PDF (WK)

Transkrypt

PDF (WK)
PRZYPUSZCZANIE
Presuming
62-0408
William Marrion Branham
Poselstwo, wygoszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielŸ do poudnia,
dnia 8. kwietnia 1962 w kaplicy Church of Faith, Cleveland, Tennessee, USA. PodjŸto
wszelkie wysiki, by dokadnie przenie™ø mówione Poselstwo w j. angielskim z nagra§ na
ta™mach magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas korekty korzystano równieŒ z
nagra§ na ta™mach w oryginalnym jŸzyku oraz z najnowszej wersji “The Message” z r. 2001.
Niniejszym zostao opublikowane w penym brzmieniu i jest rozpowszechniane bezpatnie.
Wydrukowanie tej ksiŒki umoŒliwiy dobrowolne ofiary wierzcych, którzy umiowali to
Poselstwo i Jego Sawne Przyj™cie. Przetumaczono i opublikowano w latach 2001 - 2002.
Wszelkie zamówienia naleŒy kierowaø na adres:
MÓWIONE S~OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
tel./Fax: 420 659 324425
E-mail: [email protected]
http://www.volny.cz/poselstwo
KsiŒka ta nie jest przeznaczona na sprzedaŒ.
2
Przypuszczanie
1
DziŸkujŸ ci. DziŸkujŸ ci, bracie. Niech ci Bóg bogosawi. Pozosta§my
na chwilŸ staø i pochylmy nasze gowy.
Nasz Niebia§ski Ojcze, jeste™my wdziŸczni dzisiaj do poudnia za ten
przywilej, Œe mogli™my znowu przyj™ø do domu Pa§skiego i spotkaø siŸ z
tymi miymi lud›mi, z tym miym pastorem i jego Œon, oraz z jego
ukochanymi. Modlimy siŸ, BoŒe, teraz, kiedy usiedli™my, by studiowaø _
by rozwaŒaø Sowo, aby™ Ty spotka siŸ z nami i da nam pokarm dla
naszych dusz. My tego pragniemy, Ojcze. Modlimy siŸ w Imieniu Jezusa.
Amen. MoŒecie usi™ø.
2
CzujŸ siŸ uprzywilejowanym, Œe mogŸ byø znowu tutaj dzisiaj do
poudnia na tej lekcji. TrochŸ nieoczekiwanie zszedem na dó wa™nie
kilka chwil temu, by porozmawiaø z bratem Littlefield i mieø trochŸ
spoeczno™ø. PrzeŒywali™my taki wspaniay czas ubiegego wieczora
tutaj, kiedy siŸ modliem za chorych. Powiedziaem mu, Œe dzisiaj do
poudnia postaram siŸ przyj™ø znowu i przemówiø na lekcji szkoy
niedzielnej, zanim std odjedziemy. WiŸc trochŸ siŸ spó›niem. Miaem
spotkanie z kilkoma przyjaciómi, którzy przyszli, by siŸ zobaczyø ze
mn, i rozmawiaem z nimi tam na zewntrz.
A potem, skoro miaem t moŒliwo™ø, zszedem na dó do sutereny, by
zobaczyø, jak ta kaplica zostaa skonstruowana tam na dole, poniewaŒ
my sami chcemy rozbudowaø nasz kaplicŸ. I podoba nam siŸ to bardzo
_ ten wzór _ sposób, w jaki zostaa skonstruowana. Podoba mi siŸ ten
mocny system naga™niajcy tutaj, jakkolwiek go nazywacie. Wydaje siŸ,
Œe potrafi siŸ naprawdŸ dobrze zatroszczyø o akustykŸ.
3
I chciabym ponownie _ mam nadziejŸ, jeŒeli nikogo z nich nie ma
tutaj (jeŒeli s, to jest w porzdku), chciabym podziŸkowaø personelowi
tego motelu tutaj na dole _ City View motelu, gdzie nocowaem tej nocy.
Tylko kilkakrotnie w moim Œyciu mieszkaem w motelu darmowo; lecz
tak wa™nie byo ostatniej nocy. Oni nawet nie chcieli za to pieniŸdzy.
OtóŒ, to jest naprawdŸ mie. Mój syn równieŒ _ po drugiej stronie w
motelu Lehi, oni tak samo nie chcieli od niego pieniŸdzy za to. I
dowiedziaem siŸ, Œe ci ludzie, którzy maj czno™ø _ chodz tutaj na
naboŒe§stwo, wzglŸdnie ci, którzy byli tu ubiegego wieczora, Œe im dali
zniŒkŸ, i tym podobnie. JeŒeli tu jeszcze jeste™cie i pójdziecie wyrównaø
wasz rachunek w hotelu, to naprawdŸ podziŸkujcie tym ludziom.
I chcieliby™my tutaj znowu kiedy™ przybyø na konferencjŸ, wiecie, na
naboŒe§stwo. Mam nadziejŸ, Œe ci ludzie maj przepenione kaŒdej nocy
od tego czasu. Wiecie, jest napisane: Cokolwiek uczynili™cie jednemu z
tych najmniejszych, Mnie uczynili™cie”.
4
A gdy rozmawiaem z menaŒerem dzisiaj rano, te mie komplementy,
które on powiedzia dla brata Littlefielda, naszego brata tutaj _ on rzek:
OtóŒ^”
PRZYPUSZCZANIE
3
Ja powiedziaem: Ja ci chcŸ zapaciø.“
On powiedzia: Nie. To juŒ zostao zaatwione”.
Zapytaem: Czy chcesz powiedzieø, Œe to zapaci brat Littlefield?”
On powiedzia: Nie. My ci to chcemy po prostu daø”.
Ja powiedziaem: O, mój drogi”. Dalej rzekem: Ja tego tak nie chcŸ
czyniø, proszŸ pana”.
A on powiedzia: Tak, tak”. Dalej powiedzia: My siŸ odnosimy z
wielkim poszanowaniem do pana Littlefielda za to, jak on troszczy siŸ o
ludzi tutaj w okolicy _ o tych biednych i innych, i stara siŸ pomóc
wszystkim”. Powiedzia: My to szanujemy. WiŸc to najmniejsze, co
moŒemy uczyniø _ chcemy po prostu woŒyø do tego nasz wkad, by mu
pomóc”.
5
To jest naprawdŸ mie. Chciaem go skoniø, Œeby przyj pienidze za
motel, ale on tego nie chcia. WiŸc to jest mie. ModlŸ siŸ po prostu, Œeby
Bóg pobogosawi tych ludzi za to. Billy powiedzia, Œe tam, gdzie on
mieszka, w motelu Lehi, jest jedna z najmilszych pa§, jak kiedykolwiek
spotka. On musia tam pozostaø trochŸ duŒej niŒ jest pora na
opuszczenie motelu. Ona powiedziaa: To jest w porzdku. adna
dodatkowa opata, nic. Za to nie ma wcale opaty”.
Ja lubiŸ Œyø z takimi lud›mi. To jest naprawdŸ mie. I wy wiecie,
kiedy maj takiego ducha, to czowiek moŒe z nimi wspópracowaø.
JeŒeli to s ludzie, którzy maj naprawdŸ zego ducha, to czowiek nie
moŒe z nimi wspópracowaø, wiecie. Na takich trzeba zwaŒaø, nie moŒna
im niczego powiedzieø. Oni maj po prostu takie nastawienie i nie warto
z nimi rozmawiaø. Oni po prostu postŸpuj po swojemu i na tym koniec.
6
OtóŒ, zwykle niedzielna szkoa trwa cztery lub piŸø godzin w naszym
zborze, wiŸc... Nie moŒemy tego zrobiø, poniewaŒ mamy tylko
czterdzie™ci piŸø lub piŸødziesit minut tutaj, w cigu których chciabym
mówiø tylko krótko dzisiaj do poudnia na temat ze Sowa.
Teraz, wy którzy macie swoje Biblie, pragnŸ, aby™cie otworzyli razem
ze mn w 4. MojŒeszowej 14. rozdzia. ChcŸ czytaø czŸ™ø z 14. rozdziau 4.
MojŒeszowej. I zacznijmy mniej wiŸcej od 37.werestu. Suchajcie teraz
uwaŒnie tego czytania.
Ci mŸŒowie, którzy rozpu™cili z wie™ø o ziemi, pomarli,
poraŒeni przez Pana.
Tylko Jozue, syn Nuna, i Kaleb, syn Jefunnego, pozostali przy
Œyciu z tych mŸŒów, którzy poszli na zwiady do tej ziemi.
A gdy MojŒesz powiedzia te sowa wszystkim synom
izraelskim, lud bardzo siŸ zasmuci.
I wstali wcze™nie rano, i chcieli wyruszyø na szczyt góry,
mówic: Teraz gotowi™my pój™ø na to miejsce, o którym mówi
Pan; my™my bowiem zgrzeszyli.
4
MÓWIONE S~OWO
Lecz MojŒesz rzek^ (Suchajcie tego teraz.)^ Lecz
MojŒesz rzek: Dlaczego chcecie przekroczyø rozkaz Pana? To
siŸ nie uda.
Nie wyruszajcie tam, gdyŒ nie ma Pana w™ród was, aby™cie nie
zostali pobici przez waszych nieprzyjació.
GdyΠAmalekici i Kananejczycy s tam przed wami, i
padniecie od miecza, poniewaŒ odwrócili™cie siŸ od Pana i Pan
nie bŸdzie z wami.
Oni jednak uparli siŸ, aby wej™ø na szczyt góry. Ale Skrzynia
Przymierza Pana i MojŒesz nie oddalili siŸ z obozu.
Amalekici za™ i Kananejczycy, mieszkajcy w tych górach,
zeszli w dó, pobili ich i przepŸdzili aŒ do Chormy”.
7
Zatem, to jest szkoa niedzielna, a wy macie tutaj wielkiego
nauczyciela, brata _ naszego drogiego brata Littlefield. PodchodzŸ wiŸc
trochŸ niechŸtnie do lekcji szkoy niedzielnej. Chciabym jednak
zaczerpnø mae podoŒe do tego tematu.
My wszyscy wiemy teraz, Œe oni... Wszystko, co wydarzyo siŸ w
Starym Testamencie, byo przykadem tego, co dzieje siŸ obecnie. Jako
mówiem ubiegego wieczora, Bóg rzuca cie§ negatywu, zanim przyjdzie
pozytyw. I Stary Testament by cieniem Nowego Testamentu; podobnie
jak ksiŸŒyc odzwierciedla ™wiato so§ca aŒ do wschodu so§ca. OtóŒ, my
chodzimy w ™wietle ksiŸŒyca w nocy. Lecz kiedy so§ce wschodzi, wtedy
mamy faktyczne ™wiato soneczne. KsiŸŒyc tylko odzwierciedla ™wiato
soneczne, by daø nam ™wiato, jakie mamy.
Zatem, Stary Testament by przedobrazem i cieniem Nowego
Testamentu, który mia przyj™ø. Ludzie chodzili w šwiato™ci jak oni
mieli, jak ksiŸŒyc odzwierciedla. Lecz teraz, kiedy... Do ydów 1: Bóg
czŸstokroø (w starych czasach)... i wieloma sposobami (duŒo sposobów),
mówi do ojców przez proroków; ale w tym ostatecznym czasie mówi On
do nas przez Swego Syna, Jezusa Chrystusa”. OtóŒ, to jest wspaniae.
8
Zatem, Izrael grzeszy i oni szemrali i skarŒyli siŸ. I oni przyszli do
miejscowo™ci nazwanej Kades Barne. I tam by rzeczywi™cie trybuna
sdowy, bowiem tam wyszo orzeczenie sdu. I tam wa™nie Izrael zosta
osdzony: Kades Barne. Byo nam powiedziane, Œe ono jest ma
miejscowo™ci w pustyni po drugiej stronie Jordanu, w której jest kilka
drzew palmowych. I Œe oni... W tej miejscowo™ci jest jedno duŒe ›ródo
wody oraz kilka maych ›róde, co jest dla nas piŸknym przedobrazem
BoŒego tronu, bŸdcego trybunaem sdowym, jaki mogliby™my
zaczerpnø std tutaj, i maym przedobrazem sdu, który ma przyj™ø,
poniewaΠKades Barne oznacza sd.
I tam wa™nie Izrael zosta osdzony z powodu ich sprzeciwiania siŸ i
nieposusze§stwa, i naruszenia programu BoŒego. Jest to bardzo dobry
przedobraz dzisiejszego stanu. Ko™ció w jego róŒnicach pogldów
narusza program BoŒy. Bóg pragnie nas zebraø jako ludzi jednego serca,
PRZYPUSZCZANIE
5
jednej duszy, jednej my™li, na rzeczywiste powtórzenie Wylania Ducha
šwiŸtego.
9
Lecz widzicie, Œe my siŸ tak wyróŒniamy i pragniemy tego w ten
sposób, i po prostu nie pójdziemy, chyba Œe to pójdzie w ten sposób lub
w ten... Och, wy wiecie, jak to jest. My tylko... To wa™nie... Bóg prowadzi
nas znów do trybunau sdowego, rozumiecie, przy którym musimy siŸ
zatrzymaø.
Bóg ma pewien program i wejd›my tylko do niego i id›my naprzód.
Nie czekaj i nie próbuj obraø to i tamto. Wyruszaj. Bóg wy™le tych,
których On przeznaczy, by wyruszyli t drog. Uhm. A ty po prostu
obierasz swoj wasn. Takie jest twoje stanowisko. Ty zajmujesz swoje
stanowisko. Je™li nastŸpny czowiek nie czyni tego, jak moŒemy wiedzieø,
Œe on... Byø moŒe to nie jest dla niego, by je zaj. Moje owce suchaj
Mego gosu. Wszyscy których mi da Ojciec, przyjd do Mnie”. OtóŒ, je™li
tak nie jest, to Chrystus powiedzia co™ niewa™ciwego.
10 Teraz zamierzam nauczaø na temat: Przypuszczanie”. Jest to po
prostu Domy™lanie siŸ”. OtóŒ, gdyby™my byli... Webster mówi:
przypuszczaø” to zaryzykowaø bez faktycznego autorytetu lub wziø
to jako rzecz oczywist”. To wa™nie oznacza sowo przypuszczaø”: i™ø
bez autorytetu albo przyjø to po prostu jako sprawŸ naturaln, samo
przez siŸ zrozumia”. Obecnie jest tak duŒo ludzi, którzy tak postŸpuj
_ bior to po prostu jako rzecz oczywist, samo przez siŸ zrozumia. To
jest w porzdku. O, to jest wa™ciwe tak postŸpowaø”. Bior to po prostu
jako sprawŸ oczywist; wiŸc to oznacza przypuszczaø, domy™laø siŸ.
Zatem, Izrael popeni fatalny bd, kiedy to zrobili. Nie tylko Izrael,
ale kaŒdy inny, kto to czyni. To bŸdzie fataln pomyk, je™li ty o™mielisz
siŸ chodziø z Bogiem, kiedy Bóg nie powoa ciebie, by™ chodzi z Nim;
lub kiedy ty pozwolisz sobie na co™, co nie jest zgodne z Pismem
šwiŸtym, my™lc, Œe to jest w porzdku. To nie jest w porzdku.
Ewa siŸ domy™laa. Ona przypuszczaa, Œe to bŸdzie w porzdku,
poniewaŒ szatan przedstawi co™, co wygldao bardzo mile. Lecz ona to
zaryzykowaa. To nie byo zgodne ze Sowem. Wy tego nie chcecie zrobiø.
Wy chcecie trzymaø siŸ Sowa. Nie odstŸpujcie od Niego. Zosta§cie
wprost tam. NiewaŒne, je™li stoisz i...
ZapamiŸtajcie, czowiek który kiedykolwiek uczyni cokolwiek dla
Boga sta sam z Bogiem. Na tej drodze jest miejsce tylko dla dwóch, to
znaczy dla ciebie i Boga. MŸŒowie BoŒy, którzy kiedykolwiek uczynili
cokolwiek bŸdc przekonani przez Sowo, stali samotnie: Marcin Luther,
John Wesley, i tak dalej, Finney, Sankey, Calvin, Knox, Spurgeon, czy
ktokolwiek. Rozumiecie? MojŒesz, Elizeusz, oni wszyscy stali samotnie
na Sowie Boga. I tak wa™nie ty musisz uczyniø. To jest indywidualn
spraw. Ty musisz staø na Sowie, przyjø BoŒe Sowo.
11 Stwierdzamy teraz, Œe Izrael przyszed do takiej sytuacji, chociaŒ Bóg
w Swojej asce i lito™ci przebaczy im grzechy oraz wszelkie ich
6
MÓWIONE S~OWO
nieposusze§stwo _ po wszystkich cudach i znakach. Bóg rzek: Ja
pokazaem potŸŒne znaki pomiŸdzy nimi^” W poprzedzajcych
wersetach: Ja pokazaem potŸŒne znaki, a oni zignorowali wszystkie te
znaki”. Oni po prostu poszli prosto dalej nie zwaŒajc na to i robili mimo
wszystko to, co oni chcieli robiø, co oni ich zdaniem powinni zrobiø. Nie
to, co Bóg im poleci, lecz co oni uwaŒali, Œe powinni robiø.
Oto, w czym jest róŒnica: My™limy, jak powinni™my to czyniø, a Bóg
mówi, aby™my to uczynili w jaki™ inny sposób. Powinni™my siŸ wróciø i
uczyniø to w BoŒy sposób, inaczej nigdy nie dojdziemy do tego miejsca.
To siŸ zgadza. Musisz powróciø dokadnie tam, gdzie odszede™.
12 Niedawno powiedzia mi pewien kapelan... On mówi, Œe zosta
wezwany; by tam czowiek, który zosta przeszyty kulami z karabinu
maszynowego przez piersi _ ot tak _ kapitan. I on leŒa umierajc. WiŸc
kapelan zosta wezwany do niego do namiotu; ten czowiek zmaga siŸ,
próbujc zapaø oddech. Wa™nie go przynie™li z pola walki. I on zapyta:
Czy ty jeste™ chrze™cijaninem?”
