spis treśœci - e
Transkrypt
spis treśœci - e
FOT. SHUTT SHUTTE ER RSTOC STOCK O K FOT. ANDRZEJ WIKTOR 24 ŚĆ T TKWI KWI KW WI W HI HIBE HIBERNACJI BERN BE RNAC RN ACJ AC CJI 102 PRZYSZŁOŚĆ NIEMIECKIE BIZNESY LATKOWSKIEGO ALEKSANDER WIERZEJSKI ANDRZEJ RAFAŁ POTOCKI [ NA POCZĄTEK PREZYDENT NAGRADZA NAGONKĘ 46 KRZYSZTOF FEUSETTE PRZEGLĄD TYGODNIA 6 ROBERT MAZUREK, IGOR ZALEWSKI Z PETEREM VOGLEM 48 ROZMAWIA WOJCIECH SURMACZ TRENDY I OWĘDY 9 RYSZARD MAKOWSKI OPERACJA NA OTWARTYM SUMIENIU 52 MARZENA NYKIEL KORSUN CHILI KORSUN 9 MICHAŁ KORSUN, PAWEŁ KORSUN 55 JOLANTA GAJDA-ZADWORNA 14 WYCINKI WARZECHY 15 Z NOTATNIKA SATYRYKA DOROTA ŁOSIEWICZ PRZEJAŚNIENIA I BURZE 58 KONCERTY: MARCIN FLINT ŁUKASZ WARZECHA ZE SCENY I ZZA KULIS 61 MAREK PYZA [ KRAJ 96 LONGINA GRZEGÓRSKA-SZPYT PRZED TELEWIZOREM 65 ZAREMBA PIOTR ZAREMBA BEZ PRACY 98 50-LATEK EWA WESOŁOWSKA FELIETONY 108 KATARZYNA ŁANIEWSKA, LECH MAKOWIECKI EPITAFIUM DLA ZDROJEWSKIEGO JAN POSPIESZALSKI 70 Z PROFESORA CHULIGAN 72 SPACER WŁASNYMI DROGAMI JANUSZ KAWECKI HENRYK SKWARCZYŃSKI 36 JAN ROKITA 75 TYKAJĄCA BOMBA SŁAWY PROCENT NADZIEI 39 63 MACIEJ PAWLICKI 76 DWIE NIEPODLEGŁOŚCI 79 FELIETONY KRAJOBRAZ PO BITWIE TOMASZ ŻUKOWSKI KULTURA TYLKO U NAS ŚWIAT LETNIE FESTIWALE FOT. OT. SHUTTERSTOCK S OCK 16–22 CZERWCA 2014 4| 16–22 CZERWCA 2014 16–22 CZERWCA 2014 | 31 MARCIN FLINT dziennikarz W chwili, gdy czytają państwo te słowa, część osób odpoczywa po wydarzeniach ostatniego weekendu. A jest po czym – na stadionie narodowym gościł Orange Warsaw Festival, w Poznaniu swoją „mozaiką tradycji” chwalił się Ethno Port, parę muzycznych odsłon miała grająca po sąsiedzku, interdyscyplinarna Malta. Do tego w cieniu gigantów, u podstaw, pracowali mniejsi – w stolicy odbył się np. elektroniczny MonotypeFest, w Różanymstoku zakończył się obsadzony gwiazdami world music Festiwal Młodzieży bez Granic. To tylko część koncertów i czuć wyraźnie, że festiwalowe lato nachodzi wielkimi krokami. A wraz z nim – wzmocnione chociażby odwołaniem Pozytywnych Wibracji dwa tygodnie przed ich startem – obawy o kondycję branży, możliwość jej rozwoju, poczucie przesytu. Bo choć oferta jest bogata, nie dla wszystkich świeci słońce. Zadyszka giganta Gdyński Open’er (2–5 lipca), kolos, który z hukiem – przynajmniej w założeniu – rozpoczyna lipiec, wydaje się nie mieć pomysłu na siebie ani dawnej siły rażenia. – Jest mocno rockowy. I odtwórczy, chyba tylko Phoenix i Black Keys z headlinerów są świeżymi rzeczami na polskim rynku, a już zapraszanie Interpol i Pearl Jam zahacza o skansen. Na mniejszych scenach trafia się trochę nowszych, choć dobranych pod dość typowego „openerowicza”, rzeczy. Haim, Mo, Jagwar Ma – nie jest to zła muzyka, tylko dość przewidywalna – mówi Kuba Ambrożewski, przez wiele lat stojący na czele pilnie obserwującego trendy portalu Screenagers. I choć znajdziemy w Gdyni parę ciekawych akcentów – w rockowy barszcz rzucono np. dwa smakowite hip-hopowe grzyby, wystąpi bowiem Pusha T oraz Earl Sweatshirt – należałoby przyznać mu rację. Alter Art, organizator przedsięwzięcia i wiodący gracz na rynku, zaskakuje. Posta- nowił w tym roku darować sobie Live Festival. Z kolei Selector, z imprezy czerwcowej i krakowskiej, stał się stołeczny, listopadowy. Warszawska jesień będzie zatem intensywna, również dlatego, że FreeFormFestival po próbie odnalezienia się w formule majowej jest w rezultacie październikowy. Ciepłe muzyczne przekąski stały się