część i interwencjonizm państwowy w rozwinię

Transkrypt

część i interwencjonizm państwowy w rozwinię
CZĘŚĆ I
INTERWENCJONIZM PAŃSTWOWY W ROZWINIĘTYCH GOSPODARKACH RYNKOWYCH
Michał Gabriel Woźniak
ROZDZIAŁ 1
SPÓJNOŚĆ SPOŁECZNO-EKONOMICZNA WYZWANIEM XXI
WIEKU
„bogactwo oczywiście jest tym dobrem,
którego szukamy, wszak jest ono czymś
tylko pożytecznym i jest środkiem do celu”
Arystoteles, Etyka nikomachejska
Abstrakt
W opracowaniu przyjęto założenie, że podstawą teoretyczną rozwoju współczesnego
świata, który dokonuje się poprzez globalizację jest anglosaski liberalizm. Ta koncepcja rozwojowa, choć przynosi wiele korzyści, to jednak sprzyja pogłębianiu się nierówności społecznych i nie jest skuteczna wobec zagrożeń globalnych ludzkości XXI w. W celu przeciwdziałania zagrożeniom związanym z globalizacją proponuje respektowanie spójności społeczno-ekonomicznej, którą definiuje jako zdolność systemu ekonomicznego do harmonizowania efektywności ekonomicznej i sprawiedliwości społecznej.
Zdaniem autora, aby to było możliwe konieczny jest nowy sposób myślenia ekonomicznego respektujący wzajemne sprzężenia zwrotne pomiędzy wszystkimi sferami bytu
ludzkiego (ekonomiczną, konsumpcji, technologiczną, biologiczną, wiedzy, polityczną, społeczną i duchową). Jedynie w oparciu o nową holistyczną ekonomię, uwzględniającą dotychczasowe osiągnięcia głównego jej nurtu możliwe jest motywowanie do zaprojektowania ładu
instytucjonalnego zgodnego z konkurencyjnym porządkiem i respektującego sprawiedliwe
nierówności społeczne.
Słowa kluczowe: globalizacja, rozwój gospodarczy, nierówności społeczne, system ekonomiczny.
Wstęp
Historycy dowodzą, że do końca XVII wieku ludzkość toczyła nieprzerwaną batalię
walki z głodem. Zgromadzone przez nich dowody historyczne wskazują, że wielkość docho-
8
Michał Gabriel Woźniak
du na głowę do czasów narodzin kapitalizmu, przez okres półtora tysiąca lat, pozostawała
prawie stała. Trwały jego wzrost był aż do początku XIX wieku czymś niewyobrażalnym.
Podobną przyszłość zapowiadała popularna w XIX wieku teoria Malthusa.
Impulsy rozwojowe uruchomione przez upowszechnienie się kapitalistycznego sposobu produkcji, rewolucji przemysłowej i wymiany dóbr i usług w skali międzynarodowej
zmieniły tę ponurą rzeczywistość. Europa i w ślad za nią inne części globu wkroczyły na
ścieżkę wzrostu gospodarczego. Za sprawą rozwoju rynków i nowych technologii przyszłość
okazała się wspaniałomyślna dla olbrzymiej większości ludzkości. Jednakże współcześnie
ludzkość nie jest wolna od wielu innych zagrożeń, którym nie jest w stanie przeciwstawić się
kapitalizm globalny. Przeciwnie, procesowi upowszechniania kapitalizmu globalnego towarzyszą równocześnie procesy powiększania się ryzyka w zakresie: głodu i ubóstwa, wykluczenia poprzez utratę pewnych praw, zagrożenia katastrofami naturalnymi w ekosferze i spowodowanymi deficytem niektórych surowców, technologicznego (genetycznego, informatycznego, radioaktywności), kryzysu demograficznego i rodziny monogamicznej, terroryzmu
i lokalnych konfliktów, epidemii biologicznych i technologicznych, relatywnego spadku wydajności pracy, piractwa własności intelektualnej, negatywnych skutków ekspansji potrzeb
nieelementarnych, relatywizmu moralnego, utraty kontroli finansów (Atali, 2002, s. 198).
Mechanizmów i środków rozwiązań niezbędnych dla uniknięcia lub przynajmniej
ograniczenia wyżej wymienionych zagrożeń należy szukać na gruncie wielu nauk, w tym
zwłaszcza ekonomicznych. W tym celu ekonomia powinna dostarczać odpowiedzi na pytanie
nie tylko jak efektywnie gospodarować rzadkimi zasobami. Nauki ekonomiczne nie mogą
również pomijać wpływu sposobów podziału efektów tego gospodarowania na aktywne
bądź pasywne zachowania ludzi wobec własnych problemów egzystencjalnych oraz tych,
których los od nich zależy. Od rodzaju tych dostosowań zależy przecież stopień ekonomiczności działań, zarówno w wymiarze jednostkowym jak również społecznym. Stąd wyłania się
pytanie o spójność społeczno-ekonomiczną rozumianą jako taką zdolność systemu ekonomicznego do harmonizowania ekonomiczności i sprawiedliwości, która umożliwi pomnażanie
dobrobytu społecznego poprzez wartościowy rozwój możliwie największej liczby ludzi we
wszystkich aspektach bytu ludzkiego. W tym kontekście powstaje pytanie, czy ekonomia w
kształcie głównego jej nurtu jest w stanie zaproponować odpowiednie wobec tych wyzwań
zalecenia. Zdaniem autora tego artykułu, wobec nieuchronności rozprzestrzenienia się tych
samych standardów regulacyjnych, technologicznych i konsumpcyjnych w zglobalizowanej
gospodarce, głównym wyzwaniem nowej ekonomii jest poszukiwanie rozwiązań służących
spójności społeczno-ekonomicznej na poziomie lokalnym, narodowym, regionalnym i globalnym. Poszukiwania rozwiązań w tym kierunku nie muszą wiązać się z negacją liberalizmu,
choć należy dodać, że jego anglosaska wersja nie wydaje się właściwą podstawą teoretyczną
dla polityki spójności społeczno-ekonomicznej.
Znaczenie wzrostu i rozwoju gospodarczego
Wyjaśnienie fenomenu rozwoju gospodarczego, odrabiania dystansu rozwojowego, a
tym samym sił napędowych dynamiki gospodarczej jest niestety problemem, który ekonomiści tylko częściowo rozpoznali. Dziś wiemy, że rozwój społeczno-gospodarczy jest rezultatem splotu olbrzymiej ilości przyczyn. Wiele z nich rozpoznano, a nawet podjęto próby pomiaru wpływu tych przyczyn. Potrafimy również pogrupować te przyczyny w agregaty, dzięki czemu możliwe są analizy sił sprawczych dobrobytu społecznego za pomocą rozmaitych
modeli, którym poświęcona jest bogata literatura. Teoria trzech czynników, do której odwołuje się ekonomia klasyczna bada wkład do bogactwa narodów kapitału, pracy i zasobów naturalnych, np. ziemi. Niestety modele ilościowe redukują zwykle dobrobyt społeczny do wymiernych w kategoriach rynkowych wartości, które składają się na PKB per capita. Najpopu-
Spójność społeczno-ekonomiczna wyzwaniem XXI wieku
9
larniejszy model odwołujący się do czynników wzrostu PKB zbudował R. Solow (1956).
