PDF (WK)

Transkrypt

PDF (WK)
NIEZAWODNE RALNOŒCI
¯YJ¥CEGO BOGA
The Unfailing Realities Of The Living God
60-0626
William Marrion Branham
Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielê do po³udnia,
,26. czerwca 1960, w Kaplicy Branhama, w Jeffersonville, IN, USA. Podjêto wszelkie
wysi³ki, by dok³adnie przenieœæ wyg³oszone Poselstwo z nagrañ na taœmach
magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano
równie¿ z najnowszej wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku
angielskim. Niniejszym zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu.
Wydrukowanie tej broszury umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali
Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w latach 2005 - 2006.
Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres:
MÓWIONE S£OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
SKYPE: W Krzok ICQ: 318702578
Tel. komórka: + 420 775 225542
E-mail: [email protected]
http://www.volny.cz/poselstwo
2
MÓWIONE S£OWO
Niezawodne realnoœci ¯yj¹cego Boga
Breedings, Kentucky – muszê tam byæ o drugiej godzinie i
us³ugiwaæ na pogrzebie. Henry Branham, który jest moim kuzynem –
jego ¿ona zmar³a, a jej ostatni¹ proœb¹ by³o, abym us³ugiwa³ na jej
pogrzebie. I jest to w Breedings, Kentucky. Znajduje siê to oko³o sto
piêædziesi¹t czy sto szeœædziesi¹t mil st¹d, jak s¹dzê, czy coœ ko³o tego
– na dó³ na po³udnie. I bêdê musia³ wyjechaæ trochê wczeœniej, ¿ebym
siê tam móg³ dostaæ.
2
A potem, wiecie, wrócê tu na dzisiejszy wieczór i odjadê jutro po
po³udniu. Potem jestem – powinienem byæ w Tulsa w nastêpnym
tygodniu – w Tulsa, Oklahoma. Lecz nie uda mi siê odjechaæ do Tulsa
przed wtorkiem. A potem powrócimy na sobotni wieczór i bêdê tutaj
w sobotê wieczorem.
3
Nastêpnie, w niedzielê rano, oko³o trzeciej godziny rano w
nastêpn¹ niedzielê wyje¿d¿amy na zachód i nie bêdziemy tutaj a¿ do
jesieni. Przyjadê tu z powrotem i zabiorê moj¹ rodzinê i inne rzeczy,
i bêdziemy tu znowu dopiero gdzieœ w tej jesieni, o ile Pan pozwoli. I
oczywiœcie, pragnê poprosiæ zbór, aby siê modli³ o mnie.
4
I chcia³em stwierdziæ, czy uda mi siê byæ tutaj. Zobaczmy – nie
bêdzie to chyba wieczór przyjmowania Wieczerzy Pañskiej, prawda?
Otó¿, by³em tutaj na ostatniej Wieczerzy Pañskiej. Lecz nie uda mi siê
wróciæ na nastêpn¹ i nie bêdê tutaj w czasie tej Wieczerzy Pañskiej.
Bêdzie to w nastêpn¹ niedzielê wieczorem. Czy bêdzie tu Wieczerza
Pañska? Ja zawsze pragnê braæ w niej udzia³. Rozumiecie? Zawsze
kiedy j¹ spo¿ywamy i pijemy, œmieræ Pañsk¹ zwiastujemy, dopóki On
nie przyjdzie ponownie.
5
[Brat Neville mówi: „Bracie Branham?” – wyd.] Tak. [„Czy
og³osi³byœ urodziny siostry Edyty? Bêdziemy mieæ tutaj krótkie
spotkanie w nastêpny pi¹tek wieczorem” – wyd.] Dobrze, to jest
naprawdê mi³e. Siostra Edyta Wright jest o jeden dzieñ m³odsza. I
ona… Oni bêd¹ mieæ krótkie spotkanie w jej domu w nastêpny
pi¹tek wieczorem. Dobrze, jak to mi³e. W porz¹dku. Czy publicznoœæ
jest zaproszona? PublicznoϾ jest zaproszona do siostry Edyty na
urodziny. Ona bêdzie mia³a oko³o osiemnastu lat; czy to prawda,
siostro Edyto?
6
Mniej wiêcej tak, jak powiedzia³em niedawno. Powiedzia³em:
„Wiecie, ja w³aœnie skoñczy³em dwadzieœcia piêæ lat”.
Pewien cz³owiek ogl¹dn¹³ siê i powiedzia³: „Tak?”
7
A ja powiedzia³em: „Po raz drugi”. [Brat Branham œmieje siê –
wyd.]
8
[Ktoœ mówi: „Bracie Branham?” – wyd.] Ile? Ona bêdzie mia³a
1
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
3
trzydzieœci dziewiêæ lat. Moi drodzy, to wydaje siê niemo¿liwe,
prawda? Trzydzieœci dziewiêæ. Zawsze powo³ujê siê na ni¹ jako na
m³od¹ dziewczynê, wiecie, poniewa¿ gdy na pocz¹tku pozna³em
Edytê, s¹dzê, ¿e to by³o – Edyto, zobaczmy, myœlê, ¿e pozna³em ciebie
przed oko³o dwudziestoma kilkoma laty, myœlê, przed dwudziestoma
piêcioma laty, a mo¿e dwadzieœcia osiem lat temu.
9
Zobaczmy. Zwiastujê Ewangeliê ju¿ oko³o trzydzieœci jeden lat,
jak myœlê; wiêc s¹dzê, ¿e pozna³em ciebie bezpoœrednio po tym, gdy
zacz¹³em g³osiæ; w rodzinie Wright. Tak. Jestem tak wdziêczny, ¿e
pozna³em tych ludzi. Oni byli na pewno inspiracj¹ w moim ¿yciu.
10 I gdyby rodzina Wright mia³a odejœæ do wiecznoœci, a ja bym
ci¹gle ¿y³, nie móg³bym przeje¿d¿aæ ko³o ich miejscowoœci nie
zdj¹wszy kapelusza, by sobie przypomnieæ te wielkie sprawy, które
Bóg uczyni³ tam na tym wzgórzu. O, moi drodzy. Tam w³aœnie – o,
wszystko dzia³o siê tam w³aœnie w tej miejscowoœci. I widzia³em tam,
jak wydarzy³a siê ta wielka rzecz, kiedy Anio³ Pañski nawiedzi³
Georgie Carter. By³o to tam w³aœnie, gdy On prowadzi³ mnie na
zbocze wzgórza owego wieczora, miêdzy te krzewy bluszczu. I potem
On spotka³ mnie tam równie¿ w wizji i œwieci³ w dó³ z dzikiego
derenia. Oni… O, moi drodzy, wydarzy³o siê tam tak du¿o rzeczy.
11 Brat Wright le¿a³ na ³o¿u œmierci, potem gdy wszyscy lekarze
próbowali mu pomóc. A cz³onkowie jego koœcio³a w tej miejscowoœci
mówili mu: „Poœlij i zawo³aj teraz twojego Boskiego uzdrawiacza”.
12 Ja znajdowa³em siê tam na tym wzgórzu i wo³a³em cztery dni do
Boga, modl¹c siê o niego. Pan przemówi³ do mnie w wizji: „IdŸ i
powiedz mu TAK MÓWI PAN: On bêdzie robi³ pogrzeb temu
facetowi, który kpi sobie z niego”. I tak siê te¿ sta³o. Uhm. To siê
zgadza. I wszystkie te rzeczy, które…
13 I potem tam w³aœnie Duch Œwiêty po raz pierwszy w historii
koœcio³a, który kiedykolwiek zobaczy³, jak siê to urzeczywistni³o –
gdy On powo³a³ te wiewiórki do istnienia. On równie¿ da³ siostrze
Hattie, o cokolwiek ona chcia³a poprosiæ, bez wzglêdu na to, co by to
by³o – pieni¹dze czy cokolwiek innego. Powiedzia³: „Bêdzie to
po³o¿one na twoje ³ono w tej chwili”. Ona poprosi³a o dusze jej dwu
ch³opców. I Bóg jej ich da³. I po prostu tak wiele rzeczy wydarzy³o siê
tam na wzgórzu. Moj¹ modlitw¹ jest, aby ich Bóg b³ogos³awi³.
14 S³uchajcie, m³oda Sharon Rose tutaj jest chora – m³oda Sharon
Rose Daulton. Gdzie jest Sharon Rose? Czy jest tutaj? W³aœnie wysz³a.
W porz¹dku, bêdziemy zatem…
15 [Pewien brat mówi coœ bratu Branhamowi – wyd.] Co mówisz?
[Brat mówi mu to znowu – wyd.] Dobrze, wiesz co, módlmy siê o nich
teraz, bo powiem ci, co muszê uczyniæ: Skoro tylko zakoñczê tutaj,
chcê wyjechaæ do – muszê odjechaæ do Kentucky, a mam… Otó¿,
4
MÓWIONE S£OWO
jeœli to jest sto piêædziesi¹t mil st¹d, ja nie wiem. Jest to Breeding,
Kentucky. Nie mam pojêcia, jak daleko to jest.
16 Trzeba przejechaæ ca³¹ p³atn¹ autostradê, a potem jeszcze t¹ sam¹
odleg³oœæ albo jeszcze trochê dalej na po³udnie ko³o miejscowoœci
brata Beelera, i dalej przez to miasto, i kolejne miasto, i kolejne
miasto, i nastêpne miasto do ma³ego koœcio³a, który zbudowa³ mój
dziadek – ma³y metodystyczny koœció³, w którym g³osi³em
dwadzieœcia piêæ lub trzydzieœci lat temu.
17 I ta pani ma mieæ uroczystoœæ pogrzebow¹ z tego koœcio³a. Ona
by³a pielêgniark¹ i ona umar³a nagle, a jej ostatni¹ proœb¹ by³o,
¿ebym ja przemawia³ na jej pogrzebie. I potem niektórzy z moich
s³uchaczy przyjechali do nas wczoraj i prosili, czy pojecha³bym tam i
wywi¹za³ siê z tego, i ja po prostu nie mog³em im odmówiæ; on
siedzia³ tam i p³aka³: „To by³a jej ostatnia proœba”. Wiêc by³o to
trudne dla mnie, wiecie i ja po prostu powiedzia³em: „Dobrze, chcê
tam pojechaæ do tego koœcio³a, pragnê siê znowu zobaczyæ z tamtymi
ludŸmi i podj¹æ siê tej us³ugi”. Wiêc muszê siê trochê poœpieszyæ, by
zd¹¿yæ, wy mnie rozumiecie.
18 Teraz, kiedy siê przygotowuj¹, myœlê, ¿e brat Daulton… [Ktoœ
mówi: „Ona wysz³a do ubikacji” – wyd.] O, dobrze, to jest w
porz¹dku. To jest po prostu… Dobrze, zaczekamy na chwilê. Mówiê
ci, przyprowadŸ ma³¹ Janice tutaj na podium. I ktokolwiek inny, kto
chce przyjœæ, abym siê modli³ o niego – to jest w porz¹dku. I my
jesteœmy…
19 Jak ci siê powodzi, Janice? Moi drodzy, tutaj jest – ona jest mi³¹
panienk¹. ChodŸ tutaj, kochanie. Czy wiecie, dlaczego jest taka
œliczna? Jest to dziecko mojej siostry. I pragnê wróciæ tutaj, ¿eby mnie
ludzie mogli s³uchaæ, co mówiê. Otó¿, ta kochana dziewczynka – ona
ma zdrow¹ matkê i zdrowego ojca, lecz coœ sta³o siê temu dziecku.
Ona jest taka subtelna, naprawdê w¹t³a, ma³a i chuda, taka mi³a, jak
tylko mo¿e byæ, a jest…
20 Oczywiœcie, wiecie, ¿e ja tak myœlê. Lecz coœ zawsze dolega temu
dziecku. Szatan usi³uje zabraæ to dziecko. A mo¿e Bóg trzyma Swoj¹
rêkê nad tym dzieckiem. Rozumiecie? Mo¿emy j¹ obserwowaæ i
widzimy, jak szatan dzia³a, co oznacza… Obserwujcie tylko; coœ le¿y
gdzieœ tam. Ona by³a teraz chora przez kilka dni.
21 Nie pojecha³em tam, bo nie wiedzia³em, czy ona wyzdrowia³a, czy
nie. Musia³em pojechaæ na Florydê i do tamtej okolicy.
22 I ja… Lecz ona mia³a gor¹czkê. Czy to prawda, siostrzyczko?
Ona ma okropne ataki gor¹czki, przychodz¹ce na ni¹, i miewa oko³o
sto i… [Ktoœ mówi: „Trzy” – wyd.] Sto trzy stopni Fahrenheita, to
znaczy ¿e mia³a piêæ stopni Fahrenheita gor¹czki. Lekarze nie
wiedz¹, co jest przyczyn¹. I oni myœl¹ sobie, ¿e to jest jakaœ
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
5
reumatyczna gor¹czka. Lecz gdyby to by³a gor¹czka reumatyczna,
mog³aby spowodowaæ fatalne nastêpstwa w jej sercu, na jakie umar³
jej wujek. Wiêc ja mam zamiar ¿¹daæ ¿ycie tego dziecka dla Jezusa
Chrystusa. Rozumiecie?
23 I wy wiecie, jak Dawid, jak powiedzia³em to ju¿ kiedyœ tutaj,
Dawid powiedzia³ Saulowi – on powiedzia³… Saul chcia³ mu daæ
zbrojê i w³óczniê, aby móg³ walczyæ z olbrzymem Goliatem. A on
odrzek³: „Ja – nie znam siê na tych rzeczach” – powiedzia³ – „lecz
pozwól mi wzi¹æ tê procê, któr¹ ju¿ wielokrotnie wypróbowa³em.
Rozumiesz?” I mówi³ dalej: „Przyszed³ lew i porwa³ jedn¹ z owiec
mojego ojca. A ja œciga³em go i zabi³em go t¹ proc¹. I przynios³em
owcê z powrotem”.
24 Otó¿, ci ludzie s¹ równie¿ owcami: barankami i owieczkami –
Bo¿ymi owcami. IdŸmy wiêc za nimi dzisiaj rano jako Koœció³ Bo¿y,
aby ich przyprowadziæ z powrotem. Otó¿, lekarz nie wie, jak mo¿e
pomóc temu dziecku.
25 A myœlê, ¿e córeczka brata Eda ma równie¿ pewnego rodzaju
zaawansowan¹ astmê, czy coœ podobnego.
26 Dobrze, ja wierzê, ¿e Jezus powiedzia³ nastêpuj¹co: „Ja dajê ci
klucze Królestwa. Cokolwiek zwi¹¿esz na ziemi, bêdzie zwi¹zane i w
niebie. Cokolwiek rozwi¹¿esz na ziemi, bêdzie rozwi¹zane i w
niebie”. My temu wierzymy z ca³ych naszych serc. Wiêc, Bo¿e, daj
nam wiary, abyœmy wierzyli temu ca³ymi naszymi sercami, kiedy siê
modlimy.
27 Nasz Niebiañski Ojcze, ja trzymam tutaj ten ma³y delikatny
kwiatek z rodziny Webera, mi³y, delikatny i subtelny. A lekarze, oni
postêpuj¹ skrupulatnie i próbuj¹ stwierdziæ przy pomocy ca³ej ich
wiedzy, co dolega temu dziecku, lecz nie mog¹ tego stwierdziæ. I ja
trzymam jej rêkê i nie wierzê, ¿e ona ma reumatyczn¹ gor¹czkê.
Wierzê, ¿e gdyby tak by³o, Ty powiedzia³byœ mi to. Wierzê, ¿e to jest
szatan, próbuj¹cy drêczyæ ¿ycie tego dziecka. I my ¿¹damy jej dzisiaj
rano dla Królestwa Bo¿ego.
28 Ty wrogu ludzkiego ¿ycia, ty wrogu Wszechmog¹cego Boga, ja
przychodzê w sprawie tego dziecka, by ciebie wypêdziæ z niej. W
Imieniu Jezusa Chrystusa opuœæ to ma³e dziecko. Byæ mo¿e potrafisz
unikaæ przed lekarzem, lecz nie mo¿esz unikn¹æ przed Bogiem. Ta
modlitwa wiary jest sprecyzowana w Imieniu Pana Jezusa, by
uderzyæ ciebie w ciele tego dziecka. I ona uderzy w to ¿ywotne
miejsce, gdzie ty jesteœ ukryty, i ty zostaniesz obna¿ony i wypêdzony.
A to dziecko bêdzie ¿yæ i bêdzie zdrowe, bo my przedk³adamy j¹ w
Imieniu Jezusa Chrystusa ku jej uzdrowieniu. Amen.
29 Deloris, ja bym siê ju¿ ani trochê nie martwi³ o ni¹. Ona bêdzie
ca³kiem zdrowa; to wszystko.
6
MÓWIONE S£OWO
Nastêpnie mamy tutaj ma³¹ Daulton. Witaj, kochanie. Jaka to
mi³a dziewczynka. O rety, ty jesteœ okropnie ciê¿ka. Czy to nie jest
naprawdê kochana, ma³a dziewczynka wygl¹daj¹ca naprawdê jak
Irka, maj¹ca niebieskie oczy i czarne w³osy? I po prostu charczy i
œwista w jej ma³ych p³ucach. Ona ma zaawansowan¹ astmê i coœ w
gardle.
31 O, Panie, lew i niedŸwiedŸ wpadli do stada, powiedzia³ Dawid, i
porwali kilka baranków ojca, lecz on ich œciga³ i potrafi³ pokonaæ
tego lwa i tego niedŸwiedzia. I my przychodzimy dzisiaj rano jako
wierz¹cy, tak jak wierzy³ Dawid w Boga niebios, Który stworzy³
niebiosa i ziemiê – przychodzimy po to dzieciê w Imieniu Jezusa
Chrystusa.
32 I ty szatanie, który drêczy³eœ to dziecko, bêdziesz j¹ musia³
wypuœciæ na wolnoœæ, bo my rozkazujemy ci, abyœ zostawi³ to dziecko
w spokoju; wiêc ona wyzdrowieje. Ja ciê strofujê, szatanie. Rzucam ci
wyzwanie dziêki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, Syna Bo¿ego,
Który zatryumfowa³ nad tob¹, i wszelka twoja moc zosta³a
zniszczona. I ty nie masz ¿adnej mocy. Ja tryumfujê nad tob¹ we
wierze w Imiê Jezus Chrystus, Który jest Synem Bo¿ym, Który poleci³
nam w tej Ewangelii, ¿e w Jego Imieniu powinniœmy wypêdziæ ciebie;
jest to polecenie dane nam przez Chrystusa. Opuœæ j¹, bo my
szar¿ujemy na ciebie w Imieniu Jezusa Chrystusa, abyœ wyszed³ z
tego dziecka. I ona bêdzie zdrowa.
33 Nie w¹tp ani trochê, siostro Daulton. Nie martw siê wiêcej. Bóg
tak powiedzia³; na tym sprawa za³atwiona.
34 Kim jest to dziecko? O, ma naroœl na swoich oczach. Ona jest ju¿
niemal m³od¹ panienk¹. Nie wiem, czy mogê j¹ podnieœæ na rêkach,
czy nie. Lecz ona jest bardzo œliczna. Nazywa siê Wilson Lela; Lela?
