Historia sportów walki w wojsku

Transkrypt

Historia sportów walki w wojsku
Historia sportów walki w wojsku
2015-05-01
W tym roku po raz pierwszy odbyły się mistrzostwa Polski żołnierzy w walce w bliskim kontakcie
(MMA). Historia tej dyscypliny w armii jest krótka. W PRL-u wielką popularnością cieszył się wśród
żołnierzy boks. W latach 50. odbywały się mistrzostwa Wojska Polskiego, mecze między
dywizjami i pułkami. Z czasem boks wyparło judo.
Po drugiej wojnie światowej organizowano mistrzostwa szkół oficerskich w boksie. W latach 50.
regularnie odbywały się mistrzostwa Wojska Polskiego, mecze pomiędzy dywizjami czy pułkami.
Dowódcy przywiązywali ogromną wagę do tej rywalizacji. Starali się też ściągać do swoich
jednostek czołowych bokserów. Kiedy z jednostek zniknęły ringi, mistrzowskie imprezy w sportach
walki odbywały się tylko w judo. W tym roku jednak nie poznamy mistrzów Wojska Polskiego w tej
dyscyplinie. Judo wypadło z programu mistrzostw, a sporty walki na najwyższym wojskowym
szczeblu reprezentuje jedynie walka w bliskim kontakcie.
Nowa dyscyplina
Mistrzostwa w nowej dyscyplinie przed miesiącem odbyły się w hali sportowej Wyższej Szkoły
Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu. O wojskowym MMA (zawody rozegrano według zasad
zbliżonych do obowiązujących w amatorskich mieszanych sztukach walki – MMA) było już głośno
przed rozpoczęciem mistrzostw, a po ich zakończeniu było o nich sporo „szumu” w mediach i na
specjalistycznych portalach.
Kilka dni przed czempionatem minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak pochwalił oddolną
inicjatywę podchorążych z Wrocławia podczas Gali Sportu Wojskowego. – To pokazuje, że nie
tylko my odgórnie, ale sami szukają nowych wyzwań – mówił minister i deklarował „że na pewno
takie działania będą miały duże wsparcie ze strony ministerstwa”.
Blaski i cienie wojskowego MMA
Sympatycy MMA z radością przyjęli zainteresowanie wojska mieszanymi sztukami walki. Jeden z
nich napisał: „ MMA – sposób walki niezmiernie przydatny mundurowym i jednocześnie znakomita
forma treningu.”
Medaliści po mistrzostwach we Wrocławiu byli wyróżniani przez dowódców. W Elblągu dowódca
16 Dywizji Zmechanizowanej gen. dyw. Leszek Surawski spotkał się z zawodnikami, którzy
Autor: szus
Strona: 1
reprezentowali 16 Dywizję. Pogratulował im wyników oraz wręczył nagrody. W spotkaniu ze
sportowcami wziął też udział prezydent Elbląga Witold Wróblewski.
Droga do mistrzostw
– Sporty walki były w Wojsku Polskim w odwrocie. W tym roku nie było mistrzostw w judo. A
przecież żołnierz kojarzy się z siłą – mówi kpt. Włodzimierz Kopeć, laureat Buzdygana z 2010 roku
za opracowanie i wprowadzenie do armii systemu walki w bliskim kontakcie. Przyznaje, że z dużą
satysfakcją patrzy na osiągnięcia kolegi z Wrocławia, kpt. Macieja Kupryjańczyka, który w Wyższej
Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych stworzył pierwszą w Wojsku Polskim sekcję walki w bliskim
kontakcie i zorganizował pierwsze zawody.
– Razem sześć lat temu pojechaliśmy do Moskwy. Przekonaliśmy się tam, jak wygląda
„jedinoborstwo”, czyli połączenie boksu, kick-boksu z zapasami i judo oraz z ich narodowym
sambo. Nie wszystkie reguły w tym sporcie nam się podobały. Po powrocie z Moskwy dużo
rozmawiałem z Maciejem i stwierdziliśmy, że jest potrzeba stworzenia podobnej dyscypliny w
Wojsku Polskim – wspomina kapitan Kopeć.
W końcu system walki w bliskim kontakcie stał się w wojsku dyscypliną sportową. – Cieszę się, że
we Wrocławiu odbyły się pierwsze mistrzostwa. Znalazł się tam wykładowca, pasjonat sportów
walki. Dobrał sobie zespół, głównie podchorążych. I, co ważne, miał autorytet w środowiskach
sportów walki – dodaje kpt. Włodzimierz Kopeć.
Autor: szus
Strona: 2