Opis wydarzeń - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Opis wydarzeń - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Opis wydarzenia chwytany jest bezpośrednio. Poznanie historyczne
personalistyczne harmonizuje subiektywizm i obiektywizm. „Poznanie
historyczne w ścisłym znaczeniu jest poznaniem egzystencji osobowej,
indywidualnej i społecznej, przede wszystkim w świetle bytu osoby. Historię
drugiej osoby poznaje się w świetle własnej osoby, a jednocześnie historię
własną – w świetle innych osób. I oto w poznaniu osoby i przez osobę nie
występuje obiektywizm „wyizolowany”, zwłaszcza gdyby się chciało go
rozumieć w sposób zbliżony do realizmu naiwnego, według którego poznanie
ujmuje rzecz wprost i bez reszty taką, jaka ona jest. Stąd i w poznaniu
historycznym obiektywizm występuje zawsze spleciony z całym podmiotem
poznającego, jak w hermeneutyce ogólnej i nie jest to bynajmniej
obiektywizm bezpośredni. W każdym poznaniu, a zwłaszcza historycznym,
poznanie bezpośrednie splata się z poznaniem pośrednim, np. treść relacji
historycznej percypuję bezpośrednio, a samą wiarygodność tejże relacji –
pośrednio, poprzez autorytet. I znów: bezpośrednio chwytam język opisu o
wydarzeniach, a same wydarzenia – choćby najprostsze – pośrednio, a
mianowicie poprzez znaki opisu (dokumentu), a także za pośrednictwem
moich władz umysłowych. Całe poznanie historyczne jest splotem
bezpośredniości i pośredniości, chociaż przeważa pośredniość. W każdym
razie przejście między pośredniością a bezpośredniością może mieć miejsce
jedynie w medium osoby ludzkiej. […] u każdego historyka – a każdy
człowiek używający rozumu jest po części historykiem – własna jego osoba
oraz jego świat poznań i rozumień jest istotną drogą wiodąca do poznania
egzystencji historycznej. Ta „subiektywność” jest zapewne jakąś słabością
poznania historycznego, ale zarazem i siłą, bo nie wszystkie działy nauki
mogą się posłużyć tak szerokim poznaniem personalnym, docierającym
właśnie do centrum bytu. Jeżeli przy tym każda wizja historyczna posiada z
konieczności pewne cechy indywidualne, to nie jest to fałszowanie widzenia,
ale dodatkowy aspekt, ubogacenie oraz żywość widzenia tego, co istnieniowe
(Cz. S. Bartnik, 1956)” Cz. S. Bartnik, Historia i myśl, Lublin 1995, s. 35-36.
+ Opis wydarzenia grzesznego wypowiadany przez penitenta na spowiedzi.
Przemoc zmniejsza się nieustannie dzięki chrześcijaństwu. „Poczucie
wszechobecności przemocy stanowi dziś bardziej w wyobrażeniach
zbiorowych niż w praktyce społecznej. Ciągłe epatowanie agresją jest w dużej
mierze wyimaginowane przez media oraz kulturę masową. Obecność
przemocy w ich repertuarze jest niewspółmiernie wielka w porównaniu z jej
rzeczywista skalą w naszym życiu. […] Nawet pobieżna komparatystyka
historyczna ujawnia, że w przeszłości skala przemocy w życiu społecznym
była nieporównywalnie większa. […] Historia przemocy w Europie to dzieje jej
stopniowego hamowania. W 1215 r. odbył się w Lateranie Sobór Powszechny.
Ojcowie soborowi ustalili, że powinniśmy się spowiadać co najmniej raz w
roku, przed Wielkanocą. Co więcej, spowiedź nie tylko musi być
indywidualna, ale spowiednik powinien uwzględnić sytuację penitenta i
okoliczność popełnienia grzechu, penitent zaś musi wyjawić motywy i
zrekonstruować przebieg zdarzenia. Było to absolutne novum, wydarzenie
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
bez precedensu. Do tej pory bowiem oceniano wyłącznie sam czyn. Księża
dysponowali określoną taryfą, która przyporządkowywała odpowiedni grzech
odpowiedniej pokucie. Wystarczyło tylko dopasować dwa elementy. Podejście
takie zaczerpnięte było z barbarzyńskiej tradycji prawnej. W prawie halickim,
obowiązującym
Franków,
odpowiednie
przestępstwo
podlegało
proporcjonalnej karze: śmierć za śmierć, brat za brata. Prostota rodem z
kodeksu Hammurabiego. Frankowie przewidywali jednak kary zastępcze,
wypłacane w pieniądzach, bydle lub towarze, na przykład od śmierci mogło
uratować zabójcę zapłacenie rodzinie zamordowanego odpowiedniej nawiązki.
Oczywista prostotę tego systemu przystosowano do praktyki spowiedniczej.
Posegregowano grzechy i pokuty, a kategorie grzeszników przejęto wprost z
kodeksów prawnych: wolny – niewolnik, duchowny – świecki” /N. Bończa –
Tomaszewski, Nowy portret kata – rzecz o przemocy, „Fronda” 13/14 (1998)
259-267, s. 261.
+ Opis wydarzenia historii Jezusa dosłowny w Ewangelii Jana. Akt wiary w
Ewangelii św. Jana określany jest słowami: wierzyć, widzieć, słyszeć,
przypominać sobie. Na oznaczenie decyzji posługuje się słowami: przyjść,
przyjąć lub odrzucić, miłować lub nienawidzić, wyznać lub zaprzeczyć oraz
iść za. Na oznaczenie zależności i posłuszeństwa używa słów: pić, spożywać,
być uczniem, uczyć się, strzec, trwać, służyć i czcić. „Niektóre słowa
obejmują wszystkie zakresy aktu wiary, jak np. słuchać i czcić. Natomiast
akt widzenia i przypominania sobie jest zarezerwowany dla naocznych
świadków działalności publicznej Jezusa. Tylko ci, którzy fizycznie widzieli
Jezusa, mogą sobie przypominać i na nowo rozumieć w świetle uwielbienia
Jezusa i działania Ducha Parakleta. Przypominanie łączy się ściśle z Pismem
(2, 17.22; 12, 16). Narracja Ewangelii św. Jana złożona jest z dwóch
poziomów znaczeń: „poziom dosłowny, który opisuje wydarzenia z historii
Jezusa i drugi poziom, który wskazuje na doświadczenie wspólnoty
chrześcijańskiej. Żydzi reprezentują na ogół tych, którzy wewnątrz synagogi
nie wierzą w Jezusa. Galilejczycy w J 1 - 2 reprezentują tych, którzy
uwierzyli. Uczniowie w 6, 60-66 reprezentują chrześcijan niedostatecznej
wiary, którzy na skutek odgórnej chrystologii, rozwiniętej w kręgu janowym,
odchodzą od Chrystusa. Samarytanie i Galilejczycy w J 4 reprezentują
nieoficjalne i nieoczekiwane przyjęcie orędzia przez tych, którzy są za
zewnątrz ram, jakie zwykło się nazywać judaizmem normatywnym. Żydzi w r.
5 i 9 stanowią oficjalną grupę opozycyjną w stosunku do grupy Janowej.
Żydzi w 2, 18-22 oraz w r. 8 reprezentują judaizm świątynny” 04 119.
+ Opis wydarzenia z życia Jezusa w tekście Ewangelii jest wymieszany z
komentarzem. Ipsisima verba et facta Jesu „(łac.), zwrot używany we
współczesnej biblistyce na oznaczenie najbardziej własnych (ipsisima) i
autentycznych słów (verba) i czynów (facta) Jezusa zachowanych w
Ewangeliach. Słowa zachowane w języku aramejskim (np. Abba, Amen)
określa się jako ipsissima vox Jesu, wypowiedzi zaś Jezusa zachowane w
tłumaczeniu greckim jako ipsissima verba Jesu. Występowanie w logionie
ipsissima vox Jesu nie oznacza, że cały logion jest autentyczny (logia Jezusa).
Jego oryginalność i autentyczność należy badać na podstawie specjalnych
kryteriów. Słowa i czyny Jezusa utrwalane w Ewangeliach nie zachowały się
w stanie czystym i pierwotnym. W przekazie ustnym, przed ich spisaniem,
przeszły przez 2 etapy interpretacyjne (Łk 1, 1-4)” /J. Kudasiewicz, Ipsisima
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
verba et facta Jesu, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN
KUL, Lublin 1997, 430-433, kol. 431/. „Najpierw apostołowie, którzy po
wniebowstąpieniu Pana to, co „On powiedział i czynił przekazali słuchaczom
w pełniejszym rozumieniu, którym cieszyli się pouczeni chwalebnymi
wydarzeniami życia Jezusa oraz światłem Ducha Prawdy oświeceni” (KO 19).
To pełniejsze zrozumienie wyrażało się w interpretacji i w przystosowaniu
słów i czynów Pana do nowej sytuacji słuchaczy. Następnie ewangeliści –
redaktorzy, pisząc Ewangelie, nie tylko utrwalali słowa i czyny Jezusa, ale je
również objaśniali, nawiązując do potrzeb Kościołów, dla których
przeznaczali swe dzieła. Interpretacja słów i czynów Chrystusa miała
szczególną formę polegającą na tym, że komentarz do słów Jezusa wkładano
w jego usta, natomiast wydarzenia z życia Jezusa interpretowano przez
organiczne włączenie słów komentarza w sam opis faktu. [...] Taki sposób
przekazywania i redagowania słów i czynów Jezusa sprawił, że nie są one
zawarte w Ewangeliach w stanie czystym. Lecz łącznie z komentarzem
apostołów. Stąd Ewangelie to słowa i czyny Jezusa oraz ich redakcja i
interpretacja. Chcąc jednak dotrzeć do prawdziwych i autentycznych słów i
czynów Pana, należy dodając od nich elementy redakcyjno-interpretacyjne.
Pomocna jest tutaj znajomość języka, terminologii i stylu poszczególnych
ewangelistów oraz ich porównanie synoptyczne, pokazujące wspólny rdzeń
wszystkich ewangelistów, zwykle wcześniejszy od dodatków redakcyjnych
decydujących o specyfice każdego z nich /Tamże, kol. 431.
+ Opis wydarzenie za pomocą poezji dla wydobycia z niego aspektów
uniwersalnych. Poezja wyraża to, co w wydarzeniu uniwersalne, ten aspekt
wydarzenia, który czyni je przykładem czegoś, co dzieje się zawsze. Mówiąc
naszym językiem, to, co uniwersalne w historii jest przekazywane przez
mythos, kształt narracji historycznej. Zadaniem mitu nie jest opisywanie
konkretnej sytuacji, ale ujęcie jej w taki sposób, że jej znaczenie nie zostanie
ograniczone do tej jednej sytuacji. Jego prawda jest wewnątrz jego struktury,
nie na zewnątrz. Historia spisana niejednokrotnie zmienia się z czasem w
literaturę piękną. „Historia jako taka musi wciąż być pisana na nowo: w
miarę upływu czasu, w miarę jak historycy dowiadują się więcej o późnym
Cesarstwie rzymskim, dzieło Gibbona dezaktualizuje się jako rozstrzygająca
relacja o tych czasach. W trakcie tego procesu dzieją się dwie rzeczy, które są
tu dla nas pouczające. Po pierwsze, dzieło Gibbona przeżyło dzięki swemu
„stylowi”, co oznacza, że niedostrzegalnie przesuwa się ono z kategorii historii
ku poezji i staje się klasyką literatury angielskiej, a w każdym razie
angielskiej historii kultury. W miarę jak to się dzieje, zawarty tam materiał
uniwersalizuje się: przemienia się w wymowną i inteligentną medytację o
ludzkim zmierzchu i upadku na przykładzie tego, co wydarzyło się w Rzymie
cezarów. Uwaga przenosi się jednocześnie z jednostkowego na ogólne i z tego,
co Gibbon mówi, na sposób, w jaki mówi. Czytamy go ze względu na jego
„styl” w tym sensie, że stylizujący czy też konwencjonalizujący aspekt jego
pisarstwa stopniowo staje się ważniejszy niż aspekt przedstawieniowy” W047
75.
