W kwietniu 1915 jako uczeń 7 klasy zaciąga się do legionów

Transkrypt

W kwietniu 1915 jako uczeń 7 klasy zaciąga się do legionów
WŁADEK B
Wszyscy spotykają się na starym rynku, godzina 18:45 (uwaga o 18:45 wchodzi pierwsza grupa reszta czeka w
zasięgu wzroku na wejście) – nie wolno być przed czasem!
AKCJA ZORGANIZOWANA JAK DZIAŁANIA WOJENNE
Grupy nie wchodzą jeszcze na plac gry a tylko obserwują przestrzeń gry jako „Gapie” / Gapie zaczynają uciszać
ludzi znajdujących się na rynku / Zaczynają słuchać bicia swojego serca, muzyki płynącej z latarni, z płyt
chodnikowych. / Wchodzą w przestrzeń gry i słuchają chodnika / Ktoś ucisza wszystkich i prosi o kredę,
zaczyna zapisywać to co słyszy / Wszyscy proszą o kredę / Ktoś biega i rozdaje kredę / Cały rynek zostaje
zapisany tekstami Broniewskiego














W kwietniu 1915 jako uczeń 7 klasy zaciąga się do legionów Piłsudskiego.
Otrzymuje biało amarantową opaskę na ramię z napisem „Legiony Polskie Pułk 1”
oraz legionowy ekwipunek: Pled, plecak, manierkę i kubek.
Na własną rękę każdy zorganizował sobie dwie zmiany bielizny, łój do nóg, proszek i
szczoteczkę do zębów.
Broniewski dołożył jeszcze notes i ołówek.
Zbiórka oddziału została wyznaczona na piątą rano przed katedrą następnego dnia.
Wiec Broniewski z kolegami tej nocy już nie spali. Byli bardzo podekscytowani.
Grupa ochotników, Broniewski i 9 jego kolegów z gimnazjum przeszli na przystań,
gdzie wsiedli na statek do Włocławka aby dopłynąć do punktu zbiorczego legionów.
Nikt jeszcze wtedy nie wiedział jak będzie wyglądała nowa polska, ani czy w ogóle
uda się uzyskać wolność. Najważniejsze było aby nie trwać w beznadziejności gdy
inni się biją.
Grupa ochotników nie znalazła zrozumienia u płocczan. Byli żegnani ze smutkiem i
zimną obojętnością. Jeden z przyjaciół Broniewskiego musiał uciekać przed posłanym
za nim w pościg milicjantem. Dopiero kiedy założył na ramie biało-czerwoną opaskę
z napisem legiony polskie milicjant uznał że nie może go zatrzymać.
Werbunek do legionów odbywał się za wiedzą i przyzwoleniem władz niemieckich
(Legioniści mieli przecież bić się przeciw Rosji), mimo to gimnazjaliści którzy
zgłosili się do wojska zostali usunięci ze szkoły. Postawa Niemców była dwuznaczna
„O ile potrzebne im było mięso armatnie o tyle zbytnio nie dowierzali Polakom”
Już na przełomie lipca i sierpnia 1915 Broniewski wziął udział w słynnej bitwie pod
Jaskowem. Nie spodziewano się tam ani tak dobrze uzbrojonego ani tak zaciekle
walczącego nieprzyjaciela.
Pod Jaskowem zginęła ponad setka polskich żołnierzy, w tym wielu kolegów
Broniewskiego.
Wynik był tym tragiczny gdyż także w oddziałach rosyjskich nie brakowało polaków.
Po obu stronach frontu rozlegał się śpiew
„Jeszcze polska nie zginęła póki my żyjemy”
Wszyscy podnoszą głowy i dzielą się na 2 grupy
Pierwsza z grup ustawia się w dwuszeregu
Jedna osoba wydaje komendy
Po kolei wszyscy padają i wstają na podobieństwo meksykańskiej fali
Najpierw raz bardzo wolno z komendą przy każdym padnięciu padnij powstań
Potem stopniowo coraz szybciej aż do szczekania
W miarę rozwoju akcji grupa z drugiej strony placu rzuca w nich mokrym papierem i ligniną
Wszyscy rekruci dumnie przyjmują ciosy
1









