Merkuryusz Towarzystw Biznesowych 4
Transkrypt
Merkuryusz Towarzystw Biznesowych 4
MERKURYUSZ TOWARZYSTW BIZNESOWYCH Numer 4 Poznaj networking i korzystaj z niego! Momentalna utrata pracy to zjawisko zać i równocześnie masz znajomych do ostatnimi czasy coraz częstsze. Nie ma których dzwonisz i prosisz o poradę się co dziwić – kryzys wymusza na przed- – masz już nawyki networkera! Lub gdy sam widzisz interesującą ofertę, siębiorcach niekiedy gwałtowne ruchy, by przetrwać. W takiej sytuacji w ciągu szansę – jednak przeznaczoną raczej najbliższego półrocza może znaleźć się nie dla Ciebie i odruchowo informukażdy z nas. Dlatego warto zawczasu jesz o tym innych – znów uprawiasz networking! Czym jest zatem networdowiedzieć się czym jest… networking king? Choć słowo brzmi trochę „biznei jak może nam pomóc! sowo”, a nawet technicznie, sprowadza Nowe słowo na oznaczenie się do dbałości o budowanie życzliwych starego pojęcia relacji ze znajomymi i nowo poznanyZdziwi się ten, kto pod hasłem networ- mi osobami. W Towarzystwach Bizking szukał będzie jakiejś nowości, nesowych przyjęliśmy nawet krótszą poza leksykalną (anglicyzmy od daw- definicję. Według niej networking to na są w powszechnym użyciu, jednak rzetelne służenie innym i profesjonalsłowo networking wciąż nie jest znane ne proszenie ich o pomoc. Dzięki tym szeroko i dlatego intryguje). Dlaczego? dwóm nawykom łatwiej jest również Otóż, z networkingiem jest tak samo szukać pracy i planować rozwój kariery jak np. z architekturą. Zanim ludz- zawodowej. kość powołała katedry uniwersyteckie Kontakty czy politechniczne dla nauczania tej sztuki, zdążyła zrealizować wiele jej Grubo wypełniony kontaktami notes – dziś niedościgłych – cudów. Przykła- to nie tylko atrybut dziennikarzy, dy? Zarówno piramidy egipskie, jak detektywów czy pośredników. Każdy i zachwycające swoim ażurem kate- z nas zauważa, że z czasem zwiększa się dry gotyckie wybudowano jedynie na liczba kontaktów w książce telefoniczpodstawie doświadczenia pochodzą- nej, również ilość znajomych w portacego z prób, które często okazywały lach społecznościowych czy pudełko się błędami. O co zatem chodzi z tym zdobytych wizytówek… Niezależnie networkingiem? od tego, jaki zawód wykonujesz (lub gdy poszukujesz pracy), żyjesz w swoSłużyć i prosić? im, określonym środowisku. Tworzy Gdy pojawił się nieoczekiwany pro- go rodzina, sąsiedzi, znajomi ze szkoły blem w twoim życiu, a ty najpierw i pracy, osoby spotykane w czasie wolzastanawiasz się z kim i jak go rozwią- nym i w różnych prozaicznych okolicz- nościach, jak kupno gazety w kiosku czy wizyta u lekarza. Gdy nawiązujemy kontakty, każda z tych osób dołącza do naszej sieci znajomych. Co więcej, są to bardzo różne osoby i stanowi to nasz atut. Gdy straciłeś pracę lub aktywnie przygotowujesz się do znalezienia nowego zatrudnienia, warto, byś pamiętał o podstawowej zasadzie: nie jesteś sam! Wspomniana sieć kontaktów, którą posiadasz – mniejsza czy większa – jest szansą, aby szukać i znaleźć pracę z pomocą innych. Dlatego też warto przyjąć postawę osoby, która stara się rozwiązywać problemy wspólnie z innymi, gdyż to właśnie przyjaciele i znajomi mogą i zazwyczaj chcą nam pomóc. Wykonują konkretne zawody, spotykają inne osoby i często jako pierwsze wiedzą o zapotrzebowaniu na pracownika w firmie czy instytucji, o której nawet nie słyszałeś. Dzięki nim docierasz do samych źródeł! Mówiąc o networkingu, mówimy zazwyczaj o konkretnych ludziach, którzy tworzą sieć naszych kontaktów. Ciekawy jest fakt, na ile określamy