PDF (WK)
Transkrypt
PDF (WK)
NIEZAWODNE RALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA The Unfailing Realities Of The Living God 60-0626 William Marrion Branham Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielê do po³udnia, ,26. czerwca 1960, w Kaplicy Branhama, w Jeffersonville, IN, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki, by dok³adnie przenieœæ wyg³oszone Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano równie¿ z najnowszej wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu. Wydrukowanie tej broszury umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w latach 2005 - 2006. Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres: MÓWIONE S£OWO GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ SKYPE: W Krzok ICQ: 318702578 Tel. komórka: + 420 775 225542 E-mail: [email protected] http://www.volny.cz/poselstwo 2 MÓWIONE S£OWO Niezawodne realnoœci ¯yj¹cego Boga Breedings, Kentucky – muszê tam byæ o drugiej godzinie i us³ugiwaæ na pogrzebie. Henry Branham, który jest moim kuzynem – jego ¿ona zmar³a, a jej ostatni¹ proœb¹ by³o, abym us³ugiwa³ na jej pogrzebie. I jest to w Breedings, Kentucky. Znajduje siê to oko³o sto piêædziesi¹t czy sto szeœædziesi¹t mil st¹d, jak s¹dzê, czy coœ ko³o tego – na dó³ na po³udnie. I bêdê musia³ wyjechaæ trochê wczeœniej, ¿ebym siê tam móg³ dostaæ. 2 A potem, wiecie, wrócê tu na dzisiejszy wieczór i odjadê jutro po po³udniu. Potem jestem – powinienem byæ w Tulsa w nastêpnym tygodniu – w Tulsa, Oklahoma. Lecz nie uda mi siê odjechaæ do Tulsa przed wtorkiem. A potem powrócimy na sobotni wieczór i bêdê tutaj w sobotê wieczorem. 3 Nastêpnie, w niedzielê rano, oko³o trzeciej godziny rano w nastêpn¹ niedzielê wyje¿d¿amy na zachód i nie bêdziemy tutaj a¿ do jesieni. Przyjadê tu z powrotem i zabiorê moj¹ rodzinê i inne rzeczy, i bêdziemy tu znowu dopiero gdzieœ w tej jesieni, o ile Pan pozwoli. I oczywiœcie, pragnê poprosiæ zbór, aby siê modli³ o mnie. 4 I chcia³em stwierdziæ, czy uda mi siê byæ tutaj. Zobaczmy – nie bêdzie to chyba wieczór przyjmowania Wieczerzy Pañskiej, prawda? Otó¿, by³em tutaj na ostatniej Wieczerzy Pañskiej. Lecz nie uda mi siê wróciæ na nastêpn¹ i nie bêdê tutaj w czasie tej Wieczerzy Pañskiej. Bêdzie to w nastêpn¹ niedzielê wieczorem. Czy bêdzie tu Wieczerza Pañska? Ja zawsze pragnê braæ w niej udzia³. Rozumiecie? Zawsze kiedy j¹ spo¿ywamy i pijemy, œmieræ Pañsk¹ zwiastujemy, dopóki On nie przyjdzie ponownie. 5 [Brat Neville mówi: „Bracie Branham?” – wyd.] Tak. [„Czy og³osi³byœ urodziny siostry Edyty? Bêdziemy mieæ tutaj krótkie spotkanie w nastêpny pi¹tek wieczorem” – wyd.] Dobrze, to jest naprawdê mi³e. Siostra Edyta Wright jest o jeden dzieñ m³odsza. I ona… Oni bêd¹ mieæ krótkie spotkanie w jej domu w nastêpny pi¹tek wieczorem. Dobrze, jak to mi³e. W porz¹dku. Czy publicznoœæ jest zaproszona? Publicznoœæ jest zaproszona do siostry Edyty na urodziny. Ona bêdzie mia³a oko³o osiemnastu lat; czy to prawda, siostro Edyto? 6 Mniej wiêcej tak, jak powiedzia³em niedawno. Powiedzia³em: „Wiecie, ja w³aœnie skoñczy³em dwadzieœcia piêæ lat”. Pewien cz³owiek ogl¹dn¹³ siê i powiedzia³: „Tak?” 7 A ja powiedzia³em: „Po raz drugi”. [Brat Branham œmieje siê – wyd.] 8 [Ktoœ mówi: „Bracie Branham?” – wyd.] Ile? Ona bêdzie mia³a 1 NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 3 trzydzieœci dziewiêæ lat. Moi drodzy, to wydaje siê niemo¿liwe, prawda? Trzydzieœci dziewiêæ. Zawsze powo³ujê siê na ni¹ jako na m³od¹ dziewczynê, wiecie, poniewa¿ gdy na pocz¹tku pozna³em Edytê, s¹dzê, ¿e to by³o – Edyto, zobaczmy, myœlê, ¿e pozna³em ciebie przed oko³o dwudziestoma kilkoma laty, myœlê, przed dwudziestoma piêcioma laty, a mo¿e dwadzieœcia osiem lat temu. 9 Zobaczmy. Zwiastujê Ewangeliê ju¿ oko³o trzydzieœci jeden lat, jak myœlê; wiêc s¹dzê, ¿e pozna³em ciebie bezpoœrednio po tym, gdy zacz¹³em g³osiæ; w rodzinie Wright. Tak. Jestem tak wdziêczny, ¿e pozna³em tych ludzi. Oni byli na pewno inspiracj¹ w moim ¿yciu. 10 I gdyby rodzina Wright mia³a odejœæ do wiecznoœci, a ja bym ci¹gle ¿y³, nie móg³bym przeje¿d¿aæ ko³o ich miejscowoœci nie zdj¹wszy kapelusza, by sobie przypomnieæ te wielkie sprawy, które Bóg uczyni³ tam na tym wzgórzu. O, moi drodzy. Tam w³aœnie – o, wszystko dzia³o siê tam w³aœnie w tej miejscowoœci. I widzia³em tam, jak wydarzy³a siê ta wielka rzecz, kiedy Anio³ Pañski nawiedzi³ Georgie Carter. By³o to tam w³aœnie, gdy On prowadzi³ mnie na zbocze wzgórza owego wieczora, miêdzy te krzewy bluszczu. I potem On spotka³ mnie tam równie¿ w wizji i œwieci³ w dó³ z dzikiego derenia. Oni… O, moi drodzy, wydarzy³o siê tam tak du¿o rzeczy. 11 Brat Wright le¿a³ na ³o¿u œmierci, potem gdy wszyscy lekarze próbowali mu pomóc. A cz³onkowie jego koœcio³a w tej miejscowoœci mówili mu: „Poœlij i zawo³aj teraz twojego Boskiego uzdrawiacza”. 12 Ja znajdowa³em siê tam na tym wzgórzu i wo³a³em cztery dni do Boga, modl¹c siê o niego. Pan przemówi³ do mnie w wizji: „IdŸ i powiedz mu TAK MÓWI PAN: On bêdzie robi³ pogrzeb temu facetowi, który kpi sobie z niego”. I tak siê te¿ sta³o. Uhm. To siê zgadza. I wszystkie te rzeczy, które… 13 I potem tam w³aœnie Duch Œwiêty po raz pierwszy w historii koœcio³a, który kiedykolwiek zobaczy³, jak siê to urzeczywistni³o – gdy On powo³a³ te wiewiórki do istnienia. On równie¿ da³ siostrze Hattie, o cokolwiek ona chcia³a poprosiæ, bez wzglêdu na to, co by to by³o – pieni¹dze czy cokolwiek innego. Powiedzia³: „Bêdzie to po³o¿one na twoje ³ono w tej chwili”. Ona poprosi³a o dusze jej dwu ch³opców. I Bóg jej ich da³. I po prostu tak wiele rzeczy wydarzy³o siê tam na wzgórzu. Moj¹ modlitw¹ jest, aby ich Bóg b³ogos³awi³. 14 S³uchajcie, m³oda Sharon Rose tutaj jest chora – m³oda Sharon Rose Daulton. Gdzie jest Sharon Rose? Czy jest tutaj? W³aœnie wysz³a. W porz¹dku, bêdziemy zatem… 15 [Pewien brat mówi coœ bratu Branhamowi – wyd.] Co mówisz? [Brat mówi mu to znowu – wyd.] Dobrze, wiesz co, módlmy siê o nich teraz, bo powiem ci, co muszê uczyniæ: Skoro tylko zakoñczê tutaj, chcê wyjechaæ do – muszê odjechaæ do Kentucky, a mam… Otó¿, 4 MÓWIONE S£OWO jeœli to jest sto piêædziesi¹t mil st¹d, ja nie wiem. Jest to Breeding, Kentucky. Nie mam pojêcia, jak daleko to jest. 16 Trzeba przejechaæ ca³¹ p³atn¹ autostradê, a potem jeszcze t¹ sam¹ odleg³oœæ albo jeszcze trochê dalej na po³udnie ko³o miejscowoœci brata Beelera, i dalej przez to miasto, i kolejne miasto, i kolejne miasto, i nastêpne miasto do ma³ego koœcio³a, który zbudowa³ mój dziadek – ma³y metodystyczny koœció³, w którym g³osi³em dwadzieœcia piêæ lub trzydzieœci lat temu. 17 I ta pani ma mieæ uroczystoœæ pogrzebow¹ z tego koœcio³a. Ona by³a pielêgniark¹ i ona umar³a nagle, a jej ostatni¹ proœb¹ by³o, ¿ebym ja przemawia³ na jej pogrzebie. I potem niektórzy z moich s³uchaczy przyjechali do nas wczoraj i prosili, czy pojecha³bym tam i wywi¹za³ siê z tego, i ja po prostu nie mog³em im odmówiæ; on siedzia³ tam i p³aka³: „To by³a jej ostatnia proœba”. Wiêc by³o to trudne dla mnie, wiecie i ja po prostu powiedzia³em: „Dobrze, chcê tam pojechaæ do tego koœcio³a, pragnê siê znowu zobaczyæ z tamtymi ludŸmi i podj¹æ siê tej us³ugi”. Wiêc muszê siê trochê poœpieszyæ, by zd¹¿yæ, wy mnie rozumiecie. 18 Teraz, kiedy siê przygotowuj¹, myœlê, ¿e brat Daulton… [Ktoœ mówi: „Ona wysz³a do ubikacji” – wyd.] O, dobrze, to jest w porz¹dku. To jest po prostu… Dobrze, zaczekamy na chwilê. Mówiê ci, przyprowadŸ ma³¹ Janice tutaj na podium. I ktokolwiek inny, kto chce przyjœæ, abym siê modli³ o niego – to jest w porz¹dku. I my jesteœmy… 19 Jak ci siê powodzi, Janice? Moi drodzy, tutaj jest – ona jest mi³¹ panienk¹. ChodŸ tutaj, kochanie. Czy wiecie, dlaczego jest taka œliczna? Jest to dziecko mojej siostry. I pragnê wróciæ tutaj, ¿eby mnie ludzie mogli s³uchaæ, co mówiê. Otó¿, ta kochana dziewczynka – ona ma zdrow¹ matkê i zdrowego ojca, lecz coœ sta³o siê temu dziecku. Ona jest taka subtelna, naprawdê w¹t³a, ma³a i chuda, taka mi³a, jak tylko mo¿e byæ, a jest… 20 Oczywiœcie, wiecie, ¿e ja tak myœlê. Lecz coœ zawsze dolega temu dziecku. Szatan usi³uje zabraæ to dziecko. A mo¿e Bóg trzyma Swoj¹ rêkê nad tym dzieckiem. Rozumiecie? Mo¿emy j¹ obserwowaæ i widzimy, jak szatan dzia³a, co oznacza… Obserwujcie tylko; coœ le¿y gdzieœ tam. Ona by³a teraz chora przez kilka dni. 21 Nie pojecha³em tam, bo nie wiedzia³em, czy ona wyzdrowia³a, czy nie. Musia³em pojechaæ na Florydê i do tamtej okolicy. 22 I ja… Lecz ona mia³a gor¹czkê. Czy to prawda, siostrzyczko? Ona ma okropne ataki gor¹czki, przychodz¹ce na ni¹, i miewa oko³o sto i… [Ktoœ mówi: „Trzy” – wyd.] Sto trzy stopni Fahrenheita, to znaczy ¿e mia³a piêæ stopni Fahrenheita gor¹czki. Lekarze nie wiedz¹, co jest przyczyn¹. I oni myœl¹ sobie, ¿e to jest jakaœ NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 5 reumatyczna gor¹czka. Lecz gdyby to by³a gor¹czka reumatyczna, mog³aby spowodowaæ fatalne nastêpstwa w jej sercu, na jakie umar³ jej wujek. Wiêc ja mam zamiar ¿¹daæ ¿ycie tego dziecka dla Jezusa Chrystusa. Rozumiecie? 23 I wy wiecie, jak Dawid, jak powiedzia³em to ju¿ kiedyœ tutaj, Dawid powiedzia³ Saulowi – on powiedzia³… Saul chcia³ mu daæ zbrojê i w³óczniê, aby móg³ walczyæ z olbrzymem Goliatem. A on odrzek³: „Ja – nie znam siê na tych rzeczach” – powiedzia³ – „lecz pozwól mi wzi¹æ tê procê, któr¹ ju¿ wielokrotnie wypróbowa³em. Rozumiesz?” I mówi³ dalej: „Przyszed³ lew i porwa³ jedn¹ z owiec mojego ojca. A ja œciga³em go i zabi³em go t¹ proc¹. I przynios³em owcê z powrotem”. 24 Otó¿, ci ludzie s¹ równie¿ owcami: barankami i owieczkami – Bo¿ymi owcami. IdŸmy wiêc za nimi dzisiaj rano jako Koœció³ Bo¿y, aby ich przyprowadziæ z powrotem. Otó¿, lekarz nie wie, jak mo¿e pomóc temu dziecku. 25 A myœlê, ¿e córeczka brata Eda ma równie¿ pewnego rodzaju zaawansowan¹ astmê, czy coœ podobnego. 26 Dobrze, ja wierzê, ¿e Jezus powiedzia³ nastêpuj¹co: „Ja dajê ci klucze Królestwa. Cokolwiek zwi¹¿esz na ziemi, bêdzie zwi¹zane i w niebie. Cokolwiek rozwi¹¿esz na ziemi, bêdzie rozwi¹zane i w niebie”. My temu wierzymy z ca³ych naszych serc. Wiêc, Bo¿e, daj nam wiary, abyœmy wierzyli temu ca³ymi naszymi sercami, kiedy siê modlimy. 27 Nasz Niebiañski Ojcze, ja trzymam tutaj ten ma³y delikatny kwiatek z rodziny Webera, mi³y, delikatny i subtelny. A lekarze, oni postêpuj¹ skrupulatnie i próbuj¹ stwierdziæ przy pomocy ca³ej ich wiedzy, co dolega temu dziecku, lecz nie mog¹ tego stwierdziæ. I ja trzymam jej rêkê i nie wierzê, ¿e ona ma reumatyczn¹ gor¹czkê. Wierzê, ¿e gdyby tak by³o, Ty powiedzia³byœ mi to. Wierzê, ¿e to jest szatan, próbuj¹cy drêczyæ ¿ycie tego dziecka. I my ¿¹damy jej dzisiaj rano dla Królestwa Bo¿ego. 28 Ty wrogu ludzkiego ¿ycia, ty wrogu Wszechmog¹cego Boga, ja przychodzê w sprawie tego dziecka, by ciebie wypêdziæ z niej. W Imieniu Jezusa Chrystusa opuœæ to ma³e dziecko. Byæ mo¿e potrafisz unikaæ przed lekarzem, lecz nie mo¿esz unikn¹æ przed Bogiem. Ta modlitwa wiary jest sprecyzowana w Imieniu Pana Jezusa, by uderzyæ ciebie w ciele tego dziecka. I ona uderzy w to ¿ywotne miejsce, gdzie ty jesteœ ukryty, i ty zostaniesz obna¿ony i wypêdzony. A to dziecko bêdzie ¿yæ i bêdzie zdrowe, bo my przedk³adamy j¹ w Imieniu Jezusa Chrystusa ku jej uzdrowieniu. Amen. 29 Deloris, ja bym siê ju¿ ani trochê nie martwi³ o ni¹. Ona bêdzie ca³kiem zdrowa; to wszystko. 6 MÓWIONE S£OWO Nastêpnie mamy tutaj ma³¹ Daulton. Witaj, kochanie. Jaka to mi³a dziewczynka. O rety, ty jesteœ okropnie ciê¿ka. Czy to nie jest naprawdê kochana, ma³a dziewczynka wygl¹daj¹ca naprawdê jak Irka, maj¹ca niebieskie oczy i czarne w³osy? I po prostu charczy i œwista w jej ma³ych p³ucach. Ona ma zaawansowan¹ astmê i coœ w gardle. 31 O, Panie, lew i niedŸwiedŸ wpadli do stada, powiedzia³ Dawid, i porwali kilka baranków ojca, lecz on ich œciga³ i potrafi³ pokonaæ tego lwa i tego niedŸwiedzia. I my przychodzimy dzisiaj rano jako wierz¹cy, tak jak wierzy³ Dawid w Boga niebios, Który stworzy³ niebiosa i ziemiê – przychodzimy po to dzieciê w Imieniu Jezusa Chrystusa. 32 I ty szatanie, który drêczy³eœ to dziecko, bêdziesz j¹ musia³ wypuœciæ na wolnoœæ, bo my rozkazujemy ci, abyœ zostawi³ to dziecko w spokoju; wiêc ona wyzdrowieje. Ja ciê strofujê, szatanie. Rzucam ci wyzwanie dziêki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, Syna Bo¿ego, Który zatryumfowa³ nad tob¹, i wszelka twoja moc zosta³a zniszczona. I ty nie masz ¿adnej mocy. Ja tryumfujê nad tob¹ we wierze w Imiê Jezus Chrystus, Który jest Synem Bo¿ym, Który poleci³ nam w tej Ewangelii, ¿e w Jego Imieniu powinniœmy wypêdziæ ciebie; jest to polecenie dane nam przez Chrystusa. Opuœæ j¹, bo my szar¿ujemy na ciebie w Imieniu Jezusa Chrystusa, abyœ wyszed³ z tego dziecka. I ona bêdzie zdrowa. 33 Nie w¹tp ani trochê, siostro Daulton. Nie martw siê wiêcej. Bóg tak powiedzia³; na tym sprawa za³atwiona. 