On odrzek: Ja _ kiedy™ byem”.
On rzek: OtóŒ, raczej zaraz uporzdkuj swe Œycie. Ty umierasz”.
On powiedzia: Ja wiem”. (PoniewaŒ kule z karabinu maszynowego
przeszyy go poprzez puca, powiedzia mi. I rzek, Œe on umiera _ jego
puca napeniay siŸ krwi _ bulgotaa mu w jego gardle.)
A on rzek: Dobrze, wiŸc” _ mówi dalej _ ty Go kiedy™ znae™?”
On odrzek: Tak”.
Kapelan powiedzia: Teraz my™l usilnie. Gdziekolwiek Go opu™cie™,
tam wa™nie moŒesz Go znale›ø _ gdzie ty Go zostawie™”. To prawda.
Jak to jest prawdziwe. Wa™nie tam, gdzie ty opu™cie™ Go w Sowie, tam
musisz przyj™ø z powrotem.
13 JeŒeli Bóg mówi... Ty chodzisz do ko™cioa. To jest w porzdku. Ty
skadasz swoje dziesiŸciny. To jest w porzdku. Wykonujesz te ko™cielne
sprawy, to jest w porzdku. JednakŒe, jeŒeli chodzi tutaj o otrzymanie
Ducha šwiŸtego lub o pewn rzecz w Jego Sowie, a ty odchodzisz i
mówisz: Ja _ nie wiem o tym”, wa™nie tam Go zostawiasz, wa™nie tam.
Ty nigdy nie pójdziesz dalej. JeŒeli Go kiedykolwiek znajdziesz na nowo
_ ty powrócisz wa™nie tam. Ty zostawie™ autostradŸ i jedziesz naokoo
zwyk drog, lecz kiedy powrócisz znowu na autostradŸ, to znajdziesz
Go czekajcego wa™nie tam.
Tak wa™nie mówi tamten kapelan. On powiedzia: Ten czowiek _
ja mu powiedziaem” _ mówi _ Rozmy™laj szybko”.
On odrzek: Hm, nie potrafiŸ my™leø”.
On powiedzia: Raczej pomy™l”. I rzek: Potem twarz kapitana
rozja™nia siŸ i powiedzia: Przypominam sobie’.”
Powiedzia: Zacznij wa™nie tam”.
PRZYPUSZCZANIE
7
On odrzek: PoóŒ mnie teraz, abym zasn. ModlŸ siŸ, Œeby Pan
zachowa moj duszŸ”.
Gdzie on Go opu™ci? W koysce, na kolanach swojej matki. I tam
wa™nie on Go znów znalaz. Rozumiecie? Ty bŸdziesz musia powróciø
wa™nie tam, gdzie Go zostawie™.
14 I Izrael zacz, ale zawiód. BoŒe miosierdzie, Jego aska cigle ich
zachowywaa i podtrzymywaa. I wtedy oni przyszli do Kades Barne.
MojŒesz wybra jednego czowieka z kaŒdego pokolenia i wysa
dwunastu mŸŒczyzn, by przeszpiegowali ziemiŸ. I kiedy oni dostali siŸ
tam, och, jakie zamieszanie byo tam pomiŸdzy nimi. O, moi drodzy.
Oto oni wracaj i mówi: Wiecie, tam jest... Wiecie, nie mogliby™my
ich zajø. Patrzcie, Amalekici, i Kanaanejczycy, i Ferezejczycy, i którzy
tam jeszcze _ w ich wielkich obwarowanych miastach, i niektórzy z nich
s tacy duzi, ci olbrzymi, Œe wygldamy jak koniki polne w porównaniu
z nimi”. Och, oni byli zniechŸceni. My...
OtóŒ, czy to wa™nie nie jest przedobrazem dzisiejszego ko™cioa? My
tego po prostu nie moŒemy uczyniø. My... No wiesz, mówiŸ ci; to jest _ to
jest niemoŒliwe. OtóŒ, my stali™my siŸ tym i powinni™my byø trochŸ w ten
sposób i^” Gdzie s jeszcze uliczne naboŒe§stwa? [Brat odpowiada:
Nie, nie ma ich juŒ tak duŒo, bracie” _ wyd.] To jest prawd, mody
czowieku. Nie ma ich juŒ duŒo. Gdzie s caonocne modlitewne
naboŒe§stwa, które dawniej miewali™my? Co siŸ z nimi stao? Gdzie jest
ta gŸboka szczero™ø i podŒanie naprzód z Bogiem? Co siŸ stao? My
jeste™my odciŸci od tego. Po prostu odkadali™my to po trosze...
Grzech jest tak _ taki ponŸtny. O, on jest peen poysku. I on jest
bardzo apetyczny i nŸccy _ taki jest grzech. On jest taki niewinny.
Patrzcie, to wyglda tak... To jest takie niewinne. Nie suchajcie tego!
15 Po pewnym czasie, kiedy Jozue zaj ten kraj, Bóg mu powiedzia:
Zniszcz zupenie wszystko, co tam jest. Nie zostawiaj nic”. Patrzcie, czy
mogliby™cie wyobraziø sobie, jak niektóre z izraelskich kobiet bior na
rŸce mae dziecko? O, czy ono nie jest milutkie? Spójrzcie na jego^
Ono nie ma jeszcze zbków.”
Jozue powiedzia: Zabij je”.
Matka odpara: O, ja jestem matk. Nie mogŸ zabiø tego dziecka”.
Ty musisz. Podaj go tutaj”.
Dlaczego? Ono mogo wygldaø milutkie teraz, ale ono uro™nie i
bŸdzie takie same jak jego tata. Ty nie moŒesz pie™ciø grzechu. Trzeba go
traktowaø _ nie moŒesz siŸ z nim mazgaiø z rŸkawiczkami na rŸkach, ale
zaatwiø siŸ z nim goymi rŸkami. Chcemy byø mili. KaŒdy tego pragnie.
Pragniemy... Ale co jest mie? Chcemy byø pokorni. Czym jest pokora?
Chcemy byø peni wspóczucia. Czym jest wspóczucie?
Jezus, czowiek peen wspóczucia, przeszed koo dwóch lub trzech
tysiŸcy ludzi, dzieci z wodogowiem, kalekich, ™lepych, chromych,
8
MÓWIONE S~OWO
wyschniŸtych. On mia wspóczucie. Co On zrobi? Poszed tam, gdzie Go
posa Ojciec, do mŸŒczyzny, który mia byø moŒe kopoty z prostat, lub
co™ podobnego, i uzdrowi go, i odszed, i zostawi pozostaych: Czowiek
peen wspóczucia.
16 Zatem, ludzie dzisiaj... Ludzie przekrŸcaj nasze angielskie sowa.
Rozumiecie? To jest ludzka sympatia; to nie jest wspóczucie. Jest duŒa
róŒnica miŸdzy sympati a wspóczuciem. S to dwa zupenie odmienne
sowa. A my uŒywamy ich tak samo.
OtóŒ, Sowo nie uŒywa jakiegokolwiek wspóczucia; musimy mu byø
posuszni. Trzymaj siŸ tego Sowa, nie waŒne jak bardzo ono tnie. Jak
mogliby™cie pomy™leø, Œe to zniszczy dzieci i tak zwane niewinne kobiety,
i tym podobne rzeczy? TrochŸ zakwasu zakwasza cay zaczyn. To jest ta
sama rzecz, która zaczŸa siŸ wówczas z Ew. Wygldao to bardzo
przymilnie.
AleŒ, ty bŸdziesz mdra. Pewnie, Œe nie umrzesz. On jest zbyt dobry.
On nie zabiby ciebie. Pewnie, Œe nie umrzesz”. Lecz Bóg powiedzia, Œe
umrzesz. To byo powodem caej tej sprawy _ wa™nie tam. Rozumiecie?
Ty musisz siŸ trzymaø Sowa, bez wzglŸdu na okoliczno™ci.
17 Nie przypuszczaj; tylko wierz. Nie rozumuj umysowo. Poznanie
docieka rozumem. Wiara nie rozumuje. Wiara po prostu trzyma siŸ tego.
Co gdyby Abraham rozumowa? Pomy™lcie o tym. Co gdyby Abraham
rozumowa? Stuletni! y ze swoj Œon (bya jego przyrodni siostr) od
czasu, kiedy miaa okoo siedemnastu lat. Oni siŸ po™lubili. Patrzcie,
natura pokazaa ca jego mod mŸsko™ø i jej kobieco™ø poczone razem
jako mŸŒa i ŒonŸ, ale bezdzietnych. On by sterylny, a ona bya niepodna
_ czterdzie™ci lat po menopauzie _ byo to absolutnie niemoŒliwe.
Patrzcie, wasze rozumowania pokazayby, Œe on nie mógby tego
zrobiø. Ale wiara w Sowo trzymaa siŸ tego. Rozumiecie? Wiara nie
przyjmuje rozumowa§. Wiara trzyma siŸ Sowa.
Kto™ mówi: Ja _ ja wierzŸ^” Ja spotkaem wielu kaznodziejów,
mówicych: Bracie Branham, wierzŸ, Œe to jest prawd, co ty mówisz.
Lecz gdybym ja to zrobi, wiesz, co bym ja pocz? ebrabym. Oni
wyrzuciliby mnie z mojego ko™cioa”. Mnie musieliby po prostu
wykopnø. Nikt inny nie chciaby mnie”. Lecz On bŸdzie mia ciebie. Ty
nie moŒesz Œyø tutaj na zawsze; ty musisz pój™ø Tam. Rozumiecie? Wiara
nie zna rozumowania; ona tylko wierzy, oddziela ciebie od kaŒdej _ od
wszelkich wiŸzów _ nic nie moŒe ciŸ powstrzymaø. Ty trzymasz siŸ
mocno wiary. Rozumowania odpadaj.
18 Izrael mówi: OtóŒ, rozumowanie pokazuje, wiecie, Œe je™li idziemy
tam, to oni... Jeden z tamtych ludzi mógby pobiø dziesiŸciu naszych, a
my nie jeste™my narodem militarnym. Nie jeste™my militarnymi lud›mi.
Mamy jakie™ kije i wócznie, i rzeczy, które podnie™li™my z ziemi jako up.
aden z nas nie jest szkolonym czowiekiem. Co zrobiliby™my?” To byo
rozwaŒanie.
PRZYPUSZCZANIE
9
Jednak Kaleb i Jozue (Amen. Tutaj to macie.), mŸŒowie wiary,
mŸŒowie nienaganni, mŸŒowie, którzy znali Boga, który powiedzia na
poudniu w Egipcie: DajŸ t ziemiŸ tobie”. To jest wystarczajco dobre.
Oni przechodzili pomiŸdzy ludem. Ludzie jŸczeli i pakali, i mówili:
Teraz, nasze dzieci umr na pustyni. Nasze kobiety bŸd porwane i tutaj
jeste™my. Poginiemy tutaj na pustyni”, chociaŒ Bóg obieca, Œe On da im
ten kraj.
Przypomnijcie sobie teraz, On da im ziemiŸ, ale oni musieli walczyø
o kaŒdy cal z niej. Bóg powiedzia Jozuemu: WszŸdzie, gdzie stan
podeszwy twoich stóp, to Ja dam tobie”. šlady oznaczay posiadanie.
19 Teraz, do was ludzie, za których siŸ modlono _ wy wszyscy byli™cie
tutaj ubiegego wieczora _ kto™ pooŒy rŸce na tobie, modlili™my siŸ.
Obecno™ø Pana zstpia, objawi SiŸ wa™nie przez Sowo, by pokazaø, Œe
to jest prawd, Œe On Jest tutaj. Nie ma w tym baznowania; nie ma w
tym pomyki. To istnieje. To jest prawd. Nie domy™lamy siŸ czego™
innego. OdoŒyli™my na bok rozumowania. Odrzucamy je i bierzemy
Sowo. Przyjmujemy Sowo i ruszamy naprzód. Sowo tak mówi.
Teraz mówisz: Zatem obietnica jest moja”.
Pewnie. Lecz ty musisz walczyø o kaŒdy jej cal, aŒ bŸdziesz zdrowy.
Ty we›miesz wszystko _ zajmiesz kaŒd jej czŸ™ø. Jest to bój. Obietnica
jest twoja. By to obiecany kraj; lecz oni mieli walczyø, by dostaø kaŒd
jego pŸd›. I obietnica jest twoj, ale ty bŸdziesz walczy o kaŒdy jej cal.
20 Zostaem powoany do _ przez Boga by gosiø EwangeliŸ trzydzie™ci
jeden lat temu. Od tego czasu walczyem ustawicznie. O kaŒdy cal ziemi
walczyem Mieczem BoŒym, biorc obietnicŸ i torujc drogŸ.
Kto™ przyjdzie i mówi: OtóŒ, my naleŒymy do grupy baptystów”.
Mówi: Hm, ty nie moŒesz temu wierzyø. To nie byo dla nas”. Co ty
robisz? Bierz Miecz i utoruj sobie drogŸ z tego do wolno™ci, i maszeruj
naprzód.
Ja przychodzŸ do zielono™witkowców i oni mówi: Ty chodzisz do
tej grupy, my nie bŸdziemy mieli nic wspólnego z tob”.
Inna grupa orzeka: Je™li ty bŸdziesz chodzi do tej grupy, my nie
bŸdziemy mieli nic do czynienia z tob”.
Odetnij to. Maszeruj tylko naprzód. Tak. Tylko maszeruj! Musisz
walczyø o kaŒdy cal tego.
21 Lecz co to jest? To jest obietnica. Bóg da obietnicŸ. Trzymajmy siŸ
jej. Bóg to obieca. NiewaŒne... Ty musisz toczyø bój. Je™li do wszystkiego
podchodzisz leniwo, no wiesz, ty jeste™... Co ty pokonasz? Oni zwyciŸŒaj
przez Sowo Boga i ich ™wiadectwo, oraz przez Krew Chrystusa.
Ty musisz co™ pokonywaø i musisz mieø jakie™ przeszkody, i ludzi,
którzy siŸ róŒni i sprzeczaj z tob, i mówi ci, Œe jeste™ religijnym
fanatykiem, i tym podobnie, ty _ jest to pooŒone przed tob, jest to
10
MÓWIONE S~OWO
do™wiadczenie. JeŒeli tego nie masz, wtedy nie jeste™ nawet w boju.
Dlaczego przyczye™ siŸ do ko™cioa?
Dlaczego wstpie™ do armii i bye™ øwiczony do boju? By siŸ
wylegiwaø, kroczyø dumnie po ulicy tam i z powrotem i popisywaø siŸ?
Tak wa™nie czyni niektórzy chrze™cijanie _ chcemy, by patrzono siŸ na
nas z powaŒaniem. Nie bŸd na ciebie patrzeø z powaŒaniem. BŸd na
ciebie patrzeø z góry. Albowiem wszyscy, którzy Œyj poboŒnie w
Jezusie Chrystusie, prze™ladowani bŸd”. Chwyø do rŸki Miecz, odetnij
wszystko od siebie, by byø wolnym i id› cigle naprzód.
22 Jozue i Kaleb uciszali ludzi. Ludzie mówili: Nie moŒemy go zajø, po
prostu nie moŒemy go zajø. Na tym koniec”. Rozumiecie, oni patrzeli na
Amalekitów. Jozue i Kaleb patrza na obietnicŸ. To jest róŒnica. ZaleŒnie
od tego, na co patrzysz.
Jozue powiedzia: Jeste™my wiŸcej niŒ zdolni uczyniø to. Jeste™my
wiŸcej niŒ zdolni. Patrzcie” _ mówi _ oni s tylko chlebem dla nas.
Wiecie, oni wygldaj na wielkich. Oni s wielcy. Lecz my bŸdziemy mieø
wielki chleb”. Dalej mówi: Bóg da nam obietnicŸ i strach z nas pad na
kaŒdego z nich. Pomimo tego, Œe odróŒniaj siŸ od nas; jednakowoŒ s
przestraszeni z nas”. Pewnie. Powiedzia: Strach Pana pad na kaŒdego
z nich. Oni siŸ nas boj na ™mierø”. Powiedzia: Chod›my i zajmijmy go.
Bóg daje go nam, wiŸc on jest nasz. Ruszajmy i zajmijmy go”!
23 O, gdybym tylko móg zebraø zielono™witkow grupŸ razem. Ci
nieobrzezani Filistyni stoj hen tam i mówi: Musimy mieø wszystko to
i wszystko tamto”. Nonsens. BŸdziemy chyba musieli wstpiø do
šwiatowej Rady Ko™cioów, by mieø spoeczno™ø z nimi”.
Nasza spoeczno™ø jest z Bogiem, nie z jakim™ soborem ludzi i z
dogmatami ludzkiej roboty. My _ jeste™my BoŒym ludem, który
spodziewa siŸ spoeczno™ci z Bogiem. Tam wa™nie s nasze prawa _ u
Boga. Jak moŒemy mieø spoeczno™ø z Bogiem jeŒeli nie mamy
spoeczno™ci w Jego Sowie? Bowiem Sowo jest Bogiem. A Sowo stao
siŸ ciaem, kiedy ty stajesz siŸ Sowem. Je™li we Mnie mieszkaø
bŸdziecie a Moje Sowo w was, wtedy pro™cie, cokolwiek chcecie”. Tutaj
to macie. Rozumiecie? Lecz Sowo musi przebywaø tutaj we wnŸtrzu.
JeŒeli nie, to deszcz spada, i, wiecie, to nie moŒe nic zrodziø, poniewaŒ ty
nie wierzysz temu. Nie waŒne jak bardzo ty twierdzisz, Œe temu wierzysz.