możliwości i zasięg naszych kontaktów…? Jedna z teorii psychologicznych podkreśla, że każdy z nas posiada grupę 150-200 osób, które określamy jako znajomych w takim stopniu, że znamy się, wiemy coś o sobie i, co ważne, możemy zwracać się do siebie o pomoc. Gdy pamiętamy o tej perspektywie, jest nam o wiele łatwiej znaleźć pracę, gdyż wychodzimy poza tradycyjny krąg – rodziny, najbliższych kolegów i znajomych. Może się pojawić pytanie: Czy ja rzeczywiście znam 200 osób? Gdy każdy z nas przypomni sobie o kolegach i koleżankach ze szkoły, zajęć pozalekcyjnych, wspólnych wyjazdów, okresu studiów i każdego miejsca pracy – spokojnie powinien uzbierać magiczną liczbę – 200. Jednak networking to coś więcej niż kalkulowanie ilu mam znajomych. Ważniejsze są tu dwie inne kwestie: jak wygląda jakość relacji ze znajomymi oraz jak korzystamy z sieci kontaktów. Zajmiemy się nimi w kolejnym odcinku naszego cyklu! Maciej Gnyszka Towarzystwo Biznesowe Warszawskie Łukasz Zając Towarzystwo Biznesowe Szczecińskie Opinie o towarzystwie Piotr Jędrysik, MPTrade www.mptrade.pl Na rynku spotkałem się z wieloma grupami biznesowymi. Każda z nich oferowała/ oferuje dużo kontaktów, wiele spotkań, ale nigdy nie byłem spokojny co do tego, że moim rozmówcą jest przedsiębiorca myślący podobnie jak ja, szanujący wartości, jednym słowem – uczciwy. Towarzystwo Biznesowe Śląskie to dla mnie alternatywa – po prostu dobry biznes w dobrym towarzystwie. Spotkania mobilizują do pracy, pomimo konieczności zorganizowania czasu w dość trudnych godzinach (mając dużą rodzinę i dzieci szkolne, wiadomo, o co chodzi – spotkanie poranne nie należy do najłatwiejszych). Idealne w spotkaniach jest dla mnie to, że wytrącam się ze schematycznego działania. Mogę zobaczyć, jak radzą sobie inni, zaangażować się w pomoc (jeśli to możliwe), zobaczyć siebie i swój biznes często w miejscach, których sam bym nie wymyślił. Dzielenie się swoimi doświadczeniami w biznesie – to chyba lubię najbardziej. Agnieszka Szwed, Web&design www.gootek.pl W spotkaniach najbardziej lubię atmosferę wzajemnej życzliwości, otwartość i rzetelność uczestników oraz połączenie spraw biznesowych z lekturą duchową. Cotygodniowe spotkania są dla mnie bardzo inspirujące. Towarzystwa Biznesowe to kluby networkingowe skupiające przedsiębiorców, menedżerów i freelancerów wszelkich branż. Cotygodniowe spotkania pozwalają na zdobywanie kontaktów, wydawanie rekomendacji, szkolenia i promocję firm. Naszą misją jest budowanie uczciwego i profesjonalnego środowiska biznesowego, dlatego dbamy o zaufanie i dobór członków Towarzystw. Opinie o towarzystwie Małgorzata Kospin, Szkolenia i doradztwo · www.andago.pl Do towarzystwa należę od niedawna i to, co najlepszego mi zarekomendowano, to książki, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Poza tym otrzymuję informację od członków Towarzystwa Biznesowego Łódzkiego o nowościach, jakie pojawiają się w mojej branży szkoleń dla pomocy społecznej. Wiem, że mam wsparcie wśród moich kolegów z TB. www.NetworkingBiznesowy.pl Sprawdź nasz blog o networkingu. Zdobądź nowe kompetencje i doświadczenie w networkingu. Prezentujemy porady ekspertów i ciekawe artykuły poradnikowe. Członkostwo w Towarzystwie Biznesowym. Za co płacę? ++ możliwość uczestnictwa w sesjach networkingowych w wyselekcjonowanym gronie – z innymi Członkami Towarzystwa oraz zapraszanymi Gośćmi, ++ coaching w zakresie networkingu i biznesu, ++ naukę kompetencji networkingowych (zarządzanie kontaktami, efektywne budowanie relacji, praca zespołowa, zdolności