34 Kim jest to dziecko? O, ma naroœl na swoich oczach. Ona jest ju¿ niemal m³od¹ panienk¹. Nie wiem, czy mogê j¹ podnieœæ na rêkach, czy nie. Lecz ona jest bardzo œliczna. Nazywa siê Wilson Lela; Lela? Lisa Wilson. Czy ona nie jest œlicznym maleñstwem? Ona ma naroœl na swoim oku. Otó¿, Jezus uzdrawia naroœle, nieprawda¿? Ona bêdzie musia³a obumrzeæ. Otó¿, jest to po prostu ma³a t³uszczowa naroœl; ona jest luŸna; nie ma ju¿ ¿adnych korzeni teraz. Módlmy siê. 35 O Panie, przynosimy Ci tê kochan¹ dziewczynkê, w Imieniu Pana Jezusa i trzymamy j¹ jako niewinne dziecko w Obecnoœci Boga. Diabe³ wyrz¹dzi³ jej to z³o i chcia³by j¹ przy pomocy tego pozbawiæ oka, gdyby móg³, lecz Ty jesteœ wiêcej ni¿ godnym przeciwnikiem dla niego. 36 Szar¿ujemy na ciebie, szatanie, w Imieniu Jezusa Chrystusa, Który zatryumfowa³ nad tob¹ i nad wszystkimi schorzeniami, którymi drêczysz ludzi. Wyzywamy ciê w Jego Imieniu, w oparciu o nakaz, dany przez anio³a, pos³anego od Boga, abyœ wyszed³ z tego dziecka, a ona staje siê zdrow¹ dziêki Imieniu Jezusa Chrystusa. Amen. 30 NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 7 B³ogos³awiê ci, ma³a Lizo. Ja bym ju¿ wiêcej nie w¹tpi³, tylko wierzy³, ¿e wszystko bêdzie w porz¹dku. 38 W porz¹dku, siostro Bruce. Teraz wy, je¿eli chcecie, wy kobiety, stoj¹ce tutaj, czy chcia³ybyœcie wszystkie podejœæ po prostu trochê bli¿ej tutaj, ¿eby s³uchacze mogli…?… Bracie Neville, czy chcia³byœ tu podejœæ i namaœciæ je olejem? Stoisz tu w sprawie twojej córki, w sprawie twojej siostrzenicy. Twoja siostrzenica, twoja córka… A jak nazywa siê twoja siostra? …?… 39 [Puste miejsce na taœmie – wyd.] … te wypowiedzi s¹ znane tym ludziom. Oczywiœcie, nasza siostra tutaj jest kalek¹; ja to widzê. Jest to artretyzm – czy tak, siostro? Z³amana koœæ w biodrze, a mia³a równie¿ wylew do mózgu. 40 Ta pani tutaj odczuwa nacisk z ty³u w swojej g³owie, jakby ktoœ naciska³ j¹ rêk¹. 41 Siostra Bruce zrani³a sobie nogê i jest równie¿… [Siostra Bruce mówi coœ bratu Branhamowi – wyd.] Ona jest ci¹gle w szpitalu. Czy upad³aœ lub co siê sta³o? Jest to jedna z naszych sióstr tutaj w kaplicy. Ona przewróci³a siê na ruchomych schodach i jest naprawdê w szpitalu. Czy jest coœ z³amane? O, œciêgna i naczynia krwionoœne, i tak dalej. Zatem ona stoi tutaj w sprawie kogoœ innego, kogoœ z jej ukochanych. 42 Równie¿ te trzy panie stoj¹ tutaj w sprawie umi³owanych, abyœmy to wiedzieli, gdy bêdziemy siê teraz modliæ. Pochylmy teraz wszyscy nasze g³owy. 43 O, Panie Jezu, te proœby zosta³y oznajmione. A Biblia mówi: „Oznajmijcie wasze proœby w zgromadzeniu œwiêtych”. Tutaj s¹ siostry, które modl¹ siê o swoich ukochanych, którzy s¹ powa¿nie chorzy, niektórzy s¹ umys³owo chorzy i zaprzeczaj¹ temu, ¿e istnieje ¿yj¹cy Bóg; maj¹ te¿ inne zastrze¿enia. Jest tutaj nasza siostra ze zwichniêt¹ nog¹, jest w powa¿nym stanie, w³aœnie wysz³a z tutejszego szpitala dzisiaj rano; jest tutaj siostra, która czuje jakiœ nacisk z ty³u swojej g³owy; oraz siostra, która ma z³aman¹ koœæ w biodrze i mia³a równie¿ wylew. One wszystkie s¹ tutaj, Panie. One przedk³adaj¹ swoje proœby i stoj¹ przed o³tarzem Bo¿ym, namaszczone olejem, lœni¹cym na ich czo³ach, reprezentuj¹cym Ducha Œwiêtego. Ja stojê tutaj w prostocie poznania, jakie mam od Jezusa Chrystusa i z Jego S³owa, i proszê o ka¿d¹ z nich. 44 Bo¿e, k³adê moje rêce na nie, niechby ich proœby by³y im dane. Spe³nij to, o Bo¿e, w Imieniu Jezusa Chrystusa. Niech siê tak stanie, Ojcze, dla naszej siostry Gertie, w Imieniu Jezusa. Równie¿ dla siostry Bruce, Panie, niech siê tak stanie – wed³ug jej proœby o jej kolano i nogi. Modlê siê o nasz¹ siostrê z tym ciœnieniem w tylnej czêœci jej g³owy: Niech siê tak stanie, Panie, w Imieniu Jezusa, 37 8 MÓWIONE S£OWO naszego Pana i Zbawiciela; ona zostanie wyzwolona z tego. Niech szatan usunie swoje rêce z ty³u jej g³owy. Spe³nij to. Równie¿ z naszej siostry, która jest zarówno sparali¿owana, bo mia³a wylew, a do tego ma z³amany staw biodrowy. 45 Panie, niektóre z tych próœb wydaj¹ siê bardzo b³ahe, a niektóre z nich naprawdê powa¿ne, lecz ¿adna z nich nie jest za ma³a, ani ¿adna nie jest za du¿a dla Ciebie. Ty jesteœ Bogiem nad wszystkim. I ja siê modlê i wyzwalam ich modlitw¹ wiary, ka¿d¹ z nich, Panie, jako Twój s³uga, by prze³amaæ wszelkie moce w¹tpliwoœci i czegokolwiek, sprawiaj¹cego k³opoty. Dajê im wyzwolenie w Imieniu Jezusa Chrystusa. Niechaj ka¿da otrzyma dok³adnie to, o co prosi³a. I ca³y zbór jako jednostka Twego Cia³a w modlitwie, wypuszczamy ich na wolnoœæ w Imieniu Jezusa Chrystusa. Niechby otrzyma³y to teraz ku Twojej chwale. Amen. 46 Niech was Bóg b³ogos³awi. Przyjmijcie to, ka¿da z was. IdŸcie, przyjmijcie wasze uzdrowienia i b³ogos³awieñstwa. 47 Teraz nie ma ¿adnych w¹tpliwoœci w naszych myœlach, prawda? Ani jednej w¹tpliwoœci. Bóg to uczyni. Czy wierzycie temu wszyscy? Bóg tego dokona. On nie zostawi nic niewykonanego. On uczyni dok³adnie to, o co Go prosiliœmy, ¿eby to uczyni³. Bowiem On nie mo¿e uczyniæ coœ innego, a pozostaæ Bogiem. Rozumiecie? Je¿eli nie w¹tpimy, On nam to spe³ni. 48 Nu¿e, nie zapomnijcie modliæ siê o kogoœ, kto rzeczywiœcie potrzebuje modlitwy. Wszyscy wiecie, kto to jest. Chodzi o mnie. Tak, ja w³aœnie potrzebujê modlitw. Wstawiam siê teraz za tymi, którzy s¹ w potrzebie, a wyje¿d¿am na d³ug¹ seriê nabo¿eñstw po ca³ej Kalifornii, Oregonie, Waszyngtonie, potem dalej w Oklahomie i w ró¿nych miejscowoœciach… Przyjad¹ tam ludzie z Kanady i ze wszystkich stron. I ja muszê œpieszyæ im z pomoc¹, z powodu ró¿nic miêdzy kaznodziejami i ich opiniami, z powodu mocy diab³a i zbli¿aj¹cego siê czasu koñca. 49 I ktoœ powiedzia³ – w³aœnie niedawno przyby³a do mojego domu. By³a to pani, która przylecia³a z Niemiec, a inna osoba przyby³a z takiej i takiej miejscowoœci i mówi³y, ¿e Pan powiedzia³ im, aby przyjecha³y, i gada³y to, tamto i jeszcze coœ innego. A ktoœ przyszed³ z drugiej strony ulicy i powiedzia³: „Jak ty to znosisz?” Rozumiecie? Ja odrzek³em: „O, dziêki Jego ³asce”. Amen. 50 Potem musia³em po prostu wskoczyæ do samolotu i lecia³em ca³¹ noc do Kalifornii, czy do Arizony, czy na Florydê. Podczas powrotu wpadliœmy w burzê. Diabe³ usi³owa³ zrzuciæ nas na ziemiê, wiecie. Ale Pan doprowadzi³ nas tutaj. Potem, nastêpnego poranka, wczoraj, mia³em wyjechaæ do Bakersfield, Kalifornia, na nagl¹ce wo³anie NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 9 pewnego kaznodziei. A by³o to – nie mog³em tam po prostu polecieæ; to wszystko. 51 I widzicie, potem cz³owiek dotrze do kogoœ, a nie wie, dok¹d ma siê udaæ stamt¹d. Rozumiecie? To jest… Tutaj jest proœba tego, proœba tego, proœba tego, proœba tego, proœba tego – wy wiecie, co mam na myœli, a wiêc dok¹d pojechaæ? A jeœli cz³owiek nie jedzie, rani to kogoœ, je¿eli ich wcale nie odwiedzisz. Rozumiecie? A nie mo¿na ich wszystkich odwiedziæ. Wiêc po prostu – cz³owiek musi po prostu czekaæ, a iœæ dopiero potem tam, gdzie czuje siê prowadzony. 52 Chcia³em powiedzieæ mi³y komplement naszemu pastorowi. Byliœmy ubieg³ego wieczora w szpitalu w nagl¹cej sprawie; tr¹bi³em na brata Wood i Charlie i innych, jecha³em drog¹ okrê¿n¹ w nocy. W szpitalu le¿a³a pewna pani i umiera³a; by³y tam jej siostry i inni. I ona by³a ju¿ pewien czas nieprzytomna. Lecz ocknê³a siê i przyjê³a Pana Jezusa. Przyprowadzi³em do Pana Jezusa równie¿ innego cz³owieka, grzesznika, tam na Florydzie. I wszystkie godziny w nocy i wszystko poœwiêci³em na nagl¹ce przypadki. Mielibyœcie choæ raz towarzyszyæ kaznodziei, abyœcie o tym wiedzieli. 53 I us³ysza³em w szpitalu najpiêkniejsz¹ uwagê o naszym pastorze, kiedy on tam wyje¿d¿a, jak on odwiedza ludzi i modli siê o chorych i jest wiernym na swoim posterunku. I ja doceniam to tak bardzo, ¿e ma to ma³e stadko jako s³uga Pañski, który stoi wiernie na swoim posterunku. Wy doceniacie go na pewno, oczywiœcie ¿e doceniacie, lecz my… Jest po prostu pewien sposób, jak mo¿emy to wyraziæ jeszcze bardziej, rozumiecie, temu wiernemu s³udze Pañskiemu. 54 Ktoœ pyta³ siê mnie niedawno w Chautauqua na naszym ostatnim nabo¿eñstwie: „Bracie Branham, jak mo¿esz kontynuowaæ swoj¹ us³ugê”. 55 A ja powiedzia³em: „Tutaj jest Gene Goad, Pat Tyler, i du¿a grupa braci, podobnie jak ci bracia tutaj, kiedy ja jestem na jednym z takich nabo¿eñstw, oni le¿¹ na swoich twarzach i poszcz¹ wiele dni i niczego nie jedz¹, ale modl¹ siê o mnie i o to wszystko”. To przenosi mnie dalej. Rozumiecie? To jest ta moc. Pomoc przychodzi od Pana. Brat Daulton, o, po prostu tak wielu z nich – moich przyjació³, którzy po prostu poszcz¹ i modl¹ siê, odmawiaj¹ sobie pokarmów i innych rzeczy, i poszcz¹ i modl¹ siê. 56 Otó¿, jeœli brat Gene, zupe³nie tam w tyle, jest gotowy do nagrywania, ja bêdê teraz… Brat Neville bêdzie kontynuowa³ to nabo¿eñstwo trochê d³u¿ej. Ja pragnê przemawiaæ tylko krótk¹ chwilê. 57 A zatem, je¿eli uda mi siê powróciæ, Edyto, kochanie, s³ysza³em o twoim przyjêciu w pi¹tek wieczorem z okazji twoich urodzin. Je¿eli 10 MÓWIONE S£OWO uda mi siê wróciæ w porê z Oklahomy, bêdê u was, rozumiesz, w pi¹tek wieczorem, je¿eli mi siê uda. 58 A teraz, kiedy wyje¿d¿amy, módlcie siê wszyscy o nas. I jak jest powiedziane w Biblii: „Pan niech czuwa miêdzy wami i mn¹, rozumiecie, kiedy jesteœmy oddaleni od siebie”. I niechby On czyni³ to – ochrania³ i b³ogos³awi³ was, i ochrania³ i b³ogos³awi³ mnie, i pomóg³ nam wszystkim ¿yæ, jak najlepiej potrafimy – w Jego s³u¿bie, a¿ spotkamy siê ponownie. I ja bêdê zale¿ny od waszych modlitw, kiedy bêdê tam na polu misyjnym i muszê stawiæ czo³o wrogowi. Wiêc módlcie siê o nas. Wszyscy us³uguj¹cy bracia, brat Humes i brat Beeler, i tak wielu z was tutaj, módlcie siê po prostu o mnie. Wy to pojmujecie. 59 Pragniemy teraz otworzyæ w ew. Jana 4. rozdzia³ i pragnê mówiæ dzisiaj do po³udnia, je¿eli Pan pozwoli, na temat: „Niezawodne realnoœci ¯yj¹cego Boga”. 60 Pragnê czytaæ od 14. do 23. wersetu w³¹cznie, z ew. Jana 4. rozdzia³. Przedstawiê to teraz w postaci konwersacji, jak Jezus rozmawia³ z t¹ niewiast¹ u studni. Ew. Jana, 4. rozdzia³, od 14. do 23. wersetu w³¹cznie: „Ale kto napije siê wody, któr¹ Ja mu dam, nie bêdzie pragn¹³ na wieki, lecz woda, któr¹ Ja mu dam, stanie siê w nim Ÿród³em wody wytryskuj¹cej ku ¿ywotowi wiecznemu”. 61 Otó¿, to s³owo „wieczny” tutaj nie znaczy w rzeczywistoœci „wieczny”; zobaczycie nad nim ma³y znak, je¿eli to tam macie, o ile macie Bibliê Króla Jakuba. W oryginalnym jêzyku jest powiedziane „¯ywot trwaj¹cy na zawsze”. Wieczny oznacza na pewien czas. A tu chodzi o ¿ywot trwaj¹cy na zawsze. „… wytryskuj¹cy ku ¿ywotowi, trwaj¹cemu na zawsze. Rzecze do niego niewiasta: Panie, daj mi tej wody, abym nie pragnê³a i nie przychodzi³a tu, by czerpaæ wodê. Mówi jej: IdŸ, zawo³aj mê¿a swego i wróæ tutaj! Odpowiedzia³a niewiasta, mówi¹c: Nie mam mê¿a. Jezus rzek³ do niej: Dobrze powiedzia³aœ: Nie mam mê¿a. Mia³aœ bowiem piêciu mê¿ów, a ten, którego teraz masz, nie jest twoim mê¿em; prawdê powiedzia³aœ. Rzek³a mu niewiasta: Panie, widzê, ¿eœ prorok. Ojcowie nasi na tej górze oddawali Bogu czeœæ; wy zaœ mówicie, ¿e w Jerozolimie jest miejsce, gdzie nale¿y Bogu czeœæ oddawaæ. Rzek³ jej Jezus: Niewiasto, wierz mi, ¿e nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie bêdziecie oddawali czci Ojcu. NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 11 Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, bo zbawienie pochodzi od ¯ydów. Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele bêd¹ oddawali Ojcu czeœæ w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by Mu tak czeœæ oddawali”. 62 W czasach Jezusa z Nazaretu, kiedy On by³ tutaj na ziemi i chodzi³ w ciele, spotka³ ludzi w Swoim czasie szukaj¹cych religii, która przynios³aby im wyzwolenie. Oni pragnêli religii, która wyzwoli³aby ich od wszystkiego z³a i od wszystkich ich wrogów. A chrzeœcijañstwo odpowiada³o wszelkim ich wymaganiom. Chrzeœcijañstwo oferowa³o im wszystko, czego oni potrzebowali, i wszystko, o co oni prosili. Ono oferowa³o im zaspokojenie ka¿dej ich potrzeby, lecz oni nie chcieli go przyj¹æ. 63 I mniej wiêcej tak samo jest dzisiaj. Dzisiaj spotykamy takich samych ludzi, jacy byli wtedy, szukaj¹cych religii, która uczyni coœ dla nich, która przyniesie im pewn¹ realnoœæ. Prawdziwe wierne chrzeœcijañstwo spe³nia wszystkie ich wymagania, lecz oni nie chc¹ go przyj¹æ. Oni tego po prostu nie chc¹. Natura dzisiejszych ludzi… Ja nie mówiê o znowuzrodzonym Koœciele. Ja mówiê o narodzie i kraju jako o ca³oœci. Wydaje siê, ¿e oni tego nie chc¹. 64 Jeœli pragniesz czegokolwiek, nie mo¿esz po prostu odpocz¹æ, póki tego nie otrzymasz. Jezus powiedzia³ w tych b³ogos³awieñstwach: „B³ogos³awieni, którzy ³akn¹ i pragn¹ sprawiedliwoœci, albowiem bêd¹ nasyceni” – je¿eli ³akn¹ i pragn¹. 65 Lecz dzisiaj próbujemy daæ ludziom coœ, czego naprawdê potrzebuj¹, a oni nie chc¹ tego przyj¹æ. Oni tego po prostu nie chc¹. I nastawienie ludzi nie zmieni³o siê. Pomimo tego jest to dok³adnie to, czego potrzebuje dzisiaj œwiat, mianowicie ewangelii o Jezusie Chrystusie, wyzwolenia z rzeczy, których siê boj¹ i lêkaj¹, i potrzebuj¹ zostaæ z nich wyzwoleni. 