na to czy jest on państwowy, spółdzielczy czy też prywatny – podkreślał Stawiarski, przypominając Województwo lubelskie jest oparte na rolnictwie. Rolnicy i grupy producentów rów- nież powinni zostać otoczeni opieką. Kolejnym, ważnym zagadnieniem jest dla Stawiarskiego walka o prawa polskich rolników, żeby mogli na równi konkurować z rolnikami ze starej Unii. Powinno się to przejawiać między innymi we wsparciu dla grup producenckich. Kandydat nie ograniczył się do prezentacji swojego punktu widzenia na sprawy gospodarcze. Część wystąpienia poświęcił światopoglądowi, Konferencja Jarosława Stawiarskiego przy FŁT, obok Eugeniusz Pelak oraz Jerzy Misiak (z prawej) który jest w pełni zgodny z systemem wartości ugrupowania, jakie reprezentuje. Podczas spotkania Stawiarskiemu towarzyszyli: radny powiatu kraśnickiego, Eugeniusz Pelak i wiceprzewodni- czący Rady Miasta Kraśnik, Jerzy Misiak. Obaj zachęcali do głosowania na „dziewiątkę” z listy PiS. Jednym z kandydatów do PE jest marszałek województwa, Krzysztof Hetman z PSL. Jarosław Stawiarski zadeklarował chęć uczestniczenia w debacie publicznej z kandydatem stronnictwa. Czy do tego dojdzie? Debata jest bardzo pożądana, gdyż kraśniczanie oczekują odpowiedzi na wiele ważnych pytań. Władze mia- Reklamy marszałka Hetmana przy drogach wojewódzkich, utonęły w trawie. Czy po wyjeździe do Brukseli polityk PSL będzie tak samo myślał o naszym mieście, jak teraz o drogach wojewódzkich na terenie Kraśnika? sta wysuwają przecież pod adresem marszałka Hetmana zarzuty o brak współpracy i zrozumienia dla problemów Kraśnika. Chodzi głównie o wolę, a raczej jej brak, rozpoczęcia inwestycji budowy obwodnicy północnej, która zapewni dogodny dojazd do kraśnickiej specjalnej strefy ekonomicznej, a zarazem będzie drogą alternatywną dla ulicy Urzędowskiej. Dogodny dojazd jest często warunkiem stawianym przez inwestorów szukających miejsc pod inwestycje, które zwiększają liczbę nowych miejsc pracy. (M.Sz.) ZŁO POKONANE 9 maja w CKiP miał miejsce wernisaż prac rzeźbiarzy uczestniczących w plenerze, jaki od 28 kwietnia odbywał się nad zalewem kraśnickim. Tematem przewodnim pleneru było przedstawienie wszechstronnych zainteresowań świętego Jana Pawła II. W dniu kanonizacji wielkiego Polaka rzeźby zostały zaprezentowane podczas wspólnego świętowania kraśniczan, w parafii pw. Miłosierdzia Bożego, w dzielnicy Piaski. Opiekunem, a zarazem jednym z uczestników pleneru, był kraśnicki rzeźbiarz, Szczepan Ignaczyński. Pełniąc rolę gospodarza wernisażu Ignaczyński nie ukrywał, że plon pleneru bardzo go cieszy, bowiem całemu przedsięwzięciu towarzyszył ogromny pośpiech, ale nie tylko. Niektórzy rzeźbiarze musieli po przyjeździe na plener zmienić swoje plany, bowiem liczyli na pnie lip grubości 80 Otwarcie wernisażu, od lewej: Marcin Kloc, koordynator ze strony CKiP oraz dwaj kraśniccy rzeźbiarze Szczepan Ignaczyński i Jan Przypis cent y metrów, a miały tylko 60. Do zadania przystąpili jednak ambitnie i zrobili wszyst- ko, by prace mogły być skończone w dniu kanonizacji. W cztery i pół dnia zrobić takie prace, to ogromny sukces – mówił Szczepan Ignaczyński. Jak zapowiadano, z lip wyciętych w parku im. św. Jana Pawła II powstało dwanaście rzeźb, z czego 11 wystawiono w galerii. Jedną kapliczkę, ze względu na wielkość, można oglądać zaraz po wejściu do CKiP. Rzeźby będą wystawione w galerii przez około 2 miesiące. Pracownicy CKiP przygotują także prezentację multimedialną o papieżu, która będzie pokazywana zwiedzającym galerię grupom. Po przypomnieniu trudnego okresu przygotowań i omówieniu przebiegu pleneru, gospodarz wernisażu przedstawił poszczególne prace, dzieląc się informacjami o ich autorach oraz sposobach pracy. - Bardzo się cieszę , że mimo nagonki medialnej rzeźbiarze nie przestraszyli się i przyjechali do Kraśnika. Może nawet przyjechali ze względu na tę nagonkę – ko- mentował Ignaczyński. Znany kolekcjoner, Marek Solecki, regularnie odwiedzał i fotografował rzeźbiarzy w trakcie pracy. Zdjęcia zamieszczał w Internecie. Jak wyjawił prace wzbudzały ogromne zainteresowanie nie tylko w Polsce, także za granicą, w tym w USA, o czym świadczy bogata korespondencja na ten temat. - Miło mi, że byłem uczestnikiem najgłośniejszego w Polsce pleneru rzeźbiarskiego. Muszę przyznać, że interesująca w tym wszystkim była także zmiana podejścia i relacjonowania pleneru przez część mediów. Nastawienie zmieniło się oczywiście na pozytywne – podsumował kraśnicki rzeźbiarz, dodając – Może to zasługa naszego świętego. Zło zostało więc pokonane przez dobro. (M.Sz.) POSTOJE PAMIĘCI PODWÓJNE PENSJE POLITYKÓW PO FELIETON BEZ ZEZWOLENIA Pamięć o przeszłości jest ważna, żeby wiedzieć jak żyć w przyszłości. Trzeba więc przypominać wyborcom działania polityków z przeszłości, aby wiedzieli jak ci ostatni będą zachowywali się w przyszłości, bo zmieniają się bardzo rzadko. O brazy z przeszłości nie dają mi ostatnio spokoju, a to za sprawą lokalnej telewizji, wspieranej przez koalicję powiatową PO i PSL, a dokładnie jej zgrabnych felietonów, które działają bardzo pobudzająco na moją pamięć. Niedawno tematem przykuwającym uwagę reporterów było wynagrodzenie burmistrza Włodarczyka i jego dwa miejsca zatrudnienia, w urzędzie miasta i szpitalu. Temat, przyznam, ciekawy z wielu powodów. Najpierw nasunęły mi się dwa pytania. Dlaczego lokalna telewizja potulnie milczała, kiedy jej sponsorem – przypomnę, czerpiącym hojnie z naszych pieniędzy – był burmistrz Piotr Cz. z PO? Dlaczego przemilczano głośną w innym mediach sprawę odejścia z urzędu miasta prominentnego, lokalnego polityka PO, Jarosława Czerwa? Wcześniej zaprezentuję jednak swój pogląd na temat pracy obecnego burmistrza w szpitalu. Mirosław Włodarczyk jest lekarzem. Ukończył ciężkie i długie studia, pracując dalej pogłębiał wiedzę. Zdecydowanie nie czuje się politykiem przyspawanym do stołka, co jest brzydkim przyzwyczajeniem wielu innych. Ma świadomość, że podejmowane przez niego decyzje nie muszą być dobrze odebrane i ocenione przy urnie przez wszystkich wyborców. Liczy się więc z możliwością powrotu do zawodu. I, co najważniejsze! Nie bierze drugiego wynagrodzenia za fikcję, tylko ciężko na nie pracuje. A że kosztem własnego czasu wolnego, rodziny, zdrowia? To jego suwerenny wybór. Jeśli ma na to wystarczająco dużo sił i daje radę, wolno mu. Należy to docenić, gdyż w Kraśniku widzieliśmy już, że próba pozbawienia kogoś władzy nie musi być łatwa. Pamiętamy dobrze głośną sprawę zachęcania pielęgniarki, przez rzecznika prasowego burmistrza Cz., do podrzucenia narkotyków Włodarczykowi. Na nagłośnienie tego skandalu lokalna telewizja skąpiła czaSiedziba redakcji: al. Niepodległości 44, 23-210 Kraśnik. Redakcja: Mirosław Sznajder (redaktor naczelny) współpraca: Michał Dudek (foto, grafika), Szczepan Jagiełło (foto) oraz Emilia su antenowego, choć temat intrygujący. Wróćmy do podwójnych wynagrodzeń, ale już nie Włodarczyka. Pamiętacie Państwo aferę wykrytą przez Regionalną Izbę Obrachunkową w Strefie Usług Komunalnych, zwaną Strefą Usług Koleżeńskich. Przypomnę ją cytując fragmenty artykułów prasowych. Dziennik Wschodni z 13 października 2006 r. informował: „Piotr Cz. jest przewodniczącym zarządu związku od końca 2002 r. Funkcja przyniosła mu spory zastrzyk gotówki. Zgodnie z uchwalą zgromadzenia związku z 2002 roku przewodniczącemu należy się miesięcznie 300 zł diety. Ale Cz. zainkasował o wiele więcej. Z tabeli wynagrodzeń, do której udało nam się dotrzeć, wynika, że tylko Łukasik (teksty) i Hubert Sznajder (teksty) Kontakt z redakcją: tel. 723 205 724, [email protected] Dyżur redakcyjny w CKiP (pok. 26) w czwartki w godz. 12–16 w latach 2004-2006 (do lipca) wziął 133 575 zł brutto. To wynagrodzenie zasadnicze, dodatkowe i nagrody. Skąd się wzięły takie pieniądze? Nie wiadomo. Statut związku nie przewiduje bowiem zatrudniania członków zarządu. Mimo to, Cz. przyznano stałe wynagrodzenie. Ustalił je ówczesny przewodniczący związku Wojciech Wilk. Wówczas wiceburmistrz Kraśnika, dziś poseł PO. Władze związku wiedziały, że nie mają podstawy do wypłacania pieniędzy zarządowi. W ostatni piątek zgromadzenie związku przegłosowało więc zmianę”. Ważna w tej sprawie jest też informacja w DW z 25 października 2006 r.: „Prawnicy wojewody nie mają wątpliwości: Piotr Cz., burmistrz Kraśnika, nie mógł pracować Wydawca: Centrum Kultury i Promocji w Kraśniku Dział reklamy Jacek Sarna [email protected] tel. 788 384 111 Skład i łamanie: IQID Druk: Media Regionalne sp. z o.o., drukarnia w Tarnobrzegu na etacie w Związku Międzygminnym Strefa Usług Komunalnych. A to znaczy, że bezprawnie brał wynagrodzenie. Obliczyliśmy: chodzi o 153 tys. zł brutto”. Początkowo Piotr Cz. miał, a jakże, oddać te pieniądze czy też ofiarował się za niego ktoś inny. Jednak sprytni PeOwiacy tak poprowadzili temat, że ostatecznie nikt nie zwrócił pieniędzy, gdyż inni prawnicy, jak to się czasami mówi, po tych samych uniwersytetach, wyrazili odmienny pogląd na ten temat. W tym odkurzającym pamięć felietonie nie chodzi o to czy było naruszenie prawa, czy nie. Chodzi o podwójne wynagrodzenia przywłaszczane przez polityka PO, za zgodą drugiego polityka PO i o ciszę w eterze. Lokalna tv nie nagłośniła tych faktów, choć w oku Włodarczyka wypatrzy nawet źdźbło. No, to przejdźmy do obecnej gwiazdy lokalnej telewizji, kolejnego naprawiacza naszej lokalnej rzeczywistości. Osoby, jak niegdyś Piotr Cz., wychwalanej i niemalże stawianej na piedestale. Czy naprawdę ów pierwszy sprawiedliwy nie ma nic za paznokciami? Oto fragment artykułu w DW z 27 września 2008 r.: „Jarosław Czerw, były sekretarz miasta jest jednym z naj- Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo do redagowania tekstów, ich skracania, zmiany tytułów i śródtytułów. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i zastrzega sobie możliwość nieprzyjęcia reklamy sprzecznej z linią programową redakcji. Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów lub ich fragmentów bez zgody wydawcy jest zabronione. bardziej zaufanych ludzi burmistrza Cz. W czerwcu został wicestarostą kraśnickim. Przez trzy miesiące był na wypowiedzeniu i dostawał z miasta po 7,2 tys. zł. Nie musiał jednak brać pieniędzy z kieszeni podatników. Wystarczyło, by odszedł za porozumieniem stron. - Po prawie 10 latach rzetelnej pracy każdemu pracownikowi tak po ludzku i zgodnie z prawem należy się odprawa - stwierdza Jarosław Czerw. Czy to po ludzku zarabiać na odejściu z urzędu? Na to nie odpowiada.” Żeby była jasność. Doktor Czerw przez trzy miesiące pobierał podwójne wynagrodzenie, ponieważ już podjął nowe obowiązki! Panie starosto, gorący orędowniku poszanowania mieszkańców, liderze stowarzyszenia Rozwój i Bezpieczeństwo! Czy dobrze czuje się Pan w roli człowieka, który osiągnął tak znaczne korzyści za „darmochę” (a fe!)? Nie wątpimy, że w dowód uznania ciężkiej służby dla Piotra Cz. otrzymał Pan, w ciągu dziesięciu lat, niejedną od niego nagrodę, nie wspominając o solidnej pensji. Jeśliś bez winy, rzuć kamieniem, ale nim rzucisz zrób własny, dokładny rachunek sumienia. Niby proste? (WuKa) Chcesz pochwalić się sukcesem swojego ucznia lub nauczyciela? W Twojej szkole dzieje się lub będzie się działo coś ciekawego? Napisz i wyślij na redakcja@ zyciekrasnika.info wpisując w treści e-maila „SSI”. POLITYKA ZAHACZA O SZKOŁY Grupa polityków lokalnych, skupiająca m.in. współpracowników byłego, skorumpowanego burmistrza miasta Piotra Cz., stara się zdobyć władzę w mieście. Każda metoda jest dobra, nawet taka, która może przynieść szkodę miastu, zwłaszcza kraśnickiej oświacie, a więc dzieciom. Coraz częściej słyszy się opinię, że pomagają im w tym koledzy, politycy wyższego szczebla. Czy to rzeczywiście prawda? 8 maja w Publicznej Szkole Podstawowej nr 6 odbyła się konferencja prasowa, podczas której przedstawiono sytuację finansową miasta w kontekście konieczności zwrotu wyłudzonej przez miasto Kraśnik, w latach 2006-2010, subwencji oświatowej. W konferencji uczestniczyli: burmistrz Mirosław Włodarczyk, zastępcy burmistrza Jarosław Stawiarski i Zbigniew Dżugaj oraz dyrektorzy miejskich placówek oświatowych. Przypomnijmy. Urząd Kontroli Skarbowej stwierdził rozbieżności między stanem faktycznym a dokumentami sporządzanymi przez szkoły miejskie, które trafiały do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Rozbieżności w dokumentach wpływające na naliczanie subwencji oświatowej dotyczyły liczby uczniów niepełnosprawnych i obejmowały lata 2006-2010, tj. okres ostatniej kadencji burmistrza Piotra Cz. Decyzją Ministerstwa Finansów Miasto Kraśnik zobowiązane jest do spłaty nienależnie pobranej subwencji w całości. Kwota ta sięga blisko 7,5 miliona złotych. MF przykręciło śrubę Obecnie miasto spłaca zobowiązanie odprowadzając ponad 200 tys. zł miesięcznie. Należność została już pomniejszona o 2,7 miliona. Pozostała kwota, zgodnie z decyzją MF, ma zostać spłacona do 31.08.2015 roku. Spowoduje to znaczący wzrost raty, do blisko 400 tysięcy zł miesięcznie, co jest ogromnym obciążeniem dla miasta i wymusza duże oszczędności, głównie w oświacie. Kraśniczanie, a zwłaszcza rodzice dzieci uczęszczających do placówek miejskich, pytają głośno dlaczego Na zakończenie konferencji pod apelem podpisywali się dyrektorzy miejskich placówek oświatowych oszczędności będą szczególnie odczuwalne w oświacie? - Oszczędzamy na wszystkim, na czym tylko można. Teraz nie ma ciągłych wyjazdów na pseudoszkolenia za pieniądze podatników, a w rzeczywistości wyjazdów na narty, co miało miejsce za poprzedniej władzy – mówi burmistrz Włodarczyk. Oszczędzanie na oświacie wynika z faktu, że jest to najpoważniejsza pozycja budżetowa. W 2014 roku miasto wyda blisko 37 milionów złotych na utrzymanie szkół i przedszkoli, a subwencja oświatowa przekazywana przez ministerstwo finansów opiewa na 20 milionów. Brakujące 17 milionów władze miasta muszą gdzieś znaleźć, ograniczając m.in. tak bardzo oczekiwane inwestycje. Wszystkie wydatki bieżące wyniosą w roku 2014 ok. 83 milionów zł. Warto podkreślić, że ministerstwo finansów nakazało zwrócić subwencję wyłudzaną przez 5 lat w 1,5 roku. Do tego w czasie, kiedy Kraśnik realizuje największe od lat inwestycje, w tym m.in. budowę hal sportowych przy szkołach oraz uzbrajanie strefy ekonomicznej (miasto ma wkład w tę inwestycję), która ma przysporzyć nowych miejsc pracy. Nie jest już tajemnicą, że przykręcanie śruby, przy jednoczesnej realizacji ważnych inwestycji powoduje zachwianie płynności finansowej miasta. Wszystko to dzieje się w okresie wyborczym, dlatego nasuwa się pytanie, czy to przypadek? Władze miasta wystosowały pismo do MF, by ponownie rozpatrzono prośbę o rozłożenie spłaty na dłużej, co najmniej 10 lat. Decyzja ma zostać wydana do 31 maja 2014 roku. Zmniejszenie rat miesięcznych przywróci miastu płynność finansową, pozwoli na funkcjonowanie placówek oświaty bez większych zakłóceń oraz kontynuowanie zaplanowanych w oświacie inwestycji, między innymi budowy hali przy Publicznej Szkole Podstawowej nr 6. Dlaczego PSP 6? Wybór Publicznej Szkoły Podstawowej nr 6 na zorganizowanie konferencji nie był przypadkowy. Władze miasta zaplanowały na rok 2014 rozpoczęcie budowy długo oczekiwanej w szkole pełnowymiarowej sali sportowej. Jest szansa na pozyskanie środków zewnętrznych. Żeby po nie sięgnąć trzeba mieć wkład własny, a o ten wobec postawy MF będzie trudno. - Na budowę hali miasto musi przeznaczyć 2 mln zł, co jest niemożliwe w tej sytuacji finansowej – mówił na konferencji pierwszy zastępca burmistrza, Jarosław Stawiarski. Zahamowanie procesu inwestycyjnego to niejedyny problem. Miasto zmuszone było po raz pierwszy opóźnić wpłatę do ZUS. Z tego tytułu zostaną naliczone odsetki. Nie jest też tajemnicą, że władzom miasta nie podobała się hucpa polityczna, jaka odbyła się na terenie tej szkoły. Pokazywała ją lokalna tv, reklamując przy okazji swoich patronów, prominentnych polityków PO, w tym kuratora i wicestarostę kraśnickiego. Tematem tego widowiska było świętowanie dotacji na budowę hali, o której notabene miasto jeszcze oficjalnie nic nie wiedziało. Nie przeszkodziło to owym politykom w przypisaniu sobie kilku sukcesów obecnych władz mia- sta. O przyznaniu rzekomej dotacji przesądziło, jak mówiono, zebranie 2000 podpisów rodziców pod petycją do władz wyższego szczebla. Na konferencji 8 maja, w obecności przedstawicieli mediów miejskich i regionalnych, mówiono o czymś zupełnie innym. O trudnej sytuacji miasta z powodu krótkowzrocznej, mało odpowiedzialnej polityki poprzednich władz miejskich z Platformy Obywatelskiej, również obecnych ministerialnych i reprezentujących koalicję PO-PSL. Apel o pomoc - Ta konferencja to wołanie o pomoc i próba zaangażowania w sprawę polityków związanych z Kraśnikiem, wojewody Wojciecha Wilka i kuratora oświaty Krzysztofa Babisza – powiedział burmistrz Mirosław Włodarczyk. – Prosimy o pomoc w negocjacjach z ministerstwem finansów. Rozłożenie spłaty subwencji na 10 lat pozwoliłoby miastu funkcjonować i rozwijać się. Spłacalibyśmy wtedy po 50 tys. zł miesięcznie, co ciągle nie jest kwotą małą, ale możliwą do udźwignięcia przez budżet miasta. W tej chwili zagrożony jest nie tylko rozwój miasta, ale nawet jego bieżące funkcjonowanie. Burmistrz podkreślał, że miasto nie uchyla się od spłaty zadłużenia, powinno temu jednak towarzyszyć ludzkie podejście i zrozumienie urzędników aparatu państwowego. Obecnie musimy zacząć korzystać z kredytu, aby regulować bieżące zobowiązania. Do tej pory, od 2010 roku, nie było to konieczne – podkreślał burmistrz Włodarczyk. – Miasto było w stanie funkcjonować bez zaciągania kredytu i jednocześnie spłacać długi pozostałe po poprzednim burmistrzu. Pamiętajmy, że dług oświatowy nie jest jedynym, jaki zostawił w spadku Piotr Cz., działając w myśl zasady „po mnie choćby potop”. O 4 miliony dopominają się też Norwegowie. Braku woli politycznej ze strony MF można upatrywać w tym, że burmistrz Kraśnika, w wyborach w 2010 roku, był rekomendowany przez PiS. Władze miasta mają nadzieję, że to nastawienie zmieni ustny apel do polityków PO, za pośrednictwem mediów lokalnych i regionalnych. Ponadto nauczyciele i rodzice uczniów kraśnickich szkół podpisują się pod apelem z prośbą o łagodniejsze potraktowanie Kraśnika. Skierują go do Mateusza Szczurka, ministra finansów; Joanny Kluzik–Rostkowskiej, ministra edukacji narodowej; Wojciecha Wilka, wojewody lubelskiego i Krzysztofa Babisza, lubelskiego kuratora oświaty. Tło polityczne W trakcie odpowiedzi na pytania dziennikarzy, redaktor naczelny ŻYCIA KRAŚNIKA chciał się dowiedzieć czy włodarze miasta odnajdują w bardzo surowym działaniu administracji państwowej wątek polityczny. Nie jest przecież tajemnicą, że o powrót do władzy w mieście walczą lokalne struktury PO i sympatycy tego ugrupowania, którzy tym razem