Życie zbiorowe - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Życie zbiorowe - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Życie zbiorowe degradowane przez zepchnięcie teizmu do prywatności.
„Ujęcia pozateologiczne grzechu pierworodnego. Życie socjalne. / Grzech
pierworodny nie zacieśnia się jedynie do myślenia ściśle teologicznego i
religijnego, lecz jest kategorią całości życia i wszedł do całej myśli świata
zachodniego, także świeckiej. I tak w życiu socjalnym utożsamia się z
brakiem miłości społecznej, która jest życiem dla społeczeństwa. Jest on
pokonywany przez wysiłek twórczej miłości, wspieranej przez Ewangelię, jak
uczą: Jan Paweł II, F. Koneczny, F. Sawicki, J. Maritain, E. Mounier, S.
Wyszyński, Cz. Strzeszewski, M. Horkheimer, L. Kołakowski, J. Krucina, D.
Kowalski, J. Mariański i liczni inni myśliciele katoliccy” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 347/.
„Ponadto utożsamia się go niekiedy z demonem niewoli, wprowadzającym
człowieka, jednostkę i zbiorowość, w stan zniewolenia, z którego Kościół musi
nas wyzwalać (H. M. Koster). Łączy się go często również z deprawacją
społeczeństwa, powstałą po pojawieniu się własności prywatnej i
pasożytnictwa na nadwartości pracy (K. Marks, W. I. Lenin). Jest to też
społeczny odrzut Boga „publicznego”, którego dokonuje ateizm publiczny
(przy czym możliwy jest teizm prywatny), a także „liberalny”, co powoduje
całkowitą i powszechną degradację życia zbiorowego (Cz. S. Bartnik).
Abaddon. W sferze stworzenia grzechem pierworodnym jest demon
zniszczenia: „król – anioł Czeluści; imię jego po hebrajsku Abaddon, a w
greckim języku ma imię Apollyon, po łacinie zaś Exterminator” (Ap 9, 11).
Dąży on do zniszczenia stworzenia, kosmosu, czasu, przestrzeni, przyrody i
wszelkiej rzeczywistości jako odniesionej do Boga. Przede wszystkim zaś
czyha na duchowe i fizyczne życie ludzkie. Jest to jakaś skaza śmierci –
macula mortis (sataniści, ruchy antykreacyjne, odruchy niszczycielskie)”
/Tamże, s. 348.
+ Życie zbiorowe badane z punktu widzenia „historii długiego trwania”
heterogennych całości socjokulturowych – czyli cywilizacji. Perspektywa
cywilizacyjna badania ładu społecznego aksjonormatywnego bada zasady
tworzące podstawowy ład cywilizacyjny. „Podejście do zagadnienia cywilizacji,
skoncentrowane raczej na identyfikacji czynników i mechanizmów
stanowiących o istocie cywilizacji niż na próbach wydzielenia i systematyzacji
różnych dziedzin faktów odnoszących się do cywilizacji, odnajdujemy np. w
koncepcji pluralizmu cywilizacyjnego F. Konecznego czy też w artykule J.
Goćkowskiego o teorii cywilizacji jako socjologii wiedzy”. Mając na uwadze
ustalenia terminologiczne odnoszące się do pojęcia cywilizacji J. Baradziej
proponuje, „aby perspektywę cywilizacyjną określić wstępnie jako odmianę
perspektywy
poznawczej,
umożliwiającej
ogląd
rzeczywistości
socjokulturowej poprzez odnoszenie zjawisk życia zbiorowego do
identyfikowanych z punktu widzenia „historii długiego trwania”
heterogennych całości socjokulturowych – czyli cywilizacji. W perspektywie
cywilizacji „struktura społecznego świata” jawi się jako obszar występowania
heterogennych układów socjokulturowych, różniących się „metoda ustroju
życia zbiorowego” (pluralizm cywilizacyjny). /Ontologia świata społecznego
1
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
wyrażająca się przyjęciem poglądu o funkcjonowaniu wielości cywilizacji jest
obecna np. w koncepcji F. Konecznego – por. O wielości cywilizacji, Kraków
1935/” /J. Baradziej, Ethos i cywilizacja, w: Rozmyślania o cywilizacji, dz.
zb. p. red. J. Baradzieja i J. Goćkowskiego, seria Cywilizacja. Tradycja.
Ethos, wyd. Baran i Suszczycki, Kraków 1997, 173-194, s. 180.
+ Życie zbiorowe Cywilizacja metodą życia zbiorowego. „poszczególne
cywilizacje, to znaczy poszczególne metody życia zbiorowego, walczą ze sobą.
Ale: nie można być cywilizowanym na dwa sposoby. To znaczy: albo się
należy do jednej cywilizacji, albo do innej. To prawda, że można też nie
należeć do żadnej i być w istocie człowiekiem niecywilizowanym. Koneczny
jest głosicielem wielkości i pierwszeństwa „cywilizacji łacińskiej”, którą uważa
za najwyższy szczyt osiągnięcia cywilizacyjnego ludzkości. […] Uważa on, że
naród polski jest jednym z czołowych narodów cywilizacji łacińskiej. Nie o
wszystkich narodach europejskich można to samo powiedzieć: np. naród
niemiecki jest od zarania dziejów silnie podszyty wpływem cywilizacji
bizantyńskiej. […] Toynbee obcy jest pesymizmowi Spenglera, ale nie jest
takim obrońcą „zachodu” jak Koneczny. Nauka Konecznego nie jest mu
nieznana: do angielskiego przekładu „O wielości cywilizacji” napisał on
przedmowę. Ale nie sądzę, by ją poznał gruntownie i by się nią głębiej przejął.
W ocenie tego, co Koneczny głosi, trzeba rozróżnić dwie strony. Po pierwsze,
jest to nauka porównawcza o cywilizacjach, a więc teoria naukowa. Koneczny
stworzył metodę porównawczego badania cywilizacyj. Jest on przeciwnikiem
poglądów apriorycznych, sformułowania tez, mających jedyne źródło w
intuicji autora i potem naginania rzeczywistości do tych tez. Przykładem
takiej tezy jest organiczna czy cyklowa teoria Spenglera, którą Koneczny
odrzuca. Narodził się ona w umyśle Spenglera. Ale przeczy tej wizji
rzeczywistość: choć wiele cywilizacyj umiera i już umarło, istnieją inne, które
nie umarły i umrzeć nie zamierzają. Metoda Konecznego jest indukcyjna i
aposterioryczna: idzie on od obserwowania rzeczywistości do wniosków. […]
Stworzył on nową naukę: naukę o cywilizacjach. Jego osiągnięciem jest nowa
dyscyplina naukowa, nowa dziedzina badań, a zwłaszcza – rzecz
najważniejsza – nowa metoda badań” /J. Giertych, Przedmowa, w: F.
Koneczny, Cywilizacja bizantyńska, Wydawnictwo Antyk, reprint,
Wydawnictwa Towarzystwa Imienia Romana Dmowskiego Nr 8, London
1973, 7-14, s. 8.
+ Życie zbiorowe Cywilizacja uporządkowana jest przestrzenią ekologiczną.
„Uporządkowanie polega na tym, iż ludzie stosujący się do wymogów i
nakazów „metody ustroju życia zbiorowego” protegują i preferują myślenie i
działanie, które elita cywilizacji pojmuje jako służące utrwaleniu i
doskonaleniu
ładu
wspólnego,
oraz
starają
się
deprecjonować,
marginalizować czy nawet eliminować myślenie i działanie uznane za
szkodzące owemu ładowi. Jest to porządkowanie „ogrodnicze” porządkujący
wie, co pasuje i wie, co nie pasuje do modelu przestrzeni ekologicznej, a w
ślad za tą wiedzą operuje odpowiednim repertuarem nagród i kar.
Świadectwami uporządkowania są zaś „instytucje podstawowe” i „osobowości
podstawowe”, jak również tolerancja i rygoryzm wobec postaci rozmaitych
outsiderów, dewiantów, heretyków, dysydentów. Uporządkowanie ma miejsce
wówczas, gdy ustalono dyrektywnie (nie są to zatem deklaracje ideowe czy
propozycje normatywne, ale uznawane i stosowane reguły postępowania z
2
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
odpowiednimi sposobami i środkami): a) ochronę pożądanych i
dopuszczalnych stylów/form życia ludzi, b) tępienie niepożądanych i
niedopuszczalnych stylów/form życia ludzi. […] Dzięki temu „staje się szkołą
rozwiązywania problemów. W tym czasie rzec można, iż cywilizacja uczy: a)
gry o adaptację (korzystne przystosowanie się pasywne czy aktywne,
konserwatywne czy innowacyjne), b) gry o autentyczność (zachowanie swej
tożsamości w zmieniających się warunkach i przy działaniu niekorzystnych
czynników), c) definiowania sytuacji i planowania operacyjnego
(podejmowania decyzji i akcji wyznaczonych strategią i taktyką) na sposób
zgodny z warunkami brzegowymi oraz siatką ważnych powiązań
utwierdzających zworniki ładu. Uporządkowanie przestrzeni ekologicznej jest
także warunkiem koniecznym spełniania przez cywilizację funkcji macierzy
etosów H69.7 151.
+ Życie zbiorowe Cywilizacja według Goćkowskiego J. określana jest przez
zestaw układów komponentów heterogennych, zawierających treści
identyfikowane w różnych obszarach życia zbiorowego. „Ze sposobem ujęcia
zagadnienia cywilizacji przez Konecznego koresponduje punkt widzenia
Janusza Goćkowskiego na tę problematykę. Także w tym przypadku mamy
do czynienia z wysiłkami nakierowanymi raczej na identyfikację czynników i
mechanizmów stanowiących o istocie zbiorowości cywilizacyjnych niż z
próbami wydzielania i systematyzacji różnych dziedzin faktów odnoszących
się do cywilizacji” /J. Baradziej, „Tradycyjne zawody” jako powszechniki
cywilizacyjne, w: Rozmyślania o cywilizacji, dz. zb. p. red. J. Baradzieja i J.
