Wzrastanie kwiecień 2013

Transkrypt

Wzrastanie kwiecień 2013
(288)
kwiecień 2013
ISSN 1230-3909
www.wzrastanie.pl
cena:
4,00 zł w tym 8 % VAT
odtruwanie
pamięci
z prezesa
na "śmieciowego"
PLAKAT!
jak mówią ateiści:
przez przypadek
każdy
może powrócić
Nasze sprawy
Nasze sprawy
dobra
WZRASTANIE
Fragmenty rozmowy z Księdzem Piotrem Wieczorkiem,
Ojcem Duchownym Wyższego Seminarium Duchownego
Archidiecezji Krakowskiej,
odpowiedzialnym za Diakonię Modlitwy Wstawienniczej
podczas Ewangelizacji Krakowa.
2
– Wielu ludzi gdzieś gubi się w wierze, odchodzi od Bożych przykazań,
zatraca przyjaźń z Bogiem. Co jest
tego powodem?
– Myślę, że powody są różnorakie. Po
pierwsze, mamy czasy dość trudne dla
życia wiarą. Wokół nas media, cała kultura i środowisko nie mówią o Bogu, raczej
promuje się świecki styl życia, w którym
nie ma Boga, nie jest On ważny. Jeśli jest
ukazywany to raczej jako zabobon, coś
staroświeckiego, jakiś przeżytek, Ktoś
dla zacofanych ludzi. Tak się Go promuje czy o Nim mówi. Czasem pokazuje się
Boga, którego przesłanie jest sprzeczne
z nauką. Więc kultura jest ateistyczna,
a nawet anty-teistyczna, czyli przeciwna
Bogu. Z tego powodu wielu ludzi nie ma
okazji, żeby być inspirowanym do wiary czy żeby sobie przypominać o Bogu
w swoim życiu. Nadto w Polsce wiara często jest zwyczajem wyniesionym
z domu, ale nie przeżywanym osobiście.
Jest raczej rodzajem pewnych nawyków
rodzinnych, jak choćby chodzenie do kościoła w niedzielę, post w piątek, czy pacierz rano i wieczorem. Osoby, których
wiara nie była związana z osobistą relacją do Jezusa, opuszczając domy rodzinne, ulegają modzie bez Boga i porzucają
wiarę. Wokół nas narasta mentalność,
dla której przykazania się nie liczą, gdzie
najważniejsza jest niezależność i to co ja
chcę. Wiara zakłada także poddanie się
autorytetowi Boga – ja podlegam Bogu,
idę za tym, co On mówi, Jemu ufam a nie
sobie.
A dzisiaj promuje się taki styl: rób to,
co jest dla ciebie miłe, co ty chcesz. I to
wydaje się być najlepsze: to co ja wolę.
Prawda jest inna. Bóg wie, co jest dla
mnie naprawdę dobre, ale się tego nie
chce przyjąć. Boga traktuje się jako agresora, który może mi coś zabrać, może mi
zabronić czegoś, co według mnie jest najlepsze. A fakt, że to nie jest dla mnie naprawdę dobre, to już inna sprawa.
– Więcej od siebie wymagać…
– Może nawet nie wymagać, ale żeby
więcej zaoferować, żeby coś ze swoją wiarą zrobić. Jakby uważają, że taka wiara
jest wystarczająca. Okazuje się, że w wierze nie chodzi o rytuały jak chodzenie co
niedzielę do kościoła, i o to, by jakoś ogólnie trzymać się Bożych przykazań: nie
zabijać, nie kraść, nie cudzołożyć – chodzi
o coś innego. Istotne jest bycie uczniem
Jezusa. Powierzyć całe życie Jezusowi,
by On nim kierował, by On był kimś bardzo realnym w moim życiu – to sedno
autentycznej wiary. Ja z Nim konsultuję
moje decyzje, ja z Nim przeżywam moje
radości i smutki. On nie jest kimś kto
załatwia moje sprawy – tak wielu ludzi
traktuje Boga i tak się do Niego zniechęca. Jest mi źle, choruje moja babcia: „Panie Boże, uzdrów ją!”. Czasem na Mszę
pójdą i jakieś ofiary podejmą, po to, żeby
z Panem Bogiem (często nieświadomie)
pohandlować: ja tutaj się pomodlę, coś
Bogu dam, a on da zdrowie mojej babci.
Bóg tego nie lubi, tak nie działa, to fałszywy obraz Boga. Wracamy do złego obrazu
Boga. Ludzie mają zły obraz i stąd często
się do Boga zrażają. Człowiek modli się na
sposób „handlowy”, a babcia mu umiera.
No i mówi: „Ja Boga proszę, On mnie nie
wysłuchuje, nie jest mi więc potrzebny –
dziękuję za takiego Boga”. I przestaje chodzić do kościoła i się na Boga obraża. To
jest zasadniczy problem – podejście do
obrazu Boga i wymaga on gruntownego
przestawienia. Może od tego wypadałoby
zacząć ewangelizację…
– Człowiek jest istotą błądzącą
i nie zawsze wybiera to, co dobre. Jak
może znaleźć tę drogę do Boga wśród
tylu dróg, które oferuje świat?
– Skoro człowiek błądzi, to potrzebuje
przewodnika. Ważne zatem jest to, kim
jest jego przewodnik. Chrześcijaństwo
oferuje Boga jako przewodnika. A przewodnikowi trzeba zaufać. Zatem trzeba
zaufać Bogu. Ludzie nie ufają Bogu, bo
mają Jego zły obraz, o czym wspominaliśmy. Bóg jest jednak naprawdę dobry i chce mojego dobra. Często takiego
dobra dość trudnego czy raczej niezbyt
przyjemnego. Bo jeśli dziecko cały czas
chce jeść landrynki, to rodzic mu na to
nie pozwoli i ono może zacząć płakać i tupać nóżkami. Ale wszyscy dobrze wiemy,
że dziecko nie może żyć tylko samymi
landrynkami czy lizakami. I tu podobnie
jest z Bogiem. Czasami Bóg będzie nam
zabierał, czy nie pozwalał na coś dla naszego dobra, a jednocześnie proponował
wspanialsze dary. Zaufać Bogu i trzymać
się Bożych przykazań, trzymać się modlitwy, trzymać się sakramentów, czytać
Słowo Boże – to taki codzienny pokarm,
który nie pozwala zgubić mi się w życiu.
Bóg prowadzi przez Słowo. W Piśmie
świętym, w Ewangeliach, mamy mądrość,
która nam pozwala dobrze żyć i mądrze
WZRASTANIE
Szukając
– Czy współczesnego katolika warto, a nawet trzeba ewangelizować?
– Biorąc pod uwagę to, w jaki sposób
przeciętny katolik w Polsce przeżywa
wiarę myślę, że warto. Bo przy takim naporze mody ateistycznej czy promowaniu
kultury „bez Boga”, młode pokolenie będzie traciło wiarę. Bo nie ma religijnego
środowiska, nie ma inspiracji, wzorców,
wiara nie jest popularna. I stąd warto
ewangelizować.
Pojawia się pewien problem z ewangelizacją. Dążymy do wiary takiej osobistej, związanej z przyjęciem Jezusa jako
Pana i Zbawiciela, polegającej na oddaniu
Bogu prowadzenia mojego życia. Jednakże polscy katolicy (ogólnie rzecz biorąc)
uważają, że ich wiara jest wystarczająca – ta zwyczajowa. Chodzą do kościoła
w niedzielę, zachowują posty, modlą się
codziennie i uważają, że są w porządku
i nic nie trzeba tu zmieniać.
3
Nasze sprawy
– A co z ludźmi niewierzącymi,
ateistami, którzy po prostu nie wierzą w Boga? Jak ich przyciągnąć do
Chrystusa: w środowiskach szkoły,
pracy, spotkań?
– Taką formą przyciągnięcia ich do
Boga może być świadectwo. To znaczy:
ja żyję autentycznie Jezusem, Bogiem,
to jest we mnie – rodzaj wewnętrznego pokoju, postawy pełnej życzliwości,
szacunku i otwartości, jest takie dziwne
emanowanie ze mnie dobra. Wtedy taki
chrześcijanin jest zauważalny i zaczyna
innych ludzi inspirować: Skąd on to ma?
Dlaczego taki jest? Czemu to zawdzięcza?
I dzięki temu człowiek, który jest ateistą
zaczyna pytać, szukać, zastanawiać się,
kwiecień 2013
przyglądać, interesować się. I z czasem
może zagadnąć, o czymś porozmawiać,
będąc pozytywnie zdziwiony tą osobą.
To jest szansa, że być może odkryje Boga
i sam pójdzie tą drogą. Musimy mieć takich ludzi pełnych Ducha Świętego, pełnych mocy Bożej i przez to, że są pełni
miłości Boga mogą inspirować i zdobywać dla Jezusa nawet ateistów.
– Co by Ksiądz radził młodemu
człowiekowi wchodzącemu w dorosłe życie?
– Żeby myślał.
Rozmawiał Grzegorz Rąpała
a
– I to wystarczy?
– W zasadzie tak. Myślał, szukając
prawdziwego dobra. Rozglądał się po tym
świecie, patrzył, co naprawdę przynosi
dobro, a co przynosi zło. Wyciągał wnioski. Żeby nie brał bezmyślnie, emocjonalnie każdej propozycji, którą podaje świat.
Żeby patrzył, jakie są efekty i skutki, patrzył jaki jest koniec pewnych pomysłów,
pewnych inicjatyw, co się za nimi kryje.
Żeby zobaczył, że Bóg jest też dobry i że
przykazania temu służą, żeby obronić go
przed złem. Żeby pomyślał, że nie wszystko co jest przyjemne jest dobre. Że żyjąc
tylko przyjemnościami sprowadzam na
siebie tylko nieszczęścia, a podejmując
wysiłek i trud, walcząc o dobro, wartości,
ostatecznie to nas buduje, rozwija, uszczęśliwia. Żeby myślał krytycznie o tym, co
jest wokół i miał moc wybierać to, co jest
prawdziwym dobrem dla niego.
W numerze m.in.:
fot. Karolina Go
łd
patrzeć na rzeczywistość. Jeśli człowiek
uchwyci się tego i zaufa Bogu, nie będzie
błądził. Oczywiście mówimy też o takiej
rzeczywistości, jaką jest grzech, czyli możemy modlić się i być blisko Boga, natomiast rany grzechowe, które są w nas od
dzieciństwa często przeszkadzają nam
w wypełnianiu woli Bożej, zachowaniu
przykazań. Ale ważne jest to, żeby nie
zrażać się tym, wracać do Boga i cały czas
czerpać od Niego siłę. Bóg z czasem będzie to uzdrawiał, będzie te nasze problemy łagodził i rozwiązywał. Ważne jest to,
żebyśmy do Niego wracali i wytrwale szli
za Nim. Trzymali się Jego zasad na ile się
da, modlili się słuchali, Jego Słowa. Bo im
więcej tego będzie, tym bardziej Bóg będzie miał na nas wpływ i będzie nas wyzwalał. Ale to nie jest proces szybki, odbywa się nieraz latami.
Nasze sprawy
Katolicki Miesięcznik dla Młodzieży “WZRASTANIE”
Wydawca: Wydawnictwo “GOTÓW”
Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży
asystent generalny: ks. Zbigniew Kucharski
www.ksm.org.pl
Współpraca wydawnicza: Stowarzyszenie
Wspieranie Rozwoju Młodzieży “Wzrastanie”,
Redakcja: Jolanta Niewińska - redaktor naczelna, Andrzej Solak - sekretarz
redakcji, Joanna Solak - archiwum;
członkowie radakcji: ks. Zygmunt Bochenek (redaktor założyciel pisma),
Grzegorz Mleczko (archiwum tekstów), Magdalena Wolak, Łukasz Wrona,
Jacek Zając, Paulina Matras
Stała współpraca: Halina Bednarczyk (współzałożycielka pisma),
Jacek Magdoń, ks. Marek Dziewiecki, Urszula Janicka-Krzywda,
Julian Kania,Natalia Kania, Magdalena Korzekwa, br. Hieronim Majka CSSp,
ks. Stanisław Saletnik, Zbigniew Ważydrąg, Magdalena Guziak-Nowak,
ks. Bolesław Karcz, Alicja Bronakowska (korekta),
konsultacje: Ireneusz Wilk, Andrzej Kazimierski
Dział reklamy: Grzegorz Mleczko
Opracowanie graficzne i ilustracje: Anna Matusiak
Druk: Printgraph, 32-800 Brzesko, ul. Mickiewicza 19,
tel. 14 663 07 50, fax: 14 663 07 25
Patronka “WZRASTANIA”: bł. Karolina Kózkówna
Adres redakcji:
ul. Uczestników Ruchu Oporu 2
32-800 Brzesko
tel. 14 686 27 23
e-mail: [email protected]
www.wzrastanie.pl
www.ksiegarnia-ksm.pl
Regularne otrzymywanie pisma można zapewnić sobie
tylko poprzez zamówienie prenumeraty.
Zamówienie można złożyć za pośrednictwem Internetu wysyłając e-mail
na adres redakcji [email protected] oraz dokonując wpłaty zgodnie
z poniższymi zasadami, na konto:
WZRASTANIE
Wydawnictwo „Gotów” KSM
ul. Uczestników Ruchu Oporu 2, 32-800 Brzesko
nr konta: 27 1240 4533 1111 0000 5421 7032
4
Cristiada.pl – o powstaniu meksykańskich chrześcijan
przeciwko terrorowi masońskich rządów i o filmie
przedstawiającym te wydarzenia.
Boży Ratownicy – czyli kapłani dyżurujący w telefonicznym „Pogotowiu Duchowym”.
Batalia o „Okna Życia” – kiedy powstały, jak funkcjonują
i dlaczego są niezbędne.
Polecamy także plakat!
Zasady prenumeraty:
1. Prenumerata roczna (obejmuje 11 kolejnych egz.- numer wakacyjny jest
podwójny) wraz z kosztami wysyłki wynosi:
-
1 egz. - 55,00 zł
-
2 egz. - 105,00 zł
-
3 egz. - 145,00 zł
2. Przy zamówieniach większych ilości egzemplarzy należy ilość
egzemplarzy odpowiednio zwielokrotnić przez kwotę 45,00 zł.
Nie naliczamy kosztów wysyłki.
Specjalna oferta przy zamówieniach przez parafie.
3. W razie pytań prosimy o kontakt: [email protected],
tel. (14) 68 62 723 – od poniedziałku do piątku w godzinach
od 8.00 - 16.00.
Nie zwlekaj! Zamów już dziś!
2
4
Cristiada.pl Andrzej Solak
Błądzenie ma sens kl. Kamil Falkowski
6
Jestem Jego pasją Anna Kapłańska
8
Upiory Romantyzmu Andrzej Solak
Pasje
Prowokacje
Horyzonty duchowe
10
12
14
16
Ona & On
Twarde jak skała ks. Zbigniew Sobolewski
Od Ikara do molekuł Tomasz Brzustowski
Boży Ratownicy Przemysław Radzyński, o. Grzegorz Kramer
Mężczyzna, który się nawraca Kajetan Rajski
18
Czystość – luksus w czasach popkultury
Magdalena i Piotr Ogrodowczyk
19
Odpowiedzialność oprac. Dorota Kumorek
22
Nasz pierwszy raz Klaudia i Rafał Bancarzewscy
23
Za co szanujesz i podziwiasz dziewczyny? Marcin
Z 4 stron świata
24
Łączy nas człowieczeństwo
Poznaj siebie
Agata Kamińska, o. Kazimierz Szymczycha SVD
26
Samotność, lęk i Bóg ks. Marek Dziewiecki
28
30
32
33
Batalia o „Okna Życia” ks. Dariusz Kruczyński
Mistrz Teresa Nowak
Katastrofa medialna Antoni Zięba
Księgarnia Wydawnictwa „Gotów”
35
36
37
Kirigami Paulina Matras
Improve Your English Jacek Zając
Ogrójec – inaczej Katechetka w jeansach
38
39
Krzyżówka wielkanocna Antoni Rojewski
Łamigłówki Paulina Matras
Teraz Ty!
Inspiracje
Dobrej zabawy!
5
Pasje
Pasje
– Co dokładnie chcesz op
owiedzieć może nas
o swoim życiu?
spotkać w życiu. Nie wie
m, czy
mnie czeka taka przygo
– Jakie mam bariery,
da. Dla miłości
marzenia, że warto żyć
chcę być kochany – jak ka
.
żdy czł
– W jaki sposób pows
– Na ostatnim Twoim wie owiek.
tają Twoje
czorze po- piosenki?
jawił się apel do dziewczy
n: żeby nie pa– Tekst
trzyły na Ciebie jak na fac
eta na wózku, dwa. Na powstaje w jeden dzień lub
jpierw myślę, o czym
ale jak na faceta. W jedne
napisać
j ze
senek piszesz: „lubię ładne swoich pio- piosenkę. Chwytam swoją gitarę
i brzdąkobiety”. Cze- kam. Pis
zę tekst, a melodia jest już
go w kobietach szukają
mężczyźni? Czy wa w
gototekście. Zawsze mam dyl
wystarczy, żeby była ładna
emat, w ja?
kie
j
ton
acji będzie utwór – czytam
– Moja przyszła kobieta
sobie
musi mnie tekst i my
kochać naprawdę, nie chc
ślę, czy lepiej w dur, czy w
ę żadnej litości czasem
moll,
sobie podśpiewuję.
od dziewczyny. Każdy fac
et ma swój gust.
– Czy którąś ze swoic
Dla mnie są ważne dwie
h piosenek
rzeczy – żeby lubisz
najbardziej?
mnie kochała i żeby była
sprawiedliwa.
– Nie mam takiej ulubio
– Czym jest miłość?
nej, wszystkie są dla mnie ważne.
– Miłość to wielkie ucz
Cz
ym
innym są
ucie, które wiersze z
tomiku, czym innym pio
senki.
WZRASTANIE
6
fot. Piotr Markowski
Życie jak album
WZRASTANIE
przygoda z pisaniem pio
senek?
– Byłem zachwycony pio
senkarzami
country i folk, chciałem
też opowiadać
o moim życiu gitarą, ale
nieste
okazało się, że nie dam rad ty, szybko
y grać na tym
instrumencie. Mogę za to
pisać piosenki.
Od kilku miesięcy mam pro
gram komputerowy Guitar Pro i spełni
ło się moje marzenie – prawie…!
– Na czym polega obsłu
ga takiego
programu?
– Mam dwa programy:
Fl Studio 9
i Guitar Pro 5, używam głó
wnie tego drugiego. Musiałem nauczyć
się wartości nut
i pauz, co to jest metrum,
takt czy rejestr
muzyczny. Cały czas ucz
ę się zasad muzyki, chciałbym być w tym
dobry.
dzień dziękuję Bogu za tyc
h, których teraz mam!
– Jaki jest Twój przepis
na przyjaźń?
– Potrzeba dużo dawać od
brać. Nie można być natar siebie, mało
czy
ko ja i ja”. Czasem wystarcz wym – „tyly jedno głupie
słowo i koniec naszej relacj
i. Potrzeba zawsze zachować dystans.
– Co Cię jeszcze intere
suje oprócz
wierszy?
