Bazgroły ze Szkoły -maj 2005
Transkrypt
Bazgroły ze Szkoły -maj 2005
WW WYDANIE SPECJALNE MAJ 2005 SPIS TREŚCI: - eSKaPress (Szkolna Kronika Prasowa) - Czytamy dzieciom bajki ROK ANDERSENA - Mistrz GKS - Otwórz swoją duszę… - Listy do redakcji - Metoda kopiuj – wklej - „Koszmar nocy szkolnej”, czyli sztuka w trzech aktach. - Nic nie może wiecznie trwać! - Ściągi - Nauczyciele w innym wcieleniu! - Statystyka - Psychotest - O szkole - Sposób na podryw! - Rozmowy w tłoku - Wierszyk 2,3,4, ławka squad - Komiksy - Kawały i wiele, wiele innych… MÓJ KRÓLEWICZ! "(...) to był maj, sam Pan wie, jak to jest z młodymi w taki czas…” . A teraz przyszedł maj... zielonnnoo naam ! :D Atmosfera w szkole bardzo pogodna, choć zakuwać trzeba i to więcej niż zwykle. Chociaż egzaminy za nami walczymy o ostatnie oceny. W tym ciężkim dla nas czasie (chlip, chlip) gorąco polecamy psychotest "Czy jesteś szalony?", który powie Wam, w jakim stopniu dajecie sobie radę z własnym szaleństwem... Za nie całe 50 dni koniec roku szkolnego ... pożegnań nadejdzie czas, więc aby Was choć troszeczkę pocieszyć i rozweselić w "Rozmowach w tłoku" opowiemy wam o śmiesznych sytuacjach na lekcjach. Młodszym kolegom przybliżymy metody ściągania (czy skuteczne osądźcie sami...;) oraz pofantazjujemy o nauczycielach w zupełnie innych rolach...(p. Kopala i koszykówka...). W numerze znajdziecie także zdjęcia z imprezy "CZYTAMY DZIECIOM- ROK ANDERSENA", komiksy Justyny Skoludy, genialną karykaturę oraz wiele innych fajnych rzeczy. Na koniec polecam artykuł pochwalny dla naszych KOCHANYCH NAUCZYCIELI, którzy chyba nie do końca zdają sobie sprawę z tego, jak wielka jest nasza tęsknota, kiedy ich nie ma. Miłych przerw i lekcji oraz radości z majowych dni – xnaczelnax „Bazgroły ze Szkoły” MAJ 2005 ESKaPress [ SZKOLNA KRONIKA PRASOWA ] W iele się działo ostatnio w naszej szkole, najważniejsze wydarzenia to: 13 kwietnia 2005 roku – w galerii "Prowizorka" działającej w Miejskiej Bibliotece Publicznej przy ul. Kopernika odbyło się niecodzienne spotkanie baśniowych postaci z małymi czytelnikami. W niecodzienne role z powodzeniem wcielili się uczniowie klasy III c Gimnazjum nr 4 w Tychach, którzy drugoklasistom ze Szkoły Podstawowej nr 37 pięknie odczytali baśnie Hansa Christiana Andersena. Po lekturze wszyscy obecni świetnie się bawili. Impreza uświetniła Rok Andersena, który właśnie obchodziliśmy. 25 kwietnia – nadzwyczajne zebranie Samorządu Szkolnego na temat stypendiów dla uczniów. 26, 27 kwietnia – szkolny horror, egzaminy trzecioklasistów kolejno egzamin humanistyczny i matematyczno-przyrodniczy. 28 kwietnia – w kościele pod wezwaniem Ducha Świętego odbyła się msza w intencji zmarłego Papieża, zakończona recytacją poezji Jana Pawła II, Czesława Miłosza oraz nauczycielki naszego gimnazjum – pani Anny Albińskiej. Recytowali członkowie zespołu teatralnego „Arlekin” prowadzonego przez panią Danutę Pasich. 7 maja – w Wiosennym Rajdzie PTTK uczestniczyła szkolna drużyna turystyczna „Sokoły” -mg- Odnośnie… … Andersena i jego bajek! W dniu 13 kwietnia 2005 roku w Galerii "Prowizorka" działającej w Miejskiej Bibliotece Publicznej przy ul. Kopernika odbyło się niecodzienne spotkanie baśniowych postaci z małymi czytelnikami. W niezwykłe role z powodzeniem wcielili się uczniowie klasy III „c” Gimnazjum nr 4 w Tychach, którzy drugoklasistom ze Szkoły Podstawowej nr 37 pięknie odczytali baśnie Hansa Christiana Andersena. Po lekturze wszyscy obecni świetnie się bawili. Impreza uświetniła Rok Andersena, który właśnie obchodzimy. O atmosferze zabawy najlepiej świadczą zdjęcia. Oto niektóre z nich: Bohaterowie „Calineczki” wraz z naszymi wspaniałymi słuchaczami Organizatorki imprezy podczas rozdania dyplomów☺ ☺… Więcej zdjęć na następnej stronie 2 „Bazgroły ze Szkoły” MAJ 2005 Cała „ekipa bajkowiczów”… Fankluby bohaterów Euforia związana z rozdaniem dyplomów fa Humor Pani na lekcji fizyki tłumaczy dzieciom pojęcie ciepła: - Potrzyjcie teraz mocno dwie ręce i powiedzcie, co zaobserwowaliście. Nagle Jasiu się zgłasza i mówi: - No! Takie czarne wałeczki!!! Katechetka na lekcji religii pyta dzieci: - Drogie dzieci, co to jest: małe, rude i skacze po drzewach? Zgłasza się Jasio i mówi: - Moim zdaniem to jest wiewiórka, ale znając Panią, to może być nawet sam Pan Jezus! 