Krystyna Chorzyńska

Transkrypt

Krystyna Chorzyńska
Dr Krystyna Chorzyńska
Centrum Teologii Apostolstwa „Pallottianum” w Ołtarzewie
Apostolska służba rodziny dla samej siebie i społeczeństwa
w nauczaniu świętego Jana Pawła II
Bez większego trudu daje się stwierdzić, iż pomimo dostępności obszerniej treści
nauczania św. Jana Pawła II, sfera apostolskiej służby rodziny sobie i społeczeństwu1 w
obszarze miłosierdzia bywa dziś jeszcze przez wielu ludzi potocznie mało znana2. Zawęża się
ją, niestety, wyłącznie do gestu dobroczynności, litości i współczucia3. Sprowadza do
powielania zniekształconych stereotypów dobroczynności, ogranicza do powierzchownego
utrwalania niewłaściwie pojętej relacji kordialności, która ostatecznie ma z Bogiem ściśle
łączyć każdego człowieka, małżonków, rodziców i dzieci4. Należy więc wyraźnie
zaakcentować zapotrzebowanie na pełniejszy zakres posłannictwa, którego przekaz treści i
zakorzenienie się na niwie ludzkich serc jest dziś wbrew pozorom utrudnione. Bowiem w
większości z nich utrwaliły się tendencje trzymania oczu „na uwięzi” (Łk 24,16). Istnieją
jakieś „wrogie opory”, nacechowane powierzchownością, zniecierpliwieniem, niepełną i
niechętną formą przyswajania wiedzy, co w efekcie poważnie ogranicza przyjęcie pełniejszej
prawdy o miłosierdziu, a tym samym uniemożliwia rodzinie włączenie się w szerszy zakres
autentycznego oddziaływania na siebie i na społeczeństwo.
Wobec powyższego nasuwają się uzasadnione pytania, a mianowicie: jak odbierać i
interpretować impulsy Bożego miłosierdzia? Na ile to opatrznościowe działanie koresponduje
z nauczaniem Jana Pawła II5, gdy próbuje motywować rodzinę ku głębszemu pojmowaniu i
Służba Bogu i bliźniemu może stać się zaszczytem dla rodziny, a nawet swoistą
„konsekracją” małżonków, która zostaje jakby opromieniona oracją i ofiarą. Zwłaszcza, gdy wydaje
powołanie dla posługi Kościoła. Jan Paweł II zwraca uwagę na wymienność darów dla rodziny i od
rodziny, podkreśla wymiar służby rodziny, by docenić i promować rolę duchowej płodności
małżonków, którzy otrzymują wyjątkowe potwierdzenie płodności swojego związku: „zostaje on
bowiem wzbogacony przez doświadczenie miłości przeżywanej w celibacie i w dziewictwie. Rodzice
ci ze zdumieniem odkrywają, że dar ich miłości niejako się pomnaża dzięki świętemu powołaniu ich
dzieci, i to w sposób przewyższający ograniczone ludzkie możliwości”. Jan Paweł II, Orędzie z dnia
26.12.1993 na XXXI Światowy Dzień Modlitw o Powołania. Ja przyszedłem po to, by owce miały
życie, OsRomPol 3(1994), s. 37-39.
2
Na przypomnienie zasługuje rola, jaką odegrała – urzekająca w swej prostocie i sumienności
mistyczka – św. Faustyna Kowalska. Wspominając Ją, trzeba z pokorą wydobyć pewien fenomen
genialność Boga, który jest niezwykle daleki od ludzkiej logiki intelektualnego dedukowania, i wciąż
zaskakuje „mędrców mimo ich chytrości” i przebiegłości umysłu (1Kor 3,19). Przez Tę niezwykle
skromną osobę Jezus zapragnął współczesnej rodzinie ludzkiej jeszcze wyraźniej wyeksponować
prawdę o Bożym miłosierdziu, która w minionych latach posłannictwa Kościoła została „odsunięta w
cień” bocznych kaplic (por. P. Pawlukiewicz, Bóg dobry aż tak, Warszawa 2000, s. 52-56).
3
Por. J. Tischner, Drogi i bezdroża miłosierdzia, Kraków 2001, s. 20.
4
Znakomicie uchwycił tę treść don Luigii Serentha: Błogosławieni ci, którzy łakną i pragną
czynić wolę Boga; błogosławieni ci, którzy mówią: „moim pokarmem, pożywieniem sprawiającym
wzrost mojego życia, nie jest moja wola, ale wola Boża. Jestem złakniony i spragniony Boga, Jego
wola jest punktem odniesienia dla mojego życia. Powierzam się Bogu, On jest moją radością;
spożywam i piję to, co On mi objawia, spożywam i piję z taką zachłannością, z jaką spragnieni
zgłodniali piją wodę i jedzą chleb” (C. M. Martini, Błogosławieństwa, Kraków 2000, s. 63).
5
Boży impuls wyrazistego budzenia rodziny, a w konsekwencji i duszpasterskiego
realizowania szeroko pojętej misji miłosierdzia, trafnie rozeznał i w sposób niemal profetyczny podjął
Jan Paweł II, nazwany Wielkim Apostołem Bożego miłosierdzia, którego kult rozszerzył na całą
1
żarliwszemu wprowadzaniu w życie osobiste, rodzinne i społeczne zasady miłosierdzia
Bożego? Ponadto, jaka droga wyłania się dla rodziny z Jego teologicznej analizy? Czy owa
treść pozwoli jej „być” na tyle „Bogiem silną”, aby zdołała porzucić pokusy minimalizmu,
próżności, duchowego rozleniwienia6 i przejrzyściej ukierunkować sferę apostolstwa na
służbę sobie i społeczeństwu, by skutecznie wzmacniać się i przeciwstawiać licznym
utrudnieniom życiowym?
Bez wątpienia nie lada inspiracją, zmierzającą do poszukiwania
odpowiedzi na wspomniane pytania, będzie podejmowana przez nas próba zestawienia
bolesnych znaków ubóstwa rodziny, odczytywanymi, interpretowanymi przez Jana Pawła II i
zestawionymi przez Niego z wizją nowej wyobraźni miłosierdzia.
1. Jana Pawła II wizja budzenia rodziny ku „nowej wyobraźni” miłosierdzia
w kontekście jej współczesnego ubóstwa
Stykając się ze współczesnym ubóstwem rodziny trzeba zauważyć, że jest ono żywo
obecne w programie nauczania Jana Pawła II, a także ściśle koreluje z motywami budzącymi
ją ku „nowej wyobraźni” miłosierdzia na rzecz jej samej i społeczeństwa. Gdy idzie o
problematyczną zbieżność ubóstwa i miłosierdzia, trzeba wspomnieć, że św. Jan Paweł II
dokonuje rozróżnienia ubóstwa na materialne i duchowe. Ubóstwo w szerszym znaczeniu
wyraża według Papieża dotkliwy nie tylko brak środków materialnych w wielu
społecznościach ludzkich7 oraz pogłębiająca się dysproporcja między bogatymi i ubogimi,
lecz także pozbawienie aksjologicznych wartości, które umożliwiłyby człowiekowi
zaspokojenie elementarnych potrzeb dla siebie i rodziny8. Można powiedzieć, iż dziś mamy
do czynienia z przesadnie wykreowanym wyścigiem militarnym, postępującym bezrobociem,
zadłużeniami międzynarodowymi, kryzysem mieszkaniowym, co ostatecznie owocuje
wzrostem szeregów patologii społecznej. Do jaskrawych symptomów nędzy materialnej
małżeństwa i rodziny zalicza się również samotność współczesnego człowieka, brak
wzorców, marginalizację społeczną oraz konieczność emigracyjną9. W efekcie wszystko, jak
rodzinę ludzką, osobiście konsekrując przybytek Pański ku czci Bożego Miłosierdzia w KrakowieŁagiewnikach. Podkreślił wówczas, iż podjął się tego „z gorącym pragnieniem, aby orędzie o
miłosiernej miłości Boga, które tu zostało ogłoszone przez pośrednictwo św. Faustyny, dotarło do
wszystkich mieszkańców ziemi i napełniło ich serca nadzieją”.
6
Por. F. Kard. Macharski, Dekalog dla Polaków. Czas na odrobienie lekcji Jana Pawła II,
której kiedyś nie chcieliśmy słuchać, Kraków 2006, s. 5.
7
J. Koral, Ubóstwo, w: Jan Paweł II, Encyklopedia nauczania społecznego, red. A. Zwoliński,
Radom 2005, s. 547-552.
8
Stan ubóstwa i nędzy, materialnych niedostatków jest wypadkową wielu różnorakich
przyczyn, uwarunkowań, które można by ogólnie sprowadzić do podziału na indywidualne i
strukturalne. Pierwsze niedomagania sytuują się w indywidualnych cechach człowieka (np. brak
aspiracji, umiejętności, niechęć do nauki i pracy). Natomiast przyczyny strukturalne ubóstwa i nędzy
uwarunkowane są zewnętrznymi czynnikami, niezależnymi od człowieka (postępujące bezrobocie,
recesja, szeroko pojęta dyskryminacja). Istnieją również skutki ubóstwa zawinione (lenistwo, różne
nałogi i uzależnienia) i niezawinione przez osoby (niepełnosprawność, osierocenie, choroba, klęski
żywiołowe, katastrofy). Z kolei wyrzekanie się dóbr materialnych nie jest samo w sobie wartością.
Wprost przeciwnie, jeśli zagraża ono godności ludzkiego życia, przestaje być zgodne z planem
Bożym. Natomiast wartość ubóstwa stanowi zdolność posłużenia się nim w celu duchowego rozwoju.
Stan duchowy, pochwalany przez autorów biblijnych, jest jedną z rad ewangelicznych, ślubowanych
w profesji zakonnej, która prowadzi do stanu wewnętrznej wolności od dóbr materialnych. Ubodzy
doświadczają w całej pełni, że są umiłowanymi przez Boga dziećmi (Ps 72,12-13; 74,19).