– Muzyka. Jestem typow
ym gitaroświrem. Trochę inform
atyka. W sumie
nie mam takiej głównej pa
sji poza muzyką. Na razie!
– Swoją stronę interneto
wą zrobiłeś sam. Lubisz pracowa
ć z komputerem?
– Bardzo. Choć czasem den
erwuję się,
że jestem niewolnikiem
maszyny, przy
której spędzam zbyt dużo
cza
4 godziny dziennie. Jestem su – około
też u „Wujka
Facebooka” i na YouTube.
– Jakie są Twoje pla
ny na przyszłość?
– Chciałbym na pewno
napisać kilka
piosenek dla dzieci i dla
dorosłych. Coś
wydać za rok, ale najpi
erw muszę znaleźć grupę osób, które mi
Ale są dwa utwory, które
pomogą. W tym
sobie cenię: Dla
roku kończę szkołę, po czy
– Piszesz: „ja kocham
nauczycielki i Piosenka o mo
m będę uczestswoje życie/ nic
im Krakowie.
zył w Warsztatach Terapi
co mi jutro przyniesie
– Za co je sobie szcze
i Zajęciowej,
/
uś
mi
ech
am
gó
lni
e ce- się co dzień/
nisz?
nawet gdy pada cień” ale zamierzam dalej się uczyć, na razie w
.
domu
Skąd czerpiesz życiową
– Za historię, która mi
radość i ener- ros , może potem w gimnazjum dla dołych – kto wie?
w moim życiu – że poznałe ała miejsce gię, którą tryskasz?
m taką osobę,
– W piosence „Moje ży
– Od ludzi, którzy mnie ota
jaką jest moja była naucz
cie jest jak
czają na co album
ycielka, a obec- dzień.
” zwierzasz się: „jak w
nie moja serdeczna znajo
albumie
ma, do której
w sumie/ wiem któr
– „Chcę się cieszyć życie
mam wielki szacunek. Mi
e
wy
da
rzenie/
m/
każdą w choler
ałe
ę mam dać/ a jakie zapa
cję i chęć do nauki, bo chc m motywa- małą chwilą/ nie bać się jutra
mięiałem sobie i jej tylko
już
/ tać”. Jakie wy
żyć normalnie” – to sło
udowodnić, że mogę wię
darzenia powinniśmy
wa jed- zapomi
cej. Rozmawia- nej z
nać, a o których pamięta
Twoich najnowszych pio
my – jak miałem jakiś pro
ć?
senek. powinn
blem lub dyle- Co to zn
o znajdować się w naszy Co
aczy cieszyć się życiem?
mat, mogłem liczyć na po
m żyradę.
cio
wy
– Każdym dniem! Nie po
m albumie?
– Kiedy odkryłeś w sobie
ddawać się,
talent do tylko brać, co
– Moje wiersze i piosenki
pisania?
dane jest. Bardzo często na
traktuję jako
- album ze zdjęci
rzekamy, że mamy źle. OK
ami wydarzeń, które mia– To ludzie powiedzieli
– można na- ły
mi, że mam rzekać, ma
miejsce w moim życiu. Po
talent, sam tak tego nie
my do tego prawo, ale jak
zwala mi to
postrzegam, że ma sen
i to po jakimś cza
s? Były momenty dla mn
mam talent. Widocznie
sie ocenić dane wydarzenie
ie trud- Powinn
to, co piszę, ma ne, ale
.
iśmy mieć w swoim album
jakoś udało mi się wygra
dla innych ludzi sens. Za
ie wyć – przy darzenia
cząłem pisać pod pomo
cy przyjaciół. Wiadomo,
dobre, ale złe historie ucz
koniec 2006 roku. Pokazał
że czasem jakiejś
ą nas
em
pokory. Myślimy dlaczego
tekstów znajomemu poeci kilka moich samotność przychodzi, brakuje na
to miam mi- ło miejsce
e – Tomaszowi łości.
i że teraz byśmy się inacze
Olpińskiemu. Zabrał mn
j zaie na spotkanie
chowali.
– Opowiedz coś o swoic
młodych literatów. Wtedy
h przyjaźmoje utwory niach.
– Jakie jest Twoje najw
przeczytał prof. Bogusła
iększe maw Żurakowski,
rzenie?
– Moi przyjaciele są motor
opiekun Koła Młodych dz
em
na
iałającego przy wym na
pędo– Mam dwa marzenia
co
krakowskim oddziale
: prywatne
Stowarzyszenia choć sta dzień. Mam kilku przyjaciół, i twórcze.
Prywatne – poznać dziew
ram się rozważnie opero
Pisarzy Polskich. Powiedz
wać sło- nę. Twórc
czy
iał, że mam ta- wem „pr
ze – chciałbym współpraco zyjaciel” czy „przyjaciółk
lent.
wać
a”.
Kil
z jakimś znanym muzyk
ka przyjaźni straciłem,
iem.
może z własnej
– Tego Ci życzę! Dzięk
winy, bo nie potrafiłem ich
uję za rozutrzymać. Co mo
wę.
fot. Piotr Markowski
Dym i kolory na scenie, i ci
Sala wypełniona publiczn
– nic dziwnego, gdyższzaa. ch
ością
wilę na scenę wkroczy po
eta.
W
je
d
zie na wózku.
Wiktor różni się od ludzi na
w
id
o
w
ni
d
w
oma rzeczami.
Pierwszą z nich jest fizyczna
ni
ep
e
łnosprawność.
Drugą natomiast – niespoż
yt
a
ilo
ść
o
pt
ym
izmu, en gii
oraz ni rzeciętnego pocz
ucia humoru, co spraer
że i tym razem przez wep
wia,
idownię wielokrotnie przep
ły
ni
e
fala śmiechu,
a każdy wróci do domu z
w
ię
Z Wiktorem Okrój rozmawia kszym sercem.
– Wiktor, jak zaczęła
Monika Maśnik
się Twoja
7
Prowokacje
Prowokacje
Filozof z nunczakiem
„Są na tym świecie rzeczy, o których nie śniło się filozofom!”
– rzekł przed wiekami Szekspir.
Ja zaś powiadam wam: są rzeczy,
o których nie śniło się nawet Szekspirowi.
8
Przemoc wobec kobiet
Gorąco było również na tegorocznej
warszawskiej Manifie w dniu 8 marca.
Jak zwykle na tego rodzaju spędach po-
jawiły się feministki, pederaści, lewacy i
im podobni.
Wszystkich połączyła idea walki o
„wolność macicy”, o swobodę zabijania
dzieci nienarodzonych, o tolerancję dla
chędożących sodomitów. Rzucały się w
oczy transparenty z hasłami: „Macica
pod zaborami”, „Dość seksizmu, dość kapitalizmu”, „Mniej żeru dla kleru” oraz
szczególnie ujmujący: „Pier...lę, nie rodzę” (w oryginale niewykropkowany).
Główny transparent Manify taszczyli
mężczyźni, tzw. „feminiści”, to jest faceci
popierający postulaty feministek (wyręczenie przez nich koleżanek w dźwiganiu
transparentu może nasuwać podejrzenie
o infiltrację ruchu przez agenturę Patriarchatu i Seksizmu). Marsz zaszczycił swą
obecnością poseł SLD Ryszard Kalisz,
widać również przejęty kwestią wolności
swojej macicy.
Zebrani upajali się własną tolerancją
do momentu, aż pojawił się baner Fundacji Pro – Prawo do Życia oraz stowarzyszenia Kobiety dla Narodu. Przedstawiał
on fotografię kobiety zmarłej w wyniku
aborcji, zestawioną z podobizną Wandy
Nowickiej, wicemarszałek Sejmu wspierającej zabijanie dzieci nienarodzonych.
Deklarowana tolerancja wyparowała
z uczestników Manify w tempie ekspresowym. Banda „tolerastów” obojga płci
rzuciła się z furią na dziewczęta z prolajfowej pikiety. Były szarpane i popychane,
wyzywano je od „faszystek”, próbowano
im wyrwać z rąk baner. Jednej rozgrzany
„feminista” przywalił w twarz - zapewne
poczuł się od tego lepiej.
Hasła skandowane przez „tolerastów”
na chwilę przed rozpoczęciem napaści na
antyaborcyjna pikietę wywindowały poziom absurdu na wyżyny. Otóż ciut wcze-
śniej uczestniczki i uczestnicy Manify
protestowali gromko przeciw... przemocy
wobec kobiet, ponoć szalejącej w świecie.
Walka zaostrza się
Napaści na uczestników uroczystości
ku czci Żołnierzy Wyklętych oraz na pikietę antyaborcyjną ciekawie komponują się z dewastacjami, do jakich doszło w
ostatnich miesiącach.
W Warszawie i Wrocławiu „nieznani sprawcy” zniszczyli wystawy ku czci
bohaterów antykomunistycznego ruchu
oporu. W Krakowie oblano niezmywalną farbą pomnik Danuty Siedzikównej
„Inki” – sanitariuszki Armii Krajowej zamordowanej przez komunistów w 1946
roku. Również w grodzie Kraka niezidentyfikowani napastnicy porżnęli nożami
zdjęcia na wystawie antydzieciobójczej.
Jeszcze w okresie Świąt Bożego Narodzenia w Polsce miała miejsce cała seria
dewastacji szopek betlejemskich. Prawda
kogoś uwiera...
Podobne wieści nadchodzą z zagranicy, np. we Francji antykatolickie profanacje mają miejsce średnio co dwa dni.
Ich ofiarą padają kościoły, cmentarze i
pomniki poległych za ojczyznę. Ostatnio zdarzyło się tam w szeregu świątyń,
że napastnicy rozbijali tabernakula i rozrzucali hostie po posadzce.
Jak mawiali klasycy rewolucji marksistowskiej:
„W miarę postępów w budowie socjalizmu walka klasowa zaostrza się”.
Wrażliwi
Tymczasem w polskim Sejmie trzej
posłowie zażądali wprowadzenia cenzury prewencyjnej na lekcjach religii.
Nie, to nie jest primaaprilisowy żart.
Rzecz zdarzyła się wcale nie w okresie
rządów Józefa Stalina, tylko w XXI wieku, w Roku Pańskim 2013. Trio parlamentarzystów Ruchu Palikota i SLD wypichciło interpelację do minister edukacji
Krystyny Szumilas, „w sprawie propagowania okrucieństwa na lekcjach religii”.
W owym dokumencie, który zapewne
zostanie zapamiętany jako jeden z większych dziwolągów w historii parlamentaryzmu, napisanym specyficzną polszczyzną i wedle logiki równie dalekiej od
stereotypów, posłowie Piotr Chmielowski, Adam Kępiński, Roman Kotliński
wyrazili swe oburzenie z powodu uczestnictwa dzieci w lekcjach religii i Mszach
Świętych, na których przedstawia się
Mękę Pańską:
„[...] można założyć, że tego typu opis
musi wywoływać w dzieciach niewłaściwe relacje związane z rozpoznawaniem
dobra i zła, odczuwaniem lęku przed
okrucieństwem. Jak donoszą media, często zdarza się, że dzieci przyuczone tym
tematem odnoszą się agresywnie do swoich rówieśników” – stwierdzili panowie
posłowie, dając dobitne świadectwo stanu swych mocy umysłowych.
Nie wiem tylko, dlaczego wrażliwość
panów posłów ogranicza się jedynie do
lekcji religii, a nie, dajmy na to, do historii
czy wiedzy o Holocauście? Jednak pomijając cenzorski zapał trójki sygnatariuszy, wypada wzruszyć się troską o dzieci
okazywaną przez przedstawicieli Ruchu
Palikota i SLD. Toż właśnie te dwa kluby
głosowały za umożliwieniem zabójstw
na życzenie nienarodzonych maleństw.
Taaak, wrażliwość palikotowców i eseldeków po prostu poraża.
Wybrańcy narodu
I na koniec, by odsapnąć nieco od tych
okropności, coś z życia naszych wyższych
sfer, nowomodnie zwanych celebrytami.
„Polska to dziki kraj!” - rzekł kiedyś
Mirosław Drzewiecki, minister sportu i turystyki w rządzie Donalda Tuska.
Cztery lata temu pan Drzewiecki musiał
rozstać się z rządowym stołkiem po ujaw-
nieniu afery hazardowej. Dziś jego serce
znowu zżera gorycz. W kwietniu w USA
ma rozpocząć się proces jego małżonki.
Pani ministrowa, widać nie mogąc
znieść sarmackiej dzikości, udała się bowiem za Wielką Wodę. Niestety, tubylcy przyjęli Oświeconą Europejkę raczej
chłodno. Wraz z koleżanką wylądowała
w policyjnym areszcie, obie zatrzymane
podczas próby kradzieży w sklepie odzieżowym.
Pierwsze doniesienia mówiły, że panie
próbowały rąbnąć ze sklepu futra. Potem
wyszło na jaw, że jakie tam futra, złodziejki połakomiły się na: żakiecik, dwie
spódniczki i bluzkę, o łącznej wartości
575 dolarów i 40 centów.
Ex-minister Donalda Tuska ma prawo
być zdumiony – toż taka afera hazardowa
mogła narazić budżet państwa polskiego
na straty w wysokości 469 milionów złotych (wg wyliczeń CBA), a przecież śledztwo w tej sprawie umorzono. Również
i innym aferom w III Rzeczypospolitej
przykładnie ukręcono łeb, i zamieciono
je pod dywan. A w tej Ameryce chcą wsadzać do pudła za jakiś żakiecik! Doprawdy, to jakiś dziki kraj...
Tak czy inaczej, na stronach internetowych amerykańskiej policji ukazało się
zdjęcie pani D., jako podejrzanej zbrodniarki. Szerokim kręgom nadwiślańskich
„elit” politycznych wypada życzyć równie
gustownych fotek.
Andrzej Solak
www.krzyzowiec.prv.pl
WZRASTANIE
WZRASTANIE
Nagły atak spawacza
1 marca w Lublinie doszło do napadu
bojówki lewackiej na osoby powracające
z uroczystości Marszu Pamięci Żołnierzy
Wyklętych.
Policja zatrzymała trzech czerwonych
bandytów. Okazali się nimi – nauczyciel
filozofii, ślusarz-spawacz oraz jeszcze jeden obywatel, bez wyuczonego zawodu.
Ślusarz-spawacz, jako przedstawiciel
klasy robotniczej, miał widać zaufanie
do swych spracowanych dłoni. Wziął na
„akcję” tylko wzmocnione skórzane rękawice.
Osobnik bez wyuczonego zawodu był
przezorniejszy. Do dyskusji z przebrzydłymi patriotami przygotował twarde
argumenty w postaci metalowej pałki i
gazu pieprzowego.
Filozof, jak przystało na intelektualistę, przebił swych towarzyszy możliwościami prowadzenia politycznego dyskursu. W chwili zatrzymania miał przy
sobie nunczaku, gaz pieprzowy oraz składany nóż.
Oddajmy tutaj sprawiedliwość ślusarzowi-spawaczowi, który przed aresztowaniem żył z pracy własnych rąk. Za to
filozof i osobnik bez zawodu, mimo dość
zaawansowanego wieku (35 i 34 lata)
okazali się być chłoptasiami niepracującymi, pozostającymi na utrzymaniu rodziców.
A fe, nieroby i darmozjady! Nie wstyd
wam tak uprawiać politykę na grzbiecie
ludu pracującego?
9
Horyzonty duchowe
Horyzonty duchowe
O tym,
kim są katechumeni
i dlaczego decydują się
zostać członkami
Kościoła katolickiego
opowiada
o. Tomasz Grabowski OP,
prezes Fundacji
Dominikańskiego
Ośrodka Liturgicznego.
WZRASTANIE
W czasie, gdy Kościół jest celem ataków i pośmiewiskiem,
oni świadomie staną się jego członkami.
Jednej nocy przyjmą trzy sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego.
10
Jakub przez ćwierć wieku życia nie był
ani specjalnie religijny, ani jednoznacznie
nie odrzucał Boga. „Kiedy sobie o Nim
przypominałem, indywidualnie przeżywałem swoją z Nim relację. Niemniej relacja ta była nieuporządkowana, i choć
Biblia nie była mi obca, a i kilka razy w życiu uczestniczyłem w nabożeństwach, to
jednak brakowało mi narzędzi, które mogłyby moją wiarę uporządkować” – pisze
w swoim świadectwie przekazanym siostrom jadwiżankom wawelskim.
Zbliżająca się perspektywa małżeństwa przyspieszyła jego decyzję. „Oczywiście przyjmowanie sakramentów tylko
po to, żeby w momencie ślubu „być w porządku”, samo w sobie nie jest w porządku. Jednak w moim przypadku chodziło
o pogłębienie i uporządkowanie wiary
oraz relacji z Bogiem – ślub stał się dobrą
okazją”.
***
Tak zaczyna się wiele historii osób,
które trafiły do katechumenatu dorosłych. Jest to, uświęcona tradycją wywodzącą się z pierwotnego Kościoła, forma
przygotowania dorosłych do przyjęcia
sakramentów chrześcijańskiego wtajemniczenia: chrztu, bierzmowania i Eucharystii. W Krakowie tą formą duszpaster-
stwa zajmują się: Dominikański Ośrodek
Liturgiczny i Ośrodek Katechumenalny
przy Kościele św. Marka Ewangelisty
prowadzony przez siostry jadwiżanki.
Wtajemniczanie w życie sakramentalne jest pewnym procesem, drogą z różnymi etapami. Na początku kandydaci do
chrztu zapoznają się z życiem chrześcijańskim i zasadami ewangelicznymi; weryfikują też swoje motywacje wstąpienia
do Kościoła. Po prekatechumenacie zakończonym prośbą o chrzest zaczyna się
katechumenat ścisły otwierany obrzędem przekazania znaku krzyża i Ewangelii; przypada w Adwencie. Kolejnym
etapem jest czas „oczyszczenia i oświecenia” przypadający na Wielki Post. Katechumeni otrzymują imię chrzcielne,
Symbol wiary i modlitwę „Ojcze nasz”.
W Wigilię Paschalną ich głowy zostaną
polane wodą i staną się Dziećmi Bożymi,
wylane na nich będą dary Ducha Świętego w sakramencie bierzmowania i po
raz pierwszy przyjmą Ciało Chrystusa
w eucharystycznej Komunii świętej. Po
przyjęciu sakramentów następuje okres
mystagogii, w którym poznane prawdy
się pogłębia i otwiera na działanie Ducha
Świętego.
***
Katechumenat zasadniczo trwa od
października do Pięćdziesiątnicy. Katechumeni raz w tygodniu spotykają się
na katechezach, a także na niedzielnych
Eucharystiach. Elementem formacji są
także indywidualne rozmowy z katechistą lub duszpasterzem oraz grupowe
spotkania, a nawet weekendowe wyjazdy
(zależnie od ośrodka). Katechumenat jest
miejscem zarówno dla tych, którzy przychodzą do Kościoła po chrzest i pozostałe
sakramenty, jak i dla osób już ochrzczonych, a pragnących przystąpić do Komunii św. lub bierzmowania.
Ośrodek Katechumenalny przy
Kościele św. Marka Ewangelisty
w Krakowie
www.katechumenat.pl
s. Elżbieta Wrzała
[email protected]
695 829 310
Dominikański Ośrodek Liturgiczny
www.liturgia.pl/katechumenat
o. Tomasz Grabowski OP
[email protected]
694 480 613.
swoje stworzenie
– Kim są najczęściej osoby zgłaszające się do katechumenatu?