Rok 1918. Głównym zadaniem Polskiego wojska w Włodzimierzu i na całej
zachodniej Ukrainie było utrzymanie przyłączonych do polski ziem.
Broniewski miał wątpliwości czy przyłączonych słusznie.
W powiecie włodzimierskim na 30 tyś mieszkańców większość stanowili Rusini, a już
za Bugiem w ogóle nie było Polskich chłopów.
Rusini nienawidzili polaków i w wypadku plebiscytu opowiedzieli by się raczej za
Rosją niż za polską.
Znaczy że zajmowaliśmy ten kraj przemocą, czyli odgrywaliśmy rolę okupantów.
Wymuszaliśmy na chłopach kontyngenty żywności.
Opornych przyprowadzano do koszar i bito. Każdego dnia kilku lub kilkunastu
Ukraińców dostawało po 25 batów, które i tak nie zwalniały ich od obowiązku
dostaw.
Nielegalnym handlem żywnością, za który brutalnie karano chłopów i Żydów
zajmował się też, jednak na znacznie większą skalę, Włodzimierski Starosta Grodecki.
Ale wyznaczeni do pilnowania porządku wojskowi patrzyli na ten proceder przez
palce.
W ten sposób stanowili republikę z konstytucją stanu oblężenia
Wszyscy stoją na baczność po czym rekruci zaczynają zbliżać się do grupy
Grupa przestaje w nich rzucać papierem i zbija się w jedną kupę
Grupa w zwarci zaczyna się przemieszczać
Grupa rekrutów opanowuje cały plac na jedną komendę
Ustawiają „cło” i sprawdzają wszystkich z grupy „ludzi”
Zbierają towary do zarekwirowanej taczki, kosza na śmieci.












Rok 1919 Nuda, Wódka i Kokoty
Podczas urlopu w Warszawie i Płocku znajome panny popatrywały na mnie zalotnie,
ale ja bardzo uważałem by zbyt śmiałym flirtem nie wpaść w sytuację od której już
tylko krok do ołtarza.
Zaczepiłem dziewczynę idącą alejami jerozolimskimi i strzał był trafny. Bardzo
szybko przeszliśmy od rozmowy do pierwszych pocałunków, nie musiałem nawet
kupować kwiatów.
Potem kawiarnia, kabaret, kolacja w restauracji. Pewny byłem że nie jest dziwką.
Znajomość z Wandzią trwała kilka tygodni i wszystko zmierzało ku finałowi.
Któregoś wieczora w kinie przez półtorej godziny całowaliśmy się
- co oczywiście doprowadziło nas do szaleństwa.
Była jednak przeszkoda.
Mając trypra na wyleczeniu, niedobrze jest co dzień rozpalać się do czerwoności.
W końcu jednak gdy byłem zdrów
bastylia została zdobyta!
Jak się spodziewałem nie znalazłem śladów żebym był pierwszym.
Zawsze znajomości z kobietami nieźle mnie kosztowały ale zawsze potrzebowałem
kobiet.
Bo kiedy rozkosz otoczy nas szałem
To pocałunki słane ust pożarem
Pełzają po jej cudnym ciele białem
Nienasycone najsłodszym nektarem
Całuję stopy, włosy, oczy smętne
I usta czarem upojne, namiętne
W taczce Bukiet kwiatów - Broniewski zaczyna jechać taczką tak finezyjnie że wszyscy się temu przyglądają
Grupa ludzi otwiera parasolki i spaceruje
Broniewski wręcza na przemian bukiet kwiatów swoim wybrankom
Za każdym razem bukiet musi najpierw zabrać żeby go dać
W końcu dochodzi do zbliżenia
2

























1920 Bolszewicy rzucili na nas jakieś lepsze bitniejsze wojska.
- Ukraińcy w mieście!
- Karabin maszynowy na wieżę! - Orlik z pierwszą kompanią na miasto!
- tak jest!
oko w oko, z odległości 40 kroków, ostrzeliwanie zza węgła.
- Kompania Uformować tyralierkę.
padło trzech żołnierzy…
zupełnie obojętni na ogień, na walące się trupy, biegli, często wyprzedzając komendy,
strzelali celnie.
 puza
Ukraińcy cofnęli się - sporo trupów, rannych i jeńców.
- Zdobyliśmy dwa karabiny maszynowe.
- Orlik obsadźcie pozycje na wschód od miasta.
Polana na której zatrzymałem się ma około 400 metrów długości. Z cieniów nocy
wysuwa się kolumna. Na przedzie 8 jezdnych, za nimi jakieś 20 metrów kolumna
piechoty. Są oddaleni o 30 metrów. Karabin maszynowy! Strzelać!
Suchy trzask i…
cisza!
Strzelać.
Są blisko.
zaciął się!
strzał
strzał
strzał
W kolumnie nieprzyjacielskiej powstał chaos - gwałtowny ruch we wszystkie strony,
Krzyk, jęki,
ucieczka.
Ustawić barykadę!
zaczęła nas macać artyleria.
Wstąpiłem na chwilę do pobliskiej chałupy, gdzie rozsiadł się sztab. Po kwadransie
wyrżnął w ową chałupę granat. Mnie tam na szczęście już nie było. Pod ścianą na
łóżku leżało dwóch żołnierzy opartych o siebie. Głowy ich były przysypane ziemią i
gruzem. Zdawało mi się że śpią. Chwyciłem jednego za puls… był ciepły. Zacząłem
odwalać gruz chcąc ich wydobyć i wtedy Jaworski zapalił zapałkę: Zobaczyłem że
żołnierz ów nie miał głowy. Dziwna rzecz, że biorąc go za puls, nie zauważyłem, że
całą dłoń miał urwaną
Kowalski – rozerwany granatem, Ignaczak
–
Cztery kule w pachwinę. Nowak od
szrapnela.



