Fragment książki

Transkrypt

Fragment książki
Sławomir
Mrożek
Gunnar
Brandell
Listy 1959–1994
Przełożył
Przełożył
Robert Sudół
Robert Sudół
Wstęp
Tadeusz Nyczek
Wydawnictwo
Literackie
© Copyright by Susana Osorio-Mrożek
© Gunnar Brandell – licensed trough ALIS, Sweden
© Copyright for this edition by Wydawnictwo Literackie, 2013
Wydanie pierwsze
ISBN 978-83-08-04863-4
Rzym, 16 października 1959
Drogi Gunnarze,
oto jestem w Rzymie. Wybacz, że piszę do Ciebie mieszanką
anglo-francuską, ale ponieważ nie uważam tego listu za zbyt
oficjalny, wolę zapisywać wszystko tak, jak dzieje się to w mojej
głowie, nie podejmując żadnych sztucznych wysiłków.
Po Twoim wyjeździe z Nowego Jorku przez ileś dni bawiłem
na wsi (stan Nowy Jork), przez ileś miesięcy bawiłem nad morzem (stan New Jersey), przez ileś tygodni bawiłem w Nowym
Jorku (miasto), ale nic szczególnego się nie wydarzyło, a potem rejs na pokładzie „Queen Elizabeth” 1, tak okropnie nudny,
nijaki i mdły (choć pogoda dopisała), że do dziś wzdragam się
i ziewam na myśl o tym.
Miesiąc w Paryżu 2, przeważnie pijany, na szczęście było tego
za dużo i zrobiło się nudne, więc teraz w ogóle nie piję, żeby
1
2
„Queen Elizabeth” – brytyjski statek pasażerski zbudowany w 1938,
obsługiwał linię Southampton–Nowy Jork, pływał do 1969.
Mrożek zwiedzał Paryż i Włochy w drodze powrotnej z USA, gdzie w lipcu
i sierpniu przebywał na stypendium Harvard University Summer School
International Seminar; w czasie podróży do USA w czerwcu 1959 na statku
„United States” poznał Gunnara Brandella, zob. S. Mrożek, Baltazar.
Autobiografia, Warszawa 2006, s. 217.
23 1959
się rozerwać, żeby się przygotować na cnoty i czystość życia
rodzinnego, bo to mnie czeka w ojczyźnie. Z wyjątkiem ustawicznego kaca nic szczególnego się nie wydarzyło. Udawałem,
że zakochałem się w dziewczynie – zrobiłem to z bardzo okreś­
lonego powodu, ale mi nie uwierzyła i odmówiła wszystkiego,
a to czyni zaszczyt jej przenikliwości. Byłem mniej zmartwiony i mniej cierpiałem, niż okazywałem, bo trochę bałem się jej
męża, który trzyma w komodzie pistolet (to prawda!).
Boże, uchroń nas przed przesadą.
Gdy już znalazłem pociechę w ramionach kogoś w dość
zaawansowanym wieku i mało atrakcyjnego (pociecha była
marna), wyjechałem z Paryża z poczuciem porażki. Nie udaję
przed Tobą cynika, przyznaję, że to wszystko jest raczej smutne
i kiepskie, nieporadne i trochę obrzydliwe.
Następny list napiszę z Polski, więc ten jest ostatnim, który
piszę swobodnie. Jeżeli będziesz do mnie pisał i jednocześnie
chciał wyrazić swoje myśli na temat podboju kosmosu i Księżyca, proszę, zaczekaj, aż się spotkamy w Sztokholmie albo
Warszawie. Nie twierdzę, że poczta jest sprawdzana, ale pewien
brak zaufania, powiedzmy: „posępny relikt” moich dawnych
przeżyć, odbija się na mojej duszy, miejmy nadzieję, że wkrótce
zostanie on wykorzeniony dzięki szczęśliwej wolności, co trwa
i się przedłuża.
Pojechałem do Genui, potem do Rzymu, potem do Neapolu. W Neapolu zostałem tylko jeden dzień i jedną noc. Natychmiast przy wyjściu z dworca zostałem otoczony przez tłum
fryzjerczyków w każdym wieku, wszyscy wymięci, namolni,
hałaś­liwi, szeptali albo krzyczeli do mnie, składając różne propozycje, z których żadnej nie zamierzałem rozważyć. Ponieważ nie zwracali uwagi na moje nieśmiałe protesty, doszedłem
do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem dla obu stron będzie
rozstanie. Jeśli cały Orient jest taki, to dziękuję bardzo, idę na
północ. Namolność, gadatliwość, hałas i wrzawa, przymilność,
czarne wąsy, pretensjonalne uczucia, jeśli nie zgoła fałszywe –
tym wszystkim gardzę najszczerzej na świecie.
