Justyna Koper Klasa 2 G Czytam, więc jestem
Transkrypt
Justyna Koper Klasa 2 G Czytam, więc jestem
Wyróżnienie w Międzyszkolnym Konkursie Literackim „Czytam, więc jestem" Justyna Koper, kl. II G Gimnazjum nr 16 im. Fryderyka Chopina w Lublinie Czytam, więc jestem Czytanie jest nieodłącznym elementem mojego życia. W dzieciństwie słuchałam, kiedy czytali mi rodzice. Nie przypominam sobie, żebym w tamtym czasie zasypiała bez wysłuchania ,,Kopciuszka” czy „Kota w butach”. To właśnie takie bajki jak ,,Trzy świnki” bądź ,,Czerwony Kapturek” kreowały moją wrażliwość. Które dziecko nie poczuje lęku, kiedy dziewczyna w czerwonej pelerynce rozpoznaje, że w łóżku leży zły wilk, a nie chora babcia? To właśnie takie książki kształtowały moją wyobraźnię, pozwalały codziennie wcielać się w inną postać. Jednego dnia mogłam być księżniczką, innego stawałam się złą wiedźmą. Na podstawie opowieści czytanych przez mamę, babcię czy tatę kreowałam własne postacie podczas zabaw z koleżankami i właśnie to sprawiało mi radość. Pozwalało cieszyć się dzieciństwem. Która dziewczynka nie wyobrażała sobie, iż w dorosłym życiu będzie księżniczką mieszkającą w gigantycznym, przepięknym i różowym zamku? Z przystojnym i dobrym księciem, oczywiście. Teraz dorosłam, a w miarę upływu lat wzrastał mój apetyt na mnogość wrażeń. Moja wyobraźnia chciała czegoś głębszego niż bycia księżniczką w cukierkowym zamku. Prawdy o świecie, życiu i ludziach zaczęłam poszukiwać w książkach fantasy, które mnie zachwyciły. Po przeczytaniu ,,Oddechu nocy” Lesley Livingston moja wyobraźnia na nowo odetchnęła pełną piersią. Poczułam, że to mój typ książki. Magia w niej opisana otworzyła mi oczy i ubarwiła niełatwą i nie zawsze piękną rzeczywistość nastolatki. Dzięki fantasy uwierzyłam, że życie nie musi być ponure. Uwierzyłam w to, że każdy dzień może być kolorowy. Wystarczyło sobie powiedzieć, że idąc na trudny sprawdzian w szkole czy na szczepienie, tak naprawdę, wyruszam na walkę ze złymi elfami. Skoro bohaterowie książek, które czytałam i w które chciałam wierzyć, wygrywali i pokonywali takie przeszkody, to ja też zwyciężę. Nie przesadzę z pewnością, jeśli stwierdzę, że to w dużej mierze za sprawą książek stałam się osobą odważniejszą i nie lękałam się już każdego słowa. Łatwiej znoszę krytykę i mniej się izoluję od ludzi. Czasem jest tak, że inni mnie wyśmieją, bo mówię i wierzę w to, iż jestem istotą obdarzoną magicznymi zdolnościami. Jednakże często znajdują się też tacy, którzy razem ze mną chcą zagłębić się w moją opowieść. Przecież każdy ma prawo mieć swoją własną Narnię, czy Nibylandię. Tak, to prawda życie weryfikuje marzenia zbudowane dzięki bajkom i zakodowane w podświadomości. Lecz gdyby nie książki i nie te, może czasem wręcz śmieszne z punktu widzenia dorosłych, aspiracje nasze życie byłoby puste. 1 Bo czym jest świat, jeżeli nie czarną dziurą, kiedy pozwoli się zasnąć swojej wyobraźni… Kształtując swoją osobowość na bajkach, baśniach oraz opowieściach fantasy, nie chciałam stać się jednym z bohaterów wykreowanych przez autorów. W przedstawionym świecie szukałam, szukam i zawsze szukać będę przestrzeni dla stworzonej przez siebie postaci. Nigdy nie chciałam być drugą Herminą Granger z ,,Harrego Pottera” lub Julią z „Romea i Julii”. Szukałam w nich tylko wzorców, podwaliny, na której mogłabym zbudować moją osobowość. Sądzę, że kształtując swój światopogląd i szukając wzorców w postaciach już ,,gotowych”, powinnam przede wszystkim dążyć do tego, aby stworzyć postać niepowtarzalną, jedyną w swoim rodzaju, wręcz unikatową, bo tak naprawdę nikim więcej być nie mogę niż samą sobą? Dlatego też wyciągam wnioski z zachowania książkowych bohaterów, uważnie podpatruję, jak radzą sobie z problemami i staram się nie popełniać w realnym świecie tych błędów, które moi literaccy towarzysze popełnili w fikcyjnej rzeczywistości. Wiele bym oddała, aby bohaterowie czytanych przeze mnie książek, wykazujący się cechami będącymi uosobieniem ideału, wpływali na kształtowanie mojej osobowości. Jest to powód, dla którego czytam książki. Mam 15 lat i jestem „tworzywem” dosyć plastycznym. Choć już powoli odnajduję swoją ścieżkę życia, to nadal poszukuję drogi, czasem, niestety, na skróty. Za każdym razem sięgając po kolejną książkę, zastanawiam się, czy powinnam. Dlaczego? Bo zdaję sobie sprawę, że każda, nawet ta przypadkowa przeczytana przeze mnie książka ma wpływ na moją psychikę, decyzje, motywacje. Każde zapisane w niej słowo odciśnie się niezmywalnym śladem na mojej duszy. A co jeśli mnie zmieni? Sprawi, że będę innym człowiekiem. Książki bez wątpienia kształtują moją osobowość, charakter i światopogląd. Pomagają przetrwać trudne dni i niepowodzenia. Dzięki nim mogę przynajmniej raz w życiu stać się potworem, zagubioną dziewczynką z zapałkami lub hobbitem przemierzającym magiczną krainę. Z Odyseuszem przenoszę się w mityczną rzeczywistość a z Rudym, Zośką i Alkiem przemierzam wojenną Warszawę. Każdorazowa lektura uwrażliwia mnie i otwiera szerzej oczy. Wzorując się na bohaterach z moich ulubionych książek, staram się jednak pozostać osobą troszkę naiwną, może odrobinę roztrzepaną, ale pełną wiary, nadziei oraz empatii. Bo tylko człowiek wrażliwy doceni życie. Myślę, iż ludzie czytający dużo książek widzą więcej oraz czują bardziej niż ci, którzy sięgają po nie rzadko bądź wcale. Oni żyją tylko jeden raz, ja dzięki książkom nie. Czytając, mogę podczas jednej ziemskiej egzystencji, przeżyć wiele „istnień”. Wiem jednak, że nigdy nie będę starała się powielić życiorysu żadnego z bohaterów z przeczytanych przeze mnie książek. To ja JESTEM głównym bohaterem, w monumentalnej księdze pt. „Życie”. Być może bohaterem tylko w epizodycznym podrozdziale ,,Życie Justyny”. Justyna 2