U nas wciąż dominuje myślenie: na Zachód, na
Transkrypt
U nas wciąż dominuje myślenie: na Zachód, na
rozmowa 2 GAZETA OLSZTYŃSKA PIĄTEK 24.07.2009 DZIENNIK ELBLĄSKI Z DRUGIEJ STRONY U nas wciąż dominuje myślenie: na Zachód, na Zachód... A co ze Wschodem? Ewa Mazgal rozmawia z LECHEM GÓRECKIM, który od 15 maja jest przedstawicielem prezydenta Olsztyna do spraw kontaktów z Kaliningradem, o tym, jakie ma pomysły na współpracę z rosyjskim sąsiadem — O współpracy z Kaliningradem rozmawiam z panem już kolejny raz. Tym razem nie będziemy chyba w końcu narzekać? — W przeszłości cały problem polegał na tym, że na współpracę nie było pieniędzy. Teraz są unijne programy, z których mogą skorzystać trzy strony: obwód kaliningradzki, nasze województwo i północno-wschodnie powiaty Litwy. Do wzięcia jest 132 miliony euro! Strona rosyjska dorzuci jeszcze 40 mln euro. Spotkanie w tej sprawie, na które przyjechali przedstawiciele Litwy, Rosji, w tym z obwodu i z Moskwy oraz z Warszawy i Olsztyna, odbyło się niedawno w Ostródzie. — W Ostródzie?! Dlaczego nie w Olsztynie? — Bo w Olsztynie nie ma hotelu tej klasy, jaki jest w Ostródzie. — No, nie ma. Wróćmy więc do pieniędzy. Na co mogą być przeznaczone? — Na projekty edukacyjne, artystyczne, ale też na inwestycje. Zaletą tych funduszy jest też to, że można dostać na sfinansowanie projektu do 90 procent jego kosztów. Poza tym można wystąpić już na wstępie o zaliczkę. Żeby jednak cokolwiek zrealizować, potrzebni są ludzie zainteresowani tematem. Tymczasem u nas wciąż dominuje myślenie: na Zachód, na Zachód... — A pan ma już jakieś pomysły na Wschód? — No cóż, przedstawicielem prezy- denta do spraw kontaktów z Kaliningradem jestem od niedawna. Ale sądzę, że już możemy działać w dziedzinie edukacji. W Kaliningradzie jest szkoła nr 40 z rozszerzonym programem nauki języka polskiego, zainteresowana współpracą z nami. Uczniowie tej szkoły obchodzą wszystkie polskie święta narodowe. My moglibyśmy podzielić się z nimi naszym doświadczeniem w tworzeniu klas integracyjnych, które tam są nieznane. Moglibyśmy działać na rzecz powołania w Kaliningradzie uniwersytetu trzeciego wieku, bo tam nic takiego jeszcze nie ma. Możliwości są w dziedzinie współpracy między uniwersytetami. Zresztą i te, i wiele innych pomysłów mają wreszcie szansę na realizację, bo są na to pieniądze. — Czy jednak Rosjanie są współpracą z nami zainteresowani? — Proszę pójść do polskiego konsulatu w Kaliningradzie i zobaczyć, jakie są kolejki po wizy. Wystarczyłoby być na spotkaniu z rosyjskimi biznesmenami podczas Dni Warmii i Mazur w obwodzie, które odbyły się w czerwcu. Przyszło ich kilkudziesięciu. Niestety, polską stronę reprezentowali tylko urzędnicy i to nie najwyższego szczebla. Nie mieli z kim gadać. — Ciągle mówi się o bezwizowym ruchu przygranicznym między Warmią i Mazurami a obwodem. Czy takie rozwiązanie jest w ogóle możliwe w strefie Schengen? — Ja wierzę, że da się to zrobić, bo w tej chwili jest to strasznie czasochłonna procedura. Poza tym wiza kosztuje 35 euro. Natomiast do wniosku wizowego potrzebne są zaświadczenia o pracy, zarobkach, zameldowaniu, niekaralności i zaproszenie. Tylko do trzech dni zaproszenie nie jest potrzebne. Jeżeli chce się wysłać komuś zaproszenie, to też trzeba wypełniać dokumenty formatu A4. Poza tym problemem są kolejki na przejściach granicznych, które dezorganizują normalny ruch turystyczny. — Ale tego wszystkiego nie jesteśmy w stanie rozwiązać na szczeblu regionu! — A od czego mamy posłów, senatorów i europosłów?! W 2011 roku Polska obejmie prezydencję w Unii Europejskiej. Zróbmy wtedy konferencję w Olsztynie dla europosłów, zawieźmy ich do Kaliningradu, niech zobaczą, jak się rozwija. — Co możemy zrobić w Olsztynie już teraz? — Chcę zorganizować obywatelskie forum MAŁA ROSJA I DUŻE PLANY Artem Bologov, prezes działającego w Olsztynie stowarzyszenia Mała Rosja, uważa powołanie obywatelskiego forum współpracy Olsztyn-Kaliningrad za bardzo dobry pomysł. — Przede wszystkim byłaby to okazja do wzajemnego poznania się i promocji Olsztyna w obwodzie. Kiedy byłem na rosyjski Nowy Rok w Zakopanem, widziałem co najmniej 30, a może nawet 40 samochodów z kaliningradzką rejestracją. W Olsztynie naprawdę trudno znaleźć choć jeden. W Zakopanem słychać na ulicach rosyjski, a w restauracjach jadłospisy są przetłumaczone na ten język. A u nas (mówię „u nas“, bo