+ Opis wydarzeń bez refleksji ogólnej nie wystarcza Historia teorii
politycznych może być źródłem dla refleksji filozoficznej (Leo Strauss,
Scheldon Wolin, Hannach Arendt). Historia traktowana jest przez nich jako
magazyn wiedzy, traktowana jest jako narzędzie pomocnicze, jest
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
podporządkowana filozofii. Inni bronią autonomii historii jako nauki
całkowicie niezależnej, odrębnej (Quentin Skinner, John Dunn, J. G. A.
Pocock). Zarzucają oni swoim adwersarzom lekceważenie faktów,
dopasowywanie ich do idei filozoficznych (Zob. J. G. Gunnell, Political Theory.
Tradition and Interpretation, Little Brown, Boston 1979). Swoją „nową
historię idei politycznych” tworzyli w kontekście filozofii języka, której
autorem są Wittgentstein oraz Austin. Filozofia języka jest dla nich
narzędziem pomocniczym filozofii. Jedni są bardziej filozofami, drudzy
bardziej historykami /A. Velasco Gómez, Historia y filosofía en la
interpretación de las teorías políticas, “Crítica”, Revista espanoamericana de
Filosofía, Vol. XXV, Nr 75 (grudzień 1993) 3-29, s. 6/. Leon Strauus jest
zwolennikiem opierania filozofii polityki na historii teorii politycznych
Historia jest też sprawdzianem ich prawdziwości. Podstawowe pytania
dotyczą natury polityki, czym polityka jest, a następnie: jaki ustrój polityczny
jest słuszny. Historia teorii politycznych pozwala zrozumieć zamiar ich
autorów /Tamże, s. 7/. Nie jest zwolennikiem nieustannego dążenia do
doskonałości w ramach historii idei. Odrzuca prezentyzm i progresizm. Dąży
jednak do odkrycia linii rozwoju przekraczających uwarunkowania aktualne,
przyjmuje wartości transcendentne wobec przemijającej chwili /Tamże, s. 8/.
Filozof powinien umiejętnie harmonizować zamiar autora teorii politycznej z
wypowiedziami publicznymi, powszechnie rozprowadzanymi, które wyrażają
tą teorię na zewnątrz. Filozof nie może nakładać swoich opinii jakoby były to
opinie autora teorii politycznej, ale z drugiej strony, nie może też poprzestać
na czystym kompilowaniu wypowiedzi i na opisie funkcjonowania teorii w
praktyce /Tamże, s. 9/. W tej sytuacji następuje spotkanie historyka z
filozofem. Historyk zgłębia fakty, wieńczy swoje badania uogólnieniem.
Filozof zwraca uwagę na fundament myśli i śledzi ich oddziaływanie na
postępowanie poszczególnych ludzi i całych społeczeństw. Historia jako
nauka jest narzędziem filozofii, jest jej całkowicie podporządkowana, jest
przez nią kierowana. Filozofia nadaje naukowy sens badaniom historycznym.
Bez filozofii mamy do czynienia jedynie z bezrefleksyjnym opisem. Tym
bardziej dotyczy to badania myśli. Historyk teorii politycznych nie może
poprzestać na spostrzeżeniach dotyczących zmiany tekstu, słów, czy
zagadnień. Mając do czynienia z myślą staje się filozofem. Historia teorii to
filozofia, która nie ogranicza się tylko do badania danego systemu myśli, lecz
spostrzega, że system ten ulega zmianom, w jakiejś części, albo w całości, w
swoich
fundamentach.
Trudność
polega
na
połączeniu
ujęcia
synchronicznego z ujęciem diachronicznym. Przekrój dziejów teorii ujmuje
sens całościowy w danym momencie (utrwalony w tradycji ustnej albo na
piśmie). Każde zagadnienie może być ujmowane w wymiarze czasu.
Ostatecznie jest wiązka zagadnień, odpowiednio ze sobą powiązanych, która
ulega zmianom. Zmienia się ujęcie danego zagadnienia a także zmienia się
sieć powiązań między nimi /Tamże, s. 10.
+ Opis wydarzeń biblijnych barwne dla wydobycia ich sensu, Cyryl Turowski.
„Cyryl wyraźnie nawiązuje do słownictwa mistagogicznego. On także swoją
rolę pojmuje podobnie. Chce być mistagogiem, wprowadzającym innych,
mimo własnej ułomności, w rozumienie tajemnicy (to mystérion). Przypisując
Chrystusowi przypowieść o ślepcu i chromym, pragnie opowiedzieć ją
mistagogicznie (privodnĕ). To określenie pozwala lepiej zrozumieć jego rolę
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jako człowieka rozmiłowanego w Piśmie Świętym i usiłującego dzielić się z
innymi własnym rozumieniem tajemnicy. Nie jest on, […] egzegetą we
współczesnym sensie tego słowa. Nie jest systematycznym komentatorem
ksiąg biblijnych. […] Cyryl jest interpretatorem wydarzeń biblijnych,
ukazującym ich zbawczy sens. Nie trzyma się kurczowo tekstu przeczytanego
w liturgii danej niedzieli lub święta. Poddaje go treściowej amplifikacji.
Poszerza wątki, epizody i dialogi. Wprowadza nowe szczegóły. W usta
występujących postaci wprowadza długie monologi. Opisując barwnie sens
wydarzeń, włącza w nie ziemię i niebo, a często również otchłań i piekło wraz
z mocami diabelskimi. Nie brakło mu pod tym względem pomysłowości i
wyobraźni, karmionej zresztą wczesnochrześcijańskimi homiliami Ojców
Kościoła. Niektóre Słowa Cyryla przybierają wręcz postać słownego dramatu
misteryjnego, w którym występują wszystkie Osoby Trójcy Świętej, aniołowie,
ludzie, szatan i całą przyroda. Dramat nabiera wskutek tego charakteru
kosmicznego. Słuchacz zamienia się w widza stojącego przed słowną ikoną
wydarzeń, opowiedzianych żywo i z talentem” /W. Hryniewicz, Staroruska
teologia paschalna w świetle pism św. Cyryla Turowskiego, Verbinum,
Warszawa 1993, s. 88.
+ Opis wydarzeń biblijnych zależy od środowiska kulturowego. „Bóg
przychodzi do nas w dziejach Izraela. „wspomnienia historyczne ST i NT
układają się pod jednym kątem widzenia: jako stopniowa realizacja
zbawczego planu. Znamienne, że dawny podział Ksiąg ST na Prawo,
Proroków i Pisma nie wymienia gatunku historycznego. Księgi zaś, które
określali jako „Księgi Proroków Wcześniejszych” – w przeciwieństwie do
„Proroków Późniejszych” (piszących). Już sama ta terminologia świadczy o
tym, jak tradycja judaistyczna rozumiała intencję autorów: księgi te
przedstawiają prorocką wizję/ocenę (interpretację) przeszłości, nie
zamierzając kreślić historii jako „historii”. Autorzy biblijni korzystali ze źródeł
rozmaitego pochodzenia i zróżnicowanej wartości, przechowywanych
początkowo w tradycji ustnej, a potem w literaturze religijnej lub świeckiej”
/P. Leks SCJ, „Słowo Twoje jest prawdą...”. Charyzmat natchnienia
biblijnego, Księgarnia św. Jacka, Katowice 1997, s. 266/. Opisy wydarzeń od
Patriarchów do Chrystusa zależą od środowiska kulturowego. „W Izraelu
zaczęto pisać na większą skalę prawdopodobnie dopiero w czasach
spokojniejszych, za Dawida i Salomona. Dwór królewski skupiał wtedy
urzędników na wzór egipski. Stwarzało to warunki dla gromadzenia i
porządkowania wspomnień narodowych i religijnych. Wtedy to być może
zaczęło wionąć po raz pierwszy Tchnienie Ducha Świętego, pobudzające
wybranych ludzi do pracy nad redagowaniem charyzmatycznego świadectwa
o
dotychczasowym
Bożym
działaniu
i
mówieniu.
Charyzmat
skrypturystyczny nie zmieniał charakteru wiadomości, które do nich dotarły.
A przecież zaznaczy się istotna różnica między tym, co napisze autor biblijny,
a co opisałby pisarz kierujący się wymogiem tylko ludzkiej wiedzy
historycznej. Inspiracja naświetli wydarzenia pod szczególnym kątem
widzenia (objawienie w „szerszym” znaczeniu: zbawczego działania Boga jako
Prawdy/Wierności). Tylko pod tym kątem świadectwo historyczne Ksiąg
biblijnych będzie objęte gwarancją Bożej Prawdy, realizującej zbawczy zamysł
w historii” /Tamże, s. 267.
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Opis wydarzeń dokonujące się w czasie Narracja dokonuje się w czasie i
opisuje wydarzenia dokonujące się w czasie. „W narracji rozróżnia się cztery
kategorie czasu: 1) czas opowiadanej historii; 2) czas opowiadania; 3) czas
mierzony fizykalnie, czyli organizacja czasu w ramach opowiadania oraz 4)
czas rejestrowany przez czytelnika w jego świadomości na podstawie
doświadczeń i przeżyć, czyli doświadczenie czasu w ramach opowiadania.
Czas opowiadanej historii różni się zazwyczaj od czasu narracji. Narracja
ulega często skróceniu. […] Zarówno czas opowiadanej historii, jaki czas
narracji mogą być mierzone obiektywnie, fizykalnie i jednocześnie inaczej,
subiektywnie doświadczane przez lektora” 03 198.
+ Opis wydarzeń dokonujących się wokół postaci Jezusa przez Marka
dokonany został w kolorycie ST. Posługuje się tym sposobem dla wyrażenia
postulatów wiary paschalnej (Por. 1 Kor 15, 2-5), starając się wykazać, że
wydarzenia te są zgodne z Pismem. Zgodność nie oznacza jednak całkowitej
tożsamości. Historia Jezusa nie jest jedną z wielu historii opowiadanych w
ramach ST. Cytaty czerpane ze ST otrzymują nowe znaczenie, interpretowane
są w sensie wykraczającym poza ramy ST. Tak np. cytowany w Mk 1, 3
fragment proroka Izajasza Iz 40, 3, który jest tekstem haggadycznym
łączącym w sobie WJ 23, 20 i Mal 3, 1, służy do nadania odpowiedniej
kwalifikacji misji Jana Chrzciciela (Mk 1, 2b-3). Opis życia Jezusa w
Ewangelii św. Marka nie jest ujęty w formie rozwijającej się historii, lecz
stanowi interpretacje wiary odnoszącą wszystko do początku, którym jest
Jezus. Wiara chrześcijańska może być budowana od początku w oparciu o tę
ewangelię. Faktycznie jednak pierwszym zadaniem św. Marka było
umocnienie wiary wspólnoty chrześcijańskiej, w której on się znajdował.
