Barwy żywca - Fundacja Klamra

Transkrypt

Barwy żywca - Fundacja Klamra
listopad 2014
wydawnictwo bezpłatne Fundacji Klamra
Barwy Żywca
patriotyzm to budowanie zgody
Wydawnictwo MOW@ MIŁOŚCI można znaleźć
na stronie internetowej www.klamra.org.
Możesz wesprzeć finansowo działania Fundacji
Klamra, numer konta znajdziesz na naszej stronie
internetowej.
By skutecznie walczyć z mową
nienawiści, musimy uczyć się szacunku
dla innych, przywracać pierwotne
znaczenie słowu „patriotyzm”. Musimy
odzyskać symbole i barwy narodowe,
które są zawłaszczane przez skrajnie
prawicowych ekstremistów. Musimy
uczyć młode pokolenie, jak można służyć
lokalnym społecznościom, budując przy
tym wspólnie naszą Ojczyznę. Bo przecież
patriotyzm to właśnie budowanie,
a nie sianie zniszczenia i niezgody.
Przekonajmy młodych ludzi, że nie muszą
wszędzie szukać „wroga”, że to nikomu
nie służy. Warto natomiast poprzez
codzienne, bardzo konkretne, pozytywne
działania pomagać nie tylko sobie samym,
ale też naszym najbliższym oraz naszemu
otoczeniu, z pożytkiem dla Polski.
Naszym zdaniem patriotyzm to m.in.
działania, których efektem jest zmiana
na lepsze. Nie jest łatwo, patriotyzm
wymaga odwagi i wytrwałości. Ale warto.
Na medalu Sprawiedliwy wśród Narodów
Świata przyznawanym osobom, które
w czasie wojny ratowały Żydów od
zagłady, widnieje motto „Kto ratuje jedno
życie – ratuje cały świat”. Można pokusić
się o parafrazę tego pięknego cytatu:
kto poprawia swoje najbliższe otoczenie,
poprawia całą Polskę.
zespół Fundacji Klamra
Barwy Żywca, wydawca: Fundacja Klamra, [email protected]
redaktor naczelny: Dariusz Paczkowski
l
Projekt „Mow@ Miłości” Fundacji Klamra realizowany jest
w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego
z Funduszy EOG. l
2
Zrealizowano ze środków Wojewody Śląskiego.
Barwy Żywca
Na Kabaty przyfrunęły pszczoły
i biedronki
Liderki i liderzy lokalnych społeczności przyjechali do Żywca po to,
by nauczyć się, jak jeszcze lepiej przeciwstawiać się mowie nienawiści.
REDAKCJA „BARW ŻYWCA”
Jednym z wydarzeń Akademii Animacji Antydyskryminacyjnej była wizyta na osiedlu socjalnym.
Fot. archiwum Fundacji Klamra
Latem do Żywca przyjechali liderki i liderzy lokalnych społeczności z całej Polski. Pojawili
się tutaj na zaproszenie Fundacji
Klamra, przybyli na zajęcia Akademii Animacji Antydyskryminacyjnej. Przez 10 dni uczyli się
techniki graffiti, zgłębiali tajniki
dramy, zdobywali umiejętności
z zakresu informacji i promocji
lokalnych działań. Z uczestnikami
spotkał się Mamadou Diouf, pochodzący z Senegalu muzyk, poeta i działacz społeczny, Wszystko po to, by jeszcze skuteczniej
przeciwstawiać się mowie nienawiści.
Pikieta po prokuraturą
Uczestniczki i uczestnicy zajęć
wzięli udział m.in. w pikiecie pod
Prokuraturą Rejonową w Żywcu.
To był protest przeciwko umorzeniu przez śledczych siedmiu
spraw zgłoszonych przez Fundację Klamra. Zdjęcia Dariusza
Paczkowskiego, współprezesa
3
Fot. archiwum Fundacji Klamra
Barwy Żywca
Żywiecki mural o akceptacji różnorodności, dzieło uczestników Akademii Animacji Antydyskryminacyjnej,
został zniszczony. Sprawą zajmuje się policja.