Historia rozwoju gospodarczego świata pokazuje, że wraz z upływem czasu zmienia
się rola poszczególnych czynników wytwórczych w tworzeniu „bogactwa narodów”. Przed I
rewolucją przemysłową dobrobyt opierał się głównie na posiadaniu ziemi i handlu. Powstanie
systemu fabrycznego w Wielkiej Brytanii, a następnie przeniesienie go do krajów Europy
kontynentalnej, Ameryki Północnej i Japonii dowodziło, że droga do dobrobytu społecznego
wiedzie poprzez industrializację. Pierwsza i druga rewolucja przemysłowa dowiodły, że dynamika rozwoju krajów uprzemysławiających się była głównie rezultatem wkładu kapitału
ucieleśnionego w postaci rosnących zasobów majątku narodowego i jego efektywności określanych jako kapitał. Dziś tradycyjne czynniki wzrostu, takie jak ziemia, zasoby kapitału czy
bogactwa naturalne utraciły na znaczeniu.
Współcześnie istnieje w zasadzie nieograniczona obfitość kapitału finansowego na
rynkach międzynarodowych. Ziemia w krajach uprzemysłowionych w wyniku postępów w
biologii dostarcza więcej płodów niż można sprzedać, zaś surowce naturalne stały się czynnikiem wzrostu gospodarczego niektórych krajów. Zasoby pracy są zastępowane przez czynniki
o charakterze jakościowym, często niewymierne, wśród których do najważniejszych należą:
• porządek konkurencyjny wymuszający samoodpowiedzialność i motywację do pomnażania własnego bogactwa,
• dobra organizacja pracy i normy społeczne wyzwalające zaufanie wśród interesariuszy,
bez którego niemożliwa byłaby kooperacja i współdziałanie,
• wyposażenie edukacyjne pracowników i zdrowie.
W podejściu teorii keynesowskiej sił napędowych wzrostu produkcji należy szukać po
stronie składników popytu globalnego (gospodarstw domowych, przedsiębiorstw, zagranicy i
wynikającego z wydatków rządowych.
W miarę rozwoju produkcji popyt generowany przez rynek krajowy okazuje się niewystarczający dla zapewnienia korzyści ze skali produkcji. Stąd wynika rola handlu zagranicznego dla zapewnienia efektywności ekonomicznej. Rola tego czynnika wzrasta wraz z
upowszechnianiem się technologii informatyczno-telekomunikacyjnych wymuszających liberalizację i upowszechnianie się takich samych standardów technologicznych, produkcyjnych,
konsumpcyjnych i regulacyjnych w skali globalnej. Z tego powodu w długim okresie głównym czynnikiem wzrostu PKB staje się rosnący rynek zbytu. Barierę popytu krajowego na
określone rodzaje produktów i usług można pokonać za pomocą wejścia na nowe rynki zbytu.
Wejście na nowe rynki zbytu zależy jednak od zdolności przedsiębiorstw krajowych do wytworzenia konkurencyjnych pod względem jakości, cen i kosztów dóbr i usług, umiejętności
elastycznego reagowania na zmiany popytu, dostępu do kanałów dystrybucji oraz posiadanych umiejętności marketingowych i wielkości środków przeznaczonych na zdobywanie nowych rynków zbytu. Aby zapewnić zdolność konkurencyjną produkcji konieczny jest import
nowoczesnych technologii, lepszej jakości surowców, technik zarządzania przedsiębiorstwem
oraz innych czynników wytwórczych, których nie posiada kraj eksporter.
Dające się przewidzieć w najbliższych latach tendencje w handlu zagranicznym
sprawiają, że szczególnego znaczenia dla dobrobytu społecznego, przyszłego rozwoju gospodarczego i wzrostu PKB nabierają czynniki zewnętrzne. Wśród tych czynników należy mieć
na uwadze przede wszystkim:
• zmiany koniunktury w gospodarce światowej, a zwłaszcza u wiodących partnerów międzynarodowej współpracy gospodarczej,
• skutki procesów globalizacji i integracji z UE,
• zmiany w napływie kapitału zagranicznego.
Oddziaływanie czynników zewnętrznych na dynamikę gospodarczą dokonuje się jed-
10
Michał Gabriel Woźniak
nak pośrednio, tj. poprzez wewnętrzne czynniki systemowe, które decydują również o wykorzystaniu krajowego potencjału zasobów ludzkich i rzeczowych. Wśród czynników systemowych należy przede wszystkim wymienić autonomiczne mechanizmy regulacji wynikające z
funkcjonowania rynków i ich instytucji motywujące ludzi do efektywnego działania, ponoszenia odpowiedzialności za własną pomyślność i stwarzające możliwości działania.
Alokacyjne, dystrybucyjne i stabilizacyjne niesprawności mechanizmu rynkowego
sprawiają, że rynkowe mechanizmy regulacji nie wystarczają do zapewnienia stabilnego
wzrostu gospodarczego umożliwiającego satysfakcjonujące wykorzystanie potencjału wytwórczego zasobów, którymi dysponuje gospodarka krajowa lub mogłaby mieć do nich dostęp.
Skala błędów rynku jest funkcją sprawności konkurencji. Ta zaś w poważnym stopniu
zależy od stopnia rozwoju rynków i dbałości państwa o zagwarantowanie warunków instytucjonalnych ich sprawności. Gospodarka transformująca się, do której należy również Polska,
z powodu zbyt krótkiego, trwającego od 1990 roku procesu urynkowienia poprzedzonego
reformami zmierzającymi do decentralizacji kierowania administracyjnego doświadcza wielu
problemów wynikających z niedostatków mechanizmów rynkowych. Dzieje się tak w wyniku
nieobecności wielu instytucji umożliwiających rządy praw, utrudniających pogoń za rent
seeking, niedostatków w zakresie przejrzystości informacji i nierównego do niej dostępu,
norm prawnych i regulatorów uruchamianych za pomocą tych norm ułatwiających korupcję,
utrwalanie się i rozpowszechnianie się oportunizmu, i wielu innych zjawisk. Ich rezultatem
jest niższa efektywność ekonomiczna i naruszeniu ulegają równocześnie powszechnie uznawane normy sprawiedliwości społecznej.
Wnioski w kontekście procesów globalnych
Teoretycy, eksperci i politycy zajmujący się problematyką ekonomiczną o dawna wierzą, że wystarczy zastosować dobrą teorię i politykę gospodarczą a problem biedy, ubóstwa i
wykluczenia a nawet pożądanej jakości życia zostanie wcześniej czy później rozwiązany za
sprawą rozwoju, który umożliwi dobrobyt ekonomiczny. Niestety główne strategie rozwojowe stosowane w okresie powojennym nie przynosiły oczekiwanych rezultatów dla olbrzymiej większości krajów świata (Piasecki, 2003, s. 35 – 50); (Czerny, 2005, s. 45 – 51), pomimo, że przedstawiano naukowe dowody o ich racjonalnych teoretycznych podstawach. Nie
przyniosły również oczekiwanych rezultatów strategie rozwoju oparte na głośnym od początku lat 90. konsensusie waszyngtońskim respektującym zasady tzw. złotego standardu anglosaskiego kapitalizmu, a w odniesieniu dla krajów posocjalistycznych złotego standardu
transformacji (Castells, 1986, nr 11, s. 297 – 342). Tym razem okazało się również, że koszty
i korzyści rozwoju poprzez globalizację standardów neoliberalnych są asymetrycznie rozłożone, głównie z korzyścią dla najzamożniejszych krajów i z nowymi zagrożeniami dla olbrzymiej większości ludności świata. W związku z tym wyłoniła się potrzeba rewizji konsensusu waszyngtońskiego.
