TSD 836 (2011.11.16)

Transkrypt

TSD 836 (2011.11.16)
20 mld zł
Nr
2011
45
KATOWICE
16.11.2011
obiecał rząd
na inwestycje
na kolei
w najbliższych
kilku latach.
WIĘCEJ » STRONA 3
Zarząd Regionu
Śląsko-Dąbrowskiego
Tygodnik bezpłatny
ISSN 1732-3940
www.solidarnosckatowice.pl
Gabriela Ibrom: Pracownicy pracują
mniej lub w ogóle nie pracują, a za
czas postoju płaci im urząd pracy.
Halina Cierpiał: Czym różni się
obywatel polski mieszkający na Śląsku
u
od tego, który mieszka na Mazowszu?
» STRONA 5
» STRONA 6
Umowę na czas określony ma już niemal co trzeci pracownik najemny. Zjawisko zatrudniania na umowy zlecenie, umowy o
dzieło i na podstawie fikcyjnego samozatrudnienia ma coraz większą skalę. Dramat śmieciowych umów szczególnie
dotyka ludzi młodych. Są bez szans na kredyt, emeryturę, godne życie. Solidarność mówi dosyć.
Na rzecz przyjaznego zatrudnienia
N
SZZ Solidarność
we współpracy
m.in. z organizacjami pozarządowymi rusza z
kampanią dotyczącą umów
śmieciowych. W jej ramach
powołana zostanie „Koalicja
na rzecz przyjaznego zatrudnienia”, do której zapraszane
będą znane osoby ze świata
mediów, sportu i polityki. W
czasie trwania kampanii Solidarność zorganizuje także konferencje naukowe poświęcone
przyjaznemu zatrudnieniu.
Będą też spoty radiowe i telewizyjne oraz reklamy prasowe
i billboardowe promujące stałe
formy zatrudnienia.
Szacuje się, że na umowach
śmieciowych w Polsce może
pracować nawet 8 mln osób,
choć próżno szukać oficjalnych
danych na ten temat. Wg danych GUS w drugim kwartale
tego roku na podstawie umów
na czas określony pracowało 3
mln 382 tys. osób, czyli aż 27,1
proc. ogółu pracowników najemnych, co stanowi najgorszy
wynik w Europie. Choć umowa
o pracę nawet na czas określony często stanowi nieosiągalne
marzenie setek tysięcy osób pracujących na podstawie umów
cywilnoprawnych, nie daje ona
praktycznie żadnej stabilności
zatrudnienia.
Dotkliwie przekonali się o
tym pracownicy zatrudnieni
Umowa o pracę, nawet
na czas określony, często
stanowi nieosiągalne
marzenie setek
tysięcy osób.
na czas określony, których pracodawcy skorzystali z zapisów
tzw. pakietu antykryzysowego.
Obowiązująca od 22 sierpnia
2009 roku ustawa o łagodzeniu
skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i pracodawców zawiesiła na dwa lata
zasadę, według której trzecia
umowa o pracę musiała być
zawierana na czas nieokreślony. Oznacza to, że pracodawcy
mogli nawet przez 24 miesiące zatrudniać pracowników
na podstawie wielu, bardzo
krótkich umów o pracę na
czas określony. Pakiet przestaje
obowiązywać 1 stycznia 2012
roku. Nie oznacza to jednak,
że pracodawcy w przyszłym
roku będą zatrudniać pracowników na stałe. W większości
przypadków osobom, którym
kończą się kontrakty terminowe,
przenosi się do agencji pracy
tymczasowej lub po prostu nie
przedłuża się im umowy.
Tak stało się np. w tyskiej
fabryce Fiata, gdzie na przełomie lipca i sierpnia do agencji
przeniesiono blisko 500 osób.
Z początkiem października 435
Solidarność jako jedna z pierwszych organizacji społecznych zaczęła mówić o problemie umów śmieciowych
pracowników przeniesionych
do agencji zwolniono.
Podobny mechanizm zastosowano w Hucie Batory, gdzie
tylko w sierpniu do agencji
przeniesiono 70 pracowników.
Osoby te co prawda nie straciły zatrudnienia, ale pracują
na dużo gorszych warunkach.
Zdaniem związkowców z tamtejszej Solidarności pracownicy przeniesieni do agencji
pracy tymczasowej otrzymują wynagrodzenia niższe
o jedną trzecią, pozbawiono
ich również osłon socjalnych i
uprawnień nabytych podczas
pracy w hucie.
W jeszcze gorszej sytuacji
niż pracownicy z umowami
na czas określony, są osoby zatrudnione na podstawie umów
cywilnoprawnych. Według
danych ministerstwa finansów
na umowy zlecenie w zeszłym
roku pracowało ok. 3,5 mln
Polaków, w większości są to
osoby młode. Zatrudnieni na
umowach cywilnoprawnych
nie mają prawa do urlopu czy
zwolnienia lekarskiego. Żyją
z dnia na dzień bez szans na
kredyt mieszkaniowy i założenie rodziny, z przerażeniem
myślą o emeryturze. Nie chroni
ich Kodeks pracy, bo w świetle
prawa nie są pracownikami, nie
dotyczą ich przepisy dotyczące
minimalnego wynagrodzenia.
– Nikt nie wyeliminuje umów
zleceń i umów o dzieło z Kodeksu cywilnego, bo to byłby
absurd. Przede wszystkim należy stosować art. 22 Kodeksu pracy mówiący o tym, że
umowę ocenia się nie według
nazwy, a względem treści. Jeżeli pracownik wykonuje pracę
pod kierunkiem pracodawcy,
to mamy do czynienia ze stosunkiem pracy, bez względu na
nazwę. Dzisiaj obserwujemy
ogromne dążenie do zysku,
a to kończy się wyzyskiem.
Przykładem mogą być naciski
wywierane na pielęgniarki, żeby
przechodziły na kontrakty. Panie
często nie zdają sobie sprawy
z tego, że w takiej sytuacji pojęcie czasu pracy zaczyna być
abstrakcyjne, bo określone zadania muszą wykonać – mówi
prof. Jan Wojtyła, dziekan Wydziału Finansów i Ubezpieczeń
Uniwersytetu Ekonomicznego
w Katowicach.
Solidarność jako jedna z
pierwszych organizacji społecznych zaczęła zwracać uwagę na
problem umów śmieciowych.
Rząd choć zdaje się dostrzegać
problem, co widać chociażby
po konkluzjach zawartych w
słynnym raporcie „Młodzi
2011”, nic z tym nie robi. Jedyną rządową propozycją, która
w ostatnim czasie pojawiła się
w mediach, była wypowiedź
ministra Boniego sugerująca,
że należy „ozusować” umowy
o dzieło. Takie rozwiązanie z
pewnością podreperowałoby
finanse państwa, ale zapłaciliby za to najprawdopodobniej pracownicy na umowach
śmieciowych, którzy już teraz
otrzymują najczęściej głodowe pensje.
ŁUKASZ KARCZMARZYK
Reklama
PRAWA PRACOWNICZE
KOLEJ
Razem lepiej
Światełko w tunelu
Podwyżki wynagrodzeń, rozpoczęcie rozmów z pracodawcą,
poprawa warunków
bezpieczeństwa pracy
– lista powodów dla
których warto założyć Solidarność jest
długa. Związkowcy z
Komisji Zakładowych
zarejestrowanych w
Zarządzie Regionu w
ubiegłym roku podkreślają, że najważniejsze
oczekiwania pracowników udało im się już
spełnić.
Leśników z Rud Raciborskich do zorganizowania
się zmobilizowały zapowiedzi optymalizacji zatrudnienia. Związkowcy są
przekonani, że gdyby nie
nacisk Komisji Zakładowej, pracodawca wprowadziłby własne zasady
redukcji etatów. Dzięki związkowi ten trudny
proces został rozłożony w
czasie. Od momentu powstania Komisji Zakładowej głos pracowników jest
brany pod uwagę podczas
podziału premii. Związkowcy mają wpływ na
sprawy socjalne i mieszkaniowe.
» STRONA 5
Wkrótce rozpocznie
pracę zespół roboczy,
którego celem będzie
nakreślenie porozumienia zbiorowego, zgodnie
z którym w przypadku
przejmowania przez Koleje Śląskie kolejnych linii
od Przewozów Regionalnych pracownicy będą
automatycznie przenoszeni do nowej spółki
– to efekt posiedzenia
Wojewódzkiej Komisji
Dialogu Społecznego poświęconego sytuacji w
Śląskim zakładzie PR.
Związkowcy będą domagać się, aby warunkami
porozumienia zostali objęci także pracownicy PR
zagrożeni zwolnieniami
w związku z przejęciem
przez Koleje Śląskie najbardziej dochodowej linii
Gliwice – Częstochowa.
W lipcu 147 pracowników
spółki, którzy obsługiwali
to połączenie otrzymało
wypowiedzenia. Po sierpniowym strajku w Przewozach Regionalnych wypowiedzenia cofnięto, ale w
dalszym ciągu nie ma dla
nich pracy. 60 osób przeszło na tak zwane postojowe do końca grudnia.
» STRONA 4
DO WYNAJĘCIA LOKALE
USŁUGOWO-BIUROWE
KATOWICE,
UL. SOBIESKIEGO 27
BIELSKO-BIAŁA,
PL. ŚW. MIKOŁAJA 5
TEL. 506029644
2
Z DRUGIEJ STRONY
Tygodnik Śląsko-Dąbrowski NSZZ Solidarność
www.solidarnosckatowice.pl
KA T OWICE 1 6 . 11. 2011 | N r 45/2011
LICZBA tygodnia
TRZY pytania
9,5 tys.
mieszkańców województwa śląskiego
może w przyszłym roku stracić pracę. Pracodawcy zapowiedzieli zwolnienia niemal
we wszystkich branżach. Aż w 11 województwach, w tym w województwie śląskim, plany redukcji są wyższe, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Od początku roku do końca września firmy
w całej Polsce zapowiedziały pozbycie się w
ramach zwolnień grupowych aż 52,4 tys. pracowników – poinformowała „Rzeczpospolita”.
Do tej pory najwięcej zwolnień grupowych
przeprowadzono w 2009 roku. W tym czasie
pracodawcy zredukowali ponad dwukrotnie
więcej etatów niż w całym 2008 roku. W ramach zwolnień grupowych we wszystkich 16
województwach zwolniono w 2009 łącznie
69,9 tys. osób. Rok wcześniej pracę straciło
32,5 tys. Na Śląsku najwięcej zwolnień przeprowadzono branży stalowej, zwłaszcza w
ArcelorMittal Poland.
WIEŚCI z gospodarki
» INFLACJA TEŻ SIĘ NIE ZGADZA. Miała być niższa, a
nie wyższa. Tymczasem GUS poinformował, że w październiku inflacja zaskakująco przyspieszyła i wyniosła 4,3 proc. w
stosunku do października 2010 roku. Jest to wynik o 0,3 pkt
proc. wyższy od oczekiwań analityków. Natomiast we wrześniu inflacja liczona rok do roku wyniosła 3,9 proc. RPP kilkakrotnie w tym roku podnosiła stopy procentowe, a mimo to
inflacji nie udało się zahamować.
» NIEZŁEGO ZGRYZA, A W ZASADZIE KLINA ma też prezes
NBP Marek Belka. Tym razem PKB zawinił tylko pośrednio, za głównego winowajcę należy uznać agencję ratingową Moody’s, która
obniżyła perspektywę dla polskiego systemu bankowego ze stabilnej
do negatywnej. I jeszcze na dodatek poinformowała, że jest to odzwierciedlenie przewidywań o pogorszeniu środowiska bankowego.