Goćkowskiego, seria Cywilizacja. Tradycja. Ethos, wyd. Baran i Suszczycki,
Kraków 1997, 236-262, s. 244/. Cywilizację Goćkowski definiuje jako
„syndrom zasad i reguł dotyczących definiowania sytuacji ważnych dla życia
i współżycia ludzi w ramach jednego z wielu podstawowych ładów
socjokulturowych. (…) Definiowanie sytuacji jest takim stosowaniem wiedzy,
które wywodzi się ze światopoglądu, a wyraża w ocenie tożsamej z decyzją o
działaniu lub zaniechaniu działania zmieniającego status quo tego, co
definiowane” /J. Goćkowski, Teoria cywilizacji jako socjologia wiedzy (O
koncepcjach Feliksa Konecznego), w: Rozmyślania o cywilizacji, dz. zb. p. red.
J. Baradzieja i J. Goćkowskiego, seria Cywilizacja. Tradycja. Ethos, wyd.
Baran i Suszczycki, Kraków 1997, 99-136/. W związku z tym cytowany autor
proponuje rozpatrywać cywilizację jako sposób: „a) wyboru wiedzy ważnej i
użytecznej, b) uczenia się i tworzenia takiej wiedzy, c) czynienia z niej użytku
gwoli rozwiązywania problemów poznawczych natury teoretycznej
(dotyczących struktur rzeczywistości) i praktycznej (dotyczących prakseologii
działań w rzeczywistości). Rozeznanie się w swoistości i odrębności cywilizacji
wiedzie zatem przez badanie wiedzy uznawanej i wiedzy używanej przez
uczestników grup i kręgów. Akceptuje i afirmuje się w nich takie wspólne
wartości i dążności oraz obserwuje i respektuje takie wspólne zasady i
przykazania, które pozwalają lokalizować owe grupy i kręgi w ramach tego
samego podstawowego ładu socjokulturowego” /Tamże/.
+ Życie zbiorowe Cywilizacja według Konecznego F. określana jest przez
zestaw układów komponentów heterogennych, zawierających treści
identyfikowane w różnych obszarach życia zbiorowego. Ze względy na wielość
aspektów wyznaczających sposób funkcjonowania układów cywilizacyjnych
wydaje się, iż wysiłki mające na celu możliwie najlepsze określenie, czym jest
3
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
cywilizacja, nie mogą koncentrować się jedynie na wyliczeniu dziedzin
tworzących obszar cywilizacji, lecz powinny zmierzać do ustalenia reguł,
wedle których uporządkowane są zjawiska, fakty, procesy składające się na
cywilizację. Podejście do zagadnienia cywilizacji polegające na poszukiwaniu
reguł, zasad konstytuujących ład cywilizacyjny odnajdujemy np. w koncepcji
pluralizmu
cywilizacyjnego
Feliksa
Konecznego.
Rzeczywistość
socjokulturowa
jest
dla
Konecznego
obszarem
występowania
i
funkcjonowania wielości cywilizacji, podstawowych elementów struktury
świata społecznego. Cywilizację określa Konieczny jako „Metodę ustroju życia
zbiorowego”, czyli idiomatyczny, swoisty dla danego „odłamu ludzkości”
układ wartości i norm (ład aksjonormatywny) przesądzający o formie i treści
wszelkich przejawów życia w zbiorowościach cywilizacyjnych. „Metoda
ustroju życia zbiorowego” zachowuje tożsamość dzięki mechanizmom tradycji
zabezpieczającym podstawowe zasady, specyficzne dla danej cywilizacji /F.
Konieczny, O wielości cywilizacji, Kraków 1935, s. 154 i n./. /J. Baradziej,
„Tradycyjne zawody” jako powszechniki cywilizacyjne, w: Rozmyślania o
cywilizacji, dz. zb. p. red. J. Baradzieja i J. Goćkowskiego, seria Cywilizacja.
Tradycja. Ethos, wyd. Baran i Suszczycki, Kraków 1997, 236-262, s. 243.
+ Życie zbiorowe Definicja cywilizacji jako „metody ustroju życia zbiorowego”,
podana przez Feliksa Koniecznego, jest formułą kluczową w jego teorii
wielości cywilizacji jako teorii dziejów powszechnych. Określenie to wskazuje
na istotne cechy każdej cywilizacji: 1) jest ona strukturą i procesem zarazem,
ponieważ metoda zapewnia trwanie i tożsamość, a jednocześnie przyczynia
się do rozwoju i żywotności świata stosunków międzyludzkich według zasad i
reguł ujawniających jego kulturową swoistość i odrębność, 2) wszystko, co w
niej nie należy do rdzenia strukturalnego, może być zmieniane przez
uzupełnienie, wzbogacenie, poprawianie, doskonalenie, itp., 3) jest ona
praktykowanym światopoglądem, czyli stosowaną wiedzą o człowieku i jego
świecie, o wartościach, które nadają sens życiu, i o narzędziach
umożliwiających osiąganie tego, co godne starań, ponieważ jest wartością /J.
Goćkowski, Teoria cywilizacji jako socjologia wiedzy, w: Rozmyślania o
cywilizacji, dz. zb. p. red. J. Baradzieja i J. Goćkowskiego, seria Cywilizacja.
Tradycja. Ethos, wyd. Baran i Suszczycki, Kraków 1997, 99-136, s. 105/.
Cywilizacja
według
Feliksa
Konecznego
jest
urzeczywistnionym
światopoglądem, a odmienności cywilizacji są odmiennościami wiedzy o tym,
co jest wartością, oraz o tym, co jest wartością, oraz o tym, co jest
skutecznym narzędziem starań o wartości i o postępowanie zgodne z
zasadami. Światopogląd konkretyzuje się w ustroju życia zbiorowego,
stabilizuje się przez tradycję, jest usankcjonowany przez specjalne instytucje,
realizuje się na różnych formach praktyki społecznej /Tamże, s. 106/.
Ważna jest w cywilizacji relacja między moralnością i prawem. Wiedza o
moralności jest wiedzą o posługiwaniu się normami i ocenami, a wiedza o
prawie – o posługiwaniu się przepisami wraz z dokonywaniem rozstrzygnięć.
Wiedza o prawie jest też wiedzą o tworzeniu przepisów, a nie tylko o ich
stosowaniu. Możliwe są trzy rozwiązania: prawo dostrojone jest do
moralności; prawo jest stanowione i stosowane wedle racji politycznych i
administracyjnych bez dbałości o dostrojenie do moralności; moralność
podporządkowana jest prawu, staje się jego dopełnieniem i środkiem
umocnienia /Tamże, s. 107.
4
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
+ Życie zbiorowe dychotomiczne. „Kategoria zdań o najwęższym zasięgu
wprowadza zmienne kulturowe. Obejmuje więc uogólnienia dotyczące
zachowań się ludzi podlegających wpływom pewnej kultury albo pewnych
kultur, a nie rozciąga się na wszelkie ludzkie społeczeństwa. Druga kategoria
obejmuje uogólnienia, z których zmienna kulturowa została wyrugowana
przez międzykulturowe badania porównawcze, albo w których nie była brana
pod uwagę na skutek przyjętego z góry założenia, że idzie tam o zjawiska,
gdzie typ kultury nie ma wpływu. Takie generalizacje mają być ważne
wszędzie w granicach rodzaju ludzkiego” S. Osowski, Zoologia społeczna i
zróżnicowanie kulturowe, w: Dzieła, t. IV, O nauce, Warszawa 1967, s. 329.
Ład społeczny nazywany jest przez Janusza Goćkowskiego modelem
biegunowym, który pozwala agregować rozmaite cywilizacje („istniejące” i
„umarłe”). „Łady społeczne spełniają tedy funkcję modeli przydatnych w
przejściu od badań i objaśnień wielości odrębnych i swoistych cywilizacji do
twierdzeń dotyczących myślenia i działania ludzi we wszelkich formach życia
społecznego i we wszelkich kręgach kulturowych, czyli w przejściu od analizy
i interpretacji o charakterze etnologicznym/socjologicznym do analizy i
interpretacji
o
charakterze
antropologicznym/antroposocjologicznym
H69.7 149. Cywilizacje będące idiomatycznymi syndromami systemów
„kultury rzeczywistości”, „kultury wartości” i „kultury społecznej”, są dla
badacza form zbiorowego życia ludzkiego: 1) czynnikami dziejów
powszechnych; 2) warunkami brzegowymi dla działań o charakterze
socjalizacyjnym i edukacyjnym; 3) macierzami instytucji; 4) polami
możliwości dla inwencji o charakterze konserwatywnym i o charakterze
innowacyjnym; 5) strefą pojawiania się i działania teatrów życia kulturowego;
6)
ładem
zawierającym
podstawowe
regulacje
dotyczące
dopuszczalnych/niedopuszczalnych kooperacji i konfliktów H69.7 150.
+ Życie zbiorowe Europy zawdzięcza chrześcijaństwu bardzo wiele. „Człowiek
w cywilizacji pogańskiej / Człowiek współczesny na ogół nie zdaje sobie
sprawy z tego, co w dziedzinie życia zbiorowego zawdzięcza chrześcijaństwu.
Tak się już bowiem zrósł i zżył z całym szeregiem różnych pojęć i instytucji,
że uważa je dzisiaj po prostu za ludzkie, nie wiedząc, iż są one tylko
chrześcijańskie, to znaczy, że ich istnienie człowiek zawdzięcza jedynie tylko
chrześcijaństwu. Powstały one bowiem i utrwaliły się jedynie pod wpływem
chrześcijaństwa, czyli dzięki działaniu chrześcijańskiego światopoglądu.
Toteż, gdzie usuwa się chrześcijaństwo lub zmniejsza się jego wpływy, tam
też i te instytucje, urządzenia, zwyczaje, prawa i zasady, ku zdumieniu
współczesnego człowieka, uważającego je za czysto ludzkie, naturalne,
istnieć przestają. […] przed chrześcijaństwem […] Państwo pogańskie jest
jednym z przejawów pogańskiej cywilizacji, czyli takiej cywilizacji, która
zbudowana jest na pogańskim światopoglądzie. Jedną z pierwszych zasad
światopoglądu pogańskiego jest ubóstwienie stworzenia. W życiu zbiorowym,
ta pogańska dążność ubóstwiania stworzenia, wyraża się właśnie w dążności
ubóstwiania państwa. I ta jest najbardziej charakterystyczną cechą państwa
pogańskiego: usiłuje ono stać się bogiem. Cywilizacja pogańska zna dwa typy
państw (obok, oczywiście, mnóstwa najrozmaitszych wariantów), a
mianowicie: totalne i demokratyczne. […] najistotniejszą cechą pogańskiego
państwa totalnego jest występowanie tego państwa w roli boga” /M.