Klamry, pojawiły się na stronie
Redwatch, na tzw. „liście wrogów
białej rasy”, ujawnione tam zostały: jego adres oraz imiona jego
dzieci. Na spotkaniu Ruchu Narodowego w Bielsku-Białej eksponowany był neonazistowski
symbol ,,krzyża celtyckiego”.
Śledczy umorzyli wszystkie
zgłoszone sprawy uważając, że
nie noszą znamion przestępstwa.
W uzasadnieniu napisali m.in.,
że... Paczkowski w czasie składania zeznań nie powiedział, że
się boi, dlatego nie można mówić
o groźbach karalnych, a „krzyż
celtycki” to symbol uznawany
przez Kościół katolicki.
Pod listem otwartym wyrażającym sprzeciw wobec lekceważenia przez śledczych przejawów
mowy nienawiści podpisało się
aż 57 organizacji z całego kraju.
Te działania przyniosły efekt.
4
Sądzę, że szowinizm, megalomania narodowa, ksenofobia,
czyli nienawiść do wszystkiego co obce, egoizm narodowy
– nie dadzą się pogodzić z nakazem chrześcijańskim miłości
bliźniego. Patriotyzm natomiast – daje się pogodzić. Tak
jak szczególna miłość w rodzinie nie musi i nie powinna być
przeszkodą dla miłości bliźniego – tak i szczególna miłość
dla członków tej samej wspólnoty narodowej winna być
podporządkowana tej samej nadrzędnej normie moralnej.
Patriotyzm jest z miłości – i do miłości ma prowadzić;
wszelka inna jego forma jest deformacją etyczną.
Jan Józef Lipski
Mural
Uczestniczki i uczestnicy Akademii Animacji Antydyskryminacyjnej pomogli namalować
w Żywcu mural o akceptacji różnorodności. Malowidło to powstało na okrągłym budynku
w zamieszkiwanej niegdyś przez
społeczność żydowską dzielnicy Zabłocie. Na budynku pojawił się m.in. wizerunek Ire-
ny Sendlerowej, która ratowała
dzieci z warszawskiego getta.
Myślą przewodnią projektu stał
się fragment wiersza „Campo
di Fiori” Czesława Miłosza opisującego karuzelę w okupowanej Warszawie, mającą odwrócić
uwagę Polaków od dramatu rozgrywającego się za murami getta.
– Żywiecka karuzela łączy elementy historii, ale także przypo-
Barwy Żywca
Z wizytą na Kabatach
Żywieckie osiedle socjalne powstało na Kabatach, to peryferie
miasta. Trafiają tam m.in. rodziny
eksmitowane przez spółdzielnie
mieszkaniowe za długi. Na osiedlu mieszka także grupa Romów.
Część mieszkańców sobie radzi,
ale niektóre rodziny mają kłopoty, nie zawsze udaje im się związać koniec z końcem. Potrzebują
pomocy.
Osiedle odwiedzili uczestniczki i uczestnicy Akademii Animacji
Antydyskryminacyjnej. Sprawili
wiele radości zwłaszcza najmłodszym mieszkańcom Kabat. Było
dużo śmiechu, były śpiewy i tańce. Furorę robiły kamienne biedronki i pszczoły. Okazało się,
że świetnie nadają się do tego,
by zagrać nimi na chodniku
w odmianę popularnej gry „kółko
i krzyżyk”. Mali mieszkańcy dzielnie ozdabiali kamienie sprajem.
Chętni mogli dać sobie pomalować twarze i dłonie w kolorowe,
fantazyjne wzory.
To było niezapomniane popołudnie dla wszystkich. Niektórzy
żałowali tylko, że czas minął zdecydowanie zbyt szybko.
