Ściągnij cały artykuł…
Transkrypt
Ściągnij cały artykuł…
Jubileusz 15 lipca 1991 r. LIW, podówczas państwowa własność, przeszła w posiadanie rodziny Fliegl 20 lat naczep Fliegl Fliegl 20 lat Fliegl Fahrzeugbau – pasjonująca historia od początków w niepewnych czasach zjednoczenia Niemiec do innowacyjnego, stabilnego, wydajnego i pełnego sukcesów przedsiębiorstwa rodzinnego. Wyzwanie. W położonej w Turyngii miejscowości Triptis, tzw. LIW (Landwirtschaftliches Instandsetzungswerk – Rolnicza Fabryka Renowacji) regenerowała osie i układy kierownicze pojazdów rolniczych. Zakład był zarządzany przez spółkę powierniczą z Berlina. Josef Fliegl, przedsiębiorca z Górnej Bawarii, który z powodzeniem konstruował, budował i sprzedawał przyczepy rolnicze, szukał razem ze swoim synem Helmutem dogodnego obiektu, żeby móc przenieść się do nowego landu. Przypadkowo natrafili na LIW Triptis. 15 lipca 1991 r. LIW, podówczas państwowa własność, przeszła w posiadanie rodziny Fliegl. Jednak interesy rozwijały się powoli – fabryka w Triptis była na dużym minusie. We wrześniu Josef Fliegl musi działać – posyła swojego syna 50 do Turyngii. Dla 22-latka i jego 19-letniej dziewczyny Margit oznaczało to pożegnanie z rodziną, przyjaciółmi i bawarskim domem, w którym byli mocno zakorzenieni. Młodzi ludzie podjęli jednak wyzwanie. Helmut Fliegl: Jakość naszych pojazdów osiągnęła wysoki poziom, a problem Wschód -– Zachód już nie istnieje Trudne początki. Helmut Fliegl spotyka się w Triptis z różnymi reakcjami, ze sceptycyzmem i nieufnością. – Nagle stanął tam młodzieniec z Zachodu, który chciał poka- zać długo pracującemu personelowi i starym majstrom, gdzie zmierzają. Naturalnie nie wszystkim podobało się, że wprowadzałem porządek rygorystycznymi środkami. Na przykład była jedna kobieta, która przekazywała wszystkie rozmowy telefoniczne. Kiedy kończyła pracę, nie było możliwości dzwonienia. Tak samo było z kserokopiarką, która była obsługiwana przez jedną panią – opowiada Helmut Fliegl. W pierwszych miesiącach ubyło 100 miejsc pracy, wymagania wobec pracowników wzrosły, ale Fliegl Junior tak samo traktował siebie. W przeciwieństwie do handlu pojazdami rolniczymi na początku lat dziewięćdziesiątych rozkwit przeżywał rynek przyczep do pojazdów ciężarowych. Ten rozwój wypadków wykorzystał Helmut Fliegl. Pojaz- Fliegl zaprasza na 20 urodziny: Dzień Otwartych Drzwi Fliegl Fahrzeugbau będzie obchodził 20 urodziny! Będzie je świętował razem z klientami, dostawcami, współpracownikami i wszystkimi, którzy chcą rzucić okiem na jedną z najnowocześniejszych fabryk przyczep i naczep. W sobotę 10 września Fliegl Werk II otwiera swoje drzwi o godz.10. Bezpośrednio przy A9, zjazd Triptis, Fliegl poprowadzi przez hale produkcyjne, zaoferuje jazdy testowe pojazdami Eurocombi (zestawy 25 m), pokaże teren zakładu z zapierającej dech wysokości i wiele, wiele więcej, by Dzień Otwartych Drzwi pozostał dla odwiedzających niezapomnianym. nie nasza sława – opowiada Helmut Fliegl. Jednak załoga Fliegla szybko się uczyła, usunęła problemy i poszerzyła paletę produktów. Po małych przyczepach Tandem fabryka rozpoczęła produkcję pojazdów niskopodwoziowych. Przełom. W 1992 roku nastąpił przełom – dzięki konstrukcji pierwszej przyczepy niskopodwoziowej, która mogła przewieść ciężkie pojazdy, maszyny budowlane, palety z kamieniem czy kontenery budowlane. Za tzw. model P firma Fliegl została wyśmiana przez konkurencję, jednak już wkrótce inni producenci budowali pojazdy według tego wzoru. W 1993 roku rynek pojazdów użytkowych dotknęła recesja. – Po raz pierwszy musieliśmy pracować krócej. Jednak kryzys miał też i dobre strony. Zapukali do nas znani dostawcy – wspomina Helmut Fliegl. Obecnie Fliegl ma podpisane umowy ze wszystkimi producentami najwyższych kategorii. Konflikt. Wewnątrz zakładu Helmut Fliegl ciągle jeszcze musiał walczyć z mentalnością. – W naszej firmie był konflikt WschódZachód. Niektórzy postrzegali mnie jako obcokrajowca i próbowali przeszkodzić wszystkiemu, co nowe. Doszło do tego, że część produkcji przenieśliśmy za granicę, a do Triptis musieliśmy sprowadzić pracowników z Chorwacji i Słowacji, którzy byli zmotywowani i dobrze wypełniali swoje obowiązki. Nie mogliśmy wykluczyć nawet całkowitej zmiany siedziby. Tym sposobem blokada została złamana, personel przejął inicjatywę i sam zadbał o to, że przeciwnicy opuścili przedsiębiorstwo – opowiada Helmut Fliegl. Helmut Fliegl był i jest człowiekiem jasnych słów i uczciwego działania. Podczas gdy wiele firm w Turyngii zbankrutowało, jego pracownicy co miesiąc otrzymywali punktualnie swoje pieniądze i widzieli, co mają we Flieglu. Dzięki wytrwałości przedsiębiorstwa rodzinnego Fliegl szedł swoją drogą naprzód, optymalizował swoje produkty i upowszechniał się na szczytach branży. Po 20 latach ciężkiej pracy, podczas których pokonano wiele przeszkód, Helmut Fliegl wyciąga pozytywny bilans. – Jakość naszych pojazdów osiągnęła wysoki poziom, a problem Wschód-Zachód już nie istnieje. Trójka moich dzieci jest ze Wschodu, dorastają tutaj i chodzą tutaj do szkoły i nawet ja staję się coraz bardziej Turingijczykiem. Nigdy nie żałowałem, że tutaj przyjechałem – kończy Helmut Fliegl. OPR. M. Mazur Po małych przyczepach Tandem fabryka rozpoczęła produkcję pojazdów niskopodwoziowych dy, które budowała siedziba w Bawarii dla sektora rolniczego, zostały przystosowane do dróg. Pomysł dobry, ale jego wdrożenie na początku trudne – brakowało znajomości produktu, odbiorców i dostawców. Fliegl miał problemy w dotarciu do części nienagannych pod względem jakości – niektórzy producenci byli w trudnych sytuacjach z powodów dużego popytu, inni ignorowali młodego konstruktora pojazdów. – Musieliśmy zrezygnować z części, które nie odpowiadały naszym własnym wymaganiom. Z tego powodu w pierwszych latach cierpiała na tym jakość naszych przyczep i natural- Do Triptis musieliśmy sprowadzić pracowników z Chorwacji i Słowacji 51