Poradowski, Palimpsest, Agencja „Armel”, Wrocław, s. 59/. „W kulturach
5
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
prymitywnych znajduje to swój wyraz w wierze, że rzeczywiście państwo jest
bożkiem, jest bytem nadrzędnym i panującym nad człowiekiem, któremu
człowiek powinien poświęcić całe swoje życie, otaczać je kultem i czcią. W
kulturach wyższych to ubóstwienie państwa występuje w postaci filozofii
państwowej, która głosi, że państwo jest dobrem najwyższym i ostatecznym,
a zatem jest celem ostatecznym życia ludzkiego, życia wszystkich swoich
poddanych. […] ma ono prawo dysponować człowiekiem dowolnie. […]
Znajduje to swój wyraz w prawie. […] w moralności. […] Każda zbrodnia, jeśli
popełniona została dla dobra państwa, jest wtedy moralnie dobra, a każdy
czyn szlachetny, jeśli dobru państwa się sprzeciwia, klasyfikuje się jako zło”
/Tamże, s. 60.
+ Życie zbiorowe kierowane jest przez prawo. Rozdział prawa prywatnego i
publicznego jako komponent cywilizacji, dokonuje się na trzy różne sposoby:
a) życie zbiorowe obchodzi się bez odrębnego systemu prawa publicznego; b)
w życiu zbiorowym ma miejsce na „monizm prawa publicznego”; c) istnieje
rozdział obu rodzajów prawa, co łączy się z rozdziałem miedzy sferę życia
społeczeństwa i sferę działania państwa /J. Goćkowski, Teoria cywilizacji
jako socjologia wiedzy, w: Rozmyślania o cywilizacji, dz. zb. p. red. J.
Baradzieja i J. Goćkowskiego, seria Cywilizacja. Tradycja. Ethos, wyd. Baran
i Suszczycki, Kraków 1997, 99-136, s. 108/. Konstytutywnym komponentem
cywilizacyjnego samookreślenia się jest wybór stosunku do wiedzy (a
dokładniej rodzajów wiedzy) oraz wybór rodzaju wiedzy nadającej ton w
najważniejszych teatrach życia kulturalnego /Tamże, s. 114/. Kultura
wiedzy i poznania cywilizacji może być charakteryzowana/identyfikowana
przez stwierdzenie, jakiego typu rola społeczna uczonego jest w owej
cywilizacji rolą podstawową: rola mędrca, rola „scholarza”, rola „badaczateoretyka”. „Mędrzec” wie dzięki własnemu doświadczeniu i własnym
rozmyślaniom, a także korzystając z kapitału „pamięci zbiorowej” i
„doświadczenia pokoleń”. „Scholarz” wie dzięki edukacji i praktyce zgodnej z
doktryną i regułą właściwą „szkole poszukiwań i wyjaśnień”, czyli
„perspektywą poznawczą”, będącą ortodoksją, która zobowiązuje i kierunkuje
go w sferze dążności poznawczych i czynności poznawczych – tworzonych,
ustalanych i stosowanych przez niego. „Badacz-teoretyk”, będący
człowiekiem nauki sensu proprio, wie dzięki krytycznej kontynuacji „sytuacji
problemowej” gwoli rozwoju wiedzy – bez względu na katastrofy skutkujące
dewaloryzacją „autorytetów epistemicznych” i „programów poznawczych”
oraz „szkół poszukiwań i wyjaśnień” /Tamże, s. 117.
+ Życie zbiorowe kształtowane przez cywilizacją tworzoną wciąż na nowo.
„Tradycją nazwać można połączeniem walorów zegara, busoli i reflektora.
Zmieniające się sytuacje nakazują wszakże korekturę używania tych
narzędzi oraz dokonywania ich modernizacji. Co się zaś tyczy cywilizacji. To
jest ona „metodą ustroju życia zbiorowego”, którą wciąż się tworzy (poprawia,
doskonali, uzupełnia). Tradycja jest „skłonnością” ważną dla charakteru
cywilizacji rozpatrywanej w perspektywie „historii długiego trwania”. Dzieje
cywilizacji jako dzieje ewolucji struktury. Czytelne są tu tendencje do
poprawiania i doskonalenia oraz tendencje do trwania w tożsamości.
Czytelne są szanse i perspektywy związane z decyzjami po ewaluacji
konkretnych tendencji-strategii. Czytelne są również konsekwencje podjętych
decyzji” /J. Goćkowski, Teoria cywilizacji a antropologia, w: Rozmyślania o
6
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
cywilizacji, dz. zb. p. red. J. Baradzieja i J. Goćkowskiego, seria Cywilizacja.
Tradycja. Ethos, wyd. Baran i Suszczycki, Kraków 1997, 145-172, s. 169/.
Ważne są tedy słowa K. Poppera: „Teoria skłonności pozwala nam
postępować w oparciu o obiektywną teorię prawdopodobieństwa.
Abstrahując od faktu, ze nie znamy przyszłości, przyszłość obiektywnie nie
jest ustalona. Przyszłość jest otwarta, jest otwarta obiektywnie.
Teraźniejszość można określić jako ciągły proces aktualizacji skłonności.
Skłonności aktualizują się lub realizują się, będąc ciągłym procesem. Gdy się
zrealizują, nie są już realnym procesem. Utrwalają się lub jak gdyby
zamarzają i stają się przeszłością – są już nierealne. Zmienne skłonności są
procesem obiektywnym, nie mają one nic wspólnego z naszym brakiem
wiedzy, chociaż nawet braki w naszej wiedzy mogą oczywiście stanowić
znaczną część zmiennej sytuacji. Skłonności, tak jak Newtonowskie siły
przyciągania, są niewidzialne i podobnie jak one same mogą oddziaływać: są
faktyczne, realne” (K. Popper, Świat skłonności, Kraków 1996, s. 28n.
+ Życie zbiorowe Ład społeczny aksjonormatywny badany jest w
perspektywie cywilizacyjnej i etosowej. Perspektywa cywilizacyjna bada
zasady tworzące podstawowy ład cywilizacyjny. „Pojęcie cywilizacji należy do
kanonu terminów stosowanych w badaniach nad indywidualnym i
społecznym wymiarem uczestnictwa ludzi w różnych formach życia
zbiorowego. […] W „naukach o kulturze” można wyróżnić trzy, względnie
jednorodne typy ujęć cywilizacji (Zob. hasło „cywilizacja” w: Z. Staszak (red.),
Słownik etnologiczny, Warszawa-Poznań 1987, s. 58-59). Pierwszy łączy
pojęcie cywilizacji ze sferą szeroko pojmowanego obyczaju. Przedmiotem
badań są wtedy formy współżycia ludzi jako uczestników życia zbiorowego,
wynikające z respektowanych w danym kręgu cywilizacyjnym zasad, norm
prawa
obyczajowego,
prawa
stanowionego,
wymogów
będących
konsekwencją
funkcjonowania
instytucji
społecznych.
Rysem
charakteryzującym drugi sposób podejścia do zagadnienia cywilizacji jest
pogląd, iż o istocie cywilizacji przesądza wiedza i techniczne środki realizacji
projektów związanych z materialnymi podstawami życia zbiorowości
ludzkich. Cywilizacja obejmuje wiadomości i umiejętności technologiczne,
umożliwiające rozpoznawanie i rozwiązywanie problemów wynikających z
materialnych podstaw egzystencji. Trzeci punkt widzenia na zagadnienie
cywilizacji skupia uwagę na aksjologicznych podstawach kręgów
cywilizacyjnych. Cywilizacja w tym ujęciu jest swoistym, koherentnym
układem wartości (intelektualnych, religijnych, poznawczych, etycznych,
estetycznych) i norm, będących gwarancją ich respektowania i zapewnienia
im żywotności. Nawiązując do pojęcia ethosu – rozumianego jako system
wartości i wynikający z nich światopogląd i styl życia – cywilizację
rozpatrywaną od strony jej aksjologicznych podstaw określić można jako
superethos, generalny ład aksjonormatywny” /J. Baradziej, Ethos i
cywilizacja, w: Rozmyślania o cywilizacji, dz. zb. p. red. J. Baradzieja i J.
Goćkowskiego, seria Cywilizacja. Tradycja. Ethos, wyd. Baran i Suszczycki,
Kraków 1997, 173-194, s. 179-180.
+ Życie zbiorowe Metoda życia zbiorowego żydowska odrębna. „Skąd mogły
się wziąć wpływy turańskie w Anglii? Stawiam hipotezę: z Indii. Jako
władczyni
podkontynentu
indyjskiego,
Wielka
Brytania
była
spadkobierczynią imperium Mogołów. […] Trudno wątpić, że symbioza
7
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
rządów kampanii angielskiej i rządów Mogołów w stołecznym Delhi, musiała
oznaczać wpływy nie jednostronne tylko, lecz dwustronne” /J. Giertych,
Przedmowa, w: F. Koneczny, Cywilizacja Żydowska, Wydawnictwo ANTYK,
Komorów 1997, 5-11, s. 8/. „Koneczny […] W książce swej szukał […] źródeł
judaizmu,
tego
judaizmu,
który
odrzucił
Chrystusa
i
którego
przedstawicielach („synach Abrahama”) sam Chrystus powiedział […] z Boga
nie jesteście (J 8, 43-47). […] Stary Testament opisuje nieustanną walkę
prawowierności monoteistycznej, reprezentowanej zarówno przez Mojżesza,
jak przez późniejszych proroków, ze skłonnościami politeistycznymi
żydowskiego ludu. Koneczny zwraca uwagę na to, że dostrzec można w
Starym Testamencie i inną jeszcze walkę, bardziej utajoną i z bardziej
nieuchwytnym prądem nieortodoksyjnym, mianowicie z monolatrią,
skłonnością do uważania Boga nie za Pana Wszechświata i Ojca wszystkich
narodów, ale za boga plemiennego, opiekującego się tylko Żydami. […] Nazwy
hebrajskie Koneczny podaje w wymowie „aszkenazyjskiej”, a nie w przyjętej w
Izraelu „sefardyjskiej” /Tamże, s. 10/. „Kwestia żydowska wśród narodów nie
jest rasowa, ni wyznaniowa. Żydostwo – to sprawa całej osobnej cywilizacji,
czyli odrębnej metody życia zbiorowego. Żydzi posiadają własną cywilizację i
w tym właśnie tkwi rozległość zagadnienia. Studium niniejsze roztrząsa
sprawy li tylko naukowo, mianowicie ze stanowiska nauki o cywilizacji”
/Tamże, s. 12.