Marciniak kula w piersi. Pamiętam jak
Patrzał
I skamlał umierając: Wody przyjaciele.
Wojna jest zjawiskiem bardzo negatywnym, które powoduje same straty, w bardzo
dużym stopniu wpływa na ludzką psychikę, na system moralny.
Ludzie, którzy przetrwali pożogę wojenną, zatracili swoją tożsamość, nie potrafią już
oddzielić dobra od zła, gdyż często występowali zarazem w roli ofiary,
jak i w roli zbrodniarza.
Słychać strzały wszyscy biegną w miejscu - Bitwa
Broniewski podbiega do każdego z osobna
On umiera a Broniewski żegna go – i pije wódkę z umierającymi (oni kładą się na polu bitwy)
Na koniec tylko kilka osób zostaje żywych
Piją razem wódkę
3








Virtuti Militari. Rok 1920.
Podporucznik Broniewski – Orlik Władysław, dowódca 8 komp. 1 pułku piechoty
Legionów Brał udział w akcji nocnej pod Drohiczynem. Po zdobyciu mostu na Bugu
dostał się na drugi brzeg rzeki, zaatakował silnie bronione przez nieprzyjaciela
wzgórze. Atak z powodu silnego ognia nieprzyjaciela zaczął się chwiać. Podporucznik
Broniewski wybiega przed linię i podrywa kompanię, która brawurowym uderzeniem
zdobywa wzgórze zadając bolszewikom wielkie straty w walce na białą broń.
Ta noc wyglądała inaczej. Trafiliśmy na jakąś plebanię. Ksiądz zapalił świece i
wyciągnął gąsiorek z winem. Wydawało się że wieczór upłynie na wspólnym
biesiadowaniu i toastach za zdrowie Piłsudskiego, gdy z sąsiedniego wzgórza zaczęli
nas ostrzeliwać kozacy.
Złapałem karabin i wybiegłem, a za mną moi ludzie. Ponieważ nie całkiem dobrze
trzymałem się na nogach kazałem się wieść taczką w kierunku Rosjan.
Żołnierze zaczęli wołać Broniewski
Broniewski, Broniewski, Broniewski, Broniewski…
co brzmi podobnie jak Broniewik – czyli auto pancerne – broń straszna. Przerażeni
Krasnoarmieńcy uciekali na złamanie karku.
Tamta wojna choć śmierć na niej była równie prawdziwa jak dwadzieścia lat później,
bardziej przypominała starcia z XIX niż XX wieku.
Broniewski zaprasza na taczkę panią która przechadza się pomiędzy trupami i wiezie ją pomiędzy wstającymi
ludźmi. Zaraz za Broniewskim ustawia się kordon tyłem do niego i blokuje przejście.
Broniewski zadowala swoja partnerką jazdą na taczkach
Grupa Ludzi zaczyna iść w kierunku przeciwnym do blokady
W końcu grupa trafia na blokadę i staje tam coraz więcej osób
W końcu Broniewski rozpędza taczkę i strasząc wszystkich dookoła
Tworzy rodzaj fali która przestrasza Rekrutów i wszyscy uciekają przed pędzącą taczką













Rok 1926 – Jadwiga Kunik. Ślub.
Janina nie była chyba do końca przekonana czy robi dobrze. Broniła się przed
egzaltacją Broniewskiego i tempem które narzucił.
Postanowili od siebie odpocząć.
Czas próby był burzliwy. Wdał się wiosną w romans z Wandą Sz. Przypadkowo
poznaną Krakowianką. Kiedy okazało się że kochanka jest w ciąży, zażądał, żeby
usunęła dziecko. I od razu poinformował o wszystkim Janinę, zapewniając że tamta
dla niego nic nie znaczy, że właściwie to on został uwiedziony, a jego uczucia do
narzeczonej pozostają niezmienne.
Wanda Sz. w końcu poinformowała Broniewskiego że się zdecydowała na przerwanie
ciąży
Pamiętaj że to nas rozłączy na wieki – wracaj tam gdzie ciebie uczucie woła.
Janina wybaczyła.
Kiedy po ślubie wyznał jej miłość Andrzej Stawar, kazała mu wyspowiadać się ze
wszystkiego Broniewskiemu.
Broniewski poprosił żonę by wybaczyła Stawarowi.
Wątpliwości mieli oboje do końca.
Czy nie podejmuję decyzji zbyt pochopnie.
Czy nie podejmuję decyzji zbyt pochopnie.
Ryzyko w małżeństwie jest zawsze niezależnie od długości narzeczeństwa czy
znajomości.
Broniewski Zaprasza panią z taczki na ślub
Ona mówi że musi się odwrócić i odwraca mu głowę
On zakochuje się w innej / Tamta zachodzi w ciążę – reszta się przygląda.
On ucieka do tej pierwszej – stoją razem i patrzą się na brzuch
Tamta wyciąga poduszkę i z krzykiem ucieka
Sytuacja się powtarza. Symultanicznie w wielu kierunkach. Trzeba pilnować pierwszej partnerki
4

