maj w grupie Skrzatów

Transkrypt

maj w grupie Skrzatów
Wielką i wyjątkowo długą majówką rozpoczął się nasz majowy miesiąc. Ponieważ
pogoda sprzyjała, to znaczna część Skrzatów postanowiła wypocząć wspólnie z rodzicami. Niektórzy
z nas wyjechali na wycieczki, część leniuchowała w domach, a niektóre Skrzaty tak bardzo tęskniły za
przedszkolem, że postanowili spotkać się z kolegami i wspólnie pobawić. Naszych pań również nie
było w przedszkolu, dlatego bawiliśmy się razem z dziećmi i paniami z grupy Elfy.
Po
naszym
powrocie
do
przedszkola
rozpoczęliśmy rozmawiać o Cieszynie. okazało się, że w tym roku
mamy już bardzo dużą wiedzę o naszym mieście, jego historii i
zabytkach. Przypomnieliśmy sobie legendę dotyczącą powstania
naszego miasta. Bardzo szybko nauczyliśmy się wiersza „Moje
miasto - Cieszyn”. Przyporządkowaliśmy podpisy pod wszystkie
przedstawione na tablicy zdjęcia. Pokolorowaliśmy herb naszego
miasta według właściwego wzoru, tak, żeby wyglądał jak
prawdziwy. Spacerując po mieście odwiedziliśmy najbardziej
znane miejsca, związane z historią naszego miasta, tj. Studnię
Trzech Braci, Rynek, Teatr, Mennicę, Wzgórze Zamkowe, a na nim Wieżę Piastowską, Rotundę,
wróciliśmy do przedszkola Cieszyńską Wenecją. Po spacerze rozmawialiśmy o widzianych zabytkach,
wskazywaliśmy te, które nam się najbardziej podobały. Następnie malowaliśmy wybrane miejsca
farbami, starając się dobrać odpowiednie barwy. Niektórym z nas tak bardzo podobało się to zadanie,
że malowaliśmy nawet kilka prac. Wykorzystując naszą wiedzę o Cieszynie i nasze zamiłowanie do
gier planszowych, postanowiliśmy przygotować własną grę
związaną z naszym miastem. Przygotowując się do tego
zadania, oglądaliśmy plansze gier, które mamy w naszej sali.
Zwracaliśmy uwagę na charakterystyczne elementy – układ
pól, różnorodne zasady gry. To pozwoliło nam rozwinąć nasza
wyobraźnię. Podzieleni na grupy, otrzymaliśmy wszystkie
potrzebne materiały i przystąpiliśmy do pracy. Nie było to
1
wcale łatwe zadanie, bo pani oceniała naszą grupową współpracę (szczególnie równy podział
obowiązków i pracę bez zbędnych konfliktów), pomysłowość podczas tworzenia gry oraz zachowanie
porządku podczas pracy (lub szybkie uporanie się z artystycznym nieładem).
Praca okazała się niezwykle wciągająca, większość
Skrzatów miało przyporządkowane zadanie – jedni kolorowali i
wycinali elementy gry, inni naklejali trasę gry, a jeszcze inni
ustalali przebieg gry. Prezentowaliśmy swoje prace przed
kolegami, próbując wykorzystać ustalone przez nas reguły gry.
W trakcie gry okazało
się, że niektóre z nich
powinny jeszcze być dopracowane. Zastanawiamy się
jedynie, dlaczego jeszcze nikt nie wpadł na pomysł wydania
takiej gry. Może będziemy pierwsi??? Poznaliśmy również
inne wiersze związane
z
Cieszynem
oraz
pieśni związane z naszym regionem np. „Hej koło Cieszyna”
czy „Błogosławiony”. Pani tłumaczyła nam teksty piosenek, bo
niektóre określenia były dla nas początkowo nieznane.
Tańczyliśmy również wszystkie dobrze już nam znane
regionalne tańce, ucząc się dodatkowo nowych.