Miłość poszła w świat
Czym zajmują się teraz uczestnicy Akademii Animacji Antydyskryminacyjnej? Zmieniają
na lepsze świat i nie ma w tym
ani odrobiny przesady. To dzię-
ki m.in. Aleksandrze Bednarz,
jednej z uczestniczek Akademii
Animacji Antydyskryminacyjnej,
w miejscowości Zakrzewo powstał międzypokoleniowy mural.
– Obserwuję Was bacznie. Wcześniej tylko wirtualnie „towarzyszyłam” tym przedsięwzięciom,
ale zamierzam w końcu dołączyć
do realnej publiczności. Pięknie
łączycie pokolenia. Oby tak dalej. Pozdrawiam serdecznie! – na
Facebooku pod informacją o powstaniu muralu można było przeczytać wiele ciepłych słów.
Zaangażowana w wiele pozytywnych działań Ewelina Waląg,
nauczycielka języka polskiego
i etyki z Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza
w Górze, zorganizowała w ramach Międzynarodowego Tygodnia Głuchych warsztaty dla
młodzieży na temat przeciwdziałania mowie nienawiści. n
Fot. archiwum Fundacji Klamra
mina o wartościach i postawach
ważnych tu i teraz – zaprasza do
refleksji nad ludzką naturą, nad
tym, co w nas koślawe i trudne, nad tym, co piękne i dobre –
przekonywali twórcy malowidła.
Niestety, mural szybko został zniszczony, prawdopodobnie przez tych, którzy wcześniej
„hajlując” wtargnęli na teren
ośrodka, w którym odbywało się
spotkanie AAA. Sprawa został
zgłoszona policji.
To zresztą nic nowego. Niedawno z inicjatywy Fundacji
Klamra po raz trzeci w Żywcu powstał mural poświęcony Markowi Edelmanowi.
– Został zniszczony przez neonazistów, którzy mają się za „patriotów”, ale na lekcje z historii nie chodzili, bo nie wiedzą
o naszym bohaterze nic poza
tym, że był Żydem – komentował wtedy na Facebooku autor
muralu.
Przez kilka godzin na Kabatach wszyscy dobrze się bawili.
5
Barwy Żywca
Fot. archiwum Klubu Gaja
Bez względu na to, czy jest się synem funkcjonariusza Służby
Bezpieczeństwa, czy synem kogoś, kto walczył u „Bartka”,
można żyć tak, jak się chce, zgodnie ze swoimi przekonaniami.
Starsi ludzie często powtarzają: „Nie wierzyliśmy, że dożyjemy
takich czasów”.
Z JACKIEM BOŻKIEM ROZMAWIA
REDAKCJA „BARW ŻYWCA”
Żyj tak, żeby nie krzywdzić innych
Redakcja „Barw Żywca”:
Nie jest prosto dzisiaj mówić
o ekologii, bronić zwierząt,
lasów czy miejsc przyrodniczo
cennych. Coraz częściej
za to, że nie udało się czegoś
np. wybudować, obwinia się
ekologów. Stali się niemalże
wrogiem publicznym
Jacek Bożek* Ludzie po prostu nie wyciągają wniosków
z pewnych faktów.
Takie np. zmiany klimatu nie
są kwestią wiary, to fakty. Nic
tego nie zmieni. To fakty potwierdzone przez ciężką pracę
wielu naukowców. Poza tym
wiele zmian widać gołym okiem.
Gdy przed laty mówiliśmy o tym,
że w Beskidach zacznie brakować naturalnego śniegu i trzeba będzie wymyślić inny niż narciarstwo pomysł na ten region,
ludzie pukali się w głowy. Tym6
czasem problem z brakiem śniegu pojawia się już od kilku lat,
podobno tej zimy też tak będzie.
