RECENZJE

Transkrypt

RECENZJE
RECENZJE
Faith and Reason Today. „Fides et Ratio” in Post-modern Era, red.
V. Manimala, Indian Philosophical Studies, XIII, The Council for Research
in Values and Philosophy: Washington D.C. 2008, ss. 196.
W kilkanaście lat po ogłoszeniu encykliki Fides et Ratio wydawać się może, że jest
ona już w pełni zrozumiała oraz, że wszystkie kierunki jej aplikacji zostały odkryte. Jednak wystarczy jedno spojrzenie na tytuły artykułów zawartych w Faith and Reason Today. „Fides et Ratio” in Post-modern Era, napisanej w dziesięciolecie od jej powstania,
aby przekonać się, że problemy poruszone we wspomnianej encyklice są jednymi z najbardziej żywotnych i ciągle powracających w nowych interpretacjach we współczesnej
dyskusji filozoficznej i teologicznej. Recenzowany zbiór jest próbą uzasadnienia tez, które sprzeciwiają się postmodernizmowi, zwłaszcza w wydaniu Richarda Rorty’ego. Znaczące dla tego tomu jest środowisko w jakim powstał. Prace bowiem zostały napisane,
w większości, przez indyjskich filozofów katolickich należących do Association of Christian Philosophers of India (ACPI). Praca w całości wskazuje na Fides et Ratio, jako źródło współcześnie ważnych i dyskutowanych zagadnień dotyczących zwłaszcza epistemologii. Ze względu na wspomnianą analizę problemów z zakresu teorii poznania, praca
ta ma znaczenie nie tylko dla teologii, ale także dla filozofii.
Publikacja składa się z czterech części. Pierwsza „Fides at Ratio” in Defense
of Reason, zawiera artykuły: George’a Panthanmackela, Fides et Ratio: A Synopsis and
Assessment (s. 11-20), oraz Josepha Methewa Aggadiyila, The Encyclical Fides et Ratio:
Ist Cognitive and Methaphysical Thrust (s. 21-47). Na drugą, zatytułowaną The PostModern and Hermeneutics, składają się następujące artykuły: Stanislausa Swamikannu,
Fides et Ratio and Methaphysics (s. 51-63), oraz Ivo Nicholasa Coelho, Rorty’s AntiFoundationalism and Fides et Ratio (s. 65-92). Część trzecia nosi tytuł Philosophy and
Theology. Zawiera cztery teksty. Pierwszy Joe’a Mannatha, Philosophy, Religion and
Spirituality: Continuities and Discontinuities (s. 95-108), drugi Johna Britto
Chethimattama, Towards a Philosophical Theology (s. 109-127), trzeci Johna Sequeiry,
Truth and Historicity: A Hermeneutical Approach (s. 129-143), czwarty Johnsona
Puthenpurackala, Philosophy and Theology: Identity and/or Difference (s. 145-150).
Część czwarta publikacji, zatytułowana Science and Religion, zawiera dwa artykuły.
Pierwszy Williama Sweeta, Intelligent Design, Science and Religion (s. 153-166), oraz
Marii Rebello, Science and Religion (s. 167-175). Całość publikacji jest poprzedzona
przedmową George’a McLeana (v-vi) oraz wprowadzeniem redaktora Varghese
Manimala (s. 1- 8). Publikacja zawiera noty o autorach (s. 176), oraz indeks pojęć i osób
(s. 177-182), a także informacje o wydawcy, którym jest Rada do spraw Badań
na Wartościami i Filozofią, oraz o jej publikacjach (183-196).
Przedmowa George’a McLeana uzasadnia powstanie publikacji, jako próby
odpowiedzi na wyzwania postawione przez postmodernizm, zwłaszcza w wydaniu
Richarda Rorty’ego. Ponadto wskazuje, że teksty nie zawierają jedynie komentarzy
do encykliki Fides et Ratio, ale podają jej zastosowanie w rozwiązywaniu ważnych
problemów współczesnej kultury. Redaktor publikacji Varghese Manimala (1946-) krótko
prezentuje treść całej publikacji, podając streszczenia poszczególnych artykułów. Jest on
TwP 5,1 (2011) – recenzje
dyrektorem Henry Martyn Institute – International Centre for Research, Interfaith
Relations and Reconciliation. Jest to ekumeniczna, chrześcijańska organizacja, zajmująca
się badaniem i przekazywaniem wiedzy o religiach, promocją relacji międzyreligijnych
i pojednania. Została utworzona w latach trzydziestych XX wieku. Dzięki instytutowi
podejmowane są badania naukowe na poziomie doktoratów oraz badania podoktoranckie.
Pierwszy artykuł, George’a Panthanmackela (1958-), nosi tytuł Fides et Ratio:
A Synopsis and Assessment. Autor pracuje w Suvidya College w Fransalian Institute
of Philosophy and Religion zajmuje się filozofią zachodnią i metafizyką. Podejmuje badania dotyczące Karla Rahnera, współczesnej filozofii, a szczególnie metafizyk zachodnich. Jest przewodniczącym Association of Christian Philosophers of India.
Tekst składa się z dwóch części. W pierwszej wskazuje główne problemy, jakie podejmuje encyklika, w drugiej podaje ocenę dokumentu. W jego przekonaniu fundamentem analiz encykliki jest teza o współzależności wiary i rozumu w poszukiwaniach prawdy. Autor skupia uwagę na aspektach wiary i Objawienia, które pozwalają pogłębić interpretację rozumu. Szczególnie wymowna, zdaniem Panthanmackela, jest papieska ocena
stanu teologii współczesnej odchodzącej od metafizyki. Nie można bowiem odrzucić metafizyki i całej filozofii w badaniach teologicznych, jeśli analizy te mają prowadzić do
odkrywania prawdy w dialogu z innymi stanowiskami. Ostatnim zagadnieniem części
pierwszej jest wpisywanie się wiary i rozumu w koło hermeneutyczne, potrzebne teologii
do dialogu z kulturą. Skoro wiara i posługiwanie się rozumem są aktami człowieka, to nie
można ich sztucznie oddzielać od siebie. W części drugiej, autor porównuje omawianą
encyklikę do Aeterni Patris Leona XIII. Wskazuje jednak, że Fides et Ratio bardziej podkreśla wagę filozofii w badaniach teologicznych, nie opowiadając się za konkretnym kierunkiem.
Następny artykuł, Josepha Mathewa Aggadiyila (1942-) The Encyclical Fides et Ratio:
Ist Cognitive and Methaphysical Thrust, podejmuje problemy z zakresu epistemologii
i metafizyki, jakie wskazuje encyklika. Aggadiyil jest indyjskim teologiem, który zajmuje
się myślą Charlesa Hartshorne’a, filozofią lingwistyczną, a także relacjami nauki
i teologii. Autor twierdzi, że powodem powstania encykliki był antymetafizyczny
i niekognitywny trend w kontynentalnej i anglosaskiej filozofii i teologii. Czy faktycznie
takie było tło powstania dokumentu? W przypadku teologii można stwierdzić, że tak, ale
w filozofii w tym okresie trwał rozwój filozofii religii, metafizyki teistycznej
i kognitywistyki.
Tekst składa się z czterech części. W pierwszej, autor opierając się na encyklice, diagnozuje stan nieufności wobec rozumu w myśli zachodniej, rozpoczynając od filozofii
średniowiecznej. Szczególne miejsce przyznaje współczesnej filozofii lingwistycznej
i fenomenologii. W drugiej części, podjęte jest zagadnienie nieufności względem rozumu
w teologii. Źródłem owej sytuacji, zdaniem autora, są trzy kierunki teologii – fenomenologia doświadczenia religijnego, teologia hermeneutyczna oraz lingwistyczna teologia.
