Marketing do góry nogami
Transkrypt
Marketing do góry nogami
Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout IFC Press, Kraków, 1999 Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout Marketing pojmowany w sposób tradycyjny kładzie nacisk na strategię, do której firma dostosowuje taktykę. W ten sposób jednak przedsiębiorstwo, które stosuje taki model działania, ogranicza sobie pole manewru: nie akceptuje potencjalnej porażki i nie ma pomysłu na wykorzystanie potencjalnego sukcesu. Tymczasem można odwrócić ten sposób myślenia – to znaczy skupić się najpierw na taktyce (odpowiedzieć na pytanie: „jak działać?”), a następnie włączyć ją do strategii („w jakiej kolejności działać?”). Dzięki temu firma koncentruje działania na tym, w jaki sposób odnaleźć i wykorzystać słabe punkty konkurentów – a potem buduje własny wizerunek w umysłach konsumentów. 1. Taktyka i strategia strona 3 Za jedną z niepodważalnych prawd marketingu uznaje się twierdzenie, iż strategia dyktuje taktykę. Inaczej mówiąc, trzeba najpierw opracować długofalowe plany (czyli sprecyzować, gdzie chcemy dotrzeć), a następnie zdefiniować metody ich realizacji (czyli określić, jak możemy to zrobić). Taki sposób myślenia wymusza jednak postępowanie zgodne z oczekiwaniami, a te oczekiwania niekoniecznie odpowiadają rzeczywistości. Firma, która najpierw skupia się na strategii, a potem dostosowuje do niej taktykę, pozbawia się elastyczności i marnuje szanse na rozwój. Można tego uniknąć dzięki odwróceniu procesu – czyli uzależnieniu strategii od taktyki. 2. Zmiany i test strona 8 Na temat taktyki istnieją mity, które można nazwać efemerydami. To założenia oparte na przesłance, że można przewidzieć przyszłość. W zderzeniu z rzeczywistością okazuje się jednak, że przewidywane zmiany nie nadchodzą w takim tempie, jak głosili to guru marketingu. Unikatowość taktyki trzeba więc oprzeć na trzech elementach – różnicy między trendem a krótkotrwałą modą, sile przeciwnego punktu widzenia oraz koncentracji. Inaczej mówiąc, trzeba walczyć o klienta w jego własnej świadomości, dzięki zrozumieniu go i nadążaniu za nim, nie zaś dzięki kopiowaniu konkurentów czy próbom przewidzenia przyszłości. 1 Questuspoint Sp. z o.o. ul. Dąbrowskiego 247/249 93-231 Łódź Tel. 48 42 675 99 83 [email protected] www.questuspoint.com Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout IFC Press, Kraków, 1999 3. Realizacja i kontrola strona 13 Do realizacji i kontroli strategii opartej na taktyce niezbędne są środki. Chodzi o środki finansowe, dzięki którym firma zakupi potrzebne jej narzędzia, uruchomi kanały dystrybucyjne, wreszcie zadba o to, by jej oferta była widoczna. Kiedy je zdobędzie, powinna przeprowadzić tak zwany test obiektywności – czyli skorzystać z pomocy outsidera, który sprawdzi obraną taktykę bez ograniczeń ze strony strategii. Potem zaś przedsiębiorstwo powinno wdrożyć nową strategię (z całą siłą lub stopniowo, zależnie od możliwości) i monitorować spójność działań. Taki monitoring zakłada, że przedsiębiorstwo utrzymuje koncentrację, dba o wewnętrzną wymianę informacji oraz konsoliduje działania. 2 Questuspoint Sp. z o.o. ul. Dąbrowskiego 247/249 93-231 Łódź Tel. 48 42 675 99 83 [email protected] www.questuspoint.com Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout IFC Press, Kraków, 1999 Taktyka i strategia Za jedną z niepodważalnych prawd marketingu uznaje się twierdzenie, iż strategia dyktuje taktykę. Inaczej mówiąc, trzeba najpierw opracować długofalowe plany (czyli sprecyzować, gdzie chcemy dotrzeć), a następnie zdefiniować metody ich realizacji (czyli określić, jak możemy to zrobić). Taki sposób myślenia wymusza jednak postępowanie zgodne z oczekiwaniami, a te oczekiwania niekoniecznie odpowiadają rzeczywistości. Firma, która najpierw skupia się na strategii, a potem dostosowuje do niej taktykę, pozbawia się elastyczności i marnuje szanse na rozwój. Można tego uniknąć dzięki odwróceniu procesu – czyli uzależnieniu strategii od taktyki. Uzależnienie strategii od taktyki oznacza podwójne wyzwanie. Z jednej strony, wymaga bowiem wykształcenia nowego sposobu myślenia, z drugiej – wiąże się ze zdefiniowaniem na nowo priorytetów i opracowaniem nowatorskich metod działania. Trzeba zatem spojrzeć z innego punktu widzenia na to, czym jest taktyka, a czym strategia. „W biznesie wykazujemy skłonności by zobaczyć to, co spodziewamy się zobaczyć. Dlatego właśnie myślenie „z góry na dół” jest tak niebezpieczne. Mamy skłonności do przegapiania czynników niezwiązanych z sukcesem naszej strategii.” Al Ries, Jack Trout (s. 