Ewangelista Marek nie czyni refleksji na temat głoszenia orędzia przez
Jezusa i jego wypełnienia. Nie mówi w sposób wyraźny o realizowaniu
Ewangelii przez uczniów Jezusa, tak jak czyni św. Mateusz. Wykazuje
jedynie, że początek Ewangelii jest zgodny z Pismem /R. Trevijano
Etcheverría, Orígenes del cristianismo. Transfondo judío del cristianismo
primitivo, Ed. Publicaciones Universidad Pontificia Salamanca, Salamanca
1995 s. 184/.
+ Opis wydarzeń Historia rozumiana jest w sensie przedmiotowym i
podmiotowym. „Historia (gr. historia) – oznacza dzianie się ludzkie i jego
wielokształtny wyraz świadomościowy i poznawczy, o różnej czytelności i
interpretacji naukowej, wraz z możliwością otwarcia się na świat
ponadhistoryczny. „Historia”, gr. historeo (od praesens activum jońskiego
horao – patrzę, oglądam, widzę) oznacza: pytanie, dociekanie, poszukiwanie,
dowiadywanie się od świadka; informację, wiadomość, dowiedzenie się, owoc
badania; przekaz, relacje, opowiadanie, świadectwo, opis, obraz znakowy i
narracyjny; poznanie z autopsji lub relacji. Zorganizowane w postać wizji
ludzi, rzeczy i zdarzeń, wiedzy, nauki, o strukturze poznawczej komunikacji
międzyludzkiej. Herodot historię chciał uczynić królową nauk, Platon i
Arystoteles uznali ja za niższą poznawczo od poezji; większą wartość
naukową odzyskuje od początku XIX w. Przedmiotowo od późnego
średniowiecza oznacza: res, gesta, res gestae, facta, actus, causa, opera,
eventus itp.; po polsku dzieje (M. Kromer, Ł. Górnicki, P. Skarga); dziś także
dzianie się, stawanie, realizację (Cz. S. Bartnik). „historia” w języku polskim
oznacza zarazem wymiar podmiotowy i przedmiotowy, co odpowiada zresztą
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
patrystycznemu i średniowiecznemu sformułowaniu: historia rerum
gestarum” /Cz. S. Bartnik, Historia i myśl, Lublin 1995, s. 9.
+ Opis wydarzeń historii zbawczej dokonuje się w języku ludzkim. Los
alumbrados chcieli bezpośredniego zjednoczenia się z Bogiem, w duchowym
wnętrzu, bez jakiegokolwiek pośrednictwa ludzkiego ciała i ludzkiej psychiki,
bez Człowieczeństwa Chrystusa. Była to postawa typowo gnostyczna.
Człowiek został zredukowany do duchowego centrum, tylko do jaźni.
Prawidłowy nurt mistyczny, reprezentowany przez los recogidos, przyjmował
spotkanie z Bogiem w pełni natury ludzkiej, łącznie z czynami zewnętrznymi,
z pracą intelektualną i fizyczną. Bóg objawia się w świecie, przychodzi do
człowieka za pośrednictwem czasu, przestrzeni, materii. Nie ma miłości Boga
bez praktycznej miłości wobec ludzi, a modlitwa chrześcijańska zmierza do
udoskonalenia postępowania w świecie. Integracja czynów zewnętrznych i
wewnętrznych wymaga integracji osoby ludzkiej, w praktyce i w teorii. Nie
można mówić prawidłowo o praktyce, o wydarzeniach, o doświadczeniach,
bez dobrego języka, bez dobrych pojęć i dobrych teorii. Oświeceni dokonali
ekstremalnej interioryzacji, oddając się Bogu bez reszty, zatracając się w
Bogu, na sposób buddyjski. Działanie Boga nie przebóstwia działania
ludzkiego, lecz je niszczy całkowicie. Nie ma oczyszczenia i ubogacenia, lecz
wyniszczenie. Nurt los alumbrados ilościowo nie był wielki, ale znaczący,
powodujący wiele zła przez wiele wieków /M. Andrés Martínez, La
espiritualidad española en el siglo XVII, w: Historia de la Teologia Española, t.
II: Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés Martinez (red.), r.
XII, Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1987,
209-310, s. 262/. Rdzeń duszy los alumbrados traktowali jako absolutnie
oczyszczony z jakichkolwiek powiązań z ciałem. Tymczasem św. Tomasz z
Akwinu, rozwijając myśl starożytnych myślicieli, traktował duszę ludzką jako
formę substancjalną ciała ludzkiego. Nie istnieje rdzeń duszy bez relacji z
ciałem. Dusza nie tylko, że jest połączona z ciałem, lecz sama w sobie jest
tym połączeniem. Ten schemat ontyczny jest analogiczny do schematu
jedności bóstwa i człowieczeństwa w Chrystusie. Osoba Chrystusa nie tylko
łączy, lecz jest łącznikiem. Oczywiście, w przypadku człowieka, według
Tomasza z Akwinu, łącznikiem nie jest osoba ludzka, lecz dusza. Osoba
Chrystusa łączy dwie natury, dusza ludzka łączy dwie rzeczywistości jednej
natury. Nie można tych kategorii utożsamiać. Analogiczny jest tylko
schemat, ale inne są rzeczywistości łączone, inna też jest rzeczywistość,
która łączy.
+ Opis wydarzeń historycznych obrazowy w kronikach bizantyjskich
powołujących się na Biblię, na różne tematy historyczne, ale także na
przebogatą mitologię i baśnie. „Literatura bizantyjska jest bezpośrednią
spadkobierczynią i kontynuatorką greckiej literatury z jej okresu
hellenistyczno-rzymskiego, a pośrednią – literatury z okresu helleńskiego, a
nawet archaicznego. Przejęła z związku z tym gatunki literackie wcześniej
uprawiane. Część z nich zdecydowanie odrzuciła, inne kontynuowała,
tworząc przy tym nowe ich postacie, jak na przykład spokrewniony z
historiografią gatunek kronikarstwa. […] Nawiązując do literatury
pogańskiej, tworzyła nowy ideologicznie typ piśmiennictwa, którego głównym
celem miała być służba chrześcijaństwu. Miała zresztą w tym względzie do
dyspozycji wielkie bogactwo literatury patrystycznej, pisanej przez
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wschodnich Ojców Kościoła, takich zwłaszcza jak Bazyli Wielki, Grzegorz z
Nyssy, Grzegorz z Nazjanzu, Orygenes, Tertulian”. Literatura bizantyjska, jak
całą kultura bizantyjska, charakteryzowała się tym, że trzymała się
ustalonych z góry schematów. „Widać to bardzo wyraźnie w malarstwie, gdzie
obowiązywały precyzyjne kanony kompozycyjne, ale także w literaturze. Tu
również obowiązywała reguła naśladownictwa co do formy wzorców
starogreckich, z tym że treść czerpano przede wszystkim ze źródeł
chrześcijańskich, a zwłaszcza z Biblii. […] charakterystyczny dla literatury
bizantyjskiej był rodzaj piśmiennictwa historycznego w postaci kronikarstwa,
pisanego często dla szerokich warstw społecznych, a w związku z tym
odpowiednio obrazowego, z powoływaniem się przede wszystkim na Biblię, na
różne tematy historyczne, ale także na przebogatą mitologię i baśnie. Treści
biblijne stanowiły w kronikach bizantyjskich ich część zasadniczą. Z Biblii
również, według swojego mniemania, przejęli autorzy bizantyjscy chronologię
dziejów świata, którego stworzenie miało przypadać na 5509 r. przed
Chrystusem” /S. Wielgus, Badania nad Biblią w starożytności i w
średniowieczu, TNKUL, Lublin 1990, s. 168.
+ Opis wydarzeń historycznych w pismach Nowego Testamentu potwierdzone
przez odkrycia w Qumran. „Argumenty za historycznością Jezusa Źródła
chrześcijańskie pośrednie / Oprócz kanonicznych ewangelii o historycznym
Jezusie, który się narodził z Maryi, żył na ziemi izraelskiej, działał jako
nauczyciel, zmarł śmiercią krzyżową i przyczynił się do zaistnienia
chrześcijaństwa, mówią wszystkie inne pisma Nowego Testamentu.
Szczególne znaczenie mają tu listy św. Pawła, powstałe między 50 (1 Tes) a
60 rokiem. O życiu pierwotnego Kościoła mówią szeroko Dzieje Apostolskie,
napisane tuż po roku 80 albo nawet – w pierwszych częściach – przed rokiem
70. Wszystkie pisma nowotestamentalne mają olbrzymią siłę dowodową na
rzecz autentyczności przepowiadania Chrystusowego i apostolskiego,
świadczą o samym fakcie Jezusa z Nazaretu, pochodzą od wielu autorów,
niekiedy naocznych świadków życia Jezusa, inne są oparte na sprawdzalnych wówczas źródłach, nic mają w sobie niezgodnej z doktryną fabularyzacji
w przeciwieństwie do apokryfów, nie mają w sobie retoryki świeckiej ani
pochlebstw w stosunku do jakiejkolwiek osoby związanej z Jezusem, są na
swój sposób krytyczne i dostojne zarazem, za nauczyciela uznają tylko Pana.
Są całkowicie zgodne z konkretnym swoim tłem historycznym (co
potwierdzają np. odkrycia w Qumran). Są poddane pełnej weryfikacji i
refleksji ówczesnych gmin wyznaniowych. Zredagowane są w języku prostym,
informacyjnym, prawdziwościowym, choć posługują się niezwykłą poezją i
niezrównanymi metaforami religijnymi, a także przenoszą czytelnika od
poziomu empirycznego ku duchowemu i mistycznemu. Są tworami
zorganizowanymi pod względem redakcyjnym, logicznym i metodologicznym.
Nie były pismami osobistymi i prywatnymi, lecz tworzonymi dla całej
społeczności i dla całego świata. Nie prowadziły stronniczej apologetyki
Jezusa, lecz wykładały, dokumentowały i uzasadniały Jego naukę, mając na
celu przedstawić istotę Osoby Jezusa Chrystusa oraz istotę Jego zbawczego
dzieła. Oczywiście, nie posługują się językiem naukowym, lecz na swój czas
religijnym i środowiskowo-potocznym. Nie ograniczają się bynajmniej do
przekazu samych poznań i doznań empirycznych, jakie mieli świadkowie
bądź to bezpośredni, bądź to pośredni, także zanurzeni w owo pierwotne
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
milieu chrystologiczne, lecz obejmują również cały ich świat wewnętrzny:
wiarę, doświadczenia religijne, życie duchowe, objawienie, natchnienie” /Cz.