zimnymi deserami. Ale my przecież o lecie… Elektronika na skarpie – Trochę z konsternacją obserwujemy nagromadzenie koncertów, festiwali i wojnę na programy. Nie ma szans, żeby Polacy mieli aż tyle pieniędzy i na pewno część wydarzeń zakończy się klapą. Niektóre imprezy już zostały przełożone na inne terminy. Po zachłyśnięciu się rynkiem koncertowym i festiwalowym przyjdzie czas na kubeł zimnej wody i w grze zostaną tylko ci, którzy mają mocne fundamenty – mówi Łukasz Napora. Za dobrze osadzony uważa płocki, elektroniczny Audioriver (25–27 lipca), w którego organizację jest zaangażowany. W tym roku po raz kolejny zanosi się na wyprzedanie biletów jeszcze przed otwarciem bramek, Zmagania z przeszłością Wielotorowo myśli również Darek Maciborek, organizator o miesiąc wcześniejszego Life Festival Oświęcim (25–28 czerwca). Przyznaje, że w ubiegłym roku na koncercie Stinga pojawiło się 20 tys. ludzi, a wszystkie wydarzenia festiwalowe zgromadziły ponad 35-tysięczną publiczność. W stosunku do poprzedniego roku 2012, z udziałem Petera Gabriela, to prawie 10 tys. odbiorców więcej. – Oczywiście związane to jest z rozwojem festiwalu, z organizacją drugiej sceny muzyki niezależnej – mówi. – W tym roku mamy dwie „światowe” gwiazdy główne – Soundgarden i Erica Claptona, na drugiej scenie Ka- liber 44 z Jamalem i Skubasem z koncertem charytatywnym, podczas którego zbieramy pieniądze dla chorego chłopca. Po raz pierwszy organizujemy pole namiotowe – wyjaśnia. LFO w swojej propozycji łączy koncerty stadionowe z koncertami muzyki klasycznej, pamięta o spektaklach teatralnych, działaniu edukacyjnym i artystycznym (np. tworzenie murali). Tym samym inicjatywa określana „niekomercyjną”, promująca tolerancję, pokojowy przekaz, walkę z rasizmem, pomagająca trochę „otrząsnąć” się miastu z wojennej przeszłości, staje się wyjątkowa, jak również prawdziwie wielopokoleniowa. Tak jak Oświęcim walczy z ograniczaniem go do miejsca, w którym znajdował się niemiecki obóz zagłady, ale też wie, iż nie wolno mu o tamtych wydarzeń zapomnieć, tak dla Jarocina burzliwe, sięgające PRL dzieje są zarazem przepustką i przekleństwem. Na własnej skórze odczuwa to agencja Go Ahead odpowiedzialna za obecne wcielenie rockowego Jarocin Festiwalu (18–20 lipca). Jej próby przygotowania imprezy przyjaznej, rodzinnej i nowoczesnej co rusz torpedowane są przez media z lubością przypominające dawną siermięgę, w nieskończoność wyciągające ekscesy z lat 90. Z drugiej strony ta zalatująca tanim winem spuścizna staje się punktem wyjścia do ekscytujących retrospekcji, przypominania naprawdę ważnych dla polskiej muzyki utworów i płyt. – Nie odcinamy się od spuścizny festiwalu, bo byłoby to niewłaściwe, w końcu Jarocin może się poszczycić najdłuższą i najbardziej bogatą historią spośród wszystkich letnich festiwali w Polsce. Ukłonem w stronę historii są co roku specjalnie przygotowywane programy artystów z tym miejscem kojarzonych – zapewnia Tomek Waśko z Go Ahead. W tym roku wyjątkowy koncert zagra Dezerter (album „Underground Out Of Poland” w całości), specjalny projekt przygotowuje Grabaż na swoje 30-lecie (w jego ramach Pidżama Porno zagra ostatni koncert w swoim klasycznym składzie), wystąpią członkowie Republiki w programie „Nowe Sytuacje”, z gościnnym udziałem Roguca, Tymona i Budynia. Jarocin Festiwal ma imponującą przeszłość, ale – co istotne – stabilną przyszłość. Od lat zainteresowanie sponsorów, partnerów, mediów, publiczności kształtuje się na podobnym, dobrym poziomie. 