9
Jan Paweł II, Orędzie z dnia 8.11.1980. Migracja zagrożeniem dla rodziny, w: Jan Paweł II,
Orędzie na Światowy Dzień Migranta, s. 351-355.
trafnie reasumuje Papież, zmierza do frustracji i głębokiego rozgoryczenia w małżeńskich i
rodzinnych wspólnotach. Zaś skutki ubóstwa duchowego, wedle Jego oceny, demaskuje
niezaprzeczalna nędza w sferze kultury. „Częstokroć przybiera ona u współczesnych ludzi
wyraźne symptomy analfabetyzmu zachowań. Z kolei braki odpowiedniego poziomu
wykształcenia prowadzą częstokroć do wyzysku ekonomicznego, społecznego, a także do
zakłamania i dyskryminacji na tle rasowym” (SRS 15).
Charakterystycznym przejawem współczesnego ubóstwa duchowego jest pozbawienie
rodziny ludzkiej jej podstawowych priorytetów. Św. Jan Paweł II miał tu na myśli prawo do
religii, inicjatyw gospodarczych, do swobodnego zrzeszania się, tworzenia wolnych
związków zawodowych10. Poszerzając tę problematykę, stwierdził wręcz: „W dzisiejszym
świecie istnieją różne formy ubóstwa. W istocie bowiem, czyż pewne braki lub ograniczenie
praw ludzkich – na przykład prawo do wolności religijnej, prawo do udziału w budowaniu
społeczeństwa, swobody zrzeszania się, czy tworzenia związków zawodowych, a także
podejmowania inicjatyw w sprawach ekonomicznych – nie zubożają osoby ludzkiej tak samo,
jeśli nie bardziej, niż pozbawienie dóbr materialnych” (SRS 15). Akcentowany przez Papieża
personalistyczny charakter ubóstwa jest niezwykle niebezpieczny, ponieważ niszczy twórczą
podmiotowość człowieka, małżeństwa, rodziny i dzieci, zmierzając do przedmiotowego
traktowania osób, a w konsekwencji owocując ogólnospołeczną dehumanizacją i moralną
destrukcją. W swym nauczaniu Ojciec Święty starał się precyzyjnie wyakcentować różnorakie
przyczyny występowania tego typu zjawisk, stawiając z całą mocą pytanie: Jak to możliwe, że
w naszej epoce są jeszcze ludzie, którzy umierają z głodu, skazani na analfabetyzm, nie
mający dostępu do najbardziej podstawowej opieki lekarskiej, pozbawieni domu, w którym
mogliby znaleźć schronienie? Ten uwłaczający krajobraz peryferyjnego ubóstwa dotyczący
trzeciego tysiąclecia będzie poszerzał się bez końca, „jeśli do starych jego form dodamy
nowe, dotykające często także środowisk i grup ludzi materialnie zasobnych, którym wszakże
zagraża rozpacz płynąca z poczucia bezsensu życia, niebezpieczeństwo narkomanii,
opuszczenie w starości i chorobie, degradacja lub dyskryminacja społeczna” (NMI 50).
Zetknąwszy się w jakikolwiek sposób z problematyką ubóstwa, nędzą duchową
małżeństwa i rodziny nikt nie może przechodzić obojętnie, czy pozostawać biernym
obserwatorem tego zjawiska. Dlatego, kontynuując myśl Vaticanum II, św. Jan Paweł II
zwrócił szczególną uwagę na pogłębiającą się sferę podziału pomiędzy bogatymi oraz
ubogimi rodzinami, trafnie precyzując, że granica pomiędzy ubóstwem a bogactwem
przebiega najczęściej wewnątrz tych społeczności11.
Z powyższych spostrzeżeń jasno wynika, że krajobraz współczesnego ubóstwa
małżeństwa i rodziny ludzkiej poszerza zasięg swego oddziaływania o różnorakie przejawy
kryzysów, doznanych krzywd, pospolitej biedy, niesprawiedliwości, które są niemal
nagminne. Niepowetowaną stratą dla małżeństwa i rodziny jest fakt, że władze głębiej nie
dostrzegają obfitości posiewu biedy, zajmując się raczej śledzeniem „słupka” własnej
popularności i sondaży. Karygodne jest wpływanie na statystyki, które utajnionymi metodami
kamuflują – wciąż utrzymujący się – niezadowalający wskaźnik bezrobocia, niskie płace,
deficyt dobrej polityki prorodzinnej, opieki zdrowotnej, czy rzetelności w socjalnej pomocy.
Wszystko to utrudnia godziwe życie wielu małżeństwom i rodzinom, a zwłaszcza
niekorzystnie odbija się na dzieciach, ludziach młodych, którym u samego podłoża ich
rozwoju doskwiera dramatyczny brak środków do życia i rozwoju12. Problem ten dosadnie
10
Por. SRS, 42.
Por. SRS 14.
12
Warto przypomnieć raport Komisji UE, który wzywa władze polskie do konkretnych
działań na rzecz głodujących dzieci, których 29% żyje na skraju nędzy, to znaczy poniżej progu
ubóstwa. Nie inaczej jest z ludźmi starymi i zaniedbanymi społecznie, gdyż znaczna grupa emerytów i
11
uwydatnia ewangeliczna parafraza o Łazarzu, okrytym bolesnymi ranami pogardy świata,
który umiera „z głodu, bo nie dano mu nic ze stołu wielmożnych” 13, obficie biesiadujących w
luksusowych domach, zaś jedynymi powiernikami jego dotkliwej niedoli stały się psy, które
przyjaznym lizaniem starały się choć po trosze ukoić głębokie rany (Łk16,19-31).
Dominuje w myśli sarkastyczne pytanie, czy wśród zamożnych i wpływowych grup
społecznych, zaczyna dziś zanikać impuls rodzinności i spontaniczność ludzkiego świadectwa
o kordialnej dobroci Boga? Zlokalizowany powiew swoistego chłodu zmaga się częstokroć
z pokusą samousprawiedliwienia biedy, a także z ostentacyjną formą odsuwania się od
przykrych incydentów, wywodzących się z niechlubnych obrzeży życia społecznego. W
zamian skrzętnie podsuwa racjonalne skonstruowane uzasadnienia osobowego dystansowania
się wobec postępującego bezrobocia (niczego nie dając w zamian) 14. Wszystko to poważnie
obciąża „karby” problematycznej niezaradności współmałżonków, a w ostateczności owocuje
pogłębiającą się nędzą i głodem w wielu środowiskach rodzinnych. Takie parametry suponują
ewidentne zobojętnienie świata polityki na poszczególne małżeńskie i rodzinne tragedie.
W odpowiedzi na wspomniane dramaty rodzin wnikliwa analiza Bożych impulsów
zawarta w nauczaniu Jana Pawła II, pozwala dobitnie uwyraźnić, iż – jako skuteczne
antidotum na wszelkie przejawy zaciśniętych dłoni i sklerokardii serca – Ewangelia promuje
autentyczną szczodrobliwość. Tę problematykę Papież trafnie zobrazował znamienną
paralelą: „jest to szlachetne i lecznicze zadanie – lizać rany człowieka pobitego, leczyć naród,
leczyć ludzi”15. Sprecyzowana miara wrażliwości realnych czynów miłosierdzia wymaga od
wszystkich wyznawców Jezusa nie lada pracy, która pozwoli rodzinie na serio włączyć się w
rzetelne przeżywanie Bożej codzienności, przekładającej się na rzecz społeczeństwa.
Przypominają nam to słowa Papieża, zapisane w formie refleksji wspomagającej skuteczność
pełnienia dzieł miłosiernej miłości.
Dowodząc sam obowiązek powszechnego wspierania ubogich w rodzinie ludzkiej,
warto przypomnieć, iż wynika on z faktu, że człowiek jako najwyższa wartość świata
stworzonego, z racji natury, powołania do istnienia przez Boga, posiada wielką godność
dziecka Bożego, dzięki której jest podmiotem wszelkich praw16, które należy respektować na
mocy przykazania miłości. Dobroczynność zatem jest obowiązkiem i niezbywalnym prawem
wszystkich ludzi, a w szczególności wierzących. W tym względzie budującym przykładem
jest nauczanie i osobiste świadectwo życia Jana Pawła II, który – odwołując się do źródeł
biblijnych – akcentuje w szczególności całościowo pojętą działalność dobroczynną Kościoła
rencistów próbuje egzystować w Polsce za kwotę 400- 600 zł. miesięcznie (a może bardziej
wegetuje?).
13
Jan Paweł II, Przemówienie z dnia 13.06. 1987 do przedstawicieli świata kultury
zgromadzonych w kościele Świętego Krzyża w Warszawie, w: Jan Paweł II, Pielgrzymki do Ojczyzny.
Przemówienia i homilie, Kraków 2005, s. 529-534.
14
Jan Paweł II zwracając uwagę bezrobocie stwierdza, iż jest to świadectwo na „zarówno
wewnątrz poszczególnych wspólnot politycznych, jak i we wzajemnych stosunkach między nimi na
płaszczyźnie światowej i kontynentalnej w zakresie pracy i zatrudnienia, coś nie działa prawidłowo”.
LE 18; Por. CA 58- 61). Papież usilnie wzywa do przezwyciężenia sprzeczności do jakich dochodzi w
świecie między prawem do pracy oraz bezrobociem. Akcentuje potrzebę poszukiwania równowagi w
tym problemie. Por. Jan Paweł II, Przemówienie do przedstawicieli związków zawodowych z dnia
2.12.1996, OsRomPol 2(1997), s. 12.
15
Jan Paweł II, Przemówienie z dnia 13.06.1987 do przedstawicieli świata kultury
zgromadzonych w kościele Świętego Krzyża w Warszawie, w: Jan Paweł II, Pielgrzymki... dz. cyt., s.