– Część z nich to obcokrajowcy, którzy
w Polsce poznali ludzi wierzących i pod
wpływem ich świadectwa podjęli drogę zbliżania się do Boga. Część to Polacy
wychowani w rodzinach ateistycznych
lub świadków Jehowy. Dla mnie najważniejszym rozróżnieniem jest to, czy ktoś
przychodzi sam, czy z kimś (chłopakiem/
dziewczyną, narzeczonym lub narzeczoną, żoną/mężem).
– Dlaczego?
– Będąc samemu, jest mu trudniej. Dla
mnie to ważne, by o te osoby dbać bardziej. Gdy przychodzi z kimś, ma swojego
„anioła stróża”, kogoś, kto na co dzień pomaga w wierze.
– Jakie są ich motywacje?
– Niektórzy mają już jakieś przeświadczenie o Bogu, są Nim zaintrygowani,
co zresztą jest potwierdzeniem tego, że
w ramach naturalnego rozumu możemy
dojść do przekonania, że Bóg istnieje. Nie
wiedzą natomiast, jaki jest Bóg, nie mają
jasności, które daje Objawienie.
Są też tacy, którzy dzięki temu, że
żyją w małżeństwie z osobą wierzącą,
są blisko Boga, który się objawił w Biblii
i w Kościele. Jeden z katechumenów powiedział kiedyś na spotkaniu: „Moja na-
rzeczona mówi o św. Piotrze tak, jakby go
osobiście znała”. Ktoś, kogo on uznawał
za bohatera fikcji literackiej, był dla jego
narzeczonej bliskim znajomym, mającym konkretne cechy charakteru. To go
zaintrygowało.
Jeszcze inni przychodzą, żeby się dowiedzieć, w co wierzy Kościół, a w ramach
przygotowania odkrywają, że to nie jest
tylko jakaś teoria, jakiś system intelektualny, ale namacalna rzeczywistość.
– Jak później funkcjonują w Kościele neofici?
– Bardzo różnie. Z częścią utrzymujemy kontakt stale od czasu chrztu.
Z częścią kontakt się urywa. Żeby każdy
ochrzczony mógł trwać we wspólnocie,
odprawiamy w niedziele Msze Święte,
które są miejscem, gdzie osoby ochrzczone mogą uczestniczyć i nie czuć się anonimowo. Znają inne osoby, które przychodzą na liturgię. Po Mszy rozmawiamy,
dzielimy się chlebem błogosławionym
na koniec Mszy. Niektórzy neofici zostają
z nami w kolejnych latach kursu, jako tak
zwani pełnosakramentalni. Są to osoby,
które pomagają w przygotowaniu kandydatów do chrztu.
Doświadczenie wiary jest możliwe
w pełni dopiero po chrzcie. Życie Boże,
które otrzymują w sakramencie nie jest
już tylko teoretyczne, ale realne. Żyją
nim. Dopiero po chrzcie mogą pojąć,
czym są sakramenty, czym jest życie
w Duchu Świętym. Odkrywają to wszystko tak, jak my – w swoim tempie. Życie
wielu osób ochrzczonych w trakcie katechumenatu jest dla mnie ważnym świadectwem. Często uczę się od nich świeżości w przyjmowaniu Ewangelii i wiary.
– Ile lat miała najstarsza osoba,
która się zgłosiła?
– Nie pamiętam. Chyba coś ponad 40.
– To znaczy, że przychodzą ludzie
stosunkowo młodzi.
– Owszem. Osoby, które przychodzą
to studenci, osoby po studiach już pracujące, albo takie, które dość dawno skończyły studia. Najczęściej to osoby w wieku od 23 do 30 lat.
– Dlaczego decydują się na chrzest?
– Ponieważ brakuje im szczęścia. Wiedzą, że czegoś w ich życiu nie ma, czegoś
brakuje. To sposób, w który Bóg woła
swoje stworzenie. W każdym człowieku
jest głębia, która jest niespokojna, dopóki
nie zostanie zanurzona w Bożej głębi.
Przemysław Radzyński
WZRASTANIE
Katechumeni
Tak Bóg woła
11
Horyzonty duchowe
Horyzonty duchowe
Urodziłem i wychowałem się we wschodnim Berlinie,
jeszcze za czasów socjalizmu.
Byłem wychowywany na ateistę, to była wtedy norma.
Zapewne wielu Czytelników
słyszało twierdzenia w rodzaju:
„Pan Bóg nas nigdy nie karze,
to my sami siebie karzemy,
sprowadzając na siebie
negatywne skutki czynionego zła”.
przez przypadek
Kiedy miałem 17 lat, nadarzyła się
okazja, aby pojechać do Stanów Zjednoczonych na cały rok szkolny, którą wykorzystałem. Żyłem w rodzinie wierzącej
w Chrystusa i miałem dużo kontaktów
z Kościołem i innymi wierzącymi. Szczerze mówiąc, nie przekonała mnie ani ich
wiara, ani ich Bóg. Ale kiedy wróciłem, zauważyłem u siebie pewne zmiany w myśleniu o Bogu. Pamiętam różne dyskusje
jeszcze w czasie matury na temat religii,
wiary czy Boga, i byłem bardziej niż moi
znajomi w stanie się wczuć w rolę wierzącego. Ale długo nim jeszcze nie byłem.
Tęsknota
Prowadziłem dość aktywne życie
studenckie, bawiłem się, chodziłem na
imprezy. Wydawało mi się, że na tym
przecież polega życie – wykorzystać co
(a czasem kogo) tylko można. Czułem się
wolny i mocny. Ale też samotny. Pamiętam taką tęsknotę za partnerką, której
mógłbym ofiarować całą swoją miłość,
która we mnie tkwiła, a której nie miałem
nikomu do zaoferowania. Właśnie wtedy,
Bóg postawił mi na drodze moją przyszłą
żonę w niewiarygodnym miejscu: na peronie 3 na dworcu w Katowicach! Nie była
to miłość od pierwszego wejrzenia, lecz
powoli dojrzewająca. To spotkanie miało
być początkiem czegoś większego: mojej
drogi do Pana.
Nie planowałem się ożenić. W mojej bliższej rodzinie i u znajomych mało
było normalnych małżeństw, za to dużo
rozwodów, a przynajmniej rozstań. Niemniej dorosłem do decyzji, żeby się mojej przyszłej żonie oświadczyć. Chciałem
z nią spędzić resztę mojego życia – albo
przynajmniej do znudzenia, jak to przeważnie bywa. Myślałem: kiedy dwoje ludzi ma się nawzajem dość, po co to jeszcze dalej ciągnąć, prawda?
Moja żona jest Polką i katoliczką. Ale
jakoś, tak sobie pomyślałem po cichu,
przejdzie jej to z czasem, kiedy zobaczy,
jak fajnie się da żyć bez tego całego Boga.
WZRASTANIE
Siła w słabości
12
Po naszym ślubie cywilnym zamieszkaliśmy razem w Berlinie. To dobre
miejsce dla wszelkiego rodzaju ateistów.
Lecz zamiast osłabnąć, jej wiara rosła i
ja miałem coraz więcej do czynienia z jej
(naszym) Bogiem. Dał jej siłę w słabości
i pomógł nam nie raz, nie dwa, wybrnąć
z różnych trudnych sytuacji między
nami. Planowaliśmy też ślub kościelny,
ze mną jako niewierzącym, i na tym etapie przygotowania się do niego zbliżyłem
się też coraz bardziej do Niego. Pomagała
mi w tym też pośrednio moja teściowa,
która jest człowiekiem najbardziej przypominającym mi Chrystusa (w czynach
i w pokorze), którego znam. Rok po cywilnym ślubie w końcu stanęliśmy przed Bogiem, żeby zawrzeć związek małżeński.
Tzn. moja żona stanęła przed swoim Bogiem, a ja razem z nią – przed tym samym
Bogiem, lecz jeszcze mało mi znanym.
Sakrament małżeństwa jest cudowną sprawą. „Widzialny znak niewidzialnej łaski”. Jaka głęboka prawda się za
tym kryje! Śmiem twierdzić, że bez tego
sakramentu nie bylibyśmy dzisiaj razem. Przeszliśmy trudne i bardzo trudne czasy, szczególnie w związku z moim
wcześniejszym, wolnym życiem, a gdyby
nie moja żona, jej wiara, wytrzymałość,
przekonanie, no i Bóg, to… Doświadczyłem mniejszych i większych cudów w tym
czasie dzięki Bogu i modlitwie, jeszcze
zanim się nawróciłem. Przekonałem się
też, że jedynie w Bogu nasze małżeństwo
ma siłę wytrwać. A kiedy po trzech latach
w Berlinie przeprowadziliśmy się do Krakowa, to od razu wylądowaliśmy na katechumenacie – w sposób, jak ateista to
określa, przypadkowy.
Nowy początek
Katechumenat dla mnie był kolejnym
etapem, a poniekąd, kolejnym początkiem mojej drogi do wiary. Tam od podstaw dowiadywałem się, kim Bóg jest, ten
Bóg w którego katolicy wierzą. Poznałem tam też innych wierzących, których
postawa i wiara mi zaimponowała. Nie
powiem, że znałem Boga, kiedy przystąpiłem do sakramentu Chrztu Świętego,
ale wiedziałem, że chcę Go dalej poznawać, i ufałem, że ten drugi sakrament tak
samo mi pomoże jak ten pierwszy.
Najbardziej przełomowym elementem Chrztu wydaje mi się z dzisiejszej
perspektywy obmycie z wszelkich moich
wcześniejszych grzechów i przewinień.
Po raz pierwszy od wczesnego dzieciństwa byłem czysty – w oczach Boga, tzn.
tak naprawdę. Oprócz tego dużo się nie
zmieniło z dnia na dzień. Nasze małżeństwo dalej dojrzewa, a my w nim. Zerwałem dawne, nie do końca zdrowe, znajomości, i ogólnie skupiamy się bardzo
na wspólnym życiu, a nie na spełnianiu
osobistych potrzeb. W tym też moje życie
w małżeństwie i z Bogiem najbardziej się
różni od mojego wcześniejszego życia, że
żyję mniej dla siebie samego, a bardziej
dla nas i innych.
Jeśli chodzi o moją niemiecką rodzinę,
to często trudno jest mi rozmawiać o Bogu
wprost. Znam dobrze, a może za dobrze,
myślenie ateisty i jego stosunek do wiary:
że „to wszystko jest wyimaginowane, ale
że przecież ani świat, ani człowiek wiary
tak naprawdę nie potrzebują”. Chciałbym
im pokazać, że jest wręcz przeciwnie, ale
tutaj mam jeszcze dużo pracy przed sobą.
Ufam Bogu, że mnie dalej mądrze poprowadzi i wykorzysta w najlepszy możliwy
sposób, aby do nich dotrzeć.
Oliver
Tego rodzaju mowę często bowiem się
słyszy, gdy ktoś ośmieli się przypomnieć
nauczanie o tym, że Bóg może karać i że
rzeczywiście czyni to w stosunku do ludzi. W tym też duchu z kościołów niemal
doszczętnie wymieciono takie biblijne
i tradycyjnie katolickie określenia, jak:
„kara Boża”, „gniew Boga”, „Boża pomsta”,
„należy bać się Pana Boga”. Można powiedzieć, że wokół tych słów wytworzył się
pewien rodzaj „kościelnej poprawności”,
który de facto zakazuje ich używania. Czy
jednak Panu Bogu rzeczywiście potrzebna jest obrona Jego „dobrego imienia”
poprzez „rozgrzeszanie” Go z wszelkich
oznak bardziej surowych cech, takich jak
wymierzanie kary i pomsty czy żywienie
gniewu?
„Bóg jest mścicielem”
Przyjrzyjmy się fragmentom z Biblii,
które o tym mówią:
„Tak mówi Pan: Oto ja sprowadzę
nieszczęście na to miejsce i na jego
mieszkańców, zgodnie ze wszystkimi
słowami tej księgi, którą przeczytał król
judzki. Za to, że Mnie opuścili i spalali
kadzidła innym bogom, drażniąc Mnie
wszystkim, co czynią ich ręce; toteż
rozgorzał Mój gniew na to miejsce i nie
ochłonie” (2 Krl 22,16-17).
„Kogo bowiem Pan miłuje, tego smaga jak ojciec swojego ukochanego syna”
(Prz 3,12).
„Trwajcie w karności. Bóg obchodzi się
z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem
syn, którego by ojciec nie karcił? Jeśli jesteście bez karania, którego uczestnikami stali się wszyscy, nie jesteście synami,
ale dziećmi nieprawymi (…) Wszelkie
Kara
Boska
karcenie na razie nie wydaje się radosne,
ale smutne, potem jednak przynosi tym,
którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości” (Hbr 12,5-11).
„Wszystkich, których miłuję, karcę
i smagam: bądź tedy gorliwy i upamiętaj
się” (Ap 3,19).
„Albowiem gniew Boży ujawnia się
z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość
nakładają prawdzie pęta” (Rz 1,18).
„Napisano bowiem: Do Mnie należy
pomsta. Ja wymierzę zapłatę – mówi
Pan” (Rz 12,19).
„Niech nikt w tej sprawie nie wykracza i nie oszukuje brata swego, albowiem
jak wam to przedtem powiedzieliśmy,
zapewniając uroczyście: Bóg jest mścicielem tego wszystkiego” (1 Tm 4,6).
„Również o nich prorokował siódmy
po Adamie [patriarcha] Henoch, mówiąc: «Oto przyszedł Pan z miriadami
swoich świętych, aby dokonać sądu
nad wszystkimi i ukarać wszystkich
bezbożników za wszystkie bezbożne
uczynki, przez które okazywała się ich
bezbożność, i za wszystkie twarde słowa, które wypowiadali przeciwko Niemu
grzesznicy bezbożni»” (Jud 1,15).
„I jedno z czterech Zwierząt podało
siedmiu aniołom siedem czasz złotych,
pełnych gniewu Boga żyjącego na
wieki wieków” (Ap 15,7).
Warto też zauważyć, że Pismo święte niejednokrotnie podaje przykłady aktywnego karania przez Wszechmocnego
różnych grzechów. W „Dziejach Apostolskich” czytamy o: Annaniaszu i Safirze,
którzy padli śmiercią natychmiast po
tym, jak ich oszustwo zostało ujawnio-
ne przez św. Piotra (Dz 5,1-11); Herodzie,
którego „poraził go Anioł Pański za to, że
nie oddał czci Bogu. I wyzionął ducha,
stoczony przez robactwo” (Dz 12,23); Elimasie oślepionym za próbę symonii („Teraz dotknie cię ręka Pańska: będziesz niewidomy i przez pewien czas nie będziesz
widział słońca” – Dz 13,11).
Oczywiście, także w tym karaniu jest
miejsce na Bożą miłość, gdyż ma ono na
celu m.in. przestrzeżenie nas przed dalszym podążaniem ścieżką różnych nieprawości.
Ostrzeganie,
to nie straszenie
Nie ma zatem co okrajać Bożego Objawienia z bardziej surowych i nieprzyjemnych dla naszych uszu jego elementów,
takich jak nauczanie o Bożych karach,
gniewie Boga, Jego pomście i bojaźni,
jaką winniśmy Mu okazywać. To prawda, że Pan Bóg ma większe upodobanie
w przebaczaniu i udzielaniu miłosierdzia grzesznikom, aniżeli okazywaniu
im Swego gniewu i sprawiedliwej pomsty,
tym niemniej ta druga strona Bożego
charakteru też jest prawdziwa i należy
o niej mówić. Bez nauczania o niej, faktycznie okaleczamy Prawdę, a grzeszników zachęcamy do większej zuchwałości
w prowadzeniu występnego życia.
Pan Bóg nie jest więc jak ojciec, który tylko pozwala, by dziecku bawiąc się
zapałkami samo doświadczyło oparzeń
i bólu z tym związanego, ale też czasami
On sam wymierza nam klapsy, by pokazać, że tego czynić się nie powinno.
Mirosław Salwowski
WZRASTANIE
Jak mówią ateiści:
13
Horyzonty duchowe
Horyzonty duchowe
Mężczyzna i poświęcenie
To takie piękne – zmienić świat.
Zmienić świat, by już nie było zła, wojen, smutku, łez.
By ludzie żyli spokojnie i w dostatku.
WZRASTANIE
Skarby Kościoła
14
Św. Wawrzyniec był jednym spośród
siedmiu diakonów papieża Sykstusa II.
Został aresztowany i skazany na śmierć,
ale – będąc administratorem dóbr diecezji rzymskiej – obiecał zebrać wszystkie
skarby Kościoła i przekazać je Cesarstwu,
w zamian za uratowanie życia. Po kilku
dniach przedstawił cesarzowi biednych
ludzi, których wspierała rzymska gmina chrześcijańska, i zakrzyknął: „Oto są
skarby Kościoła!”. Za tę zuchwałą odpowiedź św. Wawrzyńcowi śmierć miała zostać zadana w ogromnych męczarniach,
zginął bowiem pieczony na rozpalonym
ruszcie. Cierpiąc męki było jeszcze go stać
na dowcip wobec swojego kata: „Widzisz,
że ciało moje jest już dosyć przypieczone.
Obróć je teraz na drugą stronę!”.
Królestwo
Św. Wacław z dynastii Przemyślidów
był księciem Czech, który miał znaczny
udział w chrystianizacji naszych południowych sąsiadów. Na początku swego panowania wygnał pogańską matkę
Drahomirę i brata Bolesława. Ci jednak
wkrótce zapragnęli odzyskać utraconą
pozycję. „Matka niewierna i czartowi się
kłaniająca, nierad widząc sławy Chrystusowej, która się szerzyła przez Wacława,
żałując też, że sama z państwa złożona
jest, i syna, którego więcej miłowała, postawić na nie nie mogła, pobudzała Bolesława, syna młodszego, aby długo onemu
bratu na państwie siedzieć nie dopuścił,
a sam na nie mężnie wstąpił. A nie mając innego sposobu, Bolesław brata swego
prosić w dom swój i chlebem swym częstować, i tam go zabić umyślił. Nie były
tajne złośliwe rady ich św. Wacławowi,
wiedział z Ducha Bożego, iż tam umrzeć
miał. I przetoż, nim tam szedł, na śmierć
się spowiedzią przed kapłanem przyprawił. I tam w dom braterski wszedłszy,
jako Chrystusów męczennik na onej ofierze, którą już był w sercu uczynił, zamordowany, za ziemskie królestwo wieczne
ono osięgnął” – pisał ks. Piotr Skarga
w Żywotach Świętych Pańskich.
Pasterz
Bł. ks. Jerzy Popiełuszko to jeden
z licznych męczenników reżimu komunistycznego. Jako kapelan warszawskiej
„Solidarności” niezmordowanie organizował „Msze za Ojczyznę”, nawoływał do
obalenia ustroju totalitarnego poprzez
wewnętrzną przemianę serc. Szkalowany
przez propagandę komunistyczną, żyjący
w ciągłym zagrożeniu życia – wysyłano
mu liczne listy z pogróżkami, nie poddał
się. Ks. prymas Józef Glemp proponował
mu wyjazd na studia do Rzymu. Ks. Jerzy
jednak się nie zgodził. Pozostał wraz ze
swymi owieczkami. „Dobry Pasterz daje
życie swoje za owce” (J 10,11).