ulokowali się w stowarzyszeniu Rozwój i Bezpieczeństwo (dawniej Lubię Kraśnik). Wiceburmistrz Stawiarski stwierdził, że brana jest pod uwagę taka hipoteza. Świadczy o tym choćby dziwne jego zdaniem, blokowanie od 5 miesięcy przez urząd marszałkowski, rozliczenia Burmistrz Mirosław Włodarczyk przedstawia historię korespondencji z ministerstwem finansów w sprawie formy spłaty zadłużenia faktury na kwotę 3 milionów złotych. Miasto wypłaciło taką sumę za już wykonane prace w specjalnej strefie ekonomicznej i czeka na refundację tej kwoty ze środków unijnych. Owe 3 miliony to pieniądze, których brakuje dla utrzymania płynności finansowej miasta. Inną, ciekawą sprawą, o której mówił Mirosław Włodarczyk jest wybór hali przy PSP nr 6 jako inwestycji, na którą miasto może otrzymać 700 tysięcy złotych bezzwrotnej dotacji. Obiekt ten był trzeci na liście inwestycji oświatowych, o dofinansowanie których Kraśnik zabiegał. Wyżej na liście są już realizowane hale, przy ZPO nr 2 i PSP nr 3. Burmistrza dziwi, co zadecydowało, że trzecia inwestycja, jeszcze nie rozpoczęta, jest ważniejsza niż już realizowane, na dokończenie których pieniądze są bardziej potrzebne. Powszechnie wiadomo, że w zbieranie podpisów w PSP nr 6 zaangażował się również polityk PO, były radny miasta, który z pewnością wystartuje w wyborach, a dzięki podjętej inicjatywie zwiększa swoje szanse. Nikt nie odbiera rodzicom prawa do wypowiadania się i podpisania petycji w sprawie hali. Czy byli jednak świadomi tego, że ktoś wykorzystał ich dobrą wolę do prowadzenia gry politycznej? Nieprzypadkowo więc burmistrz na zakończenie konferencji powiedział: Uprawianie polityki, a raczej politykierstwo w Kraśniku jest nadmierne. Mirosław Sznajder 55. LAT UWIEŃCZONYCH SUKCESEM Na 2014 rok przypada wiele ważnych jubileuszy, jeden z nich to 55. lecie działalności Spółdzielni Mieszkaniowej METALOWIEC. Okazją do świętowania jest też piętnasta rocznica objęcia kierownictwa w spółdzielni przez Piotra Iwana, bezsprzecznie najprężniejszego prezesa w jej historii. Początki Inicjatywa powstania spółdzielni mieszkaniowej zrodziła się w roku 1958, w gronie kierownictwa Kraśnickiej Fabryki Wyrobów Metalowych (dziś FŁT). Powołanie spółdzielni miało pobudzić rozwój budownictwa w Kraśniku Fabrycznym, a w konsekwencji zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na mieszkania wśród pracowników dynamicznie rozwijającego się przedsiębiorstwa państwowego. W odpowiedzi na pismo KFWM z dnia 2 lutego 1959 roku, Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Lublinie wyraziło zgodę na zlokalizowanie budownictwa mieszkaniowego na terenie położonym przy skrzyżowaniu ulic Lenina (obecnie Al. Niepodległości) i 22 Lipca (dziś Dekutowskiego). Walne Zgromadzenie Założycielskie Członków Spółdzielni Mieszkaniowej METALOWIEC w Kraśniku Fabrycznym odbyło się 26 lutego 1959 roku. Załącznik do protokołu Walnego Zgromadzenia Założycielskiego zawierał plan działalności spółdzielni. Zakładano wybudowanie tylko 9 bloków, z 432 mieszkaniami. Plan miał być zrealizowany w ciągu 7 lat. Dziś Spółdzielnia Mieszkaniowa METALOWIEC ma około 3000 mieszkań, zasie- dlonych przez blisko 7500 osób. Osiedla spółdzielcze zajmują ok. 25 hektarów. Prezes Piotr Iwan składa sprawozdanie z działalności zarządu Akcenty jubileuszowe 25 kwietnia odbyło się Walne Zgromadzenie Członków Spółdzielni, podsumowujące rok budżetowy. Podczas zebrania pojawiły się jubileuszowe akcenty. Jednym z nich była uchwała, w której członkowie spółdzielni bardzo krytycznie odnieśli się do obecnej polityki władz państwa w stosunku do spółdzielczości mieszkaniowej. Zła polityka, a zwłaszcza źle stanowione prawo, może doprowadzić do zniszczenia tak dobrze funkcjonującego podmiotu, jakim jest największa w Kraśniku spółdzielnia. Przybyli na doroczne zebranie mieli także okazję obejrzeć film przypominający ważniejsze wydarzenia z ponad półwiecznej działalności oraz wystawę starych zdjęć osiedli spółdzielczych. Wynik finansowy Zdecydowanie najlepszym prezentem jubileuszowym dla członków spółdzielni jest informacja, że METALOWIEC ma się bardzo dobrze. Świadczy o tym opinia biegłego, badającego gospodarkę finansową za rok 2013, który nie wniósł zastrzeżeń do sporządzonego bilansu i nie sporządził żadnych zaleceń polustracyjnych. Zysk za ubiegły rok, na wszystkich rodzajach działalności, to kwota ponad 880 tysięcy. Ważną jego częścią jest 161 tysięcy osiągnięte dzięki dostarczaniu do mieszkań spółdzielczych sygnału telewizji kablowej i Internetu. Stworzenie własnej sieci światłowodowej było jednym z pierwszych, niezwykle trudnych zadań zarządu kierowanego przez Iwana. Trudność wynikała List do redakcji Myślę, więc jestem z tego, że ówczesne władze miejskie blokowały przedsięwzięcie. O trafności decyzji z roku 2001 świadczy nie tylko zysk wypracowywany co roku dla spółdzielni, a więc jej członków, ale też niski koszt poszczególnych pakietów, np. podstawowego na poziomie 7 złotych. U innego operatora, działającego na lokalnym rynku, za podobną usługę trzeba płacić prawie trzy razy więcej. Nowe bloki i solary W trakcie Walnego prezes poinformował o planach inwestycyjnych, których realizacja nastąpi niebawem. Przygotowano plan nowego osiedla Widok (pomię- PIĘKNY JUBILEUSZ Zapraszamy Czytelników do wyrażania swoich opinii o sprawach, które dzieją się wokół nas. Zauważyliście coś ciekawego, coś Was zbulwersowało, zaciekawiło, coś się podoba? Napiszcie Państwo do nas. Zachęcamy do dyskusji. W ydarzenia, których ostatnio byłam świadkiem skłoniły mnie do napisania listu do redakcji. Na placu zabaw stawiano nowe huśtawki dla dzieci. Ktoś mógłby pomyśleć, że to nic ciekawego, ale to, co wydarzyło się w związku z tym daje wiele do myślenia. Mianowicie, podczas gdy panowie zaczęli swoją pracę, montowali przywiezione elementy, panie z pobliskiego bloku wszczęły awanturę. Były (pewnie nadal są) przeciwne stawianiu nowych elementów do zabawy na placu, uzasadniając swoje zdanie hałasem i krzykiem rozbawionych dzieci. Pozostaje tylko jedno pytanie, gdzie dzieci mają śmiać się, bawić i nawet krzyczeć, jak nie placu zabaw. Przeraża mnie fakt, jak bardzo ludziom star- Plac zabaw w parku przy ul. Sikorskiego szym, oczywiście nie wszystkim, przeszkadzają śmiejące i bawiące się dzieci. Zbliża się lato, najpiękniejsza i chyba najbardziej wyczekiwana przez dzieci pora roku. Place zabaw już odświeżone, pomalowane i przygotowane na znudzone zimą maluchy. Ale ten wesoły obraz przyćmiewa często wrogość i niechęć starszych osób do dzieci. Przykre, ale sama bywam obiektem ataków starszych sąsiadów, a jedynym powodem jest to, że mam dwoje małych szkrabów, przedszkolaków. Piszę do Państwa, bo czasami brak mi sił do odpierania ataków, a trwa to już kilka lat, mianowicie odkąd pojawiły się dzieci. Wiem, że to nie jest jednostkowa sytuacja i w wielu blokach tak się dzieje, że starsi ludzie wręcz terroryzują, myślę że nie przesadzę używając tego określenia, swoich młodych współlokatorów z dziećmi. W moim przypadku stało się to już strasznie uciążliwe i przykre. Moje dzieci boją się stać same przed klatką, a ja wychodząc z klatki mam wrażenie, że zaraz zostanę rozstrzelana przez sąsiadki siedzące na przyblokowej ławce. Nie obywa się bez wyzwisk i różnych incydentów. Być może w porę nie zareagowałam agresją. Gdybym nie pozwoliła od razu sobą pomiatać, nie doszłoby do takiego stanu. Ale zawsze tłumaczyłam sobie, że są to osoby starsze, nie pomyślałam, że starsze osoby mogą być tak złośliwe i pałać taką nienawiścią. Być może jedynym wyjściem jest przeprowadzka. Tylko dlaczego to ja mam uciekać z mieszkania, na które przez długie lata pracowaliśmy z mężem. W moim bloku jest dużo zwierząt. Starsi ludzie kochają zwierzęta, mają dla nich wiele serca, dokarmiają regularnie przyblokowe gołębie. Wielka szkoda, że tylko dzieci im tak przeszkadzają. Piszę do Państwa, bo może ktoś z czytelników ma ten sam problem i uda nam się coś zmienić w naszym mieście, poruszając takie tematy, o których nikt głośno nie mówi. Czytelniczka dzy ulicami Wyszyńskiego, Francuską i Gmeinera). Na obszarze 2 hektarów ma powstać, w ciągu 15 lat, dziewięć bloków, każdy z 25 mieszkaniami. Będą to bloki pięciokondygnacyjne, z windami i garażami pod budynkiem. Zbierane są deklaracje zakupu mieszkania w bloku, którego budowa może ruszyć już jesienią. Na tym nie koniec ambitnych zamierzeń. Duża firma świadcząca usługi w zakresie dostarczania sygnału telewizji kablowej i Internetu złożyła spółdzielni ofertę zakupu sieci i przejęcia obsługi mieszkańców. Do sprzedaży może dojść w razie potrzeby. Spółdzielnia będzie się starała pozyskać środki zewnętrzne, umożliwiające montaż na blokach urządzeń do podgrzewania wody i wspomagania centralnego ogrzewania promieniowaniem słonecznym. W momencie podpisywania umowy z urzędem marszałkowskim, pilotującym programy unijne, spółdzielnia musi posiadać wkład finansowy. Środki na ten cel mogą pochodzić właśnie ze sprzedaży sieci. Temat ten jest jak na razie w sferze planów i został na Walnym zainicjowany, by rozpocząć dyskusję wśród członków. (M.Sz.) 25 kwietnia odbyło się spotkanie z okazji jubileuszu 95. lecia Związku Inwalidów Wojennych Rzeczypospolitej Polskiej. Związek jest najstarszą tego typu organizacją w Polsce. Zrzesza inwalidów wojennych, a także owdowiałych małżonków oraz sieroty po poległych żołnierzach i zmarłych inwalidach wojennych. Uroczystość przygotowana przez kraśnicki oddział ZIW RP miała skromny charakter. Były okolicznościowe przemówienia, krzyże dla osób zasłużonych oraz skromny poczęstunek. Nie mogło obyć się bez rozmów i wspomnień z czasu walki. Skromna forma spotkania bierze się także z tego, że w gronie 67 członków zwy- Prezes kraśnickiego oddziału ZIW RP, Jan Kozłowski, składa sprawozdanie z działalności zarządu. czajnych, 46 jest już wieku powyżej 80 lat, a 7 przekroczyło 90 lat. W spotkaniu uczestniczył jeden z najstarszych działaczy, 95. letni płk Bolesław Kowalski, który jest ostatnim żyjącym Kleberczykiem. Redakcja Życia Kraśnika życzy wszystkim kraśnickim kombatantom zdrowia, wielu lat życia oraz pogody ducha. Przy tej okazji składamy także podziękowanie za odwagę i poświęcenie, dzięki czemu możemy dziś żyć w wolnym kraju. (M.Sz.) KIEDY BĘDZIE DACH NA KOŚCIELE? Jedna z odpowiedzi na to pytanie jest już znana, na pewno nie szybko. Wykonanie dachu kościoła pw. Matki Bożej Bolesnej nie jest bowiem możliwe ze środków publicznych, nie zezwala na to prawo o czym poinformowała władze miasta Regionalna Izba Obrachunkowa, instytucja stojąca na straży jego przestrzegania w zakresie spraw finansowych. 