Przeczytaj/pobierz "Świat Biznesu" 2010

Transkrypt

Przeczytaj/pobierz "Świat Biznesu" 2010
Włodzimierz Abkowicz
Lipiec - Sierpień 2010 · nr 7-8 [104-105]
Adres redakcji
Świat Biznesu
pl. Hołdu Pruskiego 8
70-550 Szczecin
tel. 91/4429275
fax 91/8854803
[email protected]
Redaktor naczelny
Włodzimierz Abkowicz
tel. 91/4429275
Zespół redakcyjny
Michał Abkowicz
Katarzyna Stróżyk
Magdalena Szczepkowska
Mirosław Winconek
Stali felietoniści
Stanisław Flejterski
Wojciech Olejniczak
Aneta Zelek
Skład kolumn
Monika Gerlicka
Vemo Design
tel. 603557311
[email protected]
Druk i naświetlanie
„Rex-Druk”, ul. Dębogórska 34
71-717 Szczecin
tel. 91/4281111
Redakcja nie zwraca materiałów
niezamówionych oraz zastrzega sobie
prawo opracowania redakcyjnego
tekstów przyjętych do druku
Redakcja nie odpowiada
za merytoryczną treść
reklam, ogłoszeń
i tekstów sponsorowanych
„Świat Biznesu” w Internecie:
www.swiatbiznesu.com
s. 12
Koncerty, konferencje, uroczyste posiedzenie senatu uczelni oraz nadanie doktoratu honoris causa poetce Joannie Kulmowej - tak Uniwersytet Szczeciński świętował 25. rocznicę
powstania.
Cocktail biznesowy
s. 24
A w nim: Dni Województwa Zachodniopomorskiego w Berlinie, Piknik nad Odrą, I Forum
Polsko-Chińskie, Władysław Bartoszewski w Szczecinie, Centrum Transferu Wiedzy i Innowacji dla Sektora Usług „Service Inter-Lab”, czyli wielka inwestycja Wydziału Zarządzania
i Ekonomiki Usług Uniwersytetu Szczecińskiego, Europejski Dzień Morza, konferencja
naukowa pn. „Transport Morski 2010”, Śniadanie biznesowe BZ WBK z Maciejem Relugą,
głównym ekonomistą banku, gra społecznościowa Liderzy Europy i bank Citi Handlowy w
nowej siedzibie.
Dziwny jest ten świat i ta nasza Polska…
s. 32
Rozważania na czasie Stanisława Flejterskiego.
Być jak Marta Gessler, czyli golonka
„po szczecińsku”...
s. 34
Na przekór Wojciecha Olejniczaka.
Czy Unia Europejska ma kaca?
s. 35
Biznes Bez iluzji Anety Zelek.
Naprawdę jaka(i) jesteś?
s. 36
Na pytania z naszego kwestionariusza odpowiadają Aleksandra Madeja, właścicielka Szkoły
Języków Obcych Presto i Tadeusz Tomasik, dyrektor szczecińskiego oddziału Banku Gospodarstwa Krajowego.
Karuzela kadrowa
s. 37
Biznes w labiryncie kultury
s. 38
Inwestorzy zagrali w golfa
s. 40
Skrzydlaty mercedes
s. 40
Szlachetny Mulatu i niezwykła Mariza
s. 42
Iwasiów nie wyklucza trylogii
s. 43
„Świat Biznesu” rozmawia z Markiem Sztarkiem, dyrektorem samorządowej instytucji kultury
Szczecin 2016.
Drugi piknik golfowy dla przedstawicieli zagranicznych firm inwestujących na Pomorzu
Zachodnim zorganizowały Centrum Obsługi Inwestora w Urzędzie Marszałkowskim (COI)
i Skandynawsko-Polska Izba gospodarcza (SPCC).
3,8 sekundy do setki, prędkość maksymalna 317 km/h, cena - nawet powyżej miliona złotych. Tak najnowszy supersamochód Mercedesa - model SLS AMG prezentuje się w liczbach.
Pod koniec kwietnia zaprezentował się na żywo wybranym klientom salonu Mojsiuk Mercedes-Benz w Szczecinie.
Za nami kolejne koncerty w ramach cyklu Szczecin Music Fest. Po raz kolejny wystąpili twórcy
z absolutnej czołówki: Mulatu Astatke i Mariza.
W końcu kwietnia w szczecińskiej Willi West Ende odbyło się spotkanie z pisarką Ingą Iwasiów, która opublikowała swoją kolejną powieść „Ku Słońcu”. Spotkanie z autorką cieszyło się
bardzo dużym zainteresowaniem.
Wybraliśmy Miss „Świata Biznesu”
s. 44
4 czerwca, podczas gali Miss Ziemi Zachodniopomorskiej (eliminacja do konkursu Miss
Polonia), redakcja „Świata Biznesu” wybrała swoją własną królową piękności. Została nią
Natalia Laska, 24-letnia studentka zarządzania na Uniwersytecie Szczecińskim.
Biznesmeni w kolcach
s. 45
Zabawa wśród kolców róż?! Niemożliwe? A jednak. 11 czerwca w takiej właśnie scenerii
bawili się w Szczecinie biznesmeni, naukowcy i politycy.
Zamówienia z Mercedesa i BMW
s. 46
Lepiej, więcej, szybciej - tak w trzech słowach można opisać korzyści, jakie przyniósł właścicielom drukarni Rex - Druk zakup nowej maszyny. Część pieniędzy na ten cel pozyskali
z funduszy europejskich.
lipiec - sierpień 2010
rozmowa
numeru
Najbliższe tygodnie upłyną większości z nas na wakacyjnym wypoczynku. Postanowiliśmy
więc wymienić poglądy na temat urlopowej oferty i szerzej porozmawiać o turystyce.
W naszej redakcyjnej dyskusji wzięli udział: Anna Marczak, dyrektor hotelu Amber Baltic
w Międzyzdrojach, dr Elżbieta Marszałek, rektor Wyższej Szkoły Ekonomiczno - Turystycznej
w Szczecinie, Waldemar Miśko, prezes Zachodniopomorskiej Regionalnej OrganizacjiTurystycznej oraz Żaneta Krüger, członek zarządu Zachodniopomorskiej Izby Turystyki, właścicielka Biura Turystycznego MittelWest- Europa. Redakcję reprezentowali Włodzimierz
Abkowicz i Magdalena Szczepkowska.
Europejska Alma Mater
Członek Północnej Izby Gospodarczej
s. 6
forum
Rzućmy cumy
nauka
ul. Cukrowa 45-5
71-004 Szczecin
tel. 91/8854804
fax 91/8854803
„Świat Biznesu” rozmawia z prof. Dariuszem Zarzeckim, kierownikiem Katedry Inwestycji i
Wyceny Przedsiębiorstw Uniwersytetu Szczecińskiego, właścicielem firmy Doradztwo Ekonomiczne Dariusz Zarzecki.
region
i gospodarka
Wydawca
ABKOWICZ PRESS
s. 4
felieton
W ostatnim przed wakacjami wydaniu naszego magazynu zapraszam do lektury dyskusji redakcyjnej pt. „Rzućmy cumy!”. Znawcy
i organizatorzy turystyki rozmawiają przy gościnnym stole Willi Ogrody o dniu dzisiejszym
i szansach naszego regionu na zdyskontowanie położenia geograficznego w biznesie czy
też - jak to niektórzy określają - w przemyśle
turystycznym. Najbardziej dostaje się władzom Szczecina, które wciąż nie mogą stworzyć warunków do przygotowania atrakcyjnej
oferty turystycznej dla przebywających w naszym mieście gości.
Namawiam też do zapoznania się z obszernymi wypowiedziami prof. Dariusza Zarzeckiego na temat strategii rozwoju stolicy województwa do 2025 roku w rozmowie
W dwa ognie pt. „Szeroka nie musi być wąska”.
Ponadto warto przeczytać relację i… obejrzeć najładniejsze dziewczyny uczestniczące
w konkursie Miss Ziemi Zachodniopomorskiej
oraz zapoznać się z wrażeniami redakcyjnej bankietowiczki Maszy z tegorocznej Gali
Północnej Izby Gospodarczej. Na koniec zaś
namawiam do zapoznania się z kulinarnymi
doświadczeniami prof. Wojciecha Olejniczaka
i jego wariacjami na temat szczecińsko-bawarskiej golonki w rozmiarze XXL.
Szeroka nie musi być wąska
3
personalia
Szanowni
Czytelnicy!
W numerze
moda i styl
Od wydawcy
Szeroka nie musi być wąska
„Świat Biznesu” rozmawia z prof. Dariuszem Zarzeckim, kierownikiem Katedry Inwestycji i Wyceny Przedsiębiorstw
Uniwersytetu Szczecińskiego, właścicielem firmy Doradztwo Ekonomiczne Dariusz Zarzecki
Fot. .Michał Abkowicz
r o z m o w a
n u m e r u
W dwa ognie
Dariusz Zarzecki:
- Myślenie o dobrze
utrzymanych drogach,
wygodnej komunikacji
miejskiej, nowych parkingach,
zadbanym centrum miasta
bez ruchu samochodowego
będzie możliwe m.in. dzięki
przejmowaniu zadań
z zakresu usług społecznych
przez organizacje pozarządowe
i firmy prywatne.
4
- Jest pan szefem zespołu aktualizującego strategię rozwoju Szczecina na lata 2010-2025. Poprzednia strategia kosztowała kilka mln zł. A teraz
pana zespół pracuje nad jej korektą za kolejne kilka mln zł. Po co ta korekta i dlaczego kosztuje ona
tak drogo?
- Jest to korekta tylko z nazwy. W zasadzie opracowaliśmy zupełnie nową strategię. Zmiany są zasadnicze. Mamy teraz cztery cele strategiczne zamiast
pięciu. Nie ma szczebli pośrednich - celów kierunkowych. Zredukowaliśmy także liczbę celów operacyjnych z 59 do 12.
Nie uważam też, że strategia jest droga. Wręcz odwrotnie. Prace nad strategią objęły nie tylko diagnozę,
ale również uwarunkowania prawne strategii i ocenę
realizacji poprzedniej strategii z 2002 r. W ramach zlecenia będziemy uczestniczyć w opracowaniu pierwszego w historii Wieloletniego Planu Rozwoju Szczecina. Dlatego z naszego punktu widzenia projekt ten
posiada rentowność bliską zeru. Nie robimy go dla
pieniędzy. A skąd wzięła się kwota 5 mln zł - zupełnie
nie wiem. Nie było tam i nie ma takich pieniędzy. To
zwykłe bajki. Pracujemy za znacznie mniejsze kwoty
- Co udało się zrealizować z poprzedniej strategii? W jakim stopniu miasto skorzystało z poprzednich wskazówek?
- Tamta strategia, jak mówili niektórzy, przypominała koncert życzeń dla całej gminy. Brało się to z
tego, że głównym motywem opracowania była intencja podczepienia się pod fundusze unijne. Wówczas
nie można było aplikować o pieniądze z Unii Europejskiej, jeśli coś nie było wpisane w strategię. Możemy
się dziś z tego podśmiewać, ale tak było. Teraz rygor
ten jest mniej istotny, dzięki czemu strategia może
spełniać swoją podstawową misję czy wskazywać
drogi wyboru.
Oceniając poprzednią strategię, uważam że sukcesem zakończył się Program Poprawy Jakości Wody
w Szczecinie. Z rozwojem przedsiębiorczości nie
było najlepiej, choć widoczna była aktywność małych, często jednoosobowych firm, których mamy
najwięcej. Dobrze rozwinęło się otoczenie biznesu,
czyli fundusze pożyczkowe i poręczeniowe, jak np.
projekty realizowane przez Polską Fundację Przedsiębiorczości.
- Przejdźmy więc do głównych celów nowej
strategii.
- W ramach pierwszego celu głównego „Szczecin - miasto wysokiej jakości życia” określiliśmy
trzy cele operacyjne: ochrona oraz wykorzystanie
walorów przyrodniczych, rewitalizacja i rozwój przestrzeni miejskiej, a także wspieranie efektywnych
usług społecznych. Drugi cel strategiczny „Szczecin
- miasto nowoczesnej, konkurencyjnej i innowacyjnej
gospodarki” zakłada kolejne cele operacyjne: wspieranie rozwoju biznesu lokalnego i dopływu inwestycji
zewnętrznych, podnoszenie innowacyjności przedsiębiorstw, zdynamizowanie rozwoju turystyki z wykorzystaniem zasobów przyrodniczych i dziedzictwa
historyczno-kulturowego.
Trzeci cel strategiczny „Szczecin - miasto o wysokim potencjale kapitału intelektualnego” zawiera
również trzy cele operacyjne: budowanie kapitału
społecznego szczecinian, wspieranie rozwoju szczecińskiego ośrodka naukowego oraz poszerzanie zakresu dostępności i jakości edukacji. Ostatni czwarty cel strategiczny: „Szczecin - atrakcyjne miasto
metropolitarne” składa się również z trzech celów
operacyjnych: intensyfikacja i wzrost efektywności
współpracy międzynarodowej, poprawa dostępności
transportowej i układu komunikacyjnego miasta, a
także wspieranie metropolitarnych funkcji Szczecina.
- Zacznijmy od działań promodernizacyjnych
miasta. Chodzi o lepsze wykorzystanie potencjału intelektualnego i innowacyjnych technologii.
Mamy w Szczecinie szereg instytucji, których celem
jest kojarzenie wiedzy z biznesem, ale w praktyce
wielu naukowców na własną rękę szuka partnerów
do wdrożenia swoich wynalazków i patentów.
- Dotknęli państwo bardzo ważnego problemu.
Mamy w mieście pokaźny potencjał intelektualny, jak
chociażby firma młodych informatyków IAI, której
działalność wychodzi już poza granice kraju. Takich
firm jest dużo więcej.
Problemem Szczecina jest rozdrobnienie instytucji
zajmujących się innowacjami. A powinno pojawić się
centrum integrujące działania wszystkich partnerów uczelni szczecińskich, biznesu i miasta. Takim wzorcem może być Wrocławskie Centrum Badań EIT+,
którym kieruje prof. Mirosław Miller. Centrum to ma
wsparcie całego środowiska akademickiego i władz
miasta. Udało się im ściągnąć do współpracy znakomitości naukowe z Anglii, Niemiec i Polski. Centrum
dysponuje dziś budżetem na projekty badawcze w
wysokości 100 mln euro. Podobne rozwiązanie powinno pojawić się w Szczecinie. Nie brakuje nam
dziedzin, w których jesteśmy dobrzy. Mamy bardzo
silną informatykę na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym. - Dodajmy do tego nanotechnologię, biotechnologię i genetykę na Pomorskiej Akademii Medycznej. Ale co z tego? Kształcimy dobrych informatyków, a bardzo wielu z nich wyjeżdża ze Szczecina
do Wrocławia, Warszawy czy też do Berlina.
- Jest to problem globalizacji. Zdolni ludzie z Warszawy wyjeżdżają do Londynu czy Nowego Jorku.
Z mniejszych miejscowości, jak np. z Gorzowa, uciekają do Szczecina i Poznania. Jest to nieuchronny proces.
lipiec - sierpień 2010
podać rewitalizację budynków w Sopocie dofinansowywaną z budżetu miasta w ramach partnerstwa
publiczno-prywatnego, realizowanego poza ustawą
o PPP. W Sopocie robią to w oparciu o program
przyjęty przez radę miasta. Moim zdaniem wprowadzenie kapitału prywatnego do wszystkich dziedzin
usług społecznych, w tym kulturalnych i sportowych, jest jedyną drogą szybkiej poprawy jakości
życia w Szczecinie.
- A jak cele strategiczne przełożą się na urzędnicze tryby?
- Pracujemy nad tym. Narzędziem realizacji strategii będzie wieloletni program rozwoju Szczecina
(WPRS) - zupełnie nowe narzędzie. Chcemy zaproponować wskaźniki do oceny realizacji poszczególnych celów operacyjnych. Wdrażanie strategii będzie podlegać monitorowaniu.
- Czy w przerwach między zajęciami na uczelni, prowadzeniem firmy i opracowywaniem strategii znajduje pan czas na jakieś hobby?
- Moim największym hobby jest wędkowanie.
Wraz z kolegami łowimy sporo szczupaków, ale
większość z nich po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia wypuszczany do wody. Tylko nieliczne ryby trafiają na patelnię. Wędkowanie na świeżym powietrzu i kontakt z przyrodą bardzo mnie relaksuje.
- Czy rodzina pomaga panu w prowadzeniu
biznesu?
- Tak, moja żona Elżbieta prowadzi w firmie
księgowość. Dzieci jeszcze się uczą. Córka Alicja
studiuje etnologię na Uniwersytecie Szczecińskim,
a syn Dariusz chodzi do gimnazjum.
- Dziękujemy za rozmowę.
W dwa ognie zagrali: Magdalena Szczepkowska
i Włodzimierz Abkowicz
Fot. Michał Abkowicz
- Kiedyś potencjały Szczecina i Wrocławia
były porównywalne. Wrocław doskonale zdyskontował przemiany rynkowe, a Szczecin nie wykorzystał tej szansy.
- Dziś nie możemy się porównywać do Wrocławia. W PRL działało u nas bardzo dużo przedsiębiorstw związanych z gospodarką morską, która była
jednym z elementów RWPG. Wierzę jednak, że w
końcu przełamiemy w Szczecinie pewien punkt krytyczny i przyciągniemy kilka inwestycji międzynarodowych, co nas wzmocni. Miasto oczywiście nie
może robić wszystkiego, wyręczać przedsiębiorstw
i uczelni, ale powinno mobilizować uczelnie i biznes
do dużych przedsięwzięć, tak jak zrobił to Wrocław.
- Wróćmy do pierwszego, a zarazem najważniejszego celu z nowej strategii, który dotyczy
poprawy jakości życia. Tymczasem wlecze się
budowa obwodnicy miasta, zapchane są parkingi, jeździmy podziurawionymi drogami. Wiele do
życzenia pozostawia też zatłoczona komunikacja
miejska.
- Życie pokazuje, jak bardzo często publiczne
pieniądze są marnotrawione. Mieszkam na Bezrzeczu i codziennie jeżdżę bardzo wąską... ulicą Szeroką. Droga ta niedawno przeszła generalny remont,
po czym wkroczyły na nią kolejne ekipy budowlane niszcząc nawierzchnię. Jeślibyśmy policzyli, ile
pieniędzy kosztują takie absurdalne decyzje, to być
może dawno znalazłyby się pieniądze na dokończenie obwodnicy miasta.
Myślenie o dobrze utrzymanych drogach, wygodnej komunikacji miejskiej, nowych parkingach,
zadbanym centrum miasta bez ruchu samochodowego będzie możliwe m.in. dzięki przejmowaniu
zadań z zakresu usług społecznych przez organizacje pozarządowe i firmy prywatne. Piszemy o tym w
strategii. Jako przykład takiego rozwiązania mogę
lipiec - sierpień 2010
5
Rzućmy cumy
Najbliższe tygodnie upłyną większości z nas na wakacyjnym wypoczynku. Postanowiliśmy więc wymienić poglądy
na temat urlopowej oferty i szerzej porozmawiać o turystyce. W naszej redakcyjnej dyskusji wzięli udział:
Anna Marczak, dyrektor hotelu Amber Baltic w Międzyzdrojach, dr Elżbieta Marszałek, rektor Wyższej Szkoły
Ekonomiczno-Turystycznej w Szczecinie, Waldemar Miśko, prezes Zachodniopomorskiej Regionalnej Organizacji
Turystycznej oraz Żaneta Krüger, członek zarządu Zachodniopomorskiej Izby Turystyki, właścicielka Biura
Turystycznego MittelWest- Europa. Redakcję reprezentowali Włodzimierz Abkowicz i Magdalena Szczepkowska
Fot. M. Abkowicz
f o r u m
Dyskusja redakcyjna
Elżbieta Marszałek:
- Zgadzam się z państwem,
że turysta nie ma czytelnej oferty,
która przyciąga jak magnes.
I faktycznie, jak długo
w Szczecinie nie będzie
dobrego pomysłu na
Wały Chrobrego, tak długo
turysta przypływający tak
będzie reagował.
6
- Gdzie na Pomorzu Zachodnim warto, państwa zdaniem, spędzić wakacje?
Elżbieta Marszałek: - Zarówno pas nadmorski,
jak i pas pojezierzy są na tyle atrakcyjne, że mamy
tam czym zaimponować turystom. Samo morze jest
wielką atrakcją, a jeśli jeszcze zapewnimy turystom
odpowiedni komfort pobytu, to na pewno stworzymy
dużą pokusę, żeby do nas przyjechać. Mamy dobrze
rozwiniętą bazę noclegową pod względem liczby łóżek, co też świadczy o tym, że jesteśmy gotowi na
przyjęcie wakacyjnych gości.
