darwinizm, ewolucja, ewolucjonizm, gradualizm

Transkrypt

darwinizm, ewolucja, ewolucjonizm, gradualizm
DARWINIZM
tics, 1 859-1882, Ph 1970; D. L. Hull, D. and His Critics:
The Reception of D. Theory of Evolution by the Scien­
tific Com m unity, C 1973; M. Ruse, The Darwinian R e­
volution , Ch 1979, 19992; R. M. Young, D. Metaphor.
Nature’s Place in Victorian Culture, C 1985; S. Parker,
Charles D. and Evolution, N Y 1992 (Karol D. i ewolucja,
Wwa 1992); M. White, J. Gribbin, D. A Life in Science,
Lo 1995 ( D . Żywot uczonego, Wwa 1998).
Józef Zon
DARW INIZM -teorie przyrodnicze odnoszące
się do wskazanych przez K. Darwina mechani­
zmów zmian ewolucyjnych świata organizmów ży­
wych oraz do układów, z których mogły powstać
pierwsze istoty żywe; strategia badawcza, w któ­
rej istotną rolę odgrywa generowanie przypadko­
wej zmienności i dokonywanie na niej selekcji wg
ustalonych reguł; poglądy odnoszące się do pozabiologicznych dziedzin rzeczywistości (lub wiedzy
o rzeczywistości) nawiązujące do jednego lub kil­
ku elementów darwinowskiej teorii ewolucji. Tymi
elementami są: a) dokonujące się w sposób ciągły
przekształcenia form żywych; b) wspólnota po­
chodzenia; c) powstawanie nowych form z form
już istniejących; d) przypadkowa zmienność ro­
dzących się organizmów wnosząca wiele ich no­
wych postaci, z których -w wyniku działania do­
boru naturalnego - niewielka tylko część utrzyma
się przy życiu, rozmnoży się i da początek innym
nowym formom.
Współcześnie najpowszechniej przyjmowaną
teorią procesów ewolucyjnych jest tzw. teoria syn­
tetyczna, którą można uznać za w istocie darwi­
nowską, pomimo że uwzględnia ona czynniki i me­
chanizmy, które kiedyś traktowano jako główne
składniki teorii konkurencyjnych do uwzględnio­
nych przez Darwina. Powstały one w toku dys­
kusji toczonych z ujęciami wykluczającymi rolę
doboru naturalnego lub uznającymi je za element
drugorzędny w przemianach gatunkowych. Przy­
padkiem ilustrującym podejście darwinistyczne,
spełniające rolę strategii badawczej, mogą być
tzw. algorytmy genetyczne w dziedzinie progra­
mowania i sztucznej inteligencji.
Szczególną odmianą d., na pozór tylko przyrod­
niczego, był rozwijany w ZSRR i krajach od niego
zależnych tzw. twórczy d. Nawiązując do koncep­
cji Darwina, w której wyakcentowano składniki
lamarkowskie (a więc bezpośredni wpływ na wła­
ściwości organizmów warunków środowiska, dzie­
dziczenie przez potomstwo cech nabytych w ciągu
życia organizmów rodzicielskich), łudził obietni­
cą możliwości stwarzania nowych potrzebnych ga­
tunków poprzez zaplanowaną zmianę warunków
ich bytowania; był także traktowany jako narzę­
dzie do walki z religijnymi koncepcjami pocho­
dzenia życia i człowieka.
Inne postacie d. mogą być rozumiane jako pró­
by odsłonięcia mechanizmów rządzących rozwo­
jem rozpatrywanej dziedziny rzeczywistości lub
wiedzy o niej. Szczególnym przypadkiem jest tu
tzw. d. społeczny, nazywany socjaldarwinizmem,
polegający na stosowaniu opisanych przez Dar­
wina mechanizmów rządzących zmianami zwie­
rząt i roślin do wyjaśniania zachowań pojedyn­
czych ludzi, grup społecznych, struktur gospo­
darczych, a nawet państw. Za główny czynnik
rozwojowy przyjmuje się tutaj - toczoną wszelki­
mi środkami i w każdych warunkach - walkę po­
jedynczych ludzi lub struktur społecznych (ras.
plemion, a nawet państw) o zasoby, przetrwanie
i panowanie nad innymi. Przyjmując ten mecha­
nizm przemian, człowieka zrównuje się z innymi
istotami żywymi (co jest odmianą redukcjonizmu
zw. biologizmem); walka o byt jest uznawana za
podstawowe i wieczne prawo rządzące światem
istot żywych, w tym także człowieka. Poglądy
te w sferze gospodarczej i politycznej wykorzy­
stywano do uzasadniania wszelkich, w tym także
niemoralnych praktyk, jeśli tylko prowadzą do za­
mierzonego celu, praktyk rasistowskich i ludobój­
stwa prowadzonych w imię ulepszania lub obrony
czystości rasy (np.'tzw. higiena rasowa w niem.
narodowym socjalizmie), walki klas czy do podej­
mowania prób „uszlachetniania” rodzaju ludzkie­
go poprzez stymulowanie różnymi sposobami ro­
dzenia większej liczby potomstwa pochodzącego
od rodziców charakteryzującymi się korzystnymi
cechami (eugenika).
M. Ruse, D. Defended. A Guide to the Evolution
Controversies, Reading 1982; A. Flew, Darwinian E vo­
lution, Lo 1984, New Brunschwick 19972; The Darwi­
nian Heritage, Pri 1985; M. Ruse, The Darwinian Pa­
radigm. Essays on Its History, Philosophy and Religious
Implications, Lo 1989; J. Rachels, Created from Animals.
The Moral Implications of D., Ox 1991; D. C. Dennett.
Darwin’s Dangerous Idea. Evolution and the Meaning of
Life, NY 1995; E. Caudill, Darwinian Myths. The Le­
gends and Misuses of a Theory, Knoxville 1997; M. Haw­
kins, Social D. in European and American Thought, 1 86 0 -19Ą5. Nature as Model and Nature as Threat, C 1997:
D. Tort, Darwin et le d., P 1997; M. Vogt, Sozialdarwinismus. Wissenschaftstheorie, politische und theologisck-ethische Aspekte der Evolutionstheorie, Fr 1997; Z. Kę­
pa, Marksizm i ewolucja. „Twórczy D .” jako narzędzie
propagandy antyreligijnej w latach 19Ą 8-1956, Tw 1999:
412
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
EWOLUCJA (łac. evolutio — rozwijanie, od: evolvere — wytoczyć, rozwijać)
— wyłanianie się czegoś, co wcześniej już istniało w postaci zwiniętej, ścieśnionej, niedostrzegalnej); przynoszący nowość proces zmian układów określonej
kategorii, istniejących realnie bądź intencjonalnie. Dokonuje się on na różnych
poziomach rzeczywistości, w okresach czasu znacznie przekraczających średnie
trwanie pojedynczego układu danej kategorii.
Mimo że zmiany zachodzące w krótkich odcinkach czasu mogą być
nieznaczne i wydawać się chaotyczne, to jeśli dokona się ich dostatecznie wiele
(co zazwyczaj odpowiada długim, z ludzkiego punktu widzenie, przedziałom
czasu lub zajdą w bardzo liczebnych zbiorowiskach układów), da się stwierdzić
coraz dalsze odchodzenie od stanów poprzednich.
Znaczenie terminu „ewolucja” zmieniało się zależnie od osiąganego stopnia
i zakresu wiedzy przyrodniczej, metodologicznej oraz od filozoficznej refleksji
nad nimi. Pierwotnie terminem tym określano zmiany zachodzące stopniowo
(gradualizm), podobne do tych, jakie zachodzą podczas rozwijania się kwiatu
z pączka czy podczas rozwoju zarodka.
Proces e. może przebiegać wzdłuż jednego tylko toru, jak ma to miejsce
w przypadku zmian pojedynczego wielkoskalowego układu (np. gwiazdy, powierzchni Ziemi) czy nawet jakiejś grupy osobników określonego gatunku istot
żywych (e. filetyczna). Zwykle jednak zachodzi on poprzez tory rozgałęziające
się, dające w rezultacie 2 lub więcej szeregów dokonujących się przekształceń
(e. dywergentna), jak ma to zazwyczaj miejsce w przypadku zbiorowisk organizmów należących do określonego gatunku (specjacja). Ta druga sytuacja
zachodzi najczęściej w dostatecznie liczebnych zbiorowiskach układów początkowo podobnych do siebie, lecz znajdujących się w różnych warunkach środowiska. W rozwiązaniach niektórych układów równań lub w układach rzeczywistych, rządzonych przez te prawa, również mogą dokonywać się jednokierunkowe zmiany przebiegające wg jednego toru, bezustannie zmierzając ku nowym
wartościom czy stanom, albo zmiany dążące do jakiejś wartości lub stanu granicznego (atraktory), albo ciągi te mogą rozwidlać się (bifurkacje).
Przekraczanie przez procesy e. czasu trwania pojedynczego układu odróżnia je od procesów rozwojowych lub degeneracyjnych charakterystycznych dla
zmian kierunkowych dokonujących się w pojedynczych układach obdarzonych
życiem lub w układach zdolnych do samoorganizacji (rozróżnienie to nie zawsze
jest respektowane). Terminu „ewolucja” używa się także w odniesieniu do układów giga- i megaskopowych, których zmiany dokonują się zgodnie z prawami
przyrody w długich okresach czasu albo takich, których istnienie znacznie przekracza średni okres życia ludzkiego, jak np.: wszechświat, galaktyki, gwiazdy,
Ziemia, biosfera, język czy kultura. Podobnie przedstawia się sprawa z poziomem rzeczywistości rządzonym prawami fizyki kwantowej.
Do zmian o charakterze e. nie można zaliczyć ani zmian regularnych (np.
cyklicznych), ani chaotycznych, utrzymujących układ czy zbiór układów w takim
samym stanie, tak że jego zmiany w każdym kierunku, jeśli dokonują się
w odpowiednio długich okresach czasu, są jednakowo prawdopodobne. Nie
będą takimi też zmiany co prawda kierunkowe, ale dokonujące się w wyniku
wymuszania przez układ zewnętrzny poprzez oddziaływania fizyczne lub
chemiczne, czy też zadany przez istotę rozumną ściśle zdeterminowany program
tych zmian.
ewolucja
1
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
Procesom e. przypisuje się jedną lub więcej spośród następujących charakterystyk, przy czym w różnych ujęciach tego procesu niektóre z nich wykluczają się: 1) genetyczne powiązanie pomiędzy układami poprzednich pokoleń i pokoleń następującymi po nich (dziedziczność); 2) możliwość ustalenia
uporządkowanego szeregu przemian, jakiemu podlegają zmiany dokonujące się
w odpowiednio długim dystansie czasu (prawidłowość); 3) zwiększające się dostosowanie układów do warunków otoczenia (przystosowawczość). Odnosi się
to do układów, których istnienie i poziom reprodukcji zależy od charakterystyk
otoczenia; 4) wyłanianie nowości, a więc pojawianie się układów, własności lub
stanów wcześniej nie istniejących (kreatywność); 5) spontaniczne zmierzanie ku
wyższej złożoności (samoorganizowanie); 6) małe prawdopodobieństwo powtórzenia się pełnej konfiguracji stanów wcześniej istniejących (nieodwracalność);
7) brak z góry wyznaczonego celu (nieteleologiczność); 8) niemożliwość dokładnego przewidywania stanów przyszłych (determinizm statystyczny), a w przypadku układów bardzo złożonych (cechujących się niezwykle silnym uzależnieniem ich stanu od znikomych nawet zmian charakterystyk wewnętrznych
i czynników otoczenia), czy też dużych dystansów czasu, w jakich dokonują się
ich przemiany — całkowita niemożliwość przewidzenia tych stanów (indeterminizm); 9) niezależność od zewnętrznego czynnika inteligentnego — człowieka
lub czynników pozaświatowych (naturalność).
E. można rozumieć jako proces obejmujący całą rzeczywistość (np. P. Teilhard de Chardin) lub określony jej fragment (materia żywa — H. Bergson). Można też rozumieć ją wąsko, uwzględniając określoną własność, typ procesu (np.
e. sposobów przemieszczania się zwierząt) lub kategorię bytów (nieożywionych,
ożywionych, psychicznych, poznawczych, duchowych, społecznych oraz intencjonalnych). Najlepiej poznanym typem e. jest e. świata żywego, która często
spełnia rolę modelu e. w innych dziedzinach rzeczywistości. Zmiany o charakterze ewolucyjnym można także stwierdzić w wytworach zależnych od ludzkiej
psychiki, świadomości i ducha, jak zwyczaje, ubiór, język, gałęzie wiedzy (np.
e. fizyki, e. kosmologii), ustroje państwowe.
Swoistym typem e. (nawet prostego układu formalnego), mogącej się dokonywać przez powtórzenia obliczeń wg schematu wyznaczanego przez określoną
strukturę równania matematycznego, może być wyłanianie się coraz głębszych
poziomów struktur „samopodobnych” (tzw. fraktali), o niepełnej wymiarowości,
charakteryzujących się dowolnie wielką szczegółowością. Znikome nawet zmiany składowych niektórych typów takich równań mogą prowadzić do znacznych globalnych zmian wyłaniających się struktur. Choć trwają dyskusje, czy
w rzeczywistych układach realizują się zależności, którym ściśle odpowiadałyby struktury fraktalne, bierze się pod uwagę taką możliwość w odniesieniu
do układów żywych. W związku z tym zachodzące w czasie ich przemiany
proponuje się uznać za kolejne akty wyłaniania się szczegółów struktury już
w tych układach wcześniej potencjalnie obecnych. Taki sposób widzenia zmian
organizmów jest daleki od darwinowskiego: obszar kontrastu rozciąga się od
podstawowych mechanizmów powstawania nowości do wypadkowego kierunku zmian. W przypadku darwinowskim — jakościowe i ilościowe zmiany genów zachodzą przypadkowo i są poddawane oddziaływaniu środowiska przez
selekcję; w przypadku fraktalności — ujawniające się struktury są manifestacją
planu wpisanego pod postacią zadanej formuły i warunków początkowych, nie
ewolucja
2
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
ma więc żadnego sprzężenia pomiędzy środowiskiem a „rozpakowującym się”
fraktalem. Kierunek zachodzących zmian bioukładów w koncepcjach darwinowskich jest w znacznym stopniu zależny od oddziaływań środowiska (mutacje, rekombinacje i selekcja), podczas gdy przemiany niektórych typów struktur
fraktalnych mogą być subtelnie uzależnione tylko od zadanych warunków początkowych.
Wielu filozofujących badaczy, zwł. uprawiających fizykę lub chemię teoretyczną, wyraża pogląd, iż e. wszechświata polega na — zachodzących zgodnie
z prawami przyrody i wskutek zaistnienia pewnych warunków początkowych —
bezustannych zmianach jego elementów, w trakcie których dokonują się różnego
rodzaju, i na wielu poziomach, procesy samoorganizacji. Wykazuje się, że w odpowiednich warunkach (np. przy dostatecznie wysokich natężeniach strumienia
przepływającej przez układ energii cieplnej) w jakimś zbiorowisku początkowo
zupełnie chaotycznie poruszających się cząstek mogą następować procesy samoorganizacji, stwarzające w nim nowe struktury: mogą wyłaniać się nowe, mniej
prawdopodobne konfiguracje cząstek i związane z tym nowe własności układu. W rozpatrywaniu fizykochemicznej e. układów uwzględnia się też udział
procesów autokatalitycznych, czyli ich przyspieszania wskutek pojawiania się
ich produktów. Te mechanizmy samoorganizacji układów nieożywionych wydają się nie podlegać ustalonej w XIX w. zasadzie spontanicznego zmierzania
zamkniętych układów fizycznych do stanów bardziej prawdopodobnych, tj. do
stanów coraz większej równowagi termodynamicznej (zasada wzrostu entropii), w drugiej poł. XX w. teoretycznie i doświadczalnie wykazano jednak, że
w układach otwartych znajdujących się w stanach dalekich od wspomnianej
równowagi nie jest ona łamana, zachodzą bowiem tylko lokalne spadki entropii, a stany mniej prawdopodobne osiągane są za cenę jej wzrostu w otoczeniu
(termodynamika procesów nierównowagowych — I. Prigogine). Zjawiska tego
rodzaju bierze się pod uwagę jako mogące mieć istotne znaczenie w powstaniu
pierwszych układów żyjących z materiałów abiotycznych.