6 maja RIO stwierdziła nieważność uchwały rady miasta w części dotyczącej dotacji dla parafii pw. Matki Bożej Bolesnej. Inwestycja została wprowadzona do budżetu na sesji w dniu 27 marca. RIO wszczęła także nowe postępowanie, ponieważ 24 kwietnia rada miasta podjęła kolejną uchwałę budżetową, w której znowu znalazł się wydatek na sfinansowanie dachu. Izba zapowiada, że zakończenie drugiego postępowania będzie takie samo. Jak do tego doszło? Kraśniczanie, w liczbie 1130, zagłosowali za sfinansowaniem budowy dachu z kasy miejskiej. To rekordowa liczba głosów, a zadanie dotyczące budowy dachu było jednym ze zwycięskich projektów w ramach tzw. Budżetu Obywatelskiego (BO). - Dlaczego radni dopuścili tę inwestycję do głosowania przez mieszkańców? Nie mnie tu osądzać. Pewnie złożyło się na to kilka przyczyn, z których podstawowa to z pewnością zbyt szybkie i niedbałe wprowadzanie Budżetu Obywatelskiego w bieżącym roku. Apelowałem, żeby zrobić to spokojnie, w kolejnym roku budżetowym, by nie popełni błędów. Trudno. Stało się. – tak całe zdarzenie ocenia burmistrz Mirosław Włodarczyk. Przypomnijmy. Za szybkim wprowadzeniem BO było stowarzyszenie Rozwój i Bezpieczeństwo (RiB), którego liderem jest Jarosław Czerw. Radni PO i Lubię Kraśnik, zasilający szeregi RiB, tworząc koalicję z radnymi niezależnymi, w listopadzie 2013 r. przeforsowali wprowadzenie BO już od roku 2014. - Jak słyszę niektóre wnioski PO to mnie trzęsie. Na chybcika robiliście Budżet Obywatelski bo banery były już przygotowane – tak na sesji w dniu 24 kwietnia oceniała inicjatywę RiB, Wioletta Kudła. - Przypominam, że radni PiS mówili przed głosowaniem ułomnej uchwały o Budżecie Obywatelskim, przygotujmy się do jej wprowadzenia – mówił na tej samej radny Jerzy Misiak. Poczuli się oszukani Krótko po lutowym głosowaniu BO, lider RiB, doktor prawa samorządowego, Jarosław Czerw, omawiając poszczególne wnioski w lokalnej telewizji stwierdził, że - Radni jednak, wbrew tej opinii, wprowadzili ten wniosek pod głosowanie. Moje uprawnienia, jako osoby wyrażającej opinię nie upoważniały mnie do wykreślenia tego punktu z listy projektów poddanych pod głosowanie. Jedynym gremium upoważnionym do weryfikacji wniosków była komisja ds. budżetu obywatelskiego. Ja, jako burmistrz, określoną w uchwale rolę wypełniłem. To, że radni nie posłuchali opinii moich przedstawicieli jest w pełni odpowiedzialną decyzją samych radnych. Kraśniczanie u wojewody W. Wilka burmistrz musi zrealizować wolę kraśniczan wyrażoną w drodze głosowania i sfinansować dach. Skoro doktor prawa samorządowego publicznie tak powiedział, obywatele uznali, że decyzja RIO nie jest ostateczna i niepodważalna. 30 kwietnia udali się do wojewody lubelskiego, kraśniczanina, Wojciecha Wilka, szukając pomocy. Na transparentach, które wnieśli do urzędu wojewódzkiego były napisy: „Panie Wojewodo Wilk pozwól nam zbudować nasz kościół, mieszkańcy Kraśnika” oraz „Jarosław Czerw nas oszukał! Kraśnicka Platforma nas oszukała! Apelujemy o uszanowanie woli mieszkańców!”. Protestujący przekazali wojewodzie ok. 1200 podpisów pod apelem w sprawie sfinansowania budowy dachu kościoła pw. Matki Bożej Bolesnej ze środków Budżetu Obywatelskiego. Wilk nie okazał się jednak kołem ratunkowym. Pikieta u wojewody spotkała się natomiast z krytyką ze strony przedstawicieli tego środowi- ska, które jest odpowiedzialne za chaotyczne wprowadzenie BO w Kraśniku. Włodarczyk o wizycie u Wilka - Chciałbym niniejszym zwrócić się w szczególny sposób do parafian kościoła pw. Matki Bożej Bolesnej, którzy udali się do pana wojewody Wojciecha Wilka w sprawie finansowania budowy dachu na naszym kościele, sprawie budzącej tak wiele emocji. Nie tylko jako burmistrz, ale jako parafianin i kraśniczanin chylę czoła przed Wami i Waszą postawą. Wiem z rozmów, iż to co kierowało Wami to ogromne pragnienie dokończenia budowy naszego kościoła. Wyrażam Wam ogromną wdzięczność za Waszą postawę, za wysiłek, za trud i zaangażowanie w trosce o nasz kościół. Z ogromnym zażenowaniem przyjąłem zatem fakt, iż twórca budżetu obywatelskiego 2014, przewodniczący Stowarzyszenia Rozwój i Bezpieczeństwo, nazwał Was ostatnio mianem biednych, schorowanych ludzi, którym wręcza się do rąk transparenty i wysyła na pikietę oraz mianem ludzi, któ- rych wciąga się do bezwzględnych partyjnych gierek. To ogromnie przykre, że ludzi, którzy pojechali prosić wojewodę o pomoc w rozwiązaniu problemu, ludzi odważnych, którzy chcą dokończyć budować swój kościół, spotkały tak niezasłużone, obraźliwe, kłamliwe i aroganckie słowa – tak na swoim blogu ocenił tę sytuację Mirosław Włodarczyk. Szukanie winnego Na temat BO, sfinansowania budowy dachu i decyzji RIO toczy się w Kraśniku dyskusja. Temat będzie powracał. Mamy przecież rok wyborczy, a walkę o władzę będzie toczyć stowarzyszenie Rozwój i Bezpieczeństwo, którego ocena nie wypada z wiadomego powodu zbyt dobrze. Stowarzyszenie oraz media lokalne, prywatne tylko z nazwy, robią wszystko, żeby ciężar odpowiedzialności za, nazwijmy rzecz po imieniu, oszukanie kraśniczan zdjąć z siebie, no i oczywiście przerzucić na burmistrza. - Inicjatorzy BO w Kraśniku często porównują nasze miasto do Puław, gdzie również wprowadzono budżet 5 maja burmistrz Mirosław Włodarczyk spotkał się z proboszczem. Rozmowa dotyczyła możliwości dokończenia inwestycji obywatelski. Tam jednak prezydentowi miasta nadano o wiele większe uprawnienia, to m.in. on powoływał zespół, który dokonywał pierwszej weryfikacji wniosków, to on określał środki finansowe przeznaczone na ten cel. W Kraśniku burmistrzowi miasta przypisano rolę opiniodawczą, którą wypełniłem. Na każdym posiedzeniu komisji ds. BO obecny był, działając w moim imieniu, mój zastępca, który zwracał uwagę na nieprawidłowości przy weryfikowaniu wniosków przez komisję. Trudno też nie wspomnieć o roli radcy prawnego Urzędu Miasta, która to w formie pisemnej poinformowała radnych, że finansowanie dachu nie należy do zadań gminy – wyjaśnia na blogu swój udział we wprowadzaniu BO przygotowanego przez RiB Włodarczyk. Wezmą sprawę w swoje ręce Parafianie nie załamali jednak rąk. Szukają rozwiązań, pozwalających na szybsze niż to miało miejsce dotychczas, pozyskanie środków na dokończenie inwestycji. Ukonstytuował się SPOŁECZNY KOMITET BUDOWY KOŚCIOŁA pw. MATKI BOŻEJ BOLESNEJ w Kraśniku, który czeka na rejestrację. Celem komitetu jest gromadzenie środków pieniężnych z przeznaczeniem na budowę kościoła. Komitet Budowy Kościoła będzie przeprowadzał zbiórki pieniężne w formie: dobrowolnych wpłat na konto komitetu, dobrowolnych datków i ofiar, organizacji koncertów charytatywnych i aukcji. Przewodniczącą komitetu została Teresa Poseniak. Burmistrz Mirosław Włodarczyk już zadeklarował datek. Burmistrz apeluje do polityków Zdaniem Włodarczyka politycy lokalni narobili wiele złego swoją postawą i teraz bez względu na przynależność partyjną i światopoglądową powinni przyłączyć się do akcji zbierania pieniędzy i pomagać komitetowi. - Pojawił się już pomysł organizacji koncertu charytatywnego, pomysł licytacji rzeźb świętego Jana Pawła II, na pewno pojawią się też inne pomysły. Apeluję o wspólne działanie do wszystkich kraśniczan, do pana wojewody, pana starosty, radnych powiatowych i miejskich, do wszystkich, którzy chcieliby pomóc. Niech to, co spowodowało tyle zła, kłamstw, oskarżeń, pomówień, fałszywych obietnic, teraz przerodzi się w coś dobrego. Niech nas połączy w działaniu. Liczy się tutaj każda pożyteczna inicjatywa – apeluje Włodarczyk. Mirosław Sznajder XVIII OFPP w Kraśniku 3 maja 2014 r. odbył się Ogólnopolski Festiwal Pieśni Patriotycznej, który ze względu na deszczową aurę P ierwszą część imprezy wypełniły przesłuchania zakwalifikowanych do konkursu wykonawców. Następnie jury udało się na naradę, a w tym czasie na estradzie pojawili się wychowankowie CKiP oraz gość festiwalu, zespół ludowy „Jarzębina’’ z Kocudzy, znany z utworu „Koko Euro spoko’’ (polski hymn EURO 2012), którego występ miał uprzyjemnić czas oczekiwania na wyniki. Tym razem panie pokazały się w repertuarze patriotycznym. Podsumowując festiwal przewodnicząca jury, profesor Iwona Sawulska, dokonała oceny i stwierdziła, że poziom prezentacji był wyższy niż w dwóch poprzednich latach. Po ogłoszeniu wyników odbył się koncert laureatów. Gwiazdą wieczoru była ikona nurtu określanego jako piosenka poetycka, wokalistka Edyta Geppert, której koncert rozpoczął się o godz. 20.00. Edytę Geppert usłyszeliśmy w różnorodnym repertuarze, łącznie z piosenkami kabaretowymi, w których towarzyszył jej mąż, Piotr Loretz. Żywa reakcja i oklaski publiczności po pierwszych nutach wielu piosenek wskazywały, że na sali znalazło się wielu miłośników talentu Geppert, rozpoznających jej utwory. Kraśniczanie usłyszeli m.in. tak znane piosenki, jak: „Kocham cię życie”, „Zamiast”, „Szukaj mnie” czy „Nie jest źle”. Dwukrotne bisowanie, pełna sala ludzi oraz duża grupa osób, nabywających płyty po koncercie i ustawiających się po autograf, świadczą o tym, że koncert był udany i dobrze odebrany. 