Produkcja sztucznego śniegu
Prawdziwego
patriotyzmu trzeba się
dopiero uczyć tam, gdzie
ludzie z narażeniem bytu
i nieraz życia, pracują
na swoją niekorzyść
materialną, a na dobro
przyszłych pokoleń.
Zofia Kossak-Szczucka-Szatkowska
nie uratuje Beskidów. Po pierwsze, by lance i armatki zadziałały, musi być odpowiednio niska
temperatura. Po drugie, w Beskidach zaczyna brakować wody
niezbędnej do produkcji sztucznego śniegu. Nie mówiąc już
o tym, że to nie jest obojętne dla
środowiska. Narciarstwo przestaje być tym, z czego mogą żyć
mieszkańcy beskidzkich miejscowości. Trzeba się z tym pogodzić.
A co do niechęci do ekologów... opowiem może anegdotę.
Przed laty w Bielsku-Białej, bardzo blisko centrum miasta, pewien przedsiębiorca postanowił wybudować spalarnię opon.
Protestowaliśmy. Uznano, że jesteśmy oszołomami. Pojawił się
nawet taki prześmiewczy rysunek, na którym stoję na wielkim
stosie opon, których nie spalono,
nie ma co z nimi zrobić i zasypują
miasto. W efekcie jednak spalarni nie wybudowano.
Niedługo później mieszkańcy Mikuszowic Śląskich dowiedzieli się, że przy bielskim Szpitalu Wojewódzkim ma powstać
spalarnia. Ta sama, która działa
Barwy Żywca
dzisiaj i z którą jest tyle problemów. Ludzie, bojąc się takiego
sąsiedztwa, zorganizowali protest. Zaprosili mnie na spotkanie. Okazało się, że w pierwszym
rzędzie siedzi ten sam przedsiębiorca, który chciał budować
spalarnię opon. „Niech pan coś
z tym zrobi, przecież pan wie, że
to jest szkodliwe” – usłyszałem
od niego. Jeśli ktoś chce wyciąć
drzewo pod naszym oknem, ekolog nagle przestaje być zły, prosi
się go o pomoc.
Twój tata był żołnierzem
oddziału „Bartka”
Narodowych Sił Zbrojnych.
Czy jego przeszłość wywarła
na Ciebie jakiś wpływ?
Aż do 1989 roku nie można
było o tym w zasadzie mówić.
„Bartek”, czyli Henryk Flame, był
dowódcą największej w regionie
grupy zbrojnej podziemia antykomunistycznego. Jego oddział
miał kilkuset żołnierzy. Wielu
z nich pochodziło z Żywiecczyzny. Mój tata Józef był tam zwiadowcą, miał pseudonim „Lew”.
Oddział był świetnie zorganizowany, UB próbowało go zlikwidować, ale wrogom trudno było wniknąć w jego szeregi.
Uciekli się do podstępu. Według
ustaleń historyków do środowiska osób podejrzewanych przez
władze o związki z NSZ wniknął agent UB. Udało mu się spotkać z „Bartkiem”, dowódcą od-
działu. Agent przedstawił mu
fikcyjne rozkazy, nakazujące
przeniesienie żołnierzy w rejon Jeleniej Góry, skąd mieli trafić niby do amerykańskiej strefy
okupacyjnej. W rejon Opolszczyzny zostało przewiezionych
167 uzbrojonych żołnierzy NSZ.
Wszyscy znikli bez śladu. Zgodnie z ustaleniami IPN, we wrześniu 1946 roku zostali zamordowani w lasach w okolicach wsi
Barut lub w Łambinowicach.
Mój tata był bardzo odważny. W marcu 1968 roku pod pomnikiem Adama Mickiewicza
w Bielsku-Białej odbył się protest uczniów przeciwko brutalnemu spacyfikowaniu studenckiego wiecu w Warszawie. Tata mnie
Józef i Maria Bożkowie z synami Piotrem i Jackiem. Fot. z archiwum Jacka Bożka
7
Fot. Michał Pigłowski
Barwy Żywca
Żołnierze wyklęci namalowani przez Dariusza Paczkowskiego w Muzeum Armii Krajowej im. Generała Emila
Fieldorfa „Nila” w Krakowie.
tam zabrał, miałem 10 lat. Do dzisiaj mam w pamięci obraz milicyjnych wozów, armatek, funkcjonariuszy pałujących protestujących.