handlowe, cechy menadżera etc.), ++ miesięczny newsletter networkingowo-biznesowy oraz cotygodniowy newsletter z ogólnopolskimi rekomendacjami (5 miast), ++ spotkania integracyjne dla Członków TB i ich Rodzin, ++ możliwość uczestnictwa w unikalnych sesjach szkoleniowych oraz szkoleniach dedykowanych Zaufanie „Networking to rzetelne służenie innym i profesjonalne proszenie ich o pomoc”. Wbrew pozorom przystąpienie do którejkolwiek z istniejących grup networkingowych, a tym bardziej do Towarzystwa Biznesowego, nie oznacza którejkolwiek z dwóch rzeczy: obowiązku polecania usług miernej wartości ani automatycznego napływu zleceń. To, jak rozumiemy rekomendację, wyklucza tego typu sytuacje. W Towarzystwie Biznesowym kładziemy nacisk na to, by każdy z członków świadczył profesjonalne usługi, a inni mogli rekomendować je ze spokojnym sumieniem. Temu służy przede wszystkim rekrutacja oraz cotygodniowe regularne prezentacje własnych firm, wzbogacane często o referencje zadowolonego klienta. • 2 • nt. inwestowania, negocjacji, PR, marketingu, biznesu międzynarodowego, autoprezentacji, e-biznesu, zarządzanie zespołem, restrukturyzacji firmy etc. Kompetencje w networkingu Dlaczego jestem nieskuteczny? Pytanie o przyczyny nieskuteczności w biznesie powraca jak bumerang, nie tylko w kontekście rzekomego kryzysu, jaki ponoć nas zalewa (raczej: podmywa). Pytanie zadawane często, odmieniane w każdy możliwy sposób, wymaga klarownej odpowiedzi, o ile chcemy przezwyciężyć kłopoty w sprzedaży – czy to produktu, czy usługi, czy idei. Zrobiłem na potrzeby tego artykułu mikro rachunek sumienia. Dlaczego zatem jestem nieskuteczny? Tracę czas na klienta, który i tak niczego ode mnie nie kupi Nieraz zastanawiam się, po co setny raz umawiam się z człowiekiem, który z klienta staje się konsumentem – dobrych dań za słoną cenę. I to moim kosztem. Jeśli lubię stawiać lunch innym osobom – może zaangażuję się w działalność dobroczynną? (O tym, jak to zrobić, warto poczytać na www. dobroczynnosc.com) Po co tracić czas, skoro można by go wykorzystać na kilka bardziej produktywnych spotkań? potencjalne zagrożenie. Tylko kupujący coś z własnej woli jest w swoim mniemaniu w pełni odpowiedzialny za podjętą decyzję. Takich to Klientów chce mieć każdy sprzedawca. Sprzedaję Kenijczykom futra z norek Jeżeli mój potencjalny klient mieszka w strefie równikowej, nie potrzeba mu futra. Ewentualnie mocnej peleryny. Na zwrotniku zaś odwrotnie. Proste, prawda? Problem jednak w tym, że nie każdego klienta można tak łatwo zakwalifikować do stosownej grupy. Nie każdego klienta da się ustawić w szeregu, bo nie każdego potrzeby są tak wyraźne. Czy naprawdę nie próbuję ubierać w futra Kenijczyków? Nie robię rachunku sumienia Boję się prawdy lub osiadłem na laurach – dwa powody, dla których nie rozliczam się z tego, co zrobiłem. Nie dokonuję podsumowującej syntezy dna, tygodnia, miesiąca. Ojcowie Kościoła zalecali spowiedź co 10 dni i koniecznie co dzień minimum jeden rachunek sumienia. Warto przenieść to na życie biznesowe. Dziennie zapytam siebie, uczciwie, co zrobiłem dobrze, co źle. Co kilka dni to podsumuję. I mam gwarancję, że będę bardziej skuteczny. To działa, naprawdę. REKLAMA Nie umiem sprzedać klientowi potrzeby posiadania moich produktów Zasadniczo klient u początku moich działań może nie odczuwać potrzeby posiadania mojego produktu/usługi/ idei. Cała sztuka polega na tym, by Klient nie kupuje moich zaczął odczuwać palące pragnienie. produktów, ale ja mu je Środkiem do tego jest rzetelna