W trzeciej części zaprezentowane jest stanowisko, w którym przyjmuje się możliwość
poznania prawdy przez człowieka, co jest zbieżne z papieskim dokumentem. Bazą tych
rozważań jest filozofia klasycznie rozumiana. Przyjmując ją za fundament, możliwe jest
prowadzenie badań w teologii, która zmierza do rozumienia Objawienia, a nie tylko
do opisu zjawisk religijnych, czy wyjaśnienia terminów używany w religii. Czwarta część
196
TwP 5,1 (2011)
TwP 5,1 (2011) – recenzje
pracy, odnosi się do stanowiska papieskiego względem potrzeby zastosowania metafizyki
w teologii. Wyrazem tego jest uznanie dla fundacjonalistycznego sposobu budowania teologii, za pomocą filozofii bytu, a odrzucenie fenomenalizmu prowadzącego do sceptycznej postawy w poznaniu.
Kolejny artykuł, autorstwa Stanislausa Swamikannu (1977-), pracownika naukowego
w Divyadaan: Salesian Institute of Philosophy, instytutu działającego w ramach Don Bosco Marg w Indiach. Badacz ten zajmuje się filozofią nowożytną i współczesną, szczególnie postmodernizmem. Jest jednym z redaktorów wydanej w 2010 roku, dwutomowej
encyklopedii The ACPI Encyclopedia of Philosophy (Bangalore: 2010). Głównymi redaktorami są Johnson Puthenpurackal i George Panthanmackel, którzy napisali artykuły
do recenzowanej tu pracy.
Na publikację Fides et Ratio and Methaphysics składa się siedem punktów.
W pierwszym autor odwołuje się do fundamentu metafizyki klasycznej, a więc do uznania, że człowiek z natury jest nastawiony na poszukiwanie prawdy. W kolejnych punktach
wskazuje, że przyczyną kryzysu metafizyki jest sceptycyzm dotyczący możliwości poznania prawdy przez człowieka. Dodatkowo wpływ na odrzucenie metafizyki ma postmodernistyczna sytuacja – rozprzestrzenianie się nihilizujących kierunków filozoficznych, przeczących istnieniu jakiejkolwiek transcendencji. Tym tendencjom przeciwstawić można inny program działania. A mianowicie realizowanie trzech funkcji klasycznej filozofii, jakie może spełniać względem kultury. Filozofia klasyczna jest bowiem narzędziem rozumienia życia, narzędziem poszukiwania obiektywnej prawdy o rzeczywistości, oraz narzędziem przekraczania danych zmysłowych w celu odkrywania głębszego
rozumienia świata. Autor dodatkowo porusza zagadnienie niejednolitości postmodernizmu, zwłaszcza w odniesieniu do niemetafizycznych kierunków teologii (np. teologia
śmierci Boga). Końcowe rozważania, dotyczą relacji pomiędzy metafizyczną koncepcją
Absolutu, a rozumieniem Boga w religiach monoteistycznych. Początkowo, szczególnie
w średniowieczu, rozróżnienie miało znaczenie techniczne, ale we współczesnej myśli
filozoficznej oznacza faktyczne różnice. W pierwszym rozumieniu, Bogu przypisuje się
cechy identyfikujące jego istotę i istnienie, a w drugim ujęciu przedstawia się Boga jako
Osobę tworzącą relacje.
Czwarty artykuł, Ivo Nicholasa Coelho (1958-) Rorty’s Anti-Foundacionalism and
Fides et Ratio jest próbą zestawienia twierdzeń słynnego postmodernistycznego autora
Richarda Rorty’ego ze stanowiskiem fundacjonalizmu zawartym w encyklice. Warto
podkreślić, że Coelho jest autorem Hermeneutics and method: the ‘universal viewpoint’
in Bernard Lonergan (Toronto: 2001). Zajmuje się myślą Bernarda Lonergana, teorią
poznania, hermeneutyką oraz teologią fundamentalną.
Praca składa się z dwóch części. W pierwszej, zaprezentowane są główne tezy Rorty’ego, a w drugiej, podjęta została próba dyskusji z nimi. Pośród tez charakteryzujących
antyfundacjonalizm Rorty’ego, jakie podaje Coelho, należy wyróżnić uznanie prawdy
za wynik konsensusu społecznego oraz konieczność uprawiania hermeneutyki zamiast
epistemologii. Tezy te niewątpliwie stoją w sprzeczności z założeniami fundacjonalizmu
Fides et Ratio. Stanowisko Rorty’ego wiedzie, zdaniem autora, do odrzucenia poszukiwania prawdy w klasycznym rozumieniu, co wyraża się w historyzmie i relatywizmie.
Próba przeciwstawienia się tym trendom ma oprzeć się o filozofię sapiencjalną, która
TwP 5,1 (2011)
197
TwP 5,1 (2011) – recenzje
przyjmuje klasyczną, metafizyczną formułę. W drugiej części, szczególnej analizie poddane jest pojęcie adequatio, a także zagadnienie metody i fundamentu filozofii. Dla Rorty’ego filozofią pierwszą jest hermeneutyka, a nie epistemologia, czy metafizyka. Stąd
raczej trudno mówić o dialogu tego myśliciela z fundacjonalnym modelem wiedzy i przekonań, za którym optuje Fides et Ratio.
Następny artykuł, Joe’a Mannatha Philosophy, Religion and Spirituality: Continuities
and Discontinuities, włącza w analizy teoretyczne zagadnienia duchowości. Autor jest
profesorem w University of Madras, oraz wykładowcą w Catholic Theological Union
w Chicago i Fordham University w Nowym Jorku. Zajmuje się psychoterapią i duchowością, jest również autorem popularnej w Polsce publikacji Panie zadziwiłeś Mnie
(Warszawa 1993).
Autor prezentuje cztery problemy. Pierwszy dotyczy ciągłości pomiędzy wiarą
i rozumem. Fundamentem tego jest przekonanie o pochodzeniu obydwu tych władz
od Boga. Następnie autor podejmuje problem nieciągłości pomiędzy rozumem a wiarą.
W tej kwestii podstawową różnicą jest to, że rozum dotyczy stanów, które finalizują się
wiedzą, a skutkiem wiary ma być określony styl życia. Trzeci punkt analiz Mannatha,
dotyczy różnych koncepcji doświadczenia rozpoczynając od doświadczenia w ogóle,
przypisanego człowiekowi, aż po doświadczenie mistyczne, czy religijne. Ostatnim zagadnieniem jest funkcja sztuki, a zwłaszcza zdarzeń kulturowych w doświadczaniu transcendencji.
Szósty artykuł, Johna Britto Chethimattama (1922-2006) Towards a Philosophical
Theology, wpisuje się we współczesny sposób budowania teologii opartej o filozofię. Autor zajmował się relacjami pomiędzy kulturą Indii i świata zachodniego, z uwzględnieniem szczególnej funkcji religii. Był wykładowcą Fordham University w Nowym Jorku
i Dharmaram College w Bangalore. Ostatnią jego publikacją jest Towards a Theology
of Intercommunion (Rome – Bangalore 2001).
Artykuł składa się z siedmiu części. Na początku autor diagnozuje stan współczesnej
teologii. Następnie podkreśla, że podstawy teologii mieszczą się w filozofii, co szczególnie jest widoczne w scholastycznej teologii, zwłaszcza w tomizmie. W kolejnym punkcie,
autor prezentuje stanowisko Jana Pawła II odnośnie do filozoficznej teologii. Szczególnie
wartościowe, jest wskazanie wielu różnych filozoficznych źródeł teologicznej analizy
papieża. W ostatniej części, autor wskazuje miejsca aplikacji analiz teologii filozoficznej.
Podaje dwie dyscypliny – eklezjologię i teologię moralną. Jednak jak sam zauważa,
w teologii moralnej łatwiej wprowadzić komponentę filozoficzną, niż w nauce o Kościele.
Siódmy artykuł, Johna Sequeiry Truth and Historicity: A Hermeneutical Approach,
jest próbą wyjaśnienia relacji historii i obiektywizmu prawdy. Autor jest dyrektorem
Ryshivana – Institute of Indian Christian Spirituality w Indiach.