+ Życie zbiorowe nowe wydobywa, a co najmniej intensyfikuje nie
dostrzegane wcześniej duchowe jakości i uzależnienia człowieka. „Proces
historyczno-kulturowy jest ciągłością – przyjmując tę hipotezę zakładamy
równocześnie, że interpretacja każdego zjawiska i wszelkiej tendencji ideowej
sięga wstecz – aż do samych początków cywilizacji. Zrozumieć to zjawisko –
znaczyłoby odpowiedzieć, jak się ono rodziło, a te narodziny rozciągają się na
stulecia. Cięcie historyka wybranego okresu staje się podobne do zabiegu
chirurga, który wyjął z organizmu jeden organ, np. serce – aby go możliwie
najstaranniej obejrzeć. Podobne cięcia muszą jednak być dokonywane. W
historii mentalności zbiorowej – a zjawiska literackie będą tu sprowadzone do
znaków tejże mentalności – dają się wyodrębnić procesy i wydarzenia, które
powstają jakby nieoczekiwanie, nie przygotowane wcześniej, nie przeczuwane
niejako – i wysoki stopień zaskoczenia doznawanego przez obserwatora może
usprawiedliwić hipotezę jakiegoś początku, jakiejś inności, jakiegoś zwrotu w
dziejach, i jakich będzie tu mowa. Taki właśnie wysoki stopień zaskoczenia
przypisać trzeba zjawieniu się potrzeby radykalnego nowatorstwa w sztuce
pierwszej ćwierci naszego stulecia. Sztuka, w wraz z nią literatura, chciała
być inna, ponieważ zmienia się szybko i radykalnie (co stwarza przymus
inności także w sztuce), po drugie zaś – że człowiek i samo człowieczeństwo
ujawniają w tych przemianach jakieś inne, nie rozpoznane dotąd i nie
wyartykułowane cechy, skłonności i potrzeby” /W. Maciąg, Nasz wiek XX.
Przewodnie idee literatury polskiej 1918-1980, Ossolineum, WrocławWarszawa-Kraków 1992, s. 6/. „Inaczej mówiąc, cięcie nasze uzasadnia się
podwójnie: pewnym nowym stanem życia zbiorowego, wydobywającym, a co
najmniej intensyfikującym nie dostrzegane wcześniej duchowe jakości i
uzależnienia – a równocześnie ujawnianiem się (czy też ukształtowaniem się)
innego typu ludzkiej podmiotowości, a więc jakby narodzeniem się nowego
człowieczeństwa. […] Podwójność tę musimy mieć na uwadze, bo opisując
8
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
zjawiska i językowe wypowiedzi będziemy zmuszeni odwoływać się do obu
porządków: do porządku historii zobiektywizowanej i do porządku
wyodrębniających się z niej żywych podmiotów” /Tamże, s. 7.
+ Życie zbiorowe odnoszone do całości socjokulturowych heterogennych,
identyfikowanych z punktu widzenia „historii długiego trwania”. Cywilizacja
określana jest przez zestaw układów komponentów heterogennych,
zawierających treści identyfikowane w różnych obszarach życia zbiorowego.
„Podejście do zagadnienia badań nad cywilizacją wyraża się w preferencji
dwóch aspektów: a) wiążącego się z poszukiwaniem mechanizmów, reguł,
„metod”
konstytuujących
aksjonormatywne
podstawy
zbiorowości
cywilizacyjnych. b) ujmującego wiedzę jako kategorię socjokulturową,
wyrażającą i ugruntowującą zarazem tożsamość kręgów cywilizacyjnych, co
koresponduje z zamysłem niniejszych rozważań, których zasadniczych celem
jest wykazanie, iż jednym z istotnych czynników przyczyniających się do
funkcjonowania globalnych ładów aksjonormatywnych, cywilizacji, są
„tradycyjne zawody” i swoiste dla nich systemy wiedzy ujmowane w
kategoriach powszechników cywilizacyjnych. Cywilizacja określana jest przez
zestaw układów komponentów heterogennych, zawierających treści
identyfikowane w różnych obszarach życia zbiorowego. „Podsumowując
dotychczasowe ustalenia w kwestii rozumienia perspektywy cywilizacyjnej,
można stwierdzić, iż jest ona odmianą perspektywy poznawczej,
porządkującej obszar rzeczywistości socjokulturowej poprzez odnoszenie
zjawisk życia zbiorowego do identyfikowanych z punktu widzenia „historii
długiego trwania” heterogennych całości socjokulturowych, czyli cywilizacji.
„Struktura społecznego świata” ujmowana z punktu widzenia perspektywy
cywilizacyjnej jest obszarem występowania wielu heterogennych układów
socjokulturowych różniących się „metodą ustroju życia zbiorowego” /J.
Baradziej, „Tradycyjne zawody” jako powszechniki cywilizacyjne, w:
Rozmyślania o cywilizacji, dz. zb. p. red. J. Baradzieja i J. Goćkowskiego,
seria Cywilizacja. Tradycja. Ethos, wyd. Baran i Suszczycki, Kraków 1997,
236-262, s. 245.
+ Życie zbiorowe oparte na Bogu Religie starożytne ateizm uważały za
degradację jednostki ludzkiej i społeczeństwa. „Przez dziesiątki tysięcy lat
ludzkość, jak sięga jej pamięć, uważał religię za najwyższą wartość: prawdę,
dobro, sacrum, wyzwolenie. Niemal każda religia miała nieco inne credo
szczegółowe, ale niemal wszystkie przyjmowały, że Bóstwo jest fundamentem
życia zbiorowego, etyki, ustroju państwowego, działania publicznego i sensu
życia zbiorowego. Nie ulegało wątpliwości, że objawienie się Boga, Jego
ofiarowanie się człowiekowi i postawienie Siebie za najwyższy cel życia
społecznego jest oczywiste i absolutnie słuszne. Dlatego wszystkie religie,
które gromadziły w sobie najwyższą mądrość wieków, za główne źródło
degeneracji życia osobistego i społecznego. Życia zbiorowego bez religii nie
dało się nawet pomyśleć. Pozostawała tylko sprawa sposobu traktowania
takich ludzi, którzy publicznie łamali credo, odrzucali kodeks etyczny religii
lub wreszcie negowali Boga. W większości kościołów ateizm karano śmiercią
albo przynajmniej wykluczeniem ze wspólnoty religijnej i świeckiej.
Chrześcijanie starożytni odnosili się z miłością, łagodnością i miłosierdziem
nie tylko do ludzi słabej wiary, ale także i do ludzi innej wiary lub walczących
z Bogiem. Najostrzej traktowali jedynie odstępców, nie prześladowano ich,
9
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
lecz tylko ich los malowano w najciemniejszych kolorach. Ewangelia
przedstawiała wiarę jako zrodzoną przez łaskę i miłość Bożą, jako dar Boży i
jako znak wybrania. Teizm był więc błogosławieństwem Bożym i szczęściem
człowieka, ateizm zaś lub fałszywa wiara brakiem łaski i nieszczęściem.
Niemniej uważano, że bez Chrystusa i Ewangelii nie da się zbudować
prawdziwego życia społecznego w żadnym zakresie: rodziny, miasta,
plemienia, narodu, państwa, imperium” Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące.
Kazania, przemówienia, publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T.
V. Lublin 1999, s. 248.
+ Życie zbiorowe podłożem działania Boga. Teogeneza dokonuje się w
pojedynczej osobie ludzkiej oraz w całej społeczności, na płaszczyźnie życia
zbiorowego. Bóg jawi się nie tylko jako Przyjaciel człowieka, lecz również na
sposób społeczny. Zjawisku teogenezy towarzyszy społeczna religiogeneza,
powstają religie w ramach wspólnot ludzkich. Cz. S. Bartnik odrzuca
prymitywną hipotezę ewolucji form człowiekopodobnych od zwierzęcia do
obecnej postaci człowieka. Dopuszcza możliwość, że już przed milionami była
istota ludzka tak dalece wykształcona, że potrafiła pytać o „Zjawisko”
zjawisk, i to nie tylko w sobie samej, w jakiś sposób nie dający się ująć i
przekazać, lecz w taki sposób, że możliwe było przekazywanie, dzielenie się
na płaszczyźnie wspólnotowej, zbiorowej, społecznej. U początków religii jako
zjawiska społecznego są oczywiście doznania jednostkowe, które później
łączyły się i tworzyły „strumyki doświadczeń religijnych”. Owe doznania
jednostkowe były „charyzmatyczne”. Bartnik wskazuje w ten sposób na
działanie łaski Bożej od samego zarania ludzkości. Doznania religijne
jednostkowe u zarania ludzkości były początkowo tylko intuicyjne i mało
abstrakcyjne. Cz. S. Bartnik sądzi jednak, że były one odgórne (zstępujące,
jako działanie Bożej łaski) i oddolne (wstępujące) zarazem, objawieniowe i
wypracowane. Doznania jednostkowe łączyły się w strumyki, które wzbierały,
zaczęły się łączyć w całe rzeki doświadczeń religijnych, które płyną do dziś i
są zasilane nowymi źródłami, które nie wyschną do końca świata. W ten
sposób :formowały się całe obrzędy, kulty i religie, najpierw rodowe i
plemienne, potem narodowe i państwowe, a ok. 10 tysięcy lat temu przed
Chrystusem już niekiedy zbudowane uniwersalistycznie (A. J. Toynbee, M.
Eliade) i o subtelnych systemach teologicznych (Sumer, Egipt, Indie, Chiny,
Kreta). Bartnik zwraca uwagę na to, że większość tych doznań odsłaniania
się Boga zaginęła bezpowrotnie, nie zaowocowała w historii ludzkości, a tylko
część utworzyła kontynuujące się do dziś żywe społeczności religijne, czyli
Kościoły /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, t. 1. Lublin 1999, s. 20.