3 „Bazgroły ze Szkoły” MAJ 2005 Mistrz, mistrz, GKS! Pierwszy raz w historii istnienia klub GKS TYCHY zdobył mistrzostwo Polski, grając w finale z Unią Oświęcim, która osiem razy zdobyła mistrzostwo Polski, z czego siedem razy z rzędu. Zanim jednak do tego doszło, drużyna tyska rozegrała 35 spotkań w rozgrywkach ligowych. Było to pełne pięć rund. GKS Tychy uplasował się na drugim miejscu w tabeli. Zgodnie z regulaminem w pierwszej rundzie ‘’play off-u’’ Tyszanie zmierzyli się z siódmą drużyną tabeli KH-Sanok. Grano do trzech zwycięskich meczy, w których nasza drużyna zwyciężyła 3:1. W półfinale przeciwnikiem naszej drużyny był klub TKHToruń. Rywalizacja zakończyła się również zwycięstwem 3:1. Tak, więc „tyszanie” znaleźli się w finale rozgrywek hokejowych. Jak to w hokeju bywa raz się wygrywa, a raz przegrywa. Niejedna drużyna już się o tym przekonała, lecz trzeba przyznać, że nie jest tak do końca. Każdemu zdarzają się wzloty i upadki, nie tylko w życiu, ale i w sporcie (także hokeju). Drużyna –GKS Tychy- prowadzona przez Wojciecha Matczaka (trenera) doszła do finału dzięki wierze, nadziei i walce. Hokeiści GKS-u Tychy hucznie świętowali mistrzostwo Polski z mieszkańcami miasta. Zawodnicy złotej drużyny na platformie ciężarowego mercedesa, krążyli po ulicach naszego miasta. Każdy miał na szyi złoty medal, a w ręku puszkę piwa. Drużynie towarzyszyło około 500 kibiców. Platforma, na której początkowo jechali zawodnicy, trenerzy i kilku fotoreporterów z każdym kilometrem zyskiwała nowych pasażerów. Samochód poruszał się z prędkością około 10 kilometrów na godzinę. Gdy Wojciech Matczak (trener GKS-u) mijał swój blok, wysoko podniósł puchar za mistrzostwo i przywitał się z najbliższymi. Złota drużyna wygrała wszystkie cztery finałowe mecze i osiągnęła cel, nad jakim pracowała wiele lat. Wielu zawodników grających w GKS-ie pracowało nad miejscem w tabeli. Każdemu zależało, aby było to jak najwyższe miejsce. Dobra gra naszych zawodników zaowocowała powołaniem kilku zawodników do reprezentacji narodowej Polski (RNP). Powołani zawodnicy to: OBROŃCY: -Sebastian Gonera -Krzysztof Śmiełowski -Artur Gwiżdż Na placu Baczyńskiego na zawodników czekał ponad dwutysięczny tłum kibiców. Śpiewom i wiwatom nie było końca. Kibice zapalili świetlne race, a zawodnicy unieśli flagi. Hokeiści GKS-u obiecali kibicom, że ponieważ parada im się podobała, powtórzą ją za rok. NAPASTNICY: -Adam Bagiński -Mariusz Justka -Adrian Parzyszek -Artur Ślusarczyk BRAMKARZ: -Arkadiusz Sobecki Wieloletni kibic M.C 4 „Bazgroły ze Szkoły” MAJ 2005 Pół żartem, pół serio… It open souls on other looks Jednak miłość jest trwalsza, nienawiść przemija. Złość i gniew niszczą przyjaźń, czasem tak ciężko zdobywaną. Ludzkie uczucia to potężna broń. Gdy ktoś potrafi nimi manipulować, kierować innymi, wydaje się "wielki". Ale przecież to nie może być prawda. Po pewnym czasie chwyta za gardło gorycz, bo jesteś już zupełnie sam, bez nikogo bliskiego. Nie ma już kim manipulować, dobra zabawa się skończyła Czy o to ci chodziło? Czy o taka samotność prosiłeś Boga? Spójrz w lustro i zapytaj się samego siebie: "kim ja jestem? Czym jestem dla świata i czym świat jest dla mnie?”. Odpowiedź nie nadejdzie po tygodniu ani po miesiącu. Żeby odpowiedzieć sobie na te pytania, potrzeba często lat. Musisz być taki, taki zaciekły? Zamknięty w sobie? Rozglądnij się wokoło. Co widzisz ? Jeśli tylko zwykłych ludzi i przyrodę, to jesteś ślepy. Wokół Ciebie znajdują się wiara, miłość, często odrzucana przyjaźń. Zastanów się dwa razy, zanim skrzywdzisz następna osobę. Zrozum, bo przecież to Ty jesteś dla świata, dla ludzi, a nie oni dla Ciebie. Żyj każdym nawet utraconym dniem, chwytaj każdą nawet najbardziej ulotną chwilę, bo to one dadzą Ci na stare lata tyle szczęśliwych wspomnień. I dzięki nim, być może, nie odczujesz swej samotności tak boleśnie. O blicze, oblicze ludzkiej duszy.. Każdy postrzega je inaczej. Człowiek ma czasem podwójną naturę, czasem podwójne życie. Kocha i zarazem nienawidzi. Ludzki umysł jest dziwny, niektórzy próbują go zrozumieć, daremnie, gdyż nikt nie zrozumie. Czasem myślę, że jestem zagubiony pomiędzy otchłanią niezrozumienia a morzem grzechu. Już dawno temu zastanawiałem się, czemu to ja żyję, czemu nie kto inny. Jest przecież tak wiele możliwości, a tu akurat ja. Czy to nie śmieszne?? Żyje się raz, ale umierać można bez końca. Najgorsza jest agonia zapomnienia. Czujesz że jesteś, ale zarazem nikt Cię nie zauważa. Żyjesz pod nosem innych osób, a zauważą Cię dopiero, gdy o Twoim nazwisku napiszą w nekrologu. Świat pędzi ciągle naprzód, a Ty się cofasz, jesteś coraz bardziej sfrustrowany. Nie dają Ci żyć, ciągły nawał pracy, natłok uczuć powodują coraz to większy wir myśli, ciągle nowe pytania egzystencjalnej natury. Żyje się tylko raz, umiera wiele razy - huczy Ci w głowie setki razy w ciągu dnia. Odzywa się jednak chęć życia, nie chcesz się poddać. Czy to wypada poddać się na oczach tylu ludzi?? Nie warto. Pamiętaj - żyje się tylko raz, a umrzeć zdołasz jeszcze wiele razy. Warto jest kochać, czasem trzeba nienawidzić. LISTY DO REDAKCJI Odpowiada Dr hab. Sepulka Ziom wraz z redakcją Droga Redakcjo! W szkole dobrze mi idzie, oceny w porządku, a jednak mam jeden problem. Od długiego już czasu czytam „Świerszczyk” i koledzy się ze mnie śmieją. Nie wiem, co mam robić. Pomóżcie! Józek Drogi Józku, jeżeli uważasz, że to dobra literatura dla Ciebie , niczym się nie przejmuj. Spróbuj pokazać znajomym inny powód, z