Najlepiej przebadanym i wciąż przynoszącym nową wiedzę typem e. jest e.
istot żyjących; rozumie się przez nią wszelkie przemiany własności organizmów
(wewnętrznych i zewnętrznych struktur oraz funkcji i zachowania), pozostających ze sobą w bliższym lub dalszym genetycznym związku, dokonujące się od
prawie czterech mld lat na Ziemi — na różnych jej obszarach w niepowtarzalnych dla tych obszarów warunkach. Ich rezultatem jest minione i obecne bogactwo gatunków oraz ich rozmieszczenie na Ziemi. E. dokonująca się w dziedzinie świata żywego nosi miano filogenezy. Jest ona urzeczywistnionym (i ciągle
urzeczywistnianym) przez przyrodę procesem zmian świata żywego przez powstawanie określonych grup świata żywego z grup już wcześniej istniejących;
towarzyszy temu zanikanie (wymieranie) innych grup współistniejących.
Na ten temat mechanizmów przemian e. świata żywego toczą się ożywione
dyskusje. Uczestników dyskusji można podzielić na zwolenników (tych jest
niewielu) jednego czynnika odgrywającego istotną rolę oraz na tych, którzy
biorą pod uwagę wiele czynników. Pierwsi głoszą, iż czynnikiem decydującym
były wyłącznie: a) zmiany w środowisku; b) wrodzona materii żywej dążność do
samodoskonalenia; c) długotrwałe zmiany sposobu zachowania się organizmu,
będące reakcją na zmiany w jego otoczeniu; d) skłonność materii żywej do
podążania ściśle określonymi torami zmian (ortogeneza); e) czysto przypadkowe
ewolucja
3
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
zmiany dziedzicznych własności organizmów (mutacjonizm); f) dobór naturalny
(selekcjonizm). Do drugiej grupy zaliczyć można tych, którzy brali pod uwagę
łączne działanie niektórych spośród tych czynników. Standardowym obecnie
ujęciem jest tzw. teoria syntetyczna e., uwzględniająca czynniki grup: a, e, f
oraz inne, jak przypadkowe zmiany składu genetycznego skupisk organizmów
czy różne formy izolacji rozrodczej. Za szczególną odmianę teorii syntetycznej
można uznać tzw. teorię ustalonych stanów równowagi, w której — wbrew
gradualizmowi większości zwolenników teorii syntetycznej — przyjmuje się, iż
tempo procesów e. jest zmienne: długotrwałe okresy stanów względnie trwałej
równowagi oddzielają stosunkowo krótkotrwałe okresy szybkich przemian
organizmów. Zasadniczą rolę w teorii syntetycznej odgrywają dwie dziedziny
przyrodoznawstwa: genetyka populacyjna oraz ekologia. Stanowią one na
przełomie XX i XXI w. rdzeń nauki o e. biologicznej.
Mechanizmy zmian e. nie są identyczne w układach różnej natury i znajdujących się na różnych poziomach organizacji, choć podejmuje się próby wskazania jednego, wszechogarniającego mechanizmu. Najczęściej ma on postać darwinowską, tj. taką, gdzie elementami zasadniczymi jest dobór naturalny i bogate liczebnie zbiorowiska układów spośród których niewielka część różni się
nieco od tych, z jakich same powstały. W rozpatrywaniu e. wszechświata jako największego układu powiązanego w całość fizycznymi oddziaływaniami,
w poszczególnych fazach jego e. decydujące znaczenie przypisuje się prawidłowym przemianom dokonującym się zgodnie z prawami fizyki (w tym mechaniki kwantowej) oraz selekcji naturalnej. Zgodnie z tym schematem obecnie
istniejący wszechświat byłby skutkiem selekcji, jaka rozegrała się na współistniejących różnych postaciach wszechświata. Później, po zajściu wielu pośrednich
przekształceń materii, podlegających prawom fizyki, jak: synteza atomów różnych pierwiastków, powstanie cząsteczek nieorganicznych i organicznych, dobór
dokonywał się na ich zbiorowiskach. Doprowadził on do powstania układów
makromolekularnych, zdolnych do samoreprodukcji, stale zresztą selekcjonowanych przez środowisko. Kolejnymi etapami e. było powstanie populacji pierwszych komórek i wielu typów organizmów wielokomórkowych. Ze względu na
coraz bardziej zaawansowaną różnorodność ich wyglądu zewnętrznego i budowy wewnętrznej oraz zróżnicowanie funkcji życiowych — daje się ono porządkować w rozgałęziające się struktury (taksonomia) będące odzwierciedleniem
historii rodowej (genealogii, filogenezy) różnych typów organizacyjnych istot
żywych.
Współczesne ujęcie mechanizmu darwinowskiego sprowadza się do przyjmowania dobrze wspartej danymi empirycznymi tezy, iż reprodukcja dokonuje
się ze znikomymi zazwyczaj odchyleniami od wzorca rodzicielskiego. Dzieje
się tak za sprawą mutacji i rekombinacji dokonujących się w komórkach rozrodczych. Pojawia się więc w osobnikach następnego pokolenia pewna „pula
zmienności”; może ona polegać na pojawieniu się nie istniejących dotąd własności układów, zaniku lub osłabieniu niektórych lub pojawieniu się nowych
kompozycji ich własności. Daje to podstawę do działania tzw. selekcji naturalnej. W przypadku organizmów wyższych dużą rolę może odgrywać aktywny
wybór przez samca lub samicę partnera rozrodu. Czynnikiem rozstrzygającym
bywa tu wykazana siła, waleczność, wytrwałość, spryt, opiekuńczość wobec
partnera i potomstwa. W rezultacie takiego rodzaju interakcji pomiędzy orgaewolucja
4
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
nizmami a środowiskiem następuje z jednej strony ograniczenie zakresu wygenerowanej zmienności, z drugiej — nadanie kierunku zmianom układów. Ta
interakcja z otoczeniem obejmuje zarówno układy zmienione, jak też te, w których nie pojawiły się zmiany. W jej wyniku ujawniają się nowe własności (choć
nie zawsze muszą się ujawnić — mutacje obojętne przystosowawczo), zmieniające szanse pozostawienia potomstwa zawierającego zmodyfikowane zespoły wyznaczników posiadanych cech (tzw. genotypy). Jeśli całe te zespoły, znajdujące
się w określonych osobnikach, wygenerują więcej swych kopii (potomków), niż
osobniki będące bardziej wiernymi kopiami bezpośrednich swych przodków,
to w nowym pokoleniu zwiększy się częstotliwość występowania zespołów zawierających wyznaczniki tych cech. Trzeba je uznać za korzystne. Jeśli natomiast
spontanicznie powstałe zmiany spowodują, że wydajniej reprodukować się będą
osobniki, które otrzymały niezmienione zestawy wyznaczników cech — następować będzie eliminacja osobników zmienionych. Zależnie od układu okoliczności może to następować bardzo szybko albo rozciągać się na wiele pokoleń.
W ramach ujęć darwinowskich toczą się dyskusje dotyczące m.in.: wyłączności tego mechanizmu zmian (wskazuje się, że e. może dokonywać się także przy udziale zmian, które są obojętne przystosowawczo), znaczenia zakresu
zmienności ujawniającej się na poszczególnych etapach, a więc czy e. jest wyłącznie procesem sumowania się w poszczególnych liniach rozwojowych niewielkich
zmian, czy też istotną nowość wnoszą wielkie skoki własności organizmów (saltacjonizm).
Ważnym zagadnieniem jest tempo e. Ogólnie ujmując, zależy ono od natury
ewoluujących układów oraz od mechanizmów urzeczywistniających przemiany.
W koncepcjach gradualistycznych przyjmuje się, że tempo to jest wyznaczane
przez wydajność procesów wnoszących zmiany, skuteczność nieprzypadkowej
eliminacji oraz trwałość barier uniemożliwiających cofanie się skutków dokonanej selekcji. W koncepcjach saltacjonistycznych, które nie uwzględniają zawartej
w materii żywej skłonności do kierunkowych zmian, przyjmuje się szczęśliwy przypadek za główny mechanizm doprowadzający do istotnych zmian, jak
ma to miejsce np. w przypadku koncepcji przyjmujących zachodzenie mutacji
o znacznym zasięgu, których rezultatem byłoby pojawienie się tzw. obiecujących potworków (R. B. Goldschmidt). Choć propozycja ta ma obecnie znaczenie
tylko historyczne, uznaniem cieszy się hipoteza pośrednia pomiędzy saltacjonizmem a gradualizmem, wskazująca na możliwość zachodzenie e. świata żywego
poprzez stosunkowo szybkie (tj. dokonujące się w skali tysiącleci i dziesiątek tysięcy lat) „przejścia” postaci i własności organizmów pomiędzy różniącymi się
od siebie stanami ustalonej równowagi (S. J. Gould, N. Eldredge).
Inny zasadniczy sposób zmian e. przedstawiają koncepcje o charakterze
lamarkowskim, w których przypisuje się znaczenie jednej lub dwu spośród
trzech składowych mechanizmu e. zaproponowanego przez J. B. Lamarcka.
Wskazał on, że istoty żyjące znacznie modyfikują swój wygląd i własności
w miarę upływu czasu, gdyż: a) materię żywą cechuje spontaniczna dążność
ku wyższym poziomom zorganizowania; b) organizmy są obdarzone zdolnością
do przystosowawczej odpowiedzi na zmiany zachodzące w otoczeniu; c) zdolne
są one do przekazywania potomstwu wszystkich cech swojego ciała, włącznie
z tymi, jakie uzyskały w ciągu swego życia. Ten mechanizm przemian świata
ewolucja
5
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
żywego, a zwł. dziedziczenie cech nabytych, uznawany jest obecnie za mało
wiarygodny.
E. wszechświata dzieli się na fazy (czasem zachodzące na siebie): kosmiczną, przedbiotyczną (przedbiologiczną), biotyczną (biologiczną), kulturową.
Szczególnie trudny i żywo dyskutowany jest problem ewolucyjnego powstania
i zmian człowieka — jego psychiki, świadomości i ducha. Rozwój informatyki
w XX w. dostarczył wydajnych narzędzi umożliwiających nie tylko modelowanie procesów ewolucyjnych w odniesieniu do układów rozmaitej kategorii,
lecz także stosowanie algorytmów skonstruowanych najczęściej wg odpowiednio uogólnionych zasad darwinowskiej teorii e., a także rozwiązywanie przy
ich zastosowaniu problemów teoretycznych i technicznych (np. sztuczne życie,
sztuczna inteligencja).
Bibliografia: T. G. Dobzhansky, Genetics and the Origin of Species, NY 1937, 19824 ;
J. S. Huxley, E. The Modern Synthesis, Lo 1942, 19743 ; E. Mayr, Systematics and the Origin of Species,
NY 1942, C 1999; G. G. Simpson, Tempo and Mode in E., NY 1944, 1984; G. G. Simpson, The Major
Features of E., NY 1953; E. Mayr, Animal Species and E., C 1963; tenże, Populations, Species, and E.,
C 1963 (Populacje, gatunki i e., Wwa 1974); L. Kuźnicki, A. Urbanek, Zasady nauki o e., I–II, Wwa
1967; M. Eigen, R. Winkler, Das Spiel. Naturgesetze steuern den Zufall, Mn 1975, 19964 (Gra. Prawa
natury sterują przypadkiem, Wwa 1983); E. Mayr, E. and the Diversity of Life, C 1976; H. Szarski,
Mechanizmy e., Wwa 19762 , 19863 ; S. J. Gould, Ontogeny and Phylogeny, C 1977; H. Reeves, Patience
dans l’azur. L’é. cosmique, P 1981 (Cierpliwość niebios. Zarys e. kosmicznej, Wwa 1991); M. Heller,
E. kosmosu i kosmologii, Wwa 1983, 19852 ; M. Kimura, The Neutral Theory of Molecular E., C 1983;
I. Prigogine, I. Stengers, Order out of Chaos. Man’s New Dialog with Nature, Lo 1984 (Z chaosu ku
porządkowi. Nowy dialog człowieka z naturą, Wwa 1990); W. Sedlak, Na początku było jednak światło,
Wwa 1986; N. Eldredge, Macroevolutionary Dynamics. Species, Niches, and Adaptive Peaks, NY
1989; P. Davies, The Mind of God. The Scientific Basis for a Rational World, NY 1992 (Plan Stwórcy.
Naukowe podstawy racjonalnej wizji świata, Kr 1996); L. Smolin, Did the Universe Evolve?, Classical
and Quantum Gravity 9 (1992), 173–191; M. Ryszkiewicz, Ziemia i życie. Rozważania o e. i ekologii,
Wwa 1995; B. Korzeniewski, Trzy e. E. wszechświata, e. życia, e. świadomości, Kr 1997; M. J. Rees,
Before the Beginning. Our Universe and Others, Reading 1997 (Przed początkiem. Nasz Wszechświat
i inne wszechświaty, Wwa 1999); L. Smolin, The Life of the Cosmos, NY 1997 (Życie wszechświata.
Nowe spojrzenie na kosmologię, Wwa 1998); F. Adams, G. Laughlin, The Five Ages of the Universe.
Inside the Physics of the Eternity, NY 1999 (E. Wszechświata, Wwa 2000); M. Ryszkiewicz, E. Od
Wielkiego Wybuchu do Homo sapiens, Wwa 2000.
Józef Zon
ewolucja
6
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
• Kontekst historyczno-problemowy
• Obecność i rola idei ewolucyjnych w naukach
– Biologia
– Psychologia
– Medycyna
– Antropologia kulturowa
– Socjologia
– Ekonomia
– Językoznawstwo i teoria literatury
– Nauki informatyczne
• Obecność idei ewolucyjnych w filozofii
– Wymiar epistemiczny
– Wymiar metodologiczny
– Wymiar ontyczny
– Wymiar etyczny
• Ewolucjonizm jako światopogląd
– Pole konfliktu między nauką a wiarą
– Miejsce i rola człowieka
– Tzw. twórczy darwinizm
– Kosmobiologia i antropiczność
EWOLUCJONIZM (łac. evolutio — rozwijanie, od: evolvere — wytoczyć, rozwijać) — niejednorodny zbiór schematów koncepcyjnych, doktryn filozoficznych,
teorii i hipotez naukowych odnoszących się do procesów ewolucyjnych; akceptacja tych ujęć i przypisywana im ranga jest znacząco uzależniona od przyjętych
rygorów uznawania twierdzeń za wiarygodne, od znajomości metod współczesnej nauki oraz od rozeznania w aktualnym stanie badań w dziedzinach nauk przyrodniczych, psychologicznych, kognitywnych, społecznych oraz humanistycznych.
Kontekst historyczno-problemowy. Zajmowane w sprawie ewolucji stanowiska są bliższym lub dalszym ogniwem ciągu dyskusji i rozstrzygnięć pierwotnie odnoszących się do pytania: skąd wzięło się obserwowane bogactwo
form świata żywego, za dziwiająco dopasowanych do warunków środowiska
w jakim żyją i niezwykle dobrze zestrojonych wewnętrznie. Ujęcia te były i są
konkurencyjne w stosunku do powiązanych z biblijnym kreacjonizmem i tzw.
teologią naturalną (W. Paley) wcześniej rozpowszechnionych i — przy ówczesnym stanie wiedzy — dobrze uzasadnionych poglądów uznających zasadniczą
niezmienność gatunków. W rezultacie rozwoju nauk, dyskusji toczonych na temat ewolucji oraz coraz głębszej penetracji różnych dziedzin nauki przez e.
(dzięki czemu ujawniała się wielka, co najmniej heurystyczna, użyteczność e.)
osłabła atrakcyjność wcześniej uznawanych poglądów. Zdecydowaną przewagę
uzyskały te, zgodnie z którymi nie tylko świat istot żywych, lecz prawie wszystkie dziedziny rzeczywistości, sposoby jej badania i opisu podlegają zmianom
o charakterze ewolucyjnym.
Wcześniej w odniesieniu do zmian świata istot żywych, rozpatrywanych
w długich okresach czasu i bez brania pod uwagę wspólnego ich pochodzenia,
ewolucjonizm
1
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
używano ogólniejszego terminu „transformizm”. Przyjmowano również, że
prócz zmienności ujawniającej się w następujących po sobie pokoleniach istot
żywych, niektóre ich typy mogą powstawać wprost z materii nieożywionej
(samorództwo, np. J. B. Lamarck). Później w odniesieniu do zmian dokonujących
się na poziomie gatunkowym procesy e. nazywano „transmutacją gatunków”
(K. Darwin), a poglądy dotyczące tego zjawiska — transmutacjonizmem.