S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin
1999, s. 552.
+ Opis wydarzeń historycznych wieloraki, zależnie od poglądów filozoficznych
interpretatora. Filozofia nauk od krytyki pozytywizmu logicznego,
przeprowadzonej przez Karola Poppera zmierza do coraz mocniejszej więzi z
historią nauk. Według Poppera, zrozumienie teorii wymaga otwarcia się na
badania historyczne, skoncentrowane wokół tej teorii. Współpraca
naukowców obu dziedzin rozpoczyna się. Obie dziedziny są sobie potrzebne,
nawzajem. Zagadnienie to było przedmiotem dyskusji K. R. Poppera z
Tomaszem Kuhnem. Teoria oraz jej rozwój są interpretowane w wieloraki
sposób. Według Poppera, historia nauk ukazuje uwarunkowania teorii w
momencie jej powstawania i rozwoju, a także z tym historycznym kontekstem
łączy poszczególne interpretacje (każdą z osobna i w sieci wzajemnych
zależności) /A. Velasco Gómez, Historia y filosofía en la interpretación de las
teorías políticas, “Crítica”, Revista espanoamericana de Filosofía, Vol. XXV,
Nr 75 (grudzień 1993) 3-29, s. 3/. T. Kuhn obawia się deformacji: teoria
często jest całkowicie niezależna od uwarunkowań historycznych i widzenie
jej w kontekście historycznym powoduje nakładanie na nią warstw myśli,
które są dla niej obojętne, albo nawet z nią sprzeczne. Zachodzi też
niebezpieczeństwo deformacji interpretacji wydarzeń historycznych w świetle
wymyślonej teorii; zamiast faktów podawane są opisy wymyślone, wynikające
z teorii. Trzeba pamiętać o autonomicznej metodologii, różne nauki mogą być
pomocne w innych naukach, pod warunkiem traktowania ich jako źródła
wiedzy, która powinna być poddawana interpretacji zgodnie z metodologią
własną. Współpraca dotyczy nie tylko badanej treści (fakty albo myśli), lecz
przede wszystkim ustalenia wspólnego zakresu metodologii i ewentualnie
tego, z czego nie można zrezygnować, czy tego, czego nie wolno z metodologii
innych nauk przyjąć. Modele ujmujące syntetycznie filozofię i historię
skonstruowali: Imre Lakatos, Larry Laudan i Mary Hesse. Są to jednak tylko
propozycje, które jeszcze muszą być sprawdzone. W spór włączyli się też
socjologowie, zwłaszcza filozofowie nachylający się w stronę socjologii.
Zwracają oni uwagę w rozwoju nauk na aspekty społeczne /Tamże, s. 4/.
Szczególną dziedziną rozważań w tym sensie jest filozofia polityki, powiązana
z badaniem teorii polityki w perspektywie historycznej. Przedmiotem badań
jest polityka i teoria polityki, w ujęciu historycznym historia polityki i
historia teorii politycznych, we wzajemnym oddziaływaniu, w poszczególnych
momentach i w ujęciu diachronicznym, całościowym. Niektórzy filozofowie
przyjmują istnienie kryteriów uniwersalnych, które są wspólnym tłem dla
oceny teorii (Leo Strauss, Popper), inni dopuszczają jedynie tło
historiograficzne ograniczone do jednego momentu (Skinner, Kuhn). Alasdair
MacIntyre uważa, że teoria polityczna nie może być zrozumiana bez
kontekstu historycznego /Tamże, s. 5.
+ Opis wydarzeń historycznych Wydarzenie historyczne realne w narracji
opisywane bywa w sposób odbiegający od stanu faktycznego. Czym innym
jest wydarzenie realne a czym innym wydarzenie jako najbardziej
podstawowy element każdej narracji. „Każda historia, czy opowiadanie
zbudowana jest na jakimś wydarzeniu, względnie na ciągu wydarzeń.
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Wydarzenie stanowi wprawdzie fundament każdej historii, lecz jest
materiałem surowym, znaczeniowo obojętnym. Same wydarzenia nie
zawierają w sobie kryteriów ich wyboru, uporządkowania. Materiał ten
zostanie dopiero uformowany, uporządkowany i wyrażony słownie, językowo
w dalszych etapach powstawania tekstu narracyjnego. Materiał narracyjny
można uformować. W ten sposób z jednego wydarzenia może powstać wiele
opowiadań” 03 189.
+ Opis wydarzeń jedynym dzieleniem historii bez metafizyki. Zdziechowski
bronił rozumu praktycznego Emanuela Kanta, poznającego wewnętrzne
doświadczenie wolności i prawa moralnego. „Jednakże problem podstawowy,
którego Zdziechowski broniąc Kanta, nie zauważył, zawiera się w pytaniu:
jak można powiedzieć, które reguły naszego postępowania są prawdziwe? […]
Zwątpienie w zewnętrzny i poznawalny byt realny prowadzi nas do oparcia
się na powinności jako najpierwotniejszym i jedynym bezpośrednio danym
akcie istoty rozumnej. Powinienem, czyli mogę, czyli jestem wolny, czyli
jestem. Ale: dlaczego powinienem? I co powinienem? Łatwo wykazać
(przykłady dostarcza MacIntyre), że możemy opracować takie maksymy
moralnego postępowania, które choć ogólne, mogłyby być niemoralne. W
istocie Kant musi odwołać się również do celowości: postępuj tak, aby
człowiek nigdy nie był instrumentalną przyczyną, ale celem. Dobrze. Jednak
jaki człowiek? Jaką mający naturę? Skąd mam o nim wiedzieć? Kto mi to
objawi?” /P. Lisicki, Szantaż serca, „Fronda” 13/14 (1998) 228-254, s. 244.
„Ale Zdziechowski nie chciał zatrzymać się w miejscu wyznaczonym nam,
śmiertelnym. Starał się przeniknąć tajemnicę zła, nie zauważając, iż nie leży
to w ludzkiej mocy”. Teologia łączy metafizykę z historią. Zrezygnowanie z
jednej daje w rezultacie abstrakcję lub ogranicza się tylko do opisywania
wydarzeń. Według Pawła Lisickiego, Zdziechowski uległ „powszechnej w
naszej
epoce
skłonności,
by
uzależniać
sens
moralności
od
uprzywilejowanych wydarzeń historycznych. Upadek metafizyki sprawił, że
tego, co absolutne, poszukuje się w historii. Chcemy, aby pouczyły nas nagie
fakty. W ludzkim cierpieniu i bólu widzimy to, co pierwotne i autentyczne.
Nie wierzę jednak, by jakiekolwiek wydarzenie w dziejach samo niosło
odpowiedź na pytanie o prawdę, sens istnienia, naturę obowiązku. Czy
„głębsze umysły” musiały czekać aż na rewolucję francuską, by „objawiła się
im nędza istnienia”? Nędza istnienia to po prostu przekonanie o własnej
przygodności. Myślę jednak, ze Zdziechowski miał częściowo rację. Otóż
rewolucja francuska objawiła nędze istnienia i wywołała falę pesymizmu, ale
w postaci, którą z najwyższym trudem można uznać za chrześcijańską.
Czego zabrakło? Przede wszystkim pokory. Rozum oświeceniowy, gdy patrzył
na dokonane przez siebie dzieło zniszczenia, zwątpił. Zwątpił jednak nie tyle
w siebie, ile w byt. Doskonale widać to choćby u Schopenhauera. Według
Zdziechowskiego, „absolut Schopenhauera to wola życia, która stała się w
człowieku świadomością i poznała tożsamość bytu i cierpienia”. Niemiecki
filozof, cytowany przez autora Pesymizmu…, pisze, iż „pryncyp bytu, jakim
jest wola, wyłania z siebie wszystkie formy życia, które wydane są na pastwę
cierpienia, bo żądza bytu i szczęścia tkwi w ich osnowie”. Podobnie pesymizm
Schellinga wypływał z przeświadczenia, że skaza dotknęła samo Boże źródło
świata” /Tamże, s. 245.
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Opis wydarzeń komunistyczny można zakwestionować. „historia Guerniki
[…] zdobyta przez powstańców. Propaganda nacjonalistów twierdziła, że
obrońcy podpalili miasto wycofując się. Propaganda republikanów oskarżała
przeciwników, że 26 kwietnia 1937 roku Guernika została umyślnie i
wielokrotnie zbombardowana i niemalże zrównana z ziemią przez niemiecki
Legion Condor […] Tę wersję historii Guerniki głoszono najwytrwalej” /M. J.
Chodakiewicz, Zagrabiona pamięć: wojna domowa w Hiszpanii 1936-1939,
Fronda, Warszawa 1997 s. 26/. „Rozpowszechnianie jej rozpoczął postępowy
publicysta brytyjski George Lowther Steer – korespondent wojenny pisujący
dla prasy angielskiej. Informacje otrzymane od Steera „obrobił” Munzenberg.
Wersja ta jest tak popularna, że w pięćdziesiąta rocznicę wybuchu wojny w
Hiszpanii londyński „The Times” opublikował w całości stary reportaż Steera.
Uzupełnił go podobnym retro reportażem innego korespondenta z Hiszpanii,
szpiega sowieckiego (Kim) Philby’ego. Dziennik nie wspomniał ani słowem o
roli Munzenberga. Nie wspomniano też, że Steer wysłał swój słynny telegram
i reportaż do „The Times” zanim jeszcze dotarł do Guerniki. […]
Obowiązująca wersję powtarzali prawie wszyscy historycy zajmujący się
dziejami wojny w Hiszpanii. […] A przecież już od dawna dostępne były
materiały, pozwalające zakwestionować ten właśnie obraz wydarzeń. […]
«miasteczko Guernika składa się z czterech dzielnic. Trzy z nich spalono
doszczętnie, ale jedna pozostała nietknięta [jaki by mieli interes lotnicy
niemieccy, żeby jedną dzielnicę w ogóle nie tknąć?]. Z punktu widzenia
technologii dostępnej w bombowcach e 1937 roku, było niemożliwe, żeby
czegoś takiego dokonać z powietrza. Po drugie, w nietkniętej dzielnicy
znajdowało się (historyczne) drzewo Guerniki, gmach rady Basków oraz
kościół św. Marii z Antiqua [Niemcy staraliby się zniszczyć najpierw to, co
najcenniejsze]. Narodowi socjaliści (niemieccy) nie mieli specjalnego interesu,
aby zachować te relikty tradycji baskijskiej; odwrotnie niż wycofujący się
baskijscy republikanie» (J. Giertych, Hiszpania bohaterska, Warszawa 1937,
s. 137). W latach sześćdziesiątych [wieku XX] profesor Brian Crozier, badając
niemieckie dokumenty, doszedł do podobnego wniosku (Brian Crozier,
Franco, w: „National Review”, 7 November 1994, s. 72)” /Tamże, s. 27.