W raporcie opublikowanym 15 listopada Moody’s podkreśliła,
że „perspektywa wyraża oczekiwania w tym sektorze w ciągu
najbliższych 12 – 18 miesięcy. Ponadto agencja oceniła, że słabszy wzrost gospodarczy spowoduje pogorszenie jakości aktywów i
zwiększenie konkurencji, co obniży zdolność banków do zwiększenia akcji kredytowej. Słaby wzrost gospodarczy wpłynie na zmniejszenie przychodów banków.
Marek Belka podkreślał po publikacji raportu, że decyzja agencji jest
zaskakująca i może wynikać z kondycji systemu bankowego w Europie. Dodawał też, że polskie banki w dalszym ciągu są stabilne.
» 15 LISTOPADA BIURO PRASOWE GRUPY LOTOS poinformowało o zmianie cen hurtowych paliw.
O 48 zł za tysiąc litrów podwyższona została cena oleju napędowego Eurodiesel, a o 61 zł za tysiąc litrów podrożał olej
do celów opałowych Lotos Red. Natomiast o 35 zł za tysiąc
litrów spadły ceny benzyn bezołowiowych 95, 95AL oraz 98.
Lotos zaznaczył, że termin i wysokość zmian cen na stacjach
paliwowych zależy jedynie od ich właścicieli. Trudno więc
przewidzieć kiedy i czy w ogóle spadną ceny detaliczne. Żartujemy oczywiście. Wiadomo, że nie spadną.
OPRAC. AK
Godło narodowe to rzecz święta
W ostatnich dniach w Polsce rozgorzała
dyskusja na temat naszych narodowych
symboli. Chyba nikt nie przypuszczał,
że na koszulkach polskiej reprezentacji
piłkarskiej może zabraknąć narodowego godła?
– Moim zdaniem niedopuszczalnym
i nieprzyzwoitym z punktu widzenia
wychowania patriotycznego jest żonglowanie symbolami narodowymi. Nie
mam najmniejszej wątpliwości, że to,
co się stało, jest próbą odpowiedzi na
pytanie, czy wciąż mamy do czynienia
z reprezentacją narodową czy z reprezentacją jakiegoś związku. Może należałoby się zastanowić nad wyeliminowaniem słowa „polski” z nazwy Polski
Związek Piłki Nożnej. Niech to będzie
towarzystwo wzajemnej adoracji, nastawione na to, żeby orła zastępować
kurą. Kurą, która będzie służyła do
znoszenia złotych jaj dla jego działaczy.
To jest tak mało poważne, że niegodne
jakiejkolwiek dyskusji. Okazuje się,
że coś, co ma być wielką ideą, można
traktować jako prymitywną formę bicia
kasy. W tej sytuacji należałoby się zastanowić, czy stosownym jest granie
hymnu narodowego podczas meczu
państwowego. A może wkrótce PZPN
Odrzucenie symboli
narodowych, myślenia
w kategoriach
narodowych, to już
było, bo przecież
mieliśmy okresy
zaborów i sowietyzacji.
I wszyscy wiemy, czym
to się skończyło.
wymyśli swój własny hymn i zastąpi
biało-czerwone flagi na koszulkach
granatowymi lub czarnymi?
Proszę wyjaśnić, jaką rolę w świadomości Polaków powinny odgrywać
narodowe symbole?
– Zauważmy, z jaką czcią, szacunkiem i godnością naród amerykański
odnosi się do swoich symboli. To jest
bardzo istotne, aby ważne, podniosłe
dla społeczeństwa chwile utożsamiać z
symboliką, która przenosi nas na grunt
państwa. To są elementy zespalające.
Przecież te symbole nie są przypisane tylko instytucjom państwowym
lub żołnierzom. Przetrwały tylko te
narody, które ze swoją symboliką się
utożsamiają, których symbolika pokazuje to, co głęboko związane jest
z ich korzeniami. Barwy narodowe,
godło – to są rzeczy święte. Odrzucenie symboli narodowych, myślenia w
kategoriach narodowych, to już było,
bo przecież mieliśmy okresy zaborów,
sowietyzacji. I wszyscy wiemy, czym
się to skończyło.
Z podobną czcią powinniśmy traktować
ważne dla historii Polski daty?
– I tak właśnie je traktujemy. Jestem
przeciwnikiem postrzegania ostatniego święta 11 listopada przez pryzmat
tego, co pokazały w Warszawie kamery
niektórych telewizji. W tym samym
czasie w Katowicach i Krakowie ten
dzień świętowaliśmy fantastycznie, z
godnością i szacunkiem. Dla mnie ten
obraz obchodów jest znacznie ważniejszy niż to, co chcą przekazać niektóre
media. Niektórzy chyba nie do końca
rozumieją, jak wielką wartość dla każdego społeczeństwa ma słowo naród i
narodowe symbole.
BG
CHODZI O TO zwłaszcza...
Foto: wikipedia.pl
» BĘDZIE ŹLE, BARDZO ŹLE ALBO JESZCZE GORZEJ – tak
w skrócie można opisać trzy różne wersje budżetu na przyszły rok
przygotowane przez ministra finansów Jacka Rostowskiego. Ostateczna wersja zostanie wybrana w grudniu w zależności od rozwoju (a w zasadzie braku rozwoju) sytuacji.
Pierwszy projekt budżetu zakłada wzrost PKB o 3,2 proc. i jest to
tak zwana wersja optymistyczna oparta na założeniu umiarkowanego spowolnienia gospodarczego.
Drugi wariant budżetu przewiduje wzrost PKB o 2,5 proc. i jest to
wariant „średniego spowolnienia”.
Natomiast ostatnia wersja ustawy budżetowej – oby nie okazała
się najbardziej realna – nosi groźnie brzmiącą nazwę „recesyjnej”
i opiera się na założeniu spadku PKB o 1 proc.
W ubiegłym tygodniu minister Rostowski powtarzał jak mantrę, że
rząd musi być przygotowany na różne scenariusze, a najważniejsze
będzie utrzymanie wypłaty rent i emerytur.
Szkoda, że do tej pory rząd nie był przygotowany na bardziej realne szacowanie wskaźników gospodarczych i jeszcze niedawno,
a konkretnie przed wyborami parlamentarnymi przekonywał, że
wzrost PKB zarówno w 2011 jak i 2012 roku wyniesie aż 4 proc.
Chyba, że chodzi o sprawdzalność prognoz ekonomicznych ministra. 4-procentowa sprawdzalność? To by się z grubsza zgadzało.
Andrzej Drogoń, dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci
Narodowej w Katowicach
S
łuchanie reklam jest zajęciem
niezwykle pouczającym. Właśnie
dzięki radiowej reklamie pewnej
firmy motoryzacyjnej dowiedzieliśmy
się, że zima po japońsku to fuyu. Fonetycznie sprawa jest bliższa naszej rzeczywistości niż mogłoby się na pozór
wydawać. Zimą w wielu regionach
naszego kraju tak fujo, że zrywają się
linie energetyczne i trakcja kolejowa.
Krótkie słówko fuj w syntetyczny
sposób określa to, co nas wokół otacza. A patrząc na zbliżający się sezon
podwyżkowy w środku fuyu, czyli od
pierwszego stycznia, mamy wrażenie,
że ze słówka fuju, po f wypadła ważna
głoska, od której rozpoczynamy literowanie nazwy pewnego świątecznego
drzewka. To tłumaczyłoby, dlaczego
tak dziwnie czujemy się po 1 stycznia i
dyplomatycznie określamy to sformułowaniem, że ktoś nas znowu zrobił w
konia. No bo kto to widział, żeby na
zielonej wyspie fujało?
A jednak. Od 1 stycznia akcyza na
paliwo w górę, akcyza na papierosy
w górę, prąd w górę. Ale to jest nic, to
mały Pan Pikuś wobec informacji, że
ceny jaj pójdą w górę. To skutek nie
naszego, rodzimego fuju, ale unijnych
przepisów wymagających od hodowców wymiany klatek dla kur niosek.
Jak wyliczył minister rolnictwa Marek
Sawicki, z tego powodu ceny jaj wzrosną o co najmniej 30 proc. Obrazowo
i kulinarnie rzecz ujmując, miłośnik
jajecznicy, który nie chce wydawać na
jaja więcej niż w analogicznym okresie
roku ubiegłego, będzie zmuszony robić
jajecznicę z dwóch jaj zamiast z trzech.
Ale wyliczenia ministra mówiące o
30-procentowym wzroście ceny jaj są
związane tylko z koniecznością inwestycji w poprawę warunków mieszkaniowych kury. Kura do produkcji jaja
potrzebuje też prądu, a żeby produkty
nioski dostarczyć do sklepu potrzeb-
Kura do produkcji jaj
potrzebuje prądu, a żeby
jaja dostarczyć do sklepu
potrzebne jest paliwo.
Całe szczęście, że kury
nie palą papierosów.
ne jest paliwo. I finansowa pętla na
szyi miłośnika jajecznicy się zaciska,
bo przecież rośnie akcyza na prąd i
na paliwo. Całe szczęście, że kury nie
palą papierosów, bo zamiast jajecznicy z trzech jaj pozostałoby jedno jajko
sadzone. W przypadku posiadaczy kuchenek elektrycznych jedno jajko na
dwóch. Zresztą posiadaczom kuchenek gazowych też nie będzie lekko.
W mijającym roku podpisaliśmy długoletni kontrakt na rosyjski gaz za cenę
wyższą niż kraje Europy Zachodniej.
To oczywiście sukces i PGNiG chce
od 1 stycznia podwyższyć ceny gazu
nawet o 20 proc.
No i znów Japonia się kłania. Do fuyu
już się przyzwyczailiśmy, jak górale do
halnego, więc przyzwyczaimy się też
innego menu. Zamiast jajecznicy na
śniadanie będzie sushi, czyli po naszemu suszi. I nie chodzi tu oczywiście o
stan, jaki odczuwamy w noworoczne
przedpołudnie. Suszi to surowe rybsko z
ryżem, obecnie modny przysmak wśród
polskiej klasy robotniczej, okupującej
stanowiska pracy w warszawskich i
nie tylko warszawskich biurowcach.
A w związku z tym, że kochamy nasz
region nie możemy nie ulec pokusie,
żeby napisać o jeszcze jednej językowej
ciekawostce. Otóż japońskie sztućce,
czyli pałeczki to hashi, a podstawka na
te sztućce to hashi-oki, czyli hasioki.
Fuyu pełną gębą.
JEDEN Z DRUGĄ:)
S P R AW Y Z W I Ą Z K U
Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego
www.solidarnosckatowice.pl
Nr 45/ 2011 | KAT OWI CE 16.11.2011
3
Na przełomie listopada i grudnia w Durbanie w Republice Południowej Afryki odbędzie się konferencja
klimatyczna ONZ, podczas której największe światowe gospodarki zadecydują o przyszłości zobowiązań klimatycznych.
Z końcem 2012 roku wygaśnie pierwszy okres obowiązywania Protokołu z Kioto w sprawie limitów emisji CO2.
Chcemy okrągłego stołu
W
konferencji
w Durbanie uczestniczyć też
będą przedstawiciele NSZZ Solidarność
Jarosław Grzesik, przewodniczący Sekcji Krajowej Górnictwa Węgla Kamiennego
oraz Agnieszka Dojlido, pełnomocnik ds. ekologii z Biura
Polityki Społecznej Komisji
Krajowej związku.
