Nr 15. Kwiecień 2008 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu

Transkrypt

Nr 15. Kwiecień 2008 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu
Pismo Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego
Kwiecień 2008
Wielobarwne turbany
czesną wiosną bezkresne stepy Azji Środkowej pokrywają się rozległymi kobiercami kwitnących tulipanów. To stamtąd pochodzi większość ich
gatunków. Nazwa tulipana wywodzi się od perskiego słowa „toliban” oznaczającego „turban”, co jest nawiązaniem do kształtu jego kwiatu. Roślina ta należy do rodziny liliowatych (Liliaceae), a rodzaj obejmuje ponad 120 gatunków. Liście są równowąskie do szerokolancetowatych. Dzwonkowate lub lejkowate kwiaty pojawiają się pojedynczo, a u niektórych gatunków po 2–3 na jednym pędzie. Do tej pory wyhodowano około 20 tysięcy odmian tych kwiatów.
W ogrodach azjatyckich tulipany uprawiano już w XI w., natomiast do Europy zostały
sprowadzone w drugiej połowie XVI w. Swoją urodą tak urzekły Holendrów, że całe ich
państwo ogarnęło prawdziwe tulipanowe szaleństwo zwane „tulipanomanią”. W jego wyniku ceny cebul tych kwiatów nieustannie rosły, aż w latach 1636–1637 osiągnęły poziom
tak absurdalny, że za jedną cebulę można było kupić nawet pałac w centrum Amsterdamu!
Skala barw tulipanów jest bardzo bogata: od białych
i żółtych, poprzez najrozmaitsze odcienie różu, czerwieni,
fioletu, aż do ciemnogranatowych, niemal czarnych
('Queen of Night'). Sporo odmian jest wielobarwnych. Nie
ma tylko tulipanów o kwiatach niebieskich.
Ze względu na bogactwo form i barw oraz termin kwitnienia tulipany podzielono na grupy:
1) wczesne (pojedyncze wczesne, pełne wczesne),
2) średnio wczesne (Triumph, mieszańce Darwina),
3) późne (pojedyncze późne, liliokształtne, postrzępione, Viridiflora, Rembrandta, papuzie,
pełne późne),
4) „botaniczne” (mieszańce Kaufmanniana, Fosteriana,
Greigii i gatunki dzikie).
Tulipany należy sadzić we wrześniu i październiku, w miejscach
słonecznych, na glebie przepuszczalnej i spulchnionej, na głębokości
12–15 cm. Zbyt płytkie sadzenie może doprowadzić do przewracania
się roślin. Czas kwitnienia rozciąga się na kilka tygodni (od końca
marca do połowy maja).
Po przekwitnięciu należy ściąć resztki kwiatów (zawiązywanie nasion osłabiłoby roślinę), a gdy liście zaczną usychać – wykopać cebule.
Warto to robić każdego roku, ponieważ w okresie wegetacji tworzy się
dużo cebul potomnych i powstała kępa nie ma wystarczająco dużo miejsca
do wzrostu. Nie dotyczy to tulipanów „botanicznych”, które mogą rosnąć
w jednym miejscu przez 3–4 lata. Oczyszczone cebule przechowuje się w suchym
i przewiewnym pomieszczeniu.
Tulipany świetnie wyglądają na rabatach bylinowych, a pozostałe po nich puste miejsca
można obsadzać roślinami jednorocznymi. Bardzo efektownie komponują się z niskimi roślinami dwuletnimi, np. bratkami, stokrotkami, niezapominajkami.
Rośliny te najlepiej wyglądają w dużych jednoodmianowych grupach. Pięknie ożywiają
skupiska zimozielonych krzewów. Nadają się też do pojemników, na balkony i tarasy.
Świetnie sprawują się jako kwiat cięty.
W naszym Ogrodzie zakwitnie tej wiosny około 60 odmian tulipanów.
Tulipan 'Fancy Frills' z grupy postrzępionych.
Tekst i zdjęcie: ANNA ŁĘCKA
W
ZE STARYCH KSIĄG
2
Kilka uwag nad pięknością kwiatów,
i rozradzaniem się ich w naturze
Odcinek 1
iękność kwiatów ma w sobie coś uroczego, coś niebieskiego, widok ich napawa rozkoszą. Patrzmy jak na wiosnę wszystko się odradza, zachwyca, wszystko się przystraja! Doliny okrywają się kwiatami, niebo staje się wypogodzoném, słońce odzyskuje
swój blask, a miła rosa odświeża powietrze. Z kądże (sic!) przecież te cuda pochodzą?
Oto gazy rozłożone w łodydze rośliny, zmieniają się w ten delikatny kwiat, tak miły
z siebie wydzielający zapach.
Człowiek jest jedyną istotą, którą może uderzać ta harmonia kwiatów. Od dawnych
czasów lubi on kwiaty, od dawna też były one, mianowicie płci pięknéj, przedmiotem
szczególniéjszéj czci.
Grecy i Rzymianie przyozdabiali kwiatami ołtarze bogów; przy uroczystościach
i ucztach robili z nich wieńce, stroili niemi stoły w czasie wielkich biesiad, i zdobili łoże małżeńskie. Na nowym lądzie młoda indyanka po stracie ukochanego dziecięcia, zawiesza ciało jego na gałęziach akacyi, a gdy wiatry kołyszą śmiertelne zwłoki ponad obszerném błoniem, matka rzuca się na otaczające ją kwiaty, starając się wyszukać w pośród nich duszy swego syna, którą sobie wystawia błądzącą po białych płatkach Magnolii.
Cdn.
P
Botanika popularna obejmująca opisanie drzew, krzewów i roślin zielnych tak krajowych, jak zagranicznych, szczególnych swemi własnościami i historyą, tudzież mających
zastosowanie w przemyśle, sztukach, rzemiosłach, w gospodarstwie domowém i wiejskiém, przez S. Pisulewskiego, Warszawa 1845, s. 19–20 (pisownia oryginalna).
Mathias Schmutzer, Magnolia grandiflora. Ze zbiorów Österreichische Nationalbibliothek w Wiedniu.
Klon srebrzysty według Kluka
ACER SACCHARINUM, KLON CUKROWY: Jest drzewo u nas dotąd nieznaiome, które gdy się zimna nie boi, owszem prędzey się psuie od zbytniego gorąca,
z niemałym pożytkiem, iako się daley obaczy, mogłoby w kraiu bydź utrzymywane
i rozmnożone.