7) Taktyka oznacza pomysł. Pomysł na to, w jaki sposób firma zamierza odróżnić się od konkurentów – jest to konieczne o tyle, że kluczem do sukcesu jest zwrócenie uwagi otoczenia. Taktyka (pomysł), która przyniesie efekty, musi spełniać dwa warunki: być „konkurencyjnym mentalnym punktem widzenia” – czyli odróżniać się od innych produktów czy usług, i to w wymiarze globalnym, nie lokalnym; 3 Questuspoint Sp. z o.o. ul. Dąbrowskiego 247/249 93-231 Łódź Tel. 48 42 675 99 83 [email protected] www.questuspoint.com Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout IFC Press, Kraków, 1999 mieć „konkurencyjny mentalny punkt widzenia” – czyli zająć własną pozycję w świadomości konsumentów, i to na tyle silną, by można było na jej podstawie zbudować program marketingowy. „Ale taktyka to nie wszystko. Chcąc zakończyć proces musimy przekształcić taktykę w strategię. (Jeśli taktyka to gwóźdź, strategia to młotek). Aby utrwalić pozycję w świadomości, potrzebujemy obu.” Al Ries, Jack Trout (s. 9) Strategia z kolei to wytyczony kierunek postępowania. Kierunek, który współgra z wcześniej opracowaną taktyką, czyli pozwala skoncentrować działania firmy na wybranym pomyśle. Strategia, która pozwoli na taką koncentrację, musi obejmować dwa elementy: spójność działań marketingowych – strategia wiąże w spójną całość elementy marketingu mix (produkt, cenę, dystrybucję, reklamę), czyli umożliwia realizację taktyki; mobilizację zasobów – strategia przyporządkowuje wszystkie siły, którymi dysponuje firma (zasoby materialne i niematerialne) taktyce, czyli daje taktyce maksymalne wsparcie dostępnymi środkami. „Większość menedżerów myśli w kategoriach strategii i taktyki. Oznacza to, że poszukują oni strategii, którą będą mogli zrealizować w postaci wielu manewrów taktycznych. W tradycyjnym marketingu kładzie się nacisk na taki rozwój firmy, by zdobywać różne rynki za pomocą szeregu manewrów taktycznych.” - Al Ries, Jack Trout (s. 11) Różnice między taktyką a strategią – z punktu widzenia „marketingu do góry nogami” – wynikają z podejścia, które polega na działaniu od rzeczy szczegółowych do ogólnych, a nie odwrotnie. I tak cechami taktyki powinny być unikatowość, niezależność od czasu oraz niezmienność. Tymczasem strategia może być postrzegana jako typowa i powinna rozwijać się w czasie. Taktyka oznacza jednostkową ideę; strategia składa się z powiązanych elementów. Taktyka łączy się z otoczeniem firmy, 4 Questuspoint Sp. z o.o. ul. Dąbrowskiego 247/249 93-231 Łódź Tel. 48 42 675 99 83 [email protected] www.questuspoint.com Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout IFC Press, Kraków, 1999 strategia z kolei wiąże się z jej wnętrzem. I wreszcie taktyka opiera się na komunikacji, a strategia na produkcie lub usłudze. Różnice te prowadzą do konkluzji, iż taktyka oznacza przewagę nad konkurencją, natomiast strategia – metodę utrzymania tej przewagi. W zrozumieniu „marketingu do góry nogami” pomocne może się okazać porównanie działań marketingowych do bitwy – wówczas rynek staje się polem walki, a kampanie marketingowe zyskują wymiar bitew z przeciwnikiem. Takie porównanie unaocznia, ile zyskać może firma, która uzależni taktykę od strategii – opracowanie planu bitwy wiąże się bowiem z decyzją o wykorzystaniu własnych zasobów. Inaczej mówiąc, generał, który planuje walkę, nie próbuje ingerować w siły przeciwnika - opiera się na własnych. Tymczasem tradycyjne planowanie marketingowe polega na tym, iż najpierw firma definiuje, co chce osiągnąć, a następnie – jak to zrobi. Czyli – próbuje zmienić „przeciwnika” (otoczenie), zamiast skupić się na własnym potencjale. Dlatego rezultatem często bywa porażka przedsiębiorstwa, które – jak się wydawało – miało szansę podbić rynek. W świetle implikacji militarnych, to taktyka decyduje o zwycięstwie – w marketingu jest tak samo. „W tradycyjnym marketingu „z góry na dół” kładzie się nacisk na zmianę w środowisku. „Aby osiągnąć nasz cel polegający na zwiększeniu udziału w rynku o 10 procent, musimy zwiększyć preferencję marki dla naszego produktu”, głosi osoba myśląca tradycyjnie. Innymi słowy: my się nie zmieniamy – próbujemy zmieniać rynek. To najgorszy aspekt myślenia „z góry na dół”. „Nawet najlepszy plan strategiczny jest bezużyteczny”, twierdził feldmarszałek Erwin Rommel, „jeśli nie można go zrealizować taktycznie.” - Al Ries, Jack Trout (s. 13) Skoro marketing oznacza bitwę, musi się opierać na wiarygodnych informacjach. W przeciwnym wypadku planowana kampania jest skazana na niepowodzenie – trzeba więc zdobyć dane i zinterpretować je. Inaczej mówiąc - trzeba zejść na front. Front marketingowy wiąże się z wnętrzem firmy – miejscami, gdzie gromadzi się informacje, przetwarza je, a następnie podejmuje decyzje. I znowu – z tradycyjnego punktu widzenia, firmy najczęściej działają 5 Questuspoint Sp. z o.o. ul. Dąbrowskiego 247/249 93-231 Łódź Tel. 48 42 675 99 83 [email protected] www.questuspoint.com Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout IFC Press, Kraków, 1999 według dwóch etapów: najpierw przeprowadzają badania, a później do uzyskanych wyników dostosowują planowane posunięcia. Tu jednak pojawiają się dwa momenty krytyczne, które mogą przesądzić o wyniku. Pierwszy z nich polega na tym, iż badania marketingowe dostarczają informacji o przeszłości, czyli informują o tym, co konsumenci już zrobili, a nie o tym, co mają zamiar zrobić. Drugi moment krytyczny wiąże się z praktykowaną przez większość organizacji polityką „delegowania obowiązków” – czyli po informacje wysyła się posłannika, a nie osobę odpowiedzialną za podejmowanie decyzji. W rezultacie opracowany plan pozostaje w oderwaniu od rzeczywistości, powstaje bowiem na różnych szczeblach zarządzania i uwzględnia zafałszowane lub niepotrzebne dane. „Jeśli taktyka powinna dyktować strategię, zasadniczym etapem całego procesu marketingowego jest „zejście na dół na front”. Niestety, wiele firm nie ma nawet wiceprezesa odpowiedzialnego za tę funkcję. (…) Nie należy mylić schodzenia na dół na front z wysyłaniem kogoś na front. W większości firm tego wysyłania na front jest sporo. Jest wysyłanie bezpośrednie, jak domaganie się raportów od handlowców i jest wysyłanie pośrednie, jak zlecanie badań marketingowych. (…) Nie ma jednak nic lepszego, niż otrzymywanie informacji z pierwszej ręki.” - Al Ries, Jack Trout (s. 17) Front marketingowy to świadomość konsumentów, tam bowiem toczy się walka – nie na tak zwanym rynku, nie wewnątrz firmy, ale w umysłach klientów. To oznacza, że menedżer, który udaje się na front, by zgromadzić dane, powinien zapomnieć o dotychczasowych przyzwyczajeniach – o odpowiedzialności związanej z podejmowaniem decyzji, o nawykach przełożonego – a zamiast tego posłużyć się tylko otwartym umysłem i zdolnościami obserwatorskimi. W tym celu musi spełnić kilka warunków: zaakceptować to, że udaje się na front po informacje, a nie po potwierdzenie własnych oczekiwań – wówczas uniknie pułapki, którą jest naginanie danych do własnych potrzeb; wykształcić w sobie umiejętność obserwacji, a nie dokonywania oceny – wówczas odkryje te informacje, które ułatwią mu opracowanie unikatowego pomysłu; 6 Questuspoint Sp. z o.o. ul. Dąbrowskiego 247/249 93-231 Łódź Tel. 48 42 675 99 83 [email protected] www.questuspoint.com Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout IFC Press, Kraków, 1999 polegać na pierwszym wrażeniu, a nie na przyswojonych wcześniej teoriach o produkcie – wówczas wyłowi te informacje, które pozwolą mu odnaleźć pobudki działania konsumentów. To wymaga jednak wrodzonych predyspozycji, a także ćwiczeń. Nie każdy menedżer może więc wyruszyć po informacje. „Zbyt wielu specjalistów w dziedzinie marketingu nigdy nie udaje się na front. Przyglądają się tylko ruchom wojsk, poszukując faktów będących potwierdzeniem sformułowanej wcześniej opinii odnośnie tego, co należy zrobić. W pewnym stopniu wszyscy jesteśmy ofiarami naszej własnej retoryki. Głosimy, że menedżerowie powinni podejmować decyzje. Podejmujemy je więc, nawet wtedy, gdy nie mamy jeszcze wystarczającej ilości informacji, na których moglibyśmy je oprzeć.” - Al Ries, Jack Trout (s. 19) Gromadzenie danych oznacza także pozyskanie ich od współpracowników. Menedżer - obserwator powinien utrzymywać kontakt z ludzkimi zasobami firmy. To może okazać się trudne w przypadku wielkich korporacji – tam bowiem liczba pracowników działa na niekorzyść bezpośrednich spotkań. Chociaż wydaje się, że – z jednej strony – wielkość firmy daje jej przewagę (z militarnego punktu widzenia: im większa armia, tym większe szanse na zwycięstwo), to z drugiej – przewaga liczebna ogranicza przepływ informacji. Sukces zaś leży w komunikacji, jeśli jest ona otwarta i sprawna, zwiększa efektywność organizacji. Ryzyko komunikacyjne w przypadku firm o dużych rozmiarach jest dwojakie: albo menedżer nie dostanie informacji zwrotnej od współpracowników, albo też informacja ta zostanie przez nich zredagowana w taki sposób, by odpowiadała jego oczekiwaniom. W jednym i drugim przypadku nie dojdzie do zebrania wiarygodnych informacji. Można jednak temu przeciwdziałać – a w tym celu wykorzystać trzy sprawdzone sposoby: niezapowiedziane wizyty – czyli odwiedziny działu czy komórki bez wcześniejszego ustalenia terminu, najlepiej incognito. Dzięki temu można poznać prawdziwe opinie pracowników o tym, co dzieje się w firmie; 7 Questuspoint Sp. z o.o. ul. Dąbrowskiego 247/249 93-231 Łódź Tel. 48 42 675 99 83 [email protected] www.questuspoint.com Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout IFC Press, Kraków, 1999 nagrody – czyli wszelkie formy nobilitacji w zamian za szczere informacje. Dzięki temu można zgromadzić dane od osób, które w innym przypadku nie zdobyłyby się na odwagę i nie nawiązały kontaktu; organizacja czasu – czyli ograniczenie ilości zebrań i spotkań wewnątrzfirmowych. Dzięki temu można zyskać czas potrzebny do odwiedzin na froncie i kontaktów ze współpracownikami. „Jednym z problemów jest liczba warstw kierownictwa między szczytem a dołem. Im więcej warstw, tym lepsza izolacja od rynku. Obfita warstwa polewy na szczycie wielu korporacji coraz bardziej oddala się od zakalcowatej rzeczywistości na spodzie tortu. Warstwy wykazują skłonności do odfiltrowywania złych nowin i przekazywania tylko dobrych. Kiedy coś zaczyna iść nie tak jak trzeba, ostatni dowiaduje się o tym dyrektor generalny.” - Al Ries, Jack Trout (s. 27) Gromadzenie wiarygodnych informacji ma służyć jednemu celowi – opracowaniu unikatowego pomysłu, czyli taktyki, która pozwoli firmie zająć miejsce w świadomości konsumentów. Zmiany i test Na temat taktyki istnieją mity, które można nazwać efemerydami. To założenia oparte na przesłance, że można przewidzieć przyszłość. W zderzeniu z rzeczywistością okazuje się jednak, że przewidywane zmiany nie nadchodzą w takim tempie, jak głosili to guru marketingu. Unikatowość taktyki trzeba więc oprzeć na trzech elementach – różnicy między trendem a krótkotrwałą modą, sile przeciwnego punktu widzenia oraz koncentracji. Inaczej mówiąc, trzeba walczyć o klienta w jego własnej świadomości, dzięki zrozumieniu go i nadążaniu za nim, nie zaś dzięki kopiowaniu konkurentów czy próbom przewidzenia przyszłości. 8 Questuspoint Sp. z o.o. ul. Dąbrowskiego 247/249 93-231 Łódź Tel. 48 42 675 99 83 [email protected] www.questuspoint.com Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout IFC Press, Kraków, 1999 Praktycy i teoretycy marketingu głoszą, iż siłą napędową działań marketingowych jest zmiana. Chodzi o zmianę, która zachodzi w oczekiwaniach konsumentów (stają się bardziej wyrafinowani) i możliwościach przedsiębiorstw (te z kolei dysponują nowoczesną technologią). Na bazie tej zmiany powstały scenariusze przyszłości, do których firmy usiłują dostosować własne metody działania. Większość tych scenariuszy opiera się jednak na efemerydach, które wprawdzie się zdarzają, ale nie takim wymiarze, jak oczekiwano. Głoszone zmiany są krótkofalowe i nie wywierają wpływu na zachowanie konsumentów – nie w takim stopniu, by trzeba było zmieniać podejście do celu istnienia firmy na rynku. „Niebezpiecznym błędem wielu planów marketingowych jest strategia oparta na „przewidywaniu przyszłości”. Prognozy rzadko bywają oczywiste. Zazwyczaj są tak przysypane założeniami, że trzeba mieć doktorat z retoryki, żeby je odkopać. Najczęściej spotykanym błędem jest ekstrapolacja trendu. Gdybyśmy parę lat temu uwierzyli prognostykom, dziś wszyscy jadalibyśmy pieczoną rybę albo kurczaka z grilla opalanego drewnem jadłoszynu baziowatego.” - Al Ries, Jack Trout (s. 36) Konsumenci działają tak samo, jak kilkadziesiąt lat temu – poszukują produktu lub usługi, która zaspokoi ich potrzeby. Kierują się tym, ile produkt lub usługa kosztuje, w jakim stopniu jest dostępny, jak łatwo z niego korzystać. Nie czytają przyszłościowych prognoz specjalistów marketingowych, nie sugerują się wynikami marketingowych badań. Klucz do zrozumienia ich potrzeb leży więc w ich percepcji. Istnieją jednak takie zachowania i oczekiwania klientów, których popularność rzutuje na popyt na produkty. To są trendy, czyli długofalowe metody działań. Trzeba więc umieć odróżnić trend od krótkotrwałej mody. To jest możliwe – istnieją bowiem między nimi różnice oparte na: tempie kształtowania – trend kształtuje się około dekady, moda wybucha nagle; 9 Questuspoint Sp. z o.o. ul. Dąbrowskiego 247/249 93-231 Łódź Tel. 48 42 675 99 83 [email protected] www.questuspoint.com Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout IFC Press, Kraków, 1999 przyczynie i skutku – na kształtowanie trendu wpływ wywierają pobudki emocjonalne, moda powstaje „z rozpędu”. „Generałowie sporządzający plany militarne oparte na „wiedzy”, co zrobi wróg, „przewidują posunięcia