Konkurs Know America prowadzony jest od kilku lat przez Fundację

Transkrypt

Konkurs Know America prowadzony jest od kilku lat przez Fundację
Konkurs Know America prowadzony jest od kilku lat przez Fundację Wspomagania Wsi i Ośrodek Studiów Amerykańskich UW we
współpracy z Ambasadą Amerykańską w Polsce. Główną nagrodą jest wyjazd do Stanów Zjednoczonych.
Każdego roku do konkursu zapraszana jest młodzież ze szkół ponadgimnazjalnych. Cel, jaki stawiają sobie organizatorzy, to
pogłębienie wiedzy polskiej młodzieży o Stanach Zjednoczonych oraz promowanie Internetu jako środka komunikacji i
narzędzia do poszukiwania informacji. Nagrodami w konkursie są trzydniowy pobyt w Warszawie, spotkania z dyplomatami,
odwiedziny w amerykańskiej szkole. Można wygrać także trzy indeksy na studia oraz miesięczny staż w Amerykańskiej Izbie
Handlowej w Warszawie. Nagrodą główną jest zaproszenie do udziału w The Benjamin Franklin Transatlantic Fellows
Initiative, 3-tygodniowym obozie letnim w USA dla młodzieży z USA i innych krajów w Wake Forest University. Publikujemy
relację Marty, która zwyciężyła w ostatnim konkursie i część tych wakacji spędziła w Stanach Zjednoczonych.
Zapraszamy do konkursu Know America 2017! http://www.knowamerica.pl/
Źródło: https://www.facebook.com/KnowAmerica
Benjamin Franklin Transatlantic Fellows Summer Institute 2016 – Wake Forest University
BFTF - Best Friends Together Forever
Kiedy kilka miesięcy temu dowiedziałam się o konkursie Know America i przeczytałam wspomnienia laureatów z pobytu w USA
pomyślałam, że są szczęśliwcami, mogąc przeżyć taką przygodę. Decydując się na wzięcie udziału pomyślałam, że warto spróbować,
a kiedy okazało się, że moje marzenia się spełniają nic już nie było takie jak wcześniej. Na początku wiedziałam jedynie, że
program Benjamin Franklin Transatlantic Fellows Summer Institute jest związany z miesięcznym pobytem w Stanach
Zjednoczonych, umożliwia poznanie młodych ludzi z całej Europy i Ameryki oraz skupia się na szkoleniu młodych liderów i
przyszłych dyplomatów. Już sam ten opis brzmi niezwykle zachęcająco, ale jako tegoroczna uczestniczka mogę z pełną
odpowiedzialnością powiedzieć, że może on oddać jedynie małą cząstkę tego, czym naprawdę jest „Ben” i tego co przeżyłam podczas
tego cudownego miesiąca.
Trafiłam na kampus Uniwersytetu Wake Forest w Karolinie Północnej. Jest to miejsca pełne pięknych, ceglanych budynków,
wiewiórek, słońca i wspaniałych ludzi. Można tam znaleźć wszystko; od przestronnych sal wykładowych i klas, w których odbywają
się zajęcia, przez restaurację, sklepiki z pamiątkami i ogromną bibliotekę, która jak okazało się w pierwszym tygodniu naszego
pobytu, jest wspaniałym miejscem do fantastycznej gry „Humans vs. Zombies”, do pięknych parków, ławeczek i huśtawek, gdzie
można spędzić czas z przyjaciółmi po zajęciach.
Po raz pierwszy z grupą uczestników programu spotkałam się już na lotnisku w Filadelfii, podczas oczekiwania na ostatnią
przesiadkę. Pamiętam, że od razu uderzyło mnie to jak bardzo byli otwarci i przyjaźni. To wrażenie potęgowało się jedynie w
miarę przyjazdu na kampus i poznawania reszty członków naszej grupy, z której każdy reprezentował inny kraj lub stan Ameryki.