Tekst składa się z trzech części. W pierwszej części, autor podejmuje zagadnienie historyczności, w ujęciu Wilhelma Diltheya oraz Hansa-Georga Gadamera. Wskazuje ponadto funkcje horyzontu i jego zmiany, a także konsekwencje wynikające z tez Gadamera
dla pojęcia obiektywności. W drugiej zaś części omówiony został problem historyczności
w encyklice. Wiązany jest on głównie z temporalnością Objawienia. W trzeciej, ostatniej,
części zaprezentowany jest wpływ historyczności na życie chrześcijanina. W tym kontek198
TwP 5,1 (2011)
TwP 5,1 (2011) – recenzje
ście podjęte są zagadnienia systemu przekonań budowanego na rozwoju dogmatów, oraz
inkulturacji i jej wpływu na rozumienie zdarzeń zbawczych.
Kolejny artykuł, Johnsona Puthenpurackala Philosophy and Theology: Identity and/or
Difference, ma na celu porównanie filozofii i teologii, jako odrębnych dyscyplin naukowych Autor specjalizuje się w filozofii Heiddegera. Jest profesorem filozofii w Vijnananilayam w Janampet.
W artykule autor podejmuje trzy szczegółowe problemy. Pierwszy dotyczy funkcji
teologii i filozofii, drugi – relacji obu dyscyplin w przeszłości rozpoczynając od średniowiecza. Trzecie zagadnienie wiążą się z różnicami w ujmowaniu relacji obu dyscyplin
na wschodzie i zachodzie. W myśli zachodniej, inaczej niż na wschodzie, panuje przekonanie o konieczności rozdzielenia obu dyscyplin.
Dziewiąty artykuł, Williama Sweeta Intelligent Design, Science and Religion, jest
próbą analizy jednej z bardziej interesujących koncepcji uzasadnienia istnienia Boga –
Inteligent Design. Autor jest profesorem filozofii i dyrektorem Center for Philosophy,
Theology, and Cultural Traditions at St. Francis Xavier University. Zajmuje się filozofią
polityki i religii, a także relacjami pomiędzy kulturą, tradycją i myśleniem filozoficznym,
oraz odniesieniami filozofii zachodniej i wschodniej.
Praca składa się z sześciu punktów. Zawarte są w nich podstawowe informacje
o debacie w sprawie Inteligent Design (ID). Sweet pośród teoretyków ID wymienia Wiliama Dembowskiego oraz Michela Behe. Pośród oponentów wskazuje – Richarda Dawkinsa, Daniela Denneta i Roberta Pennocka. Ta druga grupa twierdzi, że teoretycy
ID stawiają jedynie niepotrzebną hipotezę. W przekonaniu Sweeta, jednym z podstawowych problemów wywołanych przez koncepcję ID jest mieszanie się porządków – naukowego i religijnego. Stać się tak może, gdy twierdzenia o inteligentnym projekcie będą
narzędziem do wzbudzania przekonań religijnych, lub ich obrony. W takiej sytuacji nie
można mówić o religijnych przekonaniach, a w konsekwencji o wierze, gdyż będą
to jedynie przekonania poparte naukowymi uzasadnieniami. Możliwe wtedy stanie się
również zredukowanie tez religii, do hipotez naukowych. Czy wobec tego, możliwego
zagrożenia, pozostaje jedynie ostre rozdzielenie obu porządków? Jeśli nie będzie
to wiodło do odrzucania sensowności przekonań religijnych ze strony nauki, to wydaje
się, że tak.
Ostatni artykuł, Marii Rebello Science and Religion, jest próbą opisu relacji nauki
i religii z uwzględnieniem twierdzeń współczesnych myślicieli. Autorka jest wykładowcą
filozofii w Government College of Arts, Science and Commerce w Goa.
W artykule, podjęto kilka zagadnień dotyczących relacji nauki i religii. Fundamentem
rozważań są twierdzenia autorów, takich jak Swami Vivekananda, Sri Ramakrishna, czy
współcześnie uznawany za teoretyka New Age Fritjof Capra. Cytaty, które stanowią
osnowę teksu wskazują, że autorka przyjmuje, że obie dziedziny, religia i nauka,
są ważne dla współczesnego człowieka. Jednak czy rzeczywiście religia bardziej dotyczy
tego, co wewnętrzne, a nauka tego co zewnętrzne, jak podkreśla cytatami autorka? Nie
można tej propozycji tak łatwo przyjąć, zwłaszcza gdy uznaje się, że religia ma dotyczyć
całego życia człowieka. Rebello podkreśla także, że elementem różnicującym te dwie
dziedziny kultury, jest ich zależność od doświadczenia. Religia opiera się o tradycję doświadczania Boga. Wiąże się to z naśladowaniem mistrzów duchowych, natomiast
TwP 5,1 (2011)
199
TwP 5,1 (2011) – recenzje
w nauce fundamentem badań, jest osobiste doświadczenie badającego, który nie potrzebuje określenia tego, jak się doświadcza rzeczywistości badanej.
Kiedy czyta się artykuły poszczególnych autorów, zaskakujące jest ich zainteresowanie filozofami i teologami, tak europejskimi jak i amerykańskimi. Poza pracą Rebello,
niewiele jest odniesień do rozwiązań myślicieli indyjskich. Jest to po części uzasadnione
tematem zbioru, ponieważ encyklika Fides et Ratio, podejmuje analizę problemów zdiagnozowanych głównie w kręgu kultury euro-atlantyckiej. Jednak jeśli autorzy postawili
sobie za cel wskazanie aplikacji, mogli w większym stopniu podać rozwiązania rodzimych autorów. Konieczne jest podkreślenie, że język pracy jest przejrzysty, a wywody
nie są prowadzone w zawiły sposób.
W pracy można znaleźć kilkanaście błędów ortograficznych. Są również błędy
w spisie treści. Na przykład pierwszy artykuł zaczyna się na stronie 11. a nie 7. jak na to
wskazuje spis treści. W spisie nieprawidłowo podane są także nazwiska autorów tekstów.
W recenzji zostało to poprawione. Powyższe błędy, nie powodują nieczytelności, stąd
praca nie traci waloru informacyjnego. Warto dodać, że noty o autorach są skromne i nie
pozwalają na odszukanie ich pełnych biogramów w bazach danych. Autorzy zadbali jednak o indeks osób i pojęć, oraz o dobre zaprezentowanie wydawcy i jego szerokiej działalności wydawniczej.
Praca ma znaczenie dla polskiego odbiorcy w czterech wymiarach. Po pierwsze, jest
próbą nakreślenia funkcji filozofii względem teologii. Po drugie, wskazuje relacje religii
i nauki. Po trzecie, przedstawia hermeneutykę jako element ponowoczesnego rozumienia
rzeczywistości. Po czwarte, wskazuje na funkcje rozumu w religii. Ów zbiór zaskakuje
swoim nad wyraz europejskim stylem prowadzenia dyskursu, oraz odniesieniami
do europejskich myślicieli, jednak częściowo stawia w innym świetle znaczenie encykliki
Fides et Ratio. Spowodowane jest to tym, że recenzowane prace napisali filozofowie, którzy starali się wskazać filozoficzne i kulturowe znaczenie rozwiązań, czy uwag zawartych
w encyklice.
Arkadiusz Durda
Ks. Jerzy Szymik, Theologia benedicta, t. 1, Księgarnia św. Jacka, Katowice
2010, ss. 366.
Na wysokości ust, odczuwalna:
narośl mroku.
Paul Celan do Ingeborg Bachmann, Paryż, 26.-27.10.1957
W listopadzie 2010 roku ukazał się nakładem wydawnictwa Księgarni św. Jacka tom
pierwszy, z zapowiadanej trylogii, Theologia benedicta ks. prof. Jerzego Szymika. Rozprawa ta porusza tematykę fundamentów naukowości teologii z jednej i istotę pojęcia teocentryzmu z drugiej strony, przy czym za swe źródło ma nauczanie Josepha Ratzingera/Benedykta XVI. Wewnętrzna logika dyskursu związana jest z początkowym opisem
diagnozy współczesności, w kontekście której narracja teologiczna widziana jest wpraw200
TwP 5,1 (2011)
TwP 5,1 (2011) – recenzje
dzie jako spójna, lecz zarazem pozostająca w sytuacji dziwacznego kuriozum spoza mainstreamu humanistyki. Wszelako wydaje się, że właśnie ów punkt napięcia jest też dla czytelnika szczególnie fascynujący.