W Durbanie związek zamierza przedstawić własną
listę postulatów. NSZZ Solidarność żąda m.in. zweryfikowania obecnej unijnej
polityki klimatycznej tak, by
miała ona pozytywny wpływ
na rozwój gospodarczy, rynek
i miejsca pracy we wszystkich krajach unijnych, a nie
tylko w części z tych krajów.
Domaga się też wykonania
oceny skutków gospodarczych i społecznych oraz
analizy zmian zatrudnienia
spowodowanych realizacją
polityki klimatycznej w średnim i długim okresie.
– W naszej ocenie podpisanie w Durbanie jakiegokolwiek nowego porozumienia
dotyczącego ochrony środowiska bez wyegzekwowania
wykonania zobowiązań
20 lat ogromnych
wyrzeczeń
polskiego
społeczeństwa
może zostać
zaprzepaszczone
przez unijną politykę
klimatyczną.
przez wszystkich sygnatariuszy protokołu z Kioto nie
ma sensu. Nie ma też sensu
porozumienie bez podpisów
największych emitentów
CO2, jakimi są Chiny, USA
i Indie – podkreśla Grzesik.
Przypomina, że cała Unia
Europejska generuje jedynie ok. 10 proc. światowych
emisji CO2.
Stanowisko Unii Europejskiej podczas konferencji
klimatycznej przedstawiać
będzie polski rząd z racji
pełnienia unijnej prezydencji. Sytuacja ta jest dla
Polski mocno dwuznaczna. Za nieco ponad rok ma
wejść w życie unijny pakiet
klimatyczno-energetyczny,
który oznacza dramatyczne
skutki gospodarcze i społeczne dla naszego kraju.
Foto: internet
Najwięcej CO2 emitują Chiny, a po nich USA. Kraje UE są odpowiedzialne za zaledwie 10 proc. emisji
Już w pierwszym roku jego
obowiązywania ceny prądu
i ciepła dla odbiorców indywidualnych wzrosną o 20-30
proc., inwestorzy z przemysłów energochłonnych będą
uciekać z naszego kraju, bo
będziemy mieli najdroższą
energię elektryczną w Eu-
ropie, a polska gospodarka
utraci konkurencyjność,
co oznacza ogromne bezrobocie. – To czarny, ale
niestety realny scenariusz.
Wkrótce będzie za późno i
20 lat ogromnych wyrzeczeń
polskiego społeczeństwa,
aby modernizować kraj i
wyrównywać cywilizacyjne zapóźnienia, zostanie
zaprzepaszczone – mówi
Dominik Kolorz, przewodniczący Śląsko-Dąbrowskiej
Solidarności.
NSZZ Solidarność od
długiego już czasu ostrzega
przed czarnym scenariu-
szem, próbuje wzbudzić
aktywność u decydentów
w tej sprawie, ale na razie
bez konkretnych efektów.
– Władze Rzeczypospolitej
Polskiej muszą się podjąć
ambitnego, ale niezbędnego z punktu widzenia
przyszłości naszego kraju,
zadania. Muszą doprowadzić do modyfikacji założeń
unijnej polityki klimatyczno-energetycznej – dodaje
Kolorz. W czerwcu premier
Tusk obiecał związkowcom,
że zajmie się sprawą, ale
wszystko wskazuje na to,
że włożył tę zapowiedź do
segregatora pt. „Obiecankicacanki”. W wtorek 15 listopada Komisja Krajowa NSZZ
Solidarność postanowiła
zwrócić się o wsparcie do
prezydenta RP Bronisława
Komorowskiego. Chce, aby
pod jego patronatem zorganizować „okrągły stół”
w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego.
Efektem prac uczestników
tego „okrągłego stołu” mają
być rozwiązania pozwalające uchronić mieszkańców
Polski i polską gospodarkę
przed skutkami unijnej polityki klimatycznej.
GRZEGORZ PODŻORNY
Minister Kwiatkowski Rządowy program
uspokaja związkowców pobożnych życzeń
– Już od kwietnia w praktyce
sądy pracy będą we wszystkich
sądach rejonowych w Polsce.
Za kilka miesięcy skończą się
niedogodności, nowe rozwiązania będą lepsze dla obywatela – zapowiedział minister
sprawiedliwości Krzysztof
Kwiatkowski podczas spotkania z Komisją Krajową NSZZ
Solidarność.
Podczas obrad Komisji Krajowej w Warszawie związkowcy
pytali ministra o utrudnienia
dla pracowników związane z
likwidacją zamiejscowych wydziałów sądów pracy. W odpowiedzi Krzysztof Kwiatkowski
poinformował o wchodzącej od
kwietnia 2012 roku nowelizacji
ustawy o sądach powszechnych.
Zgodnie z nowymi przepisami
sprawy z zakresu prawa pracy i
ubezpieczeń społecznych będą
mogły być rozpatrywane we
wszystkich sądach rejonowych.
Również w tych powiatach,
w których wcześniej nie było
zamiejscowych wydziałów
sądów pracy. – Te zlikwidowane wydziały miały obsadę
jednego sędziego, czasem było
to tylko pół etatu. Decyzja o likwidacji była podjęta właśnie
w stosunku do takich wydziałów – powiedział minister. – Jest
wartością, że obywatel ma do
sądu blisko, ale jest też wartością, że nie czeka się, aż sędzia
wróci z urlopu czy zwolnienia.
Nowelizacja spowoduje, że w
praktyce sądy pracy będą we
wszystkich sądach rejonowych
w Polsce. Za kilka miesięcy
skończą się niedogodności,
nowe rozwiązania będą lepsze dla obywatela – zapewnił
Krzysztof Kwiatkowski.
Związkowcy byli też zainteresowani możliwą nowelizacją
prawa o zgromadzeniach, o
której mówi się w związku z
zamieszkami z 11 listopada w
Warszawie. Jednym z nowych
przepisów miałby być zakaz
zasłaniania twarzy. – Widzę
bardzo poważne wątpliwości
przy próbie penalizacji zasłaniania twarzy przy zgromadzeniach publicznych. Jeśli
np. zgromadzenie jest wyrazem solidarności z niesłusznie
zwolnionymi z pracy i na to
zgromadzenie przychodzą ich
koledzy z pracy, to wtedy sami
się ustawiają do zwolnienia.
W takim przypadku nie mam
wątpliwości, że zasłanianie twa-
rzy jest elementarną ochroną
interesu pracownika. Nie znam
jednak treści propozycji prezydenta, czekamy na projekt
– zastrzegł minister.
Dyskusja dotyczyła też
podejścia sądów i prokuratur
do spraw związanych z naruszaniem praw pracowniczych
oraz szykanowaniem działaczy
związkowych. Członkowie
Komisji Krajowej przytaczali
konkretne przypadki ze swoich
regionów, często zakończone
umorzeniem. – Mamy problem z podejściem do naruszenia praw pracowniczych,
zarówno prokuratorów, jak
i sędziów. Często te sprawy
traktowane są z dużą dozą
nonszalancji, często są umarzane – potwierdził minister.
Poinformował, że wystąpił do
sędziów z prośbą o skrócenie
terminów związanych ze sprawami z zakresu prawa pracy.
– Na mój wniosek specjalna
część poświęcona prawom
pracowniczym pojawiła się w
szkoleniu dla sędziów, tu jest
pole do współpracy z Solidarnością – powiedział Krzysztof
Kwiatkowski.
DIKK
Rada Ministrów na ostatnim posiedzeniu „starego”
rządu podjęła uchwałę o
ustanowieniu Wieloletniego Planu Inwestycji
Kolejowych do 2013 r. z
perspektywą do 2015 r.
Plan obejmuje 110 inwestycji, które mają kosztować
przeszło 20 mld zł. – To
zbiór pobożnych życzeń,
które trudno traktować
poważnie – komentuje kolejarska Solidarność.
Plan przewiduje rewitalizację infrastruktury
kolejowej, która ma objąć
prawie 2,3 tys. km linii
kolejowych. Wśród głównych inwestycji w planie
znalazło się zakończenie
modernizacji Centralnej
Magistrali Kolejowej pomiędzy Warszawą, Katowicami
i Krakowem, remont linii
z Warszawy do Trójmiasta oraz wiele inwestycji
w poszczególnych województwach.
– Tych programów i
planów było już bardzo
wiele i prawdę mówiąc,
żaden z nich nie został
zrealizowany. Z tym naj-
prawdopodobniej będzie
podobnie. Naprawdę trudno poważnie traktować
dokument przyjęty na
ostatnim posiedzeniu rządu,
w dodatku przygotowany
przez ustępującego ministra infrastruktury, kiedy
nie wiadomo nawet, kto
będzie nowym ministrem i
jakie będzie jego zdanie na
ten temat – mówi Stanisław
Kokot, rzecznik prasowy
Sekcji Krajowej Kolejarzy
NSZZ Solidarność.
Inwestycje określone w
dokumencie mają łącznie
kosztować ponad 20 mld
zł. 10 mld ma pochodzić ze
środków unijnych, 7,8 mld
ze środków publicznych,
natomiast resztę, czyli 3,3
mld zł mają dołożyć Polskie Linie Kolejowe. – PLK
takich środków nie posiada
w związku z tym nie ma
szans, aby te inwestycje
zostały zrealizowane w ten
sposób. Zgodnie z dyrektywami unijnymi podział
środków na inwestycję infrastrukturalne powinien
być dzielony w proporcji
60 – 40, gdzie 60 proc. środ-
ków ma trafiać na inwestycje
drogowe, a 40 na kolej. Do
tej pory niemal wszystkie
środki były przeznaczane
na transport drogowy, na
co wielokrotnie zwracaliśmy
uwagę. Moim zdaniem ten
plan ma być swego rodzaju
alibi przed Unią Europejską
– podkreśla Kokot.
W przyjętym przez rząd
planie zabrakło rozwiązań
dotyczących obniżki stawek
za dostęp do torów, które
w naszym kraju są wyjątkowo wysokie. – Stawki
dostępu zmienią się tylko
wtedy, gdy w kosztach
utrzymania infrastruktury
torowej będzie partycypować państwo. Dzisiaj tego
finansowania nie ma, więc
PLK przerzuca koszty na
przewoźników, co sprawia, że transport kolejowy
jest niekonkurencyjny w
stosunku do transportu
drogowego. Dodatkowo,
jeżeli obarczy się PLK kwotą
3,5 mld zł na inwestycje,
stawki te na pewno nie
spadną – zaznacza rzecznik SKK.
ŁK
4
S P R AW Y Z W I Ą Z K U
Tygodnik Śląsko-Dąbrowski NSZZ Solidarność
www.solidarnosckatowice.pl
KA T OWICE 1 6 . 11. 2011 | N r 45/2011
WIEŚCI z branż
Kolejny spór
w Hucie Bankowa
» ZWIĄZKOWCY z Huty Bankowa
żądają realizacji porozumienia płacowego podpisanego w lipcu tego roku.