66 W dniach, kiedy On by³ tutaj na ziemi, jednym z powodów, dlaczego oni nie mogli przyj¹æ Jezusa z Nazaretu i wierzyæ w Niego, i otrzymaæ wyzwolenie, by³o to, ¿e to by³o zanadto niezwyk³e dla nich. By³o to… On przyniós³ Swoje wyzwolenie. Bóg pos³a³ im wyzwolenie. I ono by³o tak niezwyk³e dla nich, ¿e oni go nie chcieli przyj¹æ, poniewa¿ ono nie przysz³o dok³adnie w ten sposób, jak oni byli przyzwyczajeni przyjmowaæ religiê. 67 I te tak bardzo znamienne warunki istniej¹ tak samo obecnie, jest to bardzo uderzaj¹ce, je¿eli zobaczymy w tym analogiê. Dzisiejsi ludzie zastanawiaj¹ siê: „Gdzie jest Bóg, który otworzy³ Morze Czerwone? Gdzie jest Bóg, który uzdrawia³ trêdowatych? Gdzie jest Bóg, który wypuszcza³ pojmanych na wolnoœæ?” A chocia¿ to maj¹ na dosiêgniêcie rêki, nie chc¹ tego przyj¹æ. Dlaczego? Z tego samego 12 MÓWIONE S£OWO powodu, jaki istnia³ wtedy. Jest to zbyt sprzeczne z ich wyobraŸni¹. Jest to niezwyk³e. Oni chc¹… 68 W tym czasie, gdyby On przyniós³ im te wyznania wiary czy jak¹œ formê, przez któr¹ musieliby przejœæ – jakieœ obrz¹dki i tak dalej, oni by to chêtnie przyjêli. Lecz dlatego, ¿e On przyniós³ to w ten sposób, jak On to przyniós³, ludzie nie chcieli tego przyj¹æ w tej postaci, w jakiej On to przyniós³. 69 Tak samo dzieje siê dzisiaj, dok³adnie tak samo. Oni tego chc¹, lecz nie chc¹ tego przyj¹æ na tym poziomie, na jakim to Bóg przynosi. A to jest jedyny sposób, w jaki to Bóg przynosi. My nie mo¿emy sprowadziæ Boga w dó³ – na nasz poziom myœlenia. Musimy podnieœæ siê na Jego poziom myœlenia i spotkaæ siê z Nim na tym gruncie, który On przygotowa³ dla nas na spotkanie z Nim. Rozumiecie? Oni pragn¹ wyzwolenia. 70 Oni mieli wszystkie swoje denominacyjne wyznania wiary – ci faryzeusze, saduceusze, herodianie, i ktokolwiek jeszcze, i wszystkie ró¿ne formy i sekty religijne. A ka¿da z nich mia³a swój pogl¹d. Jedni nie wierzyli w zmartwychwstanie, w anio³a albo w ducha. Nastêpni wierzyli w zmartwychwstanie, anio³a i w ducha. Natomiast inni wierzyli, ¿e powinniœmy umywaæ rêce w pewien szczególny sposób i czyniæ to dok³adnie tak, jak czyni¹ to dzisiaj. 71 Gdybyœmy teraz mogli powstaæ, a Chrystus móg³by przyjœæ w jakiœ sprecyzowany sposób, wiecie, ludzie byliby chêtni do przyjêcia tego. 72 Lecz kiedy On przychodzi w mocy Swojego zmartwychwstania, aby pobudziæ ludzi do ¿ycia i dzia³ania, i do zachowywania siê po Bo¿emu, do zmiany ich nastawienia, do zmiany ich sposobów, do zmiany ich ¿ycia; oni nie chc¹ mieæ z tym nic wspólnego. 73 Oni chc¹ sobie ¿yæ tak, jak ¿yj¹. I oni chc¹ ¿yæ dalej tak, jak zawsze ¿yli, jednak chc¹ byæ bardzo religijni i chodziæ do koœcio³a i byæ jego cz³onkiem; ¿eby mogli iœæ w niedzielê rano, czy o której porze maj¹ nabo¿eñstwo, i wys³uchaæ piêtnastominutowego kazania pastora, i póŸniej wyjœæ z niego, i byæ po³owicznie zadowoleni, ¿e wywi¹zali siê ze swoich obowi¹zków religijnych na ca³y tydzieñ. I na tym sprawa za³atwiona, wracaj¹ do swojego ¿ycia i czyni¹ cokolwiek tylko chc¹ przez ca³¹ resztê tygodnia. 74 Otó¿, Bóg obieca³, co On bêdzie czyni³ w tych ostatecznych dniach. I chcia³bym siê zapytaæ wszystkich, ka¿dego kaznodziei, gdziekolwiek, o jednej obietnicy, któr¹ Bóg da³ koœcio³owi i co On poleci³ im czyniæ, lecz co czyni naprawdê koœció³ obecnie? Oni nie chc¹ tego przyj¹æ. Oni tego nie chc¹. 75 Jezus przyniós³ Boga do ludzkiego ¿ycia. Bóg sta³ siê cz³owiekiem. Kiedy Jezus urodzi³ siê, Bóg sta³ siê cz³owiekiem, aby On móg³ mieæ NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 13 spo³ecznoœæ z cz³owiekiem i w cz³owieku, aby co? Aby osi¹gn¹æ jeden cel, mianowicie aby przynieœæ cz³owiekowi to, czym jest Bóg, nie to, czym jest koœció³, lecz to, czym jest Bóg. Jezus przyszed³ po to, aby móg³ przedstawiæ Boga cz³owiekowi. A cz³owiek tego nie chcia³. 76 Duch Œwiêty przychodzi obecnie w podobny sposób, ¿eby przedstawiæ Boga cz³owiekowi; lecz cz³owiek chce tylko chodziæ do koœcio³a. To zag³usza jego myœli. On nie mo¿e tego poj¹æ. I my musimy siê nauczyæ, ¿e Boga nie mo¿na poznaæ intelektualnym pojmowaniem. Boga poznajemy dziêki narodzeniu siê na nowo, dziêki Duchowi Œwiêtemu, nie w jakiœ inny sposób. Jezus – Biblia cytuje nam jasno, ¿e „¯aden cz³owiek nie mo¿e nazwaæ Jezusa Chrystusem, tylko przez Ducha Œwiêtego”. A jeœli jeszcze nie przyj¹³eœ Ducha Œwiêtego, to nie wiesz, ¿e On jest Chrystusem, poniewa¿ to jest jedyny sposób, w jaki On objawia Samego Siebie. 77 Nie jesteœ nawróconym, dopóki nie przyjmiesz Ducha Œwiêtego. Biblia tak mówi. Potem, gdy Piotr zosta³ zarówno zbawiony i poœwiêcony, i by³a mu dana moc do wypêdzania nieczystych duchów i do g³oszenia Ewangelii, Jezus powiedzia³ mu otwarcie, ¿e jeszcze nie jest nawrócony, dopóki nie otrzyma Ducha Œwiêtego. I On mu powiedzia³: „Kiedy siê nawrócisz, wzmacniaj twoich braci”. By³o to tej nocy, gdy On zosta³ zdradzony, a Piotr nie by³ jeszcze nawrócony. I ¿aden cz³owiek nie jest naprawdê nawrócony, dopóki nie zostanie przemieniony, dopóki nie umrze samemu sobie i Duch Œwiêty nie opanuje tego cz³owieka. Lecz ludzie tego nie chc¹. 78 Otó¿, Duch Œwiêty nie bêdzie siê Ÿle zachowywa³ w jednej osobie, a dobrze zachowywa³ w drugiej osobie. On sprawi, ¿e ka¿da osoba wejdzie do Jego charakteru, rozumiecie, poniewa¿ to jest Duch, który ciê prowadzi. On ciê prowadzi i czyni ciê podporz¹dkowanym Jego naturze. Ty nie podporz¹dkowujesz Go twojej naturze, lecz On podporz¹dkowuje ciê Swojej naturze. I Duch Œwiêty sprawia, ¿e tym ¿yjesz i lubisz to czyniæ. O, jak ty lubisz wyrzec siê rzeczy tego œwiata, kiedy Duch Œwiêty wejdzie do ciebie. Jak On ciebie oczyszcza i obmywa, i daje ci pragnienie, abyœ Go naœladowa³, i pragn¹³ i ³akn¹³ wiêcej z Niego, abyœ siê w Nim po prostu nurza³. On przynosi ci tê rzeczywistoœæ. 79 Otó¿, skoro Bóg umieœci³ ludzi tutaj, w dniach Pana Jezusa On da³ ludziom prawdziw¹ mapê drogow¹ do Jego mocy. 80 Mapa drogowa to coœ, co ci mówi, któr¹ drog¹ masz jechaæ. Je¿eli chcesz jechaæ… Gdy bêdziemy wyje¿d¿aæ st¹d za kilka nastêpnych dni… Ja ju¿ tyle razy przemierzy³em ten kraj, ¿e moja stara ¿ona i ja zdumieliœmy siê, kiedy o tym pomyœleliœmy. W ci¹gu kilku ostatnich lat – mo¿ecie mi nadmieniæ, gdzie chcecie pojechaæ, a ja mogê pokazaæ wam ka¿d¹ drogê, która tam prowadzi, i w ci¹gu piêtnastu minut zajedziecie st¹d do Kalifornii. Ani jeden raz nie 14 MÓWIONE S£OWO min¹³em celu i ja nie wiem… Czasami wyliczê sobie czas dok³adnie co do joty, rozumiecie, obliczaj¹c mój czas, i o której porze tam przyjadê, oraz przeciêtny czas. Ja po prostu jeŸdzi³em du¿o tam i z powrotem, na pó³noc i na po³udnie, tam i z powrotem, wiêc po prostu znam siê na tym. 81 Bóg chce, ¿ebyœmy tak w³aœnie znali Jego S³owo. My to wiemy. Podró¿owaliœmy z Nim. Przetestowaliœmy Je. Wypróbowaliœmy Je i wy wiecie, dok¹d Ono prowadzi. Otó¿, jego map¹ drogow¹ jest Jego Biblia. Biblia jest Map¹ drogow¹, która prowadzi do Mocy Bo¿ej; wiara prowadzi was do Mocy. Moc Bo¿a urzeczywistnia obietnice. Potrzebujemy tej Mocy. 82 Otó¿, kilka dni temu, kiedy siostra Wood i moja ¿ona i ja siedzieliœmy w pokoju i mówiliœmy o chrzcie… Jest tutaj tak wielu naszych drogich braci, za których jesteœmy wdziêczni Bogu, ¿e On da³ im Ducha Œwiêtego, tacy jak brat Willard Collins tam w tyle, i mam na myœli brata Hickersona, i ich ¿ony, oraz brata Charlie Coxa i jego ¿onê, oraz brata Mike Egana tutaj w tyle, i wielu innych, którzy otrzymali Ducha Œwiêtego. A to jest pocz¹tek – gdy o tym mówimy miêdzy nami. O, niechby On o¿ywi³ nas do tego stopnia, ¿ebyœmy zaczêli poszukiwaæ, ³akn¹æ i przyci¹gaæ te Bo¿e realnoœci. Bóg jest rzeczywistoœci¹. 83 Otó¿, na co wskazuje nam mapa drogowa? Ludzie powinni to wiedzieæ. Jezus powiedzia³ w tych dniach, gdy On by³ tu na ziemi, On powiedzia³ im: „Wy ob³udnicy”. On powiedzia³: „Wy potraficie rozpoznawaæ niebosk³on; kiedy mówicie, ¿e jest nisko i jest czerwony, to jutro bêdzie z³a pogoda, a je¿eli jest piêknie… Potraficie rozpoznawaæ charakter niebosk³onu, lecz znaków czasu nie potraficie rozpoznaæ. Gdybyœcie Mnie poznali, to rozpoznalibyœcie i Mój dzieñ!” 84 Czy Biblia nie mówi, ¿e te rzeczy bêd¹ siê dziaæ, kiedy On przyjdzie? Czy Izajasz prorok nie prorokowa³ o tym? Czy Jeremiasz, Ezechiel i wszyscy mali prorocy nie mówili o tym wszystkiego? To by³a ta mapa drogowa kieruj¹ca prosto do tego jednego miejsca przeznaczenia. A kiedy On przyszed³, oni mieli tak du¿o wierzeñ w swoich koœcio³ach i ró¿nych obrz¹dków, ¿e nie dostrzegli tej rzeczywistoœci, po co On przyszed³: Przynieœæ Boga cz³owiekowi, zamanifestowaæ Boga w cz³owieku, by ich na nowo z³¹czyæ razem! 85 Nawet Job w dniach swego nieszczêœcia zawo³a³: „O, gdybym Go tylko móg³ zobaczyæ”. Innymi s³owy: „Gdybym tylko móg³ pójœæ do Jego domu i zapukaæ do Jego drzwi, gdybym móg³ znaleŸæ kogoœ, kto poœpieszy³by mi z pomoc¹”. On powiedzia³: „Ja wiem, ¿e nie zgrzeszy³em. Mimo wszystko wiem, ¿e jestem sprawiedliwym. Ja wiem, ¿e nie uczyni³em nic z³ego, poniewa¿ stojê na ofierze ca³opalnej”. Lecz brakowa³o mu rzeczywistoœci. On mia³ tê formê, ale brakowa³o mu rzeczywistoœci. On powiedzia³: „O, gdybym tylko móg³ NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 15 znaleŸæ Tego, Kto móg³by po³o¿yæ Swoje rêce na grzesznego cz³owieka i na œwiêtego Boga” i przynieœæ mu t¹ rzeczywistoœæ. 86 Chocia¿ by³ prorokiem i by³ w Duchu, siedzia³ tam i skroba³ swoje wrzody; lecz Duch Pañski zst¹pi³ na niego, zajaœnia³a b³yskawica, rozleg³ siê grzmot i on zawo³a³: „Ja wiem, ¿e mój Odkupiciel ¿yje, a w dniach ostatecznych On stanie na tej ziemi; chocia¿ robaki skórne zniszcz¹ to cia³o, jednak w moim ciele zobaczê Boga!” Tutaj to macie – tê rzeczywistoœæ. „On przyjdzie pewnego dnia!” Dlaczego oni nie mogli… Ci starzy patriarchowie, którzy ¿yli w owych czasach i wygl¹dali tego… 87 A Jezus powiedzia³: „Gdybyœcie Mnie znali, rozpoznalibyœcie i Mój dzieñ”. On przyszed³, by z³¹czyæ razem Boga z cz³owiekiem. On przyszed³, ten Jedyny. Anio³ nie móg³by tego uczyniæ. Nikt inny prócz Niego nie móg³by tego uczyniæ. On przyszed³, aby uczyniæ Boga i cz³owieka jednym. 88 On powiedzia³: „W owym dniu poznacie, ¿e Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie; Ja w was, a wy we Mnie”. On przyszed³, aby z³¹czyæ Boga z cz³owiekiem, dziêki czemu cz³owiek zosta³ uczyniony pomocnikiem Boga i sam sta³ siê bogiem na ziemi. To siê zgadza. Lecz on utraci³ swój pierwotny stan na skutek grzechu, a krew wo³ów i koz³ów nie mog³a dokonaæ pojednania za ten grzech. Lecz Krew Jezusa Chrystusa potrafi³a tego dokonaæ. O jak… 89 Widzicie, On pokazuje mapê drogow¹. On to udowodni³. Ta mapa drogowa prowadzi³a prosto do tego. „Gdybyœcie znali Moj¿esza, znalibyœcie równie¿ Mnie. Gdybyœcie znali S³owo…” 90 Kiedy szatan spotka³ siê z Nim, szatan próbowa³ skierowaæ Go na drogê objazdow¹. On wzi¹³ t¹ mapê drogow¹ – szatan j¹ wzi¹³ i powiedzia³: „Widzisz, tutaj ona mówi, ¿e têdy prowadzi droga”. On odrzek³: „Lecz jest równie¿ napisane…” 91 O istnieje wiele objazdów, tego, tamtego czy czegoœ innego „O, jak d³ugo ja czyniê to…” Nie o to chodzi. Ty musisz znaleŸæ Boga w osobistej spo³ecznoœci i prze¿yciu. Je¿eli twierdzisz, ¿e Go masz, a ci¹gle ¿yjesz dla œwiata, to coœ jest nie tak. Diabe³ pokaza³ ci objazd do niew³aœciwego miejsca Pisma! 92 Je¿eli jedziemy dok³adnie wed³ug mapy drogowej, a ona mówi: „skrêæ na szosie takiej-i-takiej tutaj”, to skrêæ w tym kierunku! W Dz. Ap. 2, 38. jest powiedziane: „Pokutujcie, a dajcie siê ochrzciæ w Imieniu Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów”, to nie skrêcaj w lewo; musisz skrêciæ w tym kierunku! Nie wa¿ne, jakie to jest; ty musisz jechaæ t¹ drog¹! Je¿eli On powiedzia³: „Ta obietnica jest dla was i dla waszych dzieci”, to nie odnosi siê do przesz³ego wieku. „Ilu ich Pan nasz Bóg powo³a” – tak w³aœnie Ono mówi. To jest Bo¿a 16 MÓWIONE S£OWO Mapa drogowa. Wy musicie jechaæ dok³adnie wed³ug Niej! Droga jest oznakowana. 93 Ty mówisz: „Jak bêdê wiedzia³, ¿e jestem na niej?” Krwawe œlady stóp Pana Jezusa utorowa³y tê drogê i uczniowie znajdowali siê na tym samym fundamencie. A Duch Œwiêty kierowa³ nimi. IdŸcie wiêc wed³ug tej mapy drogowej! 94 Kilka wieczorów temu ktoœ powiedzia³: „Kiedy funkcjonuje dar rozeznawania, to brat Branham ma zupe³n¹ racjê. Lecz jeœli chodzi o jego teologiê, on mówi nie do rzeczy”. Gdyby tylko ka¿dy cz³owiek wiedzia³, co Biblia naucza o tym, jakie znaczenie ma s³owo „prorok” – wieszcz S³owa. Te znaki œwiadcz¹ tylko o wzroœcie. Nauczyciele i inni mog¹ nauczaæ S³owa. Lecz kiedy widzicie, ¿e przychodzi coœ nadprzyrodzonego, a on to przepowiedzia³ w ten sposób, to tylko udowadnia, ¿e to jest ta rzecz. To jest Bo¿e S³owo. 