3 maja CKiP przyciągnęło także pasjonatów historii. Od godzin popołudniowy można było oglądać zabytkowy sprzęt wojskowy i inscenizacje prezentujące lata II wojny. Atrakcję stanowiło także stoisko Wojska Polskiego i prezentacja broni. Dla miłośników wierszy przygotowano koncert poezji patriotycznej w wykonaniu uczniów szkół miejskich. Zawiedzeni mogli się czuć tylko kibice sportowi, gdyż mecz pomiędzy pracownikami samorządowymi a służbami mundurowymi, który planowano rozegrać na stadionie TĘCZY nie doszedł do skutku ze względu na złe warunki pogodowe. (M.Sz.) Wyniki XVIII OFPP w Kraśniku KATEGORIA PATRIOTYZM DZIECI 1. Julia Chmielarska 2. Tobiasz Lipiński 3. Klaudia Borejko oraz Natalia Ryś KATEGORIA TRADYCYJNY PATRIOTYZM (SOLIŚCI) 1. Weronika Chilczuk 2. Agni Caldarar oraz Aleksandra Ożóg 3. Maria Pierścińska oraz Aleksandra Tomaszewska KATEGORIA TRADYCYJNY PATRIOTYZM (ZESPOŁY) 1. Duet Dominika Zdyb i Michał Mazur 2. To My 3. Ewelina i Urszula Olszówka KATEGORIA NOWOCZESNY PATRIOTYZM 1. Małgorzata Jodłowska 2. Nordica 3. Akacja GRAND PRIX Nie przyznano Jury: prof. Iwona Sawulska – pracownik KUL w Instytucie Muzykologii. dr Artur Sępoch - Dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Kultury w Lublinie. Andrzej Sar - główny instruktor w Wojewódzkim Ośrodku Kultury w Lublinie. Organizatorem XVIII edycji OFPP było Centrum Kultury i Promocji w Kraśniku z Urzędem Miasta Kraśnik. iku ę został przeniesiony z amfiteatru do sali kinowej CKiP. UROCZYSTE OBCHODY ŚWIĘTA NARODOWEGO TRZECIEGO MAJA W KRAŚNIKU TYDZIEŃ ORTOGRAFII PG nr 1 im. SZARYCH SZEREGÓW – SZKOŁĄ PATRIOTYZMU P O d 31 marca do 4 kwietnia 2014 r. w Publicznym Gimnazjum nr 1 im. Szarych Szeregów w Kraśniku trwał Tydzień Ortografii. Uczniowie mogli się wykazać nie tylko znajomością zasad pisowni, ale także pomysłowością, wytrwałością i talentem plastycznym. Codziennie w szkolnej bibliotece gimnazjaliści zmagali się z łamigłówkami orto- graficznymi: poniedziałek – rozsypanka ortograficzna, wtorek – krzyżówka, środa - dyktando on-line, czwartek – ortograficzny rzut kostką, piątek – uzupełnianka „Historia Heleny”. Zorganizowano także konkurs plastyczny na plakat z „rz”, w którym zwyciężyli: Weronika Rudzińska i Filip Duda. Podsumowaniem gier i zabaw było szkolne dyktando. Oto lista zwycięzców konkursów: rozsypanka: Zuzanna Lebowa, Weronika Rudzińska, Mateusz Wojciechowski. krzyżówka: Filip Duda, Jan Zapalski, Emilia Bobin. dyktando on-line: Michał Mikuła, Ilona Pełka, Tomasz Terelak. ortograficzny rzut kostką: Anna Kierznowska, Marcin Nastarowicz, Łukasz Borsuk. „Historia Heleny”: Karolina Kępa, Jakub Knap, Jarosław Baran. W szkolnym dyktandzie najlepsi okazali się: Wiktoria Potępa, Zuzanna Lebowa, Bogna Zdunek. Wszystkie konkursy cieszyły się ogromnym powodzeniem. Łącznie uczestniczyło w nich 291 uczniów. PG NR 1 W FINALE COCA-COLA CUP 5 maja na boisku „Orlik” przy PSP nr 5 w Kraśniku odbyły się zawody z cyklu Coca-Cola Cup w piłkę nożną chłopców. Był to drugi turniej eliminacyjny, w którym zwycięzcę premiowano awansem do ścisłego finału wojewódzkiego. Dzięki dwóm zwycięstwom w I rundzie, z Gimnazjum w Polichnie 13-1 oraz Gim- nazjum w Potoku Wielkim 3-0, uczniowie Publicznego Gimnazjum nr 1 awansowali do kolejnej rundy. Zmierzyli się w niej z gimnazjami z Annopola, Poniatowej i Józefowa nad Wisłą. Podczas II rundy zawodnicy kraśnickiej „Jedynki” również nie mieli sobie równych i w bardzo dobrym stylu awansowali do finału wojewódzkiego. Skład drużyny PG nr 1, od lewej: Bartosz Mularczyk, Sebastian Szczucki, Oskar Surdacki, Kacper Ryczek, Arkadiusz Maj, Albert Pluder, Ernest Skrzyński, Bartłomiej Koneczny, Jakub Gajewski, trener drużyny – Mariusz Kwietniewski. Wyniki spotkań: PG nr 1 Kraśnik – PG Poniatowa 3–2 PG nr 1 Kraśnik – PG Annopol 6–0 PG nr 1 Kraśnik – PG Józefów 12–0 Finał województwa lubelskiego odbędzie się 1 czerwca. ielęgnując tradycje patriotyczne uczniowie szkoły wzięli udział w kilku konkursach o charakterze historycznym i osiągnęli sukces. W XIX Edycji Ogólnopolskiego Konkursu Historycznego „ Losy żołnierza i dzieje oręża polskiego w latach 1939-1945” tytuł laureata uzyskali: Arkadiusz Kuś (opiekun. M. Mareczka) i Michał Wilk (opiekun M. Czubińska). Arkadiusz, będąc jednym z dwóch uczestników z największą liczbą zdobytych punktów, zakwalifikował się do zawodów ogólnopolskich w Warszawie. W III Edycji Ogólnopolskiego Konkursu Historyczno-Literackiego „Żołnierze Wyklęci – Bohaterowie Niezłomni”, organizowanego przez Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, pod patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej wśród nagrodzonych znalazły się: Wiktoria Marzec (opiekun M. Czubińska), zdobywczyni III miejsca w kategorii prace literackie za esej pt. „ Odebrali im tylko życie” oraz Maria Lewczyk (opiekun M. Mareczka), wyróżniona w kategorii prace plastyczne, za grafikę „Zapomniani bohaterowie”. W I Edycji Powiatowego Konkursu Historycznego „Żołnierze Wyklęci”, organizowanego przez PG nr1 w Kraśniku laureatami zostali: Arkadiusz Kuś - I miejsce Paweł Bącal - II miejsce Daniel Orzeł - III miejsce. Uczniów przygotowały M. Mareczka i M. Czubińska. Centrum Kultury i Promocji w Kraśniku zaprasza na film pt. „POWSTANIE WARSZAWSKIE” Szczegółowy harmonogram seansów: 23 maja godz. 13:00, 17:00 24, 25 maja godz. 15:00, 17:00 26 maja godz. 09:00, 11:00 27 maja godz. 11:00, 13:00 Cena biletu: 13zł normalny, 11 zł ulgowy/grupowy, poniedziałki – 10 zł. Istnieje możliwość rezerwacji biletów dla grup zorganizowanych. Więcej informacji na stronie www.kultura.krasnik.eu lub pod nr tel. 81 825 63 36. „POWSTANIE WARSZAWSKIE” to pierwszy na świecie film fabularny zmontowany w całości z materiałów dokumentalnych, opowiadający o tytułowym wydarzeniu poprzez historię dwóch młodych reporterów, świadków powstańczych walk. Film wykorzystuje archiwalne kroniki filmowe z sierpnia 1944 roku. KONKURS „REWITALIZACJA ALEI JABŁONIOWEJ” A leją Jabłoniową nazywają kraśniczanie odcinek Alei Niepodległości od skrzyżowania fabrycznego do CKiP. Nazwa ma charakter sentymentalny, kiedyś po obu stronach ww. odcinka chodnika rosły jabłonie. Dziś zostało ich niewiele. Kraśniczanie z nostalgią wspominają czasy, kiedy drzewa były zdrowe, miały rozłożyste gałęzie i wiosną zakwitały. Ulica wyglądała przepięknie. Czas zrobił swoje, wiele uschniętych i chorych drzew usunięto. Inne zostały pozbawione części gałęzi, nie cieszą już oka i raczej czeka je podobny los, mogą zostać wycięte. Czy opustoszały chodnik będzie ozdobą miasta? Władze miasta uważają, że włączenie obywateli do współrządzenia miastem, decydowania o tym jak ma wyglądać otoczenie, powinno przybierać rożne formy. Nie powinien to być tylko budżet obywatelski, którym interesuje się, sądząc po liczbie głosujących, z reguły kilka lub Aleja Niepodległości dawniej i dziś kilkanaście procent osób uprawnionych. Potrzebne są inne sposoby poznawania opinii i wypowiadania się w istotnych kwestiach. Stąd inicjatywa włączenia kraśniczan do współdecydowania o tym, jak ma wyglądać Kraśnik. Bur- mistrz Mirosław Włodarczyk powołał komisję, która oceni zarówno pod względem finansowym, jak i merytorycznym pomysły-projekty kraśniczan na rewitalizację fragmentu Alei Niepodległości. - Maj jest miesiącem kwitnienia drzew owocowych, wtedy w mieszkańcach Kraśnika odżywa tęsknota za wyglądem ulicy, z jakiego słynęło miasto - mówi burmistrz Włodarczyk - Docierają do mnie liczne sygnały od mieszkańców, którzy Kraśnik ma własną aplikację mobilną K raśnik, prawdopodobnie jako pierwsze miasto w województwie lubelskim, uruchomił aplikację mobilną przygotowaną na smartfony i inne urządzenia mobilne. Aplikacje takie stają się szybko efektywnym sposobem komunikacji, promocji i utrzymywania kontaktu z szeroko rozumianą grupą klientów. Kraśnik4Mobile to nowoczesna i bezpłatna aplikacja mobilna, dzięki której turysta otrzymuje dostęp do wiadomości m.in. o zabytkach, atrakcjach turystycznych, bazie noclegowej i gastronomicznej, danych teleadresowych, a także do wielu infor- macji praktycznych, takich jak bankomaty, hot spoty czy stacje benzynowe. Specjalna funkcja wyznaczania tras przy użyciu geolokalizacjii doprowadzi każdego użytkownika do dowolnie wybranego punktu. Kraśnik4Mobile to projekt także dla mieszkańców Kraśnika, którzy chcą zasięgnąć informacji o aktualnych wydarzeniach w mieście czy skorzystać z rozkładu jady MPK. Można nawet sprawdzić umiejscowienie fotoradaru w określonych dniach i godzinach. Aktualnie aplikację w wersji testowej na system Android można pobrać pod linkiem: www.ksi.pl/download/ Krasnik.signed.apk Aplikacja Kraśnik4Mobile jest oczywiście bezpłatna i już wkrótce zostanie umieszczona w sklepie Google Play. W najbliższym czasie powstaną również wersje na system iOS (dla urządzeń mobilnych iPhone czy iPad) oraz Windows Phone (Nokia). (um) chcieliby znowu cieszyć się widokiem alei jabłoniowej. Wiem także o inicjatywie gazety miejskiej, która przywołała dawny i obecny widok ulicy, chcąc w ten sposób zainicjować dyskusję. Nie chcę, by cenne pomysły i wartościowe działania zbyt długo dojrzewały, dlatego powołałem zespół fachowo przygotowanych ludzi, którzy zajmą się tym tematem. Swoje pomysły i uwagi można zgłaszać w Referacie Planowania Przestrzennego UM, do Anny Szmit, pok. 208, bądź przesłać na adres mailowy [email protected]. Trzy najlepsze zdaniem komisji projekty zostaną nagrodzone dwuosobowymi karnetami, na 10 wejść, do kina METALOWIEC, z możliwością wykorzystania do końca roku. (M.Sz.) Materiał KW Prawo i Sprawiedliwość, ul. Nowogrodzka 84/86, 02-018 Warszawa 2 miejsce lista prof. Mirosław PIOTROWSKI Mirosław Piotrowski – profesor, wieloletni nauczyciel akademicki, autor licznych publikacji naukowych i popularnonaukowych, poseł do Parlamentu Europejskiego VI i VII kadencji, członek Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Inicjator i prezes Stowarzyszenia „Razem dla Lubelszczyzny” i „Europejskiego Instytutu Studiów i Analiz”. W PE zasiada w Komisji Spraw Zagranicznych, Komisji Rozwoju Regionalnego, Delegacji ds. stosunków z Japonią. Działa na rzecz rozwoju regionu lubelskiego, wpisania do programu „Łącząc Europę” szlaków komunikacyjnych biegnących przez Lubelszczyznę na Ukrainę, rozbudowy linii kolejowej LHS, budowy drogi wodnej E40. Wspiera politykę bezpieczeństwa energetycznego Polski, opartego na polskim węglu oraz przeciwdziała niekorzystnym rozwiązaniom pakietu klimatycznego UE. W wyborach do PE kandyduje z 2 miejsca listy PiS w okręgu lubelskim. Służyć Polsce w Europie ZABAWY PODWÓRKOWE W Kraśniku /2/ W czym tkwi przyczyna tego, że kiedyś na podwórkach rozbrzmiewał gwar rozbawionych dzieciaków, a dziś jest na nich prawie pusto. Kiedy chłopcy grali w piłkę towarzyszyły temu duże emocje i na podwórku robiło się głośno. Czy obecnie przyczyną wyciszenia podwórek są komputery, mocno absorbujące młodych ludzi? N ie sądzę. Przecież są one wszędzie, a mimo to w wielu krajach boiska są pełne młodych chłopców. Może więc ta niegdysiejsza wrzawa miała rację bytu, bo mimo gwaru na podwórkach ludzie starsi byli bardziej cierpliwi i tolerancyjni. Dziś regułą jest, że tam, gdzie przebywają dzieci wkrótce pojawia się tabliczka „Zakaz gry w piłkę”. Czy takim podejściem, licznymi ograniczeniami, nie zniszczyliśmy w dzieciach ich naturalnej chęci ruchu? Powodów przywiązania się dzieci do komputerów jest zdecydowanie więcej, ich wymienianie nie jest tematem tej rubryki. Jak wspominałem w poprzednim wydaniu ŻK, niektóre zabawy były możliwe tylko w tamtym okresie, gdyż za plac zabaw służyły stosunkowo równe ulice wewnątrzosiedlowe, np. do gry w zbijaka czy kometkę (badminton). Odbijanie lotki polegało głównie na doskonaleniu odbić do partnera i rywalizacji par, która więcej razy do siebie zagra. Gra w zbijaka była przed laty bardzo popularna i lubiana. Grano oczywiście też na piaszczystych podwórkach, co pozwalało walczyć z ogromnym poświęceniem. Zresztą każda zabawa tego wymagała i nikt nie zważał na to czy przewracając się pobrudzi ubranie. Do zabawy na podwórku z reguły zakładano gorsze, często stare i połatane rzeczy, dlatego rodzice akceptowali zabrudzenia i zniszczenia. Czy dziś dzieci idą na dwór w spodniach z łatami na kolach, żeby mogły szaleć bez ograniczeń? Warto dodać, że oprócz piłki nożnej, soka i może dosłownie paru innych zabaw nie było podziału na te dla dziewcząt i chłopców. Bawiono się wspólnie, przy czym wiele przyszłych matek nie odstawało KONKURS HISTORYCZNY MBP (3) Poprawnie odpowiedzieli i otrzymują karnety do kina: Rafał Kokosz i Robert Płaksa. KONKURS HISTORYCZNY (4) - odpowiedzi Jaka ulica nosiła imię Karola Świerczewskiego? Ulica Lubelska. Co przed wojną mieściło się w budynku, zajmowanym obecnie przez USC? W budynku znajdowała się wartownia w koszarach 24. Pułku Ułanów. Budynek był parterowy, po wojnie był tam sklep spożywczy (zdjęcie powyżej). Przebudowany w połowie lat 70. został podwyższony i umieszczono w nim USC. W którym budynku funkcjonował HOTEL SATURN? Hotel SATURN w Kraśniku działał w obecnym budynku Urzędu Miasta Kraśnik. Jaki kolor otoka miały czapki żołnierzy 24. Pułku Ułanów? Czapki miały biały otok. Z jaką dyscypliną sportu wiąże się nazwisko Bonifacego Michałowskiego? Bonifacy Michałowski był trenerem siatkówki. Poprawnie odpowiedziała i otrzymuje nagrodę Maja Sygacz. Podwórko przy dawnej ulicy Lenina 9, rok 1973 sprytem i umiejętnościami. Przykładem wspólnych zabaw, bardzo trudnych, było chodzenie po drzewach. Wspinano się na te podwórkowe. Stale przycinane nie były zbyt wysokie, dlatego odważniejsi szli do lasu „za starą budą”, by tam wspi- nać się na wysokie i toczyć zawody, kto wejdzie wyżej. Wchodziło się nie tylko na drzewa. W połowie lat 60. bloki w dzielnicy fabrycznej były sukcesywnie tynkowane, a następnie malowane. Rusztowania stojące tygodniami przy blokach też były miejscem do zabawy, oczywiście dla tych najod- ważniejszych i najsprawniejszych. Popołudniami i wieczorami na rusztowania wchodzili chłopcy, dla których przemieszczanie się po nich było prezentacją młodzieńczej odwagi. Oczywiście tzw. blokowi mieli za zadanie pilnować placu budowy i zabraniać tego rodzaju brawurowych popisów. Nie zawsze jednak byli w domu, wielu pracowało przecież w fabryce, w systemie trzyzmianowym. Wspominając o chodzeniu po drzewach nie można zapomnieć o jabłoniach rosnących wzdłuż ulicy Lenina (dziś al. Niepodległości). Oczywiście na drzewa owocowe wchodziło się w określonym celu, po smakowitą zdobycz. Na początku lata po żółciutką papierówkę, w dalszej jego części po dojrzałą, słodziutką kosztelę. Jesienią zaś łupem najsprytniejszych padały dojrzałe antonówki. Do lat 80. dzielnica fabryczna była miastem ekologicznym, zadymienie z rur wydechowych samochodów było tak niewielkie, że jabłka rosnące przy ulicy jadło się bez obaw. Mycie owoców przed jedzeniem? Kto wówczas zwracał na to uwagę. Wystarczyło wytrzeć o spodnie i gryźć. Mirosław Sznajder KONKURS HISTORYCZNY MBP (5) W każdym wydaniu gazety Miejska Biblioteka Publiczna ogłasza konkurs historyczny, w którym nagrodą są dwie, dwuosobowe wejściówki do kina. • Gdzie po wojnie stacjonował w Kraśniku 24. Pułk Ułanów? • Jaką nazwę miała restauracja, która mieściła się w budynku na zdjęciu? • Z jaką dziedziną życia wiąże się nazwisko Tadeusza Stępniewskiego? • W którym roku powstała Szkoła Podstawowa nr 2? • Czy Kazimierz Górski był trenerem STALI? Wiedzę na temat historii Kraśnika znajdziecie Państwo na stronie miasta, w zakładce Z KART HISTORII Odpowiedzi na pytania proszę przesyłać do 29 maja na adres [email protected] lub przynosić do oddziałów MBP. Konkurs opracował Hubert Sznajder. KTO PYTA – NIE BŁĄDZI ŚWIADCZENIA RODZINNE wiadczenia rodzinne przyznawane są na warunkach określonych w ustawie z dnia 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych (tj. Dz. U. z 2013 r., poz. 1456, z późn. zm.). Świadczeniami rodzinnymi są: zasiłek rodzinny oraz dodatki do zasiłku rodzinnego; świadczenia opiekuńcze: zasiłek pielęgnacyjny i świadczenie pielęgnacyjne, specjalny zasiłek opiekuńczy; jednorazowa zapomoga z tytułu urodzenia się dziecka. Zasiłek rodzinny. Przyznanie prawa do zasiłku rodzinnego oraz jego dodatków uzależnione jest m.in. od spełnienia kryterium dochodowego - 539 zł, a w przypadku, gdy członkiem rodziny jest dziecko legitymujące się orzeczeniem o niepełnosprawności, orzeczeniem o umiarkowanym lub znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności w rodzinie. Kwota ta wynosi 623 zł. Do zasiłku rodzinnego przysługują dodatki: 1) z tytułu urodzenia dziecka 2) z tytułu opieki nad dzieckiem w okresie korzystania z urlopu wychowawczego 3) z tytułu samotnego wychowywania dziecka 4) z tytułu wychowywania dziecka w rodzinie wielodzietnej 5) z tytułu kształcenia i rehabilitacji dziecka niepełnosprawnego 6) z tytułu podjęcia przez dziecko nauki w szkole poza miejscem zamieszkania 7) z tytułu rozpoczęcia roku szkolnego Zasiłek pielęgnacyjny przyznaje się w celu częściowego pokrycia wydatków wynikających z konieczności zapewnienia opieki i pomocy innej osoby w związku z niezdolnością do samodzielnej egzystencji. Zasiłek pielęgnacyjny przysługuje: niepełnospraw nemu dziecku; osobie niepełnosprawnej powyżej 16 roku życia, jeżeli legitymuje się orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności; osobie, która ukończyła 75 lat. Zasiłek pielęgnacyjny przysługuje także osobie niepełnosprawnej w wieku Ś powyżej 16 roku życia legitymującej się orzeczeniem o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, jeżeli niepełnosprawność powstała przed ukończeniem 21 roku życia. Zasiłek pielęgnacyjny przysługuje w wysokości 153,00 zł miesięcznie. Świadczenie pielęgnacyjne z tytułu rezygnacji z zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej przysługuje: 1. Matce albo ojcu, opiekunowi faktycznemu dziecka, osobie będącej rodziną zastępczą spokrewnioną w rozumieniu ustawy z dnia 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, innym osobom, na których zgodnie z przepisami ustawy z dnia 25 lutego 1964 r. Kodeks rodzinny i opiekuńczy ciąży obowiązek alimentacyjny, z wyjątkiem osób o znacznym stopniu niepełnosprawności, jeżeli nie podejmują lub rezygnują z zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej w celu sprawowania opieki nad osobą legitymującą się orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności albo orzeczeniem o niepełnosprawności łącznie ze wskazaniami: konieczności stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji oraz konieczno- ści stałego współudziału na co dzień opiekuna dziecka w procesie jego leczenia, rehabilitacji i edukacji. 