Lisa Wilson. Czy ona nie jest œlicznym maleñstwem? Ona ma naroœl
na swoim oku. Otó¿, Jezus uzdrawia naroœle, nieprawda¿? Ona bêdzie
musia³a obumrzeæ. Otó¿, jest to po prostu ma³a t³uszczowa naroœl;
ona jest luŸna; nie ma ju¿ ¿adnych korzeni teraz. Módlmy siê.
35 O Panie, przynosimy Ci tê kochan¹ dziewczynkê, w Imieniu Pana
Jezusa i trzymamy j¹ jako niewinne dziecko w Obecnoœci Boga.
Diabe³ wyrz¹dzi³ jej to z³o i chcia³by j¹ przy pomocy tego pozbawiæ
oka, gdyby móg³, lecz Ty jesteœ wiêcej ni¿ godnym przeciwnikiem dla
niego.
36 Szar¿ujemy na ciebie, szatanie, w Imieniu Jezusa Chrystusa,
Który zatryumfowa³ nad tob¹ i nad wszystkimi schorzeniami,
którymi drêczysz ludzi. Wyzywamy ciê w Jego Imieniu, w oparciu o
nakaz, dany przez anio³a, pos³anego od Boga, abyœ wyszed³ z tego
dziecka, a ona staje siê zdrow¹ dziêki Imieniu Jezusa Chrystusa.
Amen.
30
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
7
B³ogos³awiê ci, ma³a Lizo. Ja bym ju¿ wiêcej nie w¹tpi³, tylko
wierzy³, ¿e wszystko bêdzie w porz¹dku.
38 W porz¹dku, siostro Bruce. Teraz wy, je¿eli chcecie, wy kobiety,
stoj¹ce tutaj, czy chcia³ybyœcie wszystkie podejœæ po prostu trochê
bli¿ej tutaj, ¿eby s³uchacze mogli…?… Bracie Neville, czy
chcia³byœ tu podejœæ i namaœciæ je olejem? Stoisz tu w sprawie twojej
córki, w sprawie twojej siostrzenicy. Twoja siostrzenica, twoja
córka… A jak nazywa siê twoja siostra? …?…
39 [Puste miejsce na taœmie – wyd.] … te wypowiedzi s¹ znane tym
ludziom. Oczywiœcie, nasza siostra tutaj jest kalek¹; ja to widzê. Jest
to artretyzm – czy tak, siostro? Z³amana koœæ w biodrze, a mia³a
równie¿ wylew do mózgu.
40 Ta pani tutaj odczuwa nacisk z ty³u w swojej g³owie, jakby ktoœ
naciska³ j¹ rêk¹.
41 Siostra Bruce zrani³a sobie nogê i jest równie¿… [Siostra Bruce
mówi coœ bratu Branhamowi – wyd.] Ona jest ci¹gle w szpitalu. Czy
upad³aœ lub co siê sta³o? Jest to jedna z naszych sióstr tutaj w kaplicy.
Ona przewróci³a siê na ruchomych schodach i jest naprawdê w
szpitalu. Czy jest coœ z³amane? O, œciêgna i naczynia krwionoœne, i tak
dalej. Zatem ona stoi tutaj w sprawie kogoœ innego, kogoœ z jej
ukochanych.
42 Równie¿ te trzy panie stoj¹ tutaj w sprawie umi³owanych, abyœmy
to wiedzieli, gdy bêdziemy siê teraz modliæ. Pochylmy teraz wszyscy
nasze g³owy.
43 O, Panie Jezu, te proœby zosta³y oznajmione. A Biblia mówi:
„Oznajmijcie wasze proœby w zgromadzeniu œwiêtych”. Tutaj s¹
siostry, które modl¹ siê o swoich ukochanych, którzy s¹ powa¿nie
chorzy, niektórzy s¹ umys³owo chorzy i zaprzeczaj¹ temu, ¿e istnieje
¿yj¹cy Bóg; maj¹ te¿ inne zastrze¿enia. Jest tutaj nasza siostra ze
zwichniêt¹ nog¹, jest w powa¿nym stanie, w³aœnie wysz³a z tutejszego
szpitala dzisiaj rano; jest tutaj siostra, która czuje jakiœ nacisk z ty³u
swojej g³owy; oraz siostra, która ma z³aman¹ koœæ w biodrze i mia³a
równie¿ wylew. One wszystkie s¹ tutaj, Panie. One przedk³adaj¹
swoje proœby i stoj¹ przed o³tarzem Bo¿ym, namaszczone olejem,
lœni¹cym na ich czo³ach, reprezentuj¹cym Ducha Œwiêtego. Ja stojê
tutaj w prostocie poznania, jakie mam od Jezusa Chrystusa i z Jego
S³owa, i proszê o ka¿d¹ z nich.
44 Bo¿e, k³adê moje rêce na nie, niechby ich proœby by³y im dane.
Spe³nij to, o Bo¿e, w Imieniu Jezusa Chrystusa. Niech siê tak stanie,
Ojcze, dla naszej siostry Gertie, w Imieniu Jezusa. Równie¿ dla
siostry Bruce, Panie, niech siê tak stanie – wed³ug jej proœby o jej
kolano i nogi. Modlê siê o nasz¹ siostrê z tym ciœnieniem w tylnej
czêœci jej g³owy: Niech siê tak stanie, Panie, w Imieniu Jezusa,
37
8
MÓWIONE S£OWO
naszego Pana i Zbawiciela; ona zostanie wyzwolona z tego. Niech
szatan usunie swoje rêce z ty³u jej g³owy. Spe³nij to. Równie¿ z naszej
siostry, która jest zarówno sparali¿owana, bo mia³a wylew, a do tego
ma z³amany staw biodrowy.
45 Panie, niektóre z tych próœb wydaj¹ siê bardzo b³ahe, a niektóre z
nich naprawdê powa¿ne, lecz ¿adna z nich nie jest za ma³a, ani ¿adna
nie jest za du¿a dla Ciebie. Ty jesteœ Bogiem nad wszystkim. I ja siê
modlê i wyzwalam ich modlitw¹ wiary, ka¿d¹ z nich, Panie, jako
Twój s³uga, by prze³amaæ wszelkie moce w¹tpliwoœci i czegokolwiek,
sprawiaj¹cego k³opoty. Dajê im wyzwolenie w Imieniu Jezusa
Chrystusa. Niechaj ka¿da otrzyma dok³adnie to, o co prosi³a. I ca³y
zbór jako jednostka Twego Cia³a w modlitwie, wypuszczamy ich na
wolnoœæ w Imieniu Jezusa Chrystusa. Niechby otrzyma³y to teraz ku
Twojej chwale. Amen.
46 Niech was Bóg b³ogos³awi. Przyjmijcie to, ka¿da z was. IdŸcie,
przyjmijcie wasze uzdrowienia i b³ogos³awieñstwa.
47 Teraz nie ma ¿adnych w¹tpliwoœci w naszych myœlach, prawda?
Ani jednej w¹tpliwoœci. Bóg to uczyni. Czy wierzycie temu wszyscy?
Bóg tego dokona. On nie zostawi nic niewykonanego. On uczyni
dok³adnie to, o co Go prosiliœmy, ¿eby to uczyni³. Bowiem On nie
mo¿e uczyniæ coœ innego, a pozostaæ Bogiem. Rozumiecie? Je¿eli nie
w¹tpimy, On nam to spe³ni.
48 Nu¿e, nie zapomnijcie modliæ siê o kogoœ, kto rzeczywiœcie
potrzebuje modlitwy. Wszyscy wiecie, kto to jest. Chodzi o mnie. Tak,
ja w³aœnie potrzebujê modlitw. Wstawiam siê teraz za tymi, którzy s¹
w potrzebie, a wyje¿d¿am na d³ug¹ seriê nabo¿eñstw po ca³ej
Kalifornii, Oregonie, Waszyngtonie, potem dalej w Oklahomie i w
ró¿nych miejscowoœciach… Przyjad¹ tam ludzie z Kanady i ze
wszystkich stron. I ja muszê œpieszyæ im z pomoc¹, z powodu ró¿nic
miêdzy kaznodziejami i ich opiniami, z powodu mocy diab³a i
zbli¿aj¹cego siê czasu koñca.
49 I ktoœ powiedzia³ – w³aœnie niedawno przyby³a do mojego domu.
By³a to pani, która przylecia³a z Niemiec, a inna osoba przyby³a z
takiej i takiej miejscowoœci i mówi³y, ¿e Pan powiedzia³ im, aby
przyjecha³y, i gada³y to, tamto i jeszcze coœ innego. A ktoœ przyszed³
z drugiej strony ulicy i powiedzia³: „Jak ty to znosisz?” Rozumiecie?
Ja odrzek³em: „O, dziêki Jego ³asce”. Amen.
50 Potem musia³em po prostu wskoczyæ do samolotu i lecia³em ca³¹
noc do Kalifornii, czy do Arizony, czy na Florydê. Podczas powrotu
wpadliœmy w burzê. Diabe³ usi³owa³ zrzuciæ nas na ziemiê, wiecie.
Ale Pan doprowadzi³ nas tutaj. Potem, nastêpnego poranka, wczoraj,
mia³em wyjechaæ do Bakersfield, Kalifornia, na nagl¹ce wo³anie
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
9
pewnego kaznodziei. A by³o to – nie mog³em tam po prostu polecieæ;
to wszystko.
51 I widzicie, potem cz³owiek dotrze do kogoœ, a nie wie, dok¹d ma
siê udaæ stamt¹d. Rozumiecie? To jest… Tutaj jest proœba tego,
proœba tego, proœba tego, proœba tego, proœba tego – wy wiecie, co
mam na myœli, a wiêc dok¹d pojechaæ? A jeœli cz³owiek nie jedzie, rani
to kogoœ, je¿eli ich wcale nie odwiedzisz. Rozumiecie? A nie mo¿na
ich wszystkich odwiedziæ. Wiêc po prostu – cz³owiek musi po prostu
czekaæ, a iœæ dopiero potem tam, gdzie czuje siê prowadzony.
52 Chcia³em powiedzieæ mi³y komplement naszemu pastorowi.
Byliœmy ubieg³ego wieczora w szpitalu w nagl¹cej sprawie; tr¹bi³em
na brata Wood i Charlie i innych, jecha³em drog¹ okrê¿n¹ w nocy. W
szpitalu le¿a³a pewna pani i umiera³a; by³y tam jej siostry i inni. I ona
by³a ju¿ pewien czas nieprzytomna. Lecz ocknê³a siê i przyjê³a Pana
Jezusa. Przyprowadzi³em do Pana Jezusa równie¿ innego cz³owieka,
grzesznika, tam na Florydzie. I wszystkie godziny w nocy i wszystko
poœwiêci³em na nagl¹ce przypadki. Mielibyœcie choæ raz towarzyszyæ
kaznodziei, abyœcie o tym wiedzieli.
53 I us³ysza³em w szpitalu najpiêkniejsz¹ uwagê o naszym pastorze,
kiedy on tam wyje¿d¿a, jak on odwiedza ludzi i modli siê o chorych i
jest wiernym na swoim posterunku. I ja doceniam to tak bardzo, ¿e
ma to ma³e stadko jako s³uga Pañski, który stoi wiernie na swoim
posterunku. Wy doceniacie go na pewno, oczywiœcie ¿e doceniacie,
lecz my… Jest po prostu pewien sposób, jak mo¿emy to wyraziæ
jeszcze bardziej, rozumiecie, temu wiernemu s³udze Pañskiemu.
54 Ktoœ pyta³ siê mnie niedawno w Chautauqua na naszym ostatnim
nabo¿eñstwie: „Bracie Branham, jak mo¿esz kontynuowaæ swoj¹
us³ugê”.
55 A ja powiedzia³em: „Tutaj jest Gene Goad, Pat Tyler, i du¿a grupa
braci, podobnie jak ci bracia tutaj, kiedy ja jestem na jednym z takich
nabo¿eñstw, oni le¿¹ na swoich twarzach i poszcz¹ wiele dni i niczego
nie jedz¹, ale modl¹ siê o mnie i o to wszystko”. To przenosi mnie
dalej. Rozumiecie? To jest ta moc. Pomoc przychodzi od Pana. Brat
Daulton, o, po prostu tak wielu z nich – moich przyjació³, którzy po
prostu poszcz¹ i modl¹ siê, odmawiaj¹ sobie pokarmów i innych
rzeczy, i poszcz¹ i modl¹ siê.
56 Otó¿, jeœli brat Gene, zupe³nie tam w tyle, jest gotowy do
nagrywania, ja bêdê teraz… Brat Neville bêdzie kontynuowa³ to
nabo¿eñstwo trochê d³u¿ej. Ja pragnê przemawiaæ tylko krótk¹
chwilê.
57 A zatem, je¿eli uda mi siê powróciæ, Edyto, kochanie, s³ysza³em o
twoim przyjêciu w pi¹tek wieczorem z okazji twoich urodzin. Je¿eli
10
MÓWIONE S£OWO
uda mi siê wróciæ w porê z Oklahomy, bêdê u was, rozumiesz, w
pi¹tek wieczorem, je¿eli mi siê uda.
58 A teraz, kiedy wyje¿d¿amy, módlcie siê wszyscy o nas. I jak jest
powiedziane w Biblii: „Pan niech czuwa miêdzy wami i mn¹,
rozumiecie, kiedy jesteœmy oddaleni od siebie”. I niechby On czyni³ to
– ochrania³ i b³ogos³awi³ was, i ochrania³ i b³ogos³awi³ mnie, i pomóg³
nam wszystkim ¿yæ, jak najlepiej potrafimy – w Jego s³u¿bie, a¿
spotkamy siê ponownie. I ja bêdê zale¿ny od waszych modlitw, kiedy
bêdê tam na polu misyjnym i muszê stawiæ czo³o wrogowi. Wiêc
módlcie siê o nas. Wszyscy us³uguj¹cy bracia, brat Humes i brat
Beeler, i tak wielu z was tutaj, módlcie siê po prostu o mnie. Wy to
pojmujecie.
59 Pragniemy teraz otworzyæ w ew. Jana 4. rozdzia³ i pragnê mówiæ
dzisiaj do po³udnia, je¿eli Pan pozwoli, na temat: „Niezawodne
realnoœci ¯yj¹cego Boga”.
60 Pragnê czytaæ od 14. do 23. wersetu w³¹cznie, z ew. Jana 4.
rozdzia³. Przedstawiê to teraz w postaci konwersacji, jak Jezus
rozmawia³ z t¹ niewiast¹ u studni. Ew. Jana, 4. rozdzia³, od 14. do 23.
wersetu w³¹cznie:
„Ale kto napije siê wody, któr¹ Ja mu dam, nie bêdzie
pragn¹³ na wieki, lecz woda, któr¹ Ja mu dam, stanie siê w
nim Ÿród³em wody wytryskuj¹cej ku ¿ywotowi wiecznemu”.
61 Otó¿, to s³owo „wieczny” tutaj nie znaczy w rzeczywistoœci
„wieczny”; zobaczycie nad nim ma³y znak, je¿eli to tam macie, o ile
macie Bibliê Króla Jakuba. W oryginalnym jêzyku jest powiedziane
„¯ywot trwaj¹cy na zawsze”. Wieczny oznacza na pewien czas. A tu
chodzi o ¿ywot trwaj¹cy na zawsze.
„… wytryskuj¹cy ku ¿ywotowi, trwaj¹cemu na zawsze.
Rzecze do niego niewiasta: Panie, daj mi tej wody, abym nie
pragnê³a i nie przychodzi³a tu, by czerpaæ wodê.
Mówi jej: IdŸ, zawo³aj mê¿a swego i wróæ tutaj!
Odpowiedzia³a niewiasta, mówi¹c: Nie mam mê¿a. Jezus
rzek³ do niej: Dobrze powiedzia³aœ: Nie mam mê¿a.
Mia³aœ bowiem piêciu mê¿ów, a ten, którego teraz masz, nie
jest twoim mê¿em; prawdê powiedzia³aœ.
Rzek³a mu niewiasta: Panie, widzê, ¿eœ prorok.
Ojcowie nasi na tej górze oddawali Bogu czeœæ; wy zaœ
mówicie, ¿e w Jerozolimie jest miejsce, gdzie nale¿y Bogu
czeœæ oddawaæ.
Rzek³ jej Jezus: Niewiasto, wierz mi, ¿e nadchodzi godzina,
kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie bêdziecie
oddawali czci Ojcu.
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
11
Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, bo
zbawienie pochodzi od ¯ydów.
Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi
czciciele bêd¹ oddawali Ojcu czeœæ w duchu i w prawdzie; bo
i Ojciec takich szuka, którzy by Mu tak czeœæ oddawali”.
62 W czasach Jezusa z Nazaretu, kiedy On by³ tutaj na ziemi i chodzi³
w ciele, spotka³ ludzi w Swoim czasie szukaj¹cych religii, która
przynios³aby im wyzwolenie. Oni pragnêli religii, która wyzwoli³aby
ich od wszystkiego z³a i od wszystkich ich wrogów. A chrzeœcijañstwo
odpowiada³o wszelkim ich wymaganiom. Chrzeœcijañstwo oferowa³o
im wszystko, czego oni potrzebowali, i wszystko, o co oni prosili. Ono
oferowa³o im zaspokojenie ka¿dej ich potrzeby, lecz oni nie chcieli go
przyj¹æ.
63 I mniej wiêcej tak samo jest dzisiaj. Dzisiaj spotykamy takich
samych ludzi, jacy byli wtedy, szukaj¹cych religii, która uczyni coœ
dla nich, która przyniesie im pewn¹ realnoœæ. Prawdziwe wierne
chrzeœcijañstwo spe³nia wszystkie ich wymagania, lecz oni nie chc¹
go przyj¹æ. Oni tego po prostu nie chc¹. Natura dzisiejszych ludzi…
Ja nie mówiê o znowuzrodzonym Koœciele. Ja mówiê o narodzie i
kraju jako o ca³oœci. Wydaje siê, ¿e oni tego nie chc¹.
64 Jeœli pragniesz czegokolwiek, nie mo¿esz po prostu odpocz¹æ, póki
tego nie otrzymasz. Jezus powiedzia³ w tych b³ogos³awieñstwach:
„B³ogos³awieni, którzy ³akn¹ i pragn¹ sprawiedliwoœci, albowiem
bêd¹ nasyceni” – je¿eli ³akn¹ i pragn¹.
65 Lecz dzisiaj próbujemy daæ ludziom coœ, czego naprawdê
potrzebuj¹, a oni nie chc¹ tego przyj¹æ. Oni tego po prostu nie chc¹. I
nastawienie ludzi nie zmieni³o siê. Pomimo tego jest to dok³adnie to,
czego potrzebuje dzisiaj œwiat, mianowicie ewangelii o Jezusie
Chrystusie, wyzwolenia z rzeczy, których siê boj¹ i lêkaj¹, i
potrzebuj¹ zostaæ z nich wyzwoleni.
66 W dniach, kiedy On by³ tutaj na ziemi, jednym z powodów,
dlaczego oni nie mogli przyj¹æ Jezusa z Nazaretu i wierzyæ w Niego,
i otrzymaæ wyzwolenie, by³o to, ¿e to by³o zanadto niezwyk³e dla
nich. By³o to… On przyniós³ Swoje wyzwolenie. Bóg pos³a³ im
wyzwolenie. I ono by³o tak niezwyk³e dla nich, ¿e oni go nie chcieli
przyj¹æ, poniewa¿ ono nie przysz³o dok³adnie w ten sposób, jak oni
byli przyzwyczajeni przyjmowaæ religiê.