Czego mnie nauczył tata? Że bez
względu na to, kim się jest, czy synem kogoś, kto walczył u „Bartka”, czy synem funkcjonariusza SB,
można, a nawet trzeba żyć tak, jak
się chce, zgodnie ze swoimi przekonaniami. Pod warunkiem oczywiście, że się nie krzywdzi innych.
Starsi ludzie często powtarzają:
„Nie wierzyliśmy, że dożyjemy takich czasów”. Nie zawsze zdajemy
sobie sprawę z tego, jak ogromna
to wartość.
Co tata myślał o Twojej
działalności na rzecz Ziemi?
Często mnie popierał. Nie zginął tak, jak inni żołnierze „Bart8
ka” dzięki temu, że ukrywał się
w cyrku. Gdy na początku lat
90. zaczęliśmy batalię o to, by
w Bielsku-Białej zakazano pokazów cyrków z tresurą dzikich
zwierząt, poparł mnie. Mówił,
że to wszystko, co opowiadam
o okrutnym traktowaniu zwierząt w cyrku i o metodach ich
tresury, jest prawdą.
Pamiętam sesję bielskiej Rady
Miasta, gdy Henryk Juszczyk,
działacz podbeskidzkiej „Solidarności”, a potem wieloletni
radny i pełnomocnik prezydenta
miasta mówił, że wprowadzenie
zakazu popiera pan Józek Bożek, działacz opozycyjny. To było
bardzo miłe.
Nie jest wcale tak prosto
mieć własne zdanie,
zwłaszcza, jeśli są ludzie,
którym się ono nie podoba.
Ale tylko konsekwentnie
zabiegając o to, co jest
dla nas ważne, możemy
zmieniać świat. Tobie to się
udaje...
Gdybym nie wierzył, że można zmieniać świat, to bym tego
nie próbował robić. Jednym z takich przykładów może być nasza
kampania „Jeszcze żywy karp”.
Gdy ją rozpoczynaliśmy, ludzie
patrzyli na nas jak na wariatów.
Na bielskich ulicach sprzedawcy ryb zabijali karpie na oczach
przechodniów, także dzieci. Ryby przetrzymywane były
w bardzo złych warunkach,
w ciasnych basenach kaleczyły
się nawzajem. Mało kto widział
w tym coś złego. Trudno nam
było zdobyć sprzymierzeńców.
Sami zresztą też popełnialiśmy
błędy. Wykupywaliśmy karpie
i wypuszczaliśmy je do jeziora.
Dzisiaj wiem, że to nie był dobry
pomysł.
Wiele lat ciężkiej pracy przyniosło efekty. Udało nam się zaangażować wiele znanych osób,
jak Magdalena Różczka, Julia
Pietrucha, Robert Makłowicz
czy Bartłomiej Topa. Przekonujemy, że nie trzeba kupować
żywego karpia w hipermarkecie, nieść go w reklamówce do
domu, a potem nieudolnie zabijać w łazience. Można kupić
po prostu karpia z lodu, oszczędzając w ten sposób rybie części cierpień. Coraz częściej rozumieją to nawet ci, którzy się
z nas na początku śmiali. Dlatego jeszcze raz przekonuję: naprawdę można zmieniać świat
na lepsze. n
* Jacek Bożek to założyciel
i prezes Klubu Gaja.
Z zawodu społeczny
innowator (social
entrepreneur). Ekspert
w dziedzinie działań
społecznych w obszarze
ochrony środowiska
i zwierząt. Odznaczony
Krzyżem Oficerskim Orderu
Odrodzenia Polski za
budowanie społeczeństwa
obywatelskiego (2011).