Jeśli zaś chodzi o miasto Szczecin, to z ubolewaniem patrzę, jak piękne wycieczkowce dopływają do
nabrzeża, a turyści wsiadają w autokary po to, by pojechać do Berlina, gdyż na miejscu nie mają oferty,
która by ich przyciągała. Mamy co prawda w Szczecinie pięknie odrestaurowany zamek, ale turyści
zwiedzający ten obiekt chcieliby odnaleźć klimaty
historyczne, zbliżone do tych, w których ten zamek
funkcjonował w przeszłości. Wystarczyłoby umieścić tam trochę eksponatów, kilka sal poświęcić na
odtworzenie antycznych wnętrz.
Warto również bardziej wyeksponować związki ze
Szczecinem carycy Katarzyny II, której ojciec był komendantem zamku. Przecież to może stać się superatrakcją turystyczną dla obcokrajowców. Nie potrafimy też zdyskontować w celach promocyjnych postaci
słynnego słowiańskiego żeglarza Jana Wyszaka.
Jestem zauroczona prezentacją, którą dla turystów
przygotowali poznaniacy. Ekspozycja z wykorzystaniem efektów dźwiękowych prezentuje historię miasta i jego rozwój. A my mamy równie ciekawą historię
Pomorza i Gryfitów na tych ziemiach, której na ogół
nie znamy i nawet nie uczymy w szkołach.
- Na szczęście w regionie mamy atrakcje turystyczne takie jak np. Festiwal Słowian i Wikingów
w Wolinie czy też Zloty Pojazdów Militarnych
w kilku miejscowościach regionu.
Waldemar Miśko: - Niestety sezon trwa u nas
2-3 miesiące. Główną atrakcją jest wciąż woda:
wybrzeże Bałtyku i Pojezierze Drawskie, ale także
bogactwo rzek przymorskich, na których powstaje
coraz więcej infrastruktury turystycznej do uprawiania turystyki aktywnej. Mam na myśli spływy kajakowe. Takim przykładem jest chociażby rzeka Parsęta. W ostatnim okresie także na Redze inwestuje się
w stanice kajakowe.
Od wielu lat zastanawiamy się, jak wydłużyć sezon. I tak naprawdę nie znaleźliśmy na to dobrego
sposobu. To, o czym mówiła pani rektor, nie dotyczy tylko Szczecina. Bogatą historię regionu można prezentować poprzez inscenizacje, widowiska
plenerowe, które mogą przyciągnąć turystów. Jeden
z hiszpańskich animatorów turystyki powiedział
mi niedawno, że historia, którą opowiada turystom,
podpierając się zamkiem i innymi zabytkowymi budowlami, wcale nie musi być prawdziwa. Wystarczy, że będzie prawdopodobna. I to już przyciągnie
turystów! To pokazuje, w jaki sposób osoby odpowiedzialne za kreowanie produktów turystycznych
powinni do tego podejść.
W województwie pomorskim taką atrakcją turystyczną jest skansen w postaci Domu Stojącego na
Głowie w Szymarku. U nas w Kołobrzegu wciąż
dużym powodzeniem cieszy się Muzeum Oręża
Wojska Polskiego, które w ubiegłym roku odwiedziło pół miliona osób. Podam dwa kolejne przykłady
z naszego regionu. Pierwszy projekt pochodzi
z Karlina i sądzę, że będzie on strzałem w dziesiątkę.
Powstanie tam muzeum historii naturalnej, związanej m.in. z największym wytryskiem ropy naftowej
w Europie. Miejsce to przypomni historię tego wybuchu w formie inscenizacji. Na tym tle chcemy
pokazać historię przemysłu wydobywczego: wieże
wiertnicze, przyrodę, geologię na przestrzeni tysięcy
lat. Odbędzie się to nie na zasadzie oszklonych gablot
i kustosza w kapciach, lecz w sposób interaktywny.
Tego typu atrakcje turystyczne powinny powstawać w różnych miejscach naszego województwa.
Drugi przykład odnosi się do niewielkiego projektu
w Trzęsaczu, gdzie przy niewielkich środkach pieniężnych pokazuje się historię tego miejsca w ramach
widowiska światła i dźwięku.
Anna Marczak: - Na naszym wybrzeżu duży
sukces odniosły forty w Świnoujściu, którymi zajęli się pasjonaci. Teraz przyjeżdżają tam pełne autokary turystów. Wczasowicze, którzy odpoczywają
w Międzyzdrojach, jadą do fortu na rowerach lub idą
plażą na pieszą wycieczkę. Takich pomysłów jednak
brakuje, co ogranicza ruch turystyczny. Co mamy w
Międzyzdrojach? Żubry w pobliskim Wolińskim Parku Narodowym. Park jest piękny, ale z żalem stwierdzam , że to jest jedna z nielicznych atrakcji naszego
kurortu.
- Ale za to w lipcu przyjeżdżają do Międzyzdrojów gwiazdy scen i estrady...
Anna Marczak: - Festiwal gwiazd jest znakomitym produktem Międzyzdrojów. W tym roku
lipiec - sierpień 2010
Fot. M. Abkowicz
- Czy to oznacza, że przyjeżdża do nas coraz
mniej obcokrajowców?
Żaneta Krüger: - Na pewno nie ma już takiego boomu, jaki był na przełomie wieków. Teraz jest
sztuką przekonać ich, że warto przyjechać do nas,
a nie do Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Meklemburczycy wygrywają świetną reklamą, mnóstwem różnych atrakcji i zbliżoną ofertą cenową.
Elżbieta Marszałek: - Zgadzam się z państwem,
że turysta nie ma czytelnej oferty, która przyciąga jak
magnes. I faktycznie, jak długo w Szczecinie nie będzie dobrego pomysłu na Wały Chrobrego, tak długo
turysta przypływający tak będzie reagował.
Kiedyś mieliśmy w pobliżu Szczecina plażę mieleńską. Proszę sobie przypomnieć, jak często kursowały wtedy statki białej floty, które wypełniały
funkcję łącznika pomiędzy miastem a atrakcyjnym
miejscem. Trzeba iść w tym kierunku, by uaktywnić
te jednostki, które stoją dziś na sznurkach. Ale komenda „Cumy rzuć!” pojawi się wtedy, gdy statki
będą miały dokąd tych turystów wozić, gdyż samo
opłynięcie kanałów portowych jest smutną ofertą.
Trzeba stworzyć atrakcję na trasie, podobną do czasów niemieckich, kiedy to turyści w ramach rejsu
zwiedzali Wieżę Bismarcka.
Kolejna sprawa dotyczy Międzyodrza. Powinna funkcjonować taka formuła: stateczek odpływa,
przesiadamy się na kajaki. W naszej uczelni, każdy
student I roku musi zaliczyć wyprawę kajakową po
Międzyodrzu, gdyż dopiero wtedy zrozumie, jak
smakuje walor turystyczny, który stwarza przyroda
i taka oferta w pobliżu miasta.
Waldemar Miśko: - Mnóstwo gmin mających
niewykorzystany potencjał turystyczny traktuje tę gałąź usług jak piąte koło u wozu. Zawsze dla nich jest
coś ważniejszego niż infrastruktura turystyki. To się
powinno w samorządach przełamać. Powinno dominować myślenie, że turystyka jest ważną dla naszego
regionu dziedziną gospodarki i sposobem zarabiania
pieniędzy.
Są jednak przykłady restauracj i obiektów zabytkowych prowadzonych przez osoby prywatne i firmy.
Waldemar Miśko:
- Jeden z hiszpańskich
animatorów turystyki powiedział
mi niedawno, że historia, którą
opowiada turystom,
podpierając się zamkiem
i innymi zabytkowymi
budowlami, wcale nie musi być
prawdziwa. Wystarczy,
że będzie prawdopodobna.
I to już przyciągnie turystów!
Fot. M. Abkowicz
zapowiada się on z ogromną fetą, z udziałem wielkich gwiazd. Ale festiwal potrwa tylko trzy dni. Są
jednak pozostałe dni i miesiące, kiedy nad morzem
jest przepięknie, ale poza plażowaniem nie ma
w zasadzie co robić.
Żaneta Krüger: - Głównym klientem naszego
biura turystycznego jest klient niemiecki lub skandynawski. Skończyła się już turystyka sentymentalna, ponieważ przyjeżdżają do nas coraz młodsi
ludzie, a nawet jeśli przyjeżdżają osoby wiekowe,
to nie ciągnie ich już do korzeni. Turystę zagranicznego interesuje współczesny Szczecin i region. Staramy się pokazywać im nowy Szczecin, ale bazujemy też na historii. Wymyślamy różne atrakcje, jak
np. Szczecin położony na gwiazdozbiorze Oriona.
Zrobiliśmy piękne programy, ale brakuje w mieście
jakiegoś nieboskłonu, żeby pokazać, jak ten gwiazdozbiór się układa.
Teraz wzięliśmy na warsztat kino Pionier. Właściciele kina udostępniają nam kiniarnię. Turysta
może tam wejść, posłuchać, jak obracają się taśmy
i poczuć historyczny klimat kinematografu. Powinniśmy kreować takie pomysły przyciągające
turystów. W terenie powodzeniem cieszy się nasz
projekt podróży turystów śladami kościółków wiejskich pod Gryficami.
Powrócę do turystów, którzy przypływają do
nas na żaglowcach. Utworzyliśmy konsorcjum firm
i opracowaliśmy programy w kilku językach. Przygotowaliśmy pilotów. Liczyliśmy na to, że miasto
wesprze nas w działalności promocyjnej. Ale co się
okazało: ni stąd, ni zowąd dowiedzieliśmy się, że
to nie my, tylko jakaś nieznana nam pilotka zajmuje się turystami z tych żaglowców. Pakuje ludzi do
taksówek, a taksówkarze „robią” za przewodników
po mieście.
Kolejną sprawą jest nikła promocja obiektów
i wydarzeń turystycznych. Brakuje folderów
i przewodników po mieście. A przecież na każdym
turyście pieniądze zarabia wiele firm i osób: hotel,
przewoźnik, restaurator itd. I często są to spore pieniądze.
Anna Marczak:
- Kryzys bardzo mocno wpłynął
na turystykę biznesową.
Zanotowaliśmy spadek
wyjazdów konferencyjno
-integracyjnych o 60 proc.
w skali roku. Firmy bardzo
oszczędzają i jeśli już coś
organizują w hotelach,
to program jest
mocno okrojony.
lipiec - sierpień 2010
7
Fot. M. Abkowicz
Żaneta Kruger:
- Turystę zagranicznego
interesuje współczesny
Szczecin i region. Staramy
się pokazywać im nowy
Szczecin, ale bazujemy
też na historii. Wymyślamy
różne atrakcje, jak
np. Szczecin położony na
gwiazdozbiorze Oriona.
Zrobiliśmy piękne programy,
ale brakuje w mieście
jakiegoś nieboskłonu,
żeby pokazać, jak ten
gwiazdozbiór się układa.
8
Znowu dam przykład z bliskiego mi Karlina, gdzie
na wyspie znajduje się pozostałość zamku biskupów
kamieńskich z XIV w. Obok wyspy stoi zabytkowy
spichlerz. Pojawił się inwestor prywatny, który kupił
te zabytkowe obiekty i aktualnie je remontuje. Za rok
pierwsze obiekty będą dostępne dla turystów.
Inną sprawą jest promocja. Jako organizacja turystyczna jesteśmy odpowiedzialni za promocję atrakcji
turystycznych. Możemy promować produkty turystyczne, tylko ktoś musi je przedtem wykreować, bo
ZROT nie jest do tego powołany. Od tego są samorządy i lokalne organizacje turystyczne.
- Przejdźmy teraz do turystyki wyjazdowej. Czy
wyjeżdżamy częściej na wakacje za granicę?
Żaneta Krüger: - Notujemy spadek w turystyce
wyjazdowej spowodowany wieloma czynnikami.
Główne przyczyny to długa zima, zawieszenie lotów
pasażerskich wskutek pyłu wulkanicznego oraz skaczący kurs euro. Większość czeka na ofertę last minute. Biura turystyczne organizujące wyjazdy zagraniczne boją się, że w tym roku mogą mieć problemy
finansowe.
- Ale mamy za to w tym roku więcej wylotów
do ciepłych krajów bezpośrednio z lotniska w Goleniowie.
Żaneta Krüger: - To jest ograniczona oferta
i dotyczy jedynie Turcji, Egiptu i Tunezji. A klient nie
chce po raz trzeci lecieć do tego samego kraju. Niektórzy lecą z Berlina, korzystając z niemieckich biur turystycznych. Tylko po powrocie zazwyczaj narzekają,
że przewodnik na wycieczkach fakultatywnych mówił
po niemiecku.
- A jak kryzys gospodarczy odbił się na turystyce
biznesowej?
Anna Marczask: - Kryzys bardzo mocno wpłynął na turystykę biznesową. Zanotowaliśmy spadek
wyjazdów konferencyjno-integracyjnych o 60 proc.
w skali roku. Firmy bardzo oszczędzają i jeśli już coś
organizują w hotelach, to program jest mocno okrojony.
Ponadto pojawiła się na rynku niezdrowa konkurencja.
W Kołobrzegu wybudowano kilka hoteli, które tylko
z nazwy są cztero- i pięciogwiazdkowe, a tak naprawdę nie mają kategoryzacji. Ale w folderach są umieszczone jako hotele wielogwiazdkowe, przy czym
oferowane ceny są na poziomie hoteli niższej klasy.
W ten sposób straciliśmy sporo klientów. Nie można
do tego stopnia psuć rynku. W końcu kryzys się skończy i klienci wrócą do nas, do hoteli, które gwarantują
wysoki poziom usług.
- Na koniec poprosimy państwa o życzenia skierowane do złotej rybki.
Anna Marczak: - Moim wielkim marzeniem jest
to, żeby w końcu zaczęło się coś dziać na podszczecińskim Dziewokliczu. Jest to doskonałe miejsce na tor
do wyścigów wioślarskich i motorowodnych wzorem
poznańskiej Malty.
Elżbieta Marszałek: - Mamy przepiękne plaże
i pojezierze oraz otaczającą przyrodę. Chodzi o to, by
nie zapominać, że trzeba do tego wszystkiego doprowadzić drogi i usprawnić komunikację.
Żaneta Krüger: - Chciałabym, żeby Urząd Miasta
w Szczecinie postawił wreszcie na turystykę i potraktował ją jako branżę usługową przynoszącą dochody.
Waldemar Miśko: - Podobnie jak moja przedmówczyni życzę większej świadomości w samorządach lokalnych, że turystyka jest biznesem, który
może być motorem napędowym dla rozwoju gmin. - Dziękujemy za udział w dyskusji.
lipiec - sierpień 2010
lipiec - sierpień 2010
9
p r o m o c j a
Prezentacje 2010
Port z tradycjami
Tradycje portowe Szczecina sięgają kilkuset
lat. Rozwój całego regionu był nierozerwalnie
związany z rozwojem portu.
Szczecin już w XII w. utrzymywał kontakty
handlowe z Pomorzem Zachodnim, Nową Marchią, Wielkopolską i Śląskiem. Później także
z miastami hanzeatyckimi. Wówczas pojawiły
się możliwości rozwoju Szczecina jako ważnego ośrodka portowego. Ruszyła budowa portu w
Świnoujściu oraz drogi wodnej ze Szczecina na
otwarte morze.
W latach 1845-1870 szczeciński port rozwijał
się bardzo dynamicznie. W 1843 r. oddano do eksploatacji linię kolejową łączącą Szczecin z Berlinem. W mieście rozwijał się przemysł. Powstała
stocznia Vulcan, a przemysły maszynowy, papierniczy i cementowy znaczną część swojej produkcji sprzedawał na eksport.
Odbudowa portów
Zarząd Morskich Portów Szczecin
i Świnoujście S.A.
ul. Bytomska 7
70-603 Szczecin
tel. (+48 91) 43 08 220
e-mail: [email protected]
www.port.szczecin.pl
10
Duże zniszczenia przyniosła II wojna św. Porty w Szczecinie i Świnoujściu musiały być odbudowane ze zniszczeń wojennych. W listopadzie
1949 r. utworzono Zarząd Portu Szczecin do prowadzenia polityki eksploatacyjno-inwestycyjnej
na terenach portowych. 1 stycznia 1950 r. powołano Przedsiębiorstwo Państwowe Zarząd Portu
Szczecin.
W 1957 r. tor wodny łączący Świnoujście
ze Szczecinem został pogłębiony do głębokości
9,6 m. A od roku 1984 głebokość toru wodnego
wynosi 10,5 m. W latach 1963-1965 rozbudowano
Bazę Odlichtunku Statków, którą następnie przeprojektowano tworząc bazę przeładunkowo-składową dla importowanych ładunków masowych
- głównie rudy żelaza określaną skrótem „Świ-I”.
W 1969 r. przekazano do eksploatacji bazę węglową „Świ-II”.
W połowie lat 60. Zarząd Portu przygotowywał
do eksploatacji przystań promową „Świnoujście”.
Dzięki temu w latach następnych możliwe stało
się utworzenie Bazy Promów Morskich, która
miała obsługiwać połączenie promowe Świnoujście - Ystad.
1 lipca 1977 r. w miejsce Zjednoczenia Portów Polskich powołano Zespół Portowy Szczecin-Świnoujście. Trzy lata później przekazano do
eksploatacji bazę przeładunkową surowców chemicznych, a później także bazę przeładunkowo
-składową rudy żelaza. Lata 90. XX w. upłynęły
pod znakiem przemian polityczno-gospodarczych.
Zmienił się także sposób postrzegania i rola polskich portów morskich, które musiały się dostosować do nowych trendów w żegludze światowej.
W 1991 r. Zarząd Portu Szczecin-Świnoujście przekształcony został w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa. W tym czasie rozpoczął się
także proces wyłaniania z jednolitego dotychczas
organizmu portowego, spółek przeładunkowych.
20 grudnia 1996 r. utworzono Zarząd Morskiego
Portu Szczecin-Świnoujście S.A. Później dokonano kolejnej zmiany na Zarząd Morskich Portów
Szczecin i Świnoujście S.A. Pod tą nazwą firma
funkcjonuje do dziś.
Aktualne możliwości
Porty w Szczecinie i Świnoujściu obsługują
93,7 proc. całego ruchu tranzytowego przechodzącego przez polskie porty (z wyłączeniem tranzytu
ropy naftowej obsługiwanej przez port w Gdańsku).
Port w Świnoujściu może przyjmować statki o zanurzeniu do 13,2 m. Posiada największy
w Polsce terminal dla suchych ładunków masowych i terminal promowy wyposażony w 5 stanowisk do obsługi promów pasażersko-samochodowych i samochodowo-kolejowych. Terminal
zapewnia przeładunki ro-ro samochodów ciężarowych i naczep samochodowych, trailerów i wagonów kolejowych, a także obsługę pasażerów.
Port w Szczecinie jest portem uniwersalnym.
Specjalizuje się w obsłudze kontenerów, ładunków ro-ro, papieru, celulozy, wyrobów hutniczych
oraz ładunków wielkogabarytowych. Szczecin
jest największym w Polsce centrum przeładunkowym bloków granitowych. Ponadto szczeciński
port oferuje obsługę wszelkich ładunków masowych takich, jak: węgiel, koks, kruszywa, zboże,
nawozy. Możemy także obsługiwać ładunki płynne, także te, wymagające specjalnych warunków
składowania i przeładunku - jak smoła i pak.
Łączna zdolność przeładunkowa obu naszych
portów szacowana jest na ok. 30 mln ton. Dysponujemy otwartymi placami składowymi o łącznej
powierzchni 568 tys. mkw., magazynami krytymi
o powierzchni 200 tys. mkw. oraz elewatorami
zbożowymi o pojemności 80 tys. ton.
lipiec - sierpień 2010
p r o m o c j a
Prezentacje 2010
Chemoprewencja dla milionów
Rozmowa z prof. Janem Lubińskim, prezesem spółki Read-Gene SA
- Ostatni sukces Read-Gene to podpisanie
umowy z Biotonem - potentatem biotechnologicznym, znanym producentem insuliny. Jak doszło do tej współpracy?
- To była inicjatywa Biotonu, który jest zainteresowany wejściem na rynek chiński. Prezes Sławomir Ziegert jest zorientowany w działalności
naszego zespołu i uznał nasze badania populacyjne,
przesiewowe nowotworów za bardzo interesujące, także wizerunkowo. Otrzymaliśmy propozycję
przygotowania projektu tego typu badań, a także
badań pod kątem ryzyka zachorowania na cukrzycę
dla chińskiej prowincji Anhui. W efekcie naszego wsparcia dla Biotonu mają powstać ośrodki w
Chinach, dla których będziemy wykonywali to, w
czym się specjalizujemy: diagnostykę osób zagrożonych, modyfikację leczenia i to, co najbardziej
nas interesuje, czyli chemoprewencję.
- Na czym polega chemoprewencja?
