pobierz... - Młodzi Razem
Transkrypt
pobierz... - Młodzi Razem
Theodor Kuhn – nieznany bohater Autorzy: Anna Leżyńska, Iza Olecka, Ewelina Nadolska, Artur Ozóg - grupa „Studzianki” z Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Studzieńcu. Opiekun grupy: Edyta Jagodzińska. Theodor Kühn urodził się 15 sierpnia 1918 roku w Zalesiu, w powiecie mławskim. Przez kilka lat mieszkał w Studzieńcu koło Sierpca. Jego ojciec, Emil Kühn - właściciel młyna - był Niemcem, matka – Marta, z domu Dreźlińska - Polką. Chodził do szkoły średniej w Toruniu i Wąbrzeźnie, w 1938 roku zdał maturę. W październiku tego roku został powołany do wojska, do szkoły podchorążych przy 4 Dywizji Piechoty w Brodnicy. W czerwcu 1939 roku T. Kühn został kapralem podchorążym, a w sierpniu przeniesiono go do 63 pułku w Toruniu. Z tą jednostką wyruszył na front we wrześniu 1939 roku. Po dwóch tygodniach walk trafił do 30 Dywizji Piechoty i brał udział w obronie Modlina, wówczas został też awansowany na podporucznika. Po kapitulacji uciekł z niewoli i powrócił do Głowińska w powiecie sierpeckim gdzie był zameldowany do 1 maja 1940 roku. 26 czerwca 1940 roku cała rodzina Kühnów przeniosła się do Sierpca, gdzie zostali wpisani na listę DVL (Volkslista (niem. Deutsche Volksliste DVL) – niemiecka lista narodowościowa wprowadzona 2 września 1940 roku na podstawie reskryptu Heinricha Himmlera), po czym otrzymali niemiecką przynależność państwową. Zostali przydzieleni do 3 grupy, oznaczającej, że nie są Niemcami w 100%. Theodor Kühn został skierowany do pracy w Arbeitsamcie w Sierpcu, gdzie pracował do kwietnia 1941 roku, kiedy to został powołany do Wehrmachtu – 2 maja przydzielono Piechota polska,1939 rok go do 12 batalionu 192 Dywizji Piechoty w Schwerinie. T. Kühn nie zamierzał służyć w niemieckiej armii. 11 maja 1941 roku napisał podanie o zwolnienie go ze służby w Wehrmachcie, gdyż nie czuje się Niemcem, a z racji służby w Wojsku Polskim nie może służyć w niemieckim. Stwierdził poza tym, iż nie jest w stanie spełniać obowiązków niemieckiego żołnierza zgodnie z własnym sumieniem. Piętnastego maja został aresztowany, a 21 maja stanął przed sądem 192 Dywizji Piechoty w Schwerinie. Był wiosenny poranek, 11 maja 1941 roku. Na placu apelowym Hindenburg Kaserne (koszar imienia Hindenburga) w Schwerinie (Meklemburgia) oficerowie ustawiali w czworobok nowych, młodych żołnierzy, którzy od kilku dni zjeżdżali do koszar z kartami powołania z całych Niemiec, także z terenów wcielonych do Rzeszy po podboju Polski. Zgłaszającym się do raportu był 23 - letni Theodor Kühn z Sierpca. −− Oświadczam, że nie jestem w stanie spełniać obowiązków niemieckiego żołnierza, zgodnie ze swoim sumieniem - powiedział rekrut. −− Zapanowało milczenie. −− Du bist idiot? (czy jesteś idiotą?) - zapytał oficer. −− Uprzejmie melduję, że nie! −− Żandarm! - krzyknął oficer. Marta Kühn - fot. z 1956 roku Praca powstała w ramach projektu pn. „My dla regionu” realizowanego przez Fundację Fundusz Lokalny Ziemi Płockiej „Młodzi Razem” finansowanego ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego i Starostwa Powiatowego w Płocku. −−Zastukały buty i zabrzęczały blachy z numerami, zwisające z łańcuchów na szyjach nadbiegających dyżurnych żandarmów. −−Odprowadzić szeregowca na odwach! - rozkazał przełożony. Dowódca kompanii pobiegł do dowódcy pułku i zameldował o niezwykłym wypadku. Zaalarmowano oficera dywizyjnej Abwehry. Jeszcze tego samego dnia w dowództwie przesłuchano rekruta. Po aresztowaniu Kühn wysyłał rozmaite pisma i podania, w których domagał się między innymi uznania go za bezpaństwowca. Podpisałem listę DVL, bo nie chciałem sprawiać kłopotów rodzinie - powiedział Theodor Kühn podczas przesłuchania przez oficera sądowego. Na zarzut, że uchyla się od