mikołaj kopernik o heliocentrycznej strukturze świata
Transkrypt
mikołaj kopernik o heliocentrycznej strukturze świata
woczesna przywiązują wielką wagę do snów, i to z różnych powodów. Starożytność widziała w snach środek nawiązania łączności ze światem nadprzyrodzonym, wiedza współczesna widzi w nich uzewnętrznienie głębi osobowości. Te dwie perspektywy nie wykluczają się nawzajem: jeżeli Bóg działa na człowieka, to w głębi jego osobowości. Nieobecność snów Jezusa w biblijnej narracji tłumaczy George bezpośrednim kontaktem Syna z Ojcem. W rozważaniach o śnie pojawia się bardzo często śmierć, której sen jest obrazem. Schopenhauerowska koncepcja Weltanschauung, która sprowadza się do porównania życia z senną mrzonką, wydaje się warta poświęcenia jej szczególniejszej uwagi. Już chociażby dlatego, że – jak zauważa Assoun – zaproponowana przez Freuda psychoanaliza i interpretacja snów nawiązywały na początku, zdaniem Freuda, do Schopenhauerowskiej metafizyki śmierci. Weltanschauung jest dla Freuda o tyle ważna, że oscyluje równocześnie wokół refleksji nad śmiercią i nad przyjemnością. Klucz do metafizyki życia i śmierci Schopenhauer zdradza, wychodząc od banalnego stwierdzenia, że człowiek przychodzi na świat i z niego odchodzi, zawierając w sobie tajemnicę nie tylko samego istnienia, ale również narodzin i śmierci. Metafizyka życia i śmierci, przyczynek do nauki o niezniszczalności naszej prawdziwej istoty przez śmierć, jest w pewnym sensie dziełem przypadku. Schopenhauera skłoniła do skreślenia kilku uwag tyczących się istnienia jednostkowego, jego kontynuacji bądź kresu lektura Jeana Paula Richtera Selina, albo o nieśmiertelności duszy. Już w pierwszych zdaniach swego eseju Schopenhauer sprowadza proces „powstawania i ginięcia” do iluzji wywołanej przez aparat dwu oszlifowanych szkieł [...], przez które jedynie możemy coś oglądać; zwą się one przestrzenią i czasem, a w ich wzajemnym przenikaniu – przyczynowością. W tej perspektywie wszystko, co postrzegamy, jest zwykłym zjawiskiem. Nie jesteśmy tym samym w stanie poznawać rzeczy jako takich, jako „rzeczy samych w sobie”. Widać tutaj wielki wpływ Kanta, ale i Goethego, który nakłonił Schopenhauera do studiowania optyki. Schopenhauerowi trudno jest zgodzić się z tym, że człowiek miałby być jedynie ożywioną nicością, której ożywieniu śmierć położy kres. Tym samym porównuje status wszystkich rzeczy z marzeniem sennym: stosownie do tego życie można w istocie uważać za marzenie senne, śmierć zaś za przebudzenie. Wtedy jednak osobowość, indywiduum przynależy do śniącej, nie zaś czuwającej świadomości. [...] W każdym razie nie można śmierci uważać za przejście do stanu dla nas całkiem nowego i obcego, lecz raczej za powrót do najbardziej nam własnego, pierwotnego stanu, którego krótkim tylko epizodem było życie. Jak widać, Schopenhauer całkowicie zmienia perspektywę i wprowadza nas w nową konstelację rozważań. Życie jako senne marzenie jest potwierdzeniem wprowadzonych przez Schopenhauera dwóch kategorii: „woli i intelektu”, diametralnie od siebie rozgraniczonych. „Wola życia”, element pierwotny, jest przeciwstawiona intelektowi, elementowi wtórnemu, który jest źródłem świadomości. Sama śmierć jest powrotem do „stanu pierwotnego”. Zdaniem Schopenhauera świadomość [...] polega przede wszystkim na intelekcie, ten zaś na procesie fizjologicznym. Skoro więc świadomość nie jest przywiązana bezpośrednio do woli, lecz jest uwarunkowana przez intelekt, ten zaś przez organizm, to nie ulega wątpliwości, że wskutek śmierci wygasa – jak choćby wskutek snu i każdego omdlenia. Tę świadomość, którą tracimy, Schopenhauer dookreśla bardzo precyzyjnie: jest ona celebralna, animalna, zwierzęca o nieco wyższej potencjalności, skoro dzielimy ją w istocie z całym szeregiem zwierząt. W tym kontekście bardziej zrozumiałe jest Schopenhauerowskie porównanie snu do rodzaju kontrybucji, jaką człowiek zmuszony jest oddać wspomnianemu „pierwotnemu stanowi”, to znaczy śmierci. Życie sprowadza Schopenhauer do zaciągniętej od śmierci pożyczki; sen byłby wtedy [jej