Badania, które w naszym ośrodku wykonano,
pokazują bardzo atrakcyjne możliwości obniżania
ryzyka raka dzięki temu, że zgrywa się stan hormonalny z genami odpowiedzialnymi za metabolizm selenu i z odpowiednim stężeniem selenu w
organizmie. W grupie kobiet mających mutację
genu BRCA1 (grupa najwyższego, 80-proc. ryzyka zachorowania na raka jajnika i piersi) potrafimy
zidentyfikować 20 proc. pań, które mają taki układ
genetyczny, że gdy mają poziom selenu w organizmie powyżej 80 mikrogramów na litr, ryzyko
wystąpienia raka obniża się 30-krotnie! To znaczy,
że ze stu kobiet, zamiast 80, zachorują dwie-trzy.
Znacznie większa grupa musi mieć poziom selenu
między 60 a 80 mikrogramów. W ich przypadku
ryzyko możemy obniżyć pięciokrotnie, co też jest
ogromnym sukcesem. W przypadku 65 proc. kobiet
po menopauzie nieprzekraczanie pewnego poziomu
selenu obniża ryzyko wystąpienia raka 16-krotnie.
W związku z tym badamy w Read-Gene żywność funkcjonalną, która wykazuje specjalne właściwości, które mają regulować w organizmie
poziom selenu. To pierwsze tego typu odkrycia w
świecie i są one przedmiotem naszych opracowań
patentowych w skali światowej.
- Jak wygląda to w praktyce?
- Rozwijamy sklep internetowy, w którym pacjenci będą mogli nabywać produkty o precyzyjnie określonej ilości selenu i jego aktywności,
jak np. pierwsze w świecie ciastka antyselenowe.
A wszystko to wytworzone ze składników spożywczych dopuszczonych do obrotu. Produkować
je będą firmy spożywcze, także z naszego regionu.
Oczywiście pod naszą ścisłą kontrolą.
- Waszą działalność doceniła giełda. ReadGene trafiła do prestiżowego segmentu najlep-
lipiec - sierpień 2010
szych spółek parkietu NewConnect - NewConnect Lead. Jak to się stało?
- Zastanawiałem się nad tym i doszedłem do
wniosku, że chodzi o wiarygodność. Od początku
nie obiecywaliśmy złotych gór, tylko mówiliśmy, co
będziemy robić. Wszystkie projekty, które planowaliśmy - realizujemy. Nie wiedziałem natomiast, że
będziemy tak daleko, jeśli chodzi o selen. Jeśli mamy
rozwiązanie, które ogranicza ryzyko raka pięcio-,
szesnasto- czy trzydziestokrotnie, to jest to marzenie.
Sądzę, że wizja rozwoju firmy jest bardzo atrakcyjna. Wystarczy sobie wyobrazić, że dietę zabezpieczoną patentami stosują miliony ludzi w Polsce
i na świecie. W rezultacie obecnie na NewConnect
jesteśmy jedną z dwóch spółek o największej dynamice wzrostu kursu akcji.
- Zgodnie z zapowiedziami powstaje siedziba
państwa spółki w Dobrej Szczecińskiej.
- Tak. W pierwszym kwartale przyszłego roku
otworzymy ośrodek badawczo-rozwojowy, w którym prowadzone będą bieżące badania i próby
kliniczne. Będą tam gabinety do przyjmowania
pacjentów, oddział chemioterapii, laboratoria molekularne, ale też magazyn substancji spożywczych,
o których wspominałem.
- Czy czuje się pan już bardziej prezesem
spółki giełdowej niż naukowcem?
- Nie jest to dramatyczna różnica. Funkcjonując
w medycynie i nauce od lat działam z nastawieniem na nowe odkrycia o charakterze praktycznym,
a za każdym odkryciem idzie wdrożenie. Trzeba
też przecież pozyskiwać fundusze. Poza tym mam
świadomość, że żyjemy w Polsce, a tutaj trzeba
nastawić się na siłę umiejętności organizacyjnych
i intelektu, a nie kapitału.
- Dziękuję za rozmowę.
READ-GENE S.A.
ul. Akacjowa 2
71-253 Szczecin
tel. 91/433-42-56
faks: 91/433-42-56
read-gene.com
e-mail: [email protected]
11
Europejska Alma Mater
Fot. ŁP
Koncerty, konferencje, uroczyste posiedzenie senatu uczelni oraz nadanie doktoratu honoris causa poetce
Joannie Kulmowej - tak Uniwersytet Szczeciński świętował 25. rocznicę powstania
Na uroczystym posiedzeniu
senatu tytuł doktora honoris
causa, z rąk rektora uczelni
prof. Waldemara Tarczyńskiego,
otrzymała Joanna Kulmowa.
Studenci US
z entuzjazmem przyjęli
wykład prof. Jana Miodka.
Uniwersytet Szczeciński powołano uchwałą
Sejmu 21 lipca 1984 roku. Pierwsza inauguracja roku akademickiego na US odbyła się 30
września 1985 roku. Początkowo naukę na nim
podjęło ok. 5 tys. studentów.
- Dla instytucji takiej jak uniwersytet 25 lat to
bardzo mało - mówił podczas debaty na temat roli
US w życiu Szczecina i regionu rektor uczelni prof.
Waldemar Tarczyński. - Dlatego zdajemy sobie
sprawę, że wszystko, co najważniejsze, jeszcze
przed nami. Chciałbym, aby Uniwersytet Szczeciński stał się uczelnią w pełni europejską, na poziomie renomowanych szkół z całego świata. Na to
jednak potrzeba czasu. Nie jesteśmy jeszcze nawet
w połowie drogi.
Zdaniem prezydenta Szczecina Piotra Krzystka, US już teraz odgrywa niezwykle ważną rolę
Fot. ŁP
n a u k a
Ćwierćwiecze US
12
w życiu miasta. - To rola miastotwórcza - mówił.
- Uniwersytet Szczeciński integruje środowisko,
przyciąga do nas ludzi z całego regionu, a nawet
kraju, dostarcza miastu nowe, wykwalifikowane
kadry i wspomaga tym samym rozwój Szczecina.
Główne obchody 25. rocznicy powstania Uniwersytetu Szczecińskiego rozpoczęły się 17 maja
koncertem jubileuszowym „Przez muzykę do
świata wartości”. W kościele pw. Świętego Krzyża
można było usłyszeć m.in. utwory Chopina i Mozarta.
Jednym z najważniejszym punktów obchodów
było uroczyste posiedzenie senatu uczelni, podczas którego tytuł doktora honoris causa otrzymała
Joanna Kulmowa. Jest ona 26. osobą uhonorowaną w ten sposób przez szczecińską uczelnię, ale
pierwszą kobietą. Poetka, pisarka, reżyserka teatralna, autorka utworów scenicznych oraz książek
dla dzieci i młodzieży, nazywana „polską Astrid
Lindgren”, przez 30 lat mieszkała w podstargardzkich Strumianach. Po przeprowadzce do Warszawy
w latach 90. księgozbiór, obrazy, domowe sprzęty i
rodzinne pamiątki pisarka przekazała Uniwersytetowi Szczecińskiemu.
- To dla nas wielki zaszczyt, że na 25-lecie Uniwersytetu Szczecińskiego tytuł doktora honoris causa możemy przyznać tak wybitnej osobie - mówił
podczas uroczystości rektor Waldemar Tarczyński.
- W ten sposób Joanna Kulmowa oficjalnie staje
się członkinią naszej społeczności akademickiej,
choć tak naprawdę była nią zawsze. Po odebraniu
dyplomu doktora honoris causa Joanna Kulmowa
złożyła oficjalne podziękowanie po łacinie, a następnie wygłosiła wykład pt. „Od Pawła Włodkowica do czasów współczesnych”. Na uroczystości,
oprócz przedstawicieli środowisk naukowych i
władz miasta, obecni byli również przyjaciele pisarki i członkowie tzw. „rodziny strumiańskiej”,
czyli wychowankowie państwa Kulmów. Bohaterce uroczystości nie szczędzono ciepłych słów, a z
sali kilka razy rozlegały się nawet okrzyki: „Kochamy Panią!”.
Z podobnym entuzjazmem, dzień później, przyjęli studenci Uniwersytetu Szczecińskiego prof.
Jana Miodka, który wygłosił wykład pt. „Co w
języku można przewidzieć?” Jak zwykle w sposób
niezwykle zabawny i przystępny przedstawił kilka
aktualnych zagadnień z gramatyki i ortografii języka polskiego. Euforię u zebranych wywołał natomiast przytaczając dowcip o... samym sobie.
Obchody zakończył piknik dla pracowników
i gości Uniwersytetu Szczecińskiego w parku pałacowym w Małkocinie.
Łucja Pawłowska
lipiec - sierpień 2010
p r o m o c j a
Prezentacje 2010
TNOiK: Zarządzanie wsparte wiedzą
„Świat Biznesu” rozmawia z prof. Edwardem Urbańczykiem, prezesem Oddziału Szczecińskiego
Towarzystwa Naukowego Organizacji i Kierownictwa
- Jak długą historię ma Towarzystwo Naukowe Organizacji i Kierownictwa?
- W tym roku obchodzimy 85-lecie istnienia
Towarzystwa. TNOiK powstał w 1925 r. jako
Instytut Naukowej Organizacji przy Muzeum
Przemysłu i Rolnictwa w Warszawie i był jedną
z pierwszych na świecie profesjonalnych organizacji skupiających menedżerów. Pierwszym
Dyrektorem INO został prof. Karol Adamiecki,
prekursor współczesnych nauk o zarządzaniu. Po
II wojnie światowej nasza organizacja przez dwa
lata działała w Krakowie. Później centralę przeniesiono do Warszawy i przyjęto nazwę Towarzystwa Naukowego Organizacji i Kierownictwa.
Niestety, pod koniec 1949 r. działalność TNOiK-u została zawieszona ze względów politycznych. Towarzystwo oskarżano o „propagowanie
fałszywych poglądów organizacyjnych”. TNOiK
został reaktywowany w 1957 r.
- A jaka jest historia Towarzystwa w naszym regionie?
- TNOiK na Pomorzu Zachodnim powstało
pod koniec lat 50. XX wieku. Szczeciński oddział
TNOiK należał do bardzo dynamicznie rozwijających się towarzystw w regionie. Do 1990 r.
oddział zorganizował kilkadziesiąt konferencji
naukowych o zasięgu międzynarodowym. Sztandarową konferencją był Infogryf. Co roku na tę
konferencję przyjeżdzało kilka tysięcy uczestników. W latach 70. Infogryf zrzeszał wszystkich zainteresowanych wprowadzaniem nowych
rozwiązań w zakresie organizacji przetwarzania
danych.
W 1990 r. działalność TNOiK w Szczecinie
została zawieszona. Przez kolejną dekadę konferencje naukowe nie cieszyły się tak dużym
zainteresowaniem jak dziś. Ale dziesięć lat później przyjechał do nas przewodniczący zarządu
głównego TNOiK prof. Ryszard Borowiecki.
Wówczas miałem przyjemność być dziekanem
Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania
Uniwersytetu Szczecińskiego. Podjęliśmy decyzję o reaktywowaniu oddziału TNOiK na Pomorzu Zachodnim. Naszą ambicją było takie zorganizowanie oddziału, by miał on znaczącą pozycję
wśród instytucji naukowych i społecznych.
- Czym dziś zajmuje się TNOiK na Pomorzu Zachodnim?
- Od 10 lat organizujemy konferencję „Zarządzanie wartością przedsiębiorstwa”. Cieszy się
ona dużą popularnością. Co roku wydajemy także
w naszym oddziale kilka publikacji naukowych.
W najbliższym czasie chcemy zrealizować projekt, który ma na celu zintegrować środowisko
naukowe. Wraz z kilkoma uczelniami krajowy-
lipiec - sierpień 2010
mi i międzynarodowymi zamierzamy wystąpić
o grant europejski i złożyć aplikację do Brukseli
w zakresie szeroko pojętych usprawnień w gospodarce narodowej oraz w jednostkach samorządu terytorialnego.
- Organizują państwo nie tylko konferencję
o zarządzaniu wartością przedsiębiorstwa.
- Zgadza się. Dla przykładu, tylko w 2010 r.
organizujemy pięć dużych konferencji naukowych. W tym roku po raz pierwszy zaprosiliśmy
uczestników na konferencję pt. „Zarządzanie
finansami w jednostkach samorządu terytorialnego”, na którą przyjechało wielu prezydentów,
burmistrzów i skarbników największych miast
polskich. W ten sposób chcemy zintegrować środowisko finansowe w jednostkach samorządu terytorialnego. Chcemy, żeby uczestnicy spotkania
wymienili się swoimi doświadczeniami i efektywnie zarządzani pieniędzmi publicznymi.
Do naszych osiągnięć możemy zaliczyć także zorganizowanie w ub.r. I Bałtyckiego Forum
Zdrowia w Szczecinie. Zajmujemy się problematyką dotyczącą efektywności zarządzania jednostkami służby zdrowia zarówno publicznymi,
jak i prywatnymi. Stawiamy pytanie: co zrobić,
by ograniczone środki finansowe na służbę zdrowia wykorzystać w sposób jak najbardziej efektywny. W tym roku II BFZ organizujemy 25-26
października. Patronat honorowy nad konferencją przyjął przewodniczący Parlamentu Europejskiego prof. Jerzy Buzek, który pomaga nam
również w organizacji tej konferencji poprzez
zasygnalizowanie tego problemu na łamach Parlamentu Europejskiego oraz w ministerstwach
zdrowia 27 państw Unii Europsejkiej.
Niedawno TNOiK włączył się aktywnie
w zorganizowanie I Polsko-Chińskiego Forum Naukowo-Gospodarczego. Strona chińska
z najbogatszego regionu Guangdong jest bardzo zainteresowana organizowaniem cyklicznych spotkań naukowców i praktyków m.in.
na temat służby zdrowia. W Chinach jest to
wielki problem, gdyż nie ma tam takiego pojęcia jak odpisy na ZUS. W przyszłości chcemy
obok przedstawicieli Chin zapraszać do udziału
w naszych przedsięwzięciach także reprezentantów innych krajów azjatyckich, takich, jak: Japonia, Korea Południowa i Indie.
Planujemy również organizować w Szczecinie
raz w miesiącu spotkania pt. „Wtorki u ekonomistów”, na które będziemy zapraszać wybitnych
przedstawicieli nauk o zarządzaniu i praktyków
gospodarczych.
- Dziękujemy za rozmowę.
Towarzystwo Naukowe
Organizacji i Kierownictwa
Oddział w Szczecinie
ul. Mickiewicza 66
71-101 Szczecin
tel. 91/444 1836
fax 91/444 2041
www.tnoik.szczecin.pl
e-mail: [email protected]
13
p r o m o c j a
Prezentacje 2010
Ekologiczny kontener na ZUT
Już niedługo instalacje do fotokalitycznego oczyszczania ścieków ze związków organicznych trafią do pierwszych
odbiorców. Pilotowa instalacja oparta o fotokatalizę, umieszczona w specjalnym mobilnym kontenerze, doskonale
zdała egzamin w Instytucie Technologii Chemicznej Nieorganicznej i Inżynierii Środowiska Zachodniopomorskiego
Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie
Prof. Antoni Morawski:
- Do wszystkich instalacji
stosujemy fotokatalizator
na bazie ditlenku tytanu
w postaci fotoaktywnej.
Wydział Technologii i Inżynierii
Chemicznej Instytut Technologii
Chemicznej Nieorganicznej
i Inżynierii Środowiska
ul. Pułaskiego 10, 70-322 Szczecin
tel. 91/449 44 74; 91/449 46 94
fax: 91/449 46 86
e-mail: [email protected]
14
Projekt z krainy nano
Projekt instalacji został wykonany w ramach
programu ministra nauki i szkolnictwa wyższego
pn. „Inicjatywa Technologiczna I”, zarządzanego
przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.
- Celem naszej pracy badawczej - wyjaśnia
prof. Antoni Morawski, kierownik projektu,
dyrektor Instytutu Technologii Chemicznej Nieorganicznej i Inżynierii Środowiska na Wydziale
Technologii i Inżynierii Chemicznej ZUT - była
budowa pilotowej instalacji do oczyszczania wód
i ścieków z zanieczyszczeń substancjami organicznymi o zdolności przerobowej ok. 2 m3/dobę.
Projekt zrealizowaliśmy w oparciu o zgłoszenie
patentowe i zawartą umowę na wdrożenie tego
wynalazku, podpisaną w 2006 r. między ZUT
a szczecińską firmą „Navirem-Sigma”. Fotokataliza oznacza przyspieszenie szybkości reakcji
w wyniku działania promieniowania ultrafioletowego UV i promieniowania widzialnego VIS
(promieniowanie słoneczne zawiera oba promieniowania). W instalacji, opracowanej przez
zespół szczecińskich naukowców pod batutą prof.
Morawskiego stosowane jest przede wszystkim
promieniowanie UV pochodzące z lampy UV z
pewnym dodatkiem promieniowania VIS. Głównym jednak clou projektu jest odpowiedni fotokatalizator.
- W naszym przypadku zastosowaliśmy nanocząstki ditlenku tytanu - tłumaczy profesor - które mają zdolność absorpcji tego promieniowania
i wytworzenia kombinacji elektronów i tzw.
„dziur elektronowych”, które w reakcji z parą
wodną i dostarczonym tlenem generują tzw. rodniki hydroksylowe, posiadające najwyższy potencjał utleniający ze wszystkich utleniaczy stosowanych w inżynierii środowiska. Wyższy nawet niż
ozon, chlor i woda utleniona. A to jest potrzebne,
by utlenić szkodliwe związki organiczne, czyli
zmineralizować je do dwutlenku węgla i wody,
które są niegroźne dla otoczenia. Warto dodać,
że chemicy - technolodzy z ZUT skorzystali
z najnowszej wiedzy z zakresu nanotechnologii,
modnej i jednocześnie niezwykle odkrywczej
dziedziny nauki. W nanotechnologii operuje się
wielkościami na poziomie miliardowych części
metra. Jest to więc dziedzina, która zajmuje się
oddziaływaniami pomiędzy poszczególnymi
obiektami na poziomie manipulacji pojedynczymi cząsteczkami. Procesy w tak małej skali dają
zupełnie nowe i niespotykane właściwości w stosunku do materiałów konwencjonalnych, z którymi mamy do czynienia na co dzień.
Fotokatalizator wielokrotnego użytku
Wymóg jaki postawili sobie badacze z ZUT,
polega na tym, by groźne dla środowiska związki
organiczne, dzięki zastosowaniu fotokatalizatora, zostały utlenione do dwutlenku węgla i wody
w ścieku. Oczyszczalnie ścieków i stacje uzdatniania wody korzystające z konwencjonalnych
metod praktycznie nie oczyszczają rozpuszczonych organicznych składników do końca.
Dodajmy tylko jeszcze, że przed procesem
fotokatalizy wcześniej trzeba usunąć (odseparować) zanieczyszczenia mechaniczne występujące w postaci zawiesin, takich jak np. piasek,
zawiesiny. Jakie zanieczyszczenia organiczne
usuwa z wody i ścieków instalacja prof. Morawskiego? Są to ścieki barwne, środki powierzchniowo czynne, czyli detergenty, różnego rodzaju
nieprzyswojone składniki farmaceutyków wydalane z moczem, fenole z przemysłu chemicznego oraz rozpuszczone substancje ropopochodne.
Wskutek procesu fotokatalizy usuwane są także
takie zanieczyszczenia, które trafiają do wody
i ścieków, jak: pestycydy i herbicydy, składniki
środków ochrony roślin i nawozów używanych
przez rolników i działkowiczów. Wreszcie usuwane są niezwykle groźne dla środowiska chlorowcopochodne: trichloroeten i tetrachloroeten,
które trafiają do ścieków przemysłowych. Z tymi
ostatnimi miały problem wodociągi w Gryfinie,
ale w innych miastach też coraz częściej pojawiają się te związki w wodzie. - Warto dodać mówi prof. Morawski - że przy usuwaniu tych za-
lipiec - sierpień 2010
nieczyszczeń organicznych katalizator możemy
używać wielokrotnie. Po odprowadzeniu czystej
cieczy z instalacji zalewamy ją nowym ściekiem i
prowadzimy proces oczyszczania dalej.
Skuteczność oczyszczania z zanieczyszczeń
mierzona usuwaniem tzw. OWO (Ogólnego Węgla Organicznego) wynosi 95 procent!
Kolejny etap wtajemniczenia
Kolejnym zastosowaniem ekologicznej instalacji jest tzw. doczyszczanie przy pomocy fotokatalizatora wód i ścieków z takich zanieczyszczeń
jak metale ciężkie, niskie zawartości amoniaku,
azotyny, cyjanki i bakterie. Groźne cyjanki utlenia się do dwutlenku węgla i azotanów. Oznacza
to, że ekologiczny kontener Morawskiego może
doskonale się przydać do powtórnego oczyszczenia wody i ścieków, po przejściu przez konwencjonalne oczyszczalnie ścieków.