W konsensusie postwaszyngtońskim przyjmuje się, że podstawowy problem stanowi
przechodzenie od cywilizacji przemysłowej do cywilizacji informacyjnej. W nowym świecie,
w którym sukces rozwoju nie polega na zmniejszeniu nie tylko luki w zakresie kapitału fizycznego, ale przede wszystkim w zakresie kapitału ludzkiego, należy zwrócić uwagę na następujące czynniki: (Piasecki, 2003, s. 62 – 72):
• Podstawowe środowisko gospodarcze powinno sprzyjać w dłuższym okresie inwestycjom
krajowym i zagranicznym.
• Wysokie uwrażliwienie gospodarki na parametry rynkowe.
• Uwarunkowania kulturowe i kapitał ludzki.
• Zgodnie reagujące na bodźce instytucje i mechanizmy wobec szybkich przepływów i ab-
Spójność społeczno-ekonomiczna wyzwaniem XXI wieku
•
•
11
sorpcji informacji.
Szeroko rozumiany system instytucjonalny (prawa własności, system sądownictwa, nadzoru bankowego, izby handlowe itd.), który determinuje efektywne działanie rynków.
Przyjazne rynkowi interwencyjne działania państwa tam, gdzie występują niedoskonałości
rynku.
Patrząc na tak określone warunki rozwoju gospodarczego z perspektywy podejścia
holistycznego należy zapytać, czy w wystarczającym stopniu respektują one sprzężenia pomiędzy różnymi sferami bytu ludzkiego i wynikające z nich konsekwencje dla zintegrowanego rozwoju jednostkowego i społecznego. W interesującym nas ze względu na temat opracowania aspekcie aksjologicznym, tylko pozornie widoczny jest tu postęp w kierunku humanistycznego punktu widzenia poprzez docenianie wiedzy w rozwoju, cywilizacji informacyjnej,
czynników kulturowych, które mogą odgrywać rolę znaczącą harmonizowania lub przyspieszania rozwoju, efektywnej konkurencji zabezpieczonej odpowiednimi rozwiązaniami
instytucjonalnymi, edukacji społecznej, która ma się przyczyniać do przezwyciężania barier
kulturowych. Jest to jednak nadal propozycja rozwoju poprzez globalizację, która nie posiada
istotnego związku z rozwojem trwale zrównoważonym i odpowiedzią na pytania: czy ma to
być jedynie rozwój oparty na przyroście wartości rynkowych, czy też równie ważne jest w
nim przewartościowanie celów na rzecz głębszego stosunku do środowiska zewnętrznego
(przyrody, zasobów naturalnych, szacunku dla odmienności kulturowych), psychicznego
środowiska wewnętrznego, pojmowania podmiotowości i godności osoby? Należy również
zapytać czy rozwój ten ma polegać na wzroście samokontroli wymaganym zarówno przez
warunki życia, efektywnego działania, życia społecznego wymagającego odpowiedzialności
za jego jakość, wobec innych, przyszłych celów i przyszłych pokoleń?
Globalne zagrożenia ludzkości oraz aspiracje współczesnego człowieka zmierzającego obecnie do GOW wymagają świadomości konfrontowania aksjologii rynku ze standardami etycznymi wynikającymi z niezbywalnej godności osoby ludzkiej. Zdolność tej konfrontacji potrzebna jest nie tylko politykom i menadżerom, ale również innym uczestnikom rynku.
Należy się jej uczyć nie tylko w sformalizowanym procesie edukacji, ale przede wszystkim
należy ją inicjować za pomocą procedur zmuszających do wzięcia odpowiedzialności za wolny wybór za siebie i za tych, na których ten wybór ma wpływ. Rozwój kapitału ludzkiego
przejawia się przez rozwój człowieka, czyli w rosnących zdolnościach do rozumienia, przeżywania, odkrywania i tworzenia coraz bardziej złożonej rzeczywistości. Jedynie taki proces
„modernizacji intelektualnej” może prowadzić do trwałej i przyjaznej dla środowiska dobrej
koniunktury (Lambert, 1999, s. 19).
Spójność społeczno-ekonomiczna wyzwaniem nowej ekonomii
W holistycznym podejściu rozwój oznacza realizowanie potencjału ludzkiego życia.
Zatem tak rozumiana funkcja celu, powinna w praktyce podlegać maksymalizacji. Niewątpliwie jest to postulat maksymalistyczny mało realistyczny wobec ograniczeń poznawczych,
informacyjnych i aksjologicznych ludzi, analogicznie jak postulat maksymalizowania jakiekolwiek korzyści własnej. Jednakże tak rozumiany rozwój odnosi się do całej złożoności bytu
ludzkiego. Stąd wobec tak rozumianej funkcji celu mogłaby mieć dopiero zastosowanie zasada ekonomiczności środków. Takie podejście pozostaje jednak w opozycji wobec sprowadzania egzystencji ludzkiej do wymiaru „homo oeconomicus”.
Z powyższych konstatacji wynika, że ekonomia klasyczna i wywodzące się z niej kierunki liberalne nowoczesnej ekonomii abstrahują od faktu że człowiek jest istotą wielowymiarową. Jego egzystencja występuje równocześnie w sferach: ciała, ducha, wiedzy, techniki, konsumpcji, ekonomii, polityki i społecznej (Horx, 2002, s. 48 – 51). Dziś wiadomo, że
12
Michał Gabriel Woźniak
żadna z tych sfer nie istnieje samoistnie, zaś wszystkie są ze sobą wzajemnie sprzężone.
Oznacza to, że reguły zachowania ludzi w sferze ekonomii nie powinny być diagnozowane
jako byt samoistny, gdyż są również zależne, rzecz jasna w różnym stopniu, od instytucji
właściwych dla pozostałych sfer egzystencji ludzkiej. Istnieje również zależność odwrotna,
tzn. sfera ekonomiczna oddziałując na pozostałe obszary egzystencji ludzkiej wpływa również
na zachowania społeczne, polityczne, etyczne i inne. Nie oznacza to, że ekonomiczność jest
naczelnym, a tym bardziej jedynym kryterium wyboru aktywności ludzkiej w każdej z tych
sfer, jak wynikałoby to z utylitarystycznej koncepcji natury ludzkiej leżącej u podstaw anglosaskiego liberalizmu. Zmiany instytucjonalne w sferze ekonomii mogą zatem być inicjowane
transformacją instytucjonalną w innych sferach, podobnie jak zmiany ekonomiczne oddziałują na transformację innych instytucji. Najgłębszy nurt historii rodzaju ludzkiego wydaje się
raczej duchowy i kulturowy niż polityczny i ekonomiczny. Ma rację G. Weigel twierdząc, że
„historia…jest raczej napędzana przez kulturę - przez to, co kobiety i mężczyźni poważają,
pielęgnują i wielbią, przez to, co społeczeństwo uważa za prawdziwie dobre i szlachetne,
przez wyraz, jaki daje się tym przekonaniom w mowie, literaturze i sztuce, przez to, co jednostki i społeczności chcą położyć na szalach swego życia”( Weigel, 2005, s. 38). Ten motywowany bardziej altruistycznie niż egoistycznie wysiłek ludzki, bez którego wyłącznie dla
indywidualnych bytów, demokracja staje się jedynie polem walki o władzę, wolność staje się
pułapką egoizmu i przestaje być zdolnością wyboru dobra i terenem poszukiwania wartościowego życia, doskonałych wyborów piękna, prawdy, przeznaczenia człowieka i społeczeństwa miał niewątpliwie istotny udział w sukcesach ekonomicznych europejskiego i anglosaskiego liberalizmu.