58 | 16–22 CZERWCA 2014 Deficytowe reggae To nie jest regułą. Ostróda Reggae Festival (14–17 sierpnia) z publicznością szacowaną na blisko 10 tys. i jego najważniejszy, przyciągający 8-, 9-tysięczne audytorium konkurent na przeciwległym końcu Polski, czyli bielawskie Regałowisko (21–23 sierpnia) nie są dochodowe. – Mogłoby się wydawać, że obecność na imprezie kilku tysięcy ludzi gwarantuje sukces finansowy. Niestety tak się nie dzieje. Koszty produkcji dużego ogólnopolskiego festiwalu muzycznego przewyższają potencjalne zyski. Nie ma możliwości wyprodukowania tak dużej jak ORF imprezy, z udziałem ogólnopolskich mediów typu TVP2 czy Onet, której wystarczyłyby wyłącznie wpływy ze sprzedaży biletów. Nasz budżet to ok. 1,5 mln zł. Bez środków z Gminy Miejskiej Ostróda lub – jak w tym roku – środków z Unii Europejskiej nie udałoby się nam zorganizować tego profesjonalnie i na miarę oczekiwań – przyznaje Piotr „Piter” Kolaj, dyrektor i pomysłodawca ostródzkiej imprezy z kilkunastoletnim już stażem. – Festiwal, który przez kilka lat był sponsorowany, w tej chwili pozostaje bez głównego sponsora. Bardzo trudno zainteresować potencjalnych donatorów tą muzyką 16–22 CZERWCA 2014 | 59 PAWEŁ KORSUN ROBERT MAZUREK FELIETONY MAREK KRÓL, WITOLD GADOWSKI WALONKI MADAME MARINE WIKTOR ŚWIETLIK ZDRADA UCZONYCH ANDRZEJ ZYBERTOWICZ ROZMOWA ODWAŻNA OBROŃCZYNI ŻYCIA K FOT. REUTERS/LUCY NICHOLSON AUTOPROMOCJA 30 | w Kazimierzu. Zarazem rozpytywani w tej sprawie przez Biuro mieszkańcy tego miasteczka informowali jako o fakcie oczywistym, że Kwaśniewscy mają tam willę. Pisała o tym także lokalna prasa. Formalną właścicielką tej nieruchomości (i luksusowego japońskiego auta) była – mówił w Sejmie Kamiński – rencistka Maria Jaworska (roczne dochody – ok. 10 tys. zł). Sprawdzenie billingów Jaworskiej wykazało, że pozostaje ona w częstym i stałym kontakcie telefonicznym z Jolantą Kwaśniewską. Zaś analiza logowania telefonów pary prezydenckiej wykazała, że Kwaśniewscy w drugiej połowie 2005 r. i w 2006 r. wielokrotnie (również w święta) przebywali w Kazimierzu. CBA zaczęło (za zgodą prokuratora generalnego i sądu) podsłuchiwać Jaworską. Okazało się, że często dzwoniła do Kwaśniewskiej w sprawach bieżącego funkcjonowania willi. Pytała byłą pierwszą damę np. o to, czy przedłużyć umowę na telewizję kablową. Kwaśniewska poleciła to zrobić i zadbać przy tej okazji, żeby wybrany pakiet zawierał dużo kanałów sportowych „dla Olka”. W tym samym okresie Jaworska skarżyła się telefonicznie swojemu synowi Janowi, który mieszkał w Warszawie, że „koleżanka” nie przesyła w terminie pieniędzy na opłacanie bieżących rachunków związanych z willą. Po takim telefonie Jan Jaworski spotykał się z Kwaśniewską w jej fundacji Porozumienie bez Barier, a następnie wpłacał pieniądze na konto matki. Czasami Kwaśniewska dzwoniła do Jaworskiej z informacją, że do Kazimierza przyjadą jej znajomi, którym rencistka ma wydać klucze do willi. Urząd Kontroli Skarbowej w Lublinie – relacjonował Kamiński – wezwał Jaworską do wytłumaczenia się z dochodów. Jaworska oświadczyła, że sprzedała willę Markowi Michałowskiemu i stąd ma pieniądze. Michałowski był osobą ze ścisłego kręgu przyjaciół Kwaśniewskich, wówczas pełnił funkcję prezesa Budimeksu. Jaworska utrzymywała, że w 2005 r. podpisała z Michałowskim umowę przedwstępną; w sumie miała uzyskać od niego za dom 1,5 mln