W przypadku pozbywania się metali ciężkich,
czyli utleniania ich związków do postaci tlenków, usunąć z cieczy bakterii i konieczne staje się
fotokatalizator musi być poddawany regenera- tu skorzystanie z metod fotokatalitycznych, nacji. Z kolei zawarte w wodzie azotyny, używane zywanych powszechnie zaawansowanymi techdo konserwacji żywności, które są bardzo tru- nologia utleniania. Kontenery fotokatalityczne
jące (znany był wypadek podania w Słubicach do ścieków trudnych prędzej czy później znajniemowlęciu azotynu zamiast azotanu), można dą zastosowanie na statkach do doczyszczania
dzięki fotokatalizie utleniać do azotanów. Na- wody, w pralniach chemicznych, ale także w
nometryczny fotokatalizator ma też działanie miejskich i gminnych wodociągach. Instalacje
antybakteryjne i dlatego kolejnym jego zastoso- fotokatalityczne coraz odważniej wkraczają do
waniem jest dezynfekcja wód uprzednio oczysz- przemysłu na świecie. Instalacja pilotowa zbuczonych. Do wszystkich instalacji badacze z ZUT dowana w ZUT w Szczecinie jest pierwszą tego
stosują fotokatalizator na bazie ditlenku tytanu rodzaju w Polsce.
pod nazwą anataz w postaci fotoaktywnej. Są one
To nie koniec prac badawczych w tym zakreprodukowane w oparciu o surowiec z Zakładów sie. - Projektujemy teraz instalację z fotokataChemicznych „Police”. Forma niefotoaktywna lizatorem immobilizowanym, czyli takim gdzie
ditlenku tytanu występuje w produkowanej na cząstki nanokatalizatora będą przytwierdzone
rynek bieli tytanowej, która jest powszechnie sto- do podłoża. Usprawni to proces fotokatalizy,
sowana w farbach konwencjonalnych.
gdyż teraz aglomeraty nanocząstek podawane
Od pomysłu do przemysłu
są do zbiornika ścieków, a następnie po reakcji
- Opracowaliśmy własną metodę modyfikacji fotokatalizy trzeba je rozdzielać. Nasz rozmówtego anatazu - wyjaśnia prof. Morawski. - Mamy ca z ZUT opowiada nam o dużym projekcie
opatentowaną metodę otrzymywania fotokatali- doczyszczania wody z zastosowaniem immozatora i budowy instalacji. Patent na instalację bilizowanego nanofotokatalizatora w jednym z
do oczyszczania ścieków uzyskaliśmy wspólnie polskich wodociągów w celu wyeliminowania
z firmą Navirem Sigma ze Szczecina. Navirem chlorowcopochodnych. Złożone deklaracje doposiada specjalne lampy UV i niskoenergetycz- tyczą instalacji o wydajności większej od wyne zasilacze do tych lamp. I to jest ich wkład w dajności pilotażowego kontenera.
tę technologię. Po naszej stronie jest koncepcja
i projekt instalacji oraz nadzór nad jej budową.
Instalacja w postaci ekologicznego kontenera, która znajduje się w obiekcie Instytutu Technologii Chemicznej Nieorganicznej i Inżynierii
Środowiska ZUT, jest już gotowa do demonstracji. Navirem może już od dziś wykonywać
takie instalacje seryjnie. Najbliższa przyszłość
wdrożenia wynalazku uczonych z ZUT to wykonywanie wespół z Naviremem takich instalacji kompletowanych w sposób modułowy
lub budowa podobnych instalacji o większej
wydajności. Oferta ekologicznych kontenerów
skierowana jest do wszystkich producentów
ścieków organicznie zanieczyszczonych. Z
kolei oczyszczalnie, które oczyszczają ścieki
metodami biologicznymi przy pomocy takiej
metody, mają możliwość doczyszczenia ścieków. Tym bardziej że wszystkie oczyszczalnie
konwencjonalne nie są w stanie definitywnie
lipiec - sierpień 2010
Badacze z ZUT
opatentowali metodę
otrzymywania
fotokatalizatora
i budowy instalacji.
Pilotowa instalacja,
umieszczona w mobilnym
kontenerze, doskonale zdała
egzamin w Instytucie
Technologii Chemicznej
Nieorganicznej i Inżynierii
Środowiska ZUT.
15
p r o m o c j a
Prezentacje 2010
Miasto błękitne i zielone
Oficjalnie otwarto oczyszczalnię „Pomorzany”
Symbol „Floating Garden” jest znakiem
coraz bardziej rozpoznawalnym przez mieszkańców miasta, znacznie bliżej również do realizacji samej idei szczecińskich „pływających
ogrodów”. Jak powiedział Piotr Krzystek, prezydent Szczecina, oficjalnie otwierając oczyszczalnię ścieków ,,Pomorzany”:
- Realizacja projektu ,,Poprawa jakości wody
w Szczecinie” znakomicie wpisuje się w aktualną, opartą na ekologii strategię rozwoju miasta,
przed nami kolejne kroki w celu jej osiągnięcia.
Dzięki konsekwencji szczecińskich wodociągów, przy ogromnym wsparciu wielu ludzi
i instytucji, w przewidywalnej przyszłości nie
będziemy zatruwać Odry i Bałtyku. Jednocześnie oznacza to wyraźną poprawę warunków
życia mieszkańców miasta.
Cywilizacyjna konieczność
Europa jest wrażliwa na punkcie ochrony środowiska naturalnego, a „śmierdzący” problem
Szczecina nasilał się przez kilkadziesiąt lat, w ciągu których 400-tysięczna aglomeracja codziennie
zrzucała do Odry tysiące ton nieoczyszczonych
tzw. „surowych” ścieków. Toteż przed miastem na
przełomie wieków stanął dylemat. Poważnie postawić na ekologię - zbudować oczekiwaną przez
pokolenia oczyszczalnię ścieków lub rokrocznie
płacić wysokie kary za zanieczyszczanie rzeki, morza i sąsiadów za granicą. Wybór z jednej strony
dość jednoznaczny, ale też obarczony ryzykiem,
nieprzewidywalnymi trudnościami oraz koniecznością zakomunikowania społeczeństwu wielu niepopularnych informacji.
W końcu 10 lat temu po raz pierwszy wypowiedziano oficjalną nazwę projektu ,,Poprawa jakości
wody w Szczecinie”. Przez okres ostatnich 7 lat
robót budowlanych codziennie prosiliśmy szczecinian o cierpliwość i wyrozumiałość z powodu
najróżniejszych kłopotów i niedogodności. Dzisiaj
jesteśmy na etapie sporządzania końcowego raportu finansowego dla Komisji Europejskiej, a w ciągu
kilku miesięcy do Komisji Helsińskiej skierowany
zostanie wniosek o wykreślenie Szczecina z listy
najpoważniejszych trucicieli Morza Bałtyckiego.
Jeszcze w tym roku nastąpi finał szczecińskiego
projektu i nie będą już, jak dotychczas, naliczane
kary za zanieczyszczanie środowiska naturalnego.
Kwota do ewentualnej zapłaty, tj. 160 mln zł, jest
porównywalna do kosztów wybudowania oczyszczalni ,,Pomorzany”.
Miliony z Europy
W połowie 2000 roku szczecińscy radni jednoznacznie opowiedzieli się za przyjęciem tzw.
16
masterplanu gospodarki wodno-ściekowej dla
Szczecina. Pół roku później podpisano Memorandum Finansowe na I fazę realizacji projektu
Gminy Miasta o wartości 35 mln euro. To był początek, pierwszy ważny krok tworzenia programu
„Poprawa jakości wody w Szczecinie”, wtedy
jeszcze skromnego w swojej skali i zasięgu, nieśmiało sięgającego po wsparcie funduszy zewnętrznych. Taka koncepcja rzeczowo-finansowa
przyniosła pierwsze prace projektowe jednak bez
fizycznego prowadzenia robót budowlanych. Dokładnie dwa lata później, w grudniu 2002, podpisano zmiany do wcześniejszego Memorandum,
zgodnie z którymi następuje zmiana beneficjenta, czyli otrzymującego dofinansowanie i jednocześnie inwestora całego projektu. W miejsce
dotychczasowego zostaje nim ZWiK Sp. z o.o.
w Szczecinie. Co znamienne, w tym samym dokumencie przedsięwzięcie zostaje powiększone
o II fazę realizacji. Oznaczało to wielokrotne,
zgodne z pilnymi potrzebami gospodarki komunalnej zwiększenie ilości inwestycji do wybudowania. Określono również wartość dofinansowania projektu z funduszu pomocowego dla
kraju niebędącego jeszcze formalnym członkiem
Unii Europejskiej. W kolejnych latach dokonywano jeszcze kilku zmian i modyfikacji kształtu
i konstrukcji szczecińskiego projektu. Przesyłano do polskich ministerstw i do Brukseli szereg
dokumentów do uzgodnienia, nowych procedur,
określano nowe progi finansowania programu
i terminy realizacji poszczególnych inwestycji.
Ostatecznie w 2006 roku ustalono, że podobnie
jak pozostali beneficjenci w kraju, ze wszystkimi
budowami musimy zdążyć do 31.12.2010r., a do
uzyskania pozytywnego wyniku audytu końcowego przez KE wstrzymana zostanie ostatnia płatność w wysokości 10% wartości wsparcia. Równolegle z uzgodnieniami i wymianą dokumentów
trwały przetargi na konkretne zadania budowlane, podpisywanie kontraktów, przygotowywanie
projektów i uzyskiwanie koniecznych pozwoleń.
Megainwestycje ruszyły w połowie 2003 roku,
to wtedy podpisano pierwszy kontrakt na wybudowanie i uruchomienie jednej z 4 dużych pompowni ścieków. Największe w powojennej historii
miasta zadanie inwestycyjne było już wówczas
nie do zatrzymania. Latem 2004 roku podpisano
kontrakt na zaprojektowanie, wybudowanie i uruchomienie oczyszczalni ścieków „Pomorzany”,
a w styczniu 2006 roku zakończono pierwszy kontrakt na roboty, tj. pilotażową modernizację starej
sieci kanalizacyjnej. Najwięcej prac ukończono w
roku ubiegłym, w sierpniu rozpoczęto próbny rozruch wspomnianych „Pomorzan”.
lipiec - sierpień 2010
Program początkowo składał się z 12 kontraktów budowlanych. Pod koniec jego realizacji dodano jeszcze trzy kontrakty, które sfinansowano
z pieniędzy zaoszczędzonych wcześniej na etapie
kontraktowania. Koszty wszystkich inwestycji
ustalono na 282,2 mln euro, z czego 66 procent
pokrywa Unia Europejska. Pieniądze najpierw
pochodziły z przedakcesyjnego Funduszu ISPA,
który po wejściu Polski do UE przekształcono
w Fundusz Spójności. Pozostałą kwotę ok. 96
mln euro zapewniono dzięki preferencyjnym pożyczkom i kredytom z konsorcjum finansowego,
w skład którego weszły Bank Ochrony Środowiska
oraz Narodowy i Wojewódzki Fundusz Ochrony
Środowiska i Gospodarki Wodnej. Część pieniędzy
stanowi również wkład własny Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinie.
Jeszcze kilka słów o oczyszczalni „Pomorzany”
Zgodnie z zapisami kontraktowymi, międzynarodowe konsorcjum firm: WTE Wassertechnik
GmbH (Niemcy) - Polimex Mostostal Siedlce
S.A. (Polska) - OTV S.A. (Francja) zostało zobligowane do zaprojektowania, wybudowania
i uruchomienia oczyszczalni „Pomorzany”. Jej
planowanie wraz z uzyskaniem pozwoleń trwało
ponad rok. Natomiast późniejsze roboty budowlane nie były wolne od rozmaitych kłopotów.
Na początku był niestabilny, nadrzeczny grunt
i konieczność rekultywacji starego wysypiska
śmieci. Z tym związana była obecność gazu
i kilkakrotnie odkrywane niewybuchy. A to oczywiście nie wszystko. Wystąpiły poważne kłopoty
techniczne, a cały kontrakt dotknęły niekorzystne
zmiany krajowego rynku budowlanego: odpływ
pracowników, duże koszty robocizny i wzrost
cen materiałów budowlanych oraz niekorzystny
kurs złotówki do euro, powodujący zmniejszenie opłacalności zawieranych w Polsce kontraktów. Wszystkie te czynniki spowodowały opóźnienia i planowane pierwotnie na grudzień 2007
zakończenie kontraktu przesunęło się w czasie.
Kontrakt ukończono w grudniu zeszłego roku i w
aktualnym stanie wiedzy i postępu technologicznego jest to najnowocześniejsza oczyszczalnia
ścieków w Polsce. Przedstawiciele wykonawcy
obiektu i inżyniera kontraktu systematycznie podglądali i sprowadzali do niej najnowsze rozwiązania i urządzenia techniczne z Europy. Zgodnie
z umową wykonawca zapewnił dwuletni okres
zgłaszania wad i usterek, jest cały czas obecny na
terenie obiektu dokonując niezbędnych napraw
i regulacji. Dzisiaj nie mamy już kompleksów, nie
odstajemy od Niemców czy Duńczyków w sposobie oczyszczania ścieków. To nas odwiedzają
projektanci i wykonawcy podobnych instalacji,
również coraz częściej opowiadamy partnerom
z zagranicy o naszych doświadczeniach z zakresu
ochrony środowiska naturalnego Bałtyku. Najlepsza eksploatacja tego obiektu i uzyskiwanie
niezmiennie wysokich efektów ekologicznych to
teraz wyzwanie, stojące przed pracownikami Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinie.
Szczecina chronią Odrę i Bałtyk”. Program tego
spotkania był bogaty: wystawy fotograficzne, pokaz
filmu dokumentalnego i przedstawienia multimedialnego… Nade wszystko jednak odwiedzili nas
znamienici goście. W pierwszym dniu, tj.13 maja,
Anne Christine Brusendorff - sekretarz wykonawczy Komisji Helsińskiej - przedstawiła uczestnikom konferencji prezentację na temat problemu
eutrofizacji, z jakim boryka się Bałtyk, a następnie
zapoznała się z funkcjonowaniem oczyszczalni
„Pomorzany”. To właśnie do HELCOM trafi nasz
wniosek o wykreślenie Szczecina z listy trucicieli
tego płytkiego i zamkniętego morza. Pani Brusendorff podziękowała za zaproszenie do Szczecina,
podkreślając jednocześnie, jak dużo nasze miasto
zrobiło dla dobra środowiska naturalnego.
W drugim dniu konferencji, obok wystąpień
oficjalnych, odbyło się formalne otwarcie oczyszczalni ścieków „Pomorzany” - flagowej inwestycji
w projekcie „Poprawa jakości wody w Szczecinie”.
Pomimo chłodnego i deszczowego przedpołudnia do oczyszczalni przybyły władze Szczecina,
urzędnicy ministerialni, posłowie, przedstawiciele
Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony
Środowiska oraz wielu innych gości. Scenariusz
otwarcia nie był wyszukany. Tradycyjną białoniebieską wstęgę przecięli: Stanisław Gawłowski -wiceminister środowiska, Piotr Krzystek
- prezydent Szczecina oraz Olgierd Geblewicz
- prezes zarządu szczecińskich wodociągów. Moment przecięcia wstęgi przyniósł wzruszenie i zadowolenie ze szczęśliwego zakończenia budowy
oczyszczalni. W czasie konferencji prasowej prezes
zarządu szczecińskich wodociągów Olgierd Geblewicz długo dziękował wszystkim, którzy choćby
w najmniejszym stopniu przyczynili się do wspólnego ekologicznego sukcesu miasta. Zakończenie
tej ważnej dla nas wszystkich inwestycji spuentował krótko:
- Ekologia kosztuje, ale zanieczyszczanie kosztuje dużo więcej.
Projekt ten, współfinansowany przez Unię
Europejską przyczynia się do zmniejszania
różnic społecznych i gospodarczych
pomiędzy obywatelami Unii Europejskiej.
Konferencja na zakończenie
13 i 14 maja br. odbyła się ostatnia konferencja
z cyklu ,,Czysta woda - lepsze życie. Inwestycje
lipiec - sierpień 2010
17
p r o m o c j a
Prezentacje 2010
Gospodarka wodno-ściekowa ważnym
elementem rozwoju lokalnego
Podstawowym determinantem rozwoju lokalnego jest odpowiednia infrastruktura techniczna, w tym sieci wodno-kanalizacyjne, ujęcia
wody pitnej spełniającej odpowiednie parametry jakościowe oraz nowoczesne oczyszczalnie
ścieków. Dotychczasowe zapóźnienia w tym obszarze były podstawową barierą rozwoju gmin
województwa zachodniopomorskiego. Głównie
gmin o charakterze turystycznym, które planują
rozwój w tym kierunku. Wagę działań inwestycyjnych z zakresu gospodarki wodno-ściekowej
podkreśla fakt, iż wpisują się one bezpośrednio
w Politykę Ekologiczną Państwa oraz Strategię
Rozwoju Województwa i są niezbędne do realizacji zobowiązań i dyrektyw unijnych.
W odniesieniu do „Prognozy oddziaływania na
środowisko do projektu Aktualizacji Krajowego
Programu Oczyszczania Ścieków Komunalnych
2008” oraz do danych GUS z roku 2007, można
uznać że województwo zachodniopomorskie na
tle kraju wygląda nieźle. Odsetek ludności korzystającej z sieci wodociągowej wynosił 93,15%
(3 miejsce w kraju), przy średniej krajowej 86,6%.
Przy czym znacznie wyższy jest ten wskaźnik
w miastach – 96,9% niż na obszarach wiejskich
- 84,9%. W zakresie dostępności do sieci kanalizacyjnej woj. zachodniopomorskie zajmowało
pierwsze miejsce w kraju, ze wskaźnikiem 73,9%,
przy średniej krajowej na poziomie 60,9%. Również w tym przypadku zdecydowanie większa
jest dostępność do tej infrastruktury w miastach i
kształtuje się na poziomie około 90%, przy 38,1%
dostępności na obszarach wiejskich.
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i
Gospodarki Wodnej w Szczecinie będący istotnym elementem finansowania inwestycji z zakresu
ochrony środowiska, w ostatnich latach i w najbliższej przyszłości priorytetowo będzie traktował zadania z zakresu ochrony wód. Szczególnie te, które
uzyskały dofinansowanie ze środków unijnych i wymagają od beneficjentów zabezpieczenia finansowania wkładu własnego. Jednym z podstawowych
źródeł finansowania inwestycji wodno-kanalizacyjnych jest Fundusz Spójności, w tym Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko, dla którego w
tym zakresie Instytucją Wdrażającą jest WFOŚiGW
w Szczecinie. Obecnie na końcowym etapie realizacji są dwa największe projekty w województwie,
łącznie na kwotę ponad 2 mld złotych - „Czysta
woda dla Szczecina” oraz „Gospodarka wodnościekowa w dorzeczu Parsęty”. Finansowane głównie ze środków unijnych poprzedniej perspektywy
oraz uzupełnione o środki krajowe Narodowego
Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz WFOŚiGW w Szczecinie.
Obecnie w ramach POIiŚ realizowanych jest
w woj. zachodniopomorskim 8 projektów na kwotę
ponad 739 mln złotych, z dofinansowaniem unijnym na poziomie ponad 434 mln złotych.
Tabela nr 1. Wykaz projektów, które otrzymały
dofinansowanie z POIiŚ
Wojewódzki Fundusz Ochrony
Środowiska i Gospodarki
Wodnej w Szczecinie
ul. Solskiego 3
71-323 Szczecin
tel. 91/ 486 15 56
fax. 91/ 486 15 57
[email protected]
www.wfos.szczecin.pl
18
lipiec - sierpień 2010
p r o m o c j a
Na liście rezerwowej ostatniego naboru konkursowego w ramach Programu znajduje się 10 projektów,
które przeszły pozytywnie ocenę, ale ze względu na
ograniczone środki jeszcze nie uzyskały decyzji o
dofinansowaniu. Skala finansowa tych projektów to
blisko 426 mln złotych, przy wnioskowanym wsparciu unijnym na poziomie ponad 190 mln złotych. W
związku z dużym zainteresowaniem beneficjentów
staraniem rządu zostały uruchomione dodatkowe
środki budżetowe w wysokości około 600 mln złotych (172 mln euro) na realizację tych zadań. Dzięki
temu istnieje realna szansa na uzyskanie dofinansowania w formie dotacji najwyżej punktowanych
projektów z listy rezerwowej, w tym również z woj.
zachodniopomorskiego.
