003 Paweł – seks i asceza

Transkrypt

003 Paweł – seks i asceza
Rok IV nr 3 (21) czerwiec-sierpień 2011
Jedynie Słowo
Piotr Lorek
Fot. Piotr Lorek
Seks i asceza
„Dobrze jest, jeśli mężczyzna nie dotyka kobiety.” (1 Kor
7,1). Słowa te nakłaniają do absolutnej abstynencji seksualnej i najprawdopodobniej pochodzą z ust niektórych
przedstawicieli kościoła w Koryncie. Można podejrzewać,
że pod wpływem wyjątkowych przeżyć charyzmatycznych
nazbyt „uduchowili” oni swoją sytuację i zaczęli porównywać się z aniołami (1 Kor 13,1). To z kolei skłoniło ich
– w myśl słów Jezusa o tym, że aniołowie nie wchodzą
w związki małżeńskie (Łk. 20,34-36) – do całkowitej
wstrzemięźliwości seksualnej. Byli przekonani, że w mocy
Ducha można przezwyciężyć sprawy natury cielesnej.
Apostoł Paweł do pewnego stopnia podziela przekonanie
swoich adresatów o wartości „niedotykania kobiety”. Niemniej jednak twardo stąpa po ziemi. Jest świadom tego,
że praktyki ascetycznie nie ujarzmią popędu seksualnego,
dlatego też zaleca, żeby „ze względu na niebezpieczeństwo wszeteczeństwa” (1 Kor 7,2). Koryntianie wchodzili w związki małżeńskie
(por. 1 Kor 7,9). Widać
w tym wyraźny realizm
apostoła, który nie bagatelizuje potrzeb cielesnych człowieka.
Paweł dalej pisze, że zawierane związki nie powinny przypominać „białego małżeństwa”. Podkreśla, że zarówno mąż
jak i żona mają prawo
do spełnienia seksualnego, dlatego też żadna ze stron nie powinna
stronić od współżycia:
„Mąż niechaj oddaje żonie, co jej się należy, podobnie i żona mężowi”
(1 Kor 7,3). Najwyraźniej
dochodziło do odmowy
współżycia z partnerem
z powodów „duchowych”,
co Apostoł traktuje jako
niewłaściwe. Wydaje się,
14
że część Koryntian będąc w związku żywiła przekonanie, że ich ciała należą do nich samych, więc mają prawo
w imię celów wyższych odmówić partnerowi pożycia seksualnego. Paweł jest innego zdania, bo utrzymuje, że ciało
żony „należy” do męża i odwrotnie: „Nie żona rozporządza
własnym ciałem, lecz mąż; podobnie nie mąż rozporządza
własnym ciałem, lecz żona” (1 Kor 7,4). I w tym stwierdzeniu widać pragmatyzm Pawła w stosunku do cielesności człowieka. Zarówno mąż jak i żona powinni być otwarci
na potrzeby partnera, a ich pobudki religijne nie powinny
stanowić podstawy do unikania seksu.
Apostoł dopuszcza jednakże wstrzemięźliwość seksualną w związku małżeńskim, ale na taką sytuację musi
być obopólne przyzwolenie: „Nie strońcie od współżycia
z sobą, chyba za wspólną zgodą... aby oddać się modlitwie.”
(1 Kor 7,5). Brak pożycia seksualnego nie powinien więc
być decyzją jednej ze stron. Z takiego zalecenia Pawła znów
przebija realizm. Otóż nie optuje on za tym, że bardziej
ascetyczny mąż lub żona będzie w stanie swoją duchowością przekonać partnera do wyzbycia się potrzeby spełnienia cielesnego. Takie rozwiązanie mogło być propagowane
przez część Koryntian, którzy chcieli pomóc małżonkowi
żyć jak aniołowie. Paweł odrzuca takie myślenie i zachęca
do uzgodnienia ewentualnego wstrzymania się od seksu.
Oznacza to, że dla niego standardem w małżeństwie jest
uprawianie seksu, a wstrzemięźliwość wyjątkiem.
Paweł dopuszczając wyjątek wstrzemięźliwości seksualnej nie tylko obwarowuje go warunkiem obopólnej zgody
małżonków, ale równocześnie zaleca, żeby owa rezygnacja była czasowa: „Nie strońcie od współżycia z sobą, chyba za wspólną zgodą do pewnego czasu, aby oddać się
modlitwie, a potem znowu podejmujcie współżycie, aby
was szatan nie kusił z powodu niepowściągliwości waszej.”
(1 Kor 7,5). Apostoł utrzymuje, że nawet modlitwa nie
ustrzeże małżonków przed pokusą. Możliwe, że odbiorcy
listu wierzyli, że modlitwa może bezterminowo przezwyciężyć potrzeby cielesne. W tym miejscu znów górę bierze
realizm apostoła. Według niego na jakiś czas rzeczywiście
można zawiesić aktywność seksualną, ale deklaracja ciągłej abstynencji wcześniej czy później naraża partnerów
na pokusę.
Apostoł Paweł zachęca do niekontrastowania potrzeb duchowych z cielesnymi, tak jakby te pierwsze mogły zniwelować te drugie. Realistycznie patrzy na seksualność
człowieka, dlatego przestrzega przed zbyt długą rozłąką
z obawy przed niepowściągliwością. Nakłania do traktowania potrzeb seksualnych partnera jako równie istotnych
jak własne. Seks to nieujarzmiony żywioł, z którym lepiej
nie igrać.
Dr Piotr Lorek – biblista, teolog, dziekan Ewangelikalnej Wyższej Szkoły Teologicznej we Wrocławiu