529-534.
16
J. Koral, Dobroczynność, w; Jan Paweł II. Encyklopedia nauczania społecznego… dz. cyt.,
s. 119 -121.
katolickiego czynioną na rzecz rodziny17. W szerszym kontekście, Papież wielokrotnie
apelował do społeczności świata, by okazywano pomoc ludziom chorym, biednym i
zagubionym, aby nie pozostawiano ich bez środków do życia. Przykładowo, będąc w Afryce
upominał się o nich takimi głosem: „Ja Jan Paweł II, Biskup Rzymu i Następca Św. Piotra,
wnoszę błagalny głos, bowiem nie mogę milczeć wobec zagrożenia moich braci i sióstr.
Czynię się głosem tych, którzy nie mają głosu: głosem niewinnych, którzy umierali, ponieważ
nie mieli wody i chleba; głosem ojców i matek, którzy widzieli, jak umierają ich nie mogące
tego pojąć dzieci; głosem tych, którzy musieli patrzeć na następstwa głodu swych dzieci;
głosem przyszłych pokoleń, które nie powinny żyć z owym strasznym zagrożeniem
egzystencji”18.
Warto przypomnieć, że właśnie św. Jan Paweł II, w encyklice Sollicitudo rei socjalis
(1987), po raz pierwszy użył terminu „opcja preferencyjna na rzecz ubogich” obok
równoznacznej formuły „miłość preferencyjna na rzecz ubogich” (SRS 42). Natomiast w
encyklice Centesimus annus (1991) wyraźnie zaakcentował opcję na rzecz ubogich jako
radykalną formę miłości społecznej (CA 57). Kolejny dokument wydany przez Papieża, Tertio
millennio adveniente (1994) również wspomina o „opcji preferencyjnej na rzecz ubogich i
odepchniętych” (TMA 51). To właśnie w encyklice Sollicitudo rei socialis Ojciec Święty uczy,
iż opcja na rzecz ubogich otrzymuje daleko idący wymiar uniwersalny, bo otwiera się na
współpracę ośrodków międzynarodowych, motywując do koniecznych reform handlu
międzynarodowego, systemu monetarnego i finansowego oraz wymiany nowych
technologii19. Doświadczenie ubóstwa, będące udziałem znacznej części współczesnej
rodziny ludzkiej, przekonuje ponadto o aktualności „opcji preferencyjnej” na rzecz ubogich w
duszpasterstwie (CA 57). Wszystko to wskazuje, iż akcentowana przez Papieża, „opcja
preferencyjna na rzecz ubogich” była dla niego priorytetem wskazującym na prymat osób
ubogich w kontekście objęcia ich pełnią chrześcijańskiej miłości20. Wspomniana „opcja”
znakomicie wkomponowuje się w formę naśladowania Chrystusa ubogiego i miłosiernego.
Nawołując świat, a w nim wszystkich ludzi dobrej woli, do praktykowania pełnego
wymiaru dobroczynności, św. Jan Paweł II nie zatrzymuje się tylko na zewnętrznej
płaszczyźnie, lecz wyraźnie odczuwa potrzebę poprowadzenia słuchacza dalej, w głąb
miłosierdzia. I właśnie tę treść chce uczynić istotną zasadą życia rodzinnego i społecznego.
Nawiązując w swym nauczaniu do Chrystusowych logiów, uczy: „Bogatym, którzy cieszą się
dobrobytem materialnym, którzy gromadzą nieproporcjonalne części dóbr materialnych,
pierwsze błogosławieństwo mówi, że człowiek jest wielki nie przez to, co ma, lecz przez to,
czym dzieli się z innymi. Ubogim w duchu jest człowiek bogaty, który nie zamyka swego
serca, lecz sprzeciwia się nieludzkim sytuacjom, utwierdzającym ubóstwo i niedolę wielu
ludzi; głodujących oraz pozbawionych należnej im szansy rozwinięcia ludzkiego potencjału;
pozbawionych godziwych warunków mieszkaniowych i niezbędnego odzienia; cierpiących
chorych z powodu braku podstawowej nawet opieki lekarskiej; doprowadzonych do rozpaczy
brakiem zatrudnienia, które pozwoliłoby na zaspokojenie potrzeb ich rodzin poprzez uczciwą
pracę. Prawdziwie ubogi w duchu jest człowiek bogaty, który nie spocznie, dopóki jego brat i
siostra nękani będą niesprawiedliwością i niemocą. Ubogi w duchu jest ten, kto ma władzę
polityczną, a pamięta, że jest mu ona dana wyłącznie dla wspólnego dobra; kto nigdy nie
Warto wspomnieć, całym sercem popieraną przez Papieża, inicjatywę powstawania Domów
Samotnych Matek, a także otwieranie tzw. Okien życia.
18
Jan Paweł II, Homilia z dnia 10.05.1980 na wzgórzach Quagadougou. Apel w sprawie
Sahelu, w: Nauczanie Papieskie, III/ 1, 1980, red. A. Jaroch, E. Weron, Poznań – Warszawa 1985, s.
561- 565.
19
Por. J. Koral, Ubóstwo, w: Jan Paweł II. Encyklopedia nauczania społecznego..., s. 547552.
20
Por. tamże.
17
przestanie myśleć nad nowymi sposobami zorganizowania wszystkich warstw społeczeństwa
zgodnie z wymogami godności i równości”21.
Kierując swoje słowa do zamożnych grup społecznych, św. Jan Paweł II wiele razy
podkreślał ich ofiarność i szczodrobliwość na rzecz potrzebujących, ale również
niejednokrotnie prosił o rzetelne zweryfikowanie podejmowanych działań w imię godności i
praw należnych człowiekowi. Stwierdził, iż katolicy częstokroć w historii zdawali
pozytywnie egzamin z miłosierdzia wobec potrzebujących22, pomimo bezpodstawnej krytyki.
Krytyka ta miała jednak niekiedy podstawy w rzeczywistości. Stąd z pokorą wypada przyjąć
uwagę, iż: „poziom etyczny niewierzących jest czasem wyższy niż niejednego tzw.
sztandarowego katolika”23. Musimy być świadomi, iż życie wierzących małżeństw i rodzin
może niekiedy wywierać zgubny wpływ lokalny na tych, z którymi się spotykają. Należy
zatem przyznać, iż rodziny niewierzące, które poprzez to, że podejmują impulsy
powszechnego dobra, pomagając bezinteresownie bliźnim, przyczyniają się do budowania
królestwa Bożego (choć często o tym same nie wiedzą, lub nie chcą wiedzieć). W tym
kontekście słuszny jest wniosek, aby czynione dobrodziejstwo nominować jako: „liturgię
dobra, które w ostatecznym odniesieniu skierowane jest do Boga. Można sądzić, że dobro
zwyczajne, ludzkie i twórcze jest najbardziej powszechnym sakramentem zbawienia”24.
W nauczaniu św. Jana Pawła II widnieją również słowa, które nie szczędzą wierzącym
krytycznych skarceń. Świadczy o nich napomnienie skierowane do Polaków: „Nie można
budować szczęśliwej przyszłości społeczeństwa na ludzkiej biedzie, na krzywdzie człowieka,
na cierpieniu brata. Ludziom kierującym się duchem katolickiej etyki społecznej, nie może
być obojętny los tych, którzy pozostają bez pracy, żyją w coraz większym ubóstwie, bez
perspektyw poprawy swojego losu i losu swoich dzieci. Wiem, że wiele polskich rodzin,
zwłaszcza wielodzietnych, wielu bezrobotnych i ludzi w podeszłym wieku ponosi niemałe
koszty przemian społeczno-gospodarczych. Pragnę im powiedzieć, że dzielę duchowo ich
ciężary i los. Dzielę ich radości i cierpienia, plany i wysiłki zmierzające do zbudowania
lepszej przyszłości. Co dnia wspieram ich w dobrych zamiarach gorącą modlitwą. Im i
wszystkim moim rodakom przynoszę dziś przesłanie nadziei płynące z Dobrej Nowiny, że
Bóg bogaty w miłosierdzie w Chrystusie objawia każdego dnia swoją miłość”25. Trzeba
ubolewać, że niejednokrotnie my, wierzący Rodacy św. Jana Pawła II, nie korzystamy w pełni
z bogatej treści propagowanej przezeń kordialności, jakby zapomniawszy o tym, czego uczył
nas Papież, mianowicie, że miłosierna miłość wobec Boga i potrzebujących braci powinna
wypływać z pulsującego źródła, to jest z wewnętrznej komunii małżeństwa i rodziny z
Kościołem (por. FC 63)26.
Jan Paweł II, Przemówienie do ubogich mieszkańców Tondo na Filipinach, z dnia
18.02.1981. Bogactwo ubóstwa, w: Jan Paweł II na Filipinach i w Japonii. Przemówienia i homilie1626.02.1981, Warszawa 1986, s. 77-80.
22
J. Koral, Dobroczynność, w; Jan Paweł II. Encyklopedia nauczania społecznego... dz. cyt.,
s. 119 -121.
23
Niewierzący w parafii, List Rady Episkopatu Polski ds. Dialogu Religijnego z okazji
Wielkiego Jubileuszu 2000, opublikowany dnia 16.04.1999 r.
24
W. Hryniewicz, O wiarę przyjazną niewierzącym, „Tygodnik Powszechny”, 2000/8, s. 1.
25
Jan Paweł II, Przemówienie z dnia 17.08.2002 na lotnisku w podkrakowskich Balicach, w:
Jan Paweł II. Pielgrzymki do Ojczyzny. Przemówienia i homilie, Kraków 2005, s 1199 - 1202.
26
Por. tenże, Homilia z dnia 3.12.1978 w parafii św. Franciszka Ksawerego. Kościół domowy
we wspólnocie parafialnej, w: Jan Paweł II, Nauczanie Papieskie I: X-XII 1978, Poznań 1987, s. 124126; tenże, Przemówienie z dnia 9.03.2000, podczas Jubileuszu Duchowieństwa Diecezji Rzymskiej.