Proces wywodzenia wartości dobra i zła nie jest jednak u swoich podstaw racjonalny,
ponieważ jego źródłem są różnorodne uczucia i emocje nie poddające się precyzyjnym sposobom pomiaru umożliwiającym rzetelne porównania. Subiektywny charakter emocji sprawia, ze uwzględniając wymiar etyczny natury ludzkiej należy mieć na uwadze asymetrię informacji, różnicę w celach, różnorodność w podejściu do aksjologicznego ryzyka zmian instytucjonalnych i brak skłonności do oportunizmu w sferze wartości etycznych. Z powyższych względów nie można abstrahować w procesie gospodarczym od problemu relacji między ekonomicznością i sprawiedliwością.
Naturalnym dążeniem ludzkim w podejściu holistycznym nie może pozostać jedynie
mierzalna w kategoriach rynkowych wartość, czyli korzyść własna, jest nim natomiast minimalizowanie ryzyka przetrwania i zapewnienie jakości życia odpowiadającej wszystkim
wymiarom bytu ludzkiego. Tak pojmowana funkcja celu ludzkiej egzystencji wpisuje w jej
naturalne, gdyż wynikające z niezbywalnej sfery duchowej, dążenie do sprawiedliwego porządku społecznego. Oznacza to, że sprawiedliwość jest wpisana w egzystencję gatunku ludzkiego. Jej zasadniczą funkcją z punktu widzenia własnej korzyści jest minimalizacja ryzyka
przetrwania. Nie ma tu znaczenia fakt, że świadomość ryzyka, przetrwania może być nieobecna w świadomości niektórych ludzi (np. młodocianych, ludzi sukcesu).
Postrzeganie człowieka w ślad za ortodoksyjnym myśleniem ekonomicznym przez
pryzmat korzyści własnej i budowanie ładu instytucjonalnego z perspektywy tak pojmowanej
natury ludzkiej, prowadzi nieuchronnie do pojmowania demokratycznego państwa jako w
gruncie rzeczy szkodliwego dla porządku konkurencyjnego rynku politycznego, który nie jest
zdolny do redukowania niesprawności rynku w sferze dystrybucyjnej, alokacyjnej a nawet
stabilizacyjnej. Taki redukcjonizm natury ludzkiej oznacza sztuczne tworzenie asymetrycznej
logiki myślenia na niekorzyść dążeń ludzkich do sprawiedliwości. Gdyby nawet tej asymetrii
nie było budowanie ładu instytucjonalnego jedynie na podstawie utylitarystycznej wiary, aby
zaspokajać potrzeby i interesy1 rodzi pytanie o ich pilność oraz o sprawiedliwość. Skoro za1
J. Bentham określił stwierdzenie zawarte w Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela „nonsensem do kwadratu”, zaś odkrywca DNA, laureat Nagrody Nobla J. Watson mówienie o prawach nazywa urojeniami, radzi pozo-
Spójność społeczno-ekonomiczna wyzwaniem XXI wieku
13
tem istnieje bliski związek miedzy naturą ludzką a pojmowaniem przez ludzi sprawiedliwości, moralności i praw z nich wypływających, ład instytucjonalny nie może tego pomijać
W podejściu liberalnym wolność obywatelska i gospodarcza jest fundamentalnym i
zasadniczo wystarczającym warunkiem sukcesu życiowego jednostki ludzkiej. Zadaniem ładu
instytucjonalnego jest zatem ochrona i umocnienie tych wolności. Rozwiązania podstawowego dylematu sprawnego ładu instytucjonalnego podejmowało się wielu myślicieli. Pozostały
one jednak zawsze utopiami. Spójną próbę pogodzenia sprawiedliwości i konkurencyjnego
porządku opartego na maksymalizowaniu indywidualnej korzyści własnej przedstawił J.
Rawls (1994). Sprawiedliwość wywiedziona z rawlsowekiego postulatu bezstronności nie
może się zatem ograniczyć do równości szans. Jej koniecznym dopełnieniem jest równość
możliwości.
Sprawiedliwość pojmowana jako bezstronność nie wystarcza do uzasadnienia wielu
cennych i potrzebnych działań służących poprawie warunków bytowych najuboższych. Zawsze przecież w społeczeństwie są takie osoby, które nic nie robią lub robią zbyt mało, by w
kategoriach tak lub inaczej pojmowanej sprawiedliwości mogły być uprawnione do partycypowania w produkcie (PKB) tworzonym przecież przez innych. Źródłem tego braku przedsiębiorczości mogą być zdarzenia losowe typu: choroby, kataklizmy klimatyczne, skutki wojny,
pożary, uszkodzenia sprawności organizmu a nawet odziedziczone genetycznie ułomności
uniemożliwiające czasowo lub na trwale wykonywanie pracy, ale także bankructwa przedsiębiorstw, brak rozwiniętej infrastruktury komunikowania się, ochrony zdrowia, szerzenia wiedzy zdolnej do działania itp. Czy można w tych przypadkach stosować jedynie ekonomiczne
kryteria sprawiedliwości nie zezwalające na zabieranie części dochodów aby dać tym, którzy
ich nie tworzyli? Czy przy założeniu, że na rynku funkcjonują indywidua maksymalizujące
jedynie korzyść własną, nawet jeśli odnosi się ona do korzyści duchowych, jak rozumieli to
twórcy utylitaryzmu i ekonomii klasycznej, tacy jak A. Smith czy D. Hume, należy te problemy zostawić wyłącznie mechanizmom rynku? Czy zatem zawsze należy minimalizować
podatki, społeczne funkcje państwa i ogniskować je jedynie wokół działań usprawniających
konkurencję i wolny wybór, jak chcieliby tego libertyni i neoliberałowie? Czy rozstrzyganie
podziału wyłącznie przez konkurencję nie doprowadziłoby niekiedy do takiej ekspansji ubóstwa, które musiałoby godzić w efektywność ekonomiczną.
Można również postawić pytanie, czy szlachetne i słuszne etycznie działania odwołujące się do idei solidarności postulującej budowanie państwa w oparciu o wzajemną odpowiedzialność obywateli nie prowadzą ostatecznie do łamania zasady sprawiedliwości ekonomicznej jeśli obniżają efektywność gospodarowania. W kategoriach logiki pełnej racjonalności ekonomicznej niewątpliwie musiałoby dochodzić do umniejszenia tej racjonalności. Jednakże jeśli uwzględnić, że człowiek egzystuje nie tylko w wymiarze ekonomicznym, wówczas należy zauważyć, że konflikt między racjonalnością ekonomiczną i racjonalnością innych wymiarów bytu ludzkiego musi się rozstrzygnąć w taki sposób, iż niemożliwa jest w
praktyce racjonalność pełna. Nieliczenie się z możliwościami pożądanymi ze względów pozaekonomicznych byłoby również niesprawiedliwością. Jak zauważa M. Sandel gdyby ludzie
w dostatecznej merze kierowali się życzliwością, solidarnością i miłością, sprawiedliwość
jako „pierwsza cnota społecznych instytucji” nie byłaby konieczna (Kymlicka, 2002, s. 473).