Rośnie w Ameryce w Ponsylwanii (sic!). Prócz znaków pospolitych, ma liście nakształt ręki na pięcioro podzielone, zaostrzone i zębkowane. Przedziały tych liści są
głębokie aż do dolnego końca.
Amerykanie nierownie dawniey od Europeyczyków robili z niego cukier. Sposob
iest ten: Gdy śnieg na wiosnę topnieć zaczyna, drzewo to pełne iest soku, wtedy go
tak zbieraią, iak u nas z brzozy. Poki świeży, gotuie się na ogniu bez wszelkiego przydatku aż do zagęstwienia: postoiawszy potym w chłodzie nieiaki czas, obraca się
w cukier.
Cukier ten u Francuzow Sucre d’Erable zwany, nie iest biały, ale nieco brunatny:
pospolicie go w bryłach, lub plackach do Europy przywożą. Trzecią częścią wprawdzie mniey ma słodyczy, niż biały, i nieprędko się rozpuszcza, ztymwszystkim (sic!)
do wszystkiego iest zdatny. Ma bydź w chorobach piersi bardzo pożytecznym.
Chcąc go rozmnożyć, trzeba nasienie w piasku sprowadzić, posiać na mieyscu cienistym, a potym w kilka lat porozsadzać gdzie się podoba: posiawszy bowiem w mieyscach słońcu otworzystych, robactwo młodym Roślinkom wieleby szkodziło.
Dykcyonarz roślinny... ułożony przez X. Krzysztofa Kluka. Tom I: A.-E. Przedrukowany w Warszawie 1805, w Drukarni Xięży Piarów, s. 3 (pisownia oryginalna).
CZASOPISMO WYDAWANE PRZEZ OGRÓD BOTANICZNY
UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO
Adres redakcji:
ul. Sienkiewicza 23
50−335 Wrocław
tel. (071) 322 59 57 w. 14
e−mail: [email protected]
dtp i druk: 6x7 ([email protected])
Klon pospolity. Za: Vilmorin’s Blumengärtnerei,
Band II, Berlin 1896.
Wojciech Chądzyński – redaktor prowadzący
Magdalena Mularczyk – konsultacja botaniczna
oraz autorzy:
Elżbieta Bogaczewicz, Wioletta Foremska, Hanna Grzeszczak-Nowak,
Marcin Kaczmarek, Ryszard Kamiński, Jacek Kański, Justyna Kiersnowska, Jolanta Kochanowska, Jolanta Kozłowska-Kalisz, Anna Łęcka, Tomasz Nowak, Krzysztof Szczerbiński.
www.biol.uni.wroc.pl/obuwr
PRZYPOMNIJMY ZAPOMNIANYCH
pośród XIX-wiecznych botaników urodzonych we Wrocławiu
i związanych z tym miastem przez
całe życie Ferdinand Julius Cohn
był tym, który osiągnął najwięcej.
Jego nazwisko podają współczesne
encyklopedie i leksykony, ku jego
czci organizowane są sympozja naukowe, powstała też obszerna biografia tego wybitnego przyrodnika.
Mimo to dzisiejszym mieszkańcom
dolnośląskiej metropolii jego postać jest zapewne zupełnie obca.
Spróbujmy więc, spacerując po
Wrocławiu, odszukać miejsca,
które przypominają o życiu i dokonaniach sławnego niegdyś uczonego.
CUDOWNE DZIECKO
Przyszły profesor urodził się
równo 180 lat temu w rodzinie ży-
3
S
Ferdinand Cohn (1828–1898).
Za: Pauline Cohn, Ferdinand
Cohn: Blätter der Erinnerung.
Breslau 1901.
–1910), laureat Nagrody Nobla
(1905) za badania nad przyczynami
i zwalczaniem gruźlicy.
część z nich wykonano na podstawie fotografii roślin z kolekcji
Ogrodu Botanicznego.
MEKKA FIZJOLOGÓW
Do największych zasług Ferdinanda Cohna należy założenie
w 1866 roku Instytutu Fizjologii
Roślin – pierwszego w Prusach
i bodaj drugiego na świecie. Choć
początkowo miał do dyspozycji jedynie kilka mało komfortowych
pomieszczeń w starym konwikcie
św. Józefa przy ulicy Kuźniczej,
zdołał przyciągnąć i pozyskać do
współpracy sporą grupę młodych
naukowców, których dzieła, szczególnie na temat roślin zarodnikowych, rozsławiły wrocławski ośrodek daleko poza granicami kraju
HONOROWY
WROCŁAWIA
Miłośnikom spacerów po parku
Południowym warto uzmysłowić,
że malownicze kompozycje z rzadkich gatunków drzew i krzewów
zawdzięczamy także profesorowi
Cohnowi, który brał udział w projektowaniu nasadzeń na terenie
podarowanym miastu przez zamożnego kupca Juliusa Schottländera.
W 1908 roku przy wejściu do parku stanął pomnik ku czci uczonego, autorstwa Ilse Conrat, przedstawiający ogrodnika szczepiącego
drzewko. W latach trzydziestych
OBYWATEL
Pierwsza siedziba Instytutu Fizjologii Roślin przy ul. Kuźniczej.
dowskiego kupca. Dzieciństwo
spędził w rejonie dzisiejszych ulic
Krupniczej i Kazimierza Wielkiego. Mając cztery lata, umiał już
czytać i mógł rozpocząć naukę
szkolną. Gdyby nie wada słuchu,
zostałby może wziętym lekarzem.
Wobec swojej ułomności, a także
z powodu obowiązującego wówczas
Żydów zakazu wykonywania niektórych zawodów (np. prawnika
czy urzędnika państwowego), po
maturze w Gimnazjum św. Marii
Magdaleny wybrał studia przyrodnicze. Jednocześnie wielką wagę
przykładał do nauk humanistycznych. Znał języki klasyczne, był miłośnikiem kultury antycznej.
KOLEGA PO FACHU
PASTEURA I KOCHA
Mistrzami Ferdinanda Cohna
stali się profesorowie Uniwersyte-
tu Wrocławskiego: Christian Gottfried Nees von Esenbeck, systematyk roślin, i Heinrich Robert
Goeppert, fizjolog i paleobotanik,
znawca roślin kopalnych. Zdolny
młodzieniec postanowił poświęcić
się przede wszystkim badaniu bakterii, glonów i grzybów, o których
w połowie XIX stulecia wiedziano
jeszcze bardzo mało. To właśnie on
zaliczył bakterie do roślin, nadał
im naukowe nazwy i stworzył system ich klasyfikacji. Ponieważ jednak zajmował się tymi organizmami od strony teoretycznej, nie zyskał takiego rozgłosu jak współczesny mu francuski bakteriolog Ludwik Pasteur (1822–1895), który
opracował metodę pasteryzacji
i wynalazł szczepionkę przeciw
wściekliźnie. Większy sukces niż
profesor Cohn odniósł też jego
protegowany Robert Koch (1843–
BOTANIKA DLA DAM
