Ormiańska tragedia

Transkrypt

Ormiańska tragedia
Ormiańska tragedia
25 kwietnia 1915 r. zaczęła się eksterminacja ormiańskiej elity w imperium osmańskim.
Nie wiemy dokładnie jak tę tragedię opisać, choć zwykle pojawia się niewyczerpujące hasło
„ludobójstwo.” Przyjrzyjmy się temu.
O rzezi Ormian wiadomo było właściwie od samego początku. Rewelacje o tych horrorach
tak wstrząsnęły żydowskim prawnikiem Rafałem Lemkinem, że postanowił opisać to
zjawisko na użytek prawa międzynarodowego. Celem było ukaranie zbrodniarzy i
zapobieganie masowym mordom w przyszłości. We wczesnych latach czterdziestych na
emigracji w Nowym Jorku Lemkin stworzył koncepcję ludobójstwa, genocydu, czyli
zabijania ludzi z powodu ich pochodzenia etnicznego, narodowego.
Początkowo starano się nawet zrozumieć przez ormiański pryzmat rzezie Żydów i Polaków
dokonywane przez III Rzeszę w czasie II wojny światowej. Wynikało to do dużego stopnia z faktu, że i
duch czasów, i dyskurs publiczny był wtedy nacjonalistyczny. Dlatego budowano koncepcje zarówno
ofiar jak i katów, stosując narodową terminologię. Pamiętajmy jednak też, że inne formy masowego
mordowania dotyczyły zbrodniarzy komunistycznych. Postępowi intelektualiści, którzy dominowali
narracje na Zachodzie unikali takich nieprzyjemnych tematów. Z drugiej strony, przeciwnicy
komunistów zwykle nie potrafili w odpowiedni sposób zdefiniować masowych komunistycznych rzezi.
Większość z nich odnosiła się do masowych mordów bolszewickich jako do „mordów żydowskich”. A
według tej fałszywej kliszy, Żydzi wymyślili komunizm i kontrolowali Związek Sowiecki, aby zdobyć
władzę nad światem. Z tych powodów najbardziej popularna pozostaje koncepcja Lemkina. Dla
Lemkina mordy nie musiały objąć wszystkich ludzi, aby być uznane za genocyd. Zabijanie elit
oznacza ścięcie głowy narodowi. Lemkin z łatwością wypracował taką koncepcję, bowiem nie była
ona nowa: to wszystko doświadczyli z rąk tureckich Ormianie.
Mimo wszystko jednak koncepcja ludobójstwa jest niewystarczająca, aby wyrazić i wytłumaczyć
całościowo ormiańskie cierpienia. Po pierwsze, genocyd to obsesja XX wieku z jego ulubioną
etykietką: etniczność. Ponieważ nacjonalizm był największą siłą i największą troską tego okresu,
Lemkin i inni skoncentrowali się na bardzo wąskiej definicji masowego mordu, tak aby odnosiła się
ona tylko do etniczności. Zamiast wielowątkowych definicji i wytłumaczeń dostaliśmy pozbawioną
różnorodności jednowymiarową narrację. Ponadto stosowanie słowa ludobójstwo jako synonimu
masowego mordu sugeruje, że sprawcy nie tylko koncentrowali się jedynie na narodowości ofiar,
ignorując wszystko inne, ale również, że zjawisko to było właściwie agresją jednej grupy etnicznej
przeciw drugiej. A to oznacza przeszłą, teraźniejszą i przyszłą kolektywną odpowiedzialność osób
postrzeganych jako wywodzące się z narodowości kata bądź ofiary. Czasami nie jest jasne, czy
powodem eksterminacji jest niezwykły rodzaj nacjonalizmu agresora, czy też nacjonalizm w ogóle.
Jeśli to ostatnie, to jak mamy się odnieść do nacjonalizmu ofiar? Też obwinić za eksterminację?
Po trzecie, i najważniejsze, ludobójstwo jest preferowaną formą opisową wśród tych, którzy ignorują
bądź zaprzeczają straszliwym zbrodniom popełnionym z powodów innych niż etniczne. Koncepcja
genocydu wyklucza bowiem – albo przynajmniej kamufluje – historię masowej eksterminacji
popełnionej przez komunistów. Bolszewicy bardzo lubili wylewać krokodyle łzy nad tragedią Ormian
(czy też pogromach Żydów), wykorzystywać to w swej propagandzie, dlatego, że horrory te
odwracały uwagę opinii publicznej od równie przerażających zbrodni komunistycznych. Taką samą
funkcję w narracji pogrobowców komuny i ich apologetów pełni Holocaust. Stąd warto przywrócić
równowagę i używać jako synonim masowego mordu słowo democyd (democide), czyli masowy mord
ludzi (demos), faktyczne „ludobójstwo”, związanych bądź nie związanych krwią. Democyd jest
bardziej pojemną koncepcją. Słowo to ukuł R. J. Rummel, chociaż uznał, że katem może być
wyłącznie władza państwowa. A katem może być przecież każdy ruch ideologiczny, nawet nie
posiadający władzy państwowej, jak udowodnili na całym świecie komuniści we wszystkich swoich
rewolucyjnych wystąpieniach, a obecnie pokazują radykałowie kalifatystyczni z Boko Haramu, Al
Kaidy czy ISIS.
Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 30 marca 2015
www.iwp.edu