Bł. Jerzy Popiełuszko oddał swe życie Bogu 19 października 1984 r. Czy nie
spełnił w ten sposób swych własnych
słów?… „Przyjąć dobrowolnie cierpienie
za drugiego człowieka to coś więcej, niż
tylko cierpieć. Na taką decyzję mogą się
zdobyć tylko ludzie wewnętrznie wolni”.
Umieli walczyć, modlić się, wreszcie
umieli umierać z honorem.
Tak ginęli męczennicy
Do nich należeli również wandejscy
powstańcy, którzy w obronie „Boga i króla” wystąpili przeciw republikańskim rządom rewolucji francuskiej. Umieli walczyć, modlić się, wreszcie umieli umierać
z honorem. Proboszcz miejscowości Pinot został, przed ścięciem na gilotynie,
ubrany przez rewolucjonistów dla pośmiewiska w szaty liturgiczne. Na szafot
wstępował ze słowami Psalmu 42, rozpoczynającymi Mszę Świętą: „Introibo ad altare Dei, ad Deum, qui laeteficat iuventutem
meam” – „Przystąpię do ołtarza Bożego,
do Boga, który rozwesela młodość moją”.
Z kolei największy bodaj bohater
Wandei, Franciszek Atanazy de Charette
de La Contrie, po długotrwałej walce został w końcu ujęty żywcem. Gen. Travot,
rewolucjonista, zapytał go: „Jak się nazywasz, gdzie jest Charette?”, na co usłyszał odpowiedź: „Tu!”. Zapytał ponownie:
„Czy to prawda?”. Wandejczyk odpowiedział: „Słowo Charette’a!”. Travot powiedział wówczas: „Ileż heroizmu na próżno!”, na co Charette zakrzyknął: „Nic nie
idzie na próżno. Nigdy!”.
***
Mężczyzna jest zdolny do poświęceń
w sprawach zasadniczych, w obronie ojczyzny, religii, rodziny. Kobiety wykazują od mężczyzn większą zdolność do poświęceń w sprawach codziennych, mniej
zauważalnych, co oczywiście nie znaczy,
że mniej ważnych. W mężczyznach jednak – zwykle obojętnych na „szarą codzienność” – budzi się duch obrońcy domowego ogniska, gdy ktoś próbuje w nie
z gwałtem wtargnąć.
Mężczyzna walczy, choć czasem czyni
to ze świadomością, że walka ta pozornie
wydaje się być bezsensowną. Pozostaje wierny swym ideom, choćby były one
najbardziej niepopularne i niemodne.
(…) Więc choć się spęka świat, i zadrży
słońce,
Chociaż się chmury i morza nasrożą,
Choćby na smokach wojska latające,
Nas nie zatrwożą.
(…)
Bóg jest ucieczką i obroną naszą!
Póki On z nami, całe piekła pękną!
Ani ogniste smoki nie ustraszą,
Ani ulękną.
Nie złamie nas głód, ni żaden frasunek,
Ani shołdują żadne świata hołdy:
Bo na Chrystusa my poszli werbunek,
Na jego żołdy.
(Pieśń Konfederatów Barskich z dramatu
„Ksiądz Marek” Juliusza Słowackiego)
Kajetan Rajski
Wiem tylko, że jest mus…
Niezmordowanym bojownikiem Powstania Styczniowego był jego ostatni
dyktator – Romuald Traugutt. Próbował
ratować skazane od samego początku na
niepowodzenie powstanie. Mówił m.in.:
„Ja nie wiem, czy jest sens. Wiem tylko,
WZRASTANIE
Człowiek niejednokrotnie próbował
tego dokonać. Różne ideologie głosiły, że
gdy opanują cały świat, niechybnie zapanuje raj na ziemi. Oświecenie, socjalizm
czy komunizm również głosiły braterstwo wszystkich ludzi, wiele ich idei było
teoretycznie pięknych i wzniosłych, ale w
praktyce fałszywych, i – niestety – próbowali tego dokonać bez Boga.
Może wydawać się niemożliwością,
by jeden człowiek potrafił zaważyć na losach państw, kontynentów, wreszcie całej ziemi. Znamy jednak ludzi, co do których zastanawiamy się, jak wyglądałby
świat bez nich. Juliusz Cezar, Attyla, Mahomet, Karol Wielki, Krzysztof Kolumb,
Napoleon Bonaparte, Adolf Hitler, Józef
Stalin, Jan Paweł II… Przywódcy religijni, politycy, wynalazcy, naukowcy. Zaważyli na losach świata, trwale wpisując się
w dzieje ludzkości.
Wielu próbowało zmienić otaczającą
ich rzeczywistość, starali się, ale im się
nie udało. Wśród nich było wielu męczenników, których śmierć – z materialistycznego punktu widzenia – niczego nie
przyniosła.
że jest mus”. W końcu został aresztowany przez Rosjan i osadzony w warszawskiej Cytadeli. Zanim zginął na szubienicy, przy akompaniamencie śpiewanej
przez lud suplikacji „Święty Boże, Święty
Mocny…”, napisał do swej żony: „Rozmawiałbym z Tobą bez końca, ale muszę
kończyć, dodam więc tylko jeszcze, że Cię
kocham, o ile tylko to jest w mocy ludzkiej (…). Polecam Was wszystkich łasce
Stwórcy i najczulszej opiece Matki Boskiej; jeszcze Cię raz przyciskam z Dziatwą do serca mego”.
15
Horyzonty duchowe
Uzdrowienie
ślepca
i będzie mówił sam za siebie. „Znowu
więc przywołali tego człowieka, który
był niewidomy”. Zdumiewający jest ten
ogromny niepokój i niechęć wobec cudu,
który dokonał się niemal na ich oczach.
Ta automatyczna potrzeba negacji.
Bo gdyby uwierzyli, cały ich świat wywróciłby się do góry nogami i nic już nie
byłoby takie jak przedtem. Na to nie byli
gotowi. Ponownie zaczęli wypytywać
uzdrowionego, natarczywie, jakby odbywali sąd nad nim, nad cudem, którego
doświadczył: „W jaki sposób otworzył
ci oczy?” Postanowili zdyskredytować
Jezusa: „My wiemy, że człowiek ten jest
grzesznikiem.(…) My jesteśmy uczniami
Mojżesza. My wiemy, że Bóg przemówił
do Mojżesza. Co do niego zaś, to nie wiemy skąd pochodzi”. Faryzeusze oczekiwali wyjaśnienia, usprawiedliwienia, potwierdzenia, że to się nie mogło zdarzyć,
na pewno zaś nie Mocą Bożą.
WZRASTANIE
Siła i moc
16
Chociaż ziemskie życie Chrystusa
było wypełnione
niezwykłymi spotkaniami
i niezwykłymi czynami,
choć w Jego przypadku
niecodzienne sytuacje
zdarzały się na co dzień,
to jednak wśród tych wielu
niezwykłych spotkań jest jedno
zupełnie wyjątkowe,
opisane w Janowej Ewangelii.
Szokujące, wstrząsające,
poruszające do samej głębi.
Uzdrowienie niewidomego od urodzenia.
„Jezus przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka niewidomego od urodzenia. Uczniowie Jego zadali Mu pytanie:
Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomy – on czy jego rodzice? Jezus odpowiedział: ani on nie zgrzeszył, ani rodzice
jego, ale stało się tak, aby się na nim objawiły sprawy Boże (…). To powiedziawszy
splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny
i nałożył je na oczy niewidomego i rzekł
do niego: idź, obmyj się w sadzawce Siloam co się tłumaczy «Posłany». On więc
odszedł, obmył się i wrócił widząc”.
Potrzeba negacji
Takie rzeczy nie zdarzają się nigdy.
Wiedzieli o tym jego sąsiedzi, wiedzieli
faryzeusze. Zaczęły się natarczywe pytania: jakżeż oczy ci się otwarły? Kto ci to
uczynił? On sam, zapewne oszołomiony
tym co się stało, cudem, którego doświadczył, odpowiadał jak umiał: „Człowiek
zwany Jezusem uczynił błoto, pomazał
moje oczy i rzekł do mnie: idź do sadzawki Siloam i obmyj się. Poszedłem więc, obmyłem się i przejrzałem. (…) Żydzi jednak
nie uwierzyli, że był niewidomy”.
Jest w tym coś zdumiewającego. Nie
uwierzyli, nie byli w stanie uwierzyć,
ponieważ było to coś, co nie mieściło się
w ich umysłach i przekraczało granice ich
serc. Nie uwierzyli, nie przyjęli do wiadomości tego, co było prawdą, odrzucili rzeczywistość. Wydaje się, że całe ich jestestwo zaprotestowało przeciw prawdzie,
że Jezus uzdrowił niewidomego. Postanowili sami wyjaśnić sprawę. Zawołali
rodziców niewidomego.
Rodzice nie chcąc narażać się faryzeuszom powiedzieli, że syn ma swoje lata
Jednak uzdrowiony, który stanął
przed nimi, był już innym człowiekiem.
Był ubogi. Miał rodziców i dom, ale wiemy, że zarabiał na życie prosząc o jałmużnę. Nikt dotąd się z nim nie liczył. A teraz, gdy doświadczył cudu uzdrowienia,
był wzywany przed oblicze miejscowej
elity i musiał tłumaczyć się z tego, co się
stało. Mógł zaskarbić sobie ich sympatię,
gdyby tylko potwierdził: tak, macie rację, człowiek ten nie jest od Boga. Może
uznaliby go za przyjaciela i sojusznika.
Ale człowiek, który stanął przed nimi,
nie tylko odzyskał wzrok. On poznał
w swoim sercu Chrystusa. Rozpoznał go
będąc jeszcze niewidomym i dlatego choć
nic nie rozumiał, poszedł obmyć się w sadzawce. Bo Jezus tak powiedział. I jemu
to wystarczyło. I teraz rozmawiając z faryzeuszami, ten niewykształcony, ubogi,
do niedawna kaleka przemawia z niespotykaną odwagą i wewnętrzną siłą. Siłą,
którą może dać tylko spotkanie ze Światłością Świata.
„W tym wszystkim dziwne jest to, że
wy nie wiecie skąd pochodzi, a mnie oczy
otworzył. Wiemy, że Bóg nie wysłuchuje
grzeszników, ale wysłuchuje każdego, kto
jest czcicielem Boga i pełni Jego wolę. Od
wieków nie słyszano, aby ktoś otworzył
oczy niewidomemu od urodzenia. Gdyby
człowiek ten nie był od Boga, nie mógłby nic uczynić. Rzekli mu w odpowiedzi:
cały urodziłeś się w grzechach, a nas pouczasz? I wyrzucili go precz”.
Niewidomy żebrak staje wobec faryzeuszy, aby dać świadectwo prawdzie. Prawdzie, której jeszcze nie oglądał na własne
oczy, ale której doświadczył, dotknął,
która go odmieniła. Człowiek rozmawiający z faryzeuszami nie miał w sobie nic
z zalęknionego biedaka, onieśmielonego,
zawstydzonego. Nie! On przemawiał już
jak chrześcijanin, gotów otwarcie i niestrudzenie bronić swojej wiary. W jego
słowach jest moc Ducha Bożego podobna
do tej, z jaką po Zmartwychwstaniu Jezusa przemawiali apostołowie.
Zastanawiające jest również to, że ledwie spotkał Jezusa, ledwie przecięły
się ich drogi, a już spotkało go prześladowanie, szykany ze strony faryzeuszy.
Wyrzucili go precz, bo uosabiał dla nich
coś absurdalnego, coś w co absolutnie nie
chcieli uwierzyć. I nie chciał temu absurdowi zaprzeczyć. Nie zaparł się prawdy,
nie uląkł się, nie ustąpił.
Największy cud
A potem przyszedł do niego sam Jezus i zapytał ni stąd ni zowąd: „czy ty
wierzysz w Syna Człowieczego?”. On zareagował bardzo przytomnie: „A któż to
jest Panie, abym w Niego uwierzył? Jest
nim Ten, którego widzisz i który mówi do
ciebie. On zaś odpowiedział: Wierzę Panie. I oddał Mu pokłon”.
Wtedy wydarzył się drugi cud, o wiele większy niż ten sprzed kilku godzin.
Przedtem Jezus otworzył mu oczy, uleczył go z fizycznej ślepoty. Teraz dał
znacznie więcej: Łaskę prawdziwej wiary
w Syna Bożego, rozpoznania tego jedynego może czasu, gdy Jezus stanął na jego
drodze, odnalezienia jego samego. I to
właśnie jest największy cud wszechświata, gdy Bóg i człowiek spotykają się w jednym miejscu, w jednym czasie i odnajdują siebie nawzajem. Wtedy mija ciemnota,
mija głuchota, mija wszelkie kalectwo
duszy, zostaje tylko Ten, który jest Światłością.
Magdalena Wasilewicz
WZRASTANIE
Horyzonty duchowe
17
Ona & On
Jako mężczyzna czasem tracisz głowę,
sięgasz po zakazany owoc, zacałowujesz dziewczynę,
wodzisz już nie tylko wzrokiem po jej ciele i zapominasz,
że kradniesz to, co przynależy do małżonków,
ich namiętność, bliskość i zawierzenie do końca.
Rana
To cierpienie dobrze ilustruje historia
jakich wiele: „Dowiedziałem się, że moja
dziewczyna współżyła ze swoim poprzednim chłopakiem. Tamten chłopak
ją zostawił dla innej. Z tą raną długo nie
mogła sobie poradzić. Bardzo tego żałuje i mówi, że dla mnie chce zmienić swoje życie. Że potrzebuje mojego wsparcia.
Ja jej wybaczyłem. Trudno mi jednak poradzić sobie ze świadomością, że był ktoś
przede mną i że już nie będę pierwszy.
Że jeśli weźmiemy kiedyś ślub i będziemy
się kochać, będzie mnie mimowolnie porównywać do tego chłopaka. Ja też będę
na nią inaczej patrzył. Jak sobie z tym
poradzić? W pewien sposób straciła przecież dla mnie na atrakcyjności. Myślałem,
że znalazłem dziewczynę, która dla mnie
ten swój największy skarb zachowa”.
Jak bardzo to doświadczenie młodego człowieka jest różne od tego, co mówi
świat w tej materii, że można podejmować współżycie jeśli kochasz, jeśli macie
na to ochotę, jeśli planujecie wspólną
przyszłość, że to już upoważnia młodych
do podejmowania seksu. A prawda jest
zupełnie inna.
WZRASTANIE
Jak w matrycy
18
Na zawsze wyryje się w pamięci każde
takie doświadczenie, zwłaszcza to pierwsze, każdy seksualnie utkany obraz, działanie jakiego staniesz się świadkiem. Twój
najważniejszy organ seksualny – mózg –
zapisze w pamięci, za sprawą substancji
chemicznej (epinefryny), która w nadmiarze wytwarzana jest właśnie podczas
sytuacji silnie angażujących wszystkie
twoje zmysły, a czyż seks nie jest właśnie
taką sytuacją?
Proces ten wyryje w twojej pamięci
jak w matrycy każdy obraz i doświadczenie, jakie się stanie twoim udziałem.
Obrazy wrócą niejednokrotnie wtedy,
gdy się ich najmniej spodziewasz, gdy
będziesz chciał być z tą jedyną, czy będziesz chciała być z tym jedynym. Nagle
pojawia się ten obraz, te emocje – choć
ich nie chcesz. Co gorsza, w twojej głowie
zaczynają tworzyć się porównania, które
niejednokrotnie prowadzą do rozczarowania… I co teraz? Przecież kochasz tę
osobę i pragniesz spędzić z nią całe życie,
chcesz być jej wierny w całej przestrzeni,
a tutaj takie myśli! Chcesz o nich zapomnieć. Co zatem zrobić, by pięknie i czysto kochać, pomimo tych wcześniejszych
doświadczeń? Czy jest jakaś szansa, aby
zniknęły te myśli, te obrazy?
Uzdrowienie
Już sama świadomość, że jest coś nie
tak, że jest jakaś materia, która wymaga naprawy, niejako regeneracji, nakierowuje na pracę nad sobą. Tylko w miłosiernym spojrzeniu Jezusa, który jako
Jedyny może uzdrowić wszystkie te miejsca poranione przez grzech nieczystości,
znajduje się droga do zbudowania tego,
co zostało zburzone czy „zaśmiecone”.
Tylko Chrystus w swojej dobroci może
przemienić twoje serce i myśli. Krzywdę i brak miłości trzeba wyznać z żalem
w sakramencie pokuty (przebaczyć sobie
oraz tym, którzy przyczynili się do utraty
czystości) i jak najczęściej starać się odsłaniać swą duszę przed Najświętszym
Sakramentem w Adoracji. Może to być
nawet tyle czasu, ile zajęło ci oglądanie
lub przeżywanie nieczystych obrazów,
czy działań. Wpatrywanie się w Jezusa
czyni twoje spojrzenie na drugą osobę
czystym zachwytem nad jej pięknem.
Trzeba wiele starań włożyć w ochronę
swojej czystości każdego dnia, otaczać
się ludźmi, którzy cię wzmocnią, słuchać
pięknej muzyki, oglądać dobre filmy, ponawiać postanowienie pięknej miłości na
częstej modlitwie. To wszystko pomoże w tym, by odpocząć, by zneutralizować oraz wyleczyć ewentualne zranienia
z przeszłości i stać się czystym człowiekiem.
Ważna jest też znajomość własnych
ograniczeń, gdzie mogą pojawić się pokusy i jak się na walkę z nimi przygotować.
Tu może wesprzeć dobry, stały spowiednik, który pomoże rozeznać, jak postępować w konkretnych sytuacjach. Nasilenia
pewnych pokus można do siebie nie dopuścić, przez uniknięcie sytuacji, w których może dojść do utraty czystości. Jeśli
wiem, że mogę tam ulec słabościom ciała,
to w ogóle nie korzystam z takich zaproszeń. Czasem, niezależnie od nas jesteśmy postawieni wobec obrazów seksualnych, bądź nieprzyzwoitych zachowań
innych, wtedy trzeba się zdobyć na odwagę i po prostu wyjść, albo wstać i wyłączyć, zawsze możemy odwrócić wzrok
i skierować go w stronę piękna natury,
piękna sztuki, spojrzeć w oczy drugiej
osoby.
Warto trzymać bliski kontakt z Maryją, bo tak jak można utracić czystość
przez kontakt z nieczystym otoczeniem,
tak można stać się pięknym i dobrym – bo
czystym – człowiekiem, dzięki spojrzeniu Maryi na nas. Pozytywnie rozwijaj swoją i ukochanej osoby czystość
przez przyjaźń ze Zmartwychwstałym Jezusem, a nawet ciemne karty
przeszłości wyblakną w świetle Jego
bezgranicznej, hojnej miłości.
Magdalena i Piotr Ogrodowczyk
Akceptacja
Beata:
W zakochaniu akceptuję siebie, bo
przecież on za mną szaleje. Akceptuję
jego, bo zawrócił mi w głowie i jest tak
fantastycznie. Wszystko mnie cieszy,
wiruje, podnieca. Chcę być z nim jak najdłużej, rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać do świtu, bo tyle tematów, tyle nas
łączy… Ach, chciałabym wrócić do zakochania i przeżyć je jeszcze raz. Romantyzm, listy, taniec przy świecach w pokoju, spacery, bliskość, wspólne marzenia
i napięcie oczekiwania na pierwszy raz.