Aż do schyłku XIX wieku kobiety nie były dopuszczane do studiów
na uniwersytecie. Aby więc umożliwić paniom zdobywanie wiedzy
botanicznej, profesor Cohn, świetny mówca, wygłaszał specjalnie dla
nich prelekcje, które cieszyły się
dużą popularnością. Tematykę
owych wykładów zawarł w wydanej dwukrotnie, w 1882 i 1896/97
roku, książce „Die Pflanze” („Roślina”), łączącej piękną, poetycką
formę z naukową rzetelnością.
Dwutomowe dzieło ilustrują misterne drzeworyty. Co ciekawe,
pozbawiony przez nazistów napisu,
po zakończeniu II wojny światowej
przepadł bez śladu.
Władze nadodrzańskiego grodu
doceniły osiągnięcia naukowe Ferdinanda Cohna, który w 1872 roku
został pierwszym w Prusach
profesorem zwyczajnym wyznania
mojżeszowego, oraz jego zasługi dla
rodzinnego miasta i w 1897 roku
przyznały mu tytuł honorowego
obywatela Wrocławia. Niestety,
w rok później wielki botanik i humanista już nie żył. Pochowany został na Cmentarzu Żydowskim
przy ulicy Ślężnej, który – w przeciwieństwie do wielu innych zabytkowych cmentarzy – ocalał po
ostatniej wojnie i jest dziś oddziałem Muzeum Miejskiego Wrocławia. Nagrobek profesora Cohna
i jego żony Pauline odnowiono
przed dziesięciu laty, w stulecie
śmierci uczonego. Nietrudno go
odnaleźć, położony jest bowiem
tuż obok monumentalnego grobowca Schottländerów.
MAGDALENA MULARCZYK
Jedna z pracowni Instytutu.
Za: Pauline Cohn, Ferdinand
Cohn: Blätter der Erinnerung.
Breslau 1901.
Grób prof. Cohna na Cmentarzu Żydowskim.
i cenione są do dziś. Sam profesor
został członkiem niezliczonych towarzystw naukowych na całym
świecie, zaś szczególną dumą napawały go osobiste kontakty z Karolem Darwinem. W roku 1888 Instytut przeniósł się na drugie piętro nowego budynku przy Kanonii,
gdzie również i dzisiaj prowadzą
swoje badania uniwersyteccy fizjologowie roślin.
Fot. Magdalena Mularczyk
Fot. Magdalena Mularczyk
„Ojciec bakteriologii”
ROŚLINY DLA CIAŁA
4
arwinek pospolity (Vinca minor) występuje w Europie
Środkowej i zachodniej Azji. Nazwa Vinca pochodzi od łacińskiego
vincire – owijać, barwinek zaś – od
kraszenia jajek na niebiesko i ubarwiania wielkanocnych stołów.
W Polsce jest jedynym dziko rosnącym przedstawicielem rodziny
toinowatych (Apocynaceae) i podlega ochronie prawnej. Spotkać go
można na nizinach oraz w niższych
partiach gór, na podłożu wapiennym, żyznym, w lasach liściastych,
w zbiorowiskach buczyn. Lubi stanowiska półcieniste.
B
jącymi z pylników ziarnami pyłku.
Kwitnie od kwietnia
do września, w zapylaniu biorą udział
pszczoły i motyle.
Nasiona zaopatrzone są w mięsisty wyrostek – elajosom,
który przywabia roznoszące je mrówki.
Jednak
barwinek
najpowszechniej, przynajmniej w naszych warunkach klimatycznych, rozmnaża
się za pomocą rozłogów.
Regionalnie znany pod na-
nany. Wewnętrznie nalewkę lub
odwar stosowano przy bólach
głowy, febrze, „darciu
w kościach” i przy epilepsji, ale w tym wypadku odwar musiał być sporządzony z poświęconego
wianka. Natomiast popiół z ziela służył Łemkom
i Bojkom do usuwania
bielma z oka.
Barwinek miał też zabezpieczać
zwierzęta gospodarskie przed
zgubną działalnością czarownic
i guślarek.
Części nadziemne rośliny zbiera
Ziele kołtunowe
zwami: babinek, barwik, perunek, ziele kołtunowe, od dawna związany jest z ludowym
lecznictwem. Kiedyś uważano, że pomaga pozbyć
się kołtuna, a właściwie
gośćca – choroby, która
według powszechnych
wierzeń w różnych stronach kraju wychodzi z
człowieka, tworząc we
włosach kołtun. Mycie się
w nalewce lub odwarze z ziela barwinka miało pomagać w
przemieszczaniu się choroby. Rosnący kołtun, po osiągnięciu odpowiedniej „dojrzałości”, był – z zachowaniem ścisłego rytuału – ści-
się w pełni kwitnienia, ścinając
pędy przy szyjce korzeniowej.
Można zebrać dwa pokosy rocznie.
Ziele suszy się w cieniu lub
w suszarniach w temperaturze 40–50°C.
Substancje zawarte w
barwinku to alkaloidy: winkamina (lek przeciwskurczowy i obniżający ciśnienie
krwi bez niekorzystnego
wpływu na pracę mięśnia sercowego) i wincyna, oraz flawonoidy, pektyny, garbniki.
Roślina ta wykorzystywana jest
w medycynie przy zaburzeniach
dopływu krwi, przede wszystkim
do mózgu; także przeciwbólowo,
UWAGA! Roślina trująca, nie
wolno jej stosować bez zgody lekarza! Najbardziej powinny
uważać kobiety ciężarne i osoby
ze zwiększonym ciśnieniem śródczaszkowym.
Napar z ziela: 1 łyżeczkę do herbaty suszu zalewa się szklanką
wody, doprowadza do wrzenia
i trzyma pod przykryciem jeszcze
przez 10–15 minut, do naciągnięcia, a pije po 1/4 szklanki 2–3
razy dziennie.
Kąpiel: odwar z 4 garści ziela
w 4 l wody dolać do wanny – dobra kuracja przeciwreumatyczna.
Jako roślina ozdobna, głównie
okrywowa, barwinek uprawiany
jest już od XVII wieku w ogrodach
i na cmentarzach. W końcu XVIII
wieku krzewinkę tę spopularyzował pisarz Jean Jacques Rousseau.
Po jego śmierci u stóp nagrobnego
pomnika zasadzono barwinek.
JOLANTA KOCHANOWSKA
Na rysunku: słupek barwinka.
Fot. Jolanta Kochanowska
Jest zawsze zieloną krzewinką
o pełzających łodygach płonnych
(korzeniących się łatwo w węzłach)
i wzniesionych kwiatonośnych. Liście są wąskie lub owalne, długości
do 5 cm, skórzaste, ciemnozielone
i błyszczące. Obupłciowe kwiaty
mają 2,5 cm średnicy, są niebieskie
lub jasnofioletowe, wyrastają pojedynczo na ogonkach w kątach liści.