E. w odniesieniu do świata istot żywych wyparł wiele wcześniejszych poglądów, które w czasach, kiedy je sformułowano i rozwijano, słusznie cieszyły się
wiarygodnością. Pogląd o stałości gatunków, dopuszczający jedynie (powszechnie obserwowaną) zmienność wewnątrzgatunkową organizmów, nosi miano fiksyzmu. Na określonym etapie rozwoju wiedzy pojawił się pogląd przyjmujący
zachodzenie na powierzchni Ziemi gwałtownych zmian liczby gatunków i ich
różnorodności (wskazywały na to m.in. znajdywane szczątki kostne organizmów aktualnie nie istniejących), któremu nadano nazwę „katastrofizm” (np.
G. Cuvier). W jednej z wersji tego kierunku przyjmowano, że nowe typy organizmów mogły powstać po obejmującej znaczne obszary świata katastrofie (np.
opisany w Biblii potop).
Po ogłoszeniu przez K. Darwina dzieła O powstawaniu gatunków (On the Origin of Species by Means of Natural Selection […], Lo 1859, NY 1963) przybrały na sile dyskusje obejmujące nie tylko świat istot żywych. Wywodząca się z rozważań
dotyczących demografii i ekonomii (Th. Malthus) idea selekcji naturalnej została
przeniesiona do innych dziedzin rzeczywistości i traktujących o nich nauk, jak:
antropologia, kulturoznawstwo, socjologia, ekonomia, językoznawstwo i wiele
dziedzin filozofii. Do dziś związek ten utrzymuje się, a ewolucyjny (nie zawsze
darwinowski) sposób widzenia jest w stosunku do innych znaczącą propozycją poznawczą. Do najnowszych dziedzin badawczych, gdzie ewolucjonistyczne
ujęcia są z dużym powodzeniem stosowane należą m.in.: kosmologia przyrodnicza (wspierane badaniami empirycznymi teoretyczne dociekania nad zmianami
wszechświata jako całości); badania nad tzw. ewolucją molekularną i ewolucją samoorganizacji makromolekuł (fragment badań nad biogenezą); genetyka
populacyjna, badająca zachodzące w czasie i przestrzeni ilościowe oraz jakościowe zmiany we względnie izolowanych od siebie zbiorowiskach genów (których
„nośnikiem” są populacje — zajmujące określone obszary skupiska organizmów
tego samego gatunku); genomika, czyli nauka o wyposażeniu genowym organizmów; nauka o antropogenezie, zajmująca się e. grupy zwierząt naczelnych,
włącznie z gatunkiem homo sapiens; antropologia kulturowa, w obrębie której
mieści się ewolucyjna problematyka czasoprzestrzennego zróżnicowania ludzkich kultur; medycyna teoretyczna, obejmująca problematykę związków zachodzących pomiędzy stanem zdrowia ludzi i czynnikami je warunkującymi (zwł.
pozagenetycznymi); nauki kognitywne, w których podejmuje się uwieńczone
powodzeniem próby stosowania — zaczerpniętych z wiedzy o ewolucji biologicznej — twierdzeń, metod (a nawet formułowania metafor), w celu naśladowania np. uczenia się czy rozwiązywania problemów.
Związek biologicznego e. z ewolucjonistycznymi nurtami filozofii był i pozostaje dwustronny. Teza H. Spencera o powszechnym rozwoju (1851) uprzedziła teorię naturalnego powstawania (i zanikania) gatunków przedstawioną
przez Darwina (1859). Spencer spopularyzował termin „ewolucja” a także ukuł
i spopularyzował tezę o „możliwości przeżycia najlepiej dostosowanego” oraz
ewolucjonizm
2
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
przeniósł na obszar życia społecznego tezę o konieczności walki o przetrwanie,
stając się przez to promotorem nurtu nazwanego społecznym darwinizmem
(lub socjaldarwinizmem). Propozycję przeciwstawną do idei walki o przetrwanie była zaproponowana przez P. Kropotkina (1902) teza o wzajemnym uzależnieniu i współpracy istot żywych. Sprzężenie pomiędzy ewolucjonistyczną
teorią przyrodoznawstwa a filozofią trwa do dzisiaj, czego przykładem może
być socjobiologia, z jej uzurpacjami sięgającymi obszarów antropologii i etyki,
czy też tzw. epistemologia ewolucyjna, wskazująca na biologiczne uwarunkowania poznania i jego funkcji. Nie bez znaczenia jest fakt, że e. przyczynia się
do precyzyjniejszych analiz ważnych pojęć ogólnych (m.in. „życie”, „samoorganizacja”, „całościowość” „emergencja”, „przypadek”, „zdeterminowanie”) i do
znajdywania liczniejszych i bardziej precyzyjnych argumentów w toczących się
sporach filozoficznych (np. pomiędzy determinizmem i indeterminizmem, holizmem i mechanicyzmem czy redukcjonizmem i antyredukcjonizmem). Chociaż
obecność interpretacji ewolucyjnej w rozmaitych działach nauki najczęściej wiązana jest z materializmem, naturalizmem, relatywizmem lub ateizmem (czy też
jego skrajną postacią — antyteizmem), powiązanie takie nie jest ani konieczne,
ani jedynie możliwe.
Obecność i rola idei ewolucyjnych w naukach. Ewolucyjny sposób ujmowania zjawisk i wyjaśniania ich mechanizmów przenika wszystkie działy nauki,
począwszy od biologii, skończywszy na badaniach nad wytworami działalności
artystycznej czy przemysłowej.
B i o l o g i a. W węższym znaczeniu mianem e. opatruje się historyczną naukę o przyrodzie żywej (G. G. Simpson), którą można określić także mianem
filogenetyki, czyli nauki o rozwoju rodowym życia (filogeneza). W dziedzinie
nauk przyrodniczych odnoszących się do życia, termin „ewolucjonizm” używany jest w znaczeniu szerszym i znaczy on naukę o: 1) przemianach istot żywych dokonujących się w czasie i przestrzeni; 2) powstawaniu nowych typów
ich organizacji; 3) czynnikach i mechanizmach wpływających na te przemiany;
4) prawidłowościach przemian. Terminem częściej używanym jest „teoria ewolucji”, przez którego używanie podkreśla się podstawową funkcję, jaką spełnia
ona pośród nauk o życiu, a z drugiej strony unika się balastu kontrowersji filozoficznych, metodologicznych i światopoglądowych, narosłych wokół różnych
zastosowań pojęcia „ewolucja” do rozmaitych poza-biologicznych dziedzin rzeczywistości.
E. uznaje się za teoretyczny fundament („superteorię”) scalający nauki biologiczne. Jest on istotnie powiązany ze wszystkimi empirycznymi i teoretycznymi działami tych nauk. Najsilniej e. jest powiązany z biologią teoretyczną (a w jej
obrębie m.in. z teoretycznymi składowymi ekologii i genetyki populacyjnej), posługującą się wyrafinowanymi metodami matematycznymi, pozwalającymi na
opracowywanie uzyskanego materiału empirycznego, modelowanie skomplikowanych zjawisk w układach naturalnych, przewidywanie zjawisk jeszcze nie
zaobserwowanych oraz na wyjaśnianie przyczyn zaobserwowanych zjawisk.
Dominującą obecnie — zarówno co do rozpowszechnienia w badaniach naukowych oraz w nauczaniu — jest darwinowska wersja e., nosząca miano teorii syntetycznej. Powstała ona w pierwszej poł. XX w. po okresie kryzysu teorii Darwina. Doszły wtedy do głosu rozmaite koncepcje, będące modyfikacjaewolucjonizm
3
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
mi teorii przedstawionej przez Lamarcka określane zbiorczym mianem neolamarkowskich (m.in. mechanolamarkizm, psycholamarkizm); teoria ortogenezy
(E. Cope); teorii Darwina (koncepcja A. Weissmanna uznająca dobór naturalny
za podstawowy czynnik ewolucji); mutacjonizm (m.in. koncepcja H. de Vriesa),
saltacjonizm (koncepcje makromutacji i związany z nią postulat pojawiania się
tzw. obiecujących potworów — R. Goldschmidt).
W obrębie darwinizmu w dalszym ciągu toczy się dyskusja pomiędzy
zwolennikami tezy o dokonywaniu się ewolucji w rezultacie niewielkich,
ale obejmujących długie ciągi pokoleń, sumujących się zmian (gradualizm —
Darwin, obecnie m.in. R. Dawkins) i zwolennikami poglądu, że pojawianie się
nowych grup istot żywych zachodzi w fazach obejmujących stosunkowo krótkie
ciągi pokoleń, po czym następują bardzo długie ciągi pokoleń, w których nie
zachodzą żadne znaczące zmiany (teoria przerywanych stanów równowagi —
S. J. Gould). Pojawiły się też koncepcje wskazujące na zasadniczą rolę tzw.
mutacji neutralnych (M. Kimura).
Zastosowanie ewolucjonistycznego schematu interpretacyjnego przyczyniło się do powstania i szybkiego rozwoju porównawczych dziedzin biologii,
jak: morfologia, fizjologia czy — zupełnie niedawno — porównawcza genomika. Z drugiej strony — ustalenia poczynione w tych dziedzinach „prowokują”
do poszukiwania ewolucyjnej genezy tych podobieństw. Inspiracja wypływająca z osiągnięć ewolucyjnej biologii, wspierana czasami przez ewolucjonistyczne
koncepcje filozoficzne, dała owoce w wielu dziedzinach nauk blisko powiązanych z biologią i bardziej od niej odległych.
P s y c h o l o g i a. Zastosowania darwinowskiego schematu ewolucyjnego
w psychologii polegają na przyjęciu podstawowego założenia, iż ciało i ściśle
z nim powią zana psychika powstały na drodze ewolucyjnej, spełniając przede
wszystkim rolę przystosowawczą. Nadzwyczaj złożona struktura mózgu ludzkiego nie jest jednolita: występują w nim obszary i jednostki funkcjonalne stare,
„odziedziczone” po dalekich przodkach, zlokalizowane zwł. w głębiej położonych częściach mózgu, oraz takie, które pojawiły się stosunkowo niedawno. Te
pierwsze zawiadują najbardziej podstawowymi formami zachowania (zaspokajanie najbardziej istotnych potrzeb, jak odżywianie się czy rozmnażanie) i są
zupełnie (albo skrajnie mało) niepodatne na modyfikacje. One jako pierwsze
pojawiają się w pełni ukształtowane w życiu człowieka, i one jako ostatnie
ulegają dezorganizacji. Najnowsze i najsilniej u człowieka rozwinięte struktury mózgu (płaty czołowe) i powiązane z nimi funkcje są najbardziej złożone,
labilne i podatne na zaburzenia. Ten dynamiczny schemat relacji pomiędzy stanami środowiska i będącymi na nie przystosowawczą odpowiedzią struktur
poznawczych rozwijającego się człowieka, wyraźnie pojawia się w zaproponowanej przez J. Piageta tzw. genetycznej epistemologii. Piaget wskazuje, że rozwój
psychiki dziecka postępuje analogicznie do rozwoju wiedzy ludzkiej na temat
czasu, przestrzeni i relacji przyczynowo-skutkowych; zastosowanie idei ewolucyjnych w psychologii pozwala więc zrozumieć psychikę, umysł i stany duchowe
człowieka poprzez wzięcie pod uwagę ich genezy i przystosowawczej roli, jaką
odgrywają one obecnie i prawdopodobnie odgrywały w przeszłości. Psychologia
uprawiana w tym nurcie staje się bezpośrednim przedłużeniem zoopsychologii.
ewolucjonizm
4
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
M e d y c y n a. E. wywiera także wpływ na medycynę; pod jego wpływem
podejmuje się próby zrozumienia relacji zachodzących pomiędzy organizmem
a różnej natury czynnikami chorobotwórczymi, zwł. wywołującymi choroby zakaźne. Bada się sposoby powstawania chorób w kontekście ich uwarunkowań
środowiskowych, kulturowych, relacje pomiędzy ludźmi i czynnikami chorobotwórczymi (m.in. powstawanie patogenów odpornych na określone antybiotyki
w rezultacie dokonującego się ich doboru naturalnego pod wpływem niewłaściwie stosowanych antybiotyków). Podejmuje się też próby zastosowania w psychiatrii zaczerpniętego z e. wzorca stawiania problemów i ich rozwiązywania
(np. w odniesieniu do przyczyn zapadania na schizofrenię, przeżywania kryzysów z powodu dostrzeżonego spadku sił życiowych i zdolności do skutecznego
konkurowania z młodszymi ludźmi).
A n t r o p o l o g i a k u l t u r o w a. Charakterystyczny dla powiązanych z biologicznym e. porównawczy oraz zwracający uwagę na genezę sposób traktowania został przeniesiony do antropologii kulturowej. Przyjąwszy naturalność
i jednolitość czynników kształtujących wyposażenie cielesne i psychiczne ludzi,
stałe następstwo etapów przemian ludzkich kultur, zaczęto opisywać je jako
układy ewoluujące. Dokonującym się zmianom zazwyczaj przypisywano charakter postępowy, co było stanowiskiem przeciwnym do tego, jakie zajmowali
zwolennicy tezy o zachodzącej w miarę upływu czasu degeneracji ludzkości (degeneracjonizm). Pomocny w tym względzie okazał się propagowany w Oświeceniu pogląd o stopniowym doskonaleniu się ludzkości — jej przejściu od życia
w stanie dzikim, utrzymywania się z łowiectwa, przez życie stadne i barbarzyństwo do społeczeństwa ucywilizowanego. Każdej kulturze, rozpatrywanej czy
to w wymiarze czasu, czy przestrzeni, starano się przypisać określony szczebel
rozwoju. Uważano, że polega on m.in. na przekształceniach od wspólnotowej do
prywatnej formy własności, zastępowaniu politeizmu monoteizmem oraz przemianie społeczeństw utrzymujących się z podboju sąsiadów w społeczeństwa
przemysłowe (H. Spencer, L. H. Morgan, E. B. Tylor). Analogicznie jak w biologicznym e., gdzie za argument na rzecz ewolucji uznawano występowanie tzw.
narządów szczątkowych, tak w niektórych formach zachowania się społecznego upatrywano pozostałości po wcześniejszych etapach rozwoju społecznego
i kulturowego.
Współcześnie zwraca się uwagę, że ewolucja kulturowa — w przeciwieństwie do biologicznej — dokonuje się za pośrednictwem jednostek kulturowego
dziedziczenia, analogicznych do genów; byłyby nimi tzw. memy — wzorce informacyjne przechowywane w świadomości osobnika i reprodukujące się poprzez
nauczanie i uczenie się, a nie przez przekazywane geny; miarą dostosowania
byłaby liczba ludzi, którzy przyswoili sobie daną informację lub zasób wiedzy
(E. Sober).
S o c j o l o g i a. Pierwsze próby traktowania w kategoriach e. zmian organizacji i form życia społecznego pochodzą od Spencera. W socjologii uprawianej w perspektywie ewolucjonistycznej, ludzi tworzących różnego rodzaje organizacje, grupy społeczne, narody czy państwa traktuje się jako specyficznie
zorganizowane zbiorowiska jednostek konkurujących z innymi na wszystkich
możliwych płaszczyznach (co jednak nie wyklucza podejmowania między nimi
współpracy). Jednym z nurtów tych rozważań jest tzw. darwinizm społeczny.
ewolucjonizm
5
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
W niektórych dyskusjach bierze się pod uwagę także wpływ zmian społeczno-kulturowych na szanse tych grup w walce konkurencyjnej, jak wzrastający
poziom zamożności i związany z nim wzrost skuteczności opieki zdrowotnej
w krajach rozwiniętych na spadek biologicznej wydolności członków tego społeczeństwa (zmniejszenie się dzietności, zwiększenie się liczby ludzi niepełnosprawnych, chorych psychicznie czy nieodpornych na inne choroby). W związku
z tym proponuje się rozmaite programy poprawy tej sytuacji (eugenika społeczna pozytywna lub negatywna).