95 Jezus z Nazaretu, kiedy On by³ tutaj na ziemi, ludzie naœladowali Go wiele razy, aby siê najedli ryb i chleba, i tak dalej, i cokolwiek mogli od Niego otrzymaæ. On pozwoli³ im dalej tak postêpowaæ. Jego popularnoœæ zaczê³a wzrastaæ. I potem pewnego dnia On zebra³ t³um ludzi razem, potem nakarmi³ piêæ tysiêcy ludzi i przeprawi³ siê na drug¹ stronê jeziora. Du¿y t³um ludzi zebra³ siê znowu do Niego – przyp³ynêli tam z Nim. A On powiedzia³: „Dlaczego przyszliœcie? Nie z powodu cudów, lecz z powodu ryb i bochenków chleba; dlatego w³aœnie przyszliœcie”. O, niektórzy z nich myœleli, ¿e coœ przegapi¹, wiecie, gdyby nie przyszli ogl¹daæ, co On czyni³. Lecz uchwyciæ siê tego? Absolutnie nie. 96 Potem Jezus, w tym samym 6. rozdziale ew. Jana zacz¹³ im wyk³adaæ Ewangeliê, a oni obrazili siê na Niego. I od tego czasu Jego popularnoœæ zaczê³a maleæ i zmala³a; „Potem On nie by³ ju¿ tym samym”. 97 I po prostu jak nowoczesny kaznodzieja, czy ktoœ inny, gdyby oni powiedzieli: „Ale¿, chwileczkê tylko, ty obra¿asz ludzi swoim g³oszeniem. Nie wolno ci tego czyniæ”. Otó¿, nowoczesny kaznodzieja powiedzia³by: „O, tak, mo¿e raczej bêdê zwa¿a³ na to, co mówi wyznanie wiary”. Rozumiecie? Mo¿e lepiej zobaczê, co mówi o tym koœció³, poniewa¿ oni mog¹ mnie wyrzuciæ”. 98 Taki nie by³ nasz Pan. Nasz Pan przyszed³, by czyniæ wolê Bo¿¹. On naœladowa³ S³owo. I ka¿dy, kto ma Boga w sobie, bêdzie Go naœladowa³ tak samo. Czy On siê zatrzyma³? Absolutnie nie. Jednakowo¿ Jego popularnoœæ zaczê³a maleæ, ca³y czas. Wielu nie chodzi³o z Nim ju¿ wiêcej. Oni odeszli od Niego. W nastêpnym rozdziale odesz³o kilku kolejnych. A w nastêpnym rozdziale odeszli nastêpni. Gdzie On siê znajdowa³? W drodze na Golgotê. Lecz czy On siê w ogóle zatrzyma³? Wcale nie. On nigdy nie zawiera³ kompromisu ze S³owem Bo¿ym. On prowadzi³ ich dok³adnie po g³ównej szosie. On NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 17 postêpowa³ wed³ug mapy drogowej. By³a przed Nim droga; On musia³ kroczyæ t¹ drog¹. 99 Ka¿dy narodzony na nowo chrzeœcijanin ma przed sob¹ utorowan¹ drogê. Ty musisz iœæ t¹ drog¹. Bóg k³adzie na niej znaki. Ona jest oznakowana Krwi¹. A Duch zawsze ¿yje w Krwi, poniewa¿ przez Krew przychodzi ¯ycie; komórka Krwi jest komórk¹ ¯ycia. Teraz Go naœladujemy i widzimy, gdzie kieruje nas mapa drogowa, pokazuj¹c nam, któr¹ drog¹ idziemy. Zawsze tak by³o. Jest to przewidziana przez Boga droga dla nas. S³owo jest przewidzian¹ przez Boga drog¹. 100 Cz³owiek dochodzi do tego, ¿e zrozumiewa Pismo Œwiête, ale ze wzglêdu na popularnoœæ, z powodu przynale¿noœci do jakiegoœ koœcio³a, z powodu tego, ¿e jego s³uchacze nie pozwol¹ mu to g³osiæ, ten cz³owiek nie pójdzie dalej z Bogiem. Musicie zawróciæ i wzi¹æ do rêki to S³owo, bez wzglêdu na to, co Ono mówi. Je¿eli tego nie uczynicie, to jesteœcie gdzieœ na objazdowej drodze i zatoniecie w bagnie grzechu. Rzucam to wyzwanie ka¿demu. 101 W mojej bibliotece mam wszystkie staro¿ytne historie, które znam – „Przednicejskich ojców”, „Staro¿ytne Pisma Józefa Flawiusza”, „Dwa Babilony” Hislopa, „Ksiêgê mêczenników” Foxa, i wiele, wiele innych staro¿ytnych zapisków. I nigdy nie by³o takiego koœcio³a, który doszed³ do takiego stanu, ¿e zatrzyma³ siê na swoim wyznaniu wiary, a Bóg o¿ywi³by i wzbudzi³by go na nowo. On ugrz¹z³ wprost tam – w tym bagnie. To siê zgadza. On ju¿ nie by³ dalej duchowy, nigdy siê nie sta³ i nigdy siê nie stanie. To nie jest Bo¿y program. 102 Bo¿ym programem jest Duch Œwiêty. Jest to obmyœlany przez Boga sposób czynienia rzeczy. Zwróæcie teraz uwagê na to. W dniach Noego… Bo¿y program jest zawsze przeœladowan¹ drog¹. Dlatego te¿ ludzie go nie chc¹. 103 W dniach Noego oni mieli religiê. Oni j¹ mieli przez dwa tysi¹ce lat, podobnie jak my mamy chrzeœcijañstwo. I byli wtedy krytycy, tak samo jak s¹ obecnie. A co sta³o siê w dniach Noego? Stwierdzamy, ¿e Noe sta³ w tych jedynych drzwiach arki i budowa³ tê arkê, co by³o w sprzecznoœci do wszelkiej ludzkiej wyobraŸni. Przedtem nigdy nie pada³o, nie by³o ani chmurki na niebosk³onie. Lecz Bóg powiedzia³, ¿e bêdzie pada³ deszcz. To by³o Bo¿e S³owo. Wiêc Bóg powiedzia³: „Przygotujcie arkê”. I Noe przygotowa³ arkê i stan¹³ w tych jedynych drzwiach zwiastuj¹c ocalenie. Ona by³a jedynym œrodkiem ocalenia. 104 Jaki to jest przedobraz dzisiejszego czasu! Istniej¹ tylko jedne Drzwi, które prowadz¹ do Boga, a tymi Drzwiami jest Chrystus. Chrystus, to Duch Œwiêty, który ¿yje w nas! I my stoimy w Drzwiach Bo¿ej arki, w Duchu Œwiêtym i zwiastujemy: „To jest ta droga” – maj¹c ten sam plan, który pozostali ominêli. 18 MÓWIONE S£OWO Noe by³ przewidzian¹ przez Boga drog¹. W czasach wyzwolenia ludu z Egiptu Moj¿esz by³ Bo¿¹ drog¹, wiecie, maj¹c nadprzyrodzon¹ us³ugê; to by³a ta droga. Widzicie, Noe mia³ coœ innego. Noe mia³ pewn¹ religiê, która odró¿nia³a siê od wszystkich pozosta³ych; on mia³ S³owo Bo¿e. A ludzie nie byli przyzwyczajeni do S³owa Bo¿ego. Oni mieli swoje wyznania wiary; mieli to, co chcieli. Wiêc to by³o – by³y to wyznania wiary, których oni s³uchali, a nie s³uchali S³owa. Lecz Noe mia³ S³owo. 106 Moj¿esz mia³ S³owo. Nie wa¿ne, co mieli pozostali, Moj¿esz mia³ TAK MÓWI PAN. Spójrzcie. Co to udowodni³o? On czyni³ znaki i cuda, a ka¿dy znak i cud mia³ pewien g³os. Otó¿, Bóg powiedzia³: „Je¿eli nie bêd¹ s³uchaæ g³osu znaku pierwszego, to bêd¹ s³uchaæ g³osu drugiego znaku”. 107 Otó¿, dzisiejsi ludzie id¹ za cudami, podobnie jak by³o w dniach Jezusa. „O, mo¿e On czyni coœ, co jest trochê inne. Ja nie widzia³em, jak On to uczyni³. Zobaczmy, czy On potrafi rozpoznaæ t¹ sprawê. Zobaczmy, czy On potrafi to uczyniæ. Widzicie, w taki sposób On to czyni”. Oni szli za nim tylko z powodu ryb i chlebów. Lecz jeœli chodzi o pokutê i o chrzest w Imieniu Jezusa Chrystusa, i o przyjêcie Ducha Œwiêtego, nie przy³o¿yliby do tego swego palca. To siê zgadza. A potem potêpiaj¹ was. 108 Oni potêpiali równie¿ Jezusa. Twierdzili: „O, ty g³osisz w sprzecznoœci do tych innych”. To Go nie zatrzyma³o. On szed³ prosto naprzód. 109 Pewien wielki kaznodzieja pewnego dnia w³o¿y³ na mnie swoje rêce i powiedzia³: „Bêdê siê modli³ o ciebie, bracie Branham, abyœ nie mówi³ niczego przeciwko temu, jak ci ludzie ¿yj¹ w tych koœcio³ach”. On powiedzia³: „Bracie Branham, ty nastawisz ich przeciw… Ty ich wszystkich rozz³oœcisz przeciwko sobie”. 110 Ja powiedzia³em: „Jak mogê siê powstrzymaæ, kiedy Duch w moim najg³êbszym wnêtrzu i moja dusza krzyczy przeciwko temu?” On powiedzia³: „Otó¿, ja nie mówiê nic przeciwko temu”. 111 Ja powiedzia³em: „Ty nie mo¿esz. Ty masz miliony dolarów z tych programów. Ty musisz dostaæ ich dolary. Ja tego nie muszê mieæ”. Jedyna rzecz, której potrzebujê, jest moc zmartwychwstania Pana. To jest wszystko, czego nam trzeba – Ducha Œwiêtego. Stañmy na tej prawdzie. Nie dbam o to, ile denominacji wystêpuje przeciwko temu; jest to mimo wszystko Bo¿e S³owo. „Niebo i ziemia przemin¹; Moje S³owo nie przeminie. Ktokolwiek ujmie albo doda cokolwiek do tej Ksiêgi, tyle samo bêdzie mu ujête z Ksiêgi ¯ycia”. Ja wierzê, ¿e to jest w³aœnie ta droga, o której mówi ta Mapa. To jest ona – Bo¿a droga. 112 Moj¿esz mia³ znaki. On udowodni³, ¿e by³ Bo¿ym s³ug¹. 113 Bóg zawsze lubi dzia³aæ przez mê¿ów. Jest to Bo¿y program – 105 NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 19 dzia³aæ przez mê¿ów. Czy temu wierzycie? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.] Bóg dzia³a przez mê¿ów. On uczyni³ cz³owieka Swoim pomocnikiem na ziemi. On uczyni³ cz³owieka mniejszym bogiem od Siebie Samego. 114 Ostatnio przebieraliœmy to w tym nauczaniu z 1. Moj¿eszowej 1. 26, kiedy On by³ El, Elah, Elohim, ten wszystko zaspakajaj¹cy, ten sam istniej¹cy Bóg. A wtedy by³y w Nim atrybuty Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego: nie trzech bogów, lecz trzy urzêdy w Nim, w których On mia³ ¿yæ w tych okresach czasu. On by³ Zbawicielem; On by³ Królem; On by³ Bogiem. Wszystkie te rzeczy przejawi³y siê. S¹ to atrybuty Boga, rozumiecie, lecz w tym – w Nim na pocz¹tku… 115 A kiedy Bóg uczyni³ cz³owieka na Swoje w³asne podobieñstwo, On postawi³ go na ziemi jako mniejszego boga. Jezus og³osi³ to, kiedy powiedzia³: „Czy nie jest napisane w waszym zakonie, ¿e bogami jesteœcie? A jeœli nazywano bogami tych, do których przysz³o S³owo Bo¿e (byli to prorocy), jak mo¿ecie potêpiaæ Mnie, kiedy mówiê, ¿e jestem Synem Bo¿ym?” powiedzia³ On. Rozumiecie? Oni po prostu nie mogli tego zrozumieæ. Widzicie? Lecz cz³owiek by³ postawiony tutaj maj¹c w³adzê nad ziemi¹. On mia³ wszystko pod swoim nadzorem. 116 Jezus udowodni³, ¿e On odrestaurowa³ wszystko, co Adam utraci³. On zatrzyma³ przyrodê. On wskrzesza³ zmar³ych. On czyni³ wszystko. „A œwiat wzdycha dzisiaj” – mówi Biblia – „oczekuj¹c manifestacji synów Bo¿ych”, ¿eby Bóg móg³ wejœæ do Swoich dzieci na nowo, aby uczyniæ te rzeczy realnymi. I na tym potykaj¹ siê ludzie. 117 Je¿eli szatan potrafi zatrzymaæ tê prawdê przed nimi, to czyni z nich fanatyków. Odrzuca ich na t¹ stronê i na tamt¹ stronê, i oni przyjmuj¹ wszelkiego rodzaju bzdury, krew i olej na rêkach, i sensacje, co nawet nie jest zgodne z Pismem Œwiêtym. 118 Lecz trzymajcie siê tego planu. Pozostañcie na g³ównej szosie. Trzymajcie siê Pisma Œwiêtego. Nie opuszczajcie Go. Dlatego w³aœnie Jezus przyszed³, ¿eby cz³owiek nie móg³ zostaæ zwiedziony i zejœæ na bok z drogi, lecz aby pozosta³ bezpoœrednio w S³owie! Wielki œw. Pawe³ powiedzia³: „Choæby przyszed³ anio³ z niebios i zwiastowa³ wam jak¹œ inn¹ Ewangeliê ni¿ tê, która wam by³a zwiastowana, niech bêdzie przeklêty”. Tak jest. 119 Patrzcie, szatan zstêpowa³ do ogrodu Eden jako anio³ œwiat³oœci i mówi³ do Ewy. Patrzcie, on nie zaprzecza³ temu; on powiedzia³: „O, dobrze, to jest w porz¹dku. O, oczywiœcie, Bóg tak powiedzia³; lecz wiesz, ty bêdziesz mia³a wiêcej œwiat³a”. Mamy dzisiaj tak wiele œwiate³ Ewy i œwiate³ szatana, rozumiecie, i ró¿nych rzeczy. A Biblia mówi, ¿e diabe³ uczyni siebie w ostatecznym czasie anio³em œwiat³oœci. Wszystkie te wyznania wiary i denominacje, i ca³y ten nonsens, który siê dalej toczy… Przy czym po³owa z tego nie ma nawet ¿adnego miejsca Pisma do tego. To siê zgadza. 20 MÓWIONE S£OWO Pozostañcie na g³ównej szosie. Trzymajcie siê mapy drogowej. IdŸcie t¹ drog¹, któr¹ szli uczniowie; idŸcie wed³ug tego S³owa, które oni g³osili. ¯yjcie nim. Œwiadczcie: „Ja wiem, ¿e to jest prawd¹”. Znaki w dniach ostatecznych, Bóg ¿yj¹cy w cz³owieku. To jest Bo¿y program. 121 Bóg musi znaleŸæ kogoœ, komu mo¿e On zaufaæ, kogoœ, w kim mo¿e po³o¿yæ Swoj¹ ufnoœæ; a on mo¿e po³o¿yæ swoj¹ ufnoœæ w Bogu i potrafi Mu wierzyæ. Wy temu wierzycie, nieprawda¿? Oczywiœcie. Bóg musi znaleŸæ kogoœ, komu mo¿e zaufaæ. A potem, gdy On znajdzie takiego cz³owieka, w którym mo¿e po³o¿yæ swoj¹ ufnoœæ i Swoj¹ moc, cz³owieka, który bêdzie szed³ dok³adnie t¹ drog¹, który pozostanie dok³adnie na tej mapie, rozumiecie, pójdzie prosto, a¿ dojdzie do miejsca, gdzie otrzyma moc. Wiara doprowadzi go do tego, poniewa¿ on ma wiarê w S³owo. Ona poprowadzi go do obietnicy, a obietnica… Ona poprowadzi go do mocy, a moc poprowadzi go do obietnicy. A potem, kiedy on otrzyma obietnicê i zacznie j¹ manifestowaæ, co to dokonuje? Zaœlepia to oczy niewierz¹cym, letnim, g³osz¹cym wyznania wiary braciom. To siê dok³adnie zgadza. 122 To w³aœnie uczyni³o to wtedy, w dniach Jezusa. On powiedzia³: „Gdybym Ja nie przyszed³, nie mielibyœcie grzechu. Lecz teraz, skoro jestem tutaj… (Amen!) Teraz, skoro jestem tutaj, nie macie ¿adnej wymówki”! 123 A dzisiaj, je¿eli Bóg da³ Swoj¹ obietnicê, ¿e On zeœle Ducha Œwiêtego w tych ostatecznych dniach i te rzeczy bêd¹ siê dziaæ, moglibyœcie w to w¹tpiæ; lecz teraz, kiedy On przyszed³ i czyni to, œwiat jest bez wymówki. Grzmot ten rozlega³ siê kolejno nad narodami, z jednej miejscowoœci do kolejnej miejscowoœci, a¿ pokry³ ca³¹ ziemiê. To siê zgadza. Ludzie s¹ bez wymówki. Oni by tego nie wiedzieli, gdyby Bóg nie przyszed³ i nie przyniós³ tego. Lecz On przyniós³ to nam, a zatem s¹ to realnoœci, skutki naœladowania S³owa, naœladowania prawdy. Trzymajcie siê tego. 124 „O, ja chodzê tutaj do baptystycznego koœcio³a” – mówi¹ oni – „my mamy prawdê”. Metodyœci mówi¹: „My mamy prawdê”. Otó¿, który z nich ma prawdê? Oba odró¿niaj¹ siê, wiêc który ma prawdê? Gdy idziecie do adwentystów dnia siódmego, oni mówi¹: „My mamy prawdê”. Gdy idziecie do Koœcio³a Chrystusowego, oni mówi¹: „My mamy prawdê”. 125 Otó¿, istnieje tylko jedna droga do Prawdy; mianowicie trzymaæ siê S³owa. Ktoœ gdzieœ odst¹pi³ od S³owa. Oni maj¹ czêœæ prawdy, a potem id¹ i robi¹ w tym drogê okrê¿n¹. Oni wjad¹ na g³ówn¹ szosê, a potem zjad¹ na drogê okrê¿n¹. Trzymajcie siê S³owa. 126 Mówcie im o chrzcie w Imieniu Jezusa Chrystusa: „O, to przecie¿ nie ma ¿adnego znaczenia”. 120 NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 21 To ma znaczenie. Pawe³ to powiedzia³ – on da³ nakaz ludziom, aby siê dali na nowo ochrzciæ w Imieniu Jezusa Chrystusa. On powiedzia³: „Gdyby anio³ mówi³ coœ innego, niech bêdzie przeklêty”. Wiêc to ma g³êbokie znaczenie. 128 Co gdyby Moj¿esz powiedzia³: „Ja po prostu zdejmê moje… Ja po prostu zdejmê mój kapelusz zamiast moich butów. Trudno mi rozwi¹zaæ moje buty, wiêc ja po prostu zdejmê mój kapelusz, by okazaæ respekt”? Bóg powiedzia³: „Buty”. I Bóg wymaga zdjêcia butów, nie kapelusza; buty – tak On powiedzia³. 