jakiego mogą Cię polubić. A jeśli nie będą potrafili zaakceptować Twojej pasji, to trudno. Wierz nam, ich strata! Mam pewną małą tajemnicę. Od dawna kocham się w moim nauczycielu. Co prawda jest ode Rudolf mnie starszy, ma żonę i chyba nawet dzieci, ale ja naprawdę nie jestem w stanie o nim zapomnieć. Co mam zrobić, by mnie zauważył?? Kundzia No cóż. Jest to nie lada problem. Wydaje nam się jednak, że pomimo wszystko powinnaś spróbować zapomnieć o nauczycielu jako mężczyźnie swojego życia. Podobno najlepszym sposobem na miłość jest druga miłość. Sprawdź! ☺ Niby wszystko jest OK. Uczę się, sprawdziany i kartkówki piszę na piątki, odrabiam zadania, ale kiedy przychodzi czas na odpowiedź ustną przy tablicy to nie da rady. Wszystkiego zapominam. Nic nie mogę na to poradzić. Nie wiem już, jak temu zaradzić... Pilny uczeń Dr hab. Sepulka Ziom 5 To faktycznie problem. Można mu jednak zaradzić. Ważne żebyś uświadomił sobie, że nauczyciel wcale nie chce postawić Ci złej oceny! On sprawdza Twoją wiedzę, byś mógł sam zobaczyć, w czym masz zaległości. Owszem, jest to stresujące. Ale nie patrz ma to w tak radykalny sposób. Możesz o tym porozmawiać z nauczycielem! Może to pomoże przezwyciężyć strach czy stres. Wszystko będzie dobrze! ☺ „Bazgroły ze Szkoły” MAJ 2005 KopiujKopiuj- Wklej, czyli o referatach, wypracowaniach, albumach itd... Chyba każdy uczeń musiał kiedyś napisać referat, zrobić album na dany temat czy chociaż napisać dłuższe wypracowanie z polskiego. I prawie każdy uczeń wie, że istnieje takie coś jak Internet oraz referaty starszych kolegów... Nauczyciele często nie zmieniają tematów wypracowań czy referatów, nie mówiąc już o albumach. Kolejne roczniki przerabiają te same tematy, wchodzą na te same stronki internetowe. A największym absurdem jest to, że cała klasa (czy czasami cały szkolny rocznik) ma zrobić album na ten sam temat i po prostu przynieść go do szkoły. To już nie tylko absurd - ale marnowanie papieru i tuszu w drukarce... Kiedy już mamy opracować jakiś temat, to może byśmy tez coś zrobili, żeby nad tym tematem pomyśleć, a nie tylko wykonać czynność – wejdź – kopiuj – wklej – drukuj -zamknijChyba w takiej sytuacji lepiej „pożyczać” albumy, referaty od starszych kolegów. Nie marnujemy wtedy papieru, no i dostajemy już pewną ocenę. Trzeba sobie radzić i ułatwiać życie. Moim zdaniem, to że korzystamy ze ściąg nie jest tylko nasza winą. Nauczyciele mogliby być bardzie kreatywni, wymyślając sposoby na przedstawienie danego tematu. Na szczęście coraz więcej nauczycieli nie stosuje praktyki zadawania napisania referatów. Chyba juz wpadli na to, że i tak to nam się do niczego nie przyda. Mimo wszystko kopiowanie nie jest złe, byleby nie było bezmyślne. Przecież możemy rozsądnie wykorzystywać dobytek Internetu po to, by znaleźć jakiś ciekawy pomysł, argument czy zdjęcie, które przyda nam się w naszej pracy. A co sądzą uczniowie naszej szkoły o metodzie Kopiuj-Wklej ? Dziura - Opracowania, ściągi się przydają. Internet jest bardzo pomocny, ale uważam, że przesadzamy czasem z metodą Kopiuj- Wklej. Powinniśmy raczej robić albumy, pisać referaty na tematy przydatne i tak żebyśmy z tego coś rozumieli… Kuba - Opracowania nie są złe, każdy sobie radzi jak może. A referaty to dobry sposób, żeby łatwo sobie poprawić ocenę. Tok’s – Powinniśmy sami to pisać. To głupie, że wykorzystujemy czyjąś pracę, nic nie robiąc. Grześ - za mało mamy czasu, żeby spędzać go nad zeszytami. Uważam, że opracowania są dobre i potrzebne. -mg- Humor Przychodzi Jasiu do sklepu i się pyta: - Do you speak English? - Yes, I do. - To poproszę gumę Winterfresh. - Nigdy nie należy całować zwierząt, bo w ten sposób roznosi się zarazki. Czy ktoś może dać przykład? - Moja ciocia często całowała swojego pieska ... - I co się stało? - Piesek zdechł ... 6 „Bazgroły ze Szkoły” MAJ 2005 (rzuca dyrektorowi pączka i sam ucieka do najbliżej salki, która okazuje się toaletą.) Akt III Władzio mówi do publiczności.. Władzio: Jejku, jejku… nie wiem… już sam nic nie wiem… gdzie ja jestem? Kurczę.. jeszcze ten dyrektor.. jakby szedł to zagwiżdżcie!! Ja się schowam do kabiny. Wy też bądźcie lepiej cicho. (na scenę wbiega dyrektor, publiczność gwiżdże) Dyrektor ( zawstydzony): ALE CO JA WAM DO DIABŁA ZROBIŁEM… JUTRO KARNA KARTKÓWKA! ( Dyrektor ucieka.) Władzio: Dzięki wam. Jesteście naprawdę fajni. Ej, a tamci to co? Ku Władziowi zmierza kilkanaście zakapturzonych postaci z książkami w rekach. Władzio : Kim wy jesteście? GDZIE JA JESTEM… Postacie chórem; TWOIMI WYRZUTAMI SUMIENIA!! Znów dostałeś jedynkę. Znów zgłosiłeś brak zadania. Opuszczasz się w nauce. Co zamierzasz z tym zrobić? Władzio: Mogę wam dać pączka. (wyciąga ostatniego pączka z siateczki.. Postacie dzielą się pączkiem, głośno mlaskają) Władzio ucieka. Budzi się przerażony. Nasi Drodzy pamiętajcie! Nie objadajcie się pączkami, zwłaszcza na noc i uczcie się