Jasne było, że po ślubie, ale wyobraźnia
malowała co chciała.
I jest to tajemnica, że tak różni kobieta
i mężczyzna oswajają się wzajemnie, przyzwyczajają do siebie, by dopiero wówczas
się ujrzeć w słabościach, nerwach, smutku. Poczucie zawodu jest normalne. Jak
dobrze, że i ja jestem grzeszna, i mój chłopak, narzeczony jest grzeszny, bo słabość
woła o pomoc i dopiero wówczas możemy
wygrać tę miłość.
Marcin:
Czas zakochania jest rzeczywiście wyjątkowym czasem szczególnej ślepoty ludzkiego serca, które nie widzi wad, a jedynie zalety tej drugiej osoby. Przede wszystkim,
jeżeli uda się nam w tym całym zaślepieniu usłyszeć podszepty sumienia, sugestii
przyjaciela, rodziców czy bliskiego ojca duchownego, to już jesteśmy blisko decyzji.
Jeśli informacja, że nasza dziewczyna wydaje wszystko na kosmetyki, dotrze do
naszego mózgowego dowodzenia, to kreatywność i finezja zakochania przyjdą nam
z pomocą, jak ten problem poruszyć. Jeśli jest to sprawa małej wagi, pójdzie raczej
łatwo i z dużym prawdopodobieństwem ta druga osoba stanie się „lepsza” coś zmieniając w sobie.
Natomiast jeżeli są to sprawy poważne związane z uzależnieniami (np. palenie papierosów, gry komputerowe, pornografia, rozrzutność, lenistwo) to również jest nadzieja, że siła zakochania okaże się skuteczną pomocą. Mężczyźni dla kobiet, które
pozostają tajemnicą w aspekcie seksualnym, potrafią góry przenosić nie bacząc na
to, co powiedzą sąsiedzi. Potrafią walczyć ze słabościami, nawykami wyniesionymi
z domu, bo mają motywacje. Chce się, bo jest o co się starać, bo ona ma zasady, bo ona
jest wymagająca, nieprzeciętna.
Sprawa się komplikuje jeśli zmiany mają dotyczyć wewnętrznych zasad życia i wiary. Tu nawet zakochanie nie wystarcza, gdyż jest to sprawa łaski, o którą można prosić
w modlitwie i poście.
Każdy związek prowadzi albo do małżeństwa, albo do rozstania. To czas rozeznawania, a nie życia ze sobą. Możemy się zniechęcić słabościami drugiej strony, lub wzajemnie nad nimi pracować. Jeśli nie ma seksu, to się naprawdę chce.
oprac. Dorota Kumorek
WZRASTANIE
Tobie, młoda kobieto trudno jest się
przeciwstawić, ulegasz słowom zapewnienia, że wszystko to z miłości. Uwierzcie, skończy się to dla was boleśnie, oboje po niedługim czasie odczujecie gorzki
smak tego zbyt wcześnie zerwanego
owocu. Przecież może wcale nie będziecie
małżeństwem w przyszłości, różnie się
życie układa.
Każdy z nas jest jedyny i niepowtarzalny, piękny.
Ale też nikt nie jest doskonały.
Patrzenie na siebie i na ukochanego w prawdzie
(„jesteśmy tacy, mamy takie zalety i takie wady, i właśnie z tym wszystkim
Bóg nas kocha i ja też chcę kochać…”) to dość trudne,
szczególnie w fazie zakochania, kiedy uważamy go za najpiękniejszego
człowieka na świecie i jedyne o czym marzymy, to być przy nim.
W jaki sposób zwracać jemu uwagę na błędy, kiedy sama błądzę?
Mówią o tym Beata i Marcin Mądrzy, prelegenci pro-life,
autorzy licznych książek dla młodzieży.
fot. Hieronim Majka CSSp
Odtruwanie
pamięci
Ona & On
19
W cieniu
Twoich
Rąk
www.wzrastanie.pl
Ona & On
Ona & On
Albo po prostu okno życia! Dziś wiedzą o oknach
wszyscy, a jest to wielką zasługą mediów, które pomogły w promocji tej pożytecznej inicjatywy.
Okno życia to miejsce, w którym mama może
anonimowo i bez ponoszenia żadnych prawnych
konsekwencji zostawić swoje narodzone dziecko.
Większość okien życia znajduje się w placówkach prowadzonych przez Caritas albo siostry zakonne, np. w
domach samotnych matek. Ale jest też kilka szpitali,
które zorganizowały takie miejsca. Idea taka sama,
tylko nazwa inna. Przywołane „Bocianiątko" znajduje się w szpitalu Żeromskiego w Krakowie.
Pierwsze okno życia powstało 19 marca 2006 r. w
Domu Samotnej Matki, także w Krakowie. Obecnie
w całym kraju znajduje się ok. 50 okien i jak dotąd
uratowały one ok. 50 dzieci. Najczęściej trafiły one
do rodzin adopcyjnych, choć znanych jest kilka przypadków, że mamy zgłosiły się po swoje dzieci i sąd
przywrócił im prawo opieki nad nimi.
Pamiętaj o tym i powiedz o oknie dziewczynom,
które zaszły w ciążę, znajdują się w trudnej sytuacji i
wahają się, co dalej.
WZRASTANIE
Hormonami w trądzik?
To nie jest dobry pomysł!
22
Ile razy słyszałaś, że ten czy tamten lekarz zapisuje na trądzik tabletki antykoncepcyjne? I że pomagają, są skuteczne, szpetne wypryski szybko znikają?
Może i tak, choć to kwestia indywidualna.
Pamiętaj, że hormony to wielka ingerencja w gospodarkę organizmu. Jeśli nie musimy ich przyjmować, powinnyśmy unikać ich jak ognia.
Pewnie zdarzają się sytuacje, kiedy naprawdę nie
ma innego wyjścia. Ale jeśli dermatolog w pośpiechu
zapisuje ci hormony, bo na poczekalni jest długa kolejka, a on chce szybko skończyć pracę i iść do domu,
lepiej zmień lekarza. Przed przepisaniem ci takiego
specyfiku, powinien spróbować znaleźć dla ciebie
mniej inwazyjną metodę leczenia. A gdy hormony są
konieczne, wysłać cię wcześniej na kompleksowe badania.
Poza tym trądzik jest naturalną przypadłością
nastolatków (i nie tylko). U większości przebiega w
miarę łagodnie. Żeby nie uprzykrzał nam życia, trzeba spełnić trzy warunki: dbać o higienę i zdrową dietę, starać się nie wyolbrzymiać problemu (pryszcz na
brodzie to naprawdę nie jest koniec świata oraz spróbować go zaakceptować.
Męskie
sprawy
Taaa… Nie, nie myślę. Mam dopiero
18 lat. Pomyślę, jak się trochę wyszaleję.
Po co mi teraz żona? Przecież mieszkam
z mamą, więc wszystko mam, co potrzebuję.
Mateusz, 18 lat
Polub
profesora Roetzera
To austriacki lekarz światowej sławy. Zmarł dwa
lata temu, ale jego książki przetłumaczono na kilkanaście języków, w tym polski. Jedna z jego publikacji
- „Naturalna Regulacja Poczęć“ miała ponad 30 wydań!
Z Roetzerem powinna się zaprzyjaźnić każda
dziewczyna, bo to profesor, który zrobił wiele dobrego dla zdrowia prokreacyjnego kobiet. Opracował
metodę planowania rodziny, którą zwyczajowo nazywa się metodą Roetzera. Polega ona na wyznaczaniu
okresów płodności i niepłodności, czyli określaniu
na podstawie różnych parametrów, kiedy współżycie
może zakończyć się poczęciem, a kiedy nie ma na to
szans.
Prof. Roetzer sformułował założenia metody
opierając się na ponad 400 000 wykresach, które
przysyłały mu kobiety z całego świata! Na wykresach
kobiety zaznaczały m.in. wysokość porannej temperatury swojego ciała. Z porównania danych powstała
niezwykle skuteczna metoda regulacji poczęć, która
nie ma żadnych skutków ubocznych.
Znajomość z profesorem możesz zacząć od lektury jego sztandarowej książki „Ja i mój cykl“.
Sonda
Czy myślisz już
o szukaniu żony?
Gdzie jej szukasz?
Może to śmieszne, ale nie szukam, tylko się o nią modlę. Na religii ksiądz dał
nam kartki z modlitwą o dobrą żonę, a
potem jeszcze raz na przygotowaniu do
bierzmowania. Więc się modlę. Chyba nie
zaszkodzi?
Marcin, 16 lat
Nie chcę mieć żony, bo to za duży kłopot. Może kiedyś, ale na pewno nie teraz.
Mam 20 lat. Kiedyś mówiłem, że zamiast
żony kupię sobie telewizor. Teraz może
już tak nie myślę, ale...
Może nie chcę mieć żony dlatego, że
małżeństwo moich rodziców jest do bani?
Odkąd pamiętam kłócą się i wydzierają
na siebie. Nie umieją ze sobą normalnie
rozmawiać. Mój ojciec jest furiat, a matka wszystkiego się czepia, non stop o coś
wypytuje. Jakbym miał mieć taką żonę,
wścibską i w ogóle, taką co mi by mi nie
pozwoliła iść na mecz, no to sorry... Wolę
Prawdziwy facet zawsze nad sobą pabyć sam.
nuje.
Jacek, 20 lat
I wcale nie chodzi o seks. A w każdym
razie nie tylko o seks.
Codziennie mamy dziesiątki sytuacji,
w których możemy ćwiczyć umiejętność
panowania nad swoimi emocjami. Dostałeś niską ocenę, a uważasz, że niesłusznie? Znajomy wyzwał cię od frajera? A
ktoś inny powiedział coś przykrego twojej dziewczynie, i aż się prosiło, żeby dać
mu w dziób? Spokojnie.
Nie zachęcam was do tego, żeby zrobić
się na fajtłapę, która w żadnej sytuacji się
nie obroni, nic nie odpowie, zawsze skuli
uszy i pozwoli sobą pomiatać. Nie, bo to
też nie jest męskie! Ale z drugiej strony czy pięść rozwiązuje problem, czy tylko
na chwilę zwalcza jego objawy? Czy rzucanie na kogoś „mięsem” świadczy źle o
tym drugim, czy może raczej o nas?
W stresujących sytuacjach nie dawaj
się sprowokować. Lepiej policzyć do 10 i
Myślę, że żona to super sprawa. Tzn.
może nie żona, ale w ogóle małżeństwo.
Moi rodzice super się dogadują, mają takie same zainteresowania, szanują się,
kochają. Są małżeństwem już 22 lata, a
nawet czasem się całują! To chyba rzadkość, bo rodzice moich kumpli tak nie robią.
Nie szukam żony na siłę, ale chciałbym
kiedyś ją mieć. Myślę, że jakieś dyskoteki
i kluby to chyba nie jest dobre miejsce na
szukanie żony. Może raczej szkoła, albo
jakaś grupa przy kościele? Sam nie należę
do oazy ani do niczego takiego, ale wiem,
że tam są fajne dziewczyny. Nie puste i
nie łatwe. Więc może się tam zakręcę.
Bob, 20 lat
wysilić się na inteligentą odpowiedź, która zamknie dyskusję, zostawiając w nas
poczucie sukcesu. Wdawanie się w bójki i
utarczki nie jest dla nas dobrym świadectwem i świadczy o tym, że wyłazi z nas
takie samo prostactwo, jak z osoby, która
nas prowokuje.
A co do seksu. Facet jest skonstruowany na zasadzie on/off. Nie trzeba mu
dużo, by osiągnąć pełną gotowość do odbycia aktu seksualnego. Ale to nie znaczy, że zawsze trzeba z tego skorzystać.
Biologia działa, żeby zapewnić ciągłość
gatunku, ale oprócz narządów płciowych
mamy jeszcze mózg. Każda dziewczyna
doceni chłopaka, który nie zachowuje się
jak zwierzę; który jednocześnie jest silny,
ale i łagodny.
Marcin
WZRASTANIE
Damą
być
Bocianiątko
i kołyska Mojżesza?
23
Z 4 stron świata
Rejs
Odkrywców
WZRASTANIE
Zapaleni żeglarze
Michał Ciundziewicki
i Marcin Maszewski,
którzy jako przyjaciele
stworzyli firmę organizująca
rejsy żeglarskie,
postanowili zaszczepić
swoją pasję młodzieży.
Zorganizowali
wyprawę morską
pod hasłem
„Rejs Odkrywców 2012.
W maju na Zawiszy”.
24
Debiutancki rejs dowodzony był przez
kapitana Marka Ihnatowicza i składał się
z dwóch etapów.
– W pierwszym wzięło udział piętnaścioro dzieci z Ośrodka Socjoterapeutycznego na warszawskim Wawrze oraz
ich opiekunowie – podsumowuje pan
Marcin, zaś s. Jadwiga Piorun (dyrektor
Ośrodka Socjoterapeutycznego na Wawrze) dodaje:
– Cała załoga Zawiszy wypłynęła
z Gdyni 6 maja i w sześć dni później dotarła do Sztokholmu. W tym dniu nastąpiła zmiana załogi. Dzieci wróciły do
Warszawy samolotem, zaś na czekającego w szwedzkim porcie Zawiszę czekała
grupa młodzieży: dziecięciu chłopców
z pozastołecznej placówki opiekuńczowychowawczej z Gołotczyzna k. Ciechanowa i to oni byli członkami drugiego
etapu Rejsu Odkrywców, w drodze powrotnej ze Sztokholmu do Gdyni.
***
Przygotowania do Rejsu Odkrywców
ruszyły już we wrześniu 2011 r.. Całość
wyprawy trzeba było zorganizować pod
względem logistycznym i finansowym.
Koordynacja całości była w rękach pana
Marcina i pani Beaty z biura Jet Line, które stało się centrum organizacyjnym.
– Wiedzieliśmy, że duża część rodziców i opiekunów nie uniesie kosztów wyposażenia młodych żeglarzy. Pieniądze
na sztormiaki, kalosze, nieprzemakalne
spodnie – zawdzięczamy pracownikom
Jet Line oraz innym sponsorom. Dzieci
brały udział w rejsie bezpłatnie, jednak
był on nagrodą za dobre wyniki w nauce
i społeczne działania na rzecz swojego
otoczenia (30 godz. pracy społecznej)
– mówi s. Michaela Szumska, felicjanka z Ośrodka Socjoterapeutycznego na
Wawrze, która brała udział w rejsie.
***
Wszyscy uczestnicy zostali podzieleni
na wachty i każda doba mijała w rytmie
przez nie wyznaczonym. Nie było możliwości nie uczestniczenia w pracy na jachcie i potraktowania rejsu jako wycieczki. Jedynie w przypadku bardzo złych
warunków jacht był prowadzony przez
załogę stałą i oficerów. Jednak – jak podkreślił w rozmowie pan Marcin – dzieci
na jachcie wykazały się wielką odpowie-
dzialnością, czasami nawet większą niż
dorośli.
Odpowiedzialność podczas rejsu to
podstawa, ponieważ morze nie lubi osób
niedoświadczonych, a często zdarzają
się sytuacje kryzysowe. Pan Marcin już
od wczesnych lat młodości zdobywa doświadczenie na morzu. W 2002 i 2003
roku odwiedził nawet Spitzbergen. Ale
niebezpieczeństwo na morzu może
zwieść nawet doświadczonego żeglarza.
Trzeba więc rozważnie zdobywać doświadczenie, bo rejs to nie błahostka.
Jednak jeśli ktoś chwyci bakcyla, będzie
chciał rozwijać swoją pasję. Dzieci z Rejsu Odkrywców już w najbliższym czasie
będą mogły podnieść swoje żeglarskie
kompetencje, gdyż w maju 2013 r. pla-
nowany jest rejs na żaglowcu Fryderyk
Chopin, a miesiąc później na statku Kapitan Borchadt. Życzymy więc wszystkim
uczestnikom nadchodzących wypraw
wielu wspaniałych wspomnień z rejsu.
Dorota Mazur
Osoby dorosłe, które są gotowe
poświęcić swój czas i opłacić koszty
swojego uczestnictwa w rejsie,
mogą włączyć się w przygotowania.
Dzieci podczas rejsu są w stanie
zrobić bardzo dużo, ale nie wszystko.
Wszelkie informacje można znaleźć
na stronie: www.rejsodkrywcow.pl
WZRASTANIE
Z 4 stron świata
25
Z 4 stron świata
Z 4 stron świata
Lilia
Mohawków
Katarzyna Tekakwitha, (Kateri Tekakwitha)
nazywana również Lilia Mohawków (1656-1680)
jest pierwszą Indianką wyniesioną na ołtarze.
Jej matka była chrześcijanką z plemienia Algonkinów,
natomiast ojciec niechrześcijańskim Mohawkiem.
WZRASTANIE
Świadectwo wiary
26
Pewnego dnia do jej wioski dotarli misjonarze, ojcowie jezuici. Byli to ojcowie
Bruyas, Fremin i Pierron. Zaczęli nauczać
o Ewangelii, wtedy to przypomniała sobie o Bogu, o którym pamiętała jeszcze
ze słów swojej matki. Przyjęła tę wiarę z
wielkim entuzjazmem. 18 kwietnia 1676
francuski jezuita o. Jacques de Lambervill
ochrzcił ją, nadając jej imię Katarzyna, na
cześć św. Katarzyny ze Sieny (w wersji indiańskiej Kateri).
Indiańska dziewczyna stała się nieustraszoną chrześcijanką, chociaż była
obiektem narastającej pogardy i kpin niechrześcijańskiej ludności ze swojej wioski. Szydzono z jej nawrócenia, odmowy
pracy w niedziele i niechęci do zawarcia
małżeństwa. Ale to nie osłabiło jej wiary.
Pewnego dnia młody wojownik postano-
wił przestraszyć Katarzynę i nakłonić ją
do porzucenia swojej wiary. Ozdobiony
barwami wojennymi, podniósł maczugę
i zamachnął się, tak jakby chciał ją zabić.
Dziewczyna myślała, że wkrótce umrze,
ale zamknęła oczy i nie poruszyła się
z miejsca. Jej odwaga spowodowała, że
młody wojownik opuścił maczugę i odszedł.
Po pewnym czasie musiała jednak
uciekać ze swojej rodzinnej wioski.
W trudnych warunkach pokonała prawie 200 mil (ponad 360 km), docierając
do wioski Sault-Sainte-Marie w okolicach
dzisiejszego Montrealu. Podróżowała
wraz z jednym z Indian z jej plemienia,
przeważnie szlakami wodnymi, rzeką
i jeziorami, i po części tylko lasami. Podróż ta zajęła im około dwóch tygodni.
Zamieszkała w chacie Anastazji Tegonhatsihonga, chrześcijanki pochodzenia
indiańskiego.
Tam w Sault-Sainte-Marie, w 1677
w Boże Narodzenie przyjęła pierwszą
Komunię Świętą, a w 1679 r. w święto
Zwiastowania Pańskiego złożyła ślub
czystości. Ofiarowała się również Matce
Najświętszej, jako Jej córka. Zasłynęła
z pobożności, prostoty i licznych umartwień.