+ Życie zbiorowe porządkowane za pomocą metody, zwanej cywilizacją (więc
tylko publiczne, bo życie rodzinne również jest zbiorowym, chociaż
niepublicznym). „Ludzkość można dzielić fizycznie i duchowo. Próby
podziałów fizycznych na rasy, szczepy itd. są powszechne; jest tych
systemów kilkanaście. Wiadome są też systemy filologiczne podziału
ludzkości według grup językowych, wielce zawiłe, ogromnie trudne, a
zawodne, bo nauka wykryła fakt, że są ludy, zmieniające w ciągu wieków
język, nawet kilkakrotnie. Otóż może być inny jeszcze podział ludzkości,
trzeciego rodzaju, według sprawdzianu duchowego, a mianowicie według
cywilizacji. Cywilizacje stanowią największe, najrozleglejsze skupienia, mogąc
obejmować w sobie społeczności rozmaitych grup językowych i rozmaitego
10
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
pochodzenia rasowego. Ze wszystkich cywilizacji jedna tylko zawiera w sobie
pojęcie narodowości: cywilizacja chrześcijańska-klasyczna (zachodnioeuropejska, łacińska). Poczucia narodowego nie posiada cywilizacja
bizantyńska, ani też żadna z azjatyckich: ni arabska, ni turańska, ni chińska
ani też żydowska. Badanie pojęcia narodowości zawiodło nas do powoływania
się na pojęcie cywilizacji. Ale czy wolno jedną niewiadomą wyjaśniać za
pomocą drugiej niewiadomej, również nie wyjaśnionej? [aporia]. Należy zadać
sobie z kolei rzeczy pytanie, co należy rozumieć przez cywilizację? Definicja
może brzmieć, że cywilizacja to metoda ustroju życia zbiorowego (więc tylko
publicznego, bo życie rodzinne również jest zbiorowym, chociaż
niepublicznym). W metodach odróżnić należy różnice zasadnicze i
drugorzędne odmiany – toteż w danej cywilizacji mieścić się może szereg
odmian cywilizacyjnych, które zwijmy kulturami [Odróżnienie cywilizacji od
kultury w tym sensie, żeby jednego z tych wyrazów używać do oznaczenia
zewnętrznej (materialnej) strony życia, drugiego zaś do wewnętrznej
(duchowej), utrzymać się nie da wobec tego, że jedne i drugie objawy splatają
się jak najściślej, nierozerwalnie. Wszelka kultura mieści w sobie obie strony:
duchową i materialną, które rozwijają się historycznie mniej więcej
równocześnie i równolegle (s. 7). Ponieważ zaś zachodzi potrzeba odróżniania
części cywilizacji (np. polskiej) od całości (łacińskiej), - proponuję używanie
wyrażeń: kultura, cywilizacja – na oznaczenie tego właśnie stosunku części
do całości. Nie będę się upierał przy tej terminologii, jeżeli ktoś wskaże inną
(s. 8)]” /F. Koneczny, Polskie Logos a ethos. Rozstrząsanie o znaczeniu i celu
Polski, T. I, Wydawnictwo ANTYK Marcin Dybowski, Reprint, Księgarnia św.
Wojciecha, Poznań-Warszawa 1921, s. 7/. „Tak np. w obrębie cywilizacji
chrześcijańsko-klasycznej (łacińskiej) mówimy o kulturze polskiej, która
stanowi wprawdzie jedność cywilizacyjną z kulturą francuską, angielską itp.,
a jednak posiada swe odrębności i to wybitne. Odrębność kulturalna nie
wymaga zresztą odrębności etnograficznej. Na rozmaitym podłożu
etnograficznym istniała np. średniowieczna kultura rycerska. Definicja
potrzebna jest do ścisłości rozumowania, lecz przedmiot sam wyjaśnia się
dopiero przez stwierdzenie objawów, cech zasadniczych i najważniejszych
cech znamiennych (czyli charakterystycznych) [Przypis: Zasadnicze, bez
których przedmiot przestałby być sobą; znamienne: przedmiot od przedmiotu
odróżniające w sposób najwidoczniejszy, najuchwytniejszy dla zmysłów w
ogóle]” /Tamże, s. 8.
+ Życie zbiorowe powstaje wskutek inklinacji jednostki ku społeczności, od
wewnątrz. „Ku-społeczna struktura osoby. Nie ma racji skrajny
indywidualizm, według którego człowiek jest tylko jednostką i tylko
jednostka jest człowiekiem. Toteż myśl katolicka broni się przed
indywidualizmem znacznie bardziej niż protestantyzm. Wydaje się jednak, że
tomizm czyni to za słabo. Według niego bowiem jednostki wiążą się w
społeczność dosyć akcydentalnie: od wewnątrz przez „inklinację” do życia
zbiorowego, a na zewnątrz przez „dobro wspólne” dla jednostek. J. Maritain,
E. Mounier, Cz. Strzeszewski chcieli odejść dalej od indywidualizmu dzięki
rozróżnieniu „jednostki” (l’individu) i „osoby” (personne). Człowiek jako
jednostka jest „elementem” społeczności i ma jej służyć, natomiast jako
osoba jest celem sama dla siebie i społeczność ma służyć osobie, każdej
osobie. Jest to jednak rozwiązanie raczej zbyt akademickie, bo jak
11
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
praktycznie rozdzielić człowieka na jednostkę i na osobę?” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s.
408/. W tej kwestii w Polsce powstał oryginalny – choć niedostatecznie
rozpracowany – „korelacjonizm personalistyczny” (K. Wojtyła, S. Wyszyński,
H. R. Gulbinowicz, I. Tokarczuk), według którego działanie na rzecz
społeczności jest równocześnie, zwrotnie, działaniem na rzecz każdej osoby i
działanie na rzecz osoby jest działaniem na rzecz istotnego dobra
społeczności. „Zwrotnicą poprawnościową” między tymi dwoma kierunkami
istnienia i działania jest poprawna wizja człowieka, zgodność z naturą oraz
przestrzeganie podstawowych praw Bożych i ludzkich, a zwłaszcza pełne
życie chrześcijańskie. W omawianej kwestii zatem należy odróżniać nie tylko
porządek jednostki i porządek społeczności, ale także porządek natury oraz
porządek osoby. Osoba jednostkowa zatem i „osoba” społeczna to pewna
diada eliptyczna o dwu ogniskowych, o dwóch centrach: nie zmieszanych ze
sobą, nie utożsamionych i nie rozdzielonych, lecz stanowiących żywą jedność
w dwoistości. Nie ma społeczności bez osób jednostkowych i nie ma osoby
indywidualnej bez społeczności osób, np. bez rodziców. Podobnie nie ma
porządku osobowego bez wspólnej natury ludzkiej, jak i nie ma wspólnej
natury ludzkiej bez indywidualnych osób. Natura ludzka ogólna i osoba
ludzka indywidualna wzajemnie się dopełniają i warunkują” /Tamże, s. 409.
+ Życie zbiorowe rozwinięte homo sapiens sapiens. „Homo sapiens sapiens –
„człowiek mądry” lub „rozumny” (nazwa systematyzacyjna nieprecyzyjna, bo
„rozumny” mógł być już australopitek) występuje od schyłku plejstocenu w
Afryce, Europie, Azji. Jego prakolebką mogły być okolice Jeziora Wiktorii,
największego w Afryce i ogromnie ubogaconego biologicznie. Objętość
mózgoczaszki 1200-1700 cm3, bez wałów nad oczodołami, żuchwa z bródką,
od razu o silnym zróżnicowaniu rasowym, rozwój psychiki, życia zbiorowego,
wyższej kultury i religii, posługujący się mową symboliczną, o autorefleksji;
twórca kultury oryniackiej, solutrejskiej, magdaleńskiej. Stanowiska
antropologiczne są liczne: w Europie – Combe-Capelle, Chancelade,
Grimaldi, Cro-Magnon, Grotte des Enfantes, Oberkassel, Predmosrti, w
Afryce – Florisbad, w Azji – Niahborneo i inne. Pierwszej emisji hominis
sapientis nie odnaleziono, prawdopodobnie podlegała szybkiej mutacji
somatycznej. Odnaleziono natomiast trochę przypadków późniejszych form,
już znacznie umocnionych. Późniejszymi formami hominis sapientis są:
Człowiek z Cro-Magnon (Francja, 5 osobników), z paleolitu młodszego, rasy
białej, kultury oryniackiej, perigordzkiej, jerzmanowickiej (Jaskinia
Nietoperzowa w Jerzmanowicach), komarowskiej (Jaskinia Komarowa k.
Częstochowy), magdaleńskiej – o wyrobach krzemiennych wielorodzajowych,
nożach, drapaczach, rylcach, szydłach, grotach kościanych, rzeźbach
figuralnych, malowidłach i rytach naskalnych (Aurignac, Lascaux, Mas
d'Azil, Cheveux). Zajmował się też myślistwem i rybołóstwem (łuk i harpun)”
/Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL,
Lublin 2000, s. 426/. Człowiek z Grimaldi (Italia), rasy czarnej, też kultury
oryniackiej, stosujący pochówki religijne, zajmujący jaskinie między
Włochami a Francją, pozostający, jak się wydaje, w ostrym konflikcie z
innymi rasami. Człowiek z Chancelade (płd.-zach. Francja), rasy żółtej,
twórca późniejszej kultury magdaleńskiej (od jaskini „La Madeleine”),
znaleziony szkielet pokryty jest ochrą (symbol krwi i życia?), skulony (symbol
12
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
snu). Uprawiał łowiectwo, wytwarzał narzędzia z krzemienia (grociki, rylce,
nożyki), z kości (igły z uchem); zachowało się malarstwo naskalne (np. grota
Font-de-Gaume). Człowiek innych ras: czerwonej, brązowej, popielatej, szarej
– wnosi się to ze szczątków, malowideł i analogii zoologicznych, choć są to
sprawy niepewne. Rasy te – przejściowe i niesamodzielne – szybko wyginęły,
jakby były „nieudane”. Niemniej są jeszcze jednym świadectwem dogłębnego
zakorzenienia antropogenezy w zoogenezie” /Tamże, s. 427.