129 Bóg rozkaza³, ¿eby ka¿de Jego S³owo zosta³o wype³nione do litery. Ono musi zostaæ wype³nione. Wy musicie czyniæ to, co On poleca, bo ani jedna kropeczka ani jedna kreseczka z tego nie przeminie. 130 „Niebo i ziemia przemin¹, lecz Moje S³owo nie przeminie”. Ono musi siê ostaæ. Ani jedna jota ani kropka z Niego nie przeminie; Ono musi wype³niæ siê ca³e. 131 A zatem, cz³owiek by³ Bo¿ym poddanym. Cz³owiek jest narzêdziem, przy pomocy którego Bóg dzia³a. A wiêc kiedy cz³owiek otrzyma prawdê, wje¿d¿a na w³aœciw¹ szosê i zacznie poruszaæ siê naprzód, i znajduje te realnoœci poruszaj¹ce siê naprzód, co to czyni? Niewierz¹cy brat – on bêdzie patrzy³ siê na niego; jest to tak, jakby on by³… On tego nie mo¿e zaakceptowaæ. Je¿eli to zaakceptuje, to musi opuœciæ swój zbór. Je¿eli opuœci swój zbór, to stoi samotnie. 132 Pewien kaznodzieja powiedzia³ mi zaraz po tej rozmowie w pokoju – ten kaznodzieja powiedzia³: „Popatrz, s³uchaj…” 133 Ja powiedzia³em im na podium nastêpuj¹co: „Jeœli siê tak mylê, s¹ tu setki kaznodziejów, niech ktoœ przyjdzie i nauczy mnie tego w³aœciwie”. Nie widzieliœcie, ¿eby ktoœ przyszed³, prawda? I nie przyjdzie, bo tego tutaj nie ma. [Brat Branham stuka w Bibliê – wyd.] 134 Pewien kaznodzieja, znakomity kaznodzieja – nie chcia³bym wymieniæ jego nazwiska. On jest kosztownym bratem. On przyszed³ i powiedzia³: „Bracie Branham, twoja us³uga – oczywiœcie, mo¿esz j¹ kontynuowaæ i mówiæ to. Lecz je¿eli to przyjmiemy, jeœli to zaakceptujemy, to nasz koœció³ wyrzuci nas, wiêc gdzie potem pójdziemy?” 135 Ja powiedzia³em: „Do wszystko zaspakajaj¹cego ukrytego Miejsca – do Jezusa Chrystusa. Tam pójdziesz. IdŸ do Chrystusa”. „Dobrze” – powiedzia³ on – „lecz nasza us³uga…” 136 Ja powiedzia³em: „Twoja us³uga jest tyle warta, co us³uga kogoœ innego, je¿eli ona jest z Chrystusa, bez wzglêdu na to, gdzie bêdziesz musia³ pójœæ”. 137 On powiedzia³: „Gdybym ja chrzci³ w ten sposób, oni wyrzuciliby mnie z mojego koœcio³a”. 127 22 MÓWIONE S£OWO Ja powiedzia³em: „Mnie te¿ wyrzucili. Wiêc jaka w tym ró¿nica?” IdŸ tylko t¹ g³ówn¹ szos¹. IdŸ dok³adnie wed³ug planu. Oczywiœcie, idŸ ci¹gle wed³ug niego, bez wzglêdu na to, co maj¹ inni. 139 Saul mia³ wyæwiczon¹ armiê. Saul mia³ wielk¹ intelektualn¹ armiê. Oni nie chcieli Samuela; jak zwiastowa³em gdzieœ tutaj pewien czas temu. Oni mieli t¹ wielk¹ armiê. O, oczywiœcie. Samuel – a Samuel powiedzia³ im to; on wychowywa³ ich, zanim oni wybrali tego króla. Bóg by³ przecie¿ ich Królem. 140 I Bóg jest naszym Królem. Dlaczego chcielibyœmy cokolwiek innego oprócz Boga? Dlaczego chrzeœcijanin chcia³by, ¿eby go prowadzi³ ktoœ inny ni¿ Duch Œwiêty? Ja nie wiem. Nie mogê tego zrozumieæ. 141 I Samuel zwo³a³ ich do siebie. Powiedzia³: „Chcê wam coœ powiedzieæ”. I powiedzia³: „Czy powiedzia³em wam kiedykolwiek coœ w Imieniu Pana, co by siê nie urzeczywistni³o?” „Nie”. 142 „Czy zabra³em wam kiedykolwiek coœ z waszych pieniêdzy? Czy was kiedykolwiek prosi³em o pieni¹dze?” „Nie, ty nie prosi³eœ nas o ¿adne pieni¹dze. I to, co powiedzia³eœ, Pan urzeczywistni³. My to wiemy”. 143 On powiedzia³: „Zatem dlaczego odrzucacie Boga i chcecie króla? Wy chcecie postêpowaæ jak ten œwiat”. 144 I to w³aœnie czyni¹ zielonoœwi¹tkowcy dzisiaj. Oni chc¹ kszta³ciæ intelektualnych olbrzymów. Oni chc¹ usun¹æ z koœcio³a moc. Oni chc¹ osi¹gn¹æ to, ¿eby denominacja ros³a, chc¹ wprowadziæ do niej wiêcej cz³onków. To jest nonsens. A kiedy przywi¹¿ecie cz³owieka do wyznania wiary, kiedy to uczynicie, to weŸmiecie od niego Ducha Œwiêtego. On bêdzie musia³ odejœæ gdzieœ indziej. Duch Œwiêty bêdzie porusza³ siê naprzód; lecz cz³owiek nie potrafi tego w oparciu o swoje wyznanie wiary. Otó¿, on powiedzia³… 145 A potem, oczywiœcie, Saul æwiczy³ swoj¹ armiê. O, moi drodzy. On mia³ tych Izraelitów wiedz¹cych po prostu, w jaki sposób powalaæ wroga i chroniæ siê przed uderzeniem w³óczni¹, i uczyniæ cokolwiek. Lecz pewnego dnia wyst¹pi³ tam rzucaj¹cy wyzwanie, stary Goliat. I bracie, tu by³o trzeba czegoœ wiêcej, ni¿ tylko intelektualne wykszta³cenie. Tu by³ potrzebny m¹¿, który wiedzia³ coœ o tym nadprzyrodzonym. Lecz Bóg mia³ takiego cz³owieka. Dziêki Panu za to. Bóg zawsze ma kogoœ. On go zawsze ma. 146 On mia³ cz³owieka, na którego móg³ On w³o¿yæ rêce – m³odego, niepozornego rumianego m³odzieñca – nie by³o na nim nic szczególnego, lecz on tam podszed³ i powiedzia³: „Wy mi chcecie powiedzieæ, ¿e pozwolicie temu nieobrzezanemu Filistynowi prowokowaæ ca³¹ armiê?” I by³ tam stary Saul – o g³owê i ramiona 138 NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 23 wy¿szy od wszystkich ¿o³nierzy. Jednak¿e ca³e jego intelektualne wykszta³cenie by³o do niczego. 147 Obecnie koœcio³y uczyni³y tak. One odesz³y od Ducha Œwiêtego. One odesz³y od mocy Bo¿ej. Opuœci³y prowadzenie Duchem Œwiêtym. I mamy równie¿ synów Kisa. Mieliœmy jednego z naszych wielkich umys³owych olbrzymów w³aœnie niedawno tam w Afryce i pewien mahometanin rzuci³ mu wyzwanie odnoœnie Pisma Œwiêtego. Co siê wydarzy³o? On speszy³ siê, jako kolejny syn Kisza; lecz ja nie chcê lekcewa¿yæ naszego brata. 148 Wiêc wtedy mieli tam m³odzieñca, który wiedzia³, ¿e Bóg potrafi wyzwoliæ. Oni przyprowadzili tego zwyk³ego m³odego Dawida do króla, a on powiedzia³: „Nie znam siê na twoich w³óczniach i na twoim wykszta³ceniu intelektualnym. Lecz wiem jedno. Wiem jedn¹ rzecz. Ja szed³em za owc¹, któr¹ wróg porwa³; Bóg pozwoli³ mi przyprowadziæ j¹ z powrotem”. On mówi³ dalej: „O ile¿ wiêcej On pomo¿e mi i pozwoli mi uœmierciæ tego nieobrzezanego Filistyna”. 149 Dzisiaj trzeba nam mê¿czyzn i kobiety, którzy pragn¹ realnoœci, alleluja, nie jakiegoœ wyznania wiary, lecz rzeczywistoœci. Tego w³aœnie potrzebuje dzisiaj œwiat, nie jakichœ wyznañ wiary i mody; potrzebujemy realnoœci Bo¿ych. Œwiat tego nie chce. Œwiat nie chce tych rzeczy. Oni tego nie chc¹ przyj¹æ. Lecz Koœció³ musi to mieæ. Bóg pragnie, ¿ebyœcie to mieli. On jest Bogiem rzeczywistoœci. Tak jest. 150 Niedawno wieczorem szed³em z pewn¹ grup¹ przyjació³, którzy s¹ teraz obecni, by³a nas ca³a grupa, i poszliœmy, by zobaczyæ ten film „Samson i Dalila”, produkcji Cecila B. DeMille. Tak wiele o nim s³ysza³em. Pomyœla³em wiêc, ¿e pójdê i zobaczê, jak on wygl¹da. Gdy to ogl¹da³em, zacz¹³em zastanawiaæ siê, co Bóg w ogóle widzia³ w takim cz³owieku jak Samson w dniach sêdziów. 151 Widzicie, Bóg pos³uguje siê mê¿czyznami. Czy temu wierzycie? Lecz On mo¿e tylko… On mo¿e pos³u¿yæ siê nimi tylko wtedy, jeœli uda mu siê znaleŸæ prawdziwego mê¿czyznê, je¿eli On znajdzie kogoœ, kim mo¿e siê pos³u¿yæ. W dniach sêdziów by³ pewien okres czasu, gdy On nie móg³ znaleŸæ takiego cz³owieka. On móg³ uczyniæ tylko jedno, po prostu wzbudziæ takiego cz³owieka, ale on uda³ siê pewn¹ drog¹. Potem wzbudzi³ kolejnego cz³owieka, a on znowu uda³ siê pewn¹ drog¹. On nie mia³ ¿adnego cz³owieka, w którym móg³by absolutnie i stanowczo po³o¿yæ swoj¹ ufnoœæ. 152 I zastanawia³em siê, co widzia³ On w tym Samsonie? Samson by³ taki jak wielu naszych liderów dzisiaj, przypochlebiaj¹cych siê kobietom, ganiaj¹cych za kobietami z jednej do drugiej miejscowoœci. Podobnie jak wielu naszych przywódców dzisiaj – jak wielu tych, którzy zawieraj¹ kompromisy odnoœnie S³owa, i pozwalaj¹ na to, aby im przewodzi³a kobieta. Robi¹ z kobiet kaznodziejki i tym podobne rzeczy. O, moja dobroæ. 24 MÓWIONE S£OWO Ja po prostu proszê ka¿dego mê¿czyznê, aby mi przed³o¿y³ miejsce Pisma Œwiêtego wprowadzaj¹ce kobietê kaznodziejkê. Mogê wam udowodniæ, ¿e w Starym Testamencie, jak powiedzia³ Pawe³: „Mianowicie tak mówi zakon”. Wczoraj szuka³em w chronologii Starego Testamentu i znalaz³em tam specjaln¹ stra¿ w œwi¹tyni, ¿eby kobieta nie mog³a wejœæ ani na drugi czy trzeci dziedziniec; a co dopiero za kazalnicê. Oni mieli specjaln¹ stra¿ w œwi¹tyni, aby tam nie wpuszcza³a pogan, lecz trzyma³a ich na zewn¹trz, a tak samo kobiety. Potem przychodzili Lewici, a potem do najœwiêtszego miejsca œwi¹tyni… Oni nie mogli nawet wejœæ na drugi dziedziniec œwi¹tyni. To siê dok³adnie zgadza. A dzisiaj zrobiliœmy kobiety naszymi idolami. Zbyt wielu naszych przywódców wprowadza na stanowisko œliczne kobiety i tym podobnie, oni je sprowadzaj¹. 154 Lecz niech oka¿e siê piêknoœæ duchowej kobiety – Koœcio³a! Wy wiecie, ¿e kobieta jest przedobrazem koœcio³a. My jesteœmy Oblubienic¹. Koœció³ jest Oblubienic¹. Istnieje wiele oblubienic. I oni mimo wszystko pozwalaj¹ tym kobietom, aby ich kusi³y. 155 Kaznodzieje pozwalaj¹ dzisiaj tym koœcio³om odci¹gn¹æ ich od prawdy. I co czyni kobieta? Ona strzy¿e swoje w³osy; obcina swoj¹ moc; ona ma swoje sposoby. 156 Nie mam nic przeciwko wam, siostry. Gdyby Bóg móg³ daæ mê¿czyŸnie coœ lepszego ni¿ ¿onê, to On da³by mu to. Lecz nie wszystkie kobiety s¹ prawdziwymi ¿onami, nie wszystkie kobiety s¹ – wzglêdnie nie wszystkie kobiety s¹ matkami. Nie wszystkie, które maj¹ dzieci, s¹ matkami. 157 Widzia³em takie kobiety, ¿e mam wiêcej poszanowania do psa, ni¿ do nich. One bior¹ swoje dzieci i posy³aj¹ je na ulicê, i le¿¹ sobie przed domem na… Ludzie, one wychodz¹ do publicznoœci w tym sk¹pym, sproœnym odzieniu i w podobnych ciuchach, niemoralnie ubrane… 158 Widzia³em mê¿czyzn id¹cych po ulicy. By³o to wczoraj. Szed³em do centrum miasta coœ za³atwiæ, i widzia³em mê¿czyznê za mê¿czyzn¹ id¹cych po ulicy ze swoimi m³odymi œlicznymi ¿onami, ubranymi w bardzo sk¹pe odzienie; wygl¹da³o to okropnie. To nie jest prawdziwy mê¿czyzna; to jest niewieœciuch. Ka¿dy, kto pozwala swojej ¿onie ubieraæ siê tak, nie jest wcale mê¿czyzn¹. O, mo¿e on ma ot takie musku³y; lecz to jest brutalne, to jest zwierzêce. 159 Mê¿czyzna to charakter. Jezus, najwiêkszy Mê¿czyzna, jaki ¿y³ kiedykolwiek – On by³ po prostu niewielkim Cz³owiekiem, nie mia³ ¿adnej piêknoœci, dla której mielibyœmy Go pragn¹æ, lecz nigdy na tej ziemi nie by³ przedstawiony taki charakter, jak Jezus Chrystus. 160 Widzia³em niektórych mê¿czyzn, wa¿¹cych dwieœcie piêædziesi¹t funtów, a nie by³o w nich ani uncji mê¿czyzny. Je¿eli chodzi o… 153 NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 25 [Puste miejsce na taœmie – wyd.]… nigdy nie bêdzie tak mocny jak koñ. Czasami nie maj¹ nawet rozs¹dku konia, tak, inteligencji konia w ró¿nych sprawach. Koñ post¹pi³by lepiej. Tak, to jest prawd¹. Otó¿, spróbujcie tylko sk³oniæ ogiera do tego, aby próbowa³ zgwa³ciæ koby³ê, a stwierdzicie, co siê stanie. Koñ ma lepszy rozs¹dek. Rozumiecie? A mê¿czyzna nie ma ani tyle rozs¹dku co koñ, w wielu dziedzinach ¿ycia. 161 I my nazywamy star¹ maciorê – nazywamy j¹ œwini¹, a samicê psa nazywamy suk¹, a wiele z tych kobiet ze œlicznymi twarzami tutaj w okolicy jest podlejszych w oczach Bo¿ych, dziesiêæ milionów razy podlejszych od starej suki lub od maciory. Dok³adnie tak jest. Brzmi to kategorycznie; dlatego ludzie nie lubi¹ tego. 162 Tak by³o, kiedy Jezus powiedzia³ im prawdê; oni odeszli od Niego. Lecz nadesz³a godzina i teraz jest, gdy Ojciec chce, ¿eby Go ktoœ uwielbia³ w Duchu i chodzi³ w Duchu, i ¿y³ w Duchu i mówi³ prawdê. 163 Prawda zawsze albo wypuszcza na wolnoœæ albo zwi¹zuje. Je¿eli jesteœ zwi¹zany, to nie jesteœ wolny. A jeœli jesteœ wolny, to nie bêdziesz ¿y³ w ten sposób. 164 Wy mówicie: „Otó¿, ja mam Ducha Œwiêtego”, a ci¹gle ¿yjecie tak, jak ¿yjecie? Coœ sta³o siê z wami. Nie macie wcale Ducha Œwiêtego, który przyszed³ w Dniu Piêædziesi¹tym; On uczyni³by was innymi. 165 „Ja nie wierzê w mówienie jêzykami. Ja nie wierzê w Boskie uzdrowienie. Ja nie wierzê w te sprawy”. Wiêc ty nie masz Ducha Œwiêtego, który przypad³ w Dniu Piêædziesi¹tym! Na pewno Go nie otrzyma³eœ! 166 Jak zosta³eœ ochrzczony? „Ja zosta³em ochrzczony”. Jak? Czy w imiê Ojca, Syna, Ducha Œwiêtego? Nic dziwnego, ¿e postêpujesz tak, jak postêpujesz. Rozumiesz? 167 Pawe³ powiedzia³: „Czy przyjêliœcie Ducha Œwiêtego, odk¹d uwierzyliœcie?” 168 Oni odrzekli: „Myœmy ju¿ uwierzyli. Jesteœmy baptystami”. Dz. Ap. 19, zobaczcie, czy tak nie jest. „Jesteœmy baptystami. Zostaliœmy ochrzczeni przez Jana” – powiedzieli – „przez tego samego cz³owieka, który ochrzci³ Jezusa”. 169 On powiedzia³: „To nie bêdzie dzia³aæ”. Powiedzia³: „Musicie przyjœæ i daæ siê ochrzciæ ponownie, je¿eli w ogóle chcecie otrzymaæ Ducha Œwiêtego”. Mo¿e otrzymacie coœ, co wygl¹da jak to, coœ, co dzia³a trochê jak to; lecz to nie jest ta realna Rzecz, poniewa¿ musicie przyjœæ i zostaæ ochrzczeni w Imieniu Jezusa Chrystusa”. A kiedy to uczynili, on wk³ada³ na nich rêce, a potem Duch Œwiêty zst¹pi³ na nich. Oni sobie myœleli, ¿e Go ju¿ maj¹. 170 I pragnê, abyœcie wiedzieli, ¿e tutejszy brat, który jest w tym zborze, czy gdziekolwiek to by³o, powiedzia³, ¿e w greckim oryginale 26 MÓWIONE S£OWO nie jest powiedziane: „Wy otrzymacie Ducha Œwiêtego, kiedy wierzycie” – grecki orygina³ tak nie mówi. Chcê, abyœcie wiedzieli, ¿e to jest b³êdne. To jest pomy³ka; ani grecki, ani hebrajski, ani nawet aramejski tak nie mówi. On mówi: „Czy przyjêliœcie Ducha Œwiêtego, odk¹d uwierzyliœcie?” Nie kiedy uwierzyliœcie. Wiêc ktokolwiek to powiedzia³ – ty po prostu nie wiesz, o czym mówisz, bracie. Rozumiesz? Wcale nie. Ty otrzymasz Ducha Œwiêtego potem, gdy uwierzysz; nie kiedy uwierzysz. 