Na początku listopada wznowili spór
zbiorowy zakończony przed czterema
miesiącami. Zgodnie z zawartym w
lecie porozumieniem płaca zasadnicza w zakładzie miała wzrosnąć o 200
zł brutto. W dokumencie znalazł się
zapis, że podwyżka zostanie uruchomiona pod warunkiem uzyskania przez
zarząd huty zgody rady nadzorczej na
realizację tych zobowiązań. Jak mówią
związkowcy, pracodawca w czasie negocjacji utrzymywał, że ta zgoda to
tylko formalność. Rzeczywistość okazała się inna
– Najpierw wnioskowaliśmy do rady
nadzorczej o zaakceptowanie podwyżki w terminie do 12 sierpnia. Gdy
nasze wezwanie okazało się bezskuteczne, to zwróciliśmy się do zarządu
huty o niezwłoczne podjęcie dalszych
mediacji w ramach dotychczasowego
sporu zbiorowego. Pracodawca odmówił ich wznowienia, mimo że brak realizacji zapisów warunkowego porozumienia zobowiązywał go do podjęcia
z nami rozmów. Poinformował też, że
zgoda na podwyżki uzależniona jest
od decyzji Walnego Zgromadzenia
Wspólników – mówi Henryk Myrda,
przewodniczący Solidarności w Hucie
Bankowa. We wrześniu strona związkowa złożyła zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez
pracodawcę.
W ostatni poniedziałek zarząd wreszcie ustalił termin pierwszego spotkania negocjacyjnego. Ma się ono odbyć
22 listopada.
Huta Bankowa w Dąbrowie Górniczej
zatrudnia 576 osób. Zakład wchodzi w
skład giełdowej spółki Alchemia S.A.,
której właścicielem jest Roman Karkosik, jeden z najbogatszych Polaków.
Postępowanie w sprawie
Józefa P. wznowione
» SĄD REJONOWY W ZAWIERCIU
za zasadne uznał zażalenie Solidarności z miejscowego Zakładu Komunikacji Miejskiej na decyzję prokuratury
o umorzeniu postępowania przeciwko
Józefowi P., byłemu dyrektorowi zawierciańskiego ZKM. Związkowcy zarzucają
mu utrudnianie działalności związkowej
i dyskryminację pracowników.
– Z postanowienia sądu jesteśmy bardzo zadowoleni. Sędzia uznał, że prokuratorska decyzja o umorzeniu postępowania przeciwko Józefowi P. była „co
najmniej przedwczesna”. Teraz mamy
nadzieję, że prokuratura wnikliwie
zbada sprawę – mówi Janusz Jarzyński,
wiceprzewodniczący zakładowej Solidarności.
Otwarty konflikt w ZKM rozpoczął się
w maju 2010 r., gdy związkowcy rozpoczęli spór zbiorowy z pracodawcą o
podłożu płacowym. – Dyrektor odrzucił
wszystkie wysuwane przez nas kandydatury mediatorów społecznych. Gdy
przychodziliśmy na negocjacje twierdził,
że bez jego zgody opuściliśmy stanowiska pracy. Bezprawnie udzielał nagan
pracownikom, a wręcz ich szykanował –
opowiada Zbigniew Jarzyński.
Do zaostrzenia konfliktu doszło, gdy
jeden ze związkowców został ukarany
naganą za oflagowywanie zakładu w
ramach sporu zbiorowego. Wtedy też zakładowa Solidarność powiadomiła prokuraturę o utrudnianiu przez Józefa P.
działalności związkowej i dyskryminacji
członków związku.
W styczniu dyrektor ZKM został odwołany ze stanowiska. Obecnie Józef P.
jest dyrektorem w Powiatowym Zarządzie Dróg w Myszkowie.
OPRAC. BEA
Jest nadzieja, że uda się uratować przed bezrobociem pracowników Śląskiego
Zakładu Przewozów Regionalnych. – Będziemy wspólnie pracować nad
mechanizmem, który pozwoli przenieść osoby zagrożone zwolnieniami do
Kolei Śląskich – powiedział 14 listopada po obradach Wojewódzkiej Komisji Dialogu
Społecznego Mariusz Samek, szef Solidarności w Śląskim Zakładzie PR.
Jaka przyszłość pracowników
Przewozów Regionalnych?
W
krótce rozpocznie
prace zespół roboczy. Jego
celem będzie nakreślenie
porozumienia zbiorowego, na podstawie artykułu
9 Kodeksu pracy, zgodnie z
którym w przypadku przejmowania przez Koleje Śląskie
kolejnych linii od Przewozów
Regionalnych pracownicy
będą niejako automatycznie przenoszeni do nowej
spółki – wyjaśnia Mariusz
Samek.
Związkowcy będą domagać się, aby warunkami
porozumienia zostali objęci
także pracownicy PR zagrożeni redukcjami zatrudnienia
w związku z przejęciem przez
Koleje Śląskie najbardziej
dochodowej linii Gliwice
-Częstochowa. W lipcu 147
pracowników spółki, którzy
obsługiwali to połączenie
otrzymało wypowiedzenia.
Po sierpniowym strajku w
Przewozach Regionalnych
wypowiedzenia cofnięto,
ale w dalszym ciągu nie
ma dla nich pracy. 60 osób
przeszło na tak zwane postojowe do końca grudnia.
– Zrobimy wszystko, żeby
Po raz pierwszy
od wielu miesięcy
widać rzeczywistą
wolę dialogu po
obu stronach.
uratować te miejsca pracy.
Nie może być przecież tak,
że w nowej spółce powołanej przez marszałka prowadzi się rekrutacje, a u nas
zwalnia się ludzi – mówi
przewodniczący.
W grudniu 2008 roku
Przewozy Regionalne zostały przekazane samorządom.
Marszałek województwa
śląskiego otrzymał 9 proc.
udziałów w spółce. Jednak
nie przejął całego Śląskiego
Zakładu Przewozów Regionalnych wraz z pracownikami, tylko w kwietniu
2010 roku utworzył własną firmę, czyli Koleje Śląskie. 1 października na tory
w województwie śląskim
wyjechały nowoczesne
elfy, na które marszałek
przeznaczył ok. 210 mln.
zł. Kolejne 51 mln przeznaczono na remont trzech
składów EZT.W efekcie
połączenia regionalne w
Foto: wikipedia.pl
Linia Katowice-Wisła ma zostać w przyszłym roku przejęta przez Koleje Śląskie
województwie śląskim są
obsługiwane przez dwie
spółki samorządowe rywalizujące ze sobą. Sporo
wątpliwości budzi jednak
pytanie czy jest to rywalizacja uczciwa, skoro nowa
spółka na starcie otrzymuje
nowoczesne pociągi i najbardziej atrakcyjne linie,
a druga zostaje ze starymi
składami i nierentownymi
połączeniami.
Najprawdopodobniej w
połowie przyszłego roku
Koleje Śląskie przejmą również linię Katowice-Wisła,
czyli drugie, najbardziej
dochodowe połączenie
obsługiwane dotychczas
przez Przewozy Regionalne.
– Dlatego zależy nam na jak
najszybszym załatwieniu
tej sprawy. Budujące jest
to, że po raz pierwszy od
wielu miesięcy widać rzeczywistą wolę dialogu po
obu stronach – konkluduje
Mariusz Samek.
ŁUKASZ KARCZMARZYK
Wymiar sprawiedliwości nierychliwy
Podwyżki najważniejsze
10 i 15 listopada w Wydziale Pracy i Ubezpieczeń
Społecznych Sądu Rejonowego w Tychach odbyły się
kolejne rozprawy w sprawie
Grzegorza Zmudy, przewodniczącego Solidarności w
Nexteer Automotive Poland,
dyscyplinarnie zwolnionego
z pracy. Termin następnej
rozprawy wyznaczono dopiero na 19 stycznia.
– Podczas tych rozpraw
sąd przesłuchiwał świadków
pracodawcy. Szkoda, że termin następnej rozprawy jest
tak odległy, bo to oznacza dla
mnie kolejne miesiące bez
pracy i środków do życia.
Wierzę jednak, że na styczniowej rozprawie zapadnie
korzystny dla mnie wyrok i
będę mógł wrócić do pracy
– powiedział po rozprawie
Grzegorz Zmuda.
W ostatni poniedziałek
Regionalna Sekcja Przemysłu
Motoryzacyjnego Regionu
Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ
Solidarność zwróciła się do
organizatorów Forum MotoSolutions 2011, konferencji
przedstawicieli branży motoryzacyjnej, która rozpoczyna
się 17 listopada w Jaworzu, o
Pracownicy Domu Pomocy Społecznej w Jaworznie po raz pierwszy
od wielu lat dostaną
bony świąteczne. W zależności od dochodu na
osobę w rodzinie będzie
to 350 lub 400 zł. To
spora kwota, zwłaszcza
w zestawieniu z niewysokimi zarobkami w tej
instytucji.
Średni dochód na szeregowego pracownika
wynosi niewiele ponad
1000 zł brutto, do tej podstawy dolicza się premię
oraz wysługę lat. Dopiero
z dodatkami większość
pracowników zarabia
najniższą krajową – mówi
Iwona Nyckowska, przewodnicząca Solidarności
w jaworznickim DPS.
Do związku należy już
ponad połowa pracowników placówki.
Organizacja związkowa powstała w marcu
tego roku. W ciągu ośmiu
miesięcy działalności
związkowcom udało się
doprowadzić do 5 proc.
wzrostu wynagrodzeń.
Bon świąteczny również
usunięcie z grona prelegentów przedstawiciela Nexteer
Automotive Poland.
– W czasie tej konferencji mają być prezentowane
najlepsze praktyki, jakie są
na co dzień w zakładach
produkcyjnych sektora motoryzacyjnego. Byliśmy zszokowani, gdy dowiedzieliśmy
się, że przedstawiciel firmy, w
której z premedytacją łamie
nie tylko polskie prawo
pracy, utrudnia działalność
związkową i wolność wypowiedzi, będzie prelegentem
podczas tego forum – mówi
Arkadiusz Malatyński, szef
Regionalnej Sekcji Przemysłu Motoryzacyjnego. – Elementarna logika wskazuje,
że skoro za „najlepsze praktyki” organizatorzy Forum
uznają dokonywane z naruszeniem prawa zwalnianie
przewodniczącego zakładowej organizacji związkowej
i rady pracowników, naruszanie ustaw o ochronie
danych osobowych oraz
związkach zawodowych,
a także wprowadzanie niezgodnej z normą konstytucyjną cenzury prewencyjnej legalnie działających
związków zawodowych,
to w sposób oczywisty propagują naruszanie prawa
oraz dążą do konfrontacji
społeczne – czytamy w piśmie RSM do organizatorów
konferencji.
Problemami w tyskiej
firmie zainteresowała się Europejska Rada Pracowników
General Motors. Przewodniczący rady Klaus Franz
poinformował szefa Opla
Karla-Friedricha Stracke o
tym, że w firmie Nexteer
Automotive Poland w Tychcach, która jest dostawcą
układów kierowniczych do
Opla, naruszane są prawa
związkowe. Przypomniał
, że poszanowanie praw
zbiorowych negocjacji oraz
uznanie wolności pracowników spółki są częścią zasad
społecznej odpowiedzialności uzgodnionych przez
General Motors Europe i
Europejskie Forum Pracownicze. Podkreślił, że
Nexteer jako partner firmy
Opel powinien podzielać
te wartości jako podstawę
trwałych stosunków biznesowych.
KAR, NY
jest efektem skutecznych negocjacji. – Temat
bonów i funduszu socjalnego poruszaliśmy
od początku powstania
związku – dodaje Iwona
Nyckowska.
Związkowcy chcą też
doprowadzić do poprawy relacji z pracodawcą i
podkreślają, że jest dużo
lepiej. – Rozmawiamy o
naszych problemach i
oczekiwaniach. Nie jesteśmy już stawiani przed
faktami dokonanymi
i podjętymi decyzjami
– zaznacza przewodnicząca „S”.
