MOST SAMOBÓJCÓW, DR BLANK I DR ŁUKASZ W filmie pt. MOST

Transkrypt

MOST SAMOBÓJCÓW, DR BLANK I DR ŁUKASZ W filmie pt. MOST
MOST SAMOBÓJCÓW, DR BLANK I DR ŁUKASZ
W filmie pt. MOST SAMOBÓJCÓW, który co jakiś czas emituje TV PLANETE, opisano wypadki
związane z mostem Golden Gate w San Francisco. Most ten, nie bez powodu, nazywany jest
mostem samobójców. Każdego roku kilkadziesiąt osób rzuca się z niego by się zabić. Polecam ten
film bo ma w sobie bardzo wrażliwe, ciepłe spojrzenie na ludzi oraz zauważa "klimat" i
"atmosferę", w której samobójcy podjęli swoje decyzje.
O tym jednak innym razem. Moją uwagę zwróciła opowieść chłopaka, który ... przeżył taki skok.
Opowiadał, że w momencie skoku nagle poczuł ogromną chęć do życia. Powiedział coś jeszcze...Że
poczuł jakby się od niego "coś"lub "jakaś zjawa", "odkleiło". Poczuł euforię, ogromną i przemożną
pasję do życia...
Przeżył. Mówi teraz o tym, że w jego życiu nastąpiła jakościowa zmiana, mówi o wierze.
Niedawno w naszej TVP wyemitowano rocznicowe wspomnienia ofiar, które przeżyły masakrę na
wyspie Utoia w Norwegii. Jeden z chłopaków opowiadał jak tuż przy nim został zabity jego kolega,
a on sam "szykował się" na podobny los... Nie rozumie jak to się stało, że ocalał, ale już
doświadczył dziwnego uczucia, że jego dusza opuszcza ciało.... Inna z kolei dziewczyna zauważyła,
że oprawca wydawał z siebie ... śmiech. Ale przerażający, Nazwała to śmiechem .... szatańskim.
Na tym tle przypomniałem sobie artukuł nt doświadczeń niejakiego doktora Blanka, neurologa.
Artykuł z roku 2006 pt. "Upiór straszy w mózgu". "Rzeczpospolita". Zainteresowani znajdą. W
czasie terapii falami elektromagentycznymi pewna kobieta doznała, że tuż obok niej pojawiła się ...
postać. Postać, osoba, cień ? a ona wręcz przerażająco się bała.
Z kolei pobudzenie rąbka ciemieniowo-skroniowego spowodowało, że kobieta ... opuściła własne
ciało. Co ciekawe uznała to za "dziwne" ale ".nie straszne".
Doktor Blank uznał, że kobiecie "się zdawało", że padła ofiarą halucynacji itp wizji.... My możemy
się tylko zapytać o naszą wiarę i nasz stosunek do tego zjawiska. Bo chyba można wyciągnąć także
wniosek, że tej kobiecie zdarzyło się znaleźć na granicy życia i śmierci... i, że to doktorowi
Blankowi "się zdawało", że "jej się zdaje" :) Mnie się tak wydaje :)
Dr Blank zapewne to samo by powiedział o "widzących" z Medugorje. Przebadalo ich kilka
międzynarodowych ekip. Badano czy nie jest to religijny "amok", psychiczne coś tam itp... ale
okazało się, że te osoby niejako "widzą więcej". Jakby dodatkowym, duchowym zmysłem...
Jedni wzruszą ramionami, inni zakpią, a jeszcze inni uwierzą.
Są sprawy i wydarzenia, które jedynie przeczuwamy. Kobiety wiedzą chyba o tym lepiej niż my,
tępi faceci :) Czasem "to" się czuje dopiero po fakcie jakiegoś zdarzenia. Takie małe iskierki,
ułamki ala deja vu. Sprzyja temu zapewne wyciszenie, spokój, modlitwa, refleksja. Sam nie wiem. I
dobrze:) bo wiedza wcale nie uszczęśliwia :) a często wbija w pychę i pogardę.
Czasem wystarczy rozmowa z tymi, którzy "przeczuwają" swój "koniec". Czasem wystarczy
obserwacja. Dookoła nas. Są ludzie, którzy leżą obłoznie chorzy, a w dniu śmierci nagle dostają
"zastrzyk" energii, siły witalnej i jeszcze jakby "załatwiali" jakieś sprawy. Rok temu umierała jedna
z moich ciotek. Lekarz, młody co ciekawe, ale który już "swoje widział", przybył i stwierdził - ona
nie powinna już żyć - ona na kogoś czeka. Czekała faktycznie, od kilkunastu godzin na córkę, która
jechała z daleka.
Doczekała się. 15 minut po ostatnim przytuleniu tej córki, odeszła... Co ciekawe trochę wcześniej
stwierdziła, że jej bliscy zmarli ... już przybyli...a obecni przy jej łóżku "odczuli" że w pokoju jest
Ktoś jeszcze... i mocno się zlękli.
Tak czekał także mój dziadek na moją mamę. Takich przypadków, "dziwnych", "nieracjonalnych"
dla kogoś, chyba każdy może "zaobserwować". A z drugiej strony jesteśmy zakłopotani, bo to nas
przerasta. Czy zakłopotani byli Piotr, Jakub i Jan na górze Tabor ? Zapewne, ale Piotr rzekł:
dobrze, że tu jesteśmy. A i tak się bali.
Po co ten tekst ? Bo rzadko ktoś o tym pisze, chociaż całkiem często ludzie o tym rozmawiają.
Osobiście nie przepadam za "prywatnymi" lub "swoimi" objawieniami itp, bo i sam Kościół uczy
by być ostrożnym w "tych" sprawach. Ale wierzę w słowa z Księgi Mądrości, które mówią, że "do
nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka", psalm 90 ( nie tylko :) ale i w zapis innego lekarza - św.
Łukasza w Ew. Łk 20.38