67 I te tak bardzo znamienne warunki istniej¹ tak samo obecnie, jest
to bardzo uderzaj¹ce, je¿eli zobaczymy w tym analogiê. Dzisiejsi
ludzie zastanawiaj¹ siê: „Gdzie jest Bóg, który otworzy³ Morze
Czerwone? Gdzie jest Bóg, który uzdrawia³ trêdowatych? Gdzie jest
Bóg, który wypuszcza³ pojmanych na wolnoœæ?” A chocia¿ to maj¹ na
dosiêgniêcie rêki, nie chc¹ tego przyj¹æ. Dlaczego? Z tego samego
12
MÓWIONE S£OWO
powodu, jaki istnia³ wtedy. Jest to zbyt sprzeczne z ich wyobraŸni¹.
Jest to niezwyk³e. Oni chc¹…
68 W tym czasie, gdyby On przyniós³ im te wyznania wiary czy jak¹œ
formê, przez któr¹ musieliby przejœæ – jakieœ obrz¹dki i tak dalej, oni
by to chêtnie przyjêli. Lecz dlatego, ¿e On przyniós³ to w ten sposób,
jak On to przyniós³, ludzie nie chcieli tego przyj¹æ w tej postaci, w
jakiej On to przyniós³.
69 Tak samo dzieje siê dzisiaj, dok³adnie tak samo. Oni tego chc¹,
lecz nie chc¹ tego przyj¹æ na tym poziomie, na jakim to Bóg przynosi.
A to jest jedyny sposób, w jaki to Bóg przynosi. My nie mo¿emy
sprowadziæ Boga w dó³ – na nasz poziom myœlenia. Musimy podnieœæ
siê na Jego poziom myœlenia i spotkaæ siê z Nim na tym gruncie, który
On przygotowa³ dla nas na spotkanie z Nim. Rozumiecie? Oni pragn¹
wyzwolenia.
70 Oni mieli wszystkie swoje denominacyjne wyznania wiary – ci
faryzeusze, saduceusze, herodianie, i ktokolwiek jeszcze, i wszystkie
ró¿ne formy i sekty religijne. A ka¿da z nich mia³a swój pogl¹d. Jedni
nie wierzyli w zmartwychwstanie, w anio³a albo w ducha. Nastêpni
wierzyli w zmartwychwstanie, anio³a i w ducha. Natomiast inni
wierzyli, ¿e powinniœmy umywaæ rêce w pewien szczególny sposób i
czyniæ to dok³adnie tak, jak czyni¹ to dzisiaj.
71 Gdybyœmy teraz mogli powstaæ, a Chrystus móg³by przyjœæ w
jakiœ sprecyzowany sposób, wiecie, ludzie byliby chêtni do przyjêcia
tego.
72 Lecz kiedy On przychodzi w mocy Swojego zmartwychwstania,
aby pobudziæ ludzi do ¿ycia i dzia³ania, i do zachowywania siê po
Bo¿emu, do zmiany ich nastawienia, do zmiany ich sposobów, do
zmiany ich ¿ycia; oni nie chc¹ mieæ z tym nic wspólnego.
73 Oni chc¹ sobie ¿yæ tak, jak ¿yj¹. I oni chc¹ ¿yæ dalej tak, jak
zawsze ¿yli, jednak chc¹ byæ bardzo religijni i chodziæ do koœcio³a i
byæ jego cz³onkiem; ¿eby mogli iœæ w niedzielê rano, czy o której porze
maj¹ nabo¿eñstwo, i wys³uchaæ piêtnastominutowego kazania
pastora, i póŸniej wyjœæ z niego, i byæ po³owicznie zadowoleni, ¿e
wywi¹zali siê ze swoich obowi¹zków religijnych na ca³y tydzieñ. I na
tym sprawa za³atwiona, wracaj¹ do swojego ¿ycia i czyni¹ cokolwiek
tylko chc¹ przez ca³¹ resztê tygodnia.
74 Otó¿, Bóg obieca³, co On bêdzie czyni³ w tych ostatecznych
dniach. I chcia³bym siê zapytaæ wszystkich, ka¿dego kaznodziei,
gdziekolwiek, o jednej obietnicy, któr¹ Bóg da³ koœcio³owi i co On
poleci³ im czyniæ, lecz co czyni naprawdê koœció³ obecnie? Oni nie
chc¹ tego przyj¹æ. Oni tego nie chc¹.
75 Jezus przyniós³ Boga do ludzkiego ¿ycia. Bóg sta³ siê cz³owiekiem.
Kiedy Jezus urodzi³ siê, Bóg sta³ siê cz³owiekiem, aby On móg³ mieæ
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
13
spo³ecznoœæ z cz³owiekiem i w cz³owieku, aby co? Aby osi¹gn¹æ jeden
cel, mianowicie aby przynieœæ cz³owiekowi to, czym jest Bóg, nie to,
czym jest koœció³, lecz to, czym jest Bóg. Jezus przyszed³ po to, aby
móg³ przedstawiæ Boga cz³owiekowi. A cz³owiek tego nie chcia³.
76 Duch Œwiêty przychodzi obecnie w podobny sposób, ¿eby
przedstawiæ Boga cz³owiekowi; lecz cz³owiek chce tylko chodziæ do
koœcio³a. To zag³usza jego myœli. On nie mo¿e tego poj¹æ. I my musimy
siê nauczyæ, ¿e Boga nie mo¿na poznaæ intelektualnym pojmowaniem.
Boga poznajemy dziêki narodzeniu siê na nowo, dziêki Duchowi
Œwiêtemu, nie w jakiœ inny sposób. Jezus – Biblia cytuje nam jasno,
¿e „¯aden cz³owiek nie mo¿e nazwaæ Jezusa Chrystusem, tylko przez
Ducha Œwiêtego”. A jeœli jeszcze nie przyj¹³eœ Ducha Œwiêtego, to nie
wiesz, ¿e On jest Chrystusem, poniewa¿ to jest jedyny sposób, w jaki
On objawia Samego Siebie.
77 Nie jesteœ nawróconym, dopóki nie przyjmiesz Ducha Œwiêtego.
Biblia tak mówi. Potem, gdy Piotr zosta³ zarówno zbawiony i
poœwiêcony, i by³a mu dana moc do wypêdzania nieczystych duchów
i do g³oszenia Ewangelii, Jezus powiedzia³ mu otwarcie, ¿e jeszcze nie
jest nawrócony, dopóki nie otrzyma Ducha Œwiêtego. I On mu
powiedzia³: „Kiedy siê nawrócisz, wzmacniaj twoich braci”. By³o to
tej nocy, gdy On zosta³ zdradzony, a Piotr nie by³ jeszcze nawrócony.
I ¿aden cz³owiek nie jest naprawdê nawrócony, dopóki nie zostanie
przemieniony, dopóki nie umrze samemu sobie i Duch Œwiêty nie
opanuje tego cz³owieka. Lecz ludzie tego nie chc¹.
78 Otó¿, Duch Œwiêty nie bêdzie siê Ÿle zachowywa³ w jednej osobie,
a dobrze zachowywa³ w drugiej osobie. On sprawi, ¿e ka¿da osoba
wejdzie do Jego charakteru, rozumiecie, poniewa¿ to jest Duch, który
ciê prowadzi. On ciê prowadzi i czyni ciê podporz¹dkowanym Jego
naturze. Ty nie podporz¹dkowujesz Go twojej naturze, lecz On
podporz¹dkowuje ciê Swojej naturze. I Duch Œwiêty sprawia, ¿e tym
¿yjesz i lubisz to czyniæ. O, jak ty lubisz wyrzec siê rzeczy tego œwiata,
kiedy Duch Œwiêty wejdzie do ciebie. Jak On ciebie oczyszcza i
obmywa, i daje ci pragnienie, abyœ Go naœladowa³, i pragn¹³ i ³akn¹³
wiêcej z Niego, abyœ siê w Nim po prostu nurza³. On przynosi ci tê
rzeczywistoϾ.
79 Otó¿, skoro Bóg umieœci³ ludzi tutaj, w dniach Pana Jezusa On da³
ludziom prawdziw¹ mapê drogow¹ do Jego mocy.
80 Mapa drogowa to coœ, co ci mówi, któr¹ drog¹ masz jechaæ. Je¿eli
chcesz jechaæ… Gdy bêdziemy wyje¿d¿aæ st¹d za kilka nastêpnych
dni… Ja ju¿ tyle razy przemierzy³em ten kraj, ¿e moja stara ¿ona i
ja zdumieliœmy siê, kiedy o tym pomyœleliœmy. W ci¹gu kilku
ostatnich lat – mo¿ecie mi nadmieniæ, gdzie chcecie pojechaæ, a ja
mogê pokazaæ wam ka¿d¹ drogê, która tam prowadzi, i w ci¹gu
piêtnastu minut zajedziecie st¹d do Kalifornii. Ani jeden raz nie
14
MÓWIONE S£OWO
min¹³em celu i ja nie wiem… Czasami wyliczê sobie czas dok³adnie
co do joty, rozumiecie, obliczaj¹c mój czas, i o której porze tam
przyjadê, oraz przeciêtny czas. Ja po prostu jeŸdzi³em du¿o tam i z
powrotem, na pó³noc i na po³udnie, tam i z powrotem, wiêc po prostu
znam siê na tym.
81 Bóg chce, ¿ebyœmy tak w³aœnie znali Jego S³owo. My to wiemy.
Podró¿owaliœmy z Nim. Przetestowaliœmy Je. Wypróbowaliœmy Je i
wy wiecie, dok¹d Ono prowadzi. Otó¿, jego map¹ drogow¹ jest Jego
Biblia. Biblia jest Map¹ drogow¹, która prowadzi do Mocy Bo¿ej;
wiara prowadzi was do Mocy. Moc Bo¿a urzeczywistnia obietnice.
Potrzebujemy tej Mocy.
82 Otó¿, kilka dni temu, kiedy siostra Wood i moja ¿ona i ja
siedzieliœmy w pokoju i mówiliœmy o chrzcie… Jest tutaj tak wielu
naszych drogich braci, za których jesteœmy wdziêczni Bogu, ¿e On da³
im Ducha Œwiêtego, tacy jak brat Willard Collins tam w tyle, i mam
na myœli brata Hickersona, i ich ¿ony, oraz brata Charlie Coxa i jego
¿onê, oraz brata Mike Egana tutaj w tyle, i wielu innych, którzy
otrzymali Ducha Œwiêtego. A to jest pocz¹tek – gdy o tym mówimy
miêdzy nami. O, niechby On o¿ywi³ nas do tego stopnia, ¿ebyœmy
zaczêli poszukiwaæ, ³akn¹æ i przyci¹gaæ te Bo¿e realnoœci. Bóg jest
rzeczywistoœci¹.
83 Otó¿, na co wskazuje nam mapa drogowa? Ludzie powinni to
wiedzieæ. Jezus powiedzia³ w tych dniach, gdy On by³ tu na ziemi, On
powiedzia³ im: „Wy ob³udnicy”. On powiedzia³: „Wy potraficie
rozpoznawaæ niebosk³on; kiedy mówicie, ¿e jest nisko i jest czerwony,
to jutro bêdzie z³a pogoda, a je¿eli jest piêknie… Potraficie
rozpoznawaæ charakter niebosk³onu, lecz znaków czasu nie potraficie
rozpoznaæ. Gdybyœcie Mnie poznali, to rozpoznalibyœcie i Mój dzieñ!”
84 Czy Biblia nie mówi, ¿e te rzeczy bêd¹ siê dziaæ, kiedy On
przyjdzie? Czy Izajasz prorok nie prorokowa³ o tym? Czy Jeremiasz,
Ezechiel i wszyscy mali prorocy nie mówili o tym wszystkiego? To
by³a ta mapa drogowa kieruj¹ca prosto do tego jednego miejsca
przeznaczenia. A kiedy On przyszed³, oni mieli tak du¿o wierzeñ w
swoich koœcio³ach i ró¿nych obrz¹dków, ¿e nie dostrzegli tej
rzeczywistoœci, po co On przyszed³: Przynieœæ Boga cz³owiekowi,
zamanifestowaæ Boga w cz³owieku, by ich na nowo z³¹czyæ razem!
85 Nawet Job w dniach swego nieszczêœcia zawo³a³: „O, gdybym Go
tylko móg³ zobaczyæ”. Innymi s³owy: „Gdybym tylko móg³ pójœæ do
Jego domu i zapukaæ do Jego drzwi, gdybym móg³ znaleŸæ kogoœ, kto
poœpieszy³by mi z pomoc¹”. On powiedzia³: „Ja wiem, ¿e nie
zgrzeszy³em. Mimo wszystko wiem, ¿e jestem sprawiedliwym. Ja
wiem, ¿e nie uczyni³em nic z³ego, poniewa¿ stojê na ofierze
ca³opalnej”. Lecz brakowa³o mu rzeczywistoœci. On mia³ tê formê, ale
brakowa³o mu rzeczywistoœci. On powiedzia³: „O, gdybym tylko móg³
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
15
znaleŸæ Tego, Kto móg³by po³o¿yæ Swoje rêce na grzesznego
cz³owieka i na œwiêtego Boga” i przynieœæ mu t¹ rzeczywistoœæ.
86 Chocia¿ by³ prorokiem i by³ w Duchu, siedzia³ tam i skroba³ swoje
wrzody; lecz Duch Pañski zst¹pi³ na niego, zajaœnia³a b³yskawica,
rozleg³ siê grzmot i on zawo³a³: „Ja wiem, ¿e mój Odkupiciel ¿yje, a w
dniach ostatecznych On stanie na tej ziemi; chocia¿ robaki skórne
zniszcz¹ to cia³o, jednak w moim ciele zobaczê Boga!” Tutaj to macie
– tê rzeczywistoœæ. „On przyjdzie pewnego dnia!” Dlaczego oni nie
mogli… Ci starzy patriarchowie, którzy ¿yli w owych czasach i
wygl¹dali tego…
87 A Jezus powiedzia³: „Gdybyœcie Mnie znali, rozpoznalibyœcie i
Mój dzieñ”. On przyszed³, by z³¹czyæ razem Boga z cz³owiekiem. On
przyszed³, ten Jedyny. Anio³ nie móg³by tego uczyniæ. Nikt inny prócz
Niego nie móg³by tego uczyniæ. On przyszed³, aby uczyniæ Boga i
cz³owieka jednym.
88 On powiedzia³: „W owym dniu poznacie, ¿e Ja jestem w Ojcu, a
Ojciec we Mnie; Ja w was, a wy we Mnie”. On przyszed³, aby z³¹czyæ
Boga z cz³owiekiem, dziêki czemu cz³owiek zosta³ uczyniony
pomocnikiem Boga i sam sta³ siê bogiem na ziemi. To siê zgadza. Lecz
on utraci³ swój pierwotny stan na skutek grzechu, a krew wo³ów i
koz³ów nie mog³a dokonaæ pojednania za ten grzech. Lecz Krew
Jezusa Chrystusa potrafi³a tego dokonaæ. O jak…
89 Widzicie, On pokazuje mapê drogow¹. On to udowodni³. Ta mapa
drogowa prowadzi³a prosto do tego. „Gdybyœcie znali Moj¿esza,
znalibyœcie równie¿ Mnie. Gdybyœcie znali S³owo…”
90 Kiedy szatan spotka³ siê z Nim, szatan próbowa³ skierowaæ Go na
drogê objazdow¹. On wzi¹³ t¹ mapê drogow¹ – szatan j¹ wzi¹³ i
powiedzia³: „Widzisz, tutaj ona mówi, ¿e têdy prowadzi droga”.
On odrzek³: „Lecz jest równie¿ napisane…”
91 O istnieje wiele objazdów, tego, tamtego czy czegoœ innego „O, jak
d³ugo ja czyniê to…” Nie o to chodzi. Ty musisz znaleŸæ Boga w
osobistej spo³ecznoœci i prze¿yciu. Je¿eli twierdzisz, ¿e Go masz, a
ci¹gle ¿yjesz dla œwiata, to coœ jest nie tak. Diabe³ pokaza³ ci objazd
do niew³aœciwego miejsca Pisma!
92 Je¿eli jedziemy dok³adnie wed³ug mapy drogowej, a ona mówi:
„skrêæ na szosie takiej-i-takiej tutaj”, to skrêæ w tym kierunku! W
Dz. Ap. 2, 38. jest powiedziane: „Pokutujcie, a dajcie siê ochrzciæ w
Imieniu Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów”, to nie skrêcaj
w lewo; musisz skrêciæ w tym kierunku! Nie wa¿ne, jakie to jest; ty
musisz jechaæ t¹ drog¹! Je¿eli On powiedzia³: „Ta obietnica jest dla
was i dla waszych dzieci”, to nie odnosi siê do przesz³ego wieku. „Ilu
ich Pan nasz Bóg powo³a” – tak w³aœnie Ono mówi. To jest Bo¿a
16
MÓWIONE S£OWO
Mapa drogowa. Wy musicie jechaæ dok³adnie wed³ug Niej! Droga jest
oznakowana.
93 Ty mówisz: „Jak bêdê wiedzia³, ¿e jestem na niej?” Krwawe œlady
stóp Pana Jezusa utorowa³y tê drogê i uczniowie znajdowali siê na
tym samym fundamencie. A Duch Œwiêty kierowa³ nimi. IdŸcie wiêc
wed³ug tej mapy drogowej!
94 Kilka wieczorów temu ktoœ powiedzia³: „Kiedy funkcjonuje dar
rozeznawania, to brat Branham ma zupe³n¹ racjê. Lecz jeœli chodzi o
jego teologiê, on mówi nie do rzeczy”. Gdyby tylko ka¿dy cz³owiek
wiedzia³, co Biblia naucza o tym, jakie znaczenie ma s³owo „prorok”
– wieszcz S³owa. Te znaki œwiadcz¹ tylko o wzroœcie. Nauczyciele i
inni mog¹ nauczaæ S³owa. Lecz kiedy widzicie, ¿e przychodzi coœ
nadprzyrodzonego, a on to przepowiedzia³ w ten sposób, to tylko
udowadnia, ¿e to jest ta rzecz. To jest Bo¿e S³owo.
95 Jezus z Nazaretu, kiedy On by³ tutaj na ziemi, ludzie naœladowali
Go wiele razy, aby siê najedli ryb i chleba, i tak dalej, i cokolwiek
mogli od Niego otrzymaæ. On pozwoli³ im dalej tak postêpowaæ. Jego
popularnoœæ zaczê³a wzrastaæ. I potem pewnego dnia On zebra³ t³um
ludzi razem, potem nakarmi³ piêæ tysiêcy ludzi i przeprawi³ siê na
drug¹ stronê jeziora. Du¿y t³um ludzi zebra³ siê znowu do Niego –
przyp³ynêli tam z Nim. A On powiedzia³: „Dlaczego przyszliœcie? Nie
z powodu cudów, lecz z powodu ryb i bochenków chleba; dlatego
w³aœnie przyszliœcie”. O, niektórzy z nich myœleli, ¿e coœ przegapi¹,
wiecie, gdyby nie przyszli ogl¹daæ, co On czyni³. Lecz uchwyciæ siê
tego? Absolutnie nie.