wroga”, co jest kolejnym sposobem na przewidzenie przyszłości. Tacy generałowie zazwyczaj przegrywają. Zwycięscy generałowie wolą raczej sporządzać plany militarne, które będą skuteczne bez względu na to, co zrobi wróg. To jest podstawa dobrej strategii. Próbując przewidzieć, co zrobi wróg, kupujemy bilet na loterię, w której stawką jest przyszłość naszej firmy.” - Al Ries, Jack Trout (s. 38) Z zagadnieniem trendów łączy się interpretacja wyników badań marketingowych. Zdarza się, że menedżerowie próbują stworzyć plan marketingowy na podstawie zgromadzonych badań – wydaje im się bowiem, że wyniki tych badań dostarczą im materiału dotyczącego aktualnych trendów. Zapominają jednak, że trend nie musi oznaczać czegoś, do czego konsumenci chętnie się przyznają. Bywa odwrotnie – często trend wiąże się ze słabościami i zachowaniami nieakceptowalnymi przez autorytety, jak chociażby palenie papierosów czy spożywanie żywności uznawanej za niezdrową. Wtedy konsumenci nie udzielają szczerych odpowiedzi w badaniach – kłamią wprost lub kluczą, by przed samym sobą nie przyznać się do słabości. Trzeba umieć wydobyć z ich odpowiedzi to, czego nie chcą ujawnić. To skomplikowane zadanie, tak samo jak skomplikowane jest odróżnienie trendu od mody. Można wesprzeć się na tych elementach podczas opracowywania taktyki, ale nie można na nich polegać. „Większość liczb niezbędnych do stworzenia skutecznego planu marketingowego można znaleźć w lokalnej bibliotece, publikacjach rządowych czy naszych ulubionych publikacjach gospodarczych. Badania te mówią nam o tym, co ludzie rzeczywiście zrobili. Jeśli będziemy korzystać z badań by dowiedzieć się, co ludzie zrobią, wpakujemy się w kłopoty. 10 Questuspoint Sp. z o.o. ul. Dąbrowskiego 247/249 93-231 Łódź Tel. 48 42 675 99 83 [email protected] www.questuspoint.com Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout IFC Press, Kraków, 1999 Ludzie często odpowiadają na pytania w taki sposób, których ich zdaniem jest najbardziej akceptowalny społecznie. Dotyczy to zwłaszcza grup tematycznych, którym przyglądają się badający zza weneckich luster.” - Al Ries, Jack Trout (s. 43) Taktyka, a w konsekwencji i strategia, powinna opierać się na percepcji klientów. Temu służy zdobywanie informacji na froncie, z tym także wiąże się różnica między marketingiem „tradycyjnym” a marketingiem „do góry nogami”: zadaniem firmy nie jest wprowadzanie zmian w otoczeniu (przewidywanie przyszłości), lecz zmian w jej wnętrzu (dostosowanie produktów). Złoty środek wprawdzie nie istnieje, ale za to istnieją przesłanki, na których przedsiębiorstwo może się oprzeć: przeciwny punkt widzenia – firmy, które działają w sposób tradycyjny, starają się sprostać efemerydom. Warto zrobić coś przeciwnego, zwłaszcza jeśli „tradycjonalistom” wydaje się to nielogiczne i skazane na porażkę. Plusy takiego postępowania są dwa: pierwszy z nich to niskie ryzyko, że ktoś odważy się skopiować pomysł, drugi – zwrócenie uwagi konsumentów; koncentracja – firmy, które chcą uzyskać przewagę na rynku, dążą do zdobycia jak największej liczby klientów. Tym samym próbują być „wszystkim dla wszystkich”, a w rezultacie niczym się nie wyróżniają. Warto zdecydować się na specjalizację i wybrać jeden obszar działania. To z kolei sprawi, że konsumenci będą firmę kojarzyć i pamiętać, a ponadto zyskają do niej zaufanie, bo będą postrzegać ją jako specjalistę. Na pierwszy rzut oka, przeciwny punkt widzenia i koncentracja wydają się prowadzić do spadku zysków firmy, musi ona bowiem zrezygnować z części klientów. Może się tak zdarzyć, ale proces ten można później odwrócić i przemienić w sukces. Pozorna nielogiczność takiego postępowania prowadzi do uzyskania przewagi, o ile firma zachowa konsekwencję w działaniu. Konsekwencja natomiast polega na tym, że nowy sposób myślenia trzeba wdrożyć we wszystkich działach i komórkach przedsiębiorstwa – musi on być przejrzysty dla wszystkich, wtedy bowiem uda się zachować jasność obranej taktyki. 