dobrze. Teatr na specjalne okazje Koszmar Nocy Szkolnej Dramat Władzia w III Aktach ☺ AKT I WŁADZIO ŚPI. BARDZO MOCNO ŚPI. WRÓŻKA SENNA (blond wamp o słodkim, ciepłym głosiku): Władzio przenosi się do Krainy Snów i Marzeń. Swoimi oczyma wyobraźni widzi Świat Szczęśliwy. Lecz wystarczy przewrócenie na drugi bok, jedna chwila i wtedy wszystko się zmienia, łącznie z dekoracją na scenie… (Na scenę wchodzi Wróżka Koszmaru i zrzuca z niej Wróżkę Senną.) WROŻKA KOSZMARU: Ahahahahahhaaaa….. (rozgląda się patrzy na publiczność) AAhhhaaahhaaaa……. Władzio…? Władzio nareszcie.... spotykamy się osobiście… (Władziu w słodkiej różowej piżamce stoi naprzeciw wróżki, jest zdezorientowany. Na scenę wjeżdżają dwie pary drzwi.) Władzio: EE… AA…. My się znamy? WRÓŻKA KOSZMARU: Poznamy się, ale najpierw musisz dokonać wyboru… Wybierz jedne z tych drzwi.. Władzio: Ja nie chcę, ja nie chcę…. Nie chcę! WRÓŻKA KOSZMARU (słodkim głosem) : Za tymi po lewej są pączki. :D Władzio: No chyba, że tak… To idę. (Władzio znika za drzwiami, Wróżka Koszmaru się śmieje, a ktoś wciąga nową scenografię. ) Sponsorem dramatu Władzia jest firma Pączek & Pączek Company spółka bez o.o Dziura & -mg- NA WESOŁO! Pani zadała na zadanie zrobić pułapkę na myszy... Jasiu przyniósł deseczkę, na której był gwóźdź, a na gwoździu ser. Panie spytała, jak to działa. - Zwyczajnie, podchodzi mysz, chce zjeść ser i się nabija na gwoździa. Pani: - To zbyt drastyczne, przynieś na jutro lepszą pułapkę! Następnego dnia Jasiu przynosi deseczkę z dwoma kawałkami sera i żyletką między nimi. - Mysz podchodzi i zastanawia się, który ser zjeść i podrzyna sobie gardło na żyletce - mówi Jasiu. Pani na to: - Ależ Jasiu, to też jest zbyt drastyczne! Na jutro przynieś lepszą pułapkę! Jasiu na następny dzień przynosi samą deseczkę i mówi: - Mysz podchodzi i nie widząc sera, bierze deseczkę, bije się nią po głowie i mówi: Nie ma sera!!! Nie ma sera! AKT II (Władziu wpada na scenę z torbą pączków, cały umazany lukrem…) Władzio : Przepraszam ma ktoś chusteczkę? W piżamkę się przecież nie będę wycierać..! Aa.. Gdzie ja jestem? Toż to moja szkoła!!! AAAAAAAAAAAAAAAAA! Hm… czy to pan dyrektor tam idzie… czy to… Dyrektor : Tak to ja! A ty masz dzisiaj chyba poczwórną matematykę prawda?! I jeszcze nie na lekcjach prawda? I jeszcze masz jakiś podejrzany tobołek w ręce! Władzio: Ale to tylko pączki.. z lukrem. 7 „Bazgroły ze Szkoły” MAJ 2005 BARDZO WAS KOCHAMY, GDY TYLKO… P rzychodzi taka chwila w życiu nas, uczniów, kiedy dowiadujemy się, że naszego kochanego nauczyciela nie ma w szkole. Jeszcze bardziej go kochamy, jeżeli nie ma go w tym dniu, w którym miał być również sprawdzian, kartkówka... Głośny wybuch radości następuje zwykle po przyjściu innego nauczyciela na zastępstwo. Jednak chwilę potem dopada nas zbłąkana myśl.. CO SIĘ STAŁO Z NASZYM KOCHANYM NAUCZYCIELEM? Zawsze krąży wiele różnych wersji odpowiedzi na to pytanie... Ale to nie jest ostatnie pytanie, które pada owego dnia. Zastanawiamy się czy nie będzie go tylko dziś, jutro czy może cały tydzień? Im bardziej go kochamy, tym bardziej chcemy, żeby sobie dobrze odpoczął Przecież musimy dbać o zdrowie naszych kochanych nauczycieli. Wiele chorób niedoleczonych stwarza ryzyko następnych powikłań. Nie możemy pozwolić, aby nasi kochani nauczyciele nie leczyli swych chorób. W czasie nieobecności w szkole zero nauki i stresu, niewskazane jest też odrabianie jakichś zaległości (apel do p. T.) Nauczyciele! Pamiętajcie, aby być naszymi kochanymi nauczycielami wystarczy, abyście chociaż podczas chorób nie wymyślali nam nowych kartkówek, sprawdzianów, zadań czy referatów. Najlepsza recepta na wyzdrowienie z każdej szkolnej choroby to przecież TV, komputer, ksiązka czy gazetka i słodkie nicnierobienie. Przecież wiadomo, że nasz kochany nauczyciel potrafi zadbać o siebie tak, żeby jego kochani uczniowie byli zadowoleni. Kochani! Niech was nie gryzą żadne myśli związane ze szkołą, chyba że są to plany kolejne wycieczki szkolnej. Każdy kochany nauczyciel na urlopie pamięta o tym, aby nie denerwować swoich uczniów nawet telepatycznie. Uczniowie nawet na najgorszym zastępstwie się cieszą, że ich nauczyciel odpoczywa. Cierpią dla niego nawet podwójne matematyki czy potrójne języki polskie. Na zastępstwach mogą rozwinąć też swoje umiejętności stawiania kółek i krzyżyków w odpowiednich miejscach, a nawet poćwiczyć znajomość państw, miast i rzeczy na dowolne literki… Gdy przystajemy przed gablotką z informacjami na temat odwołanych lekcji, zapiera nam dech – nasza kochana klasa jest znów zwolniona z lekcji, którą wykłada nasz kochany nauczyciel. Proszę sobie wyobrazić te miny (jakże nieszczęśliwe), gdy dowiadujemy się, że jesteśmy zwolnieni do domu, bo naszych kochanych nauczycieli niema. Ta myśl prześladuje nas nie tylko w szkole, ale i w domu, gdy odrabiamy zadanie bądź uczymy się na kolejny dzień. Nie możemy być