+ Opis wydarzeń kosmicznych za pomocą teorii pola kwantowego. Big Bang
stanowi niewątpliwie bardzo interesujące pole badawcze głównie dla fizyków
matematycznych, którzy nie tylko odkrywają w tym wydarzeniu nowe teorie
materii, ale mogą je również uzasadnić. Prawybuch stanowi także mityczną
podnietę do przeżywania takich dociekań. Z fizykalnego punktu widzenia nie
istnieje jednak żadna istotna różnica pomiędzy prawybuchem a erupcją
słońca (kolosalną eksplozja energii magnetycznej w atmosferze słońca). Jest
to bardzo ważny punkt: Tak właśnie fizyka (konkretnie teoria pola
kwantowego) opisuje bieg wydarzeń. Kiedy wiec wyjaśniamy powstawanie
czegoś nowego w Universum, nie potrzebujemy żadnej innej fizyki poza
laboratoryjną. Chcąc teraz prześledzić, jak powstało i nadal powstaje coś
nowego w Universum. Sięgnijmy do względnie łatwego do udowodnienia
przykładu: powstanie gwiazd” /A. Benz, Skąd się pojawia coś nowego w
Universum?, „Communio”, Stworzenie czy natura? 2 (2002) 3-13, s. 4/.
„wypowiedziano przeświadczenie, że gwiazdy powstały z istniejącej już
materii według znanych praw natury – w przeciwieństwie na przykład do
Augustynowego wyobrażenia stworzenia z nicości /a skąd jest owa istniejąca
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
już materia?/ […] Bóg był nie tylko niepotrzebny, ale zdawał się nie
zajmować żadnego miejsca w rzeczywistości będącej przedmiotem nauk
przyrodniczych, a więc także przy powstawaniu czegoś nowego /Skoro z
istniejącej już materii, to przecież nic nowego, tylko inaczej uformowanego.
Nowe jest wtedy, gdy nic nie było, a jest/. Wydaje się, iż w tym właśnie tkwi
jądro nowożytnego agnostycyzmu, albowiem w tym dokładnie miejscu
rozeszły się drogi teologii i przyrodoznawstwa” /Tamże, s. 5/. /Z tego, że
materia istniejąca zmienia kształt nie wynika, że nie ma Boga. Teologia,
kreatologia głosi tezę, że Bóg stworzył materię z nicości, nadał jej prawa, i
materia się rozwija, zmienia kształt. Tzw. creatio continua w odniesieniu do
kosmosu nie jest tezą jedyną, lecz wręcz odwrotnie, tezą drugą. Bardziej
rozpowszechniona jest teza, że akt stworzenia świata był tylko jeden, a
później kosmos się już sam rozwija. Gdzie rozminięcie się teologii z naukami
przyrodniczymi? A skąd agnostycyzm? Fakt, że świat wewnątrz rozwija się
sam i można to opisywać (oczywiście, bez odnoszenia się do ciągłej ingerencji
Boga) nie wolno wyprowadzić wniosku, że materia w ogóle, jako całość jest
wieczna, że nie potrzebuje przyczyny, że sam dla siebie jest przyczyną. Taka
teza nie jest naukowa, wychodzi poza obszar fizyki. Poza tym, agnostycyzm
to postawa „nie wiem”, może Boga nie ma, ale może jest? Tymczasem
agnostycy to uważają, że Boga nie ma. To jest po prostu ateizm. Po co
oszukiwać, stosowanie nazwy nieadekwatne to po prostu oszustwo. Zarówno
bezpodstawny wniosek, jak i postawa obłudna współbrzmią. Albo ignorancja
spowodowana niezdolnością myślenia, albo jakaś ukryta nienawiść do ludzi
wierzących/.
+ Opis wydarzeń narracyjne Teologia historyczna korzysta z filozofii, która
jest relatywnie autonomiczna, ale nie samowystarczalna, wychodzi od
obserwacji świata i je wspomaga. André Neher, kontynuator linii Levinasa,
wiąże dialektycznie holistyczne myślenie hellenistyczne z integralnym
myśleniem żydowskim. Myśl biblijna zawiera w sobie swoiste rozumienie
historii, dostrzega w niej ukrytą myśl, jakąś wewnętrzną inteligencję, która
uwidacznia się poprzez wydarzenia. Język wydarzeń przekładany jest na
język mówiony i pisany. Każde wydarzenie ma swój wewnętrzny sens, a
wszystkie wspólnie ukazują całościowy sens świata. Wydarzenia (korot)
wypowiadane są za pomocą narracji (aggadah). W całości jednak historia to
nie tylko wymiar materialny, a nawet nie tylko wymiar zdarzeniowy, lecz
także wypowiadanie słów, pisanie ich, a wreszcie cała sfera duchowa, w
której znaczącą rolę odkrywa ludzkie myślenie. Życie nie ogranicza się do
sfery materialnej. W rzeczywiści nie ma dualizmu między „życiem” (czyli
działaniem materialnym) a teorią (czyli myśleniem). Życie człowieka, w
odróżnieniu od zwierząt, to przede wszystkim myślenie. Historia nie jest
zbiorem dziejów odizolowanych od siebie jednostek, lecz ich wzajemną ciągłą
komunikacją, przekazywaniem rzeczy, słów, myśli, wartości duchowych,
przekazywanie przestrzenne i czasowe. Tworzy się w ten sposób tradycja.
Trwały rdzeń tradycji umieszczony jest w zmieniającym się środowisku.
Środowisko wpływa na kształt tradycji i przez nią jest kształtowane. W
łańcuchu pokoleń (toledot) trwa nieustanna dialektyka między refleksją a
praktyką. W tradycji biblijnej dochodzi jeszcze ciągła teofania Boga
transcendentnego wobec historii, a jednocześnie działającego w niej. W
historii trwa pamięć o wydarzeniach zbawczych (Zakhor). Retrospekcja,
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
sięganie myślą do przeszłości, wpływa na sposób myślenia o przyszłości /M.
R. Capellini, André Neher e l’ermeneutica biblica, “Studia Patavina” 46 (1999)
nr 1, 109-141, s. 110.
+ Opis wydarzeń ostatecznych biblijny nie służy do ustalenia ich kolejności
chronologicznej, lecz ma sens teologiczny. „Ponieważ koniec świata jest
„punktem osobliwym” i niczego o zachowaniu się struktury temporalnej
powiedzieć nie można, dlatego nie ma podstaw do rozstrzygnięcia sporu o to,
czy dokona się wtedy przejście potępionych do chwały nieba, czy też będzie
zupełnie inaczej, a mianowicie nastąpi utwierdzenie rozziewu między stanem
zbawienia i stanem potępienia. Refleksje nad strukturą temporalną końca
świata nie dostarczają argumentów rozstrzygnięcia teologicznej dyskusji na
temat możliwości apokatastazy (Zwolennikiem całkowitego zniknięcia
potępienia jest ks. W. Hryniewicz, Nadzieja zbawienia dla wszystkich,
Warszawa 1987, s. 71. Zwolennikiem utwierdzenia jest ks. Cz. Bartnik, który
jest zdania, że „w momencie i punkcie Paruzji rozziew tych czasów (czyli
wymiaru chwały i wymiaru potępienia – przypis mój) będzie najstraszliwszy”:
Historia ludzka i Chrystus, Katowice 1987, s. 57)” /P. Liszka, Wpływ nauki o
czasie na refleksję teologiczną, Palabra, Warszawa 1992, s. 195/.
„Ostateczne wydarzenie zbawcze zawiera w sobie szereg wydarzeń
cząstkowych: przyjście Pana, sąd ostateczny, zmartwychwstanie ciał,
przemiana kosmosu. Wszystko dokona się jako jedno wielkie wydarzenie, bez
chronologicznych następstw. Należy odrzucić dosłowną chronologię, gdyż: 1.
Biblijny opis ostatecznych wydarzeń zbawczych nie służy do ustalenia
chronologicznej kolejności lecz posiadają sens teologiczny, podobnie jak opis
stworzenia świata, jako kategoria teologiczna, stworzenie świata nie jest
pierwszym punktem czasu, lecz opisuje tajemnicę zależności świata od Boga
(Por. H. Langkammer, Ewangelia wg. św. Marka, Poznań-Warszawa 1977, s.
301); 2. Gdyby ktoś chciał umieścić kolejne wydarzenia na osi czasu, to nie
będzie mógł tego uczynić nawet z przyczyn czysto doczesnych, ponieważ w
sytuacji końca świata czas linearny nie istnieje, nie ma tam osi czasu (Należy
odrzucić pogląd utożsamiający koniec świata z zagładą ludzkości, który
reprezentuje m. in. polski biblista ks. F. Gryglewicz, Listy katolickie, Poznań
1959, a. 301 /komentarz do 2 P 3, 7/)” /Tamże, s. 196.
+ Opis wydarzeń ostatecznych sporządził Jan Apostoł. „Objawienie Jezusa
Chrystusa, które dał Mu Bóg, aby ukazać swym sługom, co musi stać się
niebawem, a On wysławszy swojego anioła oznajmił przez niego za pomocą
znaków słudze swojemu Janowi. Ten poświadcza, że słowem Bożym i
świadectwem Jezusa Chrystusa jest wszystko, co widział. Błogosławiony,
który odczytuje, i którzy słuchają słów Proroctwa, a strzegą tego, co w nim
napisane, bo chwila jest bliska. Jan do siedmiu Kościołów, które są w Azji:
Łaska wam i pokój od Tego, Który jest, i Który był i Który przychodzi, i od
Siedmiu Duchów, które są przed Jego tronem, i od Jezusa Chrystusa,
Świadka Wiernego, Pierworodnego umarłych i Władcy królów ziemi. Temu,
który nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów, i
uczynił nas królestwem – kapłanami Bogu i Ojcu swojemu, Jemu chwała i
moc na wieki wieków! Amen. Oto nadchodzi z obłokami, i ujrzy Go wszelkie
oko i wszyscy, którzy Go przebili. I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia
ziemi. Tak: Amen. Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był
i Który przychodzi, Wszechmogący. Ja, Jan, wasz brat i współuczestnik w
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ucisku i królestwie, i wytrwałości w Jezusie, byłem na wyspie, zwanej
Patmos, z powodu słowa Bożego i świadectwa Jezusa. Doznałem
zachwycenia w dzień Pański i posłyszałem za sobą potężny głos jak gdyby
trąby mówiącej: Co widzisz, napisz w księdze i poślij siedmiu Kościołom: do
Efezu, Smyrny, Pergamu, Tiatyry, Sardów, Filadelfii i Laodycei. I obróciłem
się, aby widzieć, co za głos do mnie mówił; a obróciwszy się ujrzałem siedem
złotych świeczników, i pośród świeczników kogoś podobnego do Syna
Człowieczego, obleczonego [w szatę] do stóp i przepasanego na piersiach
złotym pasem. Głowa Jego i włosy – białe jak biała wełna, jak śnieg, a oczy
Jego jak płomień ognia. Stopy Jego podobne do drogocennego metalu, jak
gdyby w piecu rozżarzonego, a głos Jego jak głos wielu wód. W prawej swej
ręce miał siedem gwiazd i z Jego ust wychodził miecz obosieczny, ostry. A
Jego wygląd – jak słońce, kiedy jaśnieje w swej mocy. Kiedym Go ujrzał, do
stóp Jego upadłem jak martwy, a On położył na mnie prawą rękę, mówiąc:
Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni i żyjący. Byłem umarły, a oto
jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani. Napisz więc
to, co widziałeś, i to, co jest, i to, co potem musi się stać. Co do tajemnicy
siedmiu gwiazd, które ujrzałeś w mojej prawej ręce, i co do siedmiu złotych
świeczników: siedem gwiazd – to są Aniołowie siedmiu Kościołów, a siedem
świeczników – to jest siedem Kościołów” (Ap 1, 1-20).