inforsprzedaję/wciskam/wymuszam macja, koniecznie prawdziwa, ubrana kupno (niepotrzebne skreślić) w dobrą narrację. Trzeba stworzyć Muszę wreszcie wyzbyć się niczym „historię, która będzie sprzedawać”. nieumotywowanego optymizmu, że Polecam w tym celu Mistewicza. klient na pewno w końcu kupi mój Uważnie przeczytana i zaaplikowana produkt. Szkodliwa jest wiara w to, że w codzienność bestsellerowa książka zachowa się jak ewangeliczny sędzia „Marketing narracyjny. Jak budować i otworzy mi drzwi dla świętego spoko- historie, które sprzedają” przynosi ju, by kupić, a raczej: dać sobie wcisnąć, dobre efekty. to i owo. Uwaga! Jeśli taki kupi moje wytwory dla świętego spokoju, nie wró- Przychodzę na czas na spotkania ci do mnie nigdy po nowy zapas, za Żeby spotkanie było skuteczne, trzeba to powracać będzie rykoszetem i łupić przyjść na czas. Czyli kwadrans wczemi opinię szeptanie o tym, jakim to śniej. Pamiętam takie homiletyczne nachalnym sprzedawcą jestem. Klient casusy, że we mszy nie można uczestbowiem, który nie jest w pełni prze- niczyć w biegu, bo przez pierwsze kilkonany do decyzji o kupnie, stanowi kanaście minut wyciszamy się z tego, co było za drzwiami, a potem dopiero zaczynamy żyć tym, co teraz. W pełni sprawdziłem to na własnej skórze na spotkaniach biznesowych. Abstrahując od tak przyziemnych spraw, jak zachowanie „hamującego” organizmu (pot, zmiana naprężenia mięśni, regulacja tętna i ciśnienia), także umysłowi trzeba dać czas. Przychodźmy więc na spotkania biznesowe na czas – czyli kwadrans przed czasem. Już wtedy zaczynamy mentalnie spotkanie i wpływamy na naszą efektywność. • 3 • Rad tylko kilka. Ktoś zapyta: „Dlaczego? Przecież tyle jest jeszcze rzeczy, zachowań do poprawy?” Pozwolę sobie na koniec na anegdotę. Do parafii przybył nowy proboszcz. Powiedział pierwsze niedzielne kazanie. Ludzie zachwyceni. Za tydzień tłumy na sumie. Proboszcz mówi kazanie. To samo. Nowi ludzie zachwyceni, ci z poprzedniego tygodnia zdziwieni. W kolejną niedzielę mówi to samo. Pomyśleli, że się zapomniał. W następną znów to samo. Pomyśleli, że pije zbyt dużo. W piątą niedzielę profilaktycznie rano wysłali do proboszcza delegację z zapytaniem, dlaczego proboszcz nie powie nic nowego. A on na to, że nic nowego nie powie, póki nie zastosują w życiu tego, co już od niego usłyszeli. Drodzy Czytelnicy, wymaganie od partnera/klienta/kontrahenta reakcji i konkretnych działań jest najlepszym sposobem rozeznania sytuacji i podniesienia swojej efektywności. Rozumiecie Państwo, co mam na myśli. Zatem do dzieła! Krzysztof Kraus networker prowadzący Towarzystwo Biznesowe Śląskie Jak zaprojektować logotyp – rozmowa z ekspertem Towarzystwa „Sprzedaję marzenia…” Im bardziej niezauważalna jest identyfikacja wizualna, tym lepiej. Krótko mówiąc, zawsze rzucają się w oczy niedoskonałości, niekonsekwencja w przekazie firmowym, zatem jeżeli nie zauważasz zgrzytów – jest nieźle. Jednak wszystko zaczyna się od logo. Dobre logo pomoże stworzyć interesujący system identyfikacji, marne logo będzie psuło całą resztę. Z Januszem Poślednikiem – artystą, grafikiem, absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, rozmawia Łukasz Zając. Który logotyp i identyfikacja wizualna podoba Ci się najbardziej? Szczególnie zapamiętałem dostojne logo The Royal Parks. Wyobraża ono królewską koronę, która po bliższym poznaniu okazuje się ułożona z kilku liści. Integralnym elementem tego znaku jest doskonale wyważony podpis. Lakonicznie i na temat. Także znak na temat wełny – Woolmark (Francesco Saroglia, 