Dar umiejętności albo o ró nicy między miłością

Transkrypt

Dar umiejętności albo o ró nicy między miłością
WAPM - Grupa Zielona
1998 - Dar umiejętności albo o różnicy między miłością Boga a miłością
oblubieńczą.
Autor: Andrzej Waśko SDS
14.11.2006.
Zmieniony 06.02.2007.
Czwarty dzień XVIII WAPM, 8 sierpnia 1998
Dar umiejętności albo o różnicy między miłością Boga a miłością oblubieńczą.
Fragment Pisma św.: Tt 2, 1-10.
Ćwiczenie duchowne: Staraj się przeżyć dzień w umiarkowaniu.
Intencja modlitewna: W intencji tych, którzy praktykują post ścisły, aby przynosił on wiele owoców w
życiu duchowym i w życiu społecznym.
Rozważania poranne
Upominaj, aby byli umiarkowani (Tt 2, 6)
1. Umiarkowanie jest tą cnotą, która staje się zasadą życia człowieka świadomego swego powołania do
świętości. Chroni przed potknięciem i błędami w codzienności.
Cnota umiarkowania polega na zachowaniu zasady "złotego środka". Była fundamentem wielu koncepcji
etycznych, na przykład stoickiej. Wiadomo, że bez niej trudno wytłumaczyć filozofię praktyczną
starożytnych Rzymian, z której wynikały wszystkie ich osiągnięcia.
Myśl chrześcijańska konsekwentnie odnosi ją do całego życia człowieka i ściśle wiąże z Bożą prawdą o
człowieku.
Człowiek jest przedziwną jednością duszy i ciała. Nie można jednak równocześnie pogodzić wszystkich
pragnień ciała i dóbr życia duchowego. Bóg obdarzając człowieka ciałem zobowiązał go do zaspokajania
jego potrzeb, ale jednocześnie wymaga, aby ludzkiej egzystencji nie ograniczać tylko do wymiaru
cielesnego, pomijając wartości duchowe. Stwórca oczekuje od każdego z nas, abyśmy potrafili uchwycić
stan harmonii w korzystaniu ze wszystkich dóbr, jakimi zostaliśmy obdarowani.
Praktyczny wymiar takiego pojmowania ludzkiej egzystencji odnajdujemy w starotestamentowej księdze
Mądrości Syracha:
Nie idź za twymi namiętnościami: powstrzymaj się od pożądań! Jeżeli pozwolisz duszy swej na
upodobanie w namiętnościach, uczynisz z siebie pośmiewisko dla twych nieprzyjaciół. Nie miej
upodobania w życiu wystawnym, abyś się nie uwikłał w jego wydatki. Nie czyń się biednym, urządzając
uczty za pożyczone pieniądze, gdy nie masz nic w kieszeni (Syr 18, 30-33)
2. Umiarkowanie to cnota, która jest w każdej cnocie, ponieważ bez niej każda z nich może się stać
własną karykaturą. Bez niej trudno - na przykład - o pokorę:
Synu, w sposób łagodny prowadź swe sprawy, a każdy, kto jest prawy, będzie cię miłował. (...) Nie
szukaj tego, co jest zbyt ciężkie, ani nie badaj tego, co jest zbyt trudne dla ciebie. O tym rozmyślaj, co ci
nakazane, bo rzeczy zakryte nie są ci potrzebne.
Nie trudź się niepotrzebnie nad tym, co siły twe przechodzi - więcej, niż zniesie rozum ludzki, zostało ci
objawione. Wielu bowiem domysły ich w błąd wprowadziły i o złe przypuszczenia potknęły się ich rozumy
(Syr 3, 17.21-24)
3. Średniowieczni mistrzowie zwykli przedstawiać umiarkowanie poprzez przedmiot - cugle. Skojarzenie
logiczne. Ale czytając o słynnym plastycznym katalogu cnót i wad wyrzeźbionych na kościele św. Trójcy w
Strzelnie zdziwiłem się, że wstrzemięźliwość personifikuje kobieta z szeroko otwartymi ramionami.