Ty musisz w to naprawdŸ uwierzyø. W porzdku.
24 WiŸc Izrael... Bóg wywoa MojŒesza poza obóz i powiedzia:
Zamierzam zniszczyø cay ten naród. Tylko ustp na bok”. MojŒesz
interweniowa, wstawia siŸ za nimi. To by Chrystus w MojŒeszu. Czy to
widzicie? Bóg u™mierciby wówczas cay ™wiat z powodu grzechu, ale
Chrystus stan Sam w ich obronie i wstawia siŸ za caym rodzajem
ludzkim. MojŒesz wstawia siŸ za Izraelem.
I on rzek: Ty dae™ obietnicŸ, BoŒe. Ty dae™ obietnicŸ, Œe zabierzesz
ich do tego kraju”. To siŸ zgadza. Co MojŒesz zrobi dla Boga? Kiedy
PRZYPUSZCZANIE
11
spostrzeg, Œe Bóg zamierza zrobiø co™ przeciw nim, on rzuci Mu w
drogŸ Sowo. Amen. O, ja to lubiŸ. Chciaoby mi siŸ teraz krzyczeø, kiedy
tylko mówiŸ o tym. PooŒy Mu Sowo w drodze. Bóg nie moŒe podeptaø
Swego wasnego Sowa.
Powiedzia: Ty obiecae™ to zrobiø. Ty powiedziae™, Œe Ty zabierzesz
ich do dobrego kraju opywajcego mlekiem i miodem. Powiedziaem im,
co Ty powiedziae™, i tutaj jeste™my. Jeste™my w Twoich rŸkach”.
Bóg powiedzia: Ja wezmŸ t upart zgrajŸ i zostawiŸ j, niech
zgnije na pustyni. Ale wezmŸ im ich dzieci, poniewaŒ oni powiedzieli, Œe
nigdzie nie dojd, wiŸc oni pogin na pustyni, a ich dzieci zaprowadzŸ
tam”. To siŸ zgadza.
25 Widzicie, grzech jest okropny. Co to jest grzech? Palenie? Nie. Picie?
Nie. Kamstwo? Nie. Popenianie cudzoóstwa? Nie. To nie jest grzechem.
Nie ma w tym w ogóle grzechu. Rozumiecie? Nie. Mówienie kamstwa nie
jest grzechem. Przeklinanie, uŒywanie BoŒego Imienia na darmo, to nie
grzech. E-e. Niewiara jest grzechem. Tak. Dlaczego to czynisz? Jest tak
dlatego, poniewaŒ ty nie wierzysz. O to chodzi. To jest... Wróø do jego
przyczyny. Rozumiecie, rozumiecie?
Ty kamiesz, kradniesz, popeniasz cudzoóstwo, poniewaŒ nie
wierzysz. To siŸ zgadza. Lecz ten, kto nie wierzy, juŒ jest potŸpiony”.
Zanim on w ogóle rozpocznie, juŒ jest potŸpiony, poniewaŒ on nie wierzy.
OtóŒ, ty tak postŸpujesz, poniewaŒ jeste™ niewierzcym. Je™li to czynisz i
mówisz, Œe jeste™ wierzcym, to nie jeste™ wierzcym. Twoje wasne
™wiadectwo, twoje owoce udowadniaj, Œe nie jeste™. Rozumiesz? Ty
musisz siŸ tego wyzbyø, zanim siŸ w ogóle staniesz wierzcym.
Rozumiesz? Zatem, grzech jest niewiar, a raczej niewiara jest grzechem.
A wiŸc widzisz, Œe to wa™nie jest kopotem.
26 I wtedy oni powiedzieli: Dobrze, powiem wam teraz, co zrobimy.
Popenili™my tego duŒo, bŸdziemy wiŸc pokutowaø. Wystpimy tutaj na
górŸ i bŸdziemy lamentowaø kilka dni i bŸdziemy trochŸ pakaø. A Bóg
przebaczy nam to i my pójdziemy dalej”.
MojŒesz powiedzia: Dlaczego przestŸpujecie przykazania BoŒe?
Powiedziaem wam, jako Jego prorok, w Imieniu Pa§skim, Œe koniec z
wami”. Amen. OtóŒ, to jest tak samo przykazaniem, jak Jan 3, 16. Bóg
sko§czy z wami. Dlaczego próbujecie znowu powstaø?”
Jak rozmawiaem z pewnym czowiekiem o prze™ladowaniu mnie za
to, Œe uderzam w denominacje. Ja nie jestem przeciw ludziom w tych
denominacjach. Jest to ich system, w który ja uderzam.
Gdybym was widzia, jak pyniecie po rzece w dó ku wodospadowi,
a byliby™cie w zwykej maej ódce, a ja wiedziabym, Œe ta ódka nie
przepynie przez ten wodospad, czy bym na was nie krzycza? Nie chodzi
o to, Œe ja was nie lubiŸ; ja was kocham. Chodzi o to, Œe ta ódka rozbije
siŸ razem z wami. Tak jest.
Chodzi o to, Œe te wyznania wiary i denominacje spowoduj wasze
12
MÓWIONE S~OWO
rozbicie, poniewaŒ one s sprzeczne ze Sowem. Rozumiecie? To siŸ
zgadza. One s przeciw Sowu. Trzymajcie siŸ Sowa. Nie
przypuszczajcie, Œe one s w porzdku. One nie s. One s sprzeczne ze
Sowem BoŒym. Trzymajcie siŸ wiŸc Sowa. Rozumiecie teraz?
27 A kiedy widzimy dzisiaj, jak postŸpowa ko™ció, jakie byy rezultaty?
Ten czowiek powiedzia mi: Lecz bracie Branham, ty siŸ mylisz”.
Ja odrzekem: Udowodnij, Œe to jest bŸdne. Kto by wiŸkszym
czowiekiem, niŒ John Wesley?”
Ty mówisz, Œe jeste™ tak wielkim, jak John Wesley?”
Ja powiedziaem: Nie mógbym nosiø nawet jego butów”. Lecz dalej
powiedziaem: PragnŸ ciŸ o co™ zapytaø. Gdyby ko™ció pozosta tam,
gdzie go John Wesley zostawi^ Lecz co uczynili™cie? Wprowadzili™cie
do niego bandŸ chystków i Elwisów, i co osignŸli™cie? Wypaczyli™cie
wa™nie to, co on zwiastowa i w obronie czego sta. Bóg z wami
sko§czy”.
On powiedzia: PiszŸ tezy na temat tego ko™cioa”.
Ja odrzekem: Nie waŒne, ile tez ty piszesz. Bóg was odrzuci”. Dalej
rzekem: Bóg odrzuci kaŒd organizacjŸ i kaŒd denominacjŸ”. On
odrzuci was, zielono™witkowców. Gdzie oni dzisiaj s? Gdzie znajduj
siŸ metody™ci? Gdzie znajduj siŸ bapty™ci? Gdzie s prezbiterianie?
Gdzie s katolicy? Gdzie s luteranie? KaŒdym razem, kiedy to uczyni,
Bóg odkada ich na pókŸ.
I ja zapytam kaŒdego historyka _ a ja sam studiowaem wiele lat
historiŸ _ pragnŸ, aby™cie mi pokazali choø jeden raz, gdy ko™ció zrobi
organizacjŸ, a Bóg nie zostawi go na miejscu umrzeø i on nigdy wiŸcej
nie powsta. PragnŸ, aby™cie mi pokazali takie miejsce w historii. On
umar na miejscu, poniewaŒ odrzuci Go jako WadcŸ.
28 Dokadnie to wa™nie uczyni Izrael, kiedy oni chcieli wygldaø jak
pozostae narody. Oni chcieli mieø króla. I stary Samuel, prorok, ten, do
kogo przyszo Sowo od Pana, on tam wystpi i powiedzia: PragnŸ was
o co™ zapytaø” _ zwoa ich wszystkich razem. Oni chcieli wygldaø jak
pozostae narody. On powiedzia: PragnŸ was o co™ zapytaø. Czy
powiedziaem wam kiedykolwiek co™ w Imieniu Pa§skim, co by nie byo
prawd?” Tutaj to macie.
Oni odrzekli: Nie. Wszystko, co ty powiedziae™, urzeczywistnio
siŸ”. O. Tutaj to macie.
On zapyta: Czy prosiem was kiedykolwiek o pienidze na moje
utrzymanie?”
Nie, Samuelu. UwaŒam, Œe ty nigdy nie wzie™ zebranej ofiary dla
siebie”. Rozumiecie?
Dobrze, zatem Pan chce, Œeby™cie tacy pozostali i pozwolili, Œeby On
by Królem”.
PRZYPUSZCZANIE
13
O, my wiemy, Œe to wszystko jest prawd. Ty mówisz nam prawdŸ.
Lecz Samuelu, my _ pragniemy byø tacy jak bapty™ci”. Rozumiecie?
On powiedzia: ProszŸ bardzo”. I wa™nie wtedy oni utracili swoj
spoeczno™ø. Wa™nie tam ko™ció utraci swoj spoeczno™ø.
JeŒeli ustalicie sobie wasze wyznania wiary, wasze plany, wasz
doktrynŸ, wasz Biblijn doktrynŸ, a potem zako§czycie to przecinkiem
_ My wierzymy w to, plus we wszystko, co nam poda Bóg, co nam
pokaŒe”, to jest w porzdku. Lecz wy je ustalicie i zako§czycie kropk _
My wierzymy temu i niczemu wiŸcej”. I to zaraz nie dopuszcza Boga _
kiedy postawicie za tym kropkŸ. To siŸ zgadza. Ko™ció cigle ro™nie.
29 WiŸc On odszed. Rozumiecie? Oni nie mogli i™ø dalej. Izrael nie móg
i™ø ani trochŸ dalej. WiŸc oni powiedzieli: OtóŒ, my wyjdziemy na górŸ
i bŸdziemy pokutowaø, i spróbujemy na nowo. Wiemy, Œe Bóg ma czue,
miŸkkie serce, wiŸc On nam wybaczy”.
I oni wyszli na górŸ, a MojŒesz powiedzia: Wy przestpili™cie
przykazania BoŒe. Bóg powiedzia, Œe z wami sko§czy i na tym sprawa
zaatwiona. MoŒecie sobie równie dobrze wybraø to najlepsze z tego.
Pozosta§cie tutaj, poniewaŒ zgnijecie wa™nie tutaj w waszym stanie _ w
waszej wasnej sytuacji. Sami doprowadzili™cie siŸ do tego; sami jeste™cie
tego winni, Œe jeste™cie tutaj, wiŸc pozostaniecie tutaj”.
OtóŒ, to wa™nie^ Tutaj to mamy. Ja to po prostu przeczytam. Wy
postawcie samych siebie tutaj; wy umarli™cie tutaj; przepadli™cie
duchowo, wiŸc tutaj pozostaniecie. Wa™nie tutaj pozostaniecie.
OtóŒ, my pójdziemy i spróbujemy to mimo wszystko”. Wyszli wiŸc i
mówili: Panie, wybacz nam. Mówimy ci, Panie, nie powinni™my byli to
czyniø” i zaczŸli pakaø. A nastŸpnego dnia powiedzieli: W porzdku,
wy wszyscy mŸŒczy›ni, chod›cie tutaj, wyruszajmy”.
Lecz nie mogli zabraø ze sob Sowa _ skrzyni przymierza, ani
prorok nie poszed z nimi. On pozosta tam, gdzie mu Bóg kaza pozostaø.
Oni wyszli próbujc pozyskaø milion dusz wiŸcej, lecz nie powiodo im
siŸ. Amalekici i inni wypŸdzili ich zaraz z kraju. Oni wyszli
przypuszczajc, Œe Bóg bŸdzie z nimi.
30 Teraz mam zamiar^ Nie mam zbyt duŒo czasu. Jeste™my przed
™wiŸtami, a te ™wiŸta nazywaj siŸ Wielkanoc. Ci Amerykanie, którzy
nazywaj samych siebie chrze™cijanami^
Mam nadziejŸ, Œe nie postŸpujŸ tak, jakbym wszystko wiedzia. JeŒeli
tak jest, to mi wybaczcie, czy zechcecie? Lecz jak ja jestem w ogóle^
Gdyby™cie wbili do tej kaplicy gwó›d› i zostawiliby™cie go wbity tylko
do poowy, to równie dobrze nie musieli™cie go tam wbijaø wcale.
NajwaŒniejsze^ Gdyby wszystkie te gwo›dzie byy wbite do poowy, to
ja bym siŸ ba staø pod tym. Musicie je powbijaø cakiem i zagiø ich
ko§ce _ posuŒyø siŸ mocno tym motkiem.
A my budujemy dom Pa§ski. Wbij ten gwó›d› na ca jego dugo™ø.
14
MÓWIONE S~OWO
Zagnij jego drugi koniec przez udowodnienie tego. Na tej skale Ja
zbudujŸ Mój Ko™ció” _ rozumiecie, na duchowo objawionej prawdzie
BoŒej. Na tej skale Ja zbudujŸ Mój Ko™ció”. O, on bŸdzie sta na wieki,
poniewaŒ to s gwo›dzie Ewangelii, które wbijacie.
Bóg zagina je z drugiej strony przez potwierdzanie Swego Sowa,
udowadniajc, Œe to, co Ono mówi, stanie siŸ. Amen. Wa™nie wtedy to
macie. Sowo tak mówi, a Bóg stoi wprost tutaj przed wami i udowadnia,
Œe tak jest. Gdzie zatem chcecie odej™ø?
31 ZwaŒajcie teraz. Co siŸ bŸdzie dziaø w poranku Wielkanocnym?
Tysice i miliony dolarów zostan wydane na kwiaty wielkanocne, by je
mogli pooŒyø na otarzu, podobnie jak uczyni Kain. Rozumiecie? Otarz
nie by uczyniony dla kwiatów. Kain to wypróbowa. Nie funkcjonowao
to. Otarz zosta uczyniony dla ludzkich dusz.
Bóg nie chce twoich kwiatów; On chce na otarzu ciebie. A ty
próbujesz pooŒyø tam namiastkŸ. Ty sam powiniene™ pooŒyø siŸ na nim.
Ja i ty, my wa™nie powinni™my pooŒyø siŸ na otarzu. Lecz my siŸ
domy™lamy, Œe to jest w porzdku. Mówimy, Œe Bóg to przyjmuje i to jest
w porzdku. Przypuszczamy, Œe to jest wszystko, co musimy uczyniø _
po prostu zrobiø to.
ZauwaŒymy obecnie, Œe tysice ludzi nie uczyni nawet tego. Oni
wyjd i upij siŸ. Oni wiedz, Œe s^ Oni wiedz, Œe to jest Wielkanoc.
To przedstawia Wielkanoc. Oni wlok wiele kopotów i grzechów za
sob, wiŸc my™l sobie, Œe kiedy siŸ upij i zapomn o wszystkim, Œe to
wa™nie powinni uczyniø. Taka jest Ameryka. Oni uwaŒaj, Œe to wa™nie
powinni uczyniø.
32 Zobaczyem najdziwniejszy widok, jakiego nie widziaem juΠdugo,
byo to w pitek, kiedy szedem po moje dzieci do szkoy. Zobaczyem
jedn kobietŸ miŸdzy caym mnóstwem, która nie palia papierosów.
Zawróciem i powiedziaem mojej Œonie _ rzekem: Zobaczyem cud”.
KaŒda z tych kobiet wychodzi i Cze™ø, Lidio” zapalajc papierosa.
Mówi: Widzisz, ja^” [Brat Branham wydaje odgos dmuchniŸcia _
wyd.] O, moi drodzy. One ™piewaj w chórach, naleŒ do ko™cioa.
Przypuszczaj, Œe to jest w porzdku. Na ko§cu Œycia stwierdzicie co™
innego. Widzicie teraz, gdzie siŸ znajdujecie.
Lecz oni sobie my™l: OtóŒ, powiem ci, co uczynimy. Zrobimy^”
Niektórzy z nich s askawego serca na tyle, by ofiarowaø trochŸ
pieniŸdzy na cele charytatywne. Ja speniem mój obowizek”. To nie
jest^ O to nie chodzi. To nie jest Wielkanoc. Nie to oznacza Wielkanoc.
Jest to dobra rzecz, nie mam nic przeciw temu, ofiarowaø na cele
charytatywne. To jest w porzdku. Lecz to nie jest twoim obowizkiem
wobec Boga. To jest twoim obowizkiem wobec twego bli›niego. Twoim
obowizkiem wobec Boga jest oddaø Jemu swoje Œycie. Swoje pienidze
daj swojemu bli›niemu. Rozumiesz? Widzicie, jak my to pojmujemy?
Lecz ludzie uwaŒaj, Œe to jest w porzdku. O, tak. To jest w porzdku”.
PRZYPUSZCZANIE
15
33 O. Niektórzy ludzie zamienili zmartwychwstanie za wielkanocne
jajka lub króliczki. Co maj w ogóle wspólnego wielkanocne króliczki ze
zmartwychwstaniem? Co maj wspólnego z Wielkanoc wielkanocne
jajka i nowe kapelusze?
Pewien kaznodzieja powiedzia mi: Bracie Branham, ja^” By to
kaznodzieja campbellitów, chrze™cijanin. On powiedzia: Ja po prostu
muszŸ zakrywaø moj twarz i ™miaø siŸ z tych gupio wygldajcych
kapeluszy, które maj kobiety na gowach”.
Ja powiedziaem: Gdzie zastosujesz swój tekst?” Zabierz go tam,
gdzie jest potrzebny. Nie baw siŸ z tym w kóko jak z niemowlŸciem i nie
pie™ø tego. Nie moŒesz pie™ciø grzechu, musisz go potŸpiø. To siŸ zgadza.
PotŸp t rzecz. Ona jest za. Odejd› od niej.