W roku 1929 rodzi się Anka „córka bzdurka”
Wszyscy ustawiają się w parach i wszystkie kobiety mają brzuszki – pokaz mody
Broniewski pije z kolegami
Następnie Broniewski zauważa nową kobietę – Marię Zarębińska
















Maria Zarębińska – Kochanka
Janina jeszcze raz wybaczyła.
I jeszcze raz
Jeszcze raz
Jeszcze
Jeszcze raz wybaczyła choć z wahaniami, tym bardziej że jak dochodziły ją słuchy
kochankowie spotykali się nadal.
Ale nie mogła nie wybaczyć jak przychodził bladym świtem z bukietem róż pod jedną
pacha i żywą gęsią pod drugą.
Wiosną 1938 roku Janina wyprowadziła się ostatecznie.
Kilka miesięcy później wystąpiła o separację a potem związała się z Romualdem
Gadomskim – po wojnie wysokim funkcjonariuszem bezpieczeństwa publicznego.
Byliśmy małżeństwem do 1938r ale przyjaciółmi do końca życia.
W domu przy Dziennikarskiej w którym mieszkała Janina Broniewska zwolnił się
pokój i właścicielka szukała nowych lokatorów. Janina zaproponowała byłemu
mężowi
( w prawdzie wciąż nim był )
Żeby się tam wprowadził. Tak też się stało.
Na górze w najlepszej zgodzie mieszkała Janina Broniewska z ukochaną córką
Władka Anką oraz z Gadomskim
a na dole mieszkał Władek Broniewski z Marią Zarębińską i jej córką Marysią.
Wybuch wojny spowodował że dojść szybko musieli dom opuścić.
Janina przechadza się i ciągle widzi Broniewskiego i Zarębińską
Reszta chodzi z parasolami – spaceruje – zasłania parasolami kochanków
Jednak Janina dostrzega ich i Broniewski wraca do żony
Za trzecim razem Janina nakrywa kochanków jednak sama też jest w towarzystwie. Spacerują w 6 - dwie pary i
po córce.