Uzasadnioną zdaje się teza, że współczesna humanistyka1 pozostaje w stanie uwiedzenia przez różnego rodzaju redukcjonistyczne ideowe nurty. Do pewnego momentu tego
rodzaju procedury pozwalają uchwycić i opisać fragmenty rzeczywistości, aspekty doświadczenia świata z poziomu postępowania fenomenologicznego. Prowadzi to summa
summarum do konstatacji o nieustannie rozszerzającej się perspektywie, z której fenomeny świata są poddawane szczegółowej analizie i w skutek tego każda osobliwość może
zostać opisana jako casus finezyjnego przejawu czasoprzestrzeni. Tymczasem egzystencja człowieka domaga się szerszej, pełnej rozmachu refleksji. Jeśli więc partykularne ujęcia rażą – przy zazwyczaj pojawiających się uniwersalistycznych roszczeniach – grzęźnięciem w bezdrożach narracji gubiących swe kontynuacje, w przerywanych wątkach,
nonsensach, których uzasadnienie i uprawomocnienie nie wykracza poza zespół pojęć
i system reguł obowiązujących w danym paradygmacie i konkretnym światopoglądzie,
to metoda teologii – naturalnie wsparta na fundamencie Transcendencji i filozoficznego
namysłu – jest godnym narzędziem podjęcia trudu zbadania bezmiernej głębiny conditio
humana. Jak pisał Romano Guardini – zafascynowany nieomal „naturalną” melancholijnością kondycji ludzkiej – „melancholia jest czymś nazbyt bolesnym i sięgającym zbyt
głęboko samych korzeni naszego ludzkiego istnienia, by zajmowanie się nią można było
pozostawić tylko psychiatrom”2. Coś z tej intuicji o rażącej niewydolności partykularnych
narracji i coraz dramatyczniej postępującej specjalizacji, skutkującej dystrofią ludzkiej
wyobraźni3, jest obecne w myśli-diagnozie Romano Guardiniego. Tymczasem przedmiot
badań jest daleko obszerniejszy, nie wyczerpuje się w projekcie podmiotu melancholijnego, lecz próbuje poznawczo uchwycić pełnię fenomenu człowieczeństwa. Pierwszy tom
Theologia benedicta wpisuje się w wielogłos przywracający nadzieję na powrót wielkich
teologicznych narracji, rekonstruujących i przecież jednocześnie wskazujących wiele nowych „miejsc teologicznych”.
1
Operowanie pojęciami w rodzaju humanistyka, może wzbudzić w czytelniku mylne wrażenie,
iż utrzymywany jest anachroniczny, wywodzący się z XIX wiecznych tradycji, podział na Geisteswissenschaften i Naturwissenschaften. W istocie rozróżnienie to, w nawiązaniu do myśli
Wilhelma Diltheya, wydaje się immanentnie tworzące – pośród rodzących się aporii i paradoksów – jedną wspólną narrację o naturze wszechrzeczy.
2
R. Guardini, O sensie melancholii, Poznań 2009, s. 7.
3
Por. S. Chwin, Samobójstwo jako doświadczenie wyobraźni, Gdańsk 2010.
TwP 5,1 (2011)
201
TwP 5,1 (2011) – recenzje
1. PROBLEM SCHOROWANEJ WYOBRAŹNI4 A POKUSA
NOWOCZESNEGO MANICHEIZMU
We wstępie książki prof. Szymik pisze, że mentalność ponowoczesna (z całą sobie
właściwą wielokształtnością) ma poważne kłopoty z recepcją myśli Benedykta XVI.
„W reakcji na nauczanie Benedykta XVI, obok przeróżnych odmian ignorancji religijnej,
życiowego zagubienia, odmiennych logik, systemów wartości, kodów wyrażania tychże
etc. – mamy bowiem do czynienia z odwetem mysterium iniquitatis, z ‘fizyczną’ niejako
reakcją metafizycznego – w swej istocie zła. (...) Skala nienawiści i płynących z niej
oszczerstw, wyzwisk i obelg jest zaiste niemała, nawet jak na realia ponowoczesnego
świata, który widział i słyszał niemało i którego pojęcie tolerancji jest jednym z najbardziej cynicznie stosowanych, zarezerwowanych jedynie dla swoich”5. W publicystyce
naukowej (teologicznej i filozoficznej) obecna i podtrzymywana jest wyrazista konotacja
manicheizmu z przekonaniem – mówiąc ogólnikowo – iż prąd ten oddaje się wyłącznie
kontemplacji fenomenu zła, które zdaje się być równorzędną siłą na arenie theatrum
mundi. Sądzę, że jest to uproszczenie i że w gruncie rzeczy konieczną zdaje się być redefinicja pojęcia manicheizmu i umiejscowienie go w nowych kontekstach. Dojmująca
obecność zła coraz częściej pojawia się w dyskursie społeczno-kulturalnym. Przy czym
warto wspomnieć, iż nie jest to jakimś zaskakującym novum. Już co najmniej w myśli
oświeceniowej wątek ten istotnie wpisywał się w wielogłos filozoficznych dyskusji o naturze człowieka, po Shoah jest już nieustannie obecny. Poczynając od rozpraw Hannah
Arendt, kończąc na eseistyce Jeana Baudrillarda, pojawia się wszelako również w literaturze pięknej6. W książce Jerzego Szymika wielokrotnie motyw ten również jest obecny.
Nie jest on jednakże przedmiotem analizy sam w sobie, jego cel jest inny. Jest to zresztą
jeden z przejawów fenomenalnego słuchu literackiego Autora i wrażliwości wychwytującej subtelne nuty w rozedrganym i miotanym gorączkowymi majakami ponowoczesnym
dyskursie filozoficznym.
Problem zła ontologicznego był już przed laty sygnalizowany w książkach prof. Szymika. W rozprawie W światłach Wcielenia autor pisze: „Miłosz, jeden z głównych
uczestników debaty na temat potrzeby i kształtu współczesnej neomanichejskiej odpowiedzi na pytanie o zło i cierpienie, modyfikuje wprawdzie starożytną teorię Manesa
i średniowieczną bogomiłów, katarów, ale zachowuje jej klasyczne heterodoksyjne jądro:
świat wymknął się (w archetypalnym czasie) spod władzy Dobrego Stwórcy, który dzięki
temu nie jest odpowiedzialny za zło. (...) Time is out of joint (‘czas wyszedł z trybów’,
czy też – jak tłumaczy Stanisław Barańczak – ‘ten czas jest kością, wyłamaną w stawie’)”7. Zło nie jest ani immanentnym komponentem dziejów świata, choć przecież zarazem stanowi o dramaturgii historii, jest śladem skazy i otchłani, która – właśnie w owym
4
Por. J. Tischner, W krainie schorowanej wyobraźni, Kraków 1998. Kategorię schorowanej wyobraźni wprowadził do polskiej filozofii i teologii ks. prof. Józef Tischner kojarząc ją m.in. z projektem homo sovieticus. Na potrzeby artykułu konotacje znaczeniowe tej kategorii są zdecydowanie szersze.
5
J. Szymik, Theologia benedicta, Katowice 2010, s. 11.
6
Por. B. Shallcross, Rzeczy i zagłada, Kraków 2010.
7
J. Szymik, W światłach wcielenia. Chrystologia kultury, Katowice – Ząbki 2004, s. 129.
202
TwP 5,1 (2011)
TwP 5,1 (2011) – recenzje
archetypalnym czasie – wdarła się w dzieje ludzkości, ani nie jest też wartością dodaną
do uniwersum. Jest jakąś trzecią możliwością: i przynależy i jest spoza zarazem. W tym
sensie właśnie jawi nam się choroba wyobraźni współcześnie tak przejmująco eksponowana; co więcej – zawiera się w niej jakaś poważna sugestia, że nikt z nas nie ujdzie pytaniu o współ-winę w cierpieniu świata (i Boga). Przy okazji publikacji rozprawy o samobójstwie jako doświadczeniu wyobraźni (sic!), Stefan Chwil udzielił wywiadu, w którym
mówił: „Różni literaccy samobójcy dokonują radykalnej czasem transgresji poznawczej.