11 Questuspoint Sp. z o.o. ul. Dąbrowskiego 247/249 93-231 Łódź Tel. 48 42 675 99 83 [email protected] www.questuspoint.com Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout IFC Press, Kraków, 1999 Koncentracja i przeciwny punkt widzenia prowadzą do rezygnacji z praktykowanych przez wiele firm posunięć, takich jak rozszerzenie linii produktów pod znaną marką, czyli stworzenie marki dla wszystkich pod pozorem zachowania orientacji na klienta. To podejście wprowadza w rzeczywistości chaos, bo uderza w tożsamość marki – a wówczas traci jej pozycja w świadomości klienta. Popularna marka nie może stać się przykrywką dla nowych produktów, chociażby miały one być z podobnej lub tej samej branży. „Chcąc znaleźć punkt zaczepienia, musimy znaleźć coś specyficznego, a następnie dokonać jego generalizacji. (…) Marketing to gra, w której prosty pomysł bije skomplikowany, gdzie pojedyncza idea bije ich wiele. Jeśli chcemy zobaczyć, dlaczego tak jest, musimy udać się z powrotem do świadomości potencjalnego klienta. (…) Nabywcy twardo opierają się umieszczaniu jednego produktu czy firmy na dwóch pozycjach. Jeśli jesteś odpowiedzialny za markę produktu, musisz mieć odwagę, by odmówić propozycji zwiększenia zysków przez „rozszerzenie linii produktów dzięki znanej marce””. - Al Ries, Jack Trout (s. 53) Taktyka oparta na przeciwnym punktu widzenia i koncentracji ma szanse na powodzenie, ale podczas jej opracowywania trzeba także uwzględnić kilka zasad: orientacja na konkurencję zamiast na firmę lub klienta – tradycyjny marketing zakłada, że należy wypełnić lukę w linii produktów przedsiębiorstwa i dążyć do odkrycia nowych rynków. Wypełnianie luki skutkuje pozbawieniem koncentracji, a nowe rynki nie istnieją – za to istnieje konkurencja i na niej trzeba się skoncentrować. Taktyka ma za zadanie zadać cios konkurentom, a nie zadowolić klientów, musi więc być trudna do skopiowania; prostota zamiast wyrafinowania – tradycyjny marketing zachęca do oryginalności i podkreśla wyrafinowane oczekiwania konsumentów. Tymczasem pęd za oryginalnością powoduje to, że proponowany produkt staje się skomplikowany, a klienci nie chcą poświęcać czasu na poznawanie go – warto zatem skupić się na prostocie. Taktyka ma sprawić, że klienci zwrócą uwagę na ofertę firmy i zapamiętają ją, musi więc być zwięzła i nie pozostawiać wątpliwości co do interpretacji; 12 Questuspoint Sp. z o.o. ul. Dąbrowskiego 247/249 93-231 Łódź Tel. 48 42 675 99 83 [email protected] www.questuspoint.com Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout IFC Press, Kraków, 1999 nacisk na koncepcję zamiast na produkt – tradycyjny marketing podkreśla unikatowość produktu lub usługi i koncentruje działania wokół oferty. Takie postępowanie przykuwa wprawdzie uwagę konsumentów, ale nie powoduje odkrycia czy powstawania trendów, bowiem głośno reklamowane produkty szybko tracą popularność. Taktyka ma wpływać na percepcję, musi więc wiązać się z unikatową ideą, a nie tworzyć modę. Oryginalna, trudna do skopiowania i twórcza ideologicznie taktyka (pomysł) jest przyczynkiem do budowy strategii. Przekształcenie taktyki w strategię wiąże się z wyborem spójnego kierunku marketingowego – spójność ta kolejny raz wyklucza ogólnikowość czy zróżnicowanie. W przypadku strategii procentuje pojedyncze posunięcie, nie seria działań, choć z tradycyjnego punktu widzenia może się to wydawać ograniczeniem. Pojedyncze posunięcie – czyli cios w konkurentów – pozwala firmie modyfikować własne produkty, a nie rynek. Umożliwia jej zachowanie ciągłości dążeń, a nie gorączkowe poszukiwania nowych szans na zdobycie przewagi. Wreszcie – zapewnia otwartość na zmiany, ale nie na te zmiany, o których tradycyjnie mówi się, że następują na rynku. Otwartość wiąże się z elastycznością wewnętrzną, gotowością do modyfikacji własnych propozycji. Firma może zmieniać produkt i wszystko, co się z nim wiąże – nazwę, cenę, wygląd – nie może natomiast zmieniać percepcji klientów. Jest w stanie wpływać na tę percepcję, ale nie wykreuje jej na nowo. Inaczej mówiąc, przedsiębiorstwo powinno zmienić sposób, w jaki dostaje się do świadomości klienta, nie zaś sposób, w jaki on postrzega firmę. Realizacja i kontrola Do realizacji i kontroli strategii opartej na taktyce niezbędne są środki. Chodzi o środki finansowe, dzięki którym firma zakupi potrzebne jej narzędzia, uruchomi kanały dystrybucyjne, wreszcie zadba o to, by jej oferta była widoczna. Kiedy je zdobędzie, powinna przeprowadzić tak zwany test obiektywności – czyli skorzystać z pomocy outsidera, który sprawdzi obraną taktykę bez ograniczeń ze strony strategii. Potem zaś przedsiębiorstwo powinno wdrożyć nową strategię (z całą siłą lub stopniowo, zależnie od możliwości) i monitorować spójność działań. Taki monitoring zakłada, że przedsiębiorstwo utrzymuje koncentrację, dba o wewnętrzną wymianę informacji oraz konsoliduje działania. Zdobycie środków finansowych na uruchomienie nowego, innowatorskiego programu marketingowego może się okazać wyzwaniem. Z punktu widzenia marketingu tradycyjnego, bardziej opłacalna jest 13 Questuspoint Sp. z o.o. ul. Dąbrowskiego 247/249 93-231 Łódź Tel. 48 42 675 99 83 [email