Kocham Was!
Swoje dalsze życie poświęciła nauczaniu dzieci modlitwy i opiece nad starszymi i chorymi. Robiła też małe krzyżyki,
wieszała je na drzewach, lub rozdawała
Indianom, zbudowała też małą kapliczkę. Odznaczała się szczególnym nabożeństwem do Najświętszego Sakramentu
i Krzyża Pana Jezusa. W końcu sama popadła w chorobę. Choroba ta miała bardzo bolesny przebieg. Ciągłe bóle brzucha
i wysoka gorączka sprawiły, że jej ciało stało się wycieńczone. Dwa miesiące
przed samą śmiercią nie mogła w ogóle
się poruszać, a każdy, najmniejszy nawet
ruch sprawiał jej ogromną trudność i ból.
Zmarła w Wielkim Tygodniu 17 kwietnia roku 1680, w Wielką Środę, zaopatrzona Najświętszymi Sakramentami,
w otoczeniu wiernych i na rękach jej najbliższej przyjaciółki. Zapewniła, że kiedy będzie już w Raju, będzie się za nich
modlić. Jej ostatnie słowa przed śmiercią
to: „Jezu, Maryjo – kocham Was”. Ci, którzy byli przy jej śmierci mówią, że krótko
po tym, jak odeszła do Pana, znaki ospy,
które odziedziczyła w dzieciństwie po
przebytej chorobie na jej twarzy zupełnie
znikły, a sama twarz stała się promienna.
Najbardziej prawdopodobną przyczyną
jej śmierci była gruźlica.
Do jej grobu chętnie pielgrzymowali
chrześcijańscy Indianie i francuscy koloniści. Zaczęto modlić się do Boga za jej
wstawiennictwem. Wiele cudów i uzdrowień zaraz po jej śmierci przypisano właśnie jej wstawiennictwu.
Najpiękniejszy kwiat
Jest przedstawiana z lilią w ręku jako
symbolem czystości, z krzyżem, jako wyrazem jej miłości do Chrystusa i żółwiem
– jako symbolem jej klanu. Jest czczona
przez Kościół katolicki jako opiekunka
ekologii, przyrody i środowiska naturalnego. Jest także patronką wygnańców,
sierot, ludzi wyśmiewanych z powodu
ich pobożności. Patronowała Światowym
Dniom Młodzieży w 2002 roku w Toronto.
Jest pochowana w kościele pw. Franciszka Ksawerego w Kahnawake w pobliżu Montrealu, Kanada. Kateri Tekawitha
jest „najpiękniejszym kwiatkiem, który
zakwitł wśród Indian” – te słowa możemy przeczytać na marmurowym sarkofagu, w którym spoczywają jej doczesne
szczątki.
Była pierwszą Indianką chrześcijanką
z Ameryki Północnej, wobec której rozpoczęto proces beatyfikacyjny, co miało
miejsce w 1884 roku za pontyfikatu papieża Leona XIII.
3 stycznia 1943 roku papież Pius XII
ogłosił, że córkę wodza Mohawków można nazywać Sługą Bożą.
Beatyfikował ją 22 czerwca 1980 r.
Jan Paweł II jako pierwszą Indiankę –
chrześcijankę.
Kanonizacja miała miejsce 21 października 2012 r. w Rzymie, dokonał jej
Benedykt XVI.
Jej wspomnienie liturgiczne obchodzone jest w Kościele katolickim 17
kwietnia, zaś 14 lipca w USA.
O. Marek Mularczyk OMI
WZRASTANIE
Jej imię w języku Mohawków oznacza
„Ta, która wszystko czyni w należytym
ładzie”. Kiedy miała cztery lata została osierocona w czasie epidemii czarnej
ospy. Zmarli jej rodzice i brat. Ona przeżyła, ale pozostały jej blizny na twarzy
i uszkodzony wzrok. Następnie została
adoptowana przez wuja. Jako wspomnienie po matce pozostał jej różaniec.
Jako ośmioletnia dziewczynka, jak
to było w zwyczaju plemienia, została
przedstawiona pewnemu chłopcu, jako
jego przyszła żona. Odmówiła wtedy, mówiąc, że chce swoje życie poświęcić Bogu.
27
Caritas
Teraz Ty!
Caritas
Teraz Ty!
bły. Dzięki temu nabrałem wiary w to, że
w normalnym życiu będę umiał poradzić
sobie w każdej sytuacji, bo żadna praca
nie hańbi – kończy Błażej. W powrocie do
zdrowia młodym ludziom pomaga sztab
specjalistów, w tym lekarz psychiatra,
psycholog kliniczny i terapeuci. Niektórzy wychowawcy są też jednocześnie neofitami, czyli sami kiedyś przeszli leczenie.
Terapia jest bezpłatna, choć tylko w części refundowana jest przez NFZ.
Patrycja
– Moją rodzinę zniszczył alkohol.
W wieku 7 lat trafiłam do rodziny zastępczej. Nowi rodzice cały czas porównywali
mnie ze swoim biologicznym dzieckiem
i porównania te zawsze wypadały na
moją niekorzyść. Gdy miałam 12 lat, koleżanka odkryła przede mną świat narkotyków, pojawiły się ucieczki z domu,
kradzieże. Gdy miałam 15 lat, rodzice
zastępczy oddali mnie do Domu Dziecka.
Po jego opuszczeniu problemy z narkotykami się nasiliły. W ośrodku jestem już
13 miesięcy. Dopiero tutaj pomału zaczęłam wierzyć w siebie – mówi Patrycja, lat
20.
WZRASTANIE
Terapia
28
Do głównych przyczyn narkomanii
i alkoholizmu wśród dzieci i młodzieży należą kłopoty w domu i szkole oraz
wpływ rówieśników. Niekiedy jedynym
sposobem pomocy jest wyrwanie dziecka
z jego środowiska, by w innym otoczeniu
mogło zacząć życie na nowo. Terapia trwa
18 miesięcy i składa się z 6 etapów. Pierwszy dotyczy poznania własnej choroby,
drugi umożliwia większy wgląd w siebie, kolejne pomagają nabrać nawyku
mówienia prawdy, pracy nad sobą aż do
radzenia sobie z głodem narkotykowym
i stworzenia planu na życie po opuszczeniu ośrodka.
– Jesteśmy ośrodkiem katolickim, ale
oferujemy pomoc także osobom niewierzącym. Wszyscy walczący z uzależnieniem potrzebują elementu duchowości.
Alkoholizm i narkomania to przecież
przede wszystkim choroby duszy i ludzkiego wnętrza. W leczeniu odwołujemy
się więc do siły wyższej. Dla wierzących
będzie nią Bóg, dla niewierzących jakaś inna siła. Duchowość to przecież
nie tylko religijność. To może być także
życie wewnętrzne, pytanie o sens życia
czy hierarchia wartości takich jak prawda i piękno – mówi ks. Waldemar Twardowski, kierownik ośrodka. – Wszystkim
pacjentom proponujemy modlitwę, ka-
techezę, spowiedź i niedzielną Mszę św.
Choć obecność na tych punktach programu jest obowiązkowa, to jednak pacjenci niewierzący nie muszą czynnie w nich
uczestniczyć – dodaje kapłan.
Daniel
Niedawno ośrodek obchodził drugą
rocznicę działalności. Wkrótce pierwszy
pacjent zakończy terapię. Są też przypadki nawróceń. Niektóre dzieci i młodzież
powoli dojrzały do spowiedzi i przyjęcia
sakramentów św.
– Mam za sobą 8 lat destrukcji alkoholowo-narkotykowej. Mój ojciec jest
alkoholikiem, więc alkohol towarzyszył
mi od zawsze. Bez trudu znalazłem towarzystwo z podobnymi problemami. Razem piliśmy i ćpaliśmy. Po narkotykach
czułem się ważny i akceptowany przez
grupę. Do podjęcia leczenia namówiła
mnie siostra, też lecząca się z uzależnień,
ale w innym ośrodku. Teraz wychodzę na
prostą. Byłem ateistą, ale tu, w Wierzenicy, rozpoczęła się moja droga do Boga.
fot. Ks. Waldemar Hanas
i za samego siebie. Pełniłem też prestiżową funkcję prezesa, który dba o integrację społeczności, prowadzi wspólne
spotkania. Zaraz potem zostałem śmieciowym, co było dla mnie lekcją pokory –
ja, wielki prezes, musiałem opróżniać ku-
NZOZ KATOLICKI OŚRODEK
WYCHOWANIA I TERAPII
UZALEŻNIEŃ CARITAS
ARCHIDIECEZJI POZNAŃSKIEJ
„WIERZENICA”
Wierzenica, ul. Wierzenicka 12
62-006 Kobylnica
tel. 61 815 99 81, fax 61 881 62 08
lub 664 952 203
[email protected]
www.wierzenica.org
Błażej
– Oprócz terapii indywidualnej, prowadzonej przez specjalistów, w procesie
leczenia bardzo dużą rolę odgrywa cała
społeczność ośrodka. Dzięki umiejętnemu poprowadzeniu grupy każdy pacjent
ma szansę wyrobienia w sobie właściwych wzorców zachowań, które pozwolą mu wytrwać w abstynencji po zakończeniu leczenia – mówi Iwona Musiał,
terapeutka. Zachowanie pacjentów i ich
postrzeganie siebie zmienia się dzięki
pełnionym przez nich funkcjom. Co dwa
miesiące każdy z pacjentów obejmuje
inną funkcję. Raz jest się szefem odpowiadającym za zmywanie talerzy, raz
szefem od wynoszenia śmieci.
– Pierwszy ciąg alkoholowy, od razu
dwutygodniowy, zaliczyłem w ostatniej
klasie gimnazjum na wakacjach w Hiszpanii. Narkotyki przyszły zaraz potem
– opowiada Błażej, lat 19. – Na początku nałóg wydawał mi się fajny, wszystko
było łatwe i kolorowe, ale z czasem zacząłem się staczać. Przestałem się uczyć,
rzuciłem koszykówkę, którą uprawiałem
przez 6 lat, zacząłem handlować narkotykami. Za namową mamy podjąłem leczenie. Jestem tu już 11 miesięcy. Przełomem dla mnie było pełnienie funkcji
szefa służby ochrony trzeźwości. Dbałem, by inni pacjenci nie próbowali mieć
kontaktu z używkami, czyli nie wnosili
ich do ośrodka, nie zażywali poza nim.
Poczułem się odpowiedzialny za innych,
WZRASTANIE
Mają od 14 do 22 lat i za sobą alkoholowe ciągi,
narkotyki, kradzieże, ucieczki z domów.
Gdy nie pomogły rozmowy z psychologiem ani leczenie ambulatoryjne,
trafili tutaj, do Katolickiego Ośrodka Terapii Uzależnień
Caritas Archidiecezji Poznańskiej w Wierzenicy.
Tu od nowa uczą się trzeźwo patrzeć na świat.
Tu pierwszy raz uczestniczyłem we Mszy
św., zacząłem poznawać Jezusa, przyjąłem chrzest św., pierwszą Komunię św.
i sakrament bierzmowania. Nie wiem,
co byłoby ze mną, gdybym tu nie trafił –
mówi Daniel, lat 22.
fot. Ks. Waldemar Hanas
Z prezesa na
„śmieciowego”
fot. Ks. Waldemar Hanas
Renata Krzyszkowska
(Imiona pacjentów zostały zmienione)
29
Teraz Ty!
Teraz Ty!
Nie obchodzi nas, dopóki nie znajdzie się niebezpiecznie blisko.
Budzi wstręt, dopóki nie jest to ktoś, kogo kochamy.
Wstydzimy się o nim mówić, dopóki nie musimy nic wiedzieć.
Albo zdrowo tolerujemy, dopóki nie widzimy, jakim jest złem.
Każdy może
po wrócić
„Wszyscy homoseksualiści są gejami”.
Geje to ludzie należący do ruchu społecznego i kulturalnego, który powstał w 1969 roku w Nowym Jorku. Geje sprzeciwiają się mówieniu, że są nienormalni i że powinni się za
siebie wstydzić. Nietrudno zauważyć, że sami niczego się nie
wstydzą i chcą, żeby wszyscy homoseksualiści zaakceptowali
swoje skłonności i wyszli z nimi na zewnątrz („coming out”/
„outing”).
WZRASTANIE
„Każdy homoseksualista jest zadowolony
z tego, że pociągają go seksualnie osoby tej
samej płci”.
30
Wielu homoseksualistów, w przeciwieństwie do gejów, nie
akceptuje swoich skłonności i z ich powodu jest nieszczęśliwych. „W homoseksualnym stylu życia nie ma nic wesołego –
wiele w nim bólu serca i najczęściej niekończącego się poszukiwania miłości we współuzależnionych związkach” – pisze
Richard Cohen w książce Wyjść na prostą. Rozumienie i uzdrawianie homoseksualizmu. Były homoseksualista chciał pozbyć
się swojego problemu. Najpierw po desperackich poszukiwaniach znalazł pomoc, a teraz sam daje ją innym. Został psychologiem i terapeutą.
„Terapia dla homoseksuali-stów nie ma
sensu, a zmiana nie jest możliwa, bo
homoseksualiści takimi się rodzą”.
Książka Cohena z opisanymi historiami osób, które przestały odczuwać pociąg seksualny do osób tej samej płci to
najlepszy dowód. „Do terapii, która dawała mi szansę na wyjście z homoseksualizmu, podchodziłem całkowicie i kompletnie sceptycznie. Miałem 44 lata i byłem za stary na zmiany.
Nie mogło istnieć żadne magiczne „hokus-pokus”. Mocno wierzyłem w teorię genetyczną. Moje doświadczenia z okresu dzieciństwa i moi rodzice nie mieli nic wspólnego z tym poczuciem
bycia gejem, które we mnie istniało. Terapia Richarda Cohena nie
zadziała. Żałuję, że nie można przekazać prawdziwych uczuć.
Na pierwszą terapeutyczną sesję z Richardem przyszedłem
jako ciemny, połamany człowiek. Dla mnie budowanie z nim
relacji opartej na zaufaniu było kluczem, który zaczął otwierać
drzwi do mojego uzdrowienia” – pisze Christian. Jego „uzdrowiciel” Richard tak pisze o własnym „punkcie przełomowym”
w swoim życiu: „Dzięki łasce Bożej znalazłem przyjaciela
chrześcijanina, który zgodził się pomóc (…). On sam był pewny
i dobrze zakorzeniony w swej męskości”.
Psychologowie, lekarze, filozofowie i księżą w grupie Obiettivo Chaire zbadali problem naukowo i jednoznacznie twierdzą: „Można poprawnie stwierdzić, że osoby o skłonnościach
homoseksualnych mają wrodzoną heteroseksualność (ważne tu rozróżnienia na płeć genetyczną, gonadalną i somatyczną oraz aspekty tożsamości płciowej), która z jakichś powodów
została zaburzona”. Poza tym badania mózgów homoseksualistów i bliźniąt wykazały brak „genu homoseksualizmu”.
„Homofob” to określenie wymyślone i nadawane przez gejów
tym, którzy nie zgadzają się z ich ideologią i stylem życia
„Homoseksualiści są wykluczeni z Kościoła
oraz nie uważają homoseksualizmu za stan pożądany. Osokatolickiego i potępieni przez chrześcijan”.
by, które zerwały z życiem homoseksualnym albo gejowskim
podkreślają znaczącą rolę wspólnot religijnych, nie mówiąc już
o Bogu i ich wierze, bez której nie daliby rady poradzić sobie
z nimi samymi. Richard Cohen opowiada o tym, jak sam Bóg
wskazał mu kolejne kroki na drodze „dalszego uzdrowienia”.
Jaka jest więc prawda o homoseksualizmie? Skąd się bierze
Homoseksualiści, którzy żyją w czystości mogą uczestnii
kim
są ludzie, których uważamy albo którzy sami siebie nazyczyć w życiu Kościoła i przystępować do Sakramentów Święwają homoseksualistami?
tych. Grzechem jest współżycie
Ściśle, homoseksualizm jest przede wszystkim
poza związkiem małżeńskim. Słoskłonnością, pociągiem seksualnym, a dokładnie, dowo Boże potępia stosunki seksualne
minującą i trwałą seksualną skłonnością wobec osób
osób tej samej płci. „Nie łudźcie się! „Osoba,
Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, która doświadcza skłonności tej samej płci. Dodatkowo nie oznacza on od razu zachowań seksualnych. Więcej, bardziej dotyczy emocji
ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani
do osób tej samej płci,
niż samej seksualności. „Homoseksualność nie dotymężczyźni współżyjący ze sobą, ani
jest
zraniona
czy seksu. Jest to raczej odrzucenie i zerwanie więzi
złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani
ze sobą, z innymi i z własną tożsamością płciową”,
oszczercy, ani zdziercy nie odzie- i potrzebuje uzdrowienia.
mówi uzdrowiony Slade. Nie jest więc stanem, tożsadziczą królestwa Bożego” (1 Kor Najlepszym lekarstwem
mością, sięgającą najgłębszego „ja” człowieka, dziec6,9-11). Inne fragmenty Biblii, któna
wszelki
ból
jest
miłość.
ka Boga. Jest słabością wobec Niego, ale najczęściej
re to potwierdzają: Rdz 19,1-25;
Kpł 18,22 i 20, 13; Rz 1,26-27; 1 Tm Dajcie z siebie jak najwięcej, niezawinioną. Wskazuje na to, często pojawiające się
8-11).
a Bóg niech dokona reszty”. w wypowiedziach osób, które się z niego wyzwoliły,
słowo zranienie.
R. Cohen
Jakie są więc czynniki,
które mogą spowodować
homoseksualizm?
Dziedziczenie zranień, wrażliwość,
zranienia heteroseksualne i homoseksualne ze strony rodziców, rodziny itp., niewłaściwy obraz ciała, zranienia w kontaktach z rówieśnikami, pornografia,
śmierć, rozwód.
...A jakie metody terapeutyczne?
Richard Cohen opracował terapię
czterech etapów – fazy przejściowej,
ugruntowania, uzdrawianie zranień ho-
moemocjonalnych, uzdrawianie zranień
heteroemocjonalnych, poprzez m.in.
terapię systemów rodzinnych, biblioterapię, edukację, terapię poznawczą, medytację i afirmację, uzdrawianie dziecka
wewnętrznego, nieerotyczny dotyk, ćwiczenia fizyczne.
Jak może pomóc najbliższy?
Powtarzać, że każdy może się zmienić,
nie odrzucać osoby z powodu jej zachowań, nie bać się jej, wspierać mimo braku
akceptacji tego, co robi, poznać jej potrzeby, a przede wszystkim, jak pisze Cohen,
kochać dotkniętą homoseksualizmem
osobę i modlić się za nią.
Gdzie szukać pomocy?
Książki, z których korzystałam:
Obiettivo Chaire ABC o homoseksualizmie, WAM, Kraków, 2008; R. Cohen, M.
A., Wyjść na prostą. Rozumienie i uzdrawianie homoseksualizmu, Światło-Życie, Kraków, 2005; www.couragerc.org; www.
narth.com; www.Exodusinternational.
com;
miejsce: „Odwaga”, ul. Ks. Franciszka Blachnickiego 8, 20-806 Lublin, tel.