zł. Przedstawiła też akt notarialny zbycia willi na rzecz prezesa Budimeksu, sporządzony jednak dopiero w 2007 r. – już po wszczęciu przez UKS kontroli finansów Jaworskiej. Prokuratura w Katowicach zbadała rachunki bankowe Michałowskiego. Nie stwierdzono na nich żadnej operacji wskazującej na możliwość nabycia przez niego kazimierskiej willi. Zaś billingi Michałowskiego i Jaworskiej wskazywały, że zaczęli się ze sobą kontaktować dopiero w 2007 r. – dwa lata po rzekomej transakcji. A przecież przez te dwa lata Jaworska, według swoich zeznań, miała administrować willą w imieniu prezesa Budimeksu. W tym okresie istniały natomiast liczne i udokumentowane kontakty pomiędzy zainteresowanie sponsorów było większe niż przy poprzedniej edycji, więc Napora nie ubolewa przesadnie w związku z utratą dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. – Ze względu na bajeczne miejsce, w którym odbywa się Audioriver, możemy sobie pozwolić czasem na eksperymentowanie z obsadą, bo wiemy, że część osób lekko pomarudzi, ale potem i tak przyjedzie dla samej skarpy i przyjaciół – dodaje. Dlatego mimo że w roli głównych gwiazd obsadzono artystów do Polski powracających: zbrojne w nową płytę klubowo-soulowe Li le Dragon, bliższego światowi bitów Pre y Lights czy znanego z elektroniki, coraz łaskawszym patrzącego jednak na rocka Trentemøllera, Napora chętnie koncentruje się na „przedstawicielach świeżych nurtów w tanecznej elektronice”, takich jak: Hot Since 82, Daniel Avery, Mind Against, Maribou State, Dense & Pika, Special Request, Akkord i Lakker. – Naszym celem jest tworzenie dużej imprezy, na której będą zarówno wielkie gwiazdy, jak i zupełnie niszowe nazwiska. Na razie nam się to udaje – wyjaśnia. FOT. SHUTTERSTOCK Ujawniamy główne tezy wystąpienia byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, wygłoszonego podczas tajnego posiedzenia Sejmu rokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wnioskowała o uchylenie immunitetu Kamińskiemu w jednej sprawie – akcji CBA w sprawie willi w Kazimierzu Dolnym, będącej, według Biura, faktyczną własnością Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, nabytą za pieniądze pochodzące z nieudokumentowanych źródeł. Najpewniej nielegalnych. Na początku swojego wystąpienia Kamiński przypomniał, że prokuratura nie zarzuca mu nielegalnego stosowania podsłuchów – na wszelkie działania w tej sprawie, na które wymagana była zgoda Prokuratora Generalnego czy też sądów, CBA taką zgodę otrzymało. Dodajmy, że prokuratura nie zarzuca też Kamińskiemu, iż zgodę taką wyłudził, czyli zabiegając o nią, przedstawił prokuratorowi generalnemu czy sądowi niezgodne ze stanem faktycznym uzasadnienie. Kamiński stwierdził, że prokuratura stawia mu zarzut dokonania niewłaściwej oceny prawnej materiału operacyjnego poprzez napisanie w uzasadnieniu wniosków, iż materiał ten świadczy o tym, że Kwaśniewscy mogli popełnić przestępstwo posiadania nielegalnych źródeł dochodu. Były szef CBA określił tę konstrukcję mianem absurdalnej, m.in. dlatego, że prokurator generalny i sądy, wydając zgodę, dysponowały pełnym materiałem, na którym Biuro się opierało, stawiając tezę o możliwości popełnienia przestępstwa przez parę prezydencką. Oznacza to, że podzieliły dokonaną przez CBA ocenę prawną. Ale nikt nie stawia zarzutu popełnienia przestępstwa np. ówczesnemu ministrowi sprawiedliwości – prokuratorowi generalnemu Andrzejowi Czumie. Kamiński przypomniał też, że