protected] www.questuspoint.com Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout IFC Press, Kraków, 1999 inwestycja w nowe placówki na ryzykownym terenie, niż w nowe ryzykowne idee. Tymczasem bez wsparcia finansowego te nowe idee nie będą miały szansy zaistnieć, dlatego tak istotne jest pozyskanie kierownictwa wyższego szczebla dla koncepcji „marketingu do góry nogami”. Inaczej mówiąc, jeśli firma nie posiada koniecznych funduszy, powinna udać się po pomoc albo zrezygnować z programu. Nowej koncepcji marketingu nie da się bowiem wprowadzić połowicznie – trzeba ją wdrożyć z całą siłą lub też jej zaniechać. „Jeśli zatem wpadniemy na świetny pomysł, musimy szybko położyć łapę na pieniądzach, zanim rozejdą się na coś innego. Jest to podstawowy problem wielkich firm. Marnują środki na zbyt wiele produktów i działań. To jedno z zagrożeń płynących z decentralizacji.” - Al Ries, Jack Trout (s. 146) Firma, która zgromadziła niezbędne finanse, na pewnym etapie wdrażania stanie przed koniecznością przeprowadzenia „testu obiektywności”. Test ten ma za zadanie sprawdzić, na ile taktyka (a następnie strategia) obrana przez firmę znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Daje więc odpowiedź na pytanie, czy planowana forma rozwoju opiera się na obiektywnych przesłankach. Do testu warto zaangażować kogoś z zewnątrz – outsidera – bowiem przewaga takiej osoby nad pracownikiem firmy polega na tym, że patrzy on z perspektywy klienta. Outsider – zgodnie z koncepcją „marketingu do góry nogami” – testuje najpierw taktykę, w przeciwnym bowiem wypadku ramy narzucone mu przez strategię zafałszują obraz i wymuszą na nim rezygnację z potencjalnych dla firmy szans. Może on pomóc firmie dostrzec rzeczy oczywiste, często bowiem zdarza się, że w przedsiębiorstwie funkcjonują powielane mity na temat produktów. Spojrzenie z zewnątrz może pomóc je obalić i zbudować dzięki temu podejście oparte na obiektywizmie. „Osoba z firmy może mieć problemy z uzyskaniem takiego poziomu obiektywności, jaki jest niezbędny dla określenia końcowych, choć istotnych szczegółów. Osoby z firmy stoją zbyt blisko drzew. Zbyt dużo wiedzą. 14 Questuspoint Sp. z o.o. ul. Dąbrowskiego 247/249 93-231 Łódź Tel. 48 42 675 99 83 [email protected] www.questuspoint.com Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout IFC Press, Kraków, 1999 Outsider ma przewagę w postaci niewiedzy. Nie znając wszystkich szczegółów wewnętrznych, outsider jest w lepszej sytuacji, jeśli chodzi o dostrzeganie wszystkiego w taki sposób, jak zobaczyłby je potencjalny nabywca.” - Al Ries, Jack Trout (s. 148) Po przeprowadzonym teście, firma wprowadza w życie taktykę i wdraża strategię. Proces ten można zamknąć w dwóch etapach: jednostkowego działania i obserwacji. Jednostkowe działanie oznacza, że przedsiębiorstwo wdraża program oparty na unikatowym pomyśle (cios w konkurencję). Obserwacja z kolei to monitoring sposobu, w jaki program ten wpływa na inne produkty i usługi. Wdrożenie programu można przeprowadzić za pomocą dwóch metod: „wielki wybuch” – czyli świadome nadanie rozgłosu programowi. Zaletą jest to, że firma (a więc i program) zyskuje popularność. Rozgłos sprawia także, że możliwość imitacji programu przez inne firmy jest ograniczona – społeczeństwo kojarzy już bowiem pomysł z konkretną firmą, trudno więc skopiować impet innowatora. Wada „wielkiego wybuchu” wiąże się z kosztami, nadanie rozgłosu bowiem pociąga za sobą konieczność zaangażowania mediów. Jest to więc rozwiązanie dla korporacji, która dysponuje dużymi środkami finansowymi; „stopniowe wprowadzanie” – czyli wprowadzanie produktu początkowo na skalę lokalną. Tym razem zaleta polega na tym, że (oprócz niższych kosztów) firma nie zwraca na siebie uwagi dużych konkurentów. Może więc stopniowo wzmacniać własną pozycję przy relatywnie małym ryzyku, że wielki koncern uzna ją za zagrożenie i zada jej cios. Wadą natomiast jest to, że przy takim podejściu wydłuża się czas potrzebny na to, by firma zajęła miejsce w świadomości konsumentów. To z kolei jest rozwiązanie dla mniejszych firm, które znany konkurent mógłby doprowadzić do upadłości. 