E k o n o m i a. Powiązanie e. z ekonomią, polegające na stosowaniu analogii
pomiędzy przyrodą żywą a systemem gospodarczym, można datować od co
najmniej 1838, kiedy Darwin zainspirował się sformułowaną przez Th. Malthusa (1798) tezą o charakterze ekonomicznym, wskazującą na fakt utrzymywania
się stałej liczby ludności najuboższych warstw społeczeństwa, pomimo rodzenia się w niej stosunkowo dużej liczby dzieci. Zauważył istnienie naturalnych
czynników ograniczających ten przyrost, z których najważniejszym jest niedostatek żywności. Teza ta, spełniwszy rolę zarodka dla idei selekcji naturalnej,
wróciła do teorii i praktyki gospodarczej pod postacią najpierw tzw. ekonomicznej biologii (A. Marshall), później ewolucyjnej ekonomii (J. R. Commons,
W. Mitchell). Cechą specyficzną tej dziedziny jest traktowanie gospodarki jako
systemu ewoluującego, zależnego zarówno od relacji społecznych, jak również
od oddziaływań politycznych.
J ę z y k o z n a w s t w o i t e o r i a l i t e r a t u r y. Pierwszą próbę ujęcia powstawania i przemian języków w sposób podobny do rozwoju gatunków żywych podjął A. Schleicher (1863). Taki sam sposób podejścia do rodzajów literackich zaproponował franc. krytyk literacki F. Brunetière (1889). Dzisiaj językoznawstwo w perspektywie ewolucjonistycznej jest uprawiane w powiązaniu
z badaniami zmian składu genetycznego grup ludzkich, używających poszczególne języki. Okazuje się, że ujmowany w ogólności język nie jest tworem naturalnym w podobnym stopniu, jak są nim organizmy żywe. Jednak różnicowanie i rozwój poszczególnych gałęzi przebiega podobnie jak przekształcanie się
układu genetycznego jego użytkowników. Pozwala to np. na podstawie analizy języków wnioskować o migracjach różnych grup ludności oraz o czasie ich
rozszczepienia się (np. L. Cavalli-Sforza).
N a u k i i n f o r m a t y c z n e. Szczególną rolę wśród nauk z zakresu szeroko
rozumianej informatyki zajmują procedury i język zapożyczone z biologicznego
e., formułowanego na sposób darwinowski: istotną rolę odgrywają tu czynniki
i mechanizmy generujące zmienność oraz procedury pozwalające określać poziom dostosowania. Pozwala to na budowę sprzętu zdolnego do modyfikowania
zasad swojego działania w zależności od uzyskiwanych wyników oraz na tworzenie i stosowanie algorytmów oraz programów rozwiązujących postawione
zadania, posługujących się odpowiednikami: chromosomów, mutacji, rekombinacji i doborem.
Obecność idei ewolucyjnych w filozofii. W dziedzinie filozofii e. jest
obecnie niezwykle pojemnym schematem koncepcyjnym, sprzężonym z jednej strony z różnymi naukami, zwł. z zakresu przyrodoznawstwa, z drugiej — z teologią i światopoglądem. E. przyjmuje tezę, iż w całej rzeczywistości lub określonych jej fragmentach, bezustannie (albo tylko w określoewolucjonizm
6
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
nych jej okresach) dokonują się przemiany. Ich przejawami może być powstawanie z już istniejących układów i zależności między nimi, układów
wcześniej nie istniejących albo zachodzenie zmian o charakterze kierunkowym.
Koncepcje, poglądy i teorie ewolucjonistyczne można rozpatrywać stosownie do czterech podstawowych działów filozofii: epistemologii, metodologii
wraz z filozofią nauki, ontologii oraz etyki. Biorąc jednak pod uwagę, że poglądy
określonego filozofa, filozofującego przyrodnika czy nawet jakiejś szkoły, koncepcje ewolucjonistyczne mają więcej niż jeden z wymienionych wymiarów; ponadto poszczególne stanowiska miewają interpretacje umiarkowane lub skrajne.
Rozpatrując z dzisiejszej perspektywy niektóre poglądy na zmienność całej
rzeczywistości oraz poszczególnych bytów można je uznać za naiwne, a nawet
fantastyczne (np. poglądy niektórych starożytnych filozofów, jak Empedokles
czy Lukrecjusz). Innym poglądom o charakterze e. można natomiast przypisywać wysoki stopień wiarygodności ze względu na ich mocne powiązanie ze
współczesnymi danymi doświadczalnymi oraz osadzenie tych danych w rzetelnie skonstruowanych teoriach naukowych.
W y m i a r e p i s t e m i c z n y. Duże znaczenie ma charakter źródeł wiedzy
o zmianach ewolucyjnych, uznawanych za wiarygodne a także wiedza o ewolucyjnym uwarunkowaniu tych źródeł oraz kryteriów uznawania twierdzeń.
Teorie filozoficzne i naukowe dotyczące pochodzenia świata i zmian zachodzących w przyrodzie powstawały w kontekście najpierw uprzedzającej je,
a później stale współwystępującej wiedzy, pochodzącej ze źródeł sankcjonowanych przez religię. W miarę coraz pełniejszego rozwoju nauk biologicznych
pojawiały się propozycje teoretyczne konkurencyjne wobec nie kwestionowanych wcześniej źródeł. Dochodziło więc do konfliktów. Szczególne znaczenie
miało (i ma w dalszym ciągu) przyznawanie wiarygodności wiedzy uzyskanej
albo wyłącznie „siłami ludzkiego rozumu”, albo wiedzy pochodzącej ze źródeł
objawionych.
Jeśli w badaniu i objaśnianiu świata dopuszcza się wyłącznie źródło pierwszego typu, a więc akceptuje się wyłącznie wiedzę uzyskaną z doświadczenia
powiązanego z wiedzą o charakterze teoretycznym i wyklucza przy tym wszelką
wiedzę uzyskaną dzięki nadzwyczajnym stanom umysłu w rezultacie faktycznego (lub tylko domniemanego) kontaktu z Istotą (istotami) ponadludzką (Objawienie), ma się do czynienia z epistemologicznym naturalizmem. Taki właśnie
charakter ma większość odmian współczesnego e. Jeśli natomiast za wyłączne
źródło wiedzy o powstaniu świata uznać dosłownie rozumiany przekaz zawarty w Piśmie Świętym (w przypadku chrześcijaństwa i judaizmu chodzi tu zwł.
o Księgę Rodzaju), to takie stanowisko nosi miano fundamentalizmu biblijnego.
Jest ono mocno powiązane z antyewolucjonistycznie nastawioną tzw. creation
science.
Istnieje też propozycja pośrednia, krytykowana zarówno przez fundamentalistów biblijnych, jak też przez większość naturalistów, przyjmująca, że Stwórca nie mógł dopuścić, by wiedza uzyskana siłami rozumu oraz wiedza przez
Niego objawiona przeczyły sobie. Istniejący konflikt uznaje się więc za pozorny
i tymczasowy. Postuluje się w związku z tym podejmowanie skoordynowanych
wysiłków przez przyrodników, filozofów i teologów, mających na celu usunięcie
ewolucjonizm
7
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
tego konfliktu. Zanim to nastąpi, uznaje się za właściwe korzystanie z wiedzy
uzyskanej dzięki badaniom naukowym, zaś w odniesieniu do kwestii szczególnie ważnych i trudnych, dotyczących powstania świata i jego przemian, powstanie pierwszych ludzi zaleca się branie pod uwagę także relacji pochodzących ze
źródeł objawionych, ale w odpowiedni sposób odczytanych i zatwierdzonych
przez autorytet Kościoła. Jeśli stosuje się taką zasadę postępowania poznawczego, ma się do czynienia z supranaturalizmem (tak właśnie sprawa przedstawia
się w przypadku katolicyzmu — encyklika Humani generis).
Zwolennicy naturalizmu epistemologicznego nie tylko nie muszą akceptować stanowiska naturalizmu ontologicznego, ale mogą wobec niego zajmować
stanowisko agnostyczne lub być w opozycji do niego (zwolennicy naturalizmu
ontologicznego nie mają takiej swobody — muszą przyjmować także naturalizm
w jego wersji epistemicznej).
W e. osadzonym w ramach naturalizmu wspomnianych wersji przyjmuje się, że powstanie życia i przyrastanie rozmaitości jego form oraz funkcji
(w tym zdolności poznawczych traktowanych jako jeden ze znaczących składników „walki o przetrwanie” organizmów) jest rezultatem działania wyłącznie
czynników i przyczyn, które już są nauce znane, ale ta ich rola nie jest im jeszcze
przypisana, albo tych, które da się jednak w przyszłości zidentyfikować. Niedopuszczalne jest włączanie w przesłanki lub w system formułowanych twierdzeń
o ewolucji, tez pochodzących z jakichkolwiek ksiąg świętych. Natura czynników
uznawanych za doprowadzające do samoorganizacji zależy od typu ewoluującego układu. Badania nad nimi prowadzi się w myśl postulatu, iż rozpatrywane
układy są rezultatem wewnętrznej dynamiki procesów samoorganizacji istniejących już wcześniej jednostek i układów, które znajdują się pod wpływem różnych czynników otoczenia (np. znacznych gradientów temperatury czy stężenia
określonych substancji).
Darwinowskim sposobem ujmowania genezy i funkcji zdolności poznawczych (nie tylko ludzkich) charakteryzuje się tzw. ewolucyjna epistemologia (np.
R. Riedl, F. M. Wuketits). W jednym z jej nurtów jako podstawową tezę przyjmuje się, że zdolności poznawcze każdej istoty żywej, a zwł. człowieka, stanowią istotny czynnik w przystosowywaniu się organizmów do środowiska. Jeżeli
zdolności te są dobrze rozwinięte (a więc dane zmysłowe oraz umysłowe kategorie poznawcze adekwatnie odzwierciedlają rzeczywistość), to wpływają na
zwiększenie szans przetrwania osobnika. W takim ujęciu poznawanie staje się
funkcją czasu oraz specyfiki gatunkowej (a nawet osobniczej). Można prowadzić dyskusje nad ewolucyjnym rozwojem zdolności poznawczych „od ameby
do Einsteina”, o gatunkowej specyfice poznawania, można też — podejmując
ryzyko błędu — twierdzić, że te gatunki i osobniki, które okazały się lepiej dostosowane do środowiska, posiadały lepiej rozwinięte władze poznawcze. Inny
nurt epistemologii ewolucyjnej każe traktować świat koncepcji naukowych i filozoficznych analogicznie do świata istot żywych. Nowość proponuje się uznawać
za analogon mutacji czy rekombinacji, badania naukowe i toczone w związku
z nimi dyskusje — za dobór naturalny idei (np. K. Popper, D. Hull), gdzie miarą
przystosowania określonej teorii lub hipotezy może być różny od innych współczynnik jej rozpowszechnienia (lub odrzucenia).
Bezpośrednio związany z takim ujęciem epistemologii jest pogląd na sposób
rozwoju nauki. Wskazuje się, że w umysłach badaczy rodzi się wiele, czasami
ewolucjonizm
8
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
zupełnie dziwnych, domysłów i hipotez. Są one następnie poddawane wielofazowej (w najwcześniejszych dokonuje się ona nawet bez udziału świadomości)
wielostronnej selekcji przez zastosowanie różnorodnych procedur teoretycznych
lub doświadczalnych (m.in. przez formułowanie przewidywań wyników doświadczeń). Te, które okażą się „odporne” na próby odrzucania (a nie będą ze
swej natury nieodrzucalne), uzyskują tymczasowy status twierdzenia uznanego. Postęp wiedzy dokonuje się więc poprzez powtarzające się cykle wysuwania
domysłów i odrzucania większości spośród nich. Najpoważniejszym zarzutem
stawianym w ten sposób uprawianej epistemologii jest jej opisowy charakter. Na
jej gruncie nie można formułować orzeczeń odnoszących się do tego, jak nauka
powinna być uprawiana.
W y m i a r m e t o d o l o g i c z n y. Z e. wiąże się wiele problemów metodycznych i metodologicznych. Inny charakter mają one w badaniach biologicznych,
inny w filozofii nauki. W tej pierwszej dziedzinie zmienność przyrody żywej,
obejmującej wszystkie jej poziomy organizacyjne, jest przyjmowana bez sprzeciwu. Trwają jednak dyskusje dotyczące zakresu oraz typów zmienności, czynników i mechanizmów ją wywołujących, jakości i zakresu udokumentowania
postaci życia wcześniej istniejącego. Tutaj, prócz wiedzy mającej już status niepodważalnej wiarygodności (np. mutagenne oddziaływanie promieniowania jonizującego na materiał dziedziczny komórek, selekcyjne od działywanie czynników zewnętrznych na własności bioukładów pozostających pod działaniem
tych czynników przez wiele pokoleń), funkcjonuje wiele hipotez lub nawet domysłów trudnych do poddania procedurze empirycznego testowania. Pod tym
względem e. biologiczny nie różni się istotnie od innych nauk przyrodniczych,
gdzie hipotezy, a nawet domysły, spełniają istotną rolę heurystyczną. Ze względu jednak na wielką złożoność bioukładów, ich rozmaitość, olbrzymie dystanse
czasu i pokoleń, jakie wchodzą w zakres rozważań, tworzenie konstrukcji teoretycznych, takich jak prawa i teorie, jest daleko bardziej trudne niż w fizyce.
Proponowane prawa nie okazują się bezwyjątkowe, formalizacja np. teorii ewolucji jest daleko trudniejsza niż teorii fizycznych. Mimo to nie można uznać
za słuszne wygłaszanego czasami stwierdzenia: „Ewolucja? To nie fakt, to tylko teoria!”. Jego błędność polega na tym, że z jednej strony próbuje się tzw.
fakt naukowy i teorię traktować jako niezależne elementy składowe jakiejś dziedziny wiedzy, po drugie — wyrażeniu „teoria” nadaje się znaczenie właściwe
określeniu „hipoteza” czy „domysł”. Jeszcze skrajniejsze pseudometodologiczne sformułowanie kierowane przeciw e. biologicznemu głosi: „Ewolucjonizm
jest pseudonauką, a w najlepszym wypadku tylko filozofią, bo nie jest oparty
na danych empirycznych”. Zarzut ten, prócz pejoratywnego odniesienia się do
filozofii, jest fałszywy z powodu nieuwzględnienia ogromnej liczby danych empirycznych pochodzących z różnych biologicznych i pozabiologicznych dziedzin
badań, jakie przytacza się na rzecz e.
Rangę metodologiczną teorii ewolucji trzeba uznać za wyższą, niż posiadają
teorie biologiczne. „Teoria ewolucji” nie jest w ścisłym znaczeniu teorią, lecz
ponadteoretycznym schematem koncepcyjnym, pełniącym w biologii istotną
rolę: łączy w jedną całość prawie wszystkie dyscypliny biologii, których
składowymi są rozmaite teorie i powiązane z nimi prawa i hipotezy. Do
tej właśnie funkcji odnosi się znane powiedzenie T. Dobzhansky’ego: „nic
ewolucjonizm
9
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
w biologii nie ma sensu, jeśli nie zostanie ujęte z ewolucyjnego punktu
widzenia”. Można oczywiście rozważać, o jaki typ e. chodzi. Najczęściej obecnie
wskazywanym typem do odgrywania tej roli jest darwinizm, i to miał na myśli
twórca tego sformułowania.
Jakkolwiek zajmowanie się ewolucją świata żywego jest okolicznością silnie
wpływającą na podejmowanie powiązanych z nią (lub przez nią inspirowanych)
kwestii filozoficznych i światopoglądowych; przyrodnik może tę sferę dociekań
i sporów zupełnie pomijać. Motywem decydującym o przyjęciu takiej postawy
może być wpojona wielu przyrodnikom pozytywistyczna niechęć do podejmowania fundamentalnych kwestii, odbiegających od badań empirycznych, albo
w pełni świadome unikanie zajmowania stanowiska w sporach bezpośrednio
odnoszących się do kwestii światopoglądowym. W pierwszym przypadku ceną płaconą przez badacza za przyjęcie takiej postawy jest konieczność unikania
udziału w dyskusjach (często toczonych w obecności osądzających wynik niespecjalistów), dotyczących sporu kreacjonizmu z e. Stroną zwalczającą poglądy
ewolucjonistyczne są bardzo skuteczni polemiści. Umiejętnie stosowane przez
nich techniki erystyczne i retoryka często biorą górę nad argumentacją rzeczową. Zdarza się, że prócz zdecydowanych poglądów antyewolucjonistycznych,
przeciwnicy e. mają znaczne kompetencje w dziedzinie filozofii czy nawet którejś z dyscyplin biologii (np. M. Giertych, M. Behe).