Skoro rynek nie czyni bezstronność koniecznością, konieczne jest jej wspomaganie
przez solidarność. Postulowanie państwa solidarnego jest z tego powodu zasadne. Postulat ten
respektuje pozaekonomiczne aspekty rozwoju (zwłaszcza etyczny). Zdaniem J. Tischnera
solidarność otwiera perspektywę nadziei, że człowiek nie zostaje w swym cierpieniu sam,
tworzy poczucie wspólnoty (Tischner, 2000, s. 112). Jeśli ludzie tracą poczucie solidarności
rodzi się pytanie jak może być zadana odgórnie sprawiedliwość. Państwo solidarne nie może
stawić mówienie o prawach twórcom filmów i podobnych dzieł kultury. (Zob. F. Fukuyama, 2004, s. 143-145).
14
Michał Gabriel Woźniak
jednak godzić w odpowiedzialność ludzi za efektywność ekonomiczną, co oznacza, że jego
mechanizmy mszą się wpisywać w logikę budowania samoodpowiedzialności za własną pomyślność. W przeciwnym razie mogłoby pojawić się ryzyko umniejszenia efektywności ekonomicznej.
Należy zauważyć, że świat indywiduów maksymalizujących korzyść własną nie potrzebuje solidarności, analogicznie jak w darwinowskiej walce o byt, ogranicza możliwości
korzystania z zasobów słabszym, a nawet może eliminować je. Tylko identyczność warunków wyboru (doskonała konkurencja, doskonała informacja, brak opóźnień czasowych) warunkuje sprawiedliwy podział, który wyrównuje koszty i korzyści krańcowe. Występująca w
praktyce asymetria warunków działania determinuje z kolei niesprawiedliwy podział.
W ekonomii dobrobytu sprawiedliwe nierówności wynikają z równości podziału dóbr
pierwotnych (Rowls,1994), zaś w bardziej skrajnych odmianach liberalizmu wystarcza równość zasobów (Dworkin, 2000), równość praw libertariańskich (Nozick, 1974) czy też równość prawnego i politycznego traktowania. Poszukiwanie sprawiedliwych nierówności w
oparciu o kryteria użyteczności nakazujące maksymalizować korzyść własną nie wystarcza,
gdyż ofiary długotrwałych niepowodzeń i niedostatku nie mają podstaw do uskarżania się na
niesprawiedliwość podziału ani też nie potrafią tego czynić.
Wolność dobrobytowania jako podstawa sprawiedliwych ekonomicznie nierówności
przyjmowana w liberalnych teoriach ekonomicznych oznacza koncentrowanie się na zasobach. Takie podejście, zdaniem A. Sena choć może mówić coś o wolności osiągania zasobów,
to jednak nie wyjaśnia problemu wolności działania – po co to powiększanie zasobów (Sen,
2000, s. 53 – 54). Dodać należy, że materialnie pojmowany dobrobyt niewiele mówi na temat
wartościowego sposobu życia (Filek, 1996, s. 21), o którym dowiadujemy się na podstawie
refleksji aksjologicznych.
Wolności uzdolniającej do wartościowego sposobu życia zaprzecza ideologia pojmująca człowieka i formująca kapitał ludzki dla osiągania korzyści własnej, redukująca podmiotowy aspekt kapitału ludzkiego a respektująca jedynie jego przedmiotowość, czyli zdolność
do generowania zysków przedsiębiorcy. Dlatego należy się zgodzić z A. Senem, że niesprawiedliwość manifestująca się w postaci ubóstwa jest także niesprawiedliwością ograniczającą
wolność i godzącą w idee demokracji sprzyjającą sprawności rynków. Sprawiedliwość wyrażająca się w zwalczaniu skutków niesprawiedliwego podziału, zwłaszcza ubóstwa, wykluczenia i marginalizacji koncentruje się, zdaniem H. Jonasa, na tym co już jest faktem, czyli stało
się i staje się ciągle dlatego, gdyż immanentną właściwością ładu instytucjonalnego jest generowanie odpowiedzialności negatywnej (za zło faktyczne a nie potencjalne) z powodu braku społecznej odpowiedzialności w konkurencyjnych strukturach rynku. Dla Jonasa samo
istnienie bytu ludzkiego wymaga zagwarantowania przyszłości jego istnienia. Każdy z nas
przez fakt istnienia wśród ludzi może zostać powołany do odpowiedzialności za kogoś innego
(dzieci, podwładnych, pracowników) i z samego faktu istnienia może stać się również przedmiotem odpowiedzialności. W tym znaczeniu bycie odpowiedzialnym jest aprioryczną, naturalną zdolnością człowieka (Jonas, 1996, s. 186). Człowiek może być jednak z niej okradziony poprzez ideologie redukujące aksjologiczny wymiar egzystencji ludzkiej. Skoro istnienie
ludzkiego bytu samo się uzasadnia, uzasadniona tym samym jest przyszłość jego istnienia.
Powinność ochrony ludzkiego życia oznacza równocześnie ochronę dobrego życia, konieczność eliminacji ubóstwa.
Każdy zatem, kogo działania wpływają na życie wspólnoty (przedsiębiorca, polityk,
reprezentant władzy samorządowej, związków zawodowych, czy jakiejkolwiek grupy interesów nawet wówczas, kiedy nie podejmuje działań wypływających z władzy, której jest nosicielem, nie jest wolny od obiektywnej odpowiedzialności za negatywne skutki skrajnej biedy,
marginalizacji pewnych grup społecznych a nawet globalizacji.
Tylko te działania każdego człowieka mogą zostać uznane za odpowiedzialne, które
Spójność społeczno-ekonomiczna wyzwaniem XXI wieku
15
gwarantują odpowiedzialne działania następnym pokoleniom. „Odpowiedzialność w perspektywie rodzaju ludzkiego wymaga zatem nie tylko dalszego istnienia gatunku, ale także osiągnięcia jakości życia pozwalającej na kontynuowanie odpowiedzialności” (Dobrobyt…,2005,
s. 103). Nie przeciwstawianie się ubóstwu jest brakiem odpowiedzialności gdyż uniemożliwia
ona, a w najlepszym wypadku osłabia wzięcie odpowiedzialności za swe życie, ale także dowodzi braku odpowiedzialności tych, którzy się temu sprzeciwiają.
H. Jonas nie wierzy w nadzieje rozwiązywania ubóstwa za pomocą rozwoju technologicznego i strachu przed eksplozją przemocy w skali globalnej. Jego zdaniem potrzebne jest
samoograniczanie się tych, którzy posiadają w nadmiarze i przesunięcie części dóbr na potrzeby ubogich. Temu samoograniczeniu nie sprzyja dominacja i radykalizacja liberalnych
ideologii, myślenia w kategoriach utylitarystycznych i zanik idei państwa jako instytucji odwołującej się do kapitału moralnego. Skandal moralny rozumiany przez Jonasa jako brak odpowiedzialności tych, w mocy których jest dobre życie innych, należy zlikwidować, nawet
jeśli nie jesteśmy pewni rezultatów wysiłków w tym kierunku. Nie jest to możliwe za pomocą
etyki osobowej, gdyż ta utraciła swą moc w świecie zdominowanym pogonią za korzyścią
własną. Potrzebny jest w związku z tym kapitał intelektualny, który pozwoli dostrzec zagrożenia dla korzyści bogatych wynikające z eksplozji protestu biednych, wcześniej niż biedni
zdecydują się na masowe stosowanie przemocy.