Pręciki i słupki dojrzewają równocześnie, ale samozapylenie nie występuje – przeciwdziała mu specjalne urządzenie (tego typu zabezpieczenie nosi nazwę herkogamii).
U barwinka jest to rodzaj talerzyka
na szczycie słupka, który jak parasol osłania znamię przed spada-
przeciwkrwotocznie, przeciwcukrzycowo, przeciwmiażdżycowo.
Działa też uspokajająco. Jest wyjątkowo skuteczna w terapii zapalenia błon śluzowych jamy ustnej
i gardła. Wspomaga leczenie ropiejących wyprysków skórnych,
nerwic wegetatywnych, padaczki,
chorób płuc i dolegliwości podeszłego wieku.
Barwinek pospolity.
CO NAM GROZI
5
Fot. Marcin Kaczmarek
Wiosenna profilaktyka
Jaja ochojnika korowojodłowego oraz osobniki dorosłe ukryte pod białym woskowym puchem.
ni stają się coraz dłuższe i cieplejsze. Za oknami widzimy
budzącą się do życia przyrodę. Po
miesiącach zimowego odpoczynku
nadszedł czas, aby rozpocząć intensywne prace w naszych ogrodach.
W okresie zimowym trudne warunki atmosferyczne mogły spowodować wiele strat, szczególnie
wśród roślin mniej odpornych. Powinniśmy dokładnie obejrzeć nasze
drzewa i krzewy oraz sprawdzić,
w jakiej są kondycji.
D
ZABIEGI OCHRONY ROŚLIN
Wiosna jest okresem sprzyjającym ograniczaniu liczebności niektórych szkodników oraz zapobieganiu chorobom. Duże znaczenie
ma rozpoczęcie ich zwalczania, zanim jeszcze wyrządzą szkody. Taka
profilaktyka daje najlepsze rezultaty, ponieważ nie dopuszcza do nadmiernego rozmnożenia się szkodników i rozprzestrzenienia chorób
w okresie wegetacji.
Kiedy temperatura osiąga już od
5 do 10°C, możemy zastosować
środki zawierające olej parafinowy:
Promanal 60 EC oraz Paroil 95
EC. Niszczą one uciążliwe szkodniki, takie jak przędziorek owocowiec (Panonychus ulmi), przędziorek sosnowiec (Oligonychus ununguis), ochojniki oraz niektóre gatunki mszyc. Środki te działają
kontaktowo na zimujące stadia
rozwojowe (jaja). Pokrywają je
cienką warstwą, utrudniając oddychanie.
W okresie pękania pąków i rozwijania się liści powinniśmy zwal-
czać roztocze z rodziny szpecielowatych. Szkodniki te mogą powodować zniekształcenia i przebarwienia liści oraz narośle zwane galasami. Zimują w pąkach, a wiosną
wychodzą na powierzchnię rozwijających się liści. Ten moment jest
najlepszy do zastosowania preparatu Omite 570 EW. Również Siarkol Extra 80 WP, który jest polecany do zwalczania mączniaka
prawdziwego na jabłoni, ogranicza
rozwój roztoczy.
Nasze rośliny iglaste i wrzosowate mogą zostać porażone przez
grzyby z rodzaju Phytophthora. Już
od wiosny powinniśmy je profilaktycznie zabezpieczać przed tą groźną chorobą. Preparatami polecanymi do zwalczania fytoftorozy są
Alliette 80 WP oraz Previcur 607
SL. Uciążliwą chorobą, szczególnie
wiśni i innych drzew pestkowych,
jest brunatna zgnilizna wywoływana przez grzyba Monilinia laxa
(Monilinia fructigena na drzewach
ziarnkowych). W okresie kwitnienia grzyb poraża kwiaty i przerasta
z szypułki do krótkopędu. W tym
czasie opryskiwanie roślin preparatami Miedzian 50 WP i Horizon
250 EW daje najlepsze efekty.
Dobrze przeprowadzone wiosenne zabiegi pielęgnacyjne mogą
uchronić nasze rośliny przed późniejszymi problemami zarówno ze
strony chorób, jak i szkodników.
Łatwiej i skuteczniej jest zapobiegać, niż leczyć.
MARCIN KACZMAREK
Igły świerka uszkodzone przez przędziorka sosnowca.
Fot. Wojciech Pusz
Fot. Marcin Kaczmarek
NIEZBĘDNE PRZYCINANIE
Wiosna jest najlepszą porą do
przeprowadzenia cięć fitosanitarnych, prześwietlających i formujących. Najpierw wycinamy pędy
martwe, które zmarzły lub zamarły
wskutek porażenia chorobą. Są
przebarwione, mogą mieć na powierzchni owocniki grzybów, zrakowacenia lub narośle. Pędy żywe,
lecz porażone przez choroby również kwalifikują się do wycięcia.
Ich usunięcie ogranicza możliwość
rozprzestrzeniania się chorób na
zdrowe części roślin.
Cięcia prześwietlające mają na
celu lepsze doświetlenie i rozluźnienie koron drzew. Zabieg ten
zmniejsza wilgotność powietrza
w obrębie korony oraz przyspiesza
wysychanie liści. Może to znacznie
ograniczyć rozwój wielu chorób
wywoływanych przez grzyby, które
mają duże zapotrzebowanie na wilgoć.
Cięcia formujące nadają drzewom i krzewom oczekiwaną formę.
Metoda przycinania zależy od ga-
tunku rośliny. Powinna uwzględniać jej wymagania oraz funkcję,
jaką pełni w ogrodzie.
Wszystkie te zabiegi należy wykonywać ostrym sekatorem lub dobrą piłą. Pamiętajmy o odkażaniu
narzędzi, szczególnie po cięciu
pędów uszkodzonych przez choroby. Rany powinniśmy zabezpieczać
maściami ogrodniczymi. Można też
opryskiwać całe rośliny preparatem grzybobójczym.
Objawy brunatnej zgnilizny drzew pestkowych na wiśni.
6
Żaba zielona.
Z ARCHIWUM FOTOGRAFII PRZYRODNICZEJ
Fot. Hanna Grzeszczak-Nowak
Z PRAC STUDENTÓW I PRACOWNIKÓW OGRODU
Krokus. Praca wykonana w Ogrodzie Botanicznym UWr.
7
Mgr inż. arch. krajobrazu Ewa Podhajska
NASZE PASJE
Fot. Ryszard Kamiński
8
Podczas praktyki poznałam poszczególne działy i sporo nauczyłam się o uprawie roślin cebulowych oraz o ich eksponowaniu
w zbiorowisku innych kwiatów.
Byłam też dwa razy w Arboretum
w Wojsławicach. Po raz pierwszy w
maju i trafiłam akurat na kwitnące
różaneczniki. Były tak piękne, że
słowami nie da się ich w żaden
sposób opisać. Ponownie odwiedziłam Wojsławice jesienią podczas sadzenia liliowców. Wspólnie
też z pracownikami wrocławskiego