W y m i a r o n t y c z n y. Poglądy ewolucjonistyczne formułowane są w odniesieniu do całej rzeczywistości lub tylko do określonego jej fragmentu. W tym
drugim wypadku uznaje się określoną kategorię bytów za zmieniającą się dzięki określonym czynnikom czy mechanizmom powodującym zachodzenie zmian
o charakterze ewolucyjnym. Przykładem e. odnoszonego do całej rzeczywistości mogą być poglądy Spencera lub filozofującego fizyka D. Bohma. Spencer
uważał, iż wszechogarniający proces ewolucji polega na „integrowaniu materii,
powiązanym z rozpraszaniem jej ruchu, w rezultacie czego przechodzi ona ze
stanu niespójnej jednorodności do stanu określonej spójnej różnorodności, przy
czym zachowany ruch podlega równoległej transformacji”. Podobny pogląd, jakkolwiek w formie bardziej poetyckiej niż naukowej, głosił P. Teilhard de Chardin,
uznając rzeczywistość za całość ewoluującą od „punktu Alfa” (maksymalnego
rozproszenia materii i energii duchowej) do „punktu Omega” (maksymalnego
scalenia rzeczywistości, jej złożoności i samoświadomości oraz uduchowienia).
Poglądy o uniwersalnej, działającej od wewnątrz bytów zasadzie, wymuszającej
rozwój, przyjmuje się także w teozofii i hinduizmie.
Bliskie im są, powiązane z jedną z interpretacji podstaw mechaniki kwantowej, poglądy Bohma, który zaproponował skrajnie holistyczną koncepcję rozwijania (i zwijania się) ukrytych porządków rzeczywistości (tzw. implikujący
porządek). Zgodnie z nią wszechświat jest jedną niepodzielną całością, jednak
w każdej jego „części” są obecne wszystkie inne jego „części składowe”, choć
zwinięte w różnym stopniu i na różne sposoby. Powstał on z „praenergii” (zawierającej w sobie zasady organizacyjne), z której wyłoniły się czasoprzestrzeń
naszego wszechświata i być może także inne wszechświaty.
Formułowane obecnie na gruncie przyrodoznawstwa poglądy na temat stanu wszechświata, rozpatrywanego w przekroju czasowym, mają również charakter ewolucjonistyczny (w szerokim rozumieniu tego terminu). W odróżnieniu
ewolucjonizm
10
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
od poprzednich koncepcji, nie przyjmuje się, że ewolucja wszechświata postępuje zgodnie z jakimś jednym, fundamentalnym prawem na wszystkich poziomach
jego organizacji, lecz przyjmuje się, że każda faza jego przekształceń dokonuje
się wg zespołu praw i mechanizmów właściwych dla uzyskanego przez układ
poziomu organizacji. Niektóre spośród tych praw i mechanizmów mogą obowiązywać na wielu poziomach i w wielu fazach ewolucji (np. mechanizm eliminacji ze zbiorowiska jednostek podobnych, ale „mniej udanych”), inne mogą
być specyficzne dla danego poziomu organizacji i fazy ewolucji (np. zasady mechaniki kwantowej wyznaczające kolejność i typ powstających atomów w tzw.
fazie nukleosyntezy, będącej jednym z etapów tzw. ewolucji kosmicznej).
Większość koncepcji ewolucjonistycznych odnosi się jednak do wybranej
klasy obiektów, a czasem nawet do określonej ich własności lub zdolności.
Rozwijający takie koncepcje albo nie są zainteresowani wypowiadaniem się
na ogólniejsze tematy, albo ewolucyjne przekonania umieszczają w kontekście
innych poglądów.
Rozważając zagadnienie ontologicznego wymiaru e. warto zwrócić uwagę
na zakres rzeczywistości ulegającej przemianom. Jeśli jest nią cała rzeczywistość,
to poglądy ewolucjonistyczne mogą stanowić składową określonej odmiany pluralizmu lub monizmu (materialistycznego jeśli za jedyną substancję przyjmuje
się materię lub spirytualistycznego jeśli za podstawową zasadę zmieniającej się
rzeczywistości przyjmuje się ducha). Najczęściej spotykaną obecnie postacią e.
jest jego odmiana materialistyczna (m.in. J. Dewey, R. Dawkins), rzadziej spotykaną — spirytualistyczna (np. Teilhard de Chardin). Ewolucjonistyczny materializm utożsamia się z ontologicznym naturalizmem, zgodnie z nim bowiem
rzeczywistość jest przyczynowo-skutkowo zamkniętą całością. Powstanie wszelkich form życia, a nawet wszechświata, jest uznawane za skutek działania wyłącznie czynników naturalnych i praw przyrody, jakim te czynniki podlegają.
Nie były więc i nie są możliwe żadne ingerencje czynników spoza niej, gdyż
takie w ogóle nie istnieją.
Temu stanowisku można przeciwstawić szerokie spektrum innych stanowisk. Najogólniejszym jest wspomniany już supranaturalizm, z którym korespondują różne odmiany kreacjonizmu (uznawanego za pozostający poza kompetencjami nauki), uznającego zaangażowanie Boga w powstanie i najważniejsze
etapy przemian wszechświata za konieczność. W szczególności odnosi się to do
istot żywych. W myśl skrajnej odmiany kreacjonizmu aktualnie istniejące gatunki istot żywych są bezpośrednim skutkiem Boskiego aktu stwórczego, który
wystarczająco dokładnie (a więc bez konieczności dokonywania jakiejkolwiek
interpretacji) opisano w Księdze Rodzaju. Stanowiska pośrednie, przyjmujące
możliwość lub faktyczność pośredniej lub bezpośredniej ingerencji Boga w bieg
procesów przyrody, a tym samym w powstawanie nowych postaci zorganizowania jej składników, określa się zbiorczym mianem kreacjonizmu ewolucyjnego
(lub e. kreacjonistycznego).
Skrajne stanowiska w obrębie pluralizmu przyjmują: 1) jedyną ingerencję
Boga w bieg spraw przyrody, która polega na stworzeniu świata oraz praw
rządzących jego trwaniem i przekształceniami (składnik doktryny deistycznej);
2) stworzenie świata przez Boga, stale w nim obecnego i czynnego, ale istniejącego także poza nim (panenteizm — np. A. Whitehead, Ch. Hartshorne). Ta
czynna obecność przejawiać się np. w ingerencji polegającej na spowodowaniu
ewolucjonizm
11
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
powstania życia, psychiki, umysłu i duszy. Można też utożsamiać rzeczywistość
z przekształcającym się Absolutem (panteizm — np. G. F. Hegel). Najbardziej
znanym historycznym przykładem e. drugiego typu (który można też nazwać
panteistycznym e. idealistycznym) jest system stworzony przez Hegla: cała rzeczywistość jest zmienna, określony jej stan jest etapem stale zachodzących przekształceń stanu pierwotnego rzeczywistości — Pojęcia — zmierzających do Ducha absolutnego, którego przejawami są filozofia, sztuka i religia. Jeśli ewoluująca rzeczywistość utożsamiana jest z Bogiem, ma się do czynienia z panteizmem
ewolucyjnym.
H. Bergson przyjął, że rzeczywistość jest złożoną i dynamiczną całością,
w której naturze leży pęd ku rozwojowi. Wszystkie istoty żywe są więc
aktywnymi odgałęzieniami tego wszechobejmującego strumienia aktywności
(élan vital). Jeśli za podstawową zasadę rzeczywistości przyjmie się wolę
(woluntaryzm — np. W. Wundt), dzięki coraz pełniejszemu realizowaniu się
woli jednostek, jej przemiany osiągają coraz wyższe poziomy zorganizowania.
Dualizm, przyjmujący złożenie bytów z materii i ducha (w filozofii klasycznej — z materii i formy), zakłada zmienność materii, ale ta dokonuje się zawsze
przez poddawanie się działaniu czynnika organizującego, który jest niezmienny.
Poglądy starożytnych stoików na przemiany kosmosu — jeśli zmiany rozpatrywać wyłącznie na poziomie pojedynczej jego realizacji — byłyby przykładem
kierunkowych przemian tworzywa świata podporządkowanych Duchowi (Duszy Świata). Większość zwolenników koncepcji hylemorficznej przekształcenie
form uważa za niemożliwe.
Epistemicznemu stanowisku supranaturalizmu w dziedzinie ontologii odpowiada tzw. e. teistyczny. Przyjmuje on, że przemiany rzeczywistości dokonują
się na sposób ewolucyjny, a Bóg odegrał i może odgrywać rolę w tych przemianach. Otwarty dla dyskusji pozostaje jednak sposób tych ingerencji i etapy,
na jakich się one dokonują. Mogą one mieć charakter bezpośredni lub pośredni. Te pierwsze mogą polegać na stwarzaniu pierwszych osobników żywych
zdolnych do ewoluowania lub na stwarzaniu jakiegoś elementu składowego,
który wraz z już istniejącymi stanowi zespół czynników wystarczających do zaistnienia nowego typu układu (kreacja bezpośrednia). Pośrednie natomiast —
mogą sprowadzać się do spowodowania zmian w procesach lub stanach układów, które są odległe czasowo lub przestrzennie od układów (stanów) właśnie
się urzeczywistniających. Za jedną z postaci tego typu ingerencji można uznać
stwarzanie pośrednie (nazywane czasami „ewolucją jako sposobem stwarzania”)
byłoby stworzenie materii oraz zasad i praw jakim ona podlega, z których muszą
wyłonić się (wskutek pełnej lub tylko częściowego zdeterminowania) przyszłe
byty, zdarzenia i relacje między nimi. W tym wariancie ewolucja (a właściwie
stopniowe ujawnianie się zadanych wcześniej potencjalności) byłaby sposobem
stwarzania (św. Augustyn). Przyjęcie tej możliwości nie musi jednak oznaczać
ścisłego zdeterminowania przyszłych zdarzeń i stanów. Procesy ewolucji mogą
mieć charakter niedeterministyczny — po pierwsze dlatego, że większość procesów w układach bardzo złożonych (a takimi niewątpliwie są organizmy i układy
wyższego rzędu) ma charakter niedeterministyczny, po drugie — przez „wpisanie” we właściwości stworzonego świata ludzkiej wolnej woli, po trzecie —
przez uwzględnienie możliwości, że ingerencje Boga mogą dokonywać się także po stworzeniu (m.in. doprowadzenie do powstania pierwszych organizmów
ewolucjonizm
12
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
żywych czy każdego poszczególnego człowieka). Jeśli jednak przyjmie się pogląd, że jedyna ingerencja Boga w rzeczywistość ograniczyła się do stworzenia
go zdolnym do ewolucyjnych przemian, po czym On sam i świat nie wpływają
na siebie, ma się do czynienia z deizmem (np. Wolter).
Jednym z najczęściej zadawanych pytań dotyczącym przemian ewolucyjnych jest pytanie, czy mają one charakter kierunkowy. Termin „kierunek” jest
w tym wypadku wieloznaczny, może bowiem oznaczać nasilanie się zmian
o charakterze ilościowym (np. wzrost lub zmniejszanie się rozmiarów, narastanie lub zmniejszanie się natężenia jednej lub więcej cech), może też oznaczać
zmiany jakościowe, polegające na przekształceniach planu budowy (np. wzrost
złożoności struktur lub funkcji) czy modyfikacje sposobów zachowania. Ważne
znaczenie ma tu także czas brany pod uwagę, a więc liczba pokoleń i dokonujące się podczas ich trwania zmiany charakterystyk środowiska. W krótkich okresach zmiany kierunkowe mogą być zupełnie nieuchwytne, mogą wydawać się
chaotyczne, bez wyróżnionego kierunku. Ich zsumowany rezultat może jednak
ujawniać się dopiero po długich okresach (gradualizm). W długich okresach
czasu określone tendencje modyfikacji lub zmian jakościowych mogą okazać
się nietrwałe (np. wskutek zmiany kierunków selekcji), a ich skutki — trudno
uchwytne.
O kierunkowości zmian organizmów należących do różnych grup systematycznych świadczą znaleziska i dokonywane na ich podstawie rekonstrukcje ciągów „rozwojowych”. Dało to podstawę do sformułowania koncepcji ortogenezy,
gdzie za czynnik podstawy przemian uznaje się uwarunkowania wewnętrzne
lub jednokierunkowe zmiany czynników zewnętrznych (np. wilgotności i temperatury). Zmiany tego drugiego typu mogą doprowadzić do wyselekcjonowywania organizmów o określonych zespołach własności. Wykazano doświadczalnie,
że dzięki zabiegom selekcyjnym prowadzonym przez wiele pokoleń na np. niektórych owadach, uzyskuje się takie, dla których optymalna temperatura funkcji życiowych jest nawet o kilka stopni różna od temperatury najlepiej sprzyjającej daleko wcześniejszym przodkom, na których rozpoczęto eksperyment.
Jest to mocny argument na rzecz tezy o kierunkowości ewolucji realizującej się
w ciągu wielu pokoleń dzięki eliminacji organizmów mniej przystosowanych do
środowisk o specyficznych wartościach jakiegoś czynnika środowiskowego (np.
gorące źródła).
Skoro daje się ustalić kierunek zmian w sytuacji, kiedy dokonało się ich
wystarczająco wiele, można postawić pytanie o przyczynę tego stanu rzeczy.
Pierwszą narzucającą się możliwością wyjaśnienia jest zupełnie przypadkowe
pojawianie się coraz bardziej zmienionych form, co byłoby podobne do występowania długich ciągów pojawiania się tej samej liczby oczek na wielościennej
kostce podczas bardzo długiej serii jej rzutów. Drugą możliwością sprzyjającą
nierzetelnemu stwierdzeniu takiej prawidłowości jest takie prowadzenie rekonstrukcji szczątków, by oczekiwana prawidłowość się pojawiała. W takiej sytuacji
opisywane prawidłowości byłyby w istocie pozorne. Takie tłumaczenie genezy orzeczeń o kierunkowości zmian organizmów należy odrzucić. Zgodnie ze
współczesnym stanem wiedzy, zmiany tego typu zachodzą w długich ciągach
pokoleniowych, przy udziale zarówno zdarzeń o charakterze przypadkowym,
jak też ukierunkowującego wpływu selekcji lub doboru. Podstawowym skut-
ewolucjonizm
13
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
kiem dokonujących się przemian jest zwiększenie dotychczasowego poziomu
przystosowania albo przynajmniej utrzymywanie go.
Inne uwarunkowania stwierdzanej kierunkowości zmian bioukładów to
ortogeneza oraz zadany z góry światu żywemu cel rozwoju, do którego ma
on zdążać przez następujące po sobie i skoordynowane zmiany poszczególnych
linii rozwojowych życia (finalizm — np. poglądy B. Rutkiewicza).
Pytanie o kierunek zmian ewolucyjnych można stawiać również w odniesieniu do całej przyrody żywej, a nie tylko do poszczególnych grup ją tworzących. Na poziomie poszczególnych organizmów i ich skupisk zmiany zachodzą
we wszystkich kierunkach, dostępnych dzięki zmienności genetycznej i doborowi. Dostępność ta jest funkcją własności już ujawniających się w organizmach
żyjących w specyficznych warunkach otoczenia oraz własności potencjalnych,
które nazywa się „preadaptacjami”, czyli własnościami wcześniej neutralnymi
lub nawet w pewnym zakresie upośledzającymi, które po zmianie warunków
ujawniają swą korzystność.
Jeśli zaszłe już zmiany przyrody żywej rozpatrywać z dzisiejszej perspektywy, to można powiedzieć, iż skutkiem wielokierunkowości zmian ewoluujących
organizmów oraz ich skupisk jest ubogacanie się przyrody w nowe gatunki,
modyfikacje dotychczasowych i powstawanie nowych powiązań między różnymi organizmami oraz ich biotycznym i abiotycznym otoczeniem. Nie oznacza to
jednak, że w pewnych okresach lub na pewnych obszarach nie następowała —
i obecnie nie następuje — redukcja liczby gatunków i zmniejszanie się poziomu
złożoności powiązań między nimi.