Jedynie oświeceni wiedzą o tych ograniczeniach korzyści własnej reprezentanci świata
biznesu, polityki, techniki, oświaty, wychowania, władz lokalnych i regionalnych mogą się
przeciwstawić tym zagrożeniom. Brak wiedzy na temat precyzyjnych miar niesprawiedliwości i wag umożliwiających porównywanie jej przejawów z różnych obszarów życia nie może
być usprawiedliwieniem do usunięcia odpowiedzialności z decyzji związanych z kryteriami
sprawiedliwego podziału i spójnością społeczno-ekonomiczną strategii rozwoju w wymiarze
lokalnym i ogólnokrajowym. Wolna gra sił rynkowych musi być zatem korygowana przez
zespół instytucji powołanych w wyniku kontraktu społecznego, nie tylko w celu umocnienia
konkurencyjnego porządku, lecz przede wszystkim ze względu na naturalne pragnienia wolnych osób moralnych.
Problem polega na tym, że człowiek zniewolony oportunizmem jest rozdarty wewnętrznie. Jego doświadczeniem jest brak wiary w możliwość sprawiedliwego ładu instytucjonalnego, który determinuje niską skłonność do poszukiwania takiej alternatywy. Z doświadczenia oportunizmu wyłania się również niepewność co do szans realizacji własnych
wartości, uzyskania tych wartości i wysoki stopień ryzyka zaniechania hazardu moralnego
uprawianego za pomocą oportunistycznych zachowań. Jak zauważa Williamson „szlachetne
formy organizacyjne zakładające wiarygodność czyli oparte na nieoportunistycznych zasadach – stają się zatem niezdolne do istnienia wskutek inwazji niekontrolowanych i bezkarnych oportunistów” (Williamson, 1998, s. 77).
Rodzi się zatem pytanie jak przerwać ten niekorzystny i ekonomicznie naganny moralnie mechanizm deprecjacji kapitału zaufania społecznego, który w ostatecznym rezultacie
pogarsza jakość życia, sprzyja nierównościom społecznym i zmniejsza dynamikę rozwoju
gospodarczego.
Nowy kontrakt społeczny musi się rodzić w niekorzystnym otoczeniu instytucjonalnym wynikającym z utrwalonych schematów myślenia, działania, obyczajowości. Patrząc na
proces uchylania kurtyny niewiedzy z perspektywy teorii agencji i rozwoju ekonomii informacji problemami fundamentalnymi, które powinien rozwiązać porządek społecznoekonomiczny zmierzający do pogodzenia efektywności ekonomicznej z możliwymi do zaakceptowania nierównościami społecznymi nie burzącymi ekonomiczności są: dostęp do informacji i działania na rzecz ograniczenia asymetrii informacji. Asymetrii informacji, która jest
powszechną właściwością gospodarki rynkowej, nie może zmienić ideologia utylitarystycznego liberalizmu, upowszechniająca normatywny model sprawnych rynków. Te jak wiadomo,
16
Michał Gabriel Woźniak
wymagają doskonałej informacji, pełnej redukcji opóźnień czasowych decyzji ekonomicznych, asymetrii siły konkurencyjnej a nawet pełnego zabezpieczenia przed ryzykiem i niepewnością. Wywiedzione z tej ideologii reguły globalnego kapitalizmu nie mogą skutkować,
jak wynikałoby to z opinii proglobalistycznyh, korzyściami i perspektywą odrabiania dystansu rozwojowego dla gospodarek słabiej rozwiniętych, z ciągle niższymi zasobami kapitału
ludzkiego i intelektualnego. Zasoby kapitału ludzkiego decydują nie tylko o produktywności i
poziomie stopy wzrostu PKB, jak wynika to z teorii wzrostu endogenicznego. Poziom zasobów kapitału ludzkiego jest z punktu widzenia relacji ekonomiczności i sprawiedliwości
przede wszystkim determinantą ograniczania asymetrii informacji i efektywnego jej spożytkowana. Oznacza to, że działania na rzecz rozwoju kapitału ludzkiego są działaniami na rzecz
sprawiedliwości. Wiążą się bowiem z ograniczaniem pola działania asymetrii informacji, ale
także poszerzaniem możliwości wyboru i odpowiedzialnego wyboru.
Systemowe uwarunkowania spójności społeczno-ekonomicznej
W celu ograniczenia nierówności społecznych system ekonomiczny powinien mieć
wbudowane mechanizmy zapewniające zdolność do usuwania tych przypadków indywidualnych korzyści, które zmniejszałyby korzyści innych uczestników gospodarowania. Mechanizmy te powinny prowadzić do zawężenia zakresu działania kryteriów efektywności mikroekonomicznej do tych przypadków, które nie są sprzeczne z pomniejszaniem korzyści innych
uczestników gospodarowania. Oznacza to, że równość społeczna nie może być również skutecznie realizowana w realnie funkcjonującej gospodarce rynkowej, jeśli nie zostanie ona
poddana interwencji państwa zmierzającej do ograniczania niesprawności dystrybucyjnych
rynku.
Zadaniem państwa powinno być nie tyle korygowanie dochodów uczestników gospodarowania, choć i takie przedsięwzięcia mogą się okazać nieodzowne dla zapewnienia osłony
socjalnej dla bezrobotnych i niezdolnych do pracy, lecz dbałość o równość szans uczestników
gospodarowania i możliwości realizowania wartościowego życia. Systemowym warunkiem
równości szans jest nieskrępowany dostęp do źródeł informacji o istniejących okazjach rynkowych oraz umiejętności uczestników rynku do spożytkowania tej informacji dla pomnażania dobrobytu jednostkowego w sposób nie sprzeczny z możliwościami pomnażania dobrobytu innych jednostek. W warunkach gospodarki rynkowej unormowaniom prawnym przypada
istotna rola w zakresie ograniczania możliwości wykorzystywania okazji rynkowych godzących w równość szans, ponieważ indywidualistyczna motywacja dochodowa jest zjawiskiem
powszechnym zaś konkurencja pobudza ludzi do wykorzystywania okazji rynkowych i bogacenia się kosztem jednostek niedoinformowanych i słabszych.
Równość szans wymaga, obok sprawnych rynków, nie zdeformowanych sytuacjami
monopolistycznymi demokratycznych struktur politycznych państwa, szerokiego dostępu do
oświaty, ochrony zdrowia nauki i kultury. Należy jednak podkreślić, że wzrost dostępu do
ww. dóbr wzrasta stopniowo na gruncie stwarzanym w wyniku rozwoju gospodarczego w
warunkach efektywnego gospodarowania zasobami. Jeśli te dwa warunki (wzrost gospodarczy i efektywność mikroekonomiczna) są spełnione powstaje możliwość wszechstronnej rozbudowy bazy materialno-technicznej oświaty, ochrony zdrowia, nauki i kultury za pomocą
środków pochodzących z podatków i (lub) osobistych wydatków obywateli. Powyższe sprzężenia zwrotne między wzrostem gospodarczym, efektywnością mikroekonomiczną i równością społeczną oznaczają, że skuteczne realizowanie równości społecznej prowadzącej do
trwałego przełamywania błędnego koła ubóstwa jest możliwe jedynie w gospodarce rynkowo
– interwencjonistycznej, w której państwo jest zdolne do zabezpieczenia konkurencyjnego
porządku. W takim systemie ekonomicznym za realizację równości społecznej jak również jej
egzekwowanie od podmiotów gospodarczych jest odpowiedzialne państwo, zaś obywatele
Spójność społeczno-ekonomiczna wyzwaniem XXI wieku
17
mają zagwarantowane nieskrępowane prawa do kontroli wynegocjowanych zasad konstytucyjnego porządku gospodarczego.