Ogrodu uczestniczyłam w wyjeździe szkoleniowym do Ogrodu
Jadwiga Fedorowska z prof. Tomaszem Nowakiem.
Pani Jadzia
ze Lwowa
cebulowych. Szybko je polubiłam,
bo zaimponowały mi różnorodnością barw i tym, że za opiekę potrafią się odwdzięczyć wspaniałymi
kwiatami.
– W jaki sposób trafiła Pani do
Wrocławia?
– Od kilku już lat nasz Uniwersytet
współpracuje z waszym i obie placówki prowadzą wymianę pracowników. Kiedy na początku roku
mój dyrektor, pan dr Andrij Prokopiw, zaproponował mi wyjazd na
staż do Wrocławia, bardzo się ucieszyłam. Słyszałam bowiem od wielu osób, że wasz Ogród posiada
ogromną ilość różnorodnych roślin, słynie z doskonałej organizacji
pracy i wzorowego prowadzenia
moich ulubionych roślin cebulowych. Na miejscu okazało się, że
wszystko to, co dobrego o was słyszałam, jest prawdą.
Botanicznego w Pradze. Jest on
przepięknie położony na zboczu
wzgórza i ma niepowtarzalny urok
oraz klimat. Szczególnie podobała
mi się palmiarnia, w której fruwały
motyle.
Wracając natomiast do mojej
praktyki zawodowej, to przyznam,
że bardzo pozytywnie zaskoczyła
mnie wasza organizacja pracy.
Między innymi te wtorkowe spotkania u pana dyrektora, prof. To-
Fot. Wojciech Chądzyński
Fot. Magdalena Mularczyk
ubiegłym roku, od maja do
października, we wrocławskim Ogrodzie Botanicznym praktykę zawodową odbywała Jadwiga
Fedorowska – pracownik uniwersyteckiego Ogrodu Botanicznego
we Lwowie. Kilka dni przed jej zakończeniem poprosiłem naszego
gościa o podzielenie się wrażeniami z pobytu w nadodrzańskim grodzie.
– Jak wspomina Pani tych sześć
minionych miesięcy?
– Było tak wspaniale, że nawet się
nie obejrzałam, jak upłynęły. Ciekawa praca w waszym Ogrodzie,
cudowni ludzie, których tu poznałam, i wiele nowych doświadczeń
sprawiło, że czas pędził jak szalony.
Mimo to zdążyłam zdobyć sporo
wiedzy, którą z pewnością wykorzystam w mojej pracy zawodowej.
– Mówi Pani bardzo ładnie po polsku…
– Bo moi świętej pamięci rodzice
byli Polakami. Ja natomiast uczyłam się w polskiej szkole we Lwowie.
– Potem studia na…
– Uniwersytecie Lwowskim na
Wydziale Biologii. Kiedy skończyłam naukę, rozpoczęłam pracę
w Ogrodzie Botanicznym i zostałam skierowana do działu roślin
W
W Ogrodzie Botanicznym.
masza Nowaka, na których omawia się problemy i planuje zadania
na najbliższy tydzień, są niezmiernie przydatne. Podczas praktyki
zdobyłam ogromną wiedzę o pracy
w ogrodzie botanicznym, o pielęgnowaniu roślin i kolejności wykonywania prac ogrodowych. Wiele dowiedziałam się o moich ulubionych tulipanach, hiacyntach,
krokusach. Mogłam też do woli korzystać z informacji, które znajdowałam w Internecie, bo u nas na
Ukrainie tak powszechnego dostępu do sieci internetowej jeszcze
nie ma.
Poznałam też w Ogrodzie wielu
wspaniałych ludzi. Najdłużej zapamiętam pana dyrektora Nowaka,
który przyjął mnie niezmiernie ciepło, był zawsze życzliwy i w każdej
chwili można było liczyć na jego
pomoc. Wiele serca okazała mi
również pani Magda Mularczyk,
która była moim opiekunem. Poznała mnie z wieloma interesującymi osobami, sporo nauczyła i pokazała najciekawsze zakątki waszego
przepięknego miasta.
– Za kilka dni wraca Pani do siebie…
– Smutno mi, że muszę już wyjeżdżać, ale takie jest życie. Wasz
Ogród, pracujący w nim ludzie
i serdeczność, z jaką się tu spotkałam, na zawsze pozostaną w mej
pamięci. Natomiast wiedza, którą
tu zdobyłam, bardzo się przyda we
Lwowie.
Rozmawiał
WOJCIECH CHĄDZYŃSKI
Na wycieczce w Pradze.
ROŚLINA ROKU
óżnorodność form pokroju,
wysokości, barw, a także ciekawe kształty blaszek liściowych i dekoracyjne kwiatostany traw sprawiły, że przez ostatnie lata zaczęto
je doceniać jako rośliny ozdobne.
Ze względu na coraz większą liczbę
pojawiających się odmian i wzrastającą ich popularność postanowiliśmy na rośliny 2008 roku
w Ogrodzie Botanicznym wybrać
właśnie trawy.
Zastosowanie traw w ogrodzie
może być bardzo różne. Wysokie,
kępowe gatunki można sadzić jako
solitery, a rosnące na większych
płaszczyznach mogą stanowić doskonałe tło dla innych roślin. Wykorzystuje się je też często w zesta-
9
R
Obiedka szerokolistna (Chasmanthium latifolium).
Trawy
wieniach z innymi roślinami rabatowymi czy balkonowymi lub jako
nasadzenia jednogatunkowe. Niskie kępowe gatunki sprawdzają się
jako rośliny okrywowe, z których
można tworzyć wielobarwne kobierce. Ze względu na to, iż w naturze trawy występują na siedliskach o bardzo dużej amplitudzie
ekologicznej, znajdziemy gatunki,
które można wykorzystać zarówno
do obsadzenia suchych ogrodów
skalnych, jak i wilgotnych gleb nad
brzegiem stawu.
Smukły pokrój rośliny o cienkim
źdźble, wąskich, równolegle unerwionych liściach i niepozornych
kwiatostanach, to ogólny plan budowy wspólny dla wszystkich roślin trawiastych. Za rośliny trawiaste uznaje się rośliny należące do
trzech rodzin: traw, czyli wiechlinowatych (Poaceae), turzycowa-
tych (Cyperaceae) i sitowatych
(Juncaceae).
Do rodziny Poaceae należy aż
10 000 gatunków traw. Z wyjątkiem bambusów, które mogą wyrastać wysoko jak drzewa i dlatego
silnie drewnieją, trawy są roślinami zielnymi. Niektóre gatunki to
rośliny jednoroczne, jak np.
drżączka średnia (Briza media) czy
dmuszek jajowaty (Lagurus ovatus), większość to jednak gatunki
wieloletnie. Trawy wytwarzają wiązkowy system korzeniowy i łodygę