codzienną] spłatą. Michel Henri Kowalewicz Rafał Perkowski Fragment tekstu, którego całość zostanie opublikowana w piśmie „Sen” Polskiego Towarzystwa Badań nad Snem. 1 Za P. Dybelem, który tłumaczy das Unbewusste, odpowiednik l’inconscient, jako „nieświadome”, por. Nieświadome w psychoanalitycznej teorii Lacana, „Poznańskie Studia Polonistyczne”, seria literacka 12, 2006, s. 10. MIKOŁAJ KOPERNIK O HELIOCENTRYCZNEJ STRUKTURZE ŚWIATA P od koniec 2007 roku ukazały się Pisma pomniejsze Mikołaja Kopernika. W pierwszej części publikacji (s. 1–45), opracowanej przez prof. Jerzego Dobrzyckiego, znalazł się traktat znany pod tytułem De hypothesibus motuum caelestium a se constitutus commentariolus. Tytuł ten nie pochodzi od samego Kopernika, lecz został dodany przez późniejszego użytkownika w celu zmniejszenia postępowego charakteru nowej koncepcji astronomicznej. Wobec tego dr Jerzy Drewnowski, tłumacząc ten 30 ALMA MATER tekst na język polski, zatytułował go Zarys podstaw astronomii. Według wszelkiego prawdopodobieństwa jest to owoc dysputy, którą Mikołaj Kopernik przeprowadził według średniowiecznych zasad dialektycznych podczas studiów filozoficznych i astronomicznych na Uniwersytecie Krakowskim w latach 1491–1495. Wśród drobnych pism astronomicznych występuje jeszcze, zarówno w języku łacińskim, jak i polskim, Epistola Nicolai Copernici contra Wernerum, czyli list, który Kopernik napisał 3 czerwca 1524 roku we Fromborku do swego przyjaciela w Krakowie, Bernarda Wapowskiego. Od dawna znane są oczywiście De revolutionibus libri sex, zredagowane przez Kopernika w latach 1520–1541 na Warmii. Ich faksymile oraz tekst łaciński z tłumaczeniem polskim zajmują pozostałe trzy tomy Dzieł wszystkich Mikołaja Kopernika. Trzeba zaznaczyć, że wydanie norymberskie różni się nieco od autografu zachowanego w kodeksie Biblioteki Jagiellońskiej. Te dwa dzieła nie wyczerpują jednak całej twórczości piśmienniczej Mikołaja Kopernika z zakresu astronomii. Podczas swego pierwszego pobytu we Włoszech w latach 1496–1500 (rok 1500 dotyczył w zasadzie studiów prawa kanonicznego w Bolonii i krótkiej bytności w Rzymie z okazji roku jubileuszowego) Kopernik zachwycił się także kulturą starożytną i ideami humanizmu renesansowego. Po krótkim pobycie na Warmii Mikołaj Kopernik, w celu uzyskania dalszego płatnego urlopu od kapituły warmińskiej, wróciwszy do Italii, tym razem studiował medycynę na Uniwersytecie Padewskim. Jego fascynacja starożytnym dziedzictwem kulturowym była tak wielka, że chciał dotrzeć do samych źródeł, by czytać nie tylko literaturę hellenistyczną, lecz także studiować dzieła filozofów greckich. W tym celu podczas swego drugiego pobytu we Włoszech w latach 1501–1503 nauczył się jeszcze języka greckiego. W Padwie przed 1503 rokiem Kopernik napisał kolejny zarys systemu heliocentrycznego, poparty tym razem tekstem greckim i autorytetem starożytnych filozofów greckich – wymienił dwóch pitagorejczyków: Filolaosa z Krotony i Ekfantosa z Syrakuz, oraz przedstawiciela starszej szkoły platońskiej Heraklidesa z Heraklei. Uzasadnienie poglądów o ruchu dziennym, rocznym i o tak zwanym ruchu deklinacji było więc zupełnie inne niż w pierwszym Zarysie podstaw astronomii. Porzuciwszy wypróbowaną średniowieczną metodę dialektyczną, Kopernik tym razem zastosował modne w renesansie włoskim praktyki odwoływania się do autorytetów starożytnych. Ten traktacik O heliocentrycznej strukturze świata zachował się w unikatowym przekazie rękopiśmiennym skopiowanym w Krakowie krótko po 1522 roku (BJ, cim. 4832, f. 80r–80v). Tekst ten Kopernik włączył później w nieco zmienionej formie do swego epokowego dzieła, jakim jest De revolutionibus libri sex. Niemniej zasługuje on na osobną publikację w poprawionej pisowni łacińskiej. Jest to ważne świadectwo pokazujące kształtowanie się heliocentrycznej wizji świata Mikołaja Kopernika z Torunia. Unikatowy rękopis traktatu Mikołaja Kopernika O heliocentrycznej strukturze świata skopiowany w Krakowie po 1522 r.; ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej Mieczysław Markowski ALMA MATER 31