Troszczcie się o rodziny, młodzież i ubogich, OsRomPol 5(2000), s. 45-47.
21
2. Miłosierdzie Boże inspiracją do wprowadzania w życie i misję
rodzin chrześcijańskich zasad ewangelicznych błogosławieństw
Zrozumienie konieczności życia na co dzień błogosławieństwami ewangelicznymi
może na nowo rozżarzyć w całym Kościele autentyczną postawę gorliwych uczniów,
poczynając od duszpasterzy, małżonków i szeroko pojętej rodziny wierzących, cechujących
się gorącym pragnieniem trwania przy miłosiernym Bogu. Egzystując w promieniach Jego
miłości, wyznawcy Chrystusa posiadają bowiem wszelkie szanse przebudzenia i formowania
w swoich rodzinach autentycznych postaw wyzwolenia najgłębszych pokładów miłosierdzia
na rzecz wspólnoty eklezjalnej i całego społeczeństwa. Święty Paweł uczy, że właśnie przez
rodzinę w pierwszej kolejności omawiane dobra otrzymujemy (2 Kor 1,3-4), a także w jej
wnętrzu stajemy się tymi „żywymi” narzędziami, przez które Bóg pragnie obficie udzielać
łask całej społeczności27. Zgodnie z przytoczonymi słowami św. Jana Pawła II, z pulsującego
źródła Boga wylewa się niewyczerpane miłosierdzie i to nim możemy hojnie obdarowywać
bliźnich, zgodnie z przesłaniem: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny”
(Łk6,36). Biblia, która powinna być podstawową lekturą Kościoła domowego, w licznych
passusach wyraźnie określa zależność między powszechnym doświadczaniem łaskawości
Bożej i nakazem miłosiernej miłości wobec bliźniego: „Miłosierdzie człowieka — nad jego
bliźnim, a miłosierdzie Pana — nad całą ludzkością” (Syr 18,13).
Święty Jan Paweł II, zwracając się do przywódców państw i narodów, do organizacji i
instytucji międzynarodowych oraz wszystkich ludzi dobrej woli, wielokrotnie prosił o
wspomaganie biednych i ubogich rodzin. Z całą mocą podkreślał, iż działania
ogólnospołeczne, szeroko propagowane, oparte o zasady sprawiedliwości, miłości, dobra
wspólnego i solidarności, są w stanie zaradzić wszelkim formom współczesnego ubóstwa,
nędzy i głodu. Papież twierdził, iż sama nauka społeczna nie wystarczy, dlatego nauczaniu
Kościoła muszą towarzyszyć konkretne czyny miłości, które najrzetelniej uwiarygodniają
misję miłosierdzia28. Tak więc obowiązkiem Kościoła jest pobudzać stosowną zachętą do
czynów miłości instytucje lokalne, wspólnoty małżeńskie i rodzinne, by nie osiadły się na
laurach minimalizmu dobroczynnego. Małżeństwo i rodzina może wspierać ubogich
poradnictwem, swymi oszczędnościami, a także konkretnym zaangażowaniem na rzecz
wolontariatu charytatywnego i wszelkiej dobroczynności, właściwie zorganizowanej i
zorientowanej na potrzeby całej rodziny ludzkiej.
Zauważmy, że droga miłosierdzia i dobroczynności, promowana przez św. Jana Pawła
II, znajduje kontynuację i poszerzenie u Benedykta XVI w encyklice Deus caritas est.
Obecny Papież emeryt wyraźnie podkreśla, że działalność charytatywna nie jest zgoła sferą
wyłącznie prywatną. Stwierdza, iż nie jest to w żadnym razie terytorium do uprawiania swego
Por. Jan Paweł II, Katecheza podczas audiencji ogólnej z dnia 3.08.1994. Apostolstwo
małżonków i rodziców, w: Jan Paweł II, Wierzę w Kościół, Citta del Vaticano 1996, s. 454 - 457;
tenże, Przemówienie na Anioł Pański, 21.12.1986: Człowiek uczy się miłości w rodzinie, w: Anioł
Pański z Papieżem Janem Pawłem II, t. II, Citta del Vaticano, 1989, s. 165-166.
28
Papież Jan Paweł II stwierdza: „Kościół uważa, że orędzie społeczne Ewangelii nie powinno
być traktowane jako teoria, ale przede wszystkim jako podstawa działania i zachęta do niego. Pod
wpływem tego orędzia niektórzy z pierwszych chrześcijan rozdawali swe dobra ubogim, dając
świadectwo, że nawet między ludźmi różnego pochodzenia społecznego możliwe jest pokojowe i
solidarne współżycie. Czerpiąc w ciągu wieków moc z Ewangelii, mnisi uprawiali ziemię, zakonnicy i
zakonnice zakładali szpitale i przytułki dla ubogich, członkowie bractw religijnych oraz mężczyźni i
kobiety wszelkiego stanu nieśli pomoc ludziom potrzebującym i upośledzonym społecznie,
przekonani, że słowa Chrystusa: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich
najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40), nie powinny pozostawać pobożnym życzeniem, ale
muszą skłaniać do konkretnego działania” (SRS 57).
27
rodzaju „prywatnego hobby”, bo mamy tutaj do czynienia z wielowiekowym impulsem
głębokiego odnośnika biblijnego (Rt 2,1-25), znamiennie aktualizowanego świadectwa wiary
(Mt 5,1-12), które Kościół wraz z całą rodziną wierzącą składa Chrystusowi i Jego
miłosiernej miłości. Poprzez działalność dobroczynną Kościoła, małżeństwa i rodziny
wyłania się głęboki rys i autentyczna tożsamość chrześcijańskiej miłości Boga i bliźniego.
Miłości przetransponowanej na wolontariat, którą determinuje błogosławiona wdzięczność i
pragnieniem bezinteresownego dzielenia się otrzymanym darem Bożym. Tutaj bardziej
zrozumiałe stają się dla nas Boże impulsy, dlaczego „«Deus vult condiligentes — Bóg chce
ludzi, którzy będą miłowali razem z Nim» (Jego miłością!) — stwierdził XIV- wieczny teolog
Duns Szkot (Opus Oxoniense III d. 32 q. 1 n. 61)”29. Nie inaczej, jak tylko poprzez
bezinteresowne dobro miłości poszerza się miara serca współczesnych wyznawców Kościoła:
małżonkowie, rodzice, dzieci doświadczają, że miłosierdzie jest niezasłużonym darem Boga.
Dlatego im bardziej sobie ten dar uświadamiamy, tym bardziej pokorniejemy, ponieważ: „Kto
pomaga, dostrzega, że właśnie w ten sposób i jemu jest udzielana pomoc; nie jest jego zasługą
ani tytułem do chluby fakt, że może pomagać. To obszerne zadanie jest łaską”30.
Dochodzimy tutaj do następującej konkluzji, mianowicie, jeśli nawet w ogólnie
pojętych ludzkich motywach formy działalności charytatywnej będą odmienne, wielorakie i
rozbieżne, to i tak nie zagrażają one posłannictwu Kościoła, małżeństwa i rodziny, ponieważ
fundamentalnym rdzeniem wszystkich dobroczynności ostatecznie jest głębokie poczucie
humanizmu wspólnoty ludzkiej, której źródłem szczytowym jest szczodrobliwa „darmowość”
Boga. Jeśli człowiek i rodzina ludzka została darmo uwolniona z pokrętnego labiryntu
egzystencjalnego, to tym samym darmo otrzymuje miłosierne tchnienie Ducha (J 21, 20-23) i
to tyle razy, ile tylko o ów Boski dar pokornie prosi. Jest to nad wyraz szczodry i
niewyczerpany dar Jezusa, dany Kościołowi i rodzinie do pokornego posługiwania miłością
miłosierną sobie samej i w świecie. Z tego względu darmo obdarowujemy tylko taką miarą
miłosierdzia, jaką sami wpierw otrzymaliśmy i zaszczepiliśmy w obszar małżeństwa i
rodziny. Właśnie poprzez tę obfitą pojemność serca (Mt 12,33-37) subtelnie oddziałujemy na
tych, których życie dalekie jest od zasad Ewangelii. Kościół, zmierzając – wespół z
małżeństwem i rodziną31 – wskazaną mu przez Chrystusa drogą, ma na celu nie tyle
doprowadzić całą wspólnotę wierzących do udziału w przyszłej chwale Bożej, ale winien
obejmować również obronę godności wszystkich ubogich i odrzuconych, tu i teraz, ponieważ
miłosierdzie już na ziemi jest zadatkiem szczęścia wiecznego.
Aby wspólnota wierzących chrześcijan zdołała poświadczyć życiem wysokiej miary
oznaki miłosierdzia, Kościół wskazuje na wzorce chwalebnego orszaku Świętych, by
wytworzyć sprzyjające okazje wzbudzania wyobraźni na Chrystusową misję odnajdywania
odrzuconych, dzięki której niejeden współczesny „skruszony łotr” może napełniać się
Ewangelicznym optymizmem, usłyszawszy Chrystusowe logia: „Zaprawdę, powiadam ci:
Dziś będziesz ze Mną w raju” (Łk 23,43). Znakomitą lekcję praktycznego znajdywania i
przygarnięcia ubogich do rodziny Bożej zobrazowała nam współczesnym bł. Matka Teresa z
Kalkuty, której wyobraźnia kordialnego posłannictwa żarliwie współpracowała z łaską
Najwyższego32. Wystarczy przypomnieć, że Święta z Kalkuty wielokrotnie stwierdzała
Benedykt XVI, Przemówienie z dnia 9.09.2007 do austriackich wolontariuszy i
pracowników instytucji charytatywnych w Wiedniu. Dobro i społeczeństwo nie mogą przetrwać bez
wolontariatu... dz. cyt.., s. 26-27, por. tenże, Deus caritas est, 31.