34 Oczywi™cie, gdyby on to uczyni, to zanim by siŸ spostrzeg, zarzd
diakonów napisaby do gównej kwatery i on by zosta natychmiast
wydalony z tej organizacji. JeŒeli chodzi o mnie, to wolabym raczej^ I
potem nie mógby sobie usmaŒyø kurczaka w niedzielŸ. O, ludzie.
Widzicie, rozumiecie? Nie byby ubrany w smoking za kazalnic. Nikt by
go nie chcia. Organizacja^ Gdyby zosta wyrzucony przez jedn z
nich, to byby napiŸtnowany przez wszystkie pozostae. Rozumiecie?
WiŸc on tam ma bardzo dobre stanowisko.
Lecz ja wam mówiŸ, wolabym mieø moje imiŸ zapisane w tej wielkiej
KsiŸdze tam w górze, niŒ mieø wielkie stanowisko tutaj na ziemi. Tak.
Rozumiecie? Bóg was przyjmie.
Lecz oni tego nie potrafi uczyniø. Oni siŸ tego obawiaj. My™l sobie,
Œe to jest w porzdku, Œe Bóg to zrozumie. On to rozumie. On rozumie, Œe
ty powiniene™ czyniø to, co jest wa™ciwe. Racja. Ludzie sobie pij i
próbuj siŸ zasaniaø przeszo™ci, a zapominaj o tym. Nie uda wam siŸ
to nigdy.
35 Kaznodzieje gosz dzisiaj swoj doktrynŸ, swoje róŒnice pogldów i
wszystko inne, przypuszczajc, Œe to jest w porzdku. Gówna kwatera
tak powiedziaa. Tak wa™nie byli nauczani w seminarium. Oni sobie
my™l, Œe to jest w porzdku _ po prostu domy™laj siŸ, Œe to jest w
porzdku. Izrael przypuszcza tak równieŒ i nie doszed nigdzie.
Rozumiecie? Nie przypuszczajcie. Bd›cie pewni, Œe macie racjŸ.
Rozumiecie? Tak jest.
Oni mówi: OtóŒ, to jest w porzdku. Id›my naprzód. To jest dobre,
ja naleŒŸ do tej okre™lonej denominacji i my wierzymy w to. Nasi
okrŸgowi prezbiterzy nauczaj tego. Nasze _ nasze (jak nazywacie te
mae ksiŒeczki, które oni obecnie pisz, wiecie?) _ nasze wyznania
wiary i doktryny _ wierzymy w to”.
JeŒeli to jest w sprzeczno™ci ze Sowem, wyrzuøcie to do kosza na
™miecie, a przyjmijcie Sowo. Miejcie jedno prawo: mio™ø, jedn KsiŸgŸ:
BibliŸ; miejcie jedno wyznanie wiary: Chrystusa! I id›cie po prostu
16
MÓWIONE S~OWO
naprzód. Rozumiecie? To siŸ zgadza. W ten sposób trzeba to czyniø.
Rozumiecie?
A ludzie _ co oni czyni? Oni przychodz i przyczaj siŸ do tych
rzeczy. Mam nadziejŸ, Œe wam to nie mówiŸ zo™liwie. Lecz muszŸ to
powiedzieø tak, aby wam to utkwio w sercu. MuszŸ to wbiø tak gŸboko
do wnŸtrza, aby siŸ zagi drugi koniec. Uhm. To siŸ zgadza.
36 Na pocztku, gdy zaczynaem trenowaø boks, nim wstpiem do walk
profesjonalnych, miaem trenera, którego nazywano Sze™ciosekundowy
Kowal”. W swojej pierwszej profesjonalnej walce pokona przeciwnika
za sze™ø sekund. A kiedy ja zaczem trenowaø, wydawao siŸ, Œe ten
czowiek chcia mnie zabiø. On mnie znokautowa tak, Œe wypadem z
ringu, i wszystko moŒliwe. Skakaem ze skakank, biegaem siedem lub
osiem mil kaŒdego dnia i wykonywaem wszystkie te øwiczenia.
I powiedziaem mu: Smith, dlaczego musisz postŸpowaø ze mn
tak?” Rozumiecie? Powiedziaem: Ty tylko nokautujesz ze mnie
oddech”. Czowieku, wypadem prosto miŸdzy czterema powrozami _
pomiŸdzy krzesa i wychodziem zaraz spomiŸdzy nich, i wydawao siŸ,
Œe poamaem sobie na nich moje plecy.
On siŸ ™mia i powiedzia: To zrobi ci dobrze”.
Ja odparem: Zrobi mi dobrze? Jak to moŒe mi zrobiø dobrze? Ty
mnie niemal zabijesz”.
A on powiedzia: Spójrz, Billy. Nie waŒne, w jak dobrej kondycji
fizycznej jeste™; twoje ciao musi byø zdolne znosiø to _ powracaø szybko
do penej sprawno™ci. JeŒeli otrzymasz twarde uderzenie” _ powiedzia
_ a twoje ciao nie jest przyzwyczajone powróciø szybko do penej
sprawno™ci, to bŸdziesz tam leŒa i bŸd ciŸ odliczaø”. On powiedzia:
Lecz je™li twoje ciao jest przyzwyczajone na ciosy, to szybko
powraca^” KaŒdym razem, kiedy otrzymasz cios, to szokuje krew,
pŸdzi j z powrotem do serca.
Powiedzia: JeŒeli siŸ do tego przyzwyczaisz, to twoje ciao powróci
szybko do penej sprawno™ci. Kiedy zostaniesz znokautowany [Brat
Branham strzeli swoimi palcami _ wyd.], to jeste™ zaraz znowu na
nogach”. Rozumiesz? I powiedzia: To nie bŸdzie miao dla ciebie
Œadnego znaczenia, kiedy zostaniesz znokautowany _ bŸdziesz znowu
szybko na swoich nogach”. Powiedzia: Ty mnie nienawidzisz teraz.
Lecz bŸdziesz mnie docenia, kiedy staniesz tam w ringu”. To byo
prawd.
37 Bracie, czasami ja muszŸ nokautowaø tych, którzy tego jeszcze nie
przeŒyli. Lecz ja co™ stwierdziem: Nie pie™ø ich, wygarnij to na nich. Wy
bŸdziecie mnie sobie ceniø, kiedy przyjdziecie na GolgotŸ. Rozumiecie?
Kiedy przyjdziecie na koniec drogi, powiecie: Chwaa Bogu. CieszŸ siŸ,
Œe obraem t star szorstk drogŸ. Oto stojŸ tutaj obmyty Krwi
Baranka”. Rozumiecie? Nie zawracajcie sobie gowy tymi starymi
wyznaniami wiary i innymi rzeczami na zewntrz. Przyjd›cie i obierzcie
PRZYPUSZCZANIE
17
t DrogŸ. Bóg ma DrogŸ, plan. Zosta zapisany wa™nie tutaj w Biblii.
Trzymajmy siŸ tego.
Lecz ludzie przychodz i przyczaj siŸ do czego? Oni przypuszczaj,
Œe postŸpuj wa™ciwie. Potem mówi: Gdzie jest Bóg? Gdzie jest Bóg
Starego Testamentu? Gdzie jest Bóg, który wzbudzi proroków? Gdzie
jest Bóg, który obieca wszystkie te sprawy?” Patrzcie, On tam na pewno
nie bŸdzie dziaa. On nie moŒe. Nie ma tam niczego, na czym On mógby
dziaaø.
Moja stara matka z poudnia mawiaa mi zazwyczaj: Jak mógby™
wycisnø krew z rzepy? Ona nie ma w sobie Œadnej krwi”. To siŸ zgadza.
Jak moŒecie otrzymaø duchowe znaki i znamiona w martwej kostnicy, w
ko™cielnym zamarzniŸciu?
Musicie otrzymaø Ducha šwiŸtego w Ciele Chrystusa, to znaczy Jego
Sowo. Moje Sowa s Duchem” powiedzia Jezus. One s.
38 Ludzie siŸ obecnie przyczaj. Oni uwaŒaj, Œe to jest w porzdku (to
siŸ zgadza), przypuszczaj, Œe to jest w porzdku. Kaznodzieje gosz
cigle tego rodzaju dogmat, a wiedz, Œe Biblia mówi co™ innego. Gosz
to mimo wszystko, uwaŒajc, Œe maj racjŸ. Co to jest? Przyjmuj
tradycje ludzi i uniewaŒniaj przykazania BoŒe”.
Oni posiadaj _ oni maj pewn czŸ™ø Ewangelii. Oni gosz czŸ™ø
Ewangelii, oczywi™cie, przyjmuj tylko czŸ™ø. Szatan przyj niemal
dziewiŸødziesit dziewiŸø procent Ewangelii, któr Bóg powiedzia Ewie
i przyzna, Œe to jest prawd. Lecz jeŒeli chodzio o t jedn ma rzecz,
on powiedzia: OtóŒ, ja nie mówiŸ, Œe to nie jest prawd. Lecz z
pewno™ci _ wiesz, Œe to byo dla minionych czasów. Ty bŸdziesz ot
tak”. Rozumiecie?
39 Nie dodawajcie niczego, nie ujmujcie niczego z niego. Zostawcie je po
prostu takie, jakie Ono jest. Nie domy™lajcie siŸ niczego. Miejcie tylko
wiarŸ w Sowo! Gdyby zielono™witkowy ko™ció trzyma siŸ tego, to
Zachwycenie juΠby si٠odbyo.
O, wy powiecie: ChwileczkŸ tylko, bracie. OtóŒ, ty powiedziae™ co™
niewa™ciwie”.
Nie, wcale nie. Nie powiedziaem nic bŸdnego. Ja wiem, co mówiem.
W dniach Noego^ Biblia mówi: Jako byo w dniach Noego, tak bŸdzie
w czasie przyj™cia Syna Czowieczego”.
W dniach Noego Bóg by dugo cierpliwy i przekroczy wyznaczony
czas, rozumiecie, nie chcia bowiem, aby kto™ zgin. Rozumiecie? On
czeka cigle dalej i dalej _ okazywa dug cierpliwo™ø. Tak samo jest
dzisiaj _ podobnie, jak byo w owym czasie _ On czeka na to, Œeby Jego
Ko™ció przyszed do poznania Jego Sowa na ko§cu. Lecz oni po prostu
cigle czyni to samo.
KaŒdym razem, kiedy Bóg posya kogo™, kto trbi nieustannie, to
skoro on tylko zostanie zabrany z widowni, zbiera siŸ grupa chystków i
18
MÓWIONE S~OWO
Elwisów, wiecie, z ich wielkimi promocjami doktorów. Tak. Oni dodaj
co™ do tego i dodaj co™ do tamtego, i zanim siŸ spostrzeŒecie, wszystko
to po prostu przeminie.
40 Nasi zielono™witkowcy s tacy sami _ duŒa ich czŸ™ø zaprzecza
Boskiemu uzdrowieniu i wszystkim innym sprawom. Rozumiecie?
Najgorzej byem traktowany z powodu Boskiego uzdrawiania przez
zielono™witkowych kaznodziejów. Wiecie, wynajem star zbrojowniŸ
w pewnym mie™cie, a nie miaem dosyø siedze§, by umie™ciø wszystkich
ludzi. A ci biedni ludzie przybyli z tych wzgórz Arkansasu, ze wszystkich
stron przybyli na naboŒe§stwo.
Poszedem do jednej z najwiŸkszych organizacji zielono™witkowego
ruchu, a byo to^ Wiecie, ich duchowy termometr wskazywa
dziewiŸødziesit stopni pod zerem. No wiecie, mieliby™cie to widzieø. Ten
mŸŒczyzna mia tam okoo trzystu awek. Oni wybudowali piŸkny duŒy
ko™ció. Oczywi™cie. Ludzie sobie my™l, Œe powodzenie jest oznak
duchowego bogosawie§stwa. Lecz jest cakiem na odwrót.
Ja go zapytaem, poprosiem: Czy mogŸ poŒyczyø te siedzenia?
ZapacŸ ci za to tyle i tyle”.
On odpar: Ja bym nie pozwoli usi™ø na moich siedzeniach nikomu,
kto wierzy w Boskie uzdrowienie”. Tacy s zielono™witkowcy.
41 W Kingston na Jamajce, na torze wy™cigowym w ubiegym roku,
gdzie Pan tak pobogosawi, mieli tam zielono™witkowego kaznodziejŸ.
A ja byem z chrze™cija§skimi biznesmenami. I powiedziaem: Mieli™my
tutaj z Kuby, z Haiti, i z okolicznych wysp _ biznesmeni siedzieli tutaj
ubiegego wieczora. I o czym wy rozmawiali™cie, ludzie?” Dalej rzekem:
WstydzŸ siŸ za was. O czym rozmawiali™cie? O flocie cadillaków”.
Ja jestem tylko maym biznesmenem tam na rogu ulicy. Chwaa
Bogu. Alleluja! Pan da mi to i Pan to pobogosawi, i Pan pobogosawi
tamto”.
Powiedziaem^ Ci ludzie siedzieli i patrzyli jeden na drugiego. Ja
powiedziaem: Byem u was wystarczajco dugo, aby™cie wiedzieli, Œe
ja poznaem tajemnice waszych serc. Pan mi to objawi”. Ja widziaem, o
czym oni my™leli. Co im ma czowiek powiedzieø? Oni naleŒ do tych
wielkich formalnych kostnic i powodzi im siŸ bardzo dobrze _ s
multimilionerami.
Powiedziaem: Jak bardzo siŸ odróŒniacie? Zawsze chlubicie siŸ
tym, co macie i jak duŒo majtku nagrabili™cie w okre™lonym czasie”.
Dalej powiedziaem: Jak bardzo odróŒnia siŸ to od pierwotnej
PiŸødziesitnicy. Oni sprzedawali to, co mieli i rozdawali to ubogim”.
Powiedziaem: Wy to odwrócili™cie na odwrót. Ci ludzie wiedz
wszystko o tym, co znaczy byø bogatym. Oni chc znale›ø co™, co ich
zadowoli i ma trochŸ Œycia w sobie”.
42 Owego wieczoru na tym miejscu _ w tej miejscowo™ci, gdzie gosiem,
PRZYPUSZCZANIE
19
ci mŸŒczy›ni, kiedy ich tam zgromadziem i mówiem im o tym, niewielki
mŸŒczyzna podszed do mnie i powiedzia: Jak bardzo siŸ pomylie™”.
Ja odparem: Pomyliem?”
On powiedzia: Tak jest, kiedy nadmienie™ o zielono™witkowcach
w owym czasie _ jak ci ludzie sprzedawali wszystko, co mieli”.
Powiedzia: To bya najgorsza rzecz, któr kiedykolwiek uczynili”.
Ja pomy™laem: Jak ™wiecko moŒe to czowiek pojmowaø”. Widzicie?
I on powiedzia: To bya najgorsza^”
Ja powiedziaem: Chcesz mi zatem powiedzieø, Œe Duch šwiŸty
zrobi bd? Jakiemu to Bogu suŒysz, jeŒeli On popenia bŸdy? On jest
niesko§czonym, wszechmogcym, wszechwiedzcym”. Amen. Na pewno.
Jak On moŒe popeniø jaki™ bd?
On powiedzia: Ja ci udowodniŸ, Œe oni postŸpowali niewa™ciwie.
To nie by Duch šwiŸty”.
Ja powiedziaem: Czy dziaanie Ducha šwiŸtego w Biblii nie byo z
Ducha šwiŸtego?”
On odrzek: Popatrz”.
Ja pomy™laem: W porzdku. Ty usune™ samego siebie z tego. Po
prostu odcinasz ga›, na której sam siedzisz”.
43 Tak, jak pu™ciliby™cie królika do kojca: je™li wiecie, gdzie jest kaŒde
miejsce _ Œe kaŒda dziura jest zatkana i on musi powróciø tutaj, by móg
z niego wyj™ø _ tylko pozosta§cie u drzwiczek. On bŸdzie musia
powróciø do nich. BŸdzie wtyka swoj gowŸ do kaŒdej dziury, lecz nie
uda mu siŸ uciec. Po prostu zamknŸli™cie go w kojcu. Pozosta§cie wprost
u drzwiczek. Tak wa™nie dzieje siŸ z kaŒdym z nich. Id›cie tylko naprzód
ze Sowem. We›cie po prostu Sowo przed siebie i id›cie naprzód.
Zatkali™cie przecieŒ kaŒd dziurŸ, wiodc na zewntrz. Rozumiecie?
Id›cie tylko naprzód, id›cie do góry.
Ja zapytaem: Zatem, czy Duch šwiŸty popeni bd?”
On odrzek: OtóŒ, ci ludzie popenili bd”.
Ja powiedziaem: Oni byli inspirowani przez Ducha šwiŸtego”.
On powiedzia: Popatrz, kaznodziejo. Gdy przyszo prze™ladowanie
i powstay miŸdzy nimi sprzeczki, to nie byo z Ducha šwiŸtego”.
Ja powiedziaem: Absolutnie nie. Lecz Duch šwiŸty by w tym
ruchu na pocztku”.
On powiedzia: Kiedy przyszo prze™ladowanie, ci ludzie nie mieli
nawet domu, do którego mogliby pój™ø”.
Ja powiedziaem: Takich wa™nie Bóg chcia ich mieø. WiŸc oni
wyszli i zwiastowali Sowo wszŸdzie. Gdyby mieli dom, oni by do niego
powrócili. Lecz tak Bóg rozpowszechnia to poselstwo. (Amen!) Ich dom
by w niebiosach”. Rozumiecie?
20
MÓWIONE S~OWO
44 Lecz w tym jest róŒnica. Co oni uczynili? Przypuszczali, Œe tak
wa™nie trzeba uczyniø. Tak nie trzeba czyniø. Oczywi™cie, Œe nie.
OtóŒ, kaznodzieje to gosili, przypuszczajc, Œe to bŸdzie w porzdku.