jeszcze przed rozpoczęciem działań operacyjnych w sprawie willi w Kazimierzu Prokuratura Apelacyjna w Katowicach pierwsza wszczęła śledztwo w sprawie uchylania się Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich od opodatkowania. Czyli doszła do wniosku, że spora część dochodów pary prezydenckiej pochodzi z nieujawnionych źródeł. Podkreślił, że sytuacja jest wybitnie precedensowa, bo sam fakt złożenia wniosku o dokonanie wobec kogoś jakichś czynności przez szefa jakiejkolwiek służby specjalnej nie był przyczyną wszczęcia przeciw niemu postępowania karnego. Kamiński przypomniał, iż pierwotnym źródłem informacji o pochodzących z nieznanych źródeł pieniądzach pary eksprezydenckiej była (przypomnijmy – odbyta w 2006 r., a upubliczniona w mediach w 2007 r.) rozmowa Józefa Oleksego z Aleksandrem Gudzowatym, w której były premier mówił m.in. o nabyciu przez Kwaśniewskich willi w Kazimierzu. Oleksy w sposób jednoznaczny sugerował, że ta nieruchomość została kupiona za środki pochodzące z nieujawnionych źródeł. CBA sprawdziło w związku z tym oświadczenie majątkowe Kwaśniewskiego, które nie zawierało zapisu o posiadaniu domu 110 KELUS WSPOMINA PRZYJACIELA 114 JERZY JACHOWICZ, PIOTR SKWIECIŃSKI Notorycznie niedofinansowany, chimeryczny, lecz także animowany z sercem i pomysłowy – taki jest nasz rynek letnich festiwali. Przyglądamy mu się i podsuwamy pomysły na to, gdzie tańczyć, gdzie wspominać, a gdzie po prostu przeżyć coś niezwykłego P ANGIELSKI DLA IDIOMÓW 112 JAN POLKOWSKI PRZEJAŚNIENIA I BURZE Potem Zabrzeski pojechał do zaprzyjaźnionego kantoru i złożył tam ofertę wymiany 1,5 mln zł na dolary. W tym czasie doszło też do oficjalnego podpisania aktu notarialnego zakupu willi między działającym pod przykryciem Kaczmarkiem a Michałowskim. Ponieważ oznaczone pieniądze miały zostać wymienione na dolary i CBA straciłoby nad nimi kontrolę, Kamiński podjął decyzję o przerwaniu operacji i zatrzymaniu jej figurantów. Zabrzeski zeznał, że czynności zmierzające do wymiany 1,5 mln zł na dolary podjął proszony o to przez Kwaśniewską. Przeszukano willę w Kazimierzu. Ujawniono w niej ukryte pomieszczenie, w którym znajdowały się rzeczy ewidentnie należące do Kwaśniewskich, np. obraz z tabliczką: „Dar dla prezydenta Kwaśniewskiego” i prywatne dokumenty byłej pierwszej damy. Nie znaleziono natomiast nic, co należałoby do Michałowskiego. Nawet dysponując tymi wszystkimi materiałami, Prokuratura Apelacyjna w Katowicach nie zdecydowała się na postawienie zarzutów Kwaśniewskim. Szefowa tej prokuratury podczas spotkania z kierownictwem CBA mówiła wprost, że odpowiedzialnością za dalsze działania w tej sprawie musi się podzielić „z górą”. Kamiński poinformował o wszystkim Donalda Tuska, który pochwalił CBA i zapowiedział zwiększenie jego budżetu. Te fakty zeszły się jednak z ujawnieniem afery hazardowej, w której wyniku Kamiński został odwołany ze stanowiska. Były szef CBA podkreślił, że w wielu innych, również poważnych, sprawach podobny materiał operacyjny wystarczał do postawienia zarzutów. Kamiński opowiedział też, jak to po jego odwołaniu nowy szef Biura Paweł Wojtunik zarządził audyt dotychczasowych śledztw. Zajmujący się audytem zespół tworzyli zaufani nowego szefa i nawet oni nie dopatrzyli się żadnych naruszeń prawa w związku z działaniami Biura w sprawie Kwaśniewskich. Pomimo tego Wojtunik polecił sporządzenie doniesienia do prokuratury przeciw Kamińskiemu w tej sprawie. Przez