Kolejne ważne pytanie podnoszone w związku z poprzednim dotyczy wartościowania zachodzących zmian ewolucyjnych. Często przypisuje się im charakter postępowy. Uznanie ewolucji za proces urzeczywistniający postęp może wynikać z samych założeń określonej koncepcji filozoficznej. W systemie
H. Spencera, A. N. Whiteheada czy w wizji teilhardowskiej przemiany rzeczywistości mają taki właśnie charakter: ewolucję uznaje się za proces doskonalenia
się przyrody, za wymuszane przez coraz bardziej narastającą jej wewnętrzną
energię psychiczną i duchową zbliżanie się do celu ostatecznego jej rozwoju
(którym np. wg Teilharda de Chardin jest „punkt Omega”).
To, czy zmiany zostaną uznane za postępowe, regresywne czy fluktuujące
zależy od zastosowanych kryteriów; nie można ustalić jednego, o uniwersalnym
zasięgu: zależą one od dziedziny rzeczywistości, w jakiej zmiany się dokonują.
Inne kryteria i miary ilościowe trzeba stosować w odniesieniu do tzw. ewolucji prebiologicznej — inne w przypadku zwierząt wyższych, a jeszcze inne
np. w odniesieniu do ewolucji jakiejś dziedziny wiedzy. W przypadku organizmów żywych za kryterium i miarę postępowości zmian można przyjmować:
1) zwiększanie się złożoności układu, któremu zwykle towarzyszy wzrost liczby
elementów go tworzących oraz powiązań między nimi na tych samych poziomach organizacyjnych, jak też pomiędzy różnymi poziomami; 2) lepsze dostosowanie do środowiska; 3) zdolność do pozostawiania po sobie — w przypadku
niektórych organizmów maksymalnej, w przypadku innych optymalnej, liczby
potomstwa obdarzonego tą samą zdolnością; 4) stopień wzajemnego dostrojenia
funkcji układu i wynikającej stąd jego odporności na zewnętrzne oddziaływania destabilizujące. Mieszanie tych kryteriów może prowadzić do zaskakujących
wyników: ewolucja od prostych organizmów do bardzo złożonych, jeśli zostanie
ewolucjonizm
14
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
oceniona z punktu widzenia stabilności układów przystosowanych do konkretnych czynników środowiskowych, może nie być uznana za postępową, gdyż
mniej złożone organizmy są w daleko bardziej odporne na szkodliwe zmiany
w ich otoczeniu, niż organizmy wyżej wyspecjalizowane.
Pomimo tych możliwych rozbieżności ocen można przyjąć, że ewolucja
świata żywego ujęta całościowo ma charakter postępowy, jeśli za kryterium
postępowości przyjąć przyrost liczby gatunków lub typów opanowanych przez
nie specyficznych środowisk na Ziemi. W miarę upływu czasu (pomijając
okresy katastrof dziejowych) zwiększa się liczba gatunków świata żywego,
jest opanowywanych (ale też tworzonych i modyfikowanych) coraz więcej
specyficznych środowisk. Czasami zdarza się jednak, że lepsze dopasowanie
do środowiska (np. w przypadku pasożytnictwa lub symbiozy może być nim
ciało żywiciela lub symbionta) pociąga za sobą uproszczenie funkcji i struktur.
Stwierdziwszy wzajemne zestrojenie struktury i funkcji pojedynczych organizmów, a także układów wyższego rzędu, które są przez nie współtworzone,
można stawiać pytanie o przyczynę tego stanu rzeczy. Przed pojawieniem się
koncepcji Darwina najczęściej wskazywano na Boga jako stwórcę poszczególnych rodzajów organizmów (zawierających w sobie doskonały projekt ich struktury i funkcji — teologia naturalna) oraz dynamicznego porządku całej przyrody. Skoro w wyniku badań przyrodniczych uznano, że stan biosfery zmieniał
się jednak zarówno pod względem składu gatunkowego, jak i liczby osobników
należących do poszczególnych gatunków, że pojawiały się coraz nowe typy organizacyjne życia, a więc że nie był on niezmienny w czasie i okolicznościach
przestrzennych, zarzucono ten sposób wyjaśniania. Jest on jednak w dalszym
ciągu broniony i propagowany przez niektórych zwolenników dosłownej interpretacji tekstów Pisma Świętego.
W biologii (i powiązanej z nią filozofii przyrody) przy wyjaśnianiu sposobów powstania wspomnianych zestrojeń i przystosowań wskazuje się na przyczyny, eliminując pytanie o cel przekształceń nadany z zewnątrz. Uznaje się, że
ewolucja jest „oportunistyczna i ślepa”, prowadzi „znikąd donikąd” — konkretny kierunek zmian jakiegoś ciągu pokoleń istot żywych jest z chwili na chwilę
wyznaczany przez przypadkowo powstające zmiany materiału dziedzicznego
i stale oddziałujące warunki fizyczne, chemiczne oraz biotyczne. Te ostatnie,
łącznie z cechami organizmów, decydują o kierunkach doboru naturalnego.
Jeśli są one przez wystarczająco długie okresy stosunkowo stabilne, a tempo
pojawiania się zmienności genetycznej nie jest duże i nie dochodzi przy tym
do ujawniania się nieliniowości (tj. gwałtownych zmian nawet przy niewielkich
zmianach warunków wewnętrznych lub zewnętrznych organizmów), przewidywanie kierunków zmian organizmów w obrębie małej liczby pokoleń obarczone
jest stosunkowo niewielkim ryzykiem błędu. Kiedy przynajmniej jeden z tych
warunków nie jest spełniony, następują znaczne, nieprzewidywalne co do charakteru, zmiany własności organizmów: z grupy organizmów określonego typu
może powstać nawet więcej niż jeden typ organizmów o nowych własnościach.
W y m i a r e t y c z n y. Umieszczenie przez ewolucjonistów gatunku ludzkiego pośród innych gatunków (np. E. Haeckel) doprowadziło do podważania
jego wyróżnionej pozycji wśród pozostałych grup świata żywego. Pojawił się nowy nurt etyki, określany mianem etyki ewolucyjnej. Jedną z konsekwencji jest
ewolucjonizm
15
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
deprecjonowanie wyróżnionej pozycji człowieka w przyrodzie (redukcjonizm
biologiczny), z drugiej — podnoszenie zwierząt do rangi dorównującej człowiekowi (antyantropocentryzm, biocentryzm). Wyprowadza się związane z tym
normy postępowania. W pierwszym wypadku poszczególnych ludzi, instytucje, organizacje, państwa czy narody uznaje się za jednostki konkurujące ze
sobą o przestrzeń życiową lub dobra, których ilość jest ograniczona. Grupy ludzi posiadających określone zespoły wrodzonych cech fizycznych i związanych
z nimi cech psychicznych uznaje się za mniej wartościowe (rasizm), bo mniej
zaawansowane w rozwoju ewolucyjnym. Z tego powodu zaleca się wykorzystywanie wszelkich sposobów do ich ograniczenia lub zupełnej eliminacji. Inne
z kolei grupy ludzi uznaje się za bardziej wartościowe, uprawnione do wykorzystywania swej przewagi. Jako uzasadnienie takiego postępowania podaje się
„szanowanie prawa natury”. Na płaszczyźnie politycznej nawet przewidywane zagrożenie ze strony narodów i państw uznanych za mniej wartościowe jest
wystarczającym uzasadnieniem dla polityki nakierowanej na ich osłabianie i wyniszczanie. Taka właśnie, zapożyczona z e. motywacja była jednym z ważnych
wyznaczników ekspansjonistycznej polityki Niemiec hitlerowskich.
W obrębie zwolenników umieszczania człowieka w tym samym jakościowo,
ewolucyjnym szeregu istot żywych znajdują się obrońcy równego człowiekowi
moralnego statusu zwierząt (np. P. Singer, J. Rachels). Skoro ludzie i zwierzęta należą do tej samej kategorii (nie ma rozbieżności przynajmniej co do tego,
że zwierzęta, podobnie jak ludzie, doznają cierpienia), żąda się respektowania
w odniesieniu do zwierząt podstawowych praw podobnych do tych, jakie obowiązują w odniesieniu do ludzi (Deklaracja Praw Zwierząt uchwalona przez
UNESCO w 1978). Trzeba uznać za słuszne, iż z punktu widzenia etyki nie jest
dopuszczalne powodowanie niepotrzebnego cierpienia zwierząt; ich zabijanie
musi być uzasadnione poważnymi koniecznościami. Jeśli jest inaczej, popełnia
się przestępstwo przeciw życiu; taka motywacja stoi za działaniami podejmowanymi przez radykalne ruchy na rzecz praw zwierząt, skierowanymi przeciwko
laboratoriom biologicznym i medycznym oraz instytucjom prowadzącym działalność gospodarczą powiązaną z cierpieniem i zabijaniem zwierząt. Inną postacią radykalizmu wynikającego ze zrównania statusu człowieka ze statusem
innych istot żywych, a zwł. zwierząt najbliższych ewolucyjnie człowiekowi, jest
„eugenika negatywna”. Jej stosowanie wobec ludzi upośledzonych, mniej zaradnych, uznanych z powodów społecznych za mniej wartościowych czy też dzieci
jeszcze nie urodzonych obejmuje m.in.: niedopuszczanie do posiadania potomstwa, drastyczne ograniczanie jego liczby czy nawet pozbawienie życia. Skoro
wobec zwierząt dopuszczalne są radykalne sposoby ich traktowania, a nie ma
zasadniczej różnicy pomiędzy ludźmi i zwierzętami, to jest za usprawiedliwione
należy uznać także i takie postępowanie.
E. doprowadził (i dostarczył dodatkowych argumentów już istniejącym)
do powstania koncepcji podważających stałość i uniwersalność podstawowych
norm etycznych, wskazując, że nawet prawo naturalne nie może być zespołem
niezmiennych zasad, norm i powinności ludzkiego postępowania, podlegają one
bowiem ewolucji (dynamiczna koncepcja prawa naturalnego, prawo naturalne
o zmieniającej się treści). Skoro w rozmaitych ludzkich kulturach obserwuje
się ich znaczne zróżnicowanie, można przypuszczać, że są one z jednej strony
rezultatem przyswojenia od wcześniejszych pokoleń, z drugiej — muszą być też
ewolucjonizm
16
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
odpowiedzią na konkretne zapotrzebowanie ze strony środowiska. Podobnie
jak morfologia i czynności życiowe organizmów — normy prawa naturalnego
nie mogą być więc stałe. Muszą ewoluować i to w tempie daleko większym, niż
własności biologiczne. Ich treść oraz korzyści wynikające z ich zachowywania
są jednym z czynników decydujących w walce o przetrwanie. Im lepiej służą
sukcesowi polegającemu na zwiększeniu liczebności czy przewagi stosującej je
grupy, za tym właściwsze trzeba je uznać. Ugruntowane w e. koncepcje etyki
są wiązane z ideologiami uznającymi za naczelną wartość sukces jednostki
lub grupy, osiągany każdymi dostępnymi środkami: przemocą i sprytem,
oportunizmem i zaplanowanym uporczywym dążeniem do przewagi.
Na rzecz zrelatywizowania norm etycznych przytacza się dane z zakresu tzw. socjobiologii. Gruntowne badania nad owadami społecznymi i ewolucjonistyczny sposób myślenia o przemianach przyrody żywej (w tym o naturalnym sposobie powstania gatunku ludzkiego) doprowadziły amer. badacza
E. O. Wilsona do zaproponowania nowej dziedziny badań — socjobiologii. Jej
zadaniem jest pokazanie sposobu, w jaki mogły powstać rozmaite formy zachowania społecznego, a pośród nich nawet te, które dotychczas były uznawane
za specyficzne dla ludzi, jak te związane z moralnością i religią. Wilson i jego
zwolennicy uważają, iż powstały one — co wzorcowo ujawnia się w wielu gatunkach owadów społecznych — jako skutek zachowania, którego najgłębszym
motywem jest dbanie o szeroko rozumiany interes organizmów, którym rzetelna współpraca przynosi korzyść. Tymi współdziałającymi grupami mogą być:
członkowie kast w owadzich społecznościach, organizmy blisko spokrewnione
(zwł. własne potomstwo), a nawet specyficzne grupy genów (koncepcja tzw.
samolubnego genu). W ramach tej propozycji teoretycznej wyjaśnia się m.in.,
dlaczego mężczyźni mają skłonność do zabiegania o względy jak największej
liczby młodych i atrakcyjnych kobiet, a kobiety są (i powinny być) bardzo ostrożne w doborze partnera, dając preferencję mężczyznom bogatym, atrakcyjnym
fizycznie lub nawet tylko brutalnym. Uzasadniając to ostatnie wskazuje się na
ewolucyjne uwarunkowanie zachowań ludzkich.
Nawet zachowania altruistyczne, włącznie z poświęceniem własnego życia, tłumaczy się doborem naturalnym działającym z tym skutkiem, że sprzyja on powielaniu się genów, dzięki którym dochodzą do skutku zachowania
sprzyjające przeżyciu i rozrastaniu się (bardziej niż inne) skłonnych do współpracy grup osobników czy genów. Ludzkie poświęcenie i uczciwość w takiej
perspektywie stają się bardzo rozwiniętymi postaciami prospołecznych, w istocie egoistycznych, instynktów wymuszających solidarność i współpracę. W tej
perspektywie pojedynczy człowiek, jak zresztą każda istota żywa, jest jedynie
czasowym przenośnikiem jednostek interakcji, których podstawową funkcją jest
zabieganie o własne przetrwanie i powielanie się. Wszystkie te propozycje rozwijają się dzięki wsparciu ze strony rozbudowanych i wyrafinowanych metod
modelowania matematycznego.
Proponowaną przez socjobiologię wizję człowieka można uznać za próbę wznowienia i przestawienia na nowe tory dyskusji na temat podstawowych
norm postępowania, ich pochodzenia i trwałości, powinności i wartości moralnej
czynów ludzkich itp. Podejmuje się je w obrębie tzw. etyki ewolucyjnej, której
początków można upatrywać w poglądach Darwina. Uważał on, iż początki
ludzkich norm postępowania znajdują się w świecie emocji i instynktów właściewolucjonizm
17
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
wych dla zwierząt. Zdolność do poświęcenia się, lojalność wobec innych i dbanie
o najbliższych miało być czynnikiem ułatwiającym przetrwanie grupie, w której
te cechy przejawiały się w dostatecznym stopniu. W podobny sposób powstanie
norm moralnych ujmowali: J. S. Huxley (wnuk T. H. Huxleya), G. G. Simpson
i C. H. Waddington. Próby te spotkały się ze stanowczym sprzeciwem filozofów, wskazujących, że nieuprawnione jest formułowanie sądów o tym, co i jak
być powinno na podstawie tego, co i jak jest (co określa się mianem złudzenia
naturalistycznego).
Ewolucjonizm jako światopogląd. E. kształtował się w kontekście i ścisłym
związku z filozofią oraz dyskusjami światopoglądowymi. Zależność ta była i jest
obustronna.
P o l e k o n f l i k t u m i ę d z y n a u k ą a w i a r ą. E. stanowi jeden z najważniejszych składników szerszego zespołu teorii i doktryn ściśle powiązanych
z nauką, uważanych za kolejne pole nieuniknionej walki toczącej się pomiędzy „nauką a religią”. W świetle przedstawionych wyżej uwag teza ta nie jest
słuszna. Trzeba jednak pamiętać, że pojawienie się teorii Darwina (1859) stało się wydarzeniem katalizującym wystąpienia konfrontacyjne, w których brali udział zarówno przedstawiciele instytucji religijnych, jak też naukowych. Ci
ostatni (np. T. H. Huxley, E. H. Haeckel, obecnie m.in. R. Dawkins), formułując
swoje stanowiska i dobierając argumenty, wkraczali w zakres filozofii oraz kwestii światopoglądowych. Podzielanie przekonań ewolucjonistycznych traktowano
i traktuje się nadal jako probierz rzetelnego rozeznania w przyrodoznawstwie
i posiadania poglądów „postępowych”. Walka o uznanie e. jako koncepcji, którą
należy poważnie traktować, rozpoczęła się w 1860 od słynnej utarczki słownej
pomiędzy anglikańskim bpem S. Wilberforcem i T. H. Huxleyem. W 1925 doszło
do niezwykle nagłośnionego procesu, znanego pod nazwą „małpi proces”. Ponieważ w stanie Tennesee uchwalono zakaz nauczania w szkołach publicznych
teorii o ewolucyjnym pochodzeniu człowieka (zamiast biblijnego opisu tego zdarzenia), Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich (ACLU) i działający w jej
szeregach zwolennicy e. sprowokowali wystąpienie przeciw temu przepisowi
prawa. Na odegranie roli oskarżonego zgodził się J. T. Scopes, młody nauczyciel wychowania fizycznego z miasteczka Dayton. Podczas procesu sądowego,
którego prawdziwymi motywami było: a) wykazanie niekonstytucyjności wspomnianego przepisu prawa, czego warunkiem wstępnym było odbycie się sprawy
przed miejscowym sądem; b) ośmieszenie zwolenników literalnej interpretacji
tekstów biblijnych; c) zwrócenie uwagi na e. jako satysfakcjonującą propozycję intelektualną, doszło do zderzenie racji ewolucjonistów i przeciwników e.