(0 81) 740 13 28, [email protected],
www. Odwaga.oaza.org.pl
Paulina Biegaj
WZRASTANIE
O homoseksualizmie można pisać wiele i skrajnie mało.
Wszystko zależy od tego, czy jesteśmy ciocią „geja”,
ludźmi przyklaskującymi paradom równości,
czy zdecydowanymi przeciwnikami WSZYSTKIEGO,
co kojarzy się ze słowem „homoseksualizm”.
„Chrześcijanie, katolicy, wierzący
nieakceptujący homoseksualistów
to homofoby”.
31
Teraz Ty!
Teraz Ty!
Wydawnictwo „GOTÓW”
32
W wielu środowiskach, szczególnie w mediach, promuje się fałszywy pogląd, jakoby
poprzez antykoncepcję można było wyeliminować aborcję. Prawdą jest, że promowanie
stosowania środków antykoncepcyjnych oraz
powszechne ich stosowanie, prowadzi w skali społecznej nie do spadku, lecz do wzrostu
liczby aborcji. Trzeba podkreślić, że niektórzy błędnie określają środki wczesnoporonne
jako antykoncepcyjne np. „the morning after
pill” (tzw. pigułkę po stosunku), RU−486 czy
spiralę wewnątrzmaciczną (IUD), czy też pod
określeniem „regulacja miesiączki” ukrywają
aborcję. Ta błędna klasyfikacja powoduje zafałszowanie statystyk, które np. w Holandii
wykazują stosunkowo niską liczbę aborcji –
wskutek pominięcia abortywnego działania
spiral i pigułek hormonalnych.
Poniżej podajemy tylko kilka wypowiedzi ekspertów (zarówno tych opowiadających się za ochroną życia ludzkiego od poczęcia, jak i tych, którzy akceptują aborcję),
jednoznacznie wskazujących na związek
przyczynowo−skutkowy między antykoncepcją a aborcją.
Prof. dr Christopher Tietze jeden z najbardziej doświadczonych statystyków zajmujących się tematem aborcji na świecie: „Należy
oczekiwać wysokiej korelacji pomiędzy doświadczeniem aborcyjnym a doświadczeniem
antykoncepcyjnym w przypadku populacji, w
których zarówno antykoncepcja, jak i aborcja są dostępne. (...) Większe prawdopodobieństwo posiadania doświadczenia aborcji
występuje u kobiet, które stosują antykoncepcję”. (cyt. za: Clowes Brian, Facts of Life,
Human Life International, Front Royal, Virginia 1997, p. 58)
Prof. dr Janet E. Smith z Uniwersytetu w
Dallas w USA: „Istotną różnicą pomiędzy antykoncepcją a naturalnym planowaniem rodziny jest fakt, że kobiety poddające się aborcji w większości stosowały antykoncepcję,
natomiast kobiety, które stosują naturalne
metody planowania rodziny, prawie nigdy nie
usuwają ciąży. Te, gdy zachodzą w nieplanowaną ciążę, w pełni ją akceptują.
Antykoncepcja usuwa ze stosunku seksualnego element prokreacji. Sprawia, że ciąża
wydaje się raczej wypadkiem niż naturalną
konsekwencją, na którą ludzie odpowiedzialni powinni być przygotowani. Wtedy aborcja
staje się rozwiązaniem problemu niechcianej
ciąży. Antykoncepcja umożliwia utrzymywanie stosunków seksualnych tym kobietom,
które nie są gotowe na zajmowanie się dzieckiem. Kiedy zachodzą w ciążę, mają pretensje
do nienarodzonego dziecka za to, że wkroczyło w ich życie i uciekają się do aborcji. (...)
Jest faktem, że ten sam system przekonań
i postawa psychologiczna, która dopuszcza
antykoncepcję, chętnie również dopuszczają
aborcję”. (cyt. za: Smith J. E., The connection
between contraception and abortion, The Rescuer, Vol. VII, No 4, 1993).
Dla potwierdzenia przytoczonych powyżej stwierdzeń ekspertów prezentujemy kilka
danych statystycznych:
Australia – Nowa Zelandia Większość kobiet, która poddaje się aborcji, używa w chwili
poczęcia środków antykoncepcyjnych – dowodzą uczeni z australijskiego Uniwersytetu
Flinders w Adelajdzie.
Badanie przeprowadzone wśród 3,4 tys.
kobiet przeczy teorii mówiącej, że najlepszym
sposobem na ograniczenie liczby aborcji jest
szeroko dostępna antykoncepcja.
Profesorowie Wendy Abigail, Charmaine
Power i Ingrid Belan wykazali, że około 70
proc. uczestniczek badania, które dokonały w
ciągu ostatnich 10 lat aborcji w jednej z klinik
w Adelajdzie, używało środków antykoncepcyjnych w chwili poczęcia dziecka („Australian and New Zealand Journal of Public Health”, 2008, 32 (3), 230−237).
Szwajcaria „Według danych Centrum
Informacji o Rodzinie i Antykoncepcji (CIFERN), odsetek kobiet stosujących pigułki
antykoncepcyjne i prezerwatywy oraz zgłaszających się do aborcji w 1990 r. wyniósł 49
proc., a w 1992 aż 73 proc.” (cyt. za: „Medizin
und Ideologie” nr 1/2002, s. 45).
Wielka Brytania W ośrodku aborcyjnym
M. Stopes w Leeds, w ciągu 5 lat zapytano
4666 kobiet, które poddały się aborcji, o przyczynę ich zajścia w ciążę. 46,6 proc. odpowiedziało, że zaszły w ciążę wskutek zawodności
prezerwatyw (por. British Journal of Family
Planning, 22, 1996, 6−8).
Jedną z przyczyn aborcji–zabijania poczętych dzieci jest propagowanie przez media
fałszywego mitu o rzekomej prawie stuprocentowej skuteczności środków antykoncepcyjnych. Wielu, nie tylko młodych, wierzy tej
nieuczciwej reklamie i podejmuje współżycie
seksualne, a „zaskoczeni” nieskutecznością
metody podejmują decyzję o zabiciu „nieplanowanego” dziecka. Wbrew obiegowym opiniom nie ma stuprocentowo skutecznej metody antykoncepcyjnej. Prawdą jest natomiast,
że ekologiczne metody naturalne: metoda
termiczna, objawowo−termiczna i metoda
objawowa (metoda Billingsów) mają wysoką
skuteczność. Szczególnie naganne jest przemilczanie przez media wyników badań nad
Zapraszamy na stronę
internetową Polskiego
Stowarzyszenia Obrońców Życia
Człowieka: www.pro-life.pl
wysoką zawodnością antykoncepcji u młodych ludzi. W liberalnej, demoralizującej młodzież prasie, nie podaje się takich informacji.
Wysoka zawodność antykoncepcji (głównie wśród młodzieży):
–
50 proc. nastolatków mieszkających razem doświadcza zawodności w ciągu
roku stosowania antykoncepcji (a 30 proc.
wciągu roku zarażą się chorobą przenoszoną drogą płciową) (Dinerman L., Wilson M.,
Duggan A., Joffe A., Archives of Pediatrics &
Adolescent Medicine, 1995, 149 No. 9).
–
47 proc. młodocianych niezamężnych kobiet mieszkających razem z partnerem doświadcza zawodności środka antykoncepcyjnego (Haishan Fu, Darroch J., Haas
T., Rajnit N., Family Planning Perspectives,
1999, 31 (2): 56−63).
–
Wysoka zawodność antykoncepcji wśród mieszkających razem, niezamężnych nastolatków w ciągu roku – 48,4 proc.
w przypadku pigułek i aż 71,7 proc. w przypadku prezerwatyw, które według producentów i wszechobecnej propagandy mają chronić także przed AIDS i innymi chorobami (na
podstawie badania National Survey of Family
Growth przeprowadzonego na 10 847 kobietach w USA, za: Haishan Fu, Darroch J., Haas
T., Rajnit N., 1999, op. cit.).
–
„W Stanach Zjednoczonych 60
proc. ciąż (3,1 mln rocznie) to ciąże nieplanowane. 47 proc. z tych ciąż powstaje, gdy
kobieta stosuje antykoncepcję. Tak wysoki
wskaźnik jest szczególnie zaskakujący wobec niskiej zawodności przypisywanej długoterminowym metodom antykoncepcyjnym
oraz wobec faktu, że antykoncepcję doustną
stosuje 73 proc. wszystkich Amerykanów stosujących antykoncepcję w ogóle” (Potter L. S.,
Obstetrics &Gynecology, 1996, Vol. 88, No 3,
Suppl).
–
„W ciągu całego życia statystyczna kobieta doświadczy 1,8 raza zawodności
środków antykoncepcyjnych” (Trussell J.,
Vaughan B., Family Planning Perspectives,
1999, 31 (2)).
Musimy z mocą podkreślać, że antykoncepcja nie tylko nie prowadzi do zmniejszenia liczby aborcji, lecz do jej zwiększenia, a
jej promowanie skutkuje wzrostem zabójstw
poczętych dzieci i późniejszymi cierpieniami fizycznymi i psychicznymi kobiet−matek
(syndrom postaborcyjny).
dr inż. Antoni Zięba
Prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka
www.ksiegarnia-ksm.pl
Polecamy książki ks. prof. Andrzeja Zwolińskiego
Anatomia sekty
Książka ta doskonale ukazuje oddziaływanie sekty na ludzi i ich psychikę, ukazany jest sposób działania sekt
i ich przywódców, struktura organizacyjna, doktryna i rytuały. Jasno ukazana też jest manipulacja, nadużycia seksualne oraz następstwa tych wydarzeń,
socjologia sekty religijnej ze szczególnym uwzględnieniem dyskusji nad terminologią, rolą przywódcy, strukturą
organizacyjną, więzią interpersonalną
oraz wzajemną relacją członków sekty.
ISBN: 83-905192-8-3
Format: 140 x 200 mm
Ilość stron: 220
Oprawa: miękka
Na modlitwie
Autor, opierając się na Piśmie Św.,
katechizmie oraz licznych przykładach
z życia i literatury, ukazuje czym jest
modlitwa. Dzięki tej książce poznajemy
rodzaje i sposoby modlitwy. Na końcu
każdego rozdziału znajdujemy propozycje modlitw. Ponadto mamy możliwość
dowiedzieć się, skąd się biorą nasze trudności w modlitwie i jak je rozwiązać.
ISBN: 83-87207-12-8
Format: 140 x 205 mm
Ilość stron: 167
Oprawa: miękka
Cena brutto: 12 zł
+ koszt przesyłki
Cena brutto: 15 zł
+ koszt przesyłki
Wobec komunizmu
Autor stara się odpowiedzieć na pytanie, czym tak naprawdę jest komunizm. Przestawia jego źródła i historię,
założenia socjalistycznej gospodarki,
teorię walki klas, materializmu historycznego i dialektycznego. Podejmuje
problem teologii wyzwolenia, stosunku władz komunistycznych do religii
a przede wszystkim nauczanie Kościoła
odnośnie komunizmu.
ISBN: 83-87207-00-4
Format: : 145 x 205 mm
Ilość stron: 182
Oprawa: miękka
Cena brutto: 15 zł
+ koszt przesyłki
Drogi młodości
Boga Ojca miłujcie
Każdy człowiek wybiera w swoim
Książka pomaga nam zrozumieć,
życiu jakiś kierunek drogi, którą będzie kim jest Bóg. Dzięki tej książce możemy
szedł, dlatego autor w sposób ciekawy uświadomić sobie, dlaczego wierzymy.
i jednocześnie klarowny przedstawia
ISBN: 83-87207-18-7
nam drogi: krzyżowe, przyszłości, histoFormat: 140 x 205 mm
rii, teraźniejszości, przemiany, samotne,
Ilość stron: 119
odejścia, fałszywe, Maryi oraz drogę,
Oprawa: miękka
o której opowiada nam nasz rodak Jan
Paweł II w Orędziu do młodych całego
Cena brutto: 10 zł
świata. Każdy rozdział zawiera: rozwa+ koszt przesyłki
żania w oparciu o Orędzie Jana Pawła
II do młodych na XI Światowy Dzień
Młodzieży '96, pytania pomocnicze do
dyskusji, motto literackie oraz propozycję pisemnej wypowiedzi lub zadanie do
wykonania.
ISBN: 83-905192-9-1
Format: 140 x 205 mm
Ilość stron: 56
Oprawa: miękka
Cena brutto: 5 zł
+ koszt przesyłki
Zakryłeś te rzeczy
Książka pomaga zgłębić podstawowe prawdy wiary oraz poszukać odpowiedzi na pytania takie jak: Kim jest
Bóg? Czym jest Śmierć i Sąd? Czy istnieje szatan w naszym życiu? Odpowiedzi
pochodzą z Pisma św. lub Katechizmu
Kościoła Katolickiego. Autor poszerza
omawiane tematy przykładami z życia,
a na koniec każdego z nich stawia pytania pozwalające na głębsze przemyślenie
każdej treści.
ISBN: 83-904297-8-0
Format: 140 x 205 mm
Ilość stron: 96
Oprawa: miękka
Cena brutto: 10 zł
+ koszt przesyłki
ks. prof. Andrzej Zwoliński – kapłan Archidiecezji Krakowskiej, profesor nauk teologicznych, socjolog, teolog
i sektolog.
Jeden z najwybitniejszych polskich teologów zajmujących się współczesnymi zjawiskami społecznymi, popularyzator nauczania społecznego Kościoła katolickiego. Autor ponad 100 dzieł z zakresu teologii i socjologii, sektologii,
historii idei, katolickiej nauki społecznej, etyki życia gospodarczego, manipulacji społecznych i religioznawstwa.
Doktorat z socjologii uzyskał w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Habilitował się w Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie ( obecny UPJP2 ) z nauk teologicznych – katolicka nauka społeczna. Jest profesorem zwyczajnym Wydziału Nauk Społecznych UPJPII.
Obecnie pełni funkcję kierownika Katedry Katolickiej Nauki Społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła
II w Krakowie.
WZRASTANIE
WZRASTANIE
Antykoncepcja
prowadzi do aborcji
Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży
zaprasza do swojej księgarni internetowej
33
Teraz Ty!
Kolczyki
Materiały:
gwóźdź, 2 kulki,
2 sześcienne
szklane koraliki
niebieskie,
howlit niebieski
sześcienny
WZRASTANIE
List od Boga Ojca
34
„Moje dziecko! Może mnie nie znasz, ale Ja wiem o Tobie wszystko” (Ps
139,1). Zakładki z tym i innymi cytatami z Pisma Świętego w lutym młodzież rozdawała w centrum Łodzi.
– Odbiór mieszkańców Łodzi był zaskakujący. Czuliśmy się tak, jakbyśmy rozdawali miłość – komentował akcję Kamil, który bardzo szybko rozdał zakładki. Młodzi rozpoczęli swoją akcję u zbiegu głównych ulic miasta,
skąd rozeszli się w różne strony Łodzi.
Akcja „List od Boga Ojca” to nie jednorazowe wyjście w miasto, ale jedna
z części całorocznego cyklu. Każdego 13-go dnia miesiąca młodzież z Diakonii Ewangelizacji Ruchu Światło-Życie chce wychodzić do łodzian z Dobrą Nowiną. W styczniu w jednym centrów handlowych w ramach akcji pod
nazwą „Anioły w galerii” rozdawali cukierki z dołączonymi fragmentami z
Pisma Świętego.
– W ten sposób chcemy przełamać też przesąd na temat pechowych trzynastek. Niech ten Rok 2013 będzie dla nas rokiem szczęścia, szczęścia, które płynie z żywej wiary w Jezusa – mówi Karolina Ignatowicz z Diakonii
Ewangelizacji.
– Akcja „List miłosny od Boga Ojca” stanowiła zaproszenie wszystkich
młodych do odkrycia Wielkiego Postu w duchu słów Jezusa: „Nikt nie ma
większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za swoich przyjaciół”. W
słowie kocham cię zawiera się wszystko. Odpowiedź Boga na zaproszenie
człowieka – stwierdza ks. Przemysław Góra, moderator Diakonii Ewangelizacji Ruchu Światło-Życie.
– Daliśmy impuls wiary, który chwycił. Teraz skupiamy się na modlitwie,
własnej formacji oraz działalności na ulicach – mówią o obecnej działalności członkowie Diakonii Ewangelizacji. Młodzi pomagali w prowadzeniu
rekolekcji wielkopostnych oraz widoczni byli także podczas tradycyjnego
„Marszu dla Jezusa” w Niedzielę Palmową ulicami Łodzi.
Piotr Drzewiecki
Rozwiązania zagadek ze strony 39
Zad. 1
Wypisując kolejno litery alfabetu (bez polskich
znaków) i numerując je kolejno począwszy od
litery „A”, każda litera zyskuje kod. Zatem litera „A” ma kod „1”, litera „B” kod „2”, itd.
4
17 22
2
1
R
Y
B
A
17 15
7
1
D
R
O
G
A
Zad. 2
Pierwsze trzy figury stanowią serię. Kolejne
trzy figury są powtórzeniem serii.
Zad. 3
W każdym rzędzie znajduje się jeden typ figury (kwadrat, koło oraz trójkąt). Dodatkowo
w każdym rzędzie musi znaleźć się odmienna
liczba figur. Zatem brakująca figura to pojedynczy kwadrat.
Zad. 4
Koła umieszczone na zewnątrz kwadratu
przemieszczają się za każdym razem o 90
stopni w ruchu zgodnym ze wskazówkami zegara. Natomiast linie w kwadracie obracają się
za każdym razem o 45 stopni w ruchu przeciwnym do ruchu wskazówek zegara.
Wydawać by się mogło, że artykuł o
tym, jak własnoręcznie wykonać kolczyki
jest zupełnie niepotrzebny. Okazuje się
jednak, że nadal wiele osób, które chciałby zająć się tego typu rękodziełem nie ma
pojęcia, od czego zacząć, jakie narzędzia
i materiały należy kupić. Opiszę więc co
jest niezbędne do wykonania kolczyków
i oczywiście jak je zrobić.
Podstawowymi narzędziami do wykonywania biżuterii są przecinak, szczypce
okrągłe oraz szczypce płaskie (koszt od
4 zł za sztukę). Przecinak, jak sama nazwa mówi, służy do przecinania szpilek
i strun, natomiast okrągłe szczypce pomogą nam je wyginać. Kupując okrągłe
szczypce warto zwrócić uwagę na ich
długość oraz grubość. Im cieńsze końce
będą one posiadać, tym mniejsze oczka
będziemy mogli wykonać. Szczypce płaskie służą do zaciskania oczek.
Niezbędnymi materiałami są bigle,
szpilki oraz koraliki. Bigle to element łączący kolczyk z uchem (można kupić bigle otwarte lub zamknięte – za 1 zł nawet
ok. 100 sztuk posrebrzanych bigli, natomiast srebrne są droższe, ale bardzo dobrze się sprawdzają, jeśli mamy uczulenie
na nikiel lub inne metale). Jeśli zdecydujemy się na zakup otwartych bigli, warto wtedy dokupić silikonowe zatyczki,
dzięki czemu kolczyk nie będzie wypadał
Materiały:
gwóźdź,
2 przekładki w kształcie kwiatuszka,
2 kulki, bigiel,
2 koraliki szklane (czerwone),
kwarc lodowy – kula
z ucha (ok. 2 zł za 100 sztuk). Szpilki tworzą szkielet kolczyka. Można kupić szpilki z oczkiem lub tzw. gwoździe (te drugie
częściej się przydają, poza tym z gwoździ
można wykonać szpilki z oczkiem odcinając główkę gwoździa i zaginając drucik) i są różnej długości (przeważnie używa się tych o długości 4 cm, a nadmiar się
odcina – ok. 150-300 sztuk za 1 zł). To,
co stanowi ozdobną część kolczyka to
oczywiście kamienie, koraliki czy piórka.