1959 24
Nie napiszę o mojej podróży na Capri, widzę, że to mnie
przerasta. Wystarczy powiedzieć, że teraz jestem w Rzymie, to
przedostatni etap mojego powrotu. To bardzo piękne miasto,
ale dla mnie najważniejszym wydarzeniem w dziejach Rzymu
i Rzymian jest to, że skradziono mi bilety na powrót do Polski,
po prostu zwinęli mi je z kieszeni w autobusie.
Nie jestem pewien, czy w walizce mam egzemplarz sztu 1
ki . Jeśli tak, załączę go, jeśli nie, wyślę później. A przy okazji,
w Paryżu zorientowałem się, że francuski przekład na nic się
nie przyda, angielski też na niewiele. Francuska madame, która zrobiła tłumaczenie, jest skłócona z całym Paryżem i uważana przez ludzi teatru i literatury za wredną i niebezpieczną. Mój angielski tłumacz 2 jest uczciwym człowiekiem, ale
wszystkie jego zalety stanowczo kończą się właśnie na uczciwości, w ogóle się nie stara o wystawienie sztuki. Szkoda, bo
ta sztuka byłaby dla mnie szansą. Może mógłbyś ją dać komuś
w Sztokholmie?
Myślę, że czas kończyć. Do widzenia, Gunnarze, gdybyś
mógł mi napisać słówko, byłbym wdzięczny, ale nie rób tego
wyłącznie z „obowiązku korespondencyjnego”.
Twój Sławomir Mrożek
1
2
Zapewne mowa o Policji (Dramacie ze sfer żandarmeryjnych),
opublikowanej w „Dialogu” 1958, nr 6.
Nicholas William Bethell (1938–2007) – brytyjski historyk specjalizujący
się w problematyce Europy Środkowej i Wschodniej, w latach 60. XX w.
tłumacz z języka polskiego i rosyjskiego.
25 1960
Warszawa, 29 października 1960
Drogi Gunnarze,
znamy się na tyle dobrze, abym okazywał, wyrażał, udowadniał i ugruntowywał moją całkowitą szczerość wobec Ciebie,
mówiąc o sprawach z prywatnego życia, o których nie powiedziałbym prawie nikomu na świecie. Stara zasada, dzięki której
bohater Camusa mógł opowiedzieć swoją historię (to La Chute,
Upadek, jeśli dobrze pamiętam tytuł tej uhonorowanej Nagrodą Nobla powieści 1).
Przykro mi, że nie mogłeś przyjechać. I przykro mi, że ja nie
mogę zjawić się w Sztokholmie. Z dwóch powodów. Po pierwsze, przez cały ostatni rok stawałem na głowie, żeby zdobyć jakiś przyzwoity kąt, w którym mógłbym mieszkać i pracować,
a to wymaga czasu i obecności na polu bitwy. Teraz odniosłem
sukces. W listopadzie się przeprowadzam. Po drugie, zdobycie paszportu wymaga trzymiesięcznego oczekiwania i mnóstwa niewyobrażalnego bólu. Planuję długą podróż po Europie
wios­ną 2. Z powodu biurokracji, przepisów częste krótkie wyjazdy to rzecz prawie niemożliwa, a prawie możliwa jest jedna duża podróż, więc zamierzam zrealizować drugą ewentualność. Choć z całego serca, z całego serca chciałbym spędzić
dwa tygodnie w Sztokholmie, jestem wszystkim umęczony
i zdegustowany.
Cieszę się, że spodobała Ci się moja książka 3, bo wiem, że
mówisz szczerze. Pracuję w tym fachu dostatecznie długo, aby
wiedzieć, jak wiele komplementów od ludzi to zwykłe pustosłowie.
1
2
3
La Chute (franc.) – Upadek, powieść Alberta Camusa wydana w 1956;
Camus otrzymał literacką Nagrodę Nobla w 1957.
W 1961 Mrożek podróżował do Niemiec i Wielkiej Brytanii.
Słoń, zob. przyp. do listu z lata 1960.
33 1960
Sztokholm, 31 stycznia 1961
Drogi Sławomirze,
powinienem odpowiedzieć na Twój list dawno temu. Ucieszył
mnie Twój awans z kawalera na mężczyznę żonatego, z młodego pisarza na pisarza itd. Tak naprawdę myślę, że młodemu pisarzowi bardziej się zazdrości, kłopot w tym, że nie można być
młodym pisarzem przez całe życie. Tak samo rzecz się ma oczywiście z byciem kawalerem i mężczyzną żonatym. Jak o tym
napisałeś w swoim liście, poszukujesz czegoś innego, ale spektrum możliwości zawęża się z roku na rok. W tej chwili są już
tylko dwie rzeczy, które chciałbym mieć: inną posadę i wnuki.