Szczególnie trudną kwestią okazało się ustalenie, jakie znaczenie należy wiązać
z terminem „ewolucjonizm”.
M i e j s c e i r o l a c z ł o w i e k a. Od dawna trwają intensywne poszukiwania takich etapów ewolucji, które prowadziłyby od materii martwej do materii
żywej. Mają one odpowiedzieć na pytania o sposób i okoliczności powstania
życia na Ziemi (biogeneza, biopoeza) oraz dać podstawę do sztucznej syntezy układu żyjącego. Zagadnienie to, i praktyczne konsekwencje jego ewentualnego rozwiązania, nie dorównują jednak ani wagą, ani intensywnością dyskusji nad pytaniami o okoliczności i sposób powstania człowieka jako gatunku (antropogeneza), o jego miejsce pośród innych gatunków oraz o jego rolę
ewolucjonizm
18
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
we wszechświecie. Odpowiedzi są formułowane we wszystkich ważniejszych
nurtach e. biologicznego i filozoficznego. Ujęcia skrajne każą uważać człowieka (i traktować o nim) za: a) jeden z gatunków istot żywych, który powstał
z wcześniej istniejących istot żywych, będących przodkami także współcześnie
żyjących małp człekokształtnych; b) istotę żywą o wyjątkowym pochodzeniu,
miejscu w przyrodzie i przeznaczeniu. W pierwszym z tych nurtów różnica pomiędzy człowiekiem a zwierzętami (zwł. z grupy człekokształtnych) sprowadza
się do ilościowej nad nimi przewagi pod względem cech umysłowych, dzięki
której współcześni przedstawiciele gatunku homo sapiens okazali się zdolni do
opanowania ogromnej liczby naturalnych siedlisk, do stwarzania nowych wg
własnego życzenia, do decydowania o losie innych gatunków, a w skrajnych
wypadkach — do wyróżniania w ramach gatunku ludzkiego rozmaitych ras,
szeregowania ich pod względem wartości i użyteczności dla ras „wyższych”
(m.in. E. Haeckel).
Kwestii powstania człowieka i sposobu, w jaki powinni do e. odnosić
się badacze katoliccy, poświęcona została encyklika Piusa XII Humani generis
(1950). Zezwala się w niej katolikom zajmować się kwestiami e., w tym
możliwością ewolucyjnego powstania ciała człowieka, przestrzega się jednak
przed pochopnym wyciąganiem wniosków na podstawie dotychczasowych
osiągnięć przyrodniczych. W interpretowaniu treści Księgi Rodzaju nakazuje
się korzystanie z bogatego arsenału metod i zasad interpretacji tekstu Pisma
Świętego, jakimi dysponują współczesne nauki biblijne. Wymaga się ponadto
od katolików akceptowania: roli Boga jako Stwórcy świata i duszy każdego
człowieka oraz pochodzenia wszystkich ludzi od jednej tylko pary rodzicielskiej
(monogenizm). Stanowisko sformułowane w tej Encyklice podtrzymane zostało
przez papieża Jana Pawła II w Przesłaniu Ojca Świętego do Członków Papieskiej
Akademii Nauk w związku z sesją zatytułowaną „Powstanie i ewolucja życia”
(1996). Papież zwraca uwagę, że kiedy używane jest sformułowanie „teoria
ewolucji”, powinno się mieć na uwadze fakt, iż występuje wiele konstrukcji
metanaukowych, które podkłada się pod to miano. Mimo tej niejednoznaczności
„teoria ewolucji” powinno być uznane za „coś więcej niż hipoteza”.
Szczególną odmianą powiązanego z e. sposobu widzenia miejsca i roli człowieka we wszechświecie jest materializm dialektyczny, uznający człowieka za
najwyższy wytwór procesu ewolucyjnego materii. Przeniesiono tu na ludzkie
społeczeństwo z poglądów XIX w. ewolucjonistów tezę dotyczącą walki o przetrwanie jako podstawowy mechanizm przemian świata żywego; skonstruowano
historiozoficzną wizję, w ramach której zachodzące w czasie przemiany stosunków społecznych, gospodarczych i kulturowych zinterpretowano jako wynikające z konieczności dziejowej przemiany stosunków własności, czemu towarzyszy
wyzysk jednych grup (klas) przez inne grupy (klasy) społeczne. Na tej podstawie sformułowano pogląd o konieczności walki klasowej w społeczeństwie
(materializm historyczny). Uznano, że po określeniu jej specyfiki w różnych krajach należało doprowadzić ją do właściwego celu. Miała nim być przyspieszona
(a w gruncie rzeczy wymuszona) zmiana struktury społecznej, w wyniku której
powstanie społeczeństwo bezklasowe. Środkiem wiodącym do tego celu miała
być zwł. walka, w której dopuszczalne są wszelkie sposoby i fizyczne zniszczenie
wszystkich przedstawicieli tzw. klas posiadających oraz zwolenników „starego
porządku”. Rezultatem urzeczywistniania tej ideologii, mającej u swych podewolucjonizm
19
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
staw materialistyczny e., jest ludobójstwo dokonane na skalę setek milionów
istnień ludzkich.
T z w . t w ó r c z y d a r w i n i z m. Szczególną rolę w historii gospodarki
i nauki w ZSRR odegrała swoista odmiana lamarkowskiej postaci teorii ewolucji, nazwana „twórczym darwinizmem” albo „miczurinowską agrobiologią”.
Jej główny propagator — T. D. Łysenko wykazywał, że jest możliwe szybkie
przekształcanie gatunków roślin przez odpowiednie zmiany ich warunków zewnętrznych. Z jednej strony miało to być dowodem słuszności dialektyki, której podlega także przyroda żywa, z drugiej — pozwolić na istotne zwiększenie
plonów przez wyhodowanie odmian i gatunków cechujących się wysoką wydajnością i odpornych na niekorzystne warunki klimatyczne. Ta postać e. miała
także wykazać błędność genetyki morganowskiej oraz selekcjonistycznej postaci
darwinizmu. Łysenko doprowadził do samokompromitacji w dziedzinie nauki
i rolnictwa. Rozwój nauk biologicznych w ZSRR został zahamowany, wielu badaczy nie zgadzających się z jego poglądami zostało odsuniętych od pracy naukowej, niektórzy zostali zesłani do obozów pracy, skąd już nigdy nie wrócili.
Nadzieje pokładane w praktycznych skutkach tej formy e. nie ziściły się.
K o s m o b i o l o g i a i a n t r o p i c z n o ś ć. Rozwój astronomii, kosmologii
i biologii dał podstawy do prowadzenia badań i dyskusji nad możliwością istnienia życia i istot rozumnych poza Ziemią. Byłyby one skutkiem tych samych
podstawowych własności materii we wszechświecie, podlegania jej tym samym
prawom. Skoro bowiem: 1) życie pojawiło się na Ziemi wraz z jego postacią
zdolną do stworzenia cywilizacji naukowo-technicznej, 2) jest prawdopodobne,
że we wszechświecie w wielu miejscach mógł powtórzyć się „scenariusz” podobnych do ziemskich warunków (skład chemiczny, temperatura, wyładowania
elektryczne itp.) oraz ich zmian, 3) stwierdzono istnienie „pozasłonecznych”
układów planetarnych, 4) obserwuje się w widmach promieniowania z przestrzeni kosmicznej widma charakterystyczne dla niektórych organicznych związków chemicznych, to sądzi się, iż są wystarczające podstawy do przypuszczeń,
że życie podobne do ziemskiego mogło pojawić się w wielu miejscach wszechświata i w różnym czasie (kosmobiologia).
Z kwestią istnienia samoświadomego życia na Ziemi wiążą się dyskusje nad
tzw. wszechświatem antropicznym. Jedna z jej interpretacji — podkreślając niezwykle precyzyjne dostrojenie podstawowych stałych fizycznych — wskazuje na
człowieka jako na konieczny rezultat ewolucyjnych przekształceń wszechświata. Nie wyklucza się także możliwości istnienia życia innego niż ziemskie. Ze
względu jednak na trudności uzgodnienia stanowisk nawet co do tego, czym
w istocie jest życie ziemskie, kwestie życia innego od już znanej nam jego postaci, przy tym zdolnego do tworzenia cywilizacji i przez to stwarzania szansy
na skomunikowanie się z nim cywilizacji ziemskiej, należą do najtrudniejszych
problemów przyrodniczych, filozoficznych i technicznych. Z tego względu nie
mogą być poważnie traktowane relacje o przybywaniu na Ziemię (czy to w celach badawczych, czy po to, by oddziaływać na życie ziemskie i cywilizację
Ziemian) przedstawicieli tzw. cywilizacji pozaziemskich.
Panteistyczny e., wsparty elementami filozofii i religii Dalekiego Wschodu,
odgrywa podstawową rolę w ruchach New Age.
ewolucjonizm
20
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
Postawa nieufności i wrogości wobec e. cechuje natomiast rozmaite odłamy
zwolenników fundamentalizmu biblijnego i powodowane różnymi motywami
grupy antyewolucjonistów. Istnienie i działalność tych przeciwników e. stwarza
co prawda okazję do ostrzejszej selekcji idei formułowanych na gruncie e. aplikowanego zwł. do kwestii społecznych, filozoficznych i światopoglądowych, ale
wpływ ten na szczegółowe dyskusje przyrodnicze, zwł. teoretycznobiologiczne,
jest niewielki.
Bibliografia: A. Schleicher, Die Darwinsche Theorie und die Sprachwissenschaft. Offenes
Sendschreiben an Herrn Dr. Ernst Häckel, Wei 1863, 18733 ; P. A. Kropotkin, Mutual Aid. A Factor
of Evolution, NY 1902, Lo 1972 (Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju, Łódź 1919, 19462 );
B. Rutkiewicz, Indywidualizacja, ewolucja i finalizm biologiczny, Lb 1932; A. L. Harris, Economic
Evolution. Dialectical and Darwinian, The Journal of Political Economy 42 (1934) z. 1, 34–79;
R. Hofstadter, Social Darwinism in American Thought, Ph 1944, Bs 1992; Pius XII, Humani generis,
Acta Apostolicae Sedis 42 (1950), 561–577; T. G. Dobzhanski, Evolution, Genetics and Man, NY
1955; P. Teilhard de Chardin, Le phénomène humain, P 1955 (Fenomen człowieka, Wwa 1993);
H. R. Hays, From Ape to Angel. An Informal History of Social Anthropology, NY 1958; I. Murphree,
Darwinism in Thorstein Velbeln’s Economics, Social Research 26 (1959), 311–324; Evolution and
Culture, Ann Arbor 1960, 1994; E. R. Service, Primitive Social Organization. An Evolutionary
Perspective, NY 1962, 19712 ; T. Parsons, Evolutionary Universals in Society, American Sociological
Review 29 (1964), 339–357; L. Kuźnicki, A. Urbanek, Zasady nauki o ewolucji, I–II, Wwa 1967;
J. Monod, J. Le hasard et la nécessité. Essai sur la philosophie naturelle de la biologie moderne, P 1970
(Przypadek i konieczność. Esej o filozofii biologii współczesnej, Wwa 1979); R. M. Young, Evolutionary
Biology and Ideology. Then and Now, Science Studies 1 (1971), 177–206; K. R. Popper, Objective
Knowledge. An Evolutionary Approach, Ox 1972; D. L. Hull, Darwin and His Critics. The Reception of
Darwin’s Theory of Evolution by the Scientific Community, C 1973; E. R. Service, Origins of the State
and Civilization. The Process of Cultural Evolution, NY 1975; P. Singer, Animal Liberation, NY 1975, Lo
19952 ; E. O. Wilson, Sociobiology. The New Synthesis, C 1975, 2000; L. Wciórka, Próba reinterpretacji
ewolucji i stworzenia na podstawie tomistycznej koncepcji partycypacji, Pz 1976; R. W. Burkhardt, The
Spirit of System. Lamarck and Evolutionary Biology, C 1977, 1995; E. O. Wilson, On Human Nature,
C 1978 (O naturze ludzkiej, Wwa 1988); R. C. Bannister, Social Darwinism, Ph 1979; M. Ruse, The
Darwinian Revolution, Ch 1979, 19992 ; D. Bohm, Wholeness and the Implicate Order, Lo 1980 (Ukryty
porządek, Wwa 1988); G. Jones, Social Darwinism and English Thought, Brighton 1980; I. Prigogine,
From Being to Becoming. Time and Complexity in the Physical Sciences, NY 1980; R. Riedl, Biologie der
Erkenntnis. Die stammesgeschichtlichen Grundlagen der Vernunft, B 1980, 19813 ; L. L. Cavalli-Sforza,
M. W. Feldman, Cultural Transmission and Evolution, Pri 1981; E. Mayr, The Growth of Biological
Thought. Diversity, Evolution, and Inheritance, C 1982; B. McKelvey, Organizational Systematics.
Taxonomy, Evolution and Classification, Be 1982; R. R. Nelson, S. G. Winter, An Evolutionary Theory
of Economic Change, C 1982; A. Hoffman, Wokół ewolucji, Wwa 1983, 19972 ; Conceptual Issues in
Evolutionary Biology, C 1984, 19942 ; Ch. Montenat, P. Roux, L. Plateaux, Pour lire la création dans
l’évolution, P 1984 (Odkrywanie stworzenia w ewolucji, Pz 1993); I. Prigogine, I. Stengers, Order out
of Chaos. Man’s New Dialogue with Nature, Lo 1984 (Z chaosu ku porządkowi. Nowy dialog człowieka
z przyrodą, Wwa 1990); E. Sober, The Nature of Selection. Evolutionary Theory in Philosophical Focus,
C 1984; R. Boyd, P. J. Richerson, Culture and the Evolutionary Process, Ch 1985; E. McMullin,
Evolution and Creation, Notre Dame 1985 (Ewolucja i stworzenie, Kr 1990, 19932 ); R. Dawkins, The
Blind Watchmaker. Why the Evidence of Evolution Reveals a Universe without Design, NY 1986 (Ślepy
zegarmistrz czyli Jak ewolucja dowodzi, że świat nie został zaplanowany, Wwa 1994, 19972 ); G. Basalla,
The Evolution of Technology, C 1988; P. Chmielewski, Kultura i ewolucja, Wwa 1988; J. M. Dołęga,
Kreacjonizm i e. Ewolucyjny model kreacjonizmu a problem hominizacji, Wwa 1988; D. L. Hull, Science
as a Process. An Evolutionary Account of the Social and Conceptual Development of Science, Ch 1988;
E. Mayr, Towards a New Philosophy of Biology. Observations of an E., C 1988; Z. Dworak, Z. Sołtys,
M. Żbik, Wszechświat i ewolucja, Wwa 1989; D. L. Hull, The Metaphysics of Evolution, Albany
1989; W. J. H. Kunicki-Goldfinger, Szukanie możliwości. Ewolucja jako gra przypadków i ograniczeń,
Wwa 1989; M. Nowaczyk, E. kulturowy a religia, Wwa 1989; M. Heller, J. Życiński, Dylematy
ewolucji, Kr 1990; J. Rachels, Created from Animals. The Moral Implications of Darwinism, Ox 1990;
N. Rescher, A Useful Inheritance. Evolutionary Aspects of the Theory of Knowledge, Savage 1990;
S. K. Sanderson, Social E. A Critical History, C 1990; F. M. Wuketits, Evolutionary Epistemology
ewolucjonizm
21
PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
and Its Implications for Humankind, Albany 1990; C. N. Degler, In Search of Human Nature, The
Decline and Revival of Darwinism in American Social Thought, NY 1991; M. Donald, Origins of
the Modern Mind. Three Stages in the Evolution of Culture and Cognition, C 1991; W. H. Durham,
Coevolution. Genes, Culture, and Human Diversity, Stanford 1991; Ph. E. Johnson, Darwin on Trial,
Wa 1991, Downers Grove 19932 (Sąd nad Darwinem, Wwa 1997); P. Ch. W. Davies, The Mind of
God. The Scientific Basis for a Rational World, NY 1992 (Plan Stwórcy. Naukowe podstawy racjonalnej
wizji świata, Kr 1996); History and Evolution, Albany 1992; J. H. Reichholf, Der schöpferische Impuls.