Działania państwa na rzecz równowagi społecznej nie mogą być skuteczne, jeśli wynikają z ulegania rozpowszechniającym się w okresach osłabienia dynamiki rozwojowej nastrojom populistycznym. Równość społeczna nie może podlegać na zabieraniu tym co mają i
dawaniu biedniejszym, gdyż jej gwarancje są rezultatem wzrostu wydajności pracy i zapewnienia szybszego wzrostu dochodów biedniejszych. Pierwszy z warunków jest rezultatem
sprawnych rynków i zgodnej z ich logiką komplementarnej polityki gospodarczej państwa.
Zaś drugi wymaga z konieczności przejęcia przez państwo odpowiedzialności za tworzenie
równych szans wszystkim uczestnikom procesów gospodarczych, gdyż tych nie są w stanie
zagwarantować mechanizmy rynkowe, tym bardziej niesprawne, ciągle formułujące się rynki
w kraju posocjalistycznym.
Nieefektywna dystrybucja obciążona korupcją, której siły sprawcze tkwią w koncesjonowaniu, braku stabilności reguł interwencjonizmu ekonomicznego, w niestabilnym systemie
podatkowym, źle przygotowanej i realizowanej reformie służby zdrowia, źle funkcjonujących
instytucjach kwalifikacji rent inwalidzkich oraz instytucjach służących zapobieganiu bezrobocia, domagają się szybkich i zdecydowanych działań rządu i parlamentu. Stąd reforma systemu finansów publicznych nie może się ograniczać do zmniejszenia zakresu sfery budżetowej, zaś polityka budżetowa do szukania źródeł pokrycia wydatków budżetowych poprzez
manipulowanie podatkami .Alokacja wydatków budżetowych z punktu widzenia efektywności ekonomicznej i tworzenia warunków równości szans powinna być dokonywana niezależnie od stanu finansów publicznych.
Oznacza to, że warunkiem podstawowym, a zarazem brzegowym polityki spójności
społeczno-ekonomicznej powinno być ograniczenie nieefektywnej dystrybucji poprzez podporządkowanie wydatków budżetowych efektywności ekonomicznej i tworzeniu warunków
równości szans. Ignorowanie przez państwo wspomnianych powinności w zakresie tworzenia
równości szans jest sprzeczne z obowiązującą w ustawodawstwie UE zasadą subsydiarności i
konstytucyjnie gwarantowaną społeczną gospodarką rynkową. Jest zatem zadaniem nie mniej
istotnym jak działania na rzecz realizacji fiskalnych i monetarnych kryteriów konwergencji.
Należy również podkreślić, że zbyt łatwe bogacenie się kosztem innych uczestników
gospodarowania i korupcja nie mobilizują do wykorzystywania tych okazji rynkowych, które
utrwalają stabilny i dynamiczny rozwój. Przeciwnie wzmagają niestabilność i zagrażają trwałemu wysokiemu tempu wzrostu gospodarczego z powodu frustracji i niepokojów społecznych oraz utraty kapitału motywacyjnego i wielu innych zagrożeń dla rozwoju kapitału ludzkiego. W takich warunkach zbyt wiele podmiotów gospodarczych dostrzega łatwe sposoby
poprawy własnej sytuacji materialnej na koszt interesów instytucji państwowych, słabszych
uczestników gry rynkowej, zaś ci zbyt wiele uwagi i energii skupiają na działaniach obronnych i roszczeniowych. W rezultacie znaczna część energii społecznej jest uwikłana na zawłaszczenie cudzego i obronę przed wyzyskiem i nie może służyć pomnożeniu produkcji.
Polityka ograniczania nierówności społecznych i skali ubóstwa ma również istotne
znaczenie dla stabilizowania, a być może, redukcji deficytu handlowego. Szybki wzrost dochodów najbogatszych gospodarstw domowych i zbyt słaby, nie nadążający za wzrostem
PKB wzrost dochodów najuboższych warstw społecznych ogranicza rolę krajowego popytu
konsumpcyjnego w kształtowaniu wysokiej dynamiki gospodarczej. Wynikająca stąd wolniejsza dynamika konsumpcji niż PKB, wbrew pozorom nie ogranicza w dostatecznym stopniu presji na import dóbr konsumpcyjnych, gdyż jest on pobudzany szybko rosnącymi dochodami najbogatszych warstw społecznych. Taka polityka dochodowa ogranicza równocześnie
stopień wykorzystania mocy produkcyjnych w rolnictwie, przemyśle spożywczym i innych
gałęziach wytwarzających artykuły powszechnego użytku. Natomiast polityka alternatywna
polegająca na ograniczaniu nierówności społecznych poprzez szybszy wzrost dochodów naj-
18
Michał Gabriel Woźniak
uboższych warstw społecznych oznacza wzrost popytu na dobra podstawowe produkowane
głównie w kraju, w dodatku w gałęziach dysponujących wolnymi mocami produkcyjnymi.
Nie powinna zatem zwiększać ryzyka pogłębienia deficytu w bilansie handlowym. Wymaga
jednak dbałości państwa o stworzenie warunków dla rozwoju gałęzi dostarczających dobra
codziennego użytku, aby zapewnić ich konkurencyjność, oraz rolnictwa. Ten drugi filar polityki przemysłowej, obok przemysłów wysokiej techniki, mógłby złagodzić presję na rynku
pracy i sprzyjałby aktywizacji gospodarczej regionów.
Zakończenie
Pełnej odpowiedzi na pytanie na czym polega harmonizujący efektywność ekonomiczną i sprawiedliwość społeczną system ekonomiczny nie można znaleźć w rozwiązaniach
instytucjonalnych i strategii gospodarczych sygnatariuszy UE, ponieważ w ciągu ostatnich
kilkunastu lat Europa nie nadąża za wzrostem wydajności pracy w USA. Powstaje również
pytanie dlaczego luka ta powiększa się, pomimo prób realizacji programu określonego w
Strategii Lizbońskiej, który jest oparty na koncepcji spójności społeczno-ekonomicznej. Wydaje się, że ma racje W.W. Lewis, który twierdzi, że znaczenie poziomu wykształcenia siły
roboczej jest wyolbrzymione. Jego zdaniem wysoki poziom wykształcenia nie gwarantuje
wysokiej produktywności. Niezależnie od poziomu formalnego wykształcenia wszędzie możliwe jest szkolenie pracowników na stanowiskach pracy, otwierające drogę do wyższej wydajności (Lewis, 2005), które zawsze jest zsynchronizowane z popytem na dany rodzaj kwalifikacji i w dodatku jest mniej kosztowne.