Mam nadzieję, że uda Ci się przyjechać do Sztokholmu, gdy
wybierzesz się na swoją wielką zagraniczną wyprawę. Jest też
spora nadzieja, że będę mógł przyjechać do Polski tego lata lub
jesienią. Oczywiście dam Ci wtedy znać.
Jednak zanim to nastąpi, chciałbym spopularyzować Twoje nazwisko w tym dalekim kraju. Zapewne wiesz, że Twoją
Policję grano w radiu, ale jak większość utworów prezentowanych na antenie radiowej, nie wzbudziła większego zainteresowania. Teatr studencki w Sztokholmie, do którego rady należy
mój syn (!), chciałby wystawić inną Twoją sztukę (tę, o której
wspominasz w liście?) 1, ale pozostaje oczywiście ewentualność,
z której należy sobie zdawać sprawę, że duże teatry tracą zainteresowanie autorem, jeśli jego twórczość jest brana na warsztat przez studentów, a więc amatorów – choć osobiście nie sądzę, aby się tak stało.
Tak czy inaczej chciałbym napisać o Tobie artykuł 2, co
oznacza, że musiałbyś mi wysłać jak najwięcej swoich tekstów
1
2
1961 34
S. Mrożek, Tigern i badrummet (Męczeństwo Piotra Ohey’a), przeł. N.Å.
Nilsson, Stockholms Studentteatern, reż. R. Bergman, premiera 13 V 1964;
syn G. Brandella – Lars Brandell (ur. 1937).
Artykuł G. Brandella poświęcony twórczości S. Mrożka pt. En satirikers
dialog om friheten (Dialog satyryka o wolności) ukazał się w „Svenska
Dagbladet” 12 marca 1962.
i wszelkie inne informacje o sobie, jakie uznasz za stosowne.
Oczywiście chodzi o poważne informacje, a nie tylko o trunkach i dziewczynach. Ten artykuł powinien zawierać przekłady niektórych Twoich opowiadań; przypuszczam, że udałoby
mi się znaleźć tłumacza, nawet gdyby trzeba było przekładać
z polskiego. Na razie mam tylko Słonia, a to za mało, żeby nakreślić Twój portret w kraju Nagród Nobla.
Czy mógłbyś mi w tym pomóc? Albo czy mógłbyś przynajmniej poprosić kogoś, żeby to zrobił? Może Twojego niemieckiego wydawcę lub kogoś innego? Jeśli coś zostało napisane o Twojej twórczości, nawet w języku polskim, to również
byłoby bardzo przydatne.
Byłem niedawno w Algierze, oczywiście jako korespondent gazety. Po drodze poznałem w Paryżu Paula Thibauda 1,
który okazał się redaktorem naczelnym mniej lub bardziej tajnej gazety piszącej o kwestii algierskiej. To miły chłopak, traktuje sprawy poważnie, działa na rzecz radykalnej opozycji
chrześcijańskiej.
Podejrzewam, że Kissinger mocno teraz urósł 2. Wydaje się,
że administracja Kennedy’ego 3 jest mniej lub bardziej zdominowana przez ludzi z Harvardu. Założę się, że mu się to podoba.
Pięknie opowiadasz o tym, jak „wielkie zadowolenie” pozostaje w Tobie po tym, gdy znikło „małe”, i zastanawiam się, jak
to wpływa na Twoje pisanie. Nie powiedziałbym, że Słoń jest
owocem „małego niezadowolenia”, ale być może tworzysz teraz
rzeczy większe nawet od słonia.
1Paul Thibaud (ur. 1933) – francuski filozof i eseista, w latach 1977–1989
redaktor miesięcznika „L’Esprit”.
2Henry Kissinger (ur. 1923) – amerykański polityk, sekretarz stanu
w administracji Richarda Nixona i Gerarda Forda, w latach 1952–1969
kierował programem studiów International Seminar na Harvardzie,
w którym w 1959 uczestniczyli Mrożek i Brandell.
3 Mowa o administracji prezydenta USA Johna F. Kennedy’ego, wybranego
na ten urząd 8 XI 1960.
35 1961
Proszę, napisz do mnie przed nadejściem wiosny i zaplanowaniem lata. I nie zapomnij wysłać tekstu sztuki, który mi
obiecałeś.
Twój
Gunnar
Potrzebuję również zdjęcia, jeśli masz jakieś na zbyciu!