Eine neue Sicht der Evolution, St 1992 (Twórczy impuls. Nowe spojrzenie na ewolucję, Wwa 1996);
Evolutionary Ethics, Albany 1993; W. J. H. Kunicki-Goldfinger, Znikąd donikąd, Wwa 1993; The
Evolutionary Dynamics of Organizations, NY 1994; K. Kloskowski, Między ewolucją a kreacją, Wwa
1994; Pan Bóg czy dobór naturalny, Białystok 1994; C. Wieland, Stones and Bones. Powerful Evidence
against Evolution, Acacia Ridge 1994 (Kamienie i kości. Mocne argumenty przeciwko teorii ewolucji,
Wwa 2000); J. T. Chen, R. R. Sokal, M. Ruhlen, Worldwide Analysis of Genetic and Linguistic
Relationships of Human Populations, Human Biology 67 (1995), 595–612; A. Chmielecki, Problem
autonomii ducha w perspektywie e., Wwa 1995; R. Dawkins, River out of Eden. A Darwinian View of
Life, NY 1995 (Rzeka genów, Wwa 1995); D. C. Dennett, Darwin’s Dangerous Idea. Evolution and the
Meanings of Life, NY 1995; D. J. Depew, B. H. Weber, Darwinism Evolving. Systems Dynamics and
the Genealogy of Natural Selection, C 1995; N. Eldredge, Reinventing Darwin. The Great Debate at
the High Table of Evolutionary Theory, NY 1995; G. Argyrous, R. Sethi, The Theory of Evolution and
the Evolution of Theory. Veblen’s Methodology in Contemporary Perspective, Cambridge Journal of
Economics 20 (1996), 475–495; R. Dawkins, Climbing Mount Improbable, Lo 1996 (Wspinaczka na
szczyt nieprawdopodobieństwa, Wwa 1998); I. Prigogine, La fin des certitudes. Temps, chaos et les lois
de la nature, P 1996 (Kres pewności. Czas, chaos i nowe prawa natury, Wwa 2000); Czas, ewolucja, duch.
Księga pamiątkowa dedykowana księdzu profesorowi Stanisławowi Wojciechowskiemu z okazji 80. rocznicy
urodzin, Op 1997; Jan Paweł II, Magisterium Kościoła wobec ewolucji, OsRomPol 18 (1997) z. 1, 18–19;
H. Plotkin, Evolution in Mind. An Introduction to Evolutionary Psychology, Lo 1997; L. L. Cavalli-Sforza, Genes, Peoples, and Languages, NY 1998; W. Dyk, Rola praw biologicznych w wyjaśnianiu
ewolucyjnym, Sz 1998; The Foundations of Evolutionary Economics. 1890–1973, I–II, Cheltenham
1998; K. Jodkowski, Metodologiczne aspekty kontrowersji e. — kreacjonizm, Lb 1998; M. T. MacGuire,
A. Troisi, Darwinian Psychiatry, C 1998; Evolutionary Medicine, NY 1999; D. Bickerton, Resolving
Discontinuity. A Minimalist Distinction between Human and Non-human Minds, American Zoologist
40 (2000), 862–873; W. Croft, Explaining Language Change. An Evolutionary Approach, Harlow
2000; G. M. Hodgson, Evolution and Institutions. On Evolutionary Economics and the Evolution of
Economics, Cheltenham 2000; M. Ruse, The Evolution Wars. A Guide to the Debates, Santa Barbara
2000; R. G. Abraham, Astrophysics. The Morphological Evolution of Galaxies, Science 293 (2001),
1273–1278; J. A. Foster, Evolutionary Computation, Nature Reviews. Genetics 2 (2001), 428–436;
M. Ruse, Can a Darwinian be a Christian? The Relationship between Science and Religion, C 2001;
J. Weiner, Etyka po Darwinie, Znak 53 (2001) z. 4, 37–51.
Józef Zon
ewolucjonizm
22
GRADUALIZM
cyplina naukowa zaczęła wyodrębniać się z teo­
logii zarówno w szkole bolońskiej, jak i pary­
skiej. Szczytowym osiągnięciem i najdojrzalszym
zbiorem był Dekret G.; podzielony na 3 czę­
ści: pierwsza zawiera omówienia zasad prawni­
czych, sformułowania i precyzacje określonych
pojęć prawnych wyjaśnianych przy pomocy tek­
stów czerpanych z rozmaitych źródeł (auctori­
tates), w drugiej omówione są określone casusy
prawne (causae), trzecią stanowi tzw. Tract at us
de creatione.
Dekret pełnił też funkcję podręcznika prawa
kanonicznego; miał ogromny wpływ nie tylko na
rozwój kanonistyki (glosatorzy), ale też był ana­
lizowany przez teologów i filozofów. Na począt­
ku Dekretu, przejmując dosłownie poglądy Izydo­
ra z Sevilli, usuwa G. w cień rzymską koncepcję
ius gentium, poglądy Ulpiana na prawo natural­
ne oraz wiąże prawo naturalne z prawem Boskim
(„ius naturae est quod in lege et evangelio continetur” ), co stało się przedmiotem późniejszych
licznych komentarzy.
a w zakresie kodyfikacji przepisów prawa kościel­
nego ma swe antecedencje. Przypadł na dojrzały
okres prawniczej szkoły bolońskiej, która po od­
kryciu zapomnianego już od VII w. prawa rzym­
skiego, zwł. Digestów (odkrytych w drugiej poł.
XI w.), weszła w okres swej świetności. Powstanie
Dekretu stanowiło przełom w procesie ujednoli­
cania przepisów prawa kościelnego (ukształtowa­
nie się szkoły glosatorów), doktrynalnego ugrun­
towania przepisów przez odwołanie się do au­
tentycznych tekstów źródłowych (auctoritates),
wyeliminowanie fałszerstw (zwł. IX-wiecznych)
oraz uzgodnienia przepisów rozbieżnych (stąd na­
zwa pierwotna Dekretu - Concordantia discordantium canonum), powstałych w różnych czasach
i okolicznościach, jak również wypracowania za­
sad interpretacyjnych. Dekret wieńczy wcześniej­
sze próby kodyfikacji, a zważywszy na fakt, iż jest
zgodny z duchem reform w Kościele, dokonują­
cych się od niemal półtora wieku, nie wyklucza
się, że powstał z inspiracji ośrodka papieskiego
(A. Vetulani).
G. tworząc Dekret korzystał z ogromnego ma­
teriału historycznego, zgromadzonego we wcze­
śniejszych kodyfikacjach-tekstów zaczerpniętych
z dzieł patrystycznych, historycznych, kanonów
soborów i synodów, dekretałów papieskich. Znał
i wykorzystywał zbiory gregoriańskie ( Capitulare
kard. Attona, Collectio canonum Anzelma, Collectio canonum kard. Deusdedita). Zbiory te, po­
wstałe z inspiracji kard. Hildebranda (późniejsze­
go papieża Grzegorza V II), były ważnym elemen­
tem reformy Kościoła zapoczątkowanej ruchem
kluniackim, a prowadzonej z determinacją w dru­
giej poł. XI w. Prawo (kanoniczne) stało się waż­
nym orężem przy realizacji reform (zahamowa­
nia feudalizacji urzędów kościelnych, podniesie­
nia karności duchowieństwa, umocnienia władzy
papieży, właściwych relacji między sacerdotium
i imperium).
W końcu XI w. pod kierunkiem Iwona z Char­
tres (bpa Chartres) powstały następne znane ko­
dyfikacje, z których korzystał G. ( Collectio trium
partium -tz w . Tripartita, Dectretum, Panormia).
Były one efektem pracy zbiorowej. Szczegól­
nie Panormia, rozpowszechniona po obu stro­
nach Alp, odegrała znaczącą rolę, uwzględnia­
jąc współczesne zagadnienia teologiczne i mo­
ralne, wskazując na prawa Kościołów lokalnych
i zajmując umiarkowane stanowisko w sporze
o inwestyturę. Kanonistyka jako odrębna dys­
J. F. Schulte, Die Geschichte der Quellen und Lite­
ratur des canonischen Rechts vom G. bis auf die Gegenwart, I, St 1875, Gr 1956; W . Abraham, Organiza­
cja Kościoła w Polsce do połowy wieku X II , Lw 1890, Pz
19633 ; J. de Ghellinck, Le mouvement theologique du X IIe
siecle, P 1914, Bg 19482 ; P. Fournier, G. Le Bras, Histoire
des collections canoniques en Occident, depuis les fausses decretales jusqu’au Decret de G., I-II, P 1931-1932,
1972; A . Vetulani, Z badań nad prawem rzymskim w De­
krecie G., Kr 1935; tenże, Z badań nad pierwotnym tek­
stem Dekretu G., Lw 1936; S. Kuttner, Repertorium der
Kanonistik (11Ą0-123Ą), I, C V 1937, 1972; A. M . Stickler,
Historia iuris canonici latini, I, Tn 1950, R 1985; A . Ve­
tulani, Dekret G. i pierwsi dekretyści w świetle noivego
źródła, W r 1955; S. Chodorow, Christian Political Theory
and Church Politics in the Mid-twelfth Century , Be 1972;
L. Grochowski, Dzieje ustawodawstwa kościelnego w śre­
dniowieczu (X II-X V w.), w: Katolicyzm średniowieczny,
W w a 1977, 293 -3 3 7; A . Vetulani, Dalszy rękopis „ Dekretu
G. ” w polskich zbiorach bibliotecznych , Prawo Kanoniczne
20 (1977) z. 1 -2 , 2 67-276; J. A . Range, G. Vision of the
Churche, Ann Arbor 1979; R. M etz, Regard critique sur
la personne de G. auteur du Decret (1130-11Ą0), d’apres
les resultants des dernieres recherches, RevSR 58 (1984),
6 4 -7 6 ; P. Landau, Officium und Libertas Christiana, Mn
1991; R. Weigard, Glossatoren des Dekrets G ., Goldbach
1997; A . W inroth, The Making of Decretum , C 2000.
Krzysztof Wroczyński
G R A D U A L IZ M (lac. gradus - stopień) - po­
gląd ontologiczny, wg którego różne rodzaje bytu,
stanowiąc szereg kolejnych ogniw (stopni), łączą
istotnie różne byty (Bóg i świat, duch i materia),
przezwyciężając ich dualizm.
74
G raebner
anien, Zeitschrift fur Ethnologie 37 (1905), 28-53). Podstawą podziału tych kultur były elemen­
ty kultury materialnej i organizacja społeczna.
Na podstawie analizy wytworów melanezyjskiej
kultury łuczniczej (Die melanesische Bogenkultur
und ihre Verwandten, Anthropos 4 (1909). 998-1032) G. opowiedział się za rozprzestrzenieniem
w skali światowej całego kompleksu kulturowego
z Płd. lub Płd.-Wschodniej Azji.
W Methode der Ethnologie (Hei 1911, Oosterhout 1966) przedstawił etapy metody kulturowo­
historycznej: 1) krytyka źródeł (heurystyka);
2) interpretacja (hermeneutyka); 3) kombinacja
(synteza). Celem etnologii jako nauki historycz­
nej jest przestrzenne, chronologiczne i przyczy­
nowe ujęcie zjawisk kulturowych umożliwiające,
przy współpracy innych dyscyplin historycznych,
rekonstrukcję powszechnej historii ludzkości. G.
uściślił wprowadzone do etnologii przez Ratzla
kryterium formy, które na podstawie charakte­
rystycznych podobieństw drugorzędnych elemen­
tów kulturowych wskazuje na ich genetyczno-hi­
storyczne związki: każde takie podobieństwo mu­
si spełniać następujące warunki: 1) dotyczyć jed­
nej, dokładnie określonej właściwości; 2) nie może
wynikać z funkcji danego zjawiska kulturowego;
3) muszą istnieć lub być możliwe jeszcze inne je­
go formy. Metodę kulturowohistoryczną stosował
G. także w opracowaniach syntetycznych (Ethno­
logie, w: Anthropologie, wyd. G. Schwalbe, E. Fi­
scher, L 1923, 435-587; Das Weltbild der Primitiven. Eine Untersuchung der Urformen weltanschaulichen Denkens bei Naturvolkern, Mn 1924.
Nendeln 1973), omawiających sferę materialną,
społeczną i duchową dwóch wielkich kultur (ojcoprawnych i matkoprawnych). Za kolebkę kultur
patrylinearnych uważał Azję Środkową, a kultur
matrylinearnych Azję Płd. lub Płd.-Wschodnią.
Z połączenia tych obu kompleksów kulturowych
powstały kultury wyższe.
Mimo krytyki metody G. (subiektywizm kry­
teriów powiązania, wieloznaczność pojęcia krę­
gu czy kompleksu kulturowego, uproszczone sche­
maty kręgów kulturowych o zasięgu uniwersal­
nym, konieczność uwzględniania różnych źródeł
przy ustalaniu chronologii zjawisk kulturowych,
problematyczność antropogenezy w Azji), za­
służył się wypracowaniem zasad metodycznych
i kryteriów umożliwiających ustalenie historyczno-genetycznych związków między poszczególny­
mi elementami i całymi kompleksami kulturowy-
Ukształtowany w starożytności g. wystąpił w
czystej postaci u Filona z Aleksandrii, u które­
go Logos jest ogniwem łączącym Boga ze świa­
tem materialnym. W neoplatonizmie g. związano
z teorią emanacji. W gnostycyzmie ogniwa sys­
temu zostały potraktowane nie jako rodzaje by­
tu, ale jako osoby Boskie, które kierują schema­
tem dziejów. W filozofii wczesnochrześcijańskiej
Logos został utożsamiony z Chrystusem (Orygenes), wprowadzono też pojęcie hierarchii bytów
(Pseudo-Dionizy Areopagita). W średniowieczu
g., przejęty wraz z innymi elementami neoplatonizmu przez filozofię arab. (Awicebron, Awicenna,
Awerroes) oraz chrześcijańską, został włączony
w ogólną koncepcję świata, pojętego jako hierar­
chia bytów odzwierciedlająca strukturę ładu Bo­
żego. W tomizmie pluralizm i g. bytów (zarówno
w obrębie jednego gatunku, jak i wielu gatunków
i rodzajów) wyjaśnia się przez bytową analogię,
ujmującą różne typy złożeń wewnątrzbytowych.
Współcześnie pojęciem g. na oznaczenie hierar­
chicznego porządku świata posługiwali się rów­
nież E. Troeltsch i M. Dvorak, a w interpreta­
cji średniowiecznej literatury niem. zastosował je
G. Miller.
Tatarkiewicz HF I; Krąpiec Dz I 296, 346; H. Brinkmann, H W P III 8 45 -8 4 6; A . Podsiad, Słownik terminów
i pojęć jilozojicznych, W w a 2000, 321.
Janusz Stryjecki
G R A E B N E R F r i t z - etnolog, twórca metody
kulturowohistorycznej w etnologii, ur. 4 III 1877
w Berlinie, zm. 13 VII 1934 tamże.
Studiował historię, germanistykę, geografię,
etnologię i filozofię w Berlinie i Marburgu (1895-1901). Od 1899 był asystentem Królewskiego
Muzeum Etnologicznego w Berlinie, od 1906 Mu­
zeum Etnologicznego w Kolonii (od 1925 jego
dyrektorem). W 1911 habilitował się w zakre­
sie etnologii na uniwersytecie w Bonn i tam wy­
kładał. Od 1926 był prof, w Kolonii. Szczegól­
ny wpływ na zainteresowania kulturowohistoryczne i metodologiczne G. wywarli P. Scheffer-Boichorst, B. Ankermann i W. Foy. G. kontynu­
ował badania F. Ratzla, a zwł. L. Frobeniusa
i Ankermanna nad kulturami Afryki i ich hi­
storycznymi związkami z kulturami Azji i Oce­
anii. W Oceanii i Australii wyodrębnił kultu­
rę tasmańską, paleoaustralijską, zachodniopapuaską, wschodniopapuaską, melanezyjską i poline­
zyjską (Kulturkreise und Kulturschichten in Oze75