Dlaczego w ministerialnym wykazie olimpiad przedmiotowych nie

Transkrypt

Dlaczego w ministerialnym wykazie olimpiad przedmiotowych nie
Dlaczego w ministerialnym wykazie olimpiad przedmiotowych nie ma Olimpiady
Bibliologicznej i Informatologicznej?
Olimpiada Bibliologiczna i Informatologiczna, organizowana przez Katedrę
Bibliotekoznawstwa Uniwersytetu Łódzkiego, zdążyła się już zapisać w kalendarzu ważnych
przedsięwzięć edukacyjnych. W III edycji wzięło udział ponad 200 uczestników z całej
Polski, a etap rejonowy odbył się w 4 miastach: Łodzi, Krakowie, Lublinie i Bydgoszczy. To
na pewno cieszy, ale pokazuje jednocześnie, że rozwój i wzrost prestiżu olimpiady zależy nie
tylko od organizatorów. Dlaczego? Otóż trzeba zdać sobie sprawę z faktu, iż dla szkół liczą
się przede wszystkim konkursy wpisane na listę MEN-u. To one decydują o rankingach, a
więc również o postrzeganiu szkoły przez władze oświatowe i środowisko lokalne.
Dodatkowo takie przedsięwzięcia mają wsparcie materialne, co daje możliwość finansowania
pobytu uczestników w Łodzi oraz fundowania wartościowych nagród dla uczestników.
Gdy przyjrzymy się owej liście MEN-u, zobaczymy, że znajdują się na niej zarówno
olimpiady przedmiotowe o kilkudziesięcioletniej tradycji, np. matematyczna, biologiczna,
historyczna czy geograficzna, jak również olimpiady o nazwach nieco zaskakujących, np.
wiedzy o żywieniu, o mleku… , a więc obejmujące
Nauczycieli, którym bliska jest idea
dość wąskie specjalizacje. Olimpiada
naszej olimpiady, prosimy o wsparcie
Bibliologiczna i Informatologiczna jest inna.
i wysłanie na adres:
Dlaczego? Otóż, przede wszystkim jest ona
[email protected] pisma z
interdyscyplinarna, gdyż łączy w sobie wiedzę z
poparciem, które będziemy mogli
zakresu nauki o książce, historii sztuki, języka
złożyć w Ministerstwie Edukacji
polskiego z umiejętnościami informatycznymi.
Narodowej.
To bez wątpienia rzecz ważna we współczesnym
społeczeństwie informacyjnym. Dodajmy ponadto, że olimpiada przełamuje tradycję, która
utrwaliła podział wiedzy na nauki humanistyczne i ścisłe. Powinna zatem znaleźć się na liście
olimpiad interdyscyplinarnych MEN (&7 Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z
dnia 24 września 2014 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie organizacji oraz sposobu
przeprowadzania konkursów, turniejów i olimpiad). Dzięki temu laureaci i finaliści zyskaliby
możliwość zwolnienia ze zdawania np. egzaminu ustnego z języka polskiego na maturze,
przysługiwałyby im również preferencje przy rekrutacji na wyższe uczelnie (&60 ust.1
Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 25 kwietnia 2013 r. zmieniające
rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania
uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach
publicznych).
Uczeń, który przygotowuje się do kolejnych etapów olimpiady, musi najpierw napisać
esej na wybrany temat, a jest to forma trudna i wymagająca zarówno pogłębionej wiedzy, jak
również umiejętności jej zaprezentowania w literackiej formie. Niejeden maturzysta mógłby
pozazdrościć uczestnikowi olimpiady umiejętności selekcjonowania materiału,
wartościowania, argumentowania, wnioskowania, czy w końcu sprawności pisarskiej. W
kolejnych etapach uczestnik zapoznaje się z lekturami obowiązkowymi, a są to prace
naukowe, uczy się rzeczy praktycznych, np. sporządzania bibliografii, korzystania z
katalogów internetowych i wyszukiwania w nich potrzebnych informacji. Trudno nie
dostrzec, że zdobyte w ten sposób umiejętności przydadzą mu się niejednokrotnie w czasie
nauki w szkole, na studiach i w końcu w pracy zawodowej.
Chyba nadszedł najwyższy czas, aby zmienić również sposób myślenia o bibliotece i
bibliotekarstwie. Minął XIX wiek i czas tradycyjnych zakurzonych zbiorów, minął wiek XX,
który unowocześnił biblioteki, mamy już wiek XXI z komputerami, Internetem, ebookami i katalogami internetowymi. Już czas, aby i nasi uczniowie o tym wiedzieli!
Dlatego też; po pierwsze - zainteresujmy Olimpiadą Bibliologiczną i Informatologiczną MEN
i postarajmy się o wpisanie jej na listę ministerialną, po drugie – sprawmy, aby
„Perspektywy” uwzględniły ją w rankingach szkół, po trzecie – propagujmy ją w szkołach,
bo w innym wypadku za kilkanaście lat na próżno będziemy szukać wykwalifikowanych
kadr, które w bibliotekach, centrach kultury i instytutach naukowych będą potrafiły
sprostać wyzwaniom społeczeństwa informacyjnego.
Ewa Wach-Czubińska

Podobne dokumenty