1964), bo o nim myślę, jest znowu przykładem lapidarnej, ale niezwykle trafnej wypowiedzi plastycznej. Można go znaleźć na każdej pralce albo na metkach odzieżowych. Wspólne cechy tych znaków to oszczędność formy i jasny, łatwy do odczytania przekaz. Co do identyfikacji, chciałbym wskazać na jej główną cechę: powtarzalność. Możemy porównać na przykład kilka salonów samochodowych jednej marki. Z reguły mieszczą się w różnych, często skrajnie różnych obiektach, jednak z zewnątrz i w środku wydają się być takie same. Od wielkich elementów zdobiących elewację po wizytówki personelu – wszystko sprawia, że odbieramy każdy z nich tak samo. To na tym polega dobrze opracowany system identyfikacji wizualnej. Po to się go robi. Przychodzi do Ciebie klient z pewnymi oczekiwaniami co do zamawianego logo. Następuje wymiana myśli, zdań… Pojawiają się także trudności, nieporozumienia. Jak dobrze przedstawić grafikowi to, czego potrzebujemy? Pewien mój przyjaciel, widząc, jak pracuję, powiedział: „Chłopie, przecież ty sprzedajesz ludziom marzenia!” Rzeczywiście, to dziwny towar i trudno się o nim mówi, a trzeba o nim rozmawiać w momencie, kiedy go jeszcze nie ma. Łatwiej jest, kiedy powstaną już pierwsze rysunki, przymiarki; wtedy rozmowa nabiera rumieńców, staje się konkretna. Sprzedając marzenia, oczekuję od klienta zaufania, to podstawa. Ufając sobie, możemy się nawet kłócić, a i tak doprowadzi to do dobrych rozwiązań. Odbiorcą znaku może być skromna instytucja, z ograniczonym budżetem, powiedzmy organizacja non-profit, albo duża, korporacyjna firma z wieloma spółkami-córkami. Mimo, że problem (projekt logo) jest na pozór ten sam, to nie sposób nie zauważyć różnicy. W pierwszym przypadku wystarczy krótka wymiana zdań, zamknięta lakoniczną notatką. Następnie pierwsze przymiarki, korekty – to trochę taki ping-pong pomiędzy grafikiem i zleceniodawcą, który prowadzi do satysfakcjonującego efektu. W drugim – to praca dla większej ilości ludzi. Trzeba sięgnąć po kilku lub kilkunastostronicowy brief opisujący strukturę przedsiębiorstwa, obszary jego oddziaływań itd. Potem następuje kilka lub więcej rund pracy zespołów copywriterów, designerów i socjologów. Co oznacza spójność w identyfikacji wizualnej? Im bardziej niezauważalna jest identyfikacja wizualna, tym lepiej. Krótko mówiąc, zawsze rzucają się w oczy niedoskonałości, niekonsekwencja w przekazie firmowym, zatem jeżeli nie zauważasz zgrzytów – jest nieźle. Jednak wszystko zaczyna się od logo. Dobre logo pomoże stworzyć intere- sujący system identyfikacji, marne logo będzie psuło całą resztę. Czy są jakieś ponadczasowe zasady projektowania logo? Patrząc na projektowanie graficzne od strony funkcjonalnej, odpowiedź wydaje się prosta. Żeby zapamiętać logo, trzeba je spostrzec, zinterpretować. Często ten proces odbywa się w bardzo szybkim tempie, w natłoku innych, atakujących wzrok odbiorcy przekazów. Zatem znak powinien być wyraźny, jednoznaczny, łatwy do skojarzenia. Powinien mieć do minimum ograniczoną skalę barw. Czy w ogóle istnieją znaki spełniające takie, wyśrubowane założenia? Jasne, korzystamy z nich codziennie, nawet o tym nie wiedząc. Nie są to znaki firmowe, chociaż mogą służyć jako ich funkcjonalny wzorzec. Mam na myśli znaki drogowe – w ułamku sekundy zauważamy, czytamy i interpretujemy ich znaczenie. Jeżeli zamawiasz logo dla własnej firmy i widzisz projekt, który tak właśnie działa – jesteś już w domu, nie szukaj nic innego. W jakim kierunku idą dziś twórcy logotypów, w momencie gdy firmy konkurują o globalnego