Uświadomiłem sobie, że zrozumienie tej metafory wymaga nieco innego spojrzenia na istotę
umiarkowania. Wyjaśnia to pewna historia o rybaku i turyście:
Rybak wróciwszy z połowów siadł na brzegu i patrzył w dalekie morze. Wtedy zagadnął go wścibski
turysta:
- Dlaczego nie weźmiesz kredytów? Wtedy można by kupić motor i połów ryb byłby dwa razy większy. To
przyniosłoby pieniądze na kuter i drugiego człowieka. Połów dwa razy dziennie - to zarobek poczwórny.
Potem byłyby następne kutry, załoga, stoisko na targu, rybna restauracja, fabryka konserw - turysta
mówił jak w ekstazie.
http://wapm.pl/portal
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 10:13
WAPM - Grupa Zielona
- A potem? - przerwał rybak.
- Potem nie potrzebujesz w ogóle nic robić. Będziesz siedział cały dzień i szczęśliwie kontemplował morze.
- Robię to przecież już teraz, tylko tyś mi przeszkodził - odpowiedział rybak.
(K. Wójtowicz, "Przypiski", s. 106)
4. Życie jest wielkie i wspaniałe, jeżeli człowiek potrafi zachować harmonię wszystkiego, co składa się na
codzienność. Cnota umiaru oznacza urzeczywistnianie Bożego ładu, jest więc otwarciem się na to
wszystko, co Pan nam przygotował.
Rozumieli to średniowieczni myśliciele, dlatego - powtórzmy - umiarkowanie symbolizowali poprzez
kobietę z szeroko otwartymi ramionami, czyli w geście akceptacji istnienia.
Uczmy się pojmowania cnoty umiaru w sensie pozytywnym - jako zaproszenia o korzystania z Bożych
darów, ale w zgodzie z ładem, który Stwórca wpisał w naturę. Okazuje się, że cugle to obraz tylko dla
tych, którzy nie potrafią głębiej wniknąć w swoją egzystencję i potrzebują bardziej dosłownych pouczeń.
5. Proponuję ci rozważenie różnych przykładów z codziennego życia, abyśmy mogli dostrzec "smak"
umiaru. Świadomie używam słowa "smak", ponieważ niejednokrotnie rolę tej cnoty w życiu duchowym
porównywano do znaczenia soli czy przypraw w czasie przyrządzania potraw.
Rozpocznijmy od refleksji o tym, na ile rozważnie korzystamy z przeróżnych sposobów zapewnienia sobie
wygody. Komfort stał się "idolem" naszych czasów. Zabieganie o zaspokojenie potrzeb ciała jest
konieczne, ale powinno być zharmonizowane z porządkiem duchowym. Niekiedy jednak kult komfortu
prowadzi jednocześnie do spotęgowania potrzeb ciała i do nieustannego poszukiwania sposobów ich
urzeczywistniania. Wówczas równowaga zostaje naruszona.
Doskonałym przykładem jest umiarkowane bądź nieumiarkowane zaspokajanie potrzeby odpoczynku.
Odpoczynek jest konieczny, aby człowiek mógł się odrodzić zarówno fizycznie jak i duchowo. Wiemy
jednak, że dość często nierozważnie planujemy zarówno czas, jak i formę relaksu. Nie będę podawał
przykładów, bo nierzadko świadczą one o bezmyślności lub wręcz głupocie człowieka. Nie chodzi o to,
abyśmy ekscytowali się przeróżnymi historyjkami, ale z uwagą przeanalizowali własne postępowanie.
Jak planujesz swój odpoczynek? Na ile pamiętasz o tym, że nie może on polegać tylko i wyłącznie na
zaspokajaniu niższych potrzeb człowieka, bo tym samym redukujemy swoją egzystencję tylko do
poziomu prymitywnych oświadczeń? Czy w twoich planach na czas wolny od pracy czy nauki znajdują się
takie formy, które pozwalają ci ubogacić życie duchowe?