rok śledztwo prowadziła Prokuratura Apelacyjna w Warszawie i nie postawiła w tym czasie nikomu żadnych zarzutów. Można przypuszczać (choć Kamiński nie powiedział tego wprost), że w tym czasie „szło” w stronę umorzenia. Można sądzić, iż właśnie dlatego śledztwo zostało zabrane tej prokuraturze i przekazane Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga. A tą prokuraturą de facto rządzi – jak podkreślił Kamiński – Mariusz Piłat, syn byłego SLD-owskiego działacza i ministra, współpracownika Kwaśniewskiego Andrzeja Piłata. Kończąc swoje wystąpienie, Kamiński powiedział, że dzisiejsze głosowanie nie będzie tak naprawdę dotyczyło uchylenia jego immunitetu, tylko tego, czy w Polsce będą ludzie stojący ze względu na pozycję polityczną lub społeczną ponad prawem. I wezwał posłów do zastanowienia się nad tym, czy chcą takim ludziom przyznać – poprzez uchylenie immunitetu byłego szefa CBA – realny, choć nieformalny, immunitet. 109 111 WOJCIECH WENCEL JAK JAK AK KWAŚNIEWSCY K WAŚN KW AŚN AŚ ŚNIEW IIE EWSCY E EW WSCY SC SC CY Y WILLĘ WIILL WIL W IL ILL LĘ Ę SPRZEDAWALI SP S SPR PRZED PR ZE Z ED E DAWA AW A AWALI WA WALI LI Jaworską a Kwaśniewską. Kamiński nie powiedział tego wprost, ale ewidentnie CBA zinterpretowało to wszystko tak, że po prostu Kwaśniewscy zastąpili jednego swojego „słupa” – rencistkę, której wiarygodność jako posiadaczki willi była już na pierwszy rzut oka wątpliwa – innym „słupem”, o pozycji społecznej bardziej zgodnej z image’em właściciela luksusowej nieruchomości. Tę wersję uwiarygodniały też inne wydarzenia. Gdy UKS w Lublinie wezwał Michałowskiego, Jaworska przygotowała dla niego pisemną, szczegółową instrukcję „przypominającą” mu, w jakich okolicznościach kupił dom, jak się nim administrowało, a także, iż rzekomo w październiku 2005 r. przekazał Jaworskiej 1,5 mln zł w gotówce. W tym czasie Kwaśniewska, Michałowski i Jaworska mieli się spotkać w willi we trójkę (znów Kamiński nie powiedział tego wprost, ale najwyraźniej Biuro podejrzewało, iż w celu uzgodnienia zeznań). CBA chciało nagrać to spotkanie, lecz prokurator krajowy Marek Staszak nie zgodził się na to, nie przedstawiając żadnych merytorycznych powodów odmowy. Właśnie wtedy Kamiński podjął decyzję o skierowaniu do działania funkcjonariuszy pracujących pod przykryciem. Jednym z nich był Tomasz Kaczmarek, który wszedł w relacje towarzyskie z synami Jaworskiej i z nią samą. Przedstawiał się jako biznesmen z rynku nieruchomości. Jaworski zaproponował Kaczmarkowi obejrzenie willi. Powiedział też, że właścicielami są Kwaśniewscy. CBA nagrało tę rozmowę. Jaworscy zaproponowali cenę 3,5 mln zł. Kaczmarek – 3,1 mln. Wtedy Jaworska zdzwoniła do Kwaśniewskiej i powiedziała, że „znalazła kupca na buty, ale on nie chce zapłacić 350 zł, tylko 310”. Potem obie się spotkały (w kuluarach Kongresu Kobiet Polskich) i po tym spotkaniu Jaworskiej z Kwaśniewską Kaczmarek dostał wiadomość, że jest zgoda na cenę 3,1 mln zł, z tym że 1,5 mln w gotówce, bez uwidaczniania tej części zapłaty w jakichkolwiek dokumentach. Oficjalną ceną miało być 1,6 mln zł, które miało zostać zapłacone Michałowskiemu. Kamiński podkreślił jako rzecz znamienną, że po dokonaniu tych uzgodnień Jaworska zadzwoniła do Michałowskiego i powiedziała: „Czy już wiesz, że sprzedajesz swój dom?”