mam polskie obywatelstwo)? Rosjanie znają tylko hotel w Mikołajkach. Jadąc tam czy do Zakopanego, nie zatrzymują się Artem Bologov Fot. Grzegorz Wadowski w Olsztynie, jakby tu nic ciekawego nie było. Gdyby takie obywatelskie forum zaczęło działać, można by organizować „okrągłe stoły“, zapraszać ludzi, poznawać się nawzajem, jeździć. Obwód kaliningradzki to brama do Rosji. Każdy jego mieszkaniec ma rodzinę gdzieś dalej na wschodzie. Poczta pantoflowa to najlep- sza reklama. Jeżeli zaczną przyjeżdżać turyści, za nimi pojawią się biznesmeni. Samorząd Warmii i Mazur jest otwarty na współpracę, podobnie jak władze obwodu i, Bogu dzięki, nie zwracają uwagi na napięcia miedzy Moskwą i Warszawą. Stowarzyszenie Mała Rosja działa od niespełna roku. Zrzesza ponad 50 osób z Olsztyna i okolic. Wydaje dwujęzyczny miesięcznik „Sąsiedzi“. W przyszłym tygodniu ukaże się już trzeci numer. W planach stowarzyszenia jest Festiwal Niemego Kina Rosyjskiego, na który ratusz obiecał 13 tys. zł. — Chcemy też wystartować do lokalnej telewizji w sprawie społecznego programu w języku polskim o naszej mniejszości i Rosji w ogóle, bo polska młodzież bardzo mało o nas wie. MZG współpracy Olsztyn-Kalinigrad, w skład którego weszłyby osoby ze świata nauki, sztuki, biznesu, które chciałaby działać. Byłaby to grupa niezależna od polityków, bo u nas co wybory, to zmiana ekipy i wszystko zaczyna się od początku. — Chcę zorganizować obywatelskie forum współpracy Olsztyn-Kalinigrad, w skład którego weszłyby osoby ze świata nauki, sztuki, biznesu — mówi Lech Górecki Fot. Paweł Kicowski Chorobliwe opanowanie naszej psychiki przez natrętną myśl Kiedy mój redakcyjny kolega usłyszał, że znowu piszemy o Kaliningradzie, powiedział: — A, to ta wasza idee fixe... Przypomnijmy, że owa idea (według słownika wyrazów obcych Władysława Kopalińskiego) oznacza natrętną myśl, pomysł stale zaprzątający umysł; chorobliwe opanowanie psychiki przez nawracającą myśl, ideę prześladowczą. Kolega ma poniekąd rację, ponieważ tematem sąsiadów i naszej ewentualnej polsko-rosyjskiej współpracy zajmuję się, odkąd zaczęłam pracę w Gazecie. Wszyscy sobie wiele obiecywali, bo za naszą wschodnią granicą miał powstać Hongkong Północy, specjalna strefa ekonomiczna Jantar, jednym słowem „nowy, wspaniały świat“. Tymczasem lata płyną i do spełnienia tych wizji jest nadal daleko. Ale to nie znaczy, że nic się nie zmienia. Przede wszystkim zmienił się obwód kaliningradzki. I to na korzyść. Warto tam pojechać, by się przekonać, a nie powtarzać, co wielu czyni, że Rosja to dzika Azja i niczego dobrego po niej spodziewać się nie można. To fatatalistyczne i nieeuropejskie myślenie. Jeżeli w gospodarce światowej nie zdarzy się straszliwa zapaść, Rosja ma szanse na normalny rozwój. Przecież w jej historii, pełnej okrutników i tyranów, ostatnie 20 lat to okres wyjątkowy, kiedy społeczeństwo ma szansę emancypacji i ustanowienia demokratycznych relacji z władzą. Warto Rosjan w tym wspierać, a przede wszystkim warto ich poznać. Ewa Mazgal PISZCIE DZWOŃCIE MAILUJCIE Jestem olsztynianką od urodzenia, czyli od 1945 roku. Bardzo kocham Olsztyn i czuję fizyczny ból, kiedy widzę coś złego. Bardo przeżywam upadek przepięknej kamienicy przy ulicy. Nie spalili jej Rosjanie w 1945 roku, a teraz zgnije na oczach 250 tys. olsztnian, a jeśli nie, to za chwilę będzie się nadawała tylko pod spychacz. Słyszałam, że wszystkiemu winna jest konserwator zabytków, która wstrzymała roboty, bo coś tam było niezgodne z czymś, ale pozwala w imieniu prawa na gnicie i... serce ją nie boli. Co to za konserwator. A może to właściciel nie ma pieniędzy?! Państwo sprzedaje takie piękne rzeczy byle komu za marny grosz, a potem są takie skutki. Szkoda, że nie z zgłosił się przedwojenny, PRAWDZIWY WŁAŚCICIEL. On by na coś takiego nie pozwolił. Obojętne, jaka jest prawda, ale bardzo proszę, aby Gazeta ogłosiła powszechną zbiórkę pieniędzy pod hasłem „RATUJMY KAMIENICĘ PRZY PLACU BEMA“. Gdyby każdy dał tylko złotówkę, już można byłoby zacząć ją ratować. Olsztynianka zasłyszane W sklepie z zabawkami. Mały chłopiec rozmawia z mamą. — Kupisz mi? Mamo, kupisz? — Ale co? — Helikopter! — Przecież masz w domu. — To ciężarówkę! — Też masz. — To helikopter! EMKA REDAKTOR WYDANIA Mirosław Wieczorek REDAKCJA MIEJSKA ul. Partyzantów 71 10-402 Olsztyn tel. 089 539 76 40 tel. fax 089 539 76 41 [email protected]