To nie bŸdzie w porzdku. Oni pozwolili swojej organizacji _ swoim
kobietom nosiø szorty, paliø papierosy, ich mŸŒczy›ni urzdzaj mae
przyjacielskie przyjŸcia z gr w karty, chodz do basenów kpielowych,
oszukuj podczas gry w karty w ko™ciele, sprzedaj zupy na kolacjŸ, by
zapaciø pastorowi, i czyni wszystko moŒliwe po ™wiecku. Ludzie siŸ
przyczaj do nich, uwaŒajc, Œe to jest w porzdku.
Patrzcie, ja mieszkam obok plebani prezbiterian. Onegdaj wieczorem
byo tam tak duŒo boogie-woogie _ ta§czono ca noc w suterenie, aŒ to
byo _ bya to ha§ba. WzglŸdnie jak nazywa siŸ ten nowy krŸciek, jak oni
to nazywaj. Oni s _ te kobiety ami sobie nogi, i tym podobnie,
ta§czc to? Czy wiecie, jak siŸ to nazywa? Twist. Trzeba im zawróciø.
Trzeba im _ oni potrzebuj strofowania Ewangelii, by to z nich usunø.
Tego wa™nie potrzebuj: dobrej staromodnej Ewangelii, przebudzenia
zesanego przez Ducha šwiŸtego. Oni potrzebuj okrŸcenia, w porzdku
_ wstŸgi Ewangelii koo szyi.
45 Lecz oni mówi: O, On jest dobrym Bogiem”. On jest dobrym
Bogiem. Lecz nie przypuszczaj polegajc na tym. On jest równieŒ Bogiem
sdu. Tak, On jest dobrym Bogiem. Jak powiedzia niedawno mody
chopak, nastolatek. On powiedzia: Wiesz, Bóg jest tak dobry _ On siŸ
po prostu nie troszczy o to, co ja robiŸ”. Nonsens. On troszczy siŸ o to, co
ty czynisz.
Tak, wy mówicie: Bóg jest dobrym Bogiem”. Bóg jest dobrym
Bogiem, syszymy tego tak wiele dzisiaj. Bóg jest Bogiem gniewu! On jest
Bogiem sdu! On by na tyle dobrym, Œe poszed tam na poudnie i wyj
Izrael wprost z paszczy ™mierci; ale odwróci siŸ od nich na pustyni i
zostawi ich tam, by zgnili, poniewaŒ nie chcieli Go na™ladowaø.
Bóg by dobrym Bogiem, by wycignø was zielono™witkowców z
tych organizacji. Lecz wy zaraz zawrócili™cie i postŸpowali™cie tak, jak
wasza mama. WiŸc wy gnijecie w tym. (Tam jest nagrywana ta™ma
magnetofonowa _ pójdzie to do caego ™wiata, wiecie. WiŸc nie mówiŸ
tego tak duŒo teraz tutaj.) Lecz wy gnijecie bezpo™rednio w tym. Potem
przychodzŸ i mówiŸ wam prawdŸ, ale wy temu nie wierzycie. Tutaj to jest
napisane _ bezpo™rednio tutaj w Sowie. Tak jest.
46 O, tak, oni przypuszczaj, Œe On jest dobrym Bogiem. Tak jest.
Widzicie, oni _ nie uwaŒaj, nie przypuszczaj, Œe On jest równieŒ
Bogiem sdu. Tam wa™nie Izrael popeni swój bd. Oni sobie my™leli,
Œe On jest tak dobrym. On uczyni dla nich tak duŒo rzeczy. Oczywi™cie,
On wyprowadzi ich z Egiptu. Na pewno _ On to uczyni. On dokonywa
cudów. On wytyczy liniŸ graniczn _ umie™ci Sup Ognia miŸdzy nimi
a wrogami. Oczywi™cie, Bóg jest dobrym Bogiem. Z pewno™ci. Pozwoli
im przej™ø przez Morze Martwe, raczej Morze Czerwone i przej™ø na
PRZYPUSZCZANIE
21
drug stronŸ na pustyniŸ, i tak dalej. On jest dobrym Bogiem. Kiedy
Egipcjanie ruszyli za nimi, wiecie, On ich ochroni w godzinie ™mierci _
pozabija Egipcjan. Oczywi™cie. On jest dobrym Bogiem.
Lecz Jego cierpliwo™ø wyczerpaa siŸ. Potem, gdy On wypowiedzia to
ostateczne Sowo, na tym by koniec. MojŒesz powiedzia: Dlaczego
przestŸpujecie prawa BoŒe? Bóg powiedzia przecieŒ, Œe sko§czy z
wami”. Nie posuwaj siŸ zbyt daleko w swoich domysach, bracie. To siŸ
zgadza. Ty moŒesz przekroczyø t liniŸ. Nie ma stamtd powrotu.
Wiecie, istnieje pewna linia. Przypomnijcie sobie tych wierzcych do
pewnej granicy wówczas w Izraelu: po prostu linia graniczna. Do ydów
6. mówi: Jest rzecz niemoŒliw, Œeby ci, którzy raz zostali o™wieceni i
stali siŸ uczestnikami Ducha šwiŸtego, i skosztowali z niebia§skich
darów, gdyby odpadli, aby siŸ znowu odnowili ku pokucie, poniewaŒ oni
sami ponownie krzyŒuj Syna BoŒego i wystawiaj Go na urgowisko. A
krew przymierza, przez któr zostali po™wiŸceni, zbezcze™cili i ducha
aski zelŒyli”. To siŸ zgadza. Bóg jest Bogiem zawistnym. On jest Bogiem
sdu.
47 Wy jeste™cie ojcami i matkami i mówicie swoim dzieciom: JeŒeli tam
pójdziesz, to ciŸ wychoszczŸ”. JeŒeli miujesz to dziecko, a ono przestpi
twoje prawa, ty dotrzymasz swego sowa. To siŸ zgadza. Lecz je™li mu
zostawisz swobodn rŸkŸ _ OtóŒ, to wszystko jest w porzdku”, uczyni
to znowu. Rozumiecie? Z tego wa™nie wywodz siŸ wszystkie te mode
Melindy, chystki Ricky, itd. To wa™nie jest ›ródem przestŸpczo™ci
w™ród modzieŒy.
Niektórzy mówi o braku wyksztacenia ludzi z gór Tennessee oraz
Kentucky. MówiŸ wam, niektóre z tych starych mam tam w górach
nauczyyby te nowoczesne Jezabele, jak maj wychowywaø swoj
modzieŒ. Racja. Niech tylko która™ z ich modych kobiet czy dziewczyn
powróci do domu w pomiŸtym odzieniu na sobie, bo bya gdzie™ z jakim™
chystkiem przez ca noc _ pie™cili siŸ w samochodzie. Czy powie: Czy
miaa™ siŸ dobrze, droga?” Ona by wziŸa porzdn rózgŸ z hikorowego
drewna, a córka nie wyszaby z domu przez cay nastŸpny rok.
Oczywi™cie. Potem mówicie, Œe to jest brak wyksztacenia. One wiedz o
tym wiŸcej, niŒ^ O, raczej to zostawiŸ. Dobrze. Chod›my dalej.
48 OtóŒ, Izrael domy™la siŸ. Uhm. Widzicie, co wylŸgamy dzisiaj
domy™lajc siŸ? Gniazdo penie jaj myszoowa. To siŸ dokadnie zgadza.
One nie s orami. One niczego nie wiedz o wysoko™ciach _ jak siŸ tam
dostaø. Ich pióra s tak lu›ne, Œe byyby zupenie ogoocone, gdyby siŸ
chciay wzbiø tak wysoko w powietrze. To siŸ zgadza. Brak ci™nienia na
tej wysoko™ci wycignby z nich te pióra. I jedynie orze ma takie pióra,
Œe wytrzymuj, kiedy siŸ wzbije tak wysoko. Jego pióra s mocno
wro™niŸte, przymocowane bardzo mocno. Amen. On potrafi siŸ wzbiø tak
wysoko, Œe myszoów albo wrona, wzglŸdnie jastrzb, zginby, gdyby
polecia za nim.
22
MÓWIONE S~OWO
Bóg powiedzia, Œe On jest orem. Jam jest Jahwe-orem, a wszystkie
moje dzieci s orlŸtami”. One wiedz, jak maj lataø na tej wysoko™ci,
gdzie s po prostu _ tam w górze, gdzie sobie tylko szybuj. Amen. O, ja
je lubiŸ obserwowaø. Tak jest. Lecz domy™laø siŸ^
49 Oni mówili: O, dobrze. Bóg wybaczy nam tak wiele razy, On
wybaczy nam znowu”. WiŸc oni ruszyli dalej.
Lecz MojŒesz powiedzia: On sko§czy z wami! Kiedy to
uczynili™cie, przekroczyli™cie t liniŸ!”
Spójrzmy wstecz i zobaczmy, czy przekroczyli™my t liniŸ, czy nie.
Gdzie On wytyczy t liniŸ dla luteranów? Gdzie On wytyczy t liniŸ dla
metodystów? Gdzie On wytyczy t liniŸ dla baptystów, campbellitanów,
nazarejczyków, pielgrzymów ™witobliwo™ci, grupie Buddy Robinsona, i
wszystkim innym? Gdzie On wytyczy t liniŸ? Na tym samym miejscu,
gdzie On wytyczy t liniŸ w czasie Wylania Ducha šwiŸtego. Zgnili tam
wa™nie. BoŒe, zmiuj siŸ. To mnie niemal u™mierca, kiedy to muszŸ
powiedzieø. Lecz ja jestem zobowizany wobec tego Sowa, by mówiø
prawdŸ. I to jest prawda. Wy zgnijecie wa™nie tam. Ona nigdy nie
powstanie na nowo. To jest Sowo Pa§skie.
50 O, wy siŸ domy™lacie. Wiecie, Samson domy™la siŸ równieŒ pewnego
razu. Samson domy™la siŸ, Œe to jest w porzdku, Œe Bóg jest dobrym
Bogiem. On móg siŸ wóczyø z kobietami, móg sobie czyniø, co tylko
chcia, i to byo w porzdku? On ujawni jej BoŒe tajemnice i to byo w
porzdku? Czy widzicie, co to byo? Kobieta, ko™ció. Kobieta
reprezentuje w Biblii ko™ció. Dalila bya t star Jezabel w owym
czasie. To siŸ zgadza. I zanim siŸ on spostrzeg, zacz siŸ toczyø koo niej,
a ona owinŸa go sobie koo palca. I ona uczynia dokadnie^ I on
stwierdzi, Œe caa jego moc przepada.
Dokadnie to wa™nie przytrafio siŸ ko™cioowi dzisiaj _ uwika siŸ
w tych wyznaniach wiary i innych sprawach ludzkiej roboty _ w
organizacjach i denominacjach, i odstpi od Sowa BoŒego do
formalizmu. A ko™ció wyglda jak pozostay ™wiat i postŸpuje tak samo,
jak pozostay ™wiat. I zanim siŸ spostrzeŒecie, stwierdzicie: Duch šwiŸty
odszed. Moc Ewangelii jest daleko od was. Co jest przyczyn?
Mam nadziejŸ, Œe was nie raniŸ. Lecz mam nadziejŸ, Œe wam
dopiekam, aby™cie byli^ Ja wolabym, aby mi co™ dopiekao, niŒ abym
zosta kiedy™ spalony. Suchajcie wiŸc. Trzymajcie siŸ Sowa.
51 Samson uwaŒa, Œe to byo w porzdku. Bóg tam cigle by. Tak
wa™nie my™la sobie ko™ció, kiedy oni wyszli wówczas. OtóŒ, Bóg tam
cigle jest. On jest dobrym Bogiem. On siŸ tym nie interesuje”. Wy,
pamiŸtajcy dawne czasy tutaj _ kiedy wasza mama i wasz tata wtedy
piŸødziesit lub sze™ødziesit lat temu, kiedy oni wyszli z tych
organizacji i innych rzeczy, aby byø wolnymi z Bogiem, by mogli
uwielbiaø Boga i i™ø tak, jak ich prowadzi Duch šwiŸty _ wyj™ø z
Egiptu, wiecie, jeŒeli rozmawiali™cie z nimi, to jeŒeli zawróciliby
PRZYPUSZCZANIE
23
kiedykolwiek i czyniliby to samo, co czynili Egipcjanie _ ten ™wiat, to
oni wy™mialiby siŸ im w twarz. Lecz oni to uczynili. Oni to zrobili. O,
my przypuszczamy, Œe to bŸdzie w porzdku”. Nie przypuszczajcie!
Trzymajcie siŸ Sowa.
Musieli™cie zawrzeø kompromis. Odno™nie czego musieli™cie zawrzeø
kompromis? Odno™nie waszej ewangelicznej doktryny, aby siŸ w ogóle
dostaø do šwiatowej Rady Ko™cioów. Co wy czynicie? PostŸpujecie
dokadnie tak samo, jak oni. Co czyni ko™cioy? PostŸpuj tak, jak
postŸpuj. Jakie s ich szkoy? Takie same. Nawet wasze szkoy
™witobliwo™ci staj siŸ tak niedobre, i tym podobnie, zaczyna siŸ w™ród
nich perwersja i wszystko inne.
Trzeba nam mocy BoŒej, by napiŸtnowaø ten grzech. I wa™nie tutaj
zostaa ona wylana i mówi: Tutaj to macie”. Dlatego te dary zostay
posane do ko™cioa.
52 Lecz oni nauczaj tak duŒo teologii i nauki i róŒnych bredni, Œe
zasmucili Ducha šwiŸtego. Dlatego wa™nie mamy nasze niezamŸŒne
dziewczyny bŸdce w ciŒy, i tak dalej. To jest przyczyn takiej ilo™ci
grzechu miŸdzy nami. Dlatego wa™nie nie moŒna juŒ nic powiedzieø
ludziom. Oni s tak bardzo zaguszeni rzeczami tego ™wiata i troskami o
ten ™wiat i innymi sprawami^ My mamy po prostu dobre stosunki z
ko™cioem, mamy dobre stosunki z prezbiterami, mamy wiŸc tutaj dobre
stanowisko spoeczne”.
Jakie to ma znaczenie? Pozosta§cie w dobrym stosunku z Bogiem.
Niech pozostali id sobie. JeŒeli chc na™ladowaø, niech na™laduj. JeŒeli
nie, to zostawcie ich tam, gdzie s. Wy podŒacie do obiecanego kraju.
Jak powiedzia Bóg Jozuemu (dobry przedobraz tych nowych, którzy
wychodz) _ On powiedzia: Wy jeste™cie na tej górze juŒ czterdzie™ci
lat _ chodzicie w kóko”.
Co oni tam czynili tych czterdzie™ci lat? Czy Bóg ich przekl? Nie, On
im bogosawi. O, oni siŸ Œenili, zbierali dobre plony i wychowywali
dzieci, i^ O, oni przeŒywali wspaniay czas. Bóg by z nimi. Lecz
pomimo tego nie byo to wypenienie obietnicy!
53 Suchajcie, ja teraz co™ powiem. MoŒe wam to dopiecze, lecz
suchajcie. Dokadnie to wa™nie uczynili zielono™witkowcy. Oni siŸ
zorganizowali jak ten ™wiat, lecz nie dostpili penej obietnicy. Oni
wyszli z Egiptu. Oni _ Bóg troszczy siŸ o nich, pokazywa im cuda, znaki
i znamiona, lecz nie dostpili peni. Wy wiecie, Œe to prawda. I ci starzy
wojownicy pomarli. To siŸ dokadnie zgadza.
OtóŒ, do tego wa™nie doszli™my znowu. Pielgrzymowali™my jak
dugo? Okoo czterdziestu lat.
Sawa Bogu, ja jestem unitarianinem. Alleluja”. Chwaa Bogu, ja
naleŒŸ do Zborów BoŒych”. Chwaa Bogu, ja naleŒŸ do Ko™cioa
BoŒego”. My naleŒymy do tych”. My naleŒymy do tamtych”.
Jeste™cie nikim. Jak dugo tak my™licie, to jeste™cie nikim. Biblia
24
MÓWIONE S~OWO
mówi, Œe kiedy czowiek my™li, Œe jest czym™, to jest niczym. On nie jest
tym, kim powinien byø. To siŸ dokadnie zgadza. Pomy™l, Œe jeste™ nikim.
Przyjd›, Œeby Bóg móg^ WypróŒnij samego siebie. Ty próbujesz
napeniø samego siebie. WypróŒnij siŸ. To jest najwiŸkszym zadaniem dla
ko™cioa i dla indywidualnych ludzi _ wypróŒniø samego siebie. To jest
szorstkie, lecz to jest dobre.
54 Przypomina mi siŸ wa™nie, kiedy mama^ Kiedy byli™my maymi
dzieømi, byli™my wychowywani w okropnej biedzie i mieli™my niewiele
do jedzenia. I mama zazwyczaj^ Tata dosta zazwyczaj trochŸ skór z
miŸsa z piekarni w mie™cie, gdzie pieczono szynki i inne wyroby. I oni _
pani Goodman, stara Niemka, ona^ Oni tam piekli szynki.
Oni odcinali skórki z tych szynek, a tata chodzi tam i otrzymywa je.
A mama kada je na patelni do smaŒenia podpomyków. O, ludzie w
moim kraju zapomnieli juŒ dawno o patelniach do podpomyków.
Oczywi™cie, wy poudniowcy nie. I oni kadli te tuste skóry z miŸsa na
patelniŸ, kadli je na powrót do piekarnika i wypiekali je, wiecie, i
otrzymywali z nich tuszcz, który uŒywali do smaŒenia podpomyków. I
my robili™my podpomyki na ™niadanie. Miewali™my podpomyki
polewane syropem z prosa. I z tego Œyli™my.