30
Deus caritas est 35.
31
Por. GRs 2.
32
Jan Paweł II wskazał (19.10.2003) na bardzo wymowny obraz współczesnego stylu
chrześcijańskiego miłosierdzia bł. Matki Teresy, „która jedną ręką trzyma dziecko, a drugą przesuwa
paciorki różańca”.
29
wprost: „Pracuję dla uświęcenia ubogich, aby dać Bogu świętych”33. Czyniąc to z subtelną
prostotą i radością serca, Misjonarka miłości żarliwie wcielała w życie zasadę św. Pawła:
„chętnego dawcę Bóg miłuje. Bóg może was obdarzyć obfitymi łaskami, abyście mając
zawsze wszystkiego tyle, ile wam potrzeba, spełniali jak najczęściej wszelkie dobre uczynki,
zgodnie z tym, co zostało napisane: <<Rozdzielił i dał ubogim>>” (2Kor 9,7-9). Tutaj
wyraźnie uświadamiamy sobie fakt, że ta niepozorna z wyglądu Patronka ubogich pokazała
współczesnemu Kościołowi i rodzinie ludzkiej jak wprowadzać na eschatologiczną drogę
nędzarzy z ulicy. Warto pytać się, czy przez Nią sam Chrystus nie przynagla nas do tego, by
ratować te „drachmy”, które poginęły z domu rodzinnego? W podobnym kierunku prowadził
swych ubogich, kanonizowany przez św. Jana Pawła II, św. Ojciec Pio34. Zdumiewająca w
swej treści jest Jego wypowiedź, jakiej udzielił swym duchowym dzieciom jeszcze przed
odejściem: „Zapewniam, że kiedy Pan mnie powoła do siebie, powiem Mu: „Panie, zostaję u
bram Nieba; wejdę tam dopiero wtedy, gdy zobaczę, że wchodzi ostatni z moich synów
duchowych”35. Wspomniane przykłady zachęcają do tego, by orędzie o miłosierdziu
rozbrzmiewało w świecie z nową mocą. I bez przeszkód docierało do tych, których
człowieczeństwo i godność z pozoru wydaje się być już zatracona „w misterium iniguitatis”
(tajemnicy nieprawości)36.
Wobec nierzadkich przypadków chęci zapomnienia, lub odrzucenia „marnotrawnego”
dziecka przez własną rodzinę, z całym przekonaniem orzekamy, iż przekazana w nauczaniu
Jana Pawła II logika kordialnej dobroczynności Kościoła przekłada się na obszar małżeństwa
i rodziny, otwartej na zagubionych z własnego domu i wszystkich ubogich, pośród których
niejednokrotnie zdarza się, że wyrośnie „kąkol”. Niemniej jednak zaprezentowana
problematyka miłosierdzia zdecydowanie wykracza poza ludzkie kategorie filantropii,
określonej „ciasną” miarą serca, gdzie konstruuje się granice ludzkiego dobra, co trzeba i co
wolno każdemu z nas czynić37. Dlatego warto pamiętać, iż bezinteresowna chrześcijańska
dobroczynność, którą Kościół, małżeństwo i rodzina świadczy od początku na rzecz bliźnich
tym się różni, że urzeczywistnia się ponad wszelką strukturę ludzkiej kalkulacji i rozbudza
daleko idącą świeżość oddziaływania Bożych impulsów. Przy tym, niczego nie oczekuje w
zamian. Stąd nie należy obawiać się świeckich akcji humanitarnych, lecz roztropnie traktować
je jako zawoalowany impuls Boga, którym Opatrzność subtelnie nas przewyższa i nakłania
wszystkich do realizowania istniejącego zapotrzebowania na powszechne dobro społeczne.
Tak ujmowana autentyczna miłość miłosierna jest konsekwencją wytrwałej formacji,
kształtującej zachowania solidarności i postawy służby, przy aktywnym udziale domu
rodzinnego, placówek szkolnych i kościołów lokalnych, a zwłaszcza parafii. Służebny i
solidarny kierunek Kościoła, połączony z apostolstwem rodziny, oddanej bez reszty sobie i
Na Synodzie poświęconemu Rodzinie w 1980 roku. Matka Teresa odważyła się
opowiedzieć wobec wszystkich zgromadzonych swoje senne marzenie: „Przypominam, że w
początkach mojego dzieła miałam wielką gorączkę i poszłam do św. Piotra, który mi powiedział:
<<Wracaj na dół, tutaj nie ma dzielnic ubogich!>>. Bardzo się wówczas zdenerwowałam i
odpowiedziałam: <Dobrze, zapełnię raj moimi ludźmi, a wtedy będą także dzielnice ubogich. I będę
zmuszona wejść siłą...!>”, A. M. Siccari, Świadkowie i wzory miłości miłosiernej, w: Bóg bogaty w
Miłosierdzie, Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II z okazji 25 lecia pontyfikatu, red. L. Balter, Poznań
2003, s. 284.
34
Papież beatyfikował 2.051999 i kanonizował 16.06.2002r. Ojca Pio z Pietrelciny.
35
Litanie do św. Ojca Pio, Michalinum 2005, s. 60- 61.
36
Jan Paweł II, Przemówienie powitalne z dnia 17.08.2002 na lotnisku w podkrakowskich
Balicach, w: Jan Paweł II. Pielgrzymki do Ojczyzny...dz. cyt., s. 1199-1202.
37
Benedykt XVI, Przemówienie z dnia 9.09.2007 do austriackich wolontariuszy i
pracowników instytucji charytatywnych w Wiedniu. Dobro i społeczeństwo nie mogą przetrwać bez
wolontariatu... dz. cyt.., s. 26-27.
33
społeczeństwu, potwierdza wykwit szerokiej gamy placówek charytatywnych (np. Caritas;
hospicjum, ośrodków dla wielorako uzależnionych), które spieszą wszystkim potrzebującym z
niezawodną pomocą, z pełnym poszanowaniem ich wolności i godności. Ponadto wsparcie
takie jest również doskonałym środkiem zwrotnym, bo kształtuje sumienie ofiarodawców.
W nauczaniu św. Jana Pawła II znajdujemy wezwanie, które zorientowane jest ku
wszystkim wspólnotom wierzącym, a oparte jest na konkretnej służbie i świadectwie: „Niech
każda parafia staje się wspólnotą ludzi wrażliwych na los tych, którzy znajdują się w trudnej
sytuacji”38. Można sądzić, że ów apel nie był gołosłowny, bo przebudził wielu ludzi dobrej
woli i obficie zaowocował konkretnym zaangażowaniem parafialnych rodzin polskich.
Przykładowo, jest już ponad 5 tys. istniejących Parafialnych Zespołów Caritas służących
bliźnim potrzebującym, zaś liczbę wolontariuszy posługujących bezinteresownie w tych
zespołach szacuje się na ok. 50 tys. osób wiernych. Wskazany mikro – eklezjalny obszar
małżeństwa i rodziny, może stać się dziś dla każdej parafii dynamicznym miejscem
oddziaływania na siebie i na środowiska ubożejące. Niemniej jednak z Jego nauczania ciśnie
się na usta parafraza, która wymaga głębszej rozwagi, czy aby w każdej wspólnocie
parafialnej ubodzy mają szansę czuć się „jak u siebie w domu”? (NMI 50).
Pozytywna odpowiedź na powyższe pytanie wymaga od całej wspólnoty „większej
interwencji twórczej, aby gest pomocy nie był odczuwany jako poniżająca jałmużna”, lecz
został odczytany przez potrzebujących, jako błogosławione „świadectwo braterskiej
wspólnoty dóbr” (NMI 50)39. Warto również uwzględnić (pewien fenomen istniejący tylko w
Polsce), impuls nowej wyobraźni miłosierdzia, który znakomicie wkomponowuje się i
dynamicznie rozwijają w formie Szkolnych Kół Caritas40. Celem ich jest wychowanie,
formowanie dzieci i młodzieży do podejmowania odpowiedzialnej działalności
charytatywnej. Praca w Szkolnym Kole uczy, poszerza obraz praktycznego odniesienia miłość
ku sobie i bliźniemu, formuje wrażliwość na potrzeby ubożejącego środowiska rodzinnego
oraz kształtuje zrozumienie i wrażliwość na chorych, niepełnosprawnych kolegów i
koleżanek, a także uczy szacunku do ludzi starszych.
Szerszego uformowania i uaktywnienia wymaga wspomniany kierunek kordialnego
„udomowienia” parafii. Stąd pozostaje otwartym pytanie, jak to dziś czynić, aby w szerszym
zakresie obudziła się i zadziałała wyobraźnia rodziny, by więcej bezinteresownego dobra
zaistniało na rzecz potrzebujących braci? W rezultacie chodzi przecież o istniejące, konkretne
fizyczne niedomagania paraliżujące współczesnego człowieka w małżeństwie, rodzinie i w
świecie, gdzie oczekuje on konkretnej pomocy od innych, bo sam już o nią nie ma siły prosić!
(Mt 9,2). Przy tym warto pamiętać, że Jezus nigdy żadnych problemów ludzkiej biedy nie
lekceważył (Mt 8,1-17; 9,1-8.18-38). Dziś także przez uroczyście słyszane słowo prowokuje
całą wspólnotę parafialną do przeprowadzenia osobistej refleksji. Wglądnięcia we własne
wnętrze i poszukania stosownej odpowiedzi, na ile jeszcze dominuje we nim przewaga
miłości własnej? Na ile stawiamy siebie ponad usłyszanym słowem Chrystusa, a niekiedy
Por. Jan Paweł II, Wychowawcza wartość wyrzeczenia. Spotkanie dnia 14.06.1999 z
wiernymi w Sosnowcu, w: Jan Paweł II Polska 1999. Przemówienia i homilie, Michalineum 1999, s.