+ Życie zbiorowe społeczności doczesnej nie jest porządkowane przez
Objawienie. Eklezjologia społeczna. „Trzeba odróżnić wyraźnie teologię
społeczną w ścisłym znaczeniu, czyli traktującą o życiu społecznym Kościoła
i w Kościele, oraz teologię społeczną w szerszym znaczeniu, czyli odnoszącą
się do społeczeństwa doczesnego i świeckiego, gdzie nie operuje
rozwiązaniami decydującymi, lecz tylko inspirującymi i służebnymi. […]
Toczy się żywa dyskusja, czy istnieje katolicka „doktryna społeczna” w
ścisłym znaczeniu. Do Pawła VI przeważnie uważano, że tak.
Chrześcijaństwo miało posiadać objawioną wprost wiedzę o społeczeństwie
doczesnym i miało być uprawnione do formułowania podstawowych norm
tego życia zbiorowego niemal we wszystkich dziedzinach. Paweł VI poskromił
te zapędy. Przyjął istnienie katolickiej „etyki” społecznej, pokrywającej się
zresztą z ogólnoludzką, zaniechał natomiast głoszenia katolickiej „doktryny”
społecznej, uważając, ze taka doktryna jako objawiona przez Boga miałaby
rangę dogmatu, wykluczałaby nauki i systemy świeckie, a poza tym byłaby
iluzją, gdyż objawienie chrześcijańskie mówi tylko o społeczności zbawczej, o
Kościele i nie odnosi się wprost do społeczności świeckich. Jan Paweł II
znowu posługuje się sformułowaniem „katolicka nauka społeczna”. Sądzę
jednak, ze ma na myśli jedynie znaczenie szersze, a mianowicie kodeks
moralności społecznej, duchową inspirację życia społecznego ze strony
Kościoła oraz obronę praw osoby i społeczności, gdzie katolicka doktryna
społeczna nie „poucza” nauk świeckich, lecz najwyżej, jako norma
negatywna, przestrzega, żeby nauki te nie naruszały podstawowych wartości
ludzkich. O specyficznym charakterze teologii w szerszym znaczeniu
świadczy też sprawa jej źródeł. Podstawowym źródłem jest Kościół
Chrystusowy – z jego objawieniem Bożym, świadomością, poznaniem,
przeżyciami, doświadczeniami tysięcy lat itp. Źródłem pomocniczym jest
wszelka wiedza świecka i nauki doczesne, które wnoszą lepsze rozumienie
objawienia społecznego oraz same są lepiej i głębiej rozumiane dzięki
chrześcijaństwu” Cz. S. Bartnik, Kościół jako sakrament świata, Dzieła
zebrane, T. IV, Lublin 1999, s. 22.
+ Życie zbiorowe tworzone przez małżeństwo. „W sprawie monogamii Biblia
argumentuje przede wszystkim jednością Stwórcy, stworzeniem obu płci,
jednością pnia genetycznego i spotkaniem się w „adamie” „jednego nieba” i
„jednej ziemi” (Rdz 2, 23-24). Małżeństwo stanowi swoistą anthropogenesis
continua i zarazem nowy rodzaj „cielesnego” i historycznego bytowania
danych osób: „Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę
i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swą żoną,
i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc
Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela” (Mk 10, 6-9). W języku
biblijnym „ciało” (baśar, sarx, soma) oznacza zarówno żyjącego człowieka, jak
i najściślejszą społeczność ludzką. Społeczność ta jest również czymś żywym,
13
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
nierozerwalnym, organicznym i niejako stworzonym podmiotem bytu i życia
zbiorowego (Jan Paweł II, K. Majdański, W. Taracha, M. Fel, S. Stefanek). W
ten sposób małżeństwo transcenduje świat materii i przyrody i wkracza w
świat duchowy. Ostatecznie jest ono personalistyczno-społeczną realizacją
człowieka w czasoprzestrzeni natury i historii. Negacja małżeństwa,
zwłaszcza monogamicznego, jest wystąpieniem przeciwko Stworzycielowi i
stworzeniu i prowadzi do samobójstwa ludzkości” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 317.
+ Życie zbiorowe ujawnia strukturę w procesie przemian cywilizacyjnych.
Cywilizacja tworzy się jednocześnie jako struktura i proces. „Proces przemian
jest procesem ujawniającym skłonności właściwe tej, nie innej „metodzie
ustroju życia zbiorowego”. Tworzenie cywilizacji określimy tedy jako solidarne
(jego charakter zależy od doktryny i morale) staranie się uczestników
(strażników, rzeczników i szermierzy „metody ustroju życia zbiorowego”) ładu
o wspólne trwanie w tożsamości, o doskonalenie ładu z zachowaniem
tożsamości oraz o powiększenie zasięgu przestrzennego obowiązywania ładu
wraz ze zwiększeniem populacji ład uznających i na rzecz ładu działających.
Wszelkie rozważania o uniwersalizacji, ekumenizmie czy kooperacji
wywodzącej się z aksjologicznego consensu wymagają dobrej pamięci o tym,
iż cywilizacje są idiomatyczne i ekspansywne zarazem, a ich spotkania
rzadziej są wstępem do dialogu w duchu braterstwa i zrozumienia, częściej
zaś konfrontacjami wiodącymi do konfliktu, w którym strony manifestują to,
co Ibn Chaldun opisywał jako asabiję” H69.7 167.
+ Życie zbiorowe uporządkowane Cywilizacja według Feliksa Konecznego
„jest macierzą etosów i macierzą porządków wiedzy i poznania. Jeśli
cywilizacja nie jest klarowna i koherentna, to pojawiają się w niej etosy oraz
porządki wiedzy i poznania niezgodne z tożsamością. Implikuje to kontrolę
dyfuzji kulturowej. Koneczny bliski jest koncepcji Arystotelesa, który w
projekcie socjotechnicznym (zawartym w księdze siódmej Polityki) proponuje
dbałość o tożsamość polis przez cenzurę treści napływających z innych,
obcych światów. Dzieje powszechne są dla Koniecznego dziejami
rywalizacji/konkurencji „metod ustroju życia zbiorowego” […] Między
wyobrażeniem świata a rodzajem wiedzy i poznania używanym do rozeznania
rzeczywistości zachodzi relacja podobna do „sprzężenia zwrotnego” […]
dbałość o wiedzę zaliczyć wypada do najpierwszych powinności dbających o
kondycję i styl życia zbiorowego. Sposób ustalania obrazu rzeczywistości
łączy się ze sposobem jej oceniania oraz działania w niej i oddziaływania na
nią” /J. Goćkowski, Teoria cywilizacji jako socjologia wiedzy, w: Rozmyślania
o cywilizacji, dz. zb. p. red. J. Baradzieja i J. Goćkowskiego, seria
Cywilizacja. Tradycja. Ethos, wyd. Baran i Suszczycki, Kraków 1997, 99136, s. 118/. Cywilizacja łacińska wyróżnia się pośród innych „metod
ustroju życia zbiorowego”, trzema (ważnymi w aspekcie zainteresowań
poznawczych teorii nauki i antropologii wiedzy) cechami: 1 „personalizmem”,
czyli przekonaniem, że wiedzę tworzą i przekazują „ludzie osobni”, mający
własne dążności poznawcze i własne poglądy na struktury rzeczywistości; 2)
„aposterioryzmem”, czyli tworzeniem obrazów i objaśnień świata na
podstawie poznania, w którym istotne znaczenie ma doświadczenie; 3)
„jednością rozmaitości”, czyli przywiązywaniem wagi do autonomii
rozmaitych (swoistych i odrębnych) „perspektyw świata”. Wiedzą typową dla
14
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
cywilizacji łacińskiej jest nauka. Cywilizacja łacińska jest właściwie jedyną –
ekologicznie pozytywną – gdy chodzi o funkcjonowanie nauki sensu proprio, o
autentyczną „grę o prawdę naukową” /Tamże, s. 119/. „Ciągłość nauki, jako
formy wiedzy i poznania, tożsama jest ze zmianą, ponieważ istotę nauki
stanowi jedność konsekwencji w dążeniu do prawdy oraz autokorekty
dążności, czynności i wartości poznawczych w rozmaitych grupach i kręgach
świata uczonych” /Tamże, s. 120.
+ Życie zbiorowe uporządkowane Cywilizacja według Feliksa Koniecznego jest
to „metoda ustroju życia zbiorowego”, jest to idiomatyczna forma dwóch
rodzajów ładu społecznego. Etnologowie/antropologowie społeczni interesują
się dziś „ładem przedstawień zbiorowych”, poszukują zachowanej dawności w
czasach i świecie twierdzenia i rozpowszechniania się „kultury opartej na
nauce”. Ład ten nazwać można ładem przedcywilizacyjnym, jeżeli cywilizacją
będzie
praktykowany
ład
aksjonormatywny,
łączący
uczestników
„heterogennego społeczeństwa” o „heterogennej kulturze”. „W perspektywie
cywilizacyjnej świat stosunków międzyludzkich i teatrów życia kulturalnego
rysuje się na podobieństwo zmieniającego się w czasie archipelagu swoistych
i odrębnych porządków, których typizacja jest rezultatem wszechstronnie
uprawianej rzetelnej roboty komparatystycznej H69.7 145-146; Por. A. J.
Toynbee, Cywilizacja w czasie próby, Warszawa 1991, s. 110. Spotkania
pomiędzy cywilizacjami rodzą, według A. J. Toynbee’ego, wyższe religie.
Toynbee przyszłość ludzkości na tym świecie dostrzega w owych wyższych
religiach. Według niego religia nie jest skutkiem objawienia, lecz jest
wytworzona przez ludzi. W dobie globalizacji oczekuje on z pewnością
utworzenia jakieś jednej religii „wyższej”, która zastąpi między innymi
judaizm i chrześcijaństwo. Powstanie wtedy jedno wielkie „Społeczeństwo
Ludzkie” (Por. A. J. Toynbee, Cywilizacja w czasie próby, Warszawa 1991, s.
110). Toynbee naukę o cywilizacjach traktuje jako fundament dla naukowej
antropologii. Tak sądzi C. Lévi-Strauss. Według niego antropologia społeczna
i kulturowa związana jest z drugim i ostatnim piętrem syntezy, budowanym
na podstawie wniosków etnografii i etnologii. „W krajach anglosaskich
antropologia zmierza do całościowego poznania człowieka, biorąc swój temat
w pełnym zakresie historycznym i geograficznym. Dąży ona do uzyskania
wiedzy, dającej się stosować do całokształtu rozwoju ludzkości” C. LéviStrauss, Antropologia strukturalna, Warszawa 1970, s. 455; H69.7 146.