spokojni, nie możemy się uczyć, nie umiemy zapanować nad emocjami – musimy odreagować na podwórku. Nic tak dobrze nie robi kochanym uczniom jak najświeższe plotki (dziewczyny) czy dobry mecz (chłopcy). Kochani nauczyciele, nie myślcie, że zwolnienie to coś złego, bo wypoczynek Wasz i uczniów to samo dobro. A my, kochani uczniowie naszych kochanych nauczycieli pamiętajmy, że Nic nie może mo e przecież przecie wiecznie trwać, trwa , każdy ka dy nawet najbardziej kochany nauczyciel wraca do szkoły. Kandydaci do statusu kochanych uczniów: -mg- & -ks- Na lekcję chemii pani przyniosła trzy probówki. Do pierwszej probówki wlała alkohol i wrzuciła Humor robaka, do drugiej włożyła tytoń i wrzuciła robaka a do trzeciej probówki wlała czystą wodę i wrzuciła Ach, te nasze trzeciego robaka. W pierwszej probówce robak po chwili zdechł, w drugiej tak samo. Tylko ten robak, który pływał w czystej wodzie przeżył. Pani pyta: - Jasiu, jaki z tego wniosek? 8 Jasio odpowiada: - Kto pije i pali ten nie ma robali. „Bazgroły ze Szkoły” MAJ 2005 ściągi Każdy na pewno słyszał o czymś takim jak ściąga, ale czy każdy poznał techniki wykonywania tej „pomocy naukowej" i sposoby korzystania z niej? Myślę, że chyba nie. Każdy z nas stara się być w tej sztuce oryginalny. Jedna metoda bije na łeb następną. W tym artykule chciałbym uświadomić nauczycielom, że nawet gdyby stawali na głowie, to i tak zjawiska ściągania nie zlikwidują. Uczniowie znają wiele technik, a większości z nich nie da się wykryć. Jednak cwaniactwo niektórych uczniów przerasta wszystko! Okazuje się, że można wmówić nauczycielowi, który nas właśnie złapał na ściąganiu, że ściąga znalazła się nie wiadomo skąd lub że to kogoś innego?!! No cóż, w ostateczności można chwytać się i takiej deski ratunku. Zdarzają się przypadki, że nasz belfer łyka tę perfidną ściemę!!!!!! Ściągi są tak samo stare jak całe szkolnictwo. Nie wiem, czy dałoby się ten zwyczaj całkowicie wytępić. Słyszałem o takim przypadku, że gdy u ucznia znaleziono ściągę przyklejoną do nogi, ratując się, powiedział, że chciał sobie wydepilować łydki;) a jeszcze inny napisał sobie na plecach cały materiał, jaki miał być na kartkówce (w dodatku odwróconym pismem) i wyszedł do ubikacji, by przeczytać wszystko w lustrze. Niestety, rozczarował się - w ubikacji nie było lustra. I po co tyle zachodu? Czy nie lepiej się trochę pouczyć? Hm... sam nie wierzę w to, co teraz napisałem. Ostatnio są bardzo modne ściągi UV, pisane długopisem UV. Są niewidoczne, a odczytać ją da się tylko przez podświetlenie światłem ultrafioletowym. Można zapisać tym długopisem całą kartkę, na której piszemy sprawdzian i nie ma żadnej możliwości, że nauczyciel połapie się, chyba, że będzie bardzo blisko. Jeszcze jednym popularnym sposobem jest tzw. "na długopis". Ściąga musi mieć wtedy dobre wymiary. Podobnie jak długopis. Najlepsze są żelowe długopisy, jak najdłuższe i przeźroczyste. Ściągę o odpowiednich wymiarach należy zwinąć w rulonik i włożyć do środka. Wtedy na ściądze zmieści się od 8 do 10 linii o długości od 9 do 11 centymetrów. Może nie jest to zbyt wiele, ale 4 długopisy powinny wystarczyć na troszkę więcej. Aby ściąga była bardziej czytelna, można ją okleić taśmą samoprzylepną. Ja osobiście wolę prostsze metody, typu karteczka formatu 2cmx2cm Nasi kochani belfrzy myślą, że ograniczamy się do robienia ściąg na przysłowiowej ręce. No, pomyślmy, gdyby tak było, mieliby piękne i proste życie, niestety, muszę ich rozczarować. Żeby znaleźć teraz u kogoś ściągę, musieliby przeszukać go całego od stóp do głów. Niektórzy uważają, że korzystanie ze ściąg to nie tylko sposób na usystematyzowanie materiału i wypełnienia luk w wiedzy, ale posiadanie takiego pomocnika to swoista próba pokonania stresu. Prawdą jest także, że robiąc ściągawki, trochę materiału zapamiętujemy. Ściąganie bywa w szkole traktowane różnie, najczęściej jednak jako łamanie zasad, które powinno być ukarane. Jedni nauczyciele spoglądają na korzystającego ze ściągi delikwenta z pobłażaniem, inni go bezwzględnie zwalczają. Jednak nie każdy uczeń ma talent do robienia ściągawek. I taki nie powinien nawet próbować. Chyba, że skorzysta z mojego przepisu na doskonałą ściągę. Ściąga powinna być wykonana samodzielnie. Należy zacząć od uważnego przeczytania danego zagadnienia i przemyślenia tego, co się przeczytało. Po chwili przerwy powinno się zapisać tylko te informacje, które uważamy za 9 najbardziej istotne, które podczas nauki sprawiają najwięcej kłopotów. Nie należy starać się przepisać wszystkiego!!! Używamy, jeśli to tylko możliwe, równoważników zdań. Po pewnym czasie odświeżamy sobie wiadomości zawarte na ściądze, wykorzystując ją do powtórki. Sukces gwarantowany!!! Powodzenia. Rudolf „Bazgroły ze Szkoły” MAJ 2005 Zobaczcie, jak wyobrażają sobie Was uczniowie… Kim by byli, gdyby nie byli… nauczycielami ?! Pani Frąs Mogłaby zostać policjantką, jej