klienta? Dla przykładu, takim globalnym graczem jest firma, która nie tak dawno zmieniła swoje nudne, stare logo na coś, bez chemii bez zapachu bez problemu www.odorgone.pl SZUKAMY DYSTRYBUTORÓW ! Stosowany przez: - hotele, pensjonaty, restauracje, - szpitale, hospicja, domy pomocy, gabinety weterynaryjne MP Trade Sp z o.o. - transport osobowy, transport lotniczy +48 32 2034572 - spó³dzielnie mieszkaniowe, obiekty sportowe, przemys³ +48 693 55 0123 • 4 • REKLAMA Neutralizator zapachu co podchwyciły już inne, kopiując ideę znaku-kontenera zawierającego wiele piktogramów – Unilever (proj. Wolf Olins, 2004). Pośród wielu innych wielkich, ponadnarodowych firm, jakie postanowiły dokonać rebrandingu, jest również Fuji Films - firma, której logo przez wiele lat było sztandarowym przykładem tezy o wyższości marketingu nad grafiką użytkową. U nas ostatnio zmienił się wizerunek między innymi PKO BP (proj. Karol Śliwka, 1968; zmodyfikowany w 2011 przez White Cat Studio). Widać więc, że głównym, rzucającym się w oczy światowym trendem jest potrzeba zmian. Zmieniamy się wraz z tobą, zmieniamy się dla ciebie – to jest główny przekaz dużych marek, jaki widać w identyfikacji tych firm. Dzieje się to pomimo konieczności ponoszenia sporego wysiłku finansowego, z czego przeciętny klient nie zdaje sobie sprawy. Dość powiedzieć, że niewielka korekta identyfikacji wizualnej może kosztować krajową firmę setki milionów złotych. Koszt wymiany neonu nad przedstawicielstwem szacowany jest na około 20–30 tys. zł. Wydatki na zmianę wystroju placówki mogą sięgnąć nawet 500 tys. zł, a więc w przypadku 1000 takich obiektów jest to naprawdę ogromny wydatek. Zatem – zmieniajmy się wspólnie! Serdecznie zapraszam na www.logoteam.eu. REKLAMA • 5 • Foteliki samochodowe dla dzieci – rozmowa z ekspertem Towarzystwa Najważniejsze jest bezpieczeństwo dziecka Z Pawłem Kurpiewskim – ekspertem ds. bezpieczeństwa dzieci w samochodach rozmawia Łukasz Zając. „Wiemy (prawie) wszystko o fotelikach” – czytamy na Pana firmowej stronie. Jak zaczęła się przygoda z fotelikami? Kilkanaście lat temu, jako student, podczas konferencji spotkałem prof. Jeffa Crandalla z Virginia University. Miał mówić 4 godziny o fotelikach samochodowych dla dzieci. Zadałem sobie w duchu, a potem samemu Jeffowi, pytanie, co można mówić 4 godziny o fotelikach? Jak się okazało, to, co powiedział Jeff tak mnie zafascynowało, że całe życie zawodowe, 5 dni w tygodniu, 8–12 godzin na dobę, poświęcam fotelikom samochodowym dla dzieci. nasze dziecko podczas zderzenia, czy jest to urządzenie „fotelikopodobne”. Spędzamy w aucie coraz więcej czasu. Jako rodzice na co powinniśmy zwracać uwagę, aby dbać o bezpieczeństwo jazdy i komfortu dla dziecka? Absolutną podstawą jest odpowiedni dobór fotelika do wagi, wzrostu i wieku dziecka. Następnie ocena, jaką otrzymał crash-teście. Fotelik należy także przymierzyć w samochodzie, aby sprawdzić, czy pasuje i da się w nim stabilnie zamontować. Można skorzystać z porady specjalistów wyszkolonych przez fotelik.info oraz poświęcić 40 minut i przeczytać na ten temat w serwisie fotelik.info. W jaki sposób można promować w naszym kraju wiedzę o bezpieczeństwie w czasie jazdy? Co zaproponować zamiast tradycyjnych „lekcji z policjantem”? Są to bardzo zróżnicowane działania. Nie tylko serwis internetowy, ale także aktywność w social media, na Facebooku, Twitterze; budujemy kolejne serwisy tematyczne. Tworzymy też nowoczesne systemy e-learningowe, jak np. kampania „Pierwszy Fotelik” (www.pierwszy.fotelik.info) promowana