Wysokie płace minimalne nie są również efektywną drogą realizowania słusznych celów społecznych. Lepszą metodą jest w tym zakresie system odliczeń od podatków (np. wydatków związanych z inwestowaniem w kapitał ludzki). Oddzielnym problemem pozostaje
starzenie się europejskiej siły roboczej, z którym wiążą się nie tylko rosnące koszty finansowania europejskich programów społecznych, ale również deprecjacja kapitału ludzkiego tej
części jego posiadaczy i trudności z jego modernizacją umożliwiającą funkcjonowanie w sektorach GOW.
Przyczyną braku możliwości realizowania wielu niezbędnych dla podniesienia produktywności reform są strukturalne trudności związane z niesprawnym ładem instytucjonalnym stawiającym polityków pod presją obywatelskiego nieposłuszeństwa, jak miało to np.
miejsce we Francji w marcu 2006 r., czy też zbyt łatwe przekształcenie się sceny politycznej
w rynek partykularnych interesów, czego doświadcza wyraźnie Polska. Źródłem tych problemów jest nie tylko brak rozwiniętych instytucji społeczeństwa obywatelskiego, ale przede
wszystkim brak instytucjonalnych granic ignorowania praw innych, instytucji, sprawnego i
nie powiązanego z interesami polityków i biznesu, informowania społeczeństwa, tak by ludzie mogli dokonywać trafnych wyborów. Istnienie rynków i demokratycznego ładu politycznego to warunki konieczne lecz nie wystarczające dla efektywnego wykorzystania kapitału ludzkiego w celu umożliwienia wielowymiarowego rozwoju jednostkowego i społecznego.
Asymetria siły konkurencyjnej podmiotów gospodarczych, obok policzalnych społecznych
kosztów2 wiąże się również z tworzeniem warunków do upowszechnienia się nagannych
moralnie zachowań rynkowych jak: nieuczciwa reklama, ograniczanie swobody wyboru konsumenta i związana z nimi ekspansja potrzeb nieelementarnych sprzyjających konsumpcyjnemu stylowi życia, niesprawiedliwy podział, nieuczciwa konkurencja, i inne.
Według standardów aksjologicznych liberalizmu anglosaskiego UE wprowadza deformacje swoich rynków w dążeniu do osiągnięcia celów społecznych. Liberalizm nie odbiera
państwu prawa do pomocy ludziom, którzy tego potrzebują, nie wyklucza aktywnej polityki
2
Są to tzw. koszty Harbergera. (Zob. G. Tullok, 1967, vol. 5).
Spójność społeczno-ekonomiczna wyzwaniem XXI wieku
19
państwa na rzecz rozwoju kapitału ludzkiego, troski o ochronę zdrowia ludzi chorych, pomocy stypendialnej dla uczącej się młodzieży. Te i inne działania regulacyjne państwa w dążeniu
do poszerzania możliwości wyboru jednostki i osiągnięcia celów społecznych nie powinny
być jednak podejmowane za pomocą instrumentów deformujących sprawność rynków i samoodpowiedzialność jednostki za własną pomyślność. Zbyt zbiurokratyzowane procedury
słusznej zasady subsydiarności państwa są związane z wadliwym instrumentarium jej realizacji, niespójnym z logiką działania rynków. Niespójność ta sprzyja pogoni za rent seeking, a
tym samym działaniom na szkodę dobra wspólnego.
Uzdrowienie postępu i rozwoju gospodarczego nie może polegać na zanegowaniu potencjału intelektualnego ekonomii tylko dlatego, że jest on oparty na wykorzystywaniu egoistycznych pobudek. Należy również mieć świadomość, że altruizm sprawdza się w funkcjonowaniu rodziny i w małych grupach, gdzie koszty podziału pracy jeszcze nie rosną szybko.
Byłoby naiwnością sądzić, że czysta miłość bliźniego, czy też poczucie obowiązku wobec
innych wystarcza dla efektywności i rozwoju społeczno-ekonomicznego. Ważniejsze jest tu
stworzenie takich ram instytucjonalnych dla „homo oeconomicus”, które umotywowałyby
nosicieli kapitału ludzkiego do tego, aby być bardziej świadomym i odpowiedzialnym. Interesującym rozwiązaniem wydaje również inwestowanie w rozwój aksjologiczny, rozwijanie
siebie w wymiarze duchowym i stwarzanie dzięki temu intelektualnych bodźców dla uruchomienia mechanizmów i motywacji do rozwoju wartościowego życia. Dzięki tworzeniu tego
typu intelektualnej podstawy racjonalnych i wartościowych moralnie decyzji, polepszeniu
uległyby warunki zmiany wzorców zachowań ludzkich w kierunku poskromienia pożądań i
pragnień wielu ujemnych wartości aksjologicznych i wynikającej stąd dysharmonii miedzy
ekonomicznością i sprawiedliwością, samoodpowiedzialnością jednostki i społeczną odpowiedzialnością państwa i biznesu.
BIBLIOGRAFIA:
1. Atali J., (2002), Słownik XXI wieku, (Dictionaire du XXI siecle, 1998), Wyd. Dolnośląskie, Wrocław.
2. Castells, M., (1986), High technology, Word development and the structural transformation: The trends and debate, „Alternatives”, nr 11.
3. Czerny M.,( 2005), Globalizacja a rozwój. Wybrane zagadnienia geografii społecznogospodarczej świata, PWN, Warszawa.
4. Dobrobyt społeczny, nierówności i sprawiedliwość dystrybutywna(2005), pod red. S. M.
Kota, A. Malawskiego, A. Węgrzeckiego, Wyd. AE w Krakowie, Kraków.
5. Dworkin R.M., (2000), Sovereign Virtue: The Theory and Practice of Equality, Cambridge (Massachusetts).
6. Filek J., (1996), Ontologizacja odpowiedzialności: Analityczne i historyczne wprowadzenie w problematykę, Wydawnictwo Baran i Suszczyński, Kraków.
7. Fukuyama F., (2004), Koniec człowieka, Wyd. Znak, Kraków.
8. Horx, M.,( 2002), Die acht Spahrender Zukunft, Wien-München.
9. Jonas H., (1996), Zasad odpowiedzialności, Wyd. Platon, Kraków.
10. Kymlicka W.,( 2002), Braterstwo, w: Przewodnik po współczesnej filozofii politycznej,
pod red, E. Godin i F. Petii, KiW, Warszawa.
11. Lambert T., (1999), Problemy zarządzania, Wyd. ABC, Warszawa.
12. Lewis W.W., (2005), Potęga wydajności, Wyd. CeDellu, Warszawa.
13. Nozick R., (1974), Anarchy, State and Utopia, Basic Books, New York.
14. Piasecki, R. (2003), Rozwój gospodarczy a globalizacja, PWN, Warszawa.
15. Rawls J., (1994), Teoria sprawiedliwości, PWN, Warszawa.
20
Michał Gabriel Woźniak
16. Sen A., (2000), Nierówności społeczne. Dalsze rozważania, Znak, Kraków.
17. Solow, R.M., (1956), A Contribution to the Theory of Economic Growth, “Quarterly Journal of Economics”, t. 70, February.
18. Tischner J., (2000), Etyka solidarności, Znak, Kraków.
19. Tullok G., (1967), The Welfare Costs of Tariffs , Monopolies, and Theft,” Western Economic Journal”, vol. 5.
20. Weigel G., (2005), Katedra i sześcian. Europa, Stany Zjednoczone i polityka bez Boga”,
Fronda, Warszawa.
21. Williamson, O. E., (1998), Ekonomiczne instytucje kapitalizmu, PWN, Warszawa.