96 Potem Jezus, w tym samym 6. rozdziale ew. Jana zacz¹³ im
wyk³adaæ Ewangeliê, a oni obrazili siê na Niego. I od tego czasu Jego
popularnoœæ zaczê³a maleæ i zmala³a; „Potem On nie by³ ju¿ tym
samym”.
97 I po prostu jak nowoczesny kaznodzieja, czy ktoœ inny, gdyby oni
powiedzieli: „Ale¿, chwileczkê tylko, ty obra¿asz ludzi swoim
g³oszeniem. Nie wolno ci tego czyniæ”. Otó¿, nowoczesny kaznodzieja
powiedzia³by: „O, tak, mo¿e raczej bêdê zwa¿a³ na to, co mówi
wyznanie wiary”. Rozumiecie? Mo¿e lepiej zobaczê, co mówi o tym
koœció³, poniewa¿ oni mog¹ mnie wyrzuciæ”.
98 Taki nie by³ nasz Pan. Nasz Pan przyszed³, by czyniæ wolê Bo¿¹.
On naœladowa³ S³owo. I ka¿dy, kto ma Boga w sobie, bêdzie Go
naœladowa³ tak samo. Czy On siê zatrzyma³? Absolutnie nie.
Jednakowo¿ Jego popularnoœæ zaczê³a maleæ, ca³y czas. Wielu nie
chodzi³o z Nim ju¿ wiêcej. Oni odeszli od Niego. W nastêpnym
rozdziale odesz³o kilku kolejnych. A w nastêpnym rozdziale odeszli
nastêpni. Gdzie On siê znajdowa³? W drodze na Golgotê. Lecz czy On
siê w ogóle zatrzyma³? Wcale nie. On nigdy nie zawiera³ kompromisu
ze S³owem Bo¿ym. On prowadzi³ ich dok³adnie po g³ównej szosie. On
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
17
postêpowa³ wed³ug mapy drogowej. By³a przed Nim droga; On musia³
kroczyæ t¹ drog¹.
99 Ka¿dy narodzony na nowo chrzeœcijanin ma przed sob¹
utorowan¹ drogê. Ty musisz iœæ t¹ drog¹. Bóg k³adzie na niej znaki.
Ona jest oznakowana Krwi¹. A Duch zawsze ¿yje w Krwi, poniewa¿
przez Krew przychodzi ¯ycie; komórka Krwi jest komórk¹ ¯ycia.
Teraz Go naœladujemy i widzimy, gdzie kieruje nas mapa drogowa,
pokazuj¹c nam, któr¹ drog¹ idziemy. Zawsze tak by³o. Jest to
przewidziana przez Boga droga dla nas. S³owo jest przewidzian¹
przez Boga drog¹.
100 Cz³owiek dochodzi do tego, ¿e zrozumiewa Pismo Œwiête, ale ze
wzglêdu na popularnoœæ, z powodu przynale¿noœci do jakiegoœ
koœcio³a, z powodu tego, ¿e jego s³uchacze nie pozwol¹ mu to g³osiæ,
ten cz³owiek nie pójdzie dalej z Bogiem. Musicie zawróciæ i wzi¹æ do
rêki to S³owo, bez wzglêdu na to, co Ono mówi. Je¿eli tego nie
uczynicie, to jesteœcie gdzieœ na objazdowej drodze i zatoniecie w
bagnie grzechu. Rzucam to wyzwanie ka¿demu.
101 W mojej bibliotece mam wszystkie staro¿ytne historie, które znam
– „Przednicejskich ojców”, „Staro¿ytne Pisma Józefa Flawiusza”,
„Dwa Babilony” Hislopa, „Ksiêgê mêczenników” Foxa, i wiele, wiele
innych staro¿ytnych zapisków. I nigdy nie by³o takiego koœcio³a,
który doszed³ do takiego stanu, ¿e zatrzyma³ siê na swoim wyznaniu
wiary, a Bóg o¿ywi³by i wzbudzi³by go na nowo. On ugrz¹z³ wprost
tam – w tym bagnie. To siê zgadza. On ju¿ nie by³ dalej duchowy,
nigdy siê nie sta³ i nigdy siê nie stanie. To nie jest Bo¿y program.
102 Bo¿ym programem jest Duch Œwiêty. Jest to obmyœlany przez
Boga sposób czynienia rzeczy. Zwróæcie teraz uwagê na to. W dniach
Noego… Bo¿y program jest zawsze przeœladowan¹ drog¹. Dlatego
te¿ ludzie go nie chc¹.
103 W dniach Noego oni mieli religiê. Oni j¹ mieli przez dwa tysi¹ce
lat, podobnie jak my mamy chrzeœcijañstwo. I byli wtedy krytycy, tak
samo jak s¹ obecnie. A co sta³o siê w dniach Noego? Stwierdzamy, ¿e
Noe sta³ w tych jedynych drzwiach arki i budowa³ tê arkê, co by³o w
sprzecznoœci do wszelkiej ludzkiej wyobraŸni. Przedtem nigdy nie
pada³o, nie by³o ani chmurki na niebosk³onie. Lecz Bóg powiedzia³,
¿e bêdzie pada³ deszcz. To by³o Bo¿e S³owo. Wiêc Bóg powiedzia³:
„Przygotujcie arkê”. I Noe przygotowa³ arkê i stan¹³ w tych jedynych
drzwiach zwiastuj¹c ocalenie. Ona by³a jedynym œrodkiem ocalenia.
104 Jaki to jest przedobraz dzisiejszego czasu! Istniej¹ tylko jedne
Drzwi, które prowadz¹ do Boga, a tymi Drzwiami jest Chrystus.
Chrystus, to Duch Œwiêty, który ¿yje w nas! I my stoimy w Drzwiach
Bo¿ej arki, w Duchu Œwiêtym i zwiastujemy: „To jest ta droga” –
maj¹c ten sam plan, który pozostali ominêli.
18
MÓWIONE S£OWO
Noe by³ przewidzian¹ przez Boga drog¹. W czasach wyzwolenia
ludu z Egiptu Moj¿esz by³ Bo¿¹ drog¹, wiecie, maj¹c nadprzyrodzon¹
us³ugê; to by³a ta droga. Widzicie, Noe mia³ coœ innego. Noe mia³
pewn¹ religiê, która odró¿nia³a siê od wszystkich pozosta³ych; on
mia³ S³owo Bo¿e. A ludzie nie byli przyzwyczajeni do S³owa Bo¿ego.
Oni mieli swoje wyznania wiary; mieli to, co chcieli. Wiêc to by³o –
by³y to wyznania wiary, których oni s³uchali, a nie s³uchali S³owa.
Lecz Noe mia³ S³owo.
106 Moj¿esz mia³ S³owo. Nie wa¿ne, co mieli pozostali, Moj¿esz mia³
TAK MÓWI PAN. Spójrzcie. Co to udowodni³o? On czyni³ znaki i
cuda, a ka¿dy znak i cud mia³ pewien g³os. Otó¿, Bóg powiedzia³:
„Je¿eli nie bêd¹ s³uchaæ g³osu znaku pierwszego, to bêd¹ s³uchaæ
g³osu drugiego znaku”.
107 Otó¿, dzisiejsi ludzie id¹ za cudami, podobnie jak by³o w dniach
Jezusa. „O, mo¿e On czyni coœ, co jest trochê inne. Ja nie widzia³em,
jak On to uczyni³. Zobaczmy, czy On potrafi rozpoznaæ t¹ sprawê.
Zobaczmy, czy On potrafi to uczyniæ. Widzicie, w taki sposób On to
czyni”. Oni szli za nim tylko z powodu ryb i chlebów. Lecz jeœli
chodzi o pokutê i o chrzest w Imieniu Jezusa Chrystusa, i o przyjêcie
Ducha Œwiêtego, nie przy³o¿yliby do tego swego palca. To siê zgadza.
A potem potêpiaj¹ was.
108 Oni potêpiali równie¿ Jezusa. Twierdzili: „O, ty g³osisz w
sprzecznoœci do tych innych”. To Go nie zatrzyma³o. On szed³ prosto
naprzód.
109 Pewien wielki kaznodzieja pewnego dnia w³o¿y³ na mnie swoje
rêce i powiedzia³: „Bêdê siê modli³ o ciebie, bracie Branham, abyœ nie
mówi³ niczego przeciwko temu, jak ci ludzie ¿yj¹ w tych koœcio³ach”.
On powiedzia³: „Bracie Branham, ty nastawisz ich przeciw… Ty ich
wszystkich rozz³oœcisz przeciwko sobie”.
110 Ja powiedzia³em: „Jak mogê siê powstrzymaæ, kiedy Duch w
moim najg³êbszym wnêtrzu i moja dusza krzyczy przeciwko temu?”
On powiedzia³: „Otó¿, ja nie mówiê nic przeciwko temu”.
111 Ja powiedzia³em: „Ty nie mo¿esz. Ty masz miliony dolarów z tych
programów. Ty musisz dostaæ ich dolary. Ja tego nie muszê mieæ”.
Jedyna rzecz, której potrzebujê, jest moc zmartwychwstania Pana. To
jest wszystko, czego nam trzeba – Ducha Œwiêtego. Stañmy na tej
prawdzie. Nie dbam o to, ile denominacji wystêpuje przeciwko temu;
jest to mimo wszystko Bo¿e S³owo. „Niebo i ziemia przemin¹; Moje
S³owo nie przeminie. Ktokolwiek ujmie albo doda cokolwiek do tej
Ksiêgi, tyle samo bêdzie mu ujête z Ksiêgi ¯ycia”. Ja wierzê, ¿e to jest
w³aœnie ta droga, o której mówi ta Mapa. To jest ona – Bo¿a droga.
112 Moj¿esz mia³ znaki. On udowodni³, ¿e by³ Bo¿ym s³ug¹.
113 Bóg zawsze lubi dzia³aæ przez mê¿ów. Jest to Bo¿y program –
105
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
19
dzia³aæ przez mê¿ów. Czy temu wierzycie? [Zgromadzeni mówi¹:
„Amen” – wyd.] Bóg dzia³a przez mê¿ów. On uczyni³ cz³owieka
Swoim pomocnikiem na ziemi. On uczyni³ cz³owieka mniejszym
bogiem od Siebie Samego.
114 Ostatnio przebieraliœmy to w tym nauczaniu z 1. Moj¿eszowej 1.
26, kiedy On by³ El, Elah, Elohim, ten wszystko zaspakajaj¹cy, ten
sam istniej¹cy Bóg. A wtedy by³y w Nim atrybuty Ojca, Syna i Ducha
Œwiêtego: nie trzech bogów, lecz trzy urzêdy w Nim, w których On
mia³ ¿yæ w tych okresach czasu. On by³ Zbawicielem; On by³ Królem;
On by³ Bogiem. Wszystkie te rzeczy przejawi³y siê. S¹ to atrybuty
Boga, rozumiecie, lecz w tym – w Nim na pocz¹tku…
115 A kiedy Bóg uczyni³ cz³owieka na Swoje w³asne podobieñstwo,
On postawi³ go na ziemi jako mniejszego boga. Jezus og³osi³ to, kiedy
powiedzia³: „Czy nie jest napisane w waszym zakonie, ¿e bogami
jesteœcie? A jeœli nazywano bogami tych, do których przysz³o S³owo
Bo¿e (byli to prorocy), jak mo¿ecie potêpiaæ Mnie, kiedy mówiê, ¿e
jestem Synem Bo¿ym?” powiedzia³ On. Rozumiecie? Oni po prostu nie
mogli tego zrozumieæ. Widzicie? Lecz cz³owiek by³ postawiony tutaj
maj¹c w³adzê nad ziemi¹. On mia³ wszystko pod swoim nadzorem.
116 Jezus udowodni³, ¿e On odrestaurowa³ wszystko, co Adam utraci³.
On zatrzyma³ przyrodê. On wskrzesza³ zmar³ych. On czyni³ wszystko.
„A œwiat wzdycha dzisiaj” – mówi Biblia – „oczekuj¹c manifestacji
synów Bo¿ych”, ¿eby Bóg móg³ wejœæ do Swoich dzieci na nowo, aby
uczyniæ te rzeczy realnymi. I na tym potykaj¹ siê ludzie.
117 Je¿eli szatan potrafi zatrzymaæ tê prawdê przed nimi, to czyni z
nich fanatyków. Odrzuca ich na t¹ stronê i na tamt¹ stronê, i oni
przyjmuj¹ wszelkiego rodzaju bzdury, krew i olej na rêkach, i
sensacje, co nawet nie jest zgodne z Pismem Œwiêtym.
118 Lecz trzymajcie siê tego planu. Pozostañcie na g³ównej szosie.
Trzymajcie siê Pisma Œwiêtego. Nie opuszczajcie Go. Dlatego w³aœnie
Jezus przyszed³, ¿eby cz³owiek nie móg³ zostaæ zwiedziony i zejœæ na
bok z drogi, lecz aby pozosta³ bezpoœrednio w S³owie! Wielki œw.
Pawe³ powiedzia³: „Choæby przyszed³ anio³ z niebios i zwiastowa³
wam jak¹œ inn¹ Ewangeliê ni¿ tê, która wam by³a zwiastowana, niech
bêdzie przeklêty”. Tak jest.
119 Patrzcie, szatan zstêpowa³ do ogrodu Eden jako anio³ œwiat³oœci i
mówi³ do Ewy. Patrzcie, on nie zaprzecza³ temu; on powiedzia³: „O,
dobrze, to jest w porz¹dku. O, oczywiœcie, Bóg tak powiedzia³; lecz
wiesz, ty bêdziesz mia³a wiêcej œwiat³a”. Mamy dzisiaj tak wiele
œwiate³ Ewy i œwiate³ szatana, rozumiecie, i ró¿nych rzeczy. A Biblia
mówi, ¿e diabe³ uczyni siebie w ostatecznym czasie anio³em
œwiat³oœci. Wszystkie te wyznania wiary i denominacje, i ca³y ten
nonsens, który siê dalej toczy… Przy czym po³owa z tego nie ma
nawet ¿adnego miejsca Pisma do tego. To siê zgadza.
20
MÓWIONE S£OWO
Pozostañcie na g³ównej szosie. Trzymajcie siê mapy drogowej.
IdŸcie t¹ drog¹, któr¹ szli uczniowie; idŸcie wed³ug tego S³owa, które
oni g³osili. ¯yjcie nim. Œwiadczcie: „Ja wiem, ¿e to jest prawd¹”.
Znaki w dniach ostatecznych, Bóg ¿yj¹cy w cz³owieku. To jest Bo¿y
program.
121 Bóg musi znaleŸæ kogoœ, komu mo¿e On zaufaæ, kogoœ, w kim
mo¿e po³o¿yæ Swoj¹ ufnoœæ; a on mo¿e po³o¿yæ swoj¹ ufnoœæ w Bogu
i potrafi Mu wierzyæ. Wy temu wierzycie, nieprawda¿? Oczywiœcie.
Bóg musi znaleŸæ kogoœ, komu mo¿e zaufaæ. A potem, gdy On
znajdzie takiego cz³owieka, w którym mo¿e po³o¿yæ swoj¹ ufnoœæ i
Swoj¹ moc, cz³owieka, który bêdzie szed³ dok³adnie t¹ drog¹, który
pozostanie dok³adnie na tej mapie, rozumiecie, pójdzie prosto, a¿
dojdzie do miejsca, gdzie otrzyma moc. Wiara doprowadzi go do tego,
poniewa¿ on ma wiarê w S³owo. Ona poprowadzi go do obietnicy, a
obietnica… Ona poprowadzi go do mocy, a moc poprowadzi go do
obietnicy. A potem, kiedy on otrzyma obietnicê i zacznie j¹
manifestowaæ, co to dokonuje? Zaœlepia to oczy niewierz¹cym,
letnim, g³osz¹cym wyznania wiary braciom. To siê dok³adnie zgadza.
122 To w³aœnie uczyni³o to wtedy, w dniach Jezusa. On powiedzia³:
„Gdybym Ja nie przyszed³, nie mielibyœcie grzechu. Lecz teraz, skoro
jestem tutaj… (Amen!) Teraz, skoro jestem tutaj, nie macie ¿adnej
wymówki”!
123 A dzisiaj, je¿eli Bóg da³ Swoj¹ obietnicê, ¿e On zeœle Ducha
Œwiêtego w tych ostatecznych dniach i te rzeczy bêd¹ siê dziaæ,
moglibyœcie w to w¹tpiæ; lecz teraz, kiedy On przyszed³ i czyni to,
œwiat jest bez wymówki. Grzmot ten rozlega³ siê kolejno nad
narodami, z jednej miejscowoœci do kolejnej miejscowoœci, a¿ pokry³
ca³¹ ziemiê. To siê zgadza. Ludzie s¹ bez wymówki. Oni by tego nie
wiedzieli, gdyby Bóg nie przyszed³ i nie przyniós³ tego. Lecz On
przyniós³ to nam, a zatem s¹ to realnoœci, skutki naœladowania S³owa,
naœladowania prawdy. Trzymajcie siê tego.
124 „O, ja chodzê tutaj do baptystycznego koœcio³a” – mówi¹ oni –
„my mamy prawdê”. Metodyœci mówi¹: „My mamy prawdê”. Otó¿,
który z nich ma prawdê? Oba odró¿niaj¹ siê, wiêc który ma prawdê?
Gdy idziecie do adwentystów dnia siódmego, oni mówi¹: „My mamy
prawdê”. Gdy idziecie do Koœcio³a Chrystusowego, oni mówi¹: „My
mamy prawdê”.
125 Otó¿, istnieje tylko jedna droga do Prawdy; mianowicie trzymaæ
siê S³owa. Ktoœ gdzieœ odst¹pi³ od S³owa. Oni maj¹ czêœæ prawdy, a
potem id¹ i robi¹ w tym drogê okrê¿n¹. Oni wjad¹ na g³ówn¹ szosê, a
potem zjad¹ na drogê okrê¿n¹. Trzymajcie siê S³owa.
126 Mówcie im o chrzcie w Imieniu Jezusa Chrystusa: „O, to przecie¿
nie ma ¿adnego znaczenia”.
120
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
21
To ma znaczenie. Pawe³ to powiedzia³ – on da³ nakaz ludziom,
aby siê dali na nowo ochrzciæ w Imieniu Jezusa Chrystusa. On
powiedzia³: „Gdyby anio³ mówi³ coœ innego, niech bêdzie przeklêty”.
Wiêc to ma g³êbokie znaczenie.
128 Co gdyby Moj¿esz powiedzia³: „Ja po prostu zdejmê moje… Ja po
prostu zdejmê mój kapelusz zamiast moich butów. Trudno mi
rozwi¹zaæ moje buty, wiêc ja po prostu zdejmê mój kapelusz, by
okazaæ respekt”? Bóg powiedzia³: „Buty”. I Bóg wymaga zdjêcia
butów, nie kapelusza; buty – tak On powiedzia³.
129 Bóg rozkaza³, ¿eby ka¿de Jego S³owo zosta³o wype³nione do litery.
Ono musi zostaæ wype³nione. Wy musicie czyniæ to, co On poleca, bo
ani jedna kropeczka ani jedna kreseczka z tego nie przeminie.
130 „Niebo i ziemia przemin¹, lecz Moje S³owo nie przeminie”. Ono
musi siê ostaæ. Ani jedna jota ani kropka z Niego nie przeminie; Ono
musi wype³niæ siê ca³e.