zwaną źdźbłem. Źdźbło dzieli się na
kolanka, które są wypełnione tkanką, oraz międzywęźla na ogół puste. Nasadowa część liścia trawy to
tzw. pochwa liściowa. W miejscu
przejścia pochwy w blaszkę liściową znajduje się języczek. Blaszka liściowa ma typową równoległą nerwację, może być płaska lub zwinię-
Wełnianka pochwowata (Eriophorum vaginatum).
– rośliny roku
w Ogrodzie
Botanicznym
ta, a nawet pofałdowana. Kwiaty
traw są niepozorne, obupłciowe,
wiatropylne, zebrane w kłoski tworzące kwiatostany. Kwiatostanem
może być: kłos – życica trwała (Lolium perenne), wiecha – obiedka
szerokolistna (Chasmanthium latifolium), wiecha kłosokształtna –
piórkówka amerykańska (Pennisetum americanum) lub kolba – kukurydza zwyczajna (Zea mays).
Owocem traw jest ziarniak.
Turzycowate to również liczna
rodzina, bo reprezentowana przez
około 4000 gatunków. Spotkać je
można zarówno na suchych, jak
i wilgotnych stanowiskach. Rosną
na torfowiskach wysokich, bagnach, nad brzegami zbiorników
wodnych, a także w wilgotnych
i suchych lasach, na wydmach
i wysokogórskich piargach. Typowe dla turzycowatych są trójkątne
w przekroju poprzecznym, pozbawione kolanek i wypełnione miękiszem pędy. Liście mogą być równowąskie, szczecinowate, płaskie lub
rynienkowate, często o ostrych krawędziach. Ustawione są w trzech szeregach. Pochwy liściowe są przeważnie zamknięte. Kwiaty są drobne, wiatropylne, rozdzielnopłciowe, zebrane w grona, główki, kłosy, wiechy lub rozrzutki. Owocem
turzyc jest orzeszek. Wytwarzają
one wiązkowy system korzeniowy,
podziemne kłącza lub rozłogi.
Rodzina sitowatych jest mniej
liczna od poprzednich. Jest to około 300 gatunków roślin, z których
większość należy do dwóch rodzajów: sit (Juncus) i kosmatka (Luzula). Przeważająca część przedstawicieli (głównie sity) zasiedla stanowiska mokre przy brzegach rzek
i jezior, na mokrych łąkach i w wilgotnych lasach. Kosmatki preferują stanowiska dość suche, często
cieniste, jak lasy i zarośla. Pędy i liście są ściśle wypełnione białym
gąbczastym miękiszem. Kwiatostanem sitowatych jest przekształcona
forma wiechy, tzw. rozrzutka,
a owocem torebka.
Tekst i zdjęcia:
JUSTYNA KIERSNOWSKA
Dmuszek jajowaty (Lagurus ovatus).
WIEŚCI Z WOJSŁAWIC
10
Mały
lutego 2008 r. minęło dwadzieścia lat od formalnego przejęcia Arboretum w Wojsławicach
przez wrocławski Ogród Botaniczny. Ówczesny naczelnik Miasta i Gminy Niemcza Ferdynand Gąsiorowski przekazał Uniwersytetowi Wrocławskiemu nieruchomość „Wojsławice”, zarządzaną dotąd przez Stadninę Koni w Strzegomiu. Otrzymaliśmy wówczas zabytkowy park o powierzchni zaledwie 4,5 ha.
W 1990 r., dzięki staraniom dyrektora, prof. dr. hab. Tomasza Nowaka, Państwowy Ośrodek
Hodowli Zarodowej w Przerzeczynie-Zdroju przekazał Arboretum następne 4 ha nieużytków.
Dopiero jednak piętnaście lat później, gdy rozpadowi uległy dawne PGR-y i przekonaliśmy opornych o celowości naszych starań, udało
się scalić następną część dawnego majątku Fritza von Oheimba – założyciela Arboretum, tj. przejąć zrujnowany zabytkowy folwark i prawie 50 ha wartościowych przyrodniczo gruntów.
Tych minionych dwadzieścia lat skłania nas do refleksji, podsumowań i spojrzenia wstecz na to wszystko, co udało się wyremontować, ulepszyć, zmienić i co jeszcze przed nami. Niech opowiedzą o tym współczesne fotografie i obrazy zatrzymane w kadrze wiele lat temu.
25
DOMEK OGRODNIKA – został zbudowany
w okresie międzywojennym dla głównego
ogrodnika wojsławickiego parku Fritza Webera. Po 23 sierpnia 1946 r., kiedy to wysiedlono
niemiecką rodzinę Oheimbów, mieszkało
w nim kilka pokoleń polskich ogrodników: do
1948 r. J. Lasak, następnie przez 30 lat Czesław
Terlecki, od 1979 r. Ryszard Topór, a w latach
1982–2006 r., jako ostatnia, rodzina Władysława Kusowskiego. Elewacja budynku została odnowiona w 1990 r.
Wiosna 1990 r.
Jesień 2006 r.
FOLWARK przejęliśmy nieodpłatnie od
Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa w czerwcu 2005 r. Kolejne etapy jego renowacji to: opracowanie koncepcji rewitalizacji, wielkie sprzątanie, wymiana dachów, skucie zmurszałych tynków, remonty wnętrz, drenaż i niwelacja podwórza. Stanowił serce majątku ziemskiego, który według spisu z 1905 r.
miał powierzchnię 137 ha.
Wrzesień 2002 r.
Kwiecień 2007 r.
DWÓR WIEJSKI. Ten stary, renesansowy
dwór wymieniony był już w roku 1605. Ostatni
niemiecki właściciel, Fritz von Oheimb,
urządził go według mody tzw. okresu grynderskiego (1871–1873), wbudowując w ściany ciężkie, dębowe meble. Sklepienie salonu zdobił
fresk przedstawiający wojsławicki park w maju.
Dwór został po wojnie rozgrabiony i zdewastowany, a w 1968 r. ostatecznie zburzony. Po
usunięciu przez nas gruzu w 2002 r. okazało
się, że z budowli pozostały jedynie fundamenty
piwnic.
Lipiec 2002 r.
PROMENADA MIĘDZY STAWAMI. Sędziwe, 200-letnie dęby dają cień utrudzonym gościom i schronienie licznym ptasim rodzinom.
Latem w stawach rozkwitają grzybienie, zwane
popularnie liliami wodnymi. Były to ulubione
rośliny Fritza von Oheimba, który uprawiał je
od 1900 r.
W 2002 r. wymieniono barierkę nad stawem
na kutą, a w 2004 r. ustawiono estetyczne żeliwne ławki, dar polskich szkółkarzy.
Fot. Archiwum OBUWr
Lato 1989 r.
Jesień 2006 r.
Jesień 2006 r.
WIEŚCI Z WOJSŁAWIC
11
jubileusz