171 Duch Œwiêty jest darem Bo¿ym, który zstêpuje na ciebie i przemienia ciê, i czyni ciê zupe³nie innym, odró¿niaj¹cym siê od tego œwiata i od tego, jacy s¹ inni ludzie. Ty jesteœ innym. Oni… Nie musisz ubieraæ siê inaczej, nie musisz wk³adaæ na szyjê sztywny ko³nierz i d³ug¹ sutannê. Ty ¿yjesz inaczej. Postêpujesz inaczej. Moc Bo¿a towarzyszy tobie. Ludzie to poznaj¹. Jesteœ zapieczêtowany, gdziekolwiek idziesz. Bóg zna swoich w³asnych. On pieczêtuje Swoich. O to chodzi. Lecz musisz przyjœæ do prawdy. Rozumiesz? 172 Co by³o w tym Samsonie? On gania³ za t¹ kobiet¹! Oczywiœcie, on by³ arogancki, niepos³uszny swojemu ojcu i matce. Oni mu mówili, ¿eby nie chodzi³ tam do Filistynów i nie zadawa³ siê z t¹ kobiet¹ – Jezabel¹, lecz on nie chcia³ ich s³uchaæ. Co to by³o? Samson mia³ si³ê. S³uchajcie teraz, Samson by³ ochotny podporz¹dkowaæ swoj¹ si³ê. Samson odda³ swoj¹ si³ê Bogu, lecz swoje serce da³ Dalili. 173 Tak w³aœnie dzieje siê dzisiaj. Obecnie wielu m³odych idzie do seminarium i zdobywaj¹ wykszta³cenie intelektualnego olbrzyma, ucz¹ siê greckiego i wszystkiego innego. Lecz jeœli chodzi o prawdê, on da swoj¹ si³ê i swoje wykszta³cenie Panu, tak jest, lecz swoje serce daje koœcio³owi a nie Bogu. 174 Taki jest w³aœnie k³opot z ludŸmi dzisiaj; oni chc¹ postêpowaæ wed³ug swoich wyznañ wiary. Oni nie chc¹ rzeczywistoœci Ducha Œwiêtego. Oni nie chc¹ postêpowaæ inaczej ni¿ tak, jak zawsze postêpowali. Lecz kiedy staniesz siê chrzeœcijaninem, to jesteœ szczególn¹ osob¹, królewskim kap³añstwem, obcym narodem, dziwnym ludem, czyni¹cym dziwne rzeczy i osobliwe rzeczy, niew³aœciwe dla tego œwiata. A je¿eli jesteœ w tym œwiecie, to jesteœ niestosownym dla Boga. Jedno odró¿nia siê ca³kiem od drugiego. Jeden sprawia, ¿e postêpujesz tak, jak ci w niebie, a ten inny sprawia, ¿e postêpujesz tak, jak ci na ziemi. 175 A je¿eli ludzie chc¹ postêpowaæ jak ci ziemscy, a potem iœæ dalej i mówiæ, ¿e pójd¹ do niebios, jakie¿ to bêdzie dla nich rozczarowanie. Jezus powiedzia³: „Wielu przyjdzie do Mnie w tym dniu. Oni tam bêd¹ staæ – dziesi¹tki milionów – i bêd¹ mówiæ: ,Ja nale¿a³em do tych, a ja czyni³em to’”. 176 A On powie: „Odst¹pcie ode Mnie, wy czyniciele nieprawoœci. Wy przedk³adaliœcie wyznania wiary”. NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 27 Gdybyœcie byli prowadzeni przez Ducha Œwiêtego… Wszyscy synowie i córki Bo¿e s¹ prowadzeni przez Ducha Bo¿ego. Oni dzia³aj¹ dziêki Duchowi Œwiêtemu; to jest dziwne, osobliwe. Oni postêpuj¹ w³aœciwie a ka¿dy ich czyn jest zgodny z Bibli¹. Oni trzymaj¹ siê – ca³a ich nauka jest w zupe³nej zgodnoœci z Bibli¹. Oni nie odchylaj¹ siê do ¿adnej rzeczy. Gdzie Biblia mówi to, oni ruszaj¹ wprost do tego. Je¿eli zatrzymaj¹ siê na chwilê, staraj¹ siê to studiowaæ i stwierdziæ, w któr¹ stronê siê udaæ. A potem Duch Œwiêty objawia to i cz³owiek idzie prosto naprzód. I on czyni to samo, postêpuje zgodnie z tymi regu³ami, k³adzie ten sam fundament. A ten sam Bóg zstêpuje na niego i towarzysz¹ mu te same cuda, te same znamiona i te same znaki, które towarzyszy³y Jemu. 178 On powiedzia³: „Jeœli Mi nie mo¿ecie wierzyæ, poniewa¿ jestem Cz³owiekiem, to wierzcie tym uczynkom, które Ja czyniê. Wierzcie Mi. Jeœli nie czyniê dzie³a Mojego Ojca, to Mi nie wierzcie”. Widzicie, te uczynki towarzysz¹ tej wierze! „Poka¿cie mi wasze uczynki bez waszej wiary, a ja poka¿ê wam moje uczynki dziêki mojej wierze”, powiedzia³ Pawe³. Rozumiecie? 179 Widzicie teraz, co by³o w Samsonie? On nie podporz¹dkowa³ swojego serca. Dzisiaj ludzie myœl¹ wiêcej o ich wyznaniach wiary, ni¿ tamci – ludzie myœl¹ wiêcej o swoich wierzeniach. Otó¿, ja teraz nie mówiê niczego przeciw koœcio³om. 180 Mówiê o zielonoœwi¹tkowcach, bo ten koœció³ nak³ania siê do zielonoœwi¹tkowców. To nie jest zielonoœwi¹tkowa organizacja. My nie nale¿ymy do ¿adnej organizacji, nigdy nie mieliœmy tego zamiaru. My nale¿ymy do Chrystusa. To siê zgadza. 181 A zatem, Wylanie Ducha Œwiêtego nie jest organizacj¹. Wylanie Ducha Œwiêtego jest prze¿yciem, które otrzymuj¹ ludzie. Otrzymuj¹ je metodyœci, otrzymuj¹ je katolicy, otrzymuj¹ je baptyœci. Ka¿dy mo¿e je otrzymaæ, lecz jest to prze¿ycie. 182 S¹ tysi¹ce i tysi¹ce ludzi, nazywaj¹cych siê zielonoœwi¹tkowcami, a nawet nie wiedz¹, jakie jest pierwotne poselstwo Piêædziesi¹tnicy. Zanim cz³owiek mo¿e rozpocz¹æ w³aœciwie, musi siê dostaæ na w³aœciwy fundament. Musisz siê dostaæ na fundament Wylania Ducha Œwiêtego. Czym jest fundament Wylania Ducha Œwiêtego? 183 Wtedy nasta³a inauguracja Koœcio³a – w Dniu Piêædziesi¹tym – kiedy inni s³yszeli ich mówi¹cych jêzykami. Dziewica Maria by³a tam równie¿ i zachowywa³a siê jak pijana, i wszyscy pozostali taczali siê. Ludzie mówili: „Co to? Co to jest? Czy ci wszyscy s¹ pijani?” 184 Piotr powiedzia³: „Ci nie s¹ pijani, jak przypuszczacie, skoro jest dopiero trzecia godzina dnia. To jest to, co by³o powiedziane dawno temu w tym planie, tam w tej mapie drogowej. To jest to, o czym mówi ta mapa drogowa. Joel zapowiedzia³, ¿e dojdziemy do tego 177 28 MÓWIONE S£OWO miejsca; my doszliœmy do tego skrzy¿owania: ,I stanie siê w dniach ostatecznych, (w ostatnich dwóch dniach, ostatnich dwóch tysi¹cach lat), mówi Bóg, ¿e wylejê Mego Ducha na wszelkie cia³o, równie¿ na moich s³ug i na moje s³u¿ebnice. Synowie wasi i córki wasze bêd¹ prorokowaæ; m³odzieñcy wasi widzenia widzieæ bêd¹, starcy bêd¹ œniæ sny. I poka¿ê cuda i znaki na niebie wysoko’ – takie w³aœnie rzeczy”. Ludzie zapytali: „Co mo¿emy uczyniæ, abyœmy to otrzymali?” 185 Jaki fundament po³o¿ysz, Piotrze? Ty masz klucze do niebios. On powiedzia³: „Pokutujcie, ka¿dy z was i dajcie siê ochrzciæ w Imieniu Jezusa Chrystusa na odpuszczenie waszych grzechów, a otrzymacie tego samego Ducha Œwiêtego. Ta obietnica jest dla ka¿dej generacji, która nastanie – dla waszych dzieci i dla tych, którzy s¹ jeszcze daleko, ilu ich Pan, nasz Bóg, powo³a”. To jest ten fundament. 186 Widzicie, oni przyjd¹ i daj¹ swoje… Oni bêd¹ chodziæ do szko³y. Ch³opcy bêd¹ uczêszczaæ do szko³y, aby byæ kaznodziejami (Co jest w porz¹dku, nic przeciwko temu.) – by siê uczyæ na kaznodziejów; lecz cz³owiek nie mo¿e siê uczyæ, ¿eby byæ kaznodziej¹. Dar kaznodziei jest darem od Boga. Ci aposto³owie nie byli inteligentni i nie byli tak wysoko wykszta³ceni, jak mogli byæ. Jezus mimo wszystko nie pozwoli³ im g³osiæ, dopóki nie otrzymali Ducha Œwiêtego. A gdy otrzymali Ducha Œwiêtego… 187 Otó¿, je¿eli chodzisz do seminarium, a to prze¿ycie, które oni mieli w Dniu Piêædziesi¹tym, przychodzi na ciebie, to w porz¹dku. Amen. Lecz jeœli wyjdziesz z niego maj¹c tylko intelektualne pojmowanie i mo¿e jesteœ mistrzem greckiego jêzyka i mistrzem sztuki, i wszystkich innych rzeczy, masz promocjê Baka³arza, i wszystkie inne sprawy. Je¿eli wyjdziesz z niego z tymi promocjami, to poœwiêcasz swe si³y na swoje wykszta³cenie. Zechciej oddaæ swoje serce Bogu. Bóg pragnie mieæ twoje serce. Tak jest. Lecz cz³owiek daje Mu swoj¹ si³ê, a nie swoje serce. Tak jest. 188 Bóg mo¿e pos³u¿yæ siê tylko tym, co Mu damy. Otó¿, wielu z was mówi: „Ja poœwiêcê piêtnaœcie minut w niedzielê do po³udnia, je¿eli ten brat… Lecz jeœli bêdzie g³osi³ d³u¿ej, ja po prostu wstanê i pójdê do domu”. Otó¿, ty poœwiêcasz piêtnaœcie minut w niedzielê do po³udnia. Tyle w³aœnie oddajesz Bogu. 189 Ktoœ powiedzia³: „Ja móg³bym to mo¿e œcierpieæ pó³ godziny. Ja nie wiem, jak to wytrzymam”. Widzicie teraz, ile macie – piêtnaœcie minut, pó³ godziny? Rozumiecie? 190 Co mo¿esz daæ? Bóg przyjmie to, co ty dasz, lecz Bóg pragnie ciebie ca³ego. On chce mieæ ka¿d¹ cz¹stkê ciebie. On chce wszystko. On chce wszystko, czym jesteœ. On chce mieæ twoje ¿ycie. On chce twoje œwiadectwo. On chce mieæ ka¿d¹ minutê, któr¹ ¿yjesz. On chce, NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 29 ¿ebyœ ¿y³ w³aœciwie, postêpowa³ w³aœciwie, mówi³ w³aœciwie, czyni³ w³aœciwie. On chce, ¿eby wszystko by³ doskonale podporz¹dkowane Jemu, aby On móg³ ciê prowadziæ i kierowaæ, i umieœciæ ciê na takie miejsca, gdzie On chce, abyœ szed³, prowadzony Duchem Œwiêtym. 191 Lecz ludzie mówi¹ dzisiaj: „Nu¿e, chwileczkê tylko, je¿eli mój pastor g³osi d³u¿ej ni¿ dwadzieœcia minut…” S³ysza³em to ju¿ wiele razy. Widzia³em dobrych pastorów, wyrzuconych z koœcio³ów, poniewa¿ zarz¹d diakonów orzek³: „Nu¿e, s³uchaj kaznodziejo, my wynajêliœmy ciê, ¿ebyœ przyszed³ tutaj. Nie wynajêliœmy ciê jednak po to, abyœ przychodzi³ tutaj i grzmia³ na nas ca³e dopo³udnie. My chcemy, ¿ebyœ siê dostosowa³. Ustaliliœmy twój czas na dwadzieœcia minut; kiedy zadzwoni dzwonek, to raczej zakoñcz”. 192 Wiecie, chcia³bym raz mieæ taki koœció³. Chcia³bym mieæ ten zaszczyt, ¿e móg³bym im powiedzieæ, co sobie o nich myœlê i co mówi o nich S³owo. Tak. Patrzcie, je¿eli jest do tego potrzebny ca³y dzieñ, to g³oœ po prostu dalej. Rozumiesz? Bóg chce mieæ kompletnie oddanego cz³owieka. Czy temu wierzycie? Bóg chce wyrzeczenia siê. Jak mo¿e Bóg pokazaæ ci te realnoœci, dopóki nie oddasz siê ca³kiem Jemu? Musisz Mu oddaæ wszystko. 193 S³uchajcie. Kiedy Mu oddacie wszystko… Wy œpiewacie tê pieœñ: „Wszystko dajê dziœ, wszystko dajê dziœ”. A co z tymi papierosami? A co to ubieranie siê? A co ta popêdliwoœæ? Co z wszystkimi tymi rzeczami, które temu towarzysz¹? Co z tym pod³ym charakterem, który masz? Co z tym wtykaniem nosa w cudze sprawy? Co z tym karceniem kogoœ, kto chrzci w Imiê Jezus Chrystus? 194 Przecie¿ w Biblii nie ma ¿adnego miejsca, ¿eby ktoœ zosta³ ochrzczony w inny sposób. Wyzywam ka¿dego, by mi pokaza³, gdzie jakiœ cz³owiek w jakimkolwiek czasie, oprócz katolickiego koœcio³a, kiedy oni rozpoczêli trzysta lat po œmierci ostatniego aposto³a, gdzie ktokolwiek zosta³ ochrzczony z u¿yciem imienia Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego podczas chrztu. ChodŸcie, poka¿cie mi to miejsce Pisma albo w historii. To jest katolickie wyznanie wiary, nie protestanckie. Mogê wam pokazaæ w Biblii, gdzie Biblia przepowiada, ¿e oni bêd¹ u¿ywaæ Jego imienia a¿ do tego czasu, a potem wyjd¹ z fa³szywym imieniem mówi¹cym, ¿e ¿yj¹, a s¹ umarli. Mogê wam to pokazaæ w oparciu o Pismo Œwiête. Biblia mówi, ¿e oni tak bêd¹ czyniæ. 195 Tutaj jest to przed³o¿one wprost przed ich twarz¹; dlaczego ludzie nie chc¹ tego przyj¹æ? Zupe³nie tak samo, jak oni czynili w dniach Jezusa. Oni nie chc¹ tych rzeczywistoœci. Oni chc¹ wyznania wiary. Oni chc¹ czegoœ, by mogli przejœæ ko³o nas i powiedzieæ: „Ja nale¿ê do tego koœcio³a. Ja nale¿ê do tego zboru. Ja nale¿ê…” Co takiego? 196 Ja pragnê nale¿eæ do Niebios. Tam w³aœnie powinny byæ skierowane wasze uczucia – na te rzeczy w górze. Jezus powiedzia³: „O tym, co jest w górze, myœlcie, nie o tym, co jest na ziemi. To 30 MÓWIONE S£OWO zawiedzie”. Trzymajcie siê Boga. Trzymajcie siê tych rzeczywistoœci. Bóg jest Bogiem rzeczywistoœci. On Nim by³ zawsze, we wszystkich wiekach. W ka¿dym czasie, gdy cz³owiek chodzi³ z Bogiem, wtedy Bóg sta³ siê dla niego rzeczywistoœci¹, która dokonywa³a znaków, cudów i znamion wœród Jego ludu. Bo¿ym zamiarem jest tak w³aœnie czyniæ. Oddajcie mu wszystko. 197 W³aœnie tutaj w Louisville Kentucky niedawno; by³a tam bardzo mi³a rodzina. Oni mieli chore dzieciê; zatelefonowali, abym siê modli³ o nie. Lekarz wyszed³ ze szpitala. Zapytali „I co z tym dzieckiem?” 198 On powiedzia³: „To dziecko umiera. Nie mo¿na mu ju¿ pomóc w ¿aden sposób”. Powiedzia³: „Ono ma leukemiê”. I powiedzia³: „To dzieciê musi umrzeæ”. 199 Pomyœla³em: „O, Bo¿e, Ty tego jeszcze nie powiedzia³eœ. Ty tego nie poœwiadczy³eœ”. Uda³em siê tam i rozmawia³em z rodzicami, a oni p³akali i szlochali. Na ile by³o im wiadomo, to dziecko umiera³o. Lecz co oni uczynili? 200 Ten lekarz mia³ racjê. On – wszystko, co umia³ uczyniæ, to uczyni³. Leukemia jest œmiertelna i nic nie mo¿e jej zatrzymaæ. Powiedzia³: „To dziecko umrze”. 201 Ale stary dziadek tego dziecka… Wszyscy znacie to wydarzenie. Ten stary dziadek tego dziecka przyjecha³. Kiedy s³ysza³, jak g³oszê o chrzcie Duchem Œwiêtym, powiedzia³: „Przypominam sobie, jak przed laty stary kaznodzieja powiedzia³, i¿ przyjdzie czas, gdy ludzie bêd¹ otrzymywaæ Ducha Œwiêtego znowu, i bêd¹ czynione znaki i cuda”. On wyszed³ do ma³ego pokoju, aby byæ sam na sam. Nie chcia³ tam ju¿ d³u¿ej pozostaæ ze swoim synem i swoj¹ synow¹. Przebywa³ w tym pokoju, p³aka³ i modli³ siê. Kiedy ten stary cz³owiek wyszed³ z tego pokoju, na jego czole perli³ siê pot, jego oczy lœni³y i powiedzia³: „To dzieciê bêdzie ¿yæ”. Lekarz odrzek³: „Co takiego?” 202 On powiedzia³: „Doktorze, ja ciê szanujê jako naukowca. Odnoszê siê z respektem do twojej inteligencji, któr¹ zdoby³eœ podczas medycznych badañ”. Lecz powiedzia³: „Ja siê modli³em i modli³em i modli³em, a¿ wyrzek³em siê wszystkiego, czego musia³em siê wyrzec, i Duch Œwiêty powiedzia³: „To dzieciê bêdzie ¿yæ”. I ono dziœ ¿yje. Dlaczego? On wyrzek³ siê wszystkiego co mia³. 203 Bóg uchwyci³ go i móg³ mówiæ do niego, kiedy on by³ ochotny wyrzec siê wszystkiego. Tego w³aœnie nam brakuje. Wy nie chcecie wyrzec siê swoich sposobów postêpowania. Wy nie chcecie wyrzec siê waszych stowarzyszeñ. Nie chcecie wyrzec siê waszych klubów, do których nale¿ycie. Nie chcecie wyrzec siê ¿adnego czasu; musicie czyniæ to, tamto, albo coœ innego, zamiast siê modliæ. Nie chcecie NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 31 wyrzec siê tych rzeczy i oddaæ je Bogu. Bóg chce, abyœcie wyrzekli siê wszystkiego. 