Porównywałem czytane w „Skamandrze” wiersze Tuwima, Iwaszkiewicza,
Słonimskiego, nawet Kazimiery Iłłakowiczówny, ze swoimi. Tamte były miękkie jak
kobiece włosy, barwne i lotne jak kolorowe błyskawice. Moje twarde jak los,
rytmiczne jak żołnierska wędrówka i beztreściwe jak życie. Tamci piszą o
dziewczęcych marzeniach, a w moich utworach miłość chodzi w chamskim
zawszonym płaszczu. Girlandy kwiatów w ich wierszach - w moim są otoczone
drutem kolczastym. Ich słowa szemrają jak fale Adriatyku a moje wybijają twardo
rytm jak podbite gwoździami żołnierskie buciory na nie mającej końca szosie. Gdyby
nie wojna i ja pisałbym jak oni.
W latach 20 miałem już za sobą wojnę i liniową służbę, a to były dzieci. Nie
nadawałem się do ruchów literackich, nawet awangardowych, gdyż będąc w wieku
swoich kolegów, miałem już order Virtuti Militari i byłem bohaterem.
5
SOLDAT INCONNU
Byłem zwyczajnym żołnierzem.
Niepotrzebne nikomu nazwisko.
Trup, ziemi wydarty, leżę
przygnieciony ulicą paryską.
Rzucili na mnie sztandary,
by nie widzieć śladu od kuli.
Nakryli pierś trotuarem,
twardym kamieniem ulic.
Batalionami ciężko
maszerowali przez piersi,
Homo sapiens
Wśród mrocznych miast, po, mrocznych
stronach,
jak stada wypędzanych szczurów,
gromady ludzi przerażonych
pełzają u strzaskanych murów;
bezdomni, ślepi i wylękli,
ruszają chyłkiem, znów przyklękli,
złowrogo patrzą w niebo, szepcą,
że głód, że śmierć, że - wszystko jedno,
i przeklinając ziemię biedną,
ruszają znów, po trupach depczą,
znikają mroczni i samotni...
Ja lecę ku nim, mściwy lotnik,
i świecąc reflektorem serca,
bombami słów złowieszczo zbrojny,
ciskam je w zaciemnienie wojny,
jak jeden z Czterech, co uśmierca.
A pierwszą bombę ciskam w Berlin!
Za zbrodnie wojny, za pancerny
raid przez Ojczyzny mojej piersi,
za drapieżniki pod Warszawą,
za rozwalony dom, za krwawą
kałuże świata, co mnie mierzi,
za pychę, podłość, mordy, gwałty
za pohańbienie słowa: człowiek lecą me bomby w ich blackouty niechaj im sen spędzają z powiek.
deptali krzycząc: "Zwycięstwo!",
przechodzili i dziwili się śmierci...
Słuchajcie, nikt nie zwyciężył!
Zatrzymajcie się w marszu! stańcie!
Zdejmijcie mi z piersi ciężar:
Łuk Triumfalny i Francję!
Ja nie jestem więcej jej synem ona krwi, ona męki pragnie.
Przeciw niej stanę z karabinem,
w serce jej wepchnę bagnet!
Podepczcie to serce zimne,
na wiatry rozrzućcie kościzaprowadzę was do Francji innej,
do ojczyzny zwycięskiej miłości!
A druga bomba - w grób Smoleński!
Niechaj rycerze zmartwychwstaną
i swiecąc każdy piersi raną,
świadectwo dadzą krwi męczeńskiej,
tej krwi niewinnej, z ręki kata
przelanej w obcą ziemię czerstwą,
ze zgrozą, lecz milczeniem świata
za wolność, równość i braterstwo.
A trzecia bomba - w tych, co wierzą,
że dość jest rozdać broń żołnierzom
i poszczuć ludy, poszczuć armie wtedy się więcej złota zgarnie,
by knuć nazajutrz nowe wojny,
by kuć już dzisiaj nowe pęta.
Bije w nich gniewny i spokojny.
Nie trzeba złota. Krew jest święta.
Zachowam jeszcze bombę jedną
na czas, gdy blaski wojny zbledną
gdy bliski będzie już dzień kary
za Wielki Zaciemnienie sumień,
gdy możni szukać będą miary
wolności ludów...
Gdy w ich tłumie
nie będzie Polski - wtenczas, pieśni,
aż w serce ziemi bij! Twe bomby
niech jak Jerycha wrzasną trąby,
niech biją w ludzkość najboleśniej,
niech do otchłani sumień dotrą,
by na skrwawionej globu mapie
stanął do walki przeciw łotrom
dobry, spokojny - Homo Sapiens
6
Na scenę wchodzi grupa rekrutów, trzymają flagi i pojawia się muzyka
Broniewski staje na postumencie
Zaczyna recytować z kartki
Na scenie pojawia się głośna sowiecka muzyka i flagi poruszają się w stałym rytmie
Cisza
Ze sceny schodzi grupa cenzorów
Podchodzą i wszyscy ustawiają się do rewizji
Rewizja
Mnóstwo kartek
Cenzura wraca na scenę - Wszyscy pod nosem: Cenzura, Cenzura, Cenzura, Cenzura, Cenzura, Cenzura,
Cenzura, Cenzura,
Recytują wszyscy z kartek - Wiersz psy policyjne w łucku Magnitogorsk albo rozmowa z Janem - czytany z
kartek
Na scenie pojawia się głośna sowiecka muzyka i flagi poruszają się w stałym rytmie
- Zaczyna się aresztowanie Grupa schodzi ze sceny
Za nimi idzie jeszcze kilka osób – niepostrzeżenie
Broniewski na postu męcie zasłaniany przez polaków
Aresztowanie
Flagi na scenie łopoczą muzyka
Wprowadzają Broniewskiego na scenę
Reszta jest na małej platformie na środku placu
Broniewski chodzi marszowym krokiem i śpiewa legionowe pieśni
Flagi i muzyka próbują go przekrzyczeć
stop
Wszyscy zaczynają recytować bagnet na broń – bez kartek!
Kiedy przyjdą podpalić dom,
ten, w którym mieszkasz - Polskę,
kiedy rzucą przed siebie grom
kiedy runą żelaznym wojskiem
i pod drzwiami staną, i nocą
kolbami w drzwi załomocą ty, ze snu podnosząc skroń,
stań u drzwi.
Bagnet na broń!
Trzeba krwi!
Są w ojczyźnie rachunki krzywd,
obca dłoń ich też nie przekreśli,
ale krwi nie odmówi nikt:
wysączymy ją z piersi i z pieśni.
Cóż, że nieraz smakował gorzko
na tej ziemi więzienny chleb?
Za tę dłoń podniesioną nad Polskąkula w łeb!
Ogniomistrzu i serc, i słów,
poeto, nie w pieśni troska.
Dzisiaj wiersz-to strzelecki rów,
okrzyk i rozkaz:
Bagnet na broń!
Bagnet na broń!
A gdyby umierać przyszło,
przypomnimy, co rzekł Cambronne,
i powiemy to samo nad Wisłą
7
OFF: Rok 1939 – wojna
Maszerują powoli, wszyscy, w miejscu i mówią bagnet na broń - dziarsko