131 A zatem, cz³owiek by³ Bo¿ym poddanym. Cz³owiek jest
narzêdziem, przy pomocy którego Bóg dzia³a. A wiêc kiedy cz³owiek
otrzyma prawdê, wje¿d¿a na w³aœciw¹ szosê i zacznie poruszaæ siê
naprzód, i znajduje te realnoœci poruszaj¹ce siê naprzód, co to czyni?
Niewierz¹cy brat – on bêdzie patrzy³ siê na niego; jest to tak, jakby
on by³… On tego nie mo¿e zaakceptowaæ. Je¿eli to zaakceptuje, to
musi opuœciæ swój zbór. Je¿eli opuœci swój zbór, to stoi samotnie.
132 Pewien kaznodzieja powiedzia³ mi zaraz po tej rozmowie w
pokoju – ten kaznodzieja powiedzia³: „Popatrz, s³uchaj…”
133 Ja powiedzia³em im na podium nastêpuj¹co: „Jeœli siê tak mylê, s¹
tu setki kaznodziejów, niech ktoœ przyjdzie i nauczy mnie tego
w³aœciwie”. Nie widzieliœcie, ¿eby ktoœ przyszed³, prawda? I nie
przyjdzie, bo tego tutaj nie ma. [Brat Branham stuka w Bibliê – wyd.]
134 Pewien kaznodzieja, znakomity kaznodzieja – nie chcia³bym
wymieniæ jego nazwiska. On jest kosztownym bratem. On przyszed³ i
powiedzia³: „Bracie Branham, twoja us³uga – oczywiœcie, mo¿esz j¹
kontynuowaæ i mówiæ to. Lecz je¿eli to przyjmiemy, jeœli to
zaakceptujemy, to nasz koœció³ wyrzuci nas, wiêc gdzie potem
pójdziemy?”
135 Ja powiedzia³em: „Do wszystko zaspakajaj¹cego ukrytego
Miejsca – do Jezusa Chrystusa. Tam pójdziesz. IdŸ do Chrystusa”.
„Dobrze” – powiedzia³ on – „lecz nasza us³uga…”
136 Ja powiedzia³em: „Twoja us³uga jest tyle warta, co us³uga kogoœ
innego, je¿eli ona jest z Chrystusa, bez wzglêdu na to, gdzie bêdziesz
musia³ pójœæ”.
137 On powiedzia³: „Gdybym ja chrzci³ w ten sposób, oni wyrzuciliby
mnie z mojego koœcio³a”.
127
22
MÓWIONE S£OWO
Ja powiedzia³em: „Mnie te¿ wyrzucili. Wiêc jaka w tym ró¿nica?”
IdŸ tylko t¹ g³ówn¹ szos¹. IdŸ dok³adnie wed³ug planu. Oczywiœcie,
idŸ ci¹gle wed³ug niego, bez wzglêdu na to, co maj¹ inni.
139 Saul mia³ wyæwiczon¹ armiê. Saul mia³ wielk¹ intelektualn¹
armiê. Oni nie chcieli Samuela; jak zwiastowa³em gdzieœ tutaj pewien
czas temu. Oni mieli t¹ wielk¹ armiê. O, oczywiœcie. Samuel – a
Samuel powiedzia³ im to; on wychowywa³ ich, zanim oni wybrali tego
króla. Bóg by³ przecie¿ ich Królem.
140 I Bóg jest naszym Królem. Dlaczego chcielibyœmy cokolwiek
innego oprócz Boga? Dlaczego chrzeœcijanin chcia³by, ¿eby go
prowadzi³ ktoœ inny ni¿ Duch Œwiêty? Ja nie wiem. Nie mogê tego
zrozumieæ.
141 I Samuel zwo³a³ ich do siebie. Powiedzia³: „Chcê wam coœ
powiedzieæ”. I powiedzia³: „Czy powiedzia³em wam kiedykolwiek coœ
w Imieniu Pana, co by siê nie urzeczywistni³o?”
„Nie”.
142 „Czy zabra³em wam kiedykolwiek coœ z waszych pieniêdzy? Czy
was kiedykolwiek prosi³em o pieni¹dze?”
„Nie, ty nie prosi³eœ nas o ¿adne pieni¹dze. I to, co powiedzia³eœ,
Pan urzeczywistni³. My to wiemy”.
143 On powiedzia³: „Zatem dlaczego odrzucacie Boga i chcecie króla?
Wy chcecie postêpowaæ jak ten œwiat”.
144 I to w³aœnie czyni¹ zielonoœwi¹tkowcy dzisiaj. Oni chc¹ kszta³ciæ
intelektualnych olbrzymów. Oni chc¹ usun¹æ z koœcio³a moc. Oni
chc¹ osi¹gn¹æ to, ¿eby denominacja ros³a, chc¹ wprowadziæ do niej
wiêcej cz³onków. To jest nonsens. A kiedy przywi¹¿ecie cz³owieka do
wyznania wiary, kiedy to uczynicie, to weŸmiecie od niego Ducha
Œwiêtego. On bêdzie musia³ odejœæ gdzieœ indziej. Duch Œwiêty bêdzie
porusza³ siê naprzód; lecz cz³owiek nie potrafi tego w oparciu o swoje
wyznanie wiary. Otó¿, on powiedzia³…
145 A potem, oczywiœcie, Saul æwiczy³ swoj¹ armiê. O, moi drodzy. On
mia³ tych Izraelitów wiedz¹cych po prostu, w jaki sposób powalaæ
wroga i chroniæ siê przed uderzeniem w³óczni¹, i uczyniæ cokolwiek.
Lecz pewnego dnia wyst¹pi³ tam rzucaj¹cy wyzwanie, stary Goliat. I
bracie, tu by³o trzeba czegoœ wiêcej, ni¿ tylko intelektualne
wykszta³cenie. Tu by³ potrzebny m¹¿, który wiedzia³ coœ o tym
nadprzyrodzonym. Lecz Bóg mia³ takiego cz³owieka. Dziêki Panu za
to. Bóg zawsze ma kogoœ. On go zawsze ma.
146 On mia³ cz³owieka, na którego móg³ On w³o¿yæ rêce – m³odego,
niepozornego rumianego m³odzieñca – nie by³o na nim nic
szczególnego, lecz on tam podszed³ i powiedzia³: „Wy mi chcecie
powiedzieæ, ¿e pozwolicie temu nieobrzezanemu Filistynowi
prowokowaæ ca³¹ armiê?” I by³ tam stary Saul – o g³owê i ramiona
138
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
23
wy¿szy od wszystkich ¿o³nierzy. Jednak¿e ca³e jego intelektualne
wykszta³cenie by³o do niczego.
147 Obecnie koœcio³y uczyni³y tak. One odesz³y od Ducha Œwiêtego.
One odesz³y od mocy Bo¿ej. Opuœci³y prowadzenie Duchem Œwiêtym.
I mamy równie¿ synów Kisa. Mieliœmy jednego z naszych wielkich
umys³owych olbrzymów w³aœnie niedawno tam w Afryce i pewien
mahometanin rzuci³ mu wyzwanie odnoœnie Pisma Œwiêtego. Co siê
wydarzy³o? On speszy³ siê, jako kolejny syn Kisza; lecz ja nie chcê
lekcewa¿yæ naszego brata.
148 Wiêc wtedy mieli tam m³odzieñca, który wiedzia³, ¿e Bóg potrafi
wyzwoliæ. Oni przyprowadzili tego zwyk³ego m³odego Dawida do
króla, a on powiedzia³: „Nie znam siê na twoich w³óczniach i na
twoim wykszta³ceniu intelektualnym. Lecz wiem jedno. Wiem jedn¹
rzecz. Ja szed³em za owc¹, któr¹ wróg porwa³; Bóg pozwoli³ mi
przyprowadziæ j¹ z powrotem”. On mówi³ dalej: „O ile¿ wiêcej On
pomo¿e mi i pozwoli mi uœmierciæ tego nieobrzezanego Filistyna”.
149 Dzisiaj trzeba nam mê¿czyzn i kobiety, którzy pragn¹ realnoœci,
alleluja, nie jakiegoœ wyznania wiary, lecz rzeczywistoœci. Tego
w³aœnie potrzebuje dzisiaj œwiat, nie jakichœ wyznañ wiary i mody;
potrzebujemy realnoœci Bo¿ych. Œwiat tego nie chce. Œwiat nie chce
tych rzeczy. Oni tego nie chc¹ przyj¹æ. Lecz Koœció³ musi to mieæ. Bóg
pragnie, ¿ebyœcie to mieli. On jest Bogiem rzeczywistoœci. Tak jest.
150 Niedawno wieczorem szed³em z pewn¹ grup¹ przyjació³, którzy s¹
teraz obecni, by³a nas ca³a grupa, i poszliœmy, by zobaczyæ ten film
„Samson i Dalila”, produkcji Cecila B. DeMille. Tak wiele o nim
s³ysza³em. Pomyœla³em wiêc, ¿e pójdê i zobaczê, jak on wygl¹da. Gdy
to ogl¹da³em, zacz¹³em zastanawiaæ siê, co Bóg w ogóle widzia³ w
takim cz³owieku jak Samson w dniach sêdziów.
151 Widzicie, Bóg pos³uguje siê mê¿czyznami. Czy temu wierzycie?
Lecz On mo¿e tylko… On mo¿e pos³u¿yæ siê nimi tylko wtedy, jeœli
uda mu siê znaleŸæ prawdziwego mê¿czyznê, je¿eli On znajdzie kogoœ,
kim mo¿e siê pos³u¿yæ. W dniach sêdziów by³ pewien okres czasu, gdy
On nie móg³ znaleŸæ takiego cz³owieka. On móg³ uczyniæ tylko jedno,
po prostu wzbudziæ takiego cz³owieka, ale on uda³ siê pewn¹ drog¹.
Potem wzbudzi³ kolejnego cz³owieka, a on znowu uda³ siê pewn¹
drog¹. On nie mia³ ¿adnego cz³owieka, w którym móg³by absolutnie i
stanowczo po³o¿yæ swoj¹ ufnoœæ.
152 I zastanawia³em siê, co widzia³ On w tym Samsonie? Samson by³
taki jak wielu naszych liderów dzisiaj, przypochlebiaj¹cych siê
kobietom, ganiaj¹cych za kobietami z jednej do drugiej miejscowoœci.
Podobnie jak wielu naszych przywódców dzisiaj – jak wielu tych,
którzy zawieraj¹ kompromisy odnoœnie S³owa, i pozwalaj¹ na to, aby
im przewodzi³a kobieta. Robi¹ z kobiet kaznodziejki i tym podobne
rzeczy. O, moja dobroæ.
24
MÓWIONE S£OWO
Ja po prostu proszê ka¿dego mê¿czyznê, aby mi przed³o¿y³ miejsce
Pisma Œwiêtego wprowadzaj¹ce kobietê kaznodziejkê. Mogê wam
udowodniæ, ¿e w Starym Testamencie, jak powiedzia³ Pawe³:
„Mianowicie tak mówi zakon”. Wczoraj szuka³em w chronologii
Starego Testamentu i znalaz³em tam specjaln¹ stra¿ w œwi¹tyni, ¿eby
kobieta nie mog³a wejœæ ani na drugi czy trzeci dziedziniec; a co
dopiero za kazalnicê. Oni mieli specjaln¹ stra¿ w œwi¹tyni, aby tam
nie wpuszcza³a pogan, lecz trzyma³a ich na zewn¹trz, a tak samo
kobiety. Potem przychodzili Lewici, a potem do najœwiêtszego
miejsca œwi¹tyni… Oni nie mogli nawet wejœæ na drugi dziedziniec
œwi¹tyni. To siê dok³adnie zgadza. A dzisiaj zrobiliœmy kobiety
naszymi idolami. Zbyt wielu naszych przywódców wprowadza na
stanowisko œliczne kobiety i tym podobnie, oni je sprowadzaj¹.
154 Lecz niech oka¿e siê piêknoœæ duchowej kobiety – Koœcio³a! Wy
wiecie, ¿e kobieta jest przedobrazem koœcio³a. My jesteœmy
Oblubienic¹. Koœció³ jest Oblubienic¹. Istnieje wiele oblubienic. I oni
mimo wszystko pozwalaj¹ tym kobietom, aby ich kusi³y.
155 Kaznodzieje pozwalaj¹ dzisiaj tym koœcio³om odci¹gn¹æ ich od
prawdy. I co czyni kobieta? Ona strzy¿e swoje w³osy; obcina swoj¹
moc; ona ma swoje sposoby.
156 Nie mam nic przeciwko wam, siostry. Gdyby Bóg móg³ daæ
mê¿czyŸnie coœ lepszego ni¿ ¿onê, to On da³by mu to. Lecz nie
wszystkie kobiety s¹ prawdziwymi ¿onami, nie wszystkie kobiety s¹
– wzglêdnie nie wszystkie kobiety s¹ matkami. Nie wszystkie, które
maj¹ dzieci, s¹ matkami.
157 Widzia³em takie kobiety, ¿e mam wiêcej poszanowania do psa, ni¿
do nich. One bior¹ swoje dzieci i posy³aj¹ je na ulicê, i le¿¹ sobie
przed domem na… Ludzie, one wychodz¹ do publicznoœci w tym
sk¹pym, sproœnym odzieniu i w podobnych ciuchach, niemoralnie
ubrane…
158 Widzia³em mê¿czyzn id¹cych po ulicy. By³o to wczoraj. Szed³em
do centrum miasta coœ za³atwiæ, i widzia³em mê¿czyznê za mê¿czyzn¹
id¹cych po ulicy ze swoimi m³odymi œlicznymi ¿onami, ubranymi w
bardzo sk¹pe odzienie; wygl¹da³o to okropnie. To nie jest prawdziwy
mê¿czyzna; to jest niewieœciuch. Ka¿dy, kto pozwala swojej ¿onie
ubieraæ siê tak, nie jest wcale mê¿czyzn¹. O, mo¿e on ma ot takie
musku³y; lecz to jest brutalne, to jest zwierzêce.
159 Mê¿czyzna to charakter. Jezus, najwiêkszy Mê¿czyzna, jaki ¿y³
kiedykolwiek – On by³ po prostu niewielkim Cz³owiekiem, nie mia³
¿adnej piêknoœci, dla której mielibyœmy Go pragn¹æ, lecz nigdy na tej
ziemi nie by³ przedstawiony taki charakter, jak Jezus Chrystus.
160 Widzia³em niektórych mê¿czyzn, wa¿¹cych dwieœcie piêædziesi¹t
funtów, a nie by³o w nich ani uncji mê¿czyzny. Je¿eli chodzi o…
153
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
25
[Puste miejsce na taœmie – wyd.]… nigdy nie bêdzie tak mocny jak
koñ. Czasami nie maj¹ nawet rozs¹dku konia, tak, inteligencji konia
w ró¿nych sprawach. Koñ post¹pi³by lepiej. Tak, to jest prawd¹.
Otó¿, spróbujcie tylko sk³oniæ ogiera do tego, aby próbowa³ zgwa³ciæ
koby³ê, a stwierdzicie, co siê stanie. Koñ ma lepszy rozs¹dek.
Rozumiecie? A mê¿czyzna nie ma ani tyle rozs¹dku co koñ, w wielu
dziedzinach ¿ycia.
161 I my nazywamy star¹ maciorê – nazywamy j¹ œwini¹, a samicê psa
nazywamy suk¹, a wiele z tych kobiet ze œlicznymi twarzami tutaj w
okolicy jest podlejszych w oczach Bo¿ych, dziesiêæ milionów razy
podlejszych od starej suki lub od maciory. Dok³adnie tak jest. Brzmi
to kategorycznie; dlatego ludzie nie lubi¹ tego.
162 Tak by³o, kiedy Jezus powiedzia³ im prawdê; oni odeszli od Niego.
Lecz nadesz³a godzina i teraz jest, gdy Ojciec chce, ¿eby Go ktoœ
uwielbia³ w Duchu i chodzi³ w Duchu, i ¿y³ w Duchu i mówi³ prawdê.
163 Prawda zawsze albo wypuszcza na wolnoœæ albo zwi¹zuje. Je¿eli
jesteœ zwi¹zany, to nie jesteœ wolny. A jeœli jesteœ wolny, to nie
bêdziesz ¿y³ w ten sposób.
164 Wy mówicie: „Otó¿, ja mam Ducha Œwiêtego”, a ci¹gle ¿yjecie tak,
jak ¿yjecie? Coœ sta³o siê z wami. Nie macie wcale Ducha Œwiêtego,
który przyszed³ w Dniu Piêædziesi¹tym; On uczyni³by was innymi.
165 „Ja nie wierzê w mówienie jêzykami. Ja nie wierzê w Boskie
uzdrowienie. Ja nie wierzê w te sprawy”. Wiêc ty nie masz Ducha
Œwiêtego, który przypad³ w Dniu Piêædziesi¹tym! Na pewno Go nie
otrzyma³eœ!
166 Jak zosta³eœ ochrzczony? „Ja zosta³em ochrzczony”. Jak? Czy w
imiê Ojca, Syna, Ducha Œwiêtego? Nic dziwnego, ¿e postêpujesz tak,
jak postêpujesz. Rozumiesz?
167 Pawe³ powiedzia³: „Czy przyjêliœcie Ducha Œwiêtego, odk¹d
uwierzyliœcie?”
168 Oni odrzekli: „Myœmy ju¿ uwierzyli. Jesteœmy baptystami”. Dz.
Ap. 19, zobaczcie, czy tak nie jest. „Jesteœmy baptystami. Zostaliœmy
ochrzczeni przez Jana” – powiedzieli – „przez tego samego
cz³owieka, który ochrzci³ Jezusa”.
169 On powiedzia³: „To nie bêdzie dzia³aæ”. Powiedzia³: „Musicie
przyjœæ i daæ siê ochrzciæ ponownie, je¿eli w ogóle chcecie otrzymaæ
Ducha Œwiêtego”. Mo¿e otrzymacie coœ, co wygl¹da jak to, coœ, co
dzia³a trochê jak to; lecz to nie jest ta realna Rzecz, poniewa¿ musicie
przyjœæ i zostaæ ochrzczeni w Imieniu Jezusa Chrystusa”. A kiedy to
uczynili, on wk³ada³ na nich rêce, a potem Duch Œwiêty zst¹pi³ na
nich. Oni sobie myœleli, ¿e Go ju¿ maj¹.
170 I pragnê, abyœcie wiedzieli, ¿e tutejszy brat, który jest w tym
zborze, czy gdziekolwiek to by³o, powiedzia³, ¿e w greckim oryginale
26
MÓWIONE S£OWO
nie jest powiedziane: „Wy otrzymacie Ducha Œwiêtego, kiedy
wierzycie” – grecki orygina³ tak nie mówi. Chcê, abyœcie wiedzieli, ¿e
to jest b³êdne. To jest pomy³ka; ani grecki, ani hebrajski, ani nawet
aramejski tak nie mówi. On mówi: „Czy przyjêliœcie Ducha Œwiêtego,
odk¹d uwierzyliœcie?” Nie kiedy uwierzyliœcie. Wiêc ktokolwiek to
powiedzia³ – ty po prostu nie wiesz, o czym mówisz, bracie.