+ Opis wydarzeń podobnych interpretowany niewłaściwie, przyczyna
antylogii. „Antylogia (gr. antilogia sprzeczność), w biblistyce określenie
przypadku, kiedy teksty Pisma św. wydają się być z sobą sprzeczne.
Sprzeczności te mogą być rzeczywiste albo pozorne; rzeczywiste są
następstwem zmian, jakim uległ tekst oryginalny lub jego przekład (antylogia
w zakresie danych liczbowych, błędy ortograficzne, nieścisłości przekładu).
Antylogie pozorne spowodowane są niewłaściwą interpretacją dwóch opisów
podobnych wydarzeń lub różnie podanych okoliczności tego samego
wydarzenia (por. np. Mt 14, 13-23 i Mt 15, 29-39). / Antylogia w Starym
Testamencie mają swe źródło w różnicach występujących między
poszczególnymi tradycjami (np. w Pięcioksięgu), spisanymi jednak bez
zamiaru harmonizacji. Podobnie i w Nowym Testamencie autorzy Ewangelii
swobodnie traktują porządek zdarzeń, sposób ich przedstawienia, a nawet
samo redagowanie słów Chrystusa, gdyż nie czuli się zobowiązani do
powtarzania formuł ustalonych, nawet co do szczegółów (kwestia
synoptyczna). Antylogie budziły od najdawniejszych czasów najwięcej
zastrzeżeń co do uznania prawdomówności i nieomylności Biblii.
Argumentem opartym na antylogii walczył z chrześcijaństwem m. in. Celsus”
/J. Stępień, Antylogia, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R.
Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, kol. 721.
+ Opis wydarzeń powinno łączyć się u historyka z zaangażowaniem. Według
Balmesa, historyk-filozof powinien być widzem zaangażowanym, powinien
opisywać i uczestniczyć w wydarzeniach. Dlatego w definicji filozofii historii
umieścił jako jej elementy integralne: poznanie i zachwyt, koncepcję
intelektualną i uczucie. Ważny jest rozum i intelekt, ale też emocje i
uczucia. Filozofia historii powinna bowiem mieć aspiracje do włączenia się w
środowisko wydarzeń, w całość dziejów wielkości człowieka, w całość jego
spraw. Trzeba poznać obiektywną rzeczywistość w jej różnorodnych
uwarunkowaniach miejsca i czasu. H158 XXXI
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Opis wydarzeń słowem żywym, sztuką wizualną, utworem literackim,
pieśnią, sztuką dramatyczną itp. Wielość podmiotów poznających wytwarza
sieć relacji, która ma charakter zbiorowy, społeczny, komunikacyjny. „d) […]
Przybiera to różne postacie: jeden podmiot poznaje jakieś zdarzenie i wynik
tego przekazuje drugiemu podmiotowi; drugi podmiot poznaje to samo
zdarzenie i konfrontuje je z relacją pierwszego podmiotu; inny podmiot
poznaje inne zdarzenie i oba poznania są przekazywane społeczności, w
której się dodają, zwłaszcza przy wielości zdarzeń i podmiotów poznających,
a wreszcie może być jedno zdarzenie (jedna rzeczywistość dziejąca się), a
wielość albo kolektywność podmiotów poznających, zwłaszcza tym
poznającym może być społeczność, tworząca jedną „osobę kolektywną”. e) Na
wyższym etapie „historia” oznacza podmiotowy wytwór badania, a mianowicie
znanie, widzenie, dowiedzenie się, informację – prostą, nie przetworzoną
jeszcze na sposób naukowy, […] Na tym etapie nie rozróżnia się jeszcze
„znania” ludzi i „znania” rzeczy. Dlatego „historia” oznaczała długo zarówno
zbiór wiadomości o ludziach, jak i o ziemi, przyrodzie. g) Następnie „historia”
oznaczała „przekaz”, „relację”, czyli zbiór informacji już przetworzony,
zorganizowany, ułożony w formy komunikacyjne. Był to najczęściej opis
słowny rzeczy lub osób, o których się ktoś dowiedział lub które widział,
relacja znakowa: słowem żywym, sztuką wizualną, utworem literackim,
pieśnią, sztuką dramatyczną itp.” Cz. S. Bartnik, Historia i myśl, Lublin
1995, s. 28.
+ Opis wydarzeń stanowi zdarzenie językowe – dane nam wyłącznie poprzez
autorytet. Biblia znaczy dosłownie tylko to, co mówi, ale może tak znaczyć
wyłącznie bez pierwotnego odwoływania się do zgodności tego, co mówi, z
tym, co byłoby na zewnątrz tego, co mówi. Kiedy Jezus mówi (J 19, 9) „Ja
jestem bramą”, stwierdzenie to znaczy dosłownie to, co wyraża, ale na
zewnątrz janowego wersetu nie ma żadnej bramy, na którą można by
wskazać. A kiedy Księga Jonasza (2, 1) mówi, że „nagotował rybę wielką, żeby
pożarła Jonasza”, to poza Księgą Jonasza nie istnieją żadne wielkie ryby
mające jakiś związek z tą opowieścią. Moglibyśmy niemal powiedzieć, że
nawet istnienie Boga jest wnioskiem wyprowadzonym z istnienia Biblii: na
początku było Słowo” W047 86. Czytanie słów następujących po sobie jest
pierwszą z dwóch operacji krytycznych. „Gdy tylko struktura słowna zostanie
przeczytana tyle razy, by można było ją sobie przyswoić, ulega ona
„zamrożeniu”. Zamieni się w jedność, której wszystkie części istnieją
jednocześnie i którą będziemy mogli następnie przestudiować jak obraz, nie
zwracając uwagi na specyficzny ruch narracji. Możemy porównać to do
zgłębiania partytury muzycznej, kiedy to możemy zajmować się każdą jej
częścią z osobna, nie zwracając uwagi na sekwencyjność wykonania. Termin
„struktura”, tak często przez nas używany, jest zaczerpniętą z architektury
metaforą, która może być myląca, gdy mowa jest o narracji, nie będącej
przecież zastygłą strukturą, ale ruchem w czasie. Czytanie słów
następujących po sobie jest pierwszą z dwóch operacji krytycznych. „Termin
„struktura” znajduje swój właściwy kontekst na drugim etapie, na którym
zaczyna się wszelka dyskusja o „formie przestrzennej” i podobnych
zagadnieniach teoretycznych W047 87.
+ Opis wydarzeń temporalnych Szata słowna stosowana dla opisu struktur o
charakterze temporalnym. Sposób pojmowania czasu w księgach Starego
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Przymierza uwidacznia stosowane w nich słownictwo. Struktura starotestamentalnego
języka
uwidacznia
substancjalny
sposób
myślenia
Hebrajczyków. Nie występuje w nim słowo odpowiadające naszemu słowu
„czas” /Por. C. Orelli von, Die hebraische Synonyma der Zeit und Ewigkeit
genetism und sprachvergleichend dargestellt, Leipzig 1871, s. 64: „Haben wir
aber im Hebraischen nicht einmal ein wort, welches die Zeit als ganz
allgemeine Vorstellung ausdruckt”/. Stare Przymierze nie posiada słowa
„czas”, bo jest ono związane z abstrakcyjną ideą czegoś, co jednostajnie
płynie jako konieczne podłoże wydarzeń. Takie abstrakcyjne pojęcie czasu
jest dla Hebrajczyków czymś obcym (Por. J. Baar, The Semantics of Biblical
Languages, London 1961; Tenże, Biblical Words for Time, London 1969).
Źródłem wszystkiego, co istnieje i co dzieje się na ziemi, jest pozaczasowy
Bóg. Wszelkie słowa wyrażające aktywność, związane z upływem czasu,
posiadają zabarwienie wartościujące, wskazujące na jakąś egzystencjalną
relację do Boga. Są to przede wszystkim słowa: „et” – sytuacja, która trwa;
„atta” – sytuacja obecna; „moed” – czas świętowania; „yom” – dzień; „rega” moment; „ges” – koniec; „ahait” – przyszłość; „quedem” – przeszłość oraz
„olam” i „ad” - nieokreślony, długi okres /Por. S. Vries de, Le temps dans la
Bible, „Consilium” 162 (1981) s. 16/. Najbardziej interesujące w refleksji nad
czasem jest słowo „et” określające sytuację z jej treścią bytową, które
Septuaginta tłumaczy 162 razy jako „kairos”, a 26 razy jako „ora”. Nie
oznacza ono czasu jako płynącego nurtu, lecz raczej jako nacechowany
konkretną wartością nieokreślony bliżej okres albo jakąś niesprecyzowaną
bliżej przestrzeń o substancjalnym zabarwieniu. W określeniu tym raczej coś
jest, a nie coś dokonuje się. Częścią większego okresu jest dzień (yom)
rozumiany nie jako odcinek okresu, lecz jako szczególne zagęszczenie
egzystencjalnej sytuacji. Dzień nie musi oznaczać jednej doby. Nie jest ważna
długość trwania, lecz przeżywana treść Por. tamże, s. 17; TH1 64.
+ Opis wydarzeń w apokaliptyce okresu międzytestamentalnego
dramatyczny, zwłaszcza zdarzeń kosmicznych. „Występuje w nim zjawisko
mocnej recepcji mesjańskich obrazów tradycyjnych, zwłaszcza w tekstach
qumrańskich, Psalmach Salomona (powstałych w 63 r. przed Chr.) i w
literaturze rabinistycznej. Do tego doszło jednak tworzenie nowych obrazów,
głównie przez apokaliptykę, która stanowiła rodzaj specyficznej historiozofii
katastroficznej o silnych tendencjach eschatologicznych, radykalnym dualizmie „tego świata” i „tamtego”, „lepszego”, o duchu tajemniczości i idei
wąskiego wybrania oraz o pełnej dramatyczności i niesamowitości zdarzeń,
zwłaszcza kosmicznych. W Qumran (I w. przed Chr.) przyjmowano dwóch
mesjaszy: Tradycyjnego Dawidowicza (1 QS IX, 10; 1 QSa II, 19-20),
przyjętego przez Jahwe za Syna, sędziego świata, prowadzącego świętą
wojnę, oraz arcykapłańskiego (1 OS IX, 11; 1 QSa II, 12-21; 4 Q Test 14),
który sprawuje głównie funkcje kultowe i liturgiczne, na wzór Aarona.
