polscy pracownicy w niemczech mogą liczyć na wyższe pensje

Transkrypt

polscy pracownicy w niemczech mogą liczyć na wyższe pensje
POLSCY PRACOWNICY W NIEMCZECH MOGĄ LICZYĆ NA WYŻSZE PENSJE
. .,WWW.PRACA.GAZETAPRAWNA.PL (2011-11-09 00:00:00)
praca.gazetaprawna.pl/artykuly/564182,polscy_pracownicy_w_niemczech_moga_liczyc_na_wyzsze_pensje.html
Niemcy chcą naszych robotników. Oferują pensje nawet o 15 proc. wyższe niż pół roku temu.
Niemieckie firmy wciąż poszukują pracowników z Polski. Liczyły, że za Odrę po otwarciu od maja
tamtejszego rynku pracy ruszy fala fachowców.
Polscy pracownicy w Niemczech mogą liczyć na wyższe pensje
Niemcy chcą naszych robotników. Oferują pensje nawet o 15 proc. wyższe niż pół roku temu.
Niemieckie firmy wciąż poszukują pracowników z Polski. Liczyły, że za Odrę po otwarciu od maja
tamtejszego rynku pracy ruszy fala fachowców.
A wyjechało niewiele ponad 20 tys. osób. W tym tygodniu ruszyła pierwsza w Polsce internetowa giełda
pracy, na której przedsiębiorcy zza Odry publikują oferty dla naszych pracowników
(www.workport24.com). Mają z niej korzystać głównie małe i średnie firmy, które szukają rąk do pracy,
ale nie stać ich na fachową rekrutację przeprowadzaną przed duże agencje pośrednictwa. Ogłaszać
mogą się też Polacy, którzy poszukują zatrudnienia. Portal powstał z inicjatywy kilku niemieckich
organizacji pracodawców i agencji pośrednictwa Work Sevice. Jej przedstawiciel Krzysztof Ingot
zapewnia, że wszyscy pracodawcy są weryfikowani. – Nie ma więc zagrożenia, że robotnik z Polski będzie
wykorzystywany czy traktowany gorzej niż rodowity Niemiec – mówi. Kandydat na pracownika za
ogłoszenie nic nie płaci, natomiast przedsiębiorca za anons i dostęp do bazy danych musi uiścić
kilkanaście euro. Zainteresowanie niemieckich przedsiębiorców pracownikami z Polski potwierdza także
Iwona Makowiecka z Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej we Wrocławiu. – Mamy po
kilkanaście zapytań od pracodawców z Saksonii czy Brandenburgii co miesiąc, ale my nie zajmujemy się
pośrednictwem – mówi. Przemysław Osuch, menedżer z agencji pośrednictwa pracy Adecco, zwraca
uwagę, że niemieckie przedsiębiorstwa są nawet gotowe ponieść wyższe koszty, byleby ściągnąć do
siebie naszych rodaków. – Firmy, które zleciły nam rekrutację, gotowe są dziś płacić nawet 10 – 15 proc.
więcej niż jeszcze pół roku temu – mówi Osuch. Od maja do Niemiec wyjechało ponad 20 tys. Polaków –
szacuje niemiecki Centralny Rejestr Obcokrajowców. To trzy razy mniej, niż prognozował nasz resort
pracy, i znacznie mniej, niż wynoszą dziś potrzeby tamtejszego biznesu. Z danych Instytutu Badań nad
Rynkiem Pracy wynika, że fachowców i specjalistów poszukuje dziś ponad 70 proc. niemieckich firm. I
choć ostatnie prognozy gospodarcze mówią o spowolnieniu wzrostu PKB u naszych sąsiadów z 3 do 0,8
proc., to eksperci uważają, że rąk do pracy w dalszym ciągu będzie tam brakować. Bezrobocie za Odrą
spadło we wrześniu do zaledwie 5,9 proc. Zapotrzebowanie na pracowników jest tak duże, że Polacy
mogą dziś negocjować pensje i warunki pracy. Coraz więcej firm gotowych jest także finansować naszym
rodakom doszkalające kursy zawodowe i językowe, pomagać w wynajęciu mieszkania, a nawet płacić po
kilkadziesiąt euro dziennie tzw. rozłąkowego. To rodzaj premii, która sprawia, że pensje polskich
pracowników równają się z zarobkami ich niemieckich kolegów. Dobry elektryk, ślusarz czy mechanik
może zarobić dziś ponad 2 tys. euro miesięcznie. Na jeszcze lepsze warunki mogą liczyć specjaliści:
lekarze, inżynierowie, informatycy czy technicy opracowujący dokumentację budowlaną. Ich pensje
zaczynają się od 4 tys. euro miesięcznie, ale ci z doświadczeniem i dobrą znajomością języka mogą
zarobić 6 – 8 tys. euro. Niewykluczone więc, że chętnych do wyjazdu będzie przybywać. Zwłaszcza że
prognozy dotyczące polskiego rynku pracy wcale nie są optymistyczne. Ekonomiści spodziewają się, że w
październiku będzie wyższe niż obecne 11,8 proc., co jest m.in. związane z zakończeniem prac
sezonowych w rolnictwie. Piotr Bujak, ekonomista z Raiffeisen Banku, uważa nawet, że pod koniec roku
stopa bezrobocia przekroczy 12,5. To zaś oznacza, że liczba bezrobotnych wzrośnie o 150 tys.
autor: Janusz K. Kowalski
autor: Ewa Wesołowska

Podobne dokumenty