Świadomie nie ukonkretniam tych pytań, aby każdego z was zachęcić do bardzo indywidualnego
rozrachunku z samym sobą.
W ostatnich latach w polszczyźnie pojawił się nowy termin - "pracoholizm", czyli uzależnienie od pracy.
Nie pora na subtelne rozważania psychologiczne (jest już literatura na ten temat), ale warto
zasygnalizować ów problem jako przykład podważenia zasady umiaru.
Nikt nie wątpi w to, że praca jest wielkim darem i powołaniem. Uszlachetnia naszą egzystencję.
Przypomnijmy jednak, że zawsze ma ona dwa wymiary - materialny i duchowy - które wymagają
zachowania równowagi. Praca ma zapewnić nam utrzymanie, ale także otwiera na życie wspólnoty.
Pracoholizm jest zachwianiem takiej równowagi. Niewątpliwie ma podłoże zaburzeń emocjonalnych (jest
to nałóg), ale wynika z nieumiarkowania w dążeniu do zaspokojenia potrzeb materialnych. Szczególnie
narażeni na to są ludzie młodzi. Znów, nie chcę jednoznacznie osądzać różnych ludzkich wyborów i
zachowań, ale zachęcam was do uczciwej refleksji nad swoim stosunkiem do pracy. Jakie sobie stawiasz
cele? Jakim wartościom podporządkowujesz swój codzienny wysiłek?
Umiar konieczny jest w każdej sferze życia, także w życiu religijnym. Pierwszy proboszcz Zakopanego,
Ks. Stolarczyk, końcem XIX w, bardzo gniewał się, gdy jakaś gaździna za często i za długo przesiadywała
w kościele. Wówczas przypominał, że kobieta urzeczywistnia miłość do Boga poprzez miłość do małżonka
i dzieci, szczególnie w codziennym posługiwaniu.
http://wapm.pl/portal
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 10:13
WAPM - Grupa Zielona
Umiar jest cnotą konieczna do harmonijnego rozwoju duchowego jednostki. Niewątpliwie żyjemy w
czasach powszechności stresów, napięć emocjonalnych i konfliktów wewnętrznych. Nierzadko wynikają
one z lekceważenia i zaniedbywania podstawowych zasad higieny psychicznej, choćby w budowaniu
fałszywego obrazu celów życiowych czy braku troski o czystość sumienia. Jakże często ni szukamy
właściwego lekarstwa, ale uciekamy od rozwiązywania problemów. Często właściwe lekarstwo to umiar w
określaniu wymagań wobec samego siebie czy innych czy umiar w dążeniu do coraz atrakcyjniejszych
doświadczeń. Jeszcze częściej najdoskonalszym lekiem na sfrustrowaną duszę jest spokojne sumienie,
które nie wyrzuca człowiekowi grzechów lub upodobania w niektórych wadach.
W naszej ludzkiej rzeczywistości coraz częściej sponiewierany jest język jako narzędzie porozumiewania
się. Umiar w posługiwaniu się mową to jeden z najszlachetniejszych wyrazów szacunku dla człowieka.
Dlatego tak często Biblia potępia grzechy języka. Mają one formy groźniejsze dla życia moralnego, jak
obmowa, ale zabójcze bywają także wszelkie przyzwolenia na pozornie łagodne przywary. Mam na myśli
nie tylko zgodę na wulgaryzmy, ale także różne postaci "choroby języka", którą nazywam "potokiem
językowym". Słowa i zdania wymawiane są w szybkim tempie, często niespójnie i chaotycznie, bo
nieprzemyślane. Rozmowa o głupstwach, bezmyślna paplanina. Po co? Aby czasem nie usłyszeć ciszy.
Dostrzegam w nas ułomność, którą nazwałbym lękiem przed ciszą i milczeniem. Narusza naturalną
harmonię rozmowy i czasu milczenia, która jest potrzebna do tego, by nasze słowa rzeczywiście służyły
porozumiewaniu się osób. Trudno o nie, gdy nie potrafimy dokładnie słuchać innych i gdy nie mamy ani
chwili na przemyślenie tego, czego doświadczyliśmy.