fachowe zdolności do wymachiwania wskaźnikiem znalazłyby pewnie zastosowanie w kierowaniu ruchem na drodze. Zamiast gwizdka spokojny, głośny ton i sprawa piratów drogowych załatwiona. Zapewne wtedy wszystko w ruchu drogowym byłoby OK. Pani Musz Zapewne byłaby sławną malarką, specjalizujących się w akwarelach. Życie poświęciłaby sztuce, rzadko można by się z nią spotkać, ponieważ często bywałaby na plenerach w najcudowniejszych Mini ściąga-potęgi zakątkach świata. Jeżeli pewno spędzałaby w górach – aby wypocząć, chciałbyś zdobyć jej poprawić nienaganna autograf, musiałbyś kondycję, ale też po to, wybrać się na jej by ustalić skład wernisaż w galeriach w światowych stolicach reprezentacji Polski na sztuki. Większość czasu następny sezon. spędzała by w swojej pracowni na strychu Pan Klyta Jeżeli nie zostałby jakiejś kamienicy portretując swojego kota nauczycielem, na pewno ☺ byłby kucharzem lub cukiernikiem. Ks. Zygmunt Błaszczok Wprowadziłby każdą Jeżeli nasz ksiądz nie kulinarno-cukierniczą zostałby księdzem, fantazję do naszych zostałby…. studentem kuchni. Z pewnością medycyny, a potem Jemu zawdzięczalibyśmy zapewne lekarzem ( placek polski a’ la uwaga, uwaga były takie Hubert ☺ jako plany!! ). tradycyjną potrawę np. imprezową. Pani Kopala Kapitan damskiej Pani Topczyńska drużyny koszykarskiej, polska następczyni Coco potem przewodnicząca Chanel. Polskiego Związku Paryż stałby się jej Koszykówki. Często drugim domem, często można by usłyszeć jej gościłaby w Mediolanie. komentarze po meczach O stroje firmowanie – jako głos eksperta w nazwiskiem sprawach koszykówki. „Topczyńska” Oczywiście bardzo walczyłyby przede zajęta, mająca tylko wszystkim żony miesiąc urlopu, który na prezydentów, ale także 10 nauczycielki z myślą, o których powstałaby specjalna kolekcja. Po jej ogromnym sukcesie w kraju i zagranicą, zaproponowano by jej wiele ofert udziału w reklamach. Jednak panią Topczyńską moglibyśmy zobaczyć tylko w reklamie zdrowego jedzenia i konfitur ☺ Pani Gniadek Z cała pewnością zostałaby biologiem. Który z uczniów nie wyobraża sobie jej w białym ochronnym fartuchu z przyrządem do cięcia żab? Reszty nauczycieli niestety nie wyobrażamy sobie jako nikogo innego niż nauczycieli wos-u, historii, polskiego czy wychowania fizycznego ☺ Popytała i pofantazjowała -mg- „Bazgroły ze Szkoły” MAJ 2005 STATYSTYKA Z PRZYMRUŻENIEM OKA S tatystyki odgrywają bardzo dużą rolę w naszym życiu. Są to liczby, które przedstawiają nam różne zjawiska. Dane statystyczne mogą tyczyć się wielu dziedzin My wpadliśmy na pomysł, żeby przedstawić niespotykaną dotąd statystykę. Umieszczamy ją w tym numerze, ponieważ może być trochę żartobliwa. Przecież nikt dotychczas nie liczył słów☺. A oto nasza statystyka: JEDNA Z NAUCZYCIELEK W CIĄGU LEKCJI POWIEDZIAŁA: -„że tak powiem” 4 razy -„to znaczy” 20 razy To właśnie nasz pomysł☺ ☺ -„proszę państwa/bardzo” 27 razy -„natomiast” 15 razy -„właśnie” 13 razy Co w rezultacie daje liczbę 79. A więc mieliśmy przyjemność usłyszeć w ciągu 45 minut 79 razy kolejno wyżej wymienionych przerywników☺. Chociaż ten sposób urozmaicenia lekcji (prowadzenie statystyk) pomógł nam w skupieniu się i uważnym słuchaniu, obiecujemy że już więcej się to nie powtórzy! Na żadnej lekcji. Słowo! Hole & Rage *Test na poprzedniej stronie nie ma rozwiązania, ponieważ redakcja stwierdziła, że i tak wszyscy jesteśmy szaleni!!! 11 „Bazgroły ze Szkoły” MAJ 2005 S.Z.K.O.Ł.A. nam liczb rzeczywistych. Obchodzi się u nas olbrzymią liczbę świąt (tym razem na poważnie). Ubolewamy, że nie- obchodzona jest uroczystość świętego Patryka i że nie farbuje się wtedy wody w kranach na zielono. Do tego stopnia lubimy chodzić do szkoły, że wiadomość o przedłużeniu przerw o 15 min. była dla nas przyjemną niespodzianką. Dzięki temu możemy spędzać więcej czasu w naszym ukochanym budynku. Zastrzeżeń nie budzą również miłe panie bibliotekarki z podstawówki (pozdrawiamy), które pod nieobecność pani bibliotekarki z gimnazjum (pozdrawiamy), obsługują nas bez problemu. Nie można zapomnieć o naszych kochanych nauczycielach! Harują oni w pocie czoła żeby nauczyć czegoś takich tumanów jak my. Na koniec chcielibyśmy zapewnić, że 99% uczniów naszego gimnazjum (oby trwało na wieki) wyraża szczerą chęć do uczestniczenia w zajęciach lekcyjnych. Ten jeden procent z nas to tylko chwilowy bunt i już wkrótce, pozbędziemy się go. Ku chwale GIMNAZJUM!!! Domagamy się skrócenia wszystkich ferii, wakacji, długich weekendów itp!!! Uczmy się trzysta dni w roku!!! N a początku chcielibyśmy ogłosić, że w naszym wspaniałym gimnazjum nie ma się z czego śmiać. Już na pierwszy rzut oka widać, że wszystko jest wprost idealne od wejścia aż po sam „strych”. Od samego frontu widzimy wprost genialny i trafiający w gusta oraz potrzeby uczniom podział na gimnazjum i podstawówkę. Chcielibyśmy poprzeć pomysł na montowanie krat w szkole i poza nią (boisko