Jednakże dominuje pierwszy. W Testamentach XII Patriarchów natomiast
jest prymat mesjasza kapłańskiego (Test Levi 18; Test Jud 24). Według
Psalmów Salomona (Ps 17, 32-43; Ps 18, 5-9) jest to Christos Kyrios (Ps 17,
35) – król Izraela, syn Dawida, zbawca, pasterz, sprawiedliwy, bojący się
Boga, posiadający dar Ducha Bożego, niszczący grzeszników, sam bez
grzechu, zwyciężający wszystkich wrogów przez absolutną ufność Bogu,
przez moc słowa, mądrość, siłę od Boga i osobistą doskonałość. Mocą swego
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
słowa i ducha uczyni Izrael owczarnią Bożą, zjednoczy naród, oczyści go z
grzechów,
pokona
pogan,
przyniesie
zbawienie
całemu
światu:
„Błogosławiony, kto w owe dni będzie żył i patrzył na zbawienie Pańskie,
które on da przyszłemu pokoleniu przez swego Pomazańca” (Ps Sal 18, 6).
Oczywiście, Mesjasz jest tylko narzędziem w ręku Boga, niejako
zapodmiotowaniem działań Bożych. Nauka Psalmów Salomona o Mesjaszu, z
akcentem na działaniu Boga, była przez pewien czas kontynuowana przez
literaturę rabinistyczną, nie apokryficzną (N. Fuglister). Mesjasz to
„Namaszczony Król”, Syn Dawida, roztaczający panowanie Boże nad
światem, odnoszący triumf nad ludźmi wrogimi Bogu i Jego ludowi,
gromadzący rozproszonych, krzewiący życie w swojej ziemi, w bojaźni Bożej,
ufności Bogu i w mocy Bożej” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 513/. „Przy tym podkreślana
jest rola nie tyle Mesjasza, ile samych czasów mesjańskich (tannaici). W tym
też duchu nauczał zbiór „Osiemnastu” (Modlitw) – Szemone Ezre (z wyjątkiem
najstarszej, bardziej politycznej, 14 Berakka). Odmawiana codziennie
modlitwa brzmiała: „Wzbudź latorośl Dawida, twego Sługi i wznieś jego róg z
twoim zbawieniem, bo na zbawienie czekamy każdego dnia. Błogosławiony
bądź Odwieczny, który rodzisz zbawienie” (Berakka 18, 15)” /Tamże, s. 514.
+ Opis wydarzeń w czasie i przestrzeni u Łukasza i Mateusza (narracja).
Ewangelista Marek wybrał i uporządkował materiał z tradycji ewangelicznej
to, co podkreślało misterium i dzieło Jezusa. W centrum znajduje się sekret
mesjański i jego stopniowe odkrywanie, aż do punktu kulminacyjnego,
którym jest wyznanie Piotra: „Ty jesteś Mesjasz” (Mk 8, 29) /J. M. Díaz
Rodelas, El Evangelio de Jesús y su contexto cultural, w: Cristianismo y
culturas. Problemática de inculturación del mensaje cristiano, Actas del VIII
simposio de teología histórica, Facultad de teología San Vicente Ferrer,
Series Valentina XXXVII, Valencia 1995, 19-52, s. 32/. Misterium Mesjasza
cierpiącego dotyczy nie tylko Jezusa, lecz również Jego naśladowców. Droga
Jezusa i Jego uczniów prowadzi do Jerozolimy, gdzie objawi się prawda
orędzia głoszonego przez Jezusa o sobie samym, o Mesjaszu wyznanym przez
Piotra. Materiał uporządkowany przez Marka posiada wartość katechetyczną,
chce zaprosić chrześcijan do odnowy wiary w Mesjasza cierpiącego i odkryć
przed nimi implikacje życiowe tej wiary. Droga Jezusa jest drogą Kościoła i
każdego wierzącego, gotowego do słuchania anioła mówiącego z pustego
grobu, aby iść za Jezusem na cały świat (Por. Mk 16, 7). Projekt literacki i
teologiczny Ewangelii św. Marka polega na ukazaniu konkretnej formy
realizowania orędzia Jezusa w konkretnych okolicznościach, wobec ludzi
tkwiących w konkretnych uwarunkowaniach religijnych i kulturowych.
Pamięć o Jezusie staje się obecnością i nadzieją /Tamże, s. 34/. Czwarta
Ewangelia tak bardzo jest naznaczona osobowością Ewangelisty, że niektórzy
bibliści
negowali
jej
przynależność
do
gatunku
literackiego
zapoczątkowanego przez św. Marka, a nawet jej wartość świadectwa
historycznego o Jezusie (R.E. Brown, Fabris, Thompson). Z pewnością jest
ona intensywną interpretacją esencji misterium i nauczania Jezusa w świetle
późniejszej refleksji teologicznej (Thompson). Klemens Aleksandryjski nazwał
ją pneumatikon euangelion. Różnice uwidaczniają się już w prologu. Prolog
św. Łukasza jest deklaracją intencji autora, który chce zachować styl
historyków jego epoki (Fitzmyer) /Tamże, s. 35/. Łukasz i Mateusz opisują
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wydarzenia w czasie i przestrzeni (narracja). Prolog św. Jana jest hymnem, a
co najmniej kompozycją bardzo uroczystą. Według św. Jana obserwacja życia
Jezusa i słuchanie Jego słów dotyczących życia człowieka nie potrafi dojść do
Tajemnicy, do poznania kim jest Ojciec. Tylko sam Jezus może nam to
objawić. On jest Słowem, które objawia /Tamże, s. 36.
+ Opis wydarzeń w Piśmie Świętym bez troski o ich umiejscowienie na
abstrakcyjnej osi czasu. Treść Biblii stanowią tajemnice Objawienia, a nie
jakieś szczegółowe zagadnienia nauk przyrodniczych ani też próba
filozoficznego zrozumienia relacji świata z Bogiem. Dlatego czas nie pojawia
się w czystej postaci, jako kategoria ludzkiej filozofii, lecz zawsze jako
misteryjna wartość wkomponowana w większą całość /Por. E. Jenni,
Scepticisme israelite, „Revue d’Histoire et de Philosophie Religieuses”,
(Straasbourg) 10 (1930) 317-327/. Czas w Biblii nie jest tłem dla
dokonywania się wydarzeń. Wydarzenia po prostu są. Biblia przekazuje opis
wydarzeń, nie troszcząc się o ich umiejscowienie na abstrakcyjnej osi czasu.
Umiejscowienie temporalne dokonywane jest co najwyżej poprzez włożenie
danego wydarzenia w szerszy ciąg. Nie upływ czasu – chronosu, lecz relacje
pomiędzy wydarzeniami są fundamentem kolejności dziejów przymierza ludzi
z Bogiem (Por. J. Muilenburg, The biblical View of Time, „The Harvard
Theological Review” (Cambridge) 54 (1961) 238). W Biblii temporalnym
podłożem dla dziejów zbawienia nie jest ciągła linia czasu, lecz luźny ciąg
wydarzeń. Dopiero interpretacja układu tych wydarzeń i ocena ich wartości
może być sposobem dla utworzenia refleksji określanej jako „teologia czasu”
(G. Bordini, Il tempo. Valore filasofico e nristerio teologico, Roma 1965).
Refleksja taka powstaje dopiero w dojrzałej fazie rozwoju TH1 58. Dopiero
dojrzała myśl biblijna wiąże różne wydarzenia ze sobą w spójną wizję
porządkując je na te, które były, które są aktualnie i które nadejdą (prorocy).
Hebrajczycy okresu patriarchów całościowej wizji z pewnością jeszcze nie
mieli i nawet nie próbowali jej tworzyć. Archaiczna świadomość Izraela nie
miała mentalności ukształtowanej przez linearną koncepcję czasu. Bliższa
była im mentalność związana z przeżywaniem teraźniejszości, z aktywnym
przeżywaniem swej aktualnej egzystencji. Nawet jeśli istniała świadomość
czasowych epok, to i tak czas wewnątrz każdej z nich pojmowany był jako
jakiś jednorodny blok TH1 59.
+ Opis wydarzeń w Starym Testamencie prowadzi do wniosku o istnieniu
chronosu. Czas w Starym Testamencie nie jest łatwy do zrozumienia.
Sytuację komplikuje jeszcze fakt, że pisma Starego Testamentu nie zawierają
jakiegoś słowa na oznaczenie czasu jako abstrakcyjnego, mierzalnego
wymiaru, na określenie jakiegoś ruchomego tła dokonujących się wydarzeń.
Brakuje w nich wyrażonego odpowiednika słowa „chronos” (Por. J. L.
McKenzie, S V Time, w: Dictionary of the Bible, London-Dublin 1965). Co
prawda czas taki daje się w ST zauważyć. O jego istnieniu wnioskować
można wprost z opisów wydarzeń i procesów historycznych. Znajduje się on
jednak tam jako coś wplecionego w różnorodne opisy biblijne. Natomiast
wprost czas w sobie nie stanowi dla autorów biblijnych osobnego tematu
albo obiektu refleksji, chyba z wyjątkiem Koheleta (M. Perani, La concezione
ebraica del tempo. Appunti per una storia del problema. „Rivista Biblica”, 26
(1978) n. 4, s. 401). Czyżby próby nad przejrzeniem tajemnicy czasu w ST nie
miały sensu? Raczej przeciwnie, warto czynić badania i dążyć do jakiejś
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
całościowej głębokiej syntezy, zważając na to, że czas jest zawsze powiązany
z innymi kategoriami rzeczywistości i dlatego posiada wieloraką barwę oraz
głębsze znaczenie. Podobna sytuacja występuje we współczesnej fizyce: czas
nie jest traktowany jako coś, o czym można mówić bez powiązania z innymi
wielkościami fizycznymi. Problem polega na tym, aby z jednej strony nie
zafałszować znaczenia czasu, czyniąc z niego coś samoistnego, jakby
zrozumiałego bez innych kategorii, a z drugiej strony aby nie poprzestawać
tylko na mglistych opisach czasu jako czegoś, co jest całkowicie ukryte za
zasłoną tych innych kategorii TH1 54.
+ Opis wydarzeń z wieku VI w poemacie Beowulf napisanym w wieku VIII.
Chrześcijaństwo przemieniło umysły i wyostrzyło problem walki dobra ze
złem. Nie jest to już tylko walka z nieokreślonymi mocami chaosu i
ciemności, lecz walka z konkretnym przeciwnikiem Boga. Zrozumiał to poeta
wieku VIII, anonimowy autor poematu Beowulf, opisującego wydarzenia z
wieku VI. „Nowa wiara i nowa erudycja (lub wykształcenie), a także
większość rodzimej tradycji, która także wymagała pewnej erudycji, były
dostępne poecie zamierzającemu napisać poemat (w wypadku autora
Beowulfa możemy użyć tego słowa z dużą pewnością) o skali i planie
niepodobnych do dumy minstrela, lecz o takiej właśnie, mieszanej formie.
Tylko odmieniony umysł mógł kontemplować i jedno i drugie /Jeśli
traktujemy ten okres jako całość. W stosunku do jednostek nie zawsze jest to
prawda. Poszczególni ludzie niewątpliwie od początku wykazywali różne
stopnie wiedzy, od głębokiego zrozumienia po wynaturzoną zabobonność lub
kompletną ignorancję; przyp. 19, s. 67-68/. Nietrudno dostrzec obecność w
Beowulfie rodzimej „erudycji”. Jej ślady wielce niepokoją krytyków, gdyż
autor czerpie z tradycji, kiedy chce, dla własnych celów, podobnie jak
późniejsi poeci odwołujący się do historii lub klasyków, i oczekuje, że te
aluzje zostaną zrozumiane przez określoną grupę słuchaczy” J. R. R. Tolkien,
Potwory i krytycy i inne eseje, red. Ch. Tolkien, tł. T. A. Olszański (The
Monster and the Critics and Others Essays), wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2000,
5-10, s. 34-35.
