Szanowni Państwo, Pogrążeni w smutku spotykamy się dziś, by

Transkrypt

Szanowni Państwo, Pogrążeni w smutku spotykamy się dziś, by
 Szanowni Państwo, Pogrążeni w smutku spotykamy się dziś, by wspólnie pożegnać Romana Grzywacza, którego śmierć po długiej i ciężkiej chorobie, z którą walczył do końca, jest dla nas wszystkich ogromnym ciosem. Jest nam niezwykle ciężko rozstać się z człowiekiem, którego życie i działalność tak wiele wniosły w naszą codzienność. Jesteśmy tu przede wszystkim po to, by wspólnotą naszych serc i myśli zaświadczyć o tym, że pamięć o nim nigdy nie zostanie zatarta, że jego dokonania a także osobowość, będą żyły w nas na zawsze. Drodzy Państwo, każdy z was pewnie w inny sposób zapamiętał naszego Kolegę i Przyjaciela. Żona i Syn pamiętają go z codziennego życia, w którym zmagali się wspólnie ze zwykłymi troskami i kłopotami. Zapewne najciężej jest właśnie im pogodzić się ze stratą kogoś, kto stanowił nierozerwalną część ich codzienności, kto był zawsze obecny i pomocny. My, Jego koleżanki, koledzy, przyjaciele i współpracownicy, będziemy przede wszystkim wspominać Go, jako wspaniałego, pełnego pomysłów człowieka, z którym spędziliśmy wiele miłych i owocnych chwil – zarówno na płaszczyźnie zawodowej, jak i prywatnej. Wspominamy niezliczone sytuacje, kiedy służył nam pomocą – zawsze mogliśmy liczyć na jego zrozumienie i profesjonalną radę w rozmaitych sytuacjach. Pamiętamy przecież, jak chętnie dzielił się z nami własnym doświadczeniem życiowym, także tym z lat młodości i późniejszej pracy zawodowej na wielu odpowiedzialnych stanowiskach w Polsce i za granicą. A doświadczenie miał bogate i wszechstronne, był nie tylko działaczem społecznym, ale także cenionym menagerem. Prace zawodową, po skończeniu Technikum Mechanicznego, rozpoczął w 1958 roku w Państwowych Zakładach Teletransmisyjnych w Warszawie, od skromnego stanowiska frezera narzędziowego, a po służbie wojskowej i ukończeniu wyższych studiów ekonomicznych przez osiem lat pracował w Fabryce Samochodów Osobowych na Żeraniu. Następnie przez wiele lat kierował przedsiębiorstwami handlu zagranicznego między innymi uruchamiając w Polsce produkcję włoskiego samochodu „Cinquecento”. Od 1989 roku pracował za granicą, na stanowisku Radcy Handlowego RP w Harare koordynując współpracę Polski z krajami regionu Afryki Południowej. Po powrocie do kraju przez krótki okres kierował firmami handlowymi Rivex i HLS w Warszawie. Romanowi, bo miałem zaszczyt mówić do Niego po imieniu, przez te wszystkie lata towarzyszyła zawsze wielka misja działalności społecznej, dla dobra zmotoryzowanych Polaków. Dlatego na długie lata związał się z Polskim Związkiem Motorowym, poczynając od początku 1994 r., kiedy objął stanowisko Prezesa Zarządu PZM Autotour, które pełnił w latach 1994 – 2006. Był także członkiem Rady Nadzorczej PZM OZDG Rzeszów, a ostatnio Przewodniczącym Rady Nadzorczej PZM OZDG w Białymstoku. Brał również aktywny udział w działalności społecznej kierując, jako Prezes, Klubem SOS PZMot, od jego założenia do listopada 2011 roku, działając również w Zarządzie Okręgowym PZM w Warszawie a także reprezentując Polski Związek Motorowy w strukturach międzynarodowych m.in. w Światowej Federacji Samochodowej i Międzynarodowej Organizacji Turystycznej. W poprzedniej i aktualnej kadencji władz PZM Roman był jednym z najaktywniejszych członków Głównej Komisji Rewizyjnej Polskiego Związku Motorowego. W uznaniu Jego zasług dla kraju i naszego stowarzyszenia odznaczono Go Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi oraz Brązowym i Srebrnym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju a także Złotą Honorowa Odznaką Polskiego Związku Motorowego i Odznaką Honorową za Zasługi dla Turystyki. Szanowni Państwo, chyba nie przesadzę zbytnio, jeśli powiem, że Roman był dla nas trochę jak starszy Brat. Troskliwy, uważny, wrażliwy na problemy innych, ale także świadomy, kiedy należy się wycofać, odsunąć na bok i pozwolić młodym działać samodzielnie. To była piękna cecha jego charakteru – wolność, którą miał w sobie i którą dawał innym. Roman dał również mnie wspaniałą podstawę do rozwijania własnych zainteresowań i pasji, dopingował do przezwyciężania przeciwności losu, jako pierwszy szczerze, z dumą i radością gratulował późniejszych sukcesów organizacyjnych. Taka postawa cechuje tylko niektórych, a ci, którzy potrafią w ten sposób traktować swych kolegów zasługują na ich trwałą pamięć i szacunek. Drodzy Państwo, śmierć bliskiej osoby jest zawsze bolesnym ciosem. Dziś cios ten przyjmujemy wspólnie z Rodziną Romana, której ból po Jego stracie jest szczególnie dotkliwy. Kiedy jednak minie żałoba, powrócimy wszyscy do codzienności, do naszych kłopotów ale i małych życiowych radości. Wraz z tym powrotem pamiętajmy o tym, że żył pośród nas dobry, porządny człowiek, który tak wcześnie musiał odejść. Zatrzymał się jednak w naszych sercach a w naszej mocy leży teraz zachowanie pamięci o nim, na zawsze. Dziękujemy Ci, Drogi Kolego i Przyjacielu, że przez lata byłeś z nami. Zachowamy Ciebie głęboko w naszych sercach. Żegnamy Cię dziś w wielkim smutku i łączymy się w bólu z Twoją Rodziną i bliskimi Cześć Twej pamięci! Wspomnienie przygotował: Andrzej Rajchert 

Podobne dokumenty