służby wojskowej, oświadczył: - Jako polski oficer jestem związany moją przysięgą i dlatego nie czuję się na siłach, by pełnić służbę wojskową w niemieckim Wehrmachcie! W sierpniu 1941 roku Kühn pisał do oficera sądowego: „…Moja przysięga jest dla mnie czymś świętym, a honor osobisty nie pozwala mi walczyć nawet po stronie zwycięskiego przeciwnika. (…) Kocham swoją Ojczyznę i żądanego ode mnie obowiązku służby wojskowej spełnić nie mogę. W związku z tym wiem, że mogę być ukarany, ale myśl, że postępuje zgodnie z honorem, dodaje mi sił i wytrwałości. Wiem, że w tej sytuacji nie mogę być volksdeutschem i zrzekłem się już tego. Wolę dzielić gorzki los zwyciężonych niż maszerować wraz ze zwycięzcami, skoro nie będę zdolny do ich wielkich wzruszeń”. Wydział prawny Naczelnego Dowództwa Sił Zbrojnych w grudniu 1941 roku wydał opinię dotyczącą Kühna. Został on przeniesiony do 4 grupy volksdeutschów, która nie podlegała poborowi i rozporządzeniem z 16 maja 1941 roku zwolniono go z wojska. Piętnastego grudnia tego roku dowódca 192 dywizji piechoty generał Petri wydał rozkaz o odstąpieniu od ścigania Kühna, zaś kara 3 tygodni aresztu za uchylenie się od służby i nieposłuszeństwo wliczona została w okres przebywania w areszcie śledczym. Następnego dnia Kühn wyszedł za bramę koszar w Schwerinie. Pobyt w Oświęcimiu. Od kwietnia 1942 roku, co kwartał przedłużano Kühnowi areszt ochronny na kolejne trzy miesiące. Ojciec w listopadzie 1943 roku przysłał do Himmlera legitymację volksdeutscha 3 grupy z prośbą o wręczenie jej Obóz koncentracyjny Auschwitz synowi i zwolnienie go z obozu. Ale Kühn oświadczył, że czuje się Polakiem. Za to ukarany został „bunkrem”. Był to kacet w bloku 11 (siedziba słynnej karnej kompanii, która wykonywała wyroki śmierci), w którym więźniów zamykano w przypominających szafy celach - mogli w nich tylko stać, jako dodatkową karę nie dostawali jedzenia. Wyjście żywym z bloku śmierci graniczyło z cudem. W takim „bunkrze” stracił życie ojciec Maksymilian Kolbe. Kühn siedział w „bunkrze” od 8 do 18 listopada 1943 roku. Wytrzymał. 4 maja 1944 roku Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy zawiadomił administrację obozu, że „Theodora Kühna od tej pory należy traktować, jako Polaka”. Ostatni dokument w teczce sprawy Kühna to decyzja obozowego gestapo z 8 czerwca 1944 roku: „Nie może być przed końcem wojny zwolniony z obozu”. Podczas ewakuacji więźniów z Auschwitz w styczniu 1945 roku jego transport wyzwoliła so- Theodor Kühn, jako więzień Oświęcimia wiecka ofensywa. Po zakończeniu wojny Theodor Kühn dodał soPraca powstała w ramach projektu pn. „My dla regionu” realizowanego przez Fundację Fundusz Lokalny Ziemi Płockiej „Młodzi Razem” finansowanego ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego i Starostwa Powiatowego w Płocku. bie drugi człon nazwiska – Kalinowski. Wrócił do służby wojskowej i w Koszalinie był wykładowcą w szkole oficerskiej. Za działalność wywrotową w czasach stalinowskich siedział w więzieniu i zakładzie dla psychicznie chorych. Tam, po stwierdzeniu, że jest zupełnie zdrowy powrócił w rodzinne strony. Tak wspominają Theodora Kühna – Kalinowskiego jego bliscy i znajomi; Regina Kin- Jasińska (kuzynka): „Wszyscy lubili Theodora, był bardzo wrażliwy, ale też i zasadniczy, chłodny i konkretny. Trzymał dystans, ale dał się lubić.” Jerzy Tomkiewicz (pracownik PZZ Płock): „Oddawał się do końca pracy i hobby, jakim było wędkarstwo. Często siadywał na skarpie Wisły… i wędkował. O rybach można było z nim rozmawiać w nieskończoność”. Praca powstała w ramach projektu pn. „My dla regionu” realizowanego przez Fundację Fundusz Lokalny Ziemi Płockiej „Młodzi Razem” finansowanego ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego i Starostwa Powiatowego w Płocku.