204 Na zakoñczenie pragnê powiedzieæ jeszcze: Chcia³bym powiedzieæ tutaj o wiele wiêcej, lecz nie mam czasu. Bóg pragnie kompletnego wyrzeczenia siê. Kiedy wyrzekniesz siê wszystkiego, to stwierdzisz, ¿e to, o czym mówiê, jest prawd¹. 205 A je¿eli mówisz: „Oni wy³¹cz¹ mnie z mojego zboru. Oni nie pozwol¹ mi g³osiæ”. Jaka w tym ró¿nica? To jest tylko naukowa organizacja. Ale my g³osimy o chodzeniu w Duchu Œwiêtym. Bóg jest rzeczywistoœci¹. 206 Co gdyby Moj¿esz powiedzia³: „Nu¿e, czekajcie. Ja nauczy³em siê od magików w Egipcie wszystkich tajemnic o tym, i tak dalej. Ja mogê nauczaæ tych Egipcjan ró¿nych sztuczek. Mogê ich nauczaæ psychologii. Mogê ich nauczaæ etyki i wielu innych rzeczy. Jestem w tym mistrzem”. Lecz on musia³ zapomnieæ wszystko, co wiedzia³ kiedykolwiek. A Bóg po prostu zdar³ wszystko z niego; trwa³o mu to czterdzieœci lat, by to zrobiæ. Lecz kiedy on spotka³ siê z Bogiem twarz¹ w twarz, on wiedzia³, ¿e istnieje ¿yj¹cy Bóg. On widzia³ go w p³on¹cym krzaku i rozmawia³ z Nim. Poszed³ do Egiptu i sam wykona³ to zadanie; nie musia³ mieæ do tego armii. On wyruszy³ tam z Bogiem. On szed³ dok³adnie wed³ug mapy drogowej. On mia³ Bo¿¹ moc. On mia³ Bo¿¹ obietnicê. On mia³ Bo¿ego Ducha. On nie potrzebowa³ swojej etyki ani wykszta³cenia. 207 Kiedy Jezus by³ tutaj na ziemi, On musia³ znowu szukaæ, by znaleŸæ cz³owieka. On uda³ siê do tych na wysokich stanowiskach, do wykszta³conych i intelektualistów, lecz czy uda³o Mu siê znaleŸæ kogoœ? Absolutnie nie. Oni nazywali Go Belzebubem, diab³em. On nie móg³ znaleŸæ nikogo, kto by Go naœladowa³. Wiêc co On uczyni³? On musia³ wzi¹æ tych najlepszych, których móg³ pozyskaæ. Czy to nie jest ¿a³osne? 208 Czêsto myœla³em o tym. I my koñczymy, zborze. S³uchajcie jeszcze tych uwag. Czêsto myœlê o tym, jak pozbawiamy siê naszych przywilejów, jak obrabowaliœmy Boga o Jego plan dlatego, ¿e nie oddaliœmy naszego ¿ycia ca³kowicie Jemu, i nie oddaliœmy Mu wszystkiego, co mamy. Jak przez to odrzuciliœmy Jego program. Jak byliœmy opieszali i zmuszaliœmy Go do czekania i czekania, i czekania. 209 I On próbowa³ znaleŸæ kogoœ innego, przez którego móg³by dzia³aæ, próbowa³ znaleŸæ gdzieœ cz³owieka, któremu móg³by zaufaæ, jakiegoœ cz³owieka, który wyrzeknie siê wszystkiego i przyjdzie w rozumny, sensowny sposób do Boga i powie: „Ojcze, oto jestem. Ja siê nie troszczê… Bêdê wype³nia³ Pismo Œwiête, ten Bo¿y plan. Nie troszczê siê o to, co mówi ktokolwiek inny, ja bêdê trzyma³ siê tego” i myœli to na serio. „Nie dbam o to, ile mnie to bêdzie kosztowaæ, 32 MÓWIONE S£OWO Panie. Przede wszystkim ja sam jestem niczym, lecz pragnê, abyœ mnie Ty prowadzi³. I niechaj Duch Œwiêty, który napisa³ tê Bibliê i da³ te obietnice, potwierdza je znowu przez moje ¿ycie. Ja czujê, ¿e Ty mnie prowadzisz w tym kierunku”. 210 „Oto jestem, poœlij mnie” – powiedzia³ Izajasz w œwi¹tyni, kiedy zobaczy³ cherubiny zakrywaj¹ce skrzyd³ami swoj¹ twarz i swoje stopy, a dwoma skrzyd³ami lataj¹ce. I one wziê³y p³on¹cy wêgiel i oczyœci³y jego usta; potem Duch Bo¿y zst¹pi³ na niego. Dlaczego my nie mo¿emy? Bóg nie mo¿e znaleŸæ takich mê¿ów. 211 Kiedy On szuka³ Swoich uczniów: „On przyszed³ do Swoich w³asnych, a Jego w³aœni nie przyjêli Go”. On nie móg³ znaleŸæ nikogo. Oni na to czekali. 212 Dzisiaj œwiat czeka na Bo¿e uzdrowienie. Lecz nie wa¿ne, jak wiele Bo¿ego uzdrawiania cz³owiek przedk³ada, oni i tak nie bêd¹ wierzyæ. 213 Otó¿, zaraz potem, gdy oni odrzucili Jezusa – tych siedemdziesiêciu odesz³o, On zwróci³ siê tak¿e do tych dwunastu i powiedzia³: „Czy i wy chcecie odejœæ?” 214 Oni odrzekli: „Do kogó¿ pójdziemy?” – powiedzia³ Piotr – „Ty masz S³owa Wiecznego ¯ycia”. Rozumiecie? 215 I On wyszed³ z budynku, a by³ tam cz³owiek, który nie mia³ nawet ga³ek ocznych w swoich oczodo³ach. I On zrobi³ trochê b³ota i zalepi³ mu oczy, i powiedzia³: „IdŸ i umyj siê w sadzawce Syloe”. 216 A gdy on siê umy³, powróci³ widz¹c. Czy ich to zmieni³o? Czy Jego popularnoœæ wzros³a? Nie. Ona ci¹gle mala³a i mala³a. Dlaczego? On pozostawa³ na tej drodze. On trzyma³ siê œciœle mapy drogowej. 217 Tak samo jest dzisiaj. Ludzie widz¹ znaki, cuda i znamiona, i wszystko to siê dzieje, a oni mówi¹: „E, to – przecie¿ to nie ma znaczenia. To sta³oby siê i tak”. Rozumiecie? 218 On wskrzesi³ £azarza z grobu, wydawa³o siê, ¿e to mia³oby zatrz¹œæ ca³ym narodem. Biblia mówi³a, ¿e On to bêdzie czyni³. To by³y znaki, które mia³y Mu towarzyszyæ. Gdy On sta³ z t¹ niewiast¹ Samarytank¹ i powiedzia³: „Ty masz piêciu mê¿ów”. To powinno by³o zatrz¹œæ ca³ym œwiatem. 219 A On stoi dzisiaj w Swoim ludzie i widzieliœcie, ¿e dokonuje tych samych rzeczy raz za razem. A ludzie mówi¹: „E. Hm. Wiecie, ja s¹dzê, ¿e to by³o w porz¹dku”. Widzicie, oni s¹ po prostu nie zainteresowani, nie wyrzekaj¹ siê. O, oni poœwiêc¹ tu i tam trochê czasu, by pójœæ do koœcio³a, czy coœ podobnego. Lecz jeœli chodzi o kompletne wyrzeczenie siê – Nie, oni tego nie uczyni¹; nie wyrzekn¹ siê. Oni tego nie chc¹. 220 Kiedy Jezus powo³a³ Swoich uczniów, co On musia³ uczyniæ? NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 33 Wzi¹³ tych najbardziej niepiœmiennych, prostych mê¿czyzn i ludzi, którzy nie umieli siê nawet podpisaæ. „Piotr, Jan” – mówi Biblia – „oni byli ciemni i niewykszta³ceni”. Takich musia³ On powo³aæ. 221 Lecz jeœli intelektualiœci nie chcieli Go s³uchaæ wtedy, to oni nie bêd¹ Go s³uchaæ obecnie. Oni obrali swój w³asny kierunek. Oni s¹ na ich w³asnej drodze. I oni pod¹¿aj¹ po tej drodze, poniewa¿ tak byli poinstruowani, bo ich pastorzy, ich biskupi, ich kardyna³owie i papie¿e, czy kto tam jeszcze, skierowali ich na tê drogê. 222 Lecz Duch Œwiêty poprowadzi was z powrotem do Wylania Ducha Œwiêtego ka¿dym razem; On czyni³ to w Piœmie Œwiêtym dla ka¿dego, a bêdzie to czyni³ i w naszym czasie dla ka¿dego. On doprowadzi ciê z powrotem do tej rzeczywistoœci. On doprowadzi ciê do chrztu moc¹ Ducha Œwiêtego, który ciê poprowadzi i nie wyjmie ani jednego S³owa z Biblii. On bêdzie siê œciœle trzyma³ Biblii. Je¿eli Ona mówi tak, to On bêdzie to dok³adnie naœladowa³ poprzez ca³¹ Bibliê. Duch Œwiêty bêdzie to czyni³. On przynosi t¹ rzeczywistoœæ. 223 Co On uczyni³? On musia³ wzi¹æ tych niewykszta³conych rybaków, którzy nie mieli nawet ubiorów, mieli tylko owiniête coœ ko³o bioder – fartuch rybaka, itp, nie mieli ubiorów, i byli tacy ciemni, ¿e nie umieli siê nawet podpisaæ; byli niewykszta³ceni, bez edukacji. Lecz On znalaz³ kogoœ. On musia³ kogoœ pozyskaæ. Lecz On znalaz³ mê¿ów takiego stanu, którzy byli ochotni wyrzec siê wszystkiego, którzy byli ochotni… Oni nie mieli niczego, czego mogliby siê trzymaæ. Nie mieli ¿adnych koœcio³ów, ¿adnych denominacji, ani niczego. Byli po prostu ciemnymi rybakami, pasterzami; nie umieli pisaæ, nie umieli czytaæ, ani nic innego. Lecz oni nie mieli nic do stracenia, i On przyszed³ do nich, a oni podporz¹dkowali siê. Oni rzekli: „Cokolwiek Ty powiesz, Panie, to my uczynimy. Bêdziemy Ciê naœladowaæ”. 224 Lecz kiedy wyrzekli siê kompletnie wszystkiego i oddali samych siebie Bogu, Bóg da³ im rzeczywistoœæ Wylania Ducha Œwiêtego. On doprowadzi³ ich a¿ do Dnia Piêædziesi¹tego i da³ im Ducha Œwiêtego. I oni byli tam pod kierownictwem Ducha Bo¿ego, zachowywali siê g³upio przed tymi ludŸmi, j¹kali siê i j¹kali, i robili awanturê, i próbowali… Tak mówi Biblia. Na czym oni byli? Oni byli na tej g³ównej szosie. 225 Biblia mówi: „J¹kaj¹cymi siê wargami i obcymi jêzykami bêdê mówi³ do tego ludu, i to jest odpocznienie dla duszy. To jest ta rzecz, która przyjdzie. Izajasz 28, 18; czytajcie to. „J¹kaj¹cymi siê wargami i obcymi jêzykami bêdê mówi³ do tego ludu. To jest odpocznienie”. Niedziela nie jest dniem odpocznienia. Duch Œwiêty jest dniem Odpocznienia. Wy bracia adwentyœci, siódmy dzieñ sabatu nie jest odpocznieniem. Duch Œwiêty jest Odpocznieniem. „J¹kaj¹cymi siê wargami i obcymi jêzykami bêdê mówi³ do tego ludu. I to jest ten 34 MÓWIONE S£OWO Sabat. To jest… „Sabat” znaczy tyle, co „odpocznienie”. To jest Odpocznienie dla duszy; wy macie wieczne Odpocznienie. 226 Podobnie jak Bóg, kiedy On stworzy³ œwiat, siódmego dnia On odpocz¹³. On odpoczywa³; On uda³ siê na odpoczynek. Kiedy wejdziemy w Boga, odpoczywamy przez ca³y czas; nie od jednej niedzieli do nastêpnej. Odpoczywamy na zawsze; mamy ¯ywot Wieczny. Duch Œwiêty daje wam Odpocznienie. 227 Oni mieli prze¿ycie Wylania Ducha Œwiêtego, t¹ rzeczywistoœæ Bo¿¹. Oni coœ znaleŸli. 228 Pozwólcie, ¿e wam powiem jeszcze jedn¹ rzecz. Wyznania wiary nie zaspokoj¹ g³odnego serca. Wyznania wiary nie zaspokoj¹. Jeœli cz³owiek ³aknie Boga, a ty mu powiesz: „Zmów apostolskie wyznanie wiary, przy³¹cz siê do koœcio³a, zapisz tutaj swoje nazwisko; daj siê pokropiæ albo zanurzyæ w wodzie”, czy cokolwiek tam chcesz uczyniæ, to nigdy nie zaspokoi g³odnej duszy. 229 Bo oni byli predestynowani przez Boga, aby szukali ¯ycia Wiecznego. Oni byli dawniej anio³ami; oni byli anio³ami, którzy nie upadli. Dwie trzecie anio³ów spad³y z nieba; s¹ to te z³e duchy dzia³aj¹ce miêdzy ludŸmi, bardzo religijne. Wy wiecie, ¿e Biblia tak mówi. Wy wszyscy nie byliœcie zawsze tutaj. Byliœcie kiedyœ gdzieœ indziej. 230 Przypomnijcie sobie, grzech nie rozpocz¹³ siê na ziemi. Grzech rozpocz¹³ siê w niebie, kiedy Lucyfer wyst¹pi³ i czyni³ siê… On rzek³: „Ja chcê mieæ denominacjê, uczyniê wielk¹ wspania³¹ rzecz”, uda³ siê do krainy pó³nocnej i sfabrykowa³ tam coœ wiêkszego, ni¿ mia³ Micha³. I on zosta³ wyrzucony z niebios. 231 A ci anio³owie w owych czasach, te duchy… Oto jest ten powód: „Gdy ten ziemski przybytek rozpadnie siê, mamy ju¿ inny, który na nas czeka”. Rozumiecie? Dlatego w³aœnie nasze imiê zosta³o zapisane w Barankowej Ksiêdze ¯ycia przed za³o¿eniem œwiata. „Wszyscy, których Mi da³ Ojciec, przyjd¹ do Mnie”. 232 Jak mo¿ecie wy? „Macie oczy, a nie widzicie, uszy, a nie s³yszycie”. Nic dziwnego. Rozumiecie? Oto wszystkie te sprawy (rozumiecie), które Bóg obieca³ wówczas. By³o to wszystko… I ja powiedzia³em niedawno wieczorem, ¿e ten cz³owiek… 233 Jezus powiedzia³, ¿e ta bestia, która przychodzi na ziemiê – antychryst jest bardzo religijny i jest tak blisko, ¿e to zwiod³oby nawet samych wybranych, gdyby to by³o mo¿liwe”. Ta wielka – jak¿e ta wielka organizacja zaczê³a dzia³aæ i oni bêd¹ mieæ inne organizacje. Ta stara matka, wszetecznica; ona mia³a m³ode córki nierz¹dnice, które wysz³y – organizacje. Jest powiedziane: „One zwiod³yby niemal ca³y œwiat… Zwiod³oby to nawet samych NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 35 wybranych, gdyby to by³o mo¿liwe”. Lecz to nie jest mo¿liwe; ich imiona zosta³y w³o¿one na Baranka. 234 „Ci, których On przejrza³, tych On powo³a³; których On powo³a³, tych usprawiedliwi³; a ci, których on usprawiedliwi³, tych uwielbi³”. Wiêc nie ma niczego wiêcej. Rozumiecie? To siê zgadza. Ty nie mo¿esz przyjœæ, dopóki ciê Bóg nie powo³a. „Nie ten, kto chce, ani ten, kto biegnie; jest to Bóg, który okazuje mi³osierdzie”. To zgadza siê dok³adnie. Tak w³aœnie mówi Pismo Œwiête. 235 Zatem, oni nie chc¹ tego s³uchaæ. Dlaczego? Oni s¹ ciemnoœci¹. Oni chc¹ iœæ za wyznaniami wiary. „Ja jestem tak samo dobry, jak ty”. Tam nie jest nic powiedziane o dobroci. Nikt nie jest dobry. Tylko Bóg jest dobry. Rozumiecie? Czy jesteœcie ochotni podporz¹dkowaæ siê Jemu? O tym w³aœnie rozmyœlam? Czy jesteœcie gotowi wyrzec siê wszystkiego? Rozumiecie? To nie zaspokoi g³odnej duszy. S³uchajcie. 236 Kiedy Pawe³ – ilu z was wie, ¿e on by³ teologiem? Wiecie, on by³ intelektualnym olbrzymem. On na pewno… By³ nauczany u Gamaliela, jednego z najlepszych teologów owego czasu. Lecz co on powiedzia³, kiedy przyszed³ do koœcio³a? Czytajcie 2. Koryntian 2, 4. W 2. Koryntian 2, 4. on mówi: „Nie przyszed³em do was z uroczymi s³owami, z m¹droœci¹ ludzi tego œwiata, bo gdybym tak przyszed³, wasza ufnoœæ budowa³aby siê na ludzkiej m¹droœci (na organizacjach, denominacjach). Lecz przyszed³em do was w mocy Ducha Œwiêtego i w demonstracji”. W demonstracji czego? Pokazuj¹c znaki i cuda dziêki Duchowi Œwiêtemu. „Przychodzê do was w ten sposób, ¿eby wasza ufnoœæ, ¿eby wasza wiara nie spoczywa³a na m¹droœci jakiejœ wielkiej denominacji lub jakiegoœ koœcio³a, lecz aby odpoczywa³a na mocy Ducha Œwiêtego i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa”. 237 Ten najwiêkszy teolog, jaki kiedykolwiek ¿y³, powiedzia³, ¿e musia³ zapomnieæ wszystko, co kiedykolwiek wiedzia³, ¿eby móg³ znaleŸæ Chrystusa. I powiedzia³: „Ja nie g³oszê intelektualnych spraw. G³oszê prostotê prowadzenia Duchem Œwiêtym. I ja przyszed³em do was, g³osz¹c to”. Dalej powiedzia³: „Ja móg³bym g³osiæ w inny sposób, lecz moje uczynki nie g³osz¹ tego w ten sposób”. 