Fot. archiwum Fundacji Klamra
Barwy Żywca
Antoni Szlagor został po raz kolejny burmistrzem Żywca.
Wygrał w pierwszej turze, zdobywając ponad 60 proc. poparcia.
„Barwy Żywca”: Jest Pan
znany z tego, że nie odmawia
Pan spotkań z mieszkańcami.
Antoni Szlagor: Nie odmawiam, bo nie wszystkie sprawy
można załatwić zza biurka. Dlatego nie siedzę przez cały dzień
w urzędzie, staram się być na różnego rodzaju spotkaniach, wizjach
lokalnych. To daje mi większą wiedzę o problemach mieszkańców,
o sprawach, które trzeba załatwić. Przyjmuję także oczywiście
mieszkańców w urzędzie. Każdy
może się ze mną spotkać. Nie ma
dla mnie spraw nieważnych.
Myśli Pan, że społeczeństwo
Żywca można nazwać
tolerancyjnym?
Myślę, że tak. Jedną z pamiątek
po społeczności żydowskiej jest
zabytkowy kirkut. Przekazaliśmy
go Gminie Żydowskiej w Bielsku-
-Białej. W porządkowaniu cmentarza pomagają mieszkańcy, duże
zasługi tutaj mają m.in. zielonoświątkowcy. To jest coś, czym możemy się chwalić.
Oczywiście, jak w każdy społeczeństwie, i u nas zdarzają się ludzie pałający nienawiścią do innych. Moim zdaniem nie należy
tego zostawiać, trzeba reagować,
przekonywać, jak ważna jest tolerancja. Dlatego zgodziłem się
wziąć np. udział w akcji zamalowywania swastyk w mieście. Uważam, że takie działania są ważne.
Jaka powinna być tutaj rola
organizacji pozarządowych?
Organizacje pozarządowe, jeśli prowadzą mądre, dobre działania, są w tym przypadku bardzo
dużym wsparciem. Nie ma osoby,
która znałaby się na wszystkim.
To nie wstyd prosić kogoś o pomoc czy radę. n
9
Fot. archiwum Fundacji Klamra
Barwy Żywca
Medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
W całej Polsce powstają murale poświęcone Irenie
Sendlerowej. To akcja społecznościowa, każdy może
się przyłączyć. Więcej informacji na stronie
www.klamra.org.
Kto ratuje jedno życie –
ratuje cały świat
Medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata to najwyższe izraelskie odznaczenie
cywilne nadawane nie-Żydom, przyznawane przez Instytut Pamięci Męczenników
i Bohaterów Holocaustu Jad Waszem w Jerozolimie.
REDAKCJA „BARW ŻYWCA”
Judaizm naucza, że „jeśli człowiek niszczy jedno życie, to jest
tak, jak gdyby zniszczył cały
świat. A jeśli człowiek ratuje jedno życie, to jest tak, jak gdyby
uratował cały świat”. Dlatego na
medalu przyznawanym ludziom
na całym świecie widnieje napis
„Kto ratuje jedno życie – ratuje cały świat”. Odznaczenie takie
10
otrzymało już ponad 25 tys. osób,
wśród nich jest ponad 6 tys. Polaków. Wśród bohaterów nie brak
ludzi związanych z Żywiecczyzną.
13 maja 2013 roku w bielskiej
Gminie Wyznaniowej Żydowskiej odbyła się wzruszająca uroczystość uhonorowania tym tytułem Jana Haslingera, za to, że
pomógł ocalić od zagłady Jana
Srokę, żydowskiego chłopca. Odznaczenie zostało przyznane pośmiertnie, medal i dyplom Jad
Waszem odebrała mieszkająca
w Żywcu Barbara, żona pana
Jana.