Ma nadzieję, że wiele
problemów uda się rozwiązać dzięki pozytywnemu nastawieniu do
związku nowego dyrektora placówki. A lista
oczekiwań pracowników
jest długa. Bezwzględny
priorytet stanowią podwyżki oraz zniwelowanie
dysproporcji płacowych
poprzez ujednolicenie
wynagrodzeń w poszczególnych grupach zaszeregowania.
AGA
S P R AW Y Z W I Ą Z K U
Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego
www.solidarnosckatowice.pl
Nr 45/ 2011 | KAT OWI CE 16.11.2011
5
Podwyżki wynagrodzeń, rozpoczęcie rozmów z pracodawcą, poprawa warunków bezpieczeństwa pracy – lista
powodów, dla których warto założyć Solidarność jest długa. Związkowcy z Komisji Zakładowych zarejestrowanych
w Zarządzie Regionu w ubiegłym roku podkreślają, że najważniejsze oczekiwania pracowników udało im się już spełnić.
Pracownicy bez związku
zwykle są bezbronni
L
eśników z Rud Raciborskich do zorganizowania się zmobilizowały zapowiedzi
tzw. optymalizacji
zatrudnienia, czyli po prostu
zwolnień. – Lasy Państwowe
są na etapie restrukturyzacji,
ograniczenia etatów zostały
narzucone odgórnie – mówi
Marian Tomasiak, przewodniczący Solidarności w nadleśnictwie.
Pracownicy rozumieli konieczność zmian, ale chcieli
doprowadzić do naturalnych
odejść na renty i emerytury
tak, by nikt nie został bez środków do życia. – Po dziesięciu
latach reaktywowaliśmy Solidarność. Do związku zapisało
się kilkanaście osób – dodaje
Marian Tomasiak.
Wkrótce po zarejestrowaniu
„S” w nadleśnictwie rozpoczęły się rozmowy na temat
optymalizacji zatrudnienia.
Związkowcy są przekonani,
że gdyby nie nacisk Komisji Zakładowej, pracodawca
wprowadziłby własne zasady
redukcji etatów. Dzięki związkowi ten trudny proces został
rozłożony w czasie.
Wprowadzenie naturalnych
odejść nie jest jedynym sukcesem Komisji Zakładowej.
Od momentu jej powstania
głos pracowników jest brany
pod uwagę podczas podziału premii. Związkowcy mają
wpływ na sprawy socjalne i
Ludzie mają poczucie
stabilizacji. Wiedzą,
że żadne zmiany,
które ich dotyczą,
nie zostaną
wprowadzone bez
konsultacji.
dla tych grup zawodowych
również zostały uzależnione
od stażu pracy.
Przewodniczący „S” podkreśla, że dialog w spółce jest
możliwy dzięki pracodawcy
otwartemu na rozmowy, któremu zależy na tym, żeby
związek w firmie działał.
Toyo Seal Poland to japońska firma, funkcjonująca od 9
lat, zajmująca się produkcją
uszczelek do łożysk. Przedsiębiorstwo zatrudnia blisko
100 osób.
mieszkaniowe. – Warto było
założyć Solidarność. Pracodawca zaczął się z nami liczyć
i w wielu ważnych sprawach
dochodzimy do kompromisu
– zaznacza przewodniczący
związku w nadleśnictwie.
Poprawili warunki
bezpieczeństwa
W czerwcu ubiegłego roku
Solidarność powstała również w spółce Voestalpine
Steel Service Center Polska
w Tychach. Jest to austriackie centrum serwisowe cięcia stali, w którym pracuje
ponad 80 osób.
Zatrzymali doświadczonych
pracowników
W spółce Toyo Seal Poland w
Tychach organizacja związkowa
istnieje od czerwca ubiegłego
roku. W tej firmie Solidarność
również została reaktywowana,
ale po dwóch latach przerwy.
– W tym czasie nie było żadnych podwyżek i nikt z nami
nie rozmawiał. Pracownicy
cały czas się zwalniali, a na
ich miejsca przychodzili nowi
– mówi Kamil Mańka, przewodniczący „S” w firmie.
Do związku z biegu zapisali się niemal wszyscy
pracownicy produkcyjni.
Pierwsze podwyżki wynagrodzeń Komisja Zakładowa wywalczyła na początku
tego roku. – Za każdy przepracowany rok pracownicy
otrzymali 5 proc. podwyżki.
Najwięcej zyskali starsi, ale to
właśnie na nich najbardziej
nam zależało. Wcześniej pracodawca nie robił nic, żeby
zatrzymać doświadczonych
pracowników – podkreśla
Kamil Mańka.
Pracownicy spółki otrzymali premię świąteczną, a
kilka tygodni później Komisji
Zakładowej udało się przeprowadzić kolejne skuteczne
negocjacje. Rozmowy doprowadziły do wzrostu płac liderów mechaników. Podwyżki
Związkowcy nie wysuwali
jeszcze postulatów płacowych,
do tej pory priorytetem była
poprawa bezpieczeństwa na
taśmie oraz rozpoczęcie rozmów na tematy pracownicze,
socjalne i bhp. – Dużo rzeczy
udało nam się już zmienić
na korzyść pracowników.
Wprowadzone zostało rozporządzenie dotyczące minimalnej obsługi linii, o co
związek wnioskował – mówi
Paweł Skiba, przewodniczący
Solidarności w firmie.
Pracownicy są zadowoleni,
bo od momentu powstania
związku wszelkie zmiany,
które ich dotyczą są przez
pracodawcę konsultowane. – Ludzie mają poczucie
stabilizacji, wiedzą, że nic
nie zostanie wprowadzone
za ich plecami – podkreśla
Paweł Skiba.
AGNIESZKA KONIECZNY
Osoby, które chciałyby założyć Solidarność w
swoim zakładzie pracy powinny skontaktować
się z Biurem Rozwoju Związku w Katowicach tel.
32 728 41 13, tel. kom. 693 410 836, pok. 113
lub z jednym z Biur Terenowych Zarządu Regionu,
które znajdują się w Bytomiu, Gliwicach, Jaworznie,
Jastrzębiu Zdroju, Katowicach, Pszczynie, Rybniku,
Sosnowcu, Tarnowskich Górach, Tychach, Zabrzu i
Zawierciu. Numery telefonów oraz więcej informacji
na temat związku można znaleźć na stronie internetowej Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ
Solidarność: www.solidarnosckatowice.pl.
Jak Niemcy poradzili sobie z kryzysem
Ponad milion Niemców nie
pracowało podczas ostatniego kryzysu gospodarczego, pobierając w tym
czasie wynagrodzenie. Założenie rządu, pracodawców
i central związkowych było
jedno: uratować jak najwięcej miejsc pracy.
– Kiedy z dnia na dzień
w zakładach zaczęły spadać
zamówienia, wiedzieliśmy,
że kryzysu już się nie da
uniknąć. W tym momencie
najważniejszym dążeniem IG
Metall stało się utrzymanie
jak największej liczby miejsc
pracy – mówi Gabriela Ibrom,
Polka od dziesięciu lat pracująca w dziale zagranicznym
IG Metall we Frankfurcie
nad Menem. Takie założenie przyjęli też pracodawcy
kierowani doświadczeniami z wcześniejszych recesji
gospodarczych, kiedy zbyt
pochopnie pozbywali się
pracowników, a po powrocie koniunktury zabrakło im
fachowców. – Pracodawcy
mają świadomość, że proces rekrutacji i wyszkolenia
nowych pracowników jest
bardzo kosztowny, dlatego
chcieli uniknąć zwolnień –
dodaje Gabriela Ibrom.
W ochronę miejsc pracy
zaangażował się rząd niemiecki, rozszerzając regulacje wypracowane już wcześniej lub
wprowadzając zupełnie nowe
instrumenty, pozwalające
chociażby na stymulowanie
popytu wewnętrznego. Takie
zadanie spełniła premia za
złomowanie samochodów,
ułatwiająca zakup małych
aut, co pomogło zakładom
motoryzacyjnym w Niemczech, we Francji oraz w
krajach Europy ŚrodkowoWschodniej.
Jednym z rozwiązań pozwalających na utrzymanie
miejsc pracy podczas spowolnienia gospodarczego są w
Niemczech konta nadgodzin.
Dodatkowe godziny wypracowane przez pracowników
w okresach zwiększonych zamówień, są „odkładane” na
specjalnych kontach. Kiedy
sytuacja firmy się pogarsza,
ludzie wybierają nadgodziny
i dostają czas wolny.
Regulacją, z której pracodawcy często korzystali była
praca w skróconym wymiarze godzin. – Ten instrument
istnieje w Niemczech od
dawna, ale do tej pory był
wykorzystywany głównie
w budownictwie. Polega na
tym, że pracownicy pracują
mniej lub w ogóle nie pracują, a za czas postoju płaci
im urząd pracy. Otrzymują
wówczas 60 – 67 proc. wy-
nagrodzenia, w zależności
od sytuacji rodzinnej – wyjaśnia Gabriela Ibrom. Ze
względu na kryzys IG Metall
wystąpiła do rządu o rozszerzenie „pracy w skróconym
wymiarze” na inne branże,
co udało się wprowadzić.
Jednak, żeby skorzystać z
tego rozwiązania, pracodawca musiał spełnić wiele
warunków oraz udowodnić,
że trudności ekonomiczne
są rzeczywiście przejściowe
i wynikają z kryzysu.
Dodatkowo, wielu przedsiębiorców dopłacało pracownikom do pieniędzy pobieranych w urzędzie pracy.
Część osób łącznie dostawała
nawet 90 proc. wynagrodzenia. Ideą pracy w skróconym
wymiarze godzin jest też wykorzystanie czasu wolnego
pracowników na dodatkowe
kursy i szkolenia.
Kryzys w Niemczech, różnił się od kryzysu w Polsce,
jeszcze w dwóch istotnych
sprawach. Przede wszystkim,
jak podkreśla Gabriela Ibrom,
nikt nikogo nie próbował
przekonywać, że spowolnienia
nie ma. – Kryzys był bardzo
poważnie przedstawiany w
mediach. Ludzie widzieli, co
się działo w innych krajach i
martwili się, co będzie dalej.
Na początku trudno było przewidzieć, jak potoczy się sytuacja, czy kryzys się uspokoi,
czy będzie pogłębiał – opowiada Gabriela Ibrom.
Druga różnica to taka, że
wtedy, kiedy pojawiły się
informacje o poprawie koniunktury i wzroście PKB,
zaczęto myśleć o pracownikach. – Obecnie negocjujemy układ zbiorowy dla
przemysłu metalurgicznego,
gdzie występujemy o 7 proc.
podwyżki wynagrodzeń.
Jesteśmy przekonani, że sytuacja daje już podstawy do
takich żądań – zapewnia. W
przyszłym roku rozpoczną
się rozmowy dotyczące kolejnych branż.
No cóż, w Polsce podobno kryzysu nie było, mimo
że rząd przygotował ustawę antykryzysową, z której
skorzystało bardzo niewielu pracodawców, a która
pracownikom przyniosła
więcej szkody, niż pożytku
ze względu na rozwiązania
dotyczące kolejnych umów
na czas określony.
Już najwyższy czas, żeby
się uczyć na doświadczeniach innych i wprowadzać
rozwiązania, które rzeczywiście pozwolą na ratowanie
miejsc pracy w sytuacjach
kryzysowych.