szkolne) jako jedyną słuszną koncepcję na wydawanie pieniędzy szkolnych. W końcu po co nam nowe pomoce naukowe. Trzeba również pilnować wszelakich skarbów znajdujących się na boisku szkolnym. Dlatego nieodłącznym jego elementem są zainstalowane tam kamery. Radzimy dodatkowo wynająć ochronę i średniej wielkości czołg (proponujemy skorzystać z usług firmy Ju*en*us). A propos ochrony, to nasze rzeczy osobiste również są fenomenalnie chronione przez kraty, których „wcale nie można” wyciągnąć z zawiasów. Szczytem marzeń każdego ucznia są nasze toalety. Unosi się w nich miły dla nosa zapach papierosów i k...y w klozecie. Na straży tych toalet stoją nasi dzielni nauczyciele, którzy z narażeniem życia złapią każdego palacza. Nasze gimnazjum jest też bardo rozrywkowe. Gdybyśmy chcieli policzyć wszystkie dyskoteki, to zabrakłoby Mateusz i Adam A w szkole… 12 „Bazgroły ze Szkoły” MAJ 2005 zalotnicy, ale udręczony obiekt westchnień może zmienić numer komóry. CIEKAWE SPOSOBY PODRYWANIA FACETÓW 3. I TAK CIĘ ZŁAPIĘ! Tu sprawa jest już bardziej skomplikowana. W tym przypadku dziewczyna namiętnie depcze po piętach chłopakowi marzeń. Gdzie idzie on, tam zaraz przybywa ona. Do spełniania tej misji „podrywaczka" potrzebuje rozchichotanych koleżanek. Z tak skonstruowaną grupą pościgową dziewczę wybiera się na łowy. Facet chodzi już prawie po suficie, byleby nie natknąć się na "bandę" wielbicielki. Ona zaś goni go, sądząc, iż on się z nią bawi w "kotka i myszkę". Ganiają się tak długo, aż nie zadzwoni dzwonek na lekcję lub któraś ze stron nie opadnie z sił. Chłopak, widząc ową dziewczynę, będzie miał dziwne tiki nerwowe przez ponad miesiąc. J est wiele sposobów zaczepienia kolesia, ale te, które mam zamiar opisać są nader dziwne i niedelikatne. Co może zrobić zdesperowana dziewczyna, kiedy chłopak nie zwraca na nią uwagi? Jest w stanie zbłaźnić się przed wszystkimi , byleby zwrócić na siebie uwagę. A oto sposoby niezbyt subtelnego podrywu. 1. Z ZASKOCZENIA Początkowo dziewczyna nie jest jeszcze bardzo zdesperowana, ale jest już na dobrej drodze. Śledzi swoją zdobycz przez całą przerwę. Gdy zauważa, że on zamierza się przemieścić, wyskakuje zza rogu i wpada na niego. Przewraca się spektakularnie i mrugając zalotnie mówi: "Hej!". Po takim wyskoku koleś może być lekko zdezorientowany przez kilka dni. 4. PROSTO Z MOSTU Ostatni etap pogrążania się, który opiszę jest dość prosty, ale wprawia w niezłe zakłopotanie faceta adorowanego przez ową istotkę. Dziewczyna podchodzi do kolesia, nie zwracając uwagi na fakt, czy jest on sam czy też nie. Mówi wszystko bardzo szybko i bardzo szczegółowo opisuje swoje uczucia względem niego. Oszołomiona ofiara nie zostaje dopuszczona do głosu przez blisko pięć minut. Kiedy następuje chwila ciszy, koleś wtrąca ciche i nieśmiałe "yy , no... nie wiem...". Szczera do bólu dziewczyna odchodzi, a za nią wybuchają głośne śmiechy kolegów wybranka jej serca. Odtąd na widok „miss szczerości” jego koledzy krztuszą się ze śmiechu. 2. NAPISZĘ DO CIEBIE ESKA Kolejny etap na drodze do pełnego szaleństwa. Nieprzytomnie zakochana zdobywa numer komórki wybranka serca. Zaczyna od puszczania sygnałów. Po jakimś czasie (np. po trzech godzinach natrętnego dzwonienia) chłopak pyta o tożsamość wielbicielki i tu popełnia błąd. Dziewczątko odpowiada z rozbrajającą szczerością przy okazji opisując cały swój życiorys z dokładnością do każdej sekundy. Zmęczony i zasypany sms-ami facet wyłącza komórkę, ale to nie zniechęca natrętnej absztyfikantki. Pisze z nadzieją, że on kiedyś będzie musiał włączyć telefon. Sposób daje gwarancję dłuższego niż parę dni zapamiętania Jak widać niewiele trzeba, aby zrobić coś kompletnie głupiego. Jaki jest przepis na to, aby chłopak cię zapamiętał ? Jest bardzo prosty ! Wystarczy niezłomna wiara w uczucie, zero poczucia wstydu i zażenowania. Życzę powodzenia :) Słodki szyderca :P A oto niektórzy pomysłowi faceci do podrywania w naszej szkole☺ ☺ W Formule 1 prezentują się nieźle! 13 „Bazgroły ze Szkoły” MAJ 2005 ROZMOWY W TŁOKU „ A W SZKOLE TAK WESOŁO!” oddałam pracę taką, jaka była. Pani stwierdziła, że to piękna abstrakcja i … dostałam szóstkę! (Jakie szczęście, że sztuka ma tyle możliwości! I każdy odbiera ją tak, jak chce!) Martyna: A moja koleżanka przyszła kiedyś do szkoły w samych rajstopach, bo… zapomniała założyć spódnicę! Cały dzień chodziła w przewiązanej na biodrach kurtce. ( Nowa moda? Czemu nie?!) Radek: Kolega M. na geografii podlewał wszystkie kwiatki – łącznie ze sztucznymi! Przez resztę lekcji wszyscy sprzątali, bo woda zalewała ławki, szyby. Wszystko pływało! Ale był ubaw… (Warto udzielać się w klasie, a przy okazji wykorzystać na to całe 45 minut lekcji!) B.W.: A pamiętacie jakieś zabawne uwagi nauczycieli wpisane Wam do zeszytu ? Sławek: „ Piotrek D. udaje instrument”. Kaja: „Traktuje krzesło jak samochód i jeździ nim po klasie”. Daga: „Koloruje