202. Szerzej por. także, J. Koral, Podstawy działalności charytatywnej Kościoła na przykładzie
organizacji Caritas, Kraków 2000, s. 28.
39
Por. Jan Paweł II, Przemówienie z dnia 21.03.1979 do dzieci w Bazylice św. Piotra. w:
Nauczanie papieskie II, I, 1979 (styczeń - czerwiec), Poznań 1990, s. 283; Jan Paweł II, Przemówienie
z dnia 4.04.1979 podczas audiencji generalnej. Jałmużna – uniwersalnym znakiem sprawiedliwości i
solidarności, w: Nauczanie papieskie II, I, 1979 (styczeń- czerwiec), Poznań 1990, s. 325- 326.
40
Obecnie w Polsce Szkolnych Kół Caritas jest ok. 1,5 tys., zaś liczba zaangażowanych
wolontariuszy sięga ok. 40 tys. osób. Dzieci i młodzież uczą się bezinteresownej pracy na rzecz
bliźnich, co wspomaga kształtowanie dojrzałości.
38
nawet ponad łaską samego Boga udzielanej całej parafii? Może się czasem okazać, że z tego
powodu relacje z bliźnimi są niewłaściwe.
Tutaj lokalizują się przyczyny wielu wspólnotowych „pęknięć” i słabości, gdyż w
parafii małżeństwa i rodziny jeszcze nie integrują się na tyle mocno, by żyć miarą
błogosławionego daru rodziny, jaki każda wspólnota Kościoła otrzymuje, by ukonkretniać i
upowszechniać przez małżonków, rodziny i dzieci życzliwą zasadę: „Wyświadcz miłość
twemu bliźniemu”. Konkretne czyny sprawią, że parafia może wiele zyskać w społecznym
wymiarze przez działalność charytatywną rodziny. Zacznie realizować autentyczne
posłannictwo „udomowienia” wspólnoty eklezjalnej. Tym samym parafianie staną się
wrażliwsi na los tych, którzy znajdują się w trudnej sytuacji, nadając tym samym „nieodpartą
mocy miłosierdziu słów”41.
Nawiązując do wyliczanych w katechizmach i książeczkach do nabożeństwa,
uczynków miłosierdzia co do ciała i co do duszy42, Papież stwierdził z nadzieją, iż obligują
one współmałżonków i rodziców, wraz z dziećmi, do podejmowania wobec siebie nawzajem
oraz wobec bliźnich postawy Boskiego Samarytanina43, leczącego dusze i ciała. Należy
zauważyć, iż nakłanianie ku czynnemu praktykowaniu wolontariatu w rodzinie i po za jej
obszarem, uzasadnia Ojciec Święty, pomaga skutecznie przezwyciężać indywidualizm. W
tym względzie istotnym elementem wrażliwości chrześcijańskiej jest jałmużna (Tb 4,7-11;
Syr 3,30-34). Dlatego wszyscy rodzice zachęcani są do tego, by ów szlachetny element
religijny zaszczepić jak najwcześniej w sercach dzieci44. Systematyczne stosowanie tej formy
w życiu rodzinnym, uczy św. Jan Paweł II, równoważy element sprawiedliwości i
solidarności45. Dzieje się tak wtedy, gdy otaczając troskliwą opieką chorych, posuwających
się w latach rodziców, przyjmując do rodziny niepełnosprawne dzieci, małżonkowie
praktycznie pokazują i niejednokrotnie wdrażają młode pokolenie w funkcjonujące zasady
41
Por. NMI 50.
Por. Jan Paweł II, Katecheza z dnia 7.01.1981 podczas audiencji ogólnej. Uczynki ciała i
owoce ducha, w: Jan Paweł II. Katechezy Ojca Świętego Jana Pawła II. Teologia małżeństwa,
Kraków 1999, s. 181-184.
43
Por. Jan Paweł II, Homilie na niedziele i święta. Rok ABC...dz. cyt., s. 555- 557. Wcielanie
w codzienne życie drogowskazu Samarytanina wymaga od małżonków i rodziny dyspozycyjnej
postawy i stanowczego sprzeciwiania się obojętności, egocentrycznemu zasklepieniu serca i
wygodnictwu; Jan Paweł II, Kontemplujmy przykład Jezusa - Boskiego Samarytanina. Orędzie z dnia
6 08 1999 na Światowy Dzień Chorego, OssRomPol, 20(1999), s. 19-23.
44
Jan Paweł II, Spotkanie dnia 21.03.1979 z dziećmi w Bazylice św. Piotra. Wychowawcza
wartość wyrzeczenia, w: Nauczanie papieskie II, I, 1979 (styczeń- czerwiec), Poznań 1990, s. 283.
45
Jan Paweł II, Jałmużna – uniwersalnym znakiem sprawiedliwości i solidarności.
Przemówienie z dnia 4 04 1979 podczas audiencji generalnej, w: Nauczanie papieskie II, I, 1979
(styczeń- czerwiec), Poznań 1990, s. 325- 326. Szerzej papież wypowiada się na ten temat w encyklice
Centesimus annus: „Należy tu zaznaczyć, że dzięki Bogu, czynna miłość nigdy w Kościele nie
wygasła, co więcej, wzrasta dziś i przejawia się w budzących nadzieję wielorakich formach. W
związku z tym na szczególne wspomnienie zasługuje zjawisko wolontariatu. Kościół mu sprzyja,
rozwija je i wszystkich zachęca do udziału w popieraniu inicjatyw w tym zakresie. By przezwyciężyć
rozpowszechnioną dzisiaj mentalność indywidualistyczną, jest potrzebny konkretny wysiłek
solidarności i miłości; zaczyna się on w rodzinie poprzez wzajemne wspieranie się małżonków, a
także przez troskliwość okazywaną przez jedno pokolenie drugiemu. W ten sposób rodzina staje się
wspólnotą pracy i solidarności. Zdarza się jednak, że kiedy rodzina postanawia w pełni odpowiedzieć
na swoje powołanie, nie znajduje koniecznego oparcia ze strony Państwa i brak jej dostatecznych
środków. Sprawą ogromnie pilną jest popieranie, obok działań na korzyść rodziny, również tych
dziedzin polityki społecznej, które dotyczą przede wszystkim samej rodziny i pomagają jej,
przeznaczając na to odpowiednie zasoby i skuteczne środki w celu wspierania jej zarówno w
wychowaniu dzieci, jak i opieki nad ludźmi w podeszłym wieku, unikając oddzielania ich od rodziny i
umacniając więzi międzypokoleniowe” (CA 49).
42
samarytańskiego wolontariatu w rodzinie, we wspólnocie eklezjalnej i w całym
społeczeństwie.
Dla osiągnięcia zamierzonego celu św. Jan Paweł II zaleca integrację wzmożonych sił
pedagogicznych: „rodzina, szkoła, inne instytucje wychowawcze z samych motywów
humanitarnych muszą wytrwale pracować nad rozbudzaniem i pogłębianiem owej
wrażliwości na bliźniego i jego chorobę” (SD 29). Wykazał też równie istotną zależność
daleko posuniętej życzliwości miłosierdzia wobec bliźniego: „Nie można dawać miłości
braciom, jeżeli najpierw nie zaczerpnęło się jej z prawdziwego źródła miłości Bożej. To zaś
możliwe jest tylko podczas długich chwil spędzonych na modlitwie, na słuchaniu słowa
Bożego, na adoracji Eucharystii – źródła i szczytu chrześcijańskiego życia” (SD 29).
Następnie Papież przekonuje rodzinę do tego, by czerpać nowe siły z sakramentów Kościoła,
zwłaszcza z Eucharystii, która jest nieprzejednanym źródłem mocy niezbędnej do budowania
Królestwa Bożego na ziemi. Ona to, łącząc wierzących w jedną wspólnotę rodzinną,
najskuteczniej wychowuje do stałej dyspozycyjności bycia twórczym darem dla społeczności
potrzebujących (SRS 48).
Warto podkreślić, iż według św. Jana Pawła II uczynki miłosierdzia „nie są
zwyczajowym uzupełnieniem chwilowych niedomogów państwa, a tym bardziej nie są wobec
niego konkurencją, ale stanowią pierwotny i twórczy wyraz [...] chrześcijańskiej miłości”46.
Pojawia się jednak pytanie, dlaczego dziś tak mało aktywna jest ich treść na gruncie
małżeńskim, rodzinnym i społecznym? A może utrudniona jest transformacja Chrystusowego
wezwania: „Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”?
Czy może coraz częściej w rodzinie staramy się treść przesłania kierować raczej do innym,
zadowoliwszy się formalnym przestrzeganiem prawa i systematycznym przeżywaniem
liturgii?
Warto tutaj uogólnić problematykę dobrych uczynków, problematyką zasługiwania na
życie wieczne. Kościół katolicki reprezentuje pogląd, że dobre uczynki usprawiedliwionego
są zawsze owocem łaski, lecz jednocześnie przyznaje, iż „bez zakwestionowania
w najmniejszym stopniu totalnej inicjatywy Bożej, są one owocem usprawiedliwionego
i wewnętrznie przemienionego człowieka”47. Zgodnie z nauczaniem św. Jana Pawła II, można
bez przesady głosić, iż życie wieczne dla małżeństwa i rodziny jest jednocześnie łaską
i zapłatą, której Bóg udziela za dobre uczynki i zasługi właściwe człowiekowi. Jest to również
zgodne ze wspólną deklaracją o usprawiedliwieniu kościoła katolickiego i luterańskiego,
według której wspólnie wyznajemy: „Tylko z łaski i w wierze w zbawcze działanie
Chrystusa, a nie na podstawie naszych zasług zostajemy przyjęci przez Boga” 48. W tym celu
nieustannie otrzymujemy Ducha Ożywiciela, który swą, ożywczą rosą łaski zrasza oschłość
serca i uzdalnia nas do dzielenia się błogosławionym dobrem49.