Na szczeblu regionalnym ze środków unijnych, dla aglomeracji poniżej 15 tys. RLM realizowane są projekty z zakresu gospodarki wodno
- ściekowej w ramach Regionalnego Programu
Operacyjnego oraz Programu Rozwoju Obszarów
Wiejskich. Decyzje o dofinansowaniu ze środków
RPO otrzymało 11 projektów, na poziomie blisko 70 mln złotych, o całkowitej wartości ponad
98 mln złotych. Natomiast ze środków PROW zostanie dofinansowanych 50 projektów, kwotą blisko
107 mln zł, o całkowitej wartości ponad 196 mln zł.
Podstawowym ograniczeniem realizacji tych inwestycji jest konieczność zabezpieczenia finansowania
wkładu własnego. Narodowy Fundusz za pośrednictwem WFOŚiGW w Szczecinie uruchomił program
kierunkowy, oferując beneficjentom pożyczki preferencyjne ze środków krajowych.
W wyniku przeprowadzonego naboru konkursowego wpłynęło do WFOŚiGW w Szczecinie 18 wniosków na kwotę ponad 55 mln złotych na uzupełnienie
wkładu własnego do projektów inwestycyjnych realizowanych w ramach POIiŚ, PRO i PROW. Istnieje
duża szansa na szybkie uruchomienie tych środków.
Mając na uwadze znaczenie inwestycji z zakresu
infrastruktury technicznej WFOŚiGW w Szczecinie
nadal aktywnie będzie wspierał projekty z obszaru
ochrony środowiska, istotne z punktu widzenia rozwoju lokalnego i regionalnego.
Tabela nr 2. Wykaz projektów
z listy rezerwowej
ostatniego naboru
konkursowego, z szansą
na dofinansowanie
Jacek Chrzanowski, prezes Wojewódzkiego Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie
„Publikacja współfinansowana jest ze środków Funduszu Spójności w ramach Pomocy Technicznej Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko”
lipiec - sierpień 2010
19
p r o m o c j a
Prezentacje 2010
ZPSB: Nowoczesne przedsiębiorstwo wiedzy
Świat Biznesu” rozmawia z prof. dr. hab. Wojciechem Olejniczakiem, rektorem Zachodniopomorskiej
Szkoły Biznesu
- Zachodniopomorska Szkoła Biznesu obchodzi w tym roku swoje 17-lecie. Jak ocenia
pan dorobek uczelni z tej perspektywy?
- ZPSB jest najstarszą i największą niepubliczną uczelnią ekonomiczną na Pomorzu Zachodnim.
Szkoła w ciągu 17 lat nie tylko uzupełniła ważną
lukę w segmencie kształcenia kadr dla gospodarki regionu, ale także zaprezentowała nową jakość
kształcenia. Postawiliśmy na niekonwencjonalne
metody nauczania, partnerskie relacje ze studentami i atrakcyjną ofertę. Dziś możemy pochwalić
się pięcioma kierunkami studiów, studiami na poziomie inżynierskim i magisterskim oraz ponad 20
kierunkami studiów podyplomowych. Na 7 wydziałach kształcimy ponad 3,5 tysiąca studentów.
- To teraźniejszość - a jakie są plany na
przyszłość?
- Zamierzamy wdrożyć system ISO oraz nowoczesny system informacyjny - wirtualny dziekanat. Już w tym roku rozpoczniemy procedurę
akredytacyjną prestiżowego The Association to
20
Advance Collegiate Schools of Business. Nadal
rozwijamy badania naukowe i stosowane, dzięki
czemu stajemy się nowoczesnym przedsiębiorstwem wiedzy. W ostatnich dwóch latach pozyskaliśmy ponad 20 mln zł z funduszy unijnych
na dofinansowanie projektów edukacyjnych,
podnoszących kwalifikacje kadr kierowniczych
w regionie.
- Czego życzyłby pan pracownikom i studentom z okazji 17. urodzin?
- Naszym studentom życzę żeby z dumą okazywali swój dyplom, gwarantujący solidne wykształcenie. Moim współpracownikom życzę, by
w ZPSB znaleźli to, czego poszukują - ambitną,
kreatywną uczelnię z perspektywami rozwojowymi. Wszak już dziś zaliczamy się do czołówki szkół wyższych w Polsce, gdyż w ostatnim
rankingu tygodnika „Wprost” zawędrowaliśmy
na czwarte miejsce pośród 300 niepublicznych
uczelni w Polsce.
- Dziękuję za rozmowę.
lipiec - sierpień 2010
SEC Solidnym Pracodawcą 2009 roku
Szczecińska Energetyka Cieplna dzięki inwestycjom w kapitał ludzki oraz dzięki właściwej polityce personalnej została
laureatem konkursu SOLIDNY PRACODAWCA 2009 ROKU. Docenione zostały najważniejsze gwarancje z punktu
widzenia pracowników, takie jak: stabilność zatrudnienia, bezpieczeństwo socjalne, przestrzeganie prawa pracy oraz
możliwość rozwoju zawodowego
SEC i produkt Ciepło Systemowe są jednocześnie
laureatem innych prestiżowych nagród i wyróżnień
jak Godło „Teraz Polska” czy „Ten, który zmienia
Polski przemysł”, które doceniają zarówno jakość produktu, jak i rozwój przedsiębiorstwa, a jednocześnie
przekładają się na efekty ekonomiczne oraz pozycję
rynkową firmy.
- Efekty ekonomiczne w dużej mierze zawdzięczamy
naszym pracownikom, dlatego bardzo ważna jest dla
nas właściwie ukierunkowana polityka personalna.
Pracujemy w zespole specjalistów różnych dziedzin.
Każdy z nas, indywidualnie odpowiadając za swoje
zadania, dba jednocześnie o rozwój własny, zespołu
współpracowników, firmy, a także o komfort i bezpieczeństwo odbiorców oferowanego przez nas Ciepła
Systemowego - mówi Andrzej Burkowski, Prezes Zarządu Szczecińskiej Energetyki Cieplnej.
Polityka personalna
Naszą politykę personalną można podzielić na dwa
obszary: ten związany z realizacją prawa pracy i przestrzeganiem zobowiązań pracowniczych oraz ten nastawiony na rozwój pracowników i system motywacji.
- Nie poprzestajemy tylko na przestrzeganiu przepisów prawa pracy i bhp czy terminowym wynagradzaniu. Angażujemy się również w motywowanie i rozwój
pracowników poprzez podnoszenie ich kwalifikacji
i awanse. Zaktualizowany został system zarządzania
wynikami pracy. Realizujemy programy mające na
celu poznanie mocnych stron naszych pracowników
tak, aby wiedza o ich kompetencjach stanowiła punkt
wyjścia do pracy nad podnoszeniem kwalifikacji, do
planowania ich kariery zawodowej i indywidualnego
rozwoju.
Pracownicy to inwestycja, której zwrotem jest,
podobnie jak marka SEC, również satysfakcja z indywidualnych i zespołowych sukcesów, a szczególnie
zadowolenie pracowników.
- Nasze działania to nie tylko finansowanie szkoleń,
kursów, studiów, to także wsparcie hobbystycznych
zainteresowań, szczególnie tych sportowo-rekreacyjnych oraz urozmaicone świadczenia socjalne, w tym
dofinansowanie do wypoczynku dzieci czy też pomoc
w zdarzeniach losowych.
SEC wygrywa konkurs
Celem konkursu „Solidny Pracodawca” było
wyłonienie najlepszych pracodawców w Polsce,
w szczególności tych, którzy promują i realizują najciekawsze rozwiązania z zakresu zarządzania personelem. Szczecińska Energetyka Cieplna od lat konsekwentnie i solidnie wykonuje te zadania, a otrzymany
tytuł dowodzi - zarówno w branży ciepłowniczej, jak
lipiec - sierpień 2010
i w środowisku działania - dokonanych w kapitał ludzki inwestycji oraz realizacji właściwej polityki personalnej, co potwierdzają także osiągane efekty ekonomiczne i pozycja rynkowa.
- Zależy nam na zadowoleniu naszych pracowników,
podobnie jak nieustannie zabiegamy o satysfakcję naszych klientów z produktu i jakości obsługi. Dlatego
wysoko cenimy sobie to uznanie, bowiem konkurs Solidny Pracodawca jest jednym z prestiżowych na polskim rynku, a opinia Solidny - pożądaną wśród przedsiębiorców oraz docenianą przez naszych klientów.
Kryteria wyboru nominowanych firm, decydujące o wyborze laureata to przede wszystkim wskaźnik
solidności zatrudnienia, w którym główną rolę odgrywają świadczone warunki pracy (bhp, prawo pracy,
terminowość wypłat, warunki socjalne) oraz dynamika zatrudnienia i rozwój pracowników na przestrzeni
ostatnich lat, a także opinie o firmie z takich instytucji,
jak m.in. Państwowa Inspekcja Pracy, urzędy pracy,
władze lokalne, organizacje biznesowe, środowisko
lokalne i sami pracownicy.
- Tytuł Solidnego Pracodawcy cieszy nas tym bardziej, że w konkursie biorą udział tysiące firm z całego
kraju wyróżniających się dobrą polityką personalną.
To ona pozwala budować relacje i opierać biznes na
solidnych podstawach zarządzania. Dzięki niej pracownicy doceniają atmosferę w miejscu pracy, pracują
w duchu zrozumienia ze strony przełożonych i jasności
stawianych im celów. Bez wątpienia pomagają w tym
otwartość w relacjach z przełożonymi, podział kompetencji i odpowiedzialności, a także konsekwencja
i dotrzymywanie obietnic, a więc atrybuty kultury korporacyjnej, którą wnosi do SEC jej udziałowiec E.ON
edis energia.
Andrzej Burkowski,
Prezes Zarządu Szczecińskiej
Energetyki Cieplnej:
„…efekty ekonomiczne w dużej
mierze zawdzięczamy naszym
pracownikom…”
Solidni
To już szósta edycja jednego z najbardziej prestiżowych ogólnopolskich projektów w dziedzinie zarządzania personelem. Z regionu zachodniopomorskiego
do tej pory tytułem Solidny Pracodawca wyróżniono
sklepy Komfort i Netto, firmę Sonion Polska, a w skali
ogólnopolskiej SEC znajduje się w towarzystwie najlepszych, tych z branży bankowej, telekomunikacyjnej
oraz handlowo-usługowej (Bank BGŻ, Polbank, Polska
Telefonia Cyfrowa, Soraya, Yves Rocher, Totolotek).
Solidni to tacy pracodawcy, którzy zapewniają
przyjazną atmosferę, właściwą komunikację i relacje
między pracownikami, doceniają autentycznie zaangażowanych i mających poczucie przynależności do
organizacji pracowników, bowiem dzięki nim podejmowane w ich firmach decyzje gwarantują osiąganie
wyznaczonych celów strategicznych.
Szczecińska Energetyka
Cieplna Sp. z o.o.
ul. Dembowskiego 6, 71-533 Szczecin
tel. +48 91 425 08 00
fax. +48 91 455 43 11
e-mail: [email protected]
www.sec.szczecin.pl
21
p r o m o c j a
Prezentacje 2010
p r o m o c j a
Prezentacje 2010
Bank BGŻ rośnie w regionie
Oddział Operacyjny Banku BGŻ przy pl. Lotników został uroczyście otwarty 18 czerwca. To jedna z największych
placówek bankowych w mieście
Załoga polickiego oddziału
Banku BGŻ. Pierwsza od lewej
dyrektor Anna Lupa.
Oddział przeniósł się na plac Lotników z ul. Jagiellońskiej. Na 400 mkw. powierzchni mieści się
sala operacyjna, stanowiska dla klientów indywidualnych, stanowiska dla doradców ds. kredytów
hipotecznych oraz pokoje spotkań z klientami VIP
i przedsiębiorcami. W placówce jest biuro maklerskie. Klienci mają do dyspozycji bankomat, wrzutnię nocną i terminal do wykonywania operacji przez
internet.
- Dzięki przestrzennym wnętrzom z pewnością podniesie się jakość obsługi. Przejrzyście widać, gdzie są
obsługiwane poszczególne grupy klientów - powiedział
Patryk Ciechanowicz, starszy menedżer ds. małych
i średnich przedsiębiorstw Oddziału Operacyjnego Ban-
ku BGŻ. Na uroczystość otwarcia przybyło wielu gości, w tym klientów biznesowych banku. Podobnie było
w otwieranym tego samego dnia oddziale Banku BGŻ
w Policach, przy ul. Bankowej. To pierwsza placówka
w tym powiecie.
- Staramy się zdobyć klientów m.in. z Polic, Trzebieży i Nowego Warpna - wyjaśniła Anna Lupa, dyrektor oddziału Banku BGŻ w Policach. - Pierwszą akcję
promocyjną zorganizowaliśmy podczas Dni Chemika.
Mieszkańcy miasta bardzo dobrze nas przyjęli. Pytali
o ofertę i naszą lokalizację. Uważam, że w Policach
i okolicach jest wiele firm i jest to atrakcyjny rynek - dodała Anna Lupa.
Jeszcze w tym roku zostaną otwarte kolejne oddziały Banku BGŻ m.in. w Gryfinie i Sławnie. Za nami już
uruchomienie oddziału w Goleniowie. Otwarcie nowych
oddziałów jest elementem strategii rozwoju banku.
- W tym roku otwieramy 70 nowych oddziałów.
W przyszłym i w 2012 po sto - mówił Jacek Bartkiewicz, prezes zarządu Banku BGŻ podczas otwarcia
szczecińskiego oddziału. - Chcemy być bankiem pierwszego wyboru - powiedział Jacek Bartkiewicz.
Bank BGŻ jest bankiem uniwersalnym. Szczególnie
silną pozycję zajmuje w sektorze kredytów preferencyjnych dla rolnictwa i w branży energii odnawialnej.
Wśród produktów skierowanych do sektora MŚP dużą
popularnością cieszy się pożyczka hipoteczna zabezpieczona tylko hipoteką na nieruchomość. Jej wysokość
sięga dwóch mln zł, a okres spłaty wynosi 15 lat. W siedzibie Banku BGŻ można też skorzystać z atrakcyjnego
leasingu oferowanego przez BGŻ Leasing.
W otwarciu Oddziału Operacyjnego w Szczecinie
uczestniczyli klienci Banku BGŻ.
Oddział Operacyjny BGŻ S.A.
w Szczecinie
pl. Lotników 3b
70-414 Szczecin
tel. 91 433 19 13
fax 91 433 19 40
www.bgz.pl
Oddział BGŻ S.A. w Policach
ul. Bankowa 16E
72-010 Police
91 317 06 60
fax 91 317 06 90
www.bgz.pl
22
lipiec - sierpień 2010
p r o m o c j a
Prezentacje 2010
Nowoczesny bank spółdzielczy z Barlinka
Choć w regionie działa już ponad 60 lat, nie spoczął na laurach. Gospodarczy Bank Spółdzielczy
z Barlinka, bo to o nim mowa, rozwija się dynamicznie i nieustannie rozszerza strefę wpływu na całą północno-zachodnią Polskę.
Bank tylko na przestrzeni ostatnich lat otworzył nowe
oddziały w Szczecinie i Stargardzie Szczecińskim. Działo się to w czasie największej od kilkudziesięciu lat zapaści gospodarczej, gdy banki komercyjne redukowały
zatrudnienie i prowadziły rygorystyczną politykę kredytową.
Jak czas pokazał, odpowiednia strategia i indywidualne podejście do potrzeb klienta zaowocowało, GBS
Bank został dostrzeżony i doceniony przez jeden z największych opiniotwórczych tygodników w kraju. W
ostatnim, wiosennym rankingu „Polityki”, znalazł się na
liście 100 największych instytucji finansowych! Biorąc
pod uwagę sąsiadów z rankingu to olbrzymi sukces dla
lokalnie działającego przecież banku.
Już miesiąc później GBS zdobył kolejne wyróżnienie.
Ogólnopolski magazyn branżowy „Nowoczesny Bank
Spółdzielczy” przyznał mu bardzo wysokie, czwarte
miejsce w kategorii „Największy Bank Spółdzielczy”.
Jednak siła GBS-u tkwi nie w rankingach, ale w odpowiednim podejściu do klienta. Bank stawia na znajomych, którzy zadowoleni z jego usług polecają go swoim
znajomym. Takie rozwiązanie najwyraźniej się sprawdza.
lipiec - sierpień 2010
Od 2009 roku, GBS Bank jest członkiem największego zrzeszenia banków spółdzielczych w Polsce,
Grupy BPS. To zdecydowany lider wśród pozostałych
grup, zarówno pod względem liczby banków zrzeszonych, wsparcia im udzielanego i wdrażania nowatorskich rozwiązań. Najlepszym przykładem jest niedawne wprowadzenie na polski rynek ultra nowoczesnych
bankomatów biometrycznych, które rozpoznają użytkownika po układzie naczyń krwionośnych. To rozwiązanie, zastosowane po raz pierwszy w Europie.
Gala konkursu „Nowoczesny
Bank Spółdzielczy”. Drugi od
prawej Zbigniew Wielgosz,
prezes GBS Banku.
23
Cocktail biznesowy
Fot. Małgorzata Kozioł
r e g i o n
i
g o s p o d a r k a
„Świat Biznesu” przy tym był
W Berlinie odbyło się m.in.
seminarium o regionalnych
produktach turystycznych.
Atrakcje turystyczne i kulturalne naszego
regionu poznali berlińczycy, którzy uczestniczyli w tegorocznych Dniach Województwa
Zachodniopomorskiego w stolicy Niemiec.
- Dni Województwa trwały tak naprawdę
tydzień, począwszy od 21 maja. Organizowaliśmy koncerty, wystawy i prezentacje pisarzy
w różnych miejscach Berlina. Punkt kulminacyjny nastąpił 27 maja. Odbyło się wtedy semina-
Fot. Sylwester Gracz
Właściciele pensjonatów
z Bornego Sulinowa
wspólnie promują imprezy
integracyjne w stylu PRL.
Chopin i golf w Berlinie
24
rium na temat naszych produktów turystycznych
dla przedstawicieli branży turystycznej i dziennikarzy. Prezentowaliśmy żeglarstwo, nordic
walking, Centrum Słowian i Wikingów, golf oraz
uzdrowiska - mówi Witold Jabłoński, wicemarszałek województwa.
Tego dnia od godz. 6 do 22 na dworcu głównym w Berlinie rozstawione było stoisko,
w którym dostępne były materiały promocyjne
regionu. 270 gości uczestniczyło z kolei w wieczornym koncercie chopinowskim szczecińskiego pianisty Sławomira Wilka, na który zaprosili gości ambasador RP w Niemczech Marek
Prawda i marszałek województwa Władysław
Husejko.
Dzień później rozegrany został Berlin-Polska Cup 2010, polsko-niemiecki turniej golfowy,
który przyciągnął prawie 150 gości z obu stron
granicy do podberlińskiego Potsdamer Golf
Club. Była to czwarta edycja zawodów, których
celem jest integracja świata biznesu, polityki
i mediów.
mab
Turystyka z pyłem wulkanicznym w tle
Stoiska samorządów zdominowały 19. Targi
Turystyczne Market Tour, które towarzyszyły
majowemu Piknikowi nad Odrą.
Stoiska wystawiło kilkadziesiąt gmin, powiatów i regionów z Polski i Niemiec. Oryginalnie
zaprezentowało się Borne Sulinowo, w którym
kilkunastu właścicieli pensjonatów wspólnie
promuje dawną bazę wojskową jako miejsce do
imprez integracyjnych w stylu PRL lub spływów
kajakowych.
Na palcach jednej ręki policzyć można było za
to biura podróży, które wyraźnie coraz bardziej liczą się z kosztami i oszczędzają na imprezach promocyjnych. Zresztą stoiska touroperatorów i biur
turystycznych w trakcie tegorocznego Pikniku nad
Odrą odwiedzali głównie kolekcjonerzy gadżetów
reklamowych.
- Obserwujemy, że ludzie mają mniej pieniędzy.
Pytają najczęściej o wakacje last minute i o skutki
pyłu wulkanicznego, wskutek którego mogą zostać
odwołane loty - mówi Małgorzata Kisielewska
ze szczecińskiego podróży biura Jet Touristic.
Największym zainteresowaniem cieszyła się
tradycyjnie piwno-festynowa część pikniku. Wały
Chrobrego przez dwa dni odwiedziło ponad 50
tys. osób. Miłośnicy kuchni regionalnej odwiedzali stoiska kilkunastu wytwórców miodu, ogórków,
wędlin, pieczywa z naszego regionu.
Imprezę zorganizowali: Zachodniopomorska
Agencja Rozwoju Turystyki i Międzynarodowe
Targi Szczecińskie.
SG
lipiec - sierpień 2010
Kilkadziesiąt zachodniopomorskich firm i instytucji gospodarczych uczestniczyło w trakcie forum w
polsko-chińskiej giełdzie kooperacyjnej. Rozmowy
były konkretne. - Mamy halę i pracowników, szukamy kapitału i maszyn do produkcji wyrobów z tworzyw
sztucznych - mówił Chińczykom specjalizującym się w
tej branży Grzegorz Rosowski z firmy GP z Goleniowa. Z kolei Huang Chaohui, wiceprezes Izby Gospodarczej Rynku Nieruchomości w Kantonie, wyjaśniał:
- Mamy najbardziej rozwinięty rynek developerski w
całych Chinach. Najbliższa przyszłość to inwestycje za
granicą. Budujemy już w Emiratach Arabskich, Wietnamie i Rosji. Teraz nadszedł czas na Polskę.