. W tym momencie, mając już pewność (nie w sensie procesowym, tylko w sensie zdrowego rozsądku), że willa jest własnością Kwaśniewskich i została kupiona za pieniądze z nielegalnych źródeł, Kamiński wystąpił do Czumy z wnioskiem o zgodę na „kontrolowany zakup nieruchomości”. Czuma poprosił o czas do namysłu, a następnego dnia zgodę wyraził. Podpisanie aktu notarialnego miało nastąpić 29 lipca 2009 r. Jaworski dostał od działającego pod przykryciem funkcjonariusza 1,5 mln zł w znaczonych banknotach. A do Jaworskiej zadzwoniła Kwaśniewska, przypominając, że „buty mają być w rozmiarze europejskim”. Jaworska zawiozła pieniądze do agencji Royal Wilanów, należącej do przyjaciela Kwaśniewskich Marka Zabrzeskiego, i oddzwoniła do Kwaśniewskiej, informując ją, że „samochód będzie w dobrym standardzie amerykańskim”. [ NA KONIEC OPINIE KACZYŃSKIEGO GRA Z LOSEM KRAJ DZIEDZICTWO DOBRE I ZŁE [ 28 WIKTOR ŚWIETLIK 42 [ 62 DOROTA ŁOSIEWICZ TRIUMF PRZYZWOITOŚCI UJAWNIŁ KAMIŃSKI 30 CO ZA wPOLITYCE.PL KRYSTYNA GRZYBOWSKA GOSPODARKA (NIE)SCENICZNY 65 TEST KAMILA ŁAPICKA Z PAWŁEM SOLOCHEM 20 ROZMAWIAJĄ JACEK I MICHAŁ KARNOWSCY ROSJA: FATALNE ZAUROCZENIE 91 WOJCIECH LADA POKOLENIE PANA KLEKSA SMOLEŃSK: UKRYTY HEKSOGEN 32 LITERATURA SPOD LADY 61 [ TEMAT TYGODNIA Z LILĄ ROSE 88 ROZMAWIA GORAN ANDRIJANIĆ DOOKOŁA EUROPY 94 KRYSTYNA GRZYBOWSKA ADAM CIESIELSKI JAN PIETRZAK 16 [ ŚWIAT OBRAZY JULIETTE BINOCHE MISZMASZ PIĘKNYCH LUDZI 83 KONSPIRACJA PIOTR ZAREMBA NAZIZMU 86 WILKOŁAKI ANDRZEJ KRZYSTYNIAK [ KRZYSZTOF FEUSETTE 12 BERNADETA NIE KŁAMAŁA 80 TOMASZ ŁYSIAK W SIECI KULTURY TYSIĄCE ZNAKÓW 10 [ HISTORIA iedy wzięła udział w swoim pierwszym śledztwie dziennikarskim, miała 15 lat. Wcieliła się w rolę 13-latki, która zaszła w ciążę i chciała dokonać aborcji, bez niepotrzebnego rozgłosu, aby jej pełnoletni chłopak nie miał z tego powodu problemu. Pracownicy kliniki, zamiast donieść policji o przypadku molestowania nieletniej, zapisali dziewczynkę na „zabieg”, a Rose wszystko zarejestrowała na filmie. Dzięki kolejnemu śledztwu, które przygotowała razem z przyjaciółmi ze stowarzyszenia pro-life Live Action, udało się udowodnić, że największa organizacja promująca aborcję w Stanach Zjednoczonych Planned Parenthood ma rasistowskie przekonania. Jeden z wolontariuszy nagrał z jej przedstawicielami rozmowę, w której ci zgodzili się przyjąć od niego dotacje na zabiegi aborcyjne wyłącznie ciemnoskórych dzieci. Rasistowskie motywy nie miały dla pracowników Planned Parenthood żadnego znaczenia. W tym samym śledztwie wolontariusze Live Action nagrali zapis spotkania, w czasie którego pracownicy kliniki byli gotowi współpracować z właścicielami domów publicznych, przyjmując na zabiegi aborcyjne niepełnoletnie prostytutki. Ostatni z zapisów filmowego śledztwa pokazał ginekologów, którzy zapewniali, że w przypadku „nieudanego zabiegu”, gdy dziecko przeżyje aborcję, nie udzielą mu pomocy, jak powinien to zrobić każdy lekarz, lecz zabijają dziecko w inny sposób. Dzisiaj Lila Rose ma 25 lat i jest rzecznikiem nowego pokolenia Amerykanów, które ma dość kłamstw przemysłu aborcyjnego w swojej ojczyźnie i chce to zmienić. Swą walkę przeciwko aborcji Rose przyjmuje jako powołanie i słychać to z każdego zdania, które wypowiada. Urodziła się w protestanckiej rodzinie, ale po odkryciu mocy sakramentów w walce o życie nienarodzonych sama zachciała nimi żyć i od kilku lat jest katoliczką. Z Lilą Rose rozmawialiśmy podczas jej pobytu w Chorwacji. 