+ Opis wydarzeń za pomocą kategorii dotyczących obiektów
przestrzennych. „Pojęcie obiektu wyrasta z pojęcia ciągłości, a nie odwrotnie. W szczególności wywodzenie ciągłości z takiej własności przestrzeni,
jaką jest jej nieskończona podzielność, jest często formalne i nie sądzę,
aby skłaniał się do tego sam Arystoteles, choć mu się to przypisuje. Pisze
on mianowicie: „Rzeczy ciągłe z istoty to te, których jedność jest bardziej
wewnętrzna niż jedność wynikająca z kontaktu: jeżeli bowiem zetknie
się dwa kawałki drewna, nie można powiedzieć, że tworzą jeden kawałek
drewna albo jedno ciało czy jakąś inną ciągłość tego rodzaju”
/Arystoteles, Dzieła wszystkie, PWN, Warszawa 1990, t. II, s. 691/, a gdzie
indziej wręcz stwierdza „Jednością są pewne rzeczy jako całość” /ibidem, s.
769/. Jednakże konstatacja, że coś jest jednością, wymaga raczej
stwierdzenia, że to coś jest ciągłe niż odwrotnie. Pojęcie strukturalnej
jedności jest dużo bardziej wyrafinowane i trudniej dostrzegalne,
natomiast ciągłość jest niejednokrotnie bezpośrednio odbierana
zmysłowo. Ponadto, ciągłość jest pojęciem lokalnym, a pojęcie
przestrzeni – globalnym. Inaczej mówiąc, aby stwierdzić ciągłość,
wystarcza obserwować „małe” fragmenty rzeczywistości; rozszerzamy je
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
następnie krok za krokiem tak długo, aż napotkamy na punkty
katastrofy, w których ciągłość się załamuje. W ten sposób wyłaniają się
kontury ograniczające coś, co można uznać za pewną przestrzenną
całość. Oczywiście bywa i tak, że najprzód spostrzegamy kontury całości,
a później skupiamy się na lokalnych własnościach jej wnętrza. Uwagi
dotyczące obiektów przestrzennych można także odnieść do zdarzeń.
Pojęcie czasu, podobnie jak pojęcie przestrzeni, jest kategorią globalną,
wyabstrahowaną z lokalnych obserwacji, kiedy to mamy do czynienia
albo z ciągłym strumieniem sygnałów modyfikujących się wolno i
łagodnie, albo z momentem katastrofy, gdy sygnał gwałtownie i nagle
zmienia swą jakość. Właśnie takie kwanty ewoluujących w sposób ciągły
stanów nazywamy zdarzeniami; wiążemy je dalej w oparciu o kolejność
ich następowania w ciągi zdarzeniowe, które, skorelowane ze sobą
poprzez odniesienia pomiarowe, wykształcają się w koncepcję
jednowymiarowego kontinuum czasowego” /R. Molski, O filozoficznych
źródłach matematycznej teorii kategorii, w: Między matematyką a
przyrodoznawstwem, red. nauk. E. Piotrowska, D. Sobczyńska, Uniwersytet
im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydawnictwo Naukowe Instytutu
Filozofii, Poznań 1999, 61-82, s. 63.
+ Opis wydarzeń zbawczych Czas ujawnia swoje istnienie tylko pośrednio
przy okazji opisów sytuacji, w które został wpleciony (M. Perani, La
concezione ebraica del tempo. Appunti per una storia del problema. „Rivista
Biblica”, 26 (1978) n. 4, s. 402). W poszczególnych sytuacjach ujawniają się
różne jego cechy charakteru. Jawi się on jako coś względnego tylko w
konkretnym odniesieniu, w zależności od innych wartości. Nie chodzi tu o
różne natężenie upływu czasu w różnych punktach, lecz o coś więcej,
mianowicie o to, że można w tekstach biblijnych odczytać jakby różne
spojrzenia na naturę czasu. Nie mogą być one określone w sposób wyraźny,
gdyż zamiarem autorów ST nie było tworzenie naukowych teorii TH1 54.
Wszelkie biblijne koncepcje czasu mają charakter „nie-naukowy” (Por. J.
Schmidt, Der Ewigkeitsbegrif im Alten Testament, Münster 1940), nie są
teoriami wyjaśniającymi przyrodę, lecz służą dla wypowiedzenia zbawczej,
dynamicznej relacji człowieka z Bogiem. Czas nie jest bezpośrednim
obiektem badań autorów ksiąg Starego Przymierza. Uświadamiają oni sobie
po prostu jego istnienie i odczuwają wyraźnie jego wplecienie w misterium
działania Boga w świecie. Odnosi się to zwłaszcza do najstarszego okresu,
który nie był jeszcze uwikłany w wpływy greckiej filozofii, która silnie
zaważyła później nad sposobem myślenia cywilizacji europejskiej. Hebrajczyk
nie czyni wprost refleksji nad czasem. Zauważa bieg wydarzeń w kosmosie,
ale przejmuje się tylko tym, co go otacza bezpośrednio. Nie zastanawia się
nad tajemnicą struktury czasowej wszechświata, lecz przeżywa czas jako dar,
nasyca się nim, egzystuje, rozsmakowuje się w przeżywaniu swego istnienia
(Por. A. Vogte, Zeit und Zeituberlegenheit, w: J. B. Metz, Weltverstandnis im
Glauben, Meinz 1965, s. 281-318). Czas odczuwany jest przez całego
człowieka, nie tylko przez intelekt jako obserwacja i refleksja nad
strumieniem wydarzeń albo strumieniem świadomości, lecz jako coś
nieokreślonego, w czym zanurzony jest cały człowiek. Hebrajczyk samym
sobą wchłania w siebie cały otaczający go świat. (Por. W. Robinson,
Inspiration and Revelation in the Old Testament, Oxford 1946). W pewien
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
sposób utożsamia się on ze światem, oddaje się wydarzeniom, pozwala, aby
niósł go bieg dziejów. Nie jest dla niego ważna długość czasu, ale raczej
głębia bytowania, intensyfikacja przeżywania życia TH1 55.
+ Opis wydarzeń zbawczych w Piśmie Świętym nie musi być dokładny. Autor
księgi Pisma Świętego wpierw otrzymuje objawienie, w którym Bóg daje mu
informacje o sobie, daje mus siebie jako Prawdę pełną i żywą. Nie poleca
jednak spisania wszystkiego i w taki sposób, jak autor natchniony sam
widział. Zapisana zostaje tylko część i to w sposób mniej teoretyczny a
bardziej praktyczny. Typowym przykładem jest spotkanie św. Pawła z
Jezusem Chrystusem pod Damaszkiem. Cele uczuciowo wolitywne wpływają
tonizująco na stopień formalności twierdzeń, które wyrażają pouczenie Bożej
Prawdy. Zdarza się nawet, że sąd teoretyczno-praktyczny całkowicie odsunie
w cień sąd teoretyczny „prawdy”. P. Leks, powołując się na P. Benoit, podaje
przykład sytuacji, w której autor powie coś po prostu dla ozdoby, dla
wywołania trafnego efektu O2 124. Sądy teoretyczne autora księgi Pisma
Świętego dotyczą nie tylko Prawdy Objawienia, lecz również różnych
aspektów związanych z wyjaśnieniem fundamentalnej idei i zachęta do
wprowadzenia jej w życie. Obok celu pierwszorzędnego autor chce osiągnąć
cele drugorzędne, natury uczuciowo-wolitywnej. Oświecenie sądu czysto
teoretycznego (objawienie) nie zawsze jest wcześniejsze od dyrektyw sądu
teoretyczno-praktycznego, niejednokrotnie następuje dopiero po nich.
Charyzmat natchnienia wpływa na akty woli i władze wykonawcze w celu
spisania tego, co wcześniej zostało objawione, ale w toku pracy pisarskiej
przyzywa i pociąga za sobą dalszy rozwój charyzmatu prorockiego
wpływającego na intelekt. Stopień wyrażania twierdzeń doktrynalnych oraz
zamiar wydania ocen w spisywaniu Objawienia zależy od celu („dobra”), jaki
autor zakłada sobie w danym momencie. Wyraża się to w szacie literackiej
(gatunek literacki). Nie wszystko w Piśmie Świętym jest objawione. Sąd
teoretyczny o Bożej Prawdzie może być zawieszony na dłuższy czas, a wtedy
sprawy nie muszą być opisane ściśle, gdyż ich zadaniem jest jak najlepsze
naświetlenie istoty przekazywanego orędzia. Sąd praktyczny wydaje
dyrektywy woli, która z kolei przekazuje je władzom wykonawczym.
Formułowany jest on w odpowiedniej szacie literackiej, przyoblekany w
odpowiednie myśli i zdania O2 125.
+ Opis wydarzeń zbawczych, historia sacra. „Terminologia. Dzisiejszy termin
„historia zbawienia” wywodzi się genetycznie z dwóch pierwotnych: – historia
sacra, np. Sulpicjusz Severus (zm. ok. 420): „Historia sacra seu chronicon
libri duo” po r. 403, w Akwitanii, na oznaczenie „świętego opowiadania”,
opisu, przekazu, o świętych zdarzeniach. Tak nazywano jeszcze wcześniej
niektóre historyczne księgi Biblii, m.in. Dzieje Apostolskie (Actus
apostolorum); – οικονόμια Θεου, dispositio, oeconomia Dei, dispensatio divina,
consilium, propositum salutis – tyle co ekonomia zbawienia (Wcielenie i
odkupienie Chrystusowe), cały Boży plan oraz dokonanie odkupienia i
zbawienia człowieka. W nowej, ujednoliconej postaci termin ten ukazał teolog
protestancki w 1841 r. Joann von Hofmann – „Heilsgeschichte” – historia
zbawienia. Po stronie katolickiej oficjalnie termin ten został użyty po raz
pierwszy na soborze watykańskim II, np. Lumen gentium: „historia salutis”. W
dzisiejszej analizie semantycznej – tyle co zespół faktów, zdarzeń zbawczych,
dzieje zbawienia, zbawcze dzianie się (np. objawienie Boże, cuda, życie
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Jezusa, wydarzenia paschalne itp.); 2) podmiotowe – tyle co opis świętych
zdarzeń, np. Ewangelia Mateusza czy inna, lub tyle co nauka teologiczna o
wizjach zbawczych: np. historia powszechna – dyscyplina, podobnie „historia
zbawienia”.
W
związku
z
postulatami
ukonkretniania
teologii,
uhistoryczniania i związywania z realną ludzką egzystencją – sobór
watykański II proponuje, żeby dawne ujęcie teologii jako filozoficznych
wywodów o ideach i abstrakcjach zastąpić ujęciem teologii jako
systematycznej nauki o dziejach zbawienia” /Bartnik Cz. S. Eseje o historii
zbawienia, Lublin 2002, s. 17.
22