przez „celebrytów” Elmo i Grovera z Ulicy Sezamkowej. Czy rodzice w Polsce rzeczywiście szukają wiedzy o fotelikach i chcą o nich czytać? Co miesiąc serwis fotelik.info odwiedza 50 000 rodziców, którzy przed zakupem fotelika szukają wiedzy na ten temat, sprawdzają wyniki fotelików w niezależnych testach zderzeniowych. Jest to więc spora grupa ludzi, niemniej jest jeszcze duża liczba rodziców, którzy nie słyszeli o tym, że przed zakupem fotelika należy sprawdzić jego wyniki w niezależnych testach, czyli laboratoryjnych testach zderzeniowych – zderzenia czołowego i zderze- Oprócz serwisu dla rodziców prowania bocznego – które stanowią o tym dzi Pan również szkolenia dla branży czy dany fotelik jest w stanie ochronić – kto z nich korzysta? Staram się zafascynować wiedzą coraz szerszy krąg specjalistów. Ludzi, którzy produkują, projektują, sprzedają foteliki, policjantów, pielęgniarki i położne. Tych wszystkich, którzy mają kontakt z rodzicami i mogą tę wiedzę przekazywać dalej. Na czym polegają szkolenia? Będąc inżynierem, biomechanikiem zderzeń, tłumaczę tę wiedzę z języka specjalistycznego, fachowego na „ludzki”. Moi koledzy, pracujący naukowo w laboratoriach, przy ekspertyzach wypadków, zapominają, że mogą dużo zrobić, jeśli podzielą się swoją wiedzą ze społeczeństwem. Tę misję wypełniam od wielu lat, mówiąc o tym językiem popularnonaukowym. Nasze szkolenia to nie tylko multimedialny wykład, to także ćwiczenia praktyczne, zapoznanie się z asortymentem dostępnym na polskim rynku. Na ponad 400 m2 szkoli się jednocześnie 12 specjalistów. A wszystko po to, by dokładnie zapoznali się z ponad 200 modelami rozwiązań zabezpieczających w samochodach, dostępnymi na polskim rynku. To ćwiczenia praktyczne w montowaniu fotelików w samochodach, z doborem; to podstawy biomechaniki, fizyki, anatomii i innych nauk. To także show, aby tak ważne treści były przekazywane w atrakcyjnej formie. Paweł Kurpiewski – ekspert ds. bezpieczeństwa dzieci w samochodach, biomechanik zderzeń. Redaktor serwisu fotelik.info, właściciel firmy 4CPS – for Child Passenger Safety. Prywatnie mąż jednej Żony (na zawsze) i ojciec (póki co) dwójki dzieci. Członek Towarzystwa Biznesowego Warszawskiego. Szkolenie dla Ciebie: Net working – Pr akt ycy udanych rel acji Dlaczego warto będzie przyjść na to szkolenie? Zapisz się: • na szkoleniu nauczysz się sztuki budowania własnej sieci kontaktów, porządkowania jej oraz podtrzymywania odpowiednich, ciepłych relacji, • nauczymy Cię dostrzegać wpływ osobowości i savoir vivre w Twojej codziennej pracy. Katowice Kraków Poznań Warszawa Wrocław Jeżeli przyniesiesz ze sobą „Merkuryusza” nr 4, otrzymasz 10% rabatu na szkolenie! • 6 • REKLAMA • pokażemy Ci, jak wykorzystać do tego rekomendacje i sieci kontaktów, www.towarzystwobiznesowe.pl/szkolenie tel. 508 224 763 Rekomendowana książka Dale Carnegie – „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi” „Umiejętność nawiązania kontaktów z ludźmi jest takim samym towarem, jak kawa czy cukier. I za tą umiejętność zapłacę więcej niż za każdą inną pod słońcem” John D. Rockefeller Dale Carnegie przekazał czytelnikowi bardzo dobrze napisaną książkę o tym jak budować i pielęgnować relacje z ludźmi, szczególnie w życiu zawodowym. Zawiera mnóstwo interesujących anegdot. Autor zadbał o głębokie studia nad tematem i widać, że jest doświadczonym mówcą i trenerem. Książka nie jest pozycją czysto poradnikową. Posiada ciekawą narrację, opartą na anegdotach z przełomu XIX i XX w. o pracy handlowców, menadżerów, wojskowych, pedagogów, rodziców