2. Osobom innym niż spokrewnione w pierwszym stopniu z osobą wymagającą opieki przysługuje świadczenie pielęgnacyjne w przypadku, gdy spełnione są łącznie warunki: rodzice osoby wymagającej opieki nie żyją, zostali pozbawieni praw rodzicielskich, są małoletni lub legitymują się orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności; nie ma innych osób spokrewnionych w pierwszym stopniu, są małoletnie lub legitymują się orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności; nie ma osób ww. lub legitymują się orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności. 3. Świadczenie pielęgnacyjne przysługuje, jeżeli niepełnosprawność osoby wymagającej opieki powstała: nie później niż do ukończenia 18 roku życia lub w trakcie nauki w szkole lub w szkole wyższej, jednak nie później niż do ukończenia 25 roku życia. Świadczenie pielęgnacyjne przysługuje w wysokości 620,00 zł miesięcznie. Specjalny zasiłek opiekuńczy przysługuje: 1. Osobom, na których zgodnie z przepisami ustawy z dnia 25 lutego 1964 r. Kodeks rodzinny i opiekuńczy ciąży obowiązek alimentacyjny, jeżeli rezygnują z zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej w związku z koniecznością sprawowania stałej opieki nad osobą legitymującą się orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności albo orzeczeniem o niepełnosprawności łącznie ze wskazaniami: konieczność stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji oraz konieczność stałego współudziału na co dzień opiekuna dziecka w procesie jego leczenia, rehabilitacji i edukacji. 2. Specjalny zasiłek opiekuńczy przysługuje, jeżeli łączny dochód rodziny osoby sprawującej opiekę oraz rodziny osoby wymagającej opieki w przeliczeniu na osobę nie przekracza kwoty 623,00 zł. W przypadku, gdy łączny dochód rodziny osoby sprawującej opiekę oraz rodziny osoby wymagającej opieki w przeliczeniu na osobę przekracza kwotę uprawniającą daną osobę do specjalnego zasiłku opiekuńczego o kwotę niższą lub równą kwocie odpowiadającej najniższemu zasiłkowi rodzinnemu przysługującemu w okresie, na który jest ustalany, specjalny zasiłek opiekuńczy przysługuje, jeżeli przysługiwał w poprzednim okresie zasiłkowym. W przy- padku przekroczenia dochodu w kolejnym roku kalendarzowym specjalny zasiłek opiekuńczy nie przysługuje. Specjalny zasiłek opiekuńczy przysługuje w wysokości 520,00 zł miesięcznie. Jednorazowa zapomoga z tytułu urodzenia się dziecka [„becikowe”] Z tytułu urodzenia się żywego dziecka przyznaje się jednorazową zapomogę w wysokości 1 000 zł na jedno dziecko. Od 1 stycznia 2013 r. prawo do jednorazowej zapomogi z tytułu urodzenia się dziecka (tzw. becikowego) jest uzależnione od kryterium dochodowego, które wynosi 1922 zł miesięcznie w przeliczeniu na osobę w rodzinie. Wniosek o wypłatę jednorazowej zapomogi składa się w terminie 12 miesięcy od dnia narodzin dziecka, a w przypadku gdy wniosek dotyczy dziecka objętego opieką prawną, opieką faktyczną albo dziecka przysposobionego – w terminie 12 miesięcy od dnia objęcia dziecka opieką albo przysposobienia nie później niż do ukończenia przez dziecko 18 roku życia. Wniosek złożony po terminie organ właściwy pozostawia bez rozpoznania. Zapomoga przysługuje, jeżeli kobieta pozostawała pod opieką medyczną nie później niż od 10 tygodnia ciąży do porodu. FUNDUSZ ALIMENTACYJNY Świadczenia z funduszu alimentacyjnego przyznawane są na warunkach określonych w ustawie z dnia 7 września 2007 r. o pomocy osobom uprawnionym do alimentów (Dz. U. Z 2009 r. Nr 1, poz. 7 z późn. zm.). Świadczenia z funduszu alimentacyjnego przysługują w wysokości bieżąco ustalonych alimentów, jednakże nie wyższej niż 500 zł miesięcznie. Przyznanie prawa do świadczenia z funduszu alimentacyjnego uzależnione jest od spełnienia kryterium dochodowego. Świadczenia te przysługują, jeżeli dochód rodziny w przeliczeniu na osobę w rodzinie nie przekracza kwoty 725 zł. Do świadczenia z funduszu alimentacyjnego ma prawo osoba uprawniona do alimentów od rodzica na podstawie tytułu wykonawczego pochodzącego lub zatwierdzonego przez sąd, jeżeli egzekucja okazała się bezskuteczna. Bezskuteczność egzekucji w rozumieniu ww. ustawy oznacza egzekucję, w wyniku której w okresie ostatnich dwóch miesięcy nie wyegzekwowano pełnej należności z tytułu zaległych i bieżących zobowiązań alimentacyjnych. Prezentujemy stan prawny na dzień 24.04.2014 r. Miasto Kraśnik w ramach Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Przeciwdziałania Narkomanii przystąpiło do ogólnopolskiej kampanii - Powstrzymaj pijanego kierowcę KRYSTELI – WIECZNIE MŁODY 12 grudnia 1964 roku, na zebraniu zarządu RKS STAL, powołano do życia sekcję pływacką. «Życie KFWM››, z 8 lutego 1965 r., poinformowało społeczność Kraśnika o naborze dziewcząt i chłopców, w wieku 14-18 lat, do nowo powstałej sekcji. W grupie chętnych znalazł się Jerzy Krysteli. M łodzi, kraśniccy pływacy szybko osiągnęli poziom, pozwalający im rywalizować z czołowymi klubami Lubelszczyzny, Avią Świdnik i WKS LUBLINIANKA. W grupie młodych, dobrze zapowiadających się pływaków, która w lipcu 1967 startowała w Lublinie w III Ogólnopolskiej Spartakiadzie Młodzieży Szkolnej, był m.in. Jerzy Krysteli. W roku 1969, już jako siedemnastolatek, Jerzy zamienił basen na boisko piłkarskie, kontynuując tym samym rodzinne tradycje. Jego ojciec, Jan Krysteli, grał pod koniec lat 40. w drużynie Koła Sportowego METAL, jednej z pierwszych drużyn piłkarskich, reprezentującej ówczesną, przyfabryczną dzielnicę Dąbrowa-Bór. W sezonie 1971/72 Jerzy Krysteli jako trzeci bramkarz znalazł się w kadrze seniorów występującej w III lidze centralnej. W sezonie 1972/73 zespół STALI został znacznie odmłodzony i pierwszym bramkarzem został dwudziestoletni Jerzy Krysteli. STAL ostatecznie uplasowała się w środku tabeli, a Jurek należał do wyróżniających się zawodników. Utalentowanego bramkarza pozyskał, w lipcu Ponad sześćdziesięcioletniemu wychowankowi STALI życzymy jeszcze wielu lat sportowej formy, pozwalającej na kontynuowanie piłkarskiej pasji. (M.Sz.) 1974 r., Granat Skarżysko-Kamienna. Od sierpnia 1975 do grudnia 1980 grał w Radomiaku Radom, z którym występował na boiskach II ligi (obecna I liga). W roku 1986 Krysteli wyjechał do USA, gdzie od stycznia 1987 do kwietnia 1988 grał w Polonii Hartford Ct. W maju 1988 przeniósł się do Chicago i grał w Polonii Chicago II. Jesienią 1989 roku wrócił do Polski, gdzie grywał już tylko w drużynie oldbojów Radomiaka. W 1999 roku ponownie wyjechał do USA i od 2003 roku grał w New Britan Pulaski over 40 i over 48. W roku 2010 z grupą znajomych założył Polonię Falcon Stars FC over 48, w której gra do dziś, w lidze amatorskiej Wschodniego Wybrzeża SASL. Rozgrywki w tym przedziale wiekowym toczą się w dwóch grupach, po 8 zespołów każda. Drużyny tworzą głównie osoby tej samej narodowości, z małymi wyjątkami. W drużynie kraśniczanina gra Litwin. Większość zawodników to emigranci, którzy grali w Polsce w niższych klasach rozgrywek. Najbardziej znany Rok 2010, LANCASTER, VETERANS CAP. UNAITED STATES AMATEUR SOCCER ASSOC. Najbardziej utytułowany w USA turniej zespołów amatorskich, w którym zespół z Jerzym Krystelim w bramce zajął I miejsce, w grupie 55 lat. jest Janusz Możejko, który w latach 1980-90 występował w I lidze, w drużynach trójmiejskich. W lidze oldbojów powyżej 48 lat występują dwa polskie zespoły. Rywalizują z nimi m.in. Włosi, Szkoci i Irlandczycy. Mecze rozgrywane są w pełnym wymiarze czasowym, dwa razy po 45 minut, w niedzielne przedpołudnia. Często towarzyszą im pikniki urządzane przez rodziny i znajomych piłkarzy. 