Każdy dzień programu był dokładnie zaplanowany i wypełniony zajęciami, a wszystko to dzięki wysiłkowi wielu osób; zarówno
współpracujących ze sobą na miejscu profesorów Wake Forest, jak i zajmujących się wyborem reprezentantów, przedstawicieli
Ambasad oraz niezwykłych mentorów, którzy sami będąc kiedyś uczestnikami, rozprzestrzenili ideę „Bena” w swoich krajach i
miastach z tak wielkim sukcesem, że teraz sami stali się dla nas wspaniałymi nauczycielami.
Pierwszy tydzień minął nam na poznawaniu kampusu (na początku tylko dzięki nowym przyjaciołom udawało mi się trafić do
stołówki i na zajęcia) oraz udziale w pierwszych wykładach, prowadzonych przez gości i zajęciach uczących nas trudnej sztuki
debatowania, argumentacji, udziale w interesujących symulacjach dyplomatycznych, a nawet kręceniu własnego filmu i gotowaniu
potraw typowych dla naszych krajów podczas tzw. International Dinner. Od początku moją uwagę zwróciło to, w jak wspaniałym
towarzystwie się znalazłam. Uczestnicy byli nie tylko, jak już wspomniałam, bardzo przyjacielscy i otwarci, ale także niezwykle
inteligentni, myślący i mogący się pochwalić imponującymi osiągnięciami, obserwacjami i planami. Nie potrzebowaliśmy czasu, aby
się zintegrować. Już od pierwszego dnia wszyscy czuliśmy się ze sobą bardzo swobodnie, a wieczorami i w przerwach między
zajęciami można było znaleźć nas dyskutujących, żartujących, spacerujących, a nawet spędzających czas na nauce języków, tańców i
piosenek, typowych dla poszczególnych krajów czy ćwiczeniu jogi. To, że pochodziliśmy z innych kultur i środowisk,
wyznawaliśmy różne religie, różniliśmy się kolorem skóry, czy stylem ubioru, nigdy nie było dla nas barierą, a jedynie czymś
co każdą osobę czyniło wyjątkową.
Po intensywnym i bardzo interesującym tygodniu na kampusie przyszedł czas na tygodniową wycieczkę, podczas której
odwiedziliśmy Filadelfię i Waszyngton. W obu miastach przeżyliśmy niezapomniane chwile, odwiedziliśmy miejsca, które wcześniej
znałam jedynie z amerykańskich filmów. Było nam dane zobaczyć wszystkie najsłynniejsze zabytki Waszyngtonu, spróbować
specjałów lokalnej kuchni, a także odwiedzić miejsca niedostępne dla zwykłych turystów, jakimi niewątpliwie są biuro burmistrza
czy Departament Stanu, gdzie zostaliśmy przyjęci jak młodzi ambasadorzy, przez bardzo miłych dyplomatów i pracowników, przed
którymi również odegraliśmy dyplomatyczną symulację. Nigdy nie zapomnę również wycieczek, które odbyłam w czasie wolnym,
wraz z grupą przyjaciół. Na pewno niesamowitym przeżyciem było również zobaczenie parady z okazji Święta Niepodległości 4
lipca w Filadelfii oraz pokazu słynnych fajerwerków w centrum Waszyngtonu.
Po pasjonującej wycieczce przyszedł czas na kolejny tydzień wypełniony zajęciami, ale tym razem nie mieszkaliśmy na kampusie
uniwersytetu, lecz zostaliśmy przywitani przez rodziny, które zdecydowały się nas gościć. Była to wspaniała możliwość poznania
amerykańskiej kultury. Wzięłam udział w koncercie w Winston-Salem, poznałam społeczność lokalnego kościoła, spacerowałam
po górach, a nawet spędziłam dzień na plaży, pływając w Oceanie Atlantyckim. Kiedy nasz pobyt u rodzin dobiegł końca, został
zorganizowany wspaniały obiad pożegnalny, kiedy to uczestnicy dziękowali za gościnę i prezentowali swoje talenty. Był to bardzo
wzruszający moment, ponieważ wszyscy mieliśmy świadomość, że nasz czas w Wake Forest dobiega końca i wkrótce będziemy
musieli rozstać się nie tylko z rodzinami, ale również z naszymi nowymi, cudownymi przyjaciółmi. Nigdy nie zapomnę naszego
grupowego tańca hula, podczas wspomnianego obiadu, do przygotowania którego zachęciła nas jedna z profesjonalnie trenujących go
uczestniczek.