Rozumiesz? Wcale nie. Ty otrzymasz Ducha Œwiêtego potem, gdy
uwierzysz; nie kiedy uwierzysz.
171 Duch Œwiêty jest darem Bo¿ym, który zstêpuje na ciebie i
przemienia ciê, i czyni ciê zupe³nie innym, odró¿niaj¹cym siê od tego
œwiata i od tego, jacy s¹ inni ludzie. Ty jesteœ innym. Oni… Nie
musisz ubieraæ siê inaczej, nie musisz wk³adaæ na szyjê sztywny
ko³nierz i d³ug¹ sutannê. Ty ¿yjesz inaczej. Postêpujesz inaczej. Moc
Bo¿a towarzyszy tobie. Ludzie to poznaj¹. Jesteœ zapieczêtowany,
gdziekolwiek idziesz. Bóg zna swoich w³asnych. On pieczêtuje
Swoich. O to chodzi. Lecz musisz przyjϾ do prawdy. Rozumiesz?
172 Co by³o w tym Samsonie? On gania³ za t¹ kobiet¹! Oczywiœcie, on
by³ arogancki, niepos³uszny swojemu ojcu i matce. Oni mu mówili,
¿eby nie chodzi³ tam do Filistynów i nie zadawa³ siê z t¹ kobiet¹ –
Jezabel¹, lecz on nie chcia³ ich s³uchaæ. Co to by³o? Samson mia³ si³ê.
S³uchajcie teraz, Samson by³ ochotny podporz¹dkowaæ swoj¹ si³ê.
Samson odda³ swoj¹ si³ê Bogu, lecz swoje serce da³ Dalili.
173 Tak w³aœnie dzieje siê dzisiaj. Obecnie wielu m³odych idzie do
seminarium i zdobywaj¹ wykszta³cenie intelektualnego olbrzyma,
ucz¹ siê greckiego i wszystkiego innego. Lecz jeœli chodzi o prawdê,
on da swoj¹ si³ê i swoje wykszta³cenie Panu, tak jest, lecz swoje serce
daje koœcio³owi a nie Bogu.
174 Taki jest w³aœnie k³opot z ludŸmi dzisiaj; oni chc¹ postêpowaæ
wed³ug swoich wyznañ wiary. Oni nie chc¹ rzeczywistoœci Ducha
Œwiêtego. Oni nie chc¹ postêpowaæ inaczej ni¿ tak, jak zawsze
postêpowali. Lecz kiedy staniesz siê chrzeœcijaninem, to jesteœ
szczególn¹ osob¹, królewskim kap³añstwem, obcym narodem,
dziwnym ludem, czyni¹cym dziwne rzeczy i osobliwe rzeczy,
niew³aœciwe dla tego œwiata. A je¿eli jesteœ w tym œwiecie, to jesteœ
niestosownym dla Boga. Jedno odró¿nia siê ca³kiem od drugiego.
Jeden sprawia, ¿e postêpujesz tak, jak ci w niebie, a ten inny sprawia,
¿e postêpujesz tak, jak ci na ziemi.
175 A je¿eli ludzie chc¹ postêpowaæ jak ci ziemscy, a potem iœæ dalej i
mówiæ, ¿e pójd¹ do niebios, jakie¿ to bêdzie dla nich rozczarowanie.
Jezus powiedzia³: „Wielu przyjdzie do Mnie w tym dniu. Oni tam
bêd¹ staæ – dziesi¹tki milionów – i bêd¹ mówiæ: ,Ja nale¿a³em do
tych, a ja czyni³em to’”.
176 A On powie: „Odst¹pcie ode Mnie, wy czyniciele nieprawoœci. Wy
przedk³adaliœcie wyznania wiary”.
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
27
Gdybyœcie byli prowadzeni przez Ducha Œwiêtego… Wszyscy
synowie i córki Bo¿e s¹ prowadzeni przez Ducha Bo¿ego. Oni dzia³aj¹
dziêki Duchowi Œwiêtemu; to jest dziwne, osobliwe. Oni postêpuj¹
w³aœciwie a ka¿dy ich czyn jest zgodny z Bibli¹. Oni trzymaj¹ siê –
ca³a ich nauka jest w zupe³nej zgodnoœci z Bibli¹. Oni nie odchylaj¹
siê do ¿adnej rzeczy. Gdzie Biblia mówi to, oni ruszaj¹ wprost do
tego. Je¿eli zatrzymaj¹ siê na chwilê, staraj¹ siê to studiowaæ i
stwierdziæ, w któr¹ stronê siê udaæ. A potem Duch Œwiêty objawia to
i cz³owiek idzie prosto naprzód. I on czyni to samo, postêpuje zgodnie
z tymi regu³ami, k³adzie ten sam fundament. A ten sam Bóg zstêpuje
na niego i towarzysz¹ mu te same cuda, te same znamiona i te same
znaki, które towarzyszy³y Jemu.
178 On powiedzia³: „Jeœli Mi nie mo¿ecie wierzyæ, poniewa¿ jestem
Cz³owiekiem, to wierzcie tym uczynkom, które Ja czyniê. Wierzcie
Mi. Jeœli nie czyniê dzie³a Mojego Ojca, to Mi nie wierzcie”. Widzicie,
te uczynki towarzysz¹ tej wierze! „Poka¿cie mi wasze uczynki bez
waszej wiary, a ja poka¿ê wam moje uczynki dziêki mojej wierze”,
powiedzia³ Pawe³. Rozumiecie?
179 Widzicie teraz, co by³o w Samsonie? On nie podporz¹dkowa³
swojego serca. Dzisiaj ludzie myœl¹ wiêcej o ich wyznaniach wiary,
ni¿ tamci – ludzie myœl¹ wiêcej o swoich wierzeniach. Otó¿, ja teraz
nie mówiê niczego przeciw koœcio³om.
180 Mówiê o zielonoœwi¹tkowcach, bo ten koœció³ nak³ania siê do
zielonoœwi¹tkowców. To nie jest zielonoœwi¹tkowa organizacja. My
nie nale¿ymy do ¿adnej organizacji, nigdy nie mieliœmy tego zamiaru.
My nale¿ymy do Chrystusa. To siê zgadza.
181 A zatem, Wylanie Ducha Œwiêtego nie jest organizacj¹. Wylanie
Ducha Œwiêtego jest prze¿yciem, które otrzymuj¹ ludzie. Otrzymuj¹
je metodyœci, otrzymuj¹ je katolicy, otrzymuj¹ je baptyœci. Ka¿dy
mo¿e je otrzymaæ, lecz jest to prze¿ycie.
182 S¹ tysi¹ce i tysi¹ce ludzi, nazywaj¹cych siê zielonoœwi¹tkowcami,
a nawet nie wiedz¹, jakie jest pierwotne poselstwo Piêædziesi¹tnicy.
Zanim cz³owiek mo¿e rozpocz¹æ w³aœciwie, musi siê dostaæ na
w³aœciwy fundament. Musisz siê dostaæ na fundament Wylania Ducha
Œwiêtego. Czym jest fundament Wylania Ducha Œwiêtego?
183 Wtedy nasta³a inauguracja Koœcio³a – w Dniu Piêædziesi¹tym –
kiedy inni s³yszeli ich mówi¹cych jêzykami. Dziewica Maria by³a tam
równie¿ i zachowywa³a siê jak pijana, i wszyscy pozostali taczali siê.
Ludzie mówili: „Co to? Co to jest? Czy ci wszyscy s¹ pijani?”
184 Piotr powiedzia³: „Ci nie s¹ pijani, jak przypuszczacie, skoro jest
dopiero trzecia godzina dnia. To jest to, co by³o powiedziane dawno
temu w tym planie, tam w tej mapie drogowej. To jest to, o czym
mówi ta mapa drogowa. Joel zapowiedzia³, ¿e dojdziemy do tego
177
28
MÓWIONE S£OWO
miejsca; my doszliœmy do tego skrzy¿owania: ,I stanie siê w dniach
ostatecznych, (w ostatnich dwóch dniach, ostatnich dwóch tysi¹cach
lat), mówi Bóg, ¿e wylejê Mego Ducha na wszelkie cia³o, równie¿ na
moich s³ug i na moje s³u¿ebnice. Synowie wasi i córki wasze bêd¹
prorokowaæ; m³odzieñcy wasi widzenia widzieæ bêd¹, starcy bêd¹
œniæ sny. I poka¿ê cuda i znaki na niebie wysoko’ – takie w³aœnie
rzeczy”.
Ludzie zapytali: „Co mo¿emy uczyniæ, abyœmy to otrzymali?”
185 Jaki fundament po³o¿ysz, Piotrze? Ty masz klucze do niebios. On
powiedzia³: „Pokutujcie, ka¿dy z was i dajcie siê ochrzciæ w Imieniu
Jezusa Chrystusa na odpuszczenie waszych grzechów, a otrzymacie
tego samego Ducha Œwiêtego. Ta obietnica jest dla ka¿dej generacji,
która nastanie – dla waszych dzieci i dla tych, którzy s¹ jeszcze
daleko, ilu ich Pan, nasz Bóg, powo³a”. To jest ten fundament.
186 Widzicie, oni przyjd¹ i daj¹ swoje… Oni bêd¹ chodziæ do szko³y.
Ch³opcy bêd¹ uczêszczaæ do szko³y, aby byæ kaznodziejami (Co jest w
porz¹dku, nic przeciwko temu.) – by siê uczyæ na kaznodziejów; lecz
cz³owiek nie mo¿e siê uczyæ, ¿eby byæ kaznodziej¹. Dar kaznodziei
jest darem od Boga. Ci aposto³owie nie byli inteligentni i nie byli tak
wysoko wykszta³ceni, jak mogli byæ. Jezus mimo wszystko nie
pozwoli³ im g³osiæ, dopóki nie otrzymali Ducha Œwiêtego. A gdy
otrzymali Ducha Œwiêtego…
187 Otó¿, je¿eli chodzisz do seminarium, a to prze¿ycie, które oni mieli
w Dniu Piêædziesi¹tym, przychodzi na ciebie, to w porz¹dku. Amen.
Lecz jeœli wyjdziesz z niego maj¹c tylko intelektualne pojmowanie i
mo¿e jesteœ mistrzem greckiego jêzyka i mistrzem sztuki, i wszystkich
innych rzeczy, masz promocjê Baka³arza, i wszystkie inne sprawy.
Je¿eli wyjdziesz z niego z tymi promocjami, to poœwiêcasz swe si³y na
swoje wykszta³cenie. Zechciej oddaæ swoje serce Bogu. Bóg pragnie
mieæ twoje serce. Tak jest. Lecz cz³owiek daje Mu swoj¹ si³ê, a nie
swoje serce. Tak jest.
188 Bóg mo¿e pos³u¿yæ siê tylko tym, co Mu damy. Otó¿, wielu z was
mówi: „Ja poœwiêcê piêtnaœcie minut w niedzielê do po³udnia, je¿eli
ten brat… Lecz jeœli bêdzie g³osi³ d³u¿ej, ja po prostu wstanê i pójdê
do domu”. Otó¿, ty poœwiêcasz piêtnaœcie minut w niedzielê do
po³udnia. Tyle w³aœnie oddajesz Bogu.
189 Ktoœ powiedzia³: „Ja móg³bym to mo¿e œcierpieæ pó³ godziny. Ja
nie wiem, jak to wytrzymam”. Widzicie teraz, ile macie – piêtnaœcie
minut, pó³ godziny? Rozumiecie?
190 Co mo¿esz daæ? Bóg przyjmie to, co ty dasz, lecz Bóg pragnie
ciebie ca³ego. On chce mieæ ka¿d¹ cz¹stkê ciebie. On chce wszystko.
On chce wszystko, czym jesteœ. On chce mieæ twoje ¿ycie. On chce
twoje œwiadectwo. On chce mieæ ka¿d¹ minutê, któr¹ ¿yjesz. On chce,
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
29
¿ebyœ ¿y³ w³aœciwie, postêpowa³ w³aœciwie, mówi³ w³aœciwie, czyni³
w³aœciwie. On chce, ¿eby wszystko by³ doskonale podporz¹dkowane
Jemu, aby On móg³ ciê prowadziæ i kierowaæ, i umieœciæ ciê na takie
miejsca, gdzie On chce, abyœ szed³, prowadzony Duchem Œwiêtym.
191 Lecz ludzie mówi¹ dzisiaj: „Nu¿e, chwileczkê tylko, je¿eli mój
pastor g³osi d³u¿ej ni¿ dwadzieœcia minut…” S³ysza³em to ju¿ wiele
razy. Widzia³em dobrych pastorów, wyrzuconych z koœcio³ów,
poniewa¿ zarz¹d diakonów orzek³: „Nu¿e, s³uchaj kaznodziejo, my
wynajêliœmy ciê, ¿ebyœ przyszed³ tutaj. Nie wynajêliœmy ciê jednak po
to, abyœ przychodzi³ tutaj i grzmia³ na nas ca³e dopo³udnie. My
chcemy, ¿ebyœ siê dostosowa³. Ustaliliœmy twój czas na dwadzieœcia
minut; kiedy zadzwoni dzwonek, to raczej zakoñcz”.
192 Wiecie, chcia³bym raz mieæ taki koœció³. Chcia³bym mieæ ten
zaszczyt, ¿e móg³bym im powiedzieæ, co sobie o nich myœlê i co mówi
o nich S³owo. Tak. Patrzcie, je¿eli jest do tego potrzebny ca³y dzieñ,
to g³oœ po prostu dalej. Rozumiesz? Bóg chce mieæ kompletnie
oddanego cz³owieka. Czy temu wierzycie? Bóg chce wyrzeczenia siê.
Jak mo¿e Bóg pokazaæ ci te realnoœci, dopóki nie oddasz siê ca³kiem
Jemu? Musisz Mu oddaæ wszystko.
193 S³uchajcie. Kiedy Mu oddacie wszystko… Wy œpiewacie tê pieœñ:
„Wszystko dajê dziœ, wszystko dajê dziœ”. A co z tymi papierosami? A
co to ubieranie siê? A co ta popêdliwoœæ? Co z wszystkimi tymi
rzeczami, które temu towarzysz¹? Co z tym pod³ym charakterem,
który masz? Co z tym wtykaniem nosa w cudze sprawy? Co z tym
karceniem kogoœ, kto chrzci w Imiê Jezus Chrystus?
194 Przecie¿ w Biblii nie ma ¿adnego miejsca, ¿eby ktoœ zosta³
ochrzczony w inny sposób. Wyzywam ka¿dego, by mi pokaza³, gdzie
jakiœ cz³owiek w jakimkolwiek czasie, oprócz katolickiego koœcio³a,
kiedy oni rozpoczêli trzysta lat po œmierci ostatniego aposto³a, gdzie
ktokolwiek zosta³ ochrzczony z u¿yciem imienia Ojca, Syna i Ducha
Œwiêtego podczas chrztu. ChodŸcie, poka¿cie mi to miejsce Pisma
albo w historii. To jest katolickie wyznanie wiary, nie protestanckie.
Mogê wam pokazaæ w Biblii, gdzie Biblia przepowiada, ¿e oni bêd¹
u¿ywaæ Jego imienia a¿ do tego czasu, a potem wyjd¹ z fa³szywym
imieniem mówi¹cym, ¿e ¿yj¹, a s¹ umarli. Mogê wam to pokazaæ w
oparciu o Pismo Œwiête. Biblia mówi, ¿e oni tak bêd¹ czyniæ.
195 Tutaj jest to przed³o¿one wprost przed ich twarz¹; dlaczego ludzie
nie chc¹ tego przyj¹æ? Zupe³nie tak samo, jak oni czynili w dniach
Jezusa. Oni nie chc¹ tych rzeczywistoœci. Oni chc¹ wyznania wiary.
Oni chc¹ czegoœ, by mogli przejœæ ko³o nas i powiedzieæ: „Ja nale¿ê do
tego koœcio³a. Ja nale¿ê do tego zboru. Ja nale¿ê…” Co takiego?
196 Ja pragnê nale¿eæ do Niebios. Tam w³aœnie powinny byæ
skierowane wasze uczucia – na te rzeczy w górze. Jezus powiedzia³:
„O tym, co jest w górze, myœlcie, nie o tym, co jest na ziemi. To
30
MÓWIONE S£OWO
zawiedzie”. Trzymajcie siê Boga. Trzymajcie siê tych rzeczywistoœci.
Bóg jest Bogiem rzeczywistoœci. On Nim by³ zawsze, we wszystkich
wiekach. W ka¿dym czasie, gdy cz³owiek chodzi³ z Bogiem, wtedy
Bóg sta³ siê dla niego rzeczywistoœci¹, która dokonywa³a znaków,
cudów i znamion wœród Jego ludu. Bo¿ym zamiarem jest tak w³aœnie
czyniæ. Oddajcie mu wszystko.
197 W³aœnie tutaj w Louisville Kentucky niedawno; by³a tam bardzo
mi³a rodzina. Oni mieli chore dzieciê; zatelefonowali, abym siê modli³
o nie. Lekarz wyszed³ ze szpitala. Zapytali „I co z tym dzieckiem?”
198 On powiedzia³: „To dziecko umiera. Nie mo¿na mu ju¿ pomóc w
¿aden sposób”. Powiedzia³: „Ono ma leukemiê”. I powiedzia³: „To
dzieciê musi umrzeæ”.
199 Pomyœla³em: „O, Bo¿e, Ty tego jeszcze nie powiedzia³eœ. Ty tego
nie poœwiadczy³eœ”. Uda³em siê tam i rozmawia³em z rodzicami, a oni
p³akali i szlochali. Na ile by³o im wiadomo, to dziecko umiera³o. Lecz
co oni uczynili?
200 Ten lekarz mia³ racjê. On – wszystko, co umia³ uczyniæ, to uczyni³.
Leukemia jest œmiertelna i nic nie mo¿e jej zatrzymaæ. Powiedzia³:
„To dziecko umrze”.
201 Ale stary dziadek tego dziecka… Wszyscy znacie to wydarzenie.
Ten stary dziadek tego dziecka przyjecha³. Kiedy s³ysza³, jak g³oszê o
chrzcie Duchem Œwiêtym, powiedzia³: „Przypominam sobie, jak
przed laty stary kaznodzieja powiedzia³, i¿ przyjdzie czas, gdy ludzie
bêd¹ otrzymywaæ Ducha Œwiêtego znowu, i bêd¹ czynione znaki i
cuda”. On wyszed³ do ma³ego pokoju, aby byæ sam na sam. Nie chcia³
tam ju¿ d³u¿ej pozostaæ ze swoim synem i swoj¹ synow¹. Przebywa³
w tym pokoju, p³aka³ i modli³ siê. Kiedy ten stary cz³owiek wyszed³ z
tego pokoju, na jego czole perli³ siê pot, jego oczy lœni³y i powiedzia³:
„To dzieciê bêdzie ¿yæ”.
Lekarz odrzek³: „Co takiego?”
202 On powiedzia³: „Doktorze, ja ciê szanujê jako naukowca. Odnoszê
siê z respektem do twojej inteligencji, któr¹ zdoby³eœ podczas
medycznych badañ”. Lecz powiedzia³: „Ja siê modli³em i modli³em i
modli³em, a¿ wyrzek³em siê wszystkiego, czego musia³em siê wyrzec,
i Duch Œwiêty powiedzia³: „To dzieciê bêdzie ¿yæ”. I ono dziœ ¿yje.