Kilkunastoletni Sroka trafił
z rodziną do przemyskiego getta.
Udało im się uciec. Rodzina się
rozdzieliła, 16-letni wtedy Józef
Barwy Żywca
pojechał do Krakowa. Zamieszkał z rodziną Dąbrowskich, ale
pojawiła się groźba, że zostanie
wydany Niemcom przez jedną
z krewnych gospodarzy. Znalazł schronienie u Jana Haslingera, siostrzeńca dawnej pacjentki
swojego ojca, cenionego lekarza. Haslinger i jego krewni opiekowali się Józefem aż do stycznia 1945 roku, czyli do momentu
wkroczenia Armii Czerwonej.
– Gdy okupacja zakończyła się,
chłopiec dołączył do matki i siostry. Na przełomie 1945 i 1946
roku rodzina Sroków wyjechała
do Palestyny. Józef Sroka mieszka obecnie w Hajfie. Ma sześcioro dzieci i 17 wnucząt. Utrzymuje
stały kontakt z Barbarą Haslinger
– informowała w maju 2013 roku
Polska Agencja Prasowa.
Rok wcześniej odznaczenie za
uratowanie Józefa Sroki zostało przyznane siostrom Eleonorze Haslinger i Wandzie Oesterreicher. Odebrał je wnuk jednej
z nich, Wojciech Haslinger
z Żywca. To nie jedyna rodzina
z Żywiecczyzny, która został odznaczona za to, że w czasie wojny pomagała Żydom. Zaszczytne wyróżnienie otrzymał także
m. in. Wojciech Basik z Korbielowa, dostał je w 1993 roku za to,
że jego rodzina ukrywała w czasie wojny Żydów.
Więcej informacji na temat
polskich „sprawiedliwych” można znaleźć na stronie www.sprawiedliwi.org.pl. n
Dzisiaj są w mieście
nieobecni
Po żydowskiej ludności Żywca zostały tylko
budynki i pół tysiąca macew na starym kirkucie.
Żydów w mieście nie ma od dawna.
Wielu zginęło w niemieckich obozach.
REDAKCJA „BARW ŻYWCA”
Żydzi pojawili się w Żywcu na początku XVII wieku, uciekając
przed prześladowaniami z Austrii. W 1626 roku Konstancja Habsburżanka nadała żywieckim mieszczanom przywilej, na mocy którego w Żywcu mieszkać wolno było tylko tym Żydom, którzy już się
tu urodzili, ale osiedlać się nowym zabraniano.
Dlatego Żydzi osiedlali się m.in. w Zabłociu i Sporyszu. W Zabłociu na początku XX wieku żydowscy kupcy mieli m.in. piekarnie
i restauracje, popularny sklep papierniczy, drukarnię. Żyd Ignacy
Serog, właściciel słynnej papierni Solali, był jednym z bogatszych
ludzi w regionie. W Zabłociu były: synagoga, szkoła i rytualna rzeźnia.
Polacy i Żydzi nie zawsze żyli w zgodzie. W okresie międzywojenny w Żywcu dochodziło do antysemickich incydentów. Na murach pojawiały się propagandowe hasła, lokalna „Gazeta Żywiecka”
nawoływała, by nie kupować u Żydów i dbać o zachowanie „czysto
polskiego charakteru miasta”. W 1937 roku doszło nawet do zdemolowania żydowskich sklepów na Zabłociu. Część Żydów wyjechała wtedy z miasta. Ci, którzy zostali, w 1941 roku trafili do getta w Suchej Beskidzkiej, a stamtąd do obozu Auschwitz-Birkenau.
Historię Żydów w mieście przypomina wydana teraz książka „Tu
NIEobecni” autorstwa Aleksandry Burej. n
Nie można być tak oślepionym przez patriotyzm, by nie
widzieć rzeczywistości. Zło jest złem, obojętnie kto je
wyrządza czy wypowiada.
Malcolm X
11