NOWY PARKING wraz z kolekcją drzew alejowych tworzono w dwóch etapach – pierwsze
dwa sektory powstały w 2005, a następne
w 2006 r. Przekazanie dużych i cennych okazów przez szkółkę Kazimierza Kulasa z Pisarzowic k. Brzegu i Krzysztofa Kubiczka z Pisarzowic k. Bielska-Białej dało szybki wizualny
efekt.
Rok 1999 – teren pod przyszły parking.
Jesień 2007 r.
ROŚLINNE KOLEKCJE. 20 lat temu powierzchnia parku wynosiła 4,5 ha. Obecnie kolekcje roślinne, w tym nowy sad historycznych
odmian czereśni, zajmują ponad 20 ha. Od
1988 r. liczba taksonów, czyli gatunków i odmian, powiększyła się dziesięciokrotnie i wynosi obecnie 3,5 tys. Dominują oczywiście różaneczniki (Rhododendron) i rośliny wrzosowate, które rozsławiły Wojsławice.
Kwiecień 1994 r.
Maj 2004 r.
STAWY pełnią w Arboretum ważne funkcje:
są rezerwuarami wody, siedliskiem cennej fauny i flory, poprawiają także mikroklimat parku.
Ta tzw. mała retencja obejmuje obecnie 10
różnej wielkości zbiorników wodnych. Na fotografii z 1999 r. na dnie zamulonego stawu stoją od lewej: inspektor Hanna Grzeszczak-Nowak oraz budowniczowie – Romuald Paszkiewicz i Gustaw Mól.
Rok 1999.
Kwiecień 2005 r.
„WIGWAM”, czyli zadaszone palenisko, już
od 1993 r. zaprasza utrudzonych turystów na
odpoczynek. Dzięki pomocy Stanisława Sęktasa z zaprzyjaźnionego Arboretum Leśnego
w Sycowie, leśnicy przygotowali budulec
i sprawnie zmontowali drewniany szałas. Na
tanecznym kręgu obok wigwamu w maju
i czerwcu występują w niedzielne popołudnia
zespoły folklorystyczne.
Kwiecień 1993 r.
Jesień 2005 r.
Z okazji naszego skromnego jubileuszu pragniemy serdecznie podziękować wszystkim Przyjaciołom Wojsławic – nie tylko za wzbogacanie kolekcji roślinnych, ale także za życzliwość i podtrzymywanie nas na duchu w trudnych chwilach. Szczególnie dziękujemy polskim szkółkarzom, a także ogrodom
botanicznym i arboretom.
Tekst i zdjęcia:
HANNA GRZESZCZAK-NOWAK
– inspektor Arboretum w Wojsławicach
BYŁO, JEST, BĘDZIE
12
Plan Ogrodu Botanicznego
Warto zobaczyć
Tegoroczna zima również była dla nas łaskawa
i dzięki temu możemy cieszyć oczy roślinami, które
właściwie „nie mają prawa” rosnąć u nas
w gruncie. Należy do nich wilczomlecz mocny
(Euphorbia rigida) (1), rosnący dziko w płd. Europie, płn. Afryce i na Bliskim Wschodzie.
W dziale pnączy zachwycająco wygląda teraz powojnik górski w odmianie czerwonej (Clematis
montana var. rubens) (2), w alpinarium zaś –
ułudka wiosenna (Omphalodes verna) (3). Do typowo wiosennych roślin cebulowych należy turecka szachownica Fritillaria michailovskyi (4) oraz
najrozmaitsze gatunki i odmiany tulipanów (Tulipa) (5; opis na str. 1). W szklarni warto popatrzeć
na niebieskie kwiaty tunbergii Thunbergia grandiflora (6).
• KWIETNIOWE IMPREZY • KWIETNIOWE IMPREZY •
SPACERY Z PRZEWODNIKIEM
ner pod hasłem „Ożywienie”. Spotykamy się o godz. 10.00
Wszystkich, którzy chcieliby posłuchać opowieści długoletnich
obok kasy przy ul. Sienkiewicza. Proszę przynieść bibułę
pracowników Ogrodu, zapraszamy na spacery z przewodni-
marszczoną, wstążki, kołeczki do tablic korkowych i inne ko-
kiem (uczestnictwo w cenie biletu). Na kiermaszu można
lorowe drobiazgi. Pozostałe materiały zapewniają organizato-
będzie nabyć atrakcyjne rośliny pochodzące z naszych kolekcji.
rzy: Młodzieżowy Dom Kultury im. Mikołaja Kopernika
Zbiórka w niedzielę o godz. 12 pod dębem
i Ogród Botaniczny. Najlepsze prace zostaną nagrodzone.
przy alei kasztanowcowej.
Życzymy dobrej zabawy!
6 kwietnia Wiosenny spacer z dyrektorem Ogrodu Botanicznego – prowadzi dr hab. prof. UWr Tomasz Nowak
20 kwietnia Ogród dawniej i dziś – dr Magdalena Mularczyk
27 kwietnia Roślinne kultury in vitro + kiermasz
– dr hab. prof. UWr Krystyna Kromer
MAJÓWKA TUMSKA
Już teraz zapraszamy na tradycyjny festyn na powitanie wiosny, który odbędzie się 1 maja (czwartek). Ogród będzie
otwarty jak zawsze od godz. 8, a o godz. 11 rozpocznie się
urozmaicony program, obejmujący m.in. jarmark, piknik na
wolnym powietrzu, gry i zabawy, występy muzyczne.
PLENER PLASTYCZNY
Wstęp – w cenie biletu.
W sobotę, 19 kwietnia, zapraszamy dzieci i młodzież na ple-
Przeprowadzka
egzotycznych drzew
adeszły złe czasy dla szklarni we wrocławskim Ogrodzie Botanicznym. Obok
palmiarni, którą wyłączyliśmy ze zwiedzania dwa lata temu, musieliśmy
w zeszłym sezonie zamknąć przed zwiedzającymi również „Australię” – dużą, zabytkową szklarnię dla roślin subtropikalnych. Uprawialiśmy w niej między innymi drzewa, takie jak araukarie, eukaliptusy, makadamia, awokado czy laur, a ponadto przechowywaliśmy przez zimę donice z tzw. roślinami zimnoszklarniowymi, które po ustąpieniu przymrozków wystawiane były na zewnątrz, a jesienią
wracały pod dach, gdyż nie przetrwałyby zimy w naszym klimacie. Z powodu złego stanu technicznego obydwa obiekty nadają się jedynie do rozbiórki. Z roślin,
z których tylko można było, pobraliśmy sadzonki do ukorzenienia. Większość
dużych okazów zabrali pracownicy Palmiarni Poznańskiej. Ostatniej jesieni
przyjeżdżali parokrotnie wraz ze swoim dyrektorem – Zbigniewem Wągrowskim,
i z dużym poświęceniem oraz znajomością rzeczy wykopywali z podłoża dorosłe
drzewa. Nawet praca spawacza, który montował prowizoryczne donice, była nieoceniona. Dziękujemy im za to!
ELŻBIETA BOGACZEWICZ
Fot. Dorota Kehl
N