Dowodząc, iż św. Jan Paweł II łączy uczynki miłosierdzia z błogosławieństwami,
warto zasygnalizować, że trafnie wskazuje na aktualność orędzia zbawienia, jak również stoi
na stanowisku ewangelicznego radykalizmu50. Uwspółcześniając nauczanie Jezusa, Ojciec
Jan Paweł II, Przemówienie z dnia 11.04.1985 do zgromadzonych w Loreto. Pojednanie
chrześcijańskie a ludzka wspólnota, L'Osservatore Romano, wyd. pol. 4-5 (1985), s. 13-14.
47
Szerzej por. Studia i dokumenty ekumeniczne, 2/1998, s. 76.
48
Postawa naszego pojednania z Bogiem dokonująca się częściowo łaską Chrystusa, a
częściowo zaś nasze własne wysiłki, była w dziejach chrześcijaństwa doświadczana. Wybór
doktrynalnych wypowiedzi Kościoła, opr. Stanisław Głowa i Tomasz pokazał, iż łaska Chrystusa,
ogarniając człowieka całkowicie, nie przemienia go w bierny przedmiot, ale ogarnia. Ignacy Bieda,
Poznań 1989, s. 200 – 203.
49
Por. J. Salij, Łaska i uczynki. Szukającym drogi, W drodze 1(2000).
50
Szerzej por. A. F, Dziuba, Błogosławieństwa ewangeliczne, w: Jan Paweł II. Encyklopedia
nauczania moralnego, pod red. J. Nagórnego, K. Jeżyny, Radom 2005, s. 87-90.
46
Święty odsłania górną poprzeczkę chrześcijańskiej kordialności słowami: „Ileż pokoleń przed
nami głęboko poruszyło Kazanie na Górze. Ilu młodych ludzi w ciągu wieków zgromadziło
się wokół Jezusa, aby słuchać [...]. Ile młodych serc natchnęła moc Jego osobowości i
zniewalająca prawda Jego orędzia”. Dalej wyjaśnia, iż ten motyw duszpasterskiego
posługiwania połączony z Ich treścią nobilituje Kościół, małżonków, rodzinę i dzieci do
uaktualniania w życiu frazy orędzia. „Błogosławieni, którzy...”(Mt 5,3-12)51. Tym bardziej
nurtuje nas pytanie: Co sprawia, że małżeństwo, rodzina i chrześcijańskie dzieci mają
poważne kłopoty z realizowaniem błogosławionej miary Chrystusowego dobra?
Przyczyn można podać wiele, aczkolwiek główny zalążek problemu można usytuować
w okresie Nowożytności, który w odniesieniu do wiernych świeckich sprowadzał się
do wymogu katechizmowego minimum oraz okrojonego programu ewangelizacji, jaki przez
ostatnie stulecia ograniczał się w zasadzie do usług duszpasterskich w Kościele. Wspomniany
apostolski program skrzętnie przedkładali teolodzy, rekolekcjoniści, autorzy książeczek do
nabożeństwa, kaznodzieje oraz spowiednicy. Stąd należy uznać, że nazbyt długo utrwalała się
popularyzowana w kazuistyce forma przymusu „musisz”, która faktycznie ograniczała się do
perspektywy powinności życia sakramentalnego oraz rygorystycznego spełniania zakazów i
nakazów, zaś sama wizja „katolickiego minimum” przywracała i utrzymywała
konserwatywną optykę Starego Prawa. Niewiele znajdowało się miejsca na błogosławiony
poryw Ducha, by wnikać głębiej w miłosierdzie (por. Łk 5,4).
Kontynuując, przerwany nieco powyższą uwagą, wątek nauczania św. Jana Pawła II
zauważmy, że podczas jego długiego pontyfikatu zostały niejako na nowo zaprezentowane
zasady Chrystusowego szczęścia, odnoszące się do królestwa Bożego (por. Mt 6,23; Mt 6,1976). Trzeba przyjąć je jako aktualne logia Ewangelii, które głębiej otwierają serce, by dzielić
się dobrem. Zatem w świetle ewangelicznych błogosławieństw (por. Mt 5,3-12) trzeba jeszcze
raz zreflektować pewien stereotyp racjonalnego myślenia i działania w służbie na rzecz
ubogich: bycia miłosiernym (Łk 6,36). Dotyczy to także małżeństwa i rodziny, w których
funkcjonuje poniekąd słuszne przekonanie, iż czyniąc miłosierdzie potrzebującym, każdy
siebie uwrażliwia, wysubtelnia, uszlachetnia, udoskonala. Trzeba się jednak wystrzegać
uproszczeń, które mogą ograniczać dalszy rozwój osoby i wspólnoty. Dlatego należy usilnie
pracować nad korygowaniem tych elementów, które rażą nadmiarem scentralizowanej,
ekonomicznej „buchalterii dobra”, a mianowicie skrupulatnego wyliczania, kto, ile czego
komu uczynił (czy mniej, czy więcej?). Takiej postawie sprzyja niewątpliwie uleganie
medialnemu zgiełkowi fajerwerków, czynionych z racji akcji dobroczynnych. Tymczasem
wyzbywamy się tutaj granicy subtelnej dyskrecji, która stanowi o istotnym czynniku
miłosierdzia (Mt 6,3-4). A właśnie ów walor wewnętrznej dyskrecji ma kolosalne znaczenie
zespalające dla integralnej formacji osobowej, ponieważ w sposób naturalny orzeka: czy
jestem ubogi w duchu, cierpliwy, łagodny, miłosierny, pobożny, wolny od chełpliwego
centralizowania na sobie samym dobra? Wreszcie, czy nie zasłaniam sobą impulsów Bożego
dobra?
Próbując poszerzyć zewnętrzny przejaw czynionego miłosierdzia przez małżeństwo i
rodzinę o walor wewnętrzny, potrzebujemy tym ufniej zwrócić się ku oceanicznej głębi
Bożego miłosierdzia, ponieważ sama natura ludzka ogranicza nas zawsze tylko do
powierzchownego dobra. Wsparta zaś łaską Najwyższego czyni już o wiele bardziej
znamienitsze dzieła na rzecz ubogich. Właśnie o tym przypomniał w Toronto św. Jan Paweł
II, który prosił gorliwie Boga, aby byli „mężczyznami i kobietami Błogosławieństw”
(Exchition Place, 25 07 2002). Powierzając ufnie życie i istnienie całej rodziny w Boże
dłonie, winniśmy pamiętać o tym, by nasza odpowiedź Bogu korespondowała wyraźnie z
Zauważamy powtarzający się aż osiem, a nawet dziewięć razy zwrot „błogosławieni”, na
innym miejscu czterokrotnie (Łk 6,2-23).
51
treścią Błogosławieństw, które „w swej pierwotnej głębi są [...] swoistym autoportretem
Chrystusa i właśnie dlatego stanowią zaproszenie do naśladowania Go i do komunii życia z
Nim” (VS 16). W nauczaniu Chrystusa – jak słusznie suponuje Papież – odsłania się głębia
nowej, ewangelicznej definicji człowieka: mężczyzny i kobiety, którzy są autentycznie
szczęśliwi. W ten sposób biskup Rzymu stawia nas poniekąd „w duchu i w prawdzie” (J
4,23), byśmy w ich świetle spróbowali ocenić, czy w naszych małżeństwach i rodzinach
osiem błogosławieństw składa się na portret chrześcijanina, z którego wyłania się postać
samego Chrystusa. Czy „zjawia się On wśród ludzi ubogich i wolnych. Okazuje łagodność,
która potrafi leczyć rany innych. Płacze nad owcami bez pasterza i nad grzechami świata.
Łaknie sprawiedliwości na miarę Bożą – sprawiedliwości Pana, który nie gardzi robotnikiem
ostatniej godziny”52.
Celem ukazania pełni papieskiego nauczania, powtórzmy jeszcze za św. Janem
Pawłem II, iż droga błogosławieństw wcale nie eliminuje norm postępowania zawartych w
Dekalogu, lecz usilnie akcentuje, że ich szczytowym punktem jest Kazanie na Górze i
przykazanie miłości53. Wspomniana treść błogosławieństw sprawia, iż jest się obdarowanym
prawem wewnętrznym, prawem wolności, które motywuje małżonków i rodziny do
zjednoczenia serc i szczerej odpowiedzi na Jego miłość, by żarliwiej służyć54.
Pokazuje to św. Jan Paweł II, gdy stwierdza: „uformowani w tym duchu uczniowie i
wyznawcy Chrystusa będą dla każdego pokolenia żywymi świadkami Jego zbawczej
obecności i poprowadzą innych do Boga, który jest miłością”55. Dlatego św. Jan Paweł II
przypomina wszystkim: „Jesteśmy wezwani do budowania przyszłości opartej na miłości
Boga i bliźniego [...] potrzeba światu i Polsce ludzi mocnych sercem, którzy w pokorze służą i
miłują, błogosławią, a nie złorzeczą i błogosławieństwem ziemię zdobywają”56.
Chrystusowe błogosławieństwa winny być dziś na nowo odkrywane jako „istotny
normatywny aspekt wszystkich uczniów Jezusa”57. Ostatni Sobór tak uwyraźnił wagę
konieczności ich odkrycia stwierdzeniem: „współczesny świat nie może się przemienić i
ofiarować się Bogu bez ducha ewangelicznych błogosławieństw” (KK 31). Dlatego Ojcowie
ostatniego Soboru usilnie proszą o zachowanie „w działalności doczesnej należny porządek,
przez wierność Chrystusowi i Jego Ewangelii, a tak, by całe ich życie, zarówno osobiste, jak i
społeczne, przepajał duch ośmiu błogosławieństw” (KDK 72). Papież kontynuując myśl
Jan Paweł II, Homilia z dnia 11.10.1988, Miluza. Orędzie błogosławieństw dotyczy również
pracy człowieka, OsRomPol, 10-11(1988), s. 18-19. Jan Paweł II podkreśla, iż „ostatecznie Jezus nie
tylko głosi błogosławieństwa. On żyje błogosławieństwami. On sam jest błogosławieństwem.