Zbliżając się do samobójstwa, mają poczucie, że widzą lepiej i więcej, na przykład nagle
odsłania się przed nimi coś, co jest niedostrzegalne dla ludzi nienaznaczonych samobójczą wrażliwością, potrafią dostrzec pewne strony istnienia, jakich zwykle nie chcemy czy
nie umiemy dostrzegać”8. Współczesność poznawczo wyżej stawia zdecydowanie mrok
niż światłość. Opozycja epistemologicznych cech jasność-mrok, życie-śmierć nawiązuje
do narracji ontologicznych o proweniencjach manichejskich. Tam, gdzie głośno mówi się
o mroku, cierpieniu i śmierci, wybrzmiewa zarazem nuta melancholijnego żalu nad ogólnym stanem conditio humana. Człowieczeństwo, naucza Benedykt XVI, przeżywa głęboki kryzys metafizyczno-epistemologiczny. Wobec tego, jeśli władze poznawcze człowieka są dotknięte głęboką skazą, jak możliwe jest poznanie czegokolwiek a w szczególności
Transcendencji? Czy takie poznanie dla współczesnego człowieka jest jeszcze w ogóle
wartością? A może areną poznawczych eksploracji jest obecnie coś całkowicie oryginalnego? Bez wątpienia odpowiedź jest twierdząca – jest nią sztuka z jednej strony i publicystyka polityczna z drugiej. One obie w sposób zaskakująco silny oddziałują na wyobraźnię współczesnych konsumentów (celowo określenie to jest tutaj przywołane) kultury.
Jeśli od czasów Shoah szczególnie temat cierpienia tkwi jak zadra, oścień na wszelkiego
rodzaju aktach ludzkiej twórczości, to problem renesansu neomanichejskich inspiracji nie
może odejść do naukowego lamusa. Z zachowaniem dyscypliny meta-teologicznej, rzecz
jasna. Nie ma bowiem takiej ciemności, twierdzi prof. Jerzy Szymik, która nie eksponowałaby w sposób ostateczny wyłaniającego się z jej bezmiaru sensu. Fundamentalna paradoksalność narracji teologicznej (jednocześnie historycznej i profetycznej) stanowi
o adekwatności opisu i doświadczenia egzystencjalnego
2. JAK METODA?
„Początkiem teologii jest filozofia – pisze Jerzy Szymik – Człowiek, zanurzony całkowicie, ‘bez reszty’, w swoim życiu, z wnętrza swojej egzystencji pyta rozum o sens
życia i w ten sposób kładzie filozoficzny fundament pod teologię”9. Horyzontem i kontekstem refleksji teologicznej zawsze pozostaje filozofia. Ich wzajemne relacje wielokrotnie stanowiły oś sporu wśród filozofów i teologów. Jednak zarówno fenomenologia, jak
i hermeneutyka „pojemnością” stawianych pytań wskazują na kooperację dyskursów filozofii i teologii w wypracowywaniu odpowiedzi i konstruowaniu wizji człowieka i Boga.
Jeśli filozofia jest punktem wyjścia, to również i w punkcie dojścia jej wkład jest nieoceniony i – a jakże! – konieczny. „To właśnie łączy filozofię i teologię – kontynuuje Szy8
Samobójstwo jako sztuka. Ze Stefanem Chwinem rozmawia Jagoda Wierzejska, Nowe Książki
7 (2010), s. 6.
9
J. Szymik, Theologia benedicta, op. cit., s. 45.
TwP 5,1 (2011)
203
TwP 5,1 (2011) – recenzje
mik – to właśnie pole widzenia, w którym życie znaczyło śmierć, pomaga zobaczyć i pojąć, że egzystencjalnie zakorzenione pytanie filozoficzne (nie istnieją zresztą w dobrej
filozofii pytania nie zakorzenione egzystencjalnie) jest początkiem teologicznego aktu
poznania”10. W porządku epistemologicznym mamy więc do czynienia z pierwszeństwem
egzystencji i jej przed-deskryptywnego i przed-refleksyjnego doznania (o doświadczeniu11 ze względów metodologicznych, pod pewnymi względami nie może być mowy
na tym etapie), natomiast w porządku etycznym prym wiedzie doświadczenie transcendentalne. Ponieważ jednak logicznie rzecz biorąc oba porządki są zakotwiczone w różnych punktach wyjścia, wobec tego ich „synchroniczność” zakłada przyjęcie optyki hermeneutycznej. Stąd uprawianie nauk humanistycznych w formie aforystyki lub konstruowania większych narracji stanowi idealną odpowiedź na wyjściową aporię synchronii doświadczenia i doznania.
Teoria poznania, po przepracowaniu dorobku Kartezjusza, winna każdorazowo odnosić się do kryteriów poznawczych, wytyczonych przez tego filozofa. Poznanie odtąd musi
cechować się jasnością, klarownością i pewnością. Tymczasem uczestnik obecnego życia
społeczno-kulturalnego spotyka się częstokroć z apoteozą senności, mglistości, pozoru,
niedopowiedzeń i niejasności. Dla teorii estetycznych tego typu określenia i oceny nie są,
rzecz jasna, czymś negatywnym (co więcej, ośmielam się twierdzić, że wprost przeciwnie). Natomiast kiedy kryteria te zaczynają żyć własnym życiem w obszarze metafizyki
i etyki, wówczas sprawa staje się poważna.
Procesy, w których dochodzi do aktu poznania (noeza), tworzy się ścisła relacja między świadomością poznającą a obrazem, tematem (noemat). Jest coś tajemniczego i zadziwiającego w tego typu związkach. Intuicja intelektualna może bowiem, w takim ujęciu, zostać uznana za nieobiektywną. Poznanie zatem (zwłaszcza dotyczy to Geisteswissenschaften) jest z gruntu problematyczne i z pewnością angażuje całą przestrzeń egzystencjalną (więc subiektywną). Twierdząc, iż źródłowo poznanie duchowe (jest to bowiem par excellence akt sięgający głębi bytu ludzkiego i – pamiętając o koniecznych
ograniczeniach – Boskiego) jest subiektywne, trzeba mieć na uwadze, iż pojęcie to streszcza w sobie całą bezmierną ludzką pasyjność i afektywność. „I jest tak – pisze Jerzy Szymik – że poznanie bez wewnętrznej bliskości z poznawanym, bez sym-pathia, współodczuwania (nawet za cenę cierpienia) z przedmiotem poznania, bez pewnego rodzaju miłości, bez ‘serdeczności’ (właśnie) – nie jest możliwa”12. W ten sposób kreuje się akt poznawczy od strony podmiotowej13 (ludzkiej). Człowiek jako imago Dei et omnis creatu-
10
Tamże.
Na początku XX w. pojawiły się nowe trudności związane z definiowaniem doświadczenia. Badania fenomenologów wykazały podstawową paradoksalność związaną z postkartezjańskim ujęciem jaźni, jako modusu fundującego konstytucję ja człowieczego. Dlatego też wprowadzono
rozróżnienie pojęć doznanie/doświadczenie, gdzie uznawanie ich za synonimy jest rażącym
uproszczeniem. Pozwala ono natomiast uniknąć aporetyczności relacji ja-doświadczany świat.
12
J. Szymik, Theologia benedicta, op. cit., s. 48.
13
Dodajmy, że w teologii Jerzego Szymika (wcześniej Benedykta XVI i jego inspiratorów) każdy
opis, próba ujęcia aktu poznania (tutaj: poznania Boga) unika wszelkiego typu sugestii reifikacji.
Dlatego też oba bieguny relacji poznawczej ujmowane są na wskroś dialogicznie i personali11
204
TwP 5,1 (2011)
TwP 5,1 (2011) – recenzje
ra14, jest w tym ujęciu niezwykle zapętloną metaforą. Metaforyczność jego – a więc siłą
rzeczy nieokreśloność, nieustanna otwartość na możliwe doprecyzowania – uwikłana jest
i uwidoczniona w napięciu między skończonością materii a bezmiarem otwarcia na Boga.