Poza tym rozpoczęliśmy gorące przygotowania do Święta Rodziny. Zaczęliśmy od
zastanowienia się nad tym, czego chcielibyśmy życzyć naszym rodzicom. Nasze życzenia płynęły z
samego serca, dlatego właśnie na serduszku narysowaliśmy wszystko to, czego mogliśmy życzyć
naszym rodzicom. Ułożyliśmy również z rozsypanki literowej zdanie według wzoru „To serce jest dla
mamy i taty” – udało się to zrobić bez najmniejszego problemu. Rozmawialiśmy również o tym jacy
są nasi rodzice, co ich wyróżnia oraz jak lubimy spędzać z nimi czas. Rozpoczęliśmy również
przygotowywanie upominków dla naszych rodziców – kartki pełnej kwiatów dla mamy i kubeczka na
ołówki dla taty, który wyglądał jak prawdziwy bocian. Upominki choć bardzo czasochłonne sprawiały
nam coraz mniej kłopotu, a znacznie więcej radości. Nasze ręce są już bardzo sprawne oraz mamy już
coraz więcej cierpliwości, nawet do bardziej precyzyjnych czynności.
Naszą wiedzę o Cieszynie, poznane pieśni i tańce cieszyńskie
postanowiliśmy wykorzystać i zaprezentować naszym rodzicom. Niestety
do samego dnia rodziny Skrzatów ubywało ze względu na różnego
rodzaju infekcje, co sprawiło spory problem w szczególności podczas
tańców, bo większość chłopców pozbawiona była swych partnerek.
Występ przygotowaliśmy: zaprezentowaliśmy wierszyki związane
2
z
naszym
miastem,
zatańczyliśmy
wszystkie
znane
tańce,
odśpiewaliśmy piosenki. Nasi rodzice mogli zobaczyć, jak pięknie
wyglądamy w strojach cieszyńskich. Niektórzy widzieli nas pierwszy
raz, bo nie mogli być na naszym występie w Domu Narodowym. Po
występie nastąpił czas na poczęstunek, a zaraz po nim zaprosiliśmy
naszych
rodziców
do
rozegrania
gry
planszowej,
związanej
tematycznie z Cieszynem. Dokonaliśmy podziału na dwie grupy:
Rodzice kontra Skrzaty. Okazało się, że z zadaniami poradziliśmy
sobie
wszyscy,
zagwarantowało
jednak
im
rodzice
wygraną.
mieli
więcej
Pogratulowaliśmy
szczęścia,
rodzicom
co
i
poprosiliśmy o nagrodę pocieszenia w formie wyjścia na lody!!! Wreszcie doczekaliśmy się dnia
wycieczki. Niektórzy z nas próbowali przyspieszyć ten dzień, przesuwając datę w kalendarzu, lecz to
nie pomagało. Musieliśmy uzbroić się w cierpliwość. Kiedy w końcu nadszedł długo wyczekiwany
dzień wszyscy byliśmy niezwykle przejęci. Z plecakami, ubrani na cebulkę wsiedliśmy do autobusu w
wyśmienitych humorach. Byliśmy tak przejęci rozmowami, że droga do Ostrawy minęła nam bardzo
szybko. Gdy dojechaliśmy na miejsce, przed zwiedzaniem ogrodu zoologicznego musieliśmy się
posilić– zjedliśmy więc pyszne drożdżówki i ruszyliśmy na spotkanie ze zwierzętami. Już przy samej
bramie powitały nas różowe flamingi, które głośno się z nami przywitały. W kolejnych klatkach
również znaleźliśmy ptaki, były tam bardzo różnorodne kaczki i ptaki drapieżne, które zrobiły na nas
wielkie wrażenie, a w szczególności groźnie spoglądające sępy i orły. Kolorowe ptaki egzotyczne poza
ciekawymi barwami piór, zainteresowały nas swoimi przedziwnymi odgłosami. Nie mieliśmy jednak
tak dużo cierpliwości żeby sprawdzić czy potrafią porozumiewać się ludzkim głosem. Niektóre
ogródki można by pomyśleć, że świecą pustkami, a to ich mieszkańcy potrafili się świetnie ukryć – tak
było w przypadku rysia oraz czerwonej pandy. Byliśmy świadkami rodzinnej zabawy trzech tygrysów,
które grały w berka, smacznie się przy tym oblizując. Mimo, że bardzo lubimy tę zabawę, chętnych do
dołączenia wyjątkowo wśród nas brakowało. Z sąsiedniej klatki z zazdrością swoim kuzynom
przyglądała się pantera, nerwowo ruszając ogonem, wydawało się, że zupełnie nas nie zauważa.
