Państwowa Służba Hydrogeologiczna

Transkrypt

Państwowa Służba Hydrogeologiczna
Państwowa Służba Hydrogeologiczna
http://psh.gov.pl/pl/historia_polskiej_hydrogeologii/trudnosci-prz
eszkody-rozwoju.html
Trudności, przeszkody rozwoju
Przeszkody dla rozwoju hydrogeologii stanowiła w przeszłości cenzura i słabe kontakty zagraniczne,
rozpad archiwów i bibliotek branżowych po likwidacji dużych przedsiębiorstw, rozproszenie
publikacji, tworzenie się luki pokoleniowej, brak dyskusji, słaba współpraca między ośrodkami i
obniżenie się odpowiedzialności naukowej i zawodowej, niechęć do obserwacji i badań terenowych
oraz do klasycznych metod, co zastępuje się niekiedy całkowicie “hydrogeologią komputerową”.
Przeszkodą w rozwoju hydrogeologii polskiej ciągu czterdziestu lat w latach powojennych do 1989 r.
była cenzura, uniemożliwiająca otwarte publikowanie podstawowych danych studiów, artykułów i
notatek. Szczególnie tępiono wszelkie wiadomości o wydajności studzien, ujęć i o zasobach, ale też o
położeniu zwierciadła wód podziemnych, głębokości studzien i występowania poziomów
wodonośnych. Jak to wynikało np. z kontaktów A.S. Kleczkowskiego z cenzorami na stopniu
regionalnym, przeważnie w Krakowie i w Warszawie - w Sztabie Generalnym przy ul. Rakowieckiej
uznawano, że wody podziemne stanowić mogą jedyne źródło zaopatrzenia w razie wojny atomowej.
Istniały przeto następujące możliwości: zaniechać w ogóle publikacji, dostosować tekst i rysunki do
wymogów cenzury, a więc okaleczyć treść i pozbawić ją częściowo lub całkowicie sensu, dostosować
się do wymogów wydawnictwa o charakterze tajnym lub poufnym, zastosować sposoby obejścia
cenzury bez szkody dla treści.
Po pertraktacji i dyskusji cenzorzy niekiedy dopuszczali prace do publikacji. Na wysokim szczeblu
były one prowadzone kulturalnie, choć skazane były z góry na niepowodzenie. Nie pomagały
argumenty, że w niektórych krajach obozu socjalistycznego luźniej traktowano publikowanie
wiadomości hydrogeologicznych. Odpowiadano, że położenie Polski jest, strategicznie ujmując,
wyjątkowe, że niedbałość innych nie może usprawiedliwiać obrony własnych interesów narodowych.
Gdy dowodzono, że znacznie ważniejsze dla obronności przestrzenne wiadomości o wodach
podziemnych są powszechnie znane, choćby z rozpoznania satelitarnego, mówiono o kunsztownym
zbieraniu i zestawianiu cennych dla wroga informacji ze szczegółów rozpoznania
hydrogeologicznego. Wreszcie ostatnim argumentem była jednak księga podzielona kolumnami na
"tak" i "nie". Jeśli coś było po stronie "nie", żadne przekonywania nie pomagały. Rozmowa nad
tekstem rojącym się od czerwonych zakreśleń kończyła się odmową.
Oto kilka przykładów przezwyciężenia cenzury z własnej praktyki A.S. Kleczkowskiego. Pracę o
wodach podziemnych Kotliny Górnej Odry wydano jako poufną. Część nakładu rozprowadzono wedle
listy uprawnionych, reszta poszła na przemiał. Większe opracowanie dotyczące wód podziemnych
Krakowa musiano podzielić na cztery mniejsze artykuły i publikować w biuletynie międzynarodowym
PAN w języku angielskim. Tu cenzura była mniej czujna. Znajomość angielskiego wśród ludzi tej
profesji była słaba. Wypadało też pokazać na zewnątrz, że w tej dziedzinie coś się w Polsce dzieje.
Ale i tu ponoszono częściową porażkę: biuletyn był mało dostępny, a zainteresowani problematyką
hydrogeologiczną Krakowa również nie znali języka publikacji. Ale nawet w tej enklawie spokoju i
wyrozumiałości cenzorzy okazali się na tyle operatywni, że musiano użyć wybiegów w artykule o
zasięgu głębokościowym występowania wód słodkich w Polsce. Sam tytuł wzbudził najwięcej oporów.
Użyto przeto terminu Acratopege Zone... (Strefa akratopege...), co umożliwiało publikację. W tekście
objaśniono na początku o co chodzi, ale cenzura była spokojna. Paradoksalnie udawało się
publikowanie w języku angielskim, a nie w polskim. "Wróg" potencjalny miał więc ułatwienie
językowe.