W trakcie forum podpisano umowę o współpracy
pomiędzy Uniwersytetem Szczecińskim i Uniwersytetem Stosunków Międzynarodowych w Kantonie.
Wymiana między uczelniami obejmie studentów oraz
pracowników naukowych i administracyjnych.
Prof. Edward Urbańczyk, przewodniczący PolskoChińskiego Stowarzyszenia Naukowo-Gospodarczego,
tak mówi o najbliższych zamierzeniach we współpracy
naukowej: - Chcemy uruchomić polsko-chińskie studia
doktoranckie z zakresu zarządzania przedsiębiorstwami, a także wygenerować duży grant międzynarodowy
w zakresie wspólnych polsko-chińskich badań dotyczących ochrony środowiska naturalnego.
Huang Longyun (drugi od lewej):
- PKB prowincji wynosi
1/8 PKB całych Chin.
Włodzimierz Abkowicz
Fot. M. Abkowicz
Od 10 do 12 czerwca przebywali na Pomorzu
Zachodnim chińscy biznesmeni, naukowcy i samorządowcy z najbogatszej prowincji Guangdong. 65osobowa delegacja chińska uczestniczyła w I Polsko-Chińskim Forum Naukowo-Gospodarczym
w szczcecinskim hotelu Radisson Blu, którego organizatorami byli: Urząd Marszałkowski, PolskoChińskie Stowarzyszenie Naukowo-Gospodarcze
Pomorze Zachodnie - Guangdong oraz Północna
Izba Gospodarcza.
Huang Longyun, szef chińskiej delegacji, przewodniczący Ludowej Politycznej Konferencji Konsultatywnej prowincji Guangdong, tak zaprezentował ten
najbogatszy region Chin: - Dziś PKB prowincji wynosi
ponad 400 mld dolarów, czyli 1/8 PKB całych Chin, zaś
wartość eksportu wynosi 1/4 wartości całego eksportu
Chin.
Juliusz Engelhardt, wiceminister infrastruktury,
najwyższy przedstawiciel rządu RP uczestniczący w
forum, przedstawił konkretny przykład polsko-chińskiej współpracy biznesowej, dotyczacy utworzonej
w Szczecinie spółki joint ventures z udziałem China
CNR i PKP Cargo, która zajmie się produkcją wagonów kolejowych na rynek polski i europejski.
Paweł Szynkaruk, dyrektor generalny PŻM, z kolei mówił tak: - Chiny stały się kołem zamachowym dla
szczecińskiego armatora w kryzysie, dzięki przewozom
rudy żelaza i węgla do chińskich portów oraz wskutek
tego, że zdecydowaliśmy się na budowę w stoczniach
chińskich 30 statków.
Robert Gwiazdowski, prezydent centrum im. Adama Smitha, moderator dyskusji na forum, pytał: - Kto
ma dziś kapitał? Chiny, zaś USA i Europa mają długi.
W Polsce z kolei mamy kapitał ludzki. A więc namawiam na efekt synergii: Polska wnosi do interesu wykształconych ludzi i stabilną gospodarkę, Chińczycy
- pieniądze.
W kolejnej odsłonie forum Witold Jabłoński, wicemarszałek zachodniopomorski, zachęcał chińskich
gości do inwestowania w zachodniopomorskich parkach przemysłowych i specjalnych strefach ekonomicznych. Jacek Piechota, eksminister gospodarki,
zachęcał dla odmiany do robienia biznesu w Chinach
w sferze ochrony środowiska, czyli w branży, która
nabiera w Chinach coraz większego znaczenia.
Fot. M. Abkowicz
I Forum Polsko-Chińskie
lipiec - sierpień 2010
W forum uczestniczyli
biznesmeni, naukowcy i politycy.
25
także nagrody za najlepsze prace doktorskie oraz
magisterskie.
Nagroda Gospodarcza Prezydenta Miasta została ustanowiona w 2006 r. w celu promowania
najlepszych firm Szczecina i inspirowanie rozwoju
przedsiębiorstw, promowanie postaw proinwestycyjnych i zwiększania konkurencyjności. Nagroda
jest honorowa i nie wiąże się z gratyfikacjami.
mab
Fot. M. Abkowicz
Cezary w Międzyzdrojach
Laureaci konkursu wraz z
organizatorami. Statuetki
Cezarów trafiły do rąk:
Zbigniewa Dziągwy (trzeci od
prawej) oraz Krzysztofa Szuta
(trzeci od lewej).
26
Prezydent Szczecina nagradza
Poznaliśmy laureatów Nagrody Gospodarczej Prezydenta Szczecina.
Zwycięzcy odebrali nagrody z rąk prezydenta
Piotra Krzystka podczas majowej gali, która odbyła się w Teatrze Współczesnym w Szczecinie.
Nagrody przyznane zostały w pięciu kategoriach.
Otrzymali je: w kategorii Mikroprzedsiębiorca sieć prywatnych przedszkoli Akademia Małego
Europejczyka, w kategorii Mały Przedsiębiorca
firma budowlana Probud Tomasza Grafa, w kategorii Średni Przedsiębiorca: Mazur Specjalistyczne
Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjnych, a wśród
dużych firm informatyczna Tieto Polska Sp. z
o.o. Nagrodę dla przedsiębiorstwa innowacyjnego
odebrał Robert Bielak, szef firmy Pigment Sp. j.,
która jest producentem nowoczesnych farb fotokatalitycznych.
Prezydent miasta przyznał ponadto dwie nagrody specjalne za udany debiut giełdowy na rynku
NewConnect firmom Read Gene SA i IAI SA.
- Cieszę się, że tak dobre firmy działają w Szczecinie. Przedsiębiorcy i ich firmy są wartością dodaną dla naszego miasta. To dzięki wam Szczecin
może się rozwijać i powstają w nim nowe miejsca
pracy - powiedział Piotr Krzystek, który przyznał
Fot. archiwum
Nagrodę dla przedsiębiorstwa
innowacyjnego odebrał Robert
Bielak, szef firmy Pigment.
Tegorocznej, dziesiątej jubileuszowej konferencji naukowej „Zarządzanie wartością przedsiębiorstwa”, która odbyła się w połowie czerwca w Międzyzdrojach, towarzyszyło wręczenie
Cezarów Biznesu.
Konkurs, w którym firmy Pomorza Zachodniego rywalizują o statuetkę z podobizną rzymskiego
wodza Juliusza Cezara polega na wyborze firm kreatorów przyszłej wartości.
- Za podstawę kryterium oceny firmy wybraliśmy wskaźnik ROE (ang. return on equity), czyli
rentowność z kapitału własnego - wyjaśnia prof.
Wanda Skoczylas z Uniwersytetu Szczecińskiego,
sekretarz kapituły konkursu. - Jest to wskaźnik rentowności, oznaczający jak wiele zysku udało się wygospodarować danej spółce z wniesionych kapitałów własnych. Wskaźnik ten, jako miernik wartości
przedsiębiorstwa, jest wynikiem dorobku naszych
konferencji - podkreślał prof. Edward Urbańczyk,
przewodniczący Rady Naukowej Konferencji.
W kategorii małych firm pierwszy tytuł Cezara
Biznesu przypadł firmie budowlano-deweloperskiej Tembud Bis Szut ze Szczecina, Cezar w kategorii średnich firm trafił do Ośrodka Rehabilitacji
i Wypoczynku Jantar w Dziwnówku. Przyznano
także kilka wyróżnień.
W trakcie trzydniowej konferencji zorganizowanej w hotelu Aurora w Międzyzdrojach przez
szczeciński oddział Towarzystwa Naukowej Organizacji i Kierownictwa oraz Katedrę Analizy
i Strategii Przedsiębiorstwa Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania US o różnych aspektach wartości przedsiębiorstwa dyskutowali licznie
przybyli naukowcy i praktycy biznesu.
(wab)
lipiec - sierpień 2010
- W życiu trzeba być optymistą - przekonywał prof. Władysław Bartoszewski. Do Szczecina przyjechał w połowie czerwca na zaproszenie Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu.
Władysław Bartoszewski wygłosił w Szczecinie wykład o historii i współczesnych wyzwaniach, przed którymi stoi nasz kraj.
- Polska jest państwem o bardzo dobrej kondycji - diagnozował prof. Bartoszewski. - Nasze
życie jest skromne, ale względnie stabilne.
Mówiąc o wyzwaniach, które stoją przez Polską, podkreślał znaczenie przewodnictwa Polski
w Unii Europejskiej, które rozpoczniemy w lipcu
2011 r.
Władysław Bartoszewski pomimo swojego sędziwego wieku cały czas aktywnie udziela się w
życiu publicznym. - Mam 88 lat i cztery miesiące - podkreślał przed szczecińskim audytorium.
I z nieobcą sobie autoironią żartował: - Jestem
przedatowanym, wesołym staruszkiem.
Jako że otwarcie głosi swoje poglądy, a nawet
nie szczędzi uszczypliwości niektórym politykom, nie obce są mu paszkwile wypisywane na
jego temat na forach internetowych. - Dowiaduję
się z internetu, jakim jestem sukinsynem. Opowiadam o tym żonie, a ona odpowiada: aż taki
zły nie jesteś - śmiał się Bartoszewski.
Bartoszewski, który jest m.in. sekretarzem
stanu w kancelarii premiera Donalda Tuska i
pełnomocnikiem ds. relacji międzynarodowych
był gościem Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu, na uroczystości obchodów 17-lecia uczelni.
Jak mówił rektor uczelni, prof. Wojciech Olejniczak, wykład Bartoszewskiego był darem szkoły
dla Szczecina.
(masz)
Fot. archiwum
Jestem wesołym staruszkiem
Władysław Bartoszewski
wygłosił wykład o współczesnych
wyzwaniach, przed którymi
stoi nasz kraj.
Przy ul. Cukrowej, na zapleczu budynku
Wydziału Zarządzania i Ekonomiki Usług Uniwersytetu Szczecińskiego, powstanie Centrum
Transferu Wiedzy i Innowacji dla Sektora
Usług „Service Inter-Lab”, które rozpocznie
swoją działalność w październiku 2012 roku.
Koszt całego projektu, a więc gruntownej modernizacji budynku, przejętego od Famabudu,
wraz z wyposażeniem, wyniesie 68 mln złotych.
75 proc. wydatków inwestycynych zostanie sfinansowane z funduszy unijnych.
- Misją centrum - tłumaczy Katarzyna Łobacz, pełnomocnik dziekana WZiEU
ds. budowy centrum - jest stworzenie warunków do tego, by firmy usługowe w regionie oparte były w większym stopniu na wiedzy
i przekształcały się w firmy kreujące trendy światowe.
Nowe
Centrum
składać
się
będzie
z trzech głównych elementów: Centrum Informacji Menedżerskiej, Centrum Edukacji Biznesowej
oraz Centrum Badań i Innowacji. W Centrum Informacji Menedżerskiej usytuowana będzie m.in.
lipiec - sierpień 2010
Fot. archiwum
Kreowanie światowych trendów
nowoczesna biblioteka multimedialna z dostępem
do światowych baz danych. Jest to system oferujący pomieszczenia do pracy zespołowej studentów,
pracowników nauki i przedsiębiorców.
Kolejnym elementem „Service Inter-Labu” będzie Centrum Edukacji Biznesowej, wyposażone w
narzędzia multimedialne pozwalające na nauczanie
na odległość. Z kolei w Centrum Badań i Innowacji
znajdą się laboratoria badawcze w takich tematach
jak np. obserwatorium jakości życia mieszkańców,
indeks jakości usług czy też obserwatorium rynku
pracy.
(wab)
Przy ul. Cukrowej w Szczecinie
powstaje Centrum
Service Inter-Lab.
27
Ale najsympatyczniejsze były chyba i tak uściski
i gratulacje od pani wiceminister.
W ramach Europejskiego Dnia Morza przedstawiciele branży spotkali się również na tradycyjnym
już śledziowym spotkaniu „Herring Szczecin 2010”.
Za rok centralne obchody Europejskiego Dnia
Morza będą organizowane w Polsce. Niestety, dwa
tysiące osób, które wezmą w nich udział, przyjedzie
do Gdańska. Jak argumentowała pani wiceminister,
Szczecin nie jest jeszcze przygotowany do takiego
przedsięwzięcia.
(masz)
Fot. M. Szczepkowska
O kondycji gospodarki morskiej
Za chwilę
prof. Stanisław Gucma
otrzyma odznaczenie
z rąk minister
Anny Wypych-Namiotko.
28
Anna Wypych-Namiotko, podsekretarz stanu
w Ministerstwie Infrastruktury, uczestniczyła w
krajowych obchodach Europejskiego Dnia Morza.
W ramach tej imprezy 21 maja br. w murach
Akademii Morskiej w Szczecinie odbyła się pierwsza Krajowa Konferencja Morska. Podczas spotkania wiceminister wymieniła główne kierunki polityki morskiej naszego kraju do 2020 roku. Mówiąc o
rozwoju szkolnictwa, nauki i badań morskich, podkreśliła: - W Polsce jest to bardzo istotny priorytet.
W innym punkcie swojego wystąpienia Anna
Wypych-Namiotko wspomniała o idei utworzenia
w kraju Europejskiego Centrum Edukacji Morskiej. Co więcej, Polska wraz z partnerami z innych
państw bałtyckich będzie pracować nad powołaniem „Sieci centrów szkolenia morskiego”.
Tego dnia prof. Stanisław Gucma, rektor Akademii Morskiej w Szczecinie, dostał z rąk Anny
Wypych-Namiotko Medal Złoty za Długoletnią
Służbę, który został mu nadany przez wykonującego obowiązki prezydenta RP marszałka Bronisława Komorowskiego. Rektor otrzymał także list
gratulacyjny od ministra infrastruktury Cezarego
Grabarczyka i odznakę „Zasłużony dla morza”.
Fot. (PŁ)
Konferencja
„Transport Morski 2010” to
wymiana myśli nad problemami
polskiej gospodarki morskiej.
Europejski Dzień Morza
20 maja w Szczecinie odbyła się konferencja naukowa pn. „Transport Morski 2010”. Naukowcy,
przedsiębiorcy i specjaliści w tej dziedzinie odnieśli się do ostatniego dwudziestolecia polskiej gospodarki morskiej w kontekście jej prywatyzacji,
restrukturyzacji i konkurencyjności.
- To przedsięwzięcie od lat stanowi doskonałe forum wymiany myśli nad problemami polskiej gospodarki morskiej, a szczególnie polskiej żeglugi i portów
morskich - wyjaśnia prof. dr hab. Henryk Salmonowicz z Akademii Morskiej w Szczecinie, koordynator
merytoryczny konferencji.
Wśród dyskutantów znaleźli się m.in.: Jarosław
Siergiej, prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin
i Świnoujście, Ryszard Strzyżewicz, prezes Zarządu Polskiego Portu Gdańsk, Jan Warchoł, prezes
Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, Piotr Waszczenko, wiceprezes Unity Line. Spierano się m.in. o to, w jaki
sposób restrukturyzacja firm z branży morskiej wpływa na ich funkcjonowanie, jakie czynniki wyznaczają
ich poziom konkurencyjności, na jakie bariery rozwojowe napotykają firmy i czy ich zdaniem stowarzyszenia branżowe i samorządy gospodarcze w wystarczający sposób wspomagają firmy w nich zrzeszone.
Przeważały opinie, że jednym z największych plusów
przemian, jakim została poddana polska gospodarka, jest możliwość korzystania ze środków unijnych
przez przedsiębiorców.
Konferencję zorganizowali: Akademia Morska
w Szczecinie, Biuro Promocji Żeglugi Morskiej Bliskiego Zasięgu oraz Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A.
PŁ
lipiec - sierpień 2010
lipiec - sierpień 2010
29
- Kryzys w sektorze bankowym skończył się, natomiast zaczął się kryzys w sektorze państwowym
- wyjaśnia ekonomista i dodaje, że wydarzenia,
które miały miejsce, aż tak bardzo nie zmieniły
prognoz banku na cały rok: złoty będzie w trendzie umacniającym się, będzie podlegał korektom, a kurs maksymalny przy znaczących wydarzeniach może sięgnąć 4,30 zł. Według głównego
ekonomisty BZ WBK na zakończenie 2010 roku
cena euro wyniesie 3,91 zł, na koniec 2011 - 3,71
zł, a na koniec 2012 r. - 3,60 zł.
mab
Fot. M. Abkowicz
Młodzi liderzy Europy
Maciej Reluga:
- Kryzys w sektorze bankowym
skończył się, natomiast zaczął się
kryzys w sektorze państwowym.
30
Złoty będzie się umacniał w dłuższym okresie,
ale nie ominą go po drodze korekty - prognozował Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK
podczas śniadania biznesowego dla klientów banku w Szczecinie.
W trakcie majowego spotkania w hotelu Park
Maciej Reluga przyznawał, że argumenty za umocnieniem się złotego są bez zmian - poprawa sytuacji
makroekonomicznej Polski, prywatyzacja, fundusze
unijne. Naszą walutę umacniały też szybko napływające do kraju inwestycje zagraniczne.
- Ale przyszła jedna, druga zła wiadomość i złoty
szybko stracił to, co zyskał w ciągu trzech miesięcy uważa Reluga. Te złe wiadomości to fatalna sytuacja
finansów publicznych w Grecji i informacje o kłopotach Hiszpanii i Portugalii.
Fot. archiwum
Zwycięzcy konkursu wraz
z Piotrem Tomaszewskim,
dyrektorem Regionu
Zachodniopomorskiego
BZ WBK (pierwszy od prawej)
Złoty w górę, ale ze spadkami
1 czerwca br. w szczecińskim hotelu Park
odbył się półfinał, a następnie finał wojewódzki
gry społecznościowej Liderzy Europy.
Celem projektu jest edukacja młodzieży gimnazjalnej i ponadgimnazjalnej, a także rozpowszechnianie wiedzy z zakresu ekonomii i finansów oraz promocja przedsiębiorczości. Gra jest
ciekawym narzędziem zdobywania wiedzy, a przy
okazji sprawia młodym ludziom wiele satysfakcji. W wirtualnym środowisku miast europejskich
młodzi gracze przy pomocy pracowników Banku
Zachodniego WBK S.A. sprawdzają swoje umiejętności maksymalizacji oszczędności.
Zdobywcy pierwszego miejsca, drużyna z 13
LO ze Szczecina, mają zapewniony wyjazd do
Brukseli połączony ze zwiedzaniem Parlamentu
Europejskiego. Jest to nagroda dla całej drużyny
i jej opiekuna. Laureaci otrzymają też dodatkowe
nagrody ufundowane przez patrona konkursu, wicemarszałka zachodniopomorskiego Witolda Jabłońskiego.
Drugie miejsce zajęła drużyna z Gimnazjum
nr 3 w Kołobrzegu, trzecie miejsce zespół z Gimnazjum im. Adolfa Długosza, a czwarte z Gimnazjum nr 9 w Koszalinie.
(mj)
lipiec - sierpień 2010
Fot. M. Abkowicz
W wyremontowanych
pomieszczeniach mieści
się dwupiętrowy oddział
bankowości detalicznej dla
klienta zamożnego - Citigold.
Citi w centrum
Bank Citi Handlowy otworzył swój szczeciński
oddział korporacyjny przy placu Rodła.
Bank przeniósł się na plac Rodła, do budynku Pazimu, z ul. Świętego Ducha. W wyremontowanych
pomieszczeniach mieści się dwupiętrowy oddział bankowości detalicznej dla klienta zamożnego - Citigold.
Korzystają z niego również klienci korporacyjni banku. Na dziewiątym piętrze biurowca Pazim znajduje
się natomiast biuro doradców biznesowych Citi Handlowego.
Pierwszy Oddział w Szczecinie Banku Handlowego w Warszawie S.A. powstał przy ulicy Wielkiej 34
(obecnie Wyszyńskiego) 42 lata temu. Dzisiaj nowa
siedziba mieści się przy pl. Rodła 8.
lipiec - sierpień 2010
- Nasz bank ma długą tradycję w tym regionie. Jesteśmy nie tylko jednym z najstarszych oddziałów banku w Polsce, ale dodatkowo - jako oddział - istniejemy
najdłużej spośród większości banków komercyjnych,
które działają na Pomorzu - wyjaśnia Marcin Kaczyński, dyrektor Centrum Korporacyjnego Citi Handlowy
w Szczecinie.
A jak szczecińskie życie gospodarcze widziane
oczyma bankowca wygląda dzisiaj?