O Polakach mówi się, że gdzie dwóch Polaków, tam trzy partie. W tym ironicznym stwierdzeniu kryje się
nasza polska ułomność - brak umiaru we wszelkich dyskusjach, a szczególnie politycznych, w tym także
nieuzasadnione zacietrzewianie się i nieco samolubna pryncypialność.
Czytałem kiedyś wypowiedź pewnego Włocha, który od lat badał historię polskiej kultury, ale nadal nie
rozumiał jednego. Dlaczego Polacy po całonocnej dyskusji rozstając się mają te same poglądy, co
poprzednio? Pytał zdziwiony, dlaczego w ogóle tracimy czas na przedstawianie swoich poglądów, skoro
niewiele z tego wynosimy, bo nadal każda ze stron jest przekonana o bezwzględnej słuszności
wyznawanych teorii.
Proszę mnie nie podejrzewać o to, że pod osłoną cnoty umiaru chcę zachęcać do kompromisów za każdą
cenę. Myślę tylko, że czasami trudno nam zachować wstrzemięźliwość w prowadzeniu dyskusji,
szczególnie politycznych. Dlaczego? Ponieważ naszym celem staje się bezwarunkowe zwycięstwo, czyli
rzucenie przeciwnika na kolana. Tymczasem każda debata służy przedstawianiu różnych koncepcji i
szukani najlepszych, na ogół kompromisowych, rozwiązań.
Ktoś powie, że to drobiazg. Ale obserwacja codziennego życia mówi coś całkiem innego. Ileż zniszczonych
przyjaźni czy skłóconych rodzin z powodu braku umiaru w czasie dyskusji! Emocje biorą górę nad
rozumem i nagle okazuje się, że obrona jednej drobnej kwestii może być ważniejsza od wieloletnich więzi
przyjacielskich czy rodzinnych.
I jeszcze jeden przykład... umiar w naszym życiu emocjonalnym, szczególnie w przeżywaniu różnych
sytuacji życiowych. Życie - to prawda - nie jest proste, często każe nam doświadczać smutku z powodu
rozczarowania. Bywamy impulsywni - wybuchamy gniewem czy zamykamy się w swej rozpaczy. Czy
rzeczywiście przeżywane przez nas doświadczenia musza wywoływać aż tak skrajne emocje? Jak często
wyolbrzymiamy coś zamiast dokładnie ocenić sytuację? Jak często nietrafnie oceniamy zdarzenia tylko na
podstawie pierwszych, ale pełnych uczuć, spostrzeżeń? Cnota umiaru dotyczy także tego typu postaw.
6. Lista zjawisk, w których umiarkowanie pełni funkcję niezbędnego regulatora, może być wydłużana w
nieskończoność. Na koniec pozostawiłem kwestię umiaru w jedzeniu i piciu, ponieważ chciałem ukazać, że
cnota, o której mówimy, wyraża się w przeróżnych wymiarach codzienności.
Rzadko kiedy współczesny człowiek, a może szczególnie młody, dostrzega w sobie łakomstwo. Wydaje
mu się to za staroświeckie. Tymczasem już starożytni mówili: jeść aby żyć, a nie żyć, aby jeść. Czy moje
postępowanie opiera się na tej zasadzie?
Niektórzy mistrzowie życia duchowego przypominali, że najlepszym sprawdzianem postawy człowieka jest
jego zachowanie, gdy spożywa posiłek wraz z innymi. Jeśli do osoby siedzącej przy końcu stołu dotrze
półmisek z najsmaczniejszą potrawą to znaczy, że jej towarzysze potrafią zachować cnotę umiaru.
http://wapm.pl/portal
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 10:13
WAPM - Grupa Zielona
Dość łatwo odnieść to do naszych pielgrzymkowych sytuacji. Wszystko, co otrzymujemy, jest darem, a
dary trzeba umieć godnie i po chrześcijańsku przyjmować oraz dzielić się nimi ze wszystkimi, nie tylko z
przyjaciółmi. To pielgrzymkowe dzielenie się polega na tym, że świadomie rezygnuję z czegoś, co
mógłbym wziąć, ale zostawiam dla Siostry czy Brata, bo oni mogą być w większej potrzebie.
Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu ma wiele twarzy. Na przykład grymaszenie. Zdarza się nie tylko
dzieciom, bo ma również "nowoczesną postać" - pogoń za wyrafinowanymi, wytwornymi czy modnymi
potrawami. W żadnym razie nie jestem tzw. dobrej kuchni czy delektowania się dobrymi daniami. Ale
niektórym eleganckim smakoszom i miłośnikom różnych egzotycznych sztuk kulinarnych zaleciłbym
refleksję nad tym, czy ich - wydawałoby się niewinne - kaprysy są wyrazem harmonii w korzystaniu z
dóbr, którymi obdarował nas Stwórca.
7. Temat rozważań ściśle łączy się z praktyką postu. Jak ty pościsz i jak przeżywasz post? Czy w ogóle o
nim pamiętasz?
Praktyka postna oznacza, że świadomie podejmujemy wyrzeczenia w imię panowania ducha nad
pragnieniami ciała.
Nie ma niczego złego w tym, że korzystamy z Bożych darów, także materialnych, ale z drugiej strony
musimy nauczyć się panować nad naszą sferą popędowa.
Dlatego właśnie być może twój post nie powinien ograniczać się tylko do niespożywania potraw mięsnych
w piątek! Być może to ograniczenie nie jest dla ciebie żadnym wyrzeczeniem?
Ponadto przypomnijmy sobie, że post ma nas otworzyć na potrzeby innych ludzi. Dlatego te pieniądze,
które zaoszczędziliśmy nie spożywając jakichś potraw, powinniśmy przeznaczyć na jałmużnę czy na cele
charytatywne.
8. Niektórych ludzi, niestety także katolików, zalecanie wszelkiej wstrzemięźliwości nie tylko drażni, ale
nawet śmieszy; drwią z tych praktyk, a ich przestrzeganie łączą z dziwaczną bigoterią.
Umiar otwiera nas na radosne i będące wyrazem wolności korzystanie z Bożych darów. Dlatego decyduje
o wielkości i wartości ludzkiego życia, czyli o jego godności. Nieumiarkowanie to deptanie ludzkiej
godności a potem poczucie wstydu z powodu własnej małości.
Cnota umiarkowania przynosi ze sobą pokój. Człowiek wokół siebie promieniuje radością i harmonią. To
udziel się innym, dlatego taka osoba jest zawsze widziana w różnych środowiskach.
Cnota umiarkowania wyzwala w człowieku systematyczność i wytrwałość w pracy. To z kolei prowadzi do
uzyskania bardzo wysokich osiągnięć w różnych dziedzinach.
Na koniec naszych rozważań pragnę podkreślić, że umiar ma chronić nas przed skrajnościami. Natomiast
nie jest zachętą do przeciętności. W żadnym wypadku.
Módl się nieustannie o życie w duchu harmonii i wewnętrzny ład.
dy Jezus przyszedł do domu, uczniowie pytali Go na osobności: "Dlaczego my nie mogliśmy wyrzucić
[tego ducha niemego]?" Rzekł im Jezus: "Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą i postem" Mk 9, 2829
Jezus przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy Mt 4, 2
Jeśli kto miłuje sprawiedliwość - jej to dziełem są cnoty: uczy bowiem umiarkowania i roztropności,
sprawiedliwości i męstwa, od których nie ma dla ludzi nic lepszego w życiu. Mdr 8, 7
Źródło: Ks. Zygmunt Malacki "Żyć w Duchu Świętym"; Warszawa 1998
http://wapm.pl/portal
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 10:13