Na kolacjŸ miewali™my nadziewane jarzyny, jeŒeli jeszcze rosy,
soczewicŸ, czy co™ podobnego. Mieli™my takie biedne jedzenie, i tak dalej.
55 Mama _ kaŒdej soboty wieczorem^ w szkole^ ona nas kpaa,
wszystkich w tej samej wannie, w tej samej wodzie, tylko dolewaa
trochŸ wiŸcej wody, wiecie. Po prostu braa od najmodszego do^
Najpierw kpaa najmniejsze dziecko, a ostatnie miao kpiel brudn od
wszystkich pozostaych, lecz jako™ radzili™my sobie. Dali™my rady.
Czysto™ø nie znaczy, Œe czowiek umyje siŸ na zewntrz; ale co z
wnŸtrzem? Pobielone ™ciany? Przyozdabiaj groby z zewntrz, lecz
wewntrz s ko™ci martwych ludzi. Wy jeste™cie tak blisko tego dzisiaj _
wszystkie te programy telewizyjne i inne rzeczy, i zachowujecie wasze
rŸce czyste od brudu, uŒywacie przyjemne proszki do prania. A to
wszystko jest kamstwem.
56 Niedawno przyjechaem do domu. Widziaem co™ w telewizji, czy w
reklamie, wzglŸdnie w czym™ innym na stacji paliw. Ten czowiek mówi:
O, nie musicie juŒ wiŸcej zmywaø naczy§. Tylko je do tego woŒycie. To
usuwa z nich zaraz wszelkie zanieczyszczenia. Tylko je do tego wóŒcie”.
Powiedziaem wiŸc: Ja pozmywam naczynia za ciebie, Medo”.
Chciaem^ Poszedem i kupiem butelkŸ tego pynu i powiedziaem:
Ja bŸdŸ zmywa naczynia”. Wlaem tego do zmywalni i piany wystpiy
tak wysoko. WoŒyem do niej naczynia i zostawiem je w niej pó
godziny, i wyjem je. Jajecznica bya cigle na nich. Nonsens. Tak
wa™nie zdobywaj oni wszystko to^ Kiedy syszycie wszystkie te
wielkie ogoszenia, kiedy cokolwiek jest tak reklamowane, jest to
niewiele warte. JeŒeli ten produkt jest dobry, to on sam siebie sprzedaje.
PRZYPUSZCZANIE
25
Tak ma siŸ sprawa z staromodn religi. Nie musicie mieø wielkich,
znakomitych rzeczy i duŒych organizacji. One bŸd reklamowaø same
siebie, jeŒeli jest w nich moc BoŒa. Wy macie jednak wiele grzechu, który
was z tego usuwa. Nawoujecie: Przycz siŸ do tego” i My jeste™my
™wiŸtym tym i ™wiŸtym tamtym”. Jeste™cie ™wiŸtym niczym. To siŸ
zgadza. Jedynie Bóg potrafi usunø grzech _ Krwi Jezusa Chrystusa. I
On to czyni, kiedy wpadniecie do Jego balii. To siŸ zgadza. Jedynie On
moŒe to uczyniø.
57 Samson uwaŒa, Œe wszystko byo w porzdku. Bóg uczyni dla niego
po prostu tak duŒo rzeczy. Tak wa™nie my™leli™my sobie. Bóg uczyni tak
duŒo rzeczy. Izrael my™la sobie to samo. OtóŒ, Bóg czyni to przedtem.
Co je™li my zrobimy _ my uczynimy to? Nie martwimy siŸ. Bóg jest z
nami”. Oni sobie my™leli, Œe s w porzdku. Lecz przekonali siŸ. Bitwa
potoczya siŸ inaczej.
OtóŒ, kiedy wyruszymy, by zajø kraj, stwierdzimy, Œe jeste™my na tej
samej pozycji. To siŸ zgadza.
Wiecie, Achan my™la sobie to samo. On mia rozkazy od Boga, Œe nie
wolno zabraø niczego z tego przeklŸtego miasta. (Pozostao mi jeszcze
okoo dwunastu minut _ muszŸ pojechaø do tego motelu. ChcŸ pojechaø
do tego, który jest trochŸ bliŒej. Rozumiecie?) Spójrzcie tutaj. To jest
dokadnie to, co uczynili™my. Rozumiecie? Achan zabra piŸkny paszcz
babilo§ski i zot sztabŸ. On sobie my™la^ To miasto byo przeklŸte i
wszystko w nim byo przeklŸte. I okazao siŸ, Œe te denominacje s
przeklŸte. To brzmi okropnie. Lecz to jest prawd.
58 Mówiem przed chwil o mojej mamie _ ona nas kpaa kaŒdej
soboty. Dlatego, Œe odŒywiali™my siŸ tak biednie, ona nas zmuszaa,
aby™my pili po duŒym kubku oleju rycynowego. KaŒdego^ Nie mogŸ
znie™ø zapachu tego paskudztwa. MoŒecie go postawiø w tym
pomieszczeniu, a ja bŸdŸ siŸ krztusi. Nie mogŸ tego po prostu znie™ø,
piem tego tak wiele. I ja siŸ chwytaem za nos, podchodziem do mamy i
mówiem: Mamo, po prostu nie mogŸ znie™ø tego paskudztwa. Ono
powoduje, Œe siŸ krztuszŸ”. Ona odrzeka: Gdyby ciŸ to nie krztusio i
nie przyprawiao o mdo™ci, nie pomogo by ci to”.
Tak wa™nie jest z goszeniem Sowa. JeŒeli Ono nie sprawia, Œe siŸ
zaczniesz krztusiø i nie podnieca ciŸ, nie skania ciŸ do czytania^Wyjd›
z tych starych wyzna§ wiary i wejd› do Sowa. Zbadaj i zobacz, czy Ono
jest prawd. Tak jest. Ty nie uczynisz niczego dobrego. Ono pobudzi twój
duchowy apetyt. Tak jest. Ono sprawi, Œe wa™ciwie rozpoczniesz.
To jest szorstki, twardy sposób wyraŒania siŸ. Lecz to jest jedyny
sposób, jaki umiem. Ja sam jestem szorstkim i nie mam wyksztacenia.
MuszŸ po prostu^ Wszystko jak Jan. On zna tylko wŸŒe, siekiery, i
inne rzeczy z pustyni. I jedyn rzecz, któr wiem, jest po prostu to, co
wiem, i to jest wszystko, co ja wiem. WiŸc ja _ muszŸ to po prostu mówiø
w ten sposób, jak to zrozumiewam, i tak, jak to przychodzi do mnie.
26
MÓWIONE S~OWO
Mogoby to byø wypowiedziane o wiele ja™niej i piŸkniej, niŒ w ten
sposób. Lecz wy wiecie, o czym ja mówiŸ. To jest jedna sprawa.
Rozumiecie? Wy wiecie, co chcŸ powiedzieø. O to wa™nie chodzi. Musicie
powróciø z powrotem do Sowa, a odej™ø od caego tego starego
paskudztwa, tak czy owak. Dobrze.
59 OtóŒ, Achan uwaŒa, Œe to bŸdzie w porzdku. WezmŸ sobie t
piŸkn ma sztabŸ zota, a to bŸdzie piŸkny strój dla mnie. BŸdŸ mia t
piŸkn szatŸ tutaj i bŸdŸ prezbiterem, i tak dalej. I ja bŸdŸ^ BŸdzie to
w porzdku”. Lecz to byo przeklŸte. Wszystko w tej upadej
miejscowo™ci byo przeklŸte.
I to samo jest dzisiaj. My nie chcemy Œadnych Achanów, nie chcemy
Œadnego! Oni nie potrafili i™ø naprzód i zwyciŸŒyø bitwŸ, dopóki to zo
nie zostao zniszczone. To siŸ zgadza. Tak jest.
60 Egipcjanie uwaŒali, Œe to bŸdzie w porzdku. Izrael przeszed przez
Morze Czerwone. Dlaczego by oni nie mogli? Nieobrzezani _ nie mieli
Œadnych bogosawie§stw przymierza. Oni sobie my™leli, Œe to jest w
porzdku. Lecz okazao siŸ, Œe oni potonŸli. Nie moŒecie i™ø przez to^
Nie moŒecie wej™ø do spoeczno™ci z Bogiem wlokc ze sob doktryny,
wymy™lone przez ten ™wiat. PotonŸliby™cie, poginŸliby™cie razem z nimi.
Musicie przyj™ø w BoŒy sposób, albo w Œaden sposób. Musicie byø w
zgodno™ci ze Sowem, inaczej jeste™cie na zewntrz. Wy tam umieracie.
Zatem^ Lecz Egipcjanie sobie my™leli: OtóŒ, oni przez nie
przeszli. My po prostu^ My jeste™my lepszymi lud›mi, niŒ oni. My
jeste™my zdrowsi, mocniejsi, inteligentniejsi. OtóŒ, ci nie umiej siŸ
nawet podpisaø. A my jeste™my mistrzami”. Lecz mistrzowie nie dojd
daleko. Bóg nie zwaŒa na mistrzostwo tak, jak na nie zwaŒaj ludzie. To
siŸ zgadza.
61 Czas Noego. Oni my™leli: OtóŒ, jeŒeli to przyjdzie _ patrzcie teraz,
czy przyjdzie wielki deszcz. Nigdy nie byo takiego deszczu, lecz je™li on
przyjdzie, no cóŒ, mamy okrŸty i odzie”.
Wy powiecie: Oni ich nie mieli”. Oni je mieli.
Jezus powiedzia: Jak byo w dniach Noego^” Takie same^
Obecnie wykopuj miasta i inne rzeczy, które siŸ pogrŒyy, ze wszelkimi
nowoczesnymi stoczniami; byo to wa™nie tutaj w Meksyku przed
kilkoma laty _ wszystko. Oczywi™cie. Nie ma niczego nowego pod
so§cem.
BŸdziemy po prostu pywaø naszymi statkami”. Oni sobie my™leli, Œe
to bŸdzie w porzdku. Lecz Bóg postanowi, Œe jedna arka bŸdzie pywaø,
a te inne poton. Lecz oni uwaŒali, Œe ich okrŸt wytrzyma i bŸdzie pywa
tak czy owak, tak jak ta arka, bez wzglŸdu na to, czy by zrobiony wedug
Pisma šwiŸtego, czy nie.
[Brat Branham wydaje pewien d›wiŸk _ wyd.] Mógbym tutaj co™
powiedzieø. Suchajcie. Tak ma siŸ ta sprawa dzisiaj. Wy sobie my™licie,
PRZYPUSZCZANIE
27
Œe ta rzecz bŸdzie pywaø _ Œe to bŸdzie w porzdku, czy to jest zgodne
z Pismem, czy nie. Musi to byø absolutnie wedug Pisma šwiŸtego.
62 Bóg poleci Noemu zbudowaø arkŸ z drzewa gofer, a to drzewo jest
lŒejsze od balsy. Nie ma w nim niczego, jest to po prostu duŒa dziurawa
gbka. Patrzcie, ja potrafibym podnie™ø spg tego drewna dugi std aŒ
tam do ko§ca tego pomieszczenia _ tam do tylnej ™ciany, a ono byoby
sze™ø stóp grube. Potrafibym woŒyø je sobie na ramiona i odej™ø z nim.
Wiecie, ono nie jest niczym innym niΠgbk. Nie ma w nim niczego _
drewno gofer.
Co On uczyni potem? To przedstawiao was. Wy musicie siŸ wyzbyø
wszystkiego, wszystkich waszych wyzna§ wiary i doktryn. Co On potem
uczyni? On powiedzia: Nasyø je z wewntrz i z zewntrz”. Jak oni je
nasycali? šciŸli Œywiczne drzewo i uderzali w nie, wytukli z niego Œycie
_ jego smoŸ. A potem brali gorc smoŸ i polewali ni to drewno, i
wszystkie te puste komórki nasiky smo. Potem ono jest o wiele
twardsze niŒ jakakolwiek stal, która istnieje. Nie moŒna go rozciø.
DziŸki temu wa™nie ono wytrzymao sd.
By Jeden, kto musia byø uderzany: Ten sprawiedliwy, Chrystus. My
wypróŒniamy samych siebie i pozwalamy Duchowi šwiŸtemu wej™ø do
™rodka _ Sowu BoŒemu wej™ø do ™rodka. To czyni was mocnymi.
Sdy^ Kiedy zobaczŸ krew, ominŸ was”. Tak musi byø. O, tak. Lecz
oni sobie my™leli, Œe to jedno i to samo. Rozumiecie? Byo to w porzdku.
Oni przypuszczali, Œe to bŸdzie w porzdku.
63 Tak wa™nie jest dzisiaj. Oni mówi: Nasza denominacja^ Ja
uwaŒam, Œe to jest w porzdku”.
O, nie mów mi. Ja jestem^ Dni cudów _ czego™ takiego nie ma.
OtóŒ, to bŸdzie w porzdku. Czy nie jeste™my ko™cioem?”
Idziecie naprzód i wpadniecie prosto do sdu. To jest w porzdku.
Istnieje tak duŒo róŒnych denominacji, Œe to jest powodem zamieszania.
Ludzie po prostu przypuszczaj, Œe to jest w porzdku i postŸpuj dalej.
My nie wiemy, gdzie _ kto ma potem racjŸ, kto postŸpuje wa™ciwie?
Dajcie im test Sowa. Tylko Ono powie, kto postŸpuje wa™ciwie, a kto
nie. Rozumiecie?
5. MojŒeszowa 22, 18 mówi, jak wiecie: JeŒeli jest kto™ miŸdzy wami
duchowy albo prorok, Ja, Pan bŸdŸ mówi do niego. Potem, je™li on
zgadza siŸ z Pismem šwiŸtym, urzeczywistni siŸ to, co on mówi. BŸdzie
to w porzdku”. Rozumiecie?
Marek 16. mówi: Te znaki bŸd towarzyszyø tym, którzy wierz”.
Ew. Jana 14, 12. Jezus powiedzia: Kto wierzy we Mnie, sprawy, które Ja
czyniŸ, i on czyniø bŸdzie”. Tutaj to mamy. Teraz postŸpujemy dobrze.
64 Kiedy Jan wystpi, aby przedstawiø _ a by to wa™ciwy sposób^
Faryzeusze mieli swój sposób, saduceusze mieli swój wasny sposób;
publikanie mieli swój sposób; inni mieli swoje sposoby: ich denominacje,
ich organizacje. Jan nie chodzi do Œadnej z ich szkó. On wyszed na
28
MÓWIONE S~OWO
pustyniŸ i czeka. On studiowa Sowo. Przede wszystkim Bóg powiedzia
mu tam na pustyni, Œe ten Mesjasz bŸdzie mia znak towarzyszcy Mu,
jaki Mu zawsze towarzyszy (o czym mówili™my ubiegego wieczora.)
WiŸc Jan czeka. On nie przyczy siŸ do nikogo z nich. On tylko
czeka tak dugo, aŒ by pewien. On nie domy™la siŸ niczego. Powiedzia:
NuŒe, chwileczkŸ tylko. Tam s faryzeusze. Oni s dobrymi lud›mi, oni
s lud›mi ™witobliwo™ci. No wiecie, oczywi™cie, oni s w porzdku”. On
nie mówi: Ja przypuszczam, Œe oni s w porzdku”. Oni nie byli w
porzdku. Bóg^
Jan czeka na znak. Jan czeka tak dugo, aΠby pewien. Rozumiecie?
On tak na pewno postŸpowa. On nie przypuszcza. Czeka tak dugo, aŒ
zobaczy prawdziwy znak Mesjasza.
Natanael irytowa siŸ tak bardzo, jak to tylko moŒliwe. On po prostu
powiedzia: OtóŒ, ja temu nie wierzŸ. BŸdŸ to musia zobaczyø. Kiedy
tam stan i zobaczy, Œe On jest Mesjaszem, by zadowolony. On siŸ nie
domy™la. On po prostu czeka, aŒ to zobaczy.
65 Królowa z Saby _ ona czekaa, aŒ to zobaczya. Ona powiedziaa:
OtóŒ, to jest duga^” Ona bya pogank, jak wiecie. Powiedziaa:
Je™li udam siŸ tam na pónoc i zobaczŸ wszystkie te rzeczy, co uczyniŸ?”
i tak dalej. Dowiedziaam siŸ, Œe tam jest _ Œe ich Bóg Œyje w czowieku
imieniem Salomon, w ich królu. Oni go miuj tak bardzo, Œe ustanowili
go za króla. I ja _ jeŒeli on ma Boga^ Ja czytam te sowa. Je™li ten znak
jest w tym czowieku, to on mówi o Bogu. PojadŸ tam na pónoc i zobaczŸ
to”.
Kazaa wiŸc osiodaø swoje wielbdy i wyruszya przez pustyniŸ, i
przybya tam i rozbia tam swój namiot, i czekaa, wiecie. I ona czekaa.
I pierwszego dnia siedziaa moŒe zupenie w tyle, w tylnej czŸ™ci ko™cioa.
I ona widziaa, jak pastor Salomon wyszed i wstpi do ™wityni, a
wszyscy jego mŸŒczy›ni byli koo niego. I ach, oni tam mieli wielk rzecz.
OtóŒ, ona chciaa byø pewna, Œe ma racjŸ.
WiŸc wówczas _ najpierw ona zauwaŒya, Œe to rozeznawanie byo po
prostu doskonae. W ko§cu zostaa wywoana jej karta modlitwy i ona
wystpia na podium. I Biblia mówi, Œe nie byo niczego, czego by o niej
Salomon nie wiedzia. To prawda. Ona juŒ wiŸcej nie przypuszczaa.
Powiedziaa: Wszystko, co syszaam, jest prawd, i nawet wiŸcej.