Podobne dokumenty

Nr 17. Czerwiec 2008 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu

Nr 17. Czerwiec 2008 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Cdn. Botanika popularna obejmująca opisanie drzew, krzewów i roślin zielnych tak krajowych, jak zagranicznych, szczególnych swemi własnościami i historyą, tudzież mających zastosowanie w przemyśle,...

Bardziej szczegółowo

Nr 37. Maj 2011 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego

Nr 37. Maj 2011 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego CZASOPISMO WYDAWANE PRZEZ OGRÓD BOTANICZNY UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 23 tel. (071) 322 59 57 w. 14 50-335 Wrocław e-mail: [email protected] Komitet redakcyjn...

Bardziej szczegółowo

Jarząb inny niż wszystkie - Ogród Botaniczny Uniwersytetu

Jarząb inny niż wszystkie - Ogród Botaniczny Uniwersytetu które zdają się nie ulegać żadnemu prawu. Architektonika kwiatów storczykowych, – powiada jeden z turystów niemieckich, – przechodzi to wszystko, co mogłaby wytworzyć najbujniéjsza wyobraźnia artys...

Bardziej szczegółowo

Nr 40. Sierpień 2011 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego

Nr 40. Sierpień 2011 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego CZASOPISMO WYDAWANE PRZEZ OGRÓD BOTANICZNY UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 23 tel. (071) 322 59 57 w. 14 50-335 Wrocław e-mail: [email protected] Komitet redakcyjn...

Bardziej szczegółowo