Dlaczego? On wyrzek³ siê wszystkiego co mia³.
203 Bóg uchwyci³ go i móg³ mówiæ do niego, kiedy on by³ ochotny
wyrzec siê wszystkiego. Tego w³aœnie nam brakuje. Wy nie chcecie
wyrzec siê swoich sposobów postêpowania. Wy nie chcecie wyrzec siê
waszych stowarzyszeñ. Nie chcecie wyrzec siê waszych klubów, do
których nale¿ycie. Nie chcecie wyrzec siê ¿adnego czasu; musicie
czyniæ to, tamto, albo coœ innego, zamiast siê modliæ. Nie chcecie
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
31
wyrzec siê tych rzeczy i oddaæ je Bogu. Bóg chce, abyœcie wyrzekli siê
wszystkiego.
204 Na zakoñczenie pragnê powiedzieæ jeszcze: Chcia³bym powiedzieæ
tutaj o wiele wiêcej, lecz nie mam czasu. Bóg pragnie kompletnego
wyrzeczenia siê. Kiedy wyrzekniesz siê wszystkiego, to stwierdzisz,
¿e to, o czym mówiê, jest prawd¹.
205 A je¿eli mówisz: „Oni wy³¹cz¹ mnie z mojego zboru. Oni nie
pozwol¹ mi g³osiæ”. Jaka w tym ró¿nica? To jest tylko naukowa
organizacja. Ale my g³osimy o chodzeniu w Duchu Œwiêtym. Bóg jest
rzeczywistoœci¹.
206 Co gdyby Moj¿esz powiedzia³: „Nu¿e, czekajcie. Ja nauczy³em siê
od magików w Egipcie wszystkich tajemnic o tym, i tak dalej. Ja
mogê nauczaæ tych Egipcjan ró¿nych sztuczek. Mogê ich nauczaæ
psychologii. Mogê ich nauczaæ etyki i wielu innych rzeczy. Jestem w
tym mistrzem”. Lecz on musia³ zapomnieæ wszystko, co wiedzia³
kiedykolwiek. A Bóg po prostu zdar³ wszystko z niego; trwa³o mu to
czterdzieœci lat, by to zrobiæ. Lecz kiedy on spotka³ siê z Bogiem
twarz¹ w twarz, on wiedzia³, ¿e istnieje ¿yj¹cy Bóg. On widzia³ go w
p³on¹cym krzaku i rozmawia³ z Nim. Poszed³ do Egiptu i sam
wykona³ to zadanie; nie musia³ mieæ do tego armii. On wyruszy³ tam
z Bogiem. On szed³ dok³adnie wed³ug mapy drogowej. On mia³ Bo¿¹
moc. On mia³ Bo¿¹ obietnicê. On mia³ Bo¿ego Ducha. On nie
potrzebowa³ swojej etyki ani wykszta³cenia.
207 Kiedy Jezus by³ tutaj na ziemi, On musia³ znowu szukaæ, by
znaleŸæ cz³owieka. On uda³ siê do tych na wysokich stanowiskach, do
wykszta³conych i intelektualistów, lecz czy uda³o Mu siê znaleŸæ
kogoœ? Absolutnie nie. Oni nazywali Go Belzebubem, diab³em. On nie
móg³ znaleŸæ nikogo, kto by Go naœladowa³. Wiêc co On uczyni³? On
musia³ wzi¹æ tych najlepszych, których móg³ pozyskaæ. Czy to nie jest
¿a³osne?
208 Czêsto myœla³em o tym. I my koñczymy, zborze. S³uchajcie jeszcze
tych uwag. Czêsto myœlê o tym, jak pozbawiamy siê naszych
przywilejów, jak obrabowaliœmy Boga o Jego plan dlatego, ¿e nie
oddaliœmy naszego ¿ycia ca³kowicie Jemu, i nie oddaliœmy Mu
wszystkiego, co mamy. Jak przez to odrzuciliœmy Jego program. Jak
byliœmy opieszali i zmuszaliœmy Go do czekania i czekania, i
czekania.
209 I On próbowa³ znaleŸæ kogoœ innego, przez którego móg³by
dzia³aæ, próbowa³ znaleŸæ gdzieœ cz³owieka, któremu móg³by zaufaæ,
jakiegoœ cz³owieka, który wyrzeknie siê wszystkiego i przyjdzie w
rozumny, sensowny sposób do Boga i powie: „Ojcze, oto jestem. Ja siê
nie troszczê… Bêdê wype³nia³ Pismo Œwiête, ten Bo¿y plan. Nie
troszczê siê o to, co mówi ktokolwiek inny, ja bêdê trzyma³ siê tego”
i myœli to na serio. „Nie dbam o to, ile mnie to bêdzie kosztowaæ,
32
MÓWIONE S£OWO
Panie. Przede wszystkim ja sam jestem niczym, lecz pragnê, abyœ
mnie Ty prowadzi³. I niechaj Duch Œwiêty, który napisa³ tê Bibliê i
da³ te obietnice, potwierdza je znowu przez moje ¿ycie. Ja czujê, ¿e Ty
mnie prowadzisz w tym kierunku”.
210 „Oto jestem, poœlij mnie” – powiedzia³ Izajasz w œwi¹tyni, kiedy
zobaczy³ cherubiny zakrywaj¹ce skrzyd³ami swoj¹ twarz i swoje
stopy, a dwoma skrzyd³ami lataj¹ce. I one wziê³y p³on¹cy wêgiel i
oczyœci³y jego usta; potem Duch Bo¿y zst¹pi³ na niego. Dlaczego my
nie mo¿emy? Bóg nie mo¿e znaleŸæ takich mê¿ów.
211 Kiedy On szuka³ Swoich uczniów: „On przyszed³ do Swoich
w³asnych, a Jego w³aœni nie przyjêli Go”. On nie móg³ znaleŸæ nikogo.
Oni na to czekali.
212 Dzisiaj œwiat czeka na Bo¿e uzdrowienie. Lecz nie wa¿ne, jak
wiele Bo¿ego uzdrawiania cz³owiek przedk³ada, oni i tak nie bêd¹
wierzyæ.
213 Otó¿,
zaraz potem, gdy oni odrzucili Jezusa – tych
siedemdziesiêciu odesz³o, On zwróci³ siê tak¿e do tych dwunastu i
powiedzia³: „Czy i wy chcecie odejœæ?”
214 Oni odrzekli: „Do kogó¿ pójdziemy?” – powiedzia³ Piotr – „Ty
masz S³owa Wiecznego ¯ycia”. Rozumiecie?
215 I On wyszed³ z budynku, a by³ tam cz³owiek, który nie mia³ nawet
ga³ek ocznych w swoich oczodo³ach. I On zrobi³ trochê b³ota i zalepi³
mu oczy, i powiedzia³: „IdŸ i umyj siê w sadzawce Syloe”.
216 A gdy on siê umy³, powróci³ widz¹c. Czy ich to zmieni³o? Czy Jego
popularnoœæ wzros³a? Nie. Ona ci¹gle mala³a i mala³a. Dlaczego? On
pozostawa³ na tej drodze. On trzyma³ siê œciœle mapy drogowej.
217 Tak samo jest dzisiaj. Ludzie widz¹ znaki, cuda i znamiona, i
wszystko to siê dzieje, a oni mówi¹: „E, to – przecie¿ to nie ma
znaczenia. To sta³oby siê i tak”. Rozumiecie?
218 On wskrzesi³ £azarza z grobu, wydawa³o siê, ¿e to mia³oby
zatrz¹œæ ca³ym narodem. Biblia mówi³a, ¿e On to bêdzie czyni³. To
by³y znaki, które mia³y Mu towarzyszyæ. Gdy On sta³ z t¹ niewiast¹
Samarytank¹ i powiedzia³: „Ty masz piêciu mê¿ów”. To powinno
by³o zatrz¹œæ ca³ym œwiatem.
219 A On stoi dzisiaj w Swoim ludzie i widzieliœcie, ¿e dokonuje tych
samych rzeczy raz za razem. A ludzie mówi¹: „E. Hm. Wiecie, ja
s¹dzê, ¿e to by³o w porz¹dku”. Widzicie, oni s¹ po prostu nie
zainteresowani, nie wyrzekaj¹ siê. O, oni poœwiêc¹ tu i tam trochê
czasu, by pójœæ do koœcio³a, czy coœ podobnego. Lecz jeœli chodzi o
kompletne wyrzeczenie siê – Nie, oni tego nie uczyni¹; nie wyrzekn¹
siê. Oni tego nie chc¹.
220 Kiedy Jezus powo³a³ Swoich uczniów, co On musia³ uczyniæ?
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
33
Wzi¹³ tych najbardziej niepiœmiennych, prostych mê¿czyzn i ludzi,
którzy nie umieli siê nawet podpisaæ. „Piotr, Jan” – mówi Biblia –
„oni byli ciemni i niewykszta³ceni”. Takich musia³ On powo³aæ.
221 Lecz jeœli intelektualiœci nie chcieli Go s³uchaæ wtedy, to oni nie
bêd¹ Go s³uchaæ obecnie. Oni obrali swój w³asny kierunek. Oni s¹ na
ich w³asnej drodze. I oni pod¹¿aj¹ po tej drodze, poniewa¿ tak byli
poinstruowani, bo ich pastorzy, ich biskupi, ich kardyna³owie i
papie¿e, czy kto tam jeszcze, skierowali ich na tê drogê.
222 Lecz Duch Œwiêty poprowadzi was z powrotem do Wylania
Ducha Œwiêtego ka¿dym razem; On czyni³ to w Piœmie Œwiêtym dla
ka¿dego, a bêdzie to czyni³ i w naszym czasie dla ka¿dego. On
doprowadzi ciê z powrotem do tej rzeczywistoœci. On doprowadzi ciê
do chrztu moc¹ Ducha Œwiêtego, który ciê poprowadzi i nie wyjmie
ani jednego S³owa z Biblii. On bêdzie siê œciœle trzyma³ Biblii. Je¿eli
Ona mówi tak, to On bêdzie to dok³adnie naœladowa³ poprzez ca³¹
Bibliê. Duch Œwiêty bêdzie to czyni³. On przynosi t¹ rzeczywistoœæ.
223 Co On uczyni³? On musia³ wzi¹æ tych niewykszta³conych
rybaków, którzy nie mieli nawet ubiorów, mieli tylko owiniête coœ
ko³o bioder – fartuch rybaka, itp, nie mieli ubiorów, i byli tacy
ciemni, ¿e nie umieli siê nawet podpisaæ; byli niewykszta³ceni, bez
edukacji. Lecz On znalaz³ kogoœ. On musia³ kogoœ pozyskaæ. Lecz On
znalaz³ mê¿ów takiego stanu, którzy byli ochotni wyrzec siê
wszystkiego, którzy byli ochotni… Oni nie mieli niczego, czego
mogliby siê trzymaæ. Nie mieli ¿adnych koœcio³ów, ¿adnych
denominacji, ani niczego. Byli po prostu ciemnymi rybakami,
pasterzami; nie umieli pisaæ, nie umieli czytaæ, ani nic innego. Lecz
oni nie mieli nic do stracenia, i On przyszed³ do nich, a oni
podporz¹dkowali siê. Oni rzekli: „Cokolwiek Ty powiesz, Panie, to
my uczynimy. Bêdziemy Ciê naœladowaæ”.
224 Lecz kiedy wyrzekli siê kompletnie wszystkiego i oddali samych
siebie Bogu, Bóg da³ im rzeczywistoœæ Wylania Ducha Œwiêtego. On
doprowadzi³ ich a¿ do Dnia Piêædziesi¹tego i da³ im Ducha Œwiêtego.
I oni byli tam pod kierownictwem Ducha Bo¿ego, zachowywali siê
g³upio przed tymi ludŸmi, j¹kali siê i j¹kali, i robili awanturê, i
próbowali… Tak mówi Biblia. Na czym oni byli? Oni byli na tej
g³ównej szosie.
225 Biblia mówi: „J¹kaj¹cymi siê wargami i obcymi jêzykami bêdê
mówi³ do tego ludu, i to jest odpocznienie dla duszy. To jest ta rzecz,
która przyjdzie. Izajasz 28, 18; czytajcie to. „J¹kaj¹cymi siê wargami
i obcymi jêzykami bêdê mówi³ do tego ludu. To jest odpocznienie”.
Niedziela nie jest dniem odpocznienia. Duch Œwiêty jest dniem
Odpocznienia. Wy bracia adwentyœci, siódmy dzieñ sabatu nie jest
odpocznieniem. Duch Œwiêty jest Odpocznieniem. „J¹kaj¹cymi siê
wargami i obcymi jêzykami bêdê mówi³ do tego ludu. I to jest ten
34
MÓWIONE S£OWO
Sabat. To jest… „Sabat” znaczy tyle, co „odpocznienie”. To jest
Odpocznienie dla duszy; wy macie wieczne Odpocznienie.
226 Podobnie jak Bóg, kiedy On stworzy³ œwiat, siódmego dnia On
odpocz¹³. On odpoczywa³; On uda³ siê na odpoczynek. Kiedy
wejdziemy w Boga, odpoczywamy przez ca³y czas; nie od jednej
niedzieli do nastêpnej. Odpoczywamy na zawsze; mamy ¯ywot
Wieczny. Duch Œwiêty daje wam Odpocznienie.
227 Oni mieli prze¿ycie Wylania Ducha Œwiêtego, t¹ rzeczywistoœæ
Bo¿¹. Oni coœ znaleŸli.
228 Pozwólcie, ¿e wam powiem jeszcze jedn¹ rzecz. Wyznania wiary
nie zaspokoj¹ g³odnego serca. Wyznania wiary nie zaspokoj¹. Jeœli
cz³owiek ³aknie Boga, a ty mu powiesz: „Zmów apostolskie wyznanie
wiary, przy³¹cz siê do koœcio³a, zapisz tutaj swoje nazwisko; daj siê
pokropiæ albo zanurzyæ w wodzie”, czy cokolwiek tam chcesz
uczyniæ, to nigdy nie zaspokoi g³odnej duszy.
229 Bo oni byli predestynowani przez Boga, aby szukali ¯ycia
Wiecznego. Oni byli dawniej anio³ami; oni byli anio³ami, którzy nie
upadli. Dwie trzecie anio³ów spad³y z nieba; s¹ to te z³e duchy
dzia³aj¹ce miêdzy ludŸmi, bardzo religijne. Wy wiecie, ¿e Biblia tak
mówi. Wy wszyscy nie byliœcie zawsze tutaj. Byliœcie kiedyœ gdzieœ
indziej.
230 Przypomnijcie sobie, grzech nie rozpocz¹³ siê na ziemi. Grzech
rozpocz¹³ siê w niebie, kiedy Lucyfer wyst¹pi³ i czyni³ siê… On
rzek³: „Ja chcê mieæ denominacjê, uczyniê wielk¹ wspania³¹ rzecz”,
uda³ siê do krainy pó³nocnej i sfabrykowa³ tam coœ wiêkszego, ni¿
mia³ Micha³. I on zosta³ wyrzucony z niebios.
231 A ci anio³owie w owych czasach, te duchy… Oto jest ten powód:
„Gdy ten ziemski przybytek rozpadnie siê, mamy ju¿ inny, który na
nas czeka”. Rozumiecie? Dlatego w³aœnie nasze imiê zosta³o zapisane
w Barankowej Ksiêdze ¯ycia przed za³o¿eniem œwiata. „Wszyscy,
których Mi da³ Ojciec, przyjd¹ do Mnie”.
232 Jak mo¿ecie wy? „Macie oczy, a nie widzicie, uszy, a nie
s³yszycie”. Nic dziwnego. Rozumiecie? Oto wszystkie te sprawy
(rozumiecie), które Bóg obieca³ wówczas. By³o to wszystko… I ja
powiedzia³em niedawno wieczorem, ¿e ten cz³owiek…
233 Jezus powiedzia³, ¿e ta bestia, która przychodzi na ziemiê –
antychryst jest bardzo religijny i jest tak blisko, ¿e to zwiod³oby
nawet samych wybranych, gdyby to by³o mo¿liwe”. Ta wielka – jak¿e
ta wielka organizacja zaczê³a dzia³aæ i oni bêd¹ mieæ inne
organizacje. Ta stara matka, wszetecznica; ona mia³a m³ode córki
nierz¹dnice, które wysz³y – organizacje. Jest powiedziane: „One
zwiod³yby niemal ca³y œwiat… Zwiod³oby to nawet samych
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
35
wybranych, gdyby to by³o mo¿liwe”. Lecz to nie jest mo¿liwe; ich
imiona zosta³y w³o¿one na Baranka.
234 „Ci, których On przejrza³, tych On powo³a³; których On powo³a³,
tych usprawiedliwi³; a ci, których on usprawiedliwi³, tych uwielbi³”.
Wiêc nie ma niczego wiêcej. Rozumiecie? To siê zgadza. Ty nie mo¿esz
przyjœæ, dopóki ciê Bóg nie powo³a. „Nie ten, kto chce, ani ten, kto
biegnie; jest to Bóg, który okazuje mi³osierdzie”. To zgadza siê
dok³adnie. Tak w³aœnie mówi Pismo Œwiête.
235 Zatem, oni nie chc¹ tego s³uchaæ. Dlaczego? Oni s¹ ciemnoœci¹.
Oni chc¹ iœæ za wyznaniami wiary. „Ja jestem tak samo dobry, jak
ty”. Tam nie jest nic powiedziane o dobroci. Nikt nie jest dobry. Tylko
Bóg jest dobry. Rozumiecie? Czy jesteœcie ochotni podporz¹dkowaæ
siê Jemu? O tym w³aœnie rozmyœlam? Czy jesteœcie gotowi wyrzec siê
wszystkiego? Rozumiecie? To nie zaspokoi g³odnej duszy. S³uchajcie.
236 Kiedy Pawe³ – ilu z was wie, ¿e on by³ teologiem? Wiecie, on by³
intelektualnym olbrzymem. On na pewno… By³ nauczany u
Gamaliela, jednego z najlepszych teologów owego czasu. Lecz co on
powiedzia³, kiedy przyszed³ do koœcio³a? Czytajcie 2. Koryntian 2, 4.
W 2. Koryntian 2, 4. on mówi: „Nie przyszed³em do was z uroczymi
s³owami, z m¹droœci¹ ludzi tego œwiata, bo gdybym tak przyszed³,
wasza ufnoœæ budowa³aby siê na ludzkiej m¹droœci (na organizacjach,
denominacjach). Lecz przyszed³em do was w mocy Ducha Œwiêtego i
w demonstracji”. W demonstracji czego? Pokazuj¹c znaki i cuda
dziêki Duchowi Œwiêtemu. „Przychodzê do was w ten sposób, ¿eby
wasza ufnoœæ, ¿eby wasza wiara nie spoczywa³a na m¹droœci jakiejœ
wielkiej denominacji lub jakiegoœ koœcio³a, lecz aby odpoczywa³a na
mocy Ducha Œwiêtego i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa”.
237 Ten najwiêkszy teolog, jaki kiedykolwiek ¿y³, powiedzia³, ¿e
musia³ zapomnieæ wszystko, co kiedykolwiek wiedzia³, ¿eby móg³
znaleŸæ Chrystusa. I powiedzia³: „Ja nie g³oszê intelektualnych
spraw. G³oszê prostotê prowadzenia Duchem Œwiêtym. I ja
przyszed³em do was, g³osz¹c to”. Dalej powiedzia³: „Ja móg³bym
g³osiæ w inny sposób, lecz moje uczynki nie g³osz¹ tego w ten sposób”.