Nie można było podawać do druku opisu hydrogeologicznego Polski, A.S. Kleczkowski wpadł więc na
pomysł, by opisać wody podziemne kraju drogą pośrednią za pomocą "obwarzanka", okalającego
nasze terytorium. Dla większości polskich formacji wodonośnych istnieją odpowiedniki w
“obwarzanku" ziem wokół Polski. Tak więc udało się w książce przedstawić pośrednio hydrogeologię
Polski. Znajomy A.S. Kleczkowskiego, profesor, wówczas doradca Wydawnictw Geologicznych
powiedział: "Książka twoja nie wyjdzie, to jawne wyzwanie wobec cenzury, włosy mi na dłoni wyrosną
Wydrukowano dnia 2017-03-04 12:32:29, strona: 1/3
Państwowa Służba Hydrogeologiczna
http://psh.gov.pl/pl/historia_polskiej_hydrogeologii/trudnosci-prz
eszkody-rozwoju.html
jeśli się ukaże. Ale jeśliby to nastąpiło, masz u mnie butelkę dobrego koniaku". Książka się jednak
ukazała, a włosy na dłoni i butelka koniaku nie.
Trudności w publikowaniu prac hydrogeologicznych niektórzy wykorzystywali, tłumacząc nimi swą
niewydolność publikacyjną. Cenzura przyniosła hydrogeologii polskiej duże straty: ograniczenie treści
tego co się ukazywało, słaba dostępność, trudności w wykorzystaniu publikacji zastrzeżonych. Ich
nakłady bywały minimalne (30-50 egzemplarzy), jak np. niektóre bardzo cenne opracowania Seria
Specjalna w Pracach Hydrogeologicznych P.I.G. Cenzura była przeszkodą dla wielu piszących. Ale
największe trudności miał Państwowy Instytut Geologiczny - mapy hydrogeologiczne nawet w skali
1:1 000 000 (nie mówiąc już o dokładniejszych skalach) były zastrzeżone, także liczne inne
publikacje.
Ograniczenia publikacyjne źle wpłynęły na kształcenie. Niedostępność lub trudna dostępność
zwłaszcza map, okaleczała proces dydaktyczny. Można się tylko pocieszać, że część studiujących
interesowała się tymi materiałami na zasadzie zaciekawienia smakiem zakazanego owocu,
trwającym przez kilkadziesiąt lat (1945-1985).
Brak swobodnego obiegu informacji oddziaływał niewątpliwie ujemnie na rozwój hydrogeologii
polskiej. Choć niektórzy, jak A.S. Kleczkowski, należeli do dobrze wtajemniczonych i inicjatywnych w
poszukiwaniu materiałów, to jeszcze dziś zdarza się im odkrywać utajnione publikacje z przed wielu
lat, nieznane, niewykorzystane, przeznaczane obecnie przeważnie na makulaturę. Trudno ocenić
rozmiar negatywnych skutków cenzury na rozwój hydrogeologii tak w sensie poznawczym jak i
moralnym.
Kontakty zagraniczne przez długie lata były ograniczone. Koncentrowały się głównie na kierunku
wschodnim. Dobrze, że poziom rosyjskiej hydrogeologii był wysoki, można było czerpać z tego
korzyści. Również w ramach tzw. państw socjalistycznych, hydrogeologia polska utrzymywała więzi.
Niestety ograniczenia cenzury obowiązywały i tam. Strefy zakazane obejmowały terytorialnie obwód
kaliningradzki i Białoruś, wiele ograniczeń obowiązywało w Niemczech wschodnich. Wychodzące
poza socjalistyczny obszar kontakty utrzymywali przede wszystkim Cyryl Kolago i Jan Dowgiałło,
później Andrzej Zuber. Niestety do dziś nie ma następców, choć możliwości znacznie się rozszerzyły.
Brak "ludzi kongresowych", brak funduszów by ponosić coraz to wyższe opłaty zjazdowe i koszta
podróży. Stosunkowo tanie dawniej imprezy w krajach socjalistycznych stawały się często jeszcze
droższe niż gdzie indziej.
W związku ze schyłkiem dużych państwowych przedsiębiorstw hydrogeologicznych w końcu lat
osiemdziesiątych nastąpił rozpad archiwów i bibliotek. Powoduje to wielkie straty dla dalszych badań.
Nie wszystko co ważne można zanotować w numerycznych bankach danych hydrogeologicznych, nie
wszystko też do nich przeniesiono.