+ Życie zbiorowe uporządkowane przez cywilizację. Pucek Z. w artykule
Ojczyzna jako postać cywilizacyjnego ładu udowadnia, iż cywilizacja jako
swoista dla danej zbiorowości „metoda ustroju życia zbiorowego” wynika z
życia, jest czymś organicznym, i dlatego może być rozpatrywana jako
ojczyzna. H69a 9 B. Lenart kryzys cywilizacji typu europejskiego traktuje
jako przejaw kryzysu dominującego paradygmatu nauki. Autorka artykułu
New Age jako alternatywa cywilizacyjna dostrzega, że ruch ten proponuje
proces „zaczarowania” świata, który jest zaprzeczeniem przewidywanemu
przez M. Webera procesowi „odczarowania” świata. H69a 9
+ Życie zbiorowe w społeczeństwie obszaru cywilizacji łacińskiej
urzeczywistnia się w narodzie; Koneczny F. Ojczyzna narodowa nie
wyczerpuje pojęcia ojczyzny ideologicznej. Naród jest fenomenem
historycznym, ograniczonym jako zjawisko w czasie i przestrzeni. Feliks
Koneczny wysuwa tezę o jego cywilizacyjnie określonym zasięgu. Pogląd
15
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Konecznego, że naród jest formą urzeczywistniania się życia zbiorowego
właściwą wyłącznie społeczeństwom obszaru cywilizacji łacińskiej, podejmuje
dzisiaj, choć nie bez uzasadnionych wahań i zastrzeżeń, Jan Kieniewicz.
Faktem jest, że ojczyzna ideologiczna pewnych osób, środowisk społecznych i
zbiorowości sytuuje się poza kontekstem narodowym lub poza ten kontekst
wykracza, nie rezygnując z niego. Przykładem są Chiny, których
poszczególne regiony i prowincje, zbyt wielkich rozmiarów, by można w nich
widzieć tylko lokalną ojczyznę, zachowują pewną odrębność i tożsamość
kulturową. Zadziwiający dla Europejczyków brak chińskiego patriotyzmu w
skali państwowej dał początek koncepcji tzw. kulturalizmu. Więź
przekonaniowa konstruująca wizję ojczyzny kształtuje się tutaj przede
wszystkim poprzez afirmację regionalnego dziedzictwa kulturowego, rodzimej
kultury, obyczaju, wierzeń i identyfikację z nimi. W ten sposób kulturalizm
przeciwstawia się nacjonalizmowi i w konkretnych sytuacjach historycznych
okazuje się jego alternatywą w kształtowaniu idei ojczyzny ideologicznej.
Można w tym widzieć niższy, etniczny szczebel procesu granic ojczyzny
prywatnej, gdyż więź, która go tworzy, nie jest – albo nie jest wyłącznie –
więzią tylko osobistą, nawykową, ale ma przede wszystkim charakter
przekonaniowy. Naród jest więc jedyną możliwą postacią ojczyzny
ideologicznej. Istnieją ludy i zbiorowości, które nie znajdują go w ogóle, a
jednak przekroczyły lokalny poziom identyfikacji, rozbudowując system więzi
przekonaniowych wyznaczający inne obrazy i wizje ojczyzn. Co więcej, tego
rodzaju ponadlokalne i pozanarodowe wizje mogą się rodzić i rodzą się w
łonie zbiorowości narodowych. Stanowią wyraz dążeń ideologów bądź po
prostu osobowość gorzej przystosowanych lub mało podatnych na
ekskluzywną ideologię narodową” /Z. Pucek, Ojczyzna jako postać
cywilizacyjnego ładu, w: Rozmyślania o cywilizacji, dz. zb. p. red. J.
Baradzieja i J. Goćkowskiego, seria Cywilizacja. Tradycja. Ethos, wyd. Baran
i Suszczycki, Kraków 1997, 195-209, s. 199.
+ Życie zbiorowe Wartości fundamentalne trwając długo sprawiają, że ład w
sferze aksjonormatywnej z punktu widzenia perspektywy cywilizacyjnej jawi
się jako stała antropologiczna. Perspektywa cywilizacyjna w wymiarze
metodologicznym „umożliwia całościowe badania nad cywilizacjami,
mediując pomiędzy punktami widzenia: a) historii, ujmującej cywilizację jako
formę ładu aksjonormatywnego w perspektywie „historii długiego trwania”, b)
socjologii, traktującej cywilizacje jako superstrukturę, nadrzędną wobec
społeczeństwa i kultury, postrzeganych jako aspekty cywilizacji, c) etnologii
(antropologii kulturowej), dla której cywilizacja jest swoistą całością
socjokulturową, dającą się opisać i zrozumieć właśnie poprzez uznanie jej
całościowego charakteru, zgodnie z dyrektywą holizmu metodologicznego.
[…] W perspektywie „historii długiego trwania” widać dłuższe i krótsze okresy
niewątpliwych zaburzeń w sferze aksjonormatywnej. Obserwujemy zjawiska
rozchodzenia się wartości i reguł, wzorów działania, zmianę w konfiguracji
systemów aksjonormatywnych czy w regułach interpretacji i respektowania
określonych wartości. Jednakże stała obecność w życiu zbiorowym wartości
określonych jako fundamentalne lub autoteliczne, w powiązaniu z
równoczesnym, nieprzerwanym funkcjonowaniem instytucji społecznych
generujących i podtrzymujących normy mające na celu ochronę wartości
niezbywalnych dla zachowania żywotności i tożsamości układów
16
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
cywilizacyjnych, powoduje, iż ład w sferze aksjonormatywnej z punktu
widzenia perspektywy cywilizacyjnej jawi się jako stała antropologiczna” /J.
Baradziej, Ethos i cywilizacja, w: Rozmyślania o cywilizacji, dz. zb. p. red. J.
Baradzieja i J. Goćkowskiego, seria Cywilizacja. Tradycja. Ethos, wyd. Baran
i Suszczycki, Kraków 1997, 173-194, s. 181.
+ Życie zbiorowe wymaga akceptacji jego potrzeb. „Interpretacja procesu
internalizacji jest uwikłana w spór dotyczący ontycznego statusu wartości i
norm moralnych oraz ich obiektywnego lub subiektywnego charakteru. Ich
akceptacja w przypadku moralnego relatywizmu, w którym wartości i zasady
moralne sprowadzają się do projekcji potrzeb życia zbiorowego i stanowią w
efekcie jego konieczny wytwór normujący relacje międzyludzkie, oznacza
jedynie przystosowanie się do zmiennych konwencji historycznokulturowych. Trwałość procesu internalizacji wzmacnia natomiast
przypisanie wartościom i normom moralnego charakteru obiektywnotranscendentnego (aksjologia). Ocena internalizacji jest uzależniona zarówno
od systemu akceptowanych wartości, jak i od sposobu ich przyswajania
(formacja). Niekiedy bowiem zachodzi internalizacja antyhumanitarnych
zasad postępowania, propagowanych przez różne ideologie, dokonywana przy
pomocy rozmaitych socjotechnik (brainwashing). Pojęcie internalizacji jest
także odnoszone do wewnętrznej akceptacji zadań, która w miejsce działań
podejmowanych początkowo pod wpływem presji zewnętrznej przeradza się w
osobiste zaangażowanie. Na internalizację wpływa sposób, w jaki zostały one
postawione, atrakcyjność osób lub grup, które te zadania określają,
satysfakcja z ich realizacji oraz stopień trudności ich wykonania.
Internalizowane zadania stają się elementami struktury motywacyjnej, są
wewnętrznymi regulatorami ludzkiego postępowania” Z. Chlewiński,
Internalizacja, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL,
Lublin 1997, 383-384, kol. 383-384.
+ Życie zbiorowe wymaga czynów dla dobra innych, Kant E. (2). „Kant chyba
nie mówi, że człowiek nigdy w żadnym aspekcie nie jawi się jako środek, a
zawsze jako cel sam w sobie. Chodzi o to, by człowiek – także moje „ja” –
nigdy nie był sprowadzony tylko do roli środka. W sferze życia zbiorowego
bowiem często ma miejsce zjawisko, że drugi człowiek – i sama społeczność
osób – staje się w pewnym aspekcie środkiem i to w sposób nieunikniony:
rodzice są drogą do życia dziecka, nauczyciel jest dawcą wiedzy i kultury,
armia jest narzędziem dla polityki, parlamentarzyści służą prawodawstwu,
kapłan jest środkiem dla liturgii zgromadzeniowej itp.” /Cz. S. Bartnik,
Personalizm, wyd. 2, Lublin 2000, s. 112/. „Można to sprecyzować tak, że
funkcja narzędna nie kłóci się z samocelowością danej osoby lub zbiorowości
osób, gdyż osoba i natura występują jako nierozdzielna diada w życiu
doczesnym. Trzeba raczej powiedzieć, że realny człowiek jako jednostka i
jako zbiorowość osób ma sferę natury (bytu, narzędzia, środka) oraz sferę
personalną (absolutności, celu w sobie) i sfery te nie mogą funkcjonować
kolizyjnie, nie może być naruszony prymat sfery osobowej. Podobnie ciało
człowieka, które według nas wchodzi w byt osobowy człowieka, posiada
również wymiar rzeczy i wymiar autonomii samocelowej. Skrajna
interpretacja autonomii Kanta nie pozwoliłaby nigdy na narzędne
funkcjonowanie ciała w życiu, a zjawisko takiej narzędności jest bardzo
szerokie i oczywiste. Widzimy to najwyraźniej przy przeszczepach,
17
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
przynajmniej ludzi żyjących: jednej nerki, szpiku kostnego, żył przy bajpasie
itp. Ciało własne jest w roli środka dla całości osobowej, choć przy względnej
autonomii, a ciało drugiego człowieka może być – i z reguły jest – w pewnych
warunkach środkiem dla duszy czy całości życia osobowego: w życiu
biologicznym, gospodarczym, społecznym, kulturalnym, religijnym itd.
Znowu chodzi o to, by nie było kolizji heteronomicznej między własnym
ciałem a własną duszą” /Tamże, s. 113.