Jest to jeszcze wiŸksze, niŒ mi o tym mówili”. Ona rzeka: Bogosawieni
ci mŸŒowie, którzy s tutaj z tob i mog ogldaø te rzeczy dziejce siŸ
codziennie. Pozwól mi zabraø trochŸ tej gleby tutaj do nas na poudnie,
Œebym moga uklŸknø na niej, kiedy powrócŸ. Niech twój Bóg bŸdzie
moim Bogiem”. Ona siŸ niczego nie domy™laa. Ona obserwowaa i
czekaa tak dugo, aŒ zobaczya prawdziwy znak BoŒy.
66 Niewiasta u studni _ ona wiedziaa, Œe przychodzi Mesjasz. Ona
wiedziaa, co On bŸdzie czyni. WiŸc bez wzglŸdu na to, co oni
uczynili^ Ona siŸ nie domy™laa, lecz kiedy to tylko zobaczya,
PRZYPUSZCZANIE
29
spojrzaa i rzeka: ChwileczkŸ tylko. Ty musisz byø prorokiem”. On
wyglda jak cakiem zwyky Czowiek. Powiedziaa: My wiemy, Œe On
przychodzi; Mesjasz bŸdzie czyni takie rzeczy”.
On powiedzia: Ja Nim jestem”.
Potem ona pobiega do miasta nie domy™lajc siŸ niczego _
Chod›cie, ludzie, i przynie™cie wszystkie wasze doktryny, przynie™cie
wszystkie wasze ksiŸgi z wyznaniami wiary, i tak dalej, i zobaczmy, czy
to jest Mesjasz. Zobaczmy _ On Nim prawdopodobnie jest”. Ona niczego
nie przypuszczaa. Powiedziaa: Chod›cie, zobaczcie, Kogo znalazam”.
Amen. Racja. Chod›cie, zobaczcie. Znale›li™my Go”. Nie byo w tym
Œadnej pomyki. Ona nic nie przypuszczaa. Ona wiedziaa, o czym mówi.
Ona wiedziaa, Œe ma racjŸ.
67 Uczniowie w czasie Wylania Ducha šwiŸtego _ co, gdyby oni rzekli:
NuŒe, czekajcie. Zobaczmy. To jest^ Zobaczmy. Jezus da nam nakaz.
WiŸc On powiedzia nam, aby™my wystpili tutaj do górnego pokoju.
Wiemy, Œe nasz Pan nie moŒe kamaø. (Patrzcie, jak niewinny, jak
podstŸpny jest grzech.) OtóŒ, On powiedzia nam, Œe otrzymamy Ducha
šwiŸtego, kiedy przyjdziemy tutaj na górŸ. Ja bŸdŸ^ Suchaj tego,
doktorze. O, ty wiesz^ Andrzeju, chod› tutaj na chwilŸ’.”
Tak, tak jest”.
Mateuszu, co ty my™lisz?”
O, Janie, podejd› tutaj. OtóŒ, wy wiecie, Œe nasz Pan nie moŒe
kamaø”.
To prawda”.
On nam powiedzia, Œe musimy czekaø tutaj, aŒ otrzymamy
obietnicŸ Ojca i mamy otrzymaø Ducha šwiŸtego. Przypominacie sobie,
Œe On podniós Swoje rŸce nad nami i tchn na nas, i powiedzia:
Przyjmijcie Ducha šwiŸtego’?”
Tak. Uhm”.
OtóŒ, ja wam powiem, bracia. Ja wierzŸ, Œe to mamy. Przypuszczam,
Œe Go mamy”. O, ty nŸdzny obudniku. Rozumiesz? Ja wierzŸ, Œe Go
mamy. My™lŸ, Œe powinni™my przyjø to we wierze”.
Wy bapty™ci: My przyjmujemy to wiar”. Wiar _ wcale nie. Jest to
przeŒycie.
68 MogŸ ogldaø Piotra, tego wyøwiczonego mŸŒa, stojcego tam,
Œyjcego z Jezusem. On powiedzia: ChwileczkŸ tylko. To nie jest zgodne
z Pismem šwiŸtym”.
OtóŒ, ja przypuszczam, Œe Go mamy”.
Nonsens”.
Powinni™my rozpoczø nasz usugŸ. OtóŒ, jeste™my tu juŒ dziewiŸø
dni. Na co czekamy?”
30
MÓWIONE S~OWO
On powiedzia aŒ’ _ nieprawdaŒ? AŒ. Nie dziewiŸø dni, dziesiŸø dni,
albo piŸødziesit, albo sto. On powiedzia: Czekajcie, aŒ^’”
69 Tam wa™nie popenili™my nasz bd, tak jest, przypuszczajc, Œe
jeste™my w porzdku. Wielu z nas przypuszcza to, poniewaŒ mamy
mówienie jŸzykami, i uwaŒamy, Œe to jest wszystko, co musimy czyniø. To
siŸ zgadza. Byli™my tam i mówili™my jŸzykami. A kto™ nas zachŸci i
mówili™my jŸzykami. Przypuszczali™my, Œe to jest w porzdku i
wyszli™my z tego z powrotem.
Dlatego wa™nie wy, niewiasty, cigle strzyŒecie sobie wosy, robicie
makijaŒ, nosicie szorty. Dlatego wa™nie mŸŒczy›ni macie cigle swoje
rzeczy i postŸpujecie tak, jak postŸpujecie. Wy siŸ tylko domy™lacie. To
siŸ zgadza. Zaprzesta§cie to czyniø. Nie czy§cie tego. Powróøcie do
Sowa. PamiŸtajcie.
MogŸ ogldaø Szymona, który wsta i powiedzia: ChwileczkŸ tylko.
Izajasz powiedzia: Przepis za przepisem, przykazanie za przykazaniem,
trochŸ tu i trochŸ ówdzie’. (O, moi drodzy. MogŸ go ogldaø, jak nawouje
z powrotem do Pisma šwiŸtego). My nie bŸdziemy siŸ domy™laø niczego.
BŸdziemy czekaø tutaj tak dugo, aŒ siŸ co™ stanie”. To siŸ zgadza.
OtóŒ, mówiŸ wam, bracia. Niech sobie czyni, co chc. My po prostu
zorganizujemy nasz ma grupŸ i bŸdziemy siŸ nazywaø Tak-a-tak.’ I
niech oni sobie pozostan, jeŒeli chc byø fanatyczni”. Tutaj to macie. To
siŸ zgadza.
Trzymajcie siŸ Sowa. Pawe powiedzia: Oni odeszli od nas, bo nie
byli z nas”. To siŸ zgadza. Tak jest.
O, ilu mógbym po prostu^ Mam tutaj zanotowane tak duŒo miejsc
Pisma, Œe zajŸoby mi to cay dzie§. A ja po prostu nie mogŸ tu pozostaø
duŒej. Tylko przypuszczaj, domy™laj siŸ _ to jest wszystko, co oni
czyni, my™lc sobie, Œe to bŸdzie w porzdku, uwaŒajc, Œe to jest w
porzdku.
70 Daniel _ oni wówczas przypuszczali tam w^ Oni uwaŒali, Œe to
bŸdzie w porzdku _ wziø BoŒe ™wiŸte naczynia i piø z nich. Oni
przypuszczali, Œe to jest w porzdku, ™miaø siŸ z ludzi, którzy otrzymali
Ducha šwiŸtego, i Œe to jest w porzdku, kpiø sobie z nich. Biblia mówi:
Byoby dla was lepiej, gdyby kamie§ my§ski zosta powieszony na
waszej szyi i zostaliby™cie wrzuceni do gŸboko™ci morza, niŒ zgorszyø
jednego z tych najmniejszych _ Moich maych”.
Bracie, ja widzŸ tych ludzi chodzcych po ulicach, te wycigniŸte,
rozpustne szyje, na tak wysokich obcasach _ kobiety wysuwajce swoje
piersi a z drugiej strony swój tyek _ i postŸpuj tak w kóko.
Pewna kobieta powiedziaa mi (zielono™witkowa kobieta), ona
rzeka (ubrana w tak króciutk sukienkŸ, wiecie, siŸgajca zaledwie do
poowy nad jej kolana) ona rzeka: Wiesz, bracie Branham” _
powiedziaa _ to jest jedyny rodzaj sukienek, jakie szyj”.
PRZYPUSZCZANIE
31
S sprzedawane maszyny do szycia i sprzedaj tkaniny. Widzicie, ten
stary nieczysty duch jest w was. Dlaczego by zielono™witkowa kobieta
postŸpowaa w ten sposób? Ja _ ona nie bya zielono™witkowcem; ona
tylko nosia nazwŸ zielono™witkowca. Ja raczej odejdŸ szybko od tego _
odwracam nastŸpn stronicŸ. O, moi drodzy.
71 MojŒesz _ co gdyby on przypuszcza? Nie przypuszczajcie; trzymajcie
siŸ Sowa. Nie przyjmujcie niczego innego. Trzymajcie siŸ dokadnie
tego, co Bóg powiedzia. Trzymajcie siŸ Sowa. Amen.
Bóg jest zobowizany. Bóg jest zobowizany wobec Swego Sowa. A
jeŒeli to Sowo jest w was, to On jest zobowizany wobec was, ze wzglŸdu
na Swoje Sowo. Lecz je™li postŸpujecie jako Ewa _ zwtpicie w jedn
czstkŸ z niego i przyjmiecie co™ innego zamiast tego, to jeste™cie na
zewntrz, w tej chwili. Trzymajcie siŸ Sowa. Nie domy™lajmy siŸ
niczego. Przyjmijmy po prostu to, co mówi Sowo, i wierzmy w to. Czy to
uczynicie?
72 Popatrz, przyjacielu. To jest szorstkie _ a ja muszŸ byø tam, na tym
miejscu za piŸø minut, czy dziesiŸø, i ja _ muszŸ odjechaø. WiŸc ja^
Zazwyczaj moje mówienie przeduŒa siŸ tak bardzo. Lecz ja muszŸ
odjechaø. Niech was Bóg bogosawi. Ja was miujŸ. Nie chcŸ byø
zo™liwym. Nie chcŸ raniø i rozrywaø. Wielokrotnie rani mnie to bardziej
niŒ was. Lecz bracie, siostro, muszŸ spotkaø siŸ z wami tam po drugiej
stronie pewnego dnia. I gdybym tam stan, a On obejrzaby siŸ na mnie
i powiedzia: Ty oszu™cie! Ich krew bŸdzie wymagana z twoich rk”.
Rozumiecie? Bo ja wiem, czego nie wolno czyniø, i biada mi, gdybym tego
nie powiedzia.
OtóŒ, wy moŒecie^ Ja _ modlŸ siŸ po prostu, aby™cie siŸ nie
poróŒnili ze mn, lecz aby™cie po prostu przyjŸli Sowo i usiedli i
stwierdzili, czy to jest prawd. Zbadajcie te organizacje i denominacje.
Powróøcie. Wy jeste™cie winni tego samym sobie. Patrzcie, gdyby byo
co™, co by was chciao skrzywdziø fizycznie, uczyniliby™cie wszystko
moŒliwe, wziŸliby™cie prawników, adwokatów, i wszystkich innych, by
chroniø siebie, wziŸliby™cie osobist straŒ, gdyby wasze Œycie byo
zagroŒone, i wszystko inne, uczyniliby™cie to. Rozumiecie? A co, je™li
chodzi o wasz duszŸ, o wasz ywot Wieczny?
Powinni™cie wróciø i zobaczyø, co siŸ stao z organizacjami, co siŸ z
nimi zawsze stao. Ja nie jestem przeciw organizacjom _ przeciw tym
ludziom w nich. Nie jestem przeciw katolikom. Nie jestem przeciw
baptystom, prezbiterianom. Patrzcie, gdybym ja poprosi dzisiaj rano w
tym ko™ciele tutaj^
73 DziŸkujŸ Panu za to, Œe da mi miliony przyjació po caym ™wiecie, a
s to katolicy, bapty™ci, prezbiterianie. Co to jest? OtóŒ, chrze™cija§scy
biznesmeni, u których jestem wa™nie teraz _ podróŒujŸ z tymi lud›mi po
caym ™wiecie _ dlaczego tak jest? MówiŸ im to tak samo, jak mówiŸ to
komukolwiek. I powiedziaem to niedawno na naboŒe§stwie. A jeden z
32
MÓWIONE S~OWO
ich przeoŒonych powsta i powiedzia: Dlatego wa™nie mamy ciebie u
nas”. Powiedzia: Ty trzymasz siŸ Sowa i to zachowuje nas w zgodno™ci
z nim”. To siŸ zgadza.
Ludzie podziwiaj czowieka, jeŒeli im mówi prawdŸ. Ile z was
modych dziewczt ceni sobie star dobr matkŸ, która nie oszczŸdzaa
rózgi, lecz trzymaa was krótko. Czy cenicie j sobie? A co ten stary,
siwowosy tata, który leŒy dzisiaj tam na cmentarzu? Czy go miujecie?
Dlaczego? On by prawdziwym tat. To prawda. Lecz ten, kto wam
pozwala^ Widziaem niedawno pewnego chopca, który krad i czyni
wszystko inne, i awanturowa siŸ. Dlaczego? Jego matka podtrzymywaa
go w tym. On powiedzia: Gdyby moja matka (on szed do wiŸzienia)
zmusia mnie, abym zaniós te rzeczy z powrotem, nie szedbym dzisiaj
do wiŸzienia”. Tutaj to macie. Rozumiecie? O to chodzi. Nie bd›cie
niezdecydowanymi sabeuszami. Bóg chce, aby™cie stali na tym, co jest
prawd. Amen.
Pochylmy nasze gowy na chwilŸ.
74 Nasz Niebia§ski Ojcze, ja nie wiem. MoŒe nigdy nie spotkamy siŸ juŒ
tak. MoŒe to jest ostatnie dopoudnie, kiedy jeste™my razem. Ja po prostu
nie wiem. ModlŸ siŸ do Ciebie, Œeby™ by mio™ciwy, Ojcze. Ze™lij Swoje
bogosawie§stwa tym ludziom. I Panie, ja wiem, Œe to czasami rani i^
Lecz to jest Miecz, on jest ostry^ Wasza Biblia mówi w li™cie do ydów:
Sowo BoŒe jest ostrzejsze niŒ obosieczny miecz”. A tym mieczem moŒe
siŸ posugiwaø tylko rŸka wiary, która ma Ducha šwiŸtego, która jest
wyra›nie do tego powoana, a Duch BoŒy towarzyszy jej, by j wspieraø
i pokazaø, Œe to jest Bóg, który moŒe udowodniø, Œe to jest wa™ciwe. Lecz
BoŒe, niechby to ci ludzie zrozumieli.
Ten pokorny, prosty czowiek, mój brat tutaj, brat i siostra Littlefield
_ tych dwoje jest jedno. A jego mio™ø i jego dobroø^ Przypominam
sobie, jak w dawnych czasach oni zawezwali Ciebie do pewnego
czowieka. On by Rzymianinem. Lecz oni powiedzieli: On uczyni
wielkie rzeczy dla naszego narodu. On nam zbudowa synagogŸ. On jest
godzien”.
A Bóg, znajdujcy siŸ pod Namaszczeniem obok tego czowieka _ ja
wiem, Œe w gŸbi swego serca on mnie miuje i wierzy w to. On to wie i ja
go miujŸ. Ty to wiesz, Panie. I ja mu powiedziaem, Œe te godziny nie
bŸd siŸ zbyt wyduŒaø i noce nie bŸd zbyt ciemne, albo deszcz nie
bŸdzie pada zbyt mocno, lecz kaŒdym razem, kiedy mogŸ zczyø moje
serce z nim, by siŸ modliø za jego maym zborem, uczyniŸ wszystko, na co
mnie staø. O ile to nie bŸdzie w sprzeczno™ci z Twoim prowadzeniem, ja
to bŸdŸ czyni. On odczuwa tak samo wobec mnie.
75 Zatem, Panie, niechby moje bogosawie§stwa odpoczŸy na nim.
Spenij to, Panie. Jego may zbór tutaj^ Staem tutaj w hali razem z
chopcami przed kilkoma chwilami i syszaem, jak on mówi o^ kiedy
kto™ powiedzia: Co bŸdziesz czyni z tymi biednymi?” on odrzek: Ja
PRZYPUSZCZANIE
33
ich zabiorŸ ze sob”. To siŸ zgadza, Panie. To jest Duch Chrystusowy w
nim, podobnie jak MojŒesz stan w obronie ludu i powiedzia: Panie,
zabierz mnie. Zostaw ich” _ Duch Chrystusa by w nim.
ModlŸ siŸ, Œeby™ Ty pomóg bratu Littlefield i siostrze Littlefield. Daj
im, Panie, moc Ducha BoŒego. Niechby zostali pobogosawieni. Niechby
ich^ Niechby karmili tych ludzi, Panie, fizycznie i duchowo. Daruj
tego, Panie.
Bogosaw ten may zbór, bogosaw diakonów, zarzd starszych.
Niechby ten may zbór sta. I z tej maej kaplicy _ kiedy przyjdzie
Zachwycenie, niechby tu byy dosownie tuziny wierzcych, którzy
odejd std w Zachwyceniu. WidzŸ tych starych mŸŒczyzn, drŒcych i
sabych; te stare kobiety z siwymi wosami, pomarszczonymi twarzami,
widzŸ mamŸ i tatŸ z ich dzieømi koo nich, ich wnuków stojcych,
wszyscy na raz, widzŸ dziadka powracajcego do stanu modzie§ca, tak
samo babciŸ^ i odchodzcych potem.
O, ta szata ciaa odpadnie i powstan, by odebraø wieczn nagrodŸ.
Krzycz, kiedy podnosz siŸ w powietrze: egnajcie, Œegnajcie”. ModlŸ
siŸ, BoŒe, aby™ ich Ty pobogosawi.