1940 – NKWD
ZAMARSTYNOWO
24 stycznia 1940 r.
Władysław Broniewski został aresztowany we lwowskiej restauracji "Ognisko
Inteligencji" pod fałszywym zarzutem pijatyki.
"Jeżeli chodzi o Władysława Broniewskiego, to o niego przed tym (aresztowaniem)
bardzo się niepokoili jego przyjaciele, niepokoili się i radzieccy towarzysze ze
względu na jego strukturę psychiczną, ze względu na jego stosunek do alkoholu, ze
względu na nieodpowiedzialność pewnych jego wypowiedzi, których my nie braliśmy
poważnie, ale jeśli ktoś by je odebrał poważnie, dosłownie, mogłoby to pociągnąć za
sobą nieprzyjemne konsekwencje."
Restauracja Ognisko inteligencji – 24 stycznia Lwów.
Jeden z nowych gości siada u końca stołu, ma za sobą drzwi zasłonięte kotarą, z jednej
strony siedzi ta aktorka, a po drugiej jego stronie siedzi Skuza, parę miejsc dalej
Broniewski, a ja z drugiego końca, naprzeciwko. Gwar szalony, nic nie słyszę. W
pewnej chwili jest jakaś pyskówka, niedobra rozmowa między tym sowietem a
Władkiem Broniewskim, widzę, że Broniewski zaciska zęby i mówi przez zęby. I
widzę, że Skuza nachyla się do tej aktorki, coś jej mówi, a miedzy nim a aktorką jest
ten sowiet. I wtedy sowiet daje Skuzie w mordę, ściąga obrus, wszystko leci ze stołu,
butelki, szklanki, talerze.
To był prawdopodobnie sygnał, bo w tej chwili wylatuje zza kotar dwóch
atletycznych,
kusych
w granatowo-ciemnych ubraniach,
gęby kwadratowe.
Nie wpadają szybko, tylko tanecznie i trach na prawo,
trach na lewo,
biją
Po chwili milicja wkroczyła na salę, nikogo nie wypuszczają.
Osoby zatrzymane podczas tej prowokacji zostały przewiezione do ciężkiego
więzienia lwowskiego.
W celi (o pow. 11,5 m/kw) przetrzymywano 28 więźniów.
Znęcano się psychicznie i fizycznie
niewielkie racje żywnościowe, brak sienników, nieregularne spacery
Kąpiel dostępna była tylko raz w miesiącu.
Za korzystanie z więziennego alfabetu, Broniewski razem z Watem zostali wtrąceni
do karceru.
Opis zachowania Broniewskiego w Karcerze.
Władzio był niesłychanie dzielny, miał niespożytą ogromną siłę, jakieś orlątko. I nie
tylko w tym szczerze go podziwiałem. Ja chodziłem inteligenckim krokiem, biegałem
w kółko po tej celi. A on - zazdrościłem mu tego - chodził żołnierskim krokiem,
wybijał takt i śpiewał wszystkie legionowe pieśni. Cały czas śpiewał, pięć dób
śpiewał. Więc ja się przy nim czułem jak nędzny wymoczek. Dał mi po prostu pokaz,
jak można zachować godność, ludzką siłę i bojowość. [...] Nie widziałem godniejszej
postawy niż ta, którą miał wtedy Broniewski."
DYM
Wszyscy powoli mdleją na scenie i wszędzie „od gazu” tylko dwie osoby taczką zwożą wszystkich na kupę.
Potem pomaga więcej osób to trwa
Ludzie którzy zbierali trupy kładą się tez na kupie
8
 1945. Wiadomość o śmierci Marii dotarła do Broniewskiego na początku marca.
 Dopiero wtedy dowiedział się że była w Oświęcimiu
Obłoki obłąkane
Kolory pokłócone
Drzewo przed oknem złamane
I – widzę żonę
Pięć lat tułaczki więzienia
Ona – Oświęcim
Jakże gorzki ten na dowidzenia
Wiersz o świętej pamięci
Broniewski z daleka podchodzi do kupy ludzkiej i na rękach wynosi truchło swojej ukochanej.
Ktoś przelewa wódkę
Broniewski zatrzymuje się





Gdy szykowałem się do Londynu - Dowiedziałem się że Maria i Majka żyją. Nagle
okazało się że w Polsce są wszyscy. Wszyscy którzy byli dla mnie najważniejsi.
Anka, Maria i Majka. I czekają na mnie.
Napisałam przez dwie noce w grubym brulionie w ceratowej oprawie list do ciebie. O
wszystkim co przeżyłam kiedy nie byliśmy razem. O wszystkim.
Kocham Przyjeżdżam.
O wszystkim.
Miła - nie mogę jeszcze uwierzyć w to szczęście, jeszcze nie mogę się otrząsnąć z
tego ostatniego półrocza, kiedy ciebie opłakiwałem. Myślałem o tobie ciągle,
kochałem i kocham. Byłem ci nawet, na ogół biorąc, wierny.
Zarębińska dostaje od kogoś parasol i spaceruje z Władkiem oraz córkami wszyscy się im kłaniają.
Podchodzi kelner Podchodzą stoliki Jedzą lody.
Zarębińska zaczyna kaszleć
Wszyscy kaszlą











Rok 1946 – Lekarze rozpoznali u Zarębińskiej białaczkę.
Broniła się przed wyrokiem, zwlekała z badaniami, ale diagnoza okazała się
prawdziwa.
Maria leżała na łóżku, oparta wysoko, blada, jakby pozbawiono ją krwi.
Spełniło się najsmutniejsze marzenie więźniów Oświęcimia
Wrócić do swoich przynajmniej po to żeby pomiędzy nimi umrzeć.
Odnalazła męża, mogła przytulić córeczkę, wiedząc, że to nie sen, który zniknie rano,
przepędzony przez obozową rzeczywistość.
Załatwiłem jej leczenie w klinice Hirslanden w Zurychu. Spędziła tam prawie rok.
Wzięliśmy tam symboliczny ślub. Na obrączkach kazałem wygrawerować „twój
Władek” i „Twoja Marysia”
Kuracja w szwajcarskiej klinice była bardzo droga.
Za droga na kieszeń Broniewskiego.
Robił wszystko żeby zdobyć pieniądze. Pisał propagandowe wiersze, przemawiał
podczas wieców, jeździł po kraju przekonując do nowego ustroju.
Zarabiał ale to ciągle było mało.
Spod sukni Marii wyciągają czerwone szarfy – ona jest niesiona na krześle
Broniewski cały czas przelewa wódkę
Spacerujący ludzie rzucają banknoty
Dwóch lekarzy chowa banknoty do kieszeni fartuchów
9
 Rok 1947 - Nie przywiózł już Marii tylko garść popiołu,
 w jaką tam przemieniono jej ciało.
Pamiętaj! Twoja krew jest Oświęcimska!
Szanuj to wnuku gdy umierać przyjdzie.
Pamiętaj imię Maria Zarębińska
i podnieś pięść, i pójdź na przekór krzywdzie.
Broniewski zostaje oblany trzema wiadrami zimnej wody
Następnie przychodzi komuna ze sceny zabiera go na scenę
Tam dostaje kwiaty i zostaje obcałowany
Brawa
Stoi przy mikrofonie i nic nie mówi




1949 – pisze na konkurs wiersz pod tytułem Słowo o Stalinie.
Fetowano go hołubiono i czczono. Obwożono po kraju i pokazywano ludziom
podczas wieców. Oto on! Ten sam! Władysław Broniewski - którego wiersze czytali
w czasie wojny. Wrócił do polski, żeby wesprzeć swoją poezją ludową władzę.
Broniewski to poeta-gwiazda w epoce socjalizmu.
Miał świadczyć że nowa Polska jest właśnie tą, za którą przed wojną szli do więzienia
ludzie lewicy. Wolną, sprawiedliwą i demokratyczną. Jeździł namawiał, wspierał i
przekonywał. Kiedy trzeba było napisać wiersz zagrzewający do świętowania
pierwszego maja - pisał.
Na scenę wchodzi córka Anka
Ma aparat i razem robią zdjęcia wszystkich
Czas się zatrzymuje – nikt się nie rusza.




Lubił spotkania z dziećmi,
najpierw czytał książki
a potem żeby dzieci rozweselić,
staną na głowie
Staje na głowie


Mam już dojść Mazurka Dąbrowskiego, najwyższy czas byście towarzyszu napisali
nowy hymn dla polski. Hymn pasujący do państwa robotników i chłopów bardziej niż
osiemnastowieczna pieśń odwołująca się do francuskiego cesarza, hetmanów z czasów
szlacheckiej Polski i szabel stawianych przeciw obcej przemocy. Teraz przecież
przyszłość wykuwa się sierpem i młotem. Napiszecie go wy - nasz wielki proletariacki
poeta.
Wy chcecie towarzysz Bierut żebym ja nowy tekst do hymnu narodowego napisał. Ja
to potrafię, ja jeden! Ale ja hymnu narodowego nie będę zmieniał. Nie będę, bo nie
mogę, bo nie chcę! Bo to tak jakbym orłowi polskiemu urwał głowę.
Głośna muzyka i flagi – przez chwilę – wszyscy na scenie
Tylko Broniewski pozuje a Anka robi mu zdjęcia z publicznością
Mają materiał (cienki i przezroczysty) i dwie hostessy.
10








Rok 1954 – Córka-bzdurka…
Była największą miłością mojego życia „kto wie czy nie jedyną prawdziwą miłością”
Kolejne żony i kochanki musiały się z tym pogodzić.
Zginęła 1 września 54 roku.
Do dziś nie ma pewności czy to był wypadek.
Znaleziono ją martwą leżącą w poprzek tapczanu. W maleńkim mieszkaniu na
warszawskim MDM-ie było pełno gazu. Na kuchence wykipiała kawa, która zalała
płomień palnika. Obok ciała Anki leżała książka, na podłodze stały niedopakowane do
końca walizki. Miała jechać do Krakowa w sprawie filmu „Brzegiem Wisły” który
przygotowywała z Ojcem.
Broniewski w mieszkaniu córki był przerażająco opanowany. Został w mieszkaniu
Anki na noc, towarzyszył mu przysłany z urzędu bezpieczeństwa opiekun.
Bano się że może popełnić samobójstwo.
Dym – maszyna do dymów
Broniewski szuka Anki – rozgania dym płaszczem
Krzyczy – ANKA!
Wszyscy biegają i zagradzają mu drogę (biorą go w krąg)
Broniewski trzyma Ankę na rękach – jest w kręgu – dym stop.








7 września umieszczono Broniewskiego w jednoosobowym pokoju z radiem, przez 24
godziny na dobę czuwało przy nim ośmioro zaprzysiężonych sanitariuszy
(była wśród nich kobieta).
Nikt nie miał prawa wiedzieć o obecności pac jęta „0”
jak go określano.
Pielęgniarze mieli pilnować żeby nie kontaktował się z innymi pensjonariuszami, do
nikogo nie telefonował, nie wysyłał listów bez kontroli, a tym bardziej nie wychodził
na zewnątrz.
Zostali zobowiązani by utrzymywać nazwisko poety w tajemnicy.
Poeta przez swój alkoholizm i coraz bardziej niekontrolowane wypowiedzi stał się dla
władzy bardzo kłopotliwy. Być może śmierć córki była dobrym pretekstem aby go
uwięzić.
Głodówka trwała od 27 września do 3 października. Codziennie wypijał jedynie kilka
szklanek wody z cukrem i wypalał niesamowite ilości papierosów.
Broniewski wchodzi na wieżę
Na wierzy i na dole stoją młodzi mężczyźni, a kobiety smarują ich pędzlem z pianą do golenia i golą









Czy w ogóle była szansa aby uwolnił się od nałogu?
Było kilka takich dni kiedy Broniewski przestał pić i zaczął pisać, nawet dobrze mu
szło.
Ale ktoś zadzwonił żeby zapytać co słychać.
Właśnie zabrałem się do pisania i mam zamiar miesiąc albo dwa solidnie popracować.
Na koniec pochwalił się że nie pije. Po kwadransie telefon zadzwonił znowu. Ktoś kto
właśnie miał kontakt z poprzednim rozmówcą, chciał tylko życzyć mu aby wytrwał w
postanowieniu. Poeta podziękował i chciał wrócić do pracy, gdy telefon zadzwonił
znowu. Kolejne gratulacje i przestroga żeby wytrzymał.
Ósmy telefon był od wicepremiera.
Roztrzęsiony i blady przyszedł do mnie i powiedział
Idź po wódkę.
Wpadł w alkoholowy ciąg który trwał wiele dni.
Wszyscy piją wódkę kobiety też. Stoją na baczność i piją.

1961 – Rak krtani.
11




Poeta pił całą noc i recytował Beniowskiego. Słuchali go goście, słuchali kelnerzy,
słuchałem ja, aż wybiła godzina szósta rano i młodzi poeci przypomnieli sobie, że
przecież mają popłynąć statkiem na Westerplatte.
Tylko kilkoro najmłodszych miało jeszcze siłę, żeby pójść do pokoju Broniewskiego
na ciąg dalszy recytacji.
Rano spóźniłem się na statek. „Godzina snu, alkohol, byłem fizycznie wykończony”.
Ujrzałem na statku Broniewskiego. Rześkiego, w świeżej koszuli, z krawatem
powiewającym na wietrze. Jakby spał całą noc. „- Niespożyty – Niespożyty –
Niespełna rok przed śmiercią.
1962 roku 10 lutego umiera.
Wszyscy idą do ukłonów Stop Wiersz Ewy Zawistowskiej
Kiedy umarł dziadek miałam 14 lat
Miałam lat 6 kiedy umarła Anka. Jego córka. Anka była moją mamą.
Uczyłam się w szkole o poecie Broniewskim i nie myślałam – to mój dziadek. Spotykałam
dziadka Władzia i nie myślałam – to Poeta.
Mama była jedno. Ale bardzo krótko
Z bólu zapomniana. Zamieniona w jego Ankę-Legendę.
Mama nierzeczywista.
Dziadek pół rzeczywisty.
Ukłony
12

Podobne dokumenty