Uczestnicy tegorocznego obozu letniego w The Benjamin Franklin Transatlantic Fellows Initiative. Źródło:
https://www.facebook.com/KnowAmerica
W ostatnim tygodniu pobytu wszyscy zajęliśmy się przygotowywaniem prezentacji końcowego projektu, który miał na celu
opisanie jednego z problemów, występującym w społeczeństwie i zaproponowaniu jego rozwiązania. Każdy z nas do tematu podszedł
bardzo poważnie. Projekty były bardzo ciekawe i ambitne, a każdy z profesorów oraz mentorów zawsze był gotowy służyć nam radą.
Po raz kolejny doświadczyłam też życzliwości moich współuczestników, którzy mimo pracy nad własną prezentacją byli niezwykle
wspierający i motywujący w stosunku do innych, zawsze gotowi wysłuchać i udzielić pomocy. Liczne warsztaty, przygotowane i
prowadzone przez naszych mentorów, również dały nam solidne podstawy do tego, jak przeprowadzić nasz projekt z sukcesem.
Żałuję jedynie, że mogłam wybrać tylko część zajęć i nie mogłam uczestniczyć w każdej z tych cennych lekcji. Jestem pewna, że
zdobyta wiedza pomoże mi w zrealizowaniu projektu w Polsce.
Ceremonia wręczenia dyplomów, ostatni wieczór, podczas którego odbyła się dyskoteka i karaoke oraz noc, kiedy nikt z nas nie spał,
ponieważ w całości spędziliśmy ją na zewnątrz rozmawiając i pisząc do siebie listy - te momenty na pewno zapamiętam do końca
życia.
Czego nauczył mnie „Ben” i co niego wyniosłam? Chyba nie sposób wyrazić tego jak bardzo ten program zmienia życie. Na
pewno znacząco zwiększyłam swoją pewność siebie i nabrałam więcej doświadczenia w publicznych wystąpieniach, zdobyłam
mnóstwo cennych umiejętności i wróciłam do Polski z bardzo silnym przekonaniem, że młodzi ludzie mogą bardzo wiele, naprawdę
mogą zmienić świat. Udział w tym programie pokazał mi również, że w dzisiejszych czasach świat stoi przed nami otworem i warto
wykorzystywać wszystkie możliwości jakie mamy, co znacząco wpłynęło m.in. na moje przyszłe plan dot. studiów. Jednak przede
wszystkim „Ben” sprawił, że stałam się częścią wspaniałej międzynarodowej rodziny i poznałam najlepszych przyjaciół, z którymi na
pewno pozostanę w kontakcie, ponieważ są jednymi z najbardziej wartościowych osób, jakie dane było mi poznać i z jakimi bardzo
trudno było się rozstać. Już teraz, w sierpniu, mogę powiedzieć że jestem po pierwszym spotkaniu z kilkoma osobami, poznanymi
podczas BFTF, które zorganizowaliśmy sami w Warszawie.
Kończąc, mogę jedynie dodać, że jeśli miałabym opisać program jednym słowem, to cytując jednego z naszych profesorów,
powiedziałabym: magia. Zdecydowanie zgadzam się też z jednym z naszych mentorów, który stwierdził, że rozwinięcie skrótu
BFTF, które podałam na początku nie jest do końca poprawne, ponieważ tak naprawdę brzmi ono: Best Friends Together Forever.
Bardzo dziękuję organizatorom Know America, Fundacji Wspomagania Wsi oraz Ambasadzie Amerykańskiej za umożliwienie mi
stania się częścią tego wspaniałego doświadczenia, i zachęcam wszystkich, którzy mają taką możliwość do wzięcia udziału w
kolejnych edycjach konkursu!
Marta Stryjniak, 28 sierpnia 2016
Zdjęcia z Marty wyjazdu znajdziecie w galerii na Facebooku
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)