+ Życie zbiorowe wyznaczone jest przez strukturę cywilizacji i realizuje się w
historii. Czynniki wpływające na dzieje cywilizacji rozpatrywane być powinny
w perspektywie strukturalnego i procesualnego zarazem charakteru. Są to:
„a) ewolucyjne zmiany i dyfuzje, b) starania konserwacyjne i przedsięwzięcia
modernizacyjne, c) korozja wiązań i zworników oraz katastrofy elementów, d)
reinterpretacje i rewizje ważnych idei i wartości. Komplementarność
strukturalizmu i historyzmu w badaniach dotyczących cywilizacji ujawnia się
wówczas, gdy uświadamiamy sobie, że występujące w dziejach powszechnych
„metody ustroju życia zbiorowego” rozpatrywane być mogą jako struktury
następujące po sobie (problem zapożyczeń w ujęciu diachronicznym) i
struktury występujące obok siebie (problem zapożyczeń w ujęciu
synchronicznym). W obu wszakże ujęciach wypada pamiętać, iż cywilizacje
są idiomatycznymi „metodami ustroju życia zbiorowego”, czyli wszystkie
funkcjonują w czasoprzestrzeni, w której nie ma miejsca na chronologicznie
wyodrębnione sekwencje jednego wielkiego, kierunkowego procesu” /J.
Goćkowski, Teoria cywilizacji a antropologia, w: Rozmyślania o cywilizacji, dz.
zb. p. red. J. Baradzieja i J. Goćkowskiego, seria Cywilizacja. Tradycja.
Ethos, wyd. Baran i Suszczycki, Kraków 1997, 145-172, s. 170.
+ Życie zbiorowe zawłaszczane sukcesywnie przez biurokrację. Biurokracja
krzewi abstrakty zasadniczo obce abstraktom tworzonym przez naukę,
filozofię i sztukę, niszczy personalizm, inicjatywę, kulturę czynu, uczy
schematyzmu/aprioryzmu, kształtuje uniformizm, zawłaszcza coraz to nowe
pola życia zbiorowego i urządza je wedle słanych wzorów i reguł /J.
Goćkowski, Teoria cywilizacji jako socjologia wiedzy, w: Rozmyślania o
cywilizacji, dz. zb. p. red. J. Baradzieja i J. Goćkowskiego, seria Cywilizacja.
Tradycja. Ethos, wyd. Baran i Suszczycki, Kraków 1997, 99-136, s. 132/.
Myśl powzięta w pracowni uczonego zamienia się nieraz w prąd życia
publicznego. Mamy wtedy do czynienia ze zjawiskiem, które Feliks Koneczny
określił słowem nusarchia. Recepcja owych idei i koncepcji, doktryn i teorii
bywa najczęściej niewłaściwa. Dzieje się tak, gdy rządzący zbyt mało
posiadają wykształcenia naukowego. Rządy są wtedy zacofane. Opóźnienie
takie cechuje zwłaszcza rządy łączące autorytaryzm w sprawowaniu władzy z
aprioryzmem w pojmowaniu świata /Tamże, s. 133/. „radykalizm i
dogmatyzm są cechami immanentnymi rewolucjonistów (w roli pretendentów
i decydentów) – odwołujących się do nauki jako podstawy działania
urządzającego „nowy, wspaniały świat”. Radykalizmowi towarzyszy, co jest
typowe dla utopistów zmieniających wszystko i wszystkich – ciągła i masowa
wytwórczość dekretów i instrukcji” /Tamże, s. 134/. Trwanie i rozwój nauki
w tożsamości nierozłączne jest z jej strukturalną przynależnością do
cywilizacji łacińskiej. „Rozwój nauki sensu proprio służy wzrostowi dobrobytu
i doskonaleniu moralności uczestników cywilizacji łacińskiej […] Dla
tożsamości cywilizacyjnej i tożsamości cywilizacyjnej uczonych zagrożeniami
18
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
są: a) gromadność, b) aprioryzm, c) gnostycyzm, d) talmudyzm, e) utopizm f)
totalizm, g) radykalizm rewolucyjny, h) biurokracja, i) technokracja, j)
specjalizacja bez komplementarnego syntetyzowania i generalizowania.
Rozwojowi nauki potrzebny jest rozwój innych perspektyw świata. Nie
wszystkich wszakże, ale tych tylko, które są względem nauki
komplementarne” /Tamże, s. 135.
+ Życie zbiorowe zorganizowana metodologicznie, cywilizacja. „Cywilizacja
jest to metoda ustroju życia zbiorowego. Jakaś cywilizacja panuje tedy
wszędzie, choćby wielce defektowna i zgoła niezdatna do wyższego rozwoju.
Nie ma zrzeszenia bez cywilizacji, lecz może ta cywilizacja być pozbawiona
znaczenia historycznego i obejmować zrzeszenie nieliczne. Ilość cywilizacji
jest nieograniczona. Wiele z nich ginie, nie zdoławszy się niż rozrosnąć, ni
wykształcić. […] Takich, które rozwinęły się do wyższych szczebli organizacji
dwukierunkowej, które zajmowały znaczne przestrzenie i zważyły na biegu
dziejów wykazuje historia osiemnaście. […] Piętnaście z nich sięga okresu
starożytnego dziejów: chińska, egipska, bramińska, żydowska, irańska,
babilońska, syryjska, tybetańska, turańska, fenicka (punicka), numidyjska,
spartańska, attycka, hellenistyczna, rzymska. Wieki średnie przydały trzy
cywilizacje, a te są: bizantyjska, łacińska, arabska. […] Historia powszechna
składa się z dziejów cywilizacji historycznych i ich wzajemnych stosunków.
Cywilizacje należą tylko do historii, do przyrody zaś wcale nie. Gdyby były
(jakimkolwiek sposobem ) sprawą przyrody, musiałyby być zawisłe od rasy/
Tak nie jest bynajmniej. W jednej rasie może być cywilizacji kilka, a do jednej
cywilizacji może należeć kilka ras. Łacińska obejmuje rasy nordyczną,
śródziemnomorska, alpejską, dynarska, nadwiślańską. Semici należeli do
cywilizacji arabskiej, turańskiej i żydowskiej. Do jakiego stopnia cywilizacja
nie jest zależną od rasy, pouczają dzieje Izraela. Nie sposób oznaczyć choćby
w przybliżeniu, ile w ciągu czterech tysiącleci powstało odmian
somatycznych wśród wyznawców religii żydowskiej. Żydostwo wytwarza
wciąż nowe rasy, lecz samo jest od rasy niezależne i w tym ogromna jego
potęga. Odmiany somatyczne czyli rasy mogą się u Żydów ciągle odmieniać,
zatracać się czy też przechodzić w nowe – bez najmniejszego uszczerbku dla
żydostwa – bo też żadna cywilizacja nie stanowi ani wytworu rasy, ni jej
przynależności nieuchronnej. Obecnie uznaje się też powszechnie, że nie rasy
tworzą historie, lecz historia wytwarza je” /F. Koneczny, Prawa dziejowe,
Antyk, Komorów 1997, s. 35.
+ Życie zbiorowe zorganizowane służy człowiekowi opanować siły przyrody.
„Soteria egzystencjalna. Wszystkie znane wielkie soteriologie historyczne
obracają się wokół niepomyślnej egzystencji człowieczej, którą chcą
odmienić, przełożyć i zinterpretować na pomyślną według swoich wyobrażeń.
Człowiek chce być twórcą i autorem swej egzystencji i swych losów. Wielkie
soteriologie mitologiczne widziały egzystencję ludzką jako ulokowaną w
obszarze
antynomii:
między
Koniecznością
(Ananke,
Necessitas,
Determinatio) i absolutnym a priori a Wolnością (Eleutheria, Libertas) i
wybranym a posteriori. Zbawienie religijne miało polegać na opanowaniu
Konieczności i a priori przy pomocy samego Boga, żeby uratować jak
najwięcej Wolności i a posteriori ludzkiego, co miało być równoznaczne z
ocaleniem humanum i ucieczką od unicestwienia. Środkami ku temu miała
być religia i moralność, a szczególnie kult, obrzędy, dogmaty, modlitwa, wola,
19
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
cnota, posłuszeństwo, praca, słowa, cierpienie, ofiara. Świeckie soteriologie,
zwłaszcza
starogrecka,
obrały
drogę
bezmitycznego,
racjonalnego
wyjaśniania egzystencji ludzkiej i technicznego opanowywania jej: Tales z
Miletu (ok. 620 - ok. 540 przed Chr.), Anaksymander z Miletu (ok. 610 - ok.
547), Sokrates z Aten (469-399), Platon (428-347), Arystoteles (384-321).
Subtelna myśl grecka przejęła w ten sposób funkcję religii, jej samej
zostawiając jedynie mitologię, fantastykę i emocje. Według filozofii zło
egzystencji ludzkiej można opanować bez religii tradycyjnej, chociaż jest to
zadanie trudne i nader dialektyczne. Człowiek różni się od świata, mając
własną podmiotowość, ale jednocześnie jest cząstką świata i zależy od niego.
Jest przez świat rodzony, ale i zagrożony zarazem. Posiada swoją
doskonałość substancji, ale i ograniczoność i kruchość bytu. Niemniej zło
egzystencji świata można przezwyciężyć za pomocą tegoż świata, przede
wszystkim przez opanowanie sił natury: przez ich rozpoznanie, zrozumienie,
rozwój techniki, zakładanie miast (soteryjny wymiar miasta), zabezpieczenie
życia zbiorowego itd. Tak została zarysowana idea „doczesnego zbawienia”, w
którym rozum ludzki ma coś z mocy samozbawczej (autosoteria antropologiczna). Na tym podłożu wyrosły potem wszystkie zachodnioeuropejskie
koncepcje „ocalenia i rozwoju”, zwłaszcza społeczne (socjosoteria). Ogólnie
świat hellenistyczny albo pojmował zbawienie po ziemsku, umieszczając je w
mądrości, nauce, technice i polityce, albo uciekał się do misteriów w
zaświatach, albo wreszcie szukał go w samej duszy, w izolacji od świata
materialnego i od nieba. Wszystko to wywrze potem olbrzymi wpływ i na
chrześcijaństwo, choć stało się też powodem bolesnego dylematu: rozum czy
objawienie oraz człowiek somatyczny czy duchowy/Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 503/.
20

Podobne dokumenty