AGA
6
S P R AW Y R E G I O N U
Tygodnik Śląsko-Dąbrowski NSZZ Solidarność
www.solidarnosckatowice.pl
KA T OWICE 1 6 . 11. 2011 | N r 45/2011
Gigantyczne kolejki, likwidacja placówek medycznych, brak dostępu do specjalistów oraz cięcia płac
i etatów w służbie zdrowia – takie mogą być skutki niedofinansowania służby zdrowia w naszym regionie w 2012 roku.
Walczą o pieniądze dla
śląskiej służby zdrowia
B
rak odpowiednich
środków w naszym
województwie
może doprowadzić w przyszłym
roku do zamknięcia wielu
placówek i drastycznego spadku jakości i dostępności do
usług medycznych. Żądamy
natychmiastowego unieważnienia zarządzenia prezesa
NFZ o podziale środków z
rezerwy, zwrotu należnych
pieniędzy za migracje oraz
zwiększenia środków dla
śląskiego oddziału NFZ o
minimum 300 mln zł – powiedziała 15 listopada podczas konferencji prasowej w
siedzibie Śląsko-Dąbrowskiej
Solidarności Halina Cierpiał,
przewodnicząca Regionalnego Sekretariatu Ochrony
Zdrowia.
Przewodnicząca zaapelowała do pracodawców
i dyrektorów podmiotów
medycznych o to, aby nie
podpisywali nowych kontraktów na 2012 roku i nie
przystępowali do składania
ofert kontraktowych do czasu
spełnienia postulatów.
Podzielenie tej
rezerwy w taki
sposób stwarza
zagrożenie dla
pacjentów –
powiedział Mariusz
Wójtowicz.
10 października prezes
NFZ zdecydował, że dodatkowe 594 mln 278 tys.
zł z funduszu zapasowego
zostanie podzielone zaledwie pomiędzy 3 spośród
16 województw, przy czym
większość, bo aż 537 mln 706
tys. zł., trafi na Mazowsze.
Dla Śląska przeznaczono
zaledwie 15 mln zł. – Liczba
mieszkańców województwa
mazowieckiego w porównaniu do Śląska jest większa o
ok. 500 tys. Z kolei różnica
środków finansowych i założenia planu finansowego,
jakie stworzone zostały przy
współudziale prezesa NFZ i
przy pełnej akceptacji ministerstwa finansów oraz
ministerstwa zdrowia wy-
Foto: TŚD
W konferencji prasowej w siedzibie ZR obok związkowców z Solidarności wzięli udział również przedstawiciele
pracodawców ochrony zdrowia oraz lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego
nosi ok. 2 mld. Dla nas jest
niezrozumiałe, czym różni
się obywatel polski mieszkający na Śląsku od tego,
który mieszka na Mazowszu. Nikt nie potrafił na to
odpowiedzieć – podkreśliła
szefowa RSOZ.
– Podzielenie tej rezerwy w taki sposób stwarza
zagrożenie dla pacjentów.
Środków finansowych na
kontraktowanie w przyszłym
roku będzie najwyżej tyle,
co w roku obecnym, więc
przy uwzględnieniu inflacji
i wzrostu kosztów wielkość
środków de facto spadnie.
To jest naprawdę poważny
problem – komentował Mariusz Wójtowicz, sekretarz
Porozumienia Zielonogórskiego.
Dzień przed konferencją
prasową, 14 listopada związkowcy z RSOZ NSZZ Solidarność po raz kolejny odwiedzili
siedzibę Ministerstwa Zdrowia
w Warszawie, aby przekonywać kierownictwo resortu do
uchylenia decyzji prezesa Jacka
Paszkiewicza dotyczącej podziału pieniędzy z funduszu
zapasowego. – Spotkanie nie
przyniosło właściwie żadnych
efektów. Pani minister Kopacz
już nie kieruje resortem, wiceministrowie nie mieli pełnomocnictw do podejmowania
jakichkolwiek uzgodnień czy
zobowiązań, a prezes Paszkiewicz tłumaczył, że bez zgody
ministra finansów nic nie
może zrobić. Umówiliśmy
się w ministerstwie na kolejne spotkanie pod koniec
listopada, mamy nadzieję, że
już z nowym szefem resortu
– relacjonuje Halina Cierpiał,
przewodnicząca RSOZ.
ŁUKASZ KARCZMARZYK
Przyszłość dąbrowskiej Skarbowcy krytycznie
kardiologii przesądzona o kodeksie etycznym
Foto: www.szpital-dg.pl
1 stycznia 2012 roku oddział
kardiologiczny Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie Górniczej
przejmie konsorcjum American
Heart of Poland z Ustronia. Była
to jedyna firma, która wzięła
udział w przetargu na wydzierżawienie szpitalnej kardiologii.
Konkurs został rozstrzygnięty
10 listopada.
Wyodrębnienie oddziału
kardiologicznego ze struktur
szpitala od początku budziło
wiele wątpliwości wśród organizacji związkowych i pracowników placówki. Atmosferę
udało się nieco uspokoić, gdy
po interwencjach związków
zawodowych, w specyfikacji
przetargu uwzględnione zostały gwarancje pracy i płacy dla
przekazywanych pielęgniarek
i lekarzy. – Nie są to gwarancje
dziesięcioletnie, tak jak dzierżawa oddziału, ale wystarczą
na stabilizację pracy w nowym
podmiocie – uważa Elżbieta
Żuchowicz, przewodnicząca
„S” w placówce.
Jest przekonana, że przechodzący pracownicy posiadają odpowiednie kwali-
Oddział kardiologiczny szpitala przejmie amerykańskie konsorcjum
fikacje potrzebne u nowego
pracodawcy. Podkreśla, że
Solidarność pomaga członkom
związku przygotować się do
restrukturyzacji szpitala m.in.
poprzez programy rozwojowe
i kursy kwalifikacyjne, organizowane ze środków unijnych
przy współpracy z samorządami i firmami medycznymi. – Prowadzimy również
akcje informacyjne. Ostatnio
wiele pielęgniarek, wśród nich
członkinie Solidarności, skorzystało ze studiów licencjackich
finansowanych z UE – dodaje
Elżbieta Żuchowicz.
W tej chwili Solidarność
czeka na informacje od nowego
pracodawcy dotyczące warunków przejęcia pracowników
kardiologii. – Nasza Komisja
Zakładowa obejmie swoim zasięgiem działania ten podmiot
i zgodnie z obowiązującym
prawem będzie reprezentować
członków Solidarności – zapowiada przewodnicząca związku
w dąbrowskim szpitalu.
AK
– Nowy kodeks etyki korpusu służby cywilnej ma
niewiele wspólnego z etyką.
To bardzo ogólne, odgórne zalecenia, będące dla
podwładnych swoistym
kagańcem – oceniają dokument związkowcy z Solidarności Pracowników
Skarbowych
W obowiązującym od 5
listopada kodeksie zawarte
zostały zasady dobrego zachowania, lojalności, neutralności politycznej, bezstronności i rzetelności
– Nie bardzo wiemy, jak
mamy je interpretować.
Naszym zdaniem są one
zbyt ogólne. Dla dobra pracowników powinny zostać
uszczegółowione. W przeciwnym razie ten dokument
będzie dla nich zwykłą tresurą. Obawiamy się, że jego
ogólnikowość otworzy przełożonym drogę do dowolnej
interpretacji zaleceń zawartych w kodeksie. Często
może być ona dyktowana
ich uprzedzeniami i antypatiami do pracowników.
Na jej podstawie będą mogli
nakładać na nich kary, a
nawet zwalniać ich z pracy.
Tymczasem sami zatrudnieni będą przekonani, że nie
postąpili wbrew kodeksowi
– uważa Józefa Warchala,
przewodnicząca Solidarności
Pracowników Skarbowych
w woj. śląskim.
Kodeks etyki zaleca m.in.
lojalność i rzetelność w realizowaniu programu rządu
RP, bez względu na własne
przekonania i poglądy polityczne, lojalność wobec
urzędu i przełożonych, nie
manifestowanie publicznych poglądów i sympatii
politycznych, nie stwarzanie podejrzeń o sprzyjanie
partiom politycznym oraz
nie demonstrowanie zażyłości z osobami publicznie
znanymi z działalności politycznej, gospodarczej, społecznej lub religijnej.
– Czy dla związkowców
zatrudnionych w służbie
cywilnej zakaz publicznego
manifestowania poglądów
oznacza zakaz udziału w
związkowych manifestacjach? Czy pracownik, mimo
że wie o przekrętach, jakich
dopuszcza się jego przełożony, winien zachować
wobec niego bezwzględną lojalność? Co wreszcie
w rozumieniu kodeksu
oznacza słowo „zażyłość” i
czy również mamy ją ukrywać, gdy osoby znane z
działalności politycznej,
gospodarczej, społecznej
bądź religijnej są członkami naszych rodzin? – pyta
Józefa Warchala.
Związkowcy z Solidarności Pracowników Skarbowych zamierzają zwrócić
się do prawników ŚląskoDąbrowskiej Solidarności o
sporządzenie opinii prawnej na temat ich zdaniem
kontrowersyjnego kodeksu. – W cywilizowanym
świecie ten dokument jest
nie do przyjęcia. Wszyscy
jesteśmy nim zszokowani.
Przywodzi na myśl metody
z minionej epoki – mówi
Józefa Warchala.
BEA
P O R A D Y P R AW N E
§
Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego
www.solidarnosckatowice.pl
Nr 45/ 2011 | KAT OWI CE 16.11.2011
7
Teksty i porady prawne pochodzą z serwisu prawo-pracy.pl. Serwis prawo-pracy.pl skoncentrowany jest wokół tematyki prawa pracy. Strona udostępnia artykuły oraz odpowiedzi na zapytania
internautów dotyczące m.in. kwestii wynagrodzeń, czasu pracy, odpraw, odpowiedzialności pracownika, urlopu, wypowiedzenia umowy, przepisów BHP, mobbingu. W serwisie również: porady
prawne on-line, aktualności prawne, praktyczne poradniki w formacie PDF oraz największe w Polsce forum z zakresu prawa pracy.
Ustawa Kodeks pracy:
Prawo do odprawy pieniężnej
O
była pracownikowi należna,
przyczyny niedotyczące
pracownika winny nadto
stanowić wyłączny powód
uzasadniający wypowiedzenie stosunku pracy lub
jego rozwiązanie na mocy
porozumienia stron.
Właśnie w kwestii odprawy przy zwolnieniach indywidualnych wypowiedział
się ostatnio Sąd Najwyższy
w wyroku z dnia 3 listopada
2010 r. (I PK 81/2010), potwierdzając, że zgodnie z art.
10 ust. 1 ustawy odprawa
przysługuje, jeżeli przyczyny niedotyczące pracownika
stanowią wyłączny powód
uzasadniający wypowiedzenie stosunku pracy lub
jego rozwiązanie na mocy
porozumienia stron. Jednak
w przypadku zwolnień indywidualnych konieczne
dprawa pieniężna przysługuje
pracownikowi
w przypadku
rozwiązania
z nim umowy o pracę z
przyczyn niedotyczących
pracowników (art. 1 i 10
ustawy z dnia 13 marca 2003
r. o szczególnych zasadach
rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z
przyczyn niedotyczących
pracowników, dalej jako
„ustawa”), na warunkach
określonych w art. 8 ustawy.
Jednak do wypłaty odprawy
pracownikowi zobowiązany jest tylko pracodawca
zatrudniający co najmniej
20 pracowników.
Przy zwolnieniach indywidualnych (nie grupowych)
z przyczyn niedotyczących
pracowników, aby odprawa
jest również ustalenie, czy
pracownik nie współprzyczynił się do rozwiązania
stosunku pracy.