Obserwowaliśmy leniwie wylegujące się lwice,
które zaglądały na śpiącego jak kamień króla
zwierząt. Dłużej zatrzymaliśmy się przy klatkach
małp, które w każdej klatce zajęte były czym
innym. Mogliśmy podziwiać makaki, szympansy,
czy … Niektóre skakały po linach i gałęziach
robiąc sobie przy tym prawdziwy tor przeszkód, a
inne próbowały sprytnie sięgnąć po smakołyki
znajdujące się za ogrodzeniem. Podczas tej
3
wycieczki mogliśmy zobaczyć bardzo ciekawą kosiarkę, która ku naszemu zdziwieniu nie była ani
elektryczna, ani spalinowa. Zupełnie naturalną kosiarką okazał się pewien głodny hipopotam, który w
szybkim tempie skubał zieloną trawę. Pozostałe hipopotamy próbowaliśmy podglądać podczas kąpieli,
próbowaliśmy – bo one wcale nie miały ochoty tak od razu nam się pokazać. Wolały raczej bawić się z
nami w chowanego. W tym samym pomieszczeniu, w którym mogliśmy zobaczyć hipopotamy,
podziwialiśmy również dwa krokodyle, które ułożone nieruchomo spoglądały na nas podejrzliwie.
Ciekawe spotkanie mieliśmy również przy zagrodzie z kozami i owieczkami. Poczęstowaliśmy
wyczekujące na smakołyki koziołki, a jednemu było ciągle mało, więc sam próbował doszukać się
jakiś pyszności, wystawiając niezwykle długi język. Większość z nas nie mogła doczekać się
spotkania ze słoniami. Kiedy już je odwiedziliśmy okazało się, że czekała na nas cała rodzina słoni, w
szczególności zwróciliśmy uwagę na słonika
o imieniu Rashmi, który niedawno obchodził
swoje
pierwsze
urodziny.
Chwilę
podziwialiśmy również żyrafy i zebry oraz
wielbłądy, które akurat zmieniały swoje
ubranie na elegantsze. Oglądaliśmy również
pająki, jaszczurki i niezwykle niebieskie
drzewołazy, które gdyby się nie poruszały,
można by pomyśleć, że są plastikowe,
barwne kolorowe ryby, żółwie morskie z
bardzo długimi szyjami, węże morskie czy czarne jeżowce. Poza tym między zwiedzaniem
musieliśmy się posilić, bo na dworze zawsze smakuje lepiej, a najedzeni znaleźliśmy również siłę na
figle na placu zabaw. Spotkała nas tam bardzo ciekawa przygoda, bo nasz poczęstunek wyczuł pewien
piękny paw, który uciekł ze swojego ogrodzenia. Maja tak się zdziwiła na jego widok, że nawet nie
wiedziała kiedy, paw zaczął częstować się jej bułką. Z niecierpliwością czekaliśmy na powrotną
drogę i to nie z powodu znudzenia czy zmęczenia, a dużej atrakcji, którą obiecały nam panie.
Chodziło o przejażdżkę pociągiem, który trochę przypominał zebrę,
choć brakowało pasków, a może bardziej niedźwiedzia polarnego,
którego nieudało nam się zobaczyć???
Do autokaru wróciliśmy zmęczeni, choć nie można powiedzieć, że
zupełnie bez sił. Mimo, że tuż przed wejściem do autokaru
zjedliśmy drożdżówki, to wracając do przedszkola bułki znikały
jedna za drugą. Jednak niegdzie jedzenie nie smakuje tak, jak na
wycieczce. Oprócz zwierząt mogliśmy podczas tej wycieczki
zobaczyć, nie lada atrakcję – bardzo dziwny pojazd, którego nie
znaliśmy, był to trolejbus. W ogrodzie zoologicznym znalazłoby się
4
jeszcze całe mnóstwo atrakcji, ale nam już brakło czasu – teraz my możemy być przewodnikami
naszych rodziców. Zbliżają się wakacje, może uda nam się ich namówić na rodzinną wycieczkę.
Jak co miesiąc w naszym przedszkolu odbył się koncert w wykonaniu muzyków z Małej
Filharmonii. Poznaliśmy utwór Stanisława Moniuszki pt. „Prząśniczka”. Okazało się, że znacznie
mniejszy problem mamy, żeby szybko nauczyć się samego tekstu piosenki, a znacznie większy kłopot
sprawiło nam samo nazwisko kompozytora. Zapamiętać i powtórzyć udało się Wiktorii, a Bartek
wyklaskał kolejne takty „Wielkiej bramy” Modesta Musorgskiego, za co mogli pokolorować kolejny
fragment na naszej planszy. Poza tym Dominika, Beniamin i Maksio mogli dołączyć do małej
orkiestry i zagrać na wybranych instrumentach.