i wybitnych polityków (np. A. Lincoln) w Stanach Zjednoczonych. Polecam szczególnie dwa rozdziały: o 6 sposobach, które sprawiają że ludzie będą cię lubić oraz część poświęconą temu, jak przekonać innych do twojego sposobu myślenia. Napisana w 1936 roku, jednak aktualna i dziś, i jutro… Książka nakłania również do ćwiczenia dobrych nawyków (przyjaźń, empatia, cierpliwość, otwartość, uczciwość). Dale Carnegie przekonuje nas, że warto rozwijać i wykorzystać z zyskiem drzemiące w nas ukryte siły. Proponuję jako stałą pozycję w bibliotece menadżera, pracownika, domownika czy po prostu – przyjaciela… Łukasz Zając Pozycja dostępna na stronie www.towarzystwobiznesowe.pl/ czytelnia/ Doświadczenie wiedza profesjonalizm MS AUDYTOR to biuro rachunkowe prowadzone przez biegłych rewidentów. Świadczymy usługi w zakresie: • kompleksowej obsługi księgowej każdego rozmiaru podmiotu (księgi handlowe, podatkowa księga przychodów i rozchodów, ryczałt ewidencjonowany); • sporządzania sprawozdań finansowych; • obsługi kadrowej, płacowej i ZUS; • wyprowadzania zaległości; • zakładania i rejestracji spółek; • przekształceń podmiotów, w tym działalności gospodarczych Nasze biuro rachunkowe nie bierze urlopu i nie choruje, a nasi klienci mają więcej czasu na odpoczynek! w spółkę kapitałową; • doradztwa finansowego (dyrektor finansowy na godziny); • sporządzania raportów i analiz finansowych na potrzeby inwestorów, banków, firm leasingowych i in.; • wszelkiego typu usług poświadczających zarezerwowanych REKLAMA dla biegłych rewidentów; • innych nietypowych usług wymagających wysokich kompetencji i doświadczenia w zakresie finansów. • 7 • MS Audytor Sp. z o.o. Warszawa, ul. Serocka 10 +48 22 350 66 55 biuro@msaudy tor.pl www.msaudytor.pl Merkuryusz Towarzystw Biznesowych • Numer 4 W w y m ita ie! w o k Kra Networkerzy Towarzystw Biznesowych Networker Towarzystwa Biznesowego Warszawskiego Franciszek Niemyski [email protected] +48 535 050 599 Networker Towarzystwa Biznesowego Śląskiego Krzysztof Kraus [email protected] +48 693 573 120 Networker Towarzystwa Biznesowego Szczecińskiego Łukasz Zając [email protected] +48 508 224 763 Networker Towarzystwa Biznesowego Łódzkiego Grzegorz Dębowski [email protected] +48 781 273 870 Networker Towarzystwa Biznesowego Krakowskiego Krzysztof Pierożek [email protected] +48 507 082 335 Networker Towarzystwa Biznesowego Poznańskiego Grzegorz Powideł [email protected] +48 509 136 632 Redakcja: Łukasz Zając, współpraca: Krzysztof Kraus Projekt typograficzny i skład: Maciej Matejewski (www.zecerstwo.pl) Reklama: [email protected] Nakład: 10 000 Czym jest Gnyszka Fundraising Advisors (GFA)? GFA to firma skupiająca fundraiserów, których celem jest profesjonalna pomoc organizacjom pozarządowym w uzyskiwaniu stabilności organizacyjnej i finansowej. Nie wierzymy w to, że instytucje państwowe tworzą kapitał społeczny – wręcz przeciwnie, tę cechę przypisujemy oddolnym działaniom obywateli. Podstawowym filarem działalności GFA jest opieka nad instytucjami pozarządowymi. W chwili obecnej pracujemy dla m.in.: Fundacji Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia, Portalu Rebelya.pl, Portalu Kresy.pl, Ośrodka Myśli Politycznej, Stowarzyszenie na Tak. ul. Świętokrzyska 30/130, 00-116 Warszawa NIP: 534-228-26-71 nr konta: 49 1140 2004 0000 3102 6481 8453 mob. +48 602 616 210 e-mail: [email protected] www.fundraisingadvisors.pl tel. + 48 535 050 599, www.facebook.com/ TowarzystwoBiznesoweWarszawskie www.towarzystwobiznesowe.pl • 8 •