Spoglądając na Niego, uwierzycie, co to znaczy być ubogimi w duchu cichymi i miłosiernymi, tymi
którzy płaczą, łaknącymi i pragnącymi sprawiedliwości, być czystego serca, czyniącymi pokój,
prześladowanymi”. Z tego powodu ma On prawo powiedzieć: „Pójdźcie za Mną!, naśladujcie Mnie.
Nie mówi tak po prostu: „Czyńcie to, co Ja mówię. On powiada: „Pójdź za Mną i mnie naśladuj!”.
53
Jan Paweł II, Parati semper. List apostolski z okazji Międzynarodowego Roku Młodzieży.
Rzym 31.03.1885, nr 11, w: Listy apostolskie Ojca Świętego Jana Pawła II, red. t. M. Romanek,
Kraków 2007, s. 149-196.
54
Por. Jan Paweł II, Anioł Pański z Papieżem, 7.01.2001. Rok wolontariatu, w: Anioł Pański z
Papieżem Janem Pawłem II, tom ósmy… dz. cyt., s. 62-63.
55
Jan Paweł II, Orędzie z dnia 11.06.1999 do Konferencji Episkopatu Polski (nie wygłoszone)
w Warszawie, w: Jan Paweł II. Polska 1999. Przemówienia i homilie, Michalineum 1999, s. 120-128.
Wkomponowując treść miłosierdzia, jako wiodące ogniwo swego nauczania dla Polaków, pozwoliła
Mu połączyć ją z myślą wieszcza narodu, która zobowiązuje wiernych: „Być Polakiem, to żyć pięknie
i szlachetnie”.
56
Jan Paweł II, Homilia z dnia 5.06.1999 w Sopocie, w: Jan Paweł II Polska 1999,
Przemówienia i homilie, red. K. Kuźnik, Michalineum 1999, s. 13-19.
57
Por. A. F. Dziuba, Błogosławieństwa ewangeliczne, w: Jan Paweł II. Encyklopedia ... , s.
87-90.
52
Soboru, wskazywał programowe znaczenie błogosławieństw w życiu rodziny
chrześcijańskiej. Podkreślał, że ich wypełnianie jest możliwe zawsze, gdy współpracujemy z
mocą Bożą. Dlatego prosi, by przyjąć ich treść „z nowym entuzjazmem daru miłości, którą
twój Pan ci ofiarował i do której cię uzdalnia. Ucz się od Niego treści i miary miłości”58.
Według św. Jana Pawła II nasze czasy osiągnęły już wystarczającą dojrzałość, by
„orędzie o Bożym miłosierdziu wlało w ludzkie serca nadzieję i stało się zarzewiem nowej
cywilizacji – cywilizacji miłości”, połączonej z treścią błogosławieństw. Przejmujący apel o
błogosławione dobro rodziny powoli owocuje mocarzami miłosierdzia, którzy bez trudu
wskazują drogi wyjścia z trudnych sytuacji, nosząc zaszczytne miano szerzycieli „idei
cywilizacji miłości”59. Cywilizacja ta zakorzenia się coraz głębiej w relacjach małżeństwa,
rodziny i świata. Jest ponadto na tyle humanitarną propozycją, skierowaną do wszystkich
ludzi dobrej woli, iż – niezależnie od wyznań religijnych, światopoglądowych – stanowi
pomocną dla wszystkich konstrukcję etyczną, a nie ideologiczną. Z tego względu
niejednokrotnie określa się ją mianem powszechnej „cywilizacji miłości”. Warto pamiętać o
tych sztandarowych priorytetach pontyfikatu św. Jana Pawła II, którego papież Franciszek w
homilii kanonizacyjnej nie bez powodu nazwał Papieżem Rodziny, gdyż priorytety te mogą
skutecznie wspomagać całą rodzinę ludzką w tworzeniu już tu na ziemi solidnego fundamentu
„cywilizacji miłości”, która wskazuje wszystkim właściwą hierarchię wartości60.
Zakończenie
Warto pamiętać, że z ubóstwem Kościół i rodzina ludzka zmagać się będzie do końca
świata. Również „Do końca świata będzie trwała walka o każdą ludzką duszę”61. Dlatego
słusznie Papież dopomina się o nową wyobraźnię miłosierdzia w świecie, gdzie ubodzy wciąż
wołają do miłosiernego Ojca: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. Stąd dobrze
by było, aby „dzięki bratniej miłości tego chleba nikomu nie brakowało!”62. Wypowiadając te
słowa, św. Jan Paweł II usilnie domagał się poszanowania godności człowieka, respektowania
należnych praw i dążeń wspólnot małżeńskich i rodzinnych, którym zawsze winna być
niesiona pomoc. Do niesienia takiej pomocy wzywa nas sam Bóg, którego pragnienie
utożsamia się z Chrystusowym wołaniem: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże
58
EE 105; por. KKK 1716; 1725.
Cywilizacja miłości, to moralno-społeczny ideał cywilizacji, głoszonej przez Pawła VI, a
następnie sukcesywnie rozwijanej przez Jana Pawła II. Cywilizacja ta czyni świat bardziej ludzki, bo
oparty na wartościach: miłości, sprawiedliwości, prawdzie, wolności i solidarności. Choć cywilizacja
miłości opiera się na wartościach ewangelicznych i jest nośnikiem proweniencji chrześcijańskiej, to
żaden z papieży nie określa jej, jako właśnie taką, lecz podkreśla jej powszechność. Jawi się ona jako
uniwersalna idea, która wymaga zaangażowania wszystkich ludzi dobrej woli, niezależnie od
dzielących ich różnic światopoglądowych. Szerzej por. J. Wagner, Cywilizacja miłości, w: Słownik
katolickiej nauki społecznej, red. W. Piwowarski, Warszawa 1993, s. 32-33.
60
Z nauczania Papieża można wydobyć dwanaście priorytetów. Należą do nich: bezwzględne
pierwszeństwo osoby nad rzeczą, ducha nad materią, dążenie do tego, by bardziej być, niż więcej
mieć, prymat miłosierdzia nad sprawiedliwością, ubóstwa nad bogactwem, etyki przed techniką, pracy
nad kapitałem, prawdy nad koniunkturą, dialogu przed walką, człowieka przed ideologią, praw osoby
nad prawem państwa, prymatu narodu nad państwem (por. T. Borutka, Cywilizacja miłości, Kraków
1994, s. 8). Powyższe priorytety stwarzają szerokie możliwości do wspólnego budowania
„cywilizacji miłości”, która zdaniem Papieża jest najlepszą propozycją, mogącą uzdrowić wiele
wychłodzonych z miłości serc, szukających wyjścia z wielorakiego kryzysu.
61
J. Twardowski, Kilka myśli o cierpieniu, przemijaniu i odejściu, opr. A. Iwanowska, Poznań
2006, s. 69.
62
Jan Paweł II, Homilia z dnia 18.08.2002 w czasie Mszy św. beatyfikacyjnej abpa Zygmunta
Szczęsnego Felińskiego, o. Jana Beyzyma, Jana Balickiego i s. Sancji Janiny Szymkowiak,
odprawionej na krakowskich Błoniach, w: Jan Paweł II, Pielgrzymki do Ojczyzny..., s. 1211-1215.
59
pragnę, ażeby już zapłonął” (Łk 12,49). Z tym ewangelicznym wezwaniem św. Jan Paweł II
wprowadził Kościół i świat w nowe tysiąclecie”63. Dlatego społeczność ludów i narodów –
jako wielka rodzina rodzin – ma służyć Ewangelicznej prawdzie.
***
Nie ulega wątpliwości, że tematyka rodziny w czasie refleksji nad owocami
zwołanego przez papieża Franciszka Nadzwyczajnego Synodu Biskupów z października 2014
roku, a także przygotowań do Zwyczajnego Synodu o Małżeństwie i Rodzinie w roku 2015
stanowi rozważenie kluczowego zagadnienia dla dynamiki chrześcijaństwa i Kościoła dzisiaj,
a także dla przyszłości ludów i narodów na całej ziemi. W artykule uderza dojrzała analiza
istoty życia chrześcijańskiego w małżeństwie i rodzinie. Autorka, która jest katechetką
prowadzi poradnictwo rodzinne z całą świadomością akcentuje, że nie można zbliżyć się do
Boga, jeśli nie pozostawi się w sobie, obok wszystkich osobistych problemów, wolnego
miejsca na oczekiwane przejawy woli Trójjedynego Boga, „jeśli nie zostaną ruszone z posad i
zawieszone wszystkie programy, przewidywania i czysto ludzkie kalkulacje”. Jedynie
wówczas, gdy chrześcijańska rodzina zdobędzie się na taką postawę, która nacechowana jest
absolutnym zdecydowaniem się na pójście drogą najwyższego posłuszeństwa w wierze,
wolno jej będzie posługiwać się słowem „miłość” (Agape; Caritas) w określeniu zarówno
swego życia rodzinnego, jak i swego naśladowania miłości Chrystusa do Kościoła. P. dr
Krystyna Chorzyńska słusznie zauważyła, iż problematyka istoty życia chrześcijańskiego
zawarta jest w krótkim – wielokrotnie powtarzanym przez Papieża Polaka – przesłaniu:
Chodzi o to, aby nie tyle „więcej mieć”, ile „więcej być”. Nie bez znaczenia jest wreszcie
zwrócenie uwagi na obecność Boga Stwórcy w akcie małżeńskim w świetle nauczania Jana
Pawła II o teologii ciała.
Jan Paweł II, Przemówienie na lotnisku w podkrakowskich Balicach z dnia 17.08. 2002, w:
Jan Paweł II. Pielgrzymki do Ojczyzny..., s. 1199-1202.
63

Podobne dokumenty