Dostępne są koraliki szklane, plastikowe, drewniane, masa perłowa, kamienie
naturalne itd. Cena w zależności od produktu. Nawet naturalne kamienie tej samej wielkości różnią się nieraz znacznie
ceną, co jest spowodowane czystością kamienia, jego pochodzeniem, nasyceniem
barwy, itp. Wykonując biżuterię przydadzą się także dodatki takie jak przekładki, kulki czy rurki (jeśli robimy kolczyki
na strunie niezbędne będą również zaciski, które mocuje się wówczas płaskimi
szczypcami).
Oczko
Na początek warto nauczyć się robienia tzw. oczka ze szpilki. Będzie to
niezbędna umiejętność, by móc połączyć
kolczyk z biglem. W tym celu uchwyć
końcówkę gwoździa okrągłymi szczypcami, a następnie trzymając za drugi
koniec szpilki okręć ją wokół szczypców.
Następnie lekko odegnij oczko w drugą stronę, aby znajdowało się na środku
gwoździa, a nie na boku.
Wykonanie kolczyków
Wykonanie kolczyków jest bardzo
proste. Na szpilkę nakładamy koraliki według własnej koncepcji. Pomiędzy
kolejnymi kamykami możemy umieszczać przekładki czy kulki, co dodatkowo
upiększy nasz kolczyk. Następnie nadmiar drucika ze szpilki należy odciąć na
wysokości nie krótszej niż pół centymetra powyżej ostatniego koralika, wykonać oczko na pozostawionej części, przed
zaciśnięciem oczka do końca, założyć bigiel i ostatecznie zacisnąć oczko. Gotowe! Pozostaje jedynie wykonać drugi taki
sam kolczyk, aby mieć parę. Zachęcam do
eksperymentowania z wykonywaniem
biżuterii. Nie martw się, jeśli na początku
nic nie wychodzi, tak jak było zaplanowane. Wytrwała praca czyni mistrza!
Paulina Matras
WZRASTANIE
Materiały
na jednego kolczyka:
szpilka z oczkiem,
2 przekładki
w kształcie kwiatuszka,
bigiel, perła naturalna
35
Inspiracje
I Idioms and Collocations
III Prepositions
1 As we don’t have a cat, we need to ....................... a trap in order to
catch these mice.
a) settle
b) set
c) stir
2 Stephen is the brainiest student in our school. He is as wise as an
.......................
a) ant
b) eel
c) owl
3 You can try to repair the failure but at your own ....................... You
don’t know much about electricity so you will probably make things
worse.
a) risk
b) danger
c) outcome
4 Sally is a bit anxious today because she has a .......................
appointment.
a) dentist
b) denture
c) dental
5 We were not surprised when he ordered a four-course meal at the
restaurant because he eats like a .......................
a) goat
b) horse
c) turkey
6 Mark is a gentle person who would not hurt a .......................
a) fly
b) dragonfly
c) wasp
7 The leader of the opposition really stirred up a .......................’s nest
when he asked the prime minister if his son was involved in the so
called Amber Gold affair.
a) hornet
b) bird
c) sparrow
8 You are not very likely to make him change his mind because he is
as ....................... as a mule.
a) stubborn
b) bellicose
c) cautious
9 When Jason was dismissed by his boss, he decided to .......................
up his own business.
a) take
b) make
c) set
10 He speaks fluent German and French but his ....................... tongue
is Spanish.
a) mum
b) motherly
c) mother
1 The bank robber threatened the cashier ....................... a gun and
forced him to hand over the money.
2 Some people still keep wondering ....................... the reasons of the
Pope’s unexpected resignation.
3 I am not listening ....................... the radio. You can switch it off.
4 Has she already consented ....................... our proposal?
5 On the last day of their stay in Paris they were occupied
....................... writing postcards.
6 They started much earlier than we did so it is not surprising that
they are ahead ....................... us.
7 Alan works overtime because he has a big family to provide
.......................
8 People who have not worked before are not entitled .......................
unemployment benefit.
9 I often confuse Ann ....................... her sister because they look
almost the same.
10 At the crossroads you must yield ....................... vehicles coming
from the right.
II Phrasal Verbs
WZRASTANIE
Uzupełnij zdania odpowiednimi przyimkami, tworząc czasowniki frazowe
wypisane poniżej.
pass into – wejść (do użycia, do słownika)
pass in to – dostać się (do szkoły, na studia)
pass on to – przejść do, skończyć jedno i zacząć drugie
pass down – przekazywać (np. z pokolenia na pokolenie)
pass off – ustąpić, minąć (np. ból, działanie leków)
pass off – minąć, odbyć się (o wydarzeniu)
pass around / round – podać, puścić w obieg
die away – ucichnąć (w oddali)
die down – uspokoić się, ustać, przycichnąć
die out – wymrzeć, wyginąć
36
1 The chairman suggested that they should pass ....................... another issue.
2 As she was further and further, her footsteps died ....................... in
the distance.
3 A lot of Latin words passed ....................... the English lexicon.
4 When the demonstration died ......................., the patrol cars returned to the police station.
5 This is a very conservative community that has passed .......................
their habits and traditions for several hundred years.
6 Margaret was disappointed when her son did not manage to pass
....................... university which he had applied to.
7 As soon as you take the tranquiliser, the anxiety will pass
.......................
8 Despite the anger of the crowd, the protests and demonstrations
passed ....................... without any major incidents.
9 The landlady asked her guests to pass .......................the plate with
her homemade cake.
10 Why, according to you, did the dinosaurs die .......................?
Uzupełnij poniższe zdania, wpisując w luki właściwe przyimki:
with, to, with, to, about, to, with, to, of, for.
IV Vocabulary Test
Rozwiąż poniższe zdania, wpisując właściwe słowa. Liczba kresek jest
równa liczbie liter. Dla ułatwienia podane zostały litery brakujących
wyrazów.
1 It is both _ l l _ _ _ _ and dangerous to drink and drive.
2 Could you speak up? I can’t _ e _ _ you.
3 C _ t k _ _ s are soft downy flowers hanging from the twigs
of such trees as willows, hazels and birches.
4 Some experts say that the world is facing a huge _ _ e _ _ y
crisis because fossil fuels like oil, gas and coal are running out.
5 Have you _ v _ r been to Greece? – No, never.
6 People who _ m _ _ _ cigarettes are more likely to have a lung
cancer.
7 The applicants were _ s _ _ d to fill in the questionnaire.
8 In winter people often become infected with influenza or _ _ u
for short.
9 Taking _ t _ _ _ s involves physical effort so it is much
healthier that using a lift.
10 We knew that it was midday because the church clock
s _ _ u _ k twelve times.
Jacek Zając
Odpowiedzi do Improve Your English 48:
I) 1 b (zastawić pułapkę), 2 c (mądry jak sowa), 3 a (na własne ryzyko),
4 c (wizyta u dentysty), 5 b (je za trzech, ma wilczy apetyt), 6 a (nie
skrzywdziłby muchy), 7 a (wsadzić kij w mrowisko), 8 a (uparty jak
osioł), 9 c (założyć), 10 c (język ojczysty).
II) 1 on to, 2 away, 3 into, 4 down, 5 down, 6 in to, 7 off, 8 off, 9 around
/ round, 10 out.
III) 1 with (grozić czymś), 2 about (zastanawiać się nad czymś), 3 to
(słuchać czegoś), 4 to (zgodzić się na, przystać na coś), 5 with (zajęty
czymś), 6 of (być przed kimś), 7 for (utrzymywać, mieć kogoś na utrzymaniu), 8 to (przysługiwać komuś coś), 9 with (mylić kogoś z kimś innym), 10 to (ustąpić).
IV) 1 illegal (nielegalne), 2 hear (słyszeć) 3 catkins (bazie), 4 energy
(energetyczny), 5 ever (kiedykolwiek), 6 smoke (palić), 7 asked (poproszeni), 8 flu (grypa), 9 stairs (schody), 10 struck (wybijać).
Do zdań poniżej dobierz odpowiednie słowa, wybierając odpowiedź a, b,
lub c.
PRZYGOTOWANIE
DO BIERZMOWANIA
Koncept na konspekt
Wielkanoc wciąż trwa
Takie katechezy nigdy mi się nie znudzą.
Są sprawy, które trzeba powtarzać - tylko tak, by ciągle zaskakiwać.
Wystarczy coś podsłuchać, zainspirować się jakimś zdaniem
i bardzo ważne: pomyśleć o rekwizytach!
Do klasy przyszłam przed uczniami i
na biurku położyłam: ziarno fasoli, kwiatek w doniczce, kwiatek zerwany po drodze (jeden z pierwszych „mleczy”) i dwa
suche patyki. Jeden z patyków krótszy,
drugi dłuższy, związane w połowie sznurkiem, byle jak. Dzwonek – wchodzimy!
Mądra Magda od razu zwraca uwagę
na stół i pyta z drwiną: - To co, dziś przypowieść o ziarnku gorczycy?
- Pudło i lepiej nie zgaduj! - odpowiadam szybko i pytam: - Kto dziś poprowadzi modlitwę? O dziwo zgłasza się Roztrzepany Robert – że on chętnie. Kiedy
się zgadzam, zadowolony z siebie rozpoczyna: - Chwała Ojcu i Synowi... - po
czym tryumfalnie po znaku krzyża obwieszcza: - Krótko było!
- Krótko, ale na szczęście treściwie –
przyznaję. Czas rozpocząć zabawę. Pytam szanowną gawiedź: - Co możecie mi
powiedzieć o rzeczach na biurku?
Wyszukany Wiktor mówi: - To są rośliny w różnych fazach.
– Dobrze, kontynuuj – zachęcam i
Wiktor krąglutkimi zdaniami wyjaśnia
klasie, że ziarno to roślina potencjalna,
mlecz to trochę żywa – ale już niedługo,
ta w doniczce ma się całkiem dobrze, natomiast z tych suchych badyli to już raczej nic nie będzie.
Za to ich uwielbiam! Przecież pierwszą część katechezy mam zrobioną! Podsumowanie Wiktora jest genialne. Pytam
jeszcze klasę, co to znaczy ziarno i potencjalna roślina, a czemu tej w doniczce - to
niby tak dobrze, co z kwiatami w wazonach. Słyszę jakie to ważne, żeby mieć
odpowiednie możliwości do rozwoju, jak
potrzebny jest korzeń i dobra gleba… Jestem usatysfakcjonowana ich mądrością
życiową. Na końcu dochodzę do dwóch
całkowicie suchych patyków, związanych
ze sobą. Podpuszczam, że to może sa-
dzonka? Podchodzi przyjezdna Patrycja
(przyjezdna, bo mieszka pod Krakowem)
i mówi:
- Tak się składa, że wiem jak wyglądają sadzonki rożnych drzew i krzewów. Z
tego pani nic nie wyrośnie, to jest suche
jak pieprz, martwe. Rozumie pani różnicę między drewnem, a drzewem? Tu o to
właśnie chodzi.
Wobec tak stanowczej wypowiedzi
nie mogę już
dłużej zwlekać,
przekrzywiam
dwa związane
patyki tak, żeby
powstał krzyż
i pytam: - A teraz? Czy teraz
są jakieś szanse, żeby z tego drewna było
drzewo?
Uczniowie patrzą na mnie trochę
zdezorientowani, to jak to, już koniec
botaniki? Najwyraźniej koniec, bo przeskakujemy w inny wymiar. Coś zaczyna
im świtać, że przecież Jezus zwyciężył
śmierć na krzyżu, że zmartwychwstał.
Jednak wciąż nie bardzo wiedzą dlaczego
tak pokrętnie do tego zmierzałam.
Zaczynam krótki wykład, że porównując suchy, drewniany krzyż, z „potencjalnymi” czy faktycznymi roślinami, suche
patyki nie mają szans. Na tak banalnych
roślinnych przykładach możemy znowu
zachwycić się WSZECHMOCĄ Boga. Dla
Niego nie ma niemożliwego. On nawet ze
śmierci obudzi życie. Mało tego, krzyż symbol, który do czasów Chrystusa był
symbolem haniebnej śmierci – zmienia
całkowicie swoje znaczenie. Teraz - jest
dla nas zwycięstwem nad grzechem i
śmiercią. Nie wstydzimy się krzyża, bo
na nim nie skończyła się nasza religia;
właśnie od niego się zaczęła.
Katechetka w jeansach
WZRASTANIE
Improve Your English 48
Inspiracje
37
A
B
C
D
KRZYŻÓWKA
E
F
G
H
I
J
K
L
Ł
M
ZAPRASZAMY DO SŁUCHANIA
audycji dla młodzieży
N
O
P
R
S
2
3
Częstochowa
Katolickie Radio Fiat (94,7 FM)
każdy trzeci czwartek miesiąca
godz. 17:40
www.radiofiat.com.pl
4
5
6
RDN Nowy Sącz (101.2 FM oraz 88,3 FM
w regionie Krynicy)
w każdy trzeci czwartek miesiąca
godz. 20.10
www.rdnns.pl
8
9
Tarnów
10
12
RDN Małopolska (103,6 FM)
w każdy trzeci czwartek miesiąca
godz. 20.10
www.rdn.pl
13
Toruń
11
15
16
Katolickie Radio Podlasie (101,7 FM
oraz 106,0 FM)
w każdą pierwszą sobotę miesiąca
godz. 16.00.
www.radiopodlasie.pl
18
19
WZRASTANIE
Odgadnij zasadę, według której wpisywane są wyrazy.
Uzupełnij brakujące liczby oraz litery.
17 22
1
4
7
17
R
B
O
A
Zad. 2
Odgadnij zasadę i narysuj odpowiednie figury w miejscu
pytajników.
Siedlce
17
Wrocław
2) alfabet # chce jedności chrześcijan.
3) Stworzyciel świata.
4) walczy ze złem # przesąd.
5) podopieczny nauczyciela # prawosławny klasztor.
6) bicie braw.
8) święty opiekun # płynny tłuszcz (Mt 25,3) # chrześcijański
demokrata.
10) uroczysty obrzęd religijny # klimat właściwy dla danego
środowiska.
12) punkt widzenia; branie czegoś pod uwagę # …Apostolski
# uroczyste objęcie władzy
w diecezji przez biskupa.
14) kapłana obowiązuje… spowiedzi.
15) tłok, ciżba # jedna z trzech w Trójcy Świętej.
16) stolica Warmii i Mazur z gotycką katedrą # przedmiot.
17) gatunek wierzby.
18) istota żywa # teolog tłumaczący teksty biblijne.
J) nabożeństwo za dusze zmarłych # …np: szyfru, kończyny.
L) jednostka miary kątowej # hiszpański burmistrz # państwo
z Nazaretem.
Ł) pas do kimona.
M) ważne pismo papieża do duchowieństwa i wiernych.
N) posłaniec z nieba # podpora stropu.
O) pobierana przeważnie w szkole # wdowi pieniądz (Mk
12,42).
P) murowane ogrodzenie (Mt 21,33).
R) ozdobny relikwiarz do przechowywania relikwii z drzewa
Krzyża Świętego # matka Jana Chrzciciela.
Pionowo:
Na rozwiązania czekamy do 15 maja 2013 r.
Czekają nagrody!
B) symbol małżeństwa na palcu # wypędzi złego ducha.
C) przodek krowy.
D) dawna moneta (Mt 18,28) # arkan.
E) cenne drewno na meble # święta z Asyżu.
F) umowa państwa ze Stolicą Apostolską.
G) pisarz żydowski, autor powieści „Przed potopem”.
H) zawsze przed niedzielą # jedno ze zbóż # jednostka masy.
Zad. 1
Studenckie Internetowe Muzyczne Radio –
akademicka rozgłośnia Wyższej Szkoły Kultury
Społecznej i Medialnej w Toruniu
Odbiór na: www.simradio.pl
w trzecią sobotę miesiąca od 19:00 do 20:00
14
Poziomo:
Łamigłówki
Nowy Sącz
7
38
Bielsko-Biała
Radio Anioł Beskidów (90,2 FM)
w każdą pierwszą niedzielę miesiąca
godz. 9.00 i 20.00.
www.aniolbeskidow.pl
1
Dobrej zabawy!
Litery z pól o współrzędnych (4-M, 3-I, 11-B) (16-O) (14-F,
9-M, 10-E, 10-O), (15-E, 18-B, 3-I, 8-D, 18-M, 16-I) (12-O,
2-H) (14-J, 16-R, 2-G, 5-A, 14-H, 4-B) utworzą rozwiązanie
(cytat z listu św. Pawła do Rzymian)
Antoni Rojewski
Rozwiązanie krzyżówki
Rozwiązaniem krzyżówki ze „Wzrastania” nr 286 (lutowego)
jest hasło: „Z krzyżem łączymy nasze życie”.
Nagrodę za prawidłowe rozwiązanie otrzymuje: ……………
? ?
Zad. 3
Jaka figura powinna znajdować się w miejscu pytajnika?
Radio Rodzina (92,00 FM)
każdy drugi poniedziałek miesiąca
godz. 21.30
www.radiorodzina.pl
Rozgłośniom dziękujemy za współpracę i patronat medialny
II Krucjata Modlitwy w intencji Ojczyzny
Kwiecień 2013
Aby w pracę charytatywną
prowadzoną przez Kościół
włączało się coraz więcej wolontariuszy.
?
Zad. 4
Odgadnij zasadę i narysuj brakującą figurę.
Skrzynka intencji
Alumni z kleryckiego koła KSM
z Seminarium Duchownego w Szczecinie
modlą się w intencjach młodych ludzi.
Swoje intencje możecie przesłać mailem
na adres: [email protected]
?
Paulina Matras
WZRASTANIE
Dobrej zabawy!
Rozwiązania na stronie 34 39
wakacje 2013
profesjonalna kadra
wysokiej klasy
materiały dydaktyczne
5 godzin
zajęć językowych
dziennie
Obozy i Kolonie Językowe
Biały Dunajec k/Zakopanego, Brenna k/Wisły,
Bukowiec k/Zalewu Solińskiego, Jastrzębia Góra k/Władysławowa,
Kraków, Sól k/Żywca, Mikoszewo k/Gdańska,
Pyzówka k/Nowego Targu, Sromowce Wyżne k/Czorsztyna
szczegóły na
www.emka.ksm.org.pl
Informacje i zgłoszenia
w naszych biurach:
Przez
podatku
wesprzyj „FUNDACJĘ DLA MŁODZIEŻY”
nr KRS 0000339553
Zielona Góra
tel. 68 453 92 73
tel./fax: 68 453 92 74
Tarnów
tel./fax: 14 621 32 18
tel. kom.: 533 554 777
Kraków
tel./fax: 12 628 82 29
Toruń
tel. kom.: 530 960 409
Poznań
Warszawa
tel: 61 85 19 266
tel. 22 257 87 36
tel. kom.: 883 421 812
[email protected]