76 A je™li ja uczyniem cokolwiek zego, jeŒeli kogo™ zraniem lub
skrzywdziem, Panie, nie chciaem tego uczyniø w ten sposób. MoŒe byo
trzeba co™ odciø. WiŸc ja po prostu przedkadam Sowo. Ono jest
Nasieniem. Niech Ono wzejdzie teraz jako obfity plon. Niech wystpi na
widowniŸ taki Duch w tym zborze, Panie, Œe moc BoŒa bŸdzie znana
poprzez cae okoliczne rejony.
Niechby std wyszli misjonarze, niechby wyszli std synni pastorzy.
Spenij to, Panie. Daruj im pokarm, Panie, pokarm dla owiec. Oni pragn
pokarmu dla owiec _ Twego Sowa. WywyŒsz Samego Siebie, Ojcze, w
po™ród nas w Imieniu Pana Jezusa.
Zatem, Panie, jeŒeli s tutaj dzisiaj tacy, którzy Ciebie nie znaj, oby
Ciebie przyjŸli teraz w Imieniu Pana Jezusa.
77 Kiedy mamy pochylone nasze gowy, pragnŸ, aby™cie odpowiedzieli
naprawdŸ szczerze na jedno pytanie. Czy odczuwacie, Œe chodzicie w
šwiato™ci BoŒej? Ja was nie bŸdŸ pyta, czy nie chodzicie; oczywi™cie, wy
teraz po prostu przypuszczacie. Lecz w gŸbi waszych serc wiecie, Œe w
tej Biblii s zapisane rzeczy, które powinni™cie czyniø, a wy ich nie
czynicie. Jak dugo tak postŸpujecie^ Przyjaciele, nie przypuszczajcie
tylko. Bd›my w porzdku.
Wy nie bŸdziecie sdzeni na podstawie waszych wyzna§ wiary. Nie
bŸdziecie sdzeni na podstawie waszych uczuø. BŸdziecie sdzeni na
podstawie tego Sowa. A je™li wiecie, Œe postŸpowali™cie niewa™ciwie, to
kiedy kaŒda gowa jest pochylona i oczy zamkniŸte, czy podniesiecie po
prostu rŸce i powiecie: Módl siŸ za mn, bracie Branham? ModlŸ siŸ
teraz, Œeby mi Bóg pomóg”.
Niech ci Bóg bogosawi. Niech Ci Bóg bogosawi. Niech Bóg
34
MÓWIONE S~OWO
bogosawi tobie, tobie, tobie, tobie. Niech ci Bóg bogosawi. To jest
mie. Bd›cie szczerzy. Niech ci Bóg bogosawi, pani. Niech ci Bóg
bogosawi. Chwaa Bogu. Ja ciŸ widzŸ. Widziaem uzdrowion kobietŸ,
w tej chwili; bya chor, siedziaa wprost tutaj _ poniewaΠona podniosa
swoj rŸkŸ. Ona bya szczera i zostaa uzdrowiona.
Niech ci Bóg bogosawi, panie. Racja. Ty mówisz: Bracie Branham,
jak ty to wiesz?” Ja to wiem. Tak jest. Niech Bóg bŸdzie z tob. Bd› po
prostu szczerym. Ja wiem, Œe ja nie ^ Niech Bóg bogosawi tobie,
tobie, tobie. Tak. S ich tuziny. Niech was Bóg bogosawi.
78 On widzi^ On _ ja moŒe nie dostrzegem twojej rŸki, lecz On j
widzi. On jest nieograniczony. On wiedzia o kaŒdym komarze, który
bŸdzie na ziemi, zanim on zosta stworzony _ ile razy on mrugnie swoimi
oczami i ile oju z niego bŸdzie. Oczywi™cie, to jest BoŒe mówione Sowo,
kaŒda czstka z Niego. On to wie. On jest nieograniczony. On wiedzia,
co^ On jest niesko§czony. Sowo przychodzi z niesko§czono™ci.
Rozumiecie? Ono jest po prostu niesko§czone. Nie moŒna tego wyja™niø;
wy tego nie moŒecie wyja™niø. Ono jest Wieczne. On jest Wieczny. On wie
wszystko, nawet nasz my™l. KaŒd my™l, któr kiedykolwiek my™lisz,
On wiedzia o niej, zanim siŸ w ogóle urodzie™. Dlatego wa™nie On móg
na podstawie uprzedniej wiedzy predestynowaø. On wie, co ty bŸdziesz
czyni. On moŒe sprawiø, aby to wszystko dziaao ku Jego chwale.
BogosawiŸ wam. Przyszedem do was w Imieniu Pa§skim. Kiedy
macie pochylone swoje gowy^ Ja dokadaem wszelkich stara§. Ja
gosiem okropnie twardo, lecz to jest prawd. OtóŒ, ubiegego wieczora
mieli™my usugŸ uzdrawiania, lecz odczuwam prowadzenie, uczyniø co™
w tej chwili. WidzŸ tutaj jeszcze ludzi, którzy s chorzy i w potrzebie.
Niech Bóg potwierdzi, czy wam mówiem prawdŸ, czy nie. Niech Bóg
przemówi do was.
79 Niebia§ski Ojcze, mów teraz. Ja przemawiaem. Teraz mów Ty,
udowadniajc, Œe to jest prawd. Uczy§ to, Panie, w Imieniu Jezusa.
PragnŸ teraz, Œeby kaŒdy tutaj, który jest chory^ PragnŸ mieø co
najmniej dwóch lub trzech ™wiadków, zanim odejdŸ std i przekaŒŸ
naboŒe§stwo do rk brata Littlefielda. Bd›cie teraz pogrŒeni w
modlitwie.
Módlcie siŸ teraz i powiedzcie: Panie Jezu, w Biblii jest
powiedziane, Œe mamy Arcykapana, który potrafi wspóczuø naszym
sabo™ciom”. OtóŒ, je™li tym Arcykapanem jest Jezus Chrystus^
Wszyscy, którzy w to wierzycie, powiedzcie: Amen”. Czy wierzycie, Œe
Jezus jest Synem BoŒym _ Synem Jahwe? Czy wierzycie, Œe On Œyje, i Œe
On obecnie siedzi na tronie BoŒym, zawsze Œyjc, by siŸ wstawiaø za
nami na podstawie naszego wyznania? A je™li On jest Œyjcym
Arcykapanem, jak On uczyni^
Kiedy On by Arcykapanem tutaj na ziemi, pewna kobieta dotknŸa
siŸ Jego szaty pewnego dnia, a On odwróci siŸ i powiedzia jej, Œe jej
PRZYPUSZCZANIE
35
krwotok usta. Czy tak dziaa Arcykapan? Zatem On jest wiecznym
Arcykapanem. WiŸc On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki.
80 OtóŒ, On jest Winnym Krzewem. Pozwólcie, Œe posuŒŸ siŸ samym
sob _ jeŒeli mi to wybaczycie, a Bóg bŸdzie mi mio™ciwy _ ja bŸdŸ
gaŸzi. Niech ona zrodzi swój owoc, zobaczymy, czy jeste™my na ko§cu
czasu, czy nie. Módlcie siŸ.
WidzŸ, jak to zacienia modzie§ca, lecz ja znam tego czowieka.
WidzŸ, jak ta šwiato™ø unosi siŸ bezpo™rednio nad modzie§cem, który
patrzy siŸ wa™nie w kierunku mnie, lecz ja go znam. On zosta
uzdrowiony przedtem. Ja nie bŸdŸ mówi^ On bŸdzie teraz w
porzdku. Nie powiem o tym ani sowa.
Tutaj Ona jest _ wa™nie tutaj blisko mnie, ponad drugim lub trzecim
rzŸdem. Unosi siŸ nad niewiast, która ma komplikacje. Ja jej nie znam.
Mam nadziejŸ, Œe ona to pojmuje. Panie, powiedz mi, kim ona jest. Pani
Cox, wierz. Czy wierzysz? MoŒesz otrzymaø to, o co prosisz.
Niewiasta siedzca blisko, zaraz koo niej _ ma ataki dawienia. Ja
jestem dla ciebie obcym. Nie znam ciebie. Pani Allaway. To siŸ zgadza.
Nigdy w Œyciu nie widziaem tej niewiasty. Czy wierzysz? Amen. Miej
wiarŸ. Nie wtp. Czy w to wierzysz teraz? Co siŸ stao? Ona siŸ dotknŸa
NajwyŒszego Kapana. Czy to rozumiecie?
A co ty, siedzca tam _ pani, która siŸ modlisz, ty masz kopoty w
domu? Pani Miller _ on zrobi ›le, Œe odszed z tamt kobiet. Nigdy w
moim Œyciu nie widziaem tej niewiasty. Bóg w niebiosach wie, Œe to jest
prawd. Co ona uczynia? Ona mnie nie dotknŸa. Ona jest trzydzie™ci
stóp ode mnie. Lecz ona dotknŸa siŸ NajwyŒszego Kapana.
81 Co to jest? Ta Ewangelia, któr wam zwiastowaem, jest prawd. Czy
temu wierzysz? Chod› zatem w šwiato™ci Ewangelii. Wierz Mu caym
swoim sercem. Czy Go przyjmiesz? Czy odejdziesz od wszystkich wyzna§
wiary i od wszystkiego innego, i przyjmiesz Mesjasza, Chrystusowego
Ducha šwiŸtego? Czy temu wierzysz caym swoim sercem? Podnie™ swoj
rŸkŸ. OtóŒ, co to jest tutaj?
Ilu z was to byo? Byli to dwaj? Ilu? Trzej. Trzej. To wystarczy. To jest
dosyø. WidzŸ J unoszc siŸ nad jednym mŸŒczyzn, wa™nie tutaj w
kcie. Rozumiecie? Co ja wam mówiŸ? Nie jestem to ja, kto wam to mówi;
to jest Bóg, mówicy do was teraz. Czowiek moŒe powiedzieø cokolwiek.
Mamy tak wiele tego faszywego, co uwaŒaj za rozpoznawanie. Pan
mówi mi, Œe kto™ tutaj ma dolegliwo™ci nerek. Kto to jest, skd oni s, co
im dolega?” Jest to podrabianie, domy™lanie siŸ. Czy sobie nie
u™wiadamiacie, Œe Pismo šwiŸte mówi o tym ostatecznym czasie? Czy
sobie nie zdajecie sprawy z tego, jak ostatni rzecz powinni™my
otrzymaø? Co jest powiedziane u Malachiasza 4, tuŒ zanim opadn cienie
wieczorne?
O” _ powiecie _ to wypenio siŸ w Janie”. Nie wypenio siŸ.
Kiedy Jan przyszed, wypeni siŸ Malachiasz 3.
36
MÓWIONE S~OWO
Malachiasz 4 _ On powiedzia: TuŒ przedtem, nim Pan osdzi ziemiŸ
i spali j ogniem^” Zatem, jeŒeli Bóg nie spali ziemi ogniem, kiedy
przyszed Jan, nie by to ten czas. On by Malachiaszem 3. Malachiasz 4.
pojawi siŸ teraz niebawem. Obecnie jest czas, kiedy to powinno nastpiø.
82 OtóŒ, my nie domy™lamy siŸ niczego. My to widzimy. Wiemy, Œe Bóg
jest tutaj, Duch šwiŸty, wielki Bóg Eliasza, Duch šwiŸty, šwiadek
ostatecznego czasu, rozpoczynajc Swoj usugŸ bezpo™rednio w
Ko™ciele _ to samo, co czyni nasz Pan.
NajwyŒszy Kapan zstŸpuje z tronu do Ko™cioa. A Ko™ció
zgromadza siŸ ze Sowem, bo On moŒe przyj™ø tylko do Sowa. On jest
Sowem. Sowo nie moŒe przyj™ø do almanachu. To nie bŸdzie pasowaø.
WiŸc Sowo musi przyj™ø do Sowa. Je™li pozostaniecie we Mnie a
Moje Sowo w was^” Czowiek bŸdzie Œy caym Sowem BoŒym. Tutaj
to mamy. Wy temu wierzycie, przyjmijcie to zatem. Módlmy siŸ teraz.
83 DziŸkujŸ Ci, Panie. JeŒeli juŒ nigdy nie powrócŸ do tego miego zboru,
to w dniu sdu nie bŸdŸ winien jego krwi. Ja ciem i burzyem i czyniem
wszystko, Panie. Wydaje siŸ, jakby to wystarczyo na zabicie czowieka.
JeŒeli oni bŸd dalej tak postŸpowaø, a te ta™my wa™nie tutaj, wszyscy
po caym ™wiecie, jeŒeli bŸd tak postŸpowaø, kiedy to widz i wiedz, Œe
to jest ta™ma magnetofonowa^
Te rzeczy siŸ dziej, nie s to domysy, nie co™, czego siŸ domy™lacie;
lecz co™, co jest duchowo objawione w Sowie i udowodnione, Œe tak jest.
Zatem dzisiaj do poudnia jest miŸdzy nami Ten umiowany _ Duch
šwiŸty, który stanie tam owego dnia i przypomni nam to. BoŒa wielka
ta™ma magnetofonowa bŸdzie odtwarzana w owym dniu.
BoŒe, zmiuj siŸ nade mn teraz. Zmiuj siŸ nad tym zborem. Zmiuj
siŸ nad tym zgromadzeniem tutaj dzisiaj do poudnia. Zmiuj siŸ nad
tymi biednymi lud›mi, Panie. Wielu z nich jest prowadzonych róŒnymi
drogami przez faszywych proroków, oszukujcych kamliwymi cudami,
niezgodnych z Pismem šwiŸtym _ krew, ogie§ i dym. O, BoŒe, to jest
niezgodne z Pismem, zwodnicze. Biblia mówi, Œe tak bŸdzie siŸ dziaø.
BoŒe, oni sobie my™l, Œe ja próbujŸ co™ przeforsowaø. Co ja mogŸ
uczyniø, BoŒe? Ja nie wiem, co mam czyniø, BoŒe. Oni sobie my™l, Œe
moŒe chcŸ byø wszystkowiedzcym, albo^ ModlŸ siŸ, aby™ Ty
sprostowa to w ich sercach, Panie. Daj im poznaø, Œe to jeste™ Ty. Jest to
Duch šwiŸty udowadniajcy, Œe Jego Sowo jest prawd.
84 Przed chwil podnioso siŸ tak wiele rk, Panie; czonkowie ko™cioa
i inni podnosili swoje rŸce. Ty ujawniasz kaŒd rŸkŸ, kiedy siŸ podnosz
_ tam s ich serca _ o to wa™nie chodzi; widzisz ich stan, niektóre nie
wyznane grzechy. O, BoŒe, bd› mio™ciwy. ModlŸ siŸ, Œeby kaŒdy, kto
podniós swoj rŸkŸ, nie przyszed na sd tam po drugiej stronie, BoŒe.
Oby uniknŸli sdu i odeszli w Zachwyceniu, podobnie jak Noe pywa
ponad sdem (daruj tego, Panie), jak Abraham, którego omin sd. OkaŒ
miosierdzie _ modlŸ siŸ.
PRZYPUSZCZANIE
37
Pobogosaw tych ludzi teraz. Wybacz ich grzechy. Niechby dobroø i
agodno™ø i czuo™ø Ducha šwiŸtego odpoczŸa na kaŒdym z nich.
Ty jeste™ naszym Bogiem i ja Ciebie miujŸ, Panie. O, ja Ciebie
podziwiam, Ty RóŒo Saro§ska, Lilio z Doliny. O, gdybym móg
wycignø moj rŸkŸ i objø Ciebie, Panie. Nie jestem godzien^ Pozwól
mi dotknø Twojej stopy lub czego™ innego, Ojcze. Ja wiem, Œe Ty stoisz
wprost tutaj, bezpo™rednio tutaj na podium _ Ten peen chway z
bliznami od gwo›dzi _ tak blisko, tylko w innym ™wiecie, w innym
wymiarze _ stoisz tutaj. Widzimy twój nacisk i moc Twego Ducha,
poruszajcy siŸ pomiŸdzy nami, Panie. O, tacy cudzooŒni ludzie, jakimi
jeste™my, a potem, Ty dziaasz pomiŸdzy nami i po™wiŸcasz nas swoj
Krwi, by wypeniø Swoje Sowo, i zsyasz nam Twego Ducha šwiŸtego,
by nam oznajmiø rzeczy, które siŸ stay, które nastan i które siŸ dziej.
85 O BoŒe, Ty jeste™ Bogiem. Jak ja Ciebie miujŸ, Panie, jak ja Ciebie
podziwiam. O, nic dziwnego, Œe nie moŒemy znale›ø dla Ciebie imienia.
Cudowny, Radny, KsiŒŸ Pokoju, Wszechmogcy Bóg, Wiekuisty Ojciec;
o, Lilia z Doliny, RóŒa Saro§ska; Ten, który by, który jest i który ma
przyj™ø; korze§ i latoro™l Dawidowa; Sowo, ywot, rado™ø, wszystko; Ty
jeste™ Bogiem.
Jak ja Ciebie miujŸ, Panie. Uwielbiam Ciebie, podziwiam CiŸ, Ty
niezrównany, Ty wielki Wiekuisty, który stae™ siŸ ciaem i mieszkae™
miŸdzy nami, teraz jeste™ tutaj w Supie Ognia, poruszasz siŸ poprzez to
pomieszczenie tutaj, pokazujesz Samego Siebie, jako ten sam Sup
Ognia, kiedy On by w ciele nazywanym Pan Jezus _ w pierworodnym
Synu, jednorodzonym Synu. Obecnie pokazujesz przez adoptowanych
synów, Œe Ty jeste™ cigle Bogiem.
My nie jeste™my zgubieni. Jeste™my zbawieni. Nie jeste™my w upadku
_ nie jeste™my w denominacjach, nie jeste™my w wyznaniach wiary; lecz
jeste™my w mocy i zmartwychwstaniu naszego Zbawiciela. Jak my Ciebie
uwielbiamy, Panie, za Twoj dobroø!

Podobne dokumenty