Kiedy pracownik „współprzyczynia” się do rozwiązania stosunku pracy, a kiedy
nie?
Sąd Najwyższy (wyrok z
dnia 16 listopada 2000 r., I
PKN 79/2000, oraz wyrok z
dnia 20 marca 2009 r., I PK
185/2008) rozstrzygnął już, że
rozwiązanie stosunku pracy
wskutek wypowiedzenia
warunków płacy, które prowadziłoby do radykalnego
obniżenia wynagrodzenia
pracownika, może być uznane za dokonane wyłącznie z
przyczyn dotyczących pracodawcy i uzasadniać roszczenie
o odprawę pieniężną. Z kolei
odmowa przez pracownika
czasowego wykonywania
pracy w miejscowości odległej o 90 kilometrów od
miejsca zamieszkania przy
zachowaniu dotychczasowych warunków wynagradzania pracownika może być
uznane za współprzyczynę
rozwiązania umowy o pracę,
co pozbawia pracownika
prawa do odprawy.
Zasadnicze znaczenie w
kwestii oceny ewentualnego
„współprzyczynienia” się
pracownika do rozwiązania
stosunku pracy ma zatem
ustalenie, czy proponowane
warunki były na tyle niekorzystne, że można było z
góry zakładać, iż pracownik
ich nie przyjmie. Ocena tej
okoliczności w razie sporu
należy do sądu.
KAROL JOKIEL
Tekst pochodzi z serwisu
prawo-pracy.pl.
Ważne wskaźniki
» Minimalne wynagrodzenie za pracę
(od 1 stycznia 2011 r.):
1.386,00 zł
» Przeciętne miesięczne wynagrodzenie
(w II kwartale 2011 r.):
3.366,11 zł
» Zasiłek dla bezrobotnych (od 1 czerwca 2011 r.):
w okresie pierwszych trzech miesięcy
posiadania prawa do zasiłku:
761,40 zł
w okresie kolejnych miesięcy
posiadania prawa do zasiłku:
597,90 zł
» Najniższa emerytura (od 1 marca 2011 r.):
728,18 zł
2.822,66 zł
» Emerytury – kwota bazowa (2011 r.):
» Renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy i renta
rodzinna (od 1 marca 2011 r.):
728,18 zł
» Renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy
(od 1 marca 2011 r.):
560,13 zł
Wiadomość o tragicznej śmierci
ALICJI
córki Magdaleny i Jana Jelonków,
wstrząsnęła nami.
Współczujemy i łączymy się w bólu i żalu
z cierpiącymi
INNI napisali
Potrzebna czwarta wersja budżetu
1.
Kiedy to minister Rostowski
ogłosił, że przygotowuje aż 3
nowe wersje budżetu na 2012
rok, w mediach rozgorzała dyskusja,
który z nich będzie przekazany do
Sejmu jako autopoprawka do budżetu już złożonego przez rząd. Minister
posunął się jeszcze dalej, bo stwierdził,
że ta gigantyczna praca jego resortu
jest spowodowana nieodpowiedzialnością polityków krajach Europy Zachodniej, którzy mimo jego ostrzeżeń,
nie podjęli we właściwym czasie stosownych decyzji w sprawie swoich finansów i w ten sposób doprowadzili
do kryzysu, który w następnym roku
negatywnie wpłynie na gospodarkę
w naszym kraju.
2. Po tym przekazie ministra wyraźnie
widać, że wybory niczego nie zmieniły,
ba pogarszająca się z tygodnia na tydzień
sytuacja w finansach europejskich także
nic nie zmieniła, dla rządu Tuska, najważniejszy jest PR i tylko PR.
To PR-owcy podpowiedzieli, dać „ludowi” 3 wersje budżetu. niech wszyscy
zajmą się dyskusją, która jest bardziej
prawdopodobna, a rząd wystąpi tylko
w roli arbitra, a nie odpowiedzialnego
za stan polskich finansów publicznych
i gospodarki.
Minister Rostowski mówi wprost, że
jeżeli sytuacja w krajach Europy Zachodniej
Ś LĄSKO-D ĄBROWSKI N S Z Z
Wydawca:
Zarząd Regionu
Śląsko-Dąbrowskiego
NSZZ „Solidarność”
ul. Floriana 7
40-286 Katowice
www.solidarnosckatowice.pl
[email protected]
tel. 32 253-72-54
będzie się pogarszała, to konsekwencją
tego będzie przyjęcie najbardziej pesymistycznej wersji budżetu (recesyjnej),
co może spowodować nawet konieczność podniesienia podatków w Polsce.
Słowem, nasz rząd jest świetny, tylko
przez tych nieudaczników z Zachodu
Polacy będą zmuszeni do wyrzeczeń.
Prawda, że przekonująca „narracja”.
3. Te trzy wersje budżetu to ta najbardziej optymistyczna z 3,2% wzrostu
PKB, realistyczna z 2,5% wzrostu PKB i
pesymistyczna ze spadkiem PKB o 1%.
Wydaje się jednak, że potrzebna jest 4
wersja, ta prawdziwa.
Ale o tą będzie najtrudniej, bo gdyby
ją zaprezentować, to trzeba by pokazać
rezultaty 4–letnich rządów Tuska. Trzeba
by pokazać, że dług publiczny podczas
tych rządów wzrósł o blisko 300 mld
zł ( o ponad 60%), mimo wyprzedaży
majątku narodowego na 50 mld zł i
wręcz grabież dywidendy ze spółek
Skarbu Państwa na ponad 30 mld zł.
Trzeba by pokazać zabranie 10 mld zł
z Funduszu Pracy i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych,
co pozbawiłosamorządy powiatowe
możliwości ograniczania bezrobocia w
w latach 2011-2012 i zabranie 11 mld zł
z Funduszu Rezerwy Demograficznej,
co spowoduje niewypłacalność FUS
po roku 2020.
Trzeba by pokazać 10 mld zł zobowiązań w ochronie zdrowia.
Należałoby się wreszcie przyznać,
że zobowiązania Krajowego Funduszu Drogowego, które wynoszą już
blisko 30 mld zł to są jednak zobowiązania sektora finansów publicznych i trzeba je wliczać i do deficytu
sektora finansów publicznych i długu
publicznego.
A pokazując to wszystko, trzeba by
się przyznać, że nasz dług publiczny
liczony metodą unijną przekroczył już
nie tylko 55% PKB próg ostrożnościowy, wynikający z ustawy o finansach
publicznych, ale także ten 60% PKB,
konstytucyjny.
A wtedy zapewne nie byłoby już
tak dużo chętnych na polskie obligacje skarbowe, a tych trzeba sprzedać
w następnym roku przynajmniej za
165 mld zł. A od tego momentu już
tylko krok do ścieżki greckiej.
Jeżeli dalej polskimi finansami publicznymi będzie rządził PR, jeżeli na rok
2012 nie będzie czwartej, prawdziwej
wersji budżetu z prawdziwymi dochodami i wydatkami, od której będzie
można rozpocząć naprawę naszych
finansów publicznych, to skończymy
niestety jak Grecja.
» kuzmiuk.blog.onet.pl,
11 listopada 2011
Rodzicami, mężem Juliuszem
i córeczką Dominiką
oraz wszystkimi Bliskimi.
Słuchamy rozpaczy serca, które w tych trudnych chwilach
nie może być ciszą ani pytaniem a jedynie płaczem.
Śmierć tylko część zabrała, zostawiła pamięć i miłość,
gdyż można odejść na zawsze, by stale być blisko.
W chwilach najcięższej próby dla Rodziny,
konieczności rozstania się z ukochaną Osobą,
polecamy pogrążonych w żałobie opiece Pana.
Przyjaciele z Solidarności
Wyrazy najgłębszego współczucia
z powodu śmierci
Kolegi
LUCJANA KABACIŃSKIEGO
byłego prawnika Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego
NSZZ Solidarność
oraz
byłego prezesa Regionalnej Izby Obrachunkowej
w Katowicach
Rodzinie i bliskim
składają
przyjaciele z Solidarności
TYGODNIK ŚLĄSKO-DĄBROWSKI: ISSN 1732-3940 | WYDAWCA: Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność” | ADRES REDAKCJI: 40-286 Katowice, ul. Floriana 7, tel. 32 253-72-54
| REDAGUJE ZESPÓŁ: Beata Gajdziszewska (redaktor naczelny), Grzegorz Podżorny (kierownik Biura Informacyjno-Wydawniczego, rzecznik ZR), Łukasz Karczmarzyk, Agnieszka Konieczny | REDAKTOR TECHNICZNY: Krzysztof Woźniak
| SKŁAD I ŁAMANIE: Krzysztof Woźniak | REKLAMA: ZR pok. 104, tel. 32 353-84-25 wew. 104, e-mail: [email protected] | DRUK: Agora Poligrafia sp. z o.o., Tychy
| LAYOUT: STUDIO PRESS, Michał Dutka, www.studiopress.pl
| Numer zamknięto: 15 listopada 2011 r.
SEKRETARIAT OGÓLNY ZR: tel./fax 32 253-78-00, e-mail: [email protected] | BIURO PRZEWODNICZĄCEGO: tel. 32 258-98-56, tel./fax 32 253-73-73 | BIURO EKONOMICZNO-PRAWNE: tel. 32 253-75-08,
e-mail: [email protected] | BIURO DS. ROZWOJU I SZKOLEŃ ZWIĄZKOWYCH ORAZ WSPÓŁPRACY ZAGRANICZNEJ: Biuro Szkoleń i Zagraniczne – tel./fax 32 353-84-25 wew. 428 i 223,
e-mail: [email protected] | Rozwój Związku – tel. 32 353 84 25 wew. 107, e-mail: [email protected] | BIURO DS. EWIDENCJI ZWIĄZKOWEJ: tel./fax 32 206-85-20,
e-mail: [email protected] | BIURO FINANSOWO-KSIĘGOWE: tel./fax 32 253-76-70, Rozliczenie składek Związkowych – tel. 32 206-85-77 | BIURO ADMINISTRACYJNE: tel. 32 353-84-25
wew. 199/103, e-mail: [email protected] | REGIONALNA KOMISJA REWIZYJNA: tel./fax 32 253-74-91, e-mail: [email protected]
BIURA TERENOWE ZR: Bytom, ul. Powstańców Warszawskich 34/4 I piętro, tel./fax 32 281-71-65, e-mail: [email protected] | Gliwice, ul. Zwycięstwa 3/3p, tel. 32 230-89-30, tel./ fax 32 231-25-27,
e-mail: [email protected] | Jastrzębie Zdrój, ul. Zielona 16 A, tel./fax 32 473-19-74 i 32 473-23-59, e-mail: [email protected] | Jaworzno, ul. Grunwaldzka 35, tel./fax 32 615-17-11,
e-mail: [email protected] | Pszczyna, ul. 3 Maja 11, tel./fax 32 210-39-63, e-mail: [email protected] | Rybnik, ul. Kościelna 7, tel./fax 32 422-73-25, e-mail: [email protected]
| Sosnowiec, ul. Mościckiego 14 pok. 301-302, tel. 32 266-47-64, e-mail: [email protected] | Tarnowskie Góry, ul. Zamkowa 2, tel./fax 32 285-34-68, e-mail: [email protected]
| Tychy, ul. Grota Roweckiego 44/04, tel./fax 32 227-56-36, e-mail: [email protected] | Zabrze, ul. Wolności 289, tel./fax 32 275-39-02, e-mail: [email protected] | Zawiercie, ul. Okólna
10/37, tel./fax 32 672-37-71, e-mail: [email protected]
8
S P R AW Y R E G I O N U
Tygodnik Śląsko-Dąbrowski NSZZ Solidarność
www.solidarnosckatowice.pl
KA T OWICE 1 6 . 11. 2011 | N r 45/2011
11 listopada 1918 roku, po 123 latach zaborów Polska odzyskała
niepodległość. W tym dniu zakończyła się I wojna światowa.