kolegów”. No i wiele, wiele innych… P. Bogusława Witońska: Mówi się, że szkoła niesie z sobą dużo chwil grozy, jest źródłem stresów, powodem nieprzespanych nocy. Kiedy opuścicie szkołę pamiętać będziecie jednak sytuacje wcale nie groźne, ale zabawne. Chciałabym, abyście już teraz poopowiadali o tym, co jeszcze dziś wywoływać może szczery śmiech. Sławek: Pamiętam jak w I d pan K. zadał pytanie, co uprawiali Rzymianie. Pewien uczeń po ciężkim namyśle odpowiedział, że … bydło! (No, no... czego to już uczniowie nie wymyślą! ☺) Kaja: W szkole podstawowej na języku niemieckim zdarzyła się awaria rury. Woda rozlewała się po całej sali. Sprzątaliśmy, a gdy pani wychodziła po kolejne szmaty, wylewaliśmy wodę z powrotem. Pani się dziwiła, że to tak długo trwa, a my mówiliśmy, że szmaty źle wchłaniają wodę! (Oto jeden z ciekawych pomysłów na zmarnowanie lekcji! Zapamiętajcie!) Daga: Pod koniec lekcji plastyki, kiedy trzeba było już oddawać prace, na mój rysunek wylała się woda. Nie było już czasu (ani ochoty!) więc REDAKCJA The Mars Volta – Frances The Mute Najnowsza płyta zespołu wydana 1 marca 2005 roku. Zespół powstał z rozpadu At The Drive In, z którego dwóch muzyków wokalista Cedric i gitarzysta Omar Rodriguez stworzyli Mars Voltę. Płyta ma tylko pięć piosenek, które łącznie trwają ok. 65 minut. Są to nieskrępowane muzycznie kompozycje, trudno zaszufladkować ich styl muzyczny do jednego konkretnego. Muzyka jest niesamowicie ambitna, niejednostajna, najróżniejsze sample i wstawki dodatkowo ją wzbogacają. Chociażby na L’Via L’Viaquez są przejścia, kojarzące się salsą, klimaty latynoskie, idealnie pasujące do klimatu tej piosenki. Masa skojarzeń, podtekstów, znaczeń zawartych w tekstach, muzyce i samej okładce, tworzy poświatę tajemniczości, oryginalny klimat. Próżno szukać podobnych zespołów, jest to prawdziwy rodzynek muzyczny. The Mars Volta Powstał z rozpadu At The Driver In 14 „Bazgroły ze Szkoły” MAJ 2005 YO, NIE DO RYMU, NIE DO TAKTU, CZYLI WIERSZYK 2,3,4 ŁAWKA SQUAD O trzeciej „c” tu nawijamy, W pierwszej ławce siedzą dwa Adamy! W drugiej Grzesiek no i Darek, Czekamy na dzwonek, patrząc na zegarek. W trzeciej ławce siedzi Zupka, A na obiad dziś wątróbka…(fuuuj=P) Monika ma ochotę na krokieta, W czwartej ławce Aga i Aneta! Marlena i Kaja na ostatku, Spójrzmy na dwóch Radków! Ktoś podlewa sztuczne kwiatki, Sobczak i Kukułka „szpilają” w statki:D Mateusz cały dzień mecze ogląda, A w szkole na dziewczynki przez okno spogląda. Pod oknem w trzeciej ławce siedzą dwie Martyny I zadają sobie pytanie: „Co my tu robimy?” W drugiej ławce Dyla Wszystkim szkolny czas umila! Monika ukradkiem do George’ego puszcza oczko, A on do niej szeptem mówi: „Hej, foczko!!” Kuku błądzi wyobraźnią w chmurach, Czekają na niego trzy laseczki w górach=P Co robi Misiu ze Szpadą nie powiemy, Bo stresować Was nie chcemy. Anka zgłasza się na macie, Teraz mowa o Agacie, Ona z Iwoną komórką się bawią. Ogólnie wszyscy ze śmiechu się dławią! I tak mniej więcej kończy się dzień pełen wrażeń, Wśród spełniania chuligańskich marzeń! NASZ IDEAŁ NA WESOŁO: W jego zdolnościach powinna dominować umiejętność gry na gitarze. Nos mogłaby mieć normalny (na pewno nie zadarty). Rysy miała wyraźne jak fale na morzu. Rysy miała wyraziste jak mało kto. Moim ideałem kobiety jest dziewczyna o blond włosach z naturalnymi przesmykami... Podobają mi się dziewczyny szczere i otwarte na różnego rodzaju czynności. Autorzy: 2,3 i 4 ławka pod oknem☺ ☺ CIEKAWE POWIEDZONKA NASZYCH NAUCZYCIELI: - „Proszę nie wykonywać teraz jakichś czynności” - „I tu widzimy, że zero razy trzy równa się cztery” - „To jest sposób małego leniuszka” - „Tak, tak, tak, dziewczynek się nie bije” - „Chodź się pomączysz” - „Machanie rękami, nogami i tym podobnymi organami” - „Bardzo podobne do tego zadania, ale zdecydowanie inne” - „Bo skala jest trzy razy..yyy..trzykrotna..yyy..TRZY!” - „Ja nie proszę, teraz żądam! Iwona proszę!” - „-Dyktuje pani? - Nie! Ja już podyktowała! - Koniec? - Nie! Nie koniec!” 15 „Bazgroły ze Szkoły” MAJ 2005 ACH, TE UWAGI! Bije kolegę po dzwonku. Przyłapany na paleniu w toalecie broni się, mówiąc ze "wykurza robale z kibla". Na wycieczce szkolnej zerkał nieznacznie ku sklepowi z napojami alkoholowymi, gdzie potem dokonał zakupu pamiątek. Z ZESZYTU Tworzymy samodzielnie porównania: Włosy koloru blond opadały na ramiona niby śnieg na choinkę. Włosy koloru brązowego opadały na ramiona niby firanki na okna. Oczy miała zielone jak oliwki, a usta jak brokuły. Autografy..hmm… JESTEM SŁAWNY! Teraz nikt mi nie podskoczy!!! A kto to powiedział? „Żadne pół punktu, tylko ½!” Gazetka szkolna Gimnazjum nr 4 w Tychach Redakcja w składzie: Monika Gałka, Martyna Dzierkacz, Martyna Furczyk, Adam Kornaś, Mateusz Lubczyk, Dagmara Simenka, Kaja Gomolczyk, Mateusz Czech, Jola Mencel i inni Rysowały: Justyna Skoluda, Marlena Owsiany. Opiekun: Bogusława Witońska 16