5
Śpiewaliśmy piosenki:
„Życzenia mamy i taty”
1. Kochana moja mamo, gdy wstałam dzisiaj rano
Powiedział mi mój miś, że święto twoje dziś,
Więc sama się ubiorę, posprzątam też wieczorem
Za wszystkie miłe dni dziś podziękuję Ci.
Ref. Dużo słońca życzę Ci
I radosnych wszystkich dni
Zdrowia przez cały rok
Niech zmartwienia pożre smok! Smok! Smok!
2. Dziś samochody moje postawiłem w kole
Niech trąbią tra ta ta, że święto tata ma
Choć jeżdżę jak Kubica, to wyścig dam Ci wygrać
Kolejkę moją dziś pożyczyć mogę Ci.
Ref. Dużo słońca życzę Ci
I radosnych wszystkich dni
Zdrowia przez cały rok
Niech zmartwienia pożre smok! Smok! Smok!
„Czyżyk”
Czyżyku, czyżyku, ptaszku maleńki,
Czyś widział, czyś słyszał jak sieją mak?
6
Oto tak sieją mak,
Oto tak, sieją ludzie mak.
Czyżyku, czyżyku, ptaszku maleńki,
Czyś widział, czyś słyszał jak rośnie mak?
Oto tak, rośnie mak,
Oto tak rośnie, rośnie mak.
Czyżyku, czyżyku, ptaszku maleńki,
Czyś widział, czyś słyszał jak kwitnie mak?
Oto tak, kwitnie mak,
Oto tak kwitnie, kwitnie mak.
Czyżyku, czyżyku, ptaszku maleńki,
Czyś widział, czyś słyszał jak smakuje mak?
Oto tak, tak smakuje mak,
Oto tak, tak smakuje mak.
„Ko, ko, ko – euro spoko”
1.
Cieszą się Polacy,
Cieszy Ukraina,
Że tu dla nas wszystkich,
Euro się zaczyna,
Że tu dla nas wszystkich,
Euro się zaczyna.
Ref. Koko koko Euro Spoko,
Piłka leci hen wysoko,
Wszyscy razem zaśpiewajmy,
Naszym doping dajmy.
Koko koko Euro Spoko,
Piłka leci hen wysoko,
Wszyscy razem zaśpiewajmy,
Naszym doping dajmy.
7
2. Nasi dzielni chłopcy,
To biało-czerwoni,
Wygrać im się uda
Ucieszy się Smuda
Wygrać im się uda
Ucieszy się Smuda
Ref. Koko koko Euro Spoko,
Piłka leci hen wysoko…
3. Nie myśl sobie bracie,
Że rady nie damy,
Nie kłopocz się siostro,
My euro wygramy,
Nie kłopocz się siostro,
My euro wygramy!
ANGIELSKI W GRUPIE SKRZATÓW
W maju nasi bohaterowie książkowi przedstawili nam swoje domowe
zwierzątka. Kasia miała uroczego kota z długimi wąsami i z długim ogonem. Z
8
kolei Tomek tulił w swoich dłoniach małego chomiczka. My zaś próbowaliśmy
nazwać wszystkie części ciała u naszego kotka Cookiego.
Bardzo podobała nam się również zabawa w zgadywanie opisywanych
przez nasze koleżanki i kolegów zwierzątek. Ponieważ temat związany ze
zwierzątkami bardzo nas cieszył postanowiliśmy wybrać się do zoo. W zoo
poznaliśmy nowe interesujące zwierzaki, które na nasze zapytanie „Jak się
masz?” śmiesznymi głosami odpowiadały „Mam się dobrze, dziękuję!”.
NEW WORDS:
Eyes, ears, legs, whiskers, a tail, a nose; stroke; a lion, a monkey, a donkey, a
panda, a camel, a parrot;
NEW EXPRESSIONS:
How are you today?
I’m fine. Thank you!
NEW SONG:
I’ve got a lovely pet at home.
We play together all day long!
Eyes and ears,
Nose and legs,
Tail and whiskers
That’s my cat!
Eyes and ears,
Nose and legs,
Tail and whiskers
I’m your pet!
9