15 Questuspoint Sp. z o.o. ul. Dąbrowskiego 247/249 93-231 Łódź Tel. 48 42 675 99 83 [email protected] www.questuspoint.com Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout IFC Press, Kraków, 1999 „Nigdy nie trafia się okazja, by zrobić pierwsze wrażenie po raz drugi. Ważne pomysły powinny wyglądać na ważne. (A jeśli nasza idea nie jest ważna, należy udać się na front i znaleźć odpowiednią.) Nowa idea musi zostać zauważona, co trudno osiągnąć bez znacznego zaangażowania mediów. Zawsze powinniśmy brać pod uwagę metodę „wielkiego wybuchu”. Należy wprowadzić program nadając mu taki rozgłos w mediach, na jaki tylko nas stać. Metoda ta pomoże nam pokonać pewien rodzaj inercji, który zawsze jest obecny.” - Al Ries, Jack Trout (s. 159) Istnieje jednak cecha wspólna dla obu tych metod – jest nią agresywność. Niezależnie od tego, czy program wprowadza lokalna firma czy globalna korporacja, powinien on być agresywny w stosunku do konkurentów. Mitem jest bowiem przekonanie, że agresja skutkuje odwetem ze strony konkurencji. W rzeczywistości agresywny program zaprocentuje szacunkiem ze strony pozostałych rynkowych graczy; „ugładzony” (a więc i nijaki) wywoła u nich lekceważenie, nie chęć współpracy. Wdrożenie unikatowego pomysłu oznacza, że przed firmą pojawia się kolejne wyzwanie – utrzymanie go na wytyczonym poziomie. To wiąże się z poświęceniami i czujnością, bowiem tylko konsekwencja jest w stanie sprawić, by firma nie straciła zdobytej pozycji. Przedsiębiorstwa, które działają według marketingu tradycyjnego, próbują ratować te obszary, które przynoszą najmniej zysku – inwestują w produkty, które straciły popularność lub rozbudowują placówki w miejscach, w których klienci rzadko je odwiedzają. Takie działanie powoduje umocnienie porażki, nie budowę sukcesu – marketing „do góry nogami” zaleca odwrotne postępowanie. Zgodnie z zasadami wojennymi, wsparcie należy się zwyciężającym, nie przegranym. Trzeba więc przenieść posiłki w te miejsca, gdzie istnieje szansa na wygraną, inaczej działania ulegną rozproszeniu i firma straci zamiast zyskać. Istnieją trzy zasady, dzięki którym przedsiębiorstwo jest w stanie utrzymać zdobytą pozycję: zachowanie centralizacji – według tradycyjnego marketingu, kluczem do sukcesu jest decentralizacja. Zdarza się więc, że firmy podejmują decyzję o decentralizacji wówczas, gdy zaczynają się rozrastać – motywują to tym, że tracą kontrolę nad działalnością. Wtedy jednak okazuje się, że tempo ich rozwoju spada. Warto zachować centralizację, bo dzięki 16 Questuspoint Sp. z o.o. ul. Dąbrowskiego 247/249 93-231 Łódź Tel. 48 42 675 99 83 [email protected] www.questuspoint.com Marketing do góry nogami Al Ries, Jack Trout IFC Press, Kraków, 1999 niej przedsiębiorstwo utrzymuje jasny podział odpowiedzialności i unika chaosu związanego z reorganizacją; utrzymanie koncentracji – marketing tradycyjny zaleca poszerzanie oferty i docieranie do nowych grup klientów, ma to bowiem sprzyjać rozbudowie firmy. Bywa jednak, że w ten sposób firma traci spójność i staje się jedną z wielu, zamiast wyrazistym liderem. Utrzymanie koncentracji jest więc konieczne do utrzymania pozycji na rynku, ale trzeba pamiętać, że jest możliwe wówczas, gdy firma dba o świeże doniesienia z frontu, a więc pilnuje komunikacji; konsolidacja działań – zgodnie z tradycyjnym marketingiem, trzeba delegować obowiązki, aby zachować elastyczność. Takie postępowanie ma bowiem wpływać na tempo działań firmy i motywować jej pracowników. Autonomia powoduje jednak, że powstają konflikty, ponieważ jednostki autonomiczne nie są na tyle potężne, by działać zdecydowanie. Ponadto pojawiają się różnice w poglądach, które stopniowo narastają i sprawiają, że firma traci obrany kierunek. Trzeba więc zadbać o to, by zachować spójność działań, a w tym, między innymi, wyznaczyć starannie wyselekcjonowanych i sprawdzonych ludzi na stanowiska kierownicze. „Nigdy nie należy finansować przegranych produktów firmy zyskami ze zwycięzców, co jest typowym trikiem księgowym w firmach sprzedających wiele produktów. Zmniejsza to naszą zdolność do przerzucenia środków na zwycięzców. Potężne pojedyncze uderzenie, które przygotowujemy, potrzebuje pieniędzy, by mogło utrzymać swój rozpęd. Jeśli po początkowym sukcesie siądziemy na laurach, staniemy się łatwym celem dla konkurencji.” - Al Ries, Jack Trout (s. 173) Marketing „do góry nogami” nie jest receptą na długotrwały sukces. W przeciwieństwie do marketingu tradycyjnego, nie głosi on, że utrzymanie standardów zagwarantuje nietykalność. Wręcz przeciwnie – marketing „do góry nogami” twierdzi, że sukces jest przelotny, dlatego trzeba się liczyć z porażkami. Daje jednak szansę na to, by wyróżnić się na tle konkurentów i dać się zapamiętać konsumentom. Firma, która będzie potrafiła go wykorzystać, nie będzie trwała wiecznie, ale zbierze profity z własnej pomysłowości. Od niej samej zależy, czy będzie potrafiła je spożytkować. 17 Questuspoint Sp. z o.o. ul. Dąbrowskiego 247/249 93-231 Łódź Tel. 48 42 675 99 83 [email protected] www.questuspoint.com