W lasku Compiegne pod Paryżem Niemcy podpisały akt kapitulacyjny
z państwami Ententy i unieważniły traktaty brzeskie z bolszewikami.
Na Piaście przygotowują się
do uroczystych obchodów
Być zwyciężonym i
nie ulec, to zwycięstwo
Foto: wikipedia.pl
10
listopada,wprzededniu kapitulacji Niemiec,
z więzienia w
Magdeburgu
po kilkunastu miesiącach internowania powrócił Józef Piłsudski, komendant I Brygady
Legionów Polskich.
Witały go owacyjnie tłumy
warszawiaków. Na wieść o powrocie Piłsudskiego, do stolicy
przybył premier Ignacy Daszyński wraz z całym Tymczasowym
Rządem Ludowym Republiki
Polskiej, który ukonstytuował
się w Lublinie w nocy z 6 na 7
listopada. 11 listopada Rada
Regencyjna powierzyła komendantowi władzę wojskową, a 14
listopada polityczną oraz misję
utworzenia nowego rządu. Józef
Piłsudski objął jednocześnie stanowiska Naczelnika Państwa
i Naczelnego Wodza Polskich
Sił Zbrojnych.
Dla polskich przywódców
narodowych oczywiste było,
że tylko konflikt zbrojny w
Europie stanowi dla naszego
kraju szansę na odzyskanie niepodległości, na wyzwolenie się
spod zaborów Rosji, Niemiec i
Austro-Węgier. Do wybuchu
I wojny światowej wszelkie
dążenia niepodległościowe
w Polsce były bezwzględnie
tłumione przez zaborców. Gdy
wojna stała się faktem, Polacy zaczęli tworzyć wojskowe
oddziały, upatrując w nich
namiastkę polskich sił zbroj-
Józef Piłsudski objął jednocześnie stanowiska Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych
Dzięki Józefowi
Piłsudskiemu już
w 1917 r. istniało
wojsko polskie,
mimo że na mapie
Europy nie było jeszcze
państwa polskiego.
nych, a zarazem państwowości polskiej. To właśnie dzięki
Józefowi Piłsudskiemu już w
1917 r. istniało wojsko polskie,
mimo że na mapie Europy nie
było jeszcze państwa polskiego. Komendant od początku
deklarował zbrojną drogę do
A MNIE to pasjonuje
– Dzięki zmianom, które
nastąpiły wskutek świetnych
zwycięstw armii sprzymierzonych, wznowienie niepodległości i suwerenności Polski staje
się odtąd aktem dokonanym.
Państwo polskie powstaje z woli
całego narodu i opiera się na
podstawach demokratycznych
– głosił pierwszy akt Niepodległego Państwa Polskiego.
W ciągu zaledwie kilku tygodni Piłsudski doprowadził
do rozpisania wyborów do
Sejmu. W kilka miesięcy później z inicjatywy Naczelnika
Państwa zwołany został Sejm
Ustawodawczy
BEATA GAJDZISZEWSKA
Trzy pasje Andrzeja Erdmanna
Foto: TŚD
Od wielu lat fascynuje go fotografia,kręceniefilmóworazrzeźba. 41-letni Andrzej Erdmann,
górnikzkopalniBobrek-Centrum
w Bytomiu i związkowiec z tamtejszej Solidarności dokumentuje historię swojego zakładu,
barbórkowe uroczystości, karczmy piwne Solidarności oraz
inne związkowe wydarzenia.
Rzeźbi też w węglu figurki na
potrzeby kopalni.
– Realizacja tych zainteresowań to dla mnie duża frajda
– mówi Andrzej Erdmann. Przygodę z fotografią rozpoczął od
robienia zdjęć swoim dzieciom.
W jego domu na ścianach wiszą
metrowe powiększenia ich fotografii, z których jest bardzo
dumny. Na fotograficznej kliszy uwiecznił też historię awarii
szybuwbytomskiejkopalni.–Na
potrzeby zakładu stworzyliśmy
wtedy album, zawierający 300
wykonanych przez mnie zdjęć.
W 1991 roku zadebiutowałem
jako fotograf na uroczystościach
barbórkowych w kopalni i kar-
niepodległości, a za polityczną
konieczność uznawał wprowadzenie w życie idei powołania
wojska polskiego. Był twórcą
Legionów Polskich oraz Polskiej Organizacji Wojskowej,
której zadaniem było przygotowanie młodzieży do walk o
niepodległość kraju.
W pierwszym akcie Niepodległego Państwa Polskiego,
opracowanym już w listopadzie 1918 r. Józef Piłsudski
deklarował, że jako wódz naczelny Armii Polskiej pragnie
notyfikować istnienie Państwa
Polskiego Niepodległego, obejmującego wszystkie ziemie
zjednoczonej Polski.
Rzeźba, fotografowanie i filmowanie są niezwykle ważne w jego życiu
czmie piwnej, zorganizowanej
przez Solidarność. I tak już zostało. Od kilku lat należę do
Stowarzyszenia Fotografików
„Bytom” – opowiada pan Andrzej Erdmann.
Pan Andrzej przez lata oszczędzał pieniądze na zakup dobrego
sprzętu filmowego. Dzięki temu
dziś posługuje się urządzeniami,
których nie powstydziłyby się
znanetelewizje.Jednakskromnie
podkreśla, że jest tylko filmowcem – amatorem, realizującym
filmywtechniceHD.Poprzejściu
na górniczą emeryturę chciałby
spróbować swych sił w telewizji.
– Swoją kamerą zarejestrowałem
większość związkowych manifestacji w stolicy. Po montażu te
filmy trafiają do siedziby zakładowej Solidarności. Przy okazji
karczm piwnych wykonujemy
ich kopie i rozdajemy je uczestnikom biesiad. Ostatnio sfilmowałem ważenie mistrza świata
w boksie Damiana Jonaka, które
odbyło się na cechowni w kopalni Bobrek-Centrum – mówi
pan Andrzej.
Ale zdecydowanie najdłużej trwającą pasją Andrzeja
Erdmanna jest rzeźbienie figurek i przedmiotów z węgla
na potrzeby kopalni. – Rzeźbię przede wszystkim figurki
kojarzone z kopalnią: święte
Barbary, skarbników, gwarków.
Rzeźba, fotografia i filmowanie
są niezwykle ważne w moim
życiu. Wciąż rozwijam te moje
pasje. Dzięki nim nie narzekam
na brak zajęć – mówi Andrzej
Erdmann.
BEA
Uroczysta masówka na poziomie 500 metrów pod ziemią, msza święta w intencji
uczestników strajku i ich
rodzin oraz akademia z ich
udziałem – te wydarzenia
towarzyszyć będą obchodom 30. rocznicy strajku
w kopalni Piast w Bieruniu,
najdłuższego robotniczego
protestu przeciwko wprowadzeniu w Polsce stanu
wojennego.
Strajk w kopalni Piast trwał
od 14 do 28 grudnia 1981
roku i był zarazem jednym z
najdłuższych podziemnych
protestów na świecie. Po
smutnych świętach Bożego
Narodzenia górnicy podjęli
decyzję o jego przerwaniu,
ze względu na zagrożenie
życia i zdrowia strajkujących.
Wtedy już wiedzieli, że Piast
jest ostatnim strajkującym
zakładem w Polsce. Wiedzieli
również, że po wyjeździe na
powierzchnię wielu z nich
zostanie aresztowanych i internowanych, że wielu straci
zatrudnienie w kopalni.
Obchody 30. rocznicy
wydarzeń na Piaście zainaugurowane zostaną 9 grudnia
w siedzibie oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w
Katowicach, gdzie odbędzie
się konferencja prasowa połączona z prezentacją książki
pt. „14 dni pod ziemią”. Po
„Upartych z Piasta” to już
druga publikacja zbiorowego
autorstwa o wydarzeniach
w kopalni.
14 grudnia o godz. 6.15
załoga Piasta zbierze się w
cechowni na poziomie 500
metrów pod ziemią, gdzie
odbędzie się uroczysta masówka. – Specjalnie dla górników przygotowaliśmy
projekcję filmu zrealizowanego przez Wojciecha
Wikarka pt. „Najdłuższa
szychta”. Film uzupełniony
został o wypowiedzi mieszkającego w USA Eugieniusza Szelągowskiego, w 1981
r. wiceprzewodniczącego
zakładowej Solidarności.
To właśnie na wieść o jego
zatrzymaniu górnicy rozpoczęli podziemny protest
– informuje Aleksander
Wierzba, rzecznik prasowy Społecznego Komitetu
Obchodów 30. rocznicy
strajku w kopalni Piast, a
zarazem przewodniczący
Solidarności w jednym z
oddziałów zakładu.
O godz. 10.00 w kościele parafialnym w Bieruniu
odprawiona zostanie msza
święta w intencji górników,
którzy brali udział w pamiętnym proteście. – Po mszy o
godz. 12.00 spotykamy się
na akademii w Powiatowym
Zespole Szkół. Udział w niej
zapowiedzieli wicepremier
Waldemar Pawlak, przedstawiciele władz samorządowych i Kompanii Węglowej – mówi Aleksander
Wierzba.
Podczas uroczystości
przywódcom i uczestnikom
protestu wręczone zostaną
odznaczenia „Zasłużony dla
KWK Piast”.
BEA
Obchody 30. rocznicy
Centralne obchody 30. rocznicy oporu robotników
wobec wprowadzenia stanu wojennego zostaną zorganizowane w naszym regionie. 13, 16 i 17 grudnia
odbędą się największe wydarzenia związane z obchodami rocznicy.
13 grudnia o godz. 17.30 w Archikatedrze
Chrystusa Króla w Katowicach odbędzie się uroczysty koncert NOSPR wraz z chórami Filharmonii Śląskiej i Camerata Silesia; W programie: III Symfonia
Ludviga van Beethovena oraz „Exodus” Wojciecha
Kilara. Po koncercie msza święta w intencji Ojczyzny
i wszystkich ofiar stanu wojennego.
16 grudnia spotykamy się pod kopalnią Wujek
w Katowicach. W tym roku, oprócz tradycyjnej mszy
i uroczystości pod Pomnikiem Krzyżem, na placu im.
NSZZ Solidarność przy kopalni zostanie zorganizowane multimedialne widowisko plenerowe, które
będzie transmitowane przez TVP.
17 grudnia w katowickim Spodku odbędzie się
wielki, rocznicowy koncert „Droga do wolności”.
Udział w nim potwierdzili już m.in. T.Love, Robert
Brylewski, Maciej Maleńczuk, Shakin’ Dudi, Paweł
Kukiz, Luxtorpeda, Lombard i Habakuk. Początek
koncertu godz. 17.30.
Bilety na koncert w Spodku będą kosztowały
do 10 zł. Zamówienia na bilety przyjmuje do dnia
15 listopada Biuro Administracyjne Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność przy
ul. Floriana 7 w Katowicach. Zamówienia będą
też przyjmowane telefonicznie pod numerem
32 353 84 25 wew. 199 oraz drogą mailową pod
adresami: [email protected] oraz
[email protected].

Podobne dokumenty