Drukowane prace z zakresu hydrogeologii są bardzo rozproszone. Podany wcześniej spis wydawnictw
jest niepełny, a jednak obejmuje prawie 70 pozycji, które winien śledzić ten kto chce być "na
bieżąco" w literaturze hydrogeologicznej.
Niewielu autorów polskich publikuje w obcych językach za granicą. Wiele zagadnień
hydrogeologicznych ma charakter regionalny, do ważniejszych czasopism trudno się przebić: panuje
w nich swoisty styl, a często niechęć do "obcych". Stosunkowo najwięcej publikacji polscy autorzy
ogłaszają w związku z międzynarodowymi kongresami i sympozjami.
W hydrogeologii podobnie jak i w innych dziedzinach nauki i nauczania, a także praktyki powstaje tak
zwana luka pokoleniowa. Zaznacza się brak następców - samodzielnych pracowników nauki i
doświadczonych dokumentatorów. Nie wchodząc w szczegóły stwierdzić trzeba, że prawie w żadnym
ośrodku nie następuje prawidłowe, pokoleniowe uzupełnienie kadry o najwyższych formalnych
kwalifikacjach. W Krakowie najmłodsi doktorzy habilitowani przekroczyli wiek 50 lat, nie widać
młodszych, w Warszawie młodszych habilitantów brak (szykuje się jedna habilitacja). Może najlepiej
Wydrukowano dnia 2017-03-04 12:32:29, strona: 2/3
Państwowa Służba Hydrogeologiczna
http://psh.gov.pl/pl/historia_polskiej_hydrogeologii/trudnosci-prz
eszkody-rozwoju.html
przedstawia się sytuacja we Wrocławiu, choć i tu na niektóre habilitacje oczekuje się zbyt długo.
Ujemnie wpływa na rozwój hydrogeologii (podobnie jak innych kierunków geologii, a także innych
dziedzin nauki) brak dyskusji naukowej. Poza kilkoma wyjątkami: badania izotopowe, geneza solanek
na Górnym Śląsku, czy też dyskusja wokół tomu "Hydrogeologia. Budowa Geologiczna Polski", nic się
w tym zakresie nie działo. Trudno znaleźć inne przykłady dyskusji i polemik w licznych przecie
obszarach zainteresowań hydrogeologicznych. Czasem ulotnie toczone są ustne spory na
konferencjach. Między ośrodkami hydrogeologicznymi brak współpracy na szerszą skalę: nie ma
wymiany wykładowców, nie spotykają się grupy młodzieży studiującej, zbyt słaba jest wymiana
doświadczeń.
Podobnie jak w innych obszarach zaznacza się w hydrogeologii rozluźnianie norm rzetelności
naukowej i zawodowej. Często stawia się pracom doktorskim i habilitacyjnym zbyt niskie wymogi.
System ocen i awansowania został w zbyt wysokim stopniu sformalizowany. W publikacjach dość
często nie szanuje się wkładu poprzedników, autorzy lekceważą uprzednio wykonane badania,
częściowo wpływało na to utajnienie publikacji i ich rozproszenie, o czym już wspomniano. Prace
dokumentacyjne są wykonywane nierzadko szybko i niestarannie, opiera się je na powierzchownych
obserwacjach. Czynnikiem hamującym rozwój badań i praktyki hydrogeologicznej, jest też
nieumiejętność oddzielenia nurtu osobistego, konkurencyjnego od merytorycznego, fachowego.
Obserwuje się zarówno u wielu teoretyków jak i praktyków hydrogeologii niechęć do prac i
obserwacji terenowych, bezkrytyczną fascynację komputerowymi narzędziami pracy i instrumentalną
analityką chemiczną. Przypomina to niegdysiejszą bezgraniczną wiarę w metody statystyczne. A
przecież zdrowy rozwój hydrogeologii zapewnić może tylko harmonijne stosowanie różnych
kierunków i metod badań. Postęp w rozpoznaniu hydrogeologicznym kraju wynika także z
ograniczenia funduszy na badania hydrogeologiczne, notowane od 1990 r. Do rzadkości należy
obecnie projektowanie i przeprowadzenie dużych próbnych pompowań, dokumentowanie zasobów
eksploatacyjnych ujęć o dużej wydajności lub odwodnień wielkich wykopów budowlanych i nowych
kopalni odkrywkowych. Wynika to również ze spadku zapotrzebowania na wodę i wyłączenia z
produkcji wielu zakładów przemysłowych i gospodarstw rolnych. Dopiero rozwój gospodarczy kraju
może zmienić obserwowany trend spadku zainteresowania terenowymi badaniami
hydrogeologicznymi.
Wróć do spisu treści
Wydrukowano dnia 2017-03-04 12:32:29, strona: 3/3