238 „Nu¿e, zobaczymy, czy uda nam siê pozyskaæ kolejny milion dusz
w 1944 r.”, czy cokolwiek to by³o – ich slogany. „Bêdziemy mieæ tak
wielu cz³onków, którzy przy³¹cz¹ siê w tym roku”.
239 On powiedzia³: „Ja móg³bym to czyniæ. Mia³em to tak d³ugo, lecz
odsun¹³em siê od tego. Przyszed³em do was, nie z uroczymi i
wznios³ymi s³owami jakiegoœ teologa. Lecz przyszed³em do was w
mocy i demonstracji Ducha Œwiêtego, aby wasza wiara budowa³a siê
w Duchu Œwiêtym, a nie w m¹droœci jakiegoœ cz³owieka”. O, moi
drodzy. Bóg szuka takich mê¿ów. Bóg szuka dzisiaj mê¿ów, których
mo¿e tak opanowaæ.
36
MÓWIONE S£OWO
Niedawno by³em w Londynie w Anglii i wyszed³em na krótki
spacer. Anglia jest – Brytyjskie Wyspy s¹ bardzo zaludnione. W
Anglii trudno znaleŸæ dzia³kê, na której by nie sta³ dom, i oni tam
uprawiaj¹ swoje… Podobnie jak w Niemczech, i tak dalej, w tych
starych krajach. Gleba jest tam wykorzystana i oni maj¹ ma³e
ogródki. W Niemczech i w podobnych krajach nie znajdziecie za
domem piêknie pokoszonego trawnika ani du¿ej iloœci drzew. Maj¹
tam uprawê pomidorów, fasoli, ziemniaków – coœ do jedzenia. Oni
musz¹ to robiæ. A gleba jest tam ju¿ tak wyczerpana, ¿e…
241 M³ody ¿o³nierz, który s³u¿y³ mi tam jako przewodnik – wyszliœmy
na wzgórze – brat Baxter i ja, i ten m³odzieniec. Przyszliœmy na
pewne miejsce, które by³o bardzo piêkne. By³y tam drzewa i zielona
trawa, i wszystko. Pomyœla³em sobie: „Czy to nie jest œliczne
miejsce”. Odezwa³em siê do tego m³odzieñca i powiedzia³em: „Proszê
pana, chcia³bym panu zadaæ pytanie. Widzê, ¿e wasza wyspa tutaj
jest tak zagospodarowana. Dlaczego wiêc takie przestronne miejsce
tutaj o powierzchni kilku akrów – piêkne miejsce z drzewami i
dolin¹, i tym podobnie, dlaczego je tak zostawiliœcie, i nikt nie
zbudowa³ tutaj domu?”
242 On odrzek³: „Kaznodziejo, pragnê powiedzieæ jedno. Oko³o
dwieœcie lat temu wybuch³a tutaj w Anglii epidemia czarnej malarii”.
I powiedzia³, ¿e nie mieli wtedy szczepionki i ludzie umierali jak
muchy”. Dalej rzek³: „Mówiono mi, ¿e wozy przyje¿d¿a³y we dnie i w
nocy. Nie nad¹¿ali ich nawet pogrzebaæ. Ksiê¿a przychodzili tutaj od
czasu do czasu, podnosili swoje rêce i modlili siê, i odchodzili z
powrotem. Wszystkich porzucano tutaj w tej alei. Nie nad¹¿ali ich
nawet pogrzebaæ. Oni umierali i umierali, a¿ tysi¹ce tysiêcy dzieci,
doros³ych, nastolatków i tak dalej pomar³o. I oni zabrali ich po prostu
tam do tej doliny, i potem zasypali ich z wierzchu glin¹, kiedy ta
plaga usta³a”.
243 I on powiedzia³: „Czy wiesz co?” Dalej mówi³: „Od tamtych
czasów a¿ do dzisiaj ka¿dy Anglik na pewno nie zbuduje swoich
fundamentów na gruncie, na którym dawniej le¿a³o coœ takiego. On
nie bêdzie zak³ada³ swoich fundamentów na takim miejscu. On nie
bêdzie budowa³ swojego domu na miejscu, gdzie kiedyœ królowa³a
œmieræ”. Sta³em tam na chwilê i rozmyœla³em. Nie ma sensu mówiæ
mu to, on by tego i tak nie zrozumia³.
244 Lecz jak to mo¿liwe, ¿e cz³owiek odnosi siê do tego miejsca z
takim szacunkiem dlatego, ¿e czarna malaria panoszy³a siê na tym
gruncie dwieœcie lat temu… Lecz ludzie s¹ tacy przes¹dni i tak
skoncentrowani na tym, by ¿yæ trochê d³u¿ej, i boj¹ siê, ¿e nabawiliby
siê czarnej malarii, gdyby zbudowali tam swój dom. A wasze wieczne
miejsce przeznaczenia budujecie na jakimœ wyznaniu wiary
wymyœlonym przez cz³owieka, który umar³ setki lat temu, na jakiejœ
240
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
37
teologii jakiegoœ koœcio³a, która le¿a³a gdzieœ na pó³ce setki lat; nie
ma w niej niczego, ¿adnego dzia³ania Bo¿ego w nich, i tym podobnie.
A ty wstawiasz tam swoje nazwisko i wyznanie wiary, i wszystko
wprost tam, i ¿yjesz sobie dalej po swojemu. S³uchaj, przyjacielu, nie
czyñ tego.
245 „Na tej skale Ja zbudujê Mój koœció³, a bramy piekielne nie
przemog¹ go. Sprawy, które Ja czyniê, i wy czyniæ bêdziecie. Oto Jam
jest z wami a¿ do skoñczenia œwiata. Jezus Chrystus jest tym samym
wczoraj, dzisiaj i na wieki”.
246 Bóg jest Bogiem realnoœci. Nie przyjmujcie jakiegoœ wyznania
wiary. Nie przyjmujcie jakiejœ sensacji. Przyjmijcie tê rzeczywistoœæ.
Przyjmijcie prawdziwego Boga, coœ, czym Bóg jest – Boga realnoœci,
który daje wam tê pewnoœæ. On daje wam nadziejê. On daje wam
wiarê. On daje wam Ducha Œwiêtego. On daje wam znaki. On daje
wam cuda. On czyni je w tobie, tak samo jak czyni³ je w Jezusie.
Poniewa¿ to by³ cel Jego przyjœcia: przynieœæ Boga do cz³owieka i
uczyniæ Boga i cz³owieka jednym.
247 Lecz my przyjêliœmy denominacje i wypêdziliœmy Go; przyjêliœmy
wyznania wiary i wypêdziliœmy Go; i teraz znajdujemy siê gdzieœ na
drogach okrê¿nych. Lecz jest do dyspozycji prawdziwa g³ówna droga
i œcie¿ka na tej g³ównej drodze.
248 Otó¿, wy bracia nazarejczycy, chcia³bym to powiedzieæ. Wy
mówicie: „B³ogos³awiona stara droga”.
249 Lecz to nie by³a g³ówna droga, je¿eli zechcecie zauwa¿yæ. S³owo
mówi: „I bêdzie tam droga i (i to spójnik) – i œcie¿ka”. A ta œcie¿ka
jest na tej drodze. Nie wszyscy, którzy id¹ t¹ drog¹, pielgrzymuj¹, ale
wszyscy, którzy id¹ t¹ œcie¿k¹, pielgrzymuj¹ w³aœciwie. Rozumiecie?
„I bêdzie tam droga…” Czytajcie Izajasza 35. rozdzia³. „I bêdzie tam
droga i œcie¿ka”. Rozumiecie? „I bêdzie droga…” Droga ma swój
œrodek. Œrodkiem tej drogi prowadzi œcie¿ka. I kiedy przychodzi
deszcz, zmywa wszelkie œmiecie ze œrodka drogi na boki.
250 Je¿eli bêdziecie zwa¿aæ, kiedy cz³owiek nawróci siê, kieruje swoje
oczy prosto na Chrystusa. Otó¿, jeœli nie zwa¿acie, jak g³osi³em
niedawno wieczorem, podobnie jak…
251 Kiedy Jakub i Ezaw urodzili siê, oni siê obaj urodzili z œwiêtego
ojca i œwiêtej matki, lecz oni byli dwojaczkami. Jeden by³ cielesnym
religijnym cz³owiekiem, chodzi³ do koœcio³a i by³ dobrym
cz³owiekiem, bardzo dobrym. Jakub by³ ma³ym oszustem, lecz jego
myœli by³y skoncentrowane na jedn¹ rzecz. To pierworodztwo
oznacza³o dla niego wszystko, bez wzglêdu na to, jak on je musia³
zdobyæ. Poniewa¿ Biblia mówi, ¿e on by³ wybrany przed za³o¿eniem
œwiata, by tego szukaæ.
252 A dzisiaj jest wielu ludzi, nie wa¿ne jak wielk¹ popularnoœci¹
38
MÓWIONE S£OWO
musz¹ siê pos³u¿yæ, jak du¿o musz¹ utraciæ, wzglêdnie co oni musz¹
czyniæ, nie ma dla nich ¿adnego znaczenia, czy s¹ nazywani
staromodnymi, nie gra roli, kim oni s¹, oni maj¹ swoje oczy
skierowane na Chrystusa, poniewa¿ zostali wybrani do ¯ywota
Wiecznego. I oni buduj¹ wprost na tym. Choæ to kosztuje cokolwiek,
czy to kosztuje wszystko, co maj¹, oni tam buduj¹.
253 Ten drugi jest nominalnym cz³owiekiem. On idzie do koœcio³a i
czuje siê tak dobrze, jak pozostali, i odchodzi do domu. Widzicie, to
jest ten podobny do Ezawa. Rozumiecie? A ten drugi jest podobny do
Jakuba. Otó¿, tutaj to macie, obydwie strony.
254 Budujcie swój fundament na Jezusie Chrystusie. B¹dŸcie pewni,
¿e jest za³o¿ony na Nim. Jak wejdziecie do Niego? Przez uœcisk d³oni,
przez pokropienie jak¹œ wod¹, czy co? „Przez Jednego Ducha (1.
Koryntian 12) jesteœmy wszyscy ochrzczeni w jedno cia³o; przez
jednego Ducha Œwiêtego”. Ochrzczeni w jedno Cia³o, w którym jest
dziewiêæ duchowych darów i piêæ duchowych urzêdów – one le¿¹ w
tym ciele. W nim Bóg ustanowi³ w koœciele aposto³ów, proroków, i tak
dalej – w tym koœciele. W nim s¹ dary uzdrawiania, czynienia cudów,
mówienia jêzykami, m¹droœci, poznania; to s¹ te rzeczy, które jako
znaki towarzysz¹ wierz¹cemu.
255 Dlaczego mielibyœcie przyjmowaæ jak¹œ namiastkê? Nie mogê
zrozumieæ, dlaczego ludzie chc¹ przyj¹æ jakieœ stare koœcielne
chwasty, kiedy Ska³a jest pe³na miodu. Ja tego po prostu nie mogê
zrozumieæ.
256 Pochylmy nasze g³owy. Czy chcielibyœcie byæ wspomniani w
modlitwie? Powiedzcie: „Bo¿e, daruj mi pragnienie mojego serca. Ja
mi³ujê Pana Jezusa”.
257 Nasz Niebiañski Ojcze, czasami zastanawiam siê po takiej
us³udze: Dlaczego Duch Œwiêty po prostu ustawicznie t³ucze w
koœció³? Jak On to czyni? Jednakowo¿ mê¿owie, którzy s¹
namaszczeni Duchem Œwiêtym, nie mog¹ mówiæ tego, co chc¹ mówiæ.
Oni musz¹ mówiæ to, co Duch poleca im mówiæ. I my to znajdujemy
w Starej Biblii, jak dawni z³otnicy uderzali w z³oto i uderzali w nie,
obracali i znowu uderzali, a¿ wszystek ¿u¿el wypad³ z niego. I on
uderza³ w nie tak d³ugo, a¿ zobaczy³ swoje w³asne odbicie w tym
z³ocie; potem on wiedzia³, ¿e ono jest czyste.
258 Tak samo Duch Œwiêty uderza w koœció³, obraca go, i potêpia go
za to i potêpia go za tamto, dopóki nie wyt³ucze z niego wszelki ¿u¿el,
dopóki rzeczywiste podobieñstwo Jezusa Chrystusa nie odzwierciedla
siê w Jego ludzie, ¿eby oni mieli to samo ¯ycie, te same znaki, czynili
te same cuda, które On czyni³, aby by³o widoczne odzwierciedlenie
Ducha Œwiêtego w ludziach.
259 Bo¿e, weŸ moje biedne serce. Uderzaj mnie, obracaj mnie, w któr¹
NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA
39
stronê Ty chcesz, Panie, lecz pozwól mi odzwierciedlaæ Jezusa.
Pozwól mi odzwierciedlaæ Jego, Panie. Niechaj wszyscy ludzie tutaj,
Panie – pozwól nam wszystkim odzwierciedlaæ Ciebie, Twoje pe³ne
mi³oœci ¿ycie, Twoje pos³uszeñstwo wzglêdem Ojca.
260 W³aœnie powiedzia³em im, ¿e Twoja popularnoœæ mala³a. Gdy
zacz¹³eœ uzdrawiaæ chorych, to oczywiœcie by³eœ wielkim; ludzie
przychodzili do Ciebie. Lecz co to by³o? Bochenki chleba i ryby. Ale
kiedy powiedzia³eœ im prawdê ze S³owa, to oni nie byli ochotni
chodziæ w Tym, i potem Twoja popularnoœæ ci¹gle mala³a. Ty ci¹gle
dalej czyni³eœ cuda, lecz Twoja popularnoœæ mala³a.
261 Ty jesteœ Bogiem rzeczywistoœci. Ty zawsze by³eœ takim. Ty nie
zmieni³eœ siê. Modlê siê, Ojcze, ¿eby ten koœció³ i wszyscy ludzie tutaj,
którzy podnieœli swoje rêce, zrozumieli wizjê tego dzisiaj. Pozwól im
zobaczyæ, Panie, ¿e nie chodzi o cz³owieka. Gdybyœmy naœladowali
cz³owieka, to bylibyœmy politowania godni. Lecz jeœli bêdziemy po
prostu naœladowaæ Ducha Œwiêtego, On poprowadzi nas do ka¿dej
obietnicy Biblii. Niechby siê wszystko wype³ni³o w ¿yciach tych ludzi
dzisiaj.
262 Trzymam te ma³e dzieciêce kawa³ki odzienia, ma³e ¿akiety,
chusteczki, paczuszki w mojej rêce. Jesteœmy nauczani w Biblii, ¿e
ludzie brali od cia³a œw. Paw³a chusteczki i fartuszki, a nieczyste
duchy wychodzi³y z ludzi i chorzy byli uzdrawiani. Ludzie dzisiaj
ci¹gle wierz¹ w tego samego Boga. Otó¿, wiem, ¿e nie jestem œw.
Paw³em, lecz Ty jesteœ ci¹gle Jezusem. I nie by³ to œw. Pawe³, by³o to
¿ycie œw. Paw³a oddane Jezusowi Chrystusowi. To Pan czyni³
szczególne cuda, nie Pawe³. Pan!
263 Zatem, Ojcze Bo¿e, ja uwa¿am, ¿e nic nie wiem. Wiele razy jestem
krytykowany: za umywanie nóg, za chrzczenie w Imieniu Jezusa
Chrystusa, za zabranianie kobietom w g³oszeniu, za wiarê w wieczne
bezpieczeñstwo duszy, jak naucza³ Pawe³. On powiedzia³ Efezjanom,
¿e byli predestynowani przed za³o¿eniem œwiata na synów i córki
Boga. Powiedzia³ Koryntianom, ¿e Bóg nienawidzi³ Ezawa a mi³owa³
Jakuba, zanim siê w ogóle urodzili, zanim mieli okazjê do poznania
dobrego i z³ego, zgodnie z Jego predestynacj¹. Jego uprzednia wiedza
pozwoli³a mu to wiedzieæ.
264 Ojcze, dlaczego oni wypadaj¹ na mnie z powodu takich rzeczy, jak
na przyk³ad chrzest Duchem Œwiêtym ze znakami i cudami, jakie Ty
obieca³eœ, kiedy Biblia mówi, ¿e Ty jesteœ tym samym wczoraj, dzisiaj
i na wieki? Ojcze, ja nie chcê siê odró¿niaæ. Lecz aby byæ Twoimi
s³ugami, musimy naœladowaæ Twego S³owa. Modlê siê, Ojcze, ¿ebyœ
Ty pozwoli³ ludziom zrozumieæ, ¿e nie chodzi o to, abym siê odró¿nia³
albo by³ samolubny, albo próbowa³ byæ kimœ, kim w rzeczywistoœci
nie jestem. Ja staram siê tylko trzymaæ Twego S³owa. Pozwól, ¿eby to
ka¿dy zobaczy³, Ojcze.
40
MÓWIONE S£OWO
A kiedy wysy³am te kawa³ki odzienia do chorych, niech ka¿dy z
nich zostanie uzdrowiony, Panie. Niechaj Twój Duch Œwiêty zobaczy
t¹ demonstracjê wiary, i niech oni id¹ i zostan¹ uzdrowieni. Spe³nij
to, Panie.
266 B³ogos³aw brata Neville. B³ogos³aw wspólnie ca³y zbór. B³ogos³aw
szko³ê niedzieln¹ i jej nauczycieli. B³ogos³aw wszystkich pastorów
tutaj. B³ogos³aw tych, którzy odwiedzili nasze bramy.
267 Panie, pomó¿ mi. Muszê teraz jechaæ szybko, aby przybyæ tam i
spróbujê pocieszyæ tê rodzinê ze z³amanymi sercami. Trzeba mi
przebyæ sto piêædziesi¹t mil lub wiêcej, na po³udnie do tamtego kraju,
a mam tylko krótki czas, by tam przyjechaæ. B¹dŸ ze mn¹, Panie.
Pomó¿ mi. I niechby to… Nigdy nie lubiê mówiæ o osobie, która
odesz³a, dopóki nie dam mo¿liwoœci tym, którzy stoj¹, aby Ciebie
przyjêli. Bo¿e, daruj, ¿eby po prostu wielu z tych biednych obywateli
Kentucky podesz³o pokornie do o³tarza dzisiaj po po³udniu w tamtym
metodystycznym koœciele i oddali swoje serca Tobie. Spe³nij to,
Panie. Oka¿ nam teraz mi³osierdzie.
268 Pob³ogos³aw nas wspólnie. Uzdrów chorych i zbaw zgubionych.
Prosimy o to w Imieniu Jezusa. Amen.
269 Poproszê teraz brata Neville, ¿eby przej¹³ to nabo¿eñstwo po
prostu na kilka minut teraz i kontynuowa³, i ja nie wiem, co on bêdzie
teraz czyni³. A wy wszyscy módlcie siê o mnie i zobaczê siê z wami
póŸniej. Niech ci Bóg b³ogos³awi, bracie Neville. Przepraszam, ¿e
muszê odejœæ.
265

Podobne dokumenty