24 listopada 2013 roku, POLONIA FALKON STARS-FC over 48 zdobyła po raz trzeci z rzędu mistrzostwo ligi. 24 listopada 2013 r. po raz czwarty, a po raz trzeci z rzędu, Jerzy Krysteli wraz zespołem zdobył Mistrzostwo Ligi SASL CT over 48. WIOSKA SOS W KRAŚNIKU MISTRZEM POLSKI 2014 26 kwietnia 2014 r., na stadionie OSiR Bemowo w Warszawie, odbyły się V Mistrzostwa Polski Dzieci z Domów Dziecka w Piłce Nożnej. Było to największe w Polsce sportowe wydarzenie, organizowane dla podopiecznych domów dziecka. W mistrzostwach, organizowanych przez Stowarzyszenie „Nadzieja na Mundial”, wzięło udział 40 zespołów z placówek opiekuńczo-wychowawczych z całego kraju, 400 młodych piłkarzy. Z ogromną przyjemnością informujemy, że nowym mistrzem została Wioska SOS z Kraśnika! W finale, w regulaminowym czasie wynik brzmiał 1:1. Doszło do serii rzutów karnych, zakończonej wynikiem 2:0 dla Kraśnika. Mistrzowie Polski pokonali w finale zespół grający pod nazwą Burza Kłobuck. Królem Strzelców V Mistrzostw Polski Dzieci z Domów Dziecka został Daniel Segiec ze Stanicy Katowice. Najlepszym zawodnikiem wybrano Piotra Piotrowskiego z SOS Kraśnik, tytuł Najlepszego bramkarza wy- walczył Daniel Karczewski z SOS Kraśnik. Podczas mistrzostw wyselekcjonowano 15 najlepszych zawodników, którzy utworzyli reprezentację Polski, mającą wystąpić w II Mistrzostwach Świata Dzieci z Domów Dziecka w Piłce Nożnej, 26 i 27 lipca 2014 r. w Warszawie. Kadra Polski bronić będzie tytułu Mistrza Świata, wywalczonego w ubiegłym roku. W składzie reprezentacji Polski znaleźli się: Daniel Karczewski i Piotr Piotrowski, z Wioski SOS w Kraśniku. Po zakończeniu mistrzostw odbył się mecz pokazowy gwiazd turnieju z drużyną byłych reprezentantów Polski. W drużynie gwiazd turnieju wystąpili przedstawiciele wszystkich drużyn biorących udział w rozgrywkach. W zespole dawnych reprezentantów Polski można było oglądać Dariusza Dziekanowskiego, Marcina Mięciela, Tomasza Sokołowskiego, Jacka Krzynówka, Tomasza Iwana, a także prezesa Stowarzyszenia „Nadzieja na Mundial”, Andrzeja Lisiaka. (M.Sz.) GRALI W KRATKĘ. SĄ NA SZCZYCIE Choć kraśnicka STAL gra w przysłowiową kratkę, to jednak pozostaje na szczycie ligowej tabeli. O tym, że zdarzają się wpadki nie decyduje kryzys w zespole, ale wyrównany poziom ligi. Przekonał się o tym m.in. lider III ligi, Resovia Rzeszów, przegrywają u siebie w 27 kolejce z ostatnią drużyną tabeli OMEGĄ Stary Zamość. SENNY MECZ 1 maja STAL Kraśnik przegrała w Jarosławiu 0:1. Obie drużyny zaprezentowały się dość mizernie, stworzyły niewiele sytuacji, a po raz kolejny na miano głównego bohatera starał się zasłużyć arbiter. Od pierwszego gwizdka przeważali gospodarze, jednak ich ataki kończyły się zwykle wybiciem piłki przez obronę STALI. Pierwszą szansę na gola zespół JKS-u miał dopiero w 22. minucie, a minutę później Daniel Szewc groźnie strzelał głową. Zmusił tym bramkarza do interwencji i ostatecznie STAL wywalczyła rzut rożny. Po upływie dwóch kwadransów jeden z gospodarzy „zanurkował” w polu karnym, a sędzia bez chwili wahania podyktował rzut karny. Gol padł po silnym, niekontrolowanym i mało finezyjnym strzale w środek bramki – aż żal, że Krzysztof Mazur nie stał w bramce jak słup soli. Po upływie następnych siedmiu minut „nurek” znów spróbował swojego patentu. Tym razem dostał żółtą kartkę za symulowanie, co było wielką niekonsekwencją sędziego. Powinny być dwie „jedenastki”, lub dwie żółte kartki dla zawodnika gospodarzy. Niemal całą drugą połowę STAL starała się dyktować warunki na boisku, ale nie przyniosło to efektu bramkowego. Obito wprawdzie słupek i poprzeczkę, emocji było jednak jak na lekarstwo. Naszym ulubieńcom wyjątkowo zabrakło szczęścia w ostatnich dwóch spotkaniach. Kolejna szansa na rehabilitację już 4 maja, w Kraśniku. Ostoje defensywy, Krzysztof Mazur i Damian Pietroń (5) JKS Jarosław – STAL Kraśnik 1:0 (0:0) Stal: Mazur – Leziak (56 Kłyk), Matysiak, Pietroń, Orzeł, Szewc, Chamera (56 Gawron), Melnychuk, Ryczek (62 Pacek), Drozd, Chrzanowski. PRZEŁAMALI ZŁĄ PASSĘ Po czterech meczach bez wygranej, przy zadowalającej frekwencji, 4 maja kraśnicka STAL dobrze zaprezentowała się swojej publiczności wygrywając, choć nie bez problemów, z Sokołem Sieniawa 3:2. Początkowe minuty upłynęły na walce w środku pola, jednak to gospodarze szybko przejęli inicjatywę i co chwila atakowali bramkę Sokoła. Przez początkowy kwadrans brakowało dokładności, ale pierwsza precyzyjna akcja przyniosła gola. W 17. minucie STAL egzekwowała rzut wolny. Daniel Szewc swoim dośrodkowaniem znalazł Tomasz Ryczka, który strzelił w długi róg, zaskakując bramkarza przeciwników. Przyjezdni nie potrafili skontrować, więc akcję o kryptonimie „Spacerek” kontynuowała STAL. W 23. minucie tuż przed polem karnym faulowano Filipa Drozda. Bezpośrednio z rzutu wolnego bramkę zdobył Daniel Szewc. W całym spotkaniu odnotowano mnóstwo fauli, szczególnie ze strony miejscowej drużyny, która agresywnie przeszkadzała rywalom w ich nielicznych akcjach. Z drugiej zaś strony gracze z Sieniawy dość łatwo lądowali na murawie. Sędzia wyko- fot. Jacek Nowoświatłowski nywał jednak swoje zadanie bez zarzutu. W 38. minucie goście otrząsnęli się z niemocy. Wykonywali rzut wolny, z którego nic nie wyszło. Po chwili niewiele brakowało, by ich napastnik otrzymał prostopadłe podanie i znalazł się w sytuacji sam na sam z Krzysztofem Mazurem. Na cztery minuty przed przerwą Sokół miał ustawioną piłkę na rzut wolny z odległości dwudziestu metrów od bramki kraśniczan. Szczęśliwie dla gospodarzy piłka trafiła w słupek, tuż pod spojeniem słupka z poprzeczką. Kolejny faul odgwizdany został w 45. minucie, a rzut wolny podyktowany był przeciwko gościom. W polu karnym z wrzutki Pietronia skorzystał Filip Drozd. Po golu na 3:0 sędzia zarządził przerwę. Po zmianie stron przyjezdni ruszyli do odrabiania strat. Po szarpanej akcji wywalczyli, w 50. minucie, rzut rożny, centrę najlepiej jak tylko mógł wykorzystał zawodnik Sokoła, Sebastian Padiasek i było 1:3. Nie zaniepokoiło to rozluźnionych Stalowców, którzy co prawda już rzadziej atakowali, ale za to umiejętnie się bronili. Z reguły zmuszali gości do strzałów zza pola karnego, których jakość była mizerna. W spotkaniu wiele zdrowia zostawili na boisku Drozd, Ryczek i Szewc. Kolejną stuprocentową sytuację STAL miała w 71. minucie za sprawą tego pierwszego, który trafił w słupek. Pięć minut później pokazał się szalejący na lewym skrzydle Szewc, który wykładał do Marcelego Packa. W ostatniej chwili szykującego się do strzału zawodnika STALI ubiegli obrońcy. Jako, że zdobycie trzech punktów wydawało się niezagrożone, w ostatnim kwadransie gospodarze nie starali się forsować tempa, a swoje akcje rozgrywali głównie na lewym skrzydle, gdzie niespożyte siły prezentował Szewc. Później obronę rywali nękał w strefie środkowej rezerwowy Maksym Bolkit, przeprowadzając dwie ciekawe akcje, idąc sam na przebój. W 91. minucie próbował wykładać do Szewca w sytuacji, kiedy sam mógł pokusić się o strzał. Jak grom z jasnego nieba padła w tej fazie meczu bramka kontaktowa dla Sokoła. W głębi boiska rzut wolny mieli goście, zacentrowali w pole karne, nasi obrońcy zgubili krycie, a z paru metrów spokojnie piłkę do siatki skierował głową Andrij Małyk. Nim upłynęło doliczone pięć minut, szansę na wyrównanie miał zespół z Sieniawy. Na czterdziestym metrze przed bramką gości ostry wślizg wykonał rezerwowy Adrian Chamera, za co obejrzał czerwoną kartkę po siedmiu minutach obecności na boisku. Na swojej połowie został tylko centrujący w pole karne Mazura zawodnik Sokoła, reszta jego kolegów, łącznie z bramkarzem gości, walczyła o pozycję do strzału, którego ostatecznie nikt nie oddał. W pierwszej połowie spacerek, w drugiej dreszczowiec z walką do ostatniej minuty. Z pewnością publiczność po tym meczu mogła być zadowolona. Osobiście mam nadzieję, że drużyna powróciła tym zwycięstwem na właściwe tory i będzie kontynuować passę z początku rundy wiosennej. STAL Kraśnik - SOKÓŁ Radość piłkarzy STALI po strzeleniu bramki przez KŁYKA w meczu z OMEGĄ Sieniawa 3:2 (3:0) Gole: Ryczek (17’), Szewc (25’), Drozd (45’) – S. Padiasek (50’), Małyk (92’) Stal: Mazur – Orzeł, Matysiak, Pietroń, Gawron, Pacek (83’ Leziak), Kłyk, Melnychuk (87’ Chamera), Szewc, Drozd, Ryczek (68’ Bolkit). CENNA WYGRANA Na malowniczym, położonym wśród pól uprawnych, stadionie w Starym Zamościu, kraśnicka STAL odniosła cenne zwycięstwo nad miejscową OMEGĄ. Ostatnia, siedemnasta pozycja gospodarzy nie oddaje w pełni klasy tego zespołu, bardziej jego ostatnie wyniki. W trzech poprzednich meczach w Starym Zamościu gospodarze nie przegrali, ponadto w 27. kolejce odnieśli zwycięstwo (2:1) w Rzeszowie nad liderem, Resovią. Pierwszą połowę piłkarze zagrali przede wszystkim asekuracyjnie w obronie. Wąskie boisko powodowało zagęszczenie gry w środku. Nie pozwalało też STALI grać swoich ulubionych akcji skrzydłami. Początkowe dwadzieścia minut minęło na walce oraz licznych faulach. Ciekawie zrobiło się od 28. Minuty. Obydwa zespoły grały szybko, akcja za akcję, ale oddawane strzały były dość mizerne. Do końca pierwszej odsłony walka była wyrównana. Szanse miały OMEGA i STAL, ale wynik 0:0 nadal się utrzymywał. Stalowcy nie wyzbyli się nieśmiałości do ataku fot. Jacek Nowoświatłowski w drugiej połowie. Nadal szarżowali zaledwie 2-3 zawodnikami. W 48. minucie gospodarze mieli bardzo dobrą okazję do zdobycia gola, na wysokości zadania stanął jednak Krzysztof Mazur. W 67. minucie Ryczka zastąpił przebojowy Maksym Bolkit, który rozruszał ofensywne poczynania przyjezdnych. Rozstrzygnięcie przyniosła 75. minuta. Po rzucie rożnym obrońca wybił piłkę przed siebie, wprost do Mateusza Kłyka. Ten spokojnie przyjął piłkę i huknął pod poprzeczkę, wobec bezradności bramkarza OMEGI. Minutę później próbował przebijać się Drozd, zatrzymany na piętnastym metrze. Przy korzystnym wyniku zeszli Drozd i Pacek, a drużyny miały jeszcze po dwie szanse na zmianę rezultatu, głównie jednak za sprawą strzałów zza pola karnego. W 91. minucie akcję sam na sam miał Bolkit, ale gola nie strzelił. Cenne punkty jednak zdobyte. OMEGA Stary Zamość – STAL Kraśnik 0:1 (0:0) STAL: Mazur – Orzeł, Matysiak, Pietroń, Gawron, Pacek (86’ Leziak), Kłyk, Melnychuk, Szewc, Ryczek (65’ Bolkit), Drozd (80’ Hudzik) OMEGA: Mańka – Luann, Paździor, Mikulski, Bojar, Diego (85’ Sadowski), Andrade (65’ Kaznocha) Kamiński, Perin (79’ Ramian), Paczkowski, Lukas Z ostatniej chwili, 14 maja 2014 r. Stal Kraśnik - Orlęta Radzyń 1:1 bramki: Melnychuk 83’ Oziemczuk 23’ Mecze komentuje Hubert Sznajder