88 | 16–22 CZERWCA 2014 Z LILĄ ROSE, jedną z najpopularniejszych i najbardziej wpływowych aktywistów pro-life w Stanach Zjednoczonych, rozmawia Goran Andrijanić Powiedziałaś, że twoja walka z aborcją rozpoczęła się, kiedy wzięłaś do ręki jedną książkę. Jaką? Tak, ta książka to „Podręcznik aborcji” Johna i Barbary Willke. To swego rodzaju historia aborcji w USA, szczególnie po jej legalizacji w 1973 r. Tę książkę ocenia się jako jedną z najważniejszych w temacie działań pro-life i walki przeciwko aborcji. Miałam wtedy dziewięć lat i zobaczyłam tam przerażające zdjęcia dzieci zabitych podczas aborcji w pierwszym trymestrze ciąży. Te fotografie zabitych, malutkich ludzi nosiłam od tamtej pory w sercu i głowie. Po tym wydarzeniu chciałam się dowiedzieć więcej i odkryłam, że codziennie w USA dokonuje się 3 tys. zabiegów aborcyjnych, a ponad milion rocznie. Odkryłam, że zaledwie kilka kilometrów od mojego domu znajduje się klinika aborcyjna organizacji Planned Parenthood, w której codziennie zabija się 100 dzieci. Poczułam wtedy, że muszę coś zrobić, aby temu zapobiec, choć nie miałam pojęcia, co konkretnie miałoby to być. Ciekawy jest sposób, w jaki cię ta książka dotknęła, ponieważ jakiś czas temu w Chorwacji i nie tylko słychać było rozprawy, czy dzieci w szkole podstawowej powinny oglądać film „Niemy krzyk”, który właśnie opowiada o tragedii aborcji. Myślę, że to bardzo ważne, aby dorastające dzieci, kiedy zaczynają z odpowiedzialnością patrzeć na świat wokół siebie, mogły zapoznać się z tym wielkim złem, które istnieje w naszej kulturze, i dowiedzieć się, w jaki sposób związane jest ono z seksualnością. Dziś 12-letnie dziewczynki przychodzą do klinik, by dokonać swojej pierwszej aborcji, a w tym samym czasie ich rówieśnicy rozpoczynają aktywność seksualną. To bardzo ważne, aby dzieci wchodzące w wiek dorastania dowiedziały się, co to jest aborcja, jakim jest złem i że mogą się jej przeciwstawić w swoim życiu. Jednocześnie dzieciom w tym wieku należy dać odpowiednią wiedzę na temat ich seksualności, a to przede wszystkim rola rodziców. Skąd idea, aby wchodzić do klinik z ukrytą kamerą? W Stanach Zjednoczonych, jak i na całym świecie, słyszy się wiele kłamstw na temat aborcji, jeśli się o tym w ogóle rozmawia. Planned Parenthood, największa organizacja w USA, która promuje aborcję, twierdzi, że chroni prawa kobiet. To kłamstwo. Na dodatek media, instytucje naukowe i władza te kłamstwa wspierają. Niezwykle trudno przebić się przez nie z prawdą. Skonfrontowałam sposoby działania różnych organizacji aktywistycznych i stwierdziłam, że dziennikarstwo śledcze będzie najlepszym sposobem, by się przebić przez mur kłamstw i ujawnić prawdę. Zapis wideo jest orężem, które oprócz tego, że informuje, jednocześnie przekazuje zdjęcia, dotykając serca widza. Ile takich śledztw udało ci się do dziś przeprowadzić i jakie są ich konsekwencje? Zorganizowaliśmy osiem kampanii, które miały wpływ na rząd USA. W kilku ostatnich latach zatwierdził on, jak nigdy wcześniej, wiele praw pro-life. Jednocześnie Planned Parenthood zostało bez blisko 71 mln dolarów rządowych subwencji, a kilka jego klinik zamknięto. Dzięki naszym śledztwom i filmom policja założyła kilka spraw łamiącym prawo klinikom. Najważniejsza zmiana to jednak ta kulturowa, w której nasze filmy na pewno miały swój udział. Aborcja w końcu jest traktowana jako przestępstwo przeciwko człowieczeństwu i coraz częściej mówi się o niej właśnie w ten sposób. Nasze filmy pokazało dużo znaczących stacji telewizyjnych, a ja 16–22 CZERWCA 2014 | 89