Możliwość doświadczenia Transcendencji jest raną w skończoności człowieka. Bóg jest
autorem i ostatecznym inicjatorem każdej możliwej twórczości człowieka, jest ona bowiem zakorzeniona w poznaniu (kontemplacji) wzruszającego Boskiego piękna. Pisze
ks. Jerzy Szymik, że „obraz ma szczególną wartość epistemologiczną – uwalnia prawdę
spod absolutnej władzy abstrakcji, wyzwala z sieci utkanej wyłącznie z intelektualnych
pojęć, a daruje ją poznawczym możliwościom wyobraźni”15 (podkr. aut.). Zatem w obliczu
współczesnej mentalności znaczonej zranieniem wyobraźni, teologiczna metaforyka (nieprzypadkowo lirycznie współbrzmi z aforystyką16) stanowi cenne remedium, środek zaradczy na próbę uzdrowienia formalnego uprawiania teologii (czy szerzej: humanistyki).
3. EIDOS TEOLOGII WOBEC TOTALITARNEJ GENEZY NEANTYZACJI
CZŁOWIECZEŃSTWA
Refleksja filozoficzno-teologiczna XX wieku mierzy się ze spektakularnym ontologicznie wydarzeniem zła17. W tym kontekście pisze Tadeusz Gadacz (komentując myśl
Emmanuela Lévinasa): „Bóg nie może być bliski w świecie, w którym Auschwitz stało
się faktem. Bóg wyprowadził się z tego świata”18. Tajemnica wycofania się Boga, Jego
ukrycia i nieobecności w pewnym sensie jest spoiwem chrześcijańskiego realizmu i nie
jest to bynajmniej tania ekwilibrystyka retoryczna. Wątki te, podobnie jak i wcześniej
omawiane, są obecne w piśmiennictwie prof. Jerzego Szymika od wielu lat. W gruncie
rzeczy bowiem chodzi tutaj o realizm, który ufundowany jest na antropologicznej wizji.
Skrajną naiwnością jest wierzyć, że decyzje ludzkie pozostają bez wpływu na kształt losów świata, choć – rzecz jasna – ostatecznie ich istota i tak pozostaje w gestii Tajemnicy.
„Kiedy Bóg zostaje wykluczony, usunięty na pobocze mainstreamu, kaleczony i zabijany
jest człowiek, rozpoczyna się rozpad kultury. (...) Człowiek ginie więc, ponieważ odrzucony aż po ostateczną nienawiść jest Bóg”19. Losy świata i dzieje człowieka w swej najgłębszej warstwie pozostają czułą materią moralną, tkanką podatną na przyjęcie i oddawanie światła, lecz poprzez tę czułość często ranioną i zniekształcaną.
stycznie. Jest to zarazem interesująca próba wyjścia poza – zdawałoby się – konieczny horyzont
podmiotowo-przedmiotowy.
14
Por. M. Kurdziałek, Średniowieczne doktryny o człowieku jako mikrokosmosie, w: tenże, Średniowiecze w poszukiwaniu równowagi między arystotelizmem a platonizmem, Lublin 1996.
15
J. Szymik, Theologia benedicta, op. cit., s. 188.
16
Renesans aforystyki i większych narracji jest dziś szczególnie widoczny. Teologia – w wydaniu
Benedyktyńsko-Szymikowym – jest wyraźnie wrażliwa na ten typ prowadzenia refleksji.
17
Choć w równym stopniu obecny jest trend „banalizacji” zła. Ostatnia publikacja, nie naukowa
wprawdzie, lecz porażająca, to powieść Jonathana Littella Łaskawe. Jej pojawienie się ponownie
wzbudziło gorący spór o status ontologiczny zła, w kontekście historycznym (raczej historiozoficznym) i moralnym.
18
T. Gadacz, Filozofia Boga w XX wieku. Od Lavelle’a do Tischnera, Kraków 2007, s. 141.
19
J. Szymik, Theologia benedicta, op. cit., s. 182-183.
TwP 5,1 (2011)
205
TwP 5,1 (2011) – recenzje
Dwudziestowieczna totalitarystyczna neantyzacja człowieczeństwa, czyli unicestwianie (nicestwienie – jak powiedzieliby egzystencjaliści) jego godności, sprowadzanie
człowieka do kategorii rzeczy, mierzenie wartości jednostek ludzkich miarą utylitarną,
jest ufundowane – i w książce Jerzego Szymika wybrzmiewa to bardzo mocno – na podstawowej negacji Boga, na wyrugowaniu Transcendencji z horyzontu skończoności. Jeśli
więc obecnie istnienie człowieka ujmowane jest jako daremne, właściwie próżne i zbyteczne, obecnie przekładalne na zdolność zdobywania i bezcelowego konsumowania,
to można – przy całej skomplikowanej materii zagadnienia – wysunąć tezę, że myślenie
to wyrasta z pewnych oświeceniowych idei, natomiast jednoznacznie i w sposób najbardziej dojmujący wybrzmiało w ciemnych czasach dwóch totalitaryzmów. Człowiek wpatrzony w obłęd świata rzec może mein Sein ist ein nichtiges Sein. Moje bycie jest próżne,
daremne. Sentencja ta pochodzi od mistyczki i Żydówki Edyty Stein – ofiary nazizmu.
Jednak w jej przypadku myśl ta znaczyła coś całkiem innego. W czasach terroru hitlerowskiego i zagłady Żydów możliwe było wyartykułowanie intuicji całkowicie innego projektu „nicości” ludzkiego życia. O ile bowiem neantyzacja człowieczeństwa, mająca genezę nazistowsko-stalinowską, jest w istocie swej bezbożna, to mistyka Stein jest absolutnie zanurzona w bezmiarze Boskości, wobec której dopiero jawi się absolutna znikomość człowieczego życia.
Teologia, jeśli mówi o nicości ludzkiego istnienia, czyni to zawsze w odwołaniu
i nawiązaniu do bezmiaru Boga.
KODA
Duch epoki (Zeitgeist) wytycza tropy myśli. Częstokroć są to ledwie znikome inspiracje, podszepty natchnienia. Współczesna myślicielowi mentalność nieraz reżyseruje –
przy zachowaniu autonomii poszukiwań własnych i pokaźnego bagażu psychologicznych
uwarunkowań – kształt i wydźwięk jego opus vitae, które jest wciąż procesualnie otwarte,
póki nie domyka się biografia.
Ks. prof. Jerzy Szymik swoją rozprawą Theologia benedicta łagodnie, zarazem przecież zdecydowanie zajmuje miejsce w dyskusji nad kształtem i istotą teologii w świecie
współczesnym. Współczesność wszelako, choć zajmuje istotne miejsce w książce i porządku myśli Autora, wydaje się mieć formę przyczynku do rozpoczęcia podróży w głąb
niuansów myśli teologicznej – chociaż historycznie uwarunkowanej, to opierającej się
jednakże zmiennym trendom i powierzchownym opiniom.
Myśl śląskiego profesora w ostatnim czasie szczególnie inspirowana pismami Josepha
Ratzingera / Benedykta XVI, pozostaje w istocie swej literacko powabna. Znać w biegu
tej refleksji smak estetycznych poszukiwań wysokiej próby. Teologia jest zatem narracją
(Zeitgeist łakomie wsłuchany jest we wszelką aluzyjność opowieści) o nieustannym oczekiwaniu. Teologia jest otwartym projektem.
Ks. Jerzy Szymik
Czekam na jesień
Czekam na jesień.
Na jej długi cień, ukojenie.
206
TwP 5,1 (2011)
TwP 5,1 (2011) – recenzje
Spojrzę w wielkie sarnie oczy życia,
jak muzułmanie w oczy hurys.
Będę próbował jeszcze raz,
do skutku,
ostatecznie
Il mozzicone – Vaticano
2 maja 2008 r., 21.19
Anna Szołtysek-Grzesikiewicz (WTL UŚ, Katowice)
O. Andrzej A. Napiórkowski OSPPE, Teologia jedności chrześcijan – podręcznik
ekumenizmu, Wydawnictwo Salwator, Kraków 2011, ss. 221.
