WE THE PEOPLE – “The Silent Majority” - MY NARÓD

Transkrypt

WE THE PEOPLE – “The Silent Majority” - MY NARÓD
Niezależny serwis społeczności blogerów
WE THE PEOPLE – “The Silent Majority” - MY NARÓD
RAM, 09.11.2016 21:11
My Naród
WE THE PEOPLE
http://blog.ilgiornale.it/rossi/2016/11/09/we-the-people/
Giampaolo Rossi 9 listopad 2016 tłum. RAM
"My Naród" – tymi słowami rozpoczyna się najpiękniejsza Konstytucja świata, tj. ta przy pomocy której
Ojcowie Założyciele Stanów Zjednoczonych zapisali akt niepodległości i "zagwarantowania
dobrodziejstw wolności dla nas samych i dla naszych potomków".
Nigdy wcześniej, wyrażenie "My Naród" nie było tak aktualne jak w obecnej chwili, jako że naród
amerykański pokazał, że potrafi pokonać élite, która zawładnęła Ameryką, że potrafi obezwładnić
intrygantów, którzy zdominowali mass-media, szakali z Wall Street, intelektualistów – hipokrytów,
zarozumiałą arogancję historycznej mniejszości, która odwiecznie uznaje się za "antropologicznie
wyższą", sarkazm tchórzy przepełnionych wrogością, oraz obmierzłe politically correct, tworzące
"kulturę" wiktymizmu mniejszości.
Zanim jeszcze zwyciężył Trump, zwyciężyła wola obywateli, tj. głębin Ameryki, które obaliły "Amerykę
z kryształu". Wygrał “the shy Trump voter” - nieśmiały wyborca Trumpa, bedący czymś w rodzaju
zjawy dla sondażystów i intelektualistów, ale jak się dziś okazuje - bardziej prawdziwy od nich samych.
strona 1 / 5
Niezależny serwis społeczności blogerów
“The Silent Majority” – widniało na tablicach podnoszonych przez zwolenników Trumpa. Co miało
oznaczać: wy znajdujecie się na górze, razem z waszymi tronami zbudowanymi z słów, sloganów,
twierdzeń, z próżni i z waszych ekskluzywnych i niedostępnych salonów. My, natomiast, żyjemy w
codzienności, w kryzysie Ameryki, w rosnącej nędzy, w problemach zanikającej klasy średniej, w
konfliktach społecznych i w strachu o jutro, które ukradliście nam. Wy przebywacie w waszym świecie
wirtualnym, my zaś w prawdziwym, ponieważ...“we the people” - to my jesteśmy narodem!
THANK YOU CLINT EASTWOOD
"Dziękuję ci Ameryko, nie mam przed sobą wiele, ale wiem, że te ostatnie lata będą wspaniałe. Brak mi
słów by Ci podziękować, Prezydencie Trump".
Te zdania napisał na Twitterze 85-letni Clint Eastwood, jedna z nadzwyczajnych osobistości naszych
czasów. Libertarianin anarchista, nieustępliwy prawicowiec, walczący z konformizmem Hollywoodu i
star system-em – Eastwood miał odwagę narazić się na pogardę swych kolegów, histeryczną wulgarność
tegoż sztucznego i zepsutego świata, "robienie laski" Madonny, przemoc słowną Roberta De Niro, a także
rzeczywisty rasizm, widocznym w słowach i zachowaniach tzw. inteligencji zaangażowanej cyrku
Barnum, wypełnionym artystami-miliarderami z sercem po lewej stronie, a portfelem – obowiązkowo –
po prawej.
W dzień przed wyborami, nieustraszony Eastwood napisał: "Z mojego rancho słyszę wojsko Trumpa,
które maszeruje w kierunku urn. To są odgłosy zwycięstwa". Eastwood okazał się być jasnowidzem. Thank you Clint.
strona 2 / 5
Niezależny serwis społeczności blogerów
http://blog.ilgiornale.it/rossi/files/2016/11/Schermata-2016-11-09-alle-10.35.24-300x128.png
"DEPLORABLES"
(…) To, co obserwujemy, to koniec dynastii politycznej Clintonów, podczas której mało było światła, za
to wiele cieni. Przegrana Hillary oznacza porażkę cynicznej arogancji władzy, która uwierzyła w to, że
jest nie do pokonania i pokazuje, że Ameryka odrzuciła precz – system skorumpowany i przestępczy.
Hillary Clinton schodzi ze sceny w zasłużonej niesławie. "Stado nędzników (deplorables)"– jak Clinton
nazwała zwolenników Trumpa – zmusiło ją do kapitulacji i do ucieczki. "Nędznicy" – należą do tej części
narodu amerykańskiego, której Clintonowie nigdy nie rozumieli i którą zawsze pogardzali.
Thank you "deplorables".
Great Again?
Porozmawiajmy teraz o zwycięzcy. Donald Trump stoi przed historycznym wyzwaniem i okaże się w
przyszłości, czy jest on jedynie zjawiskiem przejściowym, czy godnym swego stanowiska - Prezydentem
Stanów Zjednoczonych.
Trump dziedziczy Amerykę, bedącą w samym centrum kryzysu - pomimo narracji propagandy
strona 3 / 5
Niezależny serwis społeczności blogerów
main-streamowej. Obama, laureat pokojowej nagrody Nobla wciągnął USA w absurdalne wojny,
dyskredytując międzynarodowy prestiż kraju a także jego wiarygodność. Nadzieje narodów zasypał
"humanitarnymi" bombami, oraz pomógł terroryzmowi w jego rozwoju, zamiast go zwalczać.
Ponadto, pierwszy amerykański prezydent Murzyn, pozostawia za sobą kraj, w którym wybuchły
konflikty rasowe - nie widziane w Ameryce od 40 lat, podziały w społeczeństwie, zadłużenie publiczne o
wysokości 20 miliardów dolarów, tj. ponad 100 % PKB (to, które zostawił po sobie Bush wynosiło mniej
niż połowę).
“Make America Great Again” – "Sprawmy, że Ameryka znów stanie się potężna" – krzyczał Trump.
(...) Ameryka nie może być światłem przewodnim świata, jeżeli wcześniej nie stanie się ponownie takim
światłem dla siebie. Taka jest wizja Trumpa. Należy zaniechać bycia żandarmami świata, jeżeli nie
posiada się już więcej potrzebnego do tego potencjału ekonomicznego. Trzeba zaprzestać nieustannego
podsycania kryzysów międzynarodowych i prowadzenia wojen, jeżeli nie jest się następnie w stanie
zaprowadzić tam pokoju.
Któż to wie, czy dzisiejszy, najbardziej nieprawdopodobny amerykański prezydent zdoła dogłębnie
zmienić Amerykę.
Jedno jest pewne, a mianowicie, że jego zwycięstwo jest zwycięstwem "We the people" – przeciwko
jakiejkolwiek elicie. Jest ono również lekcją dla Europejczyków.
Za to więc: Thank you America.
strona 4 / 5
Niezależny serwis społeczności blogerów
Rozpowszechnianie treści przetłumaczonych artykułów jest dozwolone wyłącznie na darmowych platformach elektronicznych.
strona 5 / 5
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)