238 „Nu¿e, zobaczymy, czy uda nam siê pozyskaæ kolejny milion dusz w 1944 r.”, czy cokolwiek to by³o – ich slogany. „Bêdziemy mieæ tak wielu cz³onków, którzy przy³¹cz¹ siê w tym roku”. 239 On powiedzia³: „Ja móg³bym to czyniæ. Mia³em to tak d³ugo, lecz odsun¹³em siê od tego. Przyszed³em do was, nie z uroczymi i wznios³ymi s³owami jakiegoœ teologa. Lecz przyszed³em do was w mocy i demonstracji Ducha Œwiêtego, aby wasza wiara budowa³a siê w Duchu Œwiêtym, a nie w m¹droœci jakiegoœ cz³owieka”. O, moi drodzy. Bóg szuka takich mê¿ów. Bóg szuka dzisiaj mê¿ów, których mo¿e tak opanowaæ. 36 MÓWIONE S£OWO Niedawno by³em w Londynie w Anglii i wyszed³em na krótki spacer. Anglia jest – Brytyjskie Wyspy s¹ bardzo zaludnione. W Anglii trudno znaleŸæ dzia³kê, na której by nie sta³ dom, i oni tam uprawiaj¹ swoje… Podobnie jak w Niemczech, i tak dalej, w tych starych krajach. Gleba jest tam wykorzystana i oni maj¹ ma³e ogródki. W Niemczech i w podobnych krajach nie znajdziecie za domem piêknie pokoszonego trawnika ani du¿ej iloœci drzew. Maj¹ tam uprawê pomidorów, fasoli, ziemniaków – coœ do jedzenia. Oni musz¹ to robiæ. A gleba jest tam ju¿ tak wyczerpana, ¿e… 241 M³ody ¿o³nierz, który s³u¿y³ mi tam jako przewodnik – wyszliœmy na wzgórze – brat Baxter i ja, i ten m³odzieniec. Przyszliœmy na pewne miejsce, które by³o bardzo piêkne. By³y tam drzewa i zielona trawa, i wszystko. Pomyœla³em sobie: „Czy to nie jest œliczne miejsce”. Odezwa³em siê do tego m³odzieñca i powiedzia³em: „Proszê pana, chcia³bym panu zadaæ pytanie. Widzê, ¿e wasza wyspa tutaj jest tak zagospodarowana. Dlaczego wiêc takie przestronne miejsce tutaj o powierzchni kilku akrów – piêkne miejsce z drzewami i dolin¹, i tym podobnie, dlaczego je tak zostawiliœcie, i nikt nie zbudowa³ tutaj domu?” 242 On odrzek³: „Kaznodziejo, pragnê powiedzieæ jedno. Oko³o dwieœcie lat temu wybuch³a tutaj w Anglii epidemia czarnej malarii”. I powiedzia³, ¿e nie mieli wtedy szczepionki i ludzie umierali jak muchy”. Dalej rzek³: „Mówiono mi, ¿e wozy przyje¿d¿a³y we dnie i w nocy. Nie nad¹¿ali ich nawet pogrzebaæ. Ksiê¿a przychodzili tutaj od czasu do czasu, podnosili swoje rêce i modlili siê, i odchodzili z powrotem. Wszystkich porzucano tutaj w tej alei. Nie nad¹¿ali ich nawet pogrzebaæ. Oni umierali i umierali, a¿ tysi¹ce tysiêcy dzieci, doros³ych, nastolatków i tak dalej pomar³o. I oni zabrali ich po prostu tam do tej doliny, i potem zasypali ich z wierzchu glin¹, kiedy ta plaga usta³a”. 243 I on powiedzia³: „Czy wiesz co?” Dalej mówi³: „Od tamtych czasów a¿ do dzisiaj ka¿dy Anglik na pewno nie zbuduje swoich fundamentów na gruncie, na którym dawniej le¿a³o coœ takiego. On nie bêdzie zak³ada³ swoich fundamentów na takim miejscu. On nie bêdzie budowa³ swojego domu na miejscu, gdzie kiedyœ królowa³a œmieræ”. Sta³em tam na chwilê i rozmyœla³em. Nie ma sensu mówiæ mu to, on by tego i tak nie zrozumia³. 244 Lecz jak to mo¿liwe, ¿e cz³owiek odnosi siê do tego miejsca z takim szacunkiem dlatego, ¿e czarna malaria panoszy³a siê na tym gruncie dwieœcie lat temu… Lecz ludzie s¹ tacy przes¹dni i tak skoncentrowani na tym, by ¿yæ trochê d³u¿ej, i boj¹ siê, ¿e nabawiliby siê czarnej malarii, gdyby zbudowali tam swój dom. A wasze wieczne miejsce przeznaczenia budujecie na jakimœ wyznaniu wiary wymyœlonym przez cz³owieka, który umar³ setki lat temu, na jakiejœ 240 NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 37 teologii jakiegoœ koœcio³a, która le¿a³a gdzieœ na pó³ce setki lat; nie ma w niej niczego, ¿adnego dzia³ania Bo¿ego w nich, i tym podobnie. A ty wstawiasz tam swoje nazwisko i wyznanie wiary, i wszystko wprost tam, i ¿yjesz sobie dalej po swojemu. S³uchaj, przyjacielu, nie czyñ tego. 245 „Na tej skale Ja zbudujê Mój koœció³, a bramy piekielne nie przemog¹ go. Sprawy, które Ja czyniê, i wy czyniæ bêdziecie. Oto Jam jest z wami a¿ do skoñczenia œwiata. Jezus Chrystus jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki”. 246 Bóg jest Bogiem realnoœci. Nie przyjmujcie jakiegoœ wyznania wiary. Nie przyjmujcie jakiejœ sensacji. Przyjmijcie tê rzeczywistoœæ. Przyjmijcie prawdziwego Boga, coœ, czym Bóg jest – Boga realnoœci, który daje wam tê pewnoœæ. On daje wam nadziejê. On daje wam wiarê. On daje wam Ducha Œwiêtego. On daje wam znaki. On daje wam cuda. On czyni je w tobie, tak samo jak czyni³ je w Jezusie. Poniewa¿ to by³ cel Jego przyjœcia: przynieœæ Boga do cz³owieka i uczyniæ Boga i cz³owieka jednym. 247 Lecz my przyjêliœmy denominacje i wypêdziliœmy Go; przyjêliœmy wyznania wiary i wypêdziliœmy Go; i teraz znajdujemy siê gdzieœ na drogach okrê¿nych. Lecz jest do dyspozycji prawdziwa g³ówna droga i œcie¿ka na tej g³ównej drodze. 248 Otó¿, wy bracia nazarejczycy, chcia³bym to powiedzieæ. Wy mówicie: „B³ogos³awiona stara droga”. 249 Lecz to nie by³a g³ówna droga, je¿eli zechcecie zauwa¿yæ. S³owo mówi: „I bêdzie tam droga i (i to spójnik) – i œcie¿ka”. A ta œcie¿ka jest na tej drodze. Nie wszyscy, którzy id¹ t¹ drog¹, pielgrzymuj¹, ale wszyscy, którzy id¹ t¹ œcie¿k¹, pielgrzymuj¹ w³aœciwie. Rozumiecie? „I bêdzie tam droga…” Czytajcie Izajasza 35. rozdzia³. „I bêdzie tam droga i œcie¿ka”. Rozumiecie? „I bêdzie droga…” Droga ma swój œrodek. Œrodkiem tej drogi prowadzi œcie¿ka. I kiedy przychodzi deszcz, zmywa wszelkie œmiecie ze œrodka drogi na boki. 250 Je¿eli bêdziecie zwa¿aæ, kiedy cz³owiek nawróci siê, kieruje swoje oczy prosto na Chrystusa. Otó¿, jeœli nie zwa¿acie, jak g³osi³em niedawno wieczorem, podobnie jak… 251 Kiedy Jakub i Ezaw urodzili siê, oni siê obaj urodzili z œwiêtego ojca i œwiêtej matki, lecz oni byli dwojaczkami. Jeden by³ cielesnym religijnym cz³owiekiem, chodzi³ do koœcio³a i by³ dobrym cz³owiekiem, bardzo dobrym. Jakub by³ ma³ym oszustem, lecz jego myœli by³y skoncentrowane na jedn¹ rzecz. To pierworodztwo oznacza³o dla niego wszystko, bez wzglêdu na to, jak on je musia³ zdobyæ. Poniewa¿ Biblia mówi, ¿e on by³ wybrany przed za³o¿eniem œwiata, by tego szukaæ. 252 A dzisiaj jest wielu ludzi, nie wa¿ne jak wielk¹ popularnoœci¹ 38 MÓWIONE S£OWO musz¹ siê pos³u¿yæ, jak du¿o musz¹ utraciæ, wzglêdnie co oni musz¹ czyniæ, nie ma dla nich ¿adnego znaczenia, czy s¹ nazywani staromodnymi, nie gra roli, kim oni s¹, oni maj¹ swoje oczy skierowane na Chrystusa, poniewa¿ zostali wybrani do ¯ywota Wiecznego. I oni buduj¹ wprost na tym. Choæ to kosztuje cokolwiek, czy to kosztuje wszystko, co maj¹, oni tam buduj¹. 253 Ten drugi jest nominalnym cz³owiekiem. On idzie do koœcio³a i czuje siê tak dobrze, jak pozostali, i odchodzi do domu. Widzicie, to jest ten podobny do Ezawa. Rozumiecie? A ten drugi jest podobny do Jakuba. Otó¿, tutaj to macie, obydwie strony. 254 Budujcie swój fundament na Jezusie Chrystusie. B¹dŸcie pewni, ¿e jest za³o¿ony na Nim. Jak wejdziecie do Niego? Przez uœcisk d³oni, przez pokropienie jak¹œ wod¹, czy co? „Przez Jednego Ducha (1. Koryntian 12) jesteœmy wszyscy ochrzczeni w jedno cia³o; przez jednego Ducha Œwiêtego”. Ochrzczeni w jedno Cia³o, w którym jest dziewiêæ duchowych darów i piêæ duchowych urzêdów – one le¿¹ w tym ciele. W nim Bóg ustanowi³ w koœciele aposto³ów, proroków, i tak dalej – w tym koœciele. W nim s¹ dary uzdrawiania, czynienia cudów, mówienia jêzykami, m¹droœci, poznania; to s¹ te rzeczy, które jako znaki towarzysz¹ wierz¹cemu. 255 Dlaczego mielibyœcie przyjmowaæ jak¹œ namiastkê? Nie mogê zrozumieæ, dlaczego ludzie chc¹ przyj¹æ jakieœ stare koœcielne chwasty, kiedy Ska³a jest pe³na miodu. Ja tego po prostu nie mogê zrozumieæ. 256 Pochylmy nasze g³owy. Czy chcielibyœcie byæ wspomniani w modlitwie? Powiedzcie: „Bo¿e, daruj mi pragnienie mojego serca. Ja mi³ujê Pana Jezusa”. 257 Nasz Niebiañski Ojcze, czasami zastanawiam siê po takiej us³udze: Dlaczego Duch Œwiêty po prostu ustawicznie t³ucze w koœció³? Jak On to czyni? Jednakowo¿ mê¿owie, którzy s¹ namaszczeni Duchem Œwiêtym, nie mog¹ mówiæ tego, co chc¹ mówiæ. Oni musz¹ mówiæ to, co Duch poleca im mówiæ. I my to znajdujemy w Starej Biblii, jak dawni z³otnicy uderzali w z³oto i uderzali w nie, obracali i znowu uderzali, a¿ wszystek ¿u¿el wypad³ z niego. I on uderza³ w nie tak d³ugo, a¿ zobaczy³ swoje w³asne odbicie w tym z³ocie; potem on wiedzia³, ¿e ono jest czyste. 258 Tak samo Duch Œwiêty uderza w koœció³, obraca go, i potêpia go za to i potêpia go za tamto, dopóki nie wyt³ucze z niego wszelki ¿u¿el, dopóki rzeczywiste podobieñstwo Jezusa Chrystusa nie odzwierciedla siê w Jego ludzie, ¿eby oni mieli to samo ¯ycie, te same znaki, czynili te same cuda, które On czyni³, aby by³o widoczne odzwierciedlenie Ducha Œwiêtego w ludziach. 259 Bo¿e, weŸ moje biedne serce. Uderzaj mnie, obracaj mnie, w któr¹ NIEZAWODNE REALNOŒCI ¯YJ¥CEGO BOGA 39 stronê Ty chcesz, Panie, lecz pozwól mi odzwierciedlaæ Jezusa. Pozwól mi odzwierciedlaæ Jego, Panie. Niechaj wszyscy ludzie tutaj, Panie – pozwól nam wszystkim odzwierciedlaæ Ciebie, Twoje pe³ne mi³oœci ¿ycie, Twoje pos³uszeñstwo wzglêdem Ojca. 260 W³aœnie powiedzia³em im, ¿e Twoja popularnoœæ mala³a. Gdy zacz¹³eœ uzdrawiaæ chorych, to oczywiœcie by³eœ wielkim; ludzie przychodzili do Ciebie. Lecz co to by³o? Bochenki chleba i ryby. Ale kiedy powiedzia³eœ im prawdê ze S³owa, to oni nie byli ochotni chodziæ w Tym, i potem Twoja popularnoœæ ci¹gle mala³a. Ty ci¹gle dalej czyni³eœ cuda, lecz Twoja popularnoœæ mala³a. 261 Ty jesteœ Bogiem rzeczywistoœci. Ty zawsze by³eœ takim. Ty nie zmieni³eœ siê. Modlê siê, Ojcze, ¿eby ten koœció³ i wszyscy ludzie tutaj, którzy podnieœli swoje rêce, zrozumieli wizjê tego dzisiaj. Pozwól im zobaczyæ, Panie, ¿e nie chodzi o cz³owieka. Gdybyœmy naœladowali cz³owieka, to bylibyœmy politowania godni. Lecz jeœli bêdziemy po prostu naœladowaæ Ducha Œwiêtego, On poprowadzi nas do ka¿dej obietnicy Biblii. Niechby siê wszystko wype³ni³o w ¿yciach tych ludzi dzisiaj. 262 Trzymam te ma³e dzieciêce kawa³ki odzienia, ma³e ¿akiety, chusteczki, paczuszki w mojej rêce. Jesteœmy nauczani w Biblii, ¿e ludzie brali od cia³a œw. Paw³a chusteczki i fartuszki, a nieczyste duchy wychodzi³y z ludzi i chorzy byli uzdrawiani. Ludzie dzisiaj ci¹gle wierz¹ w tego samego Boga. Otó¿, wiem, ¿e nie jestem œw. Paw³em, lecz Ty jesteœ ci¹gle Jezusem. I nie by³ to œw. Pawe³, by³o to ¿ycie œw. Paw³a oddane Jezusowi Chrystusowi. To Pan czyni³ szczególne cuda, nie Pawe³. Pan! 263 Zatem, Ojcze Bo¿e, ja uwa¿am, ¿e nic nie wiem. Wiele razy jestem krytykowany: za umywanie nóg, za chrzczenie w Imieniu Jezusa Chrystusa, za zabranianie kobietom w g³oszeniu, za wiarê w wieczne bezpieczeñstwo duszy, jak naucza³ Pawe³. On powiedzia³ Efezjanom, ¿e byli predestynowani przed za³o¿eniem œwiata na synów i córki Boga. Powiedzia³ Koryntianom, ¿e Bóg nienawidzi³ Ezawa a mi³owa³ Jakuba, zanim siê w ogóle urodzili, zanim mieli okazjê do poznania dobrego i z³ego, zgodnie z Jego predestynacj¹. Jego uprzednia wiedza pozwoli³a mu to wiedzieæ. 264 Ojcze, dlaczego oni wypadaj¹ na mnie z powodu takich rzeczy, jak na przyk³ad chrzest Duchem Œwiêtym ze znakami i cudami, jakie Ty obieca³eœ, kiedy Biblia mówi, ¿e Ty jesteœ tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki? Ojcze, ja nie chcê siê odró¿niaæ. Lecz aby byæ Twoimi s³ugami, musimy naœladowaæ Twego S³owa. Modlê siê, Ojcze, ¿ebyœ Ty pozwoli³ ludziom zrozumieæ, ¿e nie chodzi o to, abym siê odró¿nia³ albo by³ samolubny, albo próbowa³ byæ kimœ, kim w rzeczywistoœci nie jestem. Ja staram siê tylko trzymaæ Twego S³owa. Pozwól, ¿eby to ka¿dy zobaczy³, Ojcze. 40 MÓWIONE S£OWO A kiedy wysy³am te kawa³ki odzienia do chorych, niech ka¿dy z nich zostanie uzdrowiony, Panie. Niechaj Twój Duch Œwiêty zobaczy t¹ demonstracjê wiary, i niech oni id¹ i zostan¹ uzdrowieni. Spe³nij to, Panie. 266 B³ogos³aw brata Neville. B³ogos³aw wspólnie ca³y zbór. B³ogos³aw szko³ê niedzieln¹ i jej nauczycieli. B³ogos³aw wszystkich pastorów tutaj. B³ogos³aw tych, którzy odwiedzili nasze bramy. 267 Panie, pomó¿ mi. Muszê teraz jechaæ szybko, aby przybyæ tam i spróbujê pocieszyæ tê rodzinê ze z³amanymi sercami. Trzeba mi przebyæ sto piêædziesi¹t mil lub wiêcej, na po³udnie do tamtego kraju, a mam tylko krótki czas, by tam przyjechaæ. B¹dŸ ze mn¹, Panie. Pomó¿ mi. I niechby to… Nigdy nie lubiê mówiæ o osobie, która odesz³a, dopóki nie dam mo¿liwoœci tym, którzy stoj¹, aby Ciebie przyjêli. Bo¿e, daruj, ¿eby po prostu wielu z tych biednych obywateli Kentucky podesz³o pokornie do o³tarza dzisiaj po po³udniu w tamtym metodystycznym koœciele i oddali swoje serca Tobie. Spe³nij to, Panie. Oka¿ nam teraz mi³osierdzie. 268 Pob³ogos³aw nas wspólnie. Uzdrów chorych i zbaw zgubionych. Prosimy o to w Imieniu Jezusa. Amen. 269 Poproszê teraz brata Neville, ¿eby przej¹³ to nabo¿eñstwo po prostu na kilka minut teraz i kontynuowa³, i ja nie wiem, co on bêdzie teraz czyni³. A wy wszyscy módlcie siê o mnie i zobaczê siê z wami póŸniej. Niech ci Bóg b³ogos³awi, bracie Neville. Przepraszam, ¿e muszê odejœæ. 265