Człowiek poszukujący jedności z sobą samym, z drugim człowiekiem, z Bogiem,
to obraz, wyzwanie, które coraz częściej staje się pewną cechą charakterystyczną ludzkości „nasyconej” bogactwem wielorakich prądów filozoficzno – religijno – kulturowych.
Tymczasem w świadomie i odpowiedzialnie przeżywanym chrześcijaństwie, które przecież jest zdecydowanie czymś więcej niż jakimś nurtem czy prądem myślowym, nie sposób przejść obojętnie nad powyższą kwestią, nawet jeśli sami chrześcijanie doświadczyli
i doświadczają bolesnych skutków podziału. Już nie wystarczy zapytać się o definicję
ekumenii, lecz wspólnie „w Duchu i w prawdzie” rozpocząć drogę ku Temu, który jest jej
źródłem.
Swoistą pomocą, dzięki której współczesny chrześcijanin nie zagubi się w gąszczu postulatów, koncepcji czy idei ekumenicznych, ale uczciwie będzie mógł przeanalizować
i przemyśleć fenomen ekumenii, rodzący się mimo bolesnych podziałów, jest Teologia
jedności chrześcijan – podręcznik ekumenizmu, napisany przez o. Napiórkowskiego
(paulina), od lat zajmującego się problematyką skupioną wokół kwestii jedności chrześcijan. Powyższa pozycja będąc kontynuacją wcześniejszych Zagadnień ekumenicznych
opublikowanych w formie skryptu, tak poprzez tytuł, jak i poprzez treść oraz objętość,
zdecydowanie ubogaca wymiar dotychczasowych badań.
Autor rozpoczynając swoje rozważania wprowadza czytelnika w meandry ekumenizmu przybliżając znaczenie i rozwój pojęcia oikumene oraz jego katolickie wymiary,
podkreślając, iż jedność chrześcijan może być tylko wynikiem działania Ducha Świętego,
ukazującego tożsamość Kościoła według woli Jezusa Chrystusa (s. 18). Jeśli natomiast
chodzi o jeden z ważniejszych aspektów płaszczyzny doktrynalnej, jakim jest niewątpliwie ekumeniczna formacja w seminariach duchownych, o. Napiórkowski stwierdza, iż nie
można jej rozwiązać wprowadzając jedynie zagadnienia ekumeniczne jako nowy przedmiot wykładu, lecz duchem ekumenicznym winny być przepojone wszystkie dyscypliny
teologiczne (s. 21).
Pierwszą część podręcznika Autor poświęca przedstawieniu akatolickiego Ruchu
ekumenicznego, jasno ukazując, iż został on zapoczątkowany w obrębie chrześcijaństwa
TwP 5,1 (2011)
207
TwP 5,1 (2011) – recenzje
ewangelickiego. O. Napiórkowski słusznie zauważa, iż bodźcami i motywami ruchu
na rzecz jedności chrześcijan były dwie zasadnicze inspiracje: troska o misje i sprawa
pokoju (s. 27). Z nich to właśnie wyrastają Międzynarodowa Rada Misyjna oraz Światowy Alians Międzynarodowej Przyjaźni poprzez Kościoły. Oprócz nich zostaje ukazany
także wkład w proces kształtowania się zrębów ekumenizmu dwóch cennych inicjatyw:
Światowej Rady Kościołów oraz ruchu „Życie i Działanie”. Jednakże, jak zaznacza Autor, na tle tych wszystkich inicjatyw, wybijającą się, jeśli chodzi o wkład w ekumeniczny
proces uczenia się i integracji jest ruch „Wiara i Ustrój”, funkcjonujący w ramach Światowej Rady Kościołów (s. 33).
Część druga Teologii jedności chrześcijan ukazuje stanowisko Kościoła katolickiego
wobec rodzącego się fenomenu ekumenizmu. Początkowo było ono, uczciwie rzecz ujmując, sceptyczne a nawet w pewnej chwili wrogie. O. Napiórkowski takiego stanu rzeczy dopatruje się w kwestiach wypływających z doktryny i sytuacji samego Kościoła oraz
wynikających z zachowania się przedstawicieli Ruchu ekumenicznego. Jeśli chodzi
o wymiar najbardziej zasadniczy tj. jedność kościelną, autor zauważa, iż w wydaniu katolickim była ona ściśle powiązana z przyjętą eklezjologią, która to zakładała całkowitą
identyczność Kościoła Jezusa Chrystusa z Kościołem rzymskokatolickim, pod przewodnictwem biskupa Rzymu. Takie przedstawienie sprawy pozwala zrozumieć i wytłumaczyć postawę ówczesnych papieży (s. 59). W prezentowanym stanowisku Kościoła katolickiego wobec powstającego Ruchu ekumenicznego, nie można rzecz jasna pominąć inicjatyw pozytywnych, które przygotowały klimat i atmosferę służącą jedności. Wśród
nich, Autor szczególną wagę przypisuje tzw. „Rozmowom mechlińskim” (1921-1925)
prowadzonym pomiędzy Kościołem katolickim a anglikańskim oraz inicjatywom jednostkowym poszczególnych osób (ks. Paul Couturier, ks. Max Josef Metzger, o. Jan Urban TJ). W omawianej części podręcznika zostaje również dostrzeżony wkład poszczególnych szkół teologicznych krajów Europy zachodniej na czele z Y. Congarem, bł. Kard.
Newmanem czy J.A. Möhlerem oraz inicjatywy we wschodniej części Europy z ośrodkiem w Velehradzie.
Trzecia część podręcznika poświęcona jest II Soborowi Watykańskiemu i jego jednemu z bardziej znaczących sukcesów tzn. ekumenicznemu otwarciu. Owo otwarcie,
a w zasadzie dialog, aby miał solidne fundamenty, domagał się doktrynalnych podstaw.
Autor ukazuje je, zaczynając od Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen Gentium,
gdzie m. in. ludzie ochrzczeni nie mający pełnej jedności z Następcą św. Piotra zostają
nazwani i uznani za chrześcijan (por. LG 15). Następnie, sięga do treści przełomowego
dokumentu soborowego w relacjach ekumenicznych, jakim był Dekret o Ekumenizmie
Unitatis redintegratio, ukazując jego rangę za pomocą słów Jana Pawła II, wypowiedzianych z okazji 40 rocznicy ukazania się tegoż Dekretu, w których to zostaje podkreślony
fakt, iż powstanie i ogłoszenie Unitatis redintegratio jest wyrazem wsłuchiwania się
przez Kościół katolicki w głos Ducha Świętego uczącego odczytywać znaki czasu oraz,
że niewątpliwym sukcesem powyższego Dekretu jest postrzeganie wiernych innych konfesji jako braci i siostry (s. 83). O. Napiórkowski uwypukla niezaprzeczalną wartość
dwóch kolejnych dokumentów powstałych za pontyfikatu Jana Pawła II, które pogłębiły
i utrwaliły soborową myśl ekumeniczną: Dyrektorium ekumeniczne oraz Encyklika
Ut unum sint. Cennym resume tejże części podręcznika jest syntetyczne ukazanie doko208
TwP 5,1 (2011)
TwP 5,1 (2011) – recenzje
nań papieży przełomu ekumenicznego poczynając od bł. Jana XXIII, poprzez Pawła VI,
bł. Jana Pawła II a kończąc na obecnie żyjącym Benedykcie XVI.
Czwarta i zarazem najbardziej obszerna część Teologii jedności chrześcijan zajmuje
się problematyką skupioną wokół katolickich podstaw ekumenizmu wypracowanych
w oparciu o idee Soboru Watykańskiego II oraz dokumenty będące ich kontynuacją.
Punktem wyjścia dla Autora jest zagadnienie jedności rozpatrywane najpierw w kontekście biblijnym, biorąc pod uwagę w sposób szczególny wymiary: protologiczny, chrystologiczny i eklezjologiczny. Następnie zostaje dotknięty jakże ważny temat jedyności
i powszechności zbawczej Chrystusa, któremu została poświecona Deklaracja Dominus
Iesus Kongregacji Nauki Wiary, stwierdzająca w sposób jednoznaczny, iż Wcielony Bóg,
Jezus Chrystus jest jedynym pośrednikiem i jedyną drogą zbawienia, dlatego stanowi
On absolutny punkt wyjścia do określenia katolickich zasad ekumenizmu (s. 111). Ta sama Deklaracja zajmuje także wyraźne stanowisko wobec jedyności i jedności Kościoła
katolickiego, oraz określa warunki przypisywania określonej wspólnocie nazwy „Kościół” w ścisłym tego słowa znaczeniu. Biorąc pod uwagę całość kontekstu ekumenicznego w jego wymiarze eklezjologicznym, zdaniem o. Napiórkowskiego, wcale nie jest łatwym dać w pełni jednoznaczną odpowiedź na pytanie: w jakim stosunku Kościół katolicki pozostaje do Kościoła Chrystusowego?, gdyż z jednej strony nie można zamykać
Kościoła Chrystusowego w Kościele katolickim, ponadto pełna jedność stanie się rzeczywistością, gdy wszyscy będą mieli udział w pełni środków zbawienia (UUS 86) z drugiej zaś strony, Kościół katolicki posiada wszystkie elementy kościołotwórcze. Dlatego
też Autor słusznie konkluduje pytaniem: czy ta druga racja nie domaga się uznania w Kościele katolickim jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego? (s. 119). Odważny
krok w poszukiwaniu zagubionej jedności, zrozumieniu dramatu rozbitego chrześcijaństwa oraz doktryny o chrześcijańskim zjednoczeniu o. Napiórkowski widzi także
w odpowiedzi na dwa zasadnicze pytania: czy i dlaczego Kościół powinien być jeden?
oraz na czym owa jedność ma polegać? (s. 119). Mówiąc o tajemnicy jedności Kościoła,
dokonuje rozróżnienia na jedność wewnętrzną (ontyczną, nie mogącą być naruszoną,
gdyż jest darem Bożym) i zewnętrzną (widzialną, podatną na podziały), wskazując jednocześnie iż to, co w teologii jedności Kościoła stanowi punkt wyjścia i zasadę porządkującą jej treściowe zawartości skupione jest wokół wymiaru trynitarnego, chrystologicznego,
pneumatologicznego i sakramentalnego (s. 121-134). Idąc za tym tokiem rozumowania
Autora, czyż nie należałoby zaproponować troszczącym się o dialog ekumeniczny, aby
w swoich wspólnych poszukiwaniach jedności, częściej używali swoistej hermeneutyki
opartej o rahnerowski Grundaxiom, i zadali sobie pytanie na ile ekumenia ekonomiczna
staje się odzwierciedleniem ekumenii trynitarnej? O. Napiórkowski kontynuując swoje
rozważania skupia się wokół problemu podzielonego Kościoła i przyczynach utraconej
jedności, które upatruje przede wszystkim w rzeczywistości grzechu oraz trudności w interpretacji Objawienia. Jeśli chodzi o kwestię odpowiedzialności za rozłam, zostaje ona
przedstawiona w duchu wypowiedzi soborowych, a więc jako obopólna wina, co ma swoje implikacje chociażby w sformułowaniu, iż jedyny Kościół Chrystusowy trwa w (subsistit in) Kościele katolickim, zamiast użycia określenia „jest” (est) Kościołem katolickim
(s. 146). Dla uzasadnienia podejmowanych wysiłków na rzecz jedności chrześcijan, Autor
przedstawia racje ekumenicznego zaangażowania (wola Chrystusa, działanie Ducha
TwP 5,1 (2011)
209
TwP 5,1 (2011) – recenzje
Świętego, ewangelizacja świata, sytuacja społeczno-polityczna, globalizacja) zwracając
uwagę na fakt, iż potrzeba jedności w Kościele katolickim była bardzo stopniowo odkrywana, gdyż jej braku dopatrywano się przede wszystkim u chrześcijan pozostających poza
obrębem wspólnoty katolickiej (s. 155). W treści podręcznika nie mogło zabraknąć oczywiście zagadnienia związanego z formacją ekumeniczną, której podmiotem wraz
ze wszystkim środkami, pozostającymi w jego użyciu, jest cały Kościół, jednakże jak
słusznie przypomina o. Napiórkowski, opierając się o treść Dekretu o ekumenizmie
(DE 4), działalność Ruchu ekumenicznego ma zmierzać do jedności chrześcijan, a nie
jakby się można spodziewać do jedności Kościoła (s. 166). Następny podrozdział zostaje
dedykowany etapom dialogu i zbliżenia pomiędzy Kościołem katolickim a poszczególnymi Kościołami Wschodu, Prawosławiem oraz wspólnotami anglikańskimi i luterańskimi ze szczególnym zwróceniem uwagi na konkretne formy ekumenicznych przedsięwzięć: Międzynarodowa Komisja Mieszana do spraw dialogu Kościoła katolickiego
z Cerkwią prawosławną, Europejskie Zgromadzenie Ekumeniczne i Międzynarodowa
Wspólnota Ekumeniczna z Taizé. Niezwykle ważnym zagadnieniem, poruszonym w Teologii jedności chrześcijan jest kwestia dotycząca modelu jedności między wyznawcami
Chrystusa, wokół którego należałoby skupić wysiłki ekumeniczne. Wśród modeli, którym
w obecnej refleksji teologicznej poświęca się najwięcej uwagi, Autor wymienia: jedność
organiczną, jedność soborową, jedność w pojednanej różnorodności, komunię oraz otwarty model stopniowego zbliżania (ss. 196-201). Wszystkie te propozycje, choć wypływające z różnych konfesji i często różniące się w zasadniczych kwestiach, posiadają wspólny
mianownik: są przejawem świadomości ekumenicznej, do której budowania każdy chrześcijanin zostaje powołany na mocy prasakramentu, którym jest sam Chrystus. Ostatnią
kwestią, którą w swoim podręczniku porusza o. Napiórkowski są polskie dążenia ekumeniczne, które jak stwierdza, zaczęły nabierać konkretnych kształtów wraz z otwarciem się
na Ruch ekumeniczny, zapoczątkowanym przez Sobór Watykański II (s. 202). Wyrazem
tego było utworzenie Komisji Episkopatu do spraw Ekumenizmu, zaangażowanie się laikatu katolickiego, wyprzedzającego nierzadko oficjalną działalność kościelną, spotkania
modlitewne, a także tworzenie instytutów ekumenicznych w strukturach uniwersyteckich.
Do wyżej wymienionych tematów, zawartych w treści podręcznika, zostały dołączone
bardzo przydatne graficzne zestawienia (Historia Ruchu ekumenicznego do 1948 r.,
Struktura Światowej Rady Kościołów, Ruch ekumeniczny od założenia Światowej Rady
Kościołów oraz Kalendarium Ruchu ekumenicznego) (s. 207-215).
Oceniając dzieło o. Napiórkowskiego należy stwierdzić, iż jest ono przykładem uczciwej i systematycznej analizy fenomenu ekumenii, tak w wymiarze historycznym jak
i teologicznym. Myślę, iż stanie się także wystarczającym impulsem, aby na wciąż podejmowane wysiłki na rzecz jedności chrześcijan, których wymownym świadkiem stało
się ostatnie stulecie, spojrzeć nie tylko przez pryzmat wytyczonego celu, ale w wymiarze
duchowo-intelektualnej analizy, która będzie w sposób komunikatywny, zwięzły i jednoznaczny ukazywać prawdę o ruchu ekumenicznym, jego początkach, rozwoju i nadziejach. Treść Teologii jedności chrześcijan zmusza niejako do postawienia problemu przez
zajmujących się kwestią jedności chrześcijan, w duchu parafrazy słów św. Hieronima:
nieznajomość ekumenizmu jest nieznajomością Chrystusa, gdyż Ekumenizm w swojej
210
TwP 5,1 (2011)
TwP 5,1 (2011) – recenzje
najgłębszej warstwie jest wchodzeniem nas wierzących w osobowe relacje z Jezusem
Chrystusem.
O. Krzysztof Wendlik OSPPE (Kraków – Skałka)
TwP 5,1 (2011)
211