- To trudny, konkurencyjny i specyficzny rynek. Nasz
region wciąż potrzebuje silnego zaplecza gospodarczego - uważa dyrektor Kaczyński. - W samym Szczecinie
i w jego okolicach wciąż jest miejsce na nowe inwestycje. Na razie na „liście 500” „Rzeczpospolitej”, są tylko cztery firmy z tego regionu. Moim zdaniem Pomorze
Zachodnie ma wielki potencjał.
mab
31
f e l i e t o n
Rozważania na czasie
Dziwny jest ten świat i ta nasza Polska…
Prof. dr hab. Stanisław Flejterski,
wykładowca Uniwersytetu
Szczecińskiego i Zachodniopomorskiej
Szkoły Biznesu. Specjalizuje się
w problematyce finansów i
bankowości. Jest członkiem Komitetu
Nauk Ekonomicznych oraz Komitetu
Nauk o Finansach PAN.
32
Historię wszystkich ludzi można streścić w trzech
słowach: narodzenie, cierpienie, śmierć…
(Anatol France)
Felieton - wprowadzony w XIX wieku we Francji to specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski (np. prasowy), utrzymany w osobistym tonie,
lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie
- osobisty punkt widzenia autora. Charakterystyczne
dla felietonu jest „prześlizgiwanie się” po temacie. Po
angielsku stały felietonista to columnist. Jestem więc…
(podobnie jak prof. Zelek i prof. Olejniczak - ciekawe,
czy Oni to już wiedzą???) kolumnistą. Dziwny jest ten
świat…
Kali, filozofia Kalego… Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Tylko moja racja to
prawdziwa demokracja… Punkt widzenia zależy od
punktu siedzenia.
Stronniczość… Ten fenomen fascynuje mnie od
wielu lat. Stronniczy (czyli partyjni) są z definicji niemal wszyscy politycy. Stronniczy są tzw. spin doktorzy, specjaliści PR. Mistrzowie kłamstwa, manipulacji,
hipokryzji, obłudy, „ściemy”, wyznawcy doktryny
„wszystkie chwyty dozwolone”, zwolennicy sławnej
opinii „głupi lud wszystko kupi”.
Tendencyjni na ogół są politycy, często dziennikarze (nie tylko ci z tabloidów), od czasu do czasu
niestety - niektórzy - naukowcy. Od 40 lat uczę się
tego niezwykłego środowiska. Uczony, pracownik
uniwersytetu czy akademii - profesor, doktor habilitowany, doktor - to brzmi dumnie… Z definicji to
poszukiwacz prawdy, mądrości, dobra, piękna. Człowiek racjonalny, bezstronny, obiektywny, analizujący i koszty, i korzyści, niepoddający się emocjom…
zdolny do samokrytyki, suwerenny intelektualnie…
last but not least - pasjonat (vide - prof. Michał Heller
„Jak być uczonym”). Być uczonym - jakie to proste
- trzeba tylko umieć czytać, pisać, słuchać, mówić,
myśleć…
Przy okazji wielomiesięcznej pracy nad aktualizacją Strategii Rozwoju Szczecina 2025 odkryłem dwie
oczywiste oczywistości: i w naszym Szczecinie, i w
najbliższym mi środowisku naukowym mamy dwie
słabości - barierę komunikacji i barierę zaufania. Nie
umiemy się ze sobą porozumiewać, nie mamy do
siebie zaufania. Sam mam pełne zaufanie do około
jednej czwartej Osób z mojego otoczenia, do około
połowy mam zaufanie ograniczone, do pozostałych zerowe. Zaufanie jest więc dobrem rzadkim.
PS Wiosna (10 kwietnia…, maj…) nie szczędziła
Polsce i Polakom katastrof i kataklizmów. Może lato
2010 będzie łaskawsze?
Stanisław Flejterski
lipiec - sierpień 2010
lipiec - sierpień 2010
33
f e l i e t o n
Na przekór
Być jak Marta Gessler, czyli golonka „po szczecińsku”
z modyfikacją w kierunku „po bawarsku” z możliwością
uzyskania zupy (dla odważnych) i ewentualnie
(na drugi dzień) doskonałego bigosu
Dr hab. Wojciech Olejniczak
informatyk, rektor
Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu,
profesor ZPSB
Postanowiłem sobie znaleźć przerwę w moich, jakże trafnych, analizach politycznych i zaczekać aż się
wszystko przewali. Ostatnio Marta Gessler jeździ po
Polsce i uczy sztuki kulinarnej. Ja chcę dać Czytelnikom
konkretny przepis na golonkę po szczecińsku, która wyprze szczeciński paprykarz - wreszcie!
Składniki:
1. Golonki w liczbie odpowiadającej liczbie gości o rozmiarach
L do XXL.
2. Wino białe - mocno wytrawne, najlepiej alzackie lub z Doliny
Loary (średnia półka) - minimum 2 butelki, z czego 1 do wypicia
w czasie uczty.
3. Grzybki suszone.
4. Kapusta kiszona (nie za kwaśna).
5. Boczek wędzony, szynka, ogonówka, polędwica, baleron wszystko wędzone (najlepiej w domu).
6. Liście laurowe, pieprz, ziele angielskie, sól, pieprz, cukier i
ewentualnie inne przyprawy.
7. Solidny, duży garnek (dobry byłby przedwojenny, żeliwny),
brytfanna.
Procedura:
1. Układamy w garnku warstwami: kapusta, grubo pokrojone
wędzonki, kapusta, golonki, kapusta, wędzonki, kapusta,
golonki itd. aż do wyczerpania składników.
2. Wlewamy ½ butelki wina i gotujemy na wolnym ogniu 4 godziny.
3. Jak trzeba dolewamy wino z otworzonej butelki, druga się
chłodzi w lodówce (oczywiście dodaliśmy też przyprawy).
4. Po 4 godzinach lub na drugi dzień całość (bardzo ostrożnie)
przekładamy do brytfanny, a sos zlewamy do wazy na zupę
(podajemy z grzankami).
5. Wstawiamy brytfannę do piekarnika i pieczemy aż uzyskamy miły dla oka kolor.
6. Podajemy z ziemniakami i białym winem (!), które zostało
schłodzone.
7. Niezjedzone danie z brytfanny przerabiamy na 3. dzień na
doskonały bigos.
Jak podawać!
To danie powinno być „poza kartą” - dla bywalców.
Należy je zamówić z odpowiednim wyprzedzeniem - minimum 4 porcje. Smacznego!
Wojciech Olejniczak
2 czerwca w Szczecinie ponownie wystąpi Mariza,
największa sława stylu fado.
34
lipiec - sierpień 2010
f e l i e t o n
Biznes bez iluzji
Czy Unia Europejska ma kaca?
Ostatnie wydarzenia gospodarcze w Unii Europejskiej zdają się być poważnym sprawdzianem dla ideologii integracyjnej współczesnej Europy. Tak zwana stara
Europa i część krajów nowej są pogrążone w głębokim
kryzysie gospodarczym i finansowym. Po zdemaskowaniu katastrofalnego stanu finansów publicznych
w Grecji, Portugalii i na Węgrzech, kolejne kraje UE
odkrywają, że lata dostatniego życia na koszt unijnego
podatnika kończą się bolesnym kacem. Problem w tym,
że w najbliższym czasie pokryzysowy ból głowy mogą
odczuwać wszyscy członkowie Unii. Ostatni kryzys
obnażył bowiem aroganckie postawy członków UE,
dotyczące finansów publicznych, w tym głównie stanu
budżetu.
Warto przypomnieć, że Komisja Europejska cyklicznie opracowuje tzw. programy stabilizacyjne dla wszystkich członków UE, nakazując im utrzymywanie dyscypliny finansowej zgodnie z założeniami tzw. kryteriów
konwergencyjnych (deficyt nieprzekraczający 3 proc.
PKB, dług publiczny poniżej 60 proc. PKB). Niestety
członkowie UE (i ci wielcy i ci mali) niczym nieposłuszni uczniowie systematycznie ignorują wskazania Komisji, za co zresztą nie są w żaden sposób karani.
Niestety, grzechy rządzących, które w skali Unii
uchodzą na sucho, już w skali narodów wywołują jeśli
nie skandale, to z pewnością kłopoty. O skandalu można
lipiec - sierpień 2010
mówić w przypadku ostatnich doniesień z Węgier, gdzie
powołany w maju rząd ogłosił niemalże bankructwo
gospodarki. Węgry znalazły się w krytycznej sytuacji,
gdyż - jak twierdzą władze - poprzedni rząd manipulował statystykami oraz kłamał na temat stanu gospodarki kraju Niestety na nic zdały się późniejsze dementi
rzecznika rządu. Nie mniej problemów związanych z
rekordowym deficytem budżetowym (ponad 150 mld
funtów) miała w Wielkiej Brytanii rządząca od ponad
13 lat Partia Pracy. Złe wyniki finansowe doprowadziły
ją do przegranej w ostatnich wyborach i powrót władzy
liberalnej.
We Włoszech, które słyną z problemów w finansach
publicznych, dług publiczny osiągnął w ostatnim roku
115 proc. PKB i spowodował trudności w sprzedaży włoskich obligacji, uznawanych za śmieciowe.We Francji,
gdzie dług publiczny sięga 83 proc. PKB, prezydent Sarkozy musi histerycznie reformować przestarzały i kosztowny system emerytalny. W Hiszpanii z kolei dziura
budżetowa przekroczyła 11 proc. PKB, zmuszając rząd
Zapatero do nagłego cięcia wydatków o 50 mld euro. Do
grona oszczędzających dołącza w ostatnich dniach kanclerz Niemiec. Angela Merkel właśnie ogłosiła program
cięć budżetowych szacowanych na ok. 30 mld euro.
Czyżby Unia Europejska miała kaca?
Aneta Zelek
Dr hab. Aneta Zelek, profesor
Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu
w Szczecinie, prorektor ds. rozwoju,
dyrektor generalny Centrum
Rozwoju Biznesu ZPSB
35
Fot. archiwum
Naprawdę jaka(i) jesteś?
Aleksandra Madeja,
właścicielka Szkoły Języków
Obcych Presto
Fot. M. Abkowicz
p e r s o n a l i a
Twarze biznesu
Tadeusz Tomasik,
dyrektor szczecińskiego
oddziału Banku Gospodarstwa
Krajowego
36
Mój znak zodiaku
Baran.
Moje uniwersytety
Uniwersytet Szczeciński, Uniwersytet Mikołaja Kopernika.
Moja ulubiona postać
Edith Piaf, piosenkarka francuska.
Co cenię u mężczyzny
Dystans do samego siebie, odpowiedzialność.
Co cenię u kobiety
Poczucie humoru.
Moja największa wada
Impulsywność.
Czego najbardziej nie lubię
Braku życzliwości.
Ulubione zajęcie po pracy
Jazda na łyżwach, kolacje z przyjaciółmi.
Czym zachwyciłam się ostatnio
Codziennie, na nowo, zachwyca mnie moja córeczka.
O czym marzę
O porto w Porto.
Mój znak zodiaku
Koziorożec.
Moje uniwersytety
Akademia Ekonomiczna w Poznaniu oraz studia podyplomowe
w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.
Moja ulubiona postać
Winston Churchill.
Co cenię u mężczyzny
Poczucie humoru, stanowczość i lojalność.
Co cenię u kobiety
Inteligencję i zmysłowość.
Moja największa wada
Jestem łasuchem - lubię dobrą kuchnię.
Dla dobrej zupy rybnej potrafię zboczyć kilkanaście kilometrów z trasy.
Czego najbardziej nie lubię
Braku kompetencji.
Ulubione zajęcie po pracy
Jestem kibicem żużla (Stal Gorzów). Lubię też teatr oraz kabaret.
Jestem fanem Michała Janickiego.
Czym zachwyciłem się ostatnio
Smakami Toskanii.
O czym marzę
O kolejnych wyprawach zamorskich.
Wysłuchali: (mab) i (masz)
lipiec - sierpień 2010
Fot. archiwum
Fot. M. Abkowicz
Fot. archiwum
Fot. M. Abkowicz
Karuzela kadrowa
Jarosław Siergiej (46 lat) został ponownie wybrany na trzyletnią kadencję na stanowisko prezesa Zarządu Morskich Portów
Szczecin i Świnoujście. Na tej funkcji pracuje od września 2008 roku. Prezes Portu jest
absolwentem Wyższej Szkoły Morskiej w
Szczecinie - specjalność transport morski.
Ukończył studia podyplomowe: marketing i
zarządzanie na Uniwersytecie Warszawskim,
studia executive MBA na University of Illinois at Urbana Campaign na Uniwersytecie
Warszawskim oraz kierunek integracja europejska na Papieskiej Akademii Teologicznej.
Przez cztery lata pracował w Polskiej Żegludze Bałtyckiej na
stanowisku II oficera nawigacyjnego. W swojej karierze zawodowej był m.in. prezesem zarządu Morskiego Portu Police Sp. z o.o.
Tomasz Kowalczyk (44 lata) od połowy maja jest nowym
prezesem-redaktorem naczelnym spółki „Kurier Szczeciński”,
wydawcy ukazującej się od 65 lat gazety codziennej pod tą samą nazwą. Zastąpił na obu
funkcjach dotychczasowego szefa zarządu
spółki i redakcji Artura Daniela Liskowackiego, który złożył rezygnację po dwóch latach
kierowania firmą. Kowalczyk przez ostatnie
dwa lata był wiceprezesem spółki ds. ekonomicznych i zastępcą redaktora naczelnego.
Jest absolwentem politologii Uniwersytetu
Szczecińskiego. Po studiach rozpoczął pracę
w liceum. Z „Kurierem Szczecińskim” związał się od 1991 roku.
Pracował jako dziennikarz w działach sportowym i ekonomicznomorskim, później był kierownikiem działu regionalnego gazety.
Sylwia Gadomska-Kłodaś (39 lat) - od 1 lipca została dyrektorką hotelu Novotel Szczecin. Jest następczynią Krzysztofa Arcymana, który został dyrektorem Novotelu w
Gdańsku. Gadomska-Kłodaś od 2006 roku
pracowała na stanowisku dyrektora hotelu
Ibis, wcześniej wiele lat przepracowała w
warszawskim Holiday Inn, gdzie doszła do
stanowiska zastępcy dyrektora. Przygodę
w branży turystycznej zaczęła od pracy na
statkach wycieczkowych na trasach od Karaibów po Alaskę. Jest absolwentką ekonomii
na Uniwersytecie Szczecińskim.
Do swoich sukcesów zalicza m.in. uzyskanie przez hotel Ibis
Szczecin certyfikatu ISO 9001. Pod jej kierownictwem w 2008
roku szczeciński Ibis stał się też pierwszym hotelem tej sieci w
Polsce, w którym wprowadzono całkowity zakaz palenia. Nowa
szefowa Novotelu Szczecin nie planuje na nowym stanowisku
żadnych rewolucji, gdyż uważa, że hotel był fachowo zarządzany
przez jej poprzednika.
Jarosław Dobrzyński (51 lat) został na początku maja szefem
Redakcji Biznesu w TVP Info. Na razie zajmuje się programami
sponsorowanymi. Jest również przewodniczącym zespołu kolaudacyjnego, który
opiniuje i kwalifikuje scenariusze zgłaszane
przez twórców telewizyjnych do realizacji i
programy sponsorowane do emisji. Z Telewizją Polską związany był zawodowo przez
18 lat. Przeszedł wszystkie szczeble od
młodszego redaktora do publicysty i kierownika redakcji. Starsi telewidzowie zapewne
kojarzą go choćby z Kroniki Pomorza Zachodniego. Ostatnio pracował jako szef PR
w szczecińskiej energetyce.
Z wykształcenia jest magistrem filologii polskiej. Ukończył także dziennikarskie studia podyplomowe. Ukończył kurs dla kandydatów na członków rad nadzorczych w spółkach Skarbu Państwa.
(mabir)
lipiec - sierpień 2010
37
Biznes w labiryncie kultury
i
s t y l
Szczecin 2016
Fot. M. Szczepkowska
m o d a
„Świat Biznesu” rozmawia z Markiem Sztarkiem, dyrektorem samorządowej instytucji kultury Szczecin 2016
38
- Czy wierzy pan w to, że w 2016 roku Szczecin stanie się Europejską Stolicą Kultury?
- Tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 na
pewno przypadnie jednemu z polskich miast. Robimy wszystko, żeby otrzymał go Szczecin. Ale
nawet, jeśli się to nie uda, to i tak Szczecin sporo
zyska na swoich staraniach.
- Jaka jest misja kierowanej przez pana instytucji Szczecin 2016?
- Naszym celem jest m.in. inicjowanie dialogu
między różnymi centrami twórczymi, a ośrodkami
władzy i kapitału. Chcemy pokazać, że kultura i
sztuka nie są wyalienowane spośród innych form
aktywności na rynku. Uświadamiamy ludziom, że
kultura jest ściśle powiązana z wieloma dziedzinami życia: turystyką, promocją, komunikacją,
transportem, oświatą, nauką itd. Kultura jest jak
smar, bez którego mechanizmy przestają działać.
- Czy szczecińscy artyści są dobrymi biznesmenami?
- Niektórzy tak. Część artystów wymaga jednak wsparcia menedżerskiego. Potrzebują oni pomocy systemu, który ułatwi im włączenie się w
obieg kulturowy. Systemem jest rynek. Artyści
muszą sobie uświadomić, że ich dzieła podlegają
tym samym prawom co dobra i usługi wytwarzane
przez przedsiębiorców.
- Jak im wychodzi włączenie się do „obiegu”?
- Są z tym pewne problemy. Artysta wejdzie w
obieg rynkowy wtedy, gdy zrozumie, że sztuka nie
jest celem samym w sobie. Niestety, wielu artystów wciąż zachowuje się tak, jakby żyli jeszcze
w minionej epoce, gdzie dominował państwowy
mecenat.
- Może więc twórcy powinni współpracować
z dobrymi biznesmenami?
- Współpraca biznesu z artystami w Szczecinie
wciąż się rozwija. Edward Osina, prezes Calbudu, w siedzibie swojej firmy urządził galerię. Jej
prowadzenie powierzył krytykom sztuki. Poza
tym Edward Osina, jako deweloper, współpracuje
z artystami tworząc wizerunki nowych miejsc, takich jak słynna już fontanna na osiedlu Magnolia
Park. Podobną współpracą może pochwalić się firma Remondis. Najnowsze dzieło Moniki Szpener
- brama w parku Kownasa, która symbolizuje wejście do miejsca prezentującego sztukę współczesną, jest dowodem na to, że firma, która zajmuje
się świadczeniem usług komunalnych, potrafi też
zapraszać artystów do wspierania swojego wizerunku.
- Modne stają się pojęcia przemysł kreatywny czy też przemysł kultury. Czym to się je?
Poprosimy o przykłady na Pomorzu Zachodnim.
- Wiele firm nawet nie uświadamia sobie tego,
że są one częścią przemysłu kreatywnego. A przemysł kreatywny występuje wszędzie tam, gdzie
mamy do czynienia z prawem autorskim, twórczością, powstawaniem nowych dzieł i wartości
chronionych przez system prawny. Do przemysłu
kreatywnego zaliczymy m.in.: agencje reklamowe, wydawnictwa i media.
Z kolei przemysł kultury istnieje tam, gdzie
sprzedawane są dobra kultury. To są usługi artystyczne, działalność agencji koncertowych, produkcje dzieł artystycznych, widowisk, filmów, to
również galerie itd. Aktualnie inwentaryzujemy
wszystkie te podmioty. Proszę sobie wyobrazić, że w Szczecinie działa ponad 600 zespołów
rockowych, ponad 30 chórów, zaś szkół tańca
i otwartych zespołów tanecznych jest około 100.
W przemyśle kultury działa również biznes. Jednym z największych domów kultury w Szczecinie
stało się dziś Centrum Handlowe Galaxy.
- Kiedy powstanie internetowa baza podmiotów przemysłu kultury, z których mogliby
korzystać biznesmeni, np. organizując imprezy
firmowe?
- Powstała już taka baza danych. Nazywamy
ją „Labiryntem kultury” i pod tym hasłem funkcjonuje w internecie (www.labiryntkultury.pl).
Mamy w niej dane ponad 1500 podmiotów kultury
i około 1000 osób związanych z kulturą.
W najbliższym czasie przeprowadzimy ocenę
wskaźników ekonomicznych w branży kultury
i w branży twórczej. Chcemy pokazać, że stanowią
one dużą siłę ekonomiczną na rynku, że zatrudniają pracowników, osiągają znaczące przychody itd.
- Czy można wśród biznesmenów wykreować „modę na kulturę”?
- To się stanie wyłącznie wtedy, jeśli obie strony - biznes i kultura - zaczną traktować siebie
jak równorzędnych partnerów. Dziś często ludzie
kultury traktują biznesmenów jako ludzi, którzy
wszystko mogą sprzedać, zaś nie rozumieją idei,
potrzeb ducha. Z kolei ludzie biznesu traktują artystów jako nieudaczników i wiecznych marzycieli. To musi się zmienić. I to tak już się dzieje. Czasy, w których sponsorowany twórca był
kwiatkiem do kożucha, skończyły się. Teraz, jeśli
biznes poszukuje dla siebie nowego wizerunku, to
korzysta z artystów.
Bardzo często spotykam się z przedsiębiorcami. Traktuję ich też jak artystów, bo w ich pracy,
w biznesie jest wiele z kreacji. Przedsiębiorcy
również mają swoje wielkie misje i potrafią zwizualizować swoje przyszłe dzieło.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Magdalena Szczepkowska.
lipiec - sierpień 2010
s t y l
Fot. M. Abkowicz
m o d a
i
Inwestorzy zagrali w golfa
Laureaci turnieju golfowego
na 18-dołkowym polu.
Drugi piknik golfowy dla przedstawicieli zagranicznych firm inwestujących na Pomorzu Zachodnim zorganizowały Centrum Obsługi Inwestora
w Urzędzie Marszałkowskim (COI) i Skandynawsko-Polska Izba Gospodarcza (SPCC).
Na pole golfowe w Binowie przyjechało 60 osób.
Odbył się kurs golfa dla początkujących, konkursy
i turniej dla zaawansowanych graczy.
W salonie u Mojsiuka
Fot. M. Abkowicz
Skrzydlaty mercedes
40
- Cieszy nas, że pojawia się u nas coraz więcej
firm z branży energii odnawialnej - mówi Paweł Bartoszewski, dyrektor COI. - Przykładem jest hiszpańska firma InCom, która jest poddostawcą duńskiego LM Glasfiber, producenta łopat do siłowni
wiatrowych. Z kolei firma produkująca elementy do
elektrowni słonecznych planuje inwestycję w Karlinie.
- Na koniec 2009 roku w Polsce działało 1,8 tys.
firm ze Skandynawii o kapitale zakładowym powyżej 50 tys. zł. Najwięcej, bo 35 proc. z nich było zarejestrowanych w Warszawie, 18 proc. na Pomorzu
Zachodnim a 14 proc. w województwie pomorskim
- mówi Kaare Nordbo, zachodniopomorski przedstawiciel Skandynawsko-Polskiej Izby Gospodarczej, który podczas imprezy wręczył certyfikaty
członkowstwa w SPCC czterem kolejnym firmom
- HG Poland, Abena, Studio AG i BPI.
W konkursie głównym na 18-dołkowym polu
golfowym zwyciężył Harri Valtanen, wiceprezes
Cargotec (91 uderzeń), drugi był Koh Asakawa
(ubiegłoroczny zwycięzca, jeden z dyrektorów fabryki Bridgestone) - 92, a trzeci Witold Jabłoński,
wicemarszałek województwa - 95.
Laureaci otrzymali nagrody ufundowane przez
Deloite.
mab
3,8 sekundy do setki, prędkość maksymalna 317
km/h, cena - nawet powyżej miliona złotych. Tak
najnowszy supersamochód Mercedesa - model SLS
AMG prezentuje się w liczbach. Pod koniec kwietnia zaprezentował się na żywo wybranym klientom
salonu Mojsiuk Mercedes-Benz w Szczecinie.
Charakterystyczne, otwierane do góry, niczym
skrzydła, drzwi to znak szczególny tego samochodu.
Tą konstrukcją najnowszy model niemieckiego koncernu nawiązuje do mercedesa 300 SL - konstrukcji
z roku 1954, potocznie nazywanej gullwing (skrzydło
mewy).
Pod wielką maską kryje się silnik AMG V8 o pojemności 6,3 litra i maksymalnej mocy 571 KM. Jak
każda jednostka napędowa ze znakiem AMG, montowany jest ręcznie przez jednego człowieka, którego
podpis widnieje na pokrywie silnika.
Model zaprezentowany w Szczecinie kosztuje ok.
950 tys. zł. Jednak cena SLS AMG zaczyna się od
810 tys. zł, a kończy na 1,07 mln (w dodatkowej opcji
są m.in. różne wersje foteli, hamulce ceramiczne, wykończenie typu carbon i lakiery o wartości do 40 tys.
zł). Kto zamówi auto w salonie firmy Mojsiuk, poczeka na swoje cacko 3-4 miesiące.
Na rynek polski zakontraktowano 42 takie auta.
mab
Znakiem szczególnym samochodu są
charakterystyczne, otwierane do góry drzwi.
lipiec - sierpień 2010
lipiec - sierpień 2010
41
Szlachetny Mulatu i niezwykła Mariza
i
s t y l
Music Fest 2010
m o d a
nych słuchaczy (a było ich wielu) do wspólnej
zabawy i robiła to z niesamowitą charyzmą oraz
gracją. Były próby wspólnego śpiewania, nauka portugalskich słów. Przy akompaniamencie
trzech gitar - akustycznej, basowej, portugalskiej
- oraz fortepianu i perkusji zaśpiewała najbardziej
popularne pieśni fado, takie jak „Meu Fado Meu”,
taneczne „Rosa Branca”, sięgnęła też po repertuar z najnowszej płyty „Terra”, gdzie fado miesza
się z muzyką etniczną z innych regionów. Na
koniec była jeszcze przeróbka „Imagine” Johna
Lennona. Myślę, że był to jeden z najlepszych
koncertów, jakie w ostatnich latach odbyły się w
Szczecinie.
Fot. M. Abkowicz
Co przed nami?
Występ Marizy był jednym
z najlepszych koncertów
ostatnich lat.
Za nami kolejne koncerty w ramach cyklu
Szczecin Music Fest. Po raz kolejny wystąpili
twórcy z absolutnej czołówki: Mulatu Astatke
i Mariza.
20 maja na scenie ustawionej na dziedzińcu
Zamku Książąt Pomorskich pojawił się Mulatu
Astatke. Ten pochodzący z Etiopii artysta uznawany jest za ojca ethio jazzu. Koncert w Szczecinie pozwolił publiczności się przekonać o tym,
jak szerokie są horyzonty Mulatu i jego zespołu.
Etiopski muzyk to multiinstrumentalista i wirtuoz
wibrafonu, na którym grał przez większość koncertu.
Zaczęło się dość nastrojowo od utworów, które
brzmiały, jakby wykonywał je zespół Tortoise. To
świadczy o tym, jak wielki wpływ wywarł Astatke na muzykę ostatnich dekad. Było też trochę
utworów filmowych (Mulatu komponował muzykę do filmów Jima Jarmusha), nie zabrakło afrykańskich melodii i skomplikowanych rytmów, w
których Astatke obsługiwał także bębny. To był
koncert pełen szlachetności.
7 lipca na zakończenie siódmej edycji Szczecin Music Fest wystąpi Marcus Miller. Jest on
najsłynniejszym basistą współczesnego jazzu, ale
także niezwykle rozchwytywanym muzykiem sesyjnym i wybitnym producentem. W swojej karierze nagrał i produkował niezliczoną ilość płyt.
Współpracował z najwybitniejszymi postaciami
muzyki, takimi jak Herbie Hancock, Frank Sinatra, Aretha Franklin, Wayne Shorter, George Benson, Natalie Cole, Al Jarreau, Chaka
Khan, Eric Clapton. Koncert odbędzie się na
Zamku Książąt Pomorskich, początek godz. 20.
Szymon Wasilewski
Na zakończenie siódmej edycji
Szczecin Music Fest wystąpi Marcus Miller.
Kolejny występ był równie wyjątkowym wydarzeniem, choć tak naprawdę zupełnie innym.
2 czerwca na dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich wystąpiła Mariza, królowa fado, gatunku
który powstał w biednych dzielnicach Lizbony.
Piosenki w tej stylistyce to zazwyczaj melancholijne utwory wykonywane przez solistę i dwóch
gitarzystów. Występowi Marizy być może chwilami towarzyszyła melancholia lub zaduma, ale
artystka nie pozwoliła smucić się publiczności ani
przez moment. Jej przemyślany i energetyzujący
wizerunek sceniczny, a przede wszystkim niezwykły głos, sprawiały, że widzowie w nieustannym
napięciu czekali na kolejne ruchy. Mariza zaś niemal po każdym utworze zapraszała zgromadzo-
42
Fot. archiwum
Mariza podbija publiczność
lipiec - sierpień 2010
s t y l
Ku Słońcu w Willi West Ende
lipiec - sierpień 2010
Fot. Jerzy Giedrys
W końcu kwietnia w szczecińskiej Willi West
Ende odbyło się spotkanie z pisarką Ingą Iwasiów, która opublikowała swoją kolejną powieść
„Ku Słońcu”. Spotkanie z autorką cieszyło się
bardzo dużym zainteresowaniem.
Przybyli zarówno studenci, jak i wykładowcy
akademiccy, głównie z Uniwersytetu Szczecińskiego. Rozmowę z pisarką poprowadził profesor
Jerzy Madejski, wykładowca szczecińskiej polonistyki.
- „Ku Słońcu” jest pewnego rodzaju kontynuacją „Bambino” (powieści nominowanej w ubiegłym roku do nagrody NIKE - przyp. szymw.),
które było opowieścią o odrodzeniu się powojennego Szczecina. Moja najnowsza powieść jest
w pewnym sensie o jego śmierci - wyjaśniała pisarka. Inga Iwasiów podkreślała także, iż nie wyklucza dalszego ciągu prozy o Szczecinie. - Wspaniale
byłoby być autorką pierwszej szczecińskiej trylogii
- dodawała pół żartem, pół serio autorka.
Prof. Inga Iwasiów poza tym, że jest pisarką
i poetką, jest także wykładowczynią na szczecińskiej polonistyce. Jak zauważył Jerzy Madejski,
„Ku słońcu” jest również powieścią akademicką
i środowiskową, chwilami autobiograficzną, co też
potwierdziła sama autorka.
- W niektóre wątki wpisuję to, czym żyjemy, czyli
problemy uniwersytetu jako instytucji - dodała Iwa-
m o d a
i
Iwasiów nie wyklucza trylogii
siów. „Ku Słońcu” to także opowieść o nietypowej
miłości, bólu, ciele i ich funkcjonowaniu w realiach takich instytucji jak uniwersytet czy szpital.
Spotkanie z Ingą Iwasiów
i jej nową powieścią
(szymw)
43
Wybraliśmy Miss „Świata Biznesu”
Fot. Sylwester Gracz
m o d a
i
s t y l
Najpiękniejsze w Międzyzdrojach
4 czerwca, podczas gali Miss Ziemi Zachodniopomorskiej (eliminacja do konkursu Miss Polonia), redakcja „Świata Biznesu” wybrała swoją
własną królową piękności. Została nią Natalia
Laska, 24-letnia studentka zarządzania na Uniwersytecie Szczecińskim.
Jak na miss magazynu biznesowego przystało,
Natalia planuje poprowadzić rodzinną firmę - zakład
stolarski w Mieszkowicach. Na razie robi „magisterkę” na Wydziale Nauk Ekonomicznych i Zarządzania (ma już licencjat z socjologii). Miss odebrała
szarfę od Joli Gzik, ubiegłorocznej Miss naszego
magazynu, zaś od Włodzimierza Abkowicza, redaktora naczelnego „Świata Biznesu” otrzymała
komplet biżuterii z pereł.
Tytuł Miss Ziemi Zachodniopomorskiej zdobyła
Małgorzata Dudka, 24-latka ze Sławna. I wicemiss
Tegoroczną Miss Świata… Biznesu
została Natalia Laska.
Fot. Sylwester Gracz
Triumfatorki konkursu.
Od lewej: Laura Kozłowska,
Małgorzata Dudka
i Katarzyna Grynfelder.
została 19-letnia Katarzyna Grynfelder ze Szczecina, a drugą wicemiss - jej rówieśniczka Laura
Kozłowska (również szczecinianka). To one wraz
z 23-letnią kołobrzeżanką Aleksandrą Ofianiewską, która otrzymała od organizatorów dziką kartę,
będą reprezentowały nasz region w ogólnopolskich
etapach konkursu Miss Polonia. Tytuł Miss „Świata
Biznesu” przypadł 24-letniej Natalii Lasce, która
studiuje zarządzanie na Uniwersytecie Szczecińskim.
Podczas gali finałowej w Międzyzdrojskim
Domu Kultury dziewczyny zaprezentowały się
podczas wyjść w strojach z salonu motocyklowego Mike’s American Bikes, strojach kąpielowych
Mewa Styl, w strojach wieczorowych projektanta Macieja Domańskiego i w sukniach ślubnych.
Najpiękniejszą na Pomorzu Zachodnim spośród
17 kandydatek wybierało jury, w skład którego, oprócz
organizatorów, dziennikarzy, przedstawicieli Miss
Polonia, wchodzili: piłkarz, a ostatnio również tancerz
- Radosław Majdan, aktualna Miss Polonia Maria
Nowakowska oraz byłe Miss Ziemi Zachodniopomorskiej - Ania Tarnowska, Monika Szmajdzińska
i Żaneta Sitko oraz zastępca burmistrza Międzyzdrojów Mateusz Flotyński.
Wieczór oficjalnie zakończył się bankietem w hotelu Amber Baltic, a nieoficjalnie - zabawą do białego rana w jednej z międzyzdrojskich dyskotek.
Organizatorami gali byli Miss Model Organization, agencja modelek Małgorzaty Rożnieckiej
i Event Factory.
„Świat Biznesu” był patronem medialnym konkursu.
Sylwester Gracz
44
lipiec - sierpień 2010
s t y l
Światowe życie
Fot. Sylwester Gracz
Zabawa wśród kolców róż?! Niemożliwe?
A jednak. 11 czerwca w takiej właśnie scenerii
bawili się w Szczecinie biznesmeni, naukowcy i
politycy.
Bawili się i niespecjalnie narzekali. Bo choć na
szczecińskiej Różance, gdzie w tym roku zorganizowana została Gala Północnej Izby Gospodarczej,
kolorowe płatki róż jeszcze głęboko stulone w pąkach nie czarowały (co najwyżej można było „podziwiać” chwasty, których nie brakowało w trochę
zapomnianym przez Zakład Usług Komunalnych
ogrodzie), to humory gościom dopisywały. Nawet
kolce nie były im straszne. Organizatorzy trochę
nadrabiali za naturę i na wejściu do ogrodu każda
pani dostawała różę… rozwiniętą, ale… szklarniową, czyli taką, która mniej pachnie.
Pozostając przy częściach składowych róż, wbiję dwa małe kolce w organizatorów. Minusem imprezy było słabe nagłośnienie, kiedy przemawiali
ze sceny notable (chyba, że o to chodziło). Nie
zachwyciła też oprawa. Papierowe obrusy, plastikowa „zastawa” i łamliwe sztućce tłumiły ducha Juliusz Engelhardt, wiceminister infrastruktury.
eleganckiej imprezy. I nijak się miały do wieczo- Stolikowe pielgrzymki uczestników gali sprzyjały
rowych strojów oraz gdzieniegdzie nawet widocz- rozmowom biznesowym. Entuzjazmu nie brakowało w rozmowie prof. Engelhardta z Aleksandrem
nych much męskich.
Hitem spotkania miała być wizyta na gali mar- Buwelskim, zastępcą prezydenta Szczecina ds. goszałka Bronisława Komorowskiego, który gościł spodarczych, kiedy snuli plany remontu Dworca
w Szczecinie. Ostatecznie jednak nie dojechał. Głównego w Szczecinie. - Coś z tym trzeba zrobić
Wersja oficjalna: był zmęczony trudami trwającej - mówili. Popieramy! I życzymy sobie, żeby na tych
kampanii wyborczej, wersja nieoficjalna: wystra- słowach wizja się nie skończyła.
Chciał, nie chciał, ale tylu ich było, że pominąć
szył się kolców. Na otarcie łez pozostały gwiazdy
milczeniem
się ich nie uda. Politycy, bo o nich tu
estrady, a dokładniej rozkrzyczana Patrycja Marmowa,
gremialnie
nawiedzili spotkanie. Normalnie
kowska i zespół De Mono.
Na galę licznie przybyli biznesmeni. Jak zwy- nikt nie dałby temu wiary, ale tego wieczoru mukle dopisał też świat nauki. W podwójnej roli - siał: na jednej imprezie bawili się prezydent Piotr
naukowca i przedstawiciela rządu wystąpił prof. Krzystek i europoseł Sławomir Nitras.
MASZA
m o d a
i
Biznesmeni w kolcach
Fot. Sylwester Gracz
Witold Jabłoński, wicemarszałek
zachodniopomorski, w otoczeniu
delegacji chińskiej, która
przyjechała do Szczecina
na I Polsko-Chińskie Forum
Gospodarcze i wzięła
udział w gali.
Fot. Sylwester Gracz
Doktor Stanisław Gajda, jak na
mistrza sztuki stomatologicznej
przystało, pojawił się
w towarzystwie damy
o perłowym uśmiechu.
lipiec - sierpień 2010
Od lewej (nomen omen):
Dariusz Wieczorek,
szef SLD w regionie,
Artur Ratuszyński, dziennikarz
„Kuriera Szczecińskiego”,
Renata Zaremba, posłanka PO,
Beata Mikołajewska-Wieczorek,
dziennikarka TVP Szczecin,
i Przemysław Nadolski właściciel
Centrum Obsługi Biznesu.
45
s t y l
Duży format
Fot. archiwum
m o d a
i
Rex - Druk: skok w nowoczesność
Znaczna część produkcji
trafia na eksport.
46
Lepiej, więcej, szybciej - tak w trzech słowach można opisać korzyści, jakie przyniósł właścicielom drukarni Rex - Druk zakup nowej maszyny. Część pieniędzy na ten cel pozyskali z funduszy europejskich.
Maszyna Man Roland 705 3B LV HiPrint - marki
uznawanej za najbardziej zaawansowaną technicznie
w dziedzinie druku offsetowego - trafiła do drukarni
Rex - Druk na początku roku. Właściciele nie kryją
dumy z nowego nabytku, a szczególnie z powodu doskonałej jakości druku.
- Jest to jedno z nowocześniejszych urządzeń tego
typu - zachwala Roman Kowalewski, współwłaściciel drukarni Rex - Druk. - Wyróżnia się nie tylko
znakomitą jakością druku, szybkością, ale także formatem, w którym drukuje, czyli 70 x100 cm.
Nowa maszyna pozwoliła na poszerzenie spektrum oferowanych usług. Już przedtem było ono szerokie, bo w Rex - Druku można było zamówić wiele
akcydensów, od wizytówek po broszury.
Fot. archiwum
W druku najnowszy numer
Świata Biznesu. Przy pulpicie:
Roman Kowalewski
i Remigiusz Kowalski,
właściciele drukarni Rex Druk.
- Drukujemy głównie materiały reklamowe wyliczają właściciele. - Ulotki, foldery, katalogi.
Specjalizujemy się w notatnikach różnego typu.
Na nowej maszynie możemy drukować pełnoformatowe plakaty, wcześniej nie mieliśmy takiej możliwości. Teraz drukujemy także książki, nawet szczególnie
trudne - katalogi dzieł sztuki czy albumy, publikacje,
w których odwzorowanie kolorystyki fotografii ma
wyjątkowe znaczenie. Duży format pozwala także na
podjęcie zleceń druku etykiet i opakowań w przystępnych cenach.
Maszyna zapewnia bardzo wysoką jakość druku.
Jest też w pełni zautomatyzowana, posiada m.in. automatyczny system nadzoru nad kolorem.
- To już czwarta nasza inwestycja, na którą dostaliśmy dofinansowanie - mówi Remigiusz Kowalski,
drugi współwłaściciel drukarni. - Pierwszą dotację
otrzymaliśmy przed kilku laty. Wtedy była to jeszcze
nowość, niewiele firm się o nie ubiegało.
Drukarnia Rex - Druk pracuje od 1989 roku,
wyrosła z tradycji rodzinnych jednego z właścicieli.
Swoją działalność rozpoczynała w małym wynajętym pomieszczeniu, z jednokolorową maszyną marki Rotaprint. W roku 1999 firma przeprowadziła się
do nowej, własnej siedziby przy ulicy Dębogórskiej.
Jak podkreślają właściciele: Rex - Druk jest niewielką firmą, ale stale i systematycznie inwestującą
w nowoczesne wyposażenie i stawiającą na ciągły
rozwój. W poligrafii oznacza to wprowadzanie nowych technologii, także w procesach przygotowania
produkcji (naświetlanie płyt do druku) które mają
duży wpływ na efekt końcowy, precyzyjną realizację
projektów graficznych.
Znaczna część ich produkcji trafia na eksport,
głównie do Niemiec - kraju słynącego nie tylko
z wiekowych tradycji “czarnej sztuki”- ale też i dziś
uznawanego za światowego lidera produkcji maszyn
drukujacych i poligrafii.
Łucja Pawłowska
lipiec - sierpień 2010
lipiec - sierpień 2010
47
48
lipiec - sierpień 2010

Podobne dokumenty