prof. Kamil Kuskowski

Transkrypt

prof. Kamil Kuskowski
prof. dr hab. Kamil Kuskowski Szczecin 16. 09. 2015 Akademia Sztuki w Szczecinie Wydział Malarstwa i Nowych Mediów Recenzja pracy doktorskiej i ocena dorobku artystycznego Pani mgr Małgorzaty Markiewicz pod tytułem „Dom, Domowość, Udomowianie. Otwarcie domu”, składającej się z dwóch części: realizacji artystycznej i rozprawy doktorskiej stanowiących łącznie pracę pod wyżej wymienionym tytułem. Małgorzata Markiewicz urodziła się w 1979 roku w Zgierzu. W latach 1999-­‐2004 studiowała na Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie na Wydziale Rzeźby, gdzie pod kierunkiem prof. Antoniego Porczaka w Pracowni Działań Medialnych w 2004 roku obroniła z wyróżnieniem pracę magisterską. Od 2009 roku jest wykładowczynią w Szkole Artystycznego Projektowania Ubioru w Krakowie oraz od 2014 roku – wykładowczynią w Katedrze Intermediów na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Małgorzata Markiewicz, co należy podkreślić, należy do najbardziej wyrazistych artystek swojego pokolenia. Jej niezwykle bogaty dorobek artystyczny zaprezentowany został na dwudziestu wystawach indywidualnych oraz kilkudziesięciu wystawach zbiorowych i festiwalach w kraju i za granicą, w znaczących ośrodkach prezentujących sztukę aktualną – m.in. w Narodowej Galerii Sztuki „Zachęta” w Warszawie, Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie, Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK w Krakowie, Bunkier Sztuki w Krakowie, Centrum Sztuki Współczesnej „Zamek Ujazdowski” w Warszawie, Instytucie Sztuki Wyspa w Gdańsku, Galerii Manhattan w Łodzi, czy Konsthall w Sztokholmie (ich pełen wykaz znajduje się w dokumentacji). W opisie dorobku artystycznego skupiłem się na wybranych realizacjach, które w moim subiektywnym odczuciu są charakterystyczne dla twórczości Małgorzaty 1
Markiewicz. Już od pierwszych realizacji artystka w sposób nadzwyczaj konsekwentny i przemyślany określa przestrzeń swojej działalności artystycznej. Zapoznając się z jej dorobkiem miałem nieodparte wrażenie, że zostałem wciągnięty w niezwykle osobisty, intymny obszar, w którym Markiewicz realizuje swoją sztukę tak mocno związaną z jej własnym życiem. W tym kontekście sztuka jest jak uchylone okno, przez które można zajrzeć do jej prywatnej przestrzeni. W jednej z pierwszych prac, zatytułowanej Przenośny Oznaczacz Miejsca Markiewicz definiuje konieczność istnienia własnej wydzielonej przestrzeni. Jest to swoisty komunikat mówiący „tam gdzie ja tam moje miejsce”, co jest niezmiernie istotne w budowaniu własnej tożsamości artystycznej. Ta praca stanowi ważny element w działalności Markiewicz i w moim odczuciu konstytuuję ją. Kolejne realizacje to potwierdzają, za każdym razem dopełniając obraz jej sztuki (ale też codziennego życia) o nowe, często bardzo osobiste elementy. Zresztą u Markiewicz jej życie codzienne w sposób niezwykle interesujący przeplata się z jej sztuką, stając się w zasadzie jej głównym tematem. Nie oznacza to oczywiście w żadnym wypadku, że prace zostają pozbawione tego, co często nazywamy wartością dodaną. U Markiewicz ta wartość jest za każdym razem silnym manifestem jej kobiecości i jej własnego zdania na temat otaczającej nas rzeczywistości – tak, jak ma to miejsce m.in. w pracach Podomki, Pajęczyna, Kwiaty. Wymienione prace opierają się na swoistych dwuznacznościach, wynikających z klasycznej dychotomii natura versus kultura, co szczególnie widać w pracy Kwiaty, na którą składa się cykl barwnych fotografii. Na pierwszy rzut oka mamy tu do czynienia z sytuacją czysto estetyczną, w której kolorowe ubrania układają się w pąki kwiatów pozostawione na zielonej trawie. Z drugiej strony zdjęte ubranie sugeruje pozbycie się zakrywającej nagość kulturowej ochrony , co stwarza wyraźnie erotyczne odniesienia dotyczące nieobecności piękna nagiego kobiecego ciała. Po chwili refleksji zaczynamy zastanawiać się jak to się stało, że te ubrania przypominające kwiaty zostały porzucone w takim a nie innym miejscu, i co się stało z ich właścicielką … Zresztą ubranie czy odzienie staje się ważnym artefaktem, pojawiającym się w wielu realizacjach Markiewicz. Do najbardziej interesujących należy obiekt To, praca powstała w wyniku nakładania na siebie coraz większych ubrań, od wieku niemowlęcego po ubrania dorosłego człowieka. Powstały fantom artystka przecięła w kilku miejscach. Obiekt nasuwa 2
skojarzenia z sekcją martwego ciała; nacięcia ujawniają ukrytą zawartość dotyczącą przemijania, uruchamiając przy tym cały mechanizm przemyśleń na temat przemijającego czasu i związanych z nim wspomnień. Na podobnej zasadzie powstają też obiekty z cyklu Bruno portret mojego syna. Napisałem „powstają” ponieważ praca ma charakter warstwowy także w kontekście upływającego czasu, który determinuje powstające obiekty dokładając kolejne warstwy ubrań wraz z fizycznym dorastaniem syna artystki. Ta praca dodatkowo podkreśla kulturową rolę ubrania, które w swoisty sposób przejmuje cechy psychofizyczne nosiciela. Potraktowane w ten sposób zwykłe ubrania stają się czymś więcej, szczególnie wobec emocjonalnego kontekstu relacji matka-­‐dziecko. Ta relacja pojawia się także w innej pracy zatytułowanej Połączone, dedykowanej córce artystki, Gai. Wśród realizacji Markiewicz pojawia się też znaczna grupa prac, odwołujących się do tożsamości narodowej i kulturowej; należą do nich m.in. Mapa, Mieszkańcy, Krasawice, Polklore, Ubrania EU, Stroje Narodowe Unii Europejskiej. W pracach tych autorka stara się dociekać różnic i podobieństw w relacjach ludzi z bliskiego nam kręgu kulturowego obecnej Unii Europejskiej. Relacjach, wynikających z kulturowych i narodowych uwarunkowań w odnoszeniu się do historii i współczesności. Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną pracę, szczególnie ważną w kontekście obecności sztuki w przestrzeni publicznej czy społecznej, a która w sposób ironiczny odnosi się do kwestii fundamentalnej dla naszej codziennej egzystencji. Jest to praca Oddychaj – cykl napisów o tej treści, umieszczonych w kilku miejscach w Krakowie. Ten prosty z pozoru komunikat, odwołujący się do jednej z najważniejszych funkcji życiowych ma nie tyle na celu uświadomienie nam, czym jest oddychanie dla czynności życiowych co zwrócenie uwagi na to, czym oddychamy. W kontekście miejsca realizacji – czyli Miasta Kraków, które jest najbardziej zanieczyszczonym miastem Europy, praca ta nabiera bardzo krytycznego charakteru. Reasumując: twórczość Małgorzaty Markiewicz jest wynikiem niezwykłej konsekwencji, polegającej na rzadkiej umiejętności godzenia ze sobą spraw wynikających z wychowania dzieci, prowadzenia domu, pracy zawodowej i zarazem bycia artystką. W tym miejscu należy podkreślić: artystką niezmiernie aktywną, posiadającą własny, wyrazisty język wypowiedzi artystycznej. Kilka jej prac weszło już do kanonu kobiecej sztuki w Polsce, 3
jak choćby prace Kwiaty czy Pajęczyna. Rozprawa doktorska Małgorzaty Markiewicz w warstwie teoretycznej jest próbą wyjaśnienia – cytuję: „czym i w czym” zawiera się pojęcie domu. Markiewicz opiera się zarówno na własnym doświadczeniu, wynikającym z praktyki artystycznej, na ważnych dla niej tekstach teoretycznych czy w końcu na twórczości artystów bliskich ideowo samej autorce. Tekst rozprawy jest niezwykle interesujący (na marginesie chciałbym podkreślić, że jest to jedna z ciekawszych rozpraw doktorskich, jakie w mojej praktyce recenzenta miałem możliwość przeczytać), napisany jest zwięzłym językiem, prowadzony wielowątkowo, z trafnie stawianymi tezami opartymi na ciekawych spostrzeżeniach. Co istotne, tezy te nie wynikają z cytowania innych autorów, którzy zostali w tekście przywołani (jak Witold Rybczyński, Jolanta Brach-­‐Czaina, Filip Springer, Walter Benjamin i inni), ale są oparte przede wszystkim na własnych przemyśleniach i wątpliwościach, wynikających z doświadczenia artystycznego i przeprowadzonych badań. Rozprawa jest podzielona na trzy części o tytułach ściśle związanych z częścią artystyczną. Rozpoczynając czytanie znajdujemy się w przedsionku, który jest zapowiedzią, przedsmakiem odwiedzenia kogoś w jego własnym domu. Następnie wchodzimy do środka – i tu, wraz z upływem czasu i zagłębianiem się w tekst zaczynamy poznawać specyfikę domu, by w końcu zasiąść do stołu i zająć się jedzeniem. Część artystyczna rozprawy, ściśle związana z częścią teoretyczną jest zbiorem prac, budujących wielowarstwowy komentarz artystyczny zawierający się w szeroko rozumianej idei domu. Kluczowa wydaje mi się tu praca „Zabawa w dom”, której każdy z nas musiał doświadczyć w dzieciństwie. W wersji proponowanej przez Markiewicz mamy do czynienia z przeniesieniem idei tej zabawy w dorosłe życie. Jest to performance, zrealizowany w ciągu dwóch tygodni 2014 roku podczas pobytu rezydencyjnego na terenie Christianii, dzielnicy Kopenhagi. Materialnym efektem tego działania jest ręcznie wykonana książka artystyczna (jak podkreśla autorka: nie mająca końca ani początku), będąca z jednej strony zapisem dokumentującym to zdarzenie, a z drugiej – modelem domu, w którym poszczególne kartki są jego ścianami. Kartki – ściany są fragmentami, które układają się w historię „Zabawy w dom”. Historię, opowiadającą o wzajemnych relacjach wynikających z reguł podjętej gry, 4
z wszystkimi jej konsekwencjami. „Zabawa w dom” w dorosłym życiu zazwyczaj ma inny wymiar, chociaż w pewnym sensie nadal pozostaję grą. Warto podkreślić, że odnowienie domu było głównym założeniem „Zabawy w dom”. Jak napisała sama autorka „Wtedy właśnie przyszedł mi do głowy pomysł odnowienia go. Wydawało mi się to jedyną sensowną rzeczą jaką mogę zrobić. Nie tworzyć kolejnego dzieła sztuki, tylko zrobić coś pożytecznego.” Markiewicz uzmysławia sobie też, że rzeczy z pozoru nieistotne mają olbrzymie znaczenie. Naprowadza ją to do zrealizowania kolejnej pracy, zatytułowanej Książka kucharska z metaforami domu. Nie jest to oczywiście typowa książka kucharska, chociaż przyczyną jej powstania stały się zmysły smaku i zapachu. W swoim trójpodziale zawiera kolejno rozdziały dotyczący składników, przepisów i jedzenia. Podobnie jak wcześniej opisana praca jest wykonana ręcznie, a umieszczone w niej teksty napisane zostały w języku angielskim; od strony formalnej jest obiektem otwartym i nie zakończonym. Książka prezentowana jest na stole z rozłożonym obrusem, stanowiącym jedną z jej stron. Do tego stołu dodawane są kolejne stoły z obrusami i kładzionymi na nich naczyniami z jedzeniem i piciem, dodawanymi kolejno przez przychodzących gości. Proponowana otwartość struktury tej realizacji ma niewątpliwie związek z Hansenowską formą otwartą, ale mnie osobiście kojarzy się także z okresem sprzed transformacji ustrojowej, gdy praktykowana była idea otwartego domu, w pewnym ogólnym sensie przypominająca od strony ideowej zamysł autorki. Wśród elementów, które zapewne pojawią się na stole znajdą się też dwa szczególne obiekty: pierwszy z nich, Miska z masłem, jest odtworzeniem babcinej miski, którą Markiewicz pamięta z dzieciństwa; drugi to Zakwas, czyli słoik z zakwasem na chleb. Słoik wraz z zawartością staje się substytutem domu; możemy zabrać go w podróż i po przybyciu do obcego miejsca otworzyć, by odtworzyć klimat własnego, prawdziwego domu. Kolejnym elementem wchodzącym w skład rozprawy jest Stół z reperowaną nogą – sentymentalny przedmiot, którego „ułomność” została naprawiona przez artystę poprzez uzupełnienie ubytku. Praca dotyka obszaru sentymentalnego przywiązywania się do przedmiotów z dzieciństwa, posiadających swoją historię, którym staramy się przypisać cechy ludzkie. Ten sam zabieg stosuje artystka w kolejnej z prac, a mianowicie bluzie, która została poddana reperacji. Tworząc tę pracę napisała: „Interesuje mnie reperowanie, naprawianie w sposób widoczny, nieukrywający faktu, że coś się stało, czynienie z niedoskonałości atutu, dostrzeganie w nim piękna …”. 5
Jedną z ciekawszych prac w tym zestawie jest zestaw trzech obiektów, zatytułowanych iPhone=iHome?. Tytuł fonetycznie parafrazuję nazwę bardzo popularnych urządzeń komunikacyjnych iPhone. Od strony formalnej pracę stanowią trzy wypolerowane na lustro kawałki metalu, odpowiadające kształtem i wymiarami trzem urządzeniom produkowanym przez firmę Apple: iPhona , iPada i Mac Booka Pro. W moim odczuciu jest to praca dotykająca problemu uzależniania się od przedmiotów, które we współczesnym świecie definiują użytkownika poprzez swoją pozorną przydatność. W efekcie proponowane fantomy tych urządzeń stały się lustrami, w których możemy zobaczyć swoje odbicie, co pozwala nam z kolei na chwilę refleksji, tak ważną i tak rzadką w dehumanizującym się świecie. W pewnym sensie produkty firmy Apple stały się „mrocznymi przedmiotami pożądania”; sama strategia ich sprzedaży wraz ze wszystkimi elementami jej towarzyszącymi przypomina strategię tworzenia rodzaju religii. Ich posiadacze w dużym uogólnieniu stają się od nich uzależnieni, a ci którzy ich nie posiadają czy nie chcą posiadać, stają się ich zdecydowanymi antagonistami. Pracami dopełniającymi obraz całości są dwie wykonane w technice szydełkowania tkaniny, zatytułowane Monika i Aglaja, zawierające w sobie treści napisane ciągłym tekstem. Tekst – wątek literacki staje się tu tkaniną, a tkanina tekstem. Można ją zawiesić na ścianie w domu lub renomowanej galerii, można się nią przykryć i popijać w cieple herbatę. Te prace opierają się na dwóch historiach, związanymi z dwoma nieznajomymi dla artystki osobami, są niejako ich emocjonalnymi portretami. Pierwsza z tych tkanin, Aglaja, staje się mocno aktualna w kontekście uchodźców w Europie; tekst zawarty w pracy dotyczy bowiem sytuacji emigrantów, których głosem przemawia rumuńska pisarka Aglaia Vetranyi. Druga tkanina, Monika, opiera się na fragmencie tekstu osadzonej w więzieniu uczestniczki warsztatów pisarskich. Ten fragment tekstu dotyczy tego, co nazywamy własnym miejscem bez względu na to gdzie ono jest lub gdzie może być. Ta praca nieprzypadkowo przywołuje na myśl Przenośny Oznaczacz Miejsca – jedną z pierwszych prac Małgorzaty Markiewicz, o której pisałem na początku. Przedstawiona rozprawa zawiera w sobie wszystkie niezbędne elementy, które potrzebne są do skonstruowanie intrygującej sytuacji artystycznej, w której teoria z praktyką nie tylko się dopełniają, ale tworzą